Pomocna dłoń aspiryny
wtorek 06 październik 2015
Lubimy myśleć, że w pewnym wieku czasy klęsk żywiołowych na twarzy mamy już za sobą. Wiemy jak o skórę dbać, koszmary szkoły średniej zostały zepchnięte w niepamięć, ich świadkowie odchodzą w przeszłość wraz z Naszą Klasą. Nagły wysyp greckiego dramatu na twarzy przytrafić może się jednak w każdym wieku. Może być spowodowany zmianą diety, syndromem tymczasowego zapuszczenia świątecznego lub nawet zmianą wody. Co robić, gdy nasze oblicze zaczyna niespodziewanie przypominać sprawę dla wulkanologa?
Oczywiście, teoretycznie wiemy co robić. Zmiana diety, porządne oczyszczanie skóry, odpowiednie kosmetyki. W najgorszym przypadku pryszcze lub zaskórniki możemy przykryć, choć wiemy, że może to jedynie sytuację zaostrzyć. Zaatakowani podstępnym wypryskiem, próbujemy sobie przypomnieć nazwy wszystkich preparatów, jakich używaliśmy w młodości. Tymczasem z pomocą przyjść może doskonały, domowy sposób na potwora.
Na początku ostrzeżenie - nie jest to sposób dla wszystkich. Osoby uczulone na którykolwiek ze składników tej rewelacyjnej maseczki, absolutnie nie powinny jej stosować. W przeciwnym razie, efekty mogą być zdecydowanie bardziej dramatyczne, niż punkt wyjściowy.
Zbawienne działanie aspiryny, bo o niej mowa, jest nadal przedmiotem badań. Chroni ona przed chorobami serca, zalecza stany zapalne i wykazuje działanie przeciwnowotworowe. Stosowana doustnie niesie za sobą pewne ryzyko, związane głównie z możliwością występowania owrzodzeń żołądka i dwunastnicy. Niektóre osoby nie tolerują jej w ogóle, stąd konieczne jest zachowanie pewnych środków ostrożności. Jeśli nie cierpimy jednak na żadną formę nietolerancji kwasu acetylosalicylowego, stosowana zewnętrznie maseczka aspirynowa ma szansę stać się jedną z naszych ulubionych.
Przygotowanie maseczki aspirynowej jest dziecinnie proste i nie zajmie nam więcej, niż dwie minuty. Potrzebujemy do niej:
5-7 niepowlekanych tabletek aspiryny (czystej, jak np. Polopiryna S)
wodę (destylowaną lub butelkowaną)
łyżeczkę miodu/oliwki/olejku (w zależności od preferencji i suchości skóry)
Aspirynę należy rozrobić z wodą do konsystencji pasty. Nie przesadzajmy z płynem, by efekt nie był zbyt wodnisty. Ostatni dodatek jest kwestią gustu i potrzeby. Miód doskonale wpłynie na skórę, zapobiegając również jej przesuszeniu. Jeśli nasza skóra jest bardzo sucha, możemy użyć oliwy, oliwki lub ulubionego olejku kosmetycznego. Maskę nakładamy na twarz i szyję. Zmywamy po 10-15 minutach.
Efekty zauważalne są od razu. Nasza skóra będzie miękka, zauważalnie bardziej lśniąca i pełna życia. Kwas acetylosalicylowy zmniejszy odczyny zapalne wyprysków, sprawiając że zbledną i staną się znacznie mniej widoczne. Co więcej, nie będzie to jedynie efekt optyczny - maseczka aspirynowa naprawdę je zalecza. Stosowana raz w tygodniu, jest nieocenioną pomocą w walce o czystą, zdrową skórę. Tym bardziej, gdy do weekendowych grzechów doliczamy czasem zasypianie w pełnym makijażu. Przekonałam się o tym na własnym przykładzie.
Oprac. M.D.
zdjęcie: www.freeimages.com