Film „Popiełuszko. Wolność jest w nas” jest oparty na prawdziwych wydarzeniach mających miejsce w latach 70 i 80 ubiegłego wieku. Przenosi wielu z nas (przede wszystkim młodzież) w czasy, w których nie żyliśmy i słyszymy tylko z relacji rodziców lub dziadków. Pokazuje działalność misyjną ks. Jerzego Popiełuszki, który opowiadał się po stronie ludzi pracy. Film, przeplatany z fragmentami obrazów dokumentalnych, doskonale oddaje panujący nastrój w latach komunizmu i przekazuje nam całą prawdę historyczną. Ekranizacja życia ks. Jerzego nie jest pozbawiona elementów humorystycznych, które w tamtych czasach, pomimo życia pełnego niepokoju o swoją przyszłość, były obecne. Motywy z życia prywatnego Popiełuszki pokazują nam jego wewnętrzne rozterki. Mimo ogromnego autorytetu, jakim darzyli go ludzie, targały nim uczucia takie jak cierpienie i bezsilność wobec postępowania władz komunistycznych, które w jawny sposób oszukiwały Polaków i bezpodstawnie oczerniały. Stres wywołany tymi czynnikami z pewnością odbijał się na psychice księdza, jednak maskował on go. Końcowe sceny filmu, ukazujące ostatnie chwile życia Popiełuszki przed brutalnym zamordowaniem, wzbudzają w nas uczucia wzruszenia i współczucia wobec cierpiącego Polaka.
Starsze osoby w jakiś sposób utożsamiają się z Popiełuszką, gdyż wiedzą, że za działalność antykomunistyczną w każdej chwili groziło im internowanie bądź jeszcze gorsza „kara”.
Osobiście uważam, że film doskonale odtworzył realia lat 80-tych. Rzeczy, o których dowiedziałem się podczas oglądania tego filmu byłyby dla mnie nieosiągalne w inny sposób. Film warty obejrzenia.