Zagadnienia z Etyki

Zagadnienia z Etyki

1. Po co etyka niezależna i od czego niezależna?

I Etyka niezależna od religii. Dominuje u nas etyka religijnie ugruntowana. Jest jednak spora część ludzi niewierzących ani w Opatrzność, ani w życie przyszłe. Etyka niezależna od religii potrzebna jest właśnie niewierzącym, etyka, która by się odbywała bez uzasadnień religijnych.

Światopogląd bezreligijny to miejsce, gdzie nie ma miejsca na Opatrzność, ani życie przyszłe. Brak takiej etyki, zdystansowanej wobec tych sfer. Najważniejsze źródła chuligaństwa niedorostków tkwią w braku świadomości etycznej, w pustce etycznej, powstałej na miejscu utraconej etyki tradycyjnej. Dla celów leczniczo-społecznych trzeba próbować tworzyć i budować zrąb etyki niezależnej.

Etyka to teoria kierowania życiem duchowym człowieka. Piękno moralne osiągają tylko ludzie, którzy zerwali z religią i wyznają przyrodniczy pogląd na rzeczywistość. Najważniejsze są czyny, praktyka. By chwalić takie cnoty, jak męstwo, dobroć serca, prawość, godność własną, szlachetność motywacji nie potrzeba odwoływać się do Opatrzności ani do nieśmiertelności.

II Niezależność od filozoficznego światopoglądu. Etyka rzetelna – to etyka niezależna od filozofii. Etyka nie potrzebuje światopoglądowych uzasadnień. Wszystko jedno, czy ktoś rozsądny jest materialistą, idealistą, spirytualistą w teorii bytu. Trzeba się opędzać od przesądu, fantastyki pochodzenia filozoficznego, światopoglądowego

2. Ideał spolegliwego opiekuna (jakie cnoty ucieleśnia?)

Opiekun spolegliwy – taki, na którego można liczyć, nie opuszcza podopiecznych w potrzebi,e mimo strachu. Szanujemy takich, na których można liczyć, jako na opiekunów. Bronią oni tych, którzy sami nie potrafią. Pogardę ściąga na siebie postawa lub działanie świadczące o tym, że człowiek nie ma kwalifikacji na opiekuna spolegliwego, nie można na niego liczyć, powierzyć się, bo stchórzy, zdradzi, zaniedba, zlekceważy. Sumienie żąda od nas solidności, wystarcza, by nie zasłużyć na hańbę.

Ucieleśnia: życzliwość, odwagę, godność, honor, rozwagę, dobroć, prawość, wierność, powagę, zacność.

3. Cztery pojęcia winy

1. Wina kryminalna – przestępstwo polega na działaniach obiektywnie stwierdzalnych, które są wykroczeniem przeciw jednoznacznym prawom. Instancją jest sąd, w postępowaniu formalnym stwierdza on wiarygodnie stan faktyczny i stosuje do niego przepisy prawa. Przestępstwo podlega karze. Warunkiem tego jest, by sędzia uznał, że człowiek zawinił z własnej woli, nie jest konieczne, by winowajca uznał, że został słusznie skazany.

2. Wina polityczna – polega na działaniu mężów stanu oraz na tym, że posiadając obywatelstwo państwowe ponosi skutki działalności państwa, którego władzy podlegają obywatele. Każdy człowiek ponosi współodpowiedzialność za to jak nim rządzą. Instancją jest tu przemoc i wola zwycięzcy, w polityce wewnętrznej i zagranicznej. Decyduje sukces. Samowolę i przemoc ogranicza przezorność polityczna uwzględniająca skutki bardzo odległe oraz uznanie norm, które obowiązują pod nazwą prawa natury i prawa narodów. Odpowiedzialność wszystkich obywateli za skutki działań państwa. Wina polityczna pociąga za sobą odpowiedzialność, w wyniku której następuje wyrównanie szkód oraz urata lub ograniczenie władzy politycznej i praw politycznych.

3. Wina moralna – jednostkowa odpowiedzialność moralna za popełniane czyny, działalność polityczną i wojskową. Przestępstwo pozostaje przestępstwem, nawet gdy popełniono je na rozkaz (choć w zależności od grożącego niebezpieczeństwa, od stopnia przymusu i terroru działają okoliczności łagodzące). Każde działanie podlega ocenie moralnej. Instancją jest własne sumienie oraz więź z przyjaciółmi i bliźnimi, ze współbraćmi dbałymi o duszę jednostki. Z winy moralnej wyrasta wgląd w siebie, skrucha i odnowa. Jest to proces wewnętrzny, pociąga też skutki w świecie zewnętrznym.

4.Wina metafizyczna – na mocy solidarności między ludźmi jako ludźmi, każdy obarczony jest współodpowiedzialnością za wszelkie zło i niesprawiedliwość na ziemi, zwłaszcza za przestępstwa dokonane w jego obecności lub z jego wiedzą. Jeśli nie uczynię wszystkiego, co w mej mocy, aby im zapobiec, jestem współwinny. Jeśli nie narażam życia, aby zapobiec morderstwu innych ludzi, lecz byłem biernym obserwatorem, poczuwam się do winy w kategoriach prawnych, politycznych i moralnych. Instancją jest Bóg. Na skutek winy metafizycznej ulega zmianie samowiedza człowieka w obliczu Boga. Duma zostaje złamana. Przemiana wewnętrzna może stać się nowym źródłem aktywności życiowej. Wiąże się nieodłącznie z poczuciem winy, dzięki któremu człowiek zdaje się w pokorze ducha na Boga, a wszelką działalność podejmuje w klimacie wykluczającym pychę.

4. Czy istnieje wina zbiorowa?

Niewątpliwie stosowne jest obarczanie odpowiedzialnością wszystkich obywateli za skutki spowodowane działalnością ich państwa. W tym przypadku wyrok godzi w zbiorowość. Określając jednak tę odpowiedzialność i ustalając jej granicę, nie przypisuje się jednostce winy moralnej ani metafizycznej. Karać za przestępstwo można zawsze tylko jednostkę, obojętnie, czy działa samotnie, czy też ma szereg wspólników. Każdy z nich, bowiem zostaje z osobna pociągnięty do odpowiedzialności stosownie do swego udziału, a co najmniej udziału w danym towarzystwie. Bywają zbiorowości, np. banda zbójecka, spisek, które w całości mogą być uznane za przestępcze. Wtedy sama przynależność do nich jest karalna. Natomiast nonsensem jest oskarżanie o jakąś zbrodnię narodu jako całości. Przestępcą zawsze jest jednostka. Nie istnieje charakter narodowy, każdy członek narodu ma charakter z osobna. Ocena moralna zawsze dotyczy tylko jednostki, nigdy zbiorowości. Lecz sposób myślenia, który ujmuje ludzi w kategoriach zbiorowości, jest niezwykle rozpowszechniony. Naród jako całość nie istnieje. Ocena w kategoriach narodowych jest zawsze niesprawiedliwa, zakłada fałszywą stabilizację, jej skutkiem jest poniżenie człowieka jako jednostki. Niemożliwa jest wina zbiorowa z tytułu przestępstwa, ani wina moralna, ani wina metafizyczna. Takie rozróżnienie, jakkolwiek słuszne i sensowne, rodzi pokusę, by uniknąć dzięki niemu oskarżeniu, odciążyć siebie. Ludzkimi sądami i uczuciami na całym świecie rządzą w znacznej mierze wyobrażenia zbiorowe. Myślenie w kategoriach zbiorowości sprawia, że odpowiedzialność polityczną uzasadnia się zarazem jako karę za przewinienia moralne. Jednostka nie może uniezależniać się całkiem od okoliczności politycznych, jest bowiem świadomie lub nieświadomie, ogniwem. Jest coś takiego jak zbiorowa wina moralna, która tkwi w sposobie życia pewnej społeczności, w którym jednostka uczestniczy i z którego wyrastają realia polityczne.

5. Zasada użyteczności (jej sens i zakres zastosowania)

Podstawą moralności jest użyteczność, czyli zasada największego szczęścia. Czyny są dobre, jeżeli przyczyniają się do szczęścia, złe, jeżeli przyczyniają się do czegoś przeciwnego. Szczęście to przyjemność i brak cierpienia. Przyjemność i brak cierpienia są jedynymi rzeczami pożądanymi jako cele i wszystko, pożądane, jest pożądane, bo jest przyjemne, bądź dlatego, że stanowi środek zapewnienia przyjemności i zapobiegania cierpieniu. W niektórych ludziach, taki pogląd (życie nie ma żadnego wyższego celu nad przyjemność) wzbudza niechęć. Dla nich doktryna godna jest świń, dla których niegdyś przyrównywano wzgardliwie zwolenników Epikura. Bez szczęścia obyć się nie można. Jest rzeczą szlachetną całkowicie zrezygnować z własnego szczęścia na rzecz szczęścia innych. Taka ofiara musi mieć jakiś cel. Cześć tym, jeżeli to wyrzeczenie się wszelkich radości życia wzmaga wydatnie ogólne szczęście na świecie. Tylko w bardzo niedoskonałym świecie można służyć najlepiej szczęściu innych przez całkowite poświęcenie własnego. Taka ofiara, to najwyższy przejaw cnoty. Póki świat jest, jaki jest, należy obyć się bez szczęścia, jakie można osiągnąć. Szczęściem jest uniezależnienie się od losu. Najgorsze nieszczęścia nie są w stanie pokonać człowieka. Szczęście rozumiane jako kryterium utylitarystyczne, nie jest szczęściem osobistym działającego, ale szczęściem wszystkich. Jeżeli idzie o stosunek do własnego szczęścia w zestawieniu ze szczęściem innych, utylitaryzm wymaga od człowieka ścisłej bezstronności, jaką by miał życzliwy widz, niezainteresowany w sprawie.

Z uwagi na zakres stosowania zasady użyteczności, a w związku z tym i na potrzebę tworzenia szczególnych norm moralnych:

- utylitaryzm czynów – zasada użyteczności wystarczy jako doktryna postępowania w każdej sytuacji. Odwołując się bezpośrednio do niej, należy w każdej sytuacji na nowo badać wartość możliwych do wyboru czynów: określić który z nich przyniesie więcej dobra lub uchyli większe zło. Na tej podstawie podejmuje się decyzję o obowiązku, który wobec tego nie ma charakteru absolutnego, lecz tylko względny, relatywny. Istotna jest tu znajomość związków przyczynowo-skutkowych między ciągami zdarzeń. Liczą się bowiem nie intencje, lecz wyłącznie skutki czynu, tzn. człowiek jest odpowiedzialny moralnie tylko za skutki czynu;

-utylitaryzm reguł – obowiązki człowieka w sytuacjach typowych, często się powtarzających lub wymagających natychmiastowej decyzji, mają być określone przez szczegółowe normy moralne (reguły). Owe reguły, które wcześniej zostały sprawdzone przy użyciu zasady użyteczności, stanowią kryterium oceny działania. Czyn jest bardziej użyteczny wówczas, gdy owych reguł przestrzegamy, niezależnie od bezpośrednich skutków działania. Wartość intencji jest sprawą drugorzędną, ważna jest tylko legalność czynu. W sytuacji, gdy brak ustalonej normy lub istniejąca wydaje się bezużyteczna, należy odwołać się do instancji najwyższej, tj. do zasady użyteczności.

6. Podstawa rozróżniania przyjemności na wyższe i niższe.

Przyjemności wyższe – przyjemności intelektualne, duchowe, pisarze wyznający utylitaryzm przypisywali wyższość przyjemnościom duchowym w stosunku do cielesnych, są one bardziej trwałe, intensywne, płodne, czyste, pewne, mniej wymagające kosztów, ich wyższość zawarte jest w ich własnościach okolicznościowych, a nie w naturze wewnętrznej. Przyjemności wyższe są bardziej pożądane, wartościowe. Przy ocenie przyjemności bierze się pod uwagę zarówno ilość, jak i jakość. Istota o wyższych uzdolnieniach potrzebuje więcej do szczęścia, cierpienie przeżywa prawdopodobnie głębiej, rozwijają życie uczuciowe, wyobraźnię. Przyjemności wyższe rozumie się jako radość i satysfakcję czerpaną z takich doświadczeń, w które zaangażowane są najszlachetniejsze elementy naszej psychiki – zdolność do racjonalnego myślenia, zdolność do przeżywania wzruszeń w konfrontacji z pięknem, radość tworzenia, przyjaźń do drugiego człowieka

Możemy czerpać przyjemność z „wyższych” rzeczach, ale to, co sprawia, że są „wyższe” to nie przyjemność, którą nam dają, ale coś innego tkwiącego w tych aktywnościach.

Przyjemności niższe – przyjemności cielesne, wyłącznie zmysłowe, przeżycia, które dzielimy ze zwierzętami, a więc przyjemność z dobrego posiłku, bezpiecznego schronienia, braku cierpienia fizycznego, pogoń za nimi jest połączona z niedosytem, istnieje jakiś inny rodzaj dobra niż przyjemność, stąd hedonizm jest fałszywy. ”Lepiej być niezadowolonym człowiekiem niż zadowoloną świnią”

7. Na czym polega wybaczenie?

Wybaczenie jest zjawiskiem moralnym, które polega na przezwyciężeniu gniewu moralnego na człowieka, który zrobił coś złego, przezwyciężeniu negatywnych stanów emocjonalnych (ale nie wszystkich) nakierowanych na kogoś, kto zrobił coś złego, odrzuceniu przekonania, że winowajca pozostaje winowajcą. Wybaczenie polega na przezwyciężeniu moralnego gniewu na drugiego człowieka. Nie każde przezwyciężenie gniewu jest wybaczeniem, gdyż nie każdy gniew jest gniewem moralnym. Gniew moralny to gniew, który powstaje częściowo z przekonania, że zostałeś niesprawiedliwie skrzywdzony przez drugiego człowieka, lub zostałeś niesprawiedliwe narażony na krzywdę, lub byłeś lub jesteś przedmiotem zamierzonego, niesprawiedliwego narażenia na krzywdę. Gniew moralny można odczuwać tylko wobec podmiotu moralnego. Nigdy zaś wobec złej pogody, niszczących wszystko zwierząt domowych, płaczących niemowląt. Przezwyciężenie urazy, wyzbycie się negatywnych uczuć jest wybaczeniem, gdy dokonuje się z powodów moralnych. Jeffrie Murphy twierdzi, ze wybaczenie jest cnotą. Zapominanie urazy, nie jest wyrazem cnoty. Za wybaczenie nie należy uznawać przezwyciężenia smutku, depresji, frustracji, rozczarowania, rozpaczy, zgryzoty spowodowanej przez winowajcę i odnoszące się do jego osoby. Wybaczenie nie musi oznaczać przezwyciężenie wszystkich negatywnych stanów emocjonalnych wywołanych krzywdzącym zachowaniem winowajcy. Wybaczenie może iść w parze z trwałym poczuciem rozczarowania lub smutku wywołanym przez winowajcę. Całkowite wymazanie zapisu emocjonalnego jest zbyt surowym wymaganiem. Wybaczenie nie wymaga rezygnacji z uznawania kogoś za winowajcę. W wybaczaniu biorą udział dwie strony. Czasem wybaczenie może być zdawkową transakcją społeczną.

8. Dwa pojęcia godności

Pierwsze pojęcie godności (tzw. godność osobowościowa)– są tacy, którzy mają godność, i tacy, którzy jej nie mają.

Drugie pojęcie godności (tzw. godność osobowa) – wszystkim ludziom przysługuje godność jako takim z tytułu uprzywilejowanego miejsca człowieka w przyrodzie. Wg. ludzi wierzących o godności człowieka jako takiego, decyduje wyposażenie go w duszę nieśmiertelną, możność organizowania popędów przez rozum czy kształtowanie własnego istnienia według uznanej przez się hierarchii wartości. Człowiek wyróżnioną pozycję zawdzięcza Bogu, którzy stworzył go na ostatku jako twór najdoskonalszy.

9. Godność wg Ossowskiej

M. Ossowska wiąże pojęcie godności z pojęciem osobowości, ponieważ posiadanie osobowości – według niej – jest niezbędne dla posiadania godności.

„Godność ma ten, kto umie bronić pewnych uznanych przez się wartości, z których obroną związane jest jego poczucie własnej wartości i kto oczekuje z tego tytułu na szacunek ze strony innych. Brak godności ujawnia ten, kto rezygnując z takiej wartości sam siebie poniża lub daje się poniżać dla osiągniecia jakichś osobistych korzyści.” Godność człowieka przejawia się w momentach zagrożenia, pełniąc funkcje ochrony, ponieważ budzi szacunek, a w szacunku można się dopatrzyć elementów. Godność nie przysługuje automatycznie człowiekowi, gdyż są tacy, którzy ją mają i tacy, którzy jej nie mają. Dla oznaczenia godności używa się takich terminów jak: cześć, dobra sława, dobre imię, szacunek, poważanie, honor; natomiast na brak godności: zniewaga, zniesławienie, ubliżanie, hańba, zbezczeszczenie, infamia, poniżenie i upokorzenie.

Przykłady zachowań ubliżających godności: schlebianie komuś w celu uzyskania korzyści; narzucanie się komuś, kto na to reaguje negatywnie; okazywanie ślepego posłuszeństwa i rezygnacja z własnego rozeznania przez dorosłego człowieka; oportunizm jako działanie niezgodne ze swoimi przekonaniami; przyzwolenie na to, by ktoś deprecjonował nasze świadczenia przez przeliczanie ich na pieniądze, wtedy gdy ta kalkulacja nie wydaje się możliwa; nieumiejętność opanowania jakiegoś nałogu; udział dziewcząt w konkursach piękności; człowiek czuje się upokorzony, gdy dał się oszukać; traktowanie człowieka jak towar; praktyki (tortury) stosowane wobec więźniów w obozach koncentracyjnych.

W rozważaniach Marii Ossowskiej obok terminu godność odnajdujemy między innymi pojęcie honoru. Autorka sądzi, że tymi terminami można posługiwać się zamiennie – ...nie ma powodu przeciw takiej zamienności protestować. Uważa, że nie należy pytać, co to jest godność ani, co to jest honor, należy natomiast pytać co to znaczy, że ktoś ma godność, że zachował się z godnością, czy też ujął się honorem. Godność będąca wyrazem mocy, w sensie możliwości, musi być używana z dodatkiem „czego”.

10. J. Kanta norma broniąca godności

„Nie traktuj nigdy człowieka tylko jako środek, ale zawsze także i jako cel”. W słabszym rozumieniu zasada ta nie pozwala posługiwać się człowiekiem bez jego wiedzy dla realizacji celów własnych. Mocniejsza interpretacja – cele te są z jego celami niezgodne.

Przykład: podpisanie bez czyjeś wiedzy jego nazwiska pod deklaracją, której by nigdy nikt nie podpisał.

O godności człowieka decyduje to, że sam jest sobie prawodawcą, że on jeden nie ma na siebie ceny, bo nie może być wymieniony na nic innego.

11. Czym jest cnota?

Cnota jest zaletą etyczną dzielnością etyczną, działanie zgodne z rozumiem, umiarem. To stała dyspozycja (sprawność) do niezawodnego czynienia dobra. Dzielność etyczna: skutkiem przyzwyczajenia. Dzielność diamoetyczna: doświadczenia, potrzebuje czasu na wykształcenie się. Zatem żadna z cnót nie jest nam wrodzona (rzecz wrodzona nie da się zmienić skutkiem przyzwyczajenia). Cnoty zdobywa się przez wykonywanie czynów etycznie dodatnich. Wszystkiego należy używać w normach (ani nadmiar, ani brak). Przykrość i przyjemność towarzyszą czynnościom. Łączą dzielność etyczną. Rzeczy, które się wybiera: muszą być moralnie piękne, pożyteczne i przyjemne. Cnoty osiąga się poprzez działanie umiarkowane. Cnota etyczna jest trwałą dyspozycją. Zjawiska w życiu psychicznym: namiętności (wszystko, czemu towarzyszą przykrość i przyjemność, zdolność (to, dzięki czemu doznajemy namiętności), trwałe dyspozycje (to, dzięki czemu odnosimy się do innych we właściwy sposób). Dzięki cnotom człowiek staje się dobry i dobrze postępuje. Cnota jest źródłem doskonałości. Cnota jest źródłem między niedostatkiem a nadmiarem. Dzielność etyczna polega na zdobywaniu pewnej miary, którą określa rozum. Ludzie najczęściej nazywają umiarkowanego inaczej niż jest w rzeczywistości, np. mężnego zuchwalcem. Skrajności są podobne do pośredniego określenia, ale różnią się między sobą. To, co dobre jest piękne, chwalebne. Gdy ciężko jest znaleźć środek, należy wybrać przynajmniej najmniejsze zło. O sprawach jednostkowych rozstrzyga wyczucie.

Arystoteles dzielił cnoty na moralne (etyczne), czyli cechy charakteru oraz intelektualne (dianoetyczne) będące cechami umysłu.

Rodzaje cnót (cnoty kardynalne)Cnota sprawiedliwości, męstwa, umiarkowania, roztropności)

Nauczanie cnót (przez praktykę, naśladowanie, wzbudzanie odpowiednich uczuć, opowieści, przykład)

Dla Arystotelesa cnotą jest przede wszystkim umiejętność postępowania stroniącego od skrajności, czyli trafiającego w „złoty środek”. Stąd jego rada: Należy zawsze poszukiwać kompromisu pomiędzy skrajnościami

Cnota męstwa – środek pomiędzy brawurą i tchórzostwem

Cnota wielkoduszności - środek pomiędzy pychą i uniżonością

Cnota hojności - środek pomiędzy rozrzutnością i skąpstwem

12. Ograniczenia etyki cnót

Nie każde postępowanie i nie każda namiętność dopuszcza średnią miarę. Z samych nazw niektórych z nich wynika, że są czynami niegodziwymi, np. radość z powodu niepowodzenia drugich, bezwstydność lub zawiść, a spomiędzy sposobów postępowania cudzołóstwo, kradzież i morderstwo. Te i podobne namiętności są przedmiotem nagannym, ponieważ są niegodziwe, nie zaś ich nadmiar lub niedostatek. Nie można w ich obrębie nigdy postępować właściwie, lecz zawsze błądzić. Nie istnieje umiar, nadmiar i niedostatek w odniesieniu do niesprawiedliwości, tchórzostwa lub rozwiązłości. Nie istnieje umiar w nadmiarze i niedostatku, nadmiar nadmiaru i niedostatek niedostatku.

13. Na czym polega wspólnotowa funkcja cnoty?

Katalog cnót musi zawierać cnoty niezębne do tego, aby przetrwać mogło domostwo i wspólnoty polityczne. Wszyscy pojmujemy nasze własne okoliczności jako nosiciele pewnej określonej tożsamości społecznej. Każda jednostka przynależy do określonego klanu, plemienia, narodu, jest obywatelem tego, czy innego miasta. Dlatego też, to, co dobre dla jednostki musi być dobre dla tego, kto spełnia te rolę. Każdy jako jednostka dziedziczy z przeszłości rodziny, miasta, plemienia narodu długi, spadki, oczekiwania i zobowiązania. Składają się one na moralny punkt wyjścia. Według współczesnego indywidualizmu, osobowość ludzka może odłączyć jej społeczną i historyczną rolę, pozycję. Jednak historia życia jednostki zawsze jest wpleciona w historię wspólnot, wspólnoty, z której wywodzi się swoją osobową tożsamość. Osobowość musi poszukiwać swej moralnej tożsamości w przynależności do wspólnot takich jak rodzina, środowisko sąsiedzkie, miasto, plemię. Nie oznacza to jednak, że musi ona akceptować moralne ograniczenia płynące z partykularyzmu tych wspólnot. To, czym jestem, dziedziczę. Specyficzna przeszłość do pewnego stopnia jest obecna w tożsamości jednostki. Cnoty sprzyjają zachowaniu stosunków niezbędnych dla istnienia praktyk, ale również muszą podtrzymywać i ustalać związki z przeszłością, przyszłością, tak samo jak z teraźniejszością. Tradycje nigdy nie istnieją w izolacji od szerszych tradycji społecznych.

14. Jak dochodzi do hipotetycznej umowy w sprawie zasad sprawiedliwości?

Sprawiedliwość jest pierwszą cnotą społecznych instytucji. Każda osoba ma oparte na sprawiedliwości prawo do osobistej nietykalności, którego nie można jej pozbawić nawet przez wzgląd na dobro społeczeństwa jako całości. Sprzeczna ze sprawiedliwością jest utrata czyjejkolwiek wolności i jej usprawiedliwianie wzrostem dobra stającego się udziałem innych. W społeczeństwie sprawiedliwym swobody płynące z posiadania równych praw obywatelskich uważa się za nienaruszalne. Prawda i sprawiedliwość, jako cnoty naczelne ludzkiej działalności, są bezkompromisowe. Społeczeństwo jest mniej lub bardziej samowystarczalnym stowarzyszeniem osób, które we wzajemnych relacjach uznają pewne reguły postępowania za wiążące i na ogół je respektują. Mimo, że społeczeństwo jest zbiorowym przedsięwzięciem mającym na względzie wzajemne korzyści, jest naznaczone zarówno wspólnotą interesów, jak i konfliktem. Społeczna kooperacja umożliwia wszystkim byt lepszy, niż każdy mógłby osiągnąć na własną rękę. Niezbędny jest więc zbiór pryncypiów, które umożliwiłyby dokonanie wyboru spośród różnych społecznych układów, determinujących określony podział dóbr, oraz zawarcie porozumienia co do podziału. Te pryncypia to zasady społecznej sprawiedliwości: są one podstawą, na której oparte są metody wyznaczania praw i obowiązków w podstawowych instytucjach społeczeństwa oraz określają właściwy rozdział korzyści i ciężarów wynikających ze społecznej współpracy. Dla uznania społeczeństwa za dobrze urządzone nie wystarczy to, że służy pomnażaniu dobra swych członków, musi być ponadto efektywnie regulowane powszechną koncepcją sprawiedliwości. Jest to społeczność, w której każdy (1) akceptuje, wiedzą, że i inni tak czynią, te same zasady sprawiedliwości, zaś (2) podstawowe instytucje społeczne z reguły respektują te zasady i jest to faktem ogólnie znanym. Powszechnie przyjęta koncepcja sprawiedliwości tworzy fundamentalną konstytucję dobrze urządzonego stowarzyszenia ludzkiego. Teoria sprawiedliwości jest pomyślana jako ujęcie pewnych zasad dystrybucji, odnoszących się do podstawowej struktury społeczeństwa. To stanowisko czysto hipotetyczne zakładające, że pewne zasady zostały przyjęte w poprawnie zdefiniowanej sytuacji wyjściowej.

15. Dwie zasady sprawiedliwości

Pierwsza – domaga się równości w przypisywaniu podstawowych praw i obowiązków

Druga – powiada, że nierówności społeczne i ekonomiczne, np. dotyczące bogactwa i władzy, są tylko wtedy sprawiedliwe, gdy dają w zamian korzyść wszystkim, a zwłaszcza najmniej uprzywilejowanym członkom społeczeństwa.

Zasady te wykluczają uznanie za sprawiedliwe instytucji społecznych na takiej podstawie, że niedola niektórych kompensowana jest wzrostem dobra ogółu. Może być efektywna, lecz nie jest sprawiedliwe, by jedni mieli mieć mniej, aby inni mogli prosperować. Nie dzieje się niesprawiedliwość, gdy większe korzyści uzyskiwane przez niewielu poprawiają sytuację osób gorzej potraktowanych przez los. Te dwie zasady stanowią uczciwą ugodę, na podstawie której ludzie lepiej przez naturę wyposażeni, bądź mający więcej szczęścia co do swej pozycji społecznej, mogą spodziewać się chętnej współpracy ze strony innych.

16. Po co zasłona niewiedzy?

Pojęcie to związane jest z teorią o bezstronnej sprawiedliwości. Zasłona niewiedzy oznacza sytuację, gdy każda osoba ignoruje to, w jaki sposób różne opcje wyboru mogą wpłynąć na nią samą, nie wie, jaką rolę przyjdzie mu pełnić w społeczeństwie i decyduje tylko na podstawie ogólnych charakterystyk. Zasłona niewiedzy wyklucza tworzenie koalicji przez osoby zawierające umowę społeczną, gwarantuje całkowitą bezstronność sprawiedliwości. „Ktoś, kto nie wiedziałby, czy sam jest pracodawcą czy pracobiorcą, człowiekiem zamożnym czy ubogim, z wysokimi czy z niskimi kwalifikacjami zawodowymi, energicznym i utalentowanym czy pozbawionym tych zalet, i tak dalej, we własnym interesie nie podejmowałby stronniczych decyzji, na przykład, w sprawie zasad dystrybucji i redystrybucji dochodów; gdyby przy tym posiadał wiedzę ogólną, pozwalającą mu przewidzieć społeczne konsekwencje rozmaitych alternatywnych decyzji, podejmowałby je (również we własnym interesie) nie tylko bezstronnie, ale i kompetentnie.”


Wyszukiwarka