Ironiczny obraz Polski w kryminalnej trylogii Marcina Świetlickiego

Kolegium Nauczycielskie im. Grzegorza Piramowicza we Wrocławiu

Ironiczny obraz Polski w kryminalnej trylogii Marcina Świetlickiego

Patrycja Cania

Wrocław 2012

Marcin Świetlicki, urodzony 24 grudnia 1961 roku w Lublinie. Polski poeta, powieściopisarz, dziennikarz, wokalista zespołu Świetliki. Studiował polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Odbył służbę wojskową w latach 1984-86. Od tego czasu mieszka w Krakowie. Debiutował książką Zimne kraje (1992), przyczyniła się ona do uznania Świetlickiego za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli tzw. Pokolenia brulionu. Do 2004 roku pracował zawodowo jako korektor w redakcji Tygodnika Powszechnego w Krakowie. Ironicznym wspomnieniem tamtego okresu oraz krzywe nieco odbicie atmosfery pisma stanowi książka "Katecheci i frustraci", wydana w roku 2001 pod pseudonimem "Marianna G. Świeduchowska", napisana wspólnie z Grzegorzem Dyduchem. Już pod własnym nazwiskiem wydał on powieść kryminalną "Dwanaście" (2006). Zapoczątkowała ona trylogię. W roku 2007 ukazała się powieść "Trzynaście", a rok później - "Jedenaście". W roli detektywa występuje w tych powieściach Mistrz, będący autoparodią autora, czy raczej podmiotu lirycznego jego wierszy - bywalec krakowskich knajp, zgorzkniały ironista, alkoholik, o którym znający go z widzenia ludzie oraz dawni wielbiciele z lubością mówią, iż "posiwiał, utył i spuchł"1.

Istnieje wiele kontrowersji, co do tego, czy trylogia Świetlickiego składa się z powieści kryminalnych ….. Nie są to na pewno klasyczne powieści kryminalne. Tłem wydarzeń jest miasto – Kraków, dzięki czemu mówi się, że Świetlicki stworzył nowy podgatunek – „kryminał krakowski”. Są to także kryminały na wesoło, pastisze gatunku2. Jest to ironiczny komentarz współczesnej Polski, kryjący się pod maską kryminału, komentarz bez wątpienia krytyczny3.

Akcja całej trylogii usytuowana jest w Krakowie lub jego okolicy. Głównym bohaterem jest mistrz, gwiazda kultowego peerelowskiego serialu Mały mistrz na tropie. Jest to mistrz pisany małą literą, co wskazuje na jego mistrzostwo. Owy mistrz przesiaduję w Biurze i bynajmniej nie jest to biuro jako miejsce pracy, ale zwykła knajpa. Świetlicki brutalnie przedstawia żałość egzystencji bohatera, wytykając mu wygląd (przyjezdni widząc go rzucają z pobłażaniem: „spuchłeś, utyłeś, posiwiałeś”), zacofanie społeczne (mistrz nie ma komórki, konta bankowego, prawa jazdy, dowodu osobistego), warunki życia (brudne mieszkanie z lodem i cytryną w lodówce) i wpływ alkoholu - nałóg zupełnie zdominował jego świat (pije „na krechę”, kończąc i zaczynając dzień od wódki)4, przez co często nie potrafi odróżnić prawdy od fikcji. „Nie jest ani prawicowy, ani lewicowy. Nie rozumie świata. Nie dorósł, a zdziadział”, postać całkowicie apolityczna i aspołeczna. Nie interesują go wydarzenia, którymi żyję cała Polska, mistrz żyję w całkowitej izolacji od społeczeństwa. „Jako człowiek z lekka autystyczny nie lubił chronicznie zmian, zmiany sprawiały mu niemal fizyczny ból”, dlatego też nie posiada, telefonu, nie interesują go żadne nowinki technologiczne, nawet jego suka-bokserka nie ma imienia, jest po prostu suką. Żyję praktycznie jak nie istniejący człowiek, poza czasem, obok ludzi.

„Po zdjęciu czarnych okularów ten świat przerażający jest tym bardziej” – czytając kryminalną trylogię Marcina Świetlickiego, można odnieść właśnie tak wrażenie, że ktoś ściągnął nam okulary i pokazał jaka jest prawda o otaczającym nas świecie oraz o nas samych.

Świetlicki przywołuję historię Karola Kota, jest to autentyczna postać. Seryjny morderca, nazywany Wampirem z Krakowa. W latach 60. XX w. został oskarżony o zamordowanie 2 osób, próbę zamordowania 10 osób, oraz podpalenia. W 1968 r. został skazany na karę śmierci5. Pokpiwa sobie z telewizji: „byli i obecni pracownicy TVN, takiej komercyjnej telewizji, którzy rozmawiali o tej komercyjnej, bardzo popularnej podówczas w Polsce telewizji TVN”6, oraz poszukującej wszędzie sensacji stacji 66TV. W radiu ciągle puszczają te same piosenki, tych samych wokalistów o różnych nazwiskach. Ludzie prowadzą wirtualne życie, na przykład Pan Wiesław, który chwali się, że w sekondlajfie nie tylko założył alternatywny dom kultury, ale nawet jest dyrektorem, a ponad to organizuje koncerty innych awatarów. Swoje niezaspokojone ambicje realizuje w świecie wirtualnym, być może dlatego, że tak jest łatwiej, być może dlatego, że w prawdziwym życiu nie miałby odwagi, bo przecież w realnym świecie nie usuniemy naszych czynów jak wirtualnego awatara.

„A później będą pytali, gdzie byłeś i co sobie pomyślałeś, kiedy umierał Papież? A co ja powiem prawdę? Prawdę brzmiącą następująco: próbowałem wynieść starą bożonarodzeniową choinkę, a klucz od śmietnika zgubiłem już dawno, dozorca by mnie utłukł, gdybym ją postawił na podwórku, musiałbym ją gdzieś wystawić koło kosza na śmieci na ulicy, albo co, a przecież tylu tu ludzi na ulicach, a ponadto co jeszcze powiem? (…) będą pytać z od razu w razie czego obrażonymi minami”7. Mistrz odrzuca zbiorowe rytuały, kpi z nich. Na krakowskim Rynku zebrał się tłum, widzimy zawstydzoną pannę młodą, która przedziera się przez zbiegowisko, komentarz tłumu oczywisty, jak też mogła wybrać sobie taki dzień na ślub, dzień w którym zmarł papież. Świetlicki przedstawił ogólnie znaną prawidłowość, w momencie jakiegoś nieszczęścia ludzie się jednoczą, stają się bardziej uczynni, pomagają sobie, by w chwilę później, ponownie skakać sobie do gardeł: „Już wybrali nowego papieża, ludzie nie byli już tacy mili dla siebie”8. Telewizja, radio, prasa wszystko zdominowane jednym wydarzeniem. Kolejki przed sklepami z dewocjonaliami, zawsze znajdzie się ktoś to może zarobić na tragedii.

Mistrz nad ranem, siedząc w swoim mieszkaniu, słyszy hejnał, „fałszywy hejnał, o tej porze trębacze nie starają się tak bardzo, jeszcze nie ma żadnych wycieczek. Odpuszczają sobie – trąbią bez przekonania”9. Cały Kraków Świetlicki przedstawia, jako miasteczko komicznie turystyczne, odwiedzane przez masy turystów, robiących zdjęcia wszystkiemu, fotografując co popadnie. Oszpecony Rynek, rzeźbą Mitoraja, która jest kiczowata, wygląda jakby znalazła się tam przez przypadek „jakby przypadkiem spadła z jakiejś ciężarówki w tym miejscu”10.

Przekomicznie Świetlicki przedstawił obraz społeczeństwa m.in. strach, jaki odczuwa przed staruszkami: „Najbardziej na świecie boję się agresywnych staruszek. Bo ani się odszczeknąć takiej, bo nie usłyszy. Ani użyć logicznego argumentu, bo nie usłyszy, a gdyby nawet usłyszała, to jej logika jest inna. Nie wspominając o odpowiedzi fizycznej na agresję, bo to raczej przesada. Za każdym razem agresywna staruszka wygrywa. I to jest przerażające”11. Bądź sytuacja, w której dziecku odleciał balonik i złapało go inne dziecko, matka, gdy spostrzegała „powiedziała coś gwałtowanie do męża. Wsadziła pociechę do wózka, zaczęli się nerwowo rozglądać, wreszcie w oddali zobaczyli zielony balonik. Wystartowali. Dopadli tamtego dzieciaka. Odebrali mu balonik. Powiedzieli kilka zapewne przykrych zdań rodzicom”12. Opisy te wywołują u czytelnika wybuch śmiechu.

Nie można ominąć jakże trafnego spostrzeżenia, iż ludzie śmieszni zawsze pchają się na wysokie stanowiska, by nie wolno było się z nich śmiać, aby się uchronić. Czyż taka nie jest prawda?

Świetlicki ostro skrytykował Tygodnik Powszechny, w którym sam był korektorem. O swojej pracy w jednym z wywiadów mówi: „Boże, jak strasznie by było, gdybym nadal pracował w „Tygodniku Powszechnym”. Oj, jak strasznie!”13.Opisuję sytuację rozwodu mistrza, gdy okazało się, że tego samego dnia rozwodził się kuzyn znanego myśliciela katolickiego. Mistrz pomyślał, że nie tylko on grzesznik. Napisał w tej sprawie właśnie do Tygodnika, w odpowiedzi dostał: „że moje żałosne i brudne rozwodzenie nijak się ma do poważnego i dramatycznego rozwodzenia się kuzyna wybitnego katolickiego myśliciela, gdyż tam chodziło o sprawy wielkie i znaczące, i żebym się zamknął”14. Jak później się dowiedział, tenże redaktor także się rozwodzi i to zapewne w imię jakiś wyższych wartości. Została tu doskonale zobrazowana hipokryzja oraz nierówności społeczne.

Zarówno wydarzenia, sytuacje, w których znajdują się bohaterowie, jak i same postaci w całej trylogii przesycone są głęboką ironią i komizmem. Wątki kryminalne schodzą na tak naprawdę na drugi plan, są jakby tłem dla całej reszty. „Jeżeli stwierdzenie, że ironia jest bronią ludzi inteligentnych uznamy za prawdziwe, to Marcin Świetlicki okazuje się być człowiekiem nie tylko szalenie inteligentnym, ale i bardzo niebezpiecznym”15. Nie znajdziemy tu ani pretensji do świata, ani misyjnych prób jego naprawy, ani też chęci destrukcji dotychczasowego porządku. Znajdziemy natomiast stoicki spokój wobec zewnętrznego chaosu i pasję obrony własnego, prywatnego świata16. Świetlicki w swojej twórczości walczy o prawo do inności. W wierszu ,,Le gusta esta jardin...?” zawiera tak znamienną dla autora frazę: „Niczego o mnie nie ma w Konstytucji”. Trudno chyba dosadniej wyrazić skargę jednostki otoczonej bezdusznymi formułami. W tym lapidarnym zdaniu kryje się również coś więcej: sugestia, że także i o Tobie, o Niej, o Nim nie ma niczego w Konstytucji. Jak pisał Marian Stala: „[…] opcja Świetlickiego jest w swej istocie odmową uczestnictwa w świecie wykraczającym poza przeżycia jednostkowe i międzyosobowe. Nie są ważne idee, ani wspólnoty, nieistotna jest polityka, etyka, metafizyka. Naprawdę jest tylko własny, odrębny i osobny świat. To on gwarantuje wolność, tylko on jest wolnością […]”17.

Bez wątpienia nie da się przejść obok tych książek obojętnie, jednych oburzają w innych wzbudzają zachwyt. Ocenę trafności i prawdziwości spostrzeżeń Świetlickiego każdy powinien dokonać sam, według mnie autor udowodnił to, że jest Mistrzem, bez wątpienia pisanym wielką literą. Idealnym podsumowaniem zdają się być słowa Stanisława Wyspiańskiego „A to Polska właśnie!”18,które mogą być one odpowiedzią na każdy absurd polskiej współczesności.

Bibliografia:

Literatura podmiotu:

  1. Świetlicki Marcin, Dwanaście. Kraków 2006.

  2. Świetlicki Marcin, Trzynaście. Kraków 2007.

  3. Świetlicki Marcin, Jedenaście. Kraków 2008.

Literatura przedmiotu:

  1. Artykuł dostępny World Wide Web: http://www.webook.pl/autor-Marcin_Świetlicki.html, [dostęp 2.05.2012].

  2. Robert Ostaszewski „Kryminalny boom w Polsce” [dostęp 2.05.2012]. Dostępny World WIde Web: http://www.goethe.de/ins/pl/lp/kul/dup/lit/kri/pl5373443.htm

  3. Jarosław Klejnocki „Zło wcielone”. „Polityka” [online]. [dostęp 2.05.2012]. Dostępny World Wide Web: http://www.polityka.pl/kultura/ksiazki/273313,1,recenzja-ksiazki-marcin-swietlicki-jedenascie.read

  4. Artykuł dostępny World Wide Web: http://www.sztukater.pl/ksiazki/ksiazki_dwanascie.html [dostęp 2.05.2012]

  5. Artykuł dostępny World Wide Web: http://killer.radom.net/~sermord/zbrodnia.php?dzial=mordercy&dane=KotKarol [dostęp 3.05.2012]

  6. Juliusz Ćwieluch „Samobója nie będzie”. „Polityka” [online]. [dostęp 3.05.2012]. Dostępny World Wide Web: http://www.polityka.pl/kultura/rozmowy/1515052,3,rozmowa-z-marcinem-swietlickim.read

  7. Marcin Ciupek, Marcina Świetlickiego pojedynczość. „Dekada Polska” [online]. 1993, nr 15. [dostęp: 3.05. 2012]. Dostępny w World Wide Web: http://dekadaliteracka.pl/index.php?id=2916

  8. S. Wyspiański, Wesele, Warszawa 2000, s. 279.

  9. M. Stala, Polkowski, Machej, Świetlicki, Tekieli…, „Teksty Drugie” R. 1: 1990, nr 1,

s. 57


  1. http://www.webook.pl/autor-Marcin_Świetlicki.html

  2. http://www.goethe.de/ins/pl/lp/kul/dup/lit/kri/pl5373443.htm

  3. http://www.polityka.pl/kultura/ksiazki/273313,1,recenzja-ksiazki-marcin-swietlicki-jedenascie.read

  4. http://www.sztukater.pl/ksiazki/ksiazki_dwanascie.html

  5. http://killer.radom.net/~sermord/zbrodnia.php?dzial=mordercy&dane=KotKarol

  6. Świetlicki Marcin, Dwanaście, Kraków 2006.

  7. Świetlicki Marcin, Dwanaście, Kraków 2006.

  8. Tamże

  9. Tamże

  10. Świetlicki Marcin, Trzynaście, Kraków 2007.

  11. Świetlicki Marcin, Dwanaście, Kraków 2006.

  12. Świetlicki Marcin, Jedenaście, Kraków 2008.

  13. http://www.polityka.pl/kultura/rozmowy/1515052,3,rozmowa-z-marcinem-swietlickim.read

  14. Świetlicki Marcin, Dwanaście, Kraków 2006.

  15. http://www.sztukater.pl/ksiazki/ksiazki_dwanascie.html

  16. http://dekadaliteracka.pl/index.php?id=2916

  17. M. Stala, Polkowski, Machej, Świetlicki, Tekieli…, „Teksty Drugie” R. 1: 1990, nr 1, s. 57.

  18. S. Wyspiański, Wesele, Warszawa 2000, s. 279.


Wyszukiwarka