www.sciaga.pl
Reforma edukacji zacz臋艂a si臋 od 1 wrze艣nia 1999 roku. Uczniowie klas 1 - 6 szko艂y podstawowej stali si臋 wtedy automatycznie uczniami odpowiednich klas nowej 6-letniej szko艂y podstawowej. 1 wrze艣nia 1999 roku powsta艂y te偶 gimnazja. W pierwszej klasie trzyletniego gimnazjum znale藕li si臋 uczniowie, kt贸rzy w dotychczasowym systemie rozpoczynaliby klas臋 si贸dm膮, oraz ci, kt贸rzy nie dostali promocji do 贸smej. Jednak uczniowie klasy 贸smej ko艅cz膮cy edukacj臋 na poziomie szko艂y podstawowej w "starej" szkole, ucz膮 si臋 w szkole ponadpodstawowej ( podobnie jak uczniowie, kt贸rzy szko艂臋 podstawow膮 sko艅czyli w 1999 roku), na dotychczasowych zasadach. Uczniowie klasy 贸smej, kt贸rzy w roku szkolnym 1999/ 2000 nie otrzymali promocji, zostali uczniami drugiej klasy gimnazjum. W starym systemie sko艅czy szko艂臋 te偶 m艂odzie偶, kt贸ra 1 wrze艣nia 1999 roku by艂a w szko艂ach ponadpodstawowych.
Powstanie szk贸艂 ponadgimnazjalnych prze艂o偶ono na 1 wrze艣nia 2002 roku. Wtedy zacznie si臋 reforma szkolnictwa zawodowego. Nauka w 6-letniej szkole podstawowej ko艅czy膰 si臋 b臋dzie sprawdzianem, jednak b臋dzie on obowi膮zywa艂 dopiero od 2002 roku. Oznacza to, 偶e obowi膮zek poddania si臋 mu obejmie dopiero uczni贸w, kt贸rzy czwart膮, pi膮t膮 i sz贸st膮 klas臋 szko艂y podstawowej przejd膮 ju偶 w nowym systemie nauczania.
Projekt umo偶liwia te偶 osobom, kt贸re po 贸smej klasie szko艂y podstawowej starego systemu przerw膮 nauk臋, kontynuowanie edukacji ju偶 w nowym systemie, w szkole ponadgimnazjalnej.
Na reform臋 ca艂ego szkolnictwa powinno si臋 z艂o偶y膰: wprowadzenie 12-letniego obowi膮zku szkolnego, obejmuj膮cego powszechn膮 szko艂臋 podstawow膮 i og贸lnokszta艂c膮c膮 szko艂臋 艣redni膮 (liceum) ; likwidacja wi臋kszo艣ci zasadniczych szk贸艂 zawodowych i przesuni臋cie kszta艂cenia zawodowego do szk贸艂 pomaturalnych (wraz z akademickimi) ; wprowadzenie nowoczesnych, zintegrowanych program贸w nauczania; przygotowanie nowych podr臋cznik贸w dostosowanych do nowych program贸w; wprowadzenie nowoczesnych pomocy elektronicznych (komputery, telewizja, urz膮dzenia multimedialne) ; powstanie instytucji zajmuj膮cych si臋 okresow膮 weryfikacj膮 i doskonaleniem kadr nauczycielskich; powo艂anie i rozwijanie uniwersytetu otwartego itd.
Po raz kolejny w okresie powojennym pojawi艂o si臋 d膮偶enie do reformowania systemu nauczania w Polsce. Mo偶na je postrzega膰 jako pozytywne, gdy偶 powszechne jest przekonanie o przeci臋tnie niskiej i bardzo nier贸wnej jako艣ci kszta艂cenia. 艢wiadczy o tym chocia偶by powodzenie, jakim ciesz膮 si臋 wszelkiego rodzaju kursy przygotowawcze i korepetycje przygotowuj膮ce do egzamin贸w na studia, oraz rozpowszechnione przekonanie, 偶e bez nich kandydat nie ma szans. Wynoszone ze szko艂y 艣redniej zas贸b wiedzy oraz umiej臋tno艣ci jej wykorzystania nie wystarczaj膮 wielu maturzystom do zdania egzaminu na studia, zw艂aszcza tam, gdzie konkurencja jest znaczna.
Wobec odst膮pienia od rejonizacji lice贸w w wi臋kszych miastach mo偶liwy by艂 od dawna swobodny wyb贸r szko艂y. Szybko te偶 okaza艂o si臋, kt贸re licea lepiej przygotowuj膮 do egzamin贸w wst臋pnych na studia. Du偶a konkurencja do dobrych lice贸w pokaza艂a te偶, 偶e nie wszystkie szko艂y podstawowe ucz膮 na zadowalaj膮cym poziomie. W szko艂ach podstawowych zasadniczo obowi膮zuje jednak nadal rejonizacja, co oznacza, 偶e przeci臋tny ucze艅 nie ma wyboru. Jest skazany na t臋 szko艂臋, w rejonie kt贸rej mieszka.
W szko艂ach najlepiej sprawdzaj膮 si臋 dzieci niezbyt lotne, ale obowi膮zkowe (zawsze odrabiaj膮ce lekcje) i 艂adnie prowadz膮ce zeszyty. Indywidualno艣膰 uczni贸w i wystawanie ponad przeci臋tno艣膰 s膮 zwykle postrzegane jako 藕r贸d艂o k艂opot贸w i t臋pione. Cz臋st膮 zasad膮 post臋powania wobec uczni贸w jest r贸wnanie do przeci臋tno艣ci..
W ostatnich latach, pod has艂ami lepszej edukacji, powstaj膮 szko艂y tzw. niepubliczne. Ich wsp贸ln膮 cech膮 jest konieczno艣膰 p艂acenia za nauk臋, natomiast przeci臋tna jako艣膰 nauczania (oceniana na podstawie skuteczno艣ci egzaminacyjnej) nie jest wy偶sza i jest podobnie zr贸偶nicowana jak w szko艂ach pa艅stwowych.
Opr贸cz kurs贸w przygotowawczych na studia pojawi艂y si臋 ostatnio i ju偶 utrwali艂y w krajobrazie Polski kursy przygotowawcze do szk贸艂 艣rednich. Wykszta艂cenie zdobyte w pa艅stwowej szkole trzeba wi臋c uzupe艂nia膰 prywatnie (za pieni膮dze) dla sprostania wymaganiom, r贸wnie偶 pa艅stwowej, szko艂y wy偶szego poziomu. Wpisane w konstytucj臋 demokratyczne prawo obywatela r贸wnego dost臋pu do nauki sta艂o si臋 teoretyczne. W rzeczywisto艣ci bowiem wielu rodzic贸w nie sta膰 na czesne. Bywa te偶, 偶e ten sam nauczyciel, ucz膮cy w szkole publicznej postrzeganej jako s艂aba, dorabia oficjalnie w podobno lepszej szkole niepublicznej tego samego poziomu oraz na kursach przygotowawczych, kt贸rych zadaniem jest wyr贸wnywanie brak贸w w zakresie szkolnego programu nauczania. A Przy znacznej swobodzie poszczeg贸lnych szk贸艂 i klas w kszta艂towaniu i zakresie realizacji oficjalnych program贸w nauczania nie istnieje system kontroli jako艣ci nauczania, oparty na rzetelnym i obiektywnym pomiarze wiedzy. C贸偶 z tego, 偶e dawno opracowano i zatwierdzono minima programowe, je偶eli nikomu nie zale偶y na dba艂o艣ci o ich realizacj臋.
Zmiany w systemie edukacyjnym s膮 wi臋c konieczne. Wizerunek projektu reformy, wy艂aniaj膮cy si臋 z publikacji i wypowiedzi (r贸wnie偶 ministra edukacji narodowej) , a tak偶e z dotychczasowych do艣wiadcze艅 jest jednak niepokoj膮cy. Planuje si臋 w ci膮gu kilku lat zmieni膰 wszystko: system szkolnictwa, cele i programy nauczania oraz znaczn膮 cz臋艣膰 kadry nauczaj膮cej. Oznacza to ju偶 nie reform臋, ale rewolucj臋.
Nie tylko ja obawiam si臋 rewolucji w szkolnictwie. Jej koszty spo艂eczne s膮 zwykle ogromne, a ich uboczne, cz臋sto nie daj膮ce si臋 przewidzie膰, skutki odrabia膰 musz膮 mozolnie nast臋pne pokolenia.
Na reform臋 ca艂ego szkolnictwa powinno si臋 z艂o偶y膰: wprowadzenie 12-letniego obowi膮zku szkolnego, obejmuj膮cego powszechn膮 szko艂臋 podstawow膮 i og贸lnokszta艂c膮c膮 szko艂臋 艣redni膮 (liceum) ; likwidacja wi臋kszo艣ci zasadniczych szk贸艂 zawodowych i przesuni臋cie kszta艂cenia zawodowego do szk贸艂 pomaturalnych (wraz z akademickimi) ; wprowadzenie nowoczesnych, zintegrowanych program贸w nauczania; przygotowanie nowych podr臋cznik贸w dostosowanych do nowych program贸w; wprowadzenie nowoczesnych pomocy elektronicznych (komputery, telewizja, urz膮dzenia multimedialne) ; powstanie instytucji zajmuj膮cych si臋 okresow膮 weryfikacj膮 i doskonaleniem kadr nauczycielskich; powo艂anie i rozwijanie uniwersytetu otwartego itd. Punktem pierwszym zmian w systemie edukacyjnym musz膮 by膰 zarobki nauczycieli. Stawianie wysokich wymaga艅 jako艣ciowych by艂oby absurdalne bez gwarancji godziwych zarobk贸w. O tym na szcz臋艣cie m贸wi si臋, przemilczaj膮c jednak, 偶e kosztowa膰, i to niema艂o, musi r贸wnie偶 zmiana systemu szk贸艂 (z dwu- na trzypoziomowy) , opracowanie nowych program贸w i podr臋cznik贸w oraz szkolenie od nowa praktycznie wszystkich nauczycieli. Od nowa, poniewa偶 wed艂ug projektu ca艂kowicie nowa ma by膰 filozofia kszta艂cenia. Przez wi臋kszo艣膰 czasu kszta艂cenia przedmaturalnego g艂贸wnym kierunkiem ma by膰 nastawienie na og贸lne obycie zamiast szczeg贸艂owo艣ci wiedzy, a "nowa" szko艂a ma by膰 przede wszystkim przyjazna dla ucznia.
Obawiam si臋, 偶e wobec cz臋stej w naszym spo艂ecze艅stwie tendencji do nadopieku艅czo艣ci oraz niskiego pragmatyzmu postaw wychowawczych skutki takiego kierunku zmian wprowadzonych w kr贸tkim czasie mog膮 by膰 op艂akane. Polska szko艂a mo偶e 艂atwo sta膰 si臋 szko艂膮 "przetrwania" w kiepskim stylu ameryka艅skim, a po latach oka偶e si臋, 偶e g艂贸wnymi efektami b臋d膮 ignorancja i wt贸rny analfabetyzm zamiast dog艂臋bno艣ci i rzetelno艣ci wiedzy.
Czy d膮偶膮c do Europy, nie mo偶emy wnie艣膰 w艂asnego, narodowego wzorca kszta艂cenia zamiast spolszczania na si艂臋 fragment贸w wyj臋tych z obcych kulturowo system贸w edukacyjnych? Czy pomys艂 odebrania wy偶szym uczelniom prawa do selekcji kandydat贸w wed艂ug w艂asnych kryteri贸w, wynikaj膮cych z analizy potrzeb dalszego kszta艂cenia, ma s艂u偶y膰 obarczeniu wy艂膮cznie szkolnictwa wy偶szego odpowiedzialno艣ci膮 za ko艅cow膮 nisk膮 jako艣膰 og贸lnego przygotowania? W szkole wy偶szej nie ma ju偶 ani czasu, ani mo偶liwo艣ci nadrobienia b艂臋d贸w z okresu przedmaturalnego.
Od niepami臋tnych czas贸w nauczyciele wszystkich szczebli wykorzystywali szerok膮 gam臋 鈥瀢ymiernych鈥 艣rodk贸w podnosz膮cych skuteczno艣膰 nauczania. Nale偶a艂y do nich: sprawdzanie pisemne, przepytywanie ustne, rozwi膮zywanie zada艅 (domowych i klasowych) , powtarzanie, dyktanda, wypracowania, "kartk贸wki", liczne 膰wiczenia r贸偶nych sprawno艣ci umys艂owych i fizycznych (na przyk艂ad 膰wiczenia pami臋ci, 膰wiczenia laboratoryjne, gimnastyczne lub sportowe, 艂adnego m贸wienia, ortografii i regu艂 gramatycznych, dzia艂a艅, twierdze艅 i wzor贸w matematycznych itd. , itd. ). Wyniki wszelkich takich sprawdzian贸w by艂y oceniane przez nauczyciela.
Zwie艅czeniem tych metod by艂y powszechnie stosowane: promowanie b膮d藕 powtarzanie klasy, stopnie na 艣wiadectwach, pochwa艂y, nagrody, 艣wiadectwa z wyr贸偶nieniem, a tak偶e nagany i kary. Metody 鈥瀢ymierne鈥 s膮 w znacznym stopniu wymuszone przez nauczanie grupowe. Umo偶liwiaj膮 one dosy膰 obiektywne por贸wnywanie osi膮gni臋膰 poszczeg贸lnych uczni贸w nie tylko w ramach jednej grupy, lecz tak偶e w skali ca艂ego kraju. Jest to ich niezwykle wa偶na zaleta. Oczywi艣cie wymaga to jednolitych program贸w nauczania i tej samej skali wymaga艅 we wszystkich szko艂ach tego samego typu. R贸wnie偶 kszta艂cenie nauczycieli dla szk贸艂 wymiernych jest znacznie u艂atwione przez specjalizacj臋 nauczyciela w jednym przedmiocie nauczania.
Zar贸wno w Polsce, jak i wielu bardziej rozwini臋tych krajach panuje od paru dziesi膮tk贸w lat ogromne zamieszanie wok贸艂 sprawy metod nauczania szkolnego. Liczni nauczyciele i specjali艣ci od pedagogiki oraz psychologii, tudzie偶 zatroskani o zdrowie swych dzieci rodzice twierdz膮, 偶e metody te s膮 zbyt 鈥瀞tresogenne鈥, a stresy stwarzaj膮 zagro偶enia dla psychicznego i fizycznego zdrowia uczni贸w. Sztywno艣膰 program贸w i wymaga艅 uwa偶ana jest przez wielu za narzucanie swej woli przez nauczyciela. Zapomina si臋 zwykle, 偶e to nie nauczyciel ustala programy i sposoby ich realizacji. Poza tym dobry nauczyciel nie narzuca swej woli, ale u偶ycza uczniowi swej wiedzy i umiej臋tno艣ci, kt贸rych ucze艅 jeszcze nie ma. R贸wnie dobrze mo偶na by zarzuci膰 rodzicom ucz膮cym niemowlaka chodzenia i m贸wienia, 偶e narzucaj膮 mu swoj膮 wol臋, bo. .. dziecko mo偶e nie chcie膰 umie膰 chodzi膰 i m贸wi膰.
Z takich tylko cz臋艣ciowo uzasadnionych w膮tpliwo艣ci wyprowadza si臋 jednak szkodliwe, postulaty o rzekomej konieczno艣ci usuni臋cia ze szko艂y wszelkich form przymusu i innych 藕r贸de艂 stres贸w. Zwolennicy tych pogl膮d贸w uwa偶aj膮 wi臋c, 偶e trzeba ograniczy膰, a nawet zlikwidowa膰 niemal wszystkie elementy metody wymiernej. R贸wnie偶 pozytywne wyr贸偶nienia, nagrody i pochwa艂y s膮 pot臋piane przez wielu zwolennik贸w szkolnego liberalizmu jako rzekomo niemoralne, gdy偶 wywo艂uj膮 czasem zawi艣膰, zazdro艣膰 i niech臋膰 s艂abszych uczni贸w wobec wyr贸偶nionych. Zdumiewaj膮ce jest jednak to, 偶e te skrajne postulaty dotycz膮 tylko kszta艂cenia intelektualnego, natomiast nie wysuwa si臋 ich pod adresem wychowania fizycznego i szkolnego sportu, szkolenia muzycznego, artystycznego itp. , w kt贸rych stosuje si臋 znacznie bardziej bezwzgl臋dne kryteria wymierne i wr臋cz zmusza do rywalizacji.
W wielu krajach powsta艂y wi臋c szko艂y realizuj膮ce wynikaj膮ce st膮d zasady 鈥瀗iewymiernej szko艂y liberalnej鈥. Zak艂ada si臋, 偶e nauczyciel takiej szko艂y nie powinien by膰 tylko wyk艂adowc膮 i przekazicielem wiedzy oraz umiej臋tno艣ci, tudzie偶 kontrolerem post臋p贸w ucznia, lecz powinien by膰 jego przyjacielem i pomocnikiem w wyborze w艂asnych zainteresowa艅 i rozwoju osobowo艣ci. W skrajnej postaci nauczyciel nie powinien wi臋c stosowa膰 nakaz贸w i zakaz贸w oraz 偶adnych metod kontroli i oceny post臋p贸w uczni贸w (przynajmniej jawnie) . W wielu takich szko艂ach uczniowie - szczeg贸lnie troch臋 starsi - maj膮 r贸wnie偶 du偶膮 swobod臋 wyboru przedmiot贸w, kt贸rych chc膮 si臋 uczy膰.
Eliminacja 鈥瀢ymiernych鈥 metod nauczania stawia jednak przed nauczycielami wiele bardzo trudnych zada艅, stanowi膮cych wielkie wyzwanie i w znacznym stopniu niewykonalnych lub te偶 wykonywanych kosztem znacznego obni偶enia 艣redniego poziomu nauczania. W szkole liberalnej nauczyciele mog膮 stosowa膰 tylko 艂agodne 艣rodki perswazji i pomocy: opowiadania, rozmowy, zach臋ty, kuszenia, zabawy. Mog膮 te偶 doradza膰, co wybra膰, czego warto si臋 uczy膰, ale uczniowie mog膮 odrzuca膰 te rady, a nawet bezkarnie lekcewa偶y膰 nauk臋. Konsekwentne stosowanie tych metod wymaga przej艣cia od jednokierunkowej relacji nauczyciel - grupa (klasa) do bardziej symetrycznej, dwustronnej relacji nauczyciel - ucze艅. Innymi s艂owy: nauczyciel takiej szko艂y powinien uwa偶a膰 si臋 za opiekuna, powiernika i przyjaciela indywidualnego ucznia.
Przynajmniej na poziomie og贸lnokszta艂c膮cej szko艂y podstawowej i 艣redniej wymaga to du偶ej wszechstronno艣ci nauczycieli, przewa偶nie nieosi膮galnej dla wi臋kszo艣ci i bardzo trudnej do pogodzenia z ich przedmiotow膮 specjalizacj膮. Poza tym - czy mo偶na rozwija膰 te indywidualne, obustronne relacje z wszystkimi uczniami w co najmniej kilku klasach obs艂ugiwanych przez tego samego nauczyciela? W szko艂ach wy偶szych -- ze wzgl臋du na ich znaczn膮 ju偶 specjalizacj臋 -- wprowadzenie metod nauczania liberalnego nie stawia a偶 tak trudnych zada艅 kadrze nauczaj膮cej, ale i tutaj mo偶na poda膰 wiele zastrze偶e艅. Taki system rzeczywi艣cie sprawdzi艂 si臋 w elitarnych szko艂ach anglosaskich. Dotyczy to szczeg贸lnie szk贸艂 wy偶szych, gdzie bywali cz臋sto studenci starszych lat. System ten bywa艂 te偶 skuteczny w przypadku prywatnych wychowawc贸w dzieci bogatych rodzic贸w, czego nieco "bardziej demokratyczn膮" wersj膮 jest dzi艣 fundowanie dzieciom korepetytor贸w. Zastosowanie tego systemu do masowego, powszechnego szkolnictwa wydaje si臋 jednak z wielu wzgl臋d贸w nierealistyczne i wr臋cz szkodliwe.
Nie mo偶na zaprzeczy膰, 偶e pewna cz臋艣膰 uczni贸w potrafi w艂a艣ciwie wykorzysta膰 mo偶liwo艣ci indywidualnego rozwoju, jakie daj膮 liberalne szko艂y podstawowe i 艣rednie. S膮 to z regu艂y uczniowie, kt贸rzy maj膮 rozwini臋t膮 siln膮 w艂asn膮 motywacj臋 do nauki, ciekawo艣膰 poznawcz膮, zapa艂 dzia艂ania i ch臋膰 doskonalenia swej wiedzy i umiej臋tno艣ci, a wi臋c uczniowie zdolni lub bardzo zdolni (przynajmniej kierunkowo) . Tacy uczniowie z regu艂y nie protestuj膮 r贸wnie偶 przeciwko sprawdzaniu przez nauczycieli, bo zwykle stosuj膮 i tak w艂asne metody samokontroli i samo sprawdzania. Idealn膮 dzi艣 pomoc膮 dla nich mo偶e by膰 nie tyle nauczyciel z krwi i ko艣ci, ile ksi膮偶ka lub inteligentny program multimedialnego nauczania.
Do艣wiadczenia wielu kraj贸w, w kt贸rych wprowadzono takie liberalne szko艂y, s膮 jednak statystycznie negatywne. Odsetek uczni贸w, dla kt贸rych te metody s膮 lepsze od wymiernych, a przynajmniej nie gorsze, jest niewielki. Du偶y procent absolwent贸w takich szk贸艂 powi臋ksza rzesz臋 funkcjonalnych analfabet贸w i nie sprawdza si臋 w konfrontacji z wymogami pracy zawodowej i doros艂ego 偶ycia. Dla bardzo wielu uczni贸w bezstresowe, cieplarniane warunki stwarzaj膮 pokus臋 i okazj臋 wykorzystania braku kontroli do pozornie bezkarnego unikania wszelkich wysi艂k贸w. Kar臋 wymierza dopiero 偶ycie.
R贸wnie cz臋ste powinny by膰 ustne sprawdziany umiej臋tno艣ci g艂o艣nego czytania i poprawnej wymowy, streszczenia przeczytanego tekstu itp. Oczywi艣cie w nauczaniu innych przedmiot贸w sprawdziany b臋d膮 inne, ale og贸lna zasada cz臋stych drobnych sprawdzian贸w powinna obowi膮zywa膰 powszechnie. Je艣li zamiast paru ogromnych sprawdzian贸w w roku ucze艅 przechodzi 艣rednio pozytywnie kilkadziesi膮t czy nawet wi臋cej drobnych test贸w z danego przedmiotu, to mo偶na mie膰 pewno艣膰, 偶e si臋 sporo nauczy艂 i 偶e sporadyczne z艂e oceny nie wywo艂aj膮 u niego 偶adnych gro藕nych stres贸w..
Jak te sprawy wygl膮daj膮 dzi艣 u nas? Czy MEN ma jakie艣 rozeznanie co do metod wymiernych? Czy wie, ilu nauczycieli stosuje cz臋ste, drobne sprawdziany? Je艣li nawet MEN wie, jak 藕le wygl膮da w Polsce efektywno艣膰 nauczania, to chyba niewiele robi, by j膮 poprawi膰. Nauczyciele "nader ch臋tnie rezygnuj膮" z pracoch艂onnych cz臋stych sprawdzian贸w. Poniewa偶 jakie艣 oceny trzeba wpisa膰 do 艣wiadectw, stosuj膮 wi臋c tylko bardzo rzadkie, na przyk艂ad kwartalne, wielkie sprawdziany, kt贸re wywo艂uj膮 naprawd臋 szkodliwe, silne i d艂ugotrwa艂e stresy. Wprawdzie nauczyciel zaoszcz臋dza w ten spos贸b wiele swojego czasu, kt贸ry musia艂by po艣wi臋ci膰 na oceny drobnych sprawdzian贸w, ale wyniki nauczania s膮 znacznie gorsze. S膮 jeszcze inne wa偶ne argumenty za stosowaniem cz臋stych drobnych sprawdzian贸w. Ot贸偶 oparte na nich oceny okresowe s膮 bardziej obiektywne, wolne od przypadkowo艣ci i z pewno艣ci膮 bardziej sprawiedliwe. A poczucie obiektywno艣ci i sprawiedliwo艣ci wzmacniaj膮c autorytet nauczyciela usuwa skutecznie wiele pretensji uczni贸w i rodzic贸w do nich oraz odgrywa ponadto niezwykle wa偶n膮 rol臋 wychowawcz膮.
Uwa偶am, 偶e polska szko艂a powinna by膰 przede wszystkim 藕r贸d艂em rzetelnej i unowocze艣nianej stale wiedzy oraz miejscem kszta艂towania po偶膮danych spo艂ecznie postaw 偶yciowych, bo tylko te warto艣ci s膮 ponadczasowe. Przecie偶 dotychczas Polacy byli poza granicami kraju cenieni w艂a艣nie za dog艂臋bno艣膰 i uniwersalno艣膰 wiedzy. Cz艂owiek, kt贸ry zrobi艂 karier臋 zawodow膮 dzi臋ki dobrej szkole, b臋dzie j膮 po latach z wdzi臋czno艣ci膮 wspomina艂 nawet wtedy, gdy jako ucze艅 ledwie nad膮偶a艂 za wymaganiami nauczycieli. Czy to, 偶e tylko nieliczne szko艂y wywi膮zuj膮 si臋 dzi艣 zadowalaj膮co z okre艣lonych przed laty zada艅 dydaktycznych i wychowawczych, wystarcza do uznania w艂a艣nie tych zada艅 za 鈥瀗iespe艂nialne鈥 lub nieistotne?
Zdobyte w okresie szkolnym wiedza i umiej臋tno艣ci spoza w膮sko rozumianego, wyuczonego zawodu musz膮 przeci臋tnemu cz艂owiekowi wystarczy膰 na ca艂y okres aktywno艣ci zawodowej (30 -- 35 lat) . Zwykle nie ma on ani czasu, ani warunk贸w, ani motywacji do ich uaktualniania. W艂a艣nie dlatego wiedza zdobywana w okresie przedmaturalnym powinna by膰 mo偶liwie naj艣wie偶sza i najbardziej uniwersalna. O polityce i finansach pa艅stwa decyduj膮 przecie偶 cz臋sto absolwenci innych kierunk贸w studi贸w, kt贸rym w projekcie reformy, w okresie przedmaturalnym, planuje si臋 programowo zapewni膰 brak gruntownej i szerokiej wiedzy og贸lnej. Przedmaturalny okres nauki, opr贸cz przygotowania do studiowania na wybranym kierunku, powinien s艂u偶y膰 w艂a艣nie og贸lnemu oraz gruntownemu wykszta艂ceniu.
Deklarowana w projekcie ch臋膰 zapewnienia dzieciom szko艂y programowo przede wszystkim przyjaznej i przyjemnej jest wed艂ug mnie niestety tylko propagand膮 populistyczn膮. By艂o ju偶 wiele ustaw pi臋knie napisanych, ale za to oderwanych od rzeczywisto艣ci i przez to nie dzia艂aj膮cych. Szko艂a b臋dzie przyjazna dla uczni贸w, je偶eli w wyniku godziwych zarobk贸w oraz sprawnego i absolutnie konsekwentnego systemu selekcji nauczycieli dobrane zostan膮 zespo艂y z艂o偶one wy艂膮cznie z ludzi kompetentnych merytorycznie i pedagogicznie, lubi膮cych sw膮 prac臋 i dzieci oraz stale motywowanych do doskonalenia si臋. Na to potrzeba jednak wielu lat oraz znacznych nak艂ad贸w finansowych. Uwa偶am tak偶e, 偶e im m艂odszy rocznik w szkole, tym wy偶sze powinny by膰 kwalifikacje pedagogiczne nauczyciela, bo pope艂nionych w tym okresie b艂臋d贸w zwykle nie daje si臋 ju偶 p贸藕niej odrobi膰.
Je偶eli edukacja ma by膰 przede wszystkim tania, na pewno nie mo偶e by膰 dobra, a ju偶 ca艂kowitym nieporozumieniem jest oczekiwanie, 偶e diametralna zmiana sposobu my艣lenia ca艂ego spo艂ecze艅stwa mo偶e dokona膰 si臋 wci膮gu kilku lat. S膮 to wszystko dzia艂ania d艂ugofalowe, wymagaj膮ce wielu przemy艣le艅 i uzgodnie艅 i - przede wszystkim- bardzo du偶ych 艣rodk贸w finansowych. Przeprowadzenie takiej reformy mo偶e zaj膮膰 oko艂o dziesi臋ciu lat, a na jej licz膮ce si臋 wyniki trzeba b臋dzie poczeka膰 kolejnych dziesi臋膰 lat. Zacznijmy wi臋c kuracj臋 naszych szk贸艂 od zaraz. Nie czekajmy z tym na zako艅czenie trudnej i czasoch艂onnej strukturalnej reformy szkolnictwa, na kt贸r膮 poza tym brak pieni臋dzy. Bo dzia艂a膰 trzeba szybko. I dobrze si臋 sk艂ada, 偶e nie tylko trzeba, ale tak偶e mo偶na.
S艂owo "reforma" zrobi艂o w ostatnich latach nies艂ychan膮 karier臋. R贸wnocze艣nie jednak s艂owo to, odmieniane przez wszystkie przypadki, u偶ywane niemal w ka偶dej wypowiedzi, zatraca swoj膮 tre艣膰, staje si臋 bardziej rodzajem magicznego zakl臋cia ni偶 konkretnym programem zmian. Na pytanie, czy jest si臋 za reform膮 (reformowaniem), nie wypada odpowiedzie膰 przecz膮co. Gdy jednak reforma przybiera okre艣lon膮 posta膰, okazuje si臋 zmian膮 tego, do czego si臋 przyzwyczaili艣my, w czym nauczyli艣my si臋, gorzej czy lepiej, funkcjonowa膰, w贸wczas nasz stosunek do deklaratywnie akceptowanej reformy zaczyna by膰 inny. Pojawia si臋 szereg w膮tpliwo艣ci i obaw, zaczynamy si臋 zastanawia膰, czy chcemy ponie艣膰 koszty reformowania. A przecie偶 ka偶da reforma musi mie膰 swoj膮 cen臋, innymi s艂owy lekarstwo cz臋sto bywa gorzkie.
Czy za艂o偶enia reformy, jej g艂贸wne zasady, a przede wszystkim proces jej wprowadzania w 偶ycie (w tym - warunki, w kt贸rych proces reformowania ma przebiega膰) nie budz膮 w膮tpliwo艣ci, czy nie stworz膮 wielu trudnych problem贸w, czy nie wymagaj膮 dramatycznych niekiedy decyzji? Na pewno tak.
Zasadniczy zestaw trudno艣ci, a w艂a艣ciwie problem贸w, kt贸rych rozwi膮zywanie b臋dzie sta艂ym zadaniem podejmuj膮cych reformowanie, mo偶na nazwa膰 kwesti膮 proporcji lub granicy. Chodzi tu o proporcj臋 mi臋dzy wiedz膮 merytoryczn膮 a naciskiem na kszta艂cenie umiej臋tno艣ci. Na pewno celem jest na przyk艂ad uczenie wypowiadania si臋, ale trzeba te偶 mie膰 o czym si臋 wypowiada膰, mie膰 co艣 do powiedzenia. Chodzi te偶 o proporcj臋 mi臋dzy zakresem swobody, autonomii nauczyciela, szko艂y, a jednolito艣ci膮 ca艂ego systemu, o jego wewn臋trzn膮 sp贸jno艣膰, czyli o sprecyzowanie, co ma by膰 wsp贸lnym kanonem, a co przedmiotem wyboru danego nauczyciela, ucznia. Wreszcie chodzi o proporcj臋 wa偶no艣ci tak zwanego wyniku egzaminacyjnego i ca艂ej rozleg艂ej dziedziny oddzia艂ywa艅 kszta艂c膮cych i wychowawczych, kt贸rych si艂膮 rzeczy nie da si臋 zmierzy膰, policzy膰, oceni膰 przez nawet najlepiej zorganizowany egzamin.
Oczywi艣cie, rozpocz臋ciu reformy towarzysz膮 i musz膮 towarzyszy膰 ogromne trudno艣ci wynikaj膮ce z obecnego stanu polskiej o艣wiaty i obecnej sytuacji w Polsce. Proces reformowania musi odbywa膰 si臋 w warunkach rozpaczliwie niskich zarobk贸w nauczycieli, co jest powodem g艂臋bokiej frustracji du偶ej cz臋艣ci 艣rodowiska, a tak偶e w warunkach ogromnego niedoinwestowania szk贸艂 i przy relatywnie niskich nak艂adach finansowych na edukacj臋.
Proces reformowania i sam projekt reformy sta艂y si臋 jednym z przedmiot贸w rozgrywek politycznych, przedmiotem rywalizacji partyjnej, a nie dyskusji merytorycznych. W m艂odej polskiej demokracji nie powsta艂o jeszcze miejsce na uzgodnienia dotycz膮ce zada艅 og贸lnonarodowych, kt贸rych realizacja wymaga czasu d艂u偶szego ni偶 okres kadencji parlamentu i danej ekipy rz膮dowej. W dodatku kszta艂t edukacji jest dziedzin膮 spor贸w nie tylko politycznych, ale ideologicznych, i to cz臋sto spor贸w nie tyle tw贸rczych, owocuj膮cych nowymi rozwi膮zaniami, co obezw艂adniaj膮cych wszystkie uczestnicz膮ce strony. Spory te staj膮 si臋 okazj膮 do wyra偶ania wzajemnej agresji, a w mniejszym stopniu wzajemnego weryfikowania pogl膮d贸w. Pog艂臋bia si臋 zasadnicze nieporozumienie co do pojmowania "demokracji", zaczyna si臋 coraz bardziej liczy膰, kto co艣 g艂osi, a nie co g艂osi. Nast臋puje przera偶aj膮ca niwelacja tre艣ci merytorycznych dyskusji. Spory przestaj膮 by膰 drog膮 do poszukiwania bardziej racjonalnych rozwi膮za艅, a staj膮 si臋 po prostu walk膮, walk膮 o autorstwo danej idei, walk膮 o w艂adz臋 i stanowiska.
I ca艂a nadzieja w tym, 偶e reforma tak naprawd臋 dokonywa膰 si臋 b臋dzie w codzienno艣ci szkolnej, w spotkaniu nauczyciela z uczniem. A ramy prawne, rozwi膮zania organizacyjne, decyzje programowe maj膮 tworzy膰 system sprzyjaj膮cy temu, 偶eby szko艂a sta艂a si臋 w wi臋kszym ni偶 obecnie stopniu instytucj膮 rzeczywi艣cie kszta艂c膮c膮 i wychowuj膮c膮.