Dynamika wsparcia spolecznego w kontekscie stresu spolecznosci

Dynamika wsparcia społecznego w kontekście stresu społeczności- samokształcenie

Wprowadzenie

Systematyczne empiryczne badania nad rolą wsparcia społecznego są zjawiskiem stosunkowo młodym. Ostatnie dwa dziesięciolecia intensywnych programów badawczych dość jednoznacznie wykazały, że wsparcie społeczne (social support) w dużej mierze ma bardzo korzystny wpływ na zdrowie psychiczne, fizyczne i dobrostan (well-being). Oczywiście opinie i przeświadczenia, że rodzina i przyjaciele odgrywają istotną pomocną rolę w naszym życiu, nie są zaskakujące, odkrywcze ani nowe. „Przyjaciela poznasz w biedzie", „co ci więcej trzeba jak miłości", „w tłumie raźniej", „bo do tanga trzeba dwojga" - wersy i powiedzenia tego rodzaju funkcjonują w mowie ludzkiej od zarania wieków. Nie tylko trubadurzy i poeci doceniają wagę miłości, więzi międzyludzkiej i przyjaźni. Idea, źe sens, radość i zadowolenie z życia są w dużym stopniu odzwierciedleniem pozytywnych interakcji i kontaktów społecznych, była i jest podstawowym elementem prawie każdej doktryny i teorii w naukach społecznych. Na przykład ponad 100 lat temu idea ta pojawiła się w pracach Durkhe-ima nad samobójstwem (Durkheim, 1897/1951), a w latach dwudziestych naszego wieku Franciszek Znaniecki opisywał szkodliwe skutki utraty wsparcia społecznego wśród polskich chłopów emigrujących do metropolii Ameryki Północnej (Thomas, Znaniecki, 1920). Tak więc można śmiało powiedzieć, że w naszej genetycznej, historycznej i psychologicznej świadomości istotność wsparcia, miłości i wzajemnej pomocy jest wpisana na trwałe. Nic więc dziwnego, że w ostatnich kilkudziesięciu latach naukowcy reprezentujący różnorodne dyscypliny opublikowali tysiące artykułów na temat psychologicznych i zdrowotnych korzyści posiadania wsparcia społecznego.

Definicja

Od czasu pierwszego pojawienia się terminu „wsparcie społeczne" w literaturze połowy lat siedemdziesiątych (Cassel, 1976; Cobb, 1976; Weiss, 1974) jego definicja uległa wielu przeobrażeniom. Nie umniejszając złożoności tego zjawiska wsparcie społeczne najczęściej jest definiowane jako te interakcje społeczne, poprzez które jednostki udzielają sobie nawzajem rzeczywistej pomocy, tworzą sieć kontaktów interpersonalnych i związków towarzyskich, spostrzeganych i ocenianych jako źródło akceptacji, troski i ewentualnej pomocy w chwilach potrzeby (Barre-ra, 1986; Hobfoll, 1988; Sarason, Sarason, Pierce, 1992; Sęk, 1997; Vaux, 1992). Ta szeroka definicja uwzględnia trzy główne przejawy wsparcia społecznego. Prace teoretyczne i empiryczne często odnoszą się do pojęcia wsparcia społecznego jako wsparcia rzeczywiście przekazanego i otrzymanego („wsparcie otrzymane" received social support), które opiera się na autentycznej wymianie zachowań pomocnych, na konkretnych przykładach wzajemnego udzielania pomocy. Drugie ujęcie terminologiczne wsparcia społecznego, przypuszczalnie najpowszechniejsze ze wszystkich, określa wsparcie społeczne jako zjawisko subiektywne i poznawcze. „Wsparcie spostrzegane" (perceived social suppori) odnosi się do pomocy oczekiwanej i jest, w pewnym sensie, nadzieją na pomoc, przeświadczeniem opartym na subiektywnej ocenie prężności sieci i źródeł wsparcia. Wsparcie spostrzegane jest subiektywnym przekonaniem, że pomoc od bliskich urzeczywistni się w chwili potrzeby. Zarówno treść wsparcia otrzymanego, jak i wsparcia spostrzeganego może się przejawiać w różnych postaciach. Chociaż możliwe są różne typologie, badacze najczęściej odwołują się do trzech typów wsparcia otrzymanego i spostrzeganego (Sęk, 1997; Vaux, 1992): wsparcia emocjonalnego, wsparcia informacyjnego i wsparcia rzeczowego (materialnego). Każdy typ wsparcia społecznego może być dostarczany przez różne źródła, głównie przez rodzinę (małżonkowie, dzieci, bliscy i dalsi krewni), przyjaciół i znajomych (sąsiedzi, współpracownicy), jak i osoby spoza najbliższego kręgu rodzinnego i towarzyskiego (grupy religijne, charytatywne, osoby zajmujące się pomaganiem profesjonalnie).

Trzecim z podstawowych przejawów wsparcia społecznego joat „poczucie więzi społecznej" (social embedness). Poczucie więzi Bpołoczii(\j jest definiowane przy użyciu strukturalnych parametrów interakcji międzyludzkich odnoszących się do ilości i jakości kontaktów interpersonalnych z ważnymi osobami, innymi słowy, odnoszących się do charakterystyk sieci wsparcia społecznego, takich jak jej wielkość, spójność i dostępność.

Dwa dominujące modele

Mimo że przeglądy literatury i monografie teoretyczne odnotowują różnego rodzaju „ograniczenia, słabości i niedoskonałości" działania wsparcia społecznego (Coyne, Wortman, Lehman, 1988; Rook, 1992), globalnie rzecz biorąc można uznać, że wsparcie społeczne ma korzystny wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne (Cohen, Wills, 1985; Cutrona, Russell, 1990; Schwarzer, Leppin, 1991). Zdecydowana większość badań empirycznych dokumentujących pozytywny wpływ wsparcia na dobro-stan jest oparta na dwóch modelach teoretycznych, które od samego początku badań nad wsparciem społecznym zdominowały treść programów empirycznych. Model „buforowy" (stress buffering model) zakłada, że wsparcie społeczne działa jak „tarcza ochronna", jako bufor negatywnych skutków wydarzeń krytycznych. Hipoteza buforowa traktuje wsparcie społeczne jako czynnik moderujący wpływ stresu na zdrowie i dobro-stan. Według tego ujęcia korzystna rola wsparcia ujawnia się tylko w kontekście stresu (w terminach statystyki efekt buforowy jest interakcją między stresem a wsparciem; zob. rycia). Tak więc w sytuacjach kryzysowych wsparcie społeczne ochrania ludzi przed negatywnymi skutkami tych sytuacji (np. blokuje rozwój zaburzeń emocjonalnych i psychicznych), w sytuacjach zaś bezstresowych nie odgrywa ono znaczącej roli. Jednym z wyjaśnień buforowej funkcji wsparcia jest to, że wiara w pomoc bliskich w trudnych chwilach umożliwia pierwotną ocenę stresora jako wydarzenia mniej zagrażającego. Jednocześnie przekonanie o posiadaniu prężnej sieci wsparcia społecznego i jej skuteczności w sytuacji stresu zwiększa poczucie własnej kompetencji, zaradności i możliwości skutecznego radzenia sobie (Cohen, Wills, 1986; Sęk, 1997).

Badania starające się ustalić trafność każdego z modeli, przyniosły mieszane rezultaty. Wiele badań potwierdziło trafność jednej i drugiej hipotezy. Wiele tych samych badań wykazało, że efekty te są bardzo ograniczone i pojawiają się jedynie w dość specyficznych warunkach (Cohen, Wills, 1985; Kessler, McLeod, 1985; Vaux, 1988). To, czy ujawni się efekt buforowy, czy też bezpośredni, w dużej mierze zależy od rodzaju wsparcia społecznego branego pod uwagę w danych badaniach. Cohen i Will* (1985) na podstawie szerokiego przeglądu wczesnych badań nad wsparciem, stwierdzili, że wsparcie jest buforem stresu tylko wówczas, gdy jest ono dobrze dopasowane do wymogów sytuacji. Wsparcie jest skuteczno i ochrania przed stresem tylko wówczas, gdy istnieje duża odpowiedniość między rodzajem wsparcia a potrzebami osoby radzącej sobie ze etreso-rem. Tak więc efekt buforowy jest zazwyczaj obserwowany w badaniach, w których pomiar wsparcia uwzględnia funkcje i typy wsparcia pomagające w przezwyciężaniu stresu, takie jak dobre instrukcje i rady czy też pomoc rzeczowa. Badania nad wsparciem, które dokonują pomiarów więzi społecznej, jej spoistości, wielkości i poziomu aktywności, na ogół dostarczają danych potwierdzających efekt bezpośredni, ponieważ więź społeczna zapewnia nieustanne poczucie bezpieczeństwa, przewidywalności, a także broni przed izolacją i samotnością.

Niewątpliwie obie teorie odzwierciedlają do pewnego stopnia mechanizmy działania wsparcia społecznego na psychikę. Nie można jednak lekceważyć ich ograniczeń. Aby zrozumieć „niedoskonałości" tych ujęć, należy zwrócić uwagę na ich założenia teoretyczne. Podstawowym teoretycznym założeniem modelu buforowego, jak i modelu bezpośredniego, jest to, że stres i wsparcie społeczne są zmiennymi niezależnymi. Po prostu modele te zakładają, że wydarzenia kryzysowe i wsparcie społeczne nie oddziaływują na siebie. Wzajemne wpływy stresu i wsparcia społecznego są traktowane jako konceptualne i metodologiczne niewygody, jako wydarzenia bez teoretycznego i praktycznego znaczenia, co powoduje, że teorie te rutynowo ignorują statystycznie istotne korelacje między różnego rodzaju stresorami a wsparciem społecznym. Ignorowanie wpływu stresu na wsparcie społeczne jest nie tylko upraszczaniem psychologicznych i socjologicznych realiów życia, ale przede wszystkim -odrzucaniem ogromnej szansy na zrozumienie podstawowych mechanizmów, poprzez które wydarzenia stresowe wpływają na zdrowie psychiczne i fizyczne (Barrera, 1988).

47 Rola wsparcia społecznego w radzeniu sobie ze stresem była i jest

badana w kontekście różnorodnych krytycznych wydarzeń życiowych (stressful Hfe events). Większość badań dotyczy jednak sytuacji stresowych doświadczanych przede wszystkim przez jednostki (np. żałoba, ciąża, rozwód, choroba) i zazwyczaj przyjmowany jest punkt widzenia tych jednostek (Jerusalem, Kaniasty, Lehman, Ritter, Turnbull, 1995). A przecież jest dość oczywiste, że wiele stresorów, nawet tych, które wydają się jedynie przeżyciem jednostek (np. strata pracy, nieukończenie studiów, bycie ofiarą rabunku czy gwałtu), wpływa na najbliższe otoczenie społeczne, jak też, nierzadko, na większe grupy społeczne czy nawet na całe społeczności. Codzienne obserwacje i badania empiryczne dostarczają wielu przykładów, jak doświadczenie stresu zmienia strukturę kontaktów społecznych i stosunków międzyludzkich oraz całościową dynamikę wsparcia społecznego. W sytuacjach, gdzie wydarzenia krytyczne wpływają w sposób istotny na współżycie międzyludzkie i wsparcie społeczne, modele buforowe i bezpośrednie ignorujące te zależności mają raczej mało do zaoferowania jako podstawy do zrozumienia procesów stresowych. Innymi słowy, modele te nie mogą opisać większości zależności przyczynowych między stresem, wsparciem społecznym a zdrowiem.

Wsparcie społeczne w kontekście stresu wywołanego klęskami żywiołowymi i katastrofami

Niedoskonałości ujęć opartych na założeniu konceptualnej i metodologicznej niezależności stresu i wsparcia są najbardziej ewidentne przy określaniu psychologicznych skutków awersyjnyeh zdarzeń życiowych, których ofiarami jest wiele ludzi naraz, w tym samym czasie i w tym samym kontekście. Klęski żywiołowe, które są zjawiskami sił przyrody (powodzie, huragany, trzęsienia ziemi), jak i katastrofy, które są spowodowane ludzką działalnością (skażenia chemiczne, wylewy toksyczne, wypadki nuklearne, pożary przemysłowe), są doskonałymi przykładami wydarzeń stresowych, mających wyraźne odzwierciedlenie w stosunkach międzyludzkich. Punktem wyjścia analizy takich stresorów jest obserwacja, że zjawiska te są czymś więcej niż tylko wydarzeniami krytycznymi na poziomie jednostki. Klęski żywiołowe i katastrofy pochłaniają całe społeczności. Ironią wydarzeń na poziomie większych grup i społeczności jest to, że w sytuacjach powodzi czy wypadków nuklearnych ci, którzy

48 są ofiarami, muszą radzić sobie z zagrożeniem i stratami wtedy, kiedy ich sieci wsparcia społecznego są najprawdopodobniej osłabione własnymi stratami i własnym doświadczeniem stresu. W stresie grupowym poczucie szkody i straty jest wspólne, a różnice między rolą ofiary (odbiorcy) a roli| obserwatora (dawcy) zacierają się i często stają się nieistotne. Ci, którzy potrzebują wsparcia społecznego, jak i ci, którzy go dostarczają, wBpomn-gani i wspierający - wszyscy są ofiarami tego samego wydarzenia. Wwy sey muszą polegać tak na indywidualnych, jak i grupowych środkneh rit dzenia sobie ze wspólnym stresorem. Tworzy się w ten sposób uniku Inn struktura społeczna zjednoczona wspólną tragedią.

Należy jednak pamiętać, że ta nowa „wspólnota zjednoczona nieszczęściem" ujawnia się w kontekście przedkryzysowych uwarunkowali społeczno-politycznych i przedkryzysowych charakterystyk lokalnych więzi międzyludzkich. Grupy społeczne na każdym poziomie (rodzina, sąsiedztwo, gmina, region itd.) funkcjonują zazwyczaj w ściśle ograniczonym obszarze metod regulacji podziału dóbr wsparcia społecznego i współpracy, utrwalonych na mocy tradycji i historii. Dlatego też, aby rozumieć psychologiczne konsekwencje stresu doświadczanego jednocześnie przez duże grupy ludzi w tym samym środowisku, należy brać pod uwagę dynamiczne relacje między cechami jednostek, społeczności a sytuacji kryzysowej.

Te wzajemne relacje są wyjątkowo skomplikowane w kontekście klęsk żywiołowych i katastrof, ponieważ zachodzą wtedy bardzo różne, często przeciwstawne, procesy. Z jednej strony katastrofy powodują natychmiastowy przypływ olbrzymiej solidarności, wzajemnej pomocy i wsparcia, z drugiej zaś - osłabiają albo wręcz niszczą więzi międzyludzkie poprzez śmierć, wysiedlenie, przemieszczenie, ruinę środowiska materialnego, czy też rozbicie rytmu codziennych, i rutynowych interakcji społecznych. Definicja wsparcia społecznego przedstawiona na początku tego artykułu jest bardzo pomocna w zrozumieniu tego dylematu, który mógłby wydawać się paradoksem. Można powiedzieć, że natychmiastowa mobilizacja wzajemnej pomocy w obliczu kryzysu jest przejawem wsparcia rzeczywiście otrzymanego. Z kolei, powolne osłabianie się sieci wsparcia społecznego i więzi międzyludzkich przejawia się na płaszczyźnie wsparcia spostrzeganego i w poczuciu więzi społecznej.

49 Ryc.2. Model przeciwdziałania deterioracji wsparcia społecznego

Rycina 2. przedstawia model teoretyczny, który jest punktem wyjścia naszych rozważań na temat roli wsparcia społecznego w sytuacjach kryzysowych - klęsk żywiołowych i katastrof (Kaniasty, Norris, 1995b, 1997; Norris, Kaniasty, 1996). Podstawowym założeniem tego modelu jest to, że katastrofy mają bezpośredni negatywny wpływ na zdrowie psychiczne osób poszkodowanych (ścieżka A). Stres, jaki spotyka ofiary żywiołów i katastrof, jest wielowymiarowy. Nierzadko zawiera on w sobie bezpośrednie poczucie traumy wynikającej z przeżycia strachu związanego z otarciem się o własną śmierć, doznania fizycznych urazów ciała i doświadczenia śmierci i ran innych. Stres katastrof jest często równoznaczny z utratą i ze zniszczeniem dobytku materialnego czy innych zasobów, niektórych o dużej wadze finansowej, innych również o dużym znaczeniu symbolicznym i emocjonalnym. Klęski i katastrofy „rozbijają w puch" psychologiczne poczucie bezpieczeństwa, wiarę w sprawiedliwy świat oraz często związane z nimi poczucie własnej wartości i optymizmu. Razem czy osobno, różnorodne oblicza katastrof zagrażają i niszczą cenne

50 zasoby psychologiczne niezbędne do utrzymania zdrowia psychicznego i fizycznego. Nic więc dziwnego, że badania empiryczne udokumentowały zdecydowane nasilenie się problemów psychicznych i zdrowotnych wśród ofiar klęsk żywiołowych i katastrof (Baum, 1987; Freedy, Kilpa-trick, Resnick, 1993; Green, Solomon, 1995; Raphael, Wilson, 1991; Ru-bonis, Brickman, 1991; Salzer, Bickman, 1999). Dla większości osób poszkodowanych problemy te zanikną w ciągu roku albo dwóch (Phi(nr, Norris, 1989; Thompson, Norris, Hanacek, 1993). U niektórych oflur jgitbu-rzeniate mogą być bardziej długotrwałe (Green, 1995; Norris i in., 1999), Aby poradzić sobie ze stresem klęsk i katastrof, ofiary potranhiut) silnego wsparcia społecznego. Natychmiast po uderzeniu katastrofy większość osób poszkodowanych otrzymuje dużo pomocy i wsparcia. Mimo że mobilizacja wsparcia społecznego (ścieżka B) jest zazwyczaj dość powszechna w rejonie katastrofy, dystrybucja pomocy jest regulowana różnego rodzaju zasadami i normami, które mogą być powodem faworyzowania pewnych ofiar, a pominięcia innych. Niezależnie od tego, czy powszechne, czy też wybiórcze te natychmiastowe zrywy wzajemnego pomagania i solidarności w pewnym momencie muszą ostatecznie zaniknąć, chociażby dlatego, że zasoby pomagania ulegną naturalnemu wyczerpaniu. Niestety, ta bohaterska faza pokryzysowa wygasa dużo wcześniej, nim faktyczny stres wydarzenia sam w sobie się zakończy. Mniej więcej w tym właśnie czasie ofiary klęsk i katastrof zrozumieją, że stratom, jakie ponieśli, i psychologicznym cierpieniom, jakich doświadczyli, towarzyszą zmiany w ich więziach społecznych, głównie w postaci utraty kontaktów z innymi, poczucia osamotnienia i zwiększenia się konfliktów interpersonalnych. Pokryzysowa deterioracja wsparcia społecznego (ścieżka C) jest jedną z dróg, poprzez które katastrofy wpływają negatywnie na zdrowie psychiczne (ścieżki C i E). Tak więc, aby zrozumieć psychologiczne reakcje na stres doświadczany przez całe społeczności, należy jednocześnie wziąć pod uwagę procesy mobilizacji i deterioracji wsparciu społecznego. Adekwatnie zmobilizowane i rozdzielone wsparcie otrzymane, powinno mieć pozytywny wpływ na wsparcie spostrzegane (ścieżka D), zmniejszając albo wręcz blokując pokryzysowa utratę wsparcia spostrzeganego. Poprzez ten właśnie mechanizm blokady deterioracji wsparcia spostrzeganego (ścieżki B i D), mobilizacja wsparcia otrzymanego od-działywuje korzystnie, chociaż pośrednio, na zdrowie psychiczne (ścieżki B, D i E). Utrzymane w ten sposób poczucie przynależności i wsparcia może odgrywać swoją rutynową rolę - chronić zdrowie i dobrostan psychiczny (ścieżka E).

51 Mobilizacja wsparcia społecznego

Różnego rodzaju wydarzenia krytyczne często mobilizują grupy wsparcia społecznego do pomocy ofiarom tych kryzysów. W rzeczy samej jest to dokładnie to, czego ludzie się spodziewają i oczekują od swoich bliskich: „przyjaciół poznaje się w biedzie". Tak więc nie jest zaskoczeniem, że osoby przeżywające większy stres (zmienna często operacjonali-zawana jako wskaźnik potrzeby pomocy) zazwyczaj otrzymują dużo wsparcia społecznego (Dunkel-Schetter, Folkman, Lazarus, 1987; Hob-foll, Lerman, 1989; Kaniasty, Norris, 1992). Jednym słowem, doświadczenie stresu może pozytywnie korelować ze wsparciem otrzymanym. Mimo że model buforowy ignoruje taki pozytywny związek, korelacja ta niekoniecznie musi być uznawana za sprzeczną z teorią. Szeroka definicja modelu buforowego odnosi się do każdej sytuacji, która zmniejsza negatywny wpływ stresu. W każdej sytuacji, kiedy wpływ wydarzeń krytycznych jest blokowany czy też osłabiany przez aktywację wsparcia społecznego, mamy do czynienia z szeroko rozumianym efektem buforowym. Aby móc odróżnić konceptualizację od „klasycznego" modelu buforowego, efekt ten nazwano modelem „mobilizacji wsparcia społecznego" (Bar-rora, 1988; model ten jest także nazywany modelem „czynnika tłumiącego lub przeciwdziałającego" [suppressor model; counteractive effect], Ensel, Lin, 1991; Wheaton, 1985). Ścieżki A, B i F na ryc. 2 ilustrują model mobilizacji, oczywiście zakładając, że ścieżka F ma znak negatywny, co znaczyłoby, że większe ilości zmobilizowanego wsparcia otrzymanego obniżają poziom zaburzeń psychicznych.

Reakcje ludności na klęski naturalne są doskonałym przykładem mobilizacji wsparcia społecznego. Bardzo często po powodziach, huraganach czy trzęsieniach ziemi natychmiast materializują się olbrzymie ilości wspólnej pomocy. Ta natychmiast pojawiająca się faza pokryzysowa jest często nazywana w literaturze „społecznością altruistyczną", „społecznością terapeutyczną" albo „utopią pokatastrofalną" (Barton, 1969; Drabek, Key, 1984; Giel, 1990; Kaniasty, Norris, 1999). Najbardziej wyróżniającymi cechami takich „społeczności" są: większe poczucie wspólnoty, solidarności, zanikanie konfliktów grupowych, utopijny nastrój oraz ogólne poczucie altruizmu, bohaterstwa i poświęcenia dla innych. Wielu badaczy sugeruje, że doświadczenie tego samego wspólnego losu zwiększa identyfikację z innymi ofiarami, co z kolei powoduje, że poprzednie różnice klasowe, rasowe, religijne czy etniczne tymczasowo zanikają (Eranen,

52 Liebkind, 1993). „Wielu ludzi żyło w pomagającej sobie nawzajem wspólnocie... Byliśmy zarazem i bohaterami, i pokrzywdzonymi" - napisała w liście do redakcji miesięcznika „Charaktery" jedna z tysięcy ofiar powodzi, która tragicznie nawiedziła południowo-zaehodnia Polskę w lipcu 1997 r. („Charaktery", 1997, 11, s. 6). Motyw wspólnego działaniu, jednoczenia się i wzajemnej pomocy w pierwszych dniach polskiej powodzi 1997 r. pojawiał się w rozmowach i wywiadach, które nasz zespół badawczy przeprowadził z powodzianami z rejonu Opola (Kaniasty, 1999)v, Środki masowego przekazu, gazety, radio, telewizja często doHtnr-czają dramatycznych ilustracji takich spontanicznych altruistycznych zachowań, polegających na tym, że wszyscy pomagają sobie nawzujum i przeżywają głębokie poczucie wspólnoty. W ostatnich latach obserwowaliśmy wiele „transmisji na żywo" z klęsk i katastrof, gdzie poczucie tragedii i straty współwystępowało z poczuciem braterstwa i heroizmu. Mimo że taka spontaniczna i natychmiastowa pomoc dość często urzeczywistnia się w obliczu klęsk żywiołowych, poetyckie sformułowania, takie jak „społeczność altruistyczna" czy „utopia", mogą stworzyć iluzoryczne przekonanie, że wszystkie ofiary takich kryzysów, bez wyjątków, są uwzględniane przez bohaterskie zrywy solidarności i pomocy. Popularyzacja takich przykładów jedności może tworzyć fałszywe przekonanie, że te heroiczne i altruistyczne wspólnoty powstają we wszystkich okolicznościach tworzonych przez katastrofy. Mimo że owe obrazy solidarności ludzkiej w obliczu wspólnej niedoli są bardzo romantyczne, wzruszające i inspirujące, nie wolno przyjmować ich bezkrytycznie. Trzeba znaleźć odpowiedź na kilka ważnych pytań. Jakie reguły rządzą tworzeniem się takich społeczności altruistycznych? Czy społeczności powstają w kontekście wszystkich stresów grupowych? Jak długo one trwają?

Reguły dystrybucji wsparcia społecznego

Altruistyczne społeczności nie rozdzielają pomocy w sposób losowy, na zasadzie przypadku, ani też w sposób egalitarny, według zasady „wszystkim po równo". Pierwszeństwo jest clawane tym ofiarom, które

2 W styczniu 1998 roku, mniej więcej 6 miesięcy po powodzi, przeprowadziliśmy w ramach pilotażu pomul 40 godzin wywiadów jakościowych z ofiarami powodzi lipca 1997 r. z Opola i okolic. W ramach badań głównych, w lipcu i sierpniu J998 r., 12 miesięcy po powodzi, przeprowadziliśmy 303 wywiady ankietowe z powodzianami (Wave 1). Kolejny cykl wywiadów z tą samą próbą badawczą odbyły się wiosną (Wave 2) i jesienią 1999roku(Wave3).

53 najbardziej doświadczyły destrukcyjnych sił katastrofy. Jednym słowem, pomoc we wspólnotach altruistycznych jest na ogół rozdzielana według „reguły względnych potrzeb". Taka norma dystrybucji pojawiła się w badaniach wielu katastrof (Drabek, Key 1984; Bołin, 1982). Nasze badania przeprowadzone z ofiarami huraganu Hugo, jaki uderzył na Południową Karolinę we wrześniu 1989 r., i huraganu Andrew, który zdewastował południową Florydę w sierpniu 1992 r. także wykazały, że ofiary doznające większych szkód materialnych i zdrowotnych otrzymały więcej pomocy od swoich grup wsparcia społecznego niż ofiary, które doświadczyły mniej strat (Kaniasty, Norris, 1995a, 2000; Norris, Kaniasty, 1996). Podobny efekt zaobserwowaliśmy w Opolu i okolicach po powodzi 1997 roku (Kaniasty, 1999; Kaniasty, Łukaszewski, 1999). Oczywiście reguła względnych potrzeb jest dość powszechna i można ją bez trudu „odnaleźć" w sytuacjach innych kryzysów i wypadków losowych (Dunkel-Schet-ter i in., 1997; Hobfoll, Lerman, 1989; Kaniasty, Norris, 1992).

Badania wskazują, że ofiary klęsk żywiołowych i katastrof otrzymują pomoc głównie od najbliższej rodziny, znajomych i przyjaciół (Drabek, Key; 1984; Kaniasty, Norris, 2000; Quarantelli, 1960; Solomon, 1986), a więc największa pomoc jest przekazywana w obrębie najbliższej sieci wsparcia społecznego. W mniejszym stopniu i z pewną dozą nieufności i zażenowania ofiary zwracają się o pomoc do źródeł spoza najbliższego kręgu społecznego. Literatura zajmująca się zagadnieniami „szukania pomocy" (help-seeking) często powołuje się na analogię „piramidy" przy opisywaniu kolejności źródeł pomocy, do których zwracają się potrzebujący. Jej fundamentem, szeroką podstawą tej piramidy jest rodzina i najbliżsi, a jej wąskim szczytem są zorganizowane grupy pomocy o charakterze charytatywnym, profesjonalnym czy też rządowym (Wills, De Paulo, 1991). Nie znaczy to, że ofiary odmawiają pomocy od grup zorganizowanych. Po prostu ofiary wykazują zdecydowaną preferencję w zwracaniu się o pomoc i jej otrzymywaniu od najbliższych (Kaniasty, Norris, 2000). Opolscy powodzianie, z którymi rozmawialiśmy kilkakrotnie po lipcowej powodzi, mimo że większość z nich korzystała z różnych form pomocy oferowanej z zewnątrz najbliższego kręgu wsparcia, wyraźnie podkreślali, że jeśli było to tylko możliwe, zdecydowanie woleli korzystać z pomocy najbliższych. Ta zrozumiała i powszechna tendencja do polegania na rodzinie i najbliższym kręgu wsparcia niestety może mieć dla niektórych negatywne skutki. Paradoksalnie, w sytuacjach stresu grupowego rodziny i najbliżsi są często także ofiarami, tak więc konieczność udzie-

54 lania pomocy innym przyczynia się do nasilenia stresu, co może zaburzyć ich własny proces radzenia sobie ze stresorem (Thompson, Norris, Hanaeek, 1993). Należy więc stworzyć takie warunki, aby odbiór pomocy od „obcych" był psychologicznie łatwiejszy. Umiejętne integrowanie na poziomie lokalnym pomocy ofiarowywanej ze źródeł formalnych z pomocą udzielaną przez bliskich powinno być jedną z cech efektywnej mobilizacji pomocy w sytuacjach kryzysowych (Kaniasty, Norris, 1999).

Oczywiste, że aby wsparcie społeczne było skuteczne, otrzymana pomoc musi być dostosowana do potrzeb osób poszkodowanych, trafna jakościowo i trafna pod względem ilościowym. Efektywna pomoc powinna dostarczać i wzmacniać te środki i zasoby radzenia sobie, które HU najbardziej zniszczone lub zagrożone stresorem (Cutrona, Russell, 1990; Hobfołl, 1988; Sęk, 1997). W sytuacjach klęsk żywiołowych pomoc materialna (rzeczowa) jest najbardziej użyteczna, nic więc dziwnego, że jest też najbardziej poszukiwana i doceniana. Także polscy powodzianie wspominali o istotności takiej pomocy. Proste i być może prozaiczne wyrazy pomocy w postaci żywności, ubrań, pomocy w sprzątaniu czy też ofiarowania noclegu ważne są dla ofiar nie tylko fizyczne, ale i psychologiczne. Wsparcie informacyjne, dobra rada. i wskazówki pomagają ofiarom w organizowaniu zasobów pomocy i w „nawigacji" po pokatastrofalnej rzeczywistości, która chwilowo funkcjonuje na nowych zasadach. Nie umniejszając realnej istotności wsparcia materialnego i informacyjnego wsparcie emocjonalne jest najbardziej psychologicznie krytyczne dla ofiar katastrof i klęsk. Wsparcie społeczne musi stworzyć „tarczę ochronną" (trau-ma membranę, Lindy, Grace, 1986), której podstawową rolą jest dostarczanie i utrzymywanie poczucia bezpieczeństwa, miłości i przynależności w sytuacji, w której świat może być spostrzegany przez ofiary jako okrutny, niebezpieczny i niesprawiedliwy. Jest więc zrozumiałe, że emocjonalne wsparcie jest dostarczane i otrzymywane w największych ilościach w kontekście różnorodnych sytuacji kryzysowych (szersze dyskusje na temat zróżnicowanej trafności różnych rodzajów wsparcia można znaleźć w: Kaniasty, Norris, 1993; 1995a; 2000).

Jakie inne normy i reguły podziału wsparcia społecznego poza regułą względnych potrzeb ujawniają się w sytuacjach stresu grupowego? Codzienne obserwacje i badania empiryczne sugerują, że pewne jednostki są społecznie uprzywilejowane i otrzymują więcej pomocy niż inni, niezależnie od wielkości potrzeb. Jest oczywiste i to, że pewne jednostki mogą być społecznie upośledzone i otrzymują mniej pomocy. Kto doświad-

55 cza korzyści takiej „reguły względnego uprzywilejowania"? Kobiety zazwyczaj otrzymują więcej wsparcia niż mężczyźni, zwłaszcza jeśli chodzi o wsparcie emocjonalne. Młodzi ludzie otrzymują więcej pomocy niż ludzie starsi. Osoby, które mają szersze sieci wsparcia społecznego, silniejsze więzi i więcej kontaktów z innymi, na ogół otrzymują więcej pomocy. Są też uprzywilejowani ludzie z wyższych klas społecznych (House, Umberson, Landis, 1988; Kaniasty, Norris, 1995a; Vaux, 1988).

Relacje ofiar polskiej powodzi wyraźnie wskazują, że dystrybucja darów dla powodzian była w jakiejś mierze, być może nawet i w dużej mierze, zawiadywana regułą względnego uprzywilejowania. Niektórzy z moich rozmówców powiedzieli mi wprost, że najwięcej materialnej pomocy w punktach rozdzielania darów dostawały osoby, które miały znajomości, lepsze układy interpersonalne i wpływy, niezależnie od ich faktycznych potrzeb. Część rozmówców zwróciło także uwagę na fakt, że nawet wśród tych obiektywnie najbardziej poszkodowanych niektórzy doświadczyli więcej pomocy niż inni równie poszkodowani. Tak więc oznacza to, że pewne osoby poszkodowane, mimo ich oczywistych potrzeb, były po prostu zaniedbane lub zapomniane przez „społeczności altruistycz-ne". Takie „formy pominięcia" {patiem ofneglect) zostały zaobserwo-wune także w sytuacjach innych klęsk i katastrof. Na przykład Kilijanek i Drabek (1979) udokumentowali, że osoby starsze otrzymały dużo mniej pomocy z różnych źródeł niż ofiary w młodszym wieku, mimo że obie grupy wiekowe doznały podobnych szkód materialnych w wyniku przejścia tornada (Kaniasty, Norris, Murrell, 1990). Badania Bolina i Boltona (1986) nad czterema klęskami żywiołowymi (tornado, powódź, huragan i trzęsienie ziemi) wykazały formę pominięcia doświadczaną głownie przez ofiary pochodzące ze sfer ubogich czy należące do mniejszości rasowych/ etnicznych. Nasze badania nad skutkami huraganu Hugo ujawniły podobną formę pominięcia wśród ofiar reprezentujących mniejszość rasową (Afro-amerykanie) i niższy status ekonomiczno-społeczny (Kaniasty, Norris, 1995a).

Z pewną dozą ulgi zaobserwowaliśmy, że po przejściu huraganu An-drew podział pomocy był bardziej egalitarny i ofiary z różnych grup etnicznych otrzymały podobnie dużą pomoc (Kaniasty, Norris, 2000). Oczywiście mogą także urzeczywistniać się bardziej pozytywne formy dystrybucji wsparcia społecznego. Dla przykładu: osoby starsze, które w wyniku Huraganu Hugo doświadczyły uszczerbku na zdrowiu, otrzymały tak samo dużo pomocy jak ofiary z młodszych grup wiekowych (Kaniasty,

56 Norris, 1995a). Innymi słowy, niekorzystna sytuacja osób starszych me ujawniła się w tym przypadku wśród tych starszych ofiar huraganu, które doświadczymy obrażeń fizycznych łub których zdrowie było zagrożone. W takiej, i tylko w takiej sytuacji starsi ludzie otrzymali tyle samo porno-cy co młodzi ludzie, którzy zazwyczaj są grupą uprzywilejowaną. NIOHŁO-ty, rozdział pomocy według takiej „zasady troski" {pattern of conwrn) ujawnił się tylko w kontekście zagrożenia i utraty zdrowia. Taka Hpncjul-na troska o starszych nie zmaterializowała się w sytuacji, gdy stron CCMUI zoperacjonalizowany jako straty finansowe i materialne. Tak więc w ńwio-tle poprzednio wspomnianych badań nad innymi katastrofami HHMIII troski o starszych zaobserwowana po Huraganie Hugo jest raczej wyjątkiem, a nie regułą. Ogólnie rzecz biorąc prtfi&& dotychczasowej literatury dotyczącej otrzymywania pomocy po klęskach żywiołowych wskazuje na to, że mniejszości rasowe/etniczne, biedni, mniej wykształceni, a czasem także osoby starsze na ogół otrzymują proporcjonalnie mniej pomocy niż ofiary z podobnymi stratami, których społeczna przewaga polega na tym, że są przedstawicielami sfer uprzywilejowanych

Dlaczego ci, których warunki życiowe na co dzień są niedogodne, otrzymują mniej pomocy w sytuacji kryzysu? Dlaczego właśnie om doświadczają w mniejszym stopniu dobrodziejstw społeczności altruistycz-nych? Czy dzieje się tak dlatego, że ich sieci wsparcia społecznego me troszczą się o nich? Może ich grupy wsparcia doświadczają dyfuzji odpowiedzialności? A może przyczyną jest to, że ofiary te nie mają umiejętności mobilizowania swojego otoczenia do pomocy? Niewątpliwie wszystkie te czynniki mogą być przyczyną pominięcia przez społeczności wspomagające. Szukając jednakże odpowiedzi na te pytania musimy bardzo uważać, aby zadowalając się wyjaśnieniami na poziomie osobowości jednostek nie wpaść w pułapkę „obwiniania ofiar"- Zaniedbanie, pominięciu czy też małe wsparcie społeczne doświadczane przez klasy społocznio i ekonomicznie nie uprzywilejowane, mogą być bezpośrednim rezultatem społecznie i politycznie usankcjonowanego braku dostępu do wrod-ków budowania wsparcia społecznego. Rozwój wsparcia społecznego JOHL w znacznym stopniu uwarunkowany globalnymi siłami politycznymi i ekonomicznymi, operującymi niezależnie od cech osobowościowych jednostek, a także niezależnie od charakterystyk ich otoczenia społecznego. Brak pracy i wykształcenia, dyskryminacja, spychanie na margines kulturowy i polityczny - wszystkie te siły wpły^ bezpośrednio na rozwój i podtrzymywanie kontaktów międzyludzkich. Społecznie, ekonomicznie

i politycznie upośledzone grupy są często za bardzo obciążone codziennymi troskami i problemami, by móc dostarczać adekwatnej pomocy w sytuacjach nadzwyczajnych potrzeb stworzonych przez kryzys. Możliwości i prężność ich sieci wsparcia społecznego są w dużej mierze ograniczone ich niską pozycją w społeczeństwie (Eckenrode, Wethington, 1990; Ho-use i in., 1988). Upośledzony status społeczny utrudnia rozwój i utrzymanie sieci wsparcia społecznego. Tak więc poszkodowani z grup nie uprzywilejowanych mogą być podwójnymi ofiarami. Po pierwsze, są oni ofiarami swojej pozycji społecznej, ubóstwa i braku możliwości. Po drugie, ten stan społecznej marginalizacji wyolbrzymia ich potrzeby i stopień doświadczanego stresu (Bolin, 1982; Hobfoll, Lilly, 1993; Kaniasty, Norris, 1999). Reasumując, społeczności altruistyczne czy też wspólnoty pokryzy-sowe nie są w stanie oderwać się od rzeczywistości przedkatastrofalnej, od tradycyjnych form regulacji społecznego wyróżniania, odrzucania i dyskryminacji. Pokatastrofałna wspólnota pomocy i współpracy nie jest zawiadywana najbardziej egalitarnymi zasadami. Często przekazywane historie o bohaterstwie, nadzwyczajnej trosce i pomocy, jakie społeczności potrafią zmobilizować w chwilach kryzysowych, nie powinny odwracać naszej uwagi od faktu, że wiele ofiar nie uczestniczy w tych wspólnotach.

Czy wspólnoty wsparcia społecznego są powszechne i długotrwałe?

Odpowiedzią na pytanie, czy takie wspólnoty terapeutyczne tworzą się w kontekście wszystkich klęsk i katastrof, jest zdecydowane „NIE". Ofiary katastrof technicznych, takich jak wypadki w Three Mile Island (Pensylwania, USA, 1979) albo w Czernobylu (Związek Radziecki, 1984), nie doświadczają dobrodziejstw społeczności altruistycznych. Klęski żywiołowe spostrzegane jako zjawiska natury („wola boska") uderzają zazwyczaj szybko, gwałtownie i pozostawiają po sobie wyraźnie zauważalne straty materialne oraz szkody fizyczne i psychiczne. Katastrofy techniczne różnią się od klęsk naturalnych głównie tym, że ich skutki na ogół rozprzestrzeniają się dość powoli i są trudne do zdiagnozowania, a straty i szkody mogą być przez dłuższy czas niewidoczne (Baum, 1987). Ta niepewność związana z wymiarami katastrofy, z brakiem możliwości ogarnięcia skali strat, z brakiem punktu zwrotnego (poczucia, że „najgorsze już minęło") jest przyczyną tego, że w sytuacjach wypadków przemysłowych i katastrof technicznych (np. skażenia chemiczne, zatrucie środowiska)

58 wspólnoty altruistyczne tworzą się rzadko (Cuthbertson, Nigg, 1987). Bada*u.a empiryczne wykazują, że ofiary takich kryzysów nie wspomagają się nawzajem i nie otrzymują pomocy z zewnątrz w takim samym stopniu jak ofiary tak zwanych klęsk żywiołowych. Wręcz przeciwnie, społeczny pejzaż po katastrofie technicznej często charakteryzuje się konfliktami interpersonalnymi i utratą więzi w społeczności. Katastrofy techniczno wiążą się raczej z deterioracją wsparcia społecznego, a nie z jego mobilizacją, tak więc poświęcimy im więcej uwagi w dalszej części artykułu.

Ostatnie zagadnienie dotyczące pokryzysowej solidarności, bohater-stwa i pomocy jest związane z pytaniem, jak długo takie „wspólnoty altruistyczne" trwają? Spontaniczne wzajemne pomaganie i poczucie jedności niestety musi z czasem zaniknąć. Ten natychmiastowy zryw braterstwa i poświęcenia jest czasem nazywany, z nieukrywaną ironią, „miesiącem miodowym" (Frederick, 1980). Wspólnoty terapeutyczne i altruistyczne są intensywne, ale krótkotrwałe. Wygasają dużo wcześniej, niż ustępuJe stres związany z kryzysem. Poczucie jedności i wspólnoty zostaje bardzo szybko zastąpione głęboką świadomością nieodwracalnych strat, żałoby, zniszczenia i goryczy (Raphael, Wilson, 1993). Krótko po tym, jak kamery telewizyjne i szczodrzy ofiarodawcy przeniosą się na miejsce innej klęski czy katastrofy, ofiary odkryją, że są same, że są zdane na własne s$y i że ich zasoby radzenia sobie są na skraju wyczerpania, a proces odbudowy ich otoczenia fizycznego i społecznego na dobrą sprawę dopiero się zaczął.

Deterioracją wsparcia społecznego

poświadczenia ofiar klęsk żywiołowych są doskonałym, chociaż bolesnym, przykładem procesu społecznego w warunkach stresu grupowego, którego cechą wyróżniającą jest to, że początkowe poczucie jodnońci i nadzwyczajnego wsparcia przeobraża się z czasem w nieuniknione wyeksploatowanie zasobów zdolności radzenia sobie i samopomocy. Dla wielu ofiar, dla wielu społeczeństw staje się to tragicznym doświadczeniem „wzlotu i upadku utopii" (Giel, 1990; Kaniasty, Norris, 1999). Dlatego też, aby zrozumieć stres grupowy czy stres społeczności, musimy rozważyć również proces deterioracji wsparcia społecznego.

2 jednej strony stresory mobilizują i wzmacniają wsparcie społecznej z drugiej zaś je osłabiają i nadwerężają. Badania nad wsparciem spo-

59 łecznym wykazują, że stygmat i niepewność związane z różnymi zaburzeniami psychicznymi, chorobami fizycznymi, czy też stygmat związany z byciem ofiarą wypadków losowych, mogą manifestować się zarówno w wyobrażonym poczuciu opuszczenia, izolacji czy samotności, jak też w rzeczywistym odrzuceniu i zaniedbaniu. Sieci wsparcia społecznego mogą nie rozpoznać potrzeby pomocy łub uznać ją jako nie zasługującą na interwencję. Osoby wspierające mogą nie wiedzieć, jak pomóc, mogą pomagać w sposób nieudolny albo się zniechęcić, gdy ich próby pomocy nie przyniosą oczekiwanych efektów (Coyne, Wortman, Lehman, 1988; Dakof, Taylor, 1990; Eckenrode, Wethington, 1990; Rook, 1992). Wymiana wsparcia społecznego w chwilach kryzysowych jest procesem bardzo skomplikowanym i trudnym, w którym dobre intencje i szczera chęć pomocy mieszają się z poczuciem niepewności, zwątpieniem i poczuciem psychologicznego wyzwania i zagrożenia. Poza tymi psychologicznymi komplikacjami i trudnościami związanymi z udzielaniem pomocy niektóre wydarzenia losowe bezpośrednio wpływają zarówno na „rzeczywiste", jak i „oczekiwane" wsparcie społeczne. Rozwojowe i normatywne zmiany w otoczeniu społecznym, wydarzenia takie, jak ukończenie studiów, przejście na emeryturę, rozwód czy też śmierć bliskiej osoby, nie tylko eliminują ważne związki interpersonalne, ale także zmieniają tryb życia i wpływają na zmiany w codziennych interakcjach, co z kolei może utrudniać albo wręcz uniemożliwiać dostęp do wsparcia społecznego. Stre-sory chroniczne, długotrwałe kryzysy, takie jak brak zatrudnienia, przeludnienie, długotrwałe choroby, stres w pracy czy konflikty rodzinne, mają silny potencjał do osłabiania, do „podminowywania" wsparcia społecznego (Atkinson, Liem, Liem, 1986; Bolger i in., 1996; Lane, Hobfoll, 1991; Lepore, Evans, Schneider, 1991; Lepore, Silver, Wortman, Wayment, 1996). Takie negatywne wpływy stresu na poczucie wsparcia są podstawą modelu teoretycznego nazwanego „deterioracją wsparcia społecznego" (Barrera, 1988; Ensel, Lin, 1991; Wheaton, 1985). Model ten zakłada, że erozja wsparcia społecznego spowodowana działaniem stresora jest jednym z mechanizmów negatywnego wpływu stresu na zdrowie psychiczne. Innymi słowy, jest to model mediujący, według którego utrata wsparcia społecznego w wyniku kryzysu jest zmienną pośredniczącą (ścieżki A, C i E na ryc. 2 ilustrują model deterioracji, Kaniasty, Norris, 1993).

Opisy długo trwającego i powoli rozprzestrzeniającego się rozkładu struktur i więzi społecznych, dokumentacje utraty poczucia jedności w kontekście klęsk żywiołowych i katastrof pojawiają się tak samo często, jeśli nie częściej, jak opisy natychmiastowych, ale krótkotrwałych

60 społeczności altruistycznych. Analizy długoterminowych skutków takich wydarzeń wyraźnie wskazują, że początkowe nagromadzenie zasobów zdolności przezwyciężania i radzenia sobie, w postaci rzeczywistej mobilizacji pomocy i umocnienia się więzi społecznych, jest przytłoczone przez nieustannie przyśpieszającą się spiralę strat, przemieszczającą się powoli poprzez tereny zaatakowane przez kryzys. Według teorii „konserwacji zasobów radzenia" StevanaHobfolla(1988,1998; Conservation ofRtwo* urces COR), jednej z najbardziej zaawansowanych współczesnych taorli stresu, właśnie utrata zasobów (np. ekonomicznych, psychologicznych) radzenia sobie jest esencją doświadczenia i odczucia stresu (Heszon-Nio-jodek,2000).

Mimo że klęski i katastrofy zwykle uderzają nagle i czasem Łrwi\ji| bardzo krótko, stres, jaki stwarzają, jest na ogół długotrwały i chroniczny. Klęski żywiołowe i inne kryzysy grupowe są jedynie początkiem długiego łańcucha stresu, którego ogniwami są następujące kolejno wydarzenia krytyczne. Te wtórne stresory („secondary stressors", Pearlin, 1989) stają się nieustannym wyzwaniem dla ofiar, wyzwaniem, które wyczerpuje ich zasoby radzenia sobie szybciej, niż przebiega proces odbudowy i przezwyciężania kryzysu. Mówiąc krótko, początkowa mobilizacja zasobów radzenia sobie i wzajemnego wsparcia może nie przezwyciężyć powolnej „erozji" kontaktów międzyludzkich, może nie być na tyle prężna, aby przezwyciężyć bezszelestnie skradającą się deteriorację poczucia wsparcia społecznego (Hobfoll, 1998; Wheaton, 1996).

Spirala strat: wspólne przeżycie •

Klęski i katastrofy oddziaływują negatywnie na poczucie wsparcia społecznego, ponieważ wydarzenia te zmieniają układ grup wsparciu i pomocy. Uderzają one w podstawę życia społecznego, rozrywają sioci interpersonalne łączące ludzi i podważają kolektywne poczuciu wspólnoty (Erikson, 1976). W najbardziej tragicznych przypadkach katastrofy przynoszą śmierć i dezintegrują fundamentalne więzi rodzinne, sąsiodz kie i koleżeńskie. Tymczasowe, a czasem i stałe przesiedlenie może być koniecznością. Bardzo rzadko tymczasowe miejsca przesiedlenia przypominają społeczną strukturę sąsiedztw z czasów przed-kryzysowych. Sześć miesięcy po powodzi moi rozmówcy z Opola, którzy musieli zamieszkać w nowych, szybko wybudowanych na peryferiach miasta domkach, byli bardzo rozgoryczeni brakiem kontaktów z dawnymi znajomymi, mimo

61 że dla niektóry^ te nowe warunki lokalowe były całkiem korzystne. Zazwyczaj wieie ofiar chwilowo zamieszkuje z najbliższymi, ale z upływem czasu klłjjjgj. tych rodzinnych stosunków może ulec znacznemu oziębieniu z powoda zatłoczenia, braku poczucia prywatności czy też po prostu z braku ząSoD£w finansowych. Nawet po odbudowie dawnych miejsc zamieszkania niektórzy sąsiedzi i znajomi wyprowadzają się i, być może, już nigdy niepowrócą (Boliri) 1982; Gleser, Green, Winget, 1981; Hut-chins, Norris, 1939. Riadj Norris, 1996). Nie ulega więc wątpliwości, że pokryzysowe jednoczenie się społeczne jest tylko chwilowe i na dłuższą metę ofiary 1 i^ społeczności doświadczają radykalnych i obiektywnych strat w sieciach wsparcia, jako że ich związki międzyludzkie mogą już nigdy nie powrocic ^0 stanu sprzed katastrofy.

Poczucie utraty więzi z innymi ludźmi uwidocznia się również na poziomie wsparcia spostrzeganego. Tak jak natychmiastowa mobilizacja wsparcia po klęskach jest głównie domeną wsparcia otrzymanego, tak pokryzysowy proces deterioracji wsparcia społecznego odzwierciedla się przede wszystkjm w subiektywnej ocenie wsparcia. Ponieważ klęski uderzają w duże grupy, całe sąsiedztwa czy całe społeczności, istnieje duże

prawdopodobieństwo

że ci, którzy zazwyczaj są źródłem wsparcia, są także ofiarami stresu Rezultatem takiego stanu grupowej wiktymizacji jest I akt, ze zapotr2eDowanie na wsparcie przerasta możliwości sieci wspólnej pomocy. Jeśli poziom spostrzeganego wsparcia społecznego jest w jakimś stopniu oparty na rzeczywistości, to w sytuacji „wyczerpania" zasobów wsparcia ofiary prędzej czy później będą zmuszone dokonać korekty w ich oczekiwaJliacj1 pom0Cy z różnych źródeł wsparcia.

Nasze oddania skutków powodzi w Kentucky (Kaniasty, Norris, Murrell, 1990) wyraźnie udokumentowały właśnie takie zmiany w poczuciu wsparcia spostrzeganego. Ponieważ dokonaliśmy pomiarów wsparcia zarówno przed powodzią, jak i po powodzi, mogliśmy prospektywnie wykazać, ze stres wyu^jągy z katastrofy wpłynął przyczynowo na zmniejszenie się pozioinu spostrzeganego (oczekiwanego) wsparcia społecznego. Podobnie P°kryZySOwy spadek wsparcia spostrzeganego został także zaobserwowany po pOWOdzi w St. Louis (Solomon, Bravo, Rubio-Stipec, Canino, 1993) _ p0 huraganie Hugo (Norris, Kaniasty, 1996), i po huraganie Andrew (ironson i in., 1993; Norris, Kaniasty, 1996). Dotychczasowe analizy na polskiej próbie powodzian 1997 roku wskazują również na pokryzysotyą deteriorację wsparcia społecznego (Kaniasty, 1999; Kaniasty, Norris, 2001). Możliwe, że ten spadek poczucia wsparcia mógł być

62 związany w pewnym stopniu z rozczarowaniem, jakiego ofiary mogły doświadczyć, gdy okazało się, że ich najbliżsi dostarczyli mniej pomocy, niż się spodziewano. Niektórzy z moich opolskich rozmówców, podobnie jak i ofiary innych klęsk, w tym też powodzi (Harvey i in., 1995), wspominali z rozżaleniem, że według nich ich krewni i przyjaciele powinni byli zrobić dla nich więcej. Nasze badania z Kentucky wykazały jednuk, ifcfl zmniejszenie poczucia wsparcia nie ograniczyło się jedynie do ofiar, które doznały osobiście i bezpośrednio obrażeń fizycznych i strat mutarlul-nych w wyniku powodzi („ofiary pierwszego stopnia", Bolin, 198o, pvi-mary victims). Poszkodowani „drugiego stopnia" {secondary victimit), to znaczy osoby, które zamieszkiwały na terenach objętych klęską, alo osobiście nie doznały żadnych szkód, odczuli podobny spadek spostrzeganego wsparcia społecznego. Pakt, iż spostrzegane wsparcie zmniejszyło się wśród wszystkich mieszkańców terenów zalanych bez względu na to, czy potrzebowali pomocy (poszkodowani pierwszego stopnia), czy też nie (poszkodowani drugiego stopnia), sugeruje, że zmiany te były głównie wynikiem rzeczywistej i obiektywnej korekty ich oczekiwań. Po prostu ludzie zdali sobie sprawę, że ich sieć wsparcia społecznego była autentycznie osłabiona katastrofą i nie mogła w tym samym czasie pełnić swojej regularnej funkcji wspierającej. To, że wszyscy mieszkańcy terenów objętych klęską, niezależnie od ich bezpośredniego doświadczenia strat, odczuli utratę wsparcia społecznego, jest doskonałą ilustracją, że klęski żywiołowe i katastrofy są czymś więcej niż kolejnym kryzysem jednostki. Klęski są wydarzeniami społecznymi, są stresorami oddziałującymi na poziomie większych grup społecznych, a ich destrukcyjny potencjał dotyczy zarówno tych, którzy doświadczyli strat, jak i tych, którzy są „tylko" świadkami. Erikson (1976) w swoim opisie tragedii pęknięcia tamy w Buffalo Creek wspomina o dwóch tragediach, o dwóch traumach: o traumie jednostki (indywidualna) i traumie społeczności (grupowa). Te dwie traumy, indywidualna i grupowa, są dwiema połowami jednej i tej samej tragedii.

Społeczny wymiar stresu wynikającego z katastrofy uwidocznił HIU też w przypadku powodzi w Kentucky; zarówno ofiary pierwszego, juk i drugiego stopnia doświadczyły pokryzysowego osłabienia więzi międzyludzkich. Mieszkańcy okolic objętych klęskami i katastrofami często wspominają, że spadła częstotliwość, z jaką odwiedzają się nawzajem z rodziną, przyjaciółmi czy sąsiadami. Podobnie obniża się ich uczestnictwo w grupach rówieśniczych i w organizacjach społecznych (Hutchins, Norris, 1989; Solomon, 1986). Zmniejszenie się kontaktów interpersonal-

63 nych jest także rezultatem zniszczenia środowiska materialnego. Ulice, budynki, parki i inne miejsca sprzyjające tworzeniu się i podtrzymywaniu zadowalających kontaktów społecznych mogą być tymczasowo niedostępne albo po prostu mogą już nie istnieć. Codzienne i prozaiczne czynności, takie jak chodzenie na zakupy, na spacer, do świątyni, do kawiarni czy do kina - wszystko to staje się dość trudne łub wręcz niemożliwe (Kaniasty, Norris, 1999). Życie towarzyskie i rekreacja ulegają zawieszeniu. Rok po powodzi 1997 roku osoby, które doświadczyły szerszego rozmiaru skutków klęski, wycofały się z życia towarzyskiego do większego stopnia niż osoby, które doświadczyły mniej strat (Kaniasty, 1999). Powódź także wpłynęła ujemnie na zadowolenie z życia wśród dzieci i młodzieży (Bokszczanin, 2000). Poszkodowanym brakuje czasu, pieniędzy i energii na zwykłe przyjemności, które zaraz po kryzysie, a także w procesie odbudowy mogą wydawać się luksusami, na które „nie wypada" pozwalać sobie w takich sytuacjach. A właśnie te czynności, te codzienne, często niezauważalne i niedocenione kontakty międzyludzkie są bardzo ważnym mechanizmem budowania, podtrzymywania i komunikowania poczucia więzi z innymi ludźmi. Klęski i katastrofy odbierają na długi czas chęć i radość z kontaktów towarzyskich, które niewątpliwie są nie tylko ważnym składnikiem wsparcia społecznego, ale także źródłem satysfakcji i zadowolenia z życia (Rook, 1985).

„Woda odeszła, a wraz z nią solidarność"

Obniżenie poczucia wsparcia społecznego doświadczane przez ofiary kryzysów grupowych nie jest spowodowane jedynie obiektywnymi konsekwencjami katastrofy, takimi, jak zniszczenie środowiska, przymusowe przesiedlenie czy wyczerpanie zasobów finansowych i materialnych. Niewątpliwie przyczyną poczucia utraty wsparcia społecznego są także dynamiczne procesy psychologiczne związane z rolą bycia ofiara wydarzeń kryzysowych. Początkowy zryw heroizmu i spontaniczne zaangażowanie w proces pomagania innym może być na początku kryzysu psychologicznie pożyteczne i terapeutyczne, jako że odrywa od obsesyjnego myślenia i lamentowania nad doznanymi stratami. Na dłuższą metę jednak takie „rzucanie się w wir wydarzeń" może opóźnić psychologiczny wgląd w swój własny los, znalezienie głębszego znaczenia tego doświadczenia, co wydaje się niezbędne w procesie adaptacji i psychicznej odnowy (Jerusalem, Kaniasty, i in., 1995; Park, Folkman, 1997). Ofiary doświad-

64 czające wspólnego stresu często same siebie wprowadzają w stan, który można by nazwać „epidemią stresu" albo „zarażaniem się emocjami" (Riley, Eckenrode, 1986). Paradoksem jest, że w takim „emocjonalnym szybkowarze" (Hobfoll. London, 1986) interakcje ofiar, dzielenie się przeżyciami, emocjami i lękami często wyolbrzymia objawy psychiczne, poczucie zagrożenia i strat. Rozprzestrzeniają się plotki i dezinformacja, co utrudnia kontakt między ofiarami, poszkodowanymi a przedstawiciolu-mi różnych źródeł pomocy (Kaniasty, Norris, 1999; Łukaszewski, 1997).

Słuchanie zbyt wielu tragicznych relacji poszkodowanych i przesycenie emocjami innych może być psychologicznie zagrażające. Sieć wsparcia społecznego może doświadczyć przesytu takich historii i emocji. Badania wykazują, że w takich sytuacjach tak ofiary, jak i osoby wspierające zaczynają pomniejszać poczucie strat i zagrożenia, mogą też unikać kontaktów (Coyne, Wortman, Lehman, 1988; Silver, Wortman, Crofton, 1990). Ludzie zmęczeni ciągłym przeżywaniem emocji „barykadują się" psychicznie i odgradzają się od innych. Cztery tygodnie po trzęsieniu ziemi w San Francisco w 1989 r. ludzie zaczęli nosić koszulki z napisem „Bardzo dziękuję, że nie podzielisz się ze mną swoimi przeżyciami z trzęsienia ziemi" (Pennebaker, Harber, 1993). Jest to obraz psychospołecznego paradoksu: z jednej strony poszkodowani potrzebują i szukają możliwości opowiadania innym o swoich przeżyciach, a z drugiej - oni sami, jak też ich otoczenie nie mają zbyt wielkiej ochoty, aby wysłuchiwać opowieści o przeżyciach innych. W dodatku ofiary, mimo że mają wielką potrzebę miłości i akceptacji, stają się często nieufne i mają prawdziwe trudności z uznaniem pomocy innych za manifestację szczerej troski. Ofiary kryzysów odczuwają istotne zrujnowanie wiary w sprawiedliwy i życzliwy świat. Dlatego też próbom wsparcia i pomocy ze strony innych może towarzyszyć poczucie nieufności i braku wiary w ich szczerość i efektywność (Lifton, Olson, 1976). Wszystko to wzbudza poczucie frustracji i rozgoryczenia, co utrudnia i opóźnia wgląd we własne uczucia i uczuciu innych - element bardzo istotny w procesie radzenia sobie z kryzynom i odbudowywania utraconego zaufania do świata (Janoff-Bulman, 1991; Lepore, Silver, Wortman, Wayment, 1996).

Jak na ironię sam proces udzielania pomocy ofiarom może nasilać poczucie nieufności i nierówności społecznej. Naturalny podział na bardziej i mniej poszkodowanych, jak i na pomagających i obserwatorów początkowo funkcjonuje pozytywnie, ponieważ mobilizuje społeczeństwo do pomocy. Z czasem jednak może przekształcić się w źródło niesnasek,

65 zawiści i konfliktów. Im bardziej dystrybucja pomocy „obiektywnie" odbiega od zasady względnych potrzeb, tym bardziej prawdopodobne jest powstanie autentycznego czy też wyobrażonego poczucia krzywdy i odsunięcia. Część z ofiar czuje się pokrzywdzona, bo uważa, źe dostała za mało pomocy. Inni z kolei uważają, że niektórzy domagają się za dużo i są niewdzięczni. Całe objęte kryzysem społeczeństwo może się mimowolnie „wplątać" w psychologicznie bolesne podziały na zgorzkniałe i zawiedzione grupy ofiar i grupy ofiarodawców. Początkowe poczucie jedności zanika i zamiast wspólnego „my razem w niedoli" pojawia się zróżnicowanie na „MY poszkodowani" i „ONI nieposzkodowani" (Łukaszewski, 1997). „W czasie powodzi ludzie się połączyli, po powodzi się podzielili" - powiedziała mi jedna z ofiar polskiej powodzi z lipca 1997 r. Taki rozpad życzliwości i dobroczynności jest, niestety, dość często skutkiem ubocznym nawet najlepiej zorganizowanych i sprawiedliwie przeprowadzanych akcji pomocy (Golec, 1983; Drabek, 1986; Kaniasty Norris, w druku; Oli-ver-Smith, 1986). Jeżeli to „błędne koło" poczucia krzywdy i zawodu nie zostanie w porę zatrzymane, może się ono przerodzić w poczucie „wtórnej klęski" (Golec, 1983). Dramatem wtórnej klęski jest to, że już nie jest ona skutkiem „złośliwości przyrody", ale staje się katastrofą społeczną. Moje obserwacje i rozmowy z polskimi powodzianami skłaniają mnie do wniosku, że właśnie takie poczucie powtórnej krzywdy było doświadczane przez wielu Polaków poszkodowanych w czasie powodzi latem 1997 r. Narastające napięcie związane ze stresem wywołanym klęską i procesem odbudowy odbija się również negatywnie na stosunkach wśród najbliższych. Niesnaski małżeńskie, kłótnie rodzinne, konflikty wśród krewnych i znajomych pojawiają się z większą częstotliwością (Bolin, 1982; Gleser, Green, Widget, 1981; Harvey i in., 1995; Lifton, Olson, 1976; Norris, Uhl, 1993; Solomon, 1986). Kilka badań wskazało nawet napokryzy-sowe zwiększenie się liczby zerwanych zaręczyn, rozwodów i przemocy w rodzinie (Adams, Adams, 1984; Erikson, 1976; Hall, Landreth, 1975). Mimo że potocznie często wspomina się o tym, jak wspólna niedola umacnia instytucję rodziny, niestety, niewiele jest konkretnych danych potwierdzających to domniemanie (Taylor, 1977, - opis tzw. pozytywnych konsekwencji klęski żywiołowej). Tak więc nawet w kontekście klęsk i katastrof- stresorów, które wydawałoby się, że powinny być psychologicznie „niekontrowersyjne" (oczywiste jest bowiem, co się stało i dlaczego), subtelności i niuanse procesu radzenia sobie ze wspólnym nieszczęściem mogą skomplikować się do tego stopnia, że rezultatem będzie psycholo-

66 giczne odczucie odrzucenia, zagrożenia i samotności jednostki. Biorąc pod uwagę tę skomplikowaną rzeczywistość zauważa się, że wiele ofiar, jak i wiele innych osób ze środowiska objętego kryzysem odczuwa zaniedbanie, brak troski i stratę poczucia przynależności do spójnej grupy. Jedna z ofiar polskiej powodzi dobitnie określiła te deteriorację wsparcia społecznego w słowach: „woda odeszła, a wraz z nią solidarność".

Deterioracja wsparcia społecznego jest najbardziej ewidentna w H,y-tuacjach katastrof i wypadków technicznych. Obiektywny (albo raczej -widoczny), rozmiar takich wydarzeń i stres przez nie wywołany jost czysto trudny do zdiagnozowania. W związku z tym pierwszą rzeczą, juką ludzie żyjący na zagrożonych terenach muszą zrobić, jest znalezienie odpowiedzi na pytania: „Kto tu jest rzeczywiście poszkodowany?", „Kto jest ofiara tego wydarzenia?" (Cuthbertson, Nigg, 1987). Mieszkańcy, lokalne władze i ludzie odpowiedzialni za zagrożenie czy za katastrofę często angażują się w gorzkie spory, próbując ocenić faktyczny stopień zagrożenia i strat. Zagrożone społeczności rozbijają się na antagonistycz-ne frakcje tych, którzy uważają się za poszkodowanych, i tych, którzy uważają, że nic złego się nie stało. W sytuacjach dużej niepewności, np. w przypadkach wycieków materiałów promieniotwórczych, ci, którzy domagają się uznania ich za ofiary, mogą zostać odrzuceni, stygmatyzowa-ni lub nawet prześladowani. Są odbierani jako nosiciele „zarazy", jako „zatruci", i wręcz zostają wypchnięci poza obszar społeczności psychologicznej. Oczywiście ci, którzy zostali odepchnięci, tworzą swoje własne kręgi i grupy samoobrony tak więc konflikt się rozszerza i cała społeczność może być w rezultacie spolaryzowana, skłócona, pochłonięta nieustającymi procesami sądowymi i politycznie rozbita. Nic więc dziwnego, że społeczności dotknięte katastrofami technicznymi doświadczają długotrwałych zaburzeń psychicznych, głównie w postaci zwiększonych symptomów agresji, lęku, niepokoju, alienacji, nieufności i izolacji (Baum, 1987; Bolin, 1993; Cuthbertson, Nigg, 1987; Edelstein, 1988; Greon, So-lomon, 1995; Kroll-Smith, Couch, 1993). Ogólny społeczno-psycholofjiez-ny pejzaż po katastrofie technicznej charakteryzuje się głównie deterioracja wsparcia społecznego, upadkiem wspólnoty i jedności. Dynamika procesów interpersonalnych w stresie po katastrofach technicznych JCHI. sama w sobie „toksyczna".

Obecnie uwidocznia się nowy problem. Coraz częściej klęski żywiołowe nie są spostrzegane jedynie jako naturalne akty przyrody czy też jako wola Boska, ale ocenia się je jako zjawiska społeczne i polityczne, pozosta-

67 jące pod kontrolą ludzką. Z dalszym rozwojem techniki i industrializacji przyszłe klęski, w szczególności powodzie (Rochford, Blocker, 1991), będą interpretowane jako konsekwencje działalności ludzkiej. Drabek (1986) dosadnie stwierdził, że „Bóg" jako przyczyna klęsk, katastrof i żywiołów „traci grunt pod nogami", bo coraz częściej odpowiedzialnością za te wydarzenia obarcza się ludzi, władze lokalne i rządy. W sytuacjach, gdzie winę za nieszczęście będzie się umieszczać głównie w działaniach ludzi, a nie w siłach natury, stosunki społeczne po klęskach żywiołowych coraz bardziej będą przypominały stosunki często obserwowane po katastrofach technicznych. Ogólnie rzecz biorąc klęski i katastrofy stają się wydarzeniami społecznymi i politycznymi, co ma olbrzymi wpływ na kolektywny proces radzenia sobie, na proces odbudowy, jak też na szanse społecznej zmiany i odnowy (Kaniasty, Norris, 1999; OHver-Smith, 1996; Rich, Edelstein, Hallman, Wandersman, 1995).

Przeciwdziałanie deterioracji wsparcia społecznego

Dostępne wyniki badań naukowych wyraźnie wskazują, że w sytuacjach różnych żywiołów i katastrof krótkotrwała faza terapeutyczna wyjątkowej solidarności i altruizmu jest ostatecznie pokonywana przez powolny proces utraty wsparcia społecznego. Ta pokryzysowa deteriora-cja wsparcia społecznego jest jedną z przyczyn, dla których wsparcie społeczne rzadko funkcjonuje jako bufor stresu wynikającego z klęsk i katastrof, a jeśli już. funkcjonuje, to tylko w bardzo specyficznych warunkach (Cook, Bickman, 1990; Cowan, Murphy, 1985; Fleming i in., 1982; Iron-son i in., 1993; Solomon i in., 1993). Po prostu właściwości buforowe wsparcia społecznego są przytłoczone przez ogrom przeżywanego stresu, związanego zwłaszcza z wymiarem społecznym katastrofy. Jak wsparcie społeczne może ochraniać przed negatywnymi konsekwencjami, jeśli jego osłabienie, lub wprost jego eliminacja, jest także konsekwencją działania stre-sora? Oczywiście, nie znaczy to, że wsparcie społeczne jest bezużyteczne w tym kontekście. Wręcz przeciwnie! Większość badań, które nie znalazły efektu buforowego, mimo wszystko udokumentowały pozytywny i bezpośredni wpływ posiadania wsparcia społecznego na utrzymanie zdrowia psychicznego w takich sytuacjach (zob. ryc. 2, ścieżka E, ocena ochraniająca). Oznacza to tylko tyle, że model buforowy jest mało przydatny w zrozumieniu roli wsparcia społecznego w warunkach stresu grupowego.

.Jakie są więc alternatywy teoretyczne? Przede wszystkim alternatywno modele opisujące proces wsparcia społecznego w warunkach stre-mi Krupowego muszą uwzględniać prosty fakt, że pokryzysowe osłabieniu nię poczucia wsparcia społecznego jest jedną z istotnych, negatywnych konsekwencji działania stresora. Deterioracja wsparcia jest jednym z«Momentów doświadczenia stresora, jest wynikiem kryzysu, a nie elementom buforującym stres. Innymi słowy: erozja we wsparciu społecznym może, w pewnym stopniu, wyjaśnić negatywne psychologiczne skutki klunk i katastrof. Tak więc, aby zrozumieć stres takich wydarzeń, należy mówić o modelu mediującym, a nie moderującym (Baron, Kenny, 1986), gdzie wsparcie społeczne jest czynnikiem pośredniczącym w relacji między stresem a jego konsekwencjami w postaci zaburzeń psychicznych.

Nasze badania nad ofiarami powodzi zweryfikowały taki model (Ka-niusty, Norris, 1993). Stosując rygorystyczne metody kontrolujące poziom WHparcia społecznego i poziom objawów psychicznych sprzed katastrofy oraz używając analizy równań strukturalnych otrzymano wyniki wskazujące, że popowodziowa erozja wsparcia spostrzeganego była do pewnego stopnia odpowiedzialna za pokryzysowy wzrost symptomów depresji. Mówiąc bardziej precyzyjnie ofiary powodzi były „zaatakowane" przez Ntres powodzi dwoma ścieżkami: bezpośrednio, poprzez doświadczenie Hlrat materialnych i traumy psychologicznej (zob. ryc. 2, ścieżka A), i pośrednio, poprzez odczucie osłabienia się wsparcia spostrzeganego i więzi społecznych (ścieżki C i E). Poczucie utraty wsparcia społecznego było czynnikiem pośredniczącym w pogorszeniu się zdrowia psychicznego u ofiar huraganów (Ironson i in., 1993; Kaniasty, Norris, 2001; Norris, Kaniasty, 1996), jak i też u ofiar polskiej powodzi (Kaniasty, Norris, 2001). Innymi słowy: wyniki te są spójne z modelem deterioracji wsparcia społecznego (Barrera, 1988; Ensel, Lin, 1991; Wheaton, 1985), poniewuż dokumentują, że związki międzyludzkie i poczucie wsparcia są istotnymi zasobami w procesie przezwyciężania, których utrata jest integralną częścią doświadczenia stresora - i jest niszcząca sama w sobie. Wyniki te m\ także doskonałą ilustracją użyteczności definiowania stresu w terminach zagrożenia i utraty krytycznych zasobów przezwyciężania i radzenia sobie (Hobfoll, 1988,1998; Hobfoll, Lilly, 1993).

Czy deterioracja w spostrzeganym wsparciu społecznym jest nieunikniona? Jest to bardzo ważne pytanie, ponieważ w istocie jest pytaniem o to, czy uczestnictwo w wspólnotach altruistycznych ma jakiekolwiek właściwości przeciwdziałające negatywnym konsekwencjom stresu

69 wynikającego z klęski i katastrofy (Quarantelli, 1985). Aby na nie odpowiedzieć zaproponowaliśmy następującą hipotezę: jedna z istotnych wartości faktycznej pomocy otrzymanej zaraz po uderzeniu klęski polega na tym, że prężna mobilizacja pomocy podtrzymuje u ofiar poczucie wsparcia społecznego. Innymi słowy: mobilizacja wsparcia działa ochronnie, powstrzymując deteriorację wsparcia spostrzeganego i poczucia więzi społecznej.

To raczej proste stwierdzenie ma dość poważne znaczenie dla ogólnej teorii wsparcia społecznego. Po pierwsze, przez wiele lat badacze wsparcia społecznego koncentrowali się głownie na roli wsparcia spostrzeganego, prawie całkowicie zaniedbując wsparcie otrzymane. Powodem tego jest fakt, że efekty buforowe są najbardziej rzetelne w przypadku badania wsparcia spostrzeganego. Po drugie, pozytywne efekty wsparcia otrzymanego są często niejasne, nieprzekonywające i metodologicznie skomplikowane z powodu złożonych zależności między stresem, sympto-matologiia a wsparciem otrzymanym (tj. im większy stres, tym więcej zaburzeń i więcej otrzymanej pomocy, co oznacza, że pomoc otrzymana jest związana z nasileniem się symptomatologii). Ogólnie rzecz biorąc, w literaturze o stresie często można znaleźć stwierdzenie, że pożyteczne funkcje wsparcia społecznego nie opierają się na faktycznym wsparciu otrzymanym, lecz raczej głównie na wsparciu spostrzeganym, to znaczy nu przekonaniu, że wsparcie zmaterializuje s. ' potrzebie (dyskusje na ten temat można znaleźć w: Barrera, 1986; C< n, 1991; Dunkel-Schet-ter, Bennett, 1990; Kessłer, McLeod, 1985). Pai łoksalnie jednak, próby wyjaśnienia tego pozytywnego wpływu wspa : spostrzeganego często odwołują się do wsparcia otrzymanego jako . ennej pośredniczącej -ochronna rola wsparcia spostrzeganego jest ynikiem adekwatnej pomocy otrzymanej w obliczu kryzysu. Mimo że taka propozycja wydaje się dość rozsądna i logiczna, badania nie dostarczy y dla niej empirycznego poparcia (Lakey, Cassady, 1990; Wethington, K sler, 1986).

Możliwa jest jednak odwrotna zależność pr zynowa między wsparciem spostrzeganym, wsparciem otrzymanym aburzeniami, w której wsparcie otrzymane wpływa pozytywnie na zdr vie psychicznie poprzez wsparcie spostrzegane. Tak więc pozytywny wp*yw wsparcia otrzymanego w kryzysie nie jest bezpośredni, ponieważ jest to efekt zapośredniczo-ny przez wsparcie spostrzegane. Teza ta jest esencją modelu „przeciwdziałania deterioracji wsparcia społecznego", przedstawionego na ryc. 2 (Kaniasty, Norris, 1995b, 1997; Norris, Kaniasty, 1996; sociał support

70 iivU*rioration deterrence model). Według tej propozycji teoretycznej bez-I MIŃ rodnią i najbliższą konsekwencją otrzymywania pomocy (tj. wsparcia utrzymanego) w sytuacjach stresu jest podtrzymywanie poczucia silnego wyobrażenia o posiadaniu wsparcia społecznego (tj. wsparcia spostrze-Kmiotfo).

Zgodnie z wynikami badań przytoczonymi w tej pracy model ten /układa, że zarówno kryzys klęsk i katastrof, jak i wsparcie otrzymane oddziałują na zdrowie psychiczne, częściowo poprzez wpływ na wsparcie NpoHtrzegane. Tak więc kryzys wpływa na zdrowie dwiema drogami: bezpośrednio, w wyniku doznanych strat materialnych i psychicznych (ścieżka A, wpływ bezpośredni, direct impact) i pośrednio, poprzez niszczące oddziaływanie na wsparcie spostrzegane (ścieżka C, deterioracja wsparcia, support detenoration). Kryzysy grupowe mobilizują również sieci WNparcia społecznego do udzielania pomocy osobom poszkodowanym (ńcieżka B, mobilizacja wsparcia, support mobihzation). Właśnie taka I )omoc otrzymana powinna później wpływać pozytywnie na wsparcie spo-Nlrzcgane i ochraniać je przed nadmiernym osłabieniem (ścieżka D, pomoc ochraniająca, protective assistanee). Posiadanie poczucia wsparcia H|mlecznego ma oczywiście swój rutynowy korzystny wpływ na zdrowie psychiczne (ścieżka E, ocena ochraniająca, proteefcive appraisal) - im więcej wsparcia spostrzeganego, tym mniejszy stopień utraty zdrowia psychicznego. Ponieważ nasz model zakłada, że wsparcie otrzymane ma pozytywny wpływ na zdrowie poprzez podtrzymywanie wsparcia spostrzeganego, ścieżka kierunkowa (F) łącząca to wsparcie z zaburzeniami psychicznymi może być nieistotna.

Idea „przeciwdziałania deterioracji wsparcia społecznego" jest zawarta w ścieżkach B i D. Ten pośredni wpływ kryzysu na wsparcie spo-wtrzegane powinien być, z założenia, pozytywny, wobec czego jego korzystny potencjał powinien niwelować negatywny, bezpośredni wpływ klęsk i katastrof na ocenę wsparcia (ścieżka C). W terminach statystyki, przeciwdziałanie deterioracji poprzez mobilizację wsparcia otrzymanego byłoby całkowite, gdyby całkowity wpływ kryzysu na poczucie wsparcia spostrzeganego był bliski zera. Oczywiście, biorąc pod uwagę ogólny rozmiar takich stresów, mobilizacja wsparcia otrzymanego nie jest w stanie całkowicie wyeliminować deterioracji wsparcia spostrzeganego. Pomoc otrzymana od społeczności wspierającej jest w stanie jedynie zmniejszyć stopień deterioracji.

Nasze badania skutków huraganów Hugo i Andrew (Norris, Kania-sty, 1996) potwierdziły trafność tego modelu wykazując, że wydarzenia te faktycznie wpłynęły na obniżenie się poczucia wsparcia społecznego, ale ten mszczący wpływ byłby o wiele większy, gdyby kryzysy NIE zmobilizowały zaatakowanych społeczności do wzajemnej pomocy. Mówiąc dosadnie, byłoby dużo gorzej (jeśli chodzi o pokryzysowy wzrost zaburzeń psychicznych), gdyby nie zmaterializowała się wzajemna pomoc. Ostatnio, model przeciwdziałania deterioracji wsparcia społecznego został również empirycznie zweryfikowany poza Stanami Zjednoczonymi; w kontekście polskiej powodzi z lipca 1997 r. i w kontekście huraganu Paulina, który zdewastował Acapulco (Meksyk) w październiku tego samego roku (Kaniasty, Norris, 2000). Tak więc pokryzysowa deterioracja wsparcia społecznego jest do uniknięcia. Ofiary otrzymujące adekwatną ilościowo i jakościowo pomoc są do pewnego stopnia ochraniane przed pokryzysowa erozją związków międzyludzkich (Bolin, 1982; Bołin, Boł-ton, 1986; Drabek, Key, 1984; Tobin, Ołlenburger, 1996), co oczywiście ma wielkie znaczenie dla ich zdrowia psychicznego. Dwie proste konkluzjo można wyciągnąć z naszych badań. Po pierwsze, pominięcie w proce-tfio pomagania, niewłączenie do wspólnoty altruistycznej, ma zdecydowanie negatywny wpływ na sukces w przezwyciężaniu stresora i poczucie dobrostanu psychicznego. Po drugie, pomoc otrzymana w trakcie kryzysów jest faktycznie skuteczna!

Sześcian stresu społecznego

Opisane tutaj procesy wsparcia społecznego przypuszczalnie nie

ujawniają się w takim samym stopniu we wszystkich kontekstach wydarzeń krytycznych, zwłaszcza w sytuacjach stresu, który wpływa jedynie na poszczególne jednostki i małe grupy (np. żałoba, rozwód, wypadki drogowe). Procesy te są jednakże bardzo realne w kontekście różnego rodzaju stresorów grupowych, czyli stresu przeżywanego przez społeczności nie tylko w obliczu klęsk żywiołowych i masowych katastrof, ale również na skutek epidemii chorób, masowego bezrobocia, fal przestępczości czy konfliktów etnicznych. W przypadku stresu społeczności wszyscy są ofiarami i proces przezwyciężania go staje się działaniem grupowym. Różnice między tymi, którzy doznali strat bezpośrednio, a tymi, którzy ich nie doznali, są czasami wręcz nieistotne. Te definiujące cechy stresu

72 Krupowego dramatycznie wpływają na zasoby i dystrybucję wsparcia i wzajemnego wspomagania. Trzeba uważać, aby nie dać się oczarować (i] H wieściami o „heroicznych wspólnotach altruistycznych", które to opo-wi<<ńci często pojawiają się w obliczu wielu tragedii. Spontaniczna jedni mc we wspieraniu jest niewątpliwie wielkim dobrodziejstwem, ale sama n io jest w stanie całkowicie wypełnić zapotrzebowania na pomoc. Część M|mleczności zostanie w takich braterskich zrywach pominięta. Roman -tyczne i krzepiące serce obrazy solidarności pokryzysowej nie powinny odwracać uwagi od faktu, że stres współprzeżywany przez wielu może przynieść długotrwałe osłabienie, a nawet zniszczenie stosunków międzyludzkich. Zrozumienie tych zależności i dramatycznych procesów jowt konieczne do stworzenia programów interwencyjnych, które by „zagwarantowały" mobilizację wsparcia społecznego w obliczu kryzysu, wsparcia egalitarnego i tak prężnego, aby powstrzymać spiralę erozji w interakcjach społecznych. Należy więc wykorzystać proaktywną naturę wsparcia społecznego i naturalną potrzebę tworzenia silnych związków i spójnych grup bez względu na to, czy stan stresu jest doświadczany, czy też nie. Tak więc, proces przygotowywania ludzi, aby mogli lepiej pomagać Hobie nawzajem w obliczu wydarzeń krytycznych, powinien zacząć się na długo przed samym kryzysem.

Aby docenić pełne oblicze stresu, trzeba zwrócić uwagę na dynamiczne relacje między jednostkami a ich społecznościami. Stres jest zjawiskiem dialektycznym, formującym się poprzez różnorodne procesy przeciwdziałające i wspomagające. Ma on niejedno oblicze. Jest zarówno zagrożeniem, jak i wyzwaniem, przynosi straty i korzyści, osłabia i wzmac-nia, deterioruje, ale także mobilizuje. Przede wszystkim jednak jest zarówno doświadczeniem jednostkowym, jak i społecznym.

Na zakończenie chciałbym odwołać się do graficznej i symbolicznej ilustracji podkreślającej te dynamiczne zależności między stresem jednostki i społeczności. Ryc. 3 przedstawia tak zwany sześcian Nockom (Kaniasty, Norris, 1999; Necker, 1832). Należy spojrzeć na ten sześcian i zogniskować swój wzrok na lewym-dolnym punkcie wierzchołkowym. Zakładani, że zobaczy się wówczas sześcian skierowany w lewy dół strony, którego frontem jest ściana z napisem: JEDNOSTKA. Należy przymrużyć na moment oczy, a następnie zogniskować wzrok na prawym górnym punkcie wierzchołkowym sześcianu. Po chwili, być może z trudem, zobaczy się sześcian skierowany w prawą górną część strony.


Wyszukiwarka