Hiszpania XI-XIII wieku i jej polityka w basenie Morza Śródziemnego
Półwysep Iberyjski w Xi wieku
Postęp reconquisty (wyzwalania) hamował brak jedności wśród chrześcijan hiszpańskich. Warunki geograficzne, powodujące rozbicie ziem Półwyspu na kilka różnych pod względem fizjograficznym krain, sprzyjały rozwojowi partykularyzmu, a rywalizacja miejscowych feudałów i waśnie dynastyczne monarchów chrześcijańskich ten stan rzeczy utrwalały. Natomiast pasmo Pirenejów nie stanowiło podówczas granicy dwu różnych społeczeństw. Po obu jego stokach zamieszkiwała ludność żyjąca w analogicznych warunkach społeczno-gospodarczych, o zbliżonym języku i podobnej kulturze. Obszary opanowane przez chrześcijan oddzielał od posiadłości muzułmańskich szeroki obszar kraju zniszczonego i wyludnionego w czasie toczących się walk. Pas ten, podobnie jak Pireneje, nie stanowił jednak nieprzebytej granicy. Zwłaszcza od chwili rozkładu kalifatu kordobańskiego między feudałami zamieszkałymi po obu jego stronach i reprezentującymi dwie różne kultury i religie, dochodziło do lokalnych przymierzy. Zdarzało się, że doraźne interesy, zazwyczaj charakteru dynastycznego, przekreślały na jakimś odcinku wrogość reconquisty i doprowadzały do wspólnych wystąpień władców chrześcijańskich i muzułmańskich.
Rozdrobnienie feudalne chrześcijańskiej
Hiszpanii Istniejące w początkach Xi w. państewka chrześcijańskie zachowały na ogół swą niezależność. Zaszły jednak również i pewne zmiany. Tak więc królestwa León i Kastylii, w związku z ambicjami miejscowego możnowładztwa i polityką rządzącej dynastii, w ciągu Xi i Xii wieku dwukrotnie łączyły się (1037-1072) i rozdzielały (1065-1157), zanim doszło wreszcie w 1230 r. do ich definitywnego zjednoczenia pod wspólną nazwą Królestwa Kastylii. Królestwo Nawarry pozostawało w krótkotrwałej unii personalnej z Aragonią (1076-1134), by w końcu w 1234 r. znaleźć się w rękach feudała francuskiego - hrabiego Szampanii. Wyodrębnione w swoim czasie z obszaru Królestwa León dla usprawnienia dzieła reconquisty hrabstwo Portugalii (1095), tak nazwane od swej stolicy Porto (Portucale), przekształciło się w 1136 r. w niezależne królestwo - Wreszcie Królestwo Aragonii, po zerwaniu związku z Nawarrą, połączyło się unią personalną z hrabstwem Barcelony (1137). To ostatnie pozostało jednak nadal lennem korony francuskiej i swymi wpływami obejmowało ziemie po obu stronach Pirenejów. Na skutek wspomnianej wyżej unii, Królestwo Aragonii nie tylko osiągnęło brzeg Morza Śródziemnego i zaczęło interesować się czynnie jego basenem, ale włączyło w obręb swych wpływów zarówno ziemie położone na wschodnich zboczach Pirenejów, jak również, po pewnym czasie, także i dalsze, a mianowicie okręgi Montpellier, Nimes, a nawet całą Prowansję.
Przebieg walk z Maurami
Nacisk wywierany przez chrześcijan na ziemie opanowane przez Maurów (tym mianem zaczęto oznaczać w Hiszpanii zarówno Arabów, jak Berberów) musiał dwukrotnie ulec osłabieniu na skutek zbrojnej interwencji afrykańskich Berberów. Za pierwszym razem byli to Almorawidzi, którzy w pierwszej połowie Xi w. podporządkowali sobie Maghreb, a w 1086 r., wezwani do Hiszpanii przez współwyznawców, rozgromili pod Zallaką (23 X 1086)wojska León i Kastylii. Klęska ta nie tylko powstrzymała posuwanie się chrześcijan ku południowi, ale zmusiła ich nawet do wycofania się na różnych odcinkach z zajętych uprzednio obszarów. Pomoc feudałów francuskich oraz przyznanie przez kurię rzymską chrześcijanom walczącym w Hiszpanii specjalnych uprawnień pozwoliły jednak w przeciągu najbliższych dwudziestu lat opanować niebezpieczeństwo saraceńskie. Raz jeszcze udało się wyznawcom islamu powstrzymać nacisk chrześcijan, kiedy to osłabionych Almorawidów wyparła z Maghrebu, a potem również z Hiszpanii, inna grupa berberyjska - Almohadów. Ich zwycięstwo nad Kastylijczykami w 1195 r. pod Alarcos zatrzymało raz jeszcze na lat kilkanaście postępy reconquisty. Przyczyniło się to jednak z drugiej strony do osiągnięcia tak trudnego w warunkach feudalnych militarnego współdziałania wszystkich państw chrześcijańskich Hiszpanii. Dzięki niemu stało się możliwe zwycięstwo pod Las Navas de Tolosa w 1212 r. Postępujący w wyniku tej klęski rozkład rządów berberyjskich na Półwyspie przesądził o losach posiadłości saraceńskich w Hiszpanii. Podzieliły się nimi Portugalia, Kastylia i Aragonia, ostatni zaś z władców muzułmańskich na Półwyspie, emir Grenady, uznał się wasalem króla Kastylii (1238).
Hiszpańskie zakony rycerskie
W ciągu Xii w. na ziemiach Półwyspu zaczęto tworzyć do walki z Maurami zakony rycerskie, wzorowane na podobnych organizacjach lewantyńskich. Inicjatorami ich powstania byli w większości wypadków cystersi, którzy też wywierali duży wpływ na powstające zakony rycerskie. Wśród najbardziej znanych należy wymienić w porządku starszeństwa zakony Calatrava, Alcantara, Avis oraz św. Michała. Jedynym iberyjskim zakonem rycerskim, który nie powstał pod wpływami cysterskimi, był zakon św. Jakuba z Composteli.
Charakter walki z Maurami
W walce prowadzonej przez chrześcijan z Maurami stosowano system wypraw łupieskich (tzw. algarad. Ich celem było nękanie przeciwnika drogą jak największego pustoszenia kraju. Na skutek zastosowania tej taktyki szeroki pas ziem pogranicznych uległ całkowitemu wyludnieniu, ludność bowiem opuściła go, uchodząc przed skutkami wojny. W miarę sukcesów ofensywy chrześcijańskiej pas ten przesuwał się coraz bardziej na południe, a jego partie północne podlegały kolonizacji. Na zaludniających się pustkowiach zakładano nowe osady (poblaciones) i fundowano miasta, obdarzane przez monarchów przywilejami (fueros). Przy bardziej gwałtownych postępach ofensywy dostawały się w ręce chrześcijańskie również tereny nie zniszczone. Ludność muzułmańska często je jednak opuszczała, tak że pozostawali tam przeważnie mozarabi, tzn. chrześcijańscy potomkowie dawnych Gotów. Inaczej przedstawiała się sprawa w dużych ośrodkach miejskich, gdzie Maurowie utrzymali się w większej liczbie, korzystając z tolerancyjnych początkowo zarządzeń zwycięzców. Nie byli jednak elementem pewnym i wypadki buntu, pociągające za sobą usuwanie rebeliantów z granic państw chrześcijańskich, nie należały bynajmniej do rzadkości.
Ustrój chrześcijańskiej Hiszpanii
Stan wielowiekowej wojny zaważył na charakterze ustroju hiszpańskiego. Władza króla, oparta na autorytecie wodza, była wielka, co z kolei wpływało hamująco na rozwój stosunków lennych słabo rozwiniętych na zachodzie kraju, tzn. w Portugalii, León i Kastylii. Mimo że od czasów wizygockich istniało tam swoiste wasalstwo, więzy bezpośredniej zależności łączącej poddanych z monarchą nie uległy zerwaniu, wszyscy ludzie wolni byli więc zobowiązani do służby wojskowej pod sztandarami króla, a o jakimś ograniczeniu czasowym tego obowiązku w ogóle nie było mowy. Skrajny indywidualizm i anarchiczne usposobienie mieszkańców sprawiały, że kraj stawał się często terenem zaciętych walk wewnętrznych. Wbrew temu co obserwowaliśmy w sąsiedniej Francji, król sprawował rządy na terenie całego państwa poprzez mianowanych przez siebie urzędników. Nie był jednak jeszcze panem samowładnym, a w jego otoczeniu dużą rolę odgrywało wysokie duchowieństwo i możnowładztwo, tzw. ricos hombres. Z czasem oprócz tych dwóch stanów dojdą do głosu również przedstawiciele rycerstwa szeregowego - hidalgos i caballeros oraz uprzywilejowane mieszczaństwo. Przedstawiciele tych stanów stworzyli reprezentację narodową, tzw. kortezy (od Xii-Xiii w.), powołane do przedstawienia monarsze skarg, uchwalania podatków, a wreszcie ratyfikowania zmian zachodzących na tronie. Od przedstawionego wyżej obrazu odbiegały stosunki na wschodzie, a więc w Nawarze, Aragonii i Barcelonie. Kraje te, pod wpływem bliskości kulturalnej z sąsiednią Francją, zbliżyły się do niej również pod względem ustrojowym i ich stosunki lenne przypominają pod wieloma względami formy południowofrancuskie.
Stosunki Aragonii z południową Francją
Podczas gdy Kastylia i Portugalia wyładowywały swoją energię ekspansywną wyłącznie w walkach z Maurami, Aragonia - drugie z kolei pod względem potęgi państwo chrześcijańskiej Hiszpanii było żywo zainteresowane stosunkami południowofrancuskimi. Obawa przed zaborczością Kapetyngów, myślących o podporządkowaniu sobie tych właśnie obszarów, skłoniła ówczesnego władcę Aragonii Piotra Ii (1196-1213) do złożenia hołdu papieżowi. Ogłoszona w parę lat później przez Innocentego Iii krucjata przeciwko albigensom obróciła jednak wniwecz związane z tym aktem nadzieje Piotra. Krzyżowcy, atakując jego szwagra, hrabiego Tuluzy, oraz jego wasala, wicehrabiego Beziers i Carcassonne, zagrozili bezpośrednio interesom Aragonii. Doszło też w końcu do starcia między obu stronami, zakończonego klęską Aragończyków i śmiercią ich króla w bitwie pod Muret 12 września 1213 r. Dalszą konsekwencją tej przegranej była utrata wszystkich posiadłości aragońskich w południowej Francji z wyjątkiem pogranicznego Cerdagne i Roussillon oraz enklawy Montpellier. Oficjalne uznanie tego stanu rzeczy nastąpiło jednak dopiero w kilkadziesiąt lat później na podstawie traktatu w Corbeil z 1258 r.
Ekspansja Aragonii w basenie Morza Śródziemnego
Bardziej się poszczęściło natomiast synowi i następcy Piotra, Jakubowi I (1213-1276), w walce z Maurami. Nakłoniony przez kupców Barcelony, którzy cierpieli z powodu rozbojów mauretańskich, zdecydował się Jakub, mimo sprzeciwu możnych aragońskich, zaatakować Baleary. Zebrana z dużym wysiłkiem flota przewiozła jego armię we wrześniu 1229 r. na Majorkę. Opór Maurów okazał się tam stosunkowo słaby i wyspa bez większych trudności przeszła w ręce Aragończyków. W parę lat później ten sam los spotkał Ibizę (1235), Minorka zaś uznała protektorat Jakuba I. Zajęcie Balearów podniosło znacznie potęgę morską Aragonii, otwierając dla niej szerokie horyzonty ekspansji zamorskiej. Pozycję tę wybitnie wzmocniło rozszerzenie podległego Aragonii na Półwyspie Iberyjskim wybrzeża morskiego przez opanowanie w 1238 r. emiratu Walencji.
Rywalizacja aragońsko-andegaweńska
Plany ekspansji śródziemnomorskiej Jakuba I natrafiły na zdecydowanego przeciwnika w osobie Karola Andegaweńskiego, brata króla francuskiego Ludwika Ix. Pokrzyżował on próby odzyskania Prowansji i przeszkodził w zawładnięciu Sardynią przez władcę Aragonii. Największym jednak ciosem dla dalszych zamierzeń Jakuba było przyjęcie przez Karola Andegaweńskiego w 1265 r. korony sycylijskiej w charakterze lenna papieskiego. Szczęśliwy dlań przebieg bitwy pod Benewentem (26 lI 1266), w której poległ dotychczasowy władca królestwa - Manfred, oddał ten kraj w ręce andegaweńskie. Próba zaś wydarcia tej zdobyczy przez ostatniego ze Sztaufów, Konradyna, zakończyła się niewolą i publiczną egzekucją niefortunnego pretendenta do korony (29 X 1268). Powodzenie Karola Andegaweńskiego nie tylko więc przekreślało nadzieje na sukcesję sycylijską, związane z małżeństwem Jakubowego syna Piotra z córką Manfreda, ale stawiało Aragonię w obliczu potężnego rywala, którego ambicją po opanowaniu Sycylii stało się zdobycie hegemonii w basenie Morza Śródziemnego.
Plany śródziemnomorskie Karola Andegaweńskiego
Na razie jednak uwagę Karola Andegaweńskiego przyciągały obszary Wschodu. Interesował się on bowiem przede wszystkim Półwyspem Bałkańskim, gdzie - po likwidacji Cesarstwa Łacińskiego - odradzało się Bizancjum pod rządami dynastii Paleologów. Karol, który postarał się o nabycie od ostatniego cesarza łacińskiego praw do utraconej przezeń korony, nosił się z zamiarem wyparcia Greków z Półwyspu. Podejmując przygotowania do wojny z Bizancjum, zawierał sojusze z jego sąsiadami. W ramach tych przygotowań nastąpiło zbliżenie andegaweńskie z łacińskimi władcami Achai, z Serbią, Bułgarią, a wreszcie również z Węgrami. Ten ostatni sojusz był wymierzony także przeciwko niemieckim gibellinom i został umocniony podwójnym związkiem małżeńskim, zawartym między dziećmi obu kontrahentów (1269). Zagrożone tymi poczynaniami Bizancjum uciekło się do tradycyjnych metod walki, wykorzystując wpływ emigrantów politycznych z Sycylii na dworze aragońskim i zastarzały antagonizm andegaweńsko-aragoński. Dzięki subsydiom cesarza zaczęto rozbudowywać flotę aragońską, zaś na Sycylii podjęto przygotowania do rewolty antyfrancuskiej. Powstanie wybuchło w Palermo 30 marca 1282 r. i ogarnęło całą wyspę. Zaskoczeni nim Francuzi ponieśli ciężkie straty i utracili Sycylię. Tymczasem flota aragońska pozorowała atak przeciwko wybrzeżom Algieru, aby w sierpniu na wezwanie Sycylijczyków wysadzić desant na wyspie. Rychło potem Piotr Iii odbył w Palermo uroczystą koronację.
Skutki Nieszporów Sycylijskich
Powstanie, nazwane z czasem Nieszporami Sycylijskimi, pokrzyżowało plany Karola Andegaweńskiego. Zamiast uderzyć na Bałkany, musiał bowiem przygotowane wojska skierować przeciwko Sycylii. Nie udało mu się jednak wyprzeć Piotra Aragońskiego z wyspy i z wielkim jedynie trudem ocalił dla siebie kontynentalną część królestwa. Wypadkami sycylijskimi zostało bezpośrednio dotknięte Papiestwo. Pomijając sprawę naruszenia przez Piotra zwierzchnich praw Rzymu do wyspy, traciło ono sposobność rozwiązania po swojej myśli sprawy bizantyńskiej rękoma Karola Andegaweńskiego. Toteż papież rzucił klątwę na agresora, pozbawił go nie tylko korony sycylijskiej, ale również aragońskiej i wezwał króla francuskiego, Filipa Iii, do wyegzekwowania tego wyroku. Po uzyskaniu zapewnienia, że wyprawa aragońska zostanie zrównana w prawach z krucjatami, Filip, zresztą wbrew opinii znacznej części doradców, podjął kroki zaczepne (1285). Zakończyły się one niepowodzeniem. Armia francuska mimo sforsowania Pirenejów nie osiągnęła zamierzonego celu, straty jej natomiast były tak wielkie, że Filipowi nie pozostawało nic innego, jak zarządzenie odwrotu, w czasie którego pozostali przy życiu uczestnicy wyprawy zostali zdziesiątkowani. Chociaż niepowodzenie krucjaty aragońskiej przesądzało właściwie sprawę zatargu, jego likwidacja mogła nastąpić znacznie później. Tak więc dopiero w 1291 r. została zdjęta klątwa papieska ciążąca nad monarchami Aragonii i wycofane pretensje, związane z ogłoszoną w swoim czasie detronizacją Piotra. Z faktem pozostawienia Sycylii w rękach aragońskich pogodzono się jeszcze później, bo dopiero w 1302 r.