Mitologiczny student
Bałagan, pusta lodówka, hektolitry alkoholu, ciągłe imprezy. To wyrażenia które wspólny mianownik znajdą tylko z jednym słowem – student. Społeczeństwo, a przynajmniej jego większa część na hasło „student” od razu się uśmiecha; niektórzy śmieją się do wspomnień, inni przywołują w głowie gotowy wizerunek owego osobnika. Tak czy inaczej przedstawiciel braci uczelnianej wciąż wywołuje jednoznaczne skojarzenia.
Wielki imprezowicz, który żadnej zabawy nie odpuści. Bałaganiarz, który na słowo” sprzątanie” reaguje alergicznie. Stały klient monopolowego, którego z daleka uśmiechem pozdrawia sprzedawca. Chory na nieróbstwo uzależniony od lenistwa i wymigiwania się od wszystkiego. Ogólnie osoba łamiąca wszelkie reguły, prawa i konwencje nadająca się wspaniale do wypełnienia kolejki w pośredniaku.
Tak oto mamy obraz mitologicznego studenta. Osoby, która w rankingu na najlepiej ocenianego przedstawiciela społeczeństwa nie zajęłaby wysokiego miejsca. Takie są wyobrażenia, jednak rzeczywistość pozwala stwierdzić, że mity, to jednak wymyślone opowieści, które jakiś związek z prawdą mają, jednak nie można ich traktować do końca serio.
Jaki jest dzisiejszy student? Broń Boże nie powiem, że nudny, przesadnie ułożony ułożony, stroniący od imprez, alkoholu i szaleństw (chodź i tacy się znajdą); powiem raczej dojrzały. Owa dojrzałość objawia się coraz mocniej w uniwersyteckiej grupie. Myślą oni więcej o przyszłości, starają się czegoś nauczyć, podejmują prace, angażują się w przeróżne projekty, chcą robić coś poza rozrywką i studiami. Do tego uczą się funkcjonować w dorosłym życiu, poprzez gospodarność, czy dbanie o dom. Oczywiście, do tego dochodzą imprezy, szaleństwa, błędy, ale w końcu 20 -27 lat ma się raz w życiu. Obecnie jednak coraz częściej odnajdywany jest w tym wszystkim złoty środek.
Mitologiczny student jednak wciąż istnieje, wciąż są tacy, które wymienione na początku cechy mają na swoim sztandarze… i dobrze, bo każdy studia przeżywa na swój sposób. Niezapomniane (albo zapomniane) imprezy, pomysły, od których Youtube pęka w szwach to dowody istnienia mitycznego homo studentus, którego nic i nikt nie złamie.
Mity mają to do siebie, że żyją własnym życiem, w różnych miejscach ta sama historia ma różne wersje; wciąż się rozwija. Tak samo jest ze studentem, który wciąż się doskonali na odpowiedzialnego dorosłego, nie zatracając w sobie cech mitycznego homo studentusa.