r1310+ 282 29

Linia podziału między ludźmi przebiega według tego,

jakie postępowanie, pragnienie człowiek uważa za dobre lub złe. Stara się realizować je w swoim życiu, postępując zgodnie z zasadami obowiązującej etyki, dążąc do tego, aby być takim, jakim sądzi, że być powinien.

Między dobrem a złem balansuje każdy z nas, jednak zgodnie ze słowami M.Gandhi: „dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek musi dokonywać wyboru”, tylko od nas zależy, którą drogę wybierzemy: tchórzostwa czy odwagi, egoizmu czy altruizmu, kłamstwa czy prawdy, sprawiedliwości czy przemocy?

Życie ludzkie to niekończąca się lista dylematów moralnych i wzorów lub antywzorów postępowania. Ludzi moralnych chwalimy, a niemoralnych potępiamy czy próbujemy usprawiedliwiać. Dzięki temu określamy też swój kodeks etyczny.

Ważne wskazówki, jak żyć w świecie pomiędzy dobrem i złem, daje filozofia i religia.

Epikureizm, stoicyzm, cynizm czy sceptycyzm podpowiadały w starożytności jakiego dokonywać wyboru, bo „cnota jest tam, gdzie jest wybór” (Wojciech Eichelberger). Rzucać się w wir życia, którego ważnym elementem jest przyjemność, może pozbyć się emocji i namiętności, przyjąć postawę obojętności wobec zła jak i dobra, czy żyć ascetycznie, w izolacji od świata, który z natury jest zły?

Według św.Augustyna dobro to Bóg, a zło- to brak Boga. Spinoza w dziele pod tytułem „Etyka” twierdził, że rzeczy i czyny nie są złe lub dobre same w sobie, ale w relacji z czymś innym. Etyka Kantowska to z kolei humanistyczny pewnik, w którym człowiek nie powinien krzywdzić innego człowieka, gdyż posiada w sobie „prawo moralne”, dlatego dobro jest bliższe człowiekowi niż zło. Nietsche natomiast uważał, że moralność to iluzja, ale niezbędna w życiu.

W naszym kręgu kulturowym najważniejszym autorytetem moralnym jest Biblia. Niepodważalnym kodeksem zasad, cnót i wzorców postępowania jest oczywiście dekalog, uniwersalny i wciąż aktualny, ponieważ „w świecie starzejących się książek, światopoglądów, które często najpierw są niedorzeczne, potem niebezpieczne, a wreszcie dawno znane- Ewangelia staje się nowością”(ks.Jan Twardowski). Spostrzeżenie to jest z pewnością bardzo trafne, lecz jeszcze celniejsze stwierdzenie wyraził Ludwik Kołakowski w swych „Mini-wykładach o maxi-sprawach”, gdzie w rozdziale „O cnocie” wyraźnie i jakże trafnie zaznaczył, iż „mało są przydatne podręczniki cnót tam, gdzie tych cnót w życiu się nie widzi. Kiedy cnoty giną, społeczność ludzka ginie i podręczniki nie pomogą”.

Bezdyskusyjnie zgadzam się ze słowami Pana Kołakowskiego, który w sposób bardzo przekonujący i wyraźny, wykłada nam pouczającą lekcję na temat cnoty ludzkiej. Tak naprawdę cnót uczymy się w naszym życiu codziennym, gdzie one są przestrzegane, tak jak uczymy się różnych prostych czynności, jak jazda na rowerze, pływanie.

Bardzo dużą rolę odgrywają tu rodzice, którzy od naszych najmłodszych lat swym zachowaniem stanowią dla nas przykład postępowania. Małe dziecko jest bardzo ufne i przez to bezbronne, dlatego też to, co widzi, uznaje za dobre, ponieważ nie jest jeszcze zdolne do podjęcia samodzielnego osądu na temat danego zjawiska czy rzeczy. Rodzice musza być czujni, bo dzieci ciągle ich obserwują. Istotny jest tu zatem proces wychowawczy dziecka, zawsze lepiej ustalać jest zasady, które dzieci będą łamać, niż nie ustalać w ogóle żadnych i pozwalać im na wszystko.

Nie sposób oczywiście skupiać w sobie całego szeregu cnót, jest to niemożliwe, ponieważ nie ma ludzi doskonałych. Pozornie wydawać nam się może, że ktoś jest doskonały, tylko dlatego, że jest cnotliwy. Wtedy, jak mówi przysłowie mandżurskie : „myślimy, aby się do niego upodobnić. Jeśli natomiast widzimy takiego, który nim nie jest, przyjrzyjmy się sobie”.

Sądzę, że przysłowie to powinno każdego z nas skłaniać do refleksji nad własnym postępowaniem i kodeksem etycznym, może ono także być bodźcem do zmiany dotychczasowych przyzwyczajeń i nawyków. Z drugiej strony rzecz rozważając, należy pamiętać także, iż ryzykowne w skutkach może być przesadne praktykowanie cnót, ponieważ w lekkomyślny sposób możemy wówczas skrzywdzić bliźniego.

Autor podaje tu między innymi przykład prawdomówności, która może przejawiać się w brutalności i niewrażliwości na ludzkie cierpienie.

Warto iść drogą cnoty, jednak należy mieć przy tym pełną kontrolę nad własnym zachowaniem i językiem i nie oczekiwać, iż posiądziemy w krótkim okresie czasu wszystkie pozytywy „na raz”, ponieważ cnoty wzmacniają się wzajemnie.

Podsumowując powyższe rozważania doszłam do wniosku, iż nie istnieje moralność starożytna czy współczesna, jest tylko jedna, wiecznie ta sama, która wspiera się od wieków na tych samych filarach: tolerancji, miłości, szacunku, cnocie, prawdzie, a ocena moralna czynu ludzkiego wiąże się ściśle z motywem, który skłonił człowieka do podjęcia danego czynu.

Zauważyć należy również, że powstanie społeczeństwa, nierówność w korzystaniu z dóbr i podział pracy, zapoczątkowały trwający do dziś upadek moralny człowieka. Rozkwit nauki i sztuki wyzwolił najgorsze jego cechy: pychę, żądzę panowania nad innymi, nienawiść. Dlatego jak najwcześniej należy wziąć pod uwagę rozwijanie naturalnych, pozytywnych cech dziecka, wszystkich jego możliwości, zarówno duchowych jak i fizycznych, by już jako dorosła osoba, zdolny był dokonywać właściwego wyboru. Ważniejsze są uczucia, dostarczają bowiem człowiekowi wiedzy o postępowaniu moralnym, kierują jego relacjami z innymi i stosunkiem do Boga.



POLITECHNIKA ŚLĄSKA

WYDZIAŁ ORGANIZACJI I ZARZĄDZANIA

KIERUNEK: ZARZĄDZANIE I MARKETING







WYPRACOWANIE Z FILOZOFII

NA PODSTAWIE ROZDZIAŁU „ O KŁAMSTWIE” Z KSIĄŻKI LESŁAWA KOŁAKOWSKIEGO

MINI-WYKŁADY O MAXI-SPRAWACH”.













Wyszukiwarka