115. OCZYSZCZENIE JEST KONIECZNE
Jezus: Szatan, choć wie o tym, nie ustępuje od swej rozpaczliwej i przewrotnej aktywności, gdyż jest na zawsze utwierdzony w złym.
Synu, zbliżamy się do kresu tego nieludzkiego konfliktu.
Będzie to czas, w którym będziesz świadkiem najdziwniejszych świętokradztw przeciw Bogu i Kościołowi, dokonanych właśnie przez tych, którzy powinni być ich największymi obrońcami.
Można uzdrowić ludy i narody, ale za jaką cenę? Wystarczy uważnie czytać Biblię, by to zrozumieć. Ty ujrzysz godzinę oczyszczenia. Przypomnisz wtedy sobie Moje słowa, by zostać mocnym i trwałym we wierze.
Uprzedzam, synu, twoje pytanie: Czy nie mógłbyś, będąc Synem Boga Żywego zneutralizować tę całą szkodliwą czynność szatanów, zamykając ich w piekle, jako właściwym miejscu ich kary?
Tak, mógłbym tak uczynić, bo jestem Bogiem, a jeśli tego nie czynię, to tylko dla słusznych powodów.
Niektóre powody już znasz. Teraz jest rzeczą konieczną, by oczyszczenie dokonało się w Moim Ciele Mistycznym.
Miłosierdzie i Sprawiedliwość powinny mieć swoje dopełnienie, bowiem:
ü Do niczego nie posłużyły Moje wezwania, nawet kilkakrotne.
ü Do niczego nie posłużyły Moje boskie obietnice.
ü Do niczego nie posłużyły Moje interwencje na ziemi.
ü Prawie nic nie znaczyły tak liczne interwencje na ziemi Mojej i waszej Matki.
ü Nic nie zyskały Moje napomnienia, mało kto je przyjął. A przecież były to napomnienia pochodzące z Mego Miłosiernego Serca, ode Mnie, Syna Jednorodzonego Boga, Boga wraz z Ojcem i Duchem Świętym.
ü Wyśmiewano się ze Mnie, szydzono ze Mnie, znieważano na wszelkie sposoby swą głupią niewiarą.
Wszyscy zobaczą, jak straszny jest gniew Boży. Chcieli tego, wywołają go.
Głupcy, siadali za stołem nieprzyjaciela, byli więc przez niego oszukiwani i zwiedzeni. Związał ich ze sobą diabeł najgorszymi namiętnościami, pociągając na wieczne potępienie.
Na tę straszną rzeczywistość trzeba teraz zareagować. Kościół został pozbawiony obrony, jaką Mu dałem.
Obojętni konsekrowani przeszli do obozu nieprzyjaciela i teraz współpracują z nim, pomagając mu w realizacji jego niecnych zamiarów. Z takich powodzeń czart jest ogromnie pyszny i zazdrosny.
Te właśnie powodzenia pomogły mu skierować swą nienawiść przeciwko Mnie, zarzucając Mi błąd i niepożyteczność Krzyża. Głupi, pomylony ujrzy jeszcze raz Oblicze Boskiej Wszechmocy, ukazujące się na Niebie i ziemi w całym Jego blasku. Nie przekona się jeszcze całkowicie, aż przy końcu czasów, kiedy powrócę na ziemię z wielkim majestatem i chwałą, by sądzić żywych i umarłych.