Kosmiczna telepatia

Drogi Czytelniku


W tej chwili najprawdopodobniej nie zdajesz sobie jeszcze sprawy, że wraz z otwarciem tej książki otwiera się nowy rozdział w Twoim życiu. Ta książka to klejnot, który Niebo wsunęło Ci w dłonie. Podobnie było też ze mną. Oryginalna wersja Kosmicznej telepatii, zupełnie zapomniana, kilka lat przeleżała na dnie szuflady, aż wreszcie przyszedł czas na jej „przypadkowe” odkrycie. Siało się to za sprawą Pani Magdy Biesiadeckiej. W tym miejscu składam Jej podziękowanie za pomoc przy stworzeniu tego uniwersalnego klucza otwierającego kolejne wrota poznania. Tu zacierają się wszystkie granice. Tu też pojęłam, czym w istocie jest kontakt telepatyczny i jak bardzo jest mi on bliski.

Jakież to wspaniałe uczucie rozumieć mowę swojej duszy, mimo iż nie padają żadne słowa.

Jakaż to radość dowiedzieć się, że to, co zdawało się zwykłym zbiegiem okoliczności, było spotkaniem ze swoim boskim Ja, Jakież to piękne odkryć, że w najtrudniejszych chwilach własna boskość nosiła cię na rękach.

Jakaż to satysfakcja przekonać się, że pozornie nieświadome, intuicyjne wybory, niezrozumiale dla bliskich, to kolejny zaliczony egzamin na drodze rozwoju duchowego.

Jakież to cudowne przeczytać, że wszystko niewytłumaczalne, co od dawna rejestrowałeś w swoim życiu, to jeden z przejawów dawno temu przebudzonej zdolności telepatii.

Jakież to piękne doznać nagłego olśnienia, że kolejne wpadki duchowe to jedynie lekcja ostrożności, pokory i respektu przed NIEZNANYM, zaaranżowana przez własną duszę.

Jakież to boskie dowiedzieć się, że...

Mogłabym ciągnąć tę listę w nieskończoność, ale uznałam, że będzie lepiej, jeśli Ty sam dopiszesz dalej własne spostrzeżenia. Dziś wiem, że w mojej pracy od zawsze inspirowało mnie ŚWIATŁO, a książki, które wychodziły spod mojej ręki, nie były przypadkowe. Świat DUCHA jest kosmicznie genialny! Wszystko ma swój czas i miejsce. Jedynie ja jestem zbyt niecierpliwa.

Najpierw pojawiła się seria JA jestem innym TY, Pierwsze książki, Przewodnik i Klucz do kalendarza, miały pokazać nam drogę ku telepatii zupełnie naturalnie - czysto po ziemsku, ustawiając na rozstajach dróg drogowskazy czytelne we wszystkich sferach bytu - duchowej, fizycznej, emocjonalnej i mentalnej. Kompendium miało skłonić nas do zastanowienia i wyzwalając częstokroć bunt, sprowokować do porządkowania sfer mentalnych. Czas i przeznaczenie zapoznało nas z topografią światów duchowych. Żyć wegeteriańsko, zamanifestowane przy współudziale Artura Wyszyńskiego, przesympatycznego młodzieńca, który zupełnie niespodziewanie zaoferował mi swoją pomoc, zainicjowało porządkowaniem zbiorowych pól emocjonalnych (najbardziej obciążonych ze wszystkich), zaczynając od uzdrawiania potencjałów zwierzęcych. Mandale i muzyka Salar Seals to praktyczne narzędzia medytacji, otwierające nam drogę w światy barw, geometrii i dźwięków. zapisanych w wymiarze czwartym, instrumenty pozwalające przyciągnąć blask ŚWIATŁA niebieskiego do osobistego pola życia jak również otwierać kosmiczne korytarze CZASU z pomocą wibracji dźwięku. Następnie, po wielkich bólach, przyszedł czas na Wyrocznię Majów i stopniowe odkrywanie prawdy o sobie. Tu otwierają się już wrota w wymiar piąty i wyższe. Punkt przejścia wyznaczają tzw. soczewki, na drogę naprowadzają symbole Majów, emanujące żywa boską energią. Tu nie da się już lawirować. Nie wszyscy jednak dorośli do tej książki. Wielu z nas lęka się słowa wyrocznia, tymczasem Wyrocznia Majów to jedynie drogowskaz punkt samokontroli oświetlony blaskiem boskiej miłości, nawet gdy stoi w cieniu.

Tym, którzy dysponują już wiedzą teoretyczną, osobistymi doświadczeniami, znają własny kapitał i chcą wiedzieć więcej. Siły CZASU udostępniają dziś podręcznik, pozwalający przejść do ćwiczeń praktycznych. Jest nią Kosmiczna telepatia, która, aktywując prawą półkule mózgu otwiera bramy poznania w najdalsze zakątki Kosmosu pod przewodnictwem WSZECHDUCHA.

W dniu Niebieskiego Solarnego Orła Hanna Kotwicka Nadszedł czas...

Dziś wszyscy znawcy kalendarza Majów doskonale zdają sobie sprawę, z tego że celem naszej ziemskiej podróży jest odnalezienie drogi powrotnej do Źródła - ale nie tej fizycznej, lecz mentalno duchowej. Dlatego wciąż szukają, nie ustając w swoich wędrówkach, wciąż prą naprzód. Nawet jeśli zboczą z kursu, czy zajdą w ślepy zaułek - bo i tak może się zdarzyć - nie załamują rąk, lecz wracają na rozstaje dróg, analizują każde za i przeciw, by już po chwili wyruszyć w dalszą drogę. Ten czas nie jest dla nich stracony. To pojecie jest im zupełnie obce. Oni nigdy nie tracą czasu, lecz ustawicznie zbierają plony - owoce swoich doświadczeń, Niczego nic musza nadrabiać. Odkąd poznali prawa CZASU. żaden dzień, żaden rok nie był jałowy. To, co złożyli w spichlerzu mądrości będzie ich gwiazdą przewodnią, kompasem w ich spirytualnej podróży przez życie. Wszędzie czują się bezpieczni. Oni zrozumieli, że z mądrości osobistych doświadczeń nikt nie zdoła ich ograbić, bo i po co? Przecież potrafią bezinteresownie dzielić się z innymi tym, co wypracowali w pocie czoła. Wiedzą też, że w drodze do Źródła znajdują się wszyscy. Tylko nie wszyscy są lego świadomi.Tego, KIM jest Źródło, nie trzeba im tłumaczyć. Źródło to nasze boskie JA, które po 26 000 lat rozłąki stęskniło się za nami, pragnie nas, wypatruje przez Chrystusowe okna piątego wymiaru, wysyła nieme impulsy, pieści tęczowymi barwami, otula świetlaną wibracją. Słowa wyroczni delfickiej Poznaj samego siebie dziś stały się wyjątkowo realne. Znajdujemy się; o krok od bram samopoznania. Wszyscy przebudzeni wiedza, co to znaczy.

Od dzieciństwa wkładano nam do głów, że nasz świat jest trójwymiarowy. Tymczasem planeta Ziemia od pierwszych dni Stworzenia była czterowymiarowa, a już za kilka lat stanie się pięciowymiarowa. Dziś dla znawców kalendarza Majów, Ziemia bez wymiaru czwartego to lak jak ocean bez wody. Wielu z nich odbyto swój pierwszy magiczny lot na fali telepatii. Zanim jednak wyruszą w nowe, nieznane im dotąd obszary muszą się dobrze przygotować do drugi.

Spirala CZASU Na spirali CZASU Wielki Cykl Ewolucyjny. 26000-lelni cykl oczyszczania, zakończył swój bieg w 1987 roku. Wraz z, nim domknęły się wszystkie mniejsze cykle i podcykle, także 5200-letni Cykl Babiloński. Zgodnie z tym, żaden z bogów-stwórców nie wdroży już więcej żadnej wizji, nikt nie wyreżyseruje nowej sztuki nie dokończy próby, nawet jeśli był o krok od celu. Koniec cyklu to koniec. Od tego nie ma odwołania. Prawa kosmiczne są niepodważalne! O północy opadła kurtyna, wygaszono wszystkie światła na scenie Teatr ziemski poszedł do kapitalnego remontu - na 26 lat (fraktal 26 000 lat). Odtąd wszyscy reżyserzy, aktorzy i widzowie przemienili się w służby remontowe. Zapanowało wielkie zamieszanie. Dopiero w 1992 roku sytuacja zaczęła się stabilizować. W 2000 roku przekroczony został półmetek 26-letniego cyklu. Tu Matka Ziemia włączyła się w fazę oczyszczania, zaczynając od porządkowania potencjałów zwierzęcych. BSE, gąbczaste zapalenie mózgu (potocznie choroba wściekłych krów), to jeden z dowodów siły jej oddziaływania, „zapiała” za brutalność wobec zwierząt, jednak pojmowana nie jako zemsta, lecz zbawienny hamulec. Pamiętajmy, że teraz nie chodzi o szukanie winnych i niewinnych, lecz o uzmysłowienie sobie prawa odpowiedzialności zbiorowej. O tym, że także my, Polacy, nie uciekniemy przed tą odpowiedzialnością, świadczy pierwszy przypadek BSE, zarejestrowany w naszym kraju w maju 2002 roku. Potem mieliśmy bakterie wąglika w Ameryce. W tej chwili pojawiło się kolejne „widmo” - SARS. Co z lego wyniknie? Niech lękają się nieprzebudzeni, i na pewno nie tylko w Chinach. Cóż, czeka nas jeszcze wiele takich niespodzianek.

Rok Czerwonego Planetarnego Księżyca (2002/2003) wypłukał na powierzchnię wiele kolektywnych osadów z pól karmicznych. Pokazując cierpkie owoce naszych wspólnych starań, uzmysłowił nam, co jako pierwsze pragnie uzdrowienia. Kolejny rok - Rok Spektralnego Białego Maga (2003/2004) - jako „kosmiczne MPO” - skłaniając nas do kolektywnego sprzątania świata, rozładuje wiele napięć w sferach emocjonalnych, usunie wiele odpadów poprodukcyjnych, przetnie białym skalpelem wiele nabrzmiałych wrzodów. Wielu z nas pojęło już swoją nowa role w tych niezwykle ciekawych czasach - czasach wielkiej reorganizacji. Wielu jednak nadal stąpa po omacku, udając, że nic nie widzą i nie słyszą, wielu też - i nie tylko polityków - gorączkowo usiłuje ratować swoją zdewaluowaną pozycję, mamiąc wszystkich nieświadomych i naiwnych iluzorycznym złotym cielcem. Siły entropii działają już pełną parą, dlatego wszyscy zauroczeni bogactwem muszą stać się jeszcze bogatsi, aby przekraczając masę krytyczną, runąć pod jego ciężarem.

Przez 26 000 lat naprodukowaliśmy wystarczająco dużo trucizn i nie potrzeba wojen czy katastrof, by zmieść ze sceny całą populację ziemską. Abyśmy nie ulegli psychozie strachu, od razu wyjaśniam, że my, świadomi, nie musimy się niczego obawiać. W tej chwili doświadczamy niezwykłego kuriozum: jesteśmy w dwóch miejscach jednocześnie - tu i tam. Jedną nogą stoimy w samym środku 26-letniego cyklu oczyszczania, druga jesteśmy już w piątym świecie. Wytłumaczenie jest proste i logiczne: wiemy, że w wymiarze czwartym CZAS postępuje wertykalnie (tzw. bezczasowość, nie-czas, wieczne TERAZ). Kiedy na spirali programów ewolucji zatoczymy pełen krąg (26 000 lat), całkiem naturalnie przechodzimy do następnej fazy ewolucji (następne 26 000 lat), tylko że na innym poziomie świadomości - mądrzejsi o doświadczenia poprzedniego cyklu. Pamiętajmy, że ewolucja to zupełnie neutralny proces, nie zatrzymuje się w miejscu, nie zna pojęcia historia, na nic nie czeka, lecz ustawicznie postępuje naprzód (czas obiektywny, zob. Czas i przeznaczenie - czwarta cześć cyklu JA jestem innym TY). To, kto przeszedł do następnej fazy ewolucji, jest sprawą niewiadomą. Te szansę mają wszyscy, jednak nie wszyscy zechcą ją pochwycić. Dharma objawia się przed każdym, ale nie każdy rozumie jej sygnały, a są to coraz częściej sygnały płynące z piątego wymiaru. Dlatego wielu będzie musiało odejść i niewykluczone, że liczba mieszkańców planety zmniejszy się drastycznie już w najbliższych latach. Bać będą się tylko ci, co nie wiedzą!

Natomiast w linearnym pojęciu czasu moment przejścia (zmiana kierunku biegu spinu, zwrot czasów) rejestrujemy jako pewien regres, robimy niejako krok do tyłu, cofamy się, by uporządkować teren, który eksploatowaliśmy przez ostatnie 26 000 lat. Ponieważ na planecie Ziemia przez cały czas obowiązywało prawo wolnej woli i prawo wszystko dozwolone, w ciągu całego cyklu wolno nam było wdrażać różnorodne pomysły bez prawa jakiejkolwiek ingerencji z zewnątrz. Ten etap mamy jednak za sobą. Teraz każdy stwórca musi doświadczyć owoców swojego stworzenia na własnej skórze i albo je uszlachetnić, albo zniwelować mocą aktu bezwarunkowej miłości i bezwarunkowego przebaczenia. Wybór należy do nas. Warto jednak wiedzieć, że wraz z Rokiem Maga na Ziemię zstąpi Najwyższa Praworządność, wtedy to żaden stwórca nie skryje się przed odpowiedzialnością i wszechwidzącym okiem Maga - nie znajdzie takiego miejsca na świecie.

Znawcy kalendarza Majów, uważnie obserwujący przebieg 13-dniowej fali i osobiste powiązania w sieci pulsarów, mają dogodną możliwość uporządkowania ściśle określonych lat życia, wskazanych przez pulsar lub uszlachetnienia czegoś, co przychodzi z przyszłości, cały czas pozostając obecnym tu i teraz (informacje dharmy). W len sposób na przestrzeni 13 dni są w stanie dokonać dwóch lub trzech małych skoków kwantowych w świadomości i tym samym zaoszczędzić sobie wielu przykrych przeżyć. Tak na marginesie chciałabym napomknąć, jako że większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy, że praca z pulsarami to nasz pierwszy magiczny lot po ewolucyjnym łuku CZASU. Nie potrzebujemy promów kosmicznych, by wyruszać w przestworza. Katastrofa wahadłowca Columbia w dniu 20 marca 2003 (Biały Łącznik 13} nie była więc przypadkowa (naturalny hamulec sil CZASU).

Na zakończenie chciałabym krótko nawiązać do przepowiedni TELEKTONON - „Głosu Ziemi” (szczegóły znajdziesz w Kompendium, trzeciej części z cyklu JA jestem innym TY). Pamiętamy, że w latach 1993 - 2000 nastąpiła reaktywacja siedmiu zablokowanych pieczęci, czyli siedmiu Galaktycznych Programów, przyporządkowanych do wyższych poziomów świadomości lub inaczej siedmiu utraconych generacji. W roku 1997/98 dokonało się uwolnienie piątej pieczęci, czyli Białego Elektrycznego Zwierciadła, które wniosło Siłę Wyższej Prawdy, demaskującą każde kłamstwo, fałsz i obłudę na świecie. W ciągu kolejnych pięciu lat wszystko zostanie ujawnione, każdy pozna to, co było dotąd zamglone, skrywane jako tabu, każdy uzyska wgląd w swoją przeszłość i przyszłość, nic nie zdoła się ukryć. Afera w łódzkim pogotowiu, Rywingate, sprawa arcybiskupa Juliusza Paetza, księdza Rydzyka - to tylko kilka przykładów odsłanianych korupcji i afer. „Kiedy zabrzmi Wiodące Ziarno (rok 1997/98), ani pieniądz, ani kapłaństwo nie będzie dłużej panować nad wami. Ziemia zacznie kroczyć w harmonii z praworządnymi. Babilon upadł (WTC, 11.09.2001 Nowy Jork). Przepowiednia Mówiącego Kryształu sprawdzi się w sercach sprawiedliwych”. Pełna manifestacja tej energii, czyli czystość i klarowność zamiarów, objawi się w roku 2002/2003. Pokojowe manifestacje na świecie przeciw wojnie z Irakiem są dowodem, że Białe Zwierciadło odniosło zamierzony skutek.

W roku 2003/2004 zamanifestuje się energia szóstej pieczęci, czyli Niebieskiego Samoistnego Wichru z Siłą Samoodnowy, natomiast w roku 2004/2005 energia siódmej pieczęci, czyli Żółtego Wiodącego Słońca z Siła Świadomości Chrystusowej i zdolnością nieograniczonej komunikacji z naszym Wyższym JA. Sprowadzić Niebo na Ziemie to zjednoczyć się ze swoim Chrystusowym JA, w warunkach ziemskich, ale w świecie o wyższych wibracjach. Tu otwiera się wszechpotężne znaczenie telepatii. Jednak warunkiem zgłębienia tej sztuki jest czujność i pełne zdyscyplinowanie, natomiast punktem wyjścia gruntowna przebudowa świadomości. Przebudzenie zdolności telepatycznych i znalezienie drogi do siebie jest ostatecznym celem pracy z kalendarzem Majów. Kiedy już tam dotrzemy, przekonamy się, że we wszystkich cyklach reinkarnacyjnych, z którymi musieliśmy się zmagać, wcale nie chodziło o naszą indywidualną dusze, lecz o kolektywną, nadrzędną Duszę. Wiele świadomości ludzkich włączonych jest bezpośrednio w ten proces, z tym że ich dusze nie muszą powracać na Ziemie, jeśli czegoś nie dokończą. Tego nie uwzględniła ezoteryka, co jest największym błędem.

Teraz, jeśli jesteś gotowy, zapraszam Cię do lektury zbioru Tuelli, który blisko dwadzieścia lat czekał na mnie i na Ciebie. W tajniki telepatii wprowadzą Cię sami mistrzowie. Ich nauki są nadal aktualne, i co więcej - dopiero teraz na czasie.

Kosmiczna telepatia Praca zbiorowa Tuelli Wycisz się i ROZPOZNAJ!

Słowo wstępne Johanna Kossnera Książka ta, będąca pracą zbiorową, wydaną przez Tuelle, ukazała się po raz pierwszy w Ameryce na początku lat 80. Wersję niemieckojęzyczną opublikowano w Zurychu w roku 1989. Od lat jest pozycją rozchwytywaną na rynku europejskim.

Długo zastanawialiśmy się nad tym, czy powinniśmy przekazać Kosmiczną telepatię? - jako źródło informacji - szerszemu ogółowi Czytelników. Mieliśmy ogromny dylemat, bo choć z jednej strony książka zawiera cenne informacje, niezwykle pomocne do zrozumienia światów duchowych, i co najważniejsze, przedstawione w sposób bardzo przystępny, z drugiej jednak, napisana jest ona na ówczesnym poziomie rozwoju świadomości, nieco niższym niż ten, który reprezentujemy dzisiaj.

W tej chwili wiele osób dość mocno zaawansowanych już w rozwoju duchowym ubolewa nad niektórymi masowymi wyobrażeniami, akcentowanymi w niewiarygodnie silnej formie w wielu nurtach. Szczególnie przesadzona, a niekiedy budząca wręcz niesmak, bywa religijna forma wyrażania spirytualności.

Poza tym przeciwstawność: Bóg po jednej stronie, człowiek po drugiej, może wynikać z ówczesnego stopnia rozwoju. Bez względu na to, w jaki sposób interpretowano historie kosmiczne, była to jedyna droga do poruszenia skostniałego ducha. Spójrz na tę książkę z takiej właśnie perspektywy i potraktuj ją jak specyficzną formę przekazu cennych, wciąż aktualnych mądrości.

Możesz podejść do wszystkich wymienionych istot jak do swojego innego lub Wyższego Ja. WSZYSTKO jest we WSZYSTKIM - tu nie ma żadnych innych czy obcych.

Spróbuj skorzystać szczególnie z tych informacji, które są dla ciebie nowe i spójne. Wszystkie inne potraktuj jako schemat. Nic przyjmuj niczego na ślepo, nie uznawaj za pragmatyczną treść lub jakiś dokument. Być może jeżyk książki wyda ci się nader archaiczny. Miej jednak na uwadze, że w większości są to oryginalne cytaty. Usunęliśmy z nich 2/3 cudzysłowów i akapitów, ale mimo to jest ich i tak zbyt wiele.

Przedmowa Po opublikowaniu przez Rade Międzygalaktyczną projektu „Ewakuacja świata” sądziłem, że moja praca z publikacją książek dobiegła końca. Wydawało mi się, że wszystko już powiedziałem.

Jednak po trzech miesiącach przedstawiciele Rady donieśli mi, że niezbędna jest książka o kosmicznej telepatii; podali również jej tytuł. Wyraźnie zażyczono sobie nowej, pomocnej publikacji na ten temat, w formie łatwo zrozumiałej dla dusz dopiero co przebudzonych. Mieliśmy ukazać bieg kosmicznej telepatii w mózgu ludzkim i wyjaśnić, czym naprawdę jest przekaz telepatyczny i jak działa telepatia jako most przerzucony nad mętnymi wodami niezdyscyplinowanego Ducha.

Rada nie wymagała żadnego naukowego dzieła opartego na podstawach duchowych. O wiele bardziej zależało jej na przedstawieniu faktów prostym, jasnym językiem, tak aby przyniosły pożytek tym wszystkim, którzy prowadzą poszukiwania w tym kierunku. Podkreślono, aby używać krótkich sformułowań, zawierających fachowe informacje przeplatane maksymami duchowymi najwyższej wagi. Książka miała mieć formę podręcznika, w dosłownym rozumieniu tego słowa, przydatnego do pracy w grupie. Nie powinna być zbyt techniczna, lecz ujęta - w porównaniu do większości dzieł tego rodzaju - jak rzeczowy informator.

Głównym tematem setek listów, które spływają na moje biurko, jest prośba o podanie wskazówek dotyczących realizacji wielkiego projektu duchowego. Ten cel spełnia to oto dzieło, napisane dla tych, którzy się do mnie zwracali. Ci, którzy czują głód wiedzy, docenią przystępnie ujęte wyjaśnienia. Wielce szanowany komendant Hatton uważa, że ta książka, w odróżnieniu od innych, została napisana dla każdego przeciętnego odbiorcy i będzie cieszyła się szerokim zainteresowaniem.

W chwili, gdy piszę tę stronę, cały manuskrypt istnieje dopiero w sferze eterycznej. Mózg i ręce to moje fizyczne narzędzia, z pomocą których zagęszczę eter w materię. Z radością włączam całą swoją ludzką moc i jestem przekonany, że boska energia wzmocni ją po stokroć.

Drodzy Poszukiwacze Światła, niebo wzywa Was do wyszukania sobie DOBROWOLNEJ SAMOTNOŚCI, zgodnie z powiedzeniem Wycisz się i ROZPOZNAJ!

TUELLA Proście, a będzie Warn dane;
szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a będzie Warn otworzone!

Wprowadzenie Ujęcie treści książki w dwunastkowym porządku geometrycznym zostało zaplanowane na płaszczyźnie duchowej. Dwunastka - jako liczba - jest sumą całości eterycznej. Jest ona dopełnieniem, tego wszystkiego, co obowiązuje na dwunastu wewnętrznych płaszczyznach rzeczywistości. Książka przybliży każdemu poszukującemu najdoskonalszy system komunikacji pomiędzy wszystkimi światami. Telepatia jest silą magnetyczną; przyjmuje tonalną strukturę stwórczą albo ją wysyła. Duch jest architektem, myśli zaś budulcem. Na tej płaszczyźnie myśli zostają przyobleczone w słowa, pomysły lub obrazy. Nasze słowa, choć ograniczone, są użytecznym środkiem opisu energii, dzięki której myśl może zostać przekazana do odbiorcy.

Telepatia kosmiczna jest tak stara jak samo Dzieło Stworzenia. Starsze jedynie są poprzedzające ją symbole rzeczywistości. Z pierwotnych symboli porozumiewawczych wyłoniła się myśl, by utorować sobie drogę do świnia boskiego, Człowiek ziemski po powrocie do swojego pierwotnego stanu Boga-Człowieka zacznie coraz lepiej posługiwać się uniwersalnym językiem przekazu myśli przez Ducha. Za początek tej fazy rozwoju uważa się opublikowanie informacji zapisanych w tej książce. Powinny one wnieść w sferę ludzkiej świadomości impuls poznania i oświecenia.

Gdy nadejdzie kryzys, najważniejszym czynnikiem dla niosących Światło i ich pomocników w służbie dla ludzkości ziemskiej będzie jak najlepsza znajomość mechanizmów funkcjonowania komunikacji kosmicznej. Dla planety Ziemi może bowiem wybić godzina, kiedy taka forma kontaktu będzie decydować o przeżyciu czy też ratunku. Chcemy wypróbować wszystko, co się tyczy tej sprawy, aby dać pełnowartościowy poradnik tym, którzy pragną rozszerzać swoje duchowe zdolności. Mamy nadzieję, że przystępny język i proste szkice - jako drogowskaz do lepszego rozumienia - pomogą uprzątnąć rumowisko misteriów, niewiedzy, ignorancji i zabobonów. W ten sposób chcemy przetrzeć szlaki w kierunku normalnego, pierwotnego sposobu porozumiewania się dzieci Stwórcy.

Wśród ignorantów panuje obiegowa opinia, że człowiek pojawił się w tym świecie tylko po to, aby zawładnąć wszystkim, co ma na tej planecie w zasięgu wzroku i ręki. Aby temu zapobiec, w zakresy ziemskie nieustannie wysyłano coraz silniejsze Światło. Jego celem było obalenie ponurych poglądów przez szerzenie wiedzy o powiązaniach duchowych i tym samym wyniesienie egzystencji ludzkiej na najwyższy poziom świadomości. Dzięki pomocy niewidzialnych światów z całego Układu Słonecznego, przewodników i nauczycieli duchowych, którzy oferują naszej planecie boską formę rządzenia z pomocą Wysokich Trybunałów, Ziemia bez przerwy bombardowana jest strumieniami promieni mocy.

To one pozwalają człowiekowi poczuć wartość swojej osobowości, aby, uświadamiając sobie własną wielkość i potencjał, mógł osiągnąć nadrzędny cel duchowy, jakim jest najwyższy poziom świadomości. W ten przepastny nurt ogromnej wiedzy duchowej włączona jest nasza wrodzona zdolność porozumiewania się ze swoim Stwórcą i istotami z innych wymiarów, służących Jego Światłu. Ten zupełnie naturalny fakt jest teraz szczególnie akcentowany, aby rozbudzić umysły tych, którzy zostali do tego wybrani.

Telepatia kosmiczna jest dziedzictwem Dzieci Światła. Jest ona echem oświeconego Ducha, eterem przemieszczającym się z prędkością Nadświatła. Jest ona jedyną, zarezerwowaną tylko dla człowieka, siłą - bez względu na to, w którym punkcie Ziemi bądź Wszechświata by się on znalazł. Uniwersalne braterstwo jest nieograniczoną rzeczywistością. Ograniczoność jest tylko wiarą w jej istnienie. Nasz apel służy przebudzeniu drzemiącego w człowieku geniuszu: Obudź się i rozpoznaj w sobie oblicze Ojca swego!W tym tkwi uwolnienie się od wszelkich ograniczeń i zahamowań. W ten sposób wyzwoli się pełna moc Ducha, cały potencjał duchowy boskiej woli. Fizyczny stan Ducha egzystuje w niepoznanych 85 procentach mózgu ludzkiego. Świat oczekuje kobiet i mężczyzn, którzy pośród szerzącej się ignorancji zechcą stać się tym wszystkim, do czego są zdolni. Przebudź się - ty, który śpisz, a sam Pan cię oświeci!Zbierzcie się razem i od nowa przestudiujcie klasyczne pojęcia. Wasz wysiłek zostanie nagrodzony przez obecność i odzew zastępów niebiańskich CZĘŚĆ I WOLA I. SIŁA DUCHA i jej dynamika Prawo objawienia jest zasadą uniwersalną. Zostało napisane: Komu brakuje wiedzy, powinien zapytać Boga. Sam Róg napomina nas: Pytaj mnie, co czeka synów Moich. I dodaje: Przywołujcie Mnie! Najprostsza ze wszystkich tych prawd brzmi: Proście, a będzie wam dane! To jest prawo objawienia.

Wszystko jest Duchem. Dlatego człowiek powinien przyłączyć się tylko do wybranego Ducha, by stać się z nim jednością. Nie istnieje nic, czego człowiek nie mógłby doświadczyć. Zjednoczmy się z Duchem Bożym przez nasze Wyższe Ja, nasze Nad-Ja (obecność JAM JEST), bo tylko tak może zostać nam objawione to wszystko, czego szukamy, ale pod warunkiem, że jest to niezbędne i w boskim sensie dozwolone. Cenię sobie powiedzenia: Wyobrażenie umożliwia tworzenie, Od wyobraźni do twórczości albo Od obrazowości do rzeczywistości.

Przez wiele lat na ścianie mojego gabinetu wisiała niewielka kartka z mądrością: Wszystko, co niezbędne do rozwiązania jakiegoś problemu, tkwi we Wszech-duchu, dlatego każdy niesie w sobie rozwiązanie! Człowiek jest częścią większej Całości, zwanej Kosmosem, a więc czymś więcej, niż tylko wyizolowanym stworzeniem na planecie Ziemi. Ta sama siła tworzenia, która uformowała galaktyki i wszechświaty, emanuje też z ludzkości. Jesteś tylko jedna z wielu form mocy stworzenia, jedną z form życia - mała cząstką w całokształcie Dzieła Stworzenia.

Ty jesteś Wszechświatem. Próbując rozwiązać tajemnice mocy kosmicznych, które ustawicznie nas przenikają, poszerzamy jednocześnie swoją wiedzę o naszej własnej rzeczywistości. Nasze pokolenie otrzymało z Wyższych Światów cenny zbiór mądrości Kosmosu, przekazany nam za pośrednictwem kanału kontaktowego - medium Georga ADAMSKIEGO. W powiązaniu z naszym tematem aż się prosi, by zamieścić kilka fragmentów:

Istnieje tylko jeden uniwersalny język - niewidoczny, twórczy impuls wewnętrzny, nazwany Inteligencją Kosmiczną, który przenika całe Dzieło Stworzenia jako Siła Kosmiczna albo inaczej Kosmiczna Praprzyczyna lub Uniwersalna Siła. Znajduje się ona w ustawicznym ruchu, w ciągłym obiegu, przenosi z jednego podmiotu na drugi, dlatego musi mieć określony skutek działania. Z tego względu impuls czuciowy albo też telepatia mentalna jest WIELKIM UNIWERSALNYM JĘZYKIEM, kosmicznym środkiem porozumiewania, podstawą komunikacji w Kosmosie. Fenomen telepatii w żaden sposób nie zaprzecza jakiejkolwiek wierze. Telepatia nie jest religia, lecz prawem tworzenia.

Znajomość tego prawa ułatwi nam lepsze poznanie samego siebie i naszego związku z Kosmosem, w którym żyjemy. Telepatia jest naturalna, charakterystyczną dla każdej formy życia, umiejętnością przekazywania swoich odczuć innym żywym istotom. Człowiek jest myślą w działaniu. Każdy atom Wszechświata zna mowę kosmiczną i może porozumieć się z innymi atomami. Materię kosmiczną możemy bez namysłu wykorzystać do wszystkich celów; jest ona w pełni neutralna.

Reasumując: Przenoszenie myśli wymaga uniwersalnego środka. Duch, który przenika całą przestrzeń i każdą substancję, składa się z wysokoenergetycznych cząsteczek, tak jak formy materialne składają się z zagęszczonej substancji. Energia może być przesyłana z jednego miejsca do drugiego tylko przy pomocy określonego przekaźnika. Energia jest niezniszczalna. Myślenie jest procesem chemicznym. Myśl jako rodzaj energii podróżuje przez przestrzeń dotąd, aż zostanie osadzona. Duch nie w pełni rozwinięty odrzuca wszystko, co jest mu nieznane; zatrzymuje tylko te myśli, które potwierdzają jego poglądy”.

W czasie zgłębiania zagadnienia i medytacji nad powyższymi słowami otrzymałem interesujący przekaz z królestwa aniołów. Chcąc stwierdzić, czy prowadzi on do jądra poznania, czy do zamętu, należałoby trochę poczekać. W kontekście tematu i dla dobra sprawy przedstawię jego krótkie streszczenie.

WSZYSTKO, CO JEST > JAM Jest Tym JAM Jest <

WS7YSTKO-CO-JEST jest wszędzie - bezgranicznie, niewymierzalnie, nieskończenie.

WSZYSTKO-JEST-TYM-WSZYSTKIM, co istnieje, dlatego jest nie do zdefiniowania i nie do zmierzenia.

WSZYSTKO-CO-JEST jest silą napędową i przechowalnią formy, samo jednak formy nie posiada. Wszechogarnia wszystko, dlatego wszystko, co istnieje, nie umknie jego wpływowi i sile przenikania.

WSZYSTKO-CO-JEST jest w każdym miejscu i na każdej drodze w pozornej przestrzeni pomiędzy tymi miejscami; jest każdym i wszystkim, wypełnia pustkę pomiędzy nimi.

Wszechmocna, wszechobecna, wszechwiedząca, wszechuniwersalna siła, tryskająca z wiru Praźródła - jest JEDNĄ SIŁĄ, jednolitą energią wszystkiego, co istnieje. Bierne przyjmowanie tej WSZECHPOTĘGI dokonuje się w procesie penetracyjnym; jej strumień płynie przez ludzkie pole elektromagnetyczne do tensora, a wice w kierunku centrum mózgu i tam wytwarza wszelkiego rodzaju myśli. Podczas aktywnego wysyłania (emitowania) tej siły zachodzi proces odwrotny”.

Emanacja skierowanej na jakiś cci myśli wyciska w polu osobistym mentalny wzorzec myślenia i przenika w stwórcze zakresy Uniwersalnego Ducha, czyli Wszechmocy. W taki sposób myśli są lub stają się manifestacją”. (Saint Germain Objectification of Thoughts - Myśli, które stały się rzeczą, Myśli są żyjącymi rzeczami).

Nasz drogi przyjaciel Ashtar, dowódca floty nadzorującej naszą półkule, z wielkim zatroskaniem nawiązał do tych, u których przekazy duchowe od istot z innych wymiarów bądź sam temat „kosmiczna telepatia” wywołały negatywne reakcje. My, którzy jesteśmy obeznani z tymi faktami, zbyt łatwo zapominamy o tym, czym może być nagła konfrontacja dla osób nie w pełni dojrzałych duchowo, tzn. tych, których rozwój duchowy dopiero rodzi się w bólach.

Do nich właśnie zwraca się Ashtar „Drogi Czytelniku, być może dotychczas nie słyszałeś jeszcze o tym, że będąc w twoim świecie, można dzięki przekazowi myśli, nazywanemu również telepatią, nawiązać łączność z istotą z wyższych wymiarów. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się poważnie nad tym fenomenem? Czy sądzisz, że jest on możliwy? Jeśli tak, to dobrze! Możemy zatem dalej ze sobą rozmawiać.

Jeśli jest to możliwe, wolno nam więc założyć, że niektórzy już to robili. A jeżeli niektórzy to robili, jest prawdopodobne, że przekaz odbywał się tak, jak to wcześniej opisaliśmy. Z tego wypływa dalszy wniosek: skoro przekazy zostały odebrane, oznacza to, że człowiek JEST rzeczywiście zdolny do wyższych rzeczy niż te, którymi się dotychczas zajmował.

Znany jest fakt, że gatunek człowiek wykorzystuje co najwyżej jedną piątą wrodzonych zdolności duchowych. Ale dlaczego? Czy nie może on spożytkować pozostałych czterech piątych? Jeśli nie, to dlaczego? Zbyt długo człowiek ziemski wychowywał swoje potomstwo w sposób wielce niedoskonały. Wstrzymując wrodzoną wiedzę, marnowano cenny okres niemowlęctwa i wczesnego dzieciństwa, mimo iż u większości zdolności duchowe od początku były takie same, jak w wieku dorosłym.

Już od najwcześniejszego dzieciństwa maluch dysponuje wielką silą myślenia. To, że dziecko nie potrafi jeszcze mówić, wcale nie oznacza, że nie potrafi też myśleć. Jest całkiem możliwe, że gdyby dorośli nie używali słów, mogliby lepiej wykorzystywać swoje duchowe zdolności. Tych, którzy mogli nas usłyszeć właśnie w ten sposób, szkoliliśmy w czasie długich, żmudnych zajęć. Siedzieli w ciszy, czekając na nasze przekazy. U jednych trzeba te zdolność wykształcić, inni zaś już się z nią rodzą. Fakt pozostaje jednak faktem: człowiek JHST absolutnie zdolny do czytelnej, wyraźnej, prawdziwej telepatii na najwyższej płaszczyźnie. Zaakceptujmy wiec i uznajmy prawdziwość tego, co zostało tutaj powiedziane. Nasze duchowe rozmowy z ziemskimi odbiorcami są tak samo realne i prawdziwe, jak wymiana waszych poglądów z rodzina, przyjaciółmi i znajomymi.

Łączność telepatyczna za pośrednictwem bezdźwięcznych stów przekazywanych w duchu jest tak samo wyrazista i płynna, jak słowa wymawiane przy pomocy jeżyka. Swoich najbliższych i przyjaciół rozpoznajecie przecież przez telefon po modulacji, wibracji i brzmieniu ich głosu. W was samych też powstają drgania na dźwięk znajomego głosu. Takie same reakcje rozpoznania i oddźwięku zachodzą miedzy istotami w czasie przekazu telepatycznego. Są to te sanie procesy rozpoznawania prawdziwości identyfikacji po znajomości rodzaju wibracji.

W większości przypadków ta forma przekazu odbywa się bez trudu dzięki istnieniu niewidzialnej nici miedzy nadawcą a odbiorcą, podobnie, jak możemy odebrać myśli lub słowa osób nam bliskich, zanim zostaną one wypowiedziane. Wszyscy ludzie znają takie przypadki, ponieważ są do tego predysponowani i jedynie mechanizmy tego zjawiska pozostają w stanie spoczynku, są nierozbudzone i niewykorzystane.

Co do jednego jesteśmy jednak zgodni: nasza metoda jest wykonalna. Teraz macie przynajmniej jasność, że my rzeczywiście istniejemy; jesteśmy tym, co mówimy. To, że potrafimy z wami rozmawiać, jest uwarunkowane nasza identycznością. Zastanówcie się nad tym i nic odrzucajcie tylko dlatego, że czegoś nie pojmujecie lub nie jesteście przyzwyczajeni do takiej czy innej możliwości.

Zapamiętajcie: Z Bogiem wszystko jest możliwe! Tak mówił Szekspir i Saint Germain. Wasi badacze dowiedli, że odległość, choćby największa, nie ma żadnego wpływu na przekaz od Ducha do Ducha. Moc myśli nie zna ani granic, ani ograniczeń. Czyż moglibyście otoczyć myśl murem? Dobrze wiecie, że nie dalibyście rady. Myśli maja zdolność rozprzestrzeniania taką, jak Wszechświat.

Tak wiec: Uspokójcie ciało, wyciszcie Ducha i myślcie o nas - tych z Federacji Przestrzeni Międzygalaktycznej, a my odpowiemy tym, którzy myślą o nas z miłością”.

Trochę później dowódca Ashtar kontynuował swoje myśli w kontekście tej książki:

Wszyscy ludzie są zdolni do przekazu kosmicznego. Cała ludzkość jest odpowiednio wyposażona duchowo, by wykorzystać wszystkie możliwości w pełni rozpostartych zmysłów.”

Mózg ludzki dzięki wrodzonym zdolnościom jest doskonale przysposobiony do wykonywania wszystkich funkcji postrzegania zmysłowego w obszarach po n ad z myślowych, a więc poza zwykłym zasięgiem pięciu zmysłów. To nie paradoks. Nie chodzi tu o jakieś misterium. Mówimy tutaj o całkiem prostym zjawisku natury: ani religijnym, ani zabobonnym czy też wyłonionym z zakurzonych półek starych filozofii.

Ta naturalna zdolność nie dotyczy tylko jakiejś wybranej grupy czy utalentowanej mniejszości. Jest ona przypisana wszystkim ludziom. Nieumiejętność wykorzystania tego boskiego daru przez człowieka wynika z biednego pojmowania, a nie jego ograniczoności. Postrzeganie zmysłowe jest do dyspozycji całej ludzkości. Jedynym wymogiem jest dobrowolne włączenie się świadomości ludzkiej.

Substancja duszy i ducha jest kluczem do wykorzystania pełnego potencjału możliwości w przebiegu życia ludzkiego. Z duchowego punktu widzenia Ziemianin wciąż jeszcze raczkuje na czterech łapach, choć mógłby poruszać się prosto jak prawdziwy zwycięzca z wysoko podniesionym czołem.

Włączenie ośrodków rezonansowych (strefy mózgu ludzkiego) pomogłoby gatunkowi człowiek ziemski uwolnić się od własnych samoograniczeń, gdyby tylko zechciał dostrzec i wykorzystać te możliwości. To absurd, że ta zdolność była na porządku dziennym w pierwszych dniach stworzenia świata i zanikła w toku ewolucji ziemskiej.

Dziś rozbrzmiewa wołanie o odzyskanie godności ludzkiej i wstąpienie człowieka w świat swojego prawdziwego boskiego pierwowzoru i boskich praw przysługujących mu od urodzenia. Wiele będzie się działo na planecie Ziemi, ponieważ włączanie pełnej świadomości kosmicznej będzie się dokonywać w tumulcie i chaosie wydarzeń, jaki zapanuje na Ziemi.

Kto zgłębi siły uniwersalne, otrzyma pomoc kosmiczną dzięki przepływowi międzywymiarowych przekazów. Oby lud ziemski naprawdę zatroszczył się o powrót do swojego duchowego dziedzictwa, sięgnął do pierwotnego Źródła na płaszczyznach wyższej świadomości i uwolnił się od ciężaru materialistycznych form myślenia. Obudźcie się z letargu i zmierzajcie ku życiu, które ze swobodą płynie przez cały Kosmos. Jest to wołanie, które dziś się rozlega! Oby Ziemianie zareagowali natychmiast i ochoczo zamienili w czyn prośbę o pełne duchowe współdziałanie na płaszczyźnie kosmicznej mowy Kosmosu”.

Pojęcie telepatia zostało wprowadzone po raz pierwszy w roku 1885 przez Meyersa. Oto jego słowa z przemowy dotyczącej badań ludzkiej psychiki; Ośmielamy się wprowadzić pojęcie „telepatia”; obejmuje ono wszystkie rodzaje wrażeń odbieranych na odległość bez udziału znanych nam narządów zmysłów.

Ale dopiero w roku 1927 naukowcy odważyli się włączyć do programu studiów uniwersyteckich badania nad tym zagadnieniem. Wcześniej, pod wpływem obłudnej religijności i nieznajomości przedmiotu, wykorzystywanie telepatii zaliczano do czarnej magii lub czarów, mimo iż pisma święte różnych kultur pełne są takich przykładów. Dziś jednakże, dzięki nowoczesnym metodom badawczym i międzynarodowym eksperymentom, telepatia stała się uznanym zjawiskiem.

Astronauta Edgar Mitchell połączył solidną wiedze techniczną z olbrzymią ciekawością zagadnień filozoficznych. Jego rozpoznanie pokrewieństw miedzy nauką a filozofia do dziś budzi wielki podziw. Mitchell podkreśla: „Obie dziedziny nie istnieją tylko obok siebie, nie da się bowiem oddzielić nauki od sztuki, filozofii, dziejów ludzkości czy też teologii; wszystko znajduje się w jednym tyglu!”

W książce zatytułowanej W stronę gwiazd, wydanej przez posłańca duchowego Richarda Dicka Millera, jeden ze strażników Ziemi, Mon-Ka, mówi o duchowo przeszkolonych mężczyznach i kobietach, którzy zstąpili do nas z Gwiazd, aby nauczać nas technik poznawania wymiarów naszego Ducha. Chcąc przestąpić nową, wspaniałą epokę, już teraz powinniśmy zadbać o podwyższenie swoich wibracji. „Przewidując wymagania zbliżającego się dnia, który ma odmienić planetę Ziemię, już teraz wchodzicie w myślenie Wyższego Człowieka (Boga-Człowieka), ponieważ w Nowym Świecie znajdą miejsce tylko najszlachetniejsze i najpiękniejsze myśli. I dalej: Obecnie mężczyźni i kobiety modlą się jedynie o sukcesy i osiągnięcia, natomiast wiedzę o przestrzeni i czasie spychają do najgłębszych warstw świadomości albo w ogóle ignorują takie myśli. Zrobiliście sobie bożka z waszej cywilizacji, daliście się przygnieść waszym wyrobom z kamienia i stali. Wymyśliliście sobie prywatnych bogów albo bożki. Zupełnie zapomnieliście, jak niewiele znaczący, przemijający i nieobeznany jest człowiek. Wasz duch może was pouczyć, że wasze ciało ziemskie na tej planecie, której jesteście przecież częścią, skrywa w sobie siłę, ducha i samoświadomość, dzięki którym możecie zjednoczyć się z boską symfonią stwarzania.

Gdyby Najwyższy nie chciał, by człowiek ziemski był mądry, czyż wyposażyłby go w Ducha - Ducha z bogactwem spostrzeżeń, aby przynajmniej częściowo mógł poznać bezmiar zewnętrznego Wszechświata. Wyższy Człowiek, nazywany również Bogiem-Człowiekiem, wzywa z Gwiazd niższego człowieka ziemskiego, aby razem, jak koledzy, zjednoczyli swojego poszukiwawczego Ducha. Duchowe braterstwo pozwoli człowiekowi ziemskiemu rozszerzyć swoją świadomość”.

Do przemyślenia:

Wyjaśnijcie prawo objawienia.

Przedyskutujcie waszą znajomość Uniwersalnego Ducha.

W jakim związku pozostaje człowiek ziemski z Wszechświatem?

Jak nazywa się język Wszechświata?

Ja nazywa się uniwersalny instrument do przekazywania myśli?

Jak inaczej nazywana jest JEDNA SIŁA?

Zasięg zdolności Ducha ludzkiego (bogactwo pojmowania).

Wymieńcie swoje doświadczenia z telepatią.

Czy musicie podnieść słuchawkę, aby wiedzieć, kto dzwoni?

Czy musicie spojrzeć na zegarek, aby wiedzieć, która godzina?

Jakie są granice kosmicznej telepatii?

Nazwij praktyczny powód, dla którego międzywymiarowa komunikacja jest bardzo istotna w dzisiejszych czasach.

Różnica między Bogiem-Człowiekiem, a człowiekiem ziemskim.

II. OŚWIECONE UDUCHOWIENIE i jego dynamika Wielki Mistrz Jezus powiada: Kto we mnie wierzy, strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza (ew. wg św. Jana, 7,38). Ta myśl zawsze budziła we mnie wielki entuzjazm oraz nieustające dążenie do coraz większych rzeczy, jak również upewniała, że przesuwamy się od wspaniałości ku wspaniałości, kiedy razem z Bogiem wędrujemy zwycięskim szlakiem w nieskończoną dal. Uświadamiamy sobie, że wszystkie ograniczenia pochodzą z wewnątrz. Poszukując naszej wewnętrznej wspaniałości, wznieśmy się na skrzydłach ku uczuciu własnego bogactwa! Mój drogi przyjacielu, gdzieś w tobie jest miejsce zarezerwowane na wzniosie uczucia. Jeśli będziesz podążać za przewodnictwem duchowym, doznasz ekstazy zachwytu i poczucia wewnętrznego spełnienia.

Ciągle przychodzi mi na myśl Betty White i jej Niewidoczne: Kroczcie przez życie jako istota z szeroko rozpostartymi skrzydłami, świadoma istnienia innych, pozaziemskich wymiarów, pewna swojej zdolności wzniesienia się tak wysoko.

Teraz odżywa w nas radosne wspomnienie naszego boskiego pochodzenia, przypominamy sobie o tym i całkiem świadomie wprowadzamy do naszej przebudzonej Świadomości to, o czym już wcześniej wiedzieliśmy (ciało przyczynowe, baza pamięci lub bank danych). Prawda staje się echem, które się w nas odbija, a nasze obecne ucieleśnienie zaczyna rozwijać się w sposób naturalny.

Z radością wyruszmy w tę pielgrzymkę. Nasz entuzjazm będzie znakiem, cechą naszego dobrego, duchowego samopoczucia. Nasza „ryzykowna wyprawa do wnętrza” staje się cudowną przygodą! Uwierzcie w pełnię szczęścia w pozornie przytłaczającym życiu. Unikajcie i pogardzajcie przeciętnością! Brzydźcie się śmiertelną nudą i tępotą! Uciekajcie od apatii. Ona uśmierca ducha i uczucia. Nie ulegnijcie pokusie: Uwierzę, gdy zobaczę!, lecz z energią przyznajcie: Zahaczę, o ile uwierzę!

My wszyscy chcielibyśmy nieść, rozgłaszać wiedzę i być dla innych dobrodziejstwem. Doskonale jednak wiemy, że nie jesteśmy w stanie nauczać, dokąd sami się nie nauczymy! Musimy poczuć się wypełnieni po same brzegi i dopiero, gdy już zacznie ulewać się z nadmiaru, bodziemy zdolni nauczać innych.

Przed laty nadszedł przekaz, bardzo adekwatny do naszego kontekstu:

Jeśli chcemy ogarnąć naszym bardzo ograniczonym rozumem początek światów, musimy pojąć przede wszystkim swoje własne pochodzenie. Na starcie wszyscy przecież byliśmy synami i córkami Boga; w owej godzinie razem cieszyliśmy się z pojawienia innych stworzeń! Wołanie Kosmosu skierowane do każdej pojedynczej duszy brzmiało: Poznaj siebie samego! Poznaj swoje JA! Naszym zadaniem jest rozpoznanie w nas całej JEGO Istoty, reagowanie na Jego sile wewnętrzną i stosowanie jej w życiu. Jeśli nic zaczniemy od samego początku, poniesiemy klęskę.

Przebudzenie duszy jest ogromnym przełomem, niemal kataklizmem. Przypomina ono pękanie pączków i otwieranie się płatków kwiatu na słońce. Niezwykle delikatnie rozwija się jeden płatek po drugim, prostuje, wyciąga, przyjmuje światło i coraz bardziej odstania swoją skrywaną piękność. Tak samo rozwija się poszukująca dusza, gdy tylko, prowadząc świadome życie, posłyszy własne echo dochodzące z zakresów duchowych. Przenikanie sił kosmicznych do życia ludzkiego, a nawet ciała człowieka, wpływa na wszystkie powiązania, problemy, cele, elementy ziemskiego bytowania. Tu ma swój początek polaryzacja albo - mówiąc bardziej wyraziście - iskra, która uwalnia Boską Siłę’.

Boska Siła jest nie dającą się ująć w słowa zdolnością bycia zwycięzcą we wszystkich sytuacjach życiowych! Ona bez trudu przenika światy ciemności i ofiaruje Światło niebios tam, gdzie jest ono pożądane. Jest to Światło uzdrowienia, zbawienia, potęgi natury we wzajemnym oddziaływaniu na siebie przypływów i odpływów, narodów i światów. Ono otacza każde dziecko Boże i jest nie tylko tarczą obronną, ale również ofensywnym promieniowaniem. Zmienność gry pomiędzy plusem i minusem wyraża się w elektryczności. Wypływa ona stamtąd, skąd chce i wpływa tam, gdzie sobie życzy, tworząc rezerwuar Siły Kosmicznej”.

Drogi przyjacielu, być może wydaje ci się, że zbyt wolno poruszamy się w kierunku obranego celu, jakim jest telepatia kosmiczna. Spokojnie, takie tempo jest zamierzone; musimy poświęcić trochę czasu na zbudowanie solidnych podstaw duchowych, zanim odważymy się przekroczyć próg Niewidzialnego Świata. Wspomniana już powłoka świetlana (JAM JEST - „Tunel Światła”) jest bardzo ważną dla życia częścią przygotowania się do swoich poszukiwań.

Tekst, który masz teraz przed sobą, jest - według słów Mistrza - najwyższym, w pełni kontrolowanym bombardowaniem przez Prawdę. Wierzcie mi, moi drodzy przyjaciele, jest ono przeprowadzane według przemyślanego schematu, wycelowanego na nasze dobro. Każdy kolejny rozdział książki, zgodnie - boskim porządkiem rzeczy, wynika z poprzedniego i opiera się na ściśle określonych fundamentach. Pierwsza część tego podręcznika, tzn. pierwsze cztery rozdziały, wyznacza kwadrat - fundament właściwych pragnień, zanim zostaniemy wprowadzeni w przyległe dziedziny. W jednym ze swoich przekazów Ashtar mówi o absolutnej konieczności nawiązania kontaktu z własną boskością i zapewnia, że: Żadna moc na Ziemi ani gdzie, indziej nie może zaszkodzić, temu, który pozostaje w pełnej harmonii z Wyższym Ja (obecność JAM Jest).

Ważne jest, by wiedzieć, że rozwój duszy postępuje przez Boga, a nie przez człowieka. Jest to praca Ducha, a nie ciała z krwi i kości. Sam duch jest tą częścią Boga w nas, przez którą płynie boskość. Pamiętajcie, że rozwój duszy i wynikającej z niego świadomości są procesem całkiem naturalnym. Pole oddziaływania duszy i Ducha słoi otworem dla wszystkich, którzy zabiegają o pomoc, są staranni, pełni zapału, ale też cierpliwości. Do tych rozważań należy dodać jeszcze fakt, że rozwój duszy jest wspólnym dziełem wielu. Ten, kto zdąża do celu, ma wielu niewidocznych pomocników - cudowne, światłe, mądre istoty, które służą naszym duszom swoją wiedzą i ochraniają naszą ścieżkę życia!

Drogi przyjacielu, w swoim życiu miałem taki okres, który mógłbym podsumować w dwóch zdaniach: Na tej Ziemi zachowywałem się jak bezmyślny dureń. Kroczyłem przez świat, grając niewdzięczną rolę. Szedłem bez najmniejszego promyczka Światła na drodze; lak przynajmniej mi się wydawało. I wtedy, w najczarniejszej godzinie mojego życia, pojawił się nagle obok mnie Człowiek. Nazywał się Jezus! Znalazłem przyjaciela! Zauważyłem, że darzę Go coraz cieplejszym uczuciem i że On mnie również lubi. Nieśmiało zacząłem kroczyć u jego boku. Stopniowo zacząłem też opowiadać ludziom, jakim ON jest cudownym przyjacielem. W czasie naszych spotkań trawa stawała się bardziej zielona, a drzewa wyższe. Zauważyłem, że potrafię rozmawiać z dębami i truskawkami na polu. Byłem żywy! Wydawało mi się, że przez moją istotę przepływa cały Kosmos. Czułem się jednością nawet z maleńką mrówką, która chodziła po mojej stopie.

Poczułem, że moje ciało stało się odbiornikiem sygnałów. Miłość mojego serca, świat myśli, ba, nawet włosy na głowie, stały się antenami nastawionymi na odbiór. Stałem się jednością z każdą inną formą życia we Wszechświecie! To było więcej niż wspaniałe, to było baśniowe! I dlatego jestem tak zachwycony wszystkimi możliwościami boskimi, które są nam dawane.

Mam wielką nadzieję, że ten zachwyt ogarnie również was, że ten wielki entuzjazm udzieli się wszystkim. Drogi przyjacielu, mówię o oświeconym entuzjazmie. Jest on bardzo ważny w sferze telepatii kosmicznej i jej dynamiki.

Do przemyślenia:

Gdzie znajdują się boskie granice? Czy można je określić?

Czy pragnienie wiedzy staje się bezużyteczne po śmierci ciała?

Co oznacza pełnia życia?

Opisz rozwój świadomości duchowej.

Zdefiniuj pojecie Sita Ducha.

Dlaczego w zgłębianiu telepatii kosmicznej nieodzowne są solidne podstawy duchowe?

Przedyskutujcie kwestie „właściwych” pragnień.

Jak nawiązuje się kontakt z boskim Ja?

Jak możemy się „rozwinąć” (rozwinąć zwiniętą świadomość)? Wymieńcie trzy uzasadnienia swojej odpowiedzi.

Opiszcie swoje własne przebudzenie dla Wszechświata.

Dlaczego entuzjazm jest postawą duchową?

Ciężar uwalnia się przez uczucia.

III. SIŁA CHĘCI i jej dynamika Myśl naszpikowana uczuciem wytwarza sile pragnień. Intensywność uczuć uwalnia spiętrzoną w nas energię, niezależnie od tego, z jakiego wymiaru ona pochodzi. Nasi Wielcy Nauczyciele powiadają: „Wasze myśli przemierzają olbrzymie dystanse, aby osiedlić się w Duchu tego, który energetycznie oczekuje naszych słów i zachwyca się nimi. Silne pragnienie i oddanie sprawie, połączone z zamiarem wykorzystania informacji dla Światła i przyszłego Królestwa Bożego, są tym czynnikiem, który przyciąga nasze myśli do tego, który jest gotowy na ich odbiór. Ten, kto z miłością i ufnością czeka na przekaz od niebiańskich zastępów, nigdy nie zostanie pominięty”.

Kosmiczny Mistrz Aljanon przekazał przez posłańca pragnącego zachować anonimowość następujące przesianie: „Myśl i poruszone serce wytwarzają uczucie. Jest to spiętrzenie sił zjednoczonych ze wzorcem świadomości jednostki. Siły te uwalniają się następnie w ciele człowieka i przedostają do jego otoczenia. Co dzieje się wówczas w otoczeniu? Bądźcie świadomi tego, że myśl jest energią i jako taka ma siłę, mianowicie siłę woli tego, który ją wysyła”.

Niewidzialni nauczyciele, przemawiający przez Betty White, wyrazili to podobnie: „Energia, z jaką nas przywołujecie, jest miarą tego, co otrzymujecie. Ale nie sama energia przywołania jest tutaj tak bardzo istotna, ale demonstracja jej siły już po fakcie, tzn. według zasady miarka za miarkę”. I dalej wyjaśniają: „Musicie użyć siły, chcąc pokonać pierwszy martwy punkt. Powinniście być przy tym odprężeni i stymulować swojego Ducha lak, aby zareagował w pozytywny sposób. Musicie uwolnić to, co Raynor Johnson nazwał wewnętrzną okazałością. Powinna się ona rozrosnąć, pozwolić rządzić sercu. Dlatego skupcie się przede wszystkim na istocie swoich usilnych dążeń. Pragnienie waszego serca jest ważniejsze od pragnienia waszych zmysłów. Przygotowanie waszej duszy jest ważniejsze od waszego przygotowania mentalnego”.

Mistrzowie powiadająMożemy do was przybyć, gdy będziecie odpowiednio przysposobieni. Albo innymi słowy: Gdy uczeń jest gotowy, przybędzie i mistrz! Tak więc my sami musi - my zadbać o należyte przygotowanie; nikt za nas nie może tego zrobić. Niebiańskie Siły Inspiracji pojawią się u nas, znajdą nas wśród jednej z kombinacji różnorodnych stanów, które sami stworzymy. Promieniowanie naszych własnych tęsknot duchowych i spiętrzenie sil zjednoczą się z sitami niebiańskimi, aby umożliwić wzajemną wymianę pomiędzy niebem a ziemią. Nie powinniśmy zajmować się myślą, co dostaniemy, lecz skupić jedynie na przysługującym nam prawie do osiągnięcia stanu Wyższej Mocy, który otwiera się przed nami.

Wielcy Nauczyciele powiadają: Miłość jest potężnym medium komunikacyjnym, trampoliną lub kamieniem rzecznym, który pozwala nam bezpiecznie przedostać się na drugi brzeg! Widać wiec, że bieg telepatii kosmicznej zostaje poruszony na obopólne życzenie. Istoty z innych wymiarów są gotowe, by z nami rozmawiać; czekają jedynie na odpowiednie rozluźnienie i pełną gotowość z naszej strony.

Zostaliśmy pouczeni, że są trzy rodzaje telepatii:

* od splotu słonecznego do splotu słonecznego * bezpośrednie nadawanie i odbieranie od Ducha do Ducha energia rezonansu od duszy do duszy W przekazie od istoty o imieniu Latrob do Jacquesa Drabiera wyjaśniono to następująco:

Komunikacja przez splot słoneczny pomiędzy zwykłymi i uczuciowymi ludźmi zostaje opanowana przez oczekiwania i dotyczy przede wszystkim ciał zwierzęcych i astralnych.

Telepatia od Ducha do Ducha jest pozbawiona wszelkich stanów emocjonalnych, nie zawiera pragnienia przekazania przesłania; ma wiec pasywną naturę. Troska o to, czy przekaz się uda, może zablokować wysłaną przez was energie, a nawet jak bumerang powrócić do nadawcy. Podobnie dzieje się z odbiorcą, który zbyt intensywnie pochłonięty emisją, może wyzwolić tak dużą ilość energii, że zablokuje ona skierowany do niego strumień. Aby naprawdę zrozumieć zjawisko telepatii, należy poznać naturę siły emitowania i wysyłania strumieni energii.

Najwyższą formą telepatii jest komunikacja duszy z duszą. Jest ona możliwa tylko między osobami zintegrowanymi od środka, posiadającymi zdolność koncentracji na świadomości duszy.

Współpraca telepatyczna partnerów jest jedną z najważniejszych w nadchodzącej Nowej Epoce (New Age). Poznanie i nauczenie się tego rodzaju komunikacji będzie miało dla wszystkich przeogromną wartość”.

Najmniejszy przejaw chęci ze strony jakiegoś odbiorcy poruszy ocean dobrej woli w wyższych wymiarach dla spełnienie danego Życzenia. Komunikacja ma zawsze sens i cel, jakiś wspólny mianownik, który wyzwala wspólne wibracje. One stają się drogami łączności. Podróż telepatyczna może się rozpocząć w każdej chwili. Niestety, tylko nieliczni są gotowi do przestąpienia jej nieznanych ścieżek. Przez koniaki z Bogiem i Wyższą Świadomością możemy otworzyć wrota do potężnych zasobów energii. Ktoś kiedyś powiedział: Sięgnij najwyżej, jak możesz, zrób węzeł i zaczep się na nim.

Powinniśmy sobie raz na zawsze uświadomić, że egzystencja nic jest tworem, a kontakt nie jest przeznaczeniem, nasza energia i moc musi być pielęgnowana, wciąż odnawiana. Musi zapanować stabilność wewnętrzna, niezależna od okoliczności zewnętrznych Dopiero wtedy będzie dla nas jasne, że dysponujemy mocą potrafiącą zapanować nad naszymi własnymi uczuciami, do której mamy ciągły dostęp i stąd w każdej chwili możemy zrobić z niej użytek. Nasz kontakt nie musi być ograniczony, ubogi niczym skąpa kropla. Odbiór może ograniczyć tylko siła naszych życzeń i energia, która za tym się kryje.

Nasze źródło jest niewyczerpalne, miłosierne, pełne zrozumienia i hojne w obdarzaniu nas wszelkim dobrem, na które zasłużyliśmy i zapracowaliśmy. Ale jest jeden warunek. Musimy być gotowi po otrzymaniu przekazać je dalej. Czy znacie przypowieść o trzech złotych rybkach? W swoim małym, okrągłym akwarium pływały ciągle w koło. Pewnego dnia ich opiekun zlitował się nad nimi i przeniósł je do pięknego dużego akwarium, l co najdziwniejsze: drobniutkie złote rybki w dalszym ciągu zataczały małe kółka, do których się przyzwyczaiły.

Inne porównanie: żył sobie kiedyś leniwy kogut, który ciągle czekał, aż jakiś inny obwieści nadejście świtu. Wtedy on kiwał jedynie głową! Siła chęci określa, czego dokonacie w swoim życiu duchowym i w sferze siły telepatycznej.

Georg Adamski otrzymał kiedyś przekaz o tej godnej uwagi sile:

Siła Uniwersalna ma dwa zakresy działań: przyciąganie i odpychanie. Przekształcają się one w energię. W mechanice nazywa się tę siłę energią, w psychologii myślą. Myśl jest procesem chemicznym. Wszystkim znane jest dziś prawo pokrewieństw rządzące w procesach przyciągania lub odpychania. Ono to przesądza o powiązaniach chemicznych, w których wyzwalana jest określona forma energii. Jest to pewna agresywna siła promieniująca we wszystkich kierunkach, która wywierając nacisk w obszarze oddziaływania, przyczynia się do wytworzenia fali w danym elemencie.

Myśl nie płynie po jednej jedynej linii prostej, lecz rozchodzi się radialnie w miliardach prostych linii we wszystkich kierunkach, podobnie jak świecąca iskra rzuca wokół siebie blask o jednakowym natężeniu. Duch jest środkiem, przy pomocy którego myśl przedostaje się z jednego punktu do drugiego. Przestrzeń jest oceanem aktywnych, przyciągających się i odpychających sil, pozostających w ciągłym ruchu. Każdy ruch wywodzi się z małych jednostek, zwanych atomami. Każdy atom można porównać do mikro-wszechświata lub zminiaturyzowanego układu słonecznego z jednym centralnym słońcem, wokół którego krążą po określonych orbitach ujemnie naładowane elektryczne jednostki siły (elektrony). Centralne słońce albo jądro atomu ma ładunek dodatni. Jego ładunek odpowiada łącznemu ładunkowi wszystkich krążących wokół niego elektronów. Mini-wszechświaty niosą w sobie niezniszczalną pamięć swojej egzystencji w każdym jej objawieniu. Objawienie wynika z potencjału siły, która dzięki prawu pokrewieństw powoduje łączenie się drobin”.

Spójrzmy na Ojca Niebieskiego, który bezwarunkowo przekazuje nam całą swoją mądrość i poprośmy Go o zdolność rozumienia wszystkich Jego cudów stworzenia. Mistrz Kulkami obiecuje nam tutaj swoją pomoc: „Ponieważ ważymy się na wydanie takiej książki, jednogłośnie udzielamy błogosławieństwa wszystkim duszom, które w tym życiu pragną znaleźć swoje spełnienie. Dla nich płynie wsparcie z najwyższych płaszczyzn, aby mogły odnaleźć prawdziwą drogę do samorealizacji i pojęcia własnej boskości. Nasze błogosławieństwo będzie rozszerzać zakresy, wpływy i sposoby ich pozytywnego wykorzystywania”.

W czasie tworzenia tej książki, poprosiłem Mistrza Kuthumi o informacje na temat stosunku wyżej rozwiniętych form duchowych do czystej telepatii. Oto jego odpowiedź:

Telepatia jest bezosobowym, uniwersalnym pryncypium, bliskim zasadzie: Swój swojego zawsze znajdzie, jak również prawu wibracji. Przyciągasz podobnych sobie. Telepatia jest aktywna i żywa, bez względu na stopień rozwoju, na jakim się znajdujemy. Jeśli ktoś poszukujący chciałby utrzymać stały kontakt z najwyższą płaszczyzną i najwyższymi zakresami duchowymi, oznacza to, że godzi się prowadzić bardzo uduchowione życie, adekwatne do jego stopnia rozwoju. Taka osoba będzie poruszać się w pełni Światła, które otrzyma. Tak wice żyjcie tym Światłem, aby stało się ono waszym własnym, częścią was samych; Światłem przenikającym wszystkie płaszczyzny waszego życia. Bez szemrania pokonujcie wszelkie wyzwania, wobec których postawiło was wasze Światło (rozumienie). Wtedy staniecie się gotowi do przyjęcia głębszej wiedzy i kroczenia przez życie na poziomie wyższym niż inni. W rzeczywistości życie nie należy do ciebie tak długo, jak długo nie pobudzisz go do akcji w swoim codziennym życiu.

Krocząc duchową drogą nie można być opieszałym i jednocześnie czekać na nawiązanie kontaktu przez swoje Wyższe Ja ze szlachetniejszymi poziomami. Tu też obowiązuje reguła: Swój swojego zawsze znajdzie. Każdy człowiek przyciąga do siebie ludzi sobie podobnych. Jest to duchowe prawo siły przyciągania. W jakimkolwiek miejscu swojej ścieżki byś się znajdował, przyciągniesz do siebie podobnych sobie. Rozwój duchowy jest ściśle związany, wręcz zależy od jakości połączenia telepatycznego, które ma ogromny wpływ na poszukującego Ducha. Należy pamiętać, że zdolność telepatyczna istnieje cały czas, nawet w królestwie zwierząt”.

Opinia Mistrza Kuthumi zainteresowała mnie szczególnie z uwagi na dość sprzeczne poglądy dotyczące początkujących. Chciałem wiedzieć, czy w ich przypadku byłoby lepiej przeprowadzać zajęcia indywidualnie, czy też grupowo. Oto jego wyjaśnienie:

Również to zależy bezpośrednio od stopnia rozwoju danej duszy. Łączność z wyższym poziomem pozbawiona jest jakiegokolwiek ryzyka, nawet gdy dusza jest sama. Jest chyba oczywiste, że musi być obeznana z podstawowymi zasadami porozumiewania się i przyciągania Światła do życia. Dusze te muszą wyrobić w sobie umiejętność odróżniania kontaktu z Wyższymi Istotami od kontaktu z wciskającymi się Ciemnymi Siłami.

Muszą one osiągnąć takie nastawienie duchowe, które da im poczucie bezpieczeństwa i nie spowoduje pojawienia się leku w czasie wykonywania ćwiczeń. Lęk jakiegokolwiek rodzaju przyciągnąłby bowiem to, czego się dana dusza najbardziej obawia. Najważniejszą ochroną w życiu jest oddanie się pod. opiekę boskiej miłości (obecność JAM JEST, kolumna Światła, świetlany bunkier).

Zupełny nowicjusz, bez jakiegokolwiek doświadczenia na tym polu, albo ktoś, kto pod każdym względem jest niedojrzały duchowo, wkraczając w płaszczyzny astralne i otwierając swoją istotę, mógłby przyciągnąć do siebie podobnych, którzy uczepiwszy się jego, staliby się najbardziej niepożądanymi źródłami informacji. Najpierw należy wiec zadbać o zestrojenie się z Praźródłem wszelkiego Stworzenia i obecnością Boga w nas samych (obecność JAM JEST). Tylko lak można dostąpić dóbr płynących z tego kontaktu.

Jakość przekazu powinno się określić dopiero po dokładnym zbadaniu jego treści. Najpierw musi jednak zaistnieć „uduchowiona” siła duszy, czyli otwarcie się na Boga i Jego całe Stworzenie sercem pełnym miłości. Płynący strumień miłości jest najwspanialszą ochroną, jaką można sobie wyobrazić. Kto jest przepełniony Światłem i unosi się na falach miłości, temu nic nie grozi podczas telepatycznego łączenia się z wyższymi płaszczyznami. Dlatego zajęcia w grupach byłyby bezpieczniejsze dla osób niedoświadczonych duchowo. Kto jednak kroczył już obok Boga i potrafi wyjść naprzeciw bliźnim z miłością, temu nie stanie się nic złego, gdy w samotności będzie medytował lub zajmował się telepatią kosmiczną”.

Echo Jego słów w mojej duszy jest mi znane Psalm 23 - Psalm Dawidowy 1. PAN jest moim pasterzem; nie brak mi niczego.

2. Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach. Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć.

3. Orzeźwia moją dusze, wiedzie mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię.

4. Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Twój kij i Twoja laska są tym, co mnie pociesza.

5. Stół dla mnie zastawisz wobec mych przeciwników; namaszczasz mi głowę olejkiem; mój kielich jest przeobfity.

6. Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni mego życia i zamieszkam w domu Pańskim po najdłuższe czasy.

Do przemyślenia:

Zdefiniujcie silę życzeń.

W jaki sposób przyciągamy myśli naszych pozaziemskich braci?

Czym jest myśl?

Jak mierzy się odbieraną energię?

Jak tworzy się swoją duchową bazę?

Opiszcie trzy rodzaje telepatii.

Opiszcie najwyższą formę telepatii.

Czym jest sita godna najwyższego szacunku, nie znająca strachu?

Przedyskutujcie samourzeczywistnienie.

Wyjaśnijcie prawo siły przyciągania.

Dlaczego lęk jest destruktywnym pobudzeniem uczuć? „Zdefiniujcie współbrzmienie duchowe i wyjaśnijcie jego związek z telepatią kosmiczną.

stosunkowo szybko przygasnąć, jeżeli nie zostanie wyznaczony określony cel i nie będą powzięte konkretne decyzje. Zbyt szybki rozwój w tym zakresie może zakłócić wasze starania. Zamiast wykształcić swój charakter, stworzycie tylko chaos. Dopóki Duch nie zostanie wystarczająco przygotowany do odbioru, treść przesiania nie zaowocuje, tak jak ziarno nic wzejdzie na skalistym podłożu. Nawiązanie kontaktu nie jest ostatecznym celem. Nie jest najważniejsze, abyśmy otrzymali przekaz. O wiele istotniejsza jest akceptacja nabytej zdolności, zrozumienie jej i przyswojenie. We wszystkich zabiegach o telepatyczną łączność z zakresami eterycznymi tkwi niezwykle głęboki sens. Telepatia nie może być igraszką czy okazją do zwykłej zabawy.

Prawdy będą potrzebowali także inni do urzeczywistnienia osobistego postępu. Narzędziem postępu jest prawda. Prawda, którą zgłębiamy i przyswajamy w naszym ziemskim życiu, jest naszym orężem, gwarantem sukcesów na płaszczyźnie fizycznej. Podjęcie prób z telepatią kosmiczna powinno być poprzedzone wykształceniem odpowiedniej postawy ducha, poświęceniem się dobru ludzkości. Bez tej ofiary straciłoby swoją moc kształtowanie charakteru i krzewienie moralności. Trzymanie się swoich życzeń i elastyczność przystoją nowicjuszowi szukającemu odpowiedzi, jak długo jego życzenie wycelowane jest na prawdę i rozwój osobisty, a nie żądzę sensacji i wypatrywanie fenomenów. Siły Niebieskie potrzebują długiego czasu i wicie energii, aby ostatecznie przygotować duszę do telepatycznego kontaktu. Jeżeli ich „podopieczny” po przebudzeniu zboczy z drogi, to wpadnie w fałszywe kanały i zacznie wykorzystywać zdolności w niewłaściwym celu. To działa na nie niezwykle frustrujące.

Jeden z mówców wyraził to tak:

Jeśli opieszała dusza w czasie swojej pielgrzymki ziemskiej zbył mało myślała o tym, co wieczne, po śmierci będzie jej znacznie trudniej zrobić krok naprzód w swoim dalszym rozwoju. Pobyt na planecie Ziemi jest fazą przygotowawczą, w czasie której należy pokonać wiele napotkanych przeszkód i naprawić wiele wyrządzonych krzywd. Opuszczając ziemski padół, powinno się pozostawić po sobie pewien pozytywny wkład dla dobra Całości. Podstawowym celem każdego wcielenia jest postęp w kształtowaniu charakteru i praca nad realizacją boskich zamiarów. Gdy nadchodzi dzień przejścia do świata duchowego, każdy człowiek musi obowiązkowo spojrzeć wstecz na czyny, których dokonał za życia. Oby towarzyszyło mu poczucie dumy z wypełnienia swojego zadania. Oczywiście zgadza się, że każda dusza może przebyć jeszcze raz swoją drogę. Jednak ponowna wędrówka ziemska będzie tym łatwiejsza i bogatsza w sukcesy, im lepsze życie wiodło się w ostatnim wcieleniu.

Pamiętajcie, że fizycznemu wcieleniu duszy towarzyszy swego rodzaju poczucie rozłąki i osamotnienia. To pozwala każdemu z was kształtować indywidualny charakter. Dopóki ego tego nie zrozumie, będzie szukało schronienia w tłumie. Gdybyście zechcieli być jeszcze bardziej samotni, przestalibyście czuć się osamotnieni. Wtedy bowiem moglibyście jeszcze głębiej wniknąć w środek swojej istoty, aż poczulibyście się całkowicie bezpieczni i wypełnieni świadomością jedności ze Stwórcą. Ucieczka z nieuchronnej bolesnej pustki nie dokona się przez zewnętrzne działania i aktywność towarzyską, lecz przez udanie się w coś, co pozornie oznacza jeszcze większą samotność”.

W czasie jednej z dyskusji na temat włączenia powyższego ducha z Andromedy Rex przyszły słowa:

Trwamy w ciągłym pogotowiu, wciąż oczekujemy, bez przerwy obserwujemy wasz świat, poszukując serc gotowych do podjęcia nowych wyzwań i podźwignięcia ciężaru odpowiedzialności za tę planetę i jej mieszkańców. Szukamy tych, którzy modlą się za ludzkość, mówią o potrzebach tego świata; których serca boleją nad niedolą ludzkości. Tego rodzaju poświecenie na rzecz królestwa Bożego na Ziemi jest przez nas natychmiast wychwytywane”.

Teraz rozumiemy, że inspiracja powinna prowadzić do określonego celu. I tak, jak puste naczynia można napełnić oliwą, podobnie należy zrobić z inspiracją, tylko najpierw trzeba znaleźć odpowiedni zbiornik, następnie przygotować go i napełnić. Napływ inspiracji należy sprowadzić do czegoś zupełnie praktycznego.

Podczas moich wcześniejszych spotkań z Mistrzami celem pobierania nauk, ujmujących również ćwiczenia telepatyczne, zarejestrowałem niezwykle interesujący przekaz, który objawił mi poszczególne fazy dotyczące postępowania z nowicjuszami. Z pewnością zaciekawią one również was:”My wszyscy postępujemy zgodnie z obowiązującym systemem, który ma pomóc adeptowi wstępującemu na tę ścieżkę w rozszerzeniu pola świadomości:

1. Na początku naprowadzamy zainteresowaną duszę na właściwe ćwiczenia telepatyczne, zaspokajające jej ciekawość.

2. Potem dajemy jej odpowiedzi na wiele osobistych pytań, naświetlamy potrzeby.

3. Następnie wycofujemy się na pewien okres, aby dać duszy czas na wewnętrzne przygotowanie się, napełnienie ducha wiedzą i rozumieniem, np. z pomocą książek, wykładów, konferencji.

4. Potem próbujemy skoncentrować jej uwagę na osobistym wzroście j rozwoju w celu umożliwienia jej nawiązania szerszego kontaktu.

5. Na koniec, gdy przebrniemy przez etapy wstępne, coraz bardziej zbliżamy się do duszy, realizując boskie zamiary.

Celem wszystkich wyższych kontaktów jest wyszukiwanie „śmiertelników”, którym chcemy pokazać, co oznacza nieśmiertelność duchowa. Dusza powinna się do tego mądrze przygotować, kładąc nacisk na własny rozwój i zrozumienie całokształtu zagadnienia. Powinna też uświadomić sobie cel swojego przeznaczenia w obecnym wcieleniu. To doprowadzi ją do szerszej wiedzy o Wielkim Kosmosie i o związku człowieka z Wszechświatem na wszystkich płaszczyznach uniwersalnego bytu. To właśnie jest głównym przesłaniem kontaktów. Jeśli nasze słowa zostaną w pełni zrozumiane, dusze tych osób staną się gotowe do przekazywania tej wiedzy innym”.

Po przeanalizowaniu pięciu podstawowych kroków, natknąłem się na sześć etapów pewnego systemu i dopiero wtedy wszystko stało się jasne. Oto one:

1. ZACIEKAWIENIE - siły nauczania próbują za każdą cenę i wszelkimi metodami zwrócić na siebie uwagę adepta. Na początku ważny jest sam kontakt, nie treść przekazu. Adept musi nauczyć się słuchać, nawet jeśli docierają do niego tylko błahostki i rzeczy bez większego znaczenia.

2. PRZEKONANIE - szukając osobistych informacji we wszelkich ziemskich źródłach, zaczynamy powoli odróżniać rzeczy istotne od pozornie ważnych. Cały czas mamy jednak do czynienia z mieszaniną prawdy i fałszu. Zdolność obiektywnej oceny ulega stopniowemu wzmocnieniu wraz z kolejnymi objawieniami. Nienasycony głód wiedzy sprawia, że zaczynamy sięgać po książki, szukamy wykładów, spotkań z ludźmi o podobnych zainteresowaniach.

3. KONCENTRACJA - przekazy oddalają się od osobistej płaszczyzny i zbliżają do płaszczyzny charakteru. Są one bardziej duchowe, godne zaufania; nabieramy pewności, że pochodzą z Wyższych Źródeł.

4. WTAJEMNICZENIE - w tym punkcie pojawia się pamięć duszy. Nikną obawy, budzi się gotowość do prawdziwego oddania się sprawie; przekazy zawierają coraz głębszą prawdę i mądrość.

5. GOTOWOŚĆ - wyraźnie uwidoczniają się określone zdolności do wypełnienia misji, której podjęła się dusza w służbie dla świata. Objawia się Wzniosły Mistrz jako ojciec chrzestny lub opiekun wspierający nas na tej drodze.

6. WŁĄCZENIE SIĘ - dusze wypełnia poczucie lub świadomość swojej misji, słyszymy swoiste wezwanie: Pójdź za mną!

Niekiedy może to przypominać proces zanurzania się w chłodnym jeziorze. Najpierw sprawdza się palcami, jaka jest woda. Po tym nabiera się odwagi, wchodzi do wody po kolana, zrasza brzuch i kark, by wreszcie zanurzyć się całkowicie!

Któż z nas początkowo nie sądził, że nie znajdzie czasu na takie rzeczy - na poranne wstawanie czy dostrajanie częstotliwości, często do późna w nocy?; W końcu jednak zauważyliśmy, że było to jak najbardziej możliwe, wystarczyło tylko chcieć znaleźć trochę czasu! Oto uwaga Mistrzów: „Musicie sami znaleźć czas, świat zewnętrzny wam go nie da! To nie jest tylko kwestia skierowania się ku niezbędnym dla życia sprawom, lecz nieprzerwane wykorzystywanie tego, co dzieje się w codziennym życiu! Przecież wiecie, że każda myśl jest po prostu energią i jako laka ma siłę woli jednostki, która ją emituje”.

Niewidzialni nauczyciele już przed dziesiątkami lat wypowiedzieli się na ten temat ustami Betty White: „Siła, z jaką nas przywołujecie, jest miara tego, co odbieracie! Innymi słowy: Co zasiejecie, to zbierzecie. Bóg może zrobić dla was tylko to, czego może dokonać przez was samych!”

Sukces zależy nie tyle od siły przywołania, ile od wysiłku włożonego w przygotowania - energia coś za coś! W fazie odprężenia trzeba zawsze pokonać początkowy martwy punkt, aby pobudzić Ducha do reakcji. Zgodnie z tym, co mówi Raynor Johnson, musimy uwolnić naszą wewnętrzną silę, pozwolić jej na rozprzestrzenienie przez podążanie za głosem serca, a przy tym nie stracić z oczu celu naszych działań. Pójdźcie za głosem serca! To jest o wiele ważniejsze niż kierowanie się intelektem. Glos serca jest głosem naszego wnętrza - najczęściej cichutkim, ale jakże przenikliwym i trwałym. Jest on naszym Wyższym JA, naszym Chrystusowym JA, tym JAM JEST, które mówi z nas, kiedy rozum koncentruje się na świecie zjawisk fizycznych (świat iluzji maya), co nieuchronnie prowadzi do błędnych wniosków.

A więc jeszcze raz powtarzam: glos serca jest o wiele ważniejszy niż głos rozumu. Przygotowanie duszy (świat uczuć) jest o wiele istotniejsze niż przysposobienie myślowe. Jak powiadają Wzniośli Mistrzowie: „Gdy uczeń będzie gotowy, przybędzie i mistrz! Ale nigdy wcześniej!” Od Wysokich Mówców pochodzą też słowa: „Doczesne dobra są ważne, ale dopiero dobra duchowe gwarantują witalność życia. Dlatego my oddziałujemy na ludzkość przez te wartości. Wypełnienie codziennych obowiązków powinno być uświęcone jedną jedyną godziną kontaktu telepatycznego ze światem eterycznym. Skutki okazywania najmniejszego chociażby zainteresowania, zaufania i zdyscyplinowania w tym zakresie są dla dusz żyjących na tej planecie nie do zmierzenia”.

Chcąc podtrzymać nieprzerwany napływ energii, powinniśmy wykorzystywać Wyższą Świadomość w codziennym życiu. Musimy stać się gruboskórni wobec surowych norm, niekorzystnych wpływów otoczenia, ciężkich ciosów, nieprzyjemnych i utrudniających życie kontaktów. Sam spędziłem kilka lat na olbrzymim rancho w Teksasie! Moimi najbliższymi sąsiadami było stado krów; ich olbrzymie poidło znajdowało się przed moim oknem kuchennym, tuż za płotem. Codzienna obserwacja wodopoju była dla mnie niezapomnianą lekcją. Przyglądałem się krowom, które spragnione piły wodę wielkimi haustami. Spostrzegłem przy tym, że dokąd krowy piły wodę, lejący się z kranu strumień nie zwiększał poziomu wody w korycie.

Kiedyś, w gorące południe, gdy słońce stało wysoko na niebie, żadna krowa nie przyszła o określonej porze do poidła. Kran był zakręcony, wodę pokrywał kurz, stalą się gorąca od słońca. Wody nie ubywało, nie było więc powodu, by uzupełniać jej poziom, l tak samo jest z naszą duchową pielgrzymką: musimy utrzymać płynność w przepływie prawdy, zamiast podkradać skrycie dla siebie po jednej filiżance i uciekać. W kontakcie ze środowiskiem możemy usunąć bariery, gdy tylko nadarzy się sposobność, gdy zaczniemy słuchać przewodników, gdy pozwoli na to nasza zdolność oceny sytuacji. Nasz Duch jest cały czas aktywny, z wyjątkiem przerw na odpoczynek czy okresów napięć nerwowych. Bóg-Ojciec-Matka jest miłością. Przekazując naszą miłość, mówiąc słowami pełnymi miłości, postępując zgodnie z prawami miłości, jesteśmy podobni Bogu. To zapewnia nam ciągły dopływ miłości do nas samych.

Sektor Andromeda Rex dopowiada: „Miłość jest najpotężniejszą siłą Uniwersum i najwyższą wibracją na waszej planecie. Na ekranach pokładowych naszych gwiezdnych statków lśni ona jak diament na tle ciemnego nocnego nieba. Miłość otwiera drogę, po której mkną nasze informacje do źródła myśli, które nas wezwało. Wznoście swoje pozytywne myśli jak najwyżej. Dzięki temu poszybują one do nas, a my odpowiemy wam tą samą drogą”.

A teraz kilka stów zachęty od naszych Niewidzialnych, przekazanych przez Betty White:

Wasze otoczenie potrafi całkiem niepostrzeżenie czerpać z waszych sit. Meczące życie ziemskie może ograniczyć dopływ świeżej siły. Dlatego regularnie kierujcie się ku waszej „elektrowni”. Jak długo nie stracicie i nic zdławicie swojej pewności, wieczne Praźródło nie opuści was w potrzebie. Nie dajcie się zdusić i zapiąć na smyczy. Gdy tylko zauważycie ubytek sił, oddalcie się w ustronne, zaciszne miejsce, poczekajcie, aż zaczną napływać siły. Dotyczy to również drobnych prac życia codziennego. Jeśli ruszycie do pracy z pełną parą, pamiętajcie o tym, że Gwiazdy wciąż istnieją. Możecie na nie zerkać zawsze o zmierzchu. Współbrzmieć oznacza zapewnić sobie komfort bezpieczeństwa przez kontakt z silnym, potężnym źródłem. Tam, u źródła, możecie podejmować decyzje, a potem zabrać się do ich realizacji w życiu!”

Saint Germain powiedział kiedyś (via Yolanda, duchowa posłanka dla Mark Age):

Nic chodzi nam o dostarczenie wam dowodów naszego istnienia. Ważniejsze jest, abyście pokazali nam, że szukacie z nami kontaktu. To wy powinniście dostarczyć nam dowodów waszej odpowiedzialności i godności zaufania, to wy musicie się stać prawdziwymi przewodnikami duchowymi, rzetelnymi uczniami i faktycznymi mieszkańcami tej pięknej planety, która wstępuje teraz na wyższy poziom rozwoju”.

Mistrz Kuthumi dodał:

Bez sensu byłoby prowadzenie długich dyskusji na temat, czy kosmiczna telepatia jest w ogóle możliwa i właściwa dla ludzkości, czy też nie. Najważniejsze, że człowiek ziemski jest gotowy narzucić sobie konieczną w tym przypadku dyscyplinę. Łatwo jest krytykować; trudniej jednak wytrwać w podjętym postanowieniu. Odważne, zdecydowane dusze będą kontynuować swoją drogę z wielką determinacją, która doprowadzi je do wymarzonego celu. Słabsi, niestety, odpadną po drodze.To my dokonujemy oceny i pomiaru stopnia przygotowania i woli adepta do przestąpienia ścieżki sektora telepatii. Ta książka pomoże z pewnością wielu nowicjuszom, aktualnie interesującym się tymi prawdami, oddzielić ziarno od plewy albo mówiąc ziemskim językiem, oddzielić dojrzałych mężczyzn od niedojrzałych młokosów. Wtedy dopiero nowe, wyższe siły i posłańcy przystąpią do służby nad rozprzestrzenianiem Światła w tym świecie”.

Jak widać, bardzo mocno akcentuje się tutaj to, że zdobycie umiejętności posługiwania się mentalnymi technikami pozostaje w bezpośrednim związku, czy też zależy od wysiłku włożonego w realizację celu. Musimy zaprowadzić specyficzną dyscyplinę w prowadzeniu przykładnego, nabożnego i spokojnego życia. Wytrwałość i obowiązkowość są niezbędne do przezwyciężenia trudności na duchowej drodze pełnej przygód. Ashtur zacytował kiedyś Elohim Herkulesa: „Bądźcie NA TYM świecie, a nie Z TEGO świata. Stańcie się godni nawiązania kontaktu z siłami eterycznymi, uwalniając się od wszelkich żądz tego świata. Myślcie o doskonałości - o tym, jak przekształcić zło w dobro, chorobę w zdrowie, niewiedzę w mądrość. Koncentrujcie się na tym, by stać się człowiekiem zrównoważonym, ponieważ w stanie niezrównoważenia jesteście bezwartościowi zarówno dla istot pozaziemskich, jak i dla siebie samych”.

Im częściej bodziemy podejmować niebiańskie spotkania, tym wyższe staną się nasze wibracje i tym samym łatwiejsze połączenia telepatyczne. George Adamskiemu przekazano kiedyś następujące słowa:”Myśli są emitowane i odbierane na falach o określonych długościach w podobny sposób jak sygnały radiowe, jednak bez pomocy jakiegokolwiek urządzenia. My łączymy się bezpośrednio od mózgu do mózgu, odległość nie odgrywa tu żadnej roli. Warunkiem powodzenia jest otwarty i gotowy do odbioru umysł.Podczas tych wszystkich lat, kiedy przesyłałeś nam swoje myśli, zawsze ci odpowiadaliśmy. W ten sposób powstało miedzy nami mocne połączenie, swego rodzaju kabel telefoniczny. Fale myśli biegły jednym i tym samym kanałem. Zawsze, kiedy twoje zmysły są otwarte, możemy przesłać ci informacje, której potrzebujesz, tak jak chcąc odebrać wiadomość przez telefon, musisz podnieść słuchawkę”.

Orthon, który najczęściej kontaktował się z Georgem Adamskim, powiedział mu kiedyś:

Zanim nawiązaliśmy z tobą kontakt, przez wiele lat cię obserwowaliśmy. Musieliśmy zyskać pewność, że twoja wiedza na temat telepatii jest wystarczająco duża. W trakcie naszego pierwszego spotkania sprawdziłem twoją zdolność wysyłania i odbierania przekazów telepatycznych. Musieliśmy trochę odczekać, aby zobaczyć, czy i jak będziesz rozwijał swoje zainteresowanie telepatią, jak dasz sobie radę z pokonywaniem sceptycyzmu i kąśliwych uwag otoczenia, z którymi z konieczności musiałeś się zmierzyć. Sprawdzaliśmy, czy będziesz w stanie stawić czoła pokusie samouwielbienia i komercyjnego wykorzystania tej cudownej umiejętności. Niech te słowa staną się wskazówką dla wszystkich poważnych adeptów telepatii”.

Jeden z przekazów, który otrzymałem od mojej drogiej przewodniczki na początku szkolenia, brzmiał następująco:

Każde wejście w pasmo naszej częstotliwości czy też wibrację będzie cię wzmacniać. To, czy będzie to przez ciebie odczuwalne, czy też nie, pozostaje bez znaczenia. Każde zmieszanie się z naszą wibracją będzie cię przygotowywać do wyższych zadań. Odległość miedzy nami nie stanowi żadnej bariery we wzajemnych kontaktach. Twoja gotowość do nawiązania kontaktu jest kluczem do łączności telepatycznej. W czasie kontaktu z nami twoja postać zostanie pokryta i otulona aurą Chrystusa (Wyższe Ciało Mentalne albo Chrystusowe Ja), każdy jasnowidz będzie postrzegać ją jako Światło. Zanim nasze przekazy zostaną odebrane w widoczny sposób, ciała naszych współpracowników muszą wypełnić się najwyższą wibracją”.

Związek pomiędzy świetlanym adeptem a jego duchowym nauczycielem jest bardzo osobisty, nie powinien zatem stać się przedmiotem rozmów przy okazji każdego spotkania towarzyskiego. Wibracje myśli przenoszą słowa wzywającego do odbiorcy z prędkością myśli. Kosmiczni bracia są pośród nas, zarówno fizycznie, jak i eterycznie. Nie są tu po to, by „wymienić” naszą świadomość, lecz ją rozszerzyć. Chodzi o nasze zestrojenie się z naszym Wyższym Ciałem Mentalnym albo Chrystusowym Ja, o połączenie z naszym boskim Ja (obecnością JAM JEST) i naszymi duchowymi nauczycielami (Wzniosłymi Mistrzami i innymi istotami).

Za pośrednictwem swoich urządzeń nasi nauczyciele mogą wiele zdziałać w sferze przebudzenia lub pobudzenia ośrodków duchowych. Czas nagli, dlatego są tutaj, by pomóc ludzkości. Współpracują oni z naszymi indywidualnymi nauczycielami, Wzniosłymi Mistrzami i naszym Wyższym Ciałem Mentalnym lub Chrystusowym Ja. Są oni w stanie obserwować całe miasto i jednocześnie określić duchowe pragnienia każdego człowieka, ocenić jego fizyczną zdolność dostosowania się do sił energetycznych, które byłyby dla niego bardzo wskazane. Ich obserwacje prowadzone są nieprzerwanie.

Inne osoby znajdujące się w pobliżu wysłannika Światła są także objęte obserwacją. Wszystko bowiem, co dotyczy określonego kanału Światła, dotyczy również jego misji. Każdy kontakt, każde fizyczne połączenie z człowiekiem podlega dokładnej kontroli tych, którzy sprawują nadzór nad boskimi kanałami, sprawdzając je pod kątem wpływów i nurtów życiowych, jakim ulega ich dusza świadomie lub mimo woli. Ich zadaniem jest kontrolowanie otoczenia swoich podopiecznych, usuwanie przeciążeń i nieładu, kiedy staną się tylko widoczne. Posłaniec musi być bowiem wolny, niczym nieskrępowany podczas wypełniania przydzielonych mu zadań w Boskim Programie dla dobra planety, bo tylko lak będzie mógł się swobodnie wyrażać i działać. Zadania przydzielane są mu najczęściej jeszcze przed jego ziemskim wcieleniem, a nie na początku jego służby.Nasz świadomy udział zawiera się w tym, by zezwolić kontrolerom duchowym na codzienne wnikanie w naszą istotę oraz otaczanie, oczyszczanie lub usuwanie z naszego życia tego, co je niszczy lub kłóci się z boską wolą. Jest to nasza ciągła ofiara, wyrażona słowami apostoła: Codziennie oddaję życie moje.

W czasie medytacji możemy rejestrować różnorodne oznaki łączności telepatycznej, np. wyczuwanie obecności jakiejś istoty w pobliżu, poczucie kołysania lub chwiania się górnej części tułowia, mrowienie w palcach rąk, wrażenie mniej lub bardziej silnego, przerywanego ruchu, kiedy częstotliwość promienia zacznie docierać do odpowiedniej wysokości, albo uczucie ogarniającej senności.

Są to tylko zewnętrzne oznaki, że nasza ciężka powloką cielesna, czyli nasze ciało, wyciszyło się przed zbliżającą się transmisją. Tutaj niezbędne jest pełne odprężenie i maksymalne przestawienie na odbiór. U nowicjusza będą na początku wynurzać się nieprzerwanie pytania czysto ziemskiej natury. Po pewnym czasie pytania ustają i dopiero wtedy w odpowiedzi na włożone wysiłki Wyższe Siły nawiązują łączność. Jednak siły ziemskie będą próbowały odwrócić naszą uwagę od Wyższej Płaszczyzny i w tym tkwi tajemnica utrzymania wszystkich znaczących połączeń. Nasze zdolności telepatyczne nie mogą być nam odebrane, mogą jednak zostać pogrzebane pod gruzami codziennego życia.

Kanał przekazów kosmicznych powinien żyć w przyjaznym otoczeniu, w życiu codziennym pozostawać w sianie odprężonego ducha, aby móc wznosić swoją świadomość do takiego poziomu, gdzie sygnały kosmiczne będą przepływały w sposób całkiem naturalny. Jeśli czujemy się nieszczęśliwi, niespokojni, zdruzgotani, przekaz może siać się niewyraźny, subtelna nić telepatii może zostać wręcz przerwana. Czynnikami zaburzającymi mogą okazać się również elektryczne zakłócenia atmosferyczne, takie jak np. mgły, opary, wichury, burze. Zauważyłem, że z niewyjaśnionych dotąd przyczyn w czasie nowiu przekaz telepatyczny nie płynie tak łatwo, jak podczas dziewięciu pozytywnych dni pełni Księżyca.Przyczyną zmniejszonej zdolności odbioru może okazać się również utrzymujące się od dłuższego czasu wyczerpanie fizyczne lub przemęczenie. Wypoczynek odświeża nie tylko wygląd, ale i wzmacnia łączność telepatyczną. Niedawno dowódca kosmiczny Anton, stacjonujący wcześniej w Cook Mountain niedaleko Deming, w stanie Nowy Meksyk, wypowiedział się na temat pobudzana przepływu myśli. Oto jego komentarz:

Uświadom sobie, że wszystkie rzeczy w Uniwersum bazują na pryncypium propulsji (bodźców). Odnieś ten fakt do wszystkich rzeczy. a wtedy rozpłynie się wiele misteriów i zrozumiesz, o co tutaj chodzi. Jonizacja atmosfery ze wszystkimi żywymi jednostkami i Światłem, z którego się składa, opiera się na ruchu drobin magnetycznych. To one tworzą nić telepatyczną pomiędzy duchem a człowiekiem, zagęszczają się w fale myśli, wynoszą pierwotny impuls myśli 7 przestrzeni do czasu i pasywnego pola człowieka.

Zapytałeś mnie, czy istnieje jakiś związek pomiędzy przebywaniem w pobliżu statku kosmicznego a nawiązaniem kontaktu z jego załogą. Bliskość jest istotna przede wszystkim w kontaktach fizycznych. W takim przypadku mała odległość, a wiec bliskość, jest jak najbardziej pożądana. Natomiast przy przekazach myślowych odległość nie odgrywa żadnej roli. Wiele kontaktów fizycznych miało miejsce w pobliżu baz i to częściej niż gdziekolwiek indziej, co da się łatwo wytłumaczyć. Nasi łącznicy nie przebywają zbyt długo poza swoimi posterunkami. Na moment ukazują się tym, do których zostali wysłani, by przekazać im to, co w danej chwili jest niezbędne. Ten, kto był dowieziony lub doprowadzony do bazy, mógł doświadczyć tego przeżycia w strefie jej stacjonowania. My nie pokonujemy dużych odległości w sensie fizycznym, chcąc do kogoś dotrzeć. To nie jest konieczne.

Łącznicy, czyli nasi ludzie, którzy nawiązują z wami kontakt, szukają przeważnie tych, którzy są stosunkowo blisko. Nie mowie tu o kontaktach kosmicznych ze statków międzyplanetarnych w zakresach eterycznych. Łącznik pierwszego kontaktu umożliwia łączność z wyszukaną osobą innemu źródłu spoza jego strefy. Za każdym razem kierujemy nasz promień na tych, którzy z nami współpracują. Dzięki temu bardzo silnie wzrasta poziom ich osobistych wibracji, a tym samym gotowość odbioru kierowanych do nich myśli”.

W ten sposób staje się zrozumiałe, że nasze osobiste zaangażowanie w realizacje Boskiego Programu Światła dla dobra planety gwarantuje owocną współprace z tymi, którzy nim kierują, jak również otwiera przed nami drzwi do wniesienia lam własnego wkładu. Tak wyznaczamy ramy dla stworzenia solidnego, duchowego fundamentu, na którym zbudujemy silne przekaźniki, tzn. łącza umożliwiające kontakt telepatyczny z najwyższymi siłami duchowymi światów eterycznych.

Zapamiętajmy:

Musimy doskonale pojąć zaistniałą możliwość.

Musimy przyjąć entuzjastyczną postawę i cenić wszelkie zjawiska życiowe.

Ładunek naszych własnych życzeń musi wznieść się do poziomu sił niebiańskich, by dorównać Wyższym Mocom.

Nasz wkład w Królestwo Boże na Ziemi musi być pełny i niczym nieograniczony.

Do przemyślenia:

Jak tłumimy starania duchowe?

Omówcie cel wszystkich starań telepatycznych.

Jak przezwyciężamy samotność?

Po czym Wyższy Świat rozpoznaje kogoś ze zdolnościami telepatycznymi?

Wymieńcie sześć kroków w systemie hierarchicznym dla nowo przebudzonego posłańca.

Jak codzienne życie może stać się banałem?

Jak można podtrzymać przepływ duchowy? „

Kiedy jesteśmy najbardziej podobni do Boga?

W jaki sposób stajemy się odpowiednimi kandydatami do kontaktów telepatycznych? „

Jaka postawa duchowa jest konieczna do telepatii?

Omówcie oddziaływanie najbliższego środowiska na życie posłańca duchowego.

Nazwijcie cztery czynniki, które stanowią solidną podstawę duchową dla telepatii kosmicznej.

DECYZJA

V. CZĘSTOTLIWOŚĆ PLANETARNA i jej dynamika Można by zadać pytanie: Czy częstotliwość planety ma jakiekolwiek znaczenia dla telepatii kosmicznej? Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego rozdziału wszyscy się ze mną zgodzą, że znaczenie to jest ogromne. W przeszłości uformowało ono różnice pomiędzy sukcesem a fiaskiem. Tych kilka najbliższych stron powinno poszerzyć naszą wiedze na temat częstotliwości naszej planety. Wtedy łatwiej będzie nam zrozumieć, jakie trudności musiał pokonywać w przeszłości człowiek, aby rozwinąć zdolności duchowe. Dynamika częstotliwości planetarnej pozostaje w bezpośrednim związku ze zdolnością człowieka do pozytywnej reakcji na własną boskość.

Moje rozważania na ten temat zintensyfikowały się, gdy mój przyjaciel przekazał mi egzemplarz swojego wykładu na temat „Blokady częstotliwości”. Jacques P. Drabier jest znanym nauczycielem duchowym i popularnym wykładowcą z Phoenix w stanie Arizona. Od wielu lat jest kanałem informacyjnym i uznanym badaczem UFO. Jego rozprawa o zamkniętym, uwięzionym duchu stała się dla mnie inspirującą pożywką myślową. Ten zdolny człowiek jest też profesjonalnym artystą. Poniżej zacytuje kilka jego wyjaśnień wraz z szokującymi wręcz stwierdzeniami:

Na Ziemi wytworzył się nienaturalny stan fizyczny, który na przestrzeni wieków wywarł ogromny wpływ na wszystkie formy życia. Ten stan został nazwany blokadą częstotliwości. My, którzy zamieszkujemy tę planetę, w żaden sposób nie jesteśmy tego świadomi. Nikomu nie udało się uniknąć oddziaływania tak nienaturalnego stanu. Dlatego leż nie można było dostrzec, że po drugiej stronie blokady częstotliwości istnieje inny, lepszy - naturalny stan. Stało się to wiadome dopiero w 1969 roku po lądowaniu statku Apollo na Księżycu. Jednym z powodów, dla których byliśmy nieustannie odwiedzani przez pozaziemskie zwiadowcze statki kosmiczne, były próby znalezienia rozwiązania problemu blokady częstotliwości. Istoty te są całkowicie świadome istnienia naturalnych stanów w przestrzeni zewnętrznej. Jest to dla nich punkt odniesienia przy określaniu bariery częstotliwości. Ponieważ mogą one obserwować wpływ każdej blokady na sobie samych, mogą ocenić jej oddziaływanie również na nas. Ich mózg jest w pełni otwarty (potrafią wykorzystywać go w stu procentach), a przy tym pozostają absolutnie ludzcy.

Choć na przestrzeni ostatnich 26 000 lat niekorzystne oddziaływanie zaczęło się stopniowo zmniejszać, należy jednak wziąć pod uwagę wpływ zaistniałej blokady na wszystkie formy życia na Ziemi. Mózg człowieka, jak również zwierząt, jest natury bioelektromagnetyczna, tzn. w procesie myślenia człowiek wykorzystuje bioelektromagnetyzm. Myśli są faktycznie sygnałami elektromagnetycznymi. Ich bieg umożliwiają kompleksowe łącza synaptyczne w mózgu. W ten sposób zapewniony jest przepływ informacji z banku danych, które są również sygnałami elektromagnetycznymi.

Blokada częstotliwości od tysięcy lat oddziaływała na sposób myślenia ludzkości. Gdyby człowiek ziemski nie musiał żyć pod jej wpływem (działała przecież hamująco i uniemożliwiała wykorzystanie wielu łączy w mózgu), miałby te samą l(H)-procentową zdolność myślenia, co jego przodkowie z przestrzeni zewnętrznej. Wszystkie mózgi są bowiem do siebie podobne. Wszystko, co istnieje we Wszechświecie, łącznie z planeta Ziemia, ma swoją własną wibrację. Wszystkie wibracje są zjawiskiem elektromagnetycznym. Do powstania blokady częstotliwości częściowo przyczyniła się dysharmonijna wibracja Ziemi, wywołana procesami elektromagnetycznymi zachodzącymi w mózgu ludzkim podczas myślenia (biedne myślenie!).

Fizykalną strukturę naszej planety tworzą poszczególne warstwy, ułożone jedna na drugiej. Ponieważ zostały one zaburzone, Ziemia zaczęła wibrować w sposób nienaturalny. Tę elektromagnetyczną wibrację planety możemy porównać do zakłócającego odbiór antyradaru czy antynadajnika, którego zadaniem np. w czasie wojny jest celowe zaburzanie i utrudnianie odbioru i nadawania ściśle określonych sygnałów radiowych. Jednak Ziemianie nie byli od zawsze duchowo upośledzeni wskutek blokady częstotliwości. W bardzo odległej przeszłości (przed 2,5 min lat) dysponowali oni w pełni rozwiniętymi zdolnościami duchowymi. Za początek zaistnienia blokady przyjmuje się czas potopu. Okres ten był bowiem najbardziej mrocznym punktem historii człowieka ziemskiego. (Uwaga do czytelnika: 40-dniowy wielki potop przypisuje się zniszczeniu planety Maldek, której oceany spłynęły na Ziemie podczas jej rozpadu). Wtedy to proces myślenia ludzkości ziemskiej zmienił się w sposób drastyczny. Na skutek oddziaływania blokady częstotliwości z biegiem czasu Ziemianin został zredukowany do stworzenia o wzroście 1,35 m, gęsto owłosionego, którego dziś nazywamy neandertalczykiem lub człowiekiem jaskiniowym (zob, rysunek). Neandertalczyk miał bardzo słabo funkcjonujące łącza kanałów mózgowych, co również było wynikiem tejże blokady.

Trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów doprowadziły częściowo do nastawienia wewnętrznych warstw Ziemi. Człowiek jawajski (zob. rysunek) mógł już w większym stopniu wykorzystywać połączenia kanałów mózgowych niż jego poprzednik. Z biegiem czasu doszło do dalszych korektur w obrębie warstw Ziemi. Dzięki nim stopniowo zmniejszały się nienaturalne wibracje planety. I tak człowiek kromanioński* (zob. rysunek) był już znacznie mniej upośledzony skutkami blokady częstotliwości. Chronologicznie żył on w epoce lodowcowej, a więc w czasie wielkich przemian, i nie tylko w jaskiniach, ale również na powierzchni Ziemi. Dalszy postęp w rozwoju zdolności myślenia dokonał się w czasach kultury egipskiej.

Egipcjanie, jak również Grecy, Aztekowie, Inkowie, Majowie, Babilończycy i Asyryjczycy, rozwinęli swoje cywilizacje nad liniami uskoków ziemskich (zob. rysunek). Tutaj kumulowały się wibracje elektromagnetyczne, oddziaływujące pozytywnie na proces myślenia ludzi żyjących na tym obszarze. Korzystne wibracje były, niestety, przejściowe. Trzęsienia ziemi doprowadziły w końcu do wyrównania uskoków. Oznaczało to koniec rozkwitu tych cywilizacji, ich zmierzch i upadek.

Co ciekawe, odwiedzający nas przybysze z Kosmosu podejmowali pewne działania przeciwko barierze częstotliwości. Swoje statki powietrzne wprawiali w drgania rezonansowe, podobne do drgań kamertonu. Te wibracje nie miały wpływu na napęd statków, lecz dokładnie kopiowały wibracje panujące w liniach uskoków. Gdyby nie takie środki zapobiegawcze, mieszkańcy Wszechświata, podobnie jak człowiek ziemski, ulegliby wpływom blokad częstotliwości. Znany i udowodniony jest fakt, że dzikie zwierzęta, żyjące na wolności lub w ZOO, wykazują niepokój na krótko przed określonymi zjawiskami, jak np. trzęsienie ziemi. Dowodzi to ich zdolności wyczuwania zmian w blokadzie częstotliwości. Według opinii psychiatrów chorzy psychicznie reagują na różne fazy Księżyca, nawet gdy przebywają w zaciemnionych pomieszczeniach, gdzie nie widzą światła Księżyca (tzw. uzależnienie od Księżyca). Wynika to z tego, że pole magnetyczne otaczające Ziemię ujmuje również orbitę księżycową. Pule elektromagnetyczne jest silnie powiązane z elektromagnetyczną blokadą częstotliwości.

Gdy Księżyc dociera do poszczególnych stref pola elektromagnetycznego, wywiera również wpływ na barierę częstotliwości. Ta z kolei działa na bioelektromagnetyczne procesy myślenia mózgu ludzkiego, szczególnie podatni są tu chorzy umysłowo. W obecnej fazie przejściowej do New Agę lub Nowej Ery doszło do zmniejszenia tych blokad. W Nowej Erze zaniknie ona całkowicie. Kroczymy przecież naprzód, nie do tylu. l znów dotrzemy do nieograniczonego stanu duchowego, takiego jaki istniał przed wielkim potopem. Dzisiejszy człowiek ziemski, spoglądając w niebo, oczekuje stamtąd nowej wiedzy, by napełnić nią nowo przebudzone części swojego ducha.

  1. Cro-Magnon, stanowisko antropologiczne koło Tayac w płd. - zach. Francji, rasa ludzi pierwotnych ustalona na podstawie szczątków ludzkich odnalezionych w jaskini Cro-Magnon, charakteryzująca się m. in. wysokim wzrostem, długą głową i szeroką twarzą (przyp. tłum.).




Na podstawie badań naukowych nad blokadą częstotliwości i jej zmniejszaniem się na przestrzeni dziejów niektóre prognozy przepowiadają jej całkowity zanik w przedostatnim dziesięcioleciu XX wieku (1985 - 90).

Moje zainteresowanie tym tematem ogromnie się nasiliło. Szukając innych dowodów, zrozumiałem, że strażnicy naszej planety wiążą blokadę częstotliwości i przypadkiem planety Maldek. Maldek albo Malldona była piątą planetą od Słońca (pomiędzy Marsem a Jowiszem), która egzystowała przez wieki. Jej cywilizacja była o wiele wyżej rozwinięta niż nasza. Ludzkość planety Maldek sama się zniszczyła na skutek wojny atomowej i wolno opadającego pyłu radioaktywnego. Spowodowało to masowe szaleństwo, postradanie zmysłów przez jej mieszkańców, a następnie całkowitą zagładę ich pięknego świata. Należy przy tym podkreślić, że do zniszczenia doprowadził motyw, a nie sam skutek. Maldek została skazana na zagładę z powodu wzbraniania się przed przystąpieniem do Galaktycznego Paktu Uniwersalnego Pokoju.

Pycha jej mieszkańców, każąca odrzucać każdą formę współpracy czy jedność z innymi planetami lub Galaktyczną Konfederacją, uniemożliwiała jakąkolwiek akcje pomocy lub interwencję na mocy praw galaktycznych. W określonym cyklu czasu przez nasz Układ Słoneczny przemieszczały się kosmiczne odłamki i pyl radioaktywny, pochodzące z planety Maldek. Także u Ziemian wywołały one zmiany fizyczne i duchowe, jak również obłęd i reakcje impulsywne. Żadna inna planeta nie doznała tak tragicznych skutków; Ziemia jako jedyna nie miała ani w swojej atmosferze, ani w podłożu odpowiednich substancji, które mogłyby przeciwdziałać zgubnym konsekwencjom. Ta nieszczęsna droga jest już za nami, a to głównie dzięki akcjom oczyszczania, przeprowadzonym przez floty strażników. Kosmiczne misterium wymagało jednak dalszych rozwiązań, kiedy stało się jasne, że dla mieszkańców Ziemi szkodliwe było i jest nadal również promieniowanie własnego Słońca, gdy tylko jego promienie zdołają przeniknąć warstwę jonosfery.

Strażnicy stwierdzili, że promieniowanie to nie tylko wzmacnia złowrogie stany duchowe, ale może być realną przeszkodą dla pozytywnych promieni kosmicznych, kierowanych na nasza plancie. Kosmiczna historia naszego duchowego zacofania rzuciła nas w niszczycielską rywalizację pomiędzy sobą i zaciekłe spory wewnętrzne. Szkodliwe promieniowanie Słońca, hamujące naszą świadomość, jest obecnie neutralizowane przeciwpromieniowaniem, wytwarzanym przez naszych przyjaciół z przestrzeni gwiezdnej. Ziemska jonosfera rozciąga się 13 829 km nad powierzchnią Ziemi. Każdy pocisk może ją dosięgnąć i przedziurawić w ciągu niespełna 10 minut. Nasi strażnicy ostrzegają: uszkodzenia jonosfery spowodowane próbami atomowymi (testami nuklearnymi) prowadzą do wnikania w głąb atmosfery niszczących czynników.

W tym punkcie moich rozważań poprosiłem o audiencje, u Solteca, naukowca ds. techniki, komendanta kosmicznego statku zwiadowczego „Phoenix”. Jego odpowiedź wyjaśniła mi wiele wątpliwości i stała się przesianiem do tego rozdziału:

JAM JEST Soltec. Reprezentuje braci Światła w ciele hierarchicznym waszego Układu Słonecznego i Międzygalaktycznej Rady, która sprawuje pieczę nad Ziemią. Jako astrofizyk, technik i strażnik z ramienia rady potwierdzam, co następuje: od miliardów lat utrzymuje się w atmosferze ziemskiej blokujący czynnik, który na przestrzeni wieków oddziaływał hamująco na rozwój świadomości ludzkości ziemskiej. Blokadę częstotliwości wywołały dwa czynniki. Pierwszy z nich to pył z Maldek, który po tragicznej katastrofie tej planety ustawicznie przenikał atmosferę ziemską, drugi natomiast to szkodliwe promieniowanie emitowane przez wasze Słońce. Już dawno temu naszą uwagę zwrócił fakt, że w porównaniu do innych planet Wszechświata istnieje znaczna różnica pomiędzy tym, co jest na Ziemi i w jej otoczeniu. Dzięki ustawicznej obserwacji waszego świata stwierdziliśmy obecność w waszej atmosferze pewnych destruktywnych oddziaływań, jakich nie spotyka się nigdzie indziej w przestrzeni kosmicznej.

Z ich skutkami zapoznały nas dusze, które w tym celu zostały skierowane i osiedlone na Ziemi. Doznały one zmian genetycznych; u ich potomstwa zauważano upośledzenia i poważne zaburzenia. Geny dzieci różniły się diametralnie od genów rodziców, którzy ich spłodzili - rodziców, którzy pochodzili z innych światów. Trwające przez wieki obserwacje wykazały, że na Ziemi istnieje coś specyficznego, niepowtarzalnego, coś, co zaburza rozwój na płaszczyźnie duchowej, coś, czego nie spotyka się nigdzie więcej. Rozpoczęliśmy szeroko zakrojone badania naukowe, mające na celu poznanie tej tajemnicy i rozwiązanie problemu Ziemian. W naszym stacjonarnym laboratorium kosmicznym, statku nazwanym „Phoenix”, dogłębnie badaliśmy to zjawisko. Radość nasza nie miała granic, kiedy udało nam się ustalić czynnik szkodliwości promieniowania słonecznego, sączącego się przez uszkodzoną jonosferę. Jego oddziaływanie zostało już w znacznej mierze zneutralizowane.

Do waszej atmosfery wprowadziliśmy inne promienie. Dzięki temu wy, mieszkańcy Ziemi, możecie powrócić do waszego pierwotnego, ludzkiego, magnetycznego pola Światła. Wasza duchowa świadomość może teraz rozkwitać tak, jak pierwotnie zamierzano. Promienie, pochodzące ze ii zniszczonej planety Maldek, które musieliście znosić, zostały ujarzmione dzięki naprawie szczelin i dziur w jonosferze otaczającej planetę. Jest to dzieło tysięcy ochotników z załóg promów kosmicznych, krążących wokół kuli ziemskiej, od dawna i z wielkim zaangażowaniem pracujących nad rozwiązaniem tego problemu. Kosmiczne rumowisko z Maldek zawiera destrukcyjne elementy. Wywodzą się one z błędów popełnionych przez mieszkańców tej planety. Beztroskie eksperymenty z technologią nuklearną (techniką jądrową) doprowadziły do ich duchowego upadku. Ich prace badawcze i rozwój technik wojennych zniszczyły planetarny pas bezpieczeństwa. Promieniowanie radioaktywne pomieszało im zmysły, byli zupełnie niezabezpieczeni, wystawieni na jego bezpośrednie oddziaływanie.

Pozostawali głusi na usilne prośby Rady Pokoju i odrzucali wszelkie propozycje pomocy. Uniemożliwiło to jakakolwiek interwencję z naszej strony, ponieważ podstawową zasadą działań Międzygalaktycznej Rady jest niemieszanie się. W ten sposób, wskutek uporu mieszkańców Maldek, zgasła piękna gwiazda na firmamencie niebieskim. Radioaktywny pył wytworzony w czasie katastrofy dotarł do atmosfery Ziemi i Marsa, Powstały tam obniżenia i kratery. Wokół Saturna utworzyły się pierścienie gruzu, ale najbardziej szkodliwy pył zgromadził się w atmosferze ziemskiej. Utrzymuje się on tutaj po dzień dzisiejszy. Nie możemy go całkowicie usunąć, ale wciąż staramy się, by podtrzymać waszą jonosferę nie tylko jako warstwę ochronną przeciwko pyłowi radioaktywnemu, ale również przeciwko promieniowaniu waszego Słońca.

Wysyłane teraz do was ochronne promieniowanie daje ludzkości wspaniałą sposobność do zbadania istoty Ducha i rozbudzenia wrodzonych sil duchowych. Wcześniej było to niemożliwe. Usunięcie blokady sprawiło, że znów może do was przybyć człowiek z zewnętrznego Uniwersum. Swoją bliskością i pomocą chcemy wesprzeć was w odmianie na lepsze waszego życia. Jeśli jednak będziecie w dalszym ciągu pozostawali niewolnikami termonukleamego zniszczenia, wasza planeta będzie skazana na zagładę, kiedy zaniknie jej warstwa ochronna. Nadszedł czas, by wyciągnąć właściwe wnioski i nie pozostawać głuchym, jak zdarzyło się to w przypadku Maldek. Zachęcamy was do podwyższania poziomu własnych wibracji, póki jest to jeszcze możliwe. W każdej chwili miliony Ziemian mogą wezwać nas do pomocy celem interwencji i powstrzymania niszczycielskiej działalności.

Gdy tylko odpowiednia liczba mieszkańców waszej planety wezwie nas dla ratowania waszego świata, będziemy mogli przybyć i uchronić was przed totalnym zniszczeniem. Na Maldek nie było nikogo, kto chciałby poprosić o pomoc lub boską interwencję. Dlatego również wy jeszcze dzisiaj odczuwacie w swoim świecie efekty tamtej brzemiennej w skutki decyzji. Kierujemy do wszystkich Ziemian pilną prośbę o zjednoczenie się w wołaniu, które przywiedzie nas do was celem uzdrowienia waszej świadomości i uświadomienia wam powagi sytuacji i ogromu grożącej katastrofy. Gdyby jednak nasze przestrogi zostały zignorowane i nie bylibyśmy poproszeni o pomoc, to wasza zagląda jest nieuchronna. Dążcie do rozbrojenia i pokoju na Ziemi, aby wasza piękna planeta została ocalona i mogła się cieszyć swoją wspaniałością. Bariera, która kiedyś wam przeszkadzała, została przełamana. Ale pod warunkiem, że wyrzekniecie się wojny atomowej.

Próby z bombami atomowymi i podziemnymi eksplozjami wprowadziły wnętrze Ziemi w stan wrzenia. Wcześniejsze eksperymenty nuklearne podziurawiły wyższe warstwy waszej atmosfery, które tylko my możemy „naprawić”. Stoicie na skraju przepaści. Znajdujecie się u progu katastrofy podobnej w rozmiarach do losu Maldek, jeśli nie opamiętacie się i nie usłuchać moich przestróg. Nadszedł czas, by pójść za przesianiem tej książki i wprowadzić swój duchowy rozwój na wyższy poziom. W len sposób będziemy mogli wyrównać wasze wibracje i ocalimy wasz świat. Wezwijcie nas, a przybędziemy! JAM JEST Soltec, mówiący w imieniu NAJJAŚNIEJSZEGO. „

Komandor Hatton z naszej galaktyki ustosunkował się do tego rozdziału następująco:

Każdego dnia promienie odnowy Wielkiego Centralnego Słońca wraz z wiatrami przynoszącymi przemiany przenikają unosząca się wokół Ziemi warstwę zanieczyszczeń. My, którzy nieustannie nad wami czuwamy, nastawiliśmy nasze przyrządy na obserwacje waszej planety i ludności. Chciałbym też pokreślić, że dla waszego dobra usuwanie blokad dokonywało się powoli. Wiele cywilizacji było w takiej potrzebie. Przemiany staja się teraz coraz bardziej widoczne. Patrząc wstecz, widzimy jednak tzw. powolny postęp w życiu człowieka ziemskiego. Wszystkie wielkie przeobrażenia i ulepszenia w sferze nauki, oświecenia, religii, zdrowia i medycyny siały się możliwe dzięki stopniowemu zmniejszaniu się barier częstotliwości.

Ludzie oświeceni we współbrzmieniu z Nieskończoną Inteligencją przynieśli ludzkości ziemskiej ogromny postęp. Stopniowe odsłanianie tajemnic życia jest także dowodem dokonujących się zmian. Każde dziesięciolecie niosło ze sobą luzowanie skostniałych od wieków wzorców myślenia. W ten sposób robiło się miejsce na nowe myślenie i nowe spostrzeżenia. Dopiero kiedy Światło zaczęło przeważać wśród społeczności ziemskiej, istoty z innych wymiarów mogły przekazywać inteligentnym duszom myśli z Najwyższej Płaszczyzny, na które tak bardzo czekały. W tym miejscu musimy zgodzić się z twierdzeniem, mówiącym, że postępujące naprzód Światło dokonuje największych rzeczy.

Szatańskie siły wojny i zniszczenia istnieją naprawdę, są bardzo aktywne i po części nadal realizują swój program. Jednak boskie Moce Światła uczyniły w ostatnim dziesięcioleciu niepodważalny postęp w obalaniu twierdzy ignorancji. Zjednoczywszy wszystkie siły staramy się osłabiać fałsz i szyderstwo, które odgradzają człowieka od jego wrodzonej zdolności odbioru przekazów kosmicznych. Nie ma żadnych ograniczeń, z wyjątkiem tych, które człowiek sam sobie stworzy. Cala nasza konfederacja rejestruje każde nawet najcichsze wezwanie naszego imienia i zawsze jesteśmy do waszej dyspozycji”.

Muszę przyznać, że byłem trochę zdumiony liczba Wielkich Mędrców, którzy chcieli ze mną rozmawiać, kiedy zajmowałem się badaniem bariery częstotliwości. Mistrz Hertnes przybył z następującym przekazem:

My ze sfer niebiańskich długo zajmowaliśmy się problemem blokady częstotliwości wokół planety Ziemi. Podobnej bariery nie spotyka się nigdzie indziej i to jest przyczyną, dla której Ziemia nazywana jest „Ciemną Planetą”. Inne światy musiały pokonać również wiele przeszkód, ale żaden z nich nie był konfrontowany z lak specyficznymi problemami w walce o postęp duchowy. Ciemną zaporę tworzyły blokujące częstotliwości, które kazały wypłacać sobie największy haracz w niższym ciele mentalnym waszej ludności (intelekcie). Mimo tak mrocznej obręczy, okalającej kulę ziemską, wiele wielkich, wysoko rozwiniętych dusz, zrodzonych z Eterii, zdołało wniknąć w tę powlokę w pełnym poświęcenia dążeniu rozwiania strefy ciemności i wniesienia tam Światła poprzez własną istotę. Ciemny pierścień NIE MA ŻADNEGO WPŁYWU na istoty świetlane wypełniające swoją ofiarną misję dla Ziemi.

Za sprawa sil ochotniczych na waszej planecie nastąpiło wiele epokowych zmian i poprawa warunków życia. W tej chwili może się jeszcze wydawać, że postęp jest minimalny, najwspanialsze efekty wyłonią się bowiem podczas odbudowy tej tak pięknej kiedyś planety. Miliony dusz przedostały się przez otaczającą zaporę, by mieć udział w realizacji świetlanego programu. Dzięki temu planeta została utrzymana, zachowała spokój, znajdując się w samym epicentrum. Nieprzerwany atak na bastion częstotliwości ziemskich sprawił, że pozostało już tylko niewielu, którzy z uporem go bronią, nie chcąc dostrzec nowej drogi. Jednak nie zdołają ponownie pogrążyć Ziemi w mroku, jak kiedyś. Los planety jest przesądzony. Oczyszczenie wibracji i pola magnetycznego przywrócą Ziemi i jej środowisku pierwotne rajskie piękno i wieczny pokój, jaki dawniej na niej panował. W obecnym punkcie czasu wszyscy Ziemianie zamiast stać się CZŁOWIEKIEM w najwyższym znaczeniu tego słowa, czyli synami i córkami Boga, są niezwykle pogrążeni, ograniczeni, uwikłani we własne pragnienia. JAM JEST Hermes, ten, który do was przemówił, ojciec mądrości”.

Naszą rozprawę na temat blokady częstotliwości zakończmy stówami dostojnego Jezusa Sanandy:

Niektórzy próbowali w bardzo prosty sposób pisać o sprowadzeniu człowieka ziemskiego do jego pierwotnego stanu, w którym rozmawiał on ze swoimi bogami. Był to naturalny stan rzeczy do czasu, dopóki zmysłów ludzkich nic otulił mroczny woal. Niektórzy nazwał i go blokadą częstotliwości, inni mówili o grzechu pierworodnym. Chuć używano przeróżnych określeń, ich wymowa była zawsze ta sama: kłam rozłąki, fizycznie (atomarnie) przenikając pole ludzkie (aurę), coraz bardziej je zagęszczał. W ten sposób niespójność stała się normą w życiu ludzi na tej planecie. Z tego względu na przestrzeni dziejów bogowie osobiście wciąż schodzili na Ziemię. W ten sposób próbowali wyprowadzić Ziemian z biednego przeświadczenia o rozłące i ich oddzieleniu od wrodzonej boskości. Dzięki rozprzestrzeniającej się mądrości pogląd ten zaczął stopniowo zanikać; stworzenie ludzkie znów odkryto swój głos wewnętrzny, pozwalający mu rozmawiać ze swoim Stwórcą”.

Moi drodzy przyjaciele, jak sami widzimy, w tej chwili, stojąc u progu Nowego Wieku, gdy bariery zostały wysadzone, a przeszkody usunięte, powinniśmy kontynuować poznawanie potęgi Ducha. Jeśli lego nie uczynimy, nie będzie już żadnego usprawiedliwienia!

Do przemyślenia:

Czym jest blokada częstotliwości? Jak długo ona trwała?! Jaki miała wpływ na ludzkość Ziemi?

Jak istoty pozaziemskie dopasowywały swoje pojazdy kosmiczne do barier ziemskich częstotliwości? Co doprowadziło do zagłady planety Maldek?

Wymieńcie kilka negatywnych skutków promieniowania słonecznego, potwierdzonych badaniami prowadzonymi przez pozaziemskich braci? Jakie czynniki spowodowały powstanie blokady częstotliwości? W jaki sposób strażnicy ziemscy rozwiązali problem promieniowania słonecznego?

W jaki sposób można zaoszczędzić planecie Ziemi losu Maldek? Jaki wpływ na postęp na świecie miało zmniejszenie bariery częstotliwości? Jak radziły sobie hierarchie duchowe ze skutkami blokady częstotliwości? Wyjaśnij powiedzenie: „Woal, który zasłonił zmysły ludzkości ziemskiej”.

VI. MYŚLENIE NA ODLEGŁOŚĆ i jego dynamika Tutaj bardzo ważne jest uświadomienie sobie różnicy między Duchem a mózgiem. Mon-Ka z Wielkiego Kosmicznego Trybunału skierował do nas piękne przesianie na ten temat, które powinno nam pomóc właściwie lepiej zrozumieć tę kwestię:

Przekazujemy tę książkę ludzkości Ziemi z błogosławieństwem samego Boga i Bractwa Światła dla wszystkich tych, którzy poszukują prawdy. Jest napisane: Dopóki nie będziecie tacy jak dzieci (nieskomplikowani), nie zdołacie przekroczyć bram mądrości. Duch jest częścią całego Dzieła Stworzenia. Jest ON powiązany z myśleniem człowieka przez jego mózg. Rzeczywiście, Duch posługuje się mózgiem ludzkim jako środkiem wyrazu, kanałem do kontaktu z fizyczną, czyli materialną sferą.

Duch jest wieczny. Jest on tą częścią Stworzenia, która umożliwia duszy ciągły powrót do Źródła. Jest jedynym w swoim rodzaju „mechanizmem”, który za każdym razem zaopatruje się w nowy mózg, pozostając w zgodzie z wyższym rozwojem duszy jako materialną cząstką Wszech-stwórcy. W ten sposób Duch jest drogą, która wiedzie z Kosmosu do ludzkiego prądu życia (aktualnego ucieleśnienia duszy).

Człowiek musi być świadom, że jego istota jest powiązana z Uniwersum (wszystkie uniwersa razem wzięte) przez napływ Ducha do jego cielesności, czyli ciała ludzkiego. Tak tworzy się związek Ducha z sektorem tensora w mózgu (anteny kierunkowej). W ten sposób myśl Stwórcy dociera do inkarnowanej duszy. Tu odnajdujemy nigdy nie kończący się, nieograniczony przepływ wszelkiej mądrości, wiedzy, rozumienia. Wszystkie te czynniki leżą poza ciałem człowiekiem. Płyną one jak rzeka do obszaru tensora, stamtąd do kory mózgowej, aby tam znaleźć właściwe zastosowanie.

To jest właśnie droga inspiracji, próg geniuszu, praźródło Ducha wszystkich nurtów ziemskich, siły kreatywności, a więc wszelkiego twórczego działania. Stąd pochodzą słowa poetów, muzyka kompozytorów, wizje piękna u artystów, duch wynalazczości, odkryć i postępu. O tym zjawisku można by napisać tysiące słów, ale większość z nich byłaby błędnie zrozumiana. Będą one prawidłowo pojęte dopiero wtedy, gdy zostanie pobudzone centrum Ducha i duszy, którego rzeczywistą funkcją w procesie rozwoju gatunku ludzkiego jest ukierunkowanie człowieka na jego prawdziwą tożsamość, tzn. samoidentyfikację z Bogiem-Człowiekiem w Kosmosie.

Jestem jednym z tych, którzy na przestrzeni wieków, epoka po epoce, brali udział w realizacji świetlanego programu tej planety. Jakież to było cudowne uczestniczyć w przebudzeniu ludzkiego świata myśli i widzieć spływającą przez Ducha boskość, obserwować wspaniałość życia i to, jak jest ono wprowadzane w byt i swoje duchowe zadania. Prawdziwy cel, kierunek i zadanie - objawiają się tej duszy, która nauczyła się odsuwać na bok intelekt i rozum, i w ten sposób otwierać na napływ inspiracji. Człowiek ziemski może stać się prawdziwym BOGIEM-CZŁOWI-EKIEM, prawidłowo funkcjonującą, produktywną komórka w światach Kosmosu, tylko dzięki boskiemu rozgraniczeniu na duszę i ciało i przy współudziale Ducha lub boskiej miłości”.

Na początku lat sześćdziesiątych Gabriel Green, wydawca UFO International Magazine, opublikował wspaniałą serię artykułów o przeżyciach i przekazach Boba Renauda. W swojej piwnicy zbudował on prawdziwe instrumentarium różnorodnych urządzeń elektronicznych. Przez dłuższy czas prowadził radiodialog z tą sama grupą przyjaciół z Kosmosu za pomocą specjalistycznej radiostacji (duplex). Bob mógł oglądać załogę w jej statku kosmicznym na skonstruowanym do tego celu odbiorniku telewizyjnym. Poniżej zamieszczamy obszerny fragment zarejestrowanego materiału, dotyczący zjawiska telepatii.

Nadświadomość jest szóstym zmysłem i jednocześnie nośnikiem przekazów parapsychicznych (nadduchowych), takich jak telepatia, jasnosłyszenie, jasnowidzenie itp. Najwyższym poziomem jednoczącym wszystkie te zdolności czy też funkcje w całość na jednej płaszczyźnie jest poziom, na którym wszystko materialne w Uniwersum łączy się w jedność z Wszechduchem. Na kuli ziemskiej w zależności od kultury nazywa się go WSZECHMOCNYM, STWÓRCĄ, BOGIEM lub JAM JEST.

Na tej płaszczyźnie każda istniejąca rzecz łączy się z inną. Wszystkie jednostki Ducha stanowią jedność, także energie tworzące materie. Wszechduch (Wszechświadomość) wypełnia Uniwersum aż do granic możliwego. Nie zna On przyszłości ani nie może niczego przepowiedzieć. Choć każda osoba jest częścią Wszechducha, jej świadomość siebie jako osobowość czy też indywidualność, nie podlega jego kontroli. Nie ma więc czegoś takiego jak mieszanie się w sprawy świadomego Ducha.

Płaszczyzną, którą chcielibyśmy szczególnie przybliżyć, jest Nadświadomość. Jest ona sterowana przez świadomość i Wszechducha. Stwarza bezpośrednie łącze pomiędzy świadomością i Uniwersum oraz materią i energią - Ta płaszczyzna jest siedzibą wszystkich psychicznych zdolności.

Wróćmy jednak do telepatii. Jest ona rezonansem pomiędzy Duchem j duchem. Duch jest forma energii o określonej częstotliwości, która odróżnia go od innych. Częstotliwość jest niezmienna. Oprócz niej istnieje jeszcze inna - uniwersalna częstotliwość, która - zgodnie z wolą jednostki - może zostać włączona lub wyłączona. Na tej częstotliwości (fali) dokonuje się zjawisko telepatii. Jeśli Duch nic wejdzie w to pasmo, nie będzie mógł przesłać impulsów ani też ich odebrać. Pozostanie niedostępny dla telepatii. Jeśli jednak zdoła wytworzyć tę częstotliwość, stanie się osiągalny dla przekazów z całego Uniwersum i sam będzie mógł dowolnie je wybierać, tzn. nigdy nie odbierze tych, których nie będzie sobie życzył. Wytworzy się wówczas też bariera psychiczna, która uniemożliwi podsłuchiwanie rozmów przez strony nieproszone.

Taka łączność może zaistnieć pomiędzy dowolną liczbą dusz. Jeśli zostanie nawiązana, staje się niedostępna dla jakiegokolwiek podsłuchu z zewnątrz, czy to psychicznego, czy elektronicznego. Zazwyczaj nikł nie utrzymuje swojego Ducha w ciągłej gotowości do kontaktu. Dlatego często wykorzystuje się swego rodzaju „duchowego chłopca na posyłki”, by zwrócić uwagę partnera, z którym chcemy się porozumieć. Po tym można rozpocząć przekaz telepatyczny. Ten, kto rozwinął już u siebie zdolności telepatyczne, może zmieniać pasma częstotliwości odbioru i nadawania. Jest to przeważnie niezbędne, gdyż impulsy rzadko kiedy są zsynchronizowane według obowiązującej skali”.

Jeśli chodzi o telepatię lub pokrewne fenomeny, to my, Ziemianie, jesteśmy zacofani, nie chcemy zadać sobie trudu, by rozbudzić lub rozwinąć drzemiące w nas umiejętności. U dziecka w wieku pięciu lat lub starszego jest już dość trudno pobudzić wzrost zdolności telepatycznych. Powinny być one rozwijane od urodzenia. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że inne światy wyprzedzają nas kolosalnie, jeśli chodzi o postęp techniczny. Fascynujący jest dalszy fragment materiału Renauda, w którym przyjaciele z Kosmosu wyjaśniają nam metodę, laka będzie zastosowana, gdy nadejdzie moment przełomu na Ziemi. Dobitnie Podkreślają, że naszych ziemskich wynalazców, wielkich naukowców, jak również przyjaciół ludzkości, zainspirowała technologia świata zewnętrznego, mianowicie technika oddziaływania Ducha:

Przedsięwzięcie, o którym mówimy, nazywa się projektem s o m n i w i z j i. Polega ono na podsunięciu wybranym osobom w czasie snu określonych pomysłów. Ludzie ci są potem przekonani, że pomysły te są ich własne. W gruncie rzeczy Duch ludzki jest formą energii. Gdy przebywa on w cięte, działa w określonym paśmie częstotliwości, które zależy od specyficznych cech mózgu, z jakich korzysta Duch.

Również my nie do końca rozumiemy te procesy. Wiemy jednak, ze mają one związek z jednostkami magnetycznymi albo, mówiąc waszymi słowami, elektrycznym obiegiem wewnątrz komórek mózgu (neuronów). Urządzeniem niezbędnym do somniwizji jest przyrząd wywierający nacisk na psychojednostki omniczęstotliwości albo inaczej oddziaływujący na wszystkie częstotliwości duchowe (ornnifreąuency-psych-print unit).Rejestruje on częstotliwość cech znamiennych przy pomocy promienia mierniczego, skierowanego na określoną osobę z przyrządu umieszczonego na małej, 90-centymetrowej, zdalnie sterowanej tarczy telemetrycznej. Jak przeprowadza się somniwizje? Tarcza telemetryczna jest naprowadzona ze statku bezzałogowego nad dom wybranej osoby. Zostaje z niej wyemitowany promień, przez który nawiązuje się łączność z Duchem. Emisja częstotliwości postępuje fazowo. Skutkiem tego jest to, że każda modulacja promienia odbierana jest przez mózg jako impuls własnego Ducha, a następnie przetwarzana jak każda inna myśl. (Somniwizja oznacza podgląd śnienia, czyli widzenie we śnie).


W zależności od siły promienia możliwe jest przywołanie zamglonych wspomnień ze „snu”, aż do odtworzenia dosłownego zapisu w mózgu. Można to porównać z nagraniem magnetofonowym zapisującym audycje radiowe. Jeśli odebrany sygnał jest słaby i zniekształcony, zrozumiałe są tylko cząstkowe fragmenty programu. Jeżeli jednak sygnał będzie coraz mocniejszy, nagranie stanie się bardziej wyraźne, aż na koniec, osiągając najwyższy pułap jakości, magnetofon zarejestruje wierną kopię programu.

Wielkie odkrycia waszych czasów, takie jak np. radio, telewizja, badania atomowe, samolot, zostały w dużym stopniu dokonane pod wpływem oddziaływań Ducha (inspiracji). Dlaczego czynimy to podczas snu człowieka? Wiemy bowiem, że w stanie aktywnego czuwania Duch ma skłonność do przyjmowania rzeczy innymi, niż one są; do głosu dochodzą jego doświadczenia, poglądy, teorie. Tego właśnie chcemy uniknąć i dlatego wybieramy taki czas, w którym możemy obejść zarówno świadomość na jawie, jak i podświadomość Ducha. Tym czasem jest stan snu. (Stąd powiedzenie: PAN obdarza swoje dzieci we śnie!).


W określonych przypadkach stosujemy infracepcję, rodzaj albo pochodną somniwizji. Polega ona na wywoływaniu wrażeń na płaszczyźnie świadomości, ale tuż pod powierzchnią świadomości w stanie czuwania (na jawie). Określa się to mianem „śnienia na jawie”. Chociaż to, o czym napisaliśmy powyżej, nie odnosi się bezpośrednio do telepatii, pokazuje jednak oddziaływanie Wyższego Ducha w procesie rejestrowania doświadczeń duszy (ang. imprint) i przechowywania informacji dla świadomości na jawie (czynność kory mózgowej). Do tego tematu jeszcze powrócimy. Dane te przetestowałem ze swoimi przyjaciółmi z przestrzeni kosmicznej, którzy są ze mną w starym kontakcie. Mogę powiedzieć, że większość z nich rzeczywiście stosuje te lub podobne techniki, kiedy chodzi o sprawy najwyższej rangi, np. zachowanie pokoju na świecie.

Po wyjaśnieniu różnicy pomiędzy Duchem i mózgiem powinniśmy też poznać różnice miedzy myśleniem a myślą. Ponieważ Duch Świata - jako kontinuum mentalne - przenika wszystkie wymiary, nie zna on granic, które mogłyby zahamować przepływ myśli. Natomiast mózg ludzki podlega ograniczeniom w sensie zdolności myślenia danej osoby. Myślenie nie jest aktem duchowym, lecz aktywnością kory mózgowej, która pokrywa wierzchnią warstwę; mózgu. Myśl dokonuje się w Duchu, a więc w waszym Wyższym Chrystusowym Ja (Wyższe Ciało Mentalne) - tej jedynej w swoim rodzaju części, którą jesteście wy sami. Wyższe Ciało Mentalne postrzega wszystko, co się z wami dzieje, także całość obiegu waszych myśli (procesów myślenia).

Wszystko i każdy w naszym wspólnym Uniwersum, każdy wymiar, który je otacza, może być przeniknięty myślami; jest to działanie Chrystusa w nas. Zawsze i wciąż podkreślano mi: telepatia jest kontaktem Ducha z Duchem. Jest to działanie Ducha, zanim treść trafi do procesów myślenia mózgu. Myśl wysiana od Ducha, czyli Chrystusowego Ja, przedostaje się do sektora tensora w mózgu (strefa promieniowania). W gruncie rzeczy można stwierdzić, że telepatia jest komunikacją pomiędzy twoim Wyższym Ja i Ja jakiejś innej istoty żywej. Myśl skierowana lub przesiana do jakiegoś człowieka zostaje zapisana przez jego myślący mózg. Ten z kolei przekształca ją w coś, co można rozpoznać, pojąć lub zrozumieć.

Bądźcie nieustannie świadomi faktu, że wasz Duch jest spirytualną częścią was samych poza waszą cielesną postacią, a więc także poza waszymi mózgiem. Mózg zajmuje się myśleniem, myśli dostarcza mu Duch.

Gdy posiądziecie zdolność obcowania z Wyższym Ja, wasz gorliwy Duch, przełamując wyższą świadomość mentalną, powiedzie was do Wyższego] Świata Myśli w Zewnętrznym Uniwersum ze wspaniałymi nauczycielami. Oni wciąż czekają na napływ myśli do wymiarów Wyższej Prawdy od waszego przygotowanego na odbiór Ducha albo Ja-Duszy. Oni są oddaleni od was tylko o jedną myśl. Telepatia jest pasywnym postrzeganiem; myśl pojawia się nagle, tak po prostu zauważacie jej obecność. Kłoś nietelepatyczny odbiera informacje wyłącznie przez swoje fizyczne zmysły”.

Niedawno, po odebraniu przekazu od komendanta Antona, zadałem techniczne pytanie dotyczące zachodzących procesów podczas naszej komunikacji. Jakże prosta była jego odpowiedź: „Słowa, które odbierasz, są indukowane (wprowadzone do pamięci) w twoim mózgu za pośrednictwem twojego własnego pola energetycznego (aury), kiedy skoncentruje na tobie moją energię. Nasza łączność biegnie od Ducha do Ducha, a wiec nie łączy nas żaden promień”. W pierwszych latach moich starań na tym polu nie miałem pojęcia o częstotliwościach, energiach, polach magnetycznych i całym szeregu wyrażeń, do których dziś już przywykliśmy. W tamtym czasie odebrałem ciekawe wyjaśnienie dotyczące przebiegu moich wyższych kontaktów. Jednym z grupy nauczycieli, którzy wprowadzali mnie wówczas w tajniki tej wiedzy, był Apollo. W 1970 roku przesłał mi następujący przekaz:


Twoja zdolność wyczuwania i odbierania naszych przekazów jest wyłącznie zjawiskiem fenomenu częstotliwości. My jesteśmy dostrojeni do twojej zdolności odbioru, podobnie jak dzieje się to w przypadku każdego zwykłego odbiornika. Także ty jesteś dostrojony do nas. Ludzkie pole energetyczne (aura) jest magnetycznym zapłonem impulsów, które przyciągają do swojego centrum otaczające energie. Jednocześnie pole to emituje własne energie w atmosferę.

To jest tętno pulsującego życia, bycie jednym z całym Uniwersum! To jest tym czymś ustawicznie rozwijanym w obrębie wiecznej przestrzeni (rezonansem, echem, oddźwiękiem). To jest istotą prądów energetycznych, których oddziaływanie rejestrujecie w swoim życiu jako ból lub dobre samopoczucie.

Dusze o wyższej wibracji ukazują się w inny nieco sposób, reagują inaczej i przyczyniają się do różnorodnych zmian w atmosferze, którą wypierają. Tak, ma tu miejsce wypieranie, ale nie w tym sensie, o którym myślisz. Istnieje bowiem stary, powtarzający się cykl promieniowania wchłanianego i emitowanego (akcja synaptyczna) przez centrum duszy (strefa tensora), podlegający ciągłemu ładowaniu i wysyłaniu. Każdy organ ciała ludzkiego ma własne pole magnetyczne o różnych częstotliwościach. Wszystkie płyną razem, tworząc całość w tej swego rodzaju elektroaurze, którą nazywamy duszą. Pomyślcie o reklamach świetlnych w waszych miastach. Każda pojedyncza żarówka zapala się i gaśnie w określonych odstępach czasowych. Wszystkie razem stwarzają dla oka efekt ciągłego obrazu lub określonej treści. Obserwator postrzega obraz, a nie to, w jaki sposób on powstaje.

W podobny sposób każdy pojedynczy organ ciała ludzkiego przyczynia się do powstania kompleksowego wzorca częstotliwości. Każdy organ uzależniony jest od energii, czyli specyficznej częstotliwości innego organu. Wszystko razem tworzy twoją osobistą, charakterystyczną częstotliwość, do której my się dostrajamy. Ta zasada skrywa się za powiedzeniem: Choroba jest jedynie wadliwym dopasowaniem częstotliwości poszczególnych organów, które doprowadziło do krótkiego spięcia w ogólnym układzie”.

Onhon, kosmiczny przyjaciel Georga Adamskiego, kanał kontaktowy i nauczyciel, podsumował to jednym zdaniem: Mentalna telepatia jest jednorodnym stanem świadomości pomiędzy dwoma punktami, jakimi są nadawca i odbiorca odległość nie odgrywa tu żadnej roli.

Do przemyślenia:

Jaka jest różnica pomiędzy Duchem a mózgiem? „Związek między Duchem i duszą.

Wyjaśnijcie pojecie „droga inspiracji”.

Wyjaśnijcie pojecie „integracja spirytualna”.

Kim był Bob Renaud?

Czym jest somniwizja?

Czym jest myślenie? Czym jest myśl? Czym jest telepatia? Gdzie mieści się Duch?

W jaki sposób osoba nietelepatyczna odbiera informacje? Czym jest aura ludzka?

VII. MÓZG CZŁOWIEKA i jego dynamika Rozpatrując wszystkie aspekty telepatii kosmicznej, warto jest poświęcić trochę czasu na zbadanie pewnej, cudownie obmyślonej, precyzyjnie skonstruowanej części stworzenia ludzkiego, jaką jest mózg. Jest to wspaniały komputer, jego oryginalny model zawsze pracuje bez zarzutu. Mózg człowieka stanowi bazę danych, najnowocześniejszy system komunikacji, generator dla fabryki, jaka jest ciało ludzkie, dynamometr (siłomierz), laboratorium chemiczne, kineskop j antenę do nieba. Jest on koordynatorem naszych duchowych, mentalnych, emocjonalnych i fizycznych systemów, ponieważ od wewnątrz sygnalizuje nam o wszystkim, co dotyczy naszej istoty i tym, co nas otacza. Istnieją cztery prymarne siły w Uniwersum, tzw. prasiły. Dwie spośród nich chcielibyśmy bliżej omówię. Są to moce, która napędzają cały Kosmos, podtrzymują cale życie i wszystkie inteligencje.

Jedna z nich nazywana jest niekiedy Duchem albo wibrującą, rezonansową, elektromagnetyczną siłą, drugą natomiast znamy pod nazwą elektryczności. Siła elektromagnetyczna jest obecna w naszej osobistej wibracji i jako nasza siła duchowa {napęd duchowy). Duch oznacza mentalną lub myślową energię, która jest sprzężona z Duchem świata. Natomiast elektryczność jest określeniem energii fizykalnej, która z kolei związana jest z mózgiem ludzkim. Fizyka dobrze zna tę drugą, natomiast nic nie wie o pierwszej. Nauka potrafi zapisać i zmierzyć elektroprądy w mózgu (EEG - elektroencefalograf). Wie również, że przy pobudzonej świadomości mentalne i emocjonalne zaburzenia wywołują elektroburze. Nie jest jej też obcy fakt, że intensywne emocje, czyli spiętrzenia uczuć, potrafią wytwarzać więcej energii i wysyłać silniejsze myśli. Metafizykom dobrze znana jest prawidłowość: Energia podąża za myślą. Impulsy nerwowe w mózgu są jednocześnie procesami elektrycznymi i chemicznymi. Sód i potas naładowują elektrycznie atomy, które wysyłają impulsy. Znamy stare powiedzenie: Zrobię to, gdy duch mnie do tego nakłoni albo gdy samo przyjdzie mi na myśl, albo będę mieć ochotę. Zwłaszcza, gdy pani domu zaproponuje małżonkowi, aby zreperował tylne wejście do ogrodu albo pobielił kuchnię; jest to jednak jej myśl, a nie jego. Gdy jednak pewnego ranka ów pan zbudzi się myślą: Dziś powinienem pobielić kuchnię, wtedy energia powędruje za myślą. Wtórny wysyłają bodźce, ale działanie następuje po chęci. Jeden z braci z Kosmosu tak to wyjaśnił:

Nasze żywe komórki energetyczne, skupiające fale świetlane, wysyłają elektrofale, które formują się w myśli. W ten sposób tworzymy rzeczy, jako że wszystkie myśli są przyszłymi rzeczami. Inne kosmiczne prawo głosi (według Saint Germain): „Ścieżkę życia wytyczacie własnym myśleniem? Tak jest i tak pozostanie! Po cóż się wiec męczyć? Przestańcie jęczeć i biadolić! Nie narzekajcie na was/e życie, na los, który sami sobie zgotowaliście! Nie pogrążajcie się w smętnym, chorobliwym współczuciu dla siebie samego! Przecież to nic nie da! JEŻELI NIE ODPOWIADA WAM WASZE ŻYCIE, TO JE Po PROSTU ZMIEŃCIE!”

Teraz chcielibyśmy dokładnie wyjaśnić jeszcze jedną zasadę. Wiemy już, że bodźce elektryczne służą prawom duchowym, czyli prawom Uniwersum. Mózg jest czymś mniejszym niż Duch. Wszyscy znamy powiedzenie: Duch stoi ponad materią.

Od czasu, gdy nauka zaczęta badać mózg i jego impulsy elektryczne, niejedno się zmieniło. To, co kiedyś było uważane za dziwaczne, dziś nosi nazwę zjawiska naturalnego. Prawa człowieka na Ziemi sprowadza się do boskiego przeznaczenia. Nic, co istnieje w materialnym Wszechświecie, nie może uniknąć przenikania myśli, nawet najodleglejsze galaktyki. Na następnej stronie zamieszczamy szkic przekroju mózgu. Ale, żeby się ciągle nie powtarzać, nazwaliśmy nasz model „Jan”. „Jan” pokaże nam, gdzie znajdują się najważniejsze ośrodki mózgu. To powinno nam pomóc - jako laikom - zrozumieć funkcje poszczególnych jego części.

A teraz przejdźmy do naszego „Jana”. Najpierw skierujmy uwagę na podstawowe gruczoły, mianowicie szyszynkę (epiphyse) i przysadkę mózgową (hypophyse). Przysadka mózgowa, leżąca na wysokości oczu, nazywana jest stacją odbiorczą organizmu. Jako odbiornik myśli jest ona naszym punktem kontaktowym w mózgu. Dzięki niej myśl jakiegoś dodatniego punktu, czyli nadawcy, może zostać przekazana do miejsca przewodzenia naszego mózgu (centrum rezonansowo-odbiorcze), gdzie ulega dalszemu przetwarzaniu. Tak na marginesie chciałbym tylko wspomnieć, że sekcja zwłok Georga Adamskiego wykazała ekstremalnie rozwiniętą przysadkę. Przysadka mózgowa działa jak przełącznik: on (włączone) w stanie aktywnym podczas nadawania, off (wyłączone) w stanie biernym podczas odbioru.

Epiphyse albo inaczej szyszynka, drugi ważny gruczoł, jest nadawcą myśli i biegunem dodatnim. Niekiedy nazywana jest trzecim okiem, a to z powodu jej funkcji i położenia pośrodku czoła. Gdy gruczoł ten otworzy się w pełni na świadomość duchowa, jasnowidze mogą postrzegać promień złotego kosmicznego Światła, który wychodzi ze środka czoła w formie gwiazdy. Święty Jan w swoim Objawieniu wspomina o pieczęci na czole, którą umieściły tani anioły Boga jako znak ochronny. George Hunt Williamson w opisie Rycerzy Słonecznego Krzyża również napomyka o umieszczonym na ich tarczach oku Wszechwidzące Oko Boga. Jako wysłannicy Boga mieli oni wysoko rozwinięta szyszynkę - trzecie oko, które zapewniało im wspaniałe zdolności telepatyczne.

Williamson uważał, że Rycerze Słonecznego Krzyża badali ludzi nie swoim normalnym narządem wzroku, który, zamiast prawdy i poznania, dopuszcza jedynie rozum i intelekt, lecz właśnie trzecim okiem. Mistrz kosmiczny Aljanon, posłaniec bractwa i konfederacji, udzielił nam dwóch interesujących wskazówek:

Nauka mówi o inwersji (odwróceniu) i oporze (odpychaniu) jako o siłach przeciwdziałania. Istnieje siła ujemna (minus) i dodatnia (plus), które pulsując nieustannie przez kanały Ducha jako napływ i wypływ energii-atomów, oddziaływują na komórki mózgu ludzkiego (neurony). Działanie dodatnie (wysyłanie, wyjście) odbywa się poprzez szyszynkę, działanie ujemne (odbiór, wejście) przez przysadkę mózgową”.



Obydwie współdziałają przy równoważeniu wszystkich procesów w sferze zdolności mentalnych. Ponieważ świat wciąż czeka na to, by dowiedzieć się czegoś więcej o zdolnościach telepatycznych, Kosmos skierował potężne wiązki promieni na gruczoły ciała ludzkiego i tam też skoncentrował swoje oddziaływanie. Przyczyni się to do rozszerzenia możliwości szyszynki i przysadki oraz stopniowego rozwijania nowych zdolności wśród całej społeczności ludzkiej. W niektórych przypadkach może doprowadzić to do reakcji przeciwnej i pewnych nadużyć. Jednak wśród większości zaobserwuje się konstruktywny, pozytywny skutek tychże oddziaływań. Do tej pory było to niemożliwe, ale teraz, gdy ludzkość - dzięki zbieżności wielu czynników - została przygotowana do poszerzenia swojego pola widzenia (zakres świadomości duchowej), przenikanie nowych obszarów do życia planetarnego stało się. wreszcie realne.

Wróćmy jednak do naszego „Jana”. Gruby, ciemny pas wokół mózgu, bezpośrednio pod czaszką, to kora mózgowa (cortex). Tu dokonują się najważniej-S2C procesy. Kora mózgowa jest pofałdowaną, poprzecinaną bruzdami, popijaną warstwą powierzchniową o grubości około 6 mm, przypominającą skórkę grejpfruta. Przykrywa ona cały mózg w części czaszkowej i obejmuje obie jego półkule. Jej ciężar to jedna piąta albo 20% wagi mózgu. Jest to obszar, w którym mieści się myślenie, logika, rozumienie, wnioskowanie, wartościowanie, porządkowanie i pamięć krótkoterminowa. Tu znajduje się ośrodek zarządzania wszystkimi pięcioma zmysłami i narządami ruchu. Ta strefa może snuć przypuszczenia, kalkulować, przyswajać (asymilować).

Na skutek naszych przeżyć i powstałych wokół nich uczuć kora mózgowa ustawicznie blokuje podświadomość. Wrażenia odbiera tylko poprzez pięć zmysłów. Jest ona miejscem, w którym gromadzone są informacje dla całego mózgu i różnych poziomów świadomości. Ponieważ mieści się w niej myślenie i ocenianie, wywołuje ona mentalną interferencję (ingerencja lub pasywność, wzmocnienie lub osłabienie), która nieustannie zakłóca wszystkie funkcje telepatyczne. Normalny stan świadomości, tzw. stan czuwania, bazuje głównie na pracy kory mózgowej.



Jeżeli chcielibyśmy obudzić śpiącego w naszym spirytualnym echo-centrum olbrzyma (sektor rezonansu), o czym powiemy później, musielibyśmy zarządzić przerwę lub ciszę w naszej pracowitej, przypominającej ul korze. Tylko tak mogłyby przedostać się przez przeciążoną, zapchaną, zablokowaną „tablicę rozdzielczą” bodźce duchowe i uniwersalne (impulsy z Uniwersum) czy zarodki myśli przewodnich. Dopiero wtedy informacja mogłaby zostać przekazana do centrum Świadomości. Czy kiedykolwiek, idąc swoją drogą, udało się wam coś na niej odkryć? W podobny sposób intensywnie myśląca kora mózgowa mogłaby spotkać na swojej drodze pewną myśl, gdyby nie była zbyt mocno skoncentrowana na jednym temacie. Wtedy mogłaby tę myśl przyjąć, przepracować i pobudzić określoną reakcję.

Zezwolenie korze mózgowej na odpoczynek (odprężenie) oznaczałoby dla niej duchowo odświeżającą pauzę. Z pewnością już nie raz mieliśmy okazje przeżyć coś takiego, np. w chwili rozmarzenia albo stojąc nad brzegiem jeziora, albo obserwując wolno opadające płatki śniegu lub w czasie zwyczajnego łuskania grochu w ogrodzie, czy też prasując bieliznę - kiedy nagle wpadło nam coś do głowy, przeszyła nas pewna myśl. Albo gdy usiedliśmy na chwile w ulubionym fotelu celem krótkiego odpoczynku podczas wykonywania jakiejś pracy, przyszło nam niespodziewanie na myśl, jak można by rozwiązać ten czy ów problem.

Czasem rano, gdy budzimy się pokrzepieni nocnym odpoczynkiem, w tej krótkiej chwili, jaka dzieli nas od wejścia w stan aktywnego czuwania, przychodzi wiele cudownych myśli od Wszechducha (obecność JAM JEST), które skłaniają nas do zrobienia tego czy owego. Dzieje się tak dlatego, że koncentracja czy też aktywne myślenie są funkcjami sektora kory mózgowej. Jeżeli próbuje ona na siłę wymyślić jakieś rozwiązanie, nie będzie to, niestety, korzystny stan dla odebrania i rozpoznania przesiania Wyższego Ducha. Wprost przeciwnie rozum i rozpamiętywanie ograniczają naszą zdolność do współpracy telepatycznej. Jakże często nasi dobrzy przyjaciele radzą nam: Prześpij się z tym! Jutro wszystko będzie wyglądało lepiej!

Z technicznego punktu widzenia jest to całkiem prawidłowe stwierdzenie. Jeśli zafundujecie korze mózgowej krótką pauzę zaraz po przebudzeniu w porannym świetle, podarujecie jej coś cennego, co wynagrodzi was poczuciem błogości, ulgi, nagłego olśnienia w rozwiązaniu określonego problemu. Będzie to dar pochodzący od Wszechducha {obecności JAM JEST) i Ojca Niebieskiego (Wszechświadomość, obecność JAM JEST w sercu Stwórcy). Tak wiec, drodzy przyjaciele, prześpijcie się i przebudźcie z nową odpowiedzią. Jeżeli króciutkie chwile ciszy i spontaniczne pauzy w tak znaczącej mierze przyczyniają się do sukcesu, ile więcej możemy zyskać dzięki zamierzonej samotności i celowo zarządzonej ciszy tylko w obecności Boga, kiedy łącząc się z Nim, w bezruchu wsłuchujemy się w cichutki głos płynący z głębi wnętrza! To daje duszy spełnienie, zsyła przewodnictwo na ścieżce życia. Spróbujcie... Wtedy to docenicie!

Na schemacie mózgu „Jana” w dolnej części sklepienia czaszki widzicie móżdżek. Jest on swego rodzaju międzystacją na drodze do podświadomości. Służy jako spichlerz pamięci, w którym przechowywane są informacje, zanim odłożą się w głębszych pokładach podświadomości. Stąd też wypływają na powierzchnie informacje na życzenie przebudzonej kory mózgowej. Oprócz tego określa on stopień mentalnej koordynacji i jakość połączeń sektora kory mózgowej z podświadomością, jak również w sposób automatyczny reguluje ważne dla życia funkcje organizmu i wzorce przyzwyczajeń.

Jego prawidłowe oddziaływanie mogą zaburzyć wzmożone lęki, zmartwienia, nienawiść, negatywne uczucia. To wyjaśnia przyczynę zapadania na choroby cielesno-duchowe (psychosomatyczne), w których dochodzi do zaburzenia pracy zdrowych organów bez możliwości ustaleniu ich fizycznej przyczyny. Móżdżek koordynuje również napięcie mięśni, kieruje mechanizmami regulującymi utrzymywanie równowagi i pionowej postawy ciała, chroni nas przed bezwiednym upadkiem na twarz, gdy życzymy sobie stać prosto. Wszystko to jest przewodzone przez pień mózgu do kręgosłupa. Móżdżek jest naszym dobrym przyjacielem, chroni nas na wiele sposobów.

Thalamus albo wzgórze wzrokowe (międzymózgowie, ekran telewizyjny, lampa katodowa) jest skupieniem zwojów komórek nerwowych, które rozchodzą się do prawie wszystkich części kory mózgowej. W podobny sposób poszczególne części kory mózgowej łączą wiązki włókien z międzymózgowiem (zobacz rysunek).

Szara istota wzgórza jest poprzecinana pionowymi pasmami istoty białej. Omówimy je za chwilę. Thalamus pobudza pracowitą korę mózgową do spontanicznej aktywności elektrycznej, która podtrzymuje i reguluje normalne fazy spoczynku kory mózgowej. Ta informacja była dla mnie super ważna ze względu na „thalamusową pauzę”. Soltec wspomniał o niej za pośrednictwem posłańca duchowego Richarda (Dick) Millera. Określił ją jako niezbędny wymóg przy Wytwarzaniu wyższych promieni energii w sektorze tensora podczas medytacji.

Thalamus (wzgórze) jest górną częścią pnia mózgu, którego jądro wypełnia biała istota (włókna). Występują dwa wzgórza: jedno w prawej półkuli i jedno w lewej. Tu powstają sny. Ta strefa jest też bankiem informacji. Wyposażona jest w specyficznie skonstruowane nerwy do kształtowania obrazów duchowych (duchowy radiofototelegraf, wizualizacja). Jeżeli thalamus zostaje pobudzony we śnie, powstają sny czarno-białe lub kolorowe. Thalamus jest naszym mentalnym ekranem, naszą mentalną telewizją. Jest on strefą elektromagnetyczną, która reaguje błyskawicznie na silne uczucia i lęki. Przy właściwym sposobie myślenia będzie on przyciągał do nas sytuacje, zdarzenia, okoliczności, źródła, jak również ludzi, których potrzebujemy, aby zrealizować swoje życzenia”.

Przypatrzmy się faktom: Thalamus jest siedliskiem emocji, czyli miejscem rozwijania uczuć. Pracowita kora mózgowa jest miejscem rozwijania myśli. Jeśli wzgórze i kora uzupełniają się w sposób harmonijny i wyważony, uczucia stają się pełniejsze i wyluzowane. Jak powiedział Soltec ustami Richarda Millera:

Duch przypomina urządzenie w pracowni naukowca, przenoszące obrazy na ekran (ekran thalamus). Odbywa się to w taki sam sposób, w jaki technika telewizyjna umożliwia przesyłanie obrazów do waszych domów. Duch dysponuje ekranem do swoich własnych projekcji, wy zaś macie ekran w innej nieco obudowie. W mózgu jest audio i video - identyczne pod wzglądem części i procesów, jak w nowoczesnej technice telewizyjnej. Ciało ludzkie jest modelem wszystkich odkryć i prawdziwych wynalazków. Ono objawia wszystkie tajemnice. Badacze pieczołowicie poszukujący metod i środków powinni je tylko odkryć (odkryć, czyli ściągnąć przykrycie z czegoś, co już istnieje)”.

Synaptyczne zakończenia nerwów odchylają się w górę od rezonansowej masy mózgu, zbliżają na niewielką odległość do wystających z kory mózgowej zakończeń nerwów, ale ich nie dotykają (zobacz rysunek).Impuls nerwowy przesyłany jest do kory mózgowej (cortex) za pośrednictwem delikatnej iskry elektrycznej, którą najtrafniej można przyrównać do iskry zapłonowej świecy samochodowej. Aktywne synapsy są grube i zabarwione na ciemno, w pchli rozpostarte, funkcjonują prawie przez cały czas. Większość synaps, nie całkowicie rozwinięta, jest jasnoszara i nieaktywna. Wprowadzenie pojęcia tensora wymagało opisania potencjału elektrycznego w strefie synaptycznej. W ten sposób chcieliśmy wyjaśnić środek, przy pomocy którego można otworzyć nowe połączenia synaptyczne w nieczynnej, leżącej odłogiem części mózgu. Jeżeli będziemy wprawiać się w technikach wyciszania kory mózgowej, stworzymy nowe połączenia synaptyczne w takiej mierze, która zmieni nasz mentalny proces myślenia. Wtedy otworzą się nowe kanały impulsów od neuronu do neuronu (komórki mózgowe), które nigdy wcześniej nie były wykorzystywane. Sygnały z przestrzeni wewnętrznej są dowodem duchowego przebudzenia (zobacz rysunek).


KOMÓRKI MÓZGU (neurony) przypominają komórki nerwowe w innych częściach ciała, z tym że w przeciwieństwie do nich komórki mózgowe nie odnawiają się: co się zniszczy, pozostanie zniszczone. Impuls wędruje z ciała komórki wzdłuż axonu do dendrytów, skąd przekazywany jest następnemu neuronowi przez maleńki otwór zwany synapsą.

Do przemyślenia:

Opiszcie kilka funkcji mózgu ludzkiego.

Omówcie różnicę pomiędzy duchem a elektrycznością.

Wyjaśnijcie regułę Energia podąża za myślą.

Wyjaśnijcie różnicę pomiędzy szyszynką i przysadką mózgową pod względem lokalizacji i funkcji.

Czym jest „pieczęć na czole”, o której wspominał św. Jan w swoim Objawieniu!

Gdzie znajduje się szara kora? Opiszcie ją.

Wyjaśnijcie fizyczną funkcję szarej kory.

W jaki sposób kora mózgowa zakłóca telepatie?

Dlaczego móżdżek nazywamy międzystacją? Gdzie się on znajduje?

Opiszcie związek wzgórza mózgowego (thalamus} z korą mózgową (cortex). Dlaczego niezbędny jest interwał thalamaniczny przy próbach telepatycznych?

W jaki sposób wzgórze mózgowe przypomina nowoczesną technikę telewizyjną?

Co to są i gdzie się znajdują połączenia synaptyczne? Jaki jest ich związek z duchowym uświadomieniem?

VIII. SIŁA TENSORA i jej dynamika Pojęcie tensor [wielkość, która przy zmianie układu współrzędnych przekształca się w specyficzny sposób (przyp. tłumacza)] zostało użyte po raz pierwszy w 1951 roku przez Wilbura B. Smitha, inżyniera, specjalistę od radiofonii i elektryczności. Słowo to odebrał on telepatycznie od przyjaciół z przestrzeni. Jest ono innym określeniem na zwój Merkurego, który może być wykorzystany przy pobudzaniu uśpionych pokładów mózgu. W. B. Smith skonstruował i opatentował tzw. szpulę tensorową. W jednym ze swoich krótkich przekazów komandor Hatonn wypowiedział się następująco o strefie spoczynku w mózgu:

Bóg jest Duchem. Tak brzmi pierwsze z siedmiu głównych pryncypiów. Każdy obszar świadomości ludzkiej jest bardzo ważny. Każdy z nich wypełnia swoje zadanie w jej całokształcie. Ludzkość Ziemi nie wykorzystuje wszystkich swoich możliwości. Jeżeli pobudzimy i zaktywizujemy drzemiącą część mózgu, zmieni się ogólne życie człowieka i jego cztery niższe ciała. Wszystkie fazy procesu zwanego życiem zostaną przyspieszone, udoskonalone, rozjaśnione i pobudzone. Dlatego szukanie takich dróg nie jest zwykłym sobie dążeniem do nawiązania kontaktu czy zaspokojenia ciekawości za pośrednictwem telepatii kosmicznej. Telepatia jest tylko częścią większej całości, którą nazywacie Wszechświadomością. Chodzi tu o znalezienie pełnego współbrzmienia z Nieskończoną Jednością na duchowej płaszczyźnie waszego jestestwa, o zjednoczenie się z wibracją Ducha Świata (obecność JAM JEST) i jego Stwórcą.Myślcie o tych sprawach, a nie o czymś ubocznym. Wyobraźcie sobie samochód, który porusza się po autostradzie, wykorzystując tylko jedną piątą mocy silnika. Nie bądźcie podobni do tego auta, lecz pokonujcie drogę przez życie z pełną mocą. Wtedy przestaniecie być ludźmi ziemskimi, a staniecie się BOGIEM-CZŁOWIEKIEM, odzwierciedleniem Boga na Ziemi, obecnością JAM JEST! My wykorzystujemy w naszych światach pełną siłę myślenia. I to jest najprawdopodobniej zasadnicza różnica pomiędzy naszym życiem a waszym. W waszym świecie mogą nastąpić wspaniale zmiany w kierunku osiągnięcia doskonałości boskiego potencjału i stania się boskimi synami i córkami. Musicie zgłębić jedynie metody, które obudzą w was, drzemiącego snem śpiącej królewny, olbrzyma. Ja, Hatonn, proszę każdego z osobna o pilne oddanie się tej sprawie, z miłością w sercu. Ta możliwość wciąż istnieje i jest waszym boskim dziedzictwem”.George Hunt Williamson powiedział: „Nauka i religia są jednym i tym samym. Bóg połączył, a człowiek rozdzielił. Nie ma wyższej religii od prawdy. Całe Omniwersum (Kosmos) jest w swojej naturze magnetyczne, nawet kultura rozwija się dzięki wyższym prawom magnetyzmu. My, sami w sobie, jesteśmy małym Uniwersum (atomy ciała = mikrosystemy słoneczne), malutkim punkcikiem kolosalnej Inteligencji z niepojętych wymiarów. Każdy z nas jest częścią potężnej mocy w nas samych i wokół nas”.

Tę moc określa się w religii mianem Boga. Nauka nazywa ją energią. Metafizycy mówią o niej Wszechduch albo Wszystko-co-jest (obecność JAM JEST, Wszechjestestwo, Wszechobecność, obecność Boga). Mnie nie interesują zbytnio wyrażenia fachowe, gdyż są one z reguły bardzo ograniczone, zawężające prawdziwy sens. Nie przejmujcie się językiem fachowym. Wróćmy jednak do naszego „Jana”.

Jak widzimy, masa mózgu (cerebrum) stanowi największą cześć mózgowia. Jej waga wynosi cztery piąte wagi łącznej; tej masie nauka nie może przyporządkować żadnej z ziemskich funkcji! Naukowcy wiedzą, że nie służy ona do myślenia, gdyż nie jest częścią składową kory mózgowej ani istoty szarej. Możemy użyć określenia tensor albo świadomość, albo jakiegokolwiek innego terminu fachowego, który sami wybierzecie. Określenie tensor coraz bardziej zyskuje jednak na znaczeniu, ponieważ bezpośrednio nawiązuje do niewykorzystywanych stref mózgu i ma do czynienia z potencjałem pamięci. To z kolei wynika ze zwiększonej liczby połączeń synaptycznych, będących jedyną drogą do otwarcia większego korytarza pomiędzy korą mózgową (cortex), masą mózgu (celebrum) i wzgórzem mózgowym (thalamus).

Mimo to należy podkreślić, że w gruncie rzeczy rozbudzenie 4/5 części mózgu, leżących odłogiem, jest zadaniem boskim w sferze ogólnego rozwoju gatunku ludzkiego. Masa mózgowa skrywa w sobie naszego śpiącego olbrzyma, nasz drzemiący geniusz, naszą zniewoloną świetność i wspaniałość, nasze kosmiczne prajajo nieskończonej inteligencji i mądrości, naszego osobistego guru (mistrza) i centrum naszej elektro-magnetycznej siły rezonansu. To echo-centrum funkcjonuje nieprzerwanie, nie zna żadnego odpoczynku. Tutaj, w procesie indukcyjnym (proces pobudzania) zagnieżdżają się myśli Ducha Świata (JAM JEST), przyciągnięte przez pole echo-elektromagnetyczne wokół ciała (aura, czakry).

Stąd myśl zostaje przesłana dalej do kory mózgowej (cortex) w celu przetworzenia, zastosowania i wprowadzenia w czyn. Na koniec na najwyższej płaszczyźnie rozwoju duchowego dochodzi do skoordynowanej współpracy między masą mózgową i korą, czyli centrum myślenia i tokiem myślenia. Ustawiczne stosowanie zasad duchowych prowadzi do wspaniałego wyniku, jakim jest urzeczywistnienie Istoty Świetlanej. Pamiętajcie jednak, że choć echo-centrum działa niezależnie od jakiegokolwiek procesu myślenia, stąd jednak wypływa każda świadomość duchowa i każda inspiracja geniuszu. Jest to nadświadomość, środek wszystkich pozazmysłowych fenomenów. Jest to łącznik ze wszystkimi istotami niebiańskimi i siedziba wszystkich zdolności parapsychicznych (ponadduchowych). Jest to nasz osobisty sygnalizator świetlny (podobny do anteny radarowej) i nadajnik, który nieustannie wysyła nasze sygnały w nieskończoność. Możemy zagrać ton F w niskiej oktawie i posłuchać, jak rozejdzie się echo w nucie F jedną oktawę wyżej, a potem ponownie ton F w następnej oktawie i następnej.

I dokładnie tak samo cecha naszej wibracji znajduje oddźwięk w najwyższych niebiosach, póki nie wymiesza się z identyczną wibracją. Za myśleniem stoi inteligencja, inteligencja zaś kieruje m. in. wizualizacją (projektor duchowy). Rozum natomiast jest neutralny. To on steruje płynnością akcji i energii, postawy i siły.

Ku mojej radości w tym punkcie rozważań odebrałem słowa Aljanona na temat rezonansu:”W języku fachowym znajdujemy wiele odniesień, które pomagają nam lepiej zrozumieć głębsze znaczenie uniwersalnych zasad rezonansu Ducha. Nauka mówi o energii. Rezonans albo echu to energia w ruchu, czyli energia kinetyczna, która toruje sobie drogę przy pomocy żywej substancji cząsteczek Światła. Nauka używa tu pojęcia napęd. Myśl staje się napędem dla energii, kiedy przeszywa uniwersalną materię świetlana w kierunku przeznaczenia lub punktu spoczynku.

Połączenie obu pojęć energii ułatwi nam uchwycenie przebiegu telepatii. Pryncypium bodźców działa w obydwu kierunkach. Jeżeli jesteśmy mentalnie otwarci, a więc gotowi do odbioru, wysyłamy energię naszych chęci. Jednocześnie nadawca kieruje energię zamysłu myśli na ścieżkę oczekującej chęci. Jak widać, te dwa proste pojęcia czynią skomplikowany i zawiły temat zupełnie zrozumiałym dla wszystkich. Nauka mówi zaś o przemianie materii w ciele człowieka. Jest ona niczym innym jak jednostkowym działaniem i napędem każdej komórki, która płynąc wewnątrz rzeki życia żyjącej duszy, napędzana jest prącą wciąż naprzód siłą życia oraz ładowana energią oddechu karmiącego mózg człowieka. Przemiana materii ulega spowolnieniu na rozkaz komórki życzącej sobie zwolnienia tempa, jeżeli pożądane jest czysto mentalne działanie”.

Rezonans myśli jest wzajemnym oddziaływaniem pomiędzy dwoma różnymi biegunami, mianowicie dodalnim nadawcą i ujemnym odbiorcą. Stanowi on energię wiążącą. Przytoczę tu słowa Boba Renauda, które odebrał on od przyjaciół z przestrzeni:

Jasnosłyszenie (słyszenie z dali) i jasnowidzenie (widzenie z dali) znajdują się w tym samym paśmie, co telepatia. Obie zdolności wywodzą się spoza powszechnie znanych zakresów zmysłów i manifestują się bez pomocy elektronicznej.

W tych przypadkach włączony zostaje Wszechduch. Otacza on wszystko, dlatego też widzi wszystko, co dzieje się gdziekolwiek w Uniwersum. Jeżeli świadomy duch chce spojrzeć w dal, by ujrzeć jakąś scenę, musi włączyć jedynie nadświadomość. Przy innej okazji Wszechduch może zechcieć z własnej inicjatywy przekazać komuś określoną wizję. Wtedy odbiorca doznaje tzw. nagłych olśnień duchowych, o których tak często słyszy się nawet na waszej planecie. W celu zapowiedzi jakiegoś zdarzenia Wszechduch może też wyświetlać określony obraz tego, co wkrótce mogłoby nastąpić, nieprzerwanie projektując określone etapy zbliżającego się zjawiska. Zazwyczaj nie można już zbyt wiele zrobić, by zapobiec następstwom. Taki obraz staje się zatem przepowiednią”.

Istnieje wiele ośrodków tensora, wszystkie są ze sobą ściśle powiązane. Do kategorii tej należy wielki mózg, synapsy, thalamus (wzgórze), jak również dwa łowne gruczoły (szyszynka i przysadka). Ich stymulacja zajmują się ośrodki tensora, pobudzane boskim impulsem podczas thalamatycznej pauzy i aktywacji tensora. Jest to właśnie ta część istoty białej, która przedstawia to, co określa się mianem rezonansowego centrum tensora (centrum rezonansów tensora). Stanowi ona 4/5 pojemności mózgu.

Aljanon wyjaśnia: „Istota biała w waszym mózgu to antena, dzięki której odbieracie przesłania od waszego JAM JEST via wasze Chrystusowe Ja (Wyższe Ciało Mentalne, boska Inteligencja). Jeżeli jest się jednością z Chrystusem, strefa ta lśni złotą barwą doskonałości”.

Zastanawiałem się, dlaczego nauka nie jest zainteresowana tą, jak się przypuszcza, bezużyteczną masą tkankową. Jeśli naukowcy zechcieliby zbadać jej funkcje, badaliby ja pod kątem działania kory mózgowej. To do niczego by nie doprowadziło. Nazywają ją po prostu „białą materią” i na tym poprzestają. No cóż... Teraz zapnijcie pasy bezpieczeństwa, ponieważ zbliżamy się do czegoś podniecającego, ciekawego, interesującego. Większość z nas, która zajmowała się już studiowaniem spraw duchowych, jest z pewnością zaznajomiona ze znaczeniem kręgosłupa podczas medytacji.

Czytaliśmy, że jest to droga kundalini (ogień węża). W czasie medytacji ściągaliśmy na dół, wzdłuż kręgosłupa, biało-złote Światło, by dostarczyć je różnym czakrom. Uczono nas, aby siedzieć możliwie prosto, nie garbić się i nie uciskać splotu słonecznego (plexus solaris), lecz trzymać kręgosłup prosty jak struna. Ale dlaczego? Jest on przecież naszą osobistą laską Hermesa, czyli dwoma przeciwległymi, kręcącymi się polami energii, uwidocznionymi w lasce Hermesa (albo też Merkurego).

Kręgosłup łączy ze sobą wszystkie siedem czakr w sposób niezwykle interesujący. Gdy zgłębiałem opasłe tomy podręczników wypożyczonych od zaprzyjaźnionego neurologa i tonąłem w stertach wydań encyklopedycznych, największą radość sprawiło mi odkrycie, że taka sama istota biała, która występuje w złotym centrum tensora, spływa również do kręgosłupa i kształtuje kawałek jego serca! Pas białej materii występuje również wokół wzgórza mózgowego (thalamus). Malutka cząstka szarej materii (istoty szarej) jest otoczona grubą Warstwą białej. Całość tworzy rdzeń kręgowy.

Teraz wiemy już, że w oktawie fizycznej (materialnej) istnieje namacalny element, wiążący siedem czakr z systemem anten mózgowych, który łączą nas z Wszechduchem. Nie wiemy jednak, jak wplecione są geny we włókna istoty białej. Jest to nasza indywidualna niepowtarzalność, ogniwo łączące nas z naszym boskim Ja (obecność JAM JEST).

Dziękuję Ci, że mnie stworzyłeś lak cudownie, godne podziwu są Twoje dzielą i dobrze znasz moją duszę (Psalm 139, 14). Już przy narodzinach zostajemy automatycznie wyposażeni w ten naturalny aparat komunikacyjny do stworzenia mentalnego współbrzmienia i połączeń z każdą Inteligencją w całym Uniwersum!

Jestem w posiadaniu przepięknego przekazu od Atheny z gwiezdnego statku Ashtara. Wspomina w nim o syntaskanie - przyrządzie przetwarzającym nasze myśli w kolorowe obrazy, o roli promieni tensora, procesie odbioru i ochronie przez Wzniosłych Mistrzów. Dalej dopowiada:

Duch ludzki jest próżnią. Przyciąga on do siebie wszystko, co go otacza, pod postacią impulsów elektrycznych, które potem zostają przetworzone na myśli. Procesy w mózgu wytwarzają z tego zamysły. Po nich następuje akcja. Jej przebieg śledzimy na ekranach specjalnie skonstruowanych w tym celu.

Jakość procesów myślowych zostaje wyświetlona w kolorach. Ich intensywność można poznać po odpowiednim odcieniu. W całym procesie nie zawierają się żadne słowa. Nasze urządzenia pokazują myśli w taki sam sposób, jak aura odsłania ludzkie myśli i uczucia bez użycia słów. Jeżeli dochodzi do przekazu telepatycznego, z jednego z naszych statków wysyłany jest promień - z tego, w którego strefie nawiązany został kontakt - i następnie miesza się on z aurą zainteresowanej osoby.

Impulsy elektryczne nadawcy odbierane są w polu elektronicznym wokół odbiorcy (aura). Zamysł myśli zostaje przefiltrowany do centrum tensora w mózgu. Odbiorca przekształca zamysł myśli w słowa. Także tutaj udzielana jest znacząca pomoc. Bardzo często, nawet w przypadku ludzi wprawionych w tych procesach, wyraźnie rejestrowane przez nich słowa przekazywane są im celem zapisania przesłania. Promień tensora zostaje wówczas skierowany na jakąś grupę, miejscowość lub jednostkę, która jest na linii prostej statku-satelity, znajdującego się bezpośrednio nad obiektem. Bardzo często nasi wielcy przywódcy wysyłają swoje przekazy z innego zupełnie miejsca. Informacje są wówczas przekazywane do mniejszego statku znajdującego się w rejonie nadawcy celem wykorzystania jego promienia emisji.”

Zawsze w obszarze działania naszego ziemskiego współpracownika znajduje się członek floty, aby w razie potrzeby służyć mu pomocą. Ta osoba jest nieustannie obserwowana, strzeżona, naprowadzana i inspirowana do przewodzenia innym. Nigdy nie jesteście sami! Stworzona wokół was sieć jest Wszechwidzącym-Okiem-Boga (Mighty Cyclopea). Osobisty świat myśli odbiorcy zostaje wówczas wyłączony, a oddziaływanie jego ludzkiego ducha wyciszone. Cała jego uwaga skupia się na istocie, która w zależności od sytuacji oczekuje na niego w niebie lub na Ziemi.

Wyciszenie i wprawienie w stan wewnętrznego spokoju ciała i mózgu ludzkiego są niezbędnym wymogiem do rozpoczęcia przekazu myśli oczekującego nadawcy. Wtedy „słyszysz” albo inaczej, wyraźnie odbierasz każde słowo, które ci przekazuję. Innym razem zostają przekazane tylko zamysły myśli. W takich wypadkach jesteśmy często ograniczeni słownictwem lub brakiem płynności środków wyrazu. My preferujemy bezpośrednie przesyłanie werbalnych informacji, o ile tylko zagwarantowany jest klarowny odbiór, Jednak i tu mogą zaistnieć pewne przyczyny, które zdołają znacząco go utrudnić, np. ekstremalne przemęczenie odbiorcy, choroba, pogoda, interferencje elektryczne czy też inne zakłócenia, takie jak fizyczne (cielesne) niedyspozycje, a nawet podenerwowanie, złość lub napięcie w otoczeniu odbiorcy.

Nawet najlepsi posłańcy miewają dość często słabsze dni, kiedy to przekaz telepatyczny nie jest tak silny, jak zazwyczaj. Nie będę zajmować się tu wszystkimi czynnikami; wystarczy, jeżeli w razie wystąpienia niezgodności podczas przekazu weźmiecie pod uwagę te podstawowe. Wzniośli Mistrzowie, którzy otaczają swoich uczniów własną aurą, nie używają promienia tensora w tym znaczeniu, jak robią to członkowie konfederacji. Wyższe Bractwo bardzo często rzutuje swoją istotę w pobliżu ciał uczniów i kiedy wymieszają się ich aury, pozwalają wpływać swoim myślom bezpośrednio do ich oczekującej duszy. W obu przypadkach charakterystycznym wymogiem dla zarejestrowania przekazu duchowego jest dyscyplina i zgodność wibracji - bez względu na to, czy przesyłany jest on za pośrednictwem promienia tensora, czy przez bezpośrednią projekcje.

Na ekranie mentalnym słowa przesuwają się tak, jak na papierowej taśmie telegrafu. Dusza, która je odbiera, musi być zdystansowana do przekazywanych treści. Nie wolno jej identyfikować się z treścią przekazu ani mieszać się w słowa i zaburzać procesem myślenia intelektu ludzkiego. Nie należy też próbować dociekać, dokąd zmierza ten przekaz i jaki jest jego cel. Intelekt i rozum mogą doprowadzić jedynie do przerwania połączenia telepatycznego!

Dopiero gdy przesłanie zostanie zapisane czy nagrane, może zająć się nim intelekt, włączając proces myślenia. Ale nigdy wcześniej! Zanim nie zakończy się zapis lub nagranie, umysł ludzki musi przyjąć bierną postawę, spokojnie czekać, dając pierwszeństwo duszy. Autorytet Hierarchii Duchowej, trzymając rękę na pulsie, doprowadzi do spełniania obietnic, uczynionych dzieciom Światła. Świadomość technologiczna ludzkości ziemskiej jest już tak dalece zaawansowana, że zaistniały wreszcie ramy, by pojąć rolę i miejsce armady kosmicznej w boskim Planie Stwarzania. Wysoko rozwinięte technologie uczyniły naszą łączność z wami niezbitym faktem, wolnym od obłudnych, świętobliwych, na ślepo przyjmowanych pojęć, jakimi posługiwały się uwięzione w niewiedzy masy. Im głębiej wasi naukowcy wnikną w tajemnice mózgu i elektryczność ciała ludzkiego, tym szybciej upadną szkodliwe tezy dogmatów religijnych (programy nauczania). Telepatia kosmiczna jest realnością, wciąż potwierdzaną i udowadnianą przez wiele cywilizacji i kultur. Jest ona siłą napędową w obecnych procesach budzenia pamięci i oświecenia, których musi doświadczyć ludzkość Ziemi, zanim wybije ostateczna godzina. JAM JEST Athena, z eskadry pod dowództwem Ashtara, statek nr 10 na tej półkuli”.

Mój współpracownik naukowy, Richard Woodmaster, ustosunkowując się do mojej prośby, wyjaśnił mi istotę promienia tensora, jego podział i cechy w następujących słowach:

Promień tensora pobudza w pierwszej linii tworzenie nowych połączeń synaptycznych dla niewykorzystanych ośrodków mózgu. W ten proces włączony zostaje cały układ nerwowy człowieka, jak również ośrodki uczuć i centra sterowania funkcjami ciała. Rezultatem końcowym jest to, że jednostka ludzka emituje silne, specyficzne promieniowanie i ono właśnie umożliwia komunikacje telepatyczną. Promień tensora pełni szczególną role w telepatii, pomagając człowiekowi włączyć się w tę sieć! Składa się on z trójfazowej magnetycznej fali transportującej, jest rzutowany w kuliste pole promieniowania, dokładnie dostrojony do częstotliwości (wibracji) jednostki, która ma odebrać sygnał. Jego trzema komponentami są: jądro otoczone dwiema rurowatymi, koncentrycznymi warstwami substancji magnetycznej. Centralna albo środkowa cześć (tzw. „serce”) jest fazową, pięciocentymetrową, pionową kolumną fali promieniowania, która przez rzutowanie działa na mózg odbiorcy. Wewnętrzna warstwa kontroluje bezpośrednie fizyczne otoczenie, rozciąga się około 10 cm ponad powierzchnią ciała. Zewnętrzna warstwa, również rurkowata, skupia inwersyjny obwód prądu. Wchłania on promieniowanie myśli różnych osób w bezpośrednim otoczeniu odbiorcy i przez fale transportującą przesyła je na ekrany znajdujące się na pokładach stacjonujących w pobliżu statków przestrzennych.

Te ekrany (somniwizja, syntaskan itp.) wykrywają, wzmacniają i pokazują komponenty danej fali celem prowadzenia dalszych badań lub zwykłej rejestracji. Nasza myśl wprawia w ruch cały mechanizm promienia tensora. W ten sposób możliwa staje się komunikacja w obu kierunkach (duplex), również wtedy, gdy trójfazowa fala transportująca powstaje na końcu tego systemu. Jeżeli ciało odbiorcy współbrzmi z falą transportującą, w nerwie słuchowym wytwarzana jest mała, ale wystarczająca część audio-sygnału. Powstaje on również w innych nerwach biegnących przez dało, znajdujących na koniec ujście w ośrodku słuchu w mózgu albo w jego pobliżu. W efekcie końcowym odbiorca „słyszy” albo rejestruje wypowiedziane słowo w ten sam sposób, jak gdyby dochodziły do jego uszu pierwotne fale dźwiękowe.

Aparatura do obserwacji, nasłuchu i komunikacji rzutuje emitowany promień Światła o wysokiej częstotliwości na soczewkę. Promień ten jest tak przenikliwy, że przechodzi przez wszystkie przedmioty i materię. W ten sposób można przypatrzeć się wszystkiemu, o czym mowa, od wewnątrz i zewnątrz, prześwietlić każdą przeszkodę od dachów po mury fundamentów, a potem usunąć ją lub obejść. System promieni tensora przypomina system radarowy wysyłający fale w określonym kierunku. Energia myśli albo jakiś przedmiot na drodze fali odbija jej część z powrotem ku nadawcy.

Echo radarowe zostaje wtedy odebrane przez urządzenie odbiorcze, a następnie wzmocnione i wyświetlone na ekranie w celu dalszych studiów. W gruncie rzeczy promień tensora jest promieniem wielofunkcyjnym, wykorzystywany jest do oddziaływania na tych, ku którym jest skierowany, ale również do nadzoru. Mam nadzieje, że to wyczerpujące wyjaśnienie będzie wam pomocne tak, jak mnie!”

Niektóre osoby, na które zostaje skierowany promień tensora, mogą mieć różnorodne odczucia. Jedne donoszą o mdłościach, wrażeniu obręczy albo ucisku wokół głowy, skurczach żołądka w obrębie splotu słonecznego (plexus solaris). Inne z kolei mówią o przyspieszeniu akcji czakry serca (podwyższony puls), dreszczach, poczuciu kołysania się ciała lub drgawkach. W zależności od stopnia wibracji tych osób doznają one uczucia gorąca, inne zaś zimna. Wspominano również o silnym podenerwowaniu, wielkim podnieceniu, gęsiej skórce oraz Poceniu się. Symptomy fizyczne są po prostu skutkiem dopasowywania częstotliwości, w żadnym wypadku nie są one szkodliwe i trwają bardzo krótko.

Ten kto znajduje się w bliskości ciała odbiorcy promieni tensora, jego aury lub trzyma go za ręce, może zarejestrować te same doznania fizyczne. Oddziaływanie promienia pobudza nasze czakry i strefy gruczołów, podwyższa równiej znacząco wibrację ciała, co bardzo pomaga telepacie. We wszystkich prawie przypadkach wraz z ustaniem objawów fizycznych i nastaniu całkowitej pasywności rozpoczyna się komunikacja. U mnie wygląda to następująco: jeśli promień przedostanie się na wyższą częstotliwość niż normalnie, moje ciało zaczyna wibrować jak wir; rezonans jest tak silny, że w głowie rozbrzmiewa dźwięk zbliżony do echa. Wszystko to szybko mija. Wtedy wiem, że mówca jest gotów do przekazu.

Powiedzieliśmy już tak wiele o kosmicznej komunikacji i teraz nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wspomnieć o kluczowej postaci w tej dziedzinie. Mam tu na myśli komandora Kortona, szefa do spraw komunikacji przestrzennej w naszym Układzie Słonecznym i komendanta statku gwiezdnego „Tęcza”. Główne centrum komunikacji, które mu podlega, nazywa się KOR i znajduje się na Marsie. Tam stoją do naszej dyspozycji wszystkie możliwe urządzenia przekaźnikowe, ale jak mówi (przez duchowego posłańca White Dove - Biały Gołąb): Najszybszą formą przekazu jest telepatia i promień tensora, którymi cały czas się posługujemy.

Do obsługi centrum komunikacji KOR potrzeba około tuzina ludzi. Jest to gigantyczna stacja przekaźnikowa; może przesłać 7 000 posłań jednocześnie od jednego celu do drugiego. Każdy przekaz, który odbieramy od Istoty Wyższej lub przesyłamy do zakresów niebiańskich, przechodzi przez stację KOR. Stamtąd natychmiast jest wysyłany dalej, ale również odnotowany i sklasyfikowany. To samo można powiedzieć o każdym materiale wizualnym. W ten sposób bardziej zrozumiałe stają się słowa Jezusa: Niebo i ziemia przeminie, ale Moje słowa nie przeminą (Ew. św. Łukasza 21,33).

W wielu przypadkach, jeśli sam chce dotrzeć do określonej osobowości, łącze się z KOR i bezpośrednio z komendantem Kartonem, aby poprosić go o natychmiastowe skontaktowanie mnie z ta istotą; o ile, oczywiście, jest to sprawa niecierpiąca zwłoki. Rzadko kiedy trwa to dłużej niż krótką chwile, zanim zgłosi się interesujący mnie rozmówca. W tym miejscu pragnę złożyć podziękowanie drogiemu Kartonowi za jego wytrwałą służbę, godną podziwu pracę i pieczę nad polem komunikacji kosmicznej w tym sektorze Uniwersum.

Jest rzeczą oczywistą, że niektórym duszom telepatia przychodzi łatwiej niż innym. W określonym momencie życia ich osobiste przeżycia stają się wyzwalaczem, takich połączeń. Wtedy powracają różnego rodzaju wspomnienia. Dzięki przyrządom diagnostycznym, znajdującym się na pokładach statków obserwacyjnych zauważa się wokół tych osób charakterystyczne promieniowanie. Jeżeli taki fakt zostanie automatycznie zarejestrowany przez statek nadzorujący, osoba ta będzie natychmiast sprawdzona i jeżeli zajdzie taka potrzeba, dojdzie wówczas do kosmicznej komunikacji.

Jestem w posiadaniu pouczającej wiadomości od komendanta sektora Andromeda Rex. Mówi on miedzy innymi o różnicy pomiędzy telepatią, a transem:

Słyszalne słowo, które odbierasz przez telepatię, jest w rzeczywistości niesłyszalne; jest ono jedynie wrażeniem wywartym na duchu odbiorcy (głos w głowie). Jest to rodzaj połączenia myślowego, „przewodu” lub „kabla” pomiędzy dwoma Duchami. W takiej chwili mój Duch stapia się z innym w naszej wspólnej częstotliwości. Nie oznacza to, że twoja zdolność telepatyczna nagle się rozwinęła czy rozrosła, lecz została po prostu sprowadzona do naturalnej funkcji mózgu. We wcześniejszych wcieleniach funkcja ta była zwyczajowo wykorzystywana, dlatego w obecnym życiu, dzięki wcześniejszemu zakodowaniu w pamięci (zapisaniu w ciele przyczynowym, które jest nieprzemijające), może być bez przeszkód stosowana.

W waszym mózgu mieści się taka część, która rzadko kiedy jest używana, a mianowicie przysadka mózgowa (hypophyse). Ma ona niezwykle rozległy obszar działania. Włączając nasz promień tensora, tzw. promień ukierunkowania, i kierując go na wybranego odbiorcę, możemy jeszcze bardziej zwiększyć jej zasięg. W ten sposób dochodzi do uaktywnienia nieczynnych stref mózgu. Przypatrując się kontaktom posłańców i przedstawicieli duchowych, stwierdziliśmy, że telepatia daje o wiele lepsze rezultaty niż przekaz w transie, podczas którego medium nie jest świadome jego treści.

Świadomy udział współpracujących ze sobą kanałów umożliwia pełniejszy zapis przekazu, nawet jeśli dana osoba jest sama. Również przełożenie na język posłańca odbywa się o wiele płynniej niż podczas transu, kiedy to częstokroć pojawiają się nieartykułowane, ostre, chrapliwe dźwięki, niezrozumiałe dla języka ludzkiego. Niektórzy stosują tę metodę z powodzeniem, my jednak stwierdziliśmy, że metoda telepatyczna jest o wiele skuteczniejsza na finiszu wydarzeń Starego Czasu. Oprócz tego nasi posłańcy nie czują się tak wyczerpani, jak uczestnicy transu. Niekiedy przekaz musi dokonać się błyskawicznie - natychmiast - i nie ma wówczas czasu na długie przygotowania do seansu (wyczekiwanie). Dlatego metoda telepatyczna jest bardziej elastyczna, wszechstronna i poręczna, przede wszystkim w nagłych przypadkach albo wręcz w sytuacjach zagrożenia.

Z tego względu zdecydowaliśmy się na przekaz telepatyczny oparty na tak niezwykle szerokiej bazie. Jest on nie tylko powszechnym sposobem komunikacji w naszych światach, ale został również wybrany jako środek w procesie oczyszczania na Ziemi. Dzięki medytacji i kontaktom z nami setki ludzi zostały już wprowadzone w tajniki telepatii. Osoby te są teraz pobudzane do działania, aby nasze eskadry przestrzenne mogły je włączyć do współpracy, gdy wybije godzina „zero” dla stosunków międzyludzkich wewnątrz grup i rodzin. W badaniach naukowych dotyczących mózgu ludzkiego telepatia znalazła wreszcie swoje zaszczytne miejsce i została uznana jako faktyczna funkcja mózgu. W tym zakresie prowadzone są teraz liczne badania. Będą one przybierały na tempie, aby z pomocą promieni wysyłanych przez nas na Ziemie wspomagały rozprzestrzenianie telepatii”.

Mam nadzieje, że ciągle powtarzanie podstawowych zasad telepatii zakotwiczyło kilka z nich w waszej korze mózgowej. Wiele spośród przekazów od czcigodnych posłańców, wymienionych w tej książce, pokrywa się ze sobą lub powtarza. Było to nie do uniknięcia, gdyż temat ten jest bardzo wielostronny. Na zakończenie rozdziału należałoby wysłuchać jeszcze jednego mówcy, mianowicie komandora Antona, wcześniej stacjonującego na Cook Mountain, obecnie odbywającego podróż służbową dookoła świata. Jest on znawcą energii, geometrii, fizyki jądrowej i innych wysoko cenionych dziedzin naukowych. Jemu zawdzięczam wyjaśnienie pryncypiów telepatii w połączeniu z pryncypium napędu ich statków:

Nie istnieje żadna różnica pomiędzy funkcjonowaniem mózgu ludzkiego, który pobudzany jest przez Ducha, a metodą napędu naszych statków! (Obydwa są sterowane myślą. Można by powiedzieć: UFO = mózg ludzki!). Również my wykorzystujemy Ducha do sterowania wszystkimi istotnymi procesami w nowoczesnych urządzeniach technicznych na naszych statkach podczas nawigacji we Wszechświecie. Proces myślenia przyspiesza ruch atomów żywej energii w bezpośrednim impulsie, w wyniku czego wytwarza się energia napędu. Jeżeli z Kosmosu zostanie odebrane silne promieniowanie myśli za pośrednictwem magnetycznego echo-pola, czyli aury jednostki, i przedostanie się ono do procesu myślenia mózgu ludzkiego, to rozpoczyna się działanie pomiędzy tamtym Duchem a Duchem aktualnego odbiorcy. Dyrektywy Ducha do Ducha są tak samo niezawodne, jak napęd naszych statków w przestrzeni. Wysłana myśl jest niesamowicie szybka i ma kolosalną siłę przebicia. Należy wiedzieć, że tak jest, a dopiero potem można próbować objąć całokształt, jak człowiek myśli, tak mu się dzieje!Miliony komórek nerwowych w echo-centrum mózgu, gdzie dokonuje się całe niewidzialne postrzeganie, działają jak miniaturowe stacje odbiorcze lub kryształy (porównywalne z kulą krystaliczną Atlantydy, relacja dr. Raymonda Browna). Siła myśli tłoczona jest za pośrednictwem tych kryształów w kierunku oczekującego kresomózgowia (duży mózg) - tam odbywa się przetwarzanie myśli w idee, słowa lub obrazy, które są następnie rzutowane na ekran wzgórza wzrokowego (thalamus). Cały proces przebiega bardzo gładko i dopóty, dopóki będzie wyłączona funkcja myślącego mózgu w tym procesie.

Jeżeli powstanie pomost w celu przesłania wiadomości, wezwania lub imienia konkretnej osoby, zachodzi proces odwrotny. Kresomózgowie (duży mózg) przesyła nośnik swojej myśli za pośrednictwem elektromagnetycznego echo-pola mózgu ludzkiego do otaczającego go Wszechducha. Tam zostaje on momentalnie zapisany w atomach przestrzeni i odbijając się echem, nieustannie prze naprzód, aż zostanie odebrany na częstotliwości właściwej dla istoty, do której został skierowany. Jest to niewidzialny „kabel” bezpośredniego przekazu myśli pomiędzy nadawcą a odbiorcą.

Lepiej jest wiedzieć, do kogo chciałoby się zwrócić ze swoim specjalnym wezwaniem, niż wysyłać ogólny sygnał. Konkretne wezwanie przynosi odpowiedź skierowaną tylko do nas. Trzeba zdawać sobie również sprawę z tego, że podczas imiennego wezwania odbiorca może być zajęty ważniejszymi sprawami, mającymi pierwszeństwo.

W takim przypadku wzywający zostanie poinformowany lub poproszony o zaczekanie, aż wzywany będzie do dyspozycji. Jeżeli jest to niemożliwe, ustala się konkretny termin. (Nie dotyczy to Wzniosłych Mistrzów; oni są o każdej porze dostępni i gotowi do odbioru!). Jeśli natomiast odbiorca jest wolny, odpowiedź przychodzi natychmiast. Uzgadnianie terminów o określonej porze okazało się bardzo mądrym rozwiązaniem w przypadku istot bardzo zajętych. Anton”.

Powiedziano mi, że najbardziej korzystnymi porami są godziny podzielne przez trzy, takie jak 3.00, 6.00, 9.00 i 12.00. Po wyjaśnieniach komandora Antona chcielibyśmy zamknąć nasze rozważania krótkim podsumowaniem dotyczącym mechanizmu napędu myśli w telepatii:

Wszechduch (obecność JAM JEST) jest ogniwem łączącym pomiędzy Duchami wszystkich istot.

Siła Wszechducha objawia się przez aurę ludzką; jest ona drogą dla jego impulsów kosmicznych.

Przenika ona do sektora (tensora) rezonansu dużego mózgu juko czysta energia myśli.

Stamtąd jest ona przesyłana do wzgórza (thalamus) jako symbol lub obraz, a następnie do kory mózgowej, gdzie zostaje przekształcona w słowa, myśli i działanie.

Do przemyślenia:

Co jest największym darem, ujawnionym podczas badań nad mistrzostwem telepatii kosmicznej?

Wymień trzy określenia dla Wszech-Siły.

Wymień pięć pojęć definiujących duży mózg. Gdzie się on znajduje w mózgowiu?

Opisz rezonans myśli.

Nazwij ośrodki tensora.

Wyjaśnij działanie syntaskanu.

Objaśnij trzy części promienia tensora.

Opisz kilka fizykalnych oddziaływań promienia tensora.

Czym jest KOR?

Różnica pomiędzy telepatią i transem.

Co oznacza pojęcie napęd myśli? Omów jego odniesienie do nawigacji statkiem kosmicznym.

Omów cztery fazy przebiegu napędu w telepatii.

CZĘŚĆ III DYSCYPLINA IX. TECHNIKA i jej dynamika (GRA SIŁ)

Kuthumi otwiera trzecią część naszej książki następującym stwierdzeniem:

Dyscyplina odpowiada pojęciu wychowanie. Podopieczny jest wychowywany, a wice poddawany pewnej „tresurze”, czyli dyscyplinie. Dyscyplina jest przypieczętowaniem autentyczności posłuszeństwa wychowanków. Wychowanek, czyli uczeń lub adept, poznaje znaczenie słowa dyscyplina. (Kuthumi przyrównuje ją do angielskich pojęć discipline i discipleship). Istnieje wiele aspektów dyscypliny i wiele nowych pojawia się na ścieżce ucznia w trakcie jego dalszego rozwoju. Osiągniecie Wyższej Świadomości wymaga niezachwianej stanowczości i stabilnej postawy w utrzymaniu wyważonej dyscypliny, wspierane życzeniem odniesienia sukcesu przy realizacji celu.

Duchowy głód wiedzy, pobudzany decyzją wykorzystywania otrzymanych darów w służbie dla innych i na rzecz Światła, jest właściwym kierunkiem. Nie ma tu miejsca na lekkomyślność; chodzi bowiem o duchowe dziedzictwo jednostki”.

Celem ludzkości jest rozprzestrzenianie wewnętrznej wspaniałości, a nie rozprawianie czy też demonstrowanie osobistej odwagi na określonych obszarach. Ten, kto często mówi o własnej skromności, w rzeczywistości rzadko bywa skromny - Umiejętności duchowe są pojazdem służbowym dla ludzkości. Ten, kto nie jest gotów uznać dyscypliny za motywacje swoich działań, daremnie goni za sukcesem. Częścią składową postępu technicznego jest praktyczna, inteligentna współpraca, ograniczenie wagi materii, zmiana specyficznych punktów ciężkości. Technika czy tez wiedza jest tylko informacją. Sama wiedza na nic się nie zda, jeżeli nie znajdzie zastosowania. Dopiero wtedy rodzi się mądrość. (Nie wystarczy tylko wiedzieć, trzeba też działać. Goethe).Nauczyciel akademicki, obeznany z tajnikami zaawansowanej matematyki komputerowej, na pewno nie będzie pracował jako nauczyciel w szkole podstawowej, ucząc dzieci tabliczki mnożenia. Analogicznie do tego nie możecie wiec oczekiwać, że już w pierwszych dniach podstawowego kursu telepatii będą was szkolić archanioły w zakresie technicznych zawiłości! W bardzo rzadkich przypadkach może się zdarzyć, że się one pojawią, by was zainspirować. To, czego rzeczywiście możecie oczekiwać w trakcie nauki dla raczkujących telepatów, to kontakt z kilkoma niezwykle mądrymi, wspaniałymi nauczycielami, jeszcze niezbyt wysokimi rangą w hierarchii duchowej.

Wraz z waszymi postępami pojawiać się będą nowi nauczyciele w miejsce dotychczasowych, którzy wiedzą najlepiej, kiedy jesteście golowi do przejścia na wyższy poziom. Nie bądźcie więc „żądni ich imion” w sensie eterycznym. Jeżeli przypiszecie imionom zbyt dużą rangę w początkowej fazie nauki, możecie przeoczyć treść, a nawet przyciągnąć ze świata astralnego duchy kpiarzy i szarlatanów. Niech będzie dla was jasne, że personel niebiański będzie ustawicznie wymieniany w zależności od stopnia waszego rozwoju, umiejętności, mądrości i zrozumienia, biorąc pod uwagę również wasze gorące pragnienia dopięcia wyznaczonego sobie celu.

Częściej niż się wydaje, tożsamość waszych różnorodnych instruktorów bazuje na wcześniejszym związku duchowym lub „osobistym” stosunku do danej jednostki. To sprawia, że kontakt telepatyczny z wami będzie o wiele łatwiejszy niż w przypadku innych osób. Jednak tacy nauczyciele wycofują się z czasem i zostają zastąpieni przez innych, wyższych stopniem. Ale również tych może łączyć z wami wieź duchowa. Na poziomie każdego wymiaru są tacy, którym z wami współpracuje się najlepiej. Przez bardzo długi czas moim najwspanialszym nauczycielem był Herodotus. Jest to postać znana z historii. Był on niezwykle kompetentnym, konsekwentnym nauczycielem, ale jednocześnie bardzo pogodnym, dobrotliwym, ponad wszystko wyrozumiałym i niesamowicie cierpliwym w stosunku do swoich nieporadnych uczniów.

Później jednak, gdy poznałem bliżej szczegóły o naszym pokrewieństwie z dawnych czasów, wiele rzeczy stało się dla mnie całkiem jasne. W końcu jego praca ze mną dobiegła końca i zostałem przekazany komuś innemu. Dusza ta, znana w świecie jako apostoł Piotr lub święty Piotr, przedstawiła się jaku Głos Mistyki. Kiedyś pojawi się on niewątpliwie na drodze jakiegoś nowego ucznia. W pracy nad przygotowaniem nowych posłańców wielki wkład mają również Korton i Mon-Ka. Dzięki długiej współpracy z Jezusem Chrystusem w czasach, kiedy był On nauczycielem świata, prorokiem i mistykiem chrześcijańskim, zostałem przez Niego osobiście skontaktowany z innymi Wzniosłymi Mistrzami i tzw. Chohansami.

Do Kuthumi i Hilarion skierował mnie osobiście Jezus, co oczywiście bardzo ułatwiło nawiązanie łączności. Bez względu na to, jak bliski by! mój związek z Kuthumi - wtedy i w zamierzchłych czasach - bezpośrednia pomoc Jezusa była tym, co ułatwiło mi start w nowe, hierarchiczne obszary. Potem z kolei Mistrz Kuthumi polecił mnie komandorom Konfederacji Kosmicznej i w ten sposób rozpoczął się dla mnie nowy etap nauki i zgłębiania sfery odpowiedzialności.

W planie nauczania główny nacisk kładzie się na ogólną dyscyplinę celem osiągnięcia duchowego współbrzmienia. Na to ćwiczenie należy zarezerwować sobie dziennie określony przedział czasu, w którym nikt nie będzie wam przeszkadzał, połóżcie słuchawkę telefonu obok aparatu, ponieważ kiedy znajdujemy się w stanie głębokiej medytacji nagły dźwięk dzwonka wywołuje zbyt gwałtowną reakcję. Wasi przyjaciele lub znajomi z pewnością zadzwonią ponownie; teraz pierwszeństwo ma wasz kosmiczny telefon. Ta godzina to wasza godzina z Bogiem. Zaplanujcie odpowiednio czas i zatroszczcie się o Spokój, bez względu na to, ile czasu poświecicie na ćwiczenie. Każde zakłócenie trwające chociażby ułamek sekundy może prowadzić do błędnej interpretacji przekazu. Wrażenia przewodzone są błyskawicznie przez zmysły. Im bardziej odłączymy się od naszego niższego Ja, tym wyrazistsze stanie się nasze postrzeganie.

W ciszy osobistej, wewnętrznej twierdzy, z dala od hałasu świata zewnętrznego, znajduje się miejsce naszego codziennego azylu, w którym możemy posłyszeć cichutki, miękki głos naszego Chrystusowego Ja, czyli Boskiej Inteligencji. Zagłębienie się w duchowo pobudzające lektury (np. zeszyty wezwań JAM JEST dla studentów JAM JEST) jest bardzo pomocne dla podjęcia dialogu z Niebiańskim Ojcem. Również harmonijne tonacje określonych utworów muzyki klasycznej czy kasety z nagraniami muzyki New Agę mogą znacznie przyczynić się do zestrojenia się z wyższymi światami. Należy zapisać sobie wszystkie pytania i mieć je w zasięgu ręki. Są one widzialne „z góry” i jeśli czas pozwoli, nieoczekiwanie możecie zostać poproszeni o ich przedstawienie.

Bądźcie świadomi tego, że z wielkim prawdopodobieństwem jesteście tu z własnej woli, by wypełniać określone zadania. Codzienne spotkania, zawsze o tej samej porze, wzmacniają ochronę, jaką sprawują wokół was istoty przydzielone do nauczania, szkolenia i pieczy nad nami. Dzięki temu staje się ona jeszcze silniejsza. Oczywiście, wasza wewnętrzna spójność i świadomość celu również was strzegą, ale obecność duchów opiekuńczych jest niezwykle ważnym czynnikiem, ponieważ początkującym i uczniom może przydarzyć się niekiedy przypadkowy, nieoczekiwany kontakt z niepożądanymi i nieznanymi istotami (bliższe informacje na temat właściwego zestrojenia w następnym rozdziale).

Często będziecie myśleć, że wasze wyciszenie jest bezproduktywne lub jest tylko zwykłą stratą czasu. Tylko w to nie uwierzcie! Żaden poważny wysiłek nie jest nadaremny! Wasi nauczyciele to potwierdzą. Każda chwila, którą z nimi spędzicie, wytworzy coś produktywnego. W ciele fizycznym, polu elektromagnetycznym (aurze) j na płaszczyźnie ducha dokona się wiele zmian. Jeżeli pozornie nie będziecie dostrzegać żadnych rezultatów, nie zwracajcie na to uwagi. Przyjmijcie do wiadomości, że spokój i wyciszenie wiele już dla was zrobiły.

Uwierzcie w głębi swojego serca, że wasze oddanie zostało dostrzeżone Athena dopowiada:

Dotrzymujcie ustaleń, nawet gdy uważacie je za nadaremne. Dla nas najważniejsze jest to, aby wiedzieć, że jesteście o umówionej porze, bez względu na to, czy doszło do przekazu, czy też nie. Tu na górze możemy to najlepiej ocenić. Bądźcie solidni i uczciwi w wypełnianiu tej części umowy. Ma to swoje mistyczne podłoże”.

Dalej przestrzega Kuthumi:

Punktualność i terminowość są bardzo ważne dla wykształcenia dyscypliny. Jeśli nie moglibyście dotrzymać obranego terminu, przekażcie odpowiednią informacje Wszechduchowi. Będzie to świadectwem waszego respektu i odpowiedzialności. Kto chce być uczciwy, a nie ma przecież powodu, aby takim nie być, dotrzymuje swoich obietnic. To stworzy w was poczucie dyscypliny, której błogosławieństwo przeniknie wszystkie sfery waszego życia. Jeżeli uczeń nie zawodzi w mniejszych zadaniach, można powierzyć mu wykonanie większych. Samodyscyplina wiedzie go coraz dalej - od jednego wtajemniczenia do drugiego - na drodze do mistrzostwa. W każdym nowym wcieleniu należy wnosić do życia to wszystko, co zgłębiła wcześniej świadomość ludzka. Wtedy w porównaniu do innych nasz wysiłek będzie zapewne mniejszy, a sukces łatwiejszy do osiągnięcia. Dyscyplina jest mimo to niezbędna, nawet w przypadku tych, których kronika wcieleń duchowych jest bardzo bogata (ciało przyczynowe). Jak sobie życzysz, tak się dzieje!”

Istnieją różne ćwiczenia oddechowe. Wybierzcie te, które będą wam najlepiej odpowiadać. Zaufajcie tutaj swojej intuicji. Ćwiczenia oddechowe działają bardzo rozluźniające na spięte ciało. Kiedyś, zanim zacząłem zajmować się tym zagadnieniem, jeden z nauczycieli powiedział mi: „Jeśli twoje ciało jest spokojne i odprężone, zaczerpnij trzy głębokie oddechy, zatrzymaj powietrze, jak długo możesz, a potem wypuść je powoli przez otwarte usta. Powtórz to ćwiczenie trzykrotnie i na tym zakończ. Wprowadzi to wibrujący ruch wokół. Wtedy będziesz już wiedział, że przekaz może się zacząć. Niektórzy włączają do tego ćwiczenia dźwięk OM (JAM JEST) podczas wydechu. Zestrojenie można osiągnąć po trzech do dziewięciu wydechach.” Oznacza to, że oddech jest kablem łączącym Ducha z ciałem. Jeżeli człowiek jest niespokojny, jego oddech staje się odpowiednio szybki. Jeśli jest spokojny, jego oddech jest ledwie wyczuwalny. Oddech i Duch są ze sobą bardzo sunie powiązane. We wczesnej fazie medytacji oddech uspokaja Ducha i serce. Jeden z mistrzów, Saint Germain, proponuje, aby podczas wdechu, jak również wydechu, liczyć w myślach do ośmiu. (zob. rozdział ćwiczenia oddechowe)”

Jeśli chodzi o zwyczaje żywieniowe, to jest ich, oczywiście, całe mnóstwo. Przestrzeganie wszystkich doprowadziłoby nas donikąd. Mówiąc otwarcie, każdy musisz znaleźć dla siebie własną, najlepiej odpowiadająca mu metodę odżywiania. Wspomnę tutaj o kilku propozycjach, które od czasu do czasu nadchodzą z płaszczyzny duchowej. Wam pozostawiam, czy zechcecie je wypróbować. Dość rozpowszechniony jest pogląd, że tłuste jedzenie, spożyte na krótko przed medytacją, obciąża najważniejsze gruczoły. Zaleca się unikania ciężkich potraw co najmniej na dwie pełne godziny przed medytacją. Poczynione przy tym doświadczenia przekonają was raz na zawsze.

Wskazane jest również powstrzymanie się od napojów alkoholowych na trzy godziny przed sesją. Powodują one zaburzenia przemiany materii, co ma niekorzystny wpływ na waszą wibrację. Petrus, mistyczny nauczyciel, jak również wielu innych wyższej rozwiniętych, neguje spożywanie w nadmiarze słodyczy, zbyt tłustych potraw oraz białego pieczywa. Zaleca się ciemne pieczywo, ale też w umiarkowanych ilościach. Proces prężnego szkolenia posłańca duchowego i wiążące się z tym kierowanie na niego wysoko stężonych wiązek promieni eliminują każdy zbędny balast. W przypadku odbierania bardzo intensywnych przekazów, w interesie własnego organizmu, należy w miarę możliwości ograniczyć ilość spożywanych posiłków. Przebiegające przez ciało silne impulsy rezonansowe mogą doprowadzić do napadu mdłości lub wymiotów.

Jeśli liczymy się ze wzmożoną współpracą na tym polu, powinniśmy zrezygnować z ciężkich potraw. W takim przypadku zaleca się spożywanie płynnych posiłków, aby wykluczyć potencjalne niedomagania cielesne. Moje własne kontakty, najintensywniejsze na tydzień przed pełnią księżyca, skłoniły mnie do lekkostrawnej diety w tych okresach. A teraz krótka wskazówka od kosmicznego instruktora Aljanona:

Kto chce pogłębić kontakt z Ja-Bogiem, musi wykreślić ze swojego jadłospisu niektóre pozycje. Siły boskie nie będą działać w całkowicie przeładowanym ciele. W dostąpieniu wyższego stopnia rozwoju duchowego przeszkadzają następujące potrawy - wymienione w kolejności stopnia ich szkodliwości: narkotyki, alkohol, mięso, ryby, nikotyna, cukier w nadmiarze, sól, mocna kawa (espresso!), czosnek i cebula.

Hamują one dopływ wyższych energii do płaszczyzn fizycznych!

Są to spostrzeżenia Wzniosłego Mistrza Saint Germain. Aljanon wspomniał też o określonych gatunkach czarnej herbaty: „Bądźcie świadomi szkodliwego działania na wasze wyższe ciała cukru, kofeiny, teiny i alkoholu; to dlatego siły destruktywne wsunęły je do waszego życia”.

Kuthumi przestrzega nas przed zbyt radykalną zmianą nawyków żywieniowych które utrwalaliśmy przez długie lata:

Krok po kroku należy eliminować to, co wam szkodzi i z rozwagą wprowadzać to, co pomaga! Tylko łagodne przejście przyniesie pożądany efekt. Należy stopniowo wykreślać z jadłospisu potrawy nienaturalne i zastępować je świeżymi owocami, jarzynami lub innymi produktami, które są dostępne w naturalnej postaci. Najlepsze są te dojrzewające w pełnym słońcu! Stopniowe oczyszczenie świątyni waszego ciała i zdyscyplinowanie są bardzo ważnymi elementami poszukiwań i odkryć duchowych. Każdej duszy dążącej do oczyszczenia ciała przydzielana jest pomoc z góry. (Również tutaj obowiązuje powiedzenie: Pomóż sobie sam, a dopiero potem Bóg ci pomoże!). Tu także wszystko opiera się na dyscyplinie!Unikajcie czarnej herbaty i zastępujcie ją ziołową. Unikajcie mięsa zwierzęcego. Gdy tylko z ciała zwierzęcia umyka życie, jego mięso staje się padliną. Zacznijcie od mięsa wieprzowego. Jeśli jesteście przyzwyczajeni jeść mięso, wyeliminujcie najpierw mięso czerwone, potem białe. Oczywiście, należy wykreślić z jadłospisu również podroby, takie jak: żołądki, nerki, wątróbkę, mózg itp. Jeśli jest to dla kogoś zbyt trudne, musi sobie uświadomić, że jego celem jest uwolnienie się od zwierzęcości. Jedząc mięso, utrudnia sobie zadanie oderwania się od tego, co zwierzęce. Jeśli podejmiecie taką decyzje, po pewnym czasie sami zauważycie, w jakim stopniu wasze ciało zostało oczyszczone, odkąd zaczęliście dostarczać mu czystych potraw, oferowanych przez matkę Ziemie, takich jak orzechy, ziarna, owoce, warzywa, zboża z odpowiednimi do nich przyprawami i co najważniejsze: dojrzewających w pełnym słońcu!”

Inny przewodnik duchowy podaje nam całą listę najróżniejszych pożytecznych wskazówek, odnosząc się też do sposobu ubierania:

Ważna jest swoboda ciała. Unikajcie przeto niewygodnych, obcisłych części garderoby, które przyciągają jedynie uwagę innych (biustonosze, paski, gorsety itp.). Wygodna odzież jest tutaj niezbędna. Pełne odprężenie we wszystkich sferach fizycznych jest podstawą wyższego rozwoju duszy. Ciało zniewala Ducha, dlatego musi zostać ujarzmione. Trzeba o nie dbać i eliminować wszelkie nieprzyjemne zapachy. Powinno pozostawać bezwzględnie czyste i bez resztek pożywienia w jamie ustnej. Ziemskie zapachy odpychają istoty z wyższych wymiarów”.

No to pięknie, moje panie!... Precz z paskami, biustonoszami. Wracaj domowy dresie! Z drugiej strony, dlaczego by nie sprawić sobie togi z kawałka czystej białej bawełny (roślinnej), która byłaby wyłącznie strojem medytacyjnym. Spróbujcie a sami zobaczycie, jak wspaniale to działa! Chłopaki, rozepnijcie kołnierzyki, precz z paskami u spodni i butami! A może by tak przywdziać na czas godziny medytacji szlafrok kąpielowy, podarowany przez teściową na ostatnią gwiazdkę... albo też biały bawełniany dres (pochodzenia roślinnego, żadnej wełny!). Sami doznajcie tego cudownego uczucia radości i rozkoszowania się bielą, otulającą wasze ciało.

Ten sam nauczyciel duchowy zakończył swoje przesłanie słowami:

Całkowite odprężenie ciała fizycznego, jak również wyczekująca postawa, mają znaczenie dla komunikacji z wyższymi światami. Nasłuchujcie echa. Pozytywne nastawienie Ducha jest koniecznym warunkiem do otrzymania odpowiedzi z góry”.

W swojej długiej liście wymienia on również przedmioty mające wpływ na komunikację z wyższymi istotami. Przytoczę tylko trzy z nich. Pierwszy z nich wydaje się dość istotny, albowiem ma on związek z oczyszczaniem procesu myślenia:

Wyeliminujcie ze swojego mieszkania wszelkiego rodzaju przedmioty, które mogłyby odwracać uwagę waszej duszy od spraw związanych z wyższym rozwojem. Prymitywna, wulgarna literatura i podobne jej wytwory prasowe nie powinny docierać do waszego Ducha. Lepiej poświęcać wolny czas na obcowanie z lekturami rozwijającymi duchowość. W dotarciu do takiej literatury dopomoże wam przewodnictwo duchowe. Waszym zadaniem, jako uczniów, jest dokładnie jej przestudiowanie i praktyczne zastosowanie zawartych w niej wskazówek w życiu”.

Zaleca on również przyjęcie postawy wolnej od strachu i obaw:

Życie w wierze uczy ufności w opatrzność boską w odniesieniu do wszystkich ziemskich potrzeb. Natomiast zdrowie i pomyślność są uświęconym środkiem w służbie Światła. Nikt nie może służyć dwóm panom! Postępu duchowego nie da się połączyć z bałwochwalczym uwielbieniem mamony. Chrońcie swoje ciała jako żywą ofiarę w służbie dla Światła. Zanim zaczniecie mu służyć, Światło powinno je najpierw uszlachetnić”.

Na koniec wprowadza on rozróżnienie pomiędzy tym, co lepsze, a tym, co najlepsze:

Pełne oddania życie napotyka wiele pokus, które próbują zwieść je z drogi duchowej. Nauczcie się odróżniać dobre od lepszego i dopiero to, co najlepsze, zachowajcie do służby dla Królestwa Bożego. Z tego powodu każdy adept duchowy powinien strzec się przed realizowaniem ziemskich celów, które tylko pozornie są dobrymi dziełami, w rzeczywistości jednak oznaczają podstępną ingerencje w Wyższe Sfery. Nie dajcie uwikłać się w sprawy innych, które mogłyby zaszkodzić waszej duszy. W sprawach spornych szukajcie najpierw przyzwolenia Ojca”. (Ćwiczcie się w miłosierdziu, ale nie pogrążajcie we współczuciu, które oznacza współcierpienie - Saint Germain).

Po tych ostrzeżeniach, dotyczących ciała fizycznego, oddajmy glos Orphielowi, który chciałby dodać coś na zakończenie. Pochodzi on ze Sfery 12, a wiec przemawia z niebiańskiego poziomu Wielkiego Centralnego Słońca:

W metafizycznej wiedzy tajemnej dotyczącej przekazu myśli zbyt wielką wagę przywiązuje się do właściwej lub niewłaściwej postawy ciała. W rzeczywistości telepatia kosmiczna polega na przekazywaniu częstotliwości rezonansowych od Ducha do Ducha. Uważa się, że ciało powinno być wyciszone, niczym nie krepowane, znajdować się w takiej czy innej pozycji. Zdarza się jednak, że dochodzi do rezonansowego magnetyzmu dwóch Duchów, tzn. ich spotkania na uniwersalnej częstotliwości (długość fal) za kierownicą samochodu albo gdzieś w tłumie ludzi, albo podczas czekania na autobus czy windę! Duch może sam stworzyć sobie własną „twierdze” w nieoczekiwanej chwili, miejscu i sytuacji. Rozstrzygający wymóg dla nawiązania kontaktu tkwi w zestrojeniu częstotliwości, a nie w przyjęciu odpowiedniej postawy ciała, Nie szukajcie problemów tam, gdzie ich nie ma!”

Centrum rezonansowe mózgu ludzkiego ma tę właściwość, że przepuszcza przez siebie uniwersalną, telepatyczną częstotliwość, o ile spełnione są odpowiednie warunki. W tym sensie działa ono na waszą korzyść, ale mu nie przeszkadzajcie i nie zawadzajcie na drodze! Możecie je wspomóc, osłabiając i spowalniając świadome myślenie. (Inaczej mówiąc: całkowicie wyłączcie myśli!). Do sektorów tensora spłynie wówczas przez niebiańskie okna Światło, którego ogromna moc wprawi je w rezonans (echo-wibracja). Aby do tego jednak doszło, należy wykluczyć cerebralne procesy w obrębie mózgu i zaprzestać prób ingerencji! Ćwiczcie się w wizualizacji (wyobrażeniu mentalnym) różnych części mózgu, wyciszając i wyłączając je jedna po drugiej, tak by nie mogły was więcej rozpraszać. Wasze świadome otwarcie zapewni swobodny przepływ strumieni z Wyższych Światów przez strefy tensora.

Uniwersalny Duch (Wszechduch, obecność JAM JEST, Wyższe Chrystusowe Ja, Wyższe Ciało Mentalne) doskonale zna każdy najdrobniejszy szczegół waszego wcielenia i stylu życia. Nie musicie Go ustawicznie w tym utwierdzać; Wyższa Świadomość od zawsze wie o was wszystko. To, co spływa do was z Wyższego Źródła, jest dokładnie tym, o czym musicie pilnie wiedzieć. Będziecie niezwykle zdumieni trafnością przekazu! Musicie jednak pozwolić przepłynąć mu przez siebie nieskrępowanie. Apeluję więc:

Żadnych gorączkowych starań, żadnej fuszerki! Bądźcie po prostu cisi, przepełnieni miłością, miejcie zaufanie do Ojca (obecności JAM JEST). Pozwólcie czystej boskiej miłości wibrować w waszym sercu.

Bez gorączkowych starań powinniście otulać swój świat i Układ Słoneczny miłością i Światłem! Nie troszczcie się o to, kiedy przyjdą efekty, nie spekulujcie, jakie one będą. Kąpcie się w blasku słońca waszego wewnętrznego spokoju. Wtedy waszą istotę wypełni nieprzebrany strumień życiodajnej siły”.

Myślę, że powinienem jeszcze wspomnieć o kilku innych objawach fizycznych. Zapewniam was, że kontakt z wyższymi wibracjami pomaga oczyszczać ciało. Spokojnie przepływają one przez intelekt, taka to jest jego rola - służy bowiem komunikacji na innych płaszczyznach. Objawy fizyczne są zróżnicowane, w zależności od osoby. Niektórzy słyszą w uszach elektroniczny dźwięk, w pojedynczych przypadkach donoszono też o szumie, przypominającym szum wiatru. Niekiedy odczuwa się prężenie, wicie czy wykręcanie ciała albo unoszenie nad fotelem lub łóżkiem. Jest przy tym całkiem obojętne, czy się siedzi w fotelu, czy stoi na podłodze, czy też leży na łóżku. Według opinii niektórych osób dobrze jest mieć wyprostowany kręgosłup. Obecność statku przestrzennego może być zasygnalizowana elektronicznym dźwiękiem w głowie, ale nie jest to żadną regułą. Przez dłuższy czas odbierałem swoim prawym uchem kliknięcie, kiedy zbliżała się łączność z „górą”. Był to swego rodzaju znak rozpoznawczy. Obecnie stosowany jest nieco inny system sygnalizacji. Każdy człowiek jest niepowtarzalną indywidualnością; wasze doświadczenia mogą być zatem zupełnie inne niż doświadczenia pozostałych ludzi. Nie ma to większego znaczenia.

Przez pewien okres moich medytacji, zawsze, gdy tylko nadchodził przekaz, odczuwałem silne wahnięcia ciała w przód i w tył. Wiązało się z tym pojawianie się coraz intensywniejszego fioletu. Po przekazaniu sygnału obydwa symptomy powoli ustępowały. Potem ponownie następował wzlot do rejestracji przekazu. Wszystko to przypominało mi falowanie oceanu; każda siódma fala tworzyła grzebień. W początkowej fazie mojego szkolenia czułem się śpiący i mocno ziewałem, kiedy świadomie powracałem do ciała. Wtedy najchętniej położyłbym się na łóżku i trochę zdrzemnął. Stan znużenia znikał jednak nagle.

Chętnie opowiem wam teraz o spotkaniach z moimi nauczycielami duchowymi w początkowym okresie szkolenia mnie na zdyscyplinowanego studenta. Mieszkałem samotnie w odludnie położonym wiejskim regionie, z dala od miasta, w którym mógłbym pobierać nauki w jakiejś grupie czy klasie. Całe szkolenie duchowe odbywało się w pełnej ciszy, trwało od jednej do trzech godzin dziennie. Kontakt z Wyższymi Istotami postępował bezpośrednio przez Ducha. Było to dziewięć lat temu. Któregoś dnia poprosiłem o wyjaśnienie mi specyficznego zachowania mojego ciała podczas spotkań. Oto odpowiedź, która przyszła z „góry”:

Wzmacniamy twoją zdolność myślenia, aby dopasować twoje pole magnetyczne (aurę) do naszej częstotliwości, a więc przyzwyczaić cię do naszej obecności. Przenikanie naszych częstotliwości wyzwala spotęgowaną wibrację ciała. Wahania ciała w przód i tył pokazują ci, jak silnie oddziaływujemy na twoją aurę (pole energetyczne). Nie opieraj się, proszę, tym reakcjom gdyż są one uwarunkowane naszym zbliżaniem się do ciebie. Jeśli wahania 54 koliste, oznacza to, że potrzebujemy jeszcze trochę czasu na dostrojenie częstotliwości, nie jesteśmy więc w pełni gotowi. Czekaj po prostu na wychylenia w przód i tył; są one oznaką gotowości z naszej strony. Miej jasność tego, że musisz wyczekać te wahnięcia, bez nich niczego nie odbierzesz.

Uczucie ciągnięcia lub ssania w dół oznacza, że jesteśmy gotowi do napisania przekazu na maszynie. Natomiast ciągnięcie, ssanie w górę, ruchy przeciwne do początkowych (wyciąganie) oznaczają, że łączność zbliża się ku końcowi. Kolory zaś powstają na skutek pobudzenia aury przez podwyższenie wibracji. Przybycie Wyższych Istot i ich zmieszanie się z aurą ludzką powoduje wytwarzanie pięknych barw. Jednak sama specyfika kolorów nie jest tak ważna, jak fakt, że są one obecne. Pełna wiara i całkowita ufność wytwarzają zazwyczaj błękit. Fiolet wskazuje na głębokie odprężenie. Intensywny róż powstaje przez wymieszanie otaczającego nas Światła ze Światłem was otaczającym. To samo dotyczy czystej żółci. Te kolory to żywe barwy żyjących dusz, które otaczają kolory waszej własnej duszy.

Cały niebiański zakres jest morzem świetlistych ogników cudownie mieniących się barw; nawet nasze szaty to jedynie gra barw. Odżywiamy się przez pole kolorów. Ono utrzymuje nas przy życiu i jest naszym duchowym oddechem. Rozszczepiamy barwy w ich różnorodne pryzmaty. Każdy z nich karmi nas i dodaje nam siły. Kolor jest pierwiastkiem życia Uniwersum. W czasie naszych spotkań nakładają się na siebie wszystkie nasze barwy. Daje to fantastyczną, cudowną grę kolorów. Widok jest niepowtarzalny. Brak barw albo ponury, przytłumiony jej odcień wskazuje na niski poziom wibracji, który musi zostać podwyższony.

Błękit indygo jest chyba najbardziej wyraźną oznaką uduchowienia i dążenia ku Wyższemu. Nie musicie obawiać się kogoś, kto jest otoczony najczystszym błękitem. Czyste odcienie zieleni są dobre, mają jednak nieco słabsze wibracje. Jeśli wmieszają się w nie wyższe dusze staną się one błękitem. Kolory są widzialnym objawieniem prądów Uniwersalnych Sil, które Nas otaczają. Poddaj się leczeniu przez kolory, niezależnie, co chcesz osiągnąć (terapia kolorami)”.

Dla duchowego ucznia ważne jest prowadzenie dziennika, chociażby po to, aby w razie potrzeby służył jako dowód dla wrogo ustosunkowanych niedowiarków. W tym miejscu zacytuję moje wcześniejsze zapiski z rutynowego spotkania z moim nauczycielem duchowym o godz. 12.00: „Dziś poddałem się ciszy i odprężyłem swoje ciało. Wtedy oni powiedzieli: Dziś wypróbujemy z tobą nowe ćwiczenie. Poczułem, jak moje subtelne Ja zaczęło unosić się w górę, coraz wyżej, wyżej i wyżej... Wydawało mi się, że siedzę gdzieś w górze (podobne jak podczas śmierci klinicznej), wysoko, całkiem wysoko tam na górze. Miałem nadzieję, że ktoś mi to wyjaśni. Wiedziałem, że jest to rodzaj ćwiczenia; ufałem, że nie spadnę. Moje palce drżały. W końcu zapytałem, co się ze mną tam dzieje. Odpowiedź: Próbujemy poruszyć twoimi palcami u rąk (tyle samo ja też wiedziałem!). A teraz próbujemy poruszyć twoim językiem! Ale on tylko nerwowo mrowił. Potem: Teraz poruszymy twoim palcami u nóg! Niczego nie spostrzegłem. Zero reakcji! Następnie poprosili mnie, abym wybrał sobie ulubiony kwiat. To było proste i nie wymagało namysłu, ponieważ ponad wszystko kocham pąki herbacianych róż. Poprosili mnie, abym wyobraził sobie pączek żółtej róży i przywiódł go do nosa, aby poczuć jego zapach, ja jestem jednak dość odpornym typem: nie poczułem żadnego zapachu. Polecono mi więc, abym od teraz, za każdym razem, gdy zatapiam się w głęboką medytację, wyobrażał sobie (wizualizował) pączek żółtej róży. Stało się to częścią ćwiczenia mojego Ducha. W przyszłości miał to być mój osobisty symbol duchowy - symbol duszy o żółtym promieniu. Na zakończenie pozwolono mi powolutku opuścić się na dół, przez cały czas byłem strzeżony, by rzeczywiście robić to bardzo wolno. Powróciłem do poczucia cielesności, rozprostowałem się i jak zwykle przeciągle ziewnąłem. Zapowiedziano mi, że będzie jeszcze sporo takich ćwiczeń, przede wszystkim po to, aby wzmocnić moją zdolność myślenia i pobudzić siłę wyobraźni. Jest ona najmocniejszą bronią duchowego studenta. Jeśli duchowe siły obrazowania działają w sposób naturalny jak pierwotne siły, duchowe Ja jest wtedy uwolnione i może się wspaniale rozwijać. Fantazja, a więc duchowa siła tworzenia, jest również zmysłem duszy, źródłem, kolebką każdej prawdziwej inspiracji”.

Zapiski następnych dni pokazują różne efekty mojej pracy z różą. Jedna z notatek brzmi następująco: „Zgodnie z poleceniem wizualizowałem żółty pączek róży. Przywołałem jego obraz, leżąc z zamkniętymi oczami. Był on jednak bardzo niewyraźny; zdawało mi się, że moja róża buja się w sposób niekontrolowany na grządce pełnej falującego fioletu. Czasami przybliżała się ona do mnie, to znów oddalała, unosząc się w powietrzu. Te króciutkie ułamki sekund, kiedy mogłem wyraźniej dostrzec płatki jej kwiatu, wystarczyły, abym mógł pomyśleć: Jakaż ona jest piękna!

Pewnego razu, gdy ujrzałem ją bardzo wyraźnie przed sobą, włączył się ktoś z góry i usłyszałem: Bardzo dobrze! Od czasu do czasu takie cudowne chwile były zakłócane codziennymi ziemskimi sprawami, które po prostu nasuwały mi się na myśl w czasie moich duchowych ćwiczeń. Kiedy reflektowałem się, co się dzieje, natychmiast wizualizowałem sobie mój pączek róży. Któregoś dnia mój nauczyciel duchowy oznajmił mi: Ten mały pączek róży będzie oznaką naszej obecności przy tobie. Symbolizuje on naszą wierność tobie i twoja lojalność w stosunku do nas. Jest on znakiem naszej łączności i współpracy. To ćwiczenie wzmacnia twoją siłę koncentracji. Te pozorne błahostki okazały się później bardzo ważne, ponieważ wzmocni twoją zdolność myślenia, a ta z kolei przyczyniła się do efektywnej działalności telepatycznej.

Z powyższego fragmentu wynika jasno, że symbol żółtego pączka róży zostaj wykorzystany do stworzenia mentalnego obrazu mojego nauczyciela duchowego z którym byłem połączony. Dla mnie było to zwykłą oznaką mocnego zestrojenia częstotliwości, ale jednocześnie stanowiło istotne ogniwo w przebiegu łączności telepatycznej. Zanim nauczyłem się odbierania przekazu z pomocą maszyny do pisania, wszystkie przesłania duchowe notowałem odręcznie. Pod koniec każdego przekazu moja ręka rysowała pewien symbol. Dopiero jakiś czas później rozpoznałem w nim symbol krzyża słonecznego: równoramienny krzyż w kole. Wtedy był on dla mnie ich znakiem charakterystycznym. Pojawia się on w dalszym ciągu, niekiedy jest „rysowany” przez giętkie ruchy ciała. W tym miejscu chciałbym zacytować słowa drogiego Kortona, przekazane za pośrednictwem posłańca Richarda Millera, opublikowane w książce W kierunku gwiazd (obecnie nakład wyczerpany):

Symbol umożliwia skupienie cudzej uwagi telepatycznej na myśli telepatycznego nadawcy. Symbole odgrywają ważną rolę w przekazywaniu myśli z płaszczyzny czysto myślowej do tej, którą nazywacie materią.

Symbole pełnią rolę przetwarzacza (transformera), dzięki któremu myśl może zostać wyrażona w świecie materialnym. Symbole są praktycznym narzędziem Ducha do przekazu myśli, które sam stwarza. I odwrotnie, wszystko, co zaistnieje w świecie materialnym, może zostać przekazane do królestwa myśli przy pomocy symbolu. Symbole mogą przybierać formę obrazów - niekoniecznie dosłownych. Może to być również specyficzne „zobrazowanie” słowa. W tym przypadku nazywamy je niekiedy przenośnią, czyli parabolą. Jezus Chrystus był mistrzem w kreśleniu tego rodzaju symboli obrazujących słowa.

Chcę przez to powiedzieć, że za pośrednictwem symbolu możemy wysłać swój koncept ze znanego obszaru w nieznany albo odwrotnie: odebrać stamtąd cudzy. Symbol lub obraz staje się dla nas użytecznym narzędziem, z którym śmiało możemy wyruszyć w obszary, których ani nie rozumiemy, ani nie znamy. Przez samo tylko połączenie myślą (asocjacje) możemy zabrać się za odkrywania Nieznanego. O to właśnie chodziło Mistrzowi Jezusowi, kiedy mówiąc o prawdach w Królestwie Bożym, przytoczył przypowieść o zagubionej monecie, której szukano gorączkowo, albo o skrytej wśród traw drogocennej perle, która zachęciła do kupna całej łąki; albo o kiełkowaniu ziarna zboża, które osiągnęło pełną dojrzałość w czterech stadiach rozwoju.On zaczynał nauczanie właśnie tam - na płaszczyźnie rozumienia, na jakiej byli ci, do których przemawiał. Zabierał ich w podróż mentalną przez obszary leżące poza ich rozumem i bogactwem określeń. Kreślił obrazy pługa orzącego ugór lub kamieniste pole albo urodzajną glebę, chcąc pogłębić zdolność pojmowania ludzkim sercem, rozbudzić jego wrażliwość, skorygować braki. Wielki Mistrz, mówiąc o glebie, bardzo często miał na myśli świat, natomiast ziarno oznaczało prawdę. Jego intencje natychmiast stawały się dla wszystkich jasne! W tym sensie symbol stawał się oknem, przez które wpadało Światło!”

Wielu telepatów odbiera przekazy w formie symboli, których właściwego odczytywania uczą się pod przewodnictwem duchowym. Nie udostępniajcie swoich symboli waszym odbiorcom. Ich interpretacja należy do was, a nie do odbiorców, do których zostały skierowane. To wy jesteście kompetentni w tej dziedzinie, inni nie wiadomo. Symbol pomoże wam w znalezieniu drogi do przekazu lub odczytania jego sensu, a potem odsuwany jest na bok. Wielu z nas jest w posiadaniu obrazów lub malowideł Wielkich Mistrzów, istot niebieskich i członków Konfederacji Kosmicznej. Wprawdzie obrazy czy symbole nie są osobami, ale rzeczywiście są bardzo pomocne w skoncentrowaniu uwagi telepatycznej na myślach konkretnie wybranej osobowości.

Ja sam często stosuję tę metodę, przygotowując się na ściśle określone spotkanie albo wysyłając konkretny apel. Obrazek stanowi wówczas symbol czy też narzędzie kontaktu z konkretną indywidualnością. Zanim przejdziemy do omówienia kolejnych etapów dostrajania częstotliwości aż do osiągnięcia pełnego współbrzmienia jeszcze kilka krótkich uwag. Cały czas czujcie się uczniami w ciągłej gotowości poznania nowych płaszczyzn świadomości. Nie popadnijcie w rutynę podczas ćwiczeń ani też nie uczyńcie z nich wyuczonego, ścisłego rytuału. Zabiegajcie o ustawiczny przypływ świeżości. Unikajcie zarozumiałości i samozadowolenia. Po wielu miesiącach żmudnej, mozolnej pracy poczujecie się nagle przepełnieni silnym strumieniem inspirującej, kosmicznej telepatii. Ufajcie w sens waszych wysiłków i bądźcie świadomi tego, że jedyną drogą do pełnego odprężenia jest nawyk ku temu.

Do przemyślenia:

Określ cechy charakteru uczniów.

Określ cel techniki kosmicznej telepatii.

Czy ci sami nauczyciele duchowi zajmują się jednym uczniem przez cale jego wcielenie?

Wyjaśnij znaczenie regularnych, ściśle ustalonych godzin codziennych albo cotygodniowych medytacji.

Czy ten czas bywa kiedykolwiek stracony?

Czy ważne są ćwiczenia oddechowe?

Omów niektóre wskazania dietetyczne. Wymień potrawy, których należy unikać.

Podaj wskazówki dotyczące ubioru.

Jaki jest sens przesłania Orphielsa?

Wymień kilka możliwych symptomów cielesnych, charakterystycznych dla kontaktu kosmicznego.

Omów poszczególne kolory i ich związek z komunikacja.

Opisz rolę symboli w przekazie telepatycznym. W jaki sposób są one wykorzystywane do przekazania prawdy?

X. ZESTRAJANIE (WSPÓŁBRZMIENIE) WYBÓR NADAWCY Niezbędnym warunkiem efektywnego kontaktu telepatycznego jest właściwe zestrojenie. Chcąc osiągnąć ten stan, jako pomoc, np. kiedy znajdujemy się w pokoju lub pomieszczeniu, gdzie panuje lekki półmrok i niemożliwe jest czytanie z książki, proponuje skorzystanie z bardzo prostej metody. „Przyrządem” wspomagającym pamięć będą poszczególne palce waszej lewej ręki. Każdy kolejny palec traktujemy jako następny stopień, kolejny krok tego ćwiczenia. Jedyne, czego musicie się tutaj nauczyć, to zapamiętać znaczenie każdego stopnia i przyporządkowanego mu palca.


Stopień 1:

Palec 1 - ODPRĘŻENIE i WZMOCNIENIE (wycisz się i wiedz)

Palec 2 - PRZYWOŁYWANIE ŚWIATŁA (ochrona)

Palec 3 - WIZUALIZACJA i REZONANS (echo) - (wzrastanie energii)

Palec 4 - UKIERUNKOWANE WEZWANIE i PRZYWOŁANIE - ZAPROSZENIE (prośby, potrzeby, pytania)

Palec 5 - PRZEJŚCIE NA ODBIÓR (pasywność, bierność)

Wasza pamięć przywoła szczegóły każdego stopnia. W ten sposób, dotykają odpowiedniego palca, będziecie mogli, bez względu na miejsce, przeprowadź cały proces zestrajania i nawiązać kontakt. Zacznijmy od kciuka. Uchwyć swą prawą ręką i wymów głośno: Wycisz się... i wiedz!

Cisza ma wiele twarzy. Można udać się w ciszę lub wejść we współbrzmienie z Nieskończonością. Bez względu na to, jak to nazwiesz, zawsze jest to cisza, która musi przeniknąć całą twoją istotę. Oczywiście, należy zacząć od ciała. Aby szybciej osiągnąć ten stan, wyobraź sobie, że łagodnie płyniesz przez pokój a potem miękko osiadasz w fotelu.Większość z nas kładzie rozluźnione ręce na udach z dłońmi skierowanymi ku górze jako znak gotowości do odbioru. Przeguby rąk spoczywają miękko na udach. Czy wiedziałeś, że również podeszwy stóp mogą być wspaniałymi odbiornikami. Cały szereg drobnych naczyń krwionośnych razem z rękami wspomaga twoją zdolność odbioru. Otwarte dłonie i skierowane ku górze stopy wnoszą znaczącą różnicę. Zdejmowanie butów w świętych miejscach było w dawnych czasach powszechnym rytuałem. Jeśli jesteś sam, bądź jak najczęściej boso. Podeszwa stopy jest strefą odbioru sygnałów. Dlatego w pozycji joga skierowane są one ku górze.

Następny krok to uspokojenie ciała uczuciowego. Usuń ze swojego serca to wszystko, co nie jest pokojem i miłością. Okryj płaszczem miłości wszystko, co chce do ciebie dotrzeć. Poświęć wystarczająco dużo czasu na wyćwiczenie odprężenia. Uwolnij się od wszelkich emocji i codziennych trosk. Jeśli zauważysz oznaki zewnętrznego napięcia albo wręcz skurczu, przemów do tej części ciała, poproś ją, by się odprężyła. Zacznij od stóp i idź w górę, aż do cebulek włosów. Dobitnie rozkaż każdej części ciała, aby się rozluźniła. Nie zapomnij o mięśniach twarzy i skóry głowy, jak również tak licznych mięśniach szyi. Jeśli będzie konieczne, opuść dolną szczękę. Staraj się odprężyć na wszystkie możliwe sposoby. Za każdym następnym razem będzie postępować to szybciej i lepiej, aż w końcu wystarczy tytko jedno twoje polecenie, a cale ciało natychmiast cię usłucha! Wyćwicz ten stan! Potem, gdy będziesz już rozluźniony, zadbaj o wzmocnienie. Jeżeli jest to dla ciebie nowością, zacznij od Ojcze Nasz, najcudowniejszego sposobu na dostrojenie. (Ale w prawidłowej wersji, tzn. ze słowami: I spraw, abyśmy NIE ulegli pokusom!).

Możesz zastosować również trzy ćwiczenia oddechowe z „JAM JEST” Germaina (Dokładne wskazówki do ćwiczeń znajdziesz w rozdziale Ćwiczenia oddechowe).

W tym miejscu musisz przypomnieć sobie o swojej wewnętrznej boskości, swoim Ja-Bóg, o mieszkającym w tobie Chrystusowym Ja (Wyższe Ciało Mentalne) - Możesz również powtarzać wyznanie „JAM JEST tym JAM JEST” dotąd, aż dotrze do twojej świadomości, że NIM jesteś.

(Osobom znającym język angielski zalecamy wypowiadanie inwokacji w oryginalnym brzmieniu, ponieważ zostało potwierdzone, iż wykazują wyższy poziom wibracji).

Jesteś przecież Istotą Świetlaną. Potwierdź to, powtarzając:

JAM JEST dzieckiem Światła.
W slużbie wraz z bractwem Światła wnoszę Światło na tę planetę.

I AM a Chitd of the Light.
I serve with the Brotherhood of Light to bring Light upon this Planet.

Możesz też wykorzystać magnetyzujące wzmocnienie Ashtara, pochodzące z książki Projekt: Ewakuacja Świata.

JAM JEST... strażnik Światła!
JAM JEST... czynną miłością tutaj!
We współpracy z zastępami Ashtara JAM JEST sługą Królestwa Bożego na Ziemi, międzyplanetarnego braterstwa i Uniwersalnego Pokoju.

I AM... a Guardian ofthe Light!
I AM... Love in Action her!
Cooperating with theAshtar Command I AM dedicated to The Kingdom of God on Earth, Interplanetary Fellowship and Uniwersal Peace.

Albo wyznaj:

JAM JEST dzieckiem Światła ucieleśnionym na tej planecie, aby w służbie na tej planecie wypełniać wolę mego Ojca Niebieskiego.
Niech się stanie!

I AM a Child of God embodied upon this planet to serve the will of my Heaventy Father.
So be it!

Wyznanie jest dobitnym potwierdzeniem faktu, o którym WIEMY, że jest PRAWDĄ. W ten sposób w chwili wyciszenia wyznajesz sobie i całemu Niebu to, co wiesz. A wiesz, że wiesz... i to umacnia poczucie własnego autorytetu duchowego i siły niezbędnej do pokonywania dalszej drogi.

Wiedz, KIM jesteś, SKĄD przyszedłeś i DLACZEGO tu jesteś;
Nie ociągaj się z wypowiedzeniem swojego CHRYSTUSOWEGO JA.

Na tym etapie stopnia l tysiące Dzieci Światła Nowej Ery korzysta z pomocy kryształków kwarcu do podwyższania poziomu wibracji. Jest to zalecany i niezwykle skuteczny sposób podwyższania wibracji, wspomagany przez Wyższe Sfery. Kryształy są „zamrożonym”, zagęszczonym Światłem. Kryształki kwarcu stanowią źródło siły, wypływającej z Praźródła (według Sainl Germuin żyły kwarcu są zagęszczonymi prądami magnetycznymi Ziemi, żyły złota zaś są zagęszczonymi promieniami Słońca). Kryształy bardzo intensywnie odbijają dostojeństwo Istoty, którą wzywasz. Ja również wykorzystuje piękne, ogromne, kolorowe kryształy. Mistrz Hilarion nauczył mnie ich efektywnego wykorzystywania. Polecam je zwłaszcza do medytacji.

Jestem tak bardzo pod wrażeniem roli kryształów kwarcu w zestrajaniu i odbieraniu przekazów kosmicznych, że chciałbym polecić niewielką broszurkę na ten temat. Zawiera ona wiele wiadomości i dokładnych wskazówek dotyczących użycia, neutralizacji i czyszczenia osobistego kryształu. (Książka dostępna tylko po angielsku w Guardian Action International; jej tytuł: Quartz Crystals a Celestial Point of View). W czasie zestrajania i podczas kontaktu telepatycznego trzymaj swój kryształ na wysokości czoła pomiędzy oczami, bezpośrednio nad przysadką mózgową. Umiarkowany, ustawiczny nacisk kryształu na to miejsce potęguje działanie tego tak ważnego gruczołu. Jeśli chcesz wysłać lub odebrać przekaz, trzymaj swój kryształ na czubku głowy, nad czakrą korony, bezpośrednio nad szyszynką lub trzecim okiem. W ten sposób wzmocnisz siłę emisji swoich myśli.


Stopień 2:

PALEC WSKAZUJĄCY WEZWANIE ŚWIATŁA! Światło jest najsilniejszym promieniowaniem w całym Dziele Stworzenia.

Posługiwanie się ŚWIATŁEM jest nieodzowne przy każdym działaniu. Ta konieczność wzrasta z dnia na dzień. Wykorzystuj ŚWIATŁO w każdej dziedzinie życia. Przywołuj je nie tylko ot tak sobie, okazjonalnie... Jego moc jest niewyobrażalna.

Musisz je tylko przywołać. Ono już będzie wiedziało, co powinno zrobić, dokąd się udać i jak działać. Jeśli wezwiesz ŚWIATŁO, będzie to oznaczać, że rozkazujesz, aby działa się wola boska. Nie wolno ci nadużywać jego mocy. Ma ono wyłącznie pozytywną moc. Dzięki jego oddziaływaniu, stajesz się bardziej promienny. Każde mroczne promieniowanie nie może znieść jego blasku. Wszystko, co odczuwa światłowstręt, ucieka i w tym właśnie celu je PRZYWOŁUJESZ. Zło nie znosi Światła. Gdy tylko przywołany zostanie promień Światła do dowolnej sytuacji, Zło natychmiast uchodzi. W zasięgu Światła nie mogą pozostawać istoty złe, podstępne, fałszywe, wcielone lub niewcielone w ciało. Jeśli wezwiesz Światło, by przepędziło Zło, zniknie ono natychmiast. Naucz się przywoływać Światło! (JAM JEST ŚWIATŁOŚCIĄ, JAM JEST wszelkim światłem, jam jest cały ze światła).

Gdy tylko się przebudzisz i postawisz stopy na podłodze, PRZYWOŁAJ ŚWIATŁO do całej swojej istoty i otoczenia. WZYWAJ ŚWIATŁO każdego dnia, opuszczając swój dom, w drodze do pracy. Nigdy nie medytuj, zanim nie wezwiesz Światła dla swojej ochrony! Powiedz, że nie chcesz usłyszeć ani jednego słowa od jakiejkolwiek istoty, która nie służy złocistemu BOSKIEMU ŚWIATŁU w niebie i na ziemi. Użyj mocy Światła do stworzenia sobie osłony.

Niektórzy, myśląc o Świetle, wyobrażają sobie wielki świetlny słup, biegnący daleko w nieskończoność, podczas gdy sami siedzą na ziemi u jego podstaw? Inni z kolei wizualizują siebie w wielkiej świetlanej kuli, bańce o kształcie butelki lub w piramidzie ze Światła. Wielu medytujących wytwarza wokół siebie kran Światła, nieprzepuszczalny pierścień ochronny. Ja sam najchętniej widzę siebie w kuli Światła. Chroni mnie ona ze wszystkich stron, od góry i od dołu, z prawej i lewej strony, z przodu i z tylu, jak również wewnątrz mnie samego. Jest to niezwykle masywna, solidna kula złocistego Światła. Jestem w pełni ŚWIADOMY jej absolutnej ochrony, również ty musisz zdobyć taką pewność. Jeśli otuliłeś się już ŚWIATŁEM CHRYSTUSA - orężem boskiej miłości - i uświadomiłeś sobie swoją stuprocentową ochronę przeciw złu, możesz teraz, ale NIGDY wcześniej (!), przejść do stopnia 3. Wszystko, co nie jest Światłem albo jest mu przeciwne i nie ma tam wstępu.


Stopień 3:

PALEC ŚRODKOWY WIZUALIZACJA i REZONANS będą tu włączone do podwyższenia i wzmocnienia twojego potencjału energii. Teraz koncentrujesz się na BIAŁYM nierozpraszalnym Świetle Chrystusowym i zaczynasz z nim pracować wewnątrz swojej istoty. Wypełnij się nim cały.

Siedząc całkowicie odprężony, przywołaj świadomie ZŁOTE ŚWIATŁO i skieruj je do strefy mózgu. Zachowując spokój i całkowite podporządkowując się BOSKIEMU ŚWIATŁU, każ mu przepłynąć przez twoją korę mózgową. Zalej Światłem te ogromne niewykorzystywane połacie. Każ przebudzić się sektorowi tensora. Niech pomoże ci wyrazić boską siłę, jaka tkwi teraz w tobie. Skieruj ŚWIATŁO wzdłuż swojego kręgosłupa. Zatrzymaj się przy każdej czakrze i zalej ją ZŁOTYM ŚWIATŁEM, tzn. od czakry krtani, serca, przez kręgosłupa do splotu słonecznego, następnie do niższych czakr, czyli śledziony, pępka, korzenia (kundalini).

Następnie skieruj ZŁOTE ŚWIATŁO ponownie w górę wzdłuż kręgosłupa. I znów zatrzymaj się przy każdej czakrze, napełniając je Światłem. Gdy każdą z nich otuli jego blask, możesz użyć swojego kryształu, dotykając nim poszczególne czakry. Na zakończenie skieruj strumień ZŁOCISTEGO ŚWIATŁA do czakry czaszki i sklepienia głowy. Nasyć się nim, wypełnij, otul, a potem niech opłynie cały świat. Teraz stałeś się wielkim, lśniącym, wirującym PROMIENIEM ŚWIATŁA. Wprowadź swój kręgosłup w wibrację; wiedz, że każda komórka w twoim ciele jest anteną odbiorczą. Zacznij od stóp. Wyobraź sobie wirującą wiązkę energii, krążącą wokół twoich stóp. Pozwól wzrastać wirowi energii. Niech ten iskrzący biały strumień z silą tornada oplecie twoje nogi, potem uda i na koniec całego ciebie. Teraz jest to prawdziwe, wibrujące, elektromagnetyczne pulsowanie. Popatrz, jak ogarnia ono twój korpus, klatkę piersiową, ramiona, szyje i głowę. Jesteś teraz wibrującym słupem ZŁOTEGO ŚWIATŁA, świecącą masą energii nuklearnej. A teraz każ, aby wszystko ponownie zwinęło się w dół aż do twoich stóp. Jest to świadomie wywołany proces wibracji. On wynosi ciebie i twój kryształ na wyższą płaszczyznę BOSKIEJ ENERGII i stwarza silny kanał przekazu. W ten sposób pobudziłeś drzemiącą w tobie dynamikę twojej WYŻSZEJ ŚWIADOMOŚCI, bez której byłbyś po prostu niczym.

Popatrz na siebie jak na podobieństwo Boże - Jego Syna lub Jego Córkę. Jesteś silny i niezwyciężony, zdolny do wszystkiego, wyposażony do stawienia czoła wszystkim wyzwaniom, wystarczająco uzbrojony, by pokonać każdego przeciwnika. Jesteś zdolny podjąć każdą walkę, mądry i rozsądny, silny i odważny, by dokonać tego, co świat nieświadomie określa mianem cudu. Jesteś mistrzem, taka jest twoja wola. Przez ucieleśnienie syna lub córy Bożej twój autorytet czyni cię gotowym do kontaktu z Wyższymi Płaszczyznami, co już samo w sobie przyciąga odpowiedzi automatycznie.


Stopień 4:

PALEC SERDECZNY WEZWANIE KONKRETNEJ ISTOTY i SZCZEGÓLNE PROŚBY Obejmuje ono twoje prośby, potrzeby i zapytania, Mówiąc prościej, jest to dokładnie ten punkt w którym świadomie prosisz o duchową współprace. Wiedz, że wszystko, co do ciebie dociera, może przedostać się do twojego pola energii (aury) tylko dzięki obecności twojego Chrystusowego Ja lub inaczej Wyższego Boskiego Ja (Ja-Bóg), czyli Wyższego Ciała Mentalnego.

Kosmiczny nauczyciel Aljanon przekazał nam następującą ewokacje:

Ja, syn/córka Nowej Ery, doznający (doznająca) właśnie teraz przebudzenia, nakazuję w imieniu mojej JAM-JEST-obecności, aby moje święte Chrystusowe Ja przepełniło mojego ludzkiego Ducha, wstąpiło we mnie i dokonało dzieła ponownego zjednoczenia z Bogiem, Wstąp we mnie, o Chryste, i doprowadź mnie z powrotem do mojego Praźródła.
Przyciągnij do mnie niezbędne boskie energie, abym dziś ostatecznie rozpoznał/rozpoznała pełnię boskiej miłości, życia i Światła we wszystkim, co widzę, mówię i czynie.
Niech się stanie w imię i mocą mojej JAM-JEST-obecności.

Wersja oryginalna:

I as a son/daughter of New Age awaking now upon the earth, command forth in the name of my Mighiy I AM PRESENCE, that my Holy Christ Self flow into my human mind and perform the work of reuniting me to its God-Receiver. Come into me now, Oh, Christed One, and raise me back up to my Source. Bring forth God energies necessary for me to know only the Perfection of God Love, Life and Light this day in all I see, speak and do. So be it done in the name of My Mighty I AM PRESENCE.

Mistrz Aljanon objaśnił też, że w czasie takiego wezwania aktywują się w mózgu nowe połączenia synaptyczne na końcach nerwów, które przez długi czas pozostawały w stanie uśpienia. Teraz jesteś gotów do kontynuowania swojego wezwania:

W imię Boga, JAM JEST TYM JAM JEST i w imię Jezusa Chrystusa, proszę o przybycie i pomoc niewidzialna, niebiańską armię, anioły, nosicieli Światła Uniwersum, bractwo Światła, naszych przyjaciół z innych światów, awatarów, mistrzów, nauczycieli, uzdrowicieli i tych wszystkich, którzy prowadza, pouczają i chronią moją dusze (mój prąd życia).
Mech przyjmą moją miłość, którą im teraz przesyłam, i wesprą moje starania teraz, w tym właśnie momencie, abym mógł poznać i wyrazić boską wolę.
Szczególnie głośno przywołuje nauczyciela............. (wymień go).

W miejsce kropek można wstawić imię Wyższej Istoty, którą chcecie przywołać, i wymienić powód, dlaczego ją wzywacie.

Wersja oryginalna:

In the Name of God I AM THAT I AM and Name of Jesus the Christ, I invoke the presence and help of heaven’s invisible army, the Angels, the Light Bearers of the Universe, the Brotherhood of Light, our Space Friends of other wortds, the Avatars, the Masters, the Teachers, the Healers and all of those who work within my own lifestream to guide, to teach, to protect; to receive the love I now send to them and to assist me in my endeavor to find and to manifest God’s will for my Life, now at this very moment I also speciftcally call to..........

Jeśli wzywacie konkretną Wyższą Istotę, pomocna może okazać się próba wyobrażenia jej sobie w jej świecie. Można też spoglądać na jej obraz lub malowidło. Wyobraź sobie, że stoisz u wlotu do długiego korytarza albo tunelu i na jego końcu widzisz te osobowość. Sformułuj bardzo dokładnie, precyzyjnie swoją myśl lub życzenie. Zestrojenie z tą Istotą rozpoznasz po poczuciu łączności mentalnej. Jeżeli poświecisz trochę czasu na pobudzanie drzemiących w tobie ośrodków, proces harmonizacji będzie przebiegał coraz szybciej i sprawniej.


Stopień 5:

MAŁY PALEC OTWIERANIE OBWODU ODBIORU Pilnuj się, abyś nie zasnął. Wycisz swoje zmysły i napływ myśli, aby stworzyć pustą przestrzeń. Wyobraź sobie, że jesteś poza swoim ciałem. Jest to punkt tzw. aktywnej bierności. Zachowaj duchową gotowość do odbioru. Wyłącz się z otoczenia i wsłuchaj w rytm swojego serca; połącz je z Sercem Uniwersum.

Pamiętaj, że telepatia jest biernym postrzeganiem myśli. Spowolnij aktywność kory mózgowej albo całkowicie ją zignoruj. NIE koncentruj się NA ODBIORZE; w ogóle NIE myśl; bądź bierny, spokojny, skłonny do przyjmowania i tylko NASŁUCHUJ! Nasłuchuj tak, jak niewidomy wsłuchuje się w głosy z telewizji!

Podczas moich początkowych posiedzeń z nauczycielami duchowymi jeden z nich nauczył mnie sztuki nasłuchiwania. Powiedział mi: Słuchaj jak niewidomy. Następnie wydawał różne dźwięki, które musiałem rozpoznawać. Pierwszy odebrałem jako pstrykanie palcami, drugi jako klaskanie w dłonie, trzeci podobny był do poszumu wiatru. Potem ponownie powtórzył jeden z nich; rozpoznałem go prawidłowo. Następnie rozległ się dźwięk sygnał, będący audialnym znakiem jego obecności. To była solidna lekcja! Uczniowie Szkoły Misteriów Orientu muszą nauczyć się rozróżniać 43 dźwięki dzwonków. Nauczyciel, znajdujący się w pomieszczeniu obok, uderza w jeden z dzwonków, a uczeń po częstotliwości dźwięku określa, w który.

Kiedyś odebrałem uchem dźwięk, który wziąłem za czysto fizyczny. Gdy jednak o niego zapytałem, odpowiedziano mi, że nie jest to dźwięk fizyczny, lecz sygnał nadejścia moich niebiańskich przyjaciół. Przypominał on głośne cykanie świerszcza i miał za zadanie pobudzić moją uwagę. Na jego dźwięk nauczyłem się wchodzić w inne wymiary. Jego brzmienie sygnalizowało bowiem nadejście posłania. Mój osobisty sygnał wywoławczy był zarazem ochroną przed wtargnięciem nieproszonych dusz, ponieważ z uwagi na prywatną naturę był im po prostu nieznany. W taki sposób uczymy się nasłuchiwać, by móc postrzegać. George von Tassel powiedział kiedyś: Myślenie jest aktem spostrzegania tego, co już istnieje. Nie próbuje się myśleć, by spostrzec. Trzeba tylko wyłączyć własne myśli, a wtedy spływa Duch Uniwersum i wypełnia powstałą lukę.

W „języku” telepatii myśl jest medium, a więc elementem przekazu. Dlatego nigdy nie dochodzi do nieporozumień między uczestnikami, bez względu na to, gdzie czy w której części Wszechświata się znajdują. Język myśli nie podlega żadnym semantycznym regułom, co ma miejsce w przypadku słowa mówionego (semantyka - nauka o znaczeniu słów). W telepatii słyszy się poprzez myśli (głos słyszany w głowie, a nie rejestrowany uchem).

Podczas pracy nad tym rozdziałem otrzymałem pilny przekaz od obecności JAM JEST z prośbą o zamieszczenie go w tej książce. Ten tekst adresowany jest przede wszystkim do społeczności chrześcijan:

Tradycje w życiu religijnym i nabożeństwach kościelnych doprowadziły do wykształcenia postaw, które prowadzą do ograniczenia rozwoju duchowego wyznawców. W mnogości słów i powtórzeń, wypowiadanych bez wątpienia w dobrej wierze i właściwie, widać jednak przewagę mówienia nad słuchaniem (zbyt wiele się mówi, a za mało słucha). Ludzie udają się w zaciszne miejsce, by wyrzucić z serca to, co im dokucza. Gdy tylko to uczynią, natychmiast opuszczają zacisze.

Chciałbym teraz zwrócić się do tych wszystkich, którzy znają Imię Moje i Moją Istotę: Zaprowadźcie swoje serce, które nauczyło się słuchać, do takiego miejsca, w którym posłyszy odpowiedź.

To pomogłoby całkowicie zmienić ogólny światopogląd i pojmowanie próśb i modlitw kierowanych do Ojca Niebieskiego, który nie tylko im się przysłuchuje, ale i wysłuchuje już podczas ich wymawiania.

Tak zwane chrześcijaństwo powinno nauczyć się wyciszenia w sobie samym, udania się w milczenie w godzinie modlitwy, aby móc utrzymać dusze w bezruchu i skupić się na Ojcu i Jego odpowiedzi. Och, pozwól przemówić do ciebie cichemu, łagodnemu głosowi w twoim wnętrzu. Niech zamilknie twoje wnętrze, abyś mógł usłyszeć jego słowa. Och, z powodu niecierpliwości i pośpiechu umykają wam chwile piękna - chwile wewnętrznego wzrastania w obecności Ojca. Ojciec twój nie odprawi cię, nie udzieliwszy ci odpowiedzi. Wprost przeciwnie! Odpowie na każde twoje wezwanie, pocieszy cię, ześle prowadzenie. ON przemawia do ciebie z głębin twojego serca. Nie rób zbyt wiele hałasu, zbliżając się do sfery duchowej. Nie opuszczaj zbył szybko twierdzy braterstwa z Duchem!

Chrześcijaństwo zapomniało o prawdziwej medytacji z Głosem Bożym. Proszę was gorąco, Moje drogie serca, porzućcie wasze prośby. Pozwólcie, aby Duch Boży zaspokoił potrzeby waszego serca i życia.

Duch zna najdrobniejszy szczegół o każdym z was, z tobą włącznie. On wie, jak zaspokoić wasze potrzeby i jak się o ciebie troszczyć.

Porzuć wiec swoje prośby i w godzinie ciszy oddaj się w Jego ręce. Niech twoją jedyną myślą będzie: O, Ojcze, jak piękne jest Twoje dzido, jak. wspaniale są Twoje drogi, jak cudownie jest przebywać w Twojej obecności. Pamiętajcie, że tam gdzie podąża myśl, tam płynie energia.

Myślenie o Królestwie Bożym i jego mieszkańcach przeniesie cię w to miejsce automatycznie.

Twoje własne serce jest również siedliskiem Najwyższego; ON Jest jednością z ludzkim sercem.

Potraktuj każde uderzenie swojego serca jako epokę, w której ON cię umiłował.

W godzinie kontaktu z Bogiem pozwól zniknąć jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystkim kłopotom i trudnościom. To nie będzie żadnym cudem, lecz naturalnym przyciągnięciem energii, którą sam wyemitowałeś.

W taki właśnie sposób pokój, który mieszka w tobie, odzwierciedla się w twoim otoczeniu.

Proszę wiec wszystkich tych, którzy wezwani Moim Imieniem rozpoznają Mój Głos, aby przysiedli w ciszy i uspokoili swoją duszę tak, by mogli wsłuchać się we wnętrze swojej istoty. Nie myśl o niczym, co mogłoby cię dręczyć, przestań w ogóle myśleć. Odsuń wszystko na bok i odpręż się w aurze Mojej Miłości. Wiedz, że cię kocham, troszczę się o ciebie, zawsze jestem przy tobie i nigdy cię nie opuszczę.

Raduj się, że jesteś zalany Światłem obecności Boga, że twoje bierne oczekiwanie na Mnie zostanie ci wynagrodzone stanem spokoju i pełnego ukojenia.

Twoje uszy usłyszą słowo, a twoje serce dokładnie je zrozumie.

Uczyń to, proszę, porzuć ciągłe mówienie. Naucz się wsłuchiwać w glos Boga w tobie!

JAM JEST TYM JAM JEST - Tym, który powiedział do ciebie te słowa. Przeczytaj je i pamiętaj dla własnej chwały!”

Słuchanie od dawna odgrywało istotną rolę w modlitwie i odnoszeniu sukcesów w życiu! Na zakończenie chciałbym was przeprosić za - być może - zbyt wiele słów o tajnikach, szczegółach i mechanizmach tych pięciu poziomów zestrojenia. W rzeczywistości nie są one tak skomplikowane. Poszczególne kroki są bardzo proste. Nauczyciele duchowi zalecają jednak, aby przeczytać pięć kroków pięciokrotnie. Wtedy uda nam się przyciągnąć ich Światło i zrozumieć podstawowe zasady.

Nauczcie się tych pięciu stopni na pamięć. Jeśli chcielibyście napisać nazwę odpowiedniego poziomu na każdym z palców w celu lepszego zapamiętania, możecie to jak najbardziej zrobić. Najważniejsze, abyście je sobie przyswoili i potrafili przywołać z zamkniętymi oczami. Kiedy to osiągniecie, moje zadanie dobiegnie końca. Od tego momentu sami będziecie ponosić odpowiedzialność za wszystko. Wróćcie jeszcze raz do pierwszej strony tego rozdziału, prześledźcie wszystko od początku, jeszcze raz palec po palcu. Potem wymieńcie bezbłędnie pięć kroków ku chwale kosmicznej telepatii.

Do przemyślenia:

Jak nauczyłbyś nowicjusza odprężania ciała w medytacji?

Wyjaśnij pojecie „WZMOCNIENIE”. Co ono znaczy w kontekście tej książki?

Omów role kryształów w medytacji.

Przemyśl rolę ŚWIATŁA. Objaśnij, dlaczego trzeba je przywołać podczas kontaktów duchowych.

Opisz ćwiczenie WIZUALIZACJA ŚWIATŁA.

Co oznacza pojęcie magnetyczny rezonans pulsacji?

Czym jest wir?

Jak można przywołać Chrystusowe Ja?

Omów komponenty szerszego kontaktu z Królestwem Niebieskim.

Debata w grupie: Czy w określonych sytuacjach jest możliwe wezwanie konkretnej istoty?

W jaki sposób otwiera się obwód odbioru?

Wymień pięć kroków zestrajania wibracji.

XI. DOKŁADNOŚĆ i jej dynamika Jeden z apostołów Jezusa rzeki kiedyś: Jeżeli kto ma dar przemawiania, niech to będą jakby słowa Boże. (Pierwszy List św. Piotra Apostoła, 4,11). Taki cel przyświeca wszystkim mówcom. Jednak uczciwie mówiąc, żaden z telepatów nie jest o każdej porze dnia i nocy gotów do odbioru przekazu. W tym rozdziale przyjrzymy się temu nieco bliżej. Spróbujemy wiec dociec, w jaki sposób moglibyśmy udoskonalić nasze zdolności. Dobrzy telepaci, o ile działają rozsądnie, zadbają najpierw o zgromadzenie odpowiedniego zasobu energii. Mimo to większość z nich nie może rejestrować dłużej niż jedną do trzech godzin, nic czując zmęczenia, co oczywiście miałoby niekorzystny wpływ na precyzję przekazu. Próby ustawicznego mieszania się Ciemnych Mocy jesteśmy w stanie odsunąć na pewien czas na bok. Jeżeli jednak zaistnieje podejrzenie lub fakt ich oddziaływania, należy przeciwstawić się temu zdecydowanie i bez jakichkolwiek obaw.

Nasza uwaga powinna koncentrować się na zdolności oceny wartości odebranych treści. Należy nauczyć się rozróżniać pomiędzy autorami o znikomej wiedzy i niskim poziomie umysłu a Kosmicznymi LUDŹMI. Myśli, wysyłane przez istoty niższe, przynoszą uszczerbek, powodują rozdźwięk i rozłam, mylne opinie, a nawet osobiste, wręcz stronnicze poglądy.

Istoty wysoko rozwinięte wyrażają się w klimacie miłości, zrozumienia, miłosierdzia, bez jakichkolwiek uprzedzeń. Przekaz myślowy powinien służyć rozwojowi duszy, a nie pogawędce czy przepowiadaniu przyszłości. Powinien zachęcać duszę do chwalebnych myśli, co w rezultacie prowadzi do chwalebnych czynów. Jeżeli wystarczająca liczba dusz będzie czynić dobro, świat zacznie stawać się jaśniejszy i lepszy. Niewątpliwie kosmiczna telepatia może wprowadzić pewien zamęt. Kto jednak wytrwa w samodyscyplinie, uparcie będzie parł do przodu, przetrzyma ten okres, z czasem zniknie też cale zamieszanie.

Bądźcie świadomi tego, że treść początkowych przekazów ma wzbudzić przede wszystkim zainteresowanie. W tej fazie rzadko kiedy dochodzi do przekazów o głębszej treści. O wiele bardziej chodzi tu o wywołanie reakcji. Podczas 8dy ty będziesz zajmował się treścią, twój rozmówca zadba o twój duchowy postęp, o podwyższenie stopnia twojej sprawności. Gdybyś jednak zniechęcił się i namierzał zrezygnować, Wyższe Moce zatroszczą się o większą precyzję. Celem jest wyćwiczenie wysokiej zdolności odbioru. W minionych czasach wielcy nauczyciele opracowali ściśle określone zasady telepatii.

Oto kilka przykładów:

Nigdy nie nawiązywać łączności z pobudek czysto emocjonalnych.

Nigdy nie oczekiwać przekazu od zmarłych.

Nigdy nic zagłębiać się w zbyt wizjonerskie przekazy, które wykraczają poza ramy ludzkie lub chcą cię powstrzymywać przed wykonaniem jakiegoś zadania. Odetnij się od nich natychmiast.

Ten, kto interesuje się łącznością telepatyczną, powinien dążyć do poznania prawdy, zdobycia wiedzy i umiejętności.

A oto kilka wskazówek do sprawdzania przekazów:

Czy sławi się w nich Boga?

Czy mobilizują one ludzkość?

Czy przesianie przyciąga uwagę czytającego?

Kontakt telepatyczny służy przede wszystkim wspieraniu gatunku ludzkiego, a NIE jakiemukolwiek rozwojowi psychicznemu!

Co należałoby zrobić?

1. Udoskonalić swoją metodę komunikowania.

2. Wprowadzić do struktur myślowych zasady duchowe i tam je przepracować.

3. Pojąć cel, jakim jest rozszerzenie horyzontów świadomości tak, by bez trudu zrozumieć to, co się odebrało.

Jesteśmy tu po to, aby nauczyć was rozróżniania przekazów. Jest to jedna z naszych lekcji życiowych. Dostrzegamy i szanujemy obecność Chrystusa we wszystkich ludziach, jak również jesteśmy świadomi faktu, że żyjące tu dusze znajdują się na różnorodnych poziomach rozwoju. W podobny sposób wszyscy niebiańscy interlokutorzy (nadawcy) reprezentują inny stopień rozwoju w swojej wędrówce przez eteryczne zakresy. Celem każdej komunikacji powinno być nawiązanie kontaktu z możliwie najwyższym poziomem, z czysto etycznych pobudek (najwyższy cel aktywności JAM JEST).

Powinniśmy być również świadomi tego, że wszystkie święte istoty wysyłają przekazy zgodnie ze swoim stopniem rozwoju, a ich posłańcy objawiają się adekwatnie do nich. Uniwersalne prawo głosi: Swój ciągnie do swojego i obowiązuje ono również tutaj. Dlatego im doskonalszy jest telepata, tym czystszy jest przekaz. Istoty wyżej rozwinięte wznoszą się na wyższe płaszczyzny ponad wymiary astralne.

Mistrz Jezus nauczał nas, abyśmy byli kontrolerami owoców wszelkiego działania. Przekaz telepatyczny powinien być tak samo uważnie zbadany, jak twierdzenie wygłoszone ex cathedra.

Zrezygnuj ze wszelkich przekazów, które głaszczą niskie, ludzkie ego. Prawdziwy nauczyciel duchowy będzie odwoływał się do najwyższych i najlepszych cech naszego charakteru, apelując do głębi naszej duszy. Dlatego wykształć w sobie umiejętność właściwej oceny! Jak już wspomniałem, jesteśmy tu po to, aby nauczyć się różnicować, jest to kolejne ważne zadanie. Gdybyś jednak miał wątpliwości albo jakieś pytania, wniknij w siebie, udaj się do swojego Chrystusowego Ja, poproś swoje Ja-Bóg o wskazówki od wewnątrz. Obecność Chrystusa w każdym z nas jest niewyczerpanym Źródłem Uniwersalnego Światła i Najwyższej Mądrości. Gdyby Najwyżsi nieustannie nam matkowali, nigdy nie przyswoilibyśmy sobie umiejętności właściwej oceny, która jest wręcz niezbędna na ścieżce naszego rozwoju.

Orlica-matka z miłości wyrzuca swoje pisklęta z gniazda, aby nauczyły się latać. Prawda stanie się dla nas prawdą, dopiero gdy rozpoznamy ją w sobie. Wiedza jest wewnętrznym przekonaniem, nabytym dzięki obecności w nas naszego własnego Ja-Chrystus. Gdyby jakaś osoba z krwi i kości próbowała zmienić stan naszej wiedzy, głosząc całkiem przeciwne poglądy, westchnęlibyśmy cicho i skwitowali jej punkt widzenia, postawę i miejsce na ścieżce wewnętrznego rozwoju stwierdzeniem: Cóż, ona po prostu nie jest jeszcze tak daleko! Podobnie powinniśmy odnieść się do duszy, która opuściła ciało ludzkie. Także ona będzie kiedyś uświadamiana na drodze swojego dojrzewania.

Ten, kto przechodząc na tamtą stronę, zabiera ze sobą negację, również tam będzie trwał w fałszywym mniemaniu, póki jego zmysł nie otworzy się na wyższe nauki. Sam fakt, że jesteśmy pozbawieni ciała, wcale nie oznacza, że staliśmy się w ten sposób rozumniejsi! Mądrość wyniesiona z poprzednich wcieleń jest zgromadzona w ciele przyczynowym duszy i ducha. Jakże często się zdarza, że uczeń przejmuje pozycję nauczyciela i odwrotnie: nauczyciel staje się faktycznie uczniem. Bądź na to przygotowany, bo czasami i ty się z tym spotkasz. Dlatego uzbrój się w cierpliwość. Jakże często musimy się wyłączyć, by się włączyć. Jesteśmy przecież otoczeni wzorcami myśli chciwości, zawiści, własnych poglądów i trosk.

Przyszły posłaniec musi chronić swoje zmysły przed odbiorem takich Wrażeń Musimy spróbować utrzymać nasze myśli na takiej płaszczyźnie, która przyciąga tylko korzystne dla nas promieniowania. Cały czas musimy właściwie rozpoznawać charakter wrażeń odbieranych w świecie ziemskim. Dysharmonijny potencjał myśli jest zawsze szkodliwy, bez względu na to, skąd pochodzi. Bardzo często przesianie zawiera ledwo rozpoznawalne klejnoty Wyższej Prawdy z tego powodu jest od razu zaakceptowane, mimo iż wnosi niesnaski, imienne obietnice lub dyskryminujące poglądy. Musimy nauczyć się odróżniać te rzeczy.

Nasi bracia z przestrzeni nie potępiają nas za nasze niedociągnięcia. Wiedza bowiem, że zachowujemy się adekwatnie do stopnia naszego rozwoju. Jest bez znaczenia, czy wchodzimy w kontakt z wyższymi czy niższymi płaszczyznami nasz umysł wciąż porusza się po koleinach naszej wiedzy. Tutaj gorąco polecam prowadzenie dziennika. Przez określony czas możesz notować w nim przekazane ci treści, a potem przeanalizować je w celu uzyskania większej jasności przekazów otrzymanych na przestrzeni tego czasu.

Ważnym elementem umiejętności właściwej oceny przekazu jest rozpoznawanie pochodzenia mówcy. W pierwszym liście św. Jana, rozdział 4, wers l, jest napisane: Nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie! Powinniście wezwać każdego interlokutora do potwierdzenia, czy czci on Pana Zastępów, służy Jezusowi Chrystusowi i tym samym wypełniony jest Światłem Bożym. W takiej chwili zawsze należy przywołać ŚWIATŁO BOŻE. Kto nie przychodzi z tego Światła, nie może w nim przebywać i musi zniknąć. Możecie wypowiedzieć następujące wezwanie: W imieniu Boga Wszechmogącego i Zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa objaw mi swoje Światło! Jeśli nie przybywasz ze Światła, zniknij i bądź pochłonięty jego mocą!

W telepatii obowiązuje nieosobowe, uniwersalne pryncypium: Przyciągasz do siebie to, czym sam jesteś. Zaleca się, abyś prowadził możliwie jak najbardziej uduchowione życie. W praktyce oznacza to poruszanie się w blasku Światła, które przyciągnąłeś do siebie. Jeśli żyjesz zgodnie z nim, stanie się ono twoją własnością, częścią ciebie, przeniknie wszystkie sfery twojego bytu. Oznacza to również gotowość do przyjmowania i przezwyciężania wszystkich wyzwań, jakie stawia ci życie. W ten sposób przygotujesz się na przypływ wiedzy i znaczący postęp. Natomiast nasze lenistwo i ospałość w sferze duchowości sprawiają, że nie wynosimy zbyt wiele z kontaktów poprzez naszą nadświadomość z najwyższymi najwspanialszymi płaszczyznami.

Postęp duchowy jest całkowicie uwarunkowany i sprzężony z rodzajem nadchodzących przekazów telepatycznych. Kiedyś poprosiłem swoich nauczycieli o informacje na temat fałszywych przesłań z poziomów astralnych. Oto odpowiedź jednego z nich:

Kto pochodzi z czystego Źródła, musi liczyć się z tym, że może dostać się do brudnych, skażonych wód, jeśli nie zapozna się z okolicznościami, w jakich to się staje. W porównaniu z ziemskimi śmiertelnikami wszystkie duchy-istoty mają wyżej rozwinięty zmysł wzroku. Nie wszystkie jednak nauczyły się tego, jak przekazywać i wartościować swoje relacje. Wykazują one tak wielki zapał do udzielenia odpowiedzi, że niekiedy brakuje im odpowiedzialności za przekazywane treści.

Zbył często istoty te przepełnione są chęcią wywołania u odbiorcy reakcji emocjonalnych. Dotyczy to przede wszystkim istot z niższych płaszczyzn. Z tego wynika też skłonność do wypowiedzi dogmatycznych i trywialnych. Jeśli wypowiedź jest zbyt dobitna i pewna, najprawdopodobniej wcale taką nie jest”.

Powiedziano mi również, że słowotok i zbytnia gadatliwość nie są znakiem odwiecznej Prawdy. Niektóre, zbyt kwieciste komentarze telepatyczne mogą okazać się zupełnie bezużyteczne dla potrzeb ziemskich. Mistrz Jezus nakreślił ton prostoty swoich metod. My wszyscy powinniśmy trzymać się znanych wskazówek: Lepiej mało, a dobrze, Krótko i węzłowato, Streszczaj się!

Siły z mrocznych sfer słyną z umiejętności wprowadzania w błąd i oszukańczych manewrów. Komandor Anion użył mocniejszych słów:

Takich hochsztaplerów należy natychmiast odprawić, zapomnieć i w ten sposób wykurzyć z tego świata. Najroztropniej jest zażądać odpowiednich dowodów na związek mówiącego z Boskim Programem Światła - Jako w Niebie, tak i na Ziemi. Boskie zastępy chętnie poświęcają czas na to, by uwiarygodnić się i wylegitymować przez własne Światło. Poproście o informację na temat stopni duchowych; otrzymacie ją natychmiast. (Przypominamy wezwanie: W imieniu Boga Wszechmogącego...).

Każdego, kto się ociąga albo wymiguje, należy uważać za oszusta. Nie wytrzymują oni skierowanego na nich Światła i znikają. Jeśli zdecydowanie stawicie im czoła, muszą odejść. Oni boją się Światła! Czują światłowstręt. Nigdy nie należy lekceważyć wstępnej kontroli identyfikacyjnej. Nie wolno jej ani zaniechać, ani opuścić. Gdy tylko dojdzie do komunikacji, osoby obeznane z wibracjami Wyższej Miłości i Mądrości natychmiast wyczują niższe wibracje w swojej świadomości. Atom Światła, nieustannie obecny w sercu każdego, kto służy Światłu, jest natychmiast rozpoznawany przez tego, kto je wyraża.

My, służący Światłu we Wszechświatach i na waszej planecie, należymy do Niebieskich Zastępów, pozostających pod dowództwem umiłowanego komandora Jezusa Chrystusa i Pana tejże Galaktyki. Cieszymy się z każdego wezwania i chętnie przybywamy do tych, którzy zadają sobie trud, by nas osiągnąć. Chcemy jednak pilnie przestrzec wszystkich, którzy wkraczają na tę drogę: Pobudki waszych działań muszą być najczystszej natury. Powinny służyć tylko wnoszeniu Światła na waszą planetę. Ostrzeżenie to jest wielkiej wagi, ponieważ wasza aura będzie przyciągała do siebie wszystko to, co będzie jednoznaczne z waszym poziomem myślenia, odczuwania, mówienia i zachowania. JAM JEST Anion.

A teraz pora na następny faktor, prawdopodobnie najważniejszy przy powstawaniu błędów i iluzji w telepatii kosmicznej. Jest nim niszcząca silą emocjonalnego lub mentalnego oddziaływania na to, co jest przekazywane. Nasze własne myślenie i ludzkie odczuwanie są najpotężniejszymi barierami w przebiegu niezakłóconej komunikacji telepatycznej.

Jeśli będziemy analizować każde zdanie, rozkładać je na czynniki pierwsze, nie pozostaniemy bierni. To zakłóci nam odbiór i wówczas zanotujemy swoje własne myśli. W każdej fazie pracy duchowej MUSIMY koniecznie wyłączyć swoją ludzką osobę. A oto odpowiedź drogiej Atheny na zadane przeze mnie pytanie:

Jak to się ma do iluzji?

Iluzja jest aurą błędów, które sami popełniliśmy. Jest akceptowana w takiej postaci, w jakiej się objawia. Omamiona przez samą siebie dusza zostaje uwikłana w pajęczynę fałszywych myśli, wyprodukowanych przez podświadomość. W tę pułapkę wpadają bardzo często adepci nowej świadomości w pierwszej fazie procesu uświadomienia, albowiem ich intelekt nie nauczył się jeszcze usuwać na bok, dlatego włącza się wciąż w odbierane przekazy. Surowe przestrzeganie dyscypliny jest nieodzowne w uzyskaniu doskonałej koncentracji i utrzymaniu czystości kontaktu. Mistrzowie nigdy nie popełniają błędów, prawda wypaczana jest jedynie przez odbiorców. Wystarczy, że będziecie chcieli wybiec myślą naprzód albo od razu odpowiedzieć na przekaz, a natychmiast WKRADNĄ SIĘ nieścisłości.

Należy wyłączyć ludzkie reakcje i ludzkie echo i zastąpić je bierna postawą wobec poruszanego tematu. Wtedy słowa bez przeszkód dotrą do wtajemniczonego odbiorcy. Nieczystość przekazu wynika wyłącznie z własnowolnych oczekiwań lub odczuć, jakie wkradają się w nadchodzący meldunek. Niech ci się nie zdaje, że wiesz z góry, jaka treść nadejdzie albo że wszystko już wiadomo na dany temat! Lepiej poczekaj do końca transmisji, nie wyciągaj przedwczesnych wniosków. Ludzkie emocje pobudzają wyobraźnie do konstruowania szczegółów, o których w ogóle nie było mowy w pierwotnym tekście.

Jeżeli próbuje się odebrać osobiste przestanie dla siebie, należy wykazać najwyższą koncentrację i zdyscyplinowanie. Inaczej może dojść do wmieszania się emocji w przekaz i wypaczenia jego wymowy. Ludzkie oczekiwania mogą doprowadzić do sfałszowania aspektu przekazu, a sformułowania ulec przebarwieniu. Bardzo ważne jest rozpoznanie w porę tych czynników, poddanie ich bezwzględnej kontroli i eliminacji. Każdy kanał, dzięki właściwej samokontroli, powinien być w stanie odebrać przesłanie adresowane do niego lub dotyczące spraw interesujących go osobiście, czysto i bez zakłóceń, tak jak ma to miejsce w przypadku pozostałych przesłań. Nie jest prawdą stwierdzenie, że odbiór osobistych informacji jest niemożliwy. Jest to jak najbardziej realne po odpowiednim wyszkoleniu.

Pamiętaj, by przez cały czas podchodzić do przekazu neutralnie, bez reakcji emocjonalnych i entuzjazmu. Wtedy odbierane słowa przepłyną przez ciebie jak przez kabel telefoniczny. Po skończonym seansie możesz przeczytać cały przekaz, aby poddać go swojej ocenie. Mistrzowie dokładają wszelkich starań, aby ich słowa - będące przecież prawdą - nie ulegały ludzkiemu przekłamaniu. Prawdziwi przekaźnicy muszą traktować siebie jak aparat telefoniczny - bezosobowy, niezaangażowany, neutralny przedmiot, przy pomocy którego ktoś inny otrzymuje wiadomość. Czekajcie raczej, aż medium powtórzy jakieś słowo, nie wyprzedzajcie go, nie wyciągajcie pochopnych wniosków. Zdajcie się na swoje i Praźródło. JAM JEST Athena, ta, która do was przemówiła”.

Bardzo niekorzystny wpływ na wynik przekazu mogą mieć osoby trzecie, przebywające w pobliżu odbiorcy. Zakłócenia może też wywoływać obecność kogoś o negatywnych, wrogich uczuciach. Nauczmy się radości w życiu. Róbmy wszystko z zadowoleniem. Żadne zadanie nie będzie dla nas ciężarem, dopóki nie damy mu mocy wyprowadzania nas z równowagi. Musimy popracować nad naszym nastawieniem do życia, gdyż ono kształtuje bieg naszych myśli. Jeśli jesteśmy pogodni i szczęśliwi, nie zagnieździ się w nas złość, lęk, zatroskanie ani żadne inne destruktywne uczucie. Uniwersalne, kosmiczne prawo harmonii życia odpręża zmysły, usuwa napięcia w ciele i prowadzi do skutecznej telepatii. Przekaźnicy duchowi muszą umieć kochać i czuć się kochanymi dla dobra płynnej, niczym niepohamowanej komunikacji.

Drugim wielkim „grzechem” w kwestii dokładności przekazu telepatycznego jest napięcie, a nawet zblokowanie otoczenia, pośpiech, stres, jak również choroba. Im lepsze zdrowie, tym łatwiejszy jest kontakt, im większe opanowanie, odprężenie nerwowe i spokój duchowy, tym mniejsze niebezpieczeństwo zboczenia z kursu. Decydujący wpływ na zdolność odbioru przekazu telepatycznego ma stan zdrowia. Nawet oświetlenie lampami jarzeniowymi (lampy fluoroscencyjne) może negatywnie wpłynąć na odbiór. Nawiasem mówiąc, telepaci przyjmują mniej medykamentów niż inni albo w ogóle nie biorą leków. Dla przykładu osoba niezrównoważona lub chora umysłowo potrzebuje w porównaniu do przeciętnego człowieka podwójnej, a nawet potrójnej dawki.

Często zblokowanie jest następstwem przemęczenia, przepracowania lub brakiem niezbędnego spokoju. W swoim przekazie Ashtar przyjacielsko naświetlił nam tego typu przypadki:

Styl i tempo życia adepta są bardzo ważne z uwagi na konieczność spełnienia niezbędnych wymogów celem przyciągnięcia Światła w stosunkowo krótkim czasie, jaki mu pozostaje. Niezliczone głosy nawołują i nęcą nowicjusza, próbując zwieść go z prostej drogi. Kuszą go przyziemne, ulotne w swej istocie przyjemności, odciągają liczne obowiązki. A wszystko po to, aby utrudnić słudze Światła realizacje jego zadań. Ten, kto jednak zaszedł już daleko na duchowej ścieżce, rozpozna celowość takich działań i nie da się zmylić ani odwieść od celu.

Jest tylko JEDEN plan, JEDNA droga, JEDNA misja, jaką jest szerzenie Światła, zstąpienie Królestwa Bożego na Ziemię, jakie istnieje w niebiańskich światach, wcielenie boskich zasad w styl życia ludzkości wraz z przebudzeniem najwyższych zdolności i dostąpieniem boskiego dziedzictwa, czyli stania się CZŁOWIEKIEM NA OBRAZ I PODOBIEŃSTWO BOŻE!

Nad realizacją tego planu od tysięcy lat pracują zespolone siły z innych wymiarów. Są to Wzniośli Mistrzowie, hierarchiczne autorytety, wysocy rangą przedstawiciele rad, mężczyźni i kobiety z innych, wyżej rozwiniętych światów, zorganizowane świetlane armie - wszyscy oni tworzą jedność zespoloną wspólnym celem podwyższenia częstotliwości Ziemi. Ten, kto wdaje się w jakiekolwiek spory, potępia lub wychwala tę lub inną cześć zjednoczonego szturmu na niewiedzę i ciemność, odsłania już swoje pochodzenie.

W boskim planie Stwarzania nie ma miejsca na jakiekolwiek współzawodnictwo. Nie ma tu kadzenia czy wynoszenia jednej kategorii nad drugą. Dlatego marnotrawienie ludzkiej energii w celu atakowania jakiegoś fragmentu wspólnego programu Światła uważa się za atak na samo Światło. Każda jasno myśląca dusza rozpozna natychmiast pochodzenie takich działań. Ten, kto z czysto ludzkich, emocjonalnych pobudek albo też jako odbiegła od rzeczywistości dusza wda się w taką dyskusje, jest jak miotane wiatrem źdźbło trawy. Jak długo utrzyma się życie i oddech, tak długo istnieć będzie opozycja próbująca zaciemnić drogę albo szkoląca, słabsze dusze w umiejętności wyostrzenia wzroku.

Przypomnijcie sobie słowa Jezusa skierowane do jednego z uczniów skarżącego się na opór ze strony innych. Mistrz powiedział: Co cię trapi? Pójdź za Mną! Nie biegaj tu i tam, me rozglądaj się w prawo i lewo, aby odpowiedzieć swoim przeciwnikom, lecz krocz swoją drogą z twarzą zwycięzcy. Wtedy limitowany Mistrz stanie się twoją ochroną, tarczą i ostoją. Moi Drodzy, wiadomo ponad wszelką wątpliwość, że do walki przeciwko złu i o uduchowienie ludzi powołano przeszkoloną armię obrońców. Wspólną odpowiedzialność za powodzenie całej akcji ponoszą wszyscy, począwszy od zastępów Ashtara, a skończywszy na stacjonujących na Ziemi wojownikach. Umacniajcie się w Moim Świetle i uczcie je wykorzystywać. Jest to wasza jedyna broń przeciwko złu, które nęka wasz świat”.

We współpracy z zastępami Ashtara powtarzajmy krzepiące nas słowa:

JAM JEST... strażnik Światła!

JAM JEST... żywa miłość tutaj!

Wszystko, co zakłóca nasz spokój, utrudnia też naszą pracę posłańca. Blokada emocjonalna prowadzi nie tylko do śmiertelnych chorób, co jednoznacznie potwierdziła już nauka, ale również blokuje albo wręcz uniemożliwia kosmiczną telepatię. Ten, kto na skutek stresu lub wpływów świata zewnętrznego, jest w swoim wnętrzu spięty, nie będzie zdolny zanurzyć się w głębokim spokoju, który jest niezbędny dla wyższej komunikacji. Ashtar przekazał kilka trafnych uwag również na temat stresu:

W chwili wystąpienia napięcia emocjonalnego pomocne może okazać się zrobienie krótkiej przerwy na długi, powolny, głęboki oddech. Spokojne oddychanie jest skuteczne o każdej porze i w każdej sytuacji. Blokada emocjonalna odcina nas od pomocy duchowej, właśnie wtedy, gdy najbardziej jej potrzebujemy. Wasze gruczoły blokują się i nie są w stanie zaopatrzyć czterech niższych ośrodków, ponieważ cale ciało cierpi na odrętwienie duchowe. Niech będzie to dla was przestrogą: skurcz duchowy może uniemożliwić odbiór pomocy duchowej, która mogłaby złagodzić przyczynę stresu emocjonalnego.W tym miejscu podam wam podstawową zasadę mistrzostwa. Zdajemy sobie sprawę, że w okresie wcielenia ziemskiego u każdego pojawia się napięcie duchowe. Nie jest ono łatwe do zniesienia. Może zaszkodzić psyche, a wiec przynieść uszczerbek życiu duchowemu, jak również udaremnić ostateczny sukces duchowy. Trzy długie, głębokie oddechy przynoszą natychmiastowe odprężenie w przypadku uczucia silnego nacisku duchowego, powstałego na skutek napięć emocjonalnych lub reakcji uczuciowych w różnych sytuacjach życiowych. O ile pozwolą okoliczności, szukaj schronienia w swoim wnętrzu”.

Przed wielu laty „Arcana Workshops” puściło w obieg okólnik, w którym Marquerite Rompage opisywała zjawisko samooszukiwania się. Dotyczy ono osób bardzo uczuciowych o impulsywnej naturze, niezdolnych do właściwego odróżnienia własnego wewnętrznego świata życzeń od ich zewnętrznego pola widzenia, czyli otoczenia. Napisała w nim:Jeżeli ktoś zajmuje się kontaktami niebiańskimi tylko dla własnych potrzeb, wówczas ożywa w nich i staje się pierwszoplanowy wewnętrzny świat myśli i jego osobiste życzenia. Osoby o naturze egocentrycznej mogą się wprost upajać takimi możliwościami. Życie samotnych ludzi może przeobrazić się w nieustanną przygodę.

Osoby nadwrażliwe, bardzo sensytywne, które czują się niezrozumiane przez otoczenie albo uważają za ofiary ludzkiej nienawiści, uznają, że to nowe zajęcie przynosi im chlubę. Będą szukały w nim ucieczki od codziennych wyzwań i trudów normalnego ludzkiego bytowania. Dla osób wstydliwych i nieobytych w życiu towarzyskim, choć już duchowo rozbudzonych, komunikacja spirytualna, szczególnie telepatia, stanie się prawdziwą rozkoszą, ponieważ nie będą musiały utrzymywać żadnych osobistych kontaktów ani prowadzić rozmów telefonicznych. Ten, kto szuka jedynie wrażeń psychicznych lub upajania się tajemniczością i mistycznością swojego Świata wewnętrznego, uzna, że znalazł DOKŁADNIE to, czego szukał!”

Pani Rompage dodaje, że to, o czym mowa powyżej, jest fazą, którą przechodzą wszyscy na drodze do pełnego poznania. Jest to stan, który niewiele wymaga, a tak wiele daje. Nie dziwi zatem fakt, że wiele osób chętnie zatrzymuje się na tym etapie, czując się w pełni szczęśliwymi, bez jakiejkolwiek potrzeby dalszego rozwoju! Jest to bardzo nieodpowiedzialna postawa, którą pieczołowicie pielęgnują osoby nie w pełni duchowo rozwinięte. Ktoś taki chce wycisnąć maksimum z barwności nowych przeżyć, ale jednocześnie jest na tyle niedojrzały, by przejąć odpowiedzialność za własne słowa, temperament, zachowanie i swój wpływ na innych. Aby móc odróżnić prawdziwego posłańca od fałszywego, należy mieć jasność, że:

Prawdziwy Wzniosły Nauczyciel będzie cię uczył ukazywania swojego oblicza w coraz silniejszym Świetle twojej duszy. Będzie zachęcał innych do objawienia i wyrażania Boga w sobie samym. Wzniosły Nauczyciel jest drogą do wspólnoty dusz, do wewnętrznej wspólnoty. W jego przekazach nie ma osobistych uwag skierowanych do kogoś personalnie. Wyrażone przez niego idee znajdą oddźwięk w każdej duszy, która je usłyszy. Zaczniesz patrzeć oczami duszy, słuchać jej uchem, obierzesz kierunek przez nią wskazany”.

Ten okólnik został zatytułowany Rozważanie o zdrowym rozumie ludzkim, co wydaje się bardzo adekwatne do poruszanej przez nas tematyki.

Trzecim „złoczyńcą”, który może zagrozić bezpieczeństwu naszych spotkań zniweczyć nasze zamiary jest... pycha! Pycha chełpi się uporem, wyniosłością i arogancją. Bardzo często niższe Ja chce zaprzeczyć postępowi innych osób, aby utrzymać je w uzależnieniu od siebie. Wtedy ucieka się do uwag typu: Moje Moce mówią mi, że... itp. Pycha jest tak bardzo zadowolona ze swojej pozycji i miejsca, że za nic nie zechce go zmienić. Takie metody ego, niższego Ja, zniszczą w końcu wszelkie pozytywne wpływy, a pozostawiona sama sobie osoba zacznie zadawać sobie pytanie: Dokąd to wszystko prowadzi?

Niedojrzały lubuje się w budzących zainteresowanie powiedzonkach, chce za wszelką cenę dominować w każdej dyskusji, zawsze wszystko wie lepiej, paple na prawo i lewo, aby utrzymać się na fali. Jego jedynym triumfem jest tylko czcza gadatliwość! Gdy znajdowałem się jeszcze na początku swojej drogi, moi nauczyciele dali mi następującą rade: Słuchaj człowieka, który z rzadka się odzywa. On będzie miał ci coś do powiedzenia. Materiał, który otrzymał Bob Renaud przez kontakty kosmiczne, bardzo ostro i konkretnie nawiązuje do duchowych słabości:

Ten, kto interesuje się tą sprawą tylko z chęci zysku czy pobudek czysto egoistycznych lub w celach propagandowych albo żeby zabawić się kosztem innych, zauważy niebawem, że nie jest traktowany poważnie. Nie dotrzyma kroku rozgrywającym się wydarzeniom. Taki osobnik bardzo szybko popada w zapomnienie ogółu. Natomiast ten, kto żyje zgodnie z tym, czego się sam dowiedział, i jest gotów pracować na rzecz innych tak, jak dla siebie, zauważy, że stał się integralną częścią permanentnie potęgującego się dynamicznego ruchu, który już wkrótce okaże się głównym ogniwem w podwyższaniu poziomu świadomości tego świata. My, żyjący na innych planetach, przyznajemy otwarcie, że niektóre nasze decyzje były błędne. Pragniemy wam jednak udowodnić, że wynieśliśmy z naszych błędów nauki. Chcemy nadrobić stracony czas. Zbyt wiele spraw opóźniło się na skutek naszych niezbyt mądrych decyzji.

Jeśli współodpowiedzialne dusze będą uparcie obstawać przy swoim starym punkcie widzenia, poszukamy nowych obszarów oddziaływań. Jest wiele innych dusz, doskonale nadających się do realizacji naszych celów. Dlatego będziemy koncentrować swoją uwagę na nowych, świeżych, gotowych do poświęceń indywidualnościach, a odejdziemy od dawnych, starych, opornych i zupełnie już bezużytecznych. Tobie, ludzie ziemski, mamy do przekazania wspaniale posłannictwo. Jest nam przykro, że pozostaje ono bez echa u tych, którym powierzyliśmy jego rozsławienie, a którzy nas zawiedli”.I w ten oto sposób dotarliśmy do pojęcia obowiązkowości. Mogę tu zacytować piękną wypowiedź kosmicznego mistrza Lyttona z 1982 roku, która dotarła do nas za pośrednictwem posłanki duchowej o imieniu LYARA. Stówa te przepełnione są głębokim sensem i wielkim rozsądkiem:

Nie wolno mieszać prawdy z iluzją i złudą. Prawda jest rzeczywistością, w której żyjemy w harmonii z naszym Ja-Bóg-bytem, kierujemy się zasadami tejże harmonii, stanowimy z nią jedność o każdej porze, w każdym czasie i każdym wcieleniu. Chcąc zagłębić się w prawdę, niezbędne jest wewnętrzne wyciszenie i poczucie osobistej integracji z duszą. Spokój jest podstawą, kluczem do tej wiedzy.

W przebiegu ewolucji największym wyzwaniem dla człowieka było rozpoznanie i pokonanie swoich emocji, by bez przeszkód, w czystości zamiarów odnaleźć swój środek. Dopiero tutaj można zrozumieć, że w naszej drodze powrotnej do Źródła wszystkie ideały, systemy wiary i poglądy są prawdą obowiązującą na określonej płaszczyźnie rzeczywistości, adekwatnej do poziomu rozwoju duchowego danej jednostki. Ponieważ Bóg jest WSZYSTKIM, nie będzie żadnego Sądu Ostatecznego.

Czym jest wyrok i czym różni się on od bystrości spostrzeżeń? Wyrokować oznacza rozpatrzyć jakąś sytuacje, angażując w to uczucia. Wgląd, bystrość, wnikliwość jest nauką mądrości, poznaniem. Z centrum spokoju ogarnia się prawa Uniwersum, poznaje, jak są one wcielane przez życie, jak egzekwowane. Bóg jest mądrością. Im bardziej zbliżysz się do głębi Jego Istoty, tym więcej rozpoznasz. Przekonasz się, że wszystko jest miłością”.

Miłość w telepatii kosmicznej ukierunkowana jest na ciągły rozwój. Z pomocą twojej początkowej, zwykłej, ludzkiej ciekawości popycha cię ona naprzód. Pokazuje, co wnosisz dla dobra Całości. Ona nie oczekuje wdzięczności, ponieważ wie, że jest jedynie pośrednikiem, środkiem do celu. Przekazuje ci tylko sens i intencję posłania. Jest świadoma tego, że nawet w przypadku negatywnej wieści masz prawo wyboru co do sposobu jej przekazania. Widząc cię pod parasolem, miłość powiedziałaby: Masz cudowną ochronę przed deszczem, podczas gdy ktoś inny rzekłby: Paskudna pogoda! Przemokniesz przy takiej ulewie.

Miłość nie dramatyzuje, nie obraża. Konstruktywna siła nigdy nie przekaże destrukcyjnej informacji. Drabina jest i pozostanie drabiną; poszczególne szczeble są jej częścią, wyższą bądź niższą. Miłość wie, że wszyscy muszą nauczyć się niezależności, samodzielności. Prawdziwa miłość nie uzależnia, nie przykuwa kogoś do siebie. Całe życie jest ciągiem zdarzeń, kiedy trzeba podejmować decyzje i dokonywać wyborów. To kształtuje lub wypacza charakter. Miłość wie również, że podejmując za kogoś decyzję, odbieramy mu możliwość wykorzystania nadarzającej się okazji do rozwoju własnego charakteru.

Pełen miłości, mądry telepata nigdy nie podejmie za kogoś decyzji. Nie możemy uczęszczać do szkoły życia za innych. Możemy natomiast podać pomocną dłoń lub szepnąć jakieś słowo. W żadnym przypadku nie wolno nam narzucać komuś naszej woli. Taka osoba musiałaby przerobić dodatkową lekcję, którą my zaaranżowaliśmy dla niej samowolnie.

Taktowność jest pod każdym względem boska.

Moja znajoma, utalentowana telepatka, miała zwyczaj przerywania grupowych j prywatnych dyskusji w swoisty dla niej sposób. W trakcie rozmowy, przykładając nagle dłoń do czoła, dawała wszystkim do zrozumienia, aby zamilkli, bo COŚ nadchodzi! Należało przypuszczać, że będzie to wieść wstrząsająca całym niemal światem. Po kilku wieczorach spędzonych z tą osobą, włączył się mój kosmiczny nauczyciel Herodotus, poświęcając sporo czasu temu tematowi. Zapoznał nas ze „sztuką” godnego zachowania podczas odbioru. Miałem nadzieję, że również moja znajoma skorzysta z tej lekcji. Rozpoczął on bardzo śmiało:

Pozbawiony godności sposób przekazania posłania szkodzi jego treści. NIGDY NIE BĄDŹ GRUBIAŃSK1! Nigdy nie przerywaj innym rozmowy, aby popisywać się Moimi słowami. Taktowność jest cechą Uniwersum. Żadnej Wyższej Istocie nie wolno beztrosko łamać tych zasad bez narażenia na szwank swojego dobrego imienia. Jest bez znaczenia, z którego wymiaru ona pochodzi, musi odczekać swój czas, aż zostanie wysłuchana. To samo dotyczy też wszystkich ucieleśnionych. Grzeczność jest znakiem świętości, grubiaństwo wizytówką prostactwa”.

O dziwo, gdy następnym razem bawiłem z prywatną wizytą u tej damy, jej Duch-Przewodnik dał o sobie znać, ona zaś przeprosiła mnie za swoją wcześniejszą nietaktowność. Herodotus musiał więc skutecznie zadziałać! I jeszcze krótka uwaga o niezawodności. Istnieją, niestety, ludzie, których niższe Ja nakłania ich do całkowitego zaniedbywania swoich obowiązków. Myślą oni, że maja do tego prawo, gdyż zdecydowali się kroczyć drogą apostołów i ratować świat od nieszczęść. Sądzą, że mogą narażać swoje dzieci, pozostawiając je na pastwę losu, zaniedbywać małżeństwo, pracę i wszelkie zobowiązania.

Prawdziwy sługa nie będzie wzbraniał się przed pracą na rzecz Światła, ale też nie zaniedba spraw, które są do zrobienia w codziennym, ziemskim życiu. Pod każdym względem będzie się on starał uniknąć przyszłej, obciążającej go karmy, wypełniając sumiennie codzienne obowiązki, które do niego należą. Dopiero gdy pogodzi ze sobą pracę, uczucia i służbę na rzecz Wyższego Prawa, powróci całkowity spokój wewnętrzny. Styl jego życia musi być taki, aby wokół zapanowała wolność jednakowa dla wszystkich zainteresowanych. Prawidłowa postawa duchowa gwarantuje automatycznie niebiańską pomoc w każdej sytuacji, niezależnie jak byłaby ona skomplikowana czy trudna. Nie wolno nam zaniedbać osobistych zobowiązań w stosunku do innych. W przeciwnym razie, ponad wszelką wątpliwość, spotkamy się w przyszłości jeszcze raz dokładnie z taką samą sytuacją. Akcja i reakcja, przyczyna i skutek dotyczą również najpilniejszych nowicjuszy.

Do przemyślenia:

Jak rozpoznać, z której płaszczyzny pochodzi przekaz telepatyczny?

Wymień kilka reguł i metod znalezienia dostępu do komunikacji kosmicznej.

Nazwij płaszczyznę wszystkich przekazów duchowych.

Daj przykłady przywoływania Wysokich Istot Duchowych.

Omów wyjaśnienia Atheny dotyczące iluzji i pomyłek. Czym one są? Jak powstają i co z tego wynika? (Ta część rozdziału powinna być dokładnie przestudiowana i omówiona w szczegółach).

Co mówi Ashtar o zblokowaniu?

Jak stres emocjonalny wpływa na telepatie?

Opisz niedojrzałość uczuciową. Dlaczego prowadzi ona do żądzy opanowania zdolności kosmicznej telepatii?

Omów i wyjaśnij działanie pychy oraz jej skutki.

Wyjaśnij działanie miłości w przekazywaniu przesłań.

Wymień zasady dotyczące zachowania posłańca.

Jak oddziałują prawa karmiczne na posłańca duchowego?

XII. SŁUŻBA i jej dynamika Każdy człowiek przestępuje zakresy ziemskie w pewnym osobiście wybranym celu. Zostaje on ustalony zaraz po śmierci podczas osobistego przewodu sądowego, który odbywa się w „Halach Śmierci” (miejsce, do którego udaje się nowo przybyła dusza w celu poddania siebie samoocenie).

Tendencje wyboru warunków życia ziemskiego zmierzają w kierunku zapewnienia najdogodniejszych warunków fizycznych, potrzebnych do realizacji postawionego sobie zadania. Dusza potrafiąca dostosować się do każdej sytuacji stanie w końcu na progu swojego boskiego przeznaczenia. Może ona być tego świadoma lub nie; wszystko zależy od jej stopnia rozwoju i wrażliwości. W psychiatrii znane jest to pod pojęciem popędów. My natomiast preferujemy określenie pociąg duchowy, który naprowadza życie ziemskie w odpowiednim kierunku. W określonych sytuacjach może się przebudzić wiele różnorodnych talentów, które uczynią ustaloną drogę łatwiejszą i lżejszą do przebycia. Siły Uniwersalne współdziałają ze sobą, aby wspomóc duszę w osiągnięciu doskonałości i poczucia spełnienia. Jeśli jednak ich drogi się rozminą, wcielenie okazuje się daremne, jest więc zwykłą stratą czasu i energii. To dokładnie jest godne pożałowania! Tak wielu wypada z orbity, schodzi na boczny tor, daje się zwieść pozorom. Wtedy cichy, subtelny głos wewnętrzny pozostaje dla nich niesłyszalny. Zagłusza go ziemski styl życia.

Człowiek przebudzony duchowo współpracuje ze swoim Nad-Ja, wspierając je w jego dążeniach. Rozpozna to po staraniach Niższego Ja, by zmierzać do tego samego celu. Mówiąc językiem religii, można nazwać to skruchą duchową. Medycyna zaś określa to poczuciem winy lub kompleksem. Natomiast społeczeństwo widzi w tym albo frustrację, albo opatrzność. Jakkolwiek by to nazywać, będzie to wskazówką, że Nad-Ja wyrobiło sobie posłuch pomimo ogólnego hałasu i zgiełku świata ziemskiego. Jeśli ktoś odczuwa silną duchową potrzebę pójścia za głosem sumienia, obowiązku lub ideałów, powinien bezwarunkowo za nim podążyć. Jest to bowiem głos Nadduszy - własnego Nad-Ja.

Jeżeli zaś będzie tego unikał i nie usłucha głosu wewnętrznego, może przeoczyć swój faktyczny cel życia. Jednak jego dusza nie będzie przez to stracona, Ponieważ głos wewnętrzny JEST przecież głosem Jego Duszy. Niższa ludzka dusza (w przeciwieństwie do Nad-Ja) może odczuwać nieskończony żal w czasie przewodu sądowego, że opóźniła swój postęp duchowy, sama rzucając sobie kłody pod nogi przez kierowanie się destruktywnymi zamiarami.

Powinniśmy WYKORZYSTAĆ ogarniające nas WĄTPLIWOŚCI jako informację. Jesteśmy lepsi, niż myślimy i zdolniejsi, niż przypuszczamy. Skrywamy w sobie niewyobrażalne talenty, zdolności i siły. Mamy również dostęp do olbrzymiego bogactwa doświadczeń, które zgromadził istny na swoim koncie we wcześniejszych wcieleniach (ciało przyczynowe; konstytucja JAM-JEST-Obecności). Możemy wiec dowolnie czerpać z oceanu tej wiedzy przy podejmowania wszystkich decyzji w obecnym życiu. Najwyższym celem życia jest wypełnienie: Woli Bożej. W Liście do Filipian, rozdział 3, wers 13, święty Paweł Apostoł napisał: Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno [czynię]: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną...

Te epistołę napisał on, będąc w rzymskiej niewoli. Paweł Apostoł, jak nikt: inny, miał najmniej powodów do wyrażania samozadowolenia. „Za nim” pozostawało wspomnienie cudownego nawrócenia; „z tyłu” odbyte trzy dalekie podróże misyjne, w czasie których tysiące ludzi nawróciły się na Nowe Światło „Za sobą” miał więc początek wielkiego zadania, prace ponad siły, niezmierny trud, niewole, kraty więzienne, obrzucanie kamieniami, wędrówki i niebezpieczeństwa. Ale ta wielka dusza nie pokusiła się, ażeby spocząć na laurach, karmić się odniesionymi sukcesami.

Moi Drodzy, niech to, co najlepsze, co osiągnęliście na waszej drodze, nie stanie się skalą miary na resztę waszego życia. Nawet jeśli uważacie, że spotkało was największe dobro, idźcie nieustannie do przodu za większymi, wspanialszymi rzeczami. Ponad tym, co dla was teraz najlepsze, znajdują się nieznane wam południki i równoleżniki, wyżyny i doliny, niepojęte dla waszych określeń, nieprzebrane pokłady łaski i mocy Wszech-Ojca w Jego miłości do nas. Dla nas najważniejsze jest, aby iść dalej. Na ścieżce duchowego przebudzenia najbardziej niebezpieczne jest zaśniecie.

Apostoł powiada podążać, słowniki tłumaczą roztaczać, ogarniać, przybyć do... natrafić na... osiągnąć, postarać się o coś. Jeden z naszych poetów wyraził się o tym następująco: Człowiek powinien sięgać dalej niż jego wzrok, w przeciwnym razie po cóż istniałoby niebo? W rzeczy samej! W Psalmie 42 jest napisane: Jak tania pragnie wody ze strumieni, tak dusza moja pragnie Ciebie, Boże! Moi Drodzy, czy wasze dusze tak samo pragną Boga? W Psalmie czytamy dalej: Dusza moja pragnie Boga, Boga żywego: kiedyż więc przyjdę i ujrzę oblicze Boże?

Czy kiedykolwiek usychaliście z tęsknoty za Bogiem w waszym życiu? Jeśli tak, wasze pragnienie będzie zaspokojone, ugaszone strumieniami żywej wody.

Ktoś kiedyś powiedział: Dostajemy stosownie do możliwości pojmowania. Jeśli zadowolimy się naszymi dotychczasowymi doświadczeniami, zabarykadujemy sobie drogę do dalszego rozwoju i nowych przeżyć. To pragnienie, ten głód i pożądanie są tajemnicą dalszych działań! Ustanie w dążeniach oznacza stagnację. Stagnacja to cofanie się!Napisano: Z mocy w moc wzrastać będą: Boga (nad bogami) ujrzą. Ten, kto ma czyste ręce, doświadczy mocy. [...] Droga sprawiedliwych lśni jak światło, które Świeci coraz jaśniej aż do pełnego dnia. Kto widzi wspaniałość, będzie kroczył od wspaniałości do wspaniałości (Psalm 84).

To jest swoiste „wsysanie” - udział Nad-Ja w postępie duchowym: z mocy w moc, od silniej w silniej, od więcej w jeszcze więcej, ze wspaniałości we wspaniałość. Nagle przypadki i wypadki wciąż dostarczają nowej siły. Niech was nic nie zdoła powstrzymać przed znalezieniem najwyższego celu życia, jakim jest boska wspaniałość! Tajemnicą ciągłego dążenia jest wypatrywanie celu i pewność, że ktoś nas nieustannie prowadzi, że gwiazdy wciąż jeszcze są na niebie. Nie możemy cały czas żyć na równinie, pamiętajmy, że istnieją także wyżyny.

Boskie wołanie, aby Mu służyć, jest osobiste, wciąż aktualne, autorytatywne. Z nim wiąże się jednak niepodważalna pewność, że wołający otrzyma pomoc od przywoływanego. Amos Wells, zainspirowany świętym Pawłem idącym za wezwaniem Pana, napisał kilka pięknych wersów:

Gdzie, Chryste? Wizja nic nie powiedziała;

jeszcze raz zapytał. Cisza. Wyruszył jednak w drogę.

Gdyby Pan dał Pawłowi odpowiedź na jego pytanie, gdyby Paweł znał długą, trudną drogę, która przed nim, gdyby Paweł mógł ujrzeć w niebiańskiej wizji tę całą nędze z wygłodzonym obliczem, ciemne, cuchnące lochy, łańcuchy i dyby na nogach, dzikich rozbójników czatujących wśród skał, wściekłość motłochu, głośno spadające kamienie, bolejące oczy, gorączkę, rozognione kości, niebezpieczne, dzikie i strome przełęcze, szalejące wichry w głębokich zapadliskach, bezduszną samotność, przekleństwo kłamstw, przebiegłe oczy obłudy przepełnione obłędną podejrzliwością, zatwardziałego wroga, nędznego przyjaciela, i na koniec wirujący miecz Cezara -

czy Paweł przestraszyłby się, czy wydałby z siebie przeraźliwe westchnienie, osiadając w Tarsus?... Gdyby on to wiedział?

NIE! Po stokroć grzmiące NIE!

Dokąd zdążał Jezus, tam podążał Paweł wraz z towarzyszami.

Lochy stawały się pałacami, gdy wchodził do nich Jezus, w bliskości Jezusa zbędna była każda pomoc;

boska miłość dawała mu radość i ciepło, odwagę przed armiami i bezpieczeństwo w burze.

Dokąd, Chryste? Zjawa nie objawiła tego.

Paweł nic trapił się. On z ufnością udał się w drogę”.

Przybyliśmy na świat jako boskie pochodnie. Królestwo Boże zbudowane jest ze Światła oświecającej prawdy i szerzącej się wiedzy. Jesteśmy tu, aby rozprzestrzeniać Światło, rozświetlać myśli, zapalać Światło i przyciągać na siebie coraz więcej promieni. Potrzebujemy ich, by żyć jak istoty Światła. Tu zacytuje przepiękne słowa pochodzące z magazynu Mark Age:

Najważniejsze, co mogą zrobić słudzy Światła, to być Światłem tam, gdziekolwiek by się znaleźli, wnosić Światło w każdy mrok i chaos! Powinni wysyłać Światło we wszystkie cztery kierunki świata. W ten sposób stworzą wokół siebie świetlaną otoczkę, ona bowiem pozwala hierarchom duchowym oczyszczać wiele sytuacji. Ten, kto służy Światłu, musi liczyć się z negacją świadomości masowej. Osoba taka jest jednak zobowiązana do uczynienia wszystkiego, co w ludzkiej mocy, by równoważyć i harmonizować wszelkie sytuacje, jak również stwarzać masom warunki do realizacji zadań, dla których zostały powołane do życia.

Hierarchie duchowe liczą na to, że wszyscy nosiciele Światła, będą je wznosić wysoko i, sami pozostając Światłem, wyrażając je i przesyłając dalej, poprowadzą ludzkość ziemską na wyższy poziom świadomości. Nie ma innej drogi, by zaprowadzić porządek na planecie, by przygotować ją do przejścia w wyższy wymiar i wypełnienia zadań na rzecz Federacji Planet Układu Słonecznego”.

Bardzo poruszające są też słowa komandora Ashtara:

Przeżyj każdy dzień tak, jak gdyby był on twoim ostatnim. Miej w pogotowiu swój duchowy bagaż, abyś mógł natychmiast ze sobą zabrać to,” co długowieczne i trwale. Wszystko inne zostaw za sobą. Żyj tak, abyś w każdej chwili i w każdym miejscu mógł odwrócić się bez żalu od swojej przeszłości. Podporządkuj wszystkie swoje marzenia i zamiary służbie Bogu i ludziom. One są twoim bogactwem”.

Wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi. Wszyscy jesteśmy częścią wielkiej Całości i Jednością. Tym, kim ON jest, jesteśmy też my. Nasza najgłębsza cząstka stanowi z Nim Jedno. Zgadzamy się z Nim w sferze naszych nadziei, celów i woli. My wszyscy mamy wspólnego Ducha z Ojcem Naszym.

Każdy z nas jest jednak indywidualnością. Żyjemy jako odrębna jednostka stosownie do osobistego wzorca zachowań w poszczególnych wcieleniach. Mamy zapisane na swoim koncie własne motywacje, popędy i reakcje w różnorodnych sytuacjach. To wszystko wywiera wpływ na naszą obecną osobowość. Jesteśmy sumą naszych wcześniejszych żyć. Pomimo to w głębi swej istoty (Obecność JAM JEST) nadal jesteśmy duchami-bogami. Dzięki temu zachowaliśmy pełną zdolność stania się tym, kim byliśmy i jesteśmy od samego początku. Jeśli byłoby inaczej, nie łączyłaby nas żadna więź i braterstwo z Ojcem Naszym i Jego dziećmi.

Kiedy istota naszego Ducha ożywia się i zaczyna pojmować, my doznajemy nagłego olśnienia - reagujemy na coś z wewnętrznym przekonaniem: To jest prawda! Nie jest to rozpoznanie, lecz powrót prapamięci w czynnym działaniu, uaktywnione przypomnienia pod wpływem określonego zdarzenia.

Przebudzenie lub uświadomienie jest w rzeczywistości odkopaniem dawnych wspomnień. Przypominamy sobie to, co nasze wnętrze już od dawna znało! Z tego wynika, że zadaniem naszych wcieleń - niezależnie ile ich było - jest usuwanie, warstwa po warstwie, szorstkiej kory ziemskiego życia, która narosła w poprzednich wcieleniach. Wraz ze zmniejszaniem się grubości warstw okalających nasze wewnętrzne jądro, staje się ono coraz bardziej dostępne dla kontaktów z przyjaciółmi we Wszechświecie. Musimy przeniknąć grube pokłady życia ziemskiego w elegancki sposób, tak jak niekiedy przechytrza się odźwiernego.

Jeśli niebiańskim posłańcom uda się przemknąć obok portiera, zwanego myślącym mózgiem lub rozumem, dotrą bezpośrednio do naszej duszy. Tam mogą rozpocząć wypełnianie swojego zadania. Wewnętrzne Ja jest prawdziwym Wyższym Ja, ono było tam i będzie zawsze. Tym, co nobilituje służby duchowe, jest usuwanie kolejnych nagromadzonych warstw, aż do osiągnięcia wspomnianego miejsca umożliwiającego nawiązanie kontaktu. Dopiero tam przemówi do nas Niebo, przeniknie, odpowiednio ukierunkuje. Jest to bardzo trudne do wyrażenia słowami. Jednak twoja dusza nie będzie miała żadnych problemów z usłyszeniem, zrozumieniem i zaakceptowaniem mówców niebiańskich.

Drodzy Przyjaciele, to wspaniałe móc dążyć do doskonałości. Najwznioślejszym celem życia jest służenie Bogu, a wice służba u Boga i dla Boga. Wezwanie św. Pawła do porzucenia tego, co minione, do śmiałego kroczenia do przodu, podążania do wyznaczonego celu, było nagrodą najwyższego powołania przez Boga! Ta sama gotowość, ten sam duch, który skłonił cię do zrobienia pierwszego kroku na nowej drodze, powinien towarzyszyć ci przez cale życie, by wspierać twój dalszy rozwój i zbieranie coraz bogatszych doświadczeń. Wysoko cenię słowa Ashtara skierowane pod naszym adresem:

Wy wszyscy jesteście ulokowani w punktach strategicznych, każdy na właściwym miejscu, aby promieniować tam naszym Światłem, rozbudzić zaufanie i wiarę u tych wszystkich, którzy nie wznieśli się jeszcze na wyższy poziom świadomości. Nadszedł czas, aby z całą mocą pokazać naszą obecność i wierność Najwyższemu. Obecne czasy wymagają namacalnych dowodów i przykładów. Najdobitniejszym dowodem tożsamości przebudzonego człowieka jest promienna aura jego wiary i Światła. Taka osoba może stać się przewodnikiem dla tych, którzy pozostają w cieniu. Ignorujcie szyderstwa tych, którzy domagają się dowodów materialnych! Nasze drogie siostry i bracia na Ziemi świecą jak drogowskaz w ciemności. Ich obecność zapobiegła niejednemu przepowiedzianemu nieszczęściu. Nasi wysłannicy są zawsze tam, gdzie powinni być.

Podążaj za swoim głosem wewnętrznym. Usłysz przestanie dla swojej istoty. Poznaj siebie samego i odkryj swoją wspaniałość! Nic spotka cię. nic złego! Na planetę dotarło już potężne Światło. Towarzyszy mu ogromne pragnienie oświecenia. Wyczuj to Światło i jego wpływ na twoje czyny i służbę posłańca! Nastał wreszcie czas, kiedy Gwiazdy wiwatują z radości, jednak ciemność nadal tego nie rozumie. Obudź drzemiącego w tobie anioła i sięgnij po swoje dziedzictwo, które od dawna do ciebie należy. Świetlani Bracia i Siostry Najwyższego, zapamiętajcie moje słowa i kroczcie w pokoju! JAM JEST Ashtar”.

Pewien zaprzyjaźniony posłaniec duchowy z okolic Houston przesłał nam wiadomość pt. Angels of the Yellow Ray of Wisdom (Aniofy ze Zlotego Promienia Mądrości):

Mistrzowie Światła Bożego, miłości i życia, szukając na planecie uzdolnionych uczniów najlepiej nadających się do pracy jako kanał (chanel), interesują się następującymi sprawami:

1. Jak czysty jest ten kanał?

2. Jakim ludziom będzie przekazywał informacje?

3. Czy przesłania będą rozpowszechnione tak szerokiej rzeszy dzieci Bożych, jak tylko możliwe?

Odsuńcie na bok wasze niższe ego, jeśli takowe jeszcze w was istnieje, albowiem Ojciec Niebieski mówi: Żyj na Ziemi tak, jakim cię stworzyłem. Pozwól Mojej miłości, Mojej mądrości i Mojej mocy prowadzić cię przez życie. Wtedy zaczniesz czynić to, co JA czynie. To, co twój Bóg ci pokaże jako swoją drogę, stanie się twoją drogą.

Was wszystkich, służących boskiemu Światłu, prosimy: Zjednoczcie się w Jego Jedności i Miłości i dzielcie się tym, co ON wam podarował. Nie droczcie się, czyja droga jest najlepsza; wiedzcie, że miejsce, w którym każdy z was się teraz znajduje, jest dla niego najwłaściwsze. Inaczej nie bylibyście w tym miejscu.

Wszyscy zasłużyliście sobie na przywilej trwania na obecnym posterunku. Znaleźliście się tam dzięki wcześniejszemu oddziaływaniu tam boskiej energii. Nadszedł czas, aby spotkać się pod wspólnym dachem Boga! Uczyńcie to, a wyświadczycie swoim bliźnim ogromną przysługę. W żadnym wypadku nie żądamy od was, abyście zaniedbali swoje obowiązki lub porzucili dotychczasowe zadania tylko dlatego, by podzielić się tym, co otrzymaliście. My, przywódcy i strażnicy tej ziemi, mamy nadzieje, że uda się nam znaleźć dla was lepsze zajęcia w służbie dla tej planety. Jedność była od zawsze istotą Boga Ojca. Jednoczcie się teraz w imię Uniwersalnego Chrystusa, Chrystusowego Świata. Tego wymaga się od nas, Jego sług”.

Ten apel wywołał wielkie poruszenie w Guardian Action. Od dawna ich największym marzeniem było zebranie i opublikowanie wszystkich przesłań w jednym biuletynie informacyjnym w celu rozpowszechnienia Słowa Bożego na terenie całego kraju. Do tej pory pozostawało to tylko w sferze pragnień. Ale stało się wedle Jego woli.

Na zakończenie chcielibyśmy przekazać piękne, inspirujące, pełne otuchy słowa Atheny, skierowane do wszystkich świetlanych oddziałów na Ziemi:

Dzieciom Światła wydaje się niekiedy, że siedzą i zupełnie nic nie robią. Uważają lak, ponieważ nie robią tego, co by chciały. Moi drodzy, bądźcie pewni, że z waszych istot emanuje promień blasku miłości, który uratuje świat. Zjednoczony w jedną wspólną wibrację, jest on dla świata Światłem, bez którego Ziemia przestałaby istnieć. To Światło jest miłością, a bez miłości nie byłoby Światła. To piękne, że możemy kochać; nam, być może, łatwiej jest kochać niż wam. Dlatego chcemy pokierować waszą miłość na te istoty, z którymi codziennie przebywacie. To jest nauka i jednocześnie wasze i nasze zwycięstwo, kiedy nauczycie się darzyć miłością swoich bliźnich.

Kto trwa w miłości, idzie z nią przez życie, potrafi ją wyrazić także w irytującej sytuacji, ten osiągnął prawdziwą świętość. Znakiem świętego jest miłość doskonała. Moc aktu chrztu miłości już nigdy was nie opuści, ponieważ jest on namaszczeniem. Możecie być jednak kuszeni, by oczekiwać wielkiego wydarzenia lub cudu. Wiedzcie jednak, że najpotężniejszą siłą Uniwersum jest miłość! Stwórca wypowiedział z miłością SŁOWO i energia zamieniła się w materię. Pamiętajcie, że każde słowo wypowiedziane z miłością zawiera w sobie ogromną moc stwórczą.

Nic nie pokona miłości, żaden nieoświecony czy zły duch, żadne haniebne uczynki. Miłość usunie wszystkie cierniste kolce, zdemaskuje złowrogie knowania. Tam. gdzie jest zło, lam pojawia się miłość, by doprowadzić je do Ojca. ON kocha wszystkich, Jego miłość nie jest zależna od miłości oddanej lub zasłużonej. ON darzy wszystkich miłością bezwarunkową. Dlatego każda dusza jest godna miłości. Każdą sytuację można skąpać w promieniach miłości. Każdą złość można usunąć miłością. Każdy zły zamiar straci swoją moc przez miłość. Miłość jest balsamem dla każdej grzesznej duszy i jej uzdrowienia. Jest ona balsamem gojącym wszystkie rany.

Ruszcie w świat jako boscy lekarze dusz, zaopatrzeni w len kojący balsam. W każdej sytuacji życiowej wypowiadajcie słowa miłości. Wiedzcie, że boska miłość płynie z nas do dusz tych, którzy nas wzywają. Wyczulcie się jeszcze bardziej na moc oddziaływania języka, kierunek myśli i zamysł czynów. Bądźcie czujni, w porę rozpoznajcie i oceńcie Ducha i zamiar tego, który do was się zwraca. Skupcie się na swoim wnętrzu, poznajcie j swoją zdolność odbierania wrażeń, wyczulcie się na głos wewnętrzny, j w którym nic padają dźwięczne słowa. On przemawia przez Ducha - klarownie, zrozumiale dla duszy przepełnionej miłością. Miłość jest postrzeganiem. Jest ona teleskopem do boskiej mądrości; tylko miłość może ją osiągnąć i tylko miłość może jej dostąpić.

Dziecię Światła, krocz naprzód w wewnętrznym pokoju, z radością, którą tylko ON może ci podarować i której świat nie zdoła ci odebrać, l Korona jest dla ciebie, nagroda należy się tobie, ale najważniejsza jest radość z przeświadczenia, że jesteś wysłannikiem Najwyższego. ON powołał cię do lego, byś tchnął ziemską atmosferę Duchem, uszlachetnił ją swoją zwykłą obecnością. Och tak, Ciemność też będzie o tym wiedziała. Świat Ciemności leż to postrzeże, ale będzie zupełnie bezbronny wobec boskich wysłanników. Oni nie znają podstępu, nie posiadają żadnych skarbów ziemskich, nie szukają sławy; nic nie może ich odwieść od celu. Ciemności nie pozostanie więc nic innego, jak zostawić ich w spokoju. Może tylko utrudniać im pracę, ale przez to staną się jeszcze rozważniejsi. Może ich dręczyć, ale przez to staną się jeszcze cierpliwsi. Może ich prześladować i opluwać, ale przez to ich serca będą jeszcze bardziej czyste, a myśli głośniejsze. To, co ich napotka z woli Ojca Niebieskiego, będzie Jego błogosławieństwem. Przedstawiciele Świata Ciemności dobrze o tym wiedzą. Dlatego pamiętaj, że objąłeś przyrzeczony ci przez Boga urząd w Jego służbach ziemskich, ale nie z potężnym grzmotem piorunów, lecz w ciszy światła słonecznego, blasku gwiazd, niebiańskiej mocy błękitnego firmamentu. Potęga ciszy rozbrzmiewa echem fanfar. Szept miłości budzi twoją ufność, że przez ciebie przyciąga ON do siebie zbłąkane dusze. Tak jak Jego Duch stąpał kiedyś po wodzie, tak teraz zejdzie On przez ciebie do wszystkich zagubionych.

Noś Jego chorągiew z godnością, w glorii, w sposób widzialny tylko dla nas, dla świata jedynie wyczuwalny. Obserwujemy wspaniałość naszych świętych pomocników w ich ziemskiej pielgrzymce i wraz z zastępami aniołów śpiewamy hymny pochwalne na ich cześć! Podziwiamy, jak dzielnie sobie tam radzą, jak cudowny bije od nich blask, jaśniejszy od niebios i wspanialszy od słońca w królestwie Bożym. Ufajcie! To była wola Boga Ojca, by oddać wam to królestwo! Przemówiłam w Jego Imieniu i na Jego polecenie, aby pobudzić w was ducha i dodać otuchy waszym duszom. Kroczcie Jego drogą, nieście Światło Jego wiary i wyglądajcie świtu wielkiego dnia, Jego dnia, który jest coraz bliżej. JAM JEST Athena, Anioł Strażnik”.

Do przemyślenia:

Wyjaśnij pojęcie „nacisk” ze strony Nad-Ja.

Wyjaśnij pojecie „zdążać ku czemuś”. Omów jego związek z pracą duchową Na czy polega tajemnica „ciągłego dążenia”?

Co jest najważniejszym zadaniem świetlanych oddziałów?

Omów podstawy naszej szczególnej indywidualności.

W jaki sposób pozory życia ziemskiego utrudniają postęp duchowy?

Co biorą pod uwagę mistrzowie, szukając odpowiednich uczniów?

Zdefiniuj prośbę aniołów Złotego Promienia. Co sądzisz o niej?

Czy ty albo twoja grupa bylibyście gotowi przyłączyć się do zespołu strażników tej planety, informującego opinie publiczną o aktualnych, ważnych przekazach, publikowanych w biuletynach informacyjnych?

W jaki sposób służymy Bogu, gdy pozornie nic szczególnego nie robimy?

Omów oddziaływanie pomazańca Bożego na Siły Ciemności.

Czym jest ciche zaufanie u służących Bogu?

Oddech równoważący, energetyzujący, rytmiczny Opisane poniżej trzy ćwiczenia oddechowe są jedynymi, które Saint Germain zaleca ludziom Zachodu. Przy regularnym wykonywaniu (ale nie okazjonalnie, kiedy nam pasuje!) można zauważyć ich ogromną pomoc i wpływ na oczyszczenie organizmu (ciała fizycznego). W zasadzie nie istnieje nic, czego nie moglibyście ulepszyć lub zmienić w obrębie swojego ciała za pomocą waszych wezwań, utrzymania harmonii lub wykonywania tych trzech ćwiczeń oddechowych. Nieodzownym jest jednak regularność i świadome działanie.

Wykonujcie wszystkie ćwiczenia w parzystym takcie sylab (2,4,6,8 itd.), każde w zależności od czasu, na jaki jesteście w stanie wstrzymać oddech. Po kilkakrotnym wykonaniu ćwiczenia liczba taktów może zostać zwiększona. Nie wykonujcie ćwiczeń, dopóki nie osiągniecie stanu pełnej koncentracji na swoim Ja-Bóg (Obecność JAM JEST) i nie stosujcie nieparzystej liczby sylab.


1. I-AM-all-Light JAM JEST Światłem jam-jest-świat-łem (4 takty)

2. I-AM-all-Light-Right-Now JAM JEST cały Światłem jam-jest-ca-ły-świat-łem (6 taktów)

3. I-AM-the-Light-of-God-Held-Hight JAM JEST nosicielem Światła jam-jest-no-si-cie-lem-świat-ła (8 taktów)

4. 1-AM-all-God’s-Ba-lan-cing-Bre-ath-Now JAM JEST harmonią boskiego oddechu jam-jest-har-mo-nią-bos-kiego-od-de-chu (10 taktów)

5. I-AM-the-Bre-ath-of-Cos-mic-Pe-ace JAM JEST tchnieniem pokoju Kosmosu jam-jest-tchnie-niem-po-ko-ju-kos-mo-su (10 taktów)

6. I-AM-the-Light-of-God-that-sets-ali-Man-kind-Free JAM JEST Światłem, które daje ludziom wolność jam-jest-świat-łem-któ-re-da-je-lu-dziom-wol-ność(12 taktów)

Wybierz pasującą ci inwokacje o parzystej liczbie sylab. Jeżeli potrafisz przytrzymać oddech wystarczająco długo, możesz stosować dłuższe wezwania.

ODDECH RÓWNOWAŻĄCY (TONUJĄCY)

Zasłonić prawą dziurkę nosa. Wciągnąć głęboko powietrze lewą dziurką. Wypowiedzieć w myślach wezwanie. Zatrzymać oddech. Wezwanie. Wypuścić powietrze prawą dziurka. Wezwanie. Pozostać w bezdechu. Wezwanie - cały czas ta sama liczba taktów!

Powtórzyć cale ćwiczenie, zasłaniając lewą dziurkę. Wykonywać ćwiczenie przemiennie, dokąd będzie sprawiało przyjemność. Można zwiększyć liczbę taktów. W ciele zapanuje nieznana dotąd równowaga.

Lewa strona: wdech (takt 4, 6, 8,10 lub 12)

wstrzymanie powietrza wydech bezdech Prawa strona: wdech (takt 4, 6, 8, 10 lub 12)

wstrzymanie powietrza wydech bezdech ODDECH ENERGETYZUJĄCY (NAŁADOWANIE)

Zaczerpnąć głęboki oddech wypełniający płuca. Zatrzymać na moment po| wietrze. Wypowiedzieć wybrane wezwanie. Powoli wypuszczać powietrze (prze: wysunięte usta, ale nie gwiżdżąc). Pozostać w bezdechu. Powtarzać 10 - 20 razy. Jeżeli ciało było zmęczone, zostanie naładowane energią. Wykonywanym ćwiczeniom powinna towarzyszyć ciągła koncentracja na Obecności JAM JEST. Wezwanie powtarzać przy każdym wdechu i wydechu. Ćwiczenie to można wykonywać wszędzie, np. idąc, jadąc autobusem, czekając w kolejce... Proszę robić to dyskretnie, nie rzucając się zbytnio w oczy!

ODDECH RYTMICZNY Wciągnąć powietrze. Wezwanie. Wstrzymać oddech na te samą liczbę taktów i wypowiedzieć jednocześnie wezwanie. Wydech i jednocześnie wezwanie. Pozostać w bezdechu, taka sama liczba taktów, jednocześnie wezwanie (wszystko w myślach - nie mówić). Powtarzać ćwiczenie wielokrotnie, aż ciało osiągnie stan równowagi. Wraz z nabywaniem coraz większej wprawy zwiększać liczbę taktów. Dzięki temu wszystko w ciele da się zmienić. Warunkiem jest systematyczność i regularność ćwiczeń! W przypadku bólu fizycznego stosować ćwiczenia równoważące (tonujące). Zwizualizować złoty płomień przechodzący przez każdą komórkę ciała i poczuć jak przepełnia on cale ciało. Następnie ujrzeć złotą otokę wokół ciała, promieniującą niczym słońce.

Ten, kto będzie wykonywał te trzy ćwiczenia według podanych wskazówek, zauważy, jak szybko jego ciało dochodzi do stanu równowagi. Wiele chronicznych dolegliwości zacznie stopniowo ustępować aż do całkowitego zaniku. Niezbędna jest jednak systemu łączność ćwiczeń. Nie wstrzymywać oddechu na dłużej, niż będzie to przyjemne - żadnego wysiłku czy wytężania do granic wytrzymałości!

XIII. MISTRZOWIE DZISIAJ Chwila prawdy Ten rozdział dopisałam w ostatniej chwili, w dniu Żółtej Elektrycznej Gwiazdy. Książka była już zredagowana, gotowa do druku. Zastanawiałam się, czy powinnam o tym pisać, ponieważ dokładnie powtórzyła się sytuacja Ariel i Michaela z Wyroczni Majów. A jednak. Widocznie potrzebny był trzynasty rozdział. Poza tym nadarzyła się dogodna sposobność nadrobienia zaległości w korespondencji. Dostaję wiele listów od osób zagubionych tak jak ja kiedyś, dotkniętych nieszczęściem, zmagających się z paranormalnymi problemami, prześladowanych przez dziwne głosy. Być może, ujawniając niektóre szczegóły z mojego życia, zdołam podnieść je na duchu. Ten rozdział dedykuje im szczególnie. Głowa do góry! Nigdy nie jest za późno. Nigdy nie jesteśmy sami. Zawsze jest w pobliżu ktoś, kto poda nam przyjaźnij rękę. Nigdy nie wolno tracić wiary.

Czytając migawki z mojego życia, nabierzcie do nich dystansu, pozostańcie wolni od emocji. Nie chce wyciskać łez i niczego nie robię na pokaz. Dziele się z Wami tym, co sama zgłębiłam. Dziś wiem, że los nie był dla mnie okrutny. Świadomie go sobie wybrałam. Nie jestem przysłowiowym aniołem i wcale nie zamierzam nim zostać. Jestem normalnym człowiekiem, mam swoje zalety i wady, nałóg, który „kocham”. Uwielbiam ładne stroje, ale jednocześnie cenie wytarte dżinsy. Tak jak wszyscy przeżywam wzloty i upadki. Nie jestem wegetarianką, nie medytuję, nie zabiegam o rozwój duchowy. Żyję w zgodzie ze swoim sumieniem, a mój rozwój dokonuje się samoistnie. Nie szukałam też kalendarza Majów, to on mnie znalazł. Dzięki niemu zrozumiałam koleje mojego życia, wyciszyłam się, stałam bardziej tolerancyjna wobec ludzi, nabrałam zdrowego dystansu do życia, zabobonów, polityki, religii, wojen... Mimo iż tak wiele wiem, o kalendarzu, wciąż odkrywam w nim nowe rzeczy. Moja praca daje mi wiele satysfakcji. Cieszę się, że wiedza, którą przywiozłam do Polski, w krótkim czasie odmieniła na lepsze życie wielu ludzi i wciąż dołączają nowi. To, co przekazuję w moich książkach, poparte jest praktyką. Wszystkie prawa kosmiczne, ujęte w tonach i pieczęciach, czy chcę, czy nie chcę, los testuje na mojej skórze. Najczęściej nie jestem tym zachwycona. Buntuję się, ale nie ma odwrotu. Dopiero gdy podołam wyzwaniom, stwierdzam, że prawa kosmiczne są kosmicznie wszechmądre. Mam wspaniałą intuicje, którą nazywam „telefonem z Nieba” Jeśli jej posłucham, odnoszą sukcesy. Jeśli zwycięży ego, doświadczam porażek - wydłuża się droga do sukcesu. W życiu popełniam wiele błędów, które dość często są z góry zaplanowane. W takich sytuacjach telefon z nieba milczy, a gadatliwe ego nie ma nic do wtrącenia, ale nie jest to regułą. Wtedy na mojej drodze pojawiają się najczęściej osoby nieuczciwe. Podejmuję współprace, aż nagle następuje krach. Ponoszę straty finansowe, wracam do punktu wyjścia, zaś osoba odchodzi z bagażem, zaprzepaszczając swoją szansę zwrotu. Na szczęście materia i pieniądz nigdy nie miały nade mną władzy. Poza tym nie mając dzieci, nie muszę zabiegać o majątek.

Dziś mogę powiedzieć: Jestem wolnym człowiekiem! Skoro mnie się udało, Ty też możesz nim zostać. Włącz swój telefon do Nieba i nasłuchuj. Nie ma człowieka na świecie, który choć raz nie usłyszałby głosu intuicji. Ponieważ intuicja jest formą kontaktu telepatycznego, każdy z nas jest urodzonym telepata.

Z imieniem Ashtar zetknęłam się po raz pierwszy w kilka miesięcy po śmierci mojego dziecka, kiedy to osoba, do której miałam pełne zaufanie, zagorzały pragmatyk, prawnik z wykształcenia i tak jak ja zodiakalny Byk, całkiem nieoczekiwanie zarejestrowała dziwne słowa: Nie trzeba patrzeć, by widzieć. Nie trzeba dotknąć, by czuć. Śmierć to żałoba, a pogrzeb to smutek kraju pochodzenia matki sarkofagu. O ile pierwsza część przekazu była jasna, to druga wydawała się zupełnie niezrozumiała. Na tym kontakt się urwał. Wtedy mieszkałam jeszcze w Niemczech. Była to pierwsza Wielkanoc bez Kasi. Wielka gorycz w sercu, podświadome wyczekiwanie, wymuszony uśmiech na zewnątrz, wewnątrz myśli samobójcze. I wtedy te słowa. Moja przyjaciółka, podobnie jak ja, byłaby ostatnia osobą, którą wytypowałabym do przekazów telepatycznych. Do końca dnia myślałam tylko o tym zdarzeniu i co najciekawsze wypełnił mnie nieprawdopodobny spokój.

Po śmierci Kasi, a właściwie już w dniu jej odejścia 20 stycznia 1994 roku (kin 62 - Biały Planetarny Wiatr, Fala Wędrowca - ta sama, w której urodziła się czternaście lat wcześniej jako Magnetyczny Wędrowiec), zaczęły dziać się bardzo dziwne rzeczy wokół mnie i w moim domu. Wieczorem, kiedy położyłam się do łóżka i zamknęłam oczy, wysoko pod sufitem zobaczyłam jej złocistą sylwetkę, zauważyłam, że miała piękne, długie włosy, które straciła po chemioterapii. Natychmiast otworzyłam oczy, ale nikogo nie było w sypialni. Zamknęłam je Ponownie i ponownie ujrzałam wyraźną, złotą postać mojego ukochanego dziecka. Wiedziałam, że nie śpię. Otwierałam i zamykałam powieki, aż chyba w końcu zasnęłam. Nie były to halucynacje, nie zażywałam żadnych ziół ani leków uspokajających.

Następnego dnia zadzwoniła do nas jakaś Niemka (dziś moja serdeczna „przyjaciółka Hildegard) i koniecznie chciała ze mną rozmawiać. Nigdy wcześniej jej nie spotkałam, mieszkała w innym mieście. Ponieważ Kasia była dziesiątym dzieckiem, które w ciągu ostatnich 10 lat zachorowało na raka w miasteczku liczącym około 3 tysiące mieszkańców, sprawa nabrała dużego rozgłosu. 20 stycznia kobieta ta odebrała swój pierwszy w życiu przekaz o... mojej Kasi. Nie będą cytować jego treści. Słowa były bardzo budujące, wręcz nieprawdopodobne, zawierały prośby i wskazówki JAM JEST, kierowane bezpośrednio do mnie. Gdy jednak emocje opadły, zaczęłam się zastanawiać, czy czasem jakaś sekta nie stara się mnie złapać w swoje sieci. Intrygowała mnie jedna rzecz: skąd owa kobieta znała imię mojego dziecka? Co najdziwniejsze, napisane było prawidłowo. Nikt nie potrafił napisać imienia Katarzyna, wszyscy, także nauczyciele w szkole, nazywali ją Katja.

26 stycznia (w dniu Żółtej Elektrycznej Gwiazdy, Fala Łącznika) odbyła się msza pożegnalna w miejscowej kaplicy (następnego dnia ciało Kasi pojechało do Polski). Był środek zimy. Od rana szalała wichura, padał deszcz ze śniegiem. Krótko przed godziną piętnastą niebo całkowicie się rozpogodziło, wyszło piękne słońce, gdzieniegdzie widniały pojedyncze białe chmurki. Kiedy wychodziliśmy z kaplicy, słońce nadal świeciło jaskrawo, zaczął padać deszcz, ogromnymi kroplami i za chwilę na niebie pojawiła się pełna tęcza. Niemcy uznali to za cud. Następnego dnia pisała o tym nawet lokalna prasa. Dostaliśmy tony listów.

Los ćwiczył mnie do granic wytrzymałości, jakbym za mało jeszcze przeszła w życiu. Nie mogłam pojechać na pogrzeb. Mój paszport po prostu zapadł się pod ziemię. Wtedy była to dla mnie istna tragedia, dziś rozumiem, jakim była ona dobrodziejstwem, ile zaoszczędzono mi bólu. Kiedy dostałam z Polski sygnał, że Kasia spoczęła w rodzinnym grobie, postanowiłam pożegnać się z życiem. Poczekałam, aż wszyscy zasną i o drugiej w nocy cichutko wyślizgnęłam się z łóżka. Miałam w domu 12 tysięcy miligramów morfiny. Zgromadziłam pokaźny zapas, ponieważ na 21 dni przed śmiercią Kasi polski healer, Rysio Wężyk, który przyjeżdżał z Polski robić jej zabiegi (zupełnie bezinteresownie!), zablokował jej receptory bólu. Wcześniej nie pomagały już 120-miligramowe dawki, dla porównania maksymalna dawka dla człowieka dorosłego wynosiła 100 miligramów. Lekarze nie chcieli w to uwierzyć i wciąż wciskali mi kolejne opakowania leku. Rysio powiedział mi kiedyś, że Kasia ma białą karmę. Nie wiedziałam, co znaczy karma, wstydziłam się o to zapytać, ale pomyślałam, że skoro biała, to na pewno dobra. Cóż, taki był wówczas poziom mojego duchowego uświadomienia. Owej nocy zdążyłam wypakować około 20 tabletek, kiedy nagle, bardzo wyraźnie, usłyszałam głos Kasi: Misiu, pomyśl, co będzie z tatą? Potem usłyszałam koło ucha czterokrotne strzelenie paznokciami (często tak robiła), coś spadło na podłogę. Ogarnął mnie nieopisany strach. Błyskawicznie wsunęłam morfinę do torby foliowej, pospiesznie zatarłam ślady i chyba w dwóch skokach przemierzyłam pięciometrową odległość do łóżka. Postanowiłam poczekać z „egzekucją” do czasu, kiedy najbliżsi pogodzą się z jej śmiercią i będzie gotowy nagrobek.

Od tej pory zaczęłam rejestrować piękną, nieziemsko lilowo fioletową barwę zarówno na jawie, jak przy zamkniętych oczach. W takich chwilach ogarniał mnie nieopisany błogostan. Niebo było bardzo hojne, ale też o wiele sprytniejsze ode mnie. Nagrobek stanął po wielkich trudach. Dopiero trzeci zakład kamieniarski wywiązał się ze zlecenia, ale nie obyło się bez napięć. Sześć razy przyjeżdżałam do Polski, wydeptałam wiele ścieżek wokół warszawskich cmentarzy, udałam się po kamień nawet w Góry Świętokrzyskie. Nic z tego nie wyszło. Dwa razy trafiłam na nieuczciwych kamieniarzy. Pierwszy raz z trudem odebrałam zaliczkę. Drugi raz podczas montażu pękła płyta nagrobna. Właściciel zakładu nie chciał jej wymienić, upominał się o zapłatę, aż w końcu potajemnie wywiózł nagrobek z cmentarza, odsyłając mi wpłacone pieniądze. W pierwszej chwili myślałam, że to kradzież. Ponoć zdarzały się takie przypadki. Złożyłam meldunek na policji. W końcu sprawa się wyjaśniła. Wtedy zawarłam z Bogiem pakt: nagrobek w zamian za moje odejście od planów samobójczych. Byłam zmęczona ustawiczną gonitwą. Bóg się wywiązał, wiec mnie nie pozostało nic innego. Jesienią wysłałam morfinę do walczącej wówczas Jugosławii.

Jednak Niebo „spiskowało” dalej. Zaczęła prześladować mnie myśl, żeby zrobić porządek z Kasi zabawkami. Zawsze wyciskały tylko Izy, kiedy wchodziłam do jej pokoju. Postanowiłam oddać je do domu dziecka w Polsce. Zanim zrealizowałam ten zamiar, dosadnie poznałam naszą wspaniałą biurokrację. Dopiero podwarszawski sierociniec, prowadzony przez siostry zakonne, przyjął je z zadowoleniem.

Po powrocie do domu Kasi pokój zmienił się w moją pracownię. Zaczęłam malować obrazy i przez kilka najbliższych miesięcy nie wypuszczałam pędzla z ręki. Udało mi się nawet sprzedać kilka moich prac. Dziś wiem, że była to „odgórnie” zaplanowana forma terapii kolorami. Wraz z barwami wyrzucałam nieprzerobione emocje, transformowane za każdym pociągnięciem pędzla w prawdziwe dzieła sztuki.

Potem przyszła dżdżysta jesień. Szare listopadowe dni nie napawały optymizmem. Któregoś wieczoru zadzwonił do mnie zaprzyjaźniony uzdrowiciel Gerhard. Kiedy wyczuł mój wisielczy nastrój, zaproponował mi udział w seansie spirytystycznym, podczas którego sprawdzone medium umożliwiłoby mi kontakt z Kasią. Natychmiast się zgodziłam, umówiliśmy się na najbliższą sobotę. W piątek wieczorem poinformowałam męża o swoich planach. Za wszelką cenę próbował mnie od tego odwieść. Oświadczyłam, że obojętnie, z nim czy bez niego i tak pojadę. W tej samej chwili coś przeraźliwie świsnęło za zamkniętym oknem, z parapetu posypała się leżąca na nim cebula. Serce mi zamarło, maż zbladł, choć się do tego nie przyznał. Natychmiast wykręciłam numer do Gerharda i poinformowałam go o mojej rezygnacji. Dziś wiem, że czegoś takiego nie wolno robić i gorąco przestrzegam wszystkich zdruzgotanych przed tego typu praktykami. Wysokiego ducha nie przywoła się w taki sposób, za to można mieć poważne kłopoty z niższymi duchami, uwięzionymi w strefie przyziemnej, nazywanej przeze mnie szarą strefą.

Nastał grudzień 1994 roku. Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Znów powrócił ból, znów zaczęłam stronić od ludzi. Dwa dni przed świętami zadzwoniła do mnie Hildegard. Osobiście poznałam ją dopiero w kilka miesięcy po śmierci Kasi. W międzyczasie parę razy do mnie telefonowała, chyba po to, by mnie przed czymś uchronić. Oznajmiła mi, że ma dla mnie wiadomość, tym razem od JAM JEST Ojciec-Ma tka-Bóg, ze wskazówką, że powinnam pojechać na święta do Polski. Odpowiedziałam jej, że nie ma mowy; nie potrafiłam wyobrazić sobie wspólnej Wigilii bez Kasi, choinki, obdarowywania prezentami. Ogarnął mnie żal, że ja już nigdy niczego nie podaruję swojemu dziecku. Wtedy Hildegard rzekła: Zawsze możesz podarować jej modlitwę „Ojcze Nasz”. Jest to najpiękniejszy prezent, jaki matka może podarować swojemu dziecku. Zrobisz, jak zechcesz. Przekazałam ci to, co powinnam. Te słowa podniosły mnie na duchu. Mimo to starałam się zachować do niej dystans, choć w rzeczywistości wydawała mi się bardzo bliska duchowo. Miała łagodny, miękki glos, emanowało od niej tyle ciepła i miłości do Boga. Do Polski planowałam wyjechać dopiero w drugiej połowie stycznia, na pierwszą rocznicę śmierci Kasi. Stało się inaczej. 24 grudnia o godzinie czwartej rano wsiadłam do samochodu i nach Polen. Tam oczekiwało mnie kilka niespodzianek.

20 stycznia 1995 roku (dzień Niebieskiej Spektralnej Ręki, Fala Ziemi) rodzina zatroskana o moje życie prosto z cmentarza zawiozła mnie na kurs uzdrawiania Energią Uniwersalną. Było tam bardzo sympatycznie, przyjęłam inicjacje, ale nie wierzyłam, że to zadziała, przynajmniej nic w moim przypadku. Uważałam, że nie mam żadnych predyspozycji. Potem był dzień przerwy i kolejne inicjacje. Tym razem reiki. Pierwszy dzień jakoś wytrzymałam. Następnego, kiedy świeżym okiem popatrzyłam na to całe nawiedzone towarzystwo i „taniec błaznów”, jaki odstawiło (z całym szacunkiem, ale tak to wtedy odebrałam), oznajmiłam przyjaciółce, że w przerwie wychodzę. Zatrzymała mnie niemal siłą, bardzo jej zależało. Mistrz nie przypadł mi do gustu i vice versa. Był niezwykle zarozumiały, pełen zaprzeczeń. Ostatniego dnia doszło do małego starcia pomiędzy nami, kiedy mówiąc, że w życiu liczy się tylko reiki, posłużył się absurdalnym przykładem, który pozwolę sobie zacytować: Kiedy rzuci cię mąż, puść go. Masz reiki. Kiedy zdradzi cię przyjaciel, ojciec, matka, puść ich. Masz reiki. Kiedy umrze ci dziecko, puść je, wrzuć do kosza jak stare, zużyte spodnie. Masz reiki. Przeholował. Uderzył w moje najczulsze miejsce. Nie wytrzymałam.

W Polsce pierwszy raz spotkałam się z oddziaływaniem czarnej magii, czyli nieuczciwych praktyk magicznych. Wtedy byłam tego nieświadoma. Mię poniosłam żadnego uszczerbku. Ochroniła mnie moja niewiara. Przygodę z magią zafundowało mi Niebo po to, abym w późniejszej pracy umiała zrozumieć innych. Nadal nie wierze w cuda. Wszystko ma swoje uzasadnienie. Jak powiedział Albert Einstein: Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko rzeczy niezbadane. Dziś wiem, że magia to wykorzystywanie praw kosmologii - mocy myśli, potęgi umysłu, siły sugestii. To uzmysłowiła mi metoda Silvy, później potwierdziło życie, a potem wiedza Majów.

Po powrocie do Niemiec opowiedziałam mojej przyjaciółce Marion o inicjacjach. Otwarcie oznajmiła, że nie wierzy w uzdrawianie energią i radziła, abym nie mówiła o tym znajomym, bo pomyślą, że mam chorą wyobraźnie, że po tragicznych przejściach w życiu wymyśliłam sobie uzdrawiające ręce. Zastosowałam się do jej wskazówek. Jakiś czas później Marion zadzwoniła do mnie, kompletnie zdruzgotana, z prośbą o pomoc. U jej córki pojawiła się nad nadgarstkiem czarna narośl. Lekarze podejrzewali nowotwór, terapia nie przynosiła efektów. Wahałam się. Nie wiedziałam, czy w ogóle mam tę umiejętność. Zaryzykowałam i udało się. Na drugi dzień czarna narośl odpadła w kąpieli niczym strup. Po kilku dniach nie było po niej śladu.

Od tej pory otworzył się nowy, nieplanowany rozdział w moim życiu. W ciągu niespełna trzech lat wykonałam kilkaset zabiegów, dwa przypadki były beznadziejne - osoby spisane przez lekarzy na straty, jedna w stanie agonalnym. Proces zdrowienia trwał u nich blisko trzy miesiące, ukoronowany pełną sprawnością fizyczną. Zabiegi oswoiły mnie z wizją i kolorami. Zdarzało się to sporadycznie, ale było bardzo pomocne dla przebiegu dalszej terapii. Tu chciałabym zaznaczyć, że terapii nigdy nie wiązałam z duchowością. Dla mnie była to określona technika wykorzystywania energii, połączona z pracą nad świadomością przy pełnej współpracy chorego. Podchodziłam do tego zupełnie naturalnie. Tak jak lekarz ma do pomocy strzykawkę i zna miejsce, gdzie można wbić igłę, lak ja miałam moje ręce i znałam określone punkty na ciele. To nie lekarz uzdrawia pacjenta, lecz lek. Rola terapeuty jako kanału jest podobna - przewodzi energię pobudzającą system immunologiczny. W obu przypadkach organizm leczy się sam.

Spośród moich znajomych, którzy razem ze mną zrobili kursy naturalnego uzdrawiania, tylko dwie osoby (w tym ja), właściwie wykorzystały tę wiedze. Pozostałe zaczęty rywalizować pomiędzy sobą, jedna chciała być lepsza od drugiej, zaliczały kursy po kursie, prześcigały się w modlitwach, medytacjach. Nic dziwnego, że bardzo szybko zaczęły mieć poważne problemy ze sobą. Pojawiły się manie prześladowcze, opętania, krnąbrne duchy, gwałty duchowe, niskie wibracje, magowie i wszystko, co zna ezoteryka. Mój telefon dzwonił nieustannie. Posypały się prośby o pomoc, ale większość z tych osób nie dala sobie pomóc. Cóż, były bardziej „uduchowione” ode mnie. Szukały jedynie sensacji.

Nadszedł październik 1995 roku. Zbliżały się urodziny Kasi. Ogarnął mnie dekadencki nastrój, powróciły łzy, przykre wspomnienia i wyrzuty sumienia. przez siedem miesięcy trwania choroby, dzień i noc czuwałam przy jej łóżku. W ostatnim stadium raka (ewing sarkom) sypiałam po dwie godziny na dobę, od 13 do 15. Wtedy zmieniał mnie mąż. Kasia nie pozwalała dotykać się nikomu z personelu. Nie czułam zmęczenia, nie chorowałam. W nocy z 19 na 20 stycznia siedziałam przy jej łóżku, była nieprzytomna, trzymałam ją za rękę. O godzinie 6.40 spojrzałam jeszcze na zegarek. Potem na chwilę zasnęłam. O godzinie 7.00 obudził mnie głos pielęgniarki: Katja nie żyje. Spostrzegłam, że nie trzymam jej ręki. Tego nie mogłam sobie bardzo długo wybaczyć. Obwiniałam siebie za to, że ją zdradziłam, zasypiając akurat w chwili, gdy odchodziła.

13 października obudziłam się w pogodnym nastroju i choć zabrzmi to nieprawdopodobnie, zupełnie zapomniałam, że są jej urodziny. Mąż pamiętał, ale nie miał odwagi o tym wspomnieć, skoro ja nic nie mówiłam. Tego dnia miałam wiele pracy. Dopiero późnym wieczorem przypomniałam sobie, jaka to data. Powróciła rozpacz i wyrzuty, że zdradziłam ją po raz drugi. Następnego dnia opowiedziałam o tym zdarzeniu znajomej homeopatce. Uśmiechnęła się i rzekła: Dziecko, wczoraj Niebo nosiło cię na rękach. Za jakiś czas odezwała się Hildegard, dając mi do przeczytania książkę Elisabeth Kiibler-Ross (tytułu nie pamiętam) o przypadkach z pogranicza śmierci wśród dzieci. Odnalazłam w nich siebie i Kasie. Bardzo często się zdarza, że w sytuacjach, kiedy istnieje silna więź emocjonalna pomiędzy rodzicem a dzieckiem, a dziecko ma odejść, rodzice zasypiają na ten moment, puszczają dłonie, wychodzą do toalety, po to, aby dusza ich dziecka mogła spokojnie opuścić ziemię. To pomogło mi uwolnić się od wyrzutów.

Hildegard przynosiła mi wiele ciekawych lektur, aż wreszcie przyszedł czas na Johanna Kossnera i kalendarz Majów. Jako pierwszą przeczytałam broszurkę Ostami Akt Ciemnych Mocy, Wydała mi się ciekawa, ale zbyt mityczna. Byłam zagorzałą racjonalistką, wszystko musiało mieć logiczne uzasadnienie. Potem zgłębiłam Kod Galaktyczny, Pokarm z drzewa życia, Po oczyszczeniu spłynie dostatek i Kalendarz Trzynastu Księżyców. Pogubiłam się w symbolach i znakach, były takie skomplikowane. Odłożyłam książki na półkę i uznałam sprawę za zamkniętą.

W roku 1996 Hildegard otrzymała kolejny przekaz, że mój czas w Niemczech dobiegł końca i powinnam przygotowywać się do powrotu do Polski. Uznałam to za największą bzdurę i na kilka miesięcy zupełnie zerwałam z nią kontakt.

W 1997 roku zaprzyjaźniłam się z miejscową psycholog. Przychodziła do mnie na zabiegi i koniecznie chciała zatrudnić mnie w swoim gabinecie. Ale bioterapia nie była w Niemczech honorowana. Złożyłam więc dokumenty do dwu - letniego studium fizykoterapii i masażu przy jednej z klinik rehabilitacji w Westfalii. Zdałam egzaminy. Zostałam przyjęta. Byłam zachwycona tą szkołą, równolegle do wykładów odbywały się praktyki. Zaczęliśmy od hydromasażu. Ćwiczenia wykonywaliśmy na sobie. Pech chciał, że po miesiącu nauki odezwała się moja egzema. Musiałam zrezygnować ze szkoły. Byłam rozgoryczona. Za namową rodziny zdecydowałam się na powrót do Polski.

Na pożegnanie Hildegard podarowała mi kilka książek Kossnera i Mądrość duszy Yardy Hasselman i Franka Schmolke. Czułam się uszczęśliwiana na sile, ale nie wypadało odmówić. Do Majów nie zamierzałam wracać.

W dniu, kiedy opuszczałam Niemcy, na autostradzie pożegnała mnie podwójna tęcza. Jednak w Polsce nie było tak tęczowo i na pewno nic takie El Dorado, jak opowiadała rodzina. Nie mogłam znaleźć pracy, ale chyba tak naprawdę wcale jej nie chciałam znaleźć. Całkowicie odeszłam też od terapii. Nic miałam żadnego celu, nic mnie nie cieszyło. Zastanawiałam się, czy nie wyjechać na stałe do Kanady. W takiej sytuacji, z nudów czy też ze względu na Hildegard, zabrałam się do Majów. I stało się. W trakcie czytania ogarniała mnie coraz większa euforia. Kluczowe liczby Tzolkin 13 i 20 były również znaczące w moim życiu. 26 lipca - to początek Nowego Roku w Kalendarzu Trzynastu Księżyców i dzień moich imienin. 20 stycznia zmarło moje dziecko - w dniu urodzin Johanna Kossnera. Stopniowo odkrywałam coraz więcej bezpośrednich powiązań pomiędzy wiedzą zawartą w kalendarzu a moim własnym życiem. Zrozumiałam przyczyny tragicznych zrządzeń losu, jakich życie mi nie poskąpiło i sens swojego przeznaczenia. Kiedy przeczytałam, że bazą operacyjną galaktycznych Majów jest Promienna Kotwica, a ja nazywam się Kotwicka, zaczęła nawiedzać mnie myśl, że być może jestem tą osobą, która powinna zakotwiczyć wiedzę kalendarza w Polsce.

Nad książką pracowałam prawie trzy lata (z przerwami). W 1999 roku zaczęłam szukać wydawcy mojego 600-stronicowego woluminu. Puste obietnice, zwodzenie, nieuczciwe propozycje - to bilans moich zabiegów. W takiej sytuacji zdecydowałam sama stać się wydawcą. Był to niezwykle śmiały krok. Nie miałam żadnego doświadczenia, a tylko wyidealizowany obraz świata. 12 lutego 2001 r. w dniu Żółtego Magnetycznego Slońca narodził się PULSAR (trzy Słońca w kołysce: dzień, przewodnik, fala). Data wynikła „przypadkowo”. Nikt nie wróżył mu długiego żywota, poza jedną osobą. Znalazłam wreszcie cel, ale odsunęły się ode mnie wszystkie koleżanki. Także moje małżeństwo zawisło na włosku. Dokonałam wyboru. Zaryzykowałam. Dziś wiem, że decyzja była właściwa. Nie jestem sama. Ty też nie jesteś sam. Razem jesteśmy siłą.

Wysokie Istoty dzisiaj W tej części zamieszczę przekazy Wysokich Istot, zarejestrowane przez osoby, które chcą pozostać anonimowe. Znam je osobiście, są godne zaufania, skromne, krytyczne wobec siebie, zajmują odpowiedzialne stanowiska. Tak jak inni mają do pokonania tysiące codziennych problemów; nie działają w żadnych stowarzyszeniach; nie pracują nad rozwojem duchowym w sposób czynny. Najbardziej zafascynowało mnie to, że droga ich kontaktów telepatycznych, o których nawet nie śnili, rozwijała się dokładnie tak, jak podaje Tuella. Najpierw były to pojedyncze zdania. Potem zaczął się etap pytań i odpowiedzi, rosła fascynacja, budziła się coraz większa ciekawość. Później było kilka „wpadek” celem wyćwiczenia czujności i wyeliminowania rutyny. Następnie okres ciszy. I znów kontakt - tym razem według zasad obowiązujących prawdziwego telepatę.

Słowa Mistrzów adresowane są również do Ciebie. Nie bez przyczyny dotarłeś do tej strony. Przyjmij do siebie tylko te przekazy, które potrafisz zrozumieć. Zwróć uwagę, jak zmieniało się słownictwo, np. Bóg - Źródło - Światło - Jasność; zło - świat ciemności - Ciemne Moce - Siły Lucyferyczne. Nigdy nie padało słowo „musisz”. Ja ze swej strony dopisałam obok daty odbioru przekazu nazwę kinu dnia w kalendarzu Majów.

Pierwsze kroki Anonimowy nadawca Rok 1994

Nie trzeba patrzeć, aby widzieć. Nie trzeba dotknąć, by czuć”.

Pustka jest w sercu, gdy nie ma miłości. Sztuką jest kochać, gdy się nie jest razem”.

Są rzeczy piękne dla prostych ludzi patrzących oczami. Są rzeczy boskie dla ludzi patrzących miłością”.

Latami można iść złą drogą, a u schyłku lat można poczuć miłość w sercu. U schyłku lat lody serca się kruszą. Radość i smutek są koleją losu. Tylko zło kradnie radość, a zostawia smutek. Radość jest miłością, smutek beznadzieją”.

Los jest jak rysunek. Można go skreślić i jest już inny. Palec Boży wskazuje możliwości, lecz wybór należy do człowieka. Lepiej na los się poskarżyć niż go przeklinać. Tylko kochając ludzi, można być kochanym”.

Kiedy śpisz. Jestem przy tobie. Kiedy się modlisz, jesteś przy Mnie. Gdy czuwasz, masz swojego anioła-pomocnika. Jesteśmy zawsze razem”.

Pomyłki rok 1994

A. rozbije samochód, będzie miał zderzenie czołowe z autobusem. Trafi do szpitala, będzie ciężko ranny. Ufaj mi. On wyzdrowieje”.

Daj jej znać, żeby nie jechała dziś do domu, bo grozi jej śmierć w drodze. Kochaj ją całym sercem”.

Bądź ze mną w kontakcie, aby nie popełnić błędu. Musisz zadzwonić do A., aby nie wyjeżdżał dziś w podróż służbowa, wypadek kolejowy na tej trasie. Pamiętaj, że masz mało czasu, by go ostrzec. Nie pytaj o to więcej. Zakłócenia kosmiczne na linii. Amen”.

Ashtar wciąż obecny 11 lipca 1994 Biały Mag 13

Kochaj ludzi i mnie kochaj. Kto kocha, jest kochany. Kto jest kochany, jest szczęśliwy. Rysuje ci Księgę Kojenia, którą „Rudzi” chcą zniszczyć. Księga Kojenia jest Księgą Miłości”.

31 listopada 1994 Biały Łącznik 8

Pamięć o tych, co odeszli, jest wyrazem miłości za to, że byli, a nie kim byli. Jezus dal wam sile miłości. Radość jest jej namiastką. W tym jest wszystko ukryte, co robisz świadomie. Sztuką jest skutecznie szukać własnej drogi, by przypomnieć sobie dawną pamięć raju. Królestwo Boże jest u kresu drogi tego, kto go szuka. Szukając drogi, jesteś już siostrą moją. Wszystko, co ziemskie, jest ulotne, lecz pamięć absolutna pozwala zawsze pamiętać tych, których się kochało. Radujcie się miłością, radujcie się życiem. Radość jest niepełna, gdy się nie ma nią z kim podzielić. Ludzie kochają siebie, swoich rodziców, lecz prawdziwą miłością trzeba obdarzyć tych, którzy jej nie znają, bo oni są najbardziej spragnieni.

Jest jasność i ciemność. Jest dobro i zło. Jasność jest tam, gdzie jest dobro, lecz łatwo ją zgasić ziem. Rysuję te słowa, by ci przypomnieć o misji szerzenia Światła, które wskazuje drogę do Źródła tym, co jej szukają. Na swej drodze napotykasz tych, których spotkać powinieneś. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Są koleje losu, które następują tak, by mój wysłannik mógł się rozwijać. Człowiek jest panem na ziemi, dopóki ziemia go nie pochłonie. W tej materii człowiek jest krótko. Byt wieczny nigdy się nie zaczyna i nigdy nie kończy. Kto jest na ziemi otwarty, u Boga jest nieskończonością. Księga Kojenia”.

29 grudnia 1994 Czerwony Wąż 2

Wielu pośród was ocenia wszystko pod kątem własnego ja. Egoizm przesłania im jasność widzenia tego, co mogliby zobaczyć sercem, gdyby je otworzyli. Módl się o spokój każdego serca bez duszy, duszy bez adresu i serca bez trwogi w walce ze ziem.

Umocniony duchem miłości jesteś w armii Mej rycerzem, którego celem jest pokonanie zła. Sztuką jest, aby serce usłyszało to, czego nie mówią usta. Każde serce chce usłyszeć słowa miłości. Księga Kojenia mówi, że kto kocha serca bez duszy, ma moc tysiąca serc ukojonych. Kto da duszę temu sercu, kochany jest po tysiąckroć. Każde serce bez duszy i serca skrzywdzonych przez los wołają o miłość. Miłość i nadzieja czynią świat lepszym. Jezus daje wskazówki, a człowiek je wykorzystuje lub nie. Jezus daje iskrę Jasności, a człowiek ją roznieca lub nie. Są ludzie słabi, którzy nie mogą jej rozniecić i silni, którzy mogą im w tym pomóc. Iskra wielu już się tli. Pomóżcie rozniecić im ogień. W ratunku serc bez duszy tkwi sens miłości Jezusa do ludzi. W ratunku dusz bez adresu tkwi sens miłości Jezusa do dusz, które pragną z Nim być. Serce, gdy ma dusze i dusza, gdy ma adres, trafiają do Jezusa. Tylko tak można osłabić zło. Każda sztuka ma mistrza. Każdy mistrz ma swych uczniów. Dopiero razem są silni.

Sztuka tajemnicy tkwi w tym, co pozostaje niewiadome. Sztuka odkrywania tajemnic tkwi w tym, by umieć je zachować. Dwoje ludzi patrzy na to samo i widzi co innego. Mieć własne spojrzenia to znaczy rozumieć. Urywek rysunku składa się na całość tylko wtedy, gdy wprawna ręka dorysuje resztę”.

3 stycznia 1995 Biały Pies 7

Zbłąkane dusze mogą zatrzymać się w waszych domach. Tylko modlitwa może dać im spokój: Modlitwa za tego, kto mieszka w tym domu na ziemi i w astralu. Przez 7 dni 7 minut naświetlajcie energią kryształu ten dom i 7 razy zmówcie Ojcze Nasz. Rytm siódemki daje efekt stuleci. W tak wysokiej wibracji może zamieszkać tylko istota, która sama ma wysoką wibracje”.

24 lutego 2001 Żółty Człowiek 13

Sztuką jest poznać, kiedy słowa są słowami, a szepty podszeptów są pułapkami. Kto ją osiągnie, jest ostoją szukających drogi. Kto czuje miłość, ten się uczy. Kto czuje władzę, wciąż żąda miłości. Sztuką jest dawać miłość, nie mając nic w zamian. Nie ma tajemnic w miłości, lecz ich odkrywanie. Odkrywać je można powoli w spokoju myśli i spokoju serca. Gdy serce jest wzburzone, uskarża się myślom. Lecz sekunda wystarcza, by myśl odeszła”.

26 marca 2001 Biały Wiatr 4

Miejcie umysły gotowe i serca otwarte na wiedzę i miłość, która na was spływa. Życie jest lekcją, jakiej każdy z was doświadcza. Wy tworzycie rysunek zwycięstwa i chronicie wiedze. Ta wiedza to dar i nie można jej zamknąć we własnym umyśle.

Jestem z wami, choć nie ma mnie dla was. Jestem w waszych umysłach i sercach, a to sprawia, że jestem częścią was. Jest prawo od Jasności dane, że każdy wraca lam, skąd przyszedł. Kto te drogę zna, jest świadom celu, jaki obrał. Kto osiągnie cel, ten wie, że tylko Jasność jest celem, a miłość środkiem do celu. Jasność jest Jasnością. Jasność jest celem, do którego dążycie. Ja daje wam ochronę, Bóg wypełnia ją miłością. Wy chronicie się mocą myśli i modlitwą.

Wielu pośród was cierpi z powodu dumnego ego. Dumne ego nic daje się uśpić. Dumne ego jest największym kamieniem na drodze Księgi Życia, Ten. kto je pokona, na kamieniu spocznie strudzony. Kto tego nie zrobi, o kamień się połknie. Tylko szczerość jest drogowskazem, jak ominąć ten kamień - szczerość serca i szczerość intencji.

Jasność pozwala widzieć nawet wtedy, gdy ciemno wokoło. Ciemność nocy nie może stłumić Światła waszego serca, lecz ego potrafi je zamknąć w twierdzy na długie lata. Wielu walczy ze wszystkim, co zakłóca ich rozwój duchowy, ale jednocześnie pielęgnuje ego, jak swój największy skarb”.

8 maja 2001 Czerwony Wąż 8

Siła twych myśli ma moc czynów. W tym, co czynisz, jest zawsze miłość. Miłość z mądrością jest zwycięstwem. Miłość bez mądrości jest egoizmem. Misterium Światła to Światło nad wami, nie w was. Tylko Jasność jest Źródłem, a miłość do niego drogą. Jest czas niepamięci i czas przypomnienia. Kto go osiągnie, jest wszystkim, co było i jest”.

9 maja 2001 Biały Łącznik 9

Jesteście w centrum Lucyferycznych energii, a pokonanie ich jest zadaniem moich wysłanników. Kto ma świadomość prapamięci, odzyskają w całości. Ty masz świadomość zadania, wpuść liliowy kolor do swojego wnętrza. Jest on wzmocnieniem siły boskości drzemiącej w każdym moim wysłanniku. Boskość twoja jest boskością moją, lecz rozbudzenie jej jest zadaniem waszym. Wiara daje siłę, zwątpienie ją odbiera. Jest w was siła, mądrość i ochrona świadomości, lecz ataki na świadomość nie zawsze sobie uświadamiacie”.

29 lipca 2001 Niebieska Ręka 12

Tylko ci, co wyszli z Jasności, zawsze szukają do niej dróg. W tym tkwi ich siła, że wiedzą, czego szukają. Oni prowadzą innych. Kto zna cel, nie może zabłądzić. Może zboczyć z trasy, lecz po chwili wie, że nie jest w tym miejscu, gdzie miał być. To jest przypomnienie pamięci. Świadomość jest mądrością. Świadomość ma każdy, lecz kontakt z nią mają nieliczni.

Rozbiegane myśli są miernikiem próżności, lecz powstrzymać je mogą tylko myśli, nie czyny. Kto osiągnął wiele, chce więcej, a to nie jest droga. Wiedza jest mocą, reszta jest otoczeniem. Wiedza nie potrzebuje klaskania. Ona po prostu jest. Kto wie, nie potrzebuje wiele, bo on jest tym, co daje. Ci, co mają wiele, nie mają nic, tylko własne żądze. Daru świadomości się nie kupuje. On jest w was, a siebie nie wolno sprzedawać. Ci, co tak czynią, zatracają swoją świadomość. Bądźcie razem, choć osobno. Także w myślach trzeba być razem. Myśl nie zna granic i w tym tkwi jej siła. Wspólne myśli to większa moc. Medytacja to nie bezruch, to moc tworzenia czynów w myślach. Myśli są mocą, miłość jest energią, razem są potęgą. Kto potrafi je połączyć, jest umiłowanym Jasności”.

Wrzesień 2001

Energia miłości daje duszy ukojenie, ona wskazuje drogę i ona chroni myśli. Kto ma łaskę kojenia, winien ją przekazywać innym. Kto jest kochany, jest jasnym tchnieniem w szarym świecie smutku. Smutek zabija radość. Radujcie się tym, co jest wam dane. Jesteście tu po to, by dawać miłość. Lecz rysunek słów jest tylko echem tego, co sami powinniście wiedzieć.

Kiedy sobie przypomnisz, otworzy się jasny tunel, a jutro stanie się tym, co było wczoraj. Wczoraj jest tym, co tkwi w twej prapamięci i musi zostać odkryte. Twoja praca jest odkrywaniem. To, co przykrył czas, czas może pokonać. Nie ma tu i teraz, jest teraz i zawsze. Kto pozna prawa czasu, przekroczy tunel niewiedzy, pozna to, co zakryte przed ludzkim umysłem ograniczonym tu.

Twe troski ustąpią wraz z otwarciem wrót pamięci. Pamięć jest jedna i nieskończona. Kto ją odzyska, już nigdy jej nie straci. Po to jesteście TU i TERAZ, by odzyskać ZAWSZE, które nie kończy się NIGDY. Nie ma chorób ciała, tylko na nim objawy. Troska o ciało na nic się nie zda, gdy nie ma harmonii myśli. One dają sile umysłowi, który manifestuje wasze myśli w ciele. Umysł jest narzędziem myśli jak ciało narzędziem umysłu. Kto to pojmie, ten wie, że kto chce stwarzać, musi umysł wyłączyć. Umysł człowieka to jego klucz do wrót poznania. Tylko ten je przekroczy, kto odzyska prapamięć. Harmonia myśli to sprawa trudna, lecz prosta, gdy się lego pragnie. Lecz pragnąć, nie znaczy chcieć. Chce umyśl, nie ty. Ty nie jest ciałem, lecz duchem.

Tajemnica jest tajemnicą, dopóki się jej nie wyjawi. Nie zdradza tajemnicy ten, kto ją nie tylko mówi, ale potrafi wyjaśnić. Byt jest wiecznością; nie ma końca i początku; jest prapamiecią świata. Siejąc wiedze, jesteś jak piękny kryształ oddający swój blask ciemnościom. Ciemność z blaskiem nie jest ciemnością, lecz zarzewiem dnia. Gdy nastaje dzień, na Ziemi budzi się życie. Wiedza jest podszyta płaszczem niepamięci, który powinniście odkryć. Jak tego dokonać? Kojeniem dusz, kochaniem serc niekochanych. Kojenie dusz to iskrzenie myśli dające impuls Światła w ciemnościach”.

2 grudnia 2001 Czerwony Wędrowiec 8

Siła kojenia skarbem jest nielicznych. Jej moc daje siłę tym, co ją posiadają. Życie jest wędrówką nie mającą końca i w tej wędrówce zawsze ktoś wam towarzyszy. Wy wybieracie tych, z którymi wam po drodze. Nie zawsze droga jest prosta. Wy jednak widzicie, kto na niej zostaje w tyle. Umiejąc pomagać temu, kto tego potrzebuje, pomagacie sobie, bo macie w drodze towarzysza. Nie ważny jest koszt, bo i tak nie możecie zabrać ze sobą nic, co nie jest miłością, a ona nie ma ceny. Byt materialny jest tylko epizodem w tej drodze. Jesteście bogaci tym, co jest w waszych myślach. Ufając, zawsze macie ochronę. Pomagać nie znaczy dawać. Dając, dajecie jałmużnę. Pomagając, wzrastacie razem z obdarowanym. Pieniądz szybko przemija, lecz przyjaźń pozostaje na zawsze. Można wiele mówić i nic nie powiedzieć. Słowa są zbędne, gdy ma się wiedzę”.

6 grudnia 2001 Czerwona Ziemia 12

Tylko tulić to pokazać wrota, nie otwierając drzwi. Kojenie to prowadzenie! do Jasności. Lepiej oświetlać drogę, niż w rytmie serca mieć lęk przed nieznanym. Kto koić potrafi, jest latarnią Wszechświata. Jego myśli są jak drogowskazy, muszą być czytelne i czyste.

Jest Prawo Rytmu Serca, które mówi, co zrobić. Patrząc na szczyt, nie widzicie trudności na drodze do niego. Każdy, kto już wchodzi, po drodze nie widzi szczytu, który jest jego celem. Tylko rytm serca jest w stanie zachować pamięć, jak wygląda szczyt. Pamięć ta zasypia, gdy ciemno wokoło. Kojący słucha rytmu: serca wędrowców i budzi ich pamięć. Kto ma dar kojenia jest ratunkiem zbłąkanych, nie zawsze świadomych, że zgubili szlak.

Reiki to uniesienie miłości ponad to, co ziemskie. Reiki to miłość bez granic i warunków. Nie oświetla drogi, lecz otwiera serce. Otwarte serce może unieść się wysoko, ale nie znajdzie drogi, bo nie zna celu. Otwarte serce zaczyna szukać drogi i wtedy wypatruje światła latarni. Jasność nie zawsze jest w centrum - tak jak zawsze i wszędzie na ziemi.

Ty jesteś jak latarnia, lecz i ona przygasa, gdy masz w sercu smutek. Radość jest ci dana, smutek sam bierzesz. Kojenie to dar nielicznych. Myśl twoja może dać więcej niż rok modlitwy”.

18 stycznia 2002 Żółte Stonce 3

Kto nie ma się na kim oprzeć, jest jak drzewo rosnące nad wodą a nie mające liści. Słowa są tylko tekstem, gdy nie ma w nich uczucia. Jasność myśli daje sens słowom. Jasności nie może zakłócić cień monety.

Troski o materię zakłócają wasze marzenia. Marzenia to sen duszy, która uśpiona czeka na przebudzenie, by móc wnieść w życie Jasność.

Twoje myśli dają siłę czynom, twoje nauki dają ludziom wiedzę. Wiedza zamieniona w czyn jest otwarciem wrót, gdzie nie ma marzeń, lecz jest przebudzenie.

Jesteś tu po to, by kochać tych, co miłości nie znają; koić tych, co kojenia pragną; troszczyć się o tych, co troski potrzebują. Jesteś tu, bo sam tego chciałeś. Rytm twojego serca ma pamięć tego, co jest twoim zadaniem”.

Tu nastał dłuższy okres przerwy w kontaktach telepatycznych.

27 kwietnia 2003 Żółte Ziarno 12

Telepatia to telefon duszy w rozmowie z nieskończoną mądrością. Kto ją rozbudzi, nie lęka się już o jutro. Jutro to dziś za sto lat widziane oczyma wizjonera wczoraj, to klucz do mądrości poznania. Sama wiedza nic nie znaczy. Co wiesz dzisiaj, jutro jest już historią. W siedmiu kręgach poznania len jest mistrzem, kto tyle przyjmuje, ile może pojąć - wtedy potrafi korzystać z wiedzy.

Telepatia to nie dar, lecz sztuką. Każdy jest mistrzem. Nie ma tu mędrców i uczniów. Otwarcie na własny umysł pozwala rozszerzać kolejne kręgi bez szkody dla twojego ego. Ego jest twoje, jak twój jest rozum. Razem idą przez życie, które jest wędrówką do jutra. Gdy wiesz, co będzie jutro, zaczynasz myśleć o pojutrze. Gdy to zrozumiesz, wiesz, czym jest sztuka telepatii, którą chcesz posiąść. Ona da ci spokój myśli. To cel, do którego teraz dążysz. Myśli są siłą. Myśli są energią. Jakie myśli, taki świat. Pomyśl więc, jaki chcesz, żeby on był i tak się stanie. Ashtar, Kosmiczny Komandor Gwiezdnej Armady”.

Chrystus wciąż obecny rok 1994

Jak rozpoznać, czy przekaz jest prawdziwy? „JAM JEST Jezus Chrystus. Po Moich słowach, ale bardzo ostrożnie, bo zło próbuje Mnie naśladować. Każdy może powiedzieć podobnie jak JA, ale nikt nie powie tego identycznie. Tylko JA wiem, co masz na sercu”.

Czy inne duchy mogą czytać myśli ludzkie? „Nie zawsze i nie wszystkie. Maj? możliwość czytać myśli, ale nie te kierowane do Mnie. Możecie być spokojm’,1 kiedy w myślach rozmawiacie ze Mną. Jezus Chrystus. Amen”.

22 stycznia 1995 Czerwony Księżyc 13

Wielu ludzi idzie tą sama drogą, idąc w tym samym kierunku, lecz gdy droga się kończy, nie znają się więcej. Kto idzie w jednym kierunku różnymi drogami, w chwili spotkania jest wśród przyjaciół. Każda droga jest drogą do Mnie, jeżeli jest w niej miłość. Energia Uniwersalna jest wyrazem miłości do człowieka ziemskiego. Reiki jest wyrazem miłości do uskrzydlonego ducha. Człowiek nie może istnieć bez ciała bądź bez ducha. To jest razem, co jest spójne. Chore ciało jest dowodem, że dusza cierpi. Mając moc leczenia ciała, sami zechcecie pomóc duszy. Dusze kojone potrzebują modlitwy, dusze leczone potrzebują miłości, którą daje się przez reiki”.

8 maja 1995 Niebieski Orzeł 2

Zdrowie należy pielęgnować, a chorobę leczyć. Życie jest boskim darem. Jeżeli je odrzucacie, lekceważycie dar Boga. Nie zyska się więcej Mojej łaski, pomagając innym, a zapominając o sobie. Własne życie jest najważniejsze i trzeba je cenić najbardziej. Droga do Mnie jest bardzo daleka dla tych, co choć bardzo kochają innych, nie kochają siebie. Nie kocha siebie ten, kto czuje się Moim narzędziem, leczy innych z ponadludzkim wysiłkiem, zapominając, że jest tylko człowiekiem, wyrzeka się własnych przyjemności, modli się w każdej wolnej chwili i nie potrafi myśleć o niczym innym niż o Mnie, zaniedbuje bliskich i przyjaciół, ucieka od własnego życia, poświęcając się pracy dla innych. To nie jest droga do Mnie. Zaniedbując siebie, zatraca się swój dorobek. Wielu daje rady innym, ale samemu ich nie przyjmuje. Nie ma nic piękniejszego niż pomoc innym, ale nigdy nie należy leczyć innych kosztem własnego zdrowia. Nie wolno ryzykować własnego życia, pracując dla Mnie. Kto kocha sam siebie, jest egoistą. Kto kocha Mnie w sobie, jest kochany przez wszystkich, którzy Mnie kochają, bo ich miłość jest bezgraniczna. Każda dusza ukojona rozszerza jej bezmiar.

Zacznij patrzeć na świat sercem, a zobaczysz, ile jest tam do zrobienia. Dom Boży to nie tylko kościół. Nie czujesz się tam dobrze, bo ty budujesz świątynię we własnym sercu. Serca pomagające Bogu często czują się bardzo samotne - nawet w kościele. [Komunia] To nie opłatek na ołtarzu czyni miejsce świątynią, lecz serce pełne Boga. Inne religie nie znają opłatka, a jednak Bóg może zamieszkać w sercach Go miłujących. Bądź taki, jaki jesteś”.

27 października 1995 Niebieska Ręka 5

Reiki można dawać zawsze i wszędzie, ale należy być ostrożnym i pamiętać o zabezpieczeniu boskim Światłem. Symbole mają moc tylko pod Prawem Warunku: zawsze trzeba ufać w intencje, kiedy rysuje się znaki. Nie kreślcie ich, jeżeli jesteście niepewni. Znak narysowany niewłaściwie może być bardzo niebezpieczny. Znak otwiera waszą podświadomość i jeżeli nastąpi wahanie, jego strumień zostaje przerwany, lecz podświadomość nadal jest otwarta. Wtedy każdy może dostać się do niej. Jeżeli coś takiego się zdarzy, dajcie pełne reiki bez symboli, a JA dokonam reszty. Dlatego reiki należy przyjmować w ciszy i spokoju. Zawsze możecie przesłać reiki miłości, bez względu na to, co robicie. Reiki miłości dajecie bez znaków. Wystarczy o nie poprosić”.

30 października 1995 Biaiy Pies 8

Gdy dajecie reiki, wasze myśli powinny być całkowicie obojętne dla tej osoby. Wy jesteście tylko kanałem. JA dałem wam możliwość leczenia siebie i innych i JA czuwam nad wami, ale i Mnie obowiązuje Prawo Warunku. JA mogę wkroczyć dopiero za wami. Dlatego nie wahajcie się używać znaku spirali w każdej, nawet błahej sytuacji dla dobra waszego i innych. Spirala oświetla Mi drogę, ale to wy powinniście zapalić tę latarnię”.

11 lipca 1996 Żółte Ziarno 2

Magiczne praktyki są silniejsze od ludzi, ale bezsilne wobec jednostki w silnej grupie. Dlatego wciąż was nawołuję, abyście trzymali się razem. To, co dostanie jednostka, nie musi przejąć grupa, tak jak to, co popsuje jednostka, łatwiej naprawi grupa. Pamiętajcie, wystarczy jedno zdecydowane cięcie, aby oderwać się od tego, co niemile i obronić to, co święte. Trzymajcie się razem i ufajcie w Moją miłość”.

18 lipca 1996 Niebieska Małpa 9

Wielu pośród was zaślepionych swoim ego, nie toleruje sukcesów innych, chce olśnić ludzi laska uzdrawiania, ale fałsz stoi im na drodze do sukcesu. Tylko pojednanie z Bogiem, harmonia wewnętrzna i szczere intencje są drogą do celu. Każdy może go osiągnąć, jeśli spełni te trzy warunki. Dlatego od lat ostrzegałem was przed fałszywymi uzdrowicielami, a będzie ich coraz więcej i więcej. Dlatego bądźcie bardzo ostrożni, zanim pozwolicie się komuś leczyć energią. Energia nie zaszkodzi nikomu, zgubne mogą być jedynie cudze myśli. Wielu z nich stało się niewolnikiem własnych myśli. Ostrzegałem was wiele razy, że wszystkie negatywne myśli wracają do was z powrotem. Tak samo jest z pozytywnymi myślami. One zawsze wracają do was. Wasz los zależy wiec od waszych myśli”.

27 lipca 1996 Żółte Słonce 5

Bądźcie pewni swej wiary i swojego działania. Wiara w Moją mądrość i ufność w Moją miłość są waszym orężem. Zło chce was odciągnąć od siebie, albowiem w grupie jesteście nie do pokonania. Wy macie Moją ochronę i wy możecie chronić innych, tych, którzy są nieświadomi i tych, którzy poproszą was o pomoc. Tych, którzy mają zimne serca, możecie uchronić przed zatraceniem duszy, dając im Światło miłości - miłości bezwarunkowej, miłości absolutnej. Ci nie muszą was prosić, wystarczy, że to wy chcecie im pomóc. Każdy człowiek przez całe swoje życie podświadomie szuka miłości, ale nie każdy chce i potrafi ją znaleźć. Tylko miłość rozwija was duchowo, dlatego przesyłajcie ją tym, którzy jej nie zaznali. Nie ma ludzi złych. Są tylko niekochani i nie potrafiący kochać. Ten, kto sam nie zaznał miłości, nie będzie umiał dać jej innym, bo miłość jest dla niego pustym słowem”.

3 grudnia 1996 Czerwony Księżyc 4

Pomagając słabszym, nie zapominajcie o obowiązujących regułach. Nic przyjmujcie żadnych wyzwań. Wyzwanie nie jest dowodem odwagi. Wyzwanie jest prowokacją i nie zamyka, ale otwiera drogę do wnętrza. Wyzwanie wywołane jest chęcią udowodnienia mocy, próbą sil. Najpierw należy zastanowić się, jakie mogą być tego skutki. Tylko tak możecie pomóc bliźniemu. Budujcie mosty dla siebie i pozwólcie chodzić po nich innym. Nie zawsze jesteście wystarczająco silni, aby podejmować o kogoś walkę. Wielu uwikłanych jest w swoją przeszłość i tylko oni sami mogą wyzwolić się spod tego jarzma. Możecie ich wspierać, ale nigdy nie brać ciężaru na siebie i swój dom. Zawsze możecie się modlić, ale nie odprawiajcie rytuałów, dopóki nie poznacie magicznych reguł. Egzorcyzmy też mają swoje prawa. W przestrzeni nic nie ginie, lecz zmienia jedynie swoje miejsce”.

27 maja 1997 Żółte Ziarno 10

Wielu pośród was ma bardzo nieuregulowane życie duchowe, dlatego dopuszcza do siebie niezliczoną ilość wibracji, zamiast odsyłać je do źródła, skąd przyszły. Powinniście uwierzyć, że są tylko dwie siły na świecie: miłość i strach. Obawy, wątpliwości, niepewność - to tylko niektóre z form strachu. Wielu ma do pokonania lęk przed opętaniem i ciemnością, który wbił się w ludzką podświadomość. Wiara w złe duchy straszące po nocach zlała się z ich umysłem, dlatego nie są w stanie spać spokojnie, bojąc się zła właśnie w nocy. Ale zło to tytko ich myśli. Jeżeli przyjmą, że noc jest czasem odpoczynku dla ludzkiego ducha i ciała, skończą się ich nocne męki i koszmary. Jeżeli macie się czegoś nauczyć, to na pewno nie przez nieprzespane noce. Dzień jest do pracy, a noc do spania. JA mam dla was wiele niespodzianek, ale wszystkie objawiam za dnia, kiedy jesteście w stanie zarejestrować je rozumem i sercem. JA prowadzę was w świetle dnia, a nie w ciemności uśpionego umysłu. Nie analizujcie tego, co zdarzyło się w nocy, lecz odsyłajcie od siebie wszystkie nocne wizje, kierując je do Źródła, z którego wyszły. To są szare płaszczyzny, które próbują wciągnąć was do gry, by nasycić się waszą energią. Nie są to żadne złe duchy, lecz dusze, które niczego innego nie znają. One nie szukają z wami kontaktu, lecz to wy przekraczacie ich wymiar. Nawet jeśli przypadkowo staniecie w ich świecie, ale całkowicie wolni od lęku, nie ograbią was z waszej energii, ale - gdy ogarnie was strach, sami ją dobrowolnie oddacie. Dlatego nie przekraczajcie tych barier, dopóki nie poznacie praw rządzących w tych wymiarach. Te prawa są nienaruszalne. Dopiero gdy nauczycie się chronić swój potencjał energetyczny, będziecie mogli świadomie wybierać się w takie podróże. Wielu nic szuka celowo takich spotkań, ale sobie na nie pozwala. Wszystko możecie odesłać od siebie. Wasza myśl jest twórcza i sprawcza. JA mogę dodawać wam otuchy, ale tworzyć lub burzyć będziecie wy sami. To jest wyższa transformacja: twórcza myśl, siła ducha, panowanie nad własną energią i wgląd w inne wymiary. Przyszliście na ziemię po to, aby nauczyć się zarządzać swoimi myślami. Potrzebujecie pomocy dotąd, dopóki jesteście nieświadomi. Kiedy zgłębicie te prawa, musicie zacząć działać sami. To JA czekam na CUD - wasz cud. Nie oczekujcie więc cudownych darów ode Mnie, lecz przynieście mi swoje. Bądźcie wytrwali w waszej pracy. Nie dajcie się zwieść wyobraźni, pokusom, omamom i podszeptom waszej ciemnej strony. Wydajcie polecenie swojej świadomości, wypowiadając z wiarą słowa: Od tej pory moja rozumna świadomość chroni mnie i moje wszystkie czakramy przed wtargnięciem niskich energii w czasie snu, modlitwy, medytacji i w każdym innym dowolnym czasie, kiedy uśpiona jest moja zdolność czuwania”.

31 stycznia 2001 Żółta Gwiazda 2

Dziś objawiam ci drugą tajemnicę przejścia w nowe czasy. W życiu nie ma długów. Jest tylko wymiana - ciągłe branie i dawanie. Wszystko, co posiadacie, wypożyczam wam JA na całe wasze życie, a mimo to nie jesteście Moimi dłużnikami. Długi trzeba oddawać - tak mówią ziemskie prawa. Moje prawa mówią: Nie ma żadnych długów. Jest tylko ustawiczny ruch, przepływ, wymiana, JA jestem waszym bankierem, ale Mnie nie musicie niczego spłacać. Spłatą są wasze, inwestycje. Raz lepsze, raz gorsze. Jeśli nie masz, pożycz. Jeśli masz, pożyczaj. Zawsze jednak patrz oczami dłużnika, ale nie pozwól się oszukiwać. Jeśli nie umiesz patrzeć oczami dłużnika, lepiej nie pożyczaj, bo wtedy zablokujesz płynność ruchu i ty poniesiesz konsekwencje. Tak jak pożyczasz rodzinie, tak pożyczaj obcym. Tak jak pożyczasz obcym, tak pożyczaj rodzinie. Pomagajcie sobie wzajemnie, ale nie bierzcie na siebie cudzych ciężarów”.

27 lutego. 2001 Niebieski Orzeł 3

Nie ufajcie nikomu, kto poniża godność drugiego człowieka. Tylko zło nie może zrozumieć Prawa Szacunku i tym właśnie demaskuje samo siebie. Nie ulegajcie magii pieniądza. Zawsze przywołujcie Światło, kiedy będziecie czuć niepokój w otoczeniu. Wielu traci już swoją pozycje i usilnie stara się przetrwać. Maski to jedna z ich sztuczek. Starajcie się zwracać uwagę na wyraz oczu tego, kto stanie przed waszym duchowym okiem. Tak możecie rozpoznać podstępne knowania. Stwórzcie tęczowy most pomiędzy sobą a Źródłem i mocą boskiego Światła zamknijcie bramy do waszego wnętrza. Spotęgowana moc Światła będzie wciąż przy was, nawet kiedy będziecie czuć się sami. Wielu pośród was jest po stronie Światła, ale nadal kocha pieniądz. Stwórzcie mocą słowa kopułę Białego Światła nad waszymi domami. Ufajcie w Moją Mądrość i wiedzcie, że nie ma już drogi odwrotu”.

16 marca 2001 Żółty Człowiek 7”Wampiryzm nie stwarza żadnego zagrożenia dla was i waszej pracy. Są to próby odciągnięcia waszej uwagi i inteligentne sztuczki niskich mocy. Każdą próbę zastraszenia odpierajcie mocą buskiego Światła. Macie te moc o każdej porze dnia i nocy. Uważajcie na ludzkie mantry, albowiem one stwarzają pomost do pola waszych myśli.

Jesteście tu po to, aby nieść Światło pośród masy, a nie szkolić wybranych. Praca z tą książką potrzebuje czasu [Ja jestem innym Ty, przypis). Tylko tak dochodzi się do spostrzeżeń. Do wszystkiego trzeba dojrzeć. Dojrzewanie to proces, a nie nagły skok na wyższy poziom świadomości pod wpływem cudzych sugestii. Nie starajcie się przyspieszać biegu spraw. Dajcie ludziom czas do namysłu”.

18 marca. 2001 Biały Mag 9

Liczenie, gdy nie jesteście matematykami, to tyle, co mówienie, gdy jesteście niemowami. Wiedza jest bezcenna. Nie ma granic i barier dla niej. Skosztować poznanie znaczy więcej, niż nasycić się tym, co znane. Jest losu splot i losu zrządzenie. Trzeba wiedzieć, co los wam przyniósł, a co oferuje. Trzeba umieć to odróżnić, by osiągnąć jasność myśli. Poznanie daje duszy wiedzę, wiedza daje umysłowi pewność, że jesteście na drodze poznania. Kto pozna to prawo, nie ma wahań, co jest mu dane i dlaczego.

Wzburzone serce daje smutek. Nie można, kochając, ranić, bo to daje tylko cierpienie. Po to tu jesteście, by kochać siebie, bo my to JA. Samemu trudno jest znaleźć wyjście z padołu pustki, lecz pustki nikt nie zagłuszy, bo ona jest bezdźwięczna. Trzeba ją wypełnić miłością, a wtedy zabrzmi chórem nieba.

Każdy widzi oczami, lecz nie każdy wie, co widzi. Kto tylko widzi oczami, widzi tylko to, co jest maską. Kto widzi także duszą, widzi każdy szczegół. Jest prawo od Jasności dane, że ci, co widzą duszą, muszą być ostrożni, bo widzą to, o czym inni nie wiedzą. Wiedza jest ich siłą, lecz i zagrożeniem.

Kojenie jest darem nielicznych i tylko oni mają moc. Rysunek [przekaz, przyp.] jest wskazaniem, co robić, gdy Ciemna Moc jest blisko. Siła myśli i potęga modlitwy jest bronią, lecz siła kojenia jest murem obronnym. Ten mur jest też Światłem dla tych, co są w drodze. Oni nic są wrogami, lecz podróżnikami i należy ich wesprzeć. Ich wdzięczność jest Moją radością i waszą ochroną. Ich kojenie jest osłabieniem Ciemnych Mocy. Gdy zapanuje Jasność, wróci miłość i spokój. Ashtar jest wodzem kojenia dusz. Jego armia nie jest liczna. Siła jego żołnierzy tkwi w mocy ich myśli.

Myśl jest wszechmocna i wszechobecna. Jest ulotna tylko dla tego, kto nie zna jej mocy. Siła jest w tych, co wiedzą i wierzą. Oni są ratunkiem tych, co nie mają wiedzy. Kto ma wiedzę, nie musi mieć oręża, a nie jest bezbronny.

Wy widzicie tylko to, co zobaczyć powinniście. Obrazy nie są symbolem zagrożenia, lecz jego uświadomienia. Książka jest ważnym elementem (Czas i przeznaczenie - przypis). O jej istnieniu wiedzą tu i tam. Jej moc jest tak wielka, jak Lucyferyczne twory, które demaskuje. Lucyferyczne twory są silne i jednocześnie bezbronne. Nie mają duszy wiecznej, tylko okupują cudzą. Gdy już ją opuszczą, stają się nicością. Jest wstępowanie do nieba i zstępowanie w padół pustki. Kto nie jest w zgodzie ze sobą, nie może znaleźć spokoju. Tylko spokój daje duszy ukojenie”.

26 marca 2001 Biały Wiatr 4

Wy czujecie myślą. Wstępując na wyżyny, siejecie przyszłe plony. Wy dajecie to, co ludzie winni wiedzieć. Wy dajecie to, co Moje usta powiedzieć nie mogą. Rysunek [przekaz, przypis] ten jest Moim wezwaniem. Księga Życia mówi, że wszystko jest Jasnością dla tych, którzy do niej dążą. JA daję wam ochronę w dzień i w nocy, ale myśl tego, kto nie szuka drogi, jest jak dusza bez adresu. Jest wiele dróg, które są nieznane. Wstępując na nie, nie wiecie, co was czeka, ale wasza myśl może osiągnąć wszystko, czego wy nie możecie ogarnąć wzrokiem.

Człowiek to część boskiego stworzenia - jest piękny, jest mądry, jest tym, czym chce być. Lecz chcieć nie znaczy być. Mieć nie znaczy posiadać. Kochać nie znać dawać miłość. Słowa są umowne. Wasze myśli są jednoznaczne. Energia myśli stwarza świat. Słowa są dla słów, komunikacja myśli jest komunikacją serc.

Wy macie wiedzę, lecz pamięć wraca powoli. Urywek myśli jest częścią Całości! Zbierając je, stwarzacie z powrotem obraz zapomniany, lecz nie zupełnie nieznany. Jest w waszej pamięci pamięć raju. Odkryjcie ją. JA tego zrobić nie mogę. Te jest Prawo Zejścia na Ziemię. Jest też Prawo Wstępowania - kto mu podlega sam musi nauczyć się wznosić. JA daję mu wskazówki i nauczycieli, lecz on są musi pokonać przestrzeń i czas. Ta księga (Kalendarz Majów - przypis) daje wskazówki, jak pokonać czas”.

30 marca 2001 Biały Łącznik 8

Jesteście w drodze i możliwości jest tyle, ile jest dróg. Czasami drogi się łączą, by się rozejść. Tylko wędrowiec wie, czyje towarzystwo go w drodze wspomaga. Uwierzyć komuś znaczy zrozumieć. Siła myśli działa od chwili, gdy je| uwierzycie. Wasza dusza widzi to, czego wasze uszy nie słyszą. Jest jasność duszy i mrok myśli. Gdy twoje myśli są jasne i mrok ich nie skryje”.

26 sierpnia 2001 Niebieski Orzeł 1

Kto ma świadomość wysoko, wie, że to, co daje, to tylko zwraca. Po to tu żyjecie, by razem dojść do celu. Ratunkiem maruderów jest lider. Teraz każdy ma możliwość spotkania z Jasnością. Każdy ma to, co jest Moją częścią. Ja to tylko jednostka, My to odpowiedzialność za tych, co nie nadążają za czasem. Czas to rzeka, co ma rwący nurt. Nie każdy ma siłę pokonać go sam. Kochając, dajecie więcej niż obsypując skarbami.[Pentagram?] Nic nie znaczą znaki, gdy nie ma wiary. Wiara daje moc i ona jest ochroną. Każda dusza potrafi się ochronić i tym jest silniejsza, im bardziej świadoma”.

27 grudnia 2001 Żółty Człowiek 1

Skarb to nie bogactwo. Można nie mieć nic i opływać w dostatek, i można mieć miliony i być tylko ich sługą. Kto ma, a nie dzieli się z innymi, jest najbiedniejszym z biednych. Kto nie ma się z kim podzielić, jest najsamotniejszy z samotnych. Jest prawo od Jasności dane, że niczego oprócz miłości nie gromadzicie na zawsze. Tylko ten, co daje szczerze miłość, otrzymuje; ten, kto daje na pokaz, miłość chce kupić, lecz ona nie jest na sprzedaż. Jesteście tu po to, by się nauczyć miłości bezwarunkowej - to jest wasz cel i od was zależy, czy go osiągniecie. Dawanie to nie tylko podarunki, to także tłumaczenie, jak osiągnąć spokój duszy. Gdy dusza jest ukojona, wzrasta w niej duch i obejmuje przewodnictwo, a on wie, dokąd podążać. Wszystko, co czynisz dla innych, tobie buduje drogę do Jasności. To jest skarb, którego nie trzeba daleko szukać, bo on jest w tobie - tylko głęboko schowany. Ty dajesz ukojenie słowem, inni chcą je zamknąć w nicości. Nicość to spichlerz tych, co gromadzą tylko dla siebie. Chroń swoje słowa modlitwą, a nic nie zdoła cię zatrzymać. Ich moc jest tym większa, im większa jest twoja wiara w ich moc. Dałem ci wiedzę, nie władzę. Kto ma wiedzę, nie musi mieć podwładnych, a i tak jest słuchany. Wiedza jest kluczem do wszystkich bram tu i tam, władza jest ryglem u tych bram. Nie można rządzić duszami innych, można je tylko więzić. Kto tak chce czynić, nigdy nie wzniesie się wyżej. Można czuć się wielkim, lecz to tylko pozór. Kto ma moc, czuje się mocarzem, lecz nie zawsze wie, jaka jest jej cena”.

2001

Jest prawo siły umysłu i ono stanowi prawa harmonii. Silą słów jest pozorna, siła myśli jest mocą. Słów nie trzeba pisać, bo myśl jest szybsza niż słowo. Jasność twych myśli daje ci siłę. Smutek leczy nie to, co troską jest, lecz radością. Kochaj smutki, a wnet zmienią się w radość. Twoje myśli są twoja siłą. Siła myśli jest jak ocean - niesie falę, której nic nie może się oprzeć. Rysuję te słowa, bo czas dąży do zawsze, które nie kończy się nigdy.

Jeśli chcieć znaczy móc, to tylko w świecie ludzi, którzy wiedzą tylko, co to chcieć. Wielu jest takich, co to wie, lecz sita tych, co wiedzą, co znaczy móc, tkwi w tym, że oni wiedzą, czego chcą i nie przyjmują niczego, czego nie chcą. To jest ich ochrona. Pomoc przychodzi zawsze wtedy, gdy jest potrzebna”.

16 listopada 2002 Biały Wiatr 6

Wielu pośród was wyraża pragnienia, nie zdając sobie sprawy, czego pragnie i czy są do tego przygotowani. Jeśli ktoś chce coś usilnie dostrzec, zobaczy to nawet w ciemności. Jeśli ktoś chce coś usłyszeć, usłyszy to nawet w głuchej ciszy. Lepiej zobaczyć mniej, co raduje serce, niż zobaczyć wszystko i nic. Aby zostać prawdziwym jasnowidzem, trzeba mieć silna bazę wyjściową. Większość nie ma jeszcze tej bazy i nie jest wystarczająco silna, by z własnej woli wtargnąć w wyższe pasma przekazu. Jeżeli uważają, że tam bywają, są to jedynie ich złudzenia. Strażnicy porządku boskiego ostrzegają nieświadomych ludzi przed konsekwencjami takiej samowoli, ale i tak ich nie przepuszczą. Tego wielu teraz doświadcza. Niby się wznoszą, a jednak wciąż spadają. Wznoszą się i spadają, wznoszą i spadają, i tak w nieskończoność, dopóki nie zrozumieją, że znajdują się w labiryncie złudzeń. Tylko że powrót na ziemie za każdym razem staje się bardziej bolesny. Dusza tych osób, wie, co czyni, a czyni wszystko, by przebudzić rozum. Dlatego tak łatwo ich zmylić.

Wielu słyszy glosy, z którymi wdaje się w rozmowę, ponieważ w głębi serca wciąż czeka na dar jasnosłyszenia, mimo iż gorąco temu zaprzecza. Oczekiwania na cudowne dary wypływają z chęci zaimponowania bliskim i światu, jak również podświadomej zazdrości o cudze sukcesy, ale nie tej rozumianej dosłownie, ale zazdrości niematerialnej, którą dotknięte są osoby niezadowolone z siebie, samotne, zapomniane przez bliskich. Kto Mnie słyszy nie słysząc, widzi nie widząc, czuje nic czując, ten nigdy nie jest samotny.

Wielu, chorobliwie wyczekując Moich znaków na ciele, błędnie interpretuje odczucia, które w istocie są czymś zupełnie naturalnym, tak jak bicie serca czy oddech. Z tego nie zrodzi się jasnoczucie, lecz następne męki mentalne.

Wielu uważa, że wszystko wie i pojmuje, ale w rzeczywistości niczego nie rozumie. Osoby te stwarzają własne światy duchowe i wyznaczają w nich dla siebie własne miejsca. Raz czują się tam panem, innym razem niewolnikiem. Obrazy i istoty, które tam rejestrują, to nie duchy czy dusze, lecz fantomy zrodzone z ich wyobraźni. Tylko pokora i przyznanie się do zbłądzenia i porażki, która faktycznie nie jest porażką, lecz kolejną nieudaną próbą, może natychmiast i przeciąć tę niekończącą się wstęgę wytworów ich wyobraźni. To jest schizofrenia duchowa, którą leczy się samemu mocą myśli, ale nie walką czy wydawaniem rozkazów, lecz uświadomieniem sobie nierealnych światów wyglądających niezwykle realnie. Tu pacjent jest jednocześnie lekarzem. Wiara i ufność w Moją mądrość jest kluczem do spełnienia”.

17 maja 2003 Żółte Ziarno 7

Kto kroczy drogą miłości, osiąga cel, do którego dążył przez wieki. Osiągnąć cel nie znaczy spocząć na wieki, to znaczy stać się JAM JEST. Iskra boskości tli się w każdym z was, a jej wzbudzenie daje płomień, który roznieca ogień. Serca płonące miłością są gwiazdami na Ziemi po tysiąckroć jaśniejszymi niż gwiazdy na niebie. Do nich podążają Moi wysłannicy. To urywek z Księgi Kojenia. Daje ona nadzieję na lepszy świat, który nastanie, gdy Niebo zstąpi na Ziemie. Wszyscy będą jednością, pozostając jednostką. Jedność myśli będzie skarbnicą wiedzy jednostki. To, co umiłowałem, to wielka siła każdego, nawet tego słabego, który mądry wiedzą nie ulęknie się niczego. Gdy otworzą się wrota poznania, nic nie pozostanie zamknięte. Poznanie stoi otworem, trzeba tylko przekroczyć jego próg. By to uczynić, wystarczy uwierzyć w swoją boskość”.

Przekaz i przepowiednia Wszystko, co się wokół nas dzieje i co jeszcze się wydarzy, zostało przewidziane w planach Wielkiego Cyklu ewolucji. Nie musimy się niczego obawiać! Przećwiczono z nami wszystkie możliwe scenariusze, przetestowano najczarniejsze warianty, nie wykluczając także zagłady życia na Ziemi. Aby nie zrodziło się nieporozumienie, wyjaśniam, że ten ostatni miał nas uodpornić na pojawiające się co pewien czas przepowiednie o zbliżających się kataklizmach czy końcu świata. Jesteśmy doskonale przygotowani do przejścia w Nowe Czasy bez względu na to, jak będzie się ono odbywać. Nic nie zdoła nas zaskoczyć. Nadszedł czas, abyś przypomniał sobie, kim jesteś, i uwierzył we własną boskość. Zacznij oceniać rozumem i sercem to, co rejestrujesz wokół siebie, bo tylko tak odróżnisz prawdę od nieprawdy. Nie wydawaj pochopnych wyroków i nie wyciągaj przedwczesnych wniosków. Przyjmuj do siebie tylko to, co akceptuje twoja obecna świadomość. Nigdy nie działaj na ślepo. Nawet do słów Wzniosłych Mistrzów odnoś się z dystansem, o ile nie będziesz do nich w pełni przekonany. Rzuć pytanie w eter i czekaj na odpowiedź. Czekaj i obserwuj, obserwuj i czekaj na ciąg dalszy.

Po dokonaniu zwrotu biegu spinu (1987) planeta Ziemia zaczęła powracać do swoich naturalnych kodów częstotliwości. W sferze duchowej usunięte zostały wszystkie wcześniejsze blokady. Faza przejściowa (krytyczna) trwała do 1992 roku. W tym czasie z uwagi na opór atlantydzko-babilońskich uzurpatorów nie wykluczano rozerwania się planety. Tak wiec gdyby miał nastąpić koniec świata, stałoby się to wtedy. Pełną stabilność Ziemia osiągnęła w 1994 roku. Nie powinno nas zatem dziwić, że już w latach 90. uaktywniło się wiele kanałów. Do nich należy m. in. Therese Gauch-Keller, Szwajcarka, prosta kobieta, gospodyni domowa.

W tym miejscu odwołam się do jej książki Wołanie do Ziemian, z której treścią zapoznałam się w 1995 roku. Uznałam ją wówczas za coś z gatunku science fiction, Dziś nie jestem taka pewna, czy rzeczywiście jest to czysta fantastyka. Oceń to sam.

Samoochrona i głos wewnętrzny: „Każdy, kto zaczyna swoje stwierdzenie słowami uważam... Ja sądzę... Ja wiem... zdradza się, że nic nie wie. Jeżeli ktoś nie ma o czymś pojęcia, nie powinien pouczać innych. Wielu czyni tak w Moim imieniu, mimo iż nie rozumie Boskiej Prawdy. Wiedzący posłyszy Mój Glos w głębi serca, bo JAM JEST Światłością Wszechświata, substancja myśli. Wszyscy ludzie słyszeli Mój Glos, lecz zdecydowana większość go nie rozpoznała. Mój Głos mówi przez świadomość, podświadomość i nadświadomość, jest bezdźwięczny, cichy, łagodny i inny, bo ma autorytet JAM JEST. Znajdziecie go w Moim królestwie, czyli w swojej duszy”. Ten, kto słyszy głos wewnętrzny, nie jest zaraz chory, jak wielu psychiatrów chce nam wmówić. Dopiero przez leki podawane w psychiatrii tacy ludzie stają się uzależnieni i chorzy, a nie przez głos we wnętrzu. Ci, którzy zaczną go rejestrować, dla własnej ochrony powinni nauczyć się odróżniać, z jakiej płaszczyzny on pochodzi, aby móc błyskawicznie rozstrzygnąć, czy go przyjąć, czy natychmiast odrzucić. Jak możemy pomóc takim ludziom? Należy im wyjaśnić, że poza płaszczyzną fizyczna są jeszcze inne, na których żyją wyższe i niższe istoty i w zależności od poziomu ich świadomości albo sobie z nich zadrwią, albo ich pouczą. Tylko przez uświadomienie im istnienia innych rzeczywistości można odebrać im strach czy wręcz psychozę strachu przed głosem wewnętrznym.

Tu zaleca się najwyższą ostrożność, ponieważ jest dozwolone istotom z niższych płaszczyzn astralnych podawać się za glos wewnętrzny. Dzieje się tak dlatego, abyśmy nauczyli się rozróżniania wyższych i niższych poziomów. Te zdolność możemy \ osiągnąć tylko w połączeniu serca z rozumem, które razem tworzą inteligencje. Zanim przyjmiemy do siebie jakiś głos, nauczmy się przed nim chronić. Ochronę zapewnia nam bezpośrednie połączenie z Najwyższą Energią - Światłem JAM JEST. Otulmy się przed lub podczas nawiązania kontaktu białym, wszystko przenikającym Światłem, ponieważ w bieli skupiają się wszystkie kolory. Nasza dusza wybierze sobie ten, który jest dla nas najwłaściwszy. Chrońmy siebie i wszystko wokół nas białą, świetlistą powłoka. Przekażmy temu głosowi (naszemu rozmówcy) dużo boskiej miłości i bieli. Tylko tak zdołamy odesłać istotę, jeśli nie pochodzi ze Światła. Żadna z nich nie wytrzyma białej wibracji. Dopiero po tym przekonamy | się, czy słyszany glos jest głosem Światłości, z którą chcielibyśmy nawiązać kontakt telepatyczny.

Proroctwa: Prawie wszystkim z nas znane są proroctwa Biblii, jednej z największych i najlepszych ksiąg ezoterycznych półkuli zachodniej. Gdyby pierwsi ojcowie kościoła nie zataili zapisanej w niej prawdy, wiedza ta przyniosłaby ogromny pożytek ludzkości. Kościoły, jak również sekty, są wspólnotami wiary, które w znacznej części przedstawiają bardzo dogmatyczne i finansowo wypaczone twory, sprzeczne z kosmicznoboskimi prawami. Na plan pierwszy wysuwają się tam przywódcy, mistrzowie lub prorocy, którzy dyktują nakazy i zakazy całej społeczności. Wyznawcom pozostawia się zbyt mało wolności.

W ostatnim czasie bardzo modny stał się na Zachodzie kult Sathyi Sai Baby. Kim właściwie jest ów Sai Baba? Posłużę się tutaj informacjami zaczerpniętymi z książki Yardy Hasselmann i Franka Schmolke Weisheit der Seele. Yarda jest znanym niemieckim medium; otrzymuje niezwykle precyzyjne przekazy od Źródła z wysokiego poziomu inteligencji. Potrafi ono odpowiedzieć na każde pytanie:

Sai Baba, choć ma ciało fizyczne, choć porusza się, śpi i odżywia jak człowiek, nie jest zwykłym człowiekiem, takim jak ty czy ja, ale na pewno nie jest też „Bogiem”. W jego drobnym ciele mieszka nie jedna dusza, ale cała „rodzina duchowa” licząca ponad tysiąc dusz. Energia, jaką ona wytwarza, wyróżnia go pośród ludzi. Ciało wspierane przez tak silny kolektyw nabiera zdolności, jakich pojedyncza dusza nie jest w stanie osiągnąć na Ziemi. Każda rodzina duchowa zamieszkująca ciało ludzkie może dowolnie się rozszczepiać i dzielić. To tłumaczy, dlaczego Sai Baba może pojawiać się w różnych miejscach jednocześnie lub dokonywać spektakularnych cudów, jak np. materializacja przedmiotów. Zanim i ty ulegniesz fascynacji, powinieneś sobie uświadomić, że rodzina licząca ponad tysiąc dusz wytwarza potężne pole energii, niewyobrażalne dla zwykłego śmiertelnika. Wielu zwolenników Sai Baby czci go jednak jak „Boga”. Nie jest to ani właściwe, ani niewłaściwe. Każdy człowiek ma wolną wole i sam określa, kogo chce wielbić, a kto jest mu zupełnie obcy. Wielu ludzi rozczarowanych swoim „Bogiem” wyszukuje sobie innego i zaczyna go wielbić tak, jakby był tym jedynym. Z nim wiążą nowe nadzieje i tęsknoty, jemu powierzają swoje obawy, radości i smutki. Jednak znalezienie nowego „Boga” nie oznacza końca problemów, ponieważ problem tkwi w każdym z nas, a nie w „Bogu”. Pamiętajmy, że żaden człowiek, który zbliży się do energii Sai Baby, nie stanie się taki jak on. Wiele ludzkich ciał zostało udostępnionych rodzinom duchowym. Osoby te mają nie mniejsze możliwości niż Sai Baba, a manifestują się jako uzdrowiciele, mędrcy lub artyści w zależności od celu, jaki wybrała sobie rodzina. Ci, co kochają Sai Babę całym sercem, dostają od niego miłość. Ci, co go jedynie wielbią, oddają mu własną energie i nie otrzymują nic w zamian. Wtedy byłoby lepiej, gdyby poszukali sobie inny obiekt uwielbienia. Nie szukajmy prawdy na zewnątrz, lecz odnajdźmy ją w sobie”.

Każdy człowiek może stać się kanałem (prorokiem). Wystarczy, jeżeli zostanie pobudzona jego wrodzona zdolność telepatii. Jest wiele duchowo dojrzałych osób, jednakże niewiele z nich jest dostatecznie przygotowana do przyjęcia tego zadania. Prorocy, zwani też kanałami, otrzymują przepowiednie w stanie świadomym albo w transie. Kanały w transie nie mają żadnej kontroli nad ciałem fizycznym i jeżeli nie chronią się właściwie, mogą przez nie przemówić także istoty niższe. Kanałom rejestrującym przekaz w stanie świadomym może się to również przydarzyć, ale wtedy same zakończą tę rozmowę. Dość często pojawiają się też nieuczciwe kanały, które przekazują informacje innych jako swoje, by robić na tym interesy. Są również tacy, którzy dostają przekazy z niższych płaszczyzn astralnych, nie wróżące nic dobrego dla ludzi. Ponad wszystko zalecana jest szczególną ostrożność, ponieważ w końcowej fazie Wielkiego Cyklu pojawi się wielu fałszywych proroków-kanałów. Wszystko to, co człowiek otrzyma „z góry”, powinien za darmo oddać dalej. Ci, którzy te wiedzę sprzedają, kiedyś za to zapłacą. „Szarlatani” będą musieli osądzić się sami według praw kosmiczno-boskich. Zawsze byli i będą nieprawdziwi prorocy, nauczyciele i uzdrowiciele, więcej ludziom szkodzący niż pomagający. Jednak ci, którzy na nich trafiają lub czują się przez nich zniewoleni, zawdzięczają to sami sobie. Każdy z nas ma wolną wolę, każdy podąża za cudzą myślą z własnego wyboru. Dlatego w rzeczywistości każdy sam się zniewala.

Duchowy stan planety: Ziemia, w przeciwieństwie do powszechnego mniemania, jest najniżej rozwiniętą planetą w naszym Układzie Słonecznym, ponieważ wszystko egzystuje na niej w formie zmaterializowanej. Na wielu planetach istnieje wysoko rozwinięte życie, jednakże w formie eterycznej, jakiej oko ludzkie nie jest w stanie dostrzec. Te istoty wyprzedzają nas w rozwoju technicznym i duchowym o tysiące lat. Jeżeli ludzkość chce zbadać nieskończony Kosmos, musi najpierw zaprowadzić porządek na Ziemi i na swoich wewnętrznych płaszczyznach (zmiana sposobu myślenia, postępowania, odżywiania itp.). W przeciwnym razie nawiedzą nas kataklizmy, spadające deszcze meteorytów wywołają liczne powodzie i trzęsienia ziemi, zapadnie się wiele wybrzeży, wyłonią nowe lady. Zapanuje trzydniowa ciemność. Wtedy ludzie nie powinni opuszczać swoich domów, lecz cały czas otaczać się Światłem, bo tylko ono zapewni im najskuteczniejszą ochronę. Potem pojawią się choroby, wobec których lekarze staną się bezradni. Wielu z nas odkryje w sobie uzdrawiające zdolności i mocą JAM JEST zacznie leczyć innych. Wielu też zacznie myśleć o samobójstwie i ci będą wymagać najpilniejszej pomocy. Nie powinniśmy ulec wibracji strachu, lecz zaufać naszemu Wszechduchowi, który będzie zdolny wyprowadzić nas z tego chaosu. W takiej sytuacji załamie się; cały system gospodarczy. Pieniądz będzie miał tyle wartości, ile piasek w morzu. Żaden rząd, bank czy instytucja kościelna nie będzie zdolna temu zaradzić. Nie będziemy mogli oprzeć się na niczym, co materialne. Wszyscy, którzy zgromadzą zapasy żywności lub będą w posiadaniu kawałka ziemi czy ogrodu, będą zobowiązani dzielić się z innymi tym, co sami zbiorą, nawet gdyby miały to być małe, niemal głodowe racje. Wielu z nas będzie zdanych na laskę i niełaskę innych. Ten, kto z czystego serca podzieli się z bliźnimi, dostanie od losu wielokrotność. Wielu jednak będzie bronić swojego mienia przy użyciu siły i broni. Rządy i elita u władzy, zdając się na wojsko, zaczną stosować przemoc. Pamiętajmy, że żaden rząd na świecie nie pochodzi od Boga, w przeciwnym razie świat wyglądałby zupełnie inaczej.

Jeżeli mimo to ludzkość pozostanie głucha na znaki czasu, może nastąpić przeskok biegunów, który na kilka tysiącleci wyeliminuje Życie na Ziemi. O tym wiedzą już miliony ludzi na świecie i następne dowiedzą się wkrótce. Przebudzeni nie muszą się niczego obawiać, ponieważ także ten wariant przetestowano z nami w szczegółach. Naszym ratunkiem zajmą się pozaziemskie cywilizacje. Czy możemy w to wierzyć? Jakie są na to dowody? Statki kosmiczne, UFO i IFO (niezidentyfikowane i zidentyfikowane obiekty latające), były widywane przez ludzi we wszystkich kręgach kulturowych i nic od wczoraj czy przedwczoraj, lecz od tysiącleci. Przykłady na ich obecność znajdujemy w staro indyjskich eposach Ramayana i Mahabharata, w przekazach staro chińskich, egipskich, tybetańskich, opowieściach plemion indiańskich w Meksyku i Peru, jak również w Biblii. Także Gwiazda Betlejemska, przesuwająca się lub zatrzymująca na pewien czas przed pasterzami i królami, musiała być statkiem kosmicznym. Taki ruch gwiazdy czy komety jest absolutnie niemożliwy.

Słowo końcowe Najczarniejszy scenariusz nie musi się jednak spełnić. Ostateczną wizję świata na koniec Wielkiego Cyklu kreślimy w tej chwili. Wszystko zależy od nas, mieszkańców tej planety. Ci, którzy będą kierować się jedynie rozumem, nie zrozumieją treści tych przesłań. Nie uwierzą, dopóki nie znajdą namacalnych dowodów. Dowodów potrzebują tylko ci, którzy nie chcą usłyszeć głosu serca - swojego wewnętrznego suflera. Robią to z podświadomego strachu lub obawy, aby nie zostać wyśmianym przez otoczenie, jeśli przeciwstawią się ogólnie przyjętej opinii.

Tym wszystkim niedowiarkom, chcę zwrócić uwagę, że ludzie, którzy torowali drogę do wiedzy w różnych dziedzinach, np. medycynie, homeopatii, antropologii, filozofii, fizyce czy archeologii, często byli wyszydzani, a nawet uznawani za obłąkanych. Od najdawniejszych czasów doświadczał tego każdy, kto chciał wyjaśnić coś nowego, niezrozumiałego dla nauki, np. Galileo Galilei, Giordano Bruno, Paracelsus, George Adamski, Wilhelm Conrad Roentgen, Samuel Hahnemann, Jose Argueles, Maurice Cotterell, Adrian Gilbert. Świat skostniałych autorytetów jest nieubłagany, nie lubi prekursorów burzących siary porządek. Prawda sama musi torować sobie drogę do ludzkości. Tak było też z kalendarzem Majów. Przez pewien czas obserwowałam bojkot moich książek ze strony autorytetów w dziedzinie astrologii i w branży wydawniczej. Próbowano wywrzeć presję na redaktorów pism, aby ostrzegli czytelników, że jakaś Kotwicka wymyśliła sobie Johanna Kossnera z Kalendarzem Majów. Nie podjęłam wyzwań, cierpliwie przeczekałam ten okres. Jako pierwsza podała mi przyjazną dłoń redaktor Rena Marciniak-Kosmowska. Natomiast najlepszą reklamę książkom zrobili sami czytelnicy, do których ta wiedza przemówiła. Nie inwestowałam w reklamę, nie pozwalały mi na to finanse. Dziś wielu astrologów pracuje z kalendarzem Majów i co więcej - uważa, że nie tylko nie podważa on zasad astrologii, lecz potwierdza je i znacząco dopełnia.

Potem spotkałam się z zarzutem ze strony dwóch liczących się autorytetów, że bardzo źle tłumacze książki. Największym paradoksem było to, że żadna z tych osób nie znała języka niemieckiego. Usłyszałam m. in., że tytuł Ja jestem innym Ty to żałosna polszczyzna.

Aż wreszcie świat biznesu zdecydował się nawiązać ze mną współpracę. Odmówiłam. Nie chciałam zamykać tej wiedzy w złotej klatce, udostępniać tylko wtajemniczonym lub wybranym. Moje publikacje adresowane są do wszystkich, nie tylko bogatych. Żadna wiedza nie ma prawa wyłączności. Tu podpisuję się pod myślą Rudolfa Steinera: Człowiek widzący nadzmysłowo nie powinien się ograniczać do mówienia o tym tylko takim ludziom, którzy widzą już świat nadzmysłowy. Musi on kierować swe stówa do wszystkich ludzi, bo mówi o rzeczach, które obchodzą każdego człowieka. Co więcej, wie on dobrze, że nikt bez znajomości tych rzeczy nie może się stać „człowiekiem „w prawdziwym tego słowa znaczeniu.

Czym różni się przekaz od przepowiedni? W kontekście tej książki przekaz to wymiana informacji, przepowiednia to wizja z jednej ze stref prawdopodobieństw, z którą połączył się prorok-kanał. Najsmutniejsze w przepowiedniach jest to, że z uwagi na niewłaściwą interpretację brzmią one zbyt katastroficznie, zaszczepiając tym samym podświadomą wibracje strachu wśród ludzi. Jednak wystarczy, że ludzkość dokona zwrotu w sferze uświadomienia, a wcześniejsza przepowiednia straci swoją ważność i wtedy zacznie obowiązywać już inna. Pamiętajmy jednak, że celem pobudzenia zdolności telepatycznych jest nawiązanie kontaktu ze swoim Wyższym Ja. Nic chodzi więc o to, aby każdy z nas stal się wizjonerem, lecz nauczył się wyciągać wnioski wspomagające jego własny rozwój duchowy. Teraz mamy jednakowe szansę wzrastania.

Poznałem dobro i zło, grzech i nienawiść, prawo i nieprawość;
sadziłem i zostałem osądzony;
przeszedłem przez narodziny i śmierć, radość i cierpienie, niebo i piekło, i na koniec poznałem, że JESTEM we wszystkim i wszystko JEST we mnie.

Hazrat Inayat Khan @


Wyszukiwarka