Etap 7

Zacznijmy od przeprosin. Tak, to krótka notka. Dotycząca zagadnienia, którego szczegóły nie są jeszcze ustalone. Mnę kolejne pokreślone kartki. Notka, której prawie bym nie napisał, licząc się z odpadnięciem z Megakonkursu. Jednak, nawet gdyby tak się stało w następnym etapie, pamiętajcie, że w żadnym wypadku nie oznaczałoby to rezygnacji z prac nad Saran. Ten system wyjdzie.



Do rzeczy:


Magia jest jedna. Nieważne czy pochodzi od Starych Bogów, jest odpryskiem Wielkiej Nocy czy też darem Bogini-Matki. W świecie Saran tylko jedna osoba zdołała to pojąć i zaakceptować. To uczyniło ją tym kim jest. Wszyscy inni są w stanie korzystać jedynie z jednego źródła mocy.


Magia jest rzadka. Zwykły mieszkaniec świata Saran kapłana „w akcji” widzi podczas świąt, o czarownikach słyszał, a o słudze bogini może nie mieć pojęcia. Nasi bohaterowie będą jednak zapewne mieli z nią do czynienia znacznie częściej. W cywilizowanych stronach kapłani są częścią boskiego porządku. W mniej cywilizowanych – uosobieniem zła, jakiego ludzkość doświadczyła pod panowaniem Anuanów. Z kolei prześladowanych w miastach wybrańców Bogini-Matki przychylnie traktuje się poza ich granicami. Czarownicy – jako korzystający z demonicznej mocy – praktycznie wszędzie spotykają się z wrogością.


Magia ma swoje źródło. Dla kapłanów będą to przedmioty natchnione mocą Anuanów. Bądź kapłańskie insygnia które bogowie stworzyli dla swoich najwierniejszych sług, bądź też przedmioty używane przez Anuanów – np. części korony jednego z nich, a przede wszystkim Tron, z którego rządził przez wieki.

Czarownicy mogą czerpać moc praktycznie zewsząd. Magiczna energia przenika cały świat, jednak w jednych miejscach jest silniejsza, a w innych – słabsza. Szczególnie silną mocą emanują demoniczne istoty, przeklęte ruiny i inne pozostałości Wielkiej Nocy.

Dla tych, którzy korzystają z łaski Ki, źródłem mocy jest sama bogini. To ona daje ją i odbiera. Z tej mocy się nie czerpie – o nią się prosi.

Każde ze źródeł emanuje specjalną aurą, którą odpowiednio wrażliwe osoby są w stanie wyczuć.


Każda istota ma magiczny potencjał. To rodzaj wrażliwości na magię, określa jak wiele mocy jest w stanie przekierować, ale także jak działa na nią część magicznych efektów. Mechanicznie jest to współczynnik w rodzaju Ataku czy Rzutu Obronnego, którego szybkość rozwoju określa się poprzez Ścieżkę.


Czarowanie” polega na przekierowaniu mocy. Władająca mocą osoba „pobiera” ją ze źródła, „przetwarza” i „uwalnia” starając się osiągnąć zamierzony efekt.


Poszczególne magiczne moce traktowane są jako atuty. Każda z nich pozwala na uzyskanie różnych efektów mieszczących się w nakreślonych ramach. Przykładowo tradycyjna „ognista kula” to tylko jeden z efektów mocy „władanie ogniem”, inne możliwe efekty to np. rozpalenie ogniska, ognisty krąg czy ściana ognia. „Rzucanie czaru” sprowadza się do rzutu na magiczny potencjał, którego poziom trudności zależy od efektu jaki chce się uzyskać, siły źródła, poświęconego czasu, „komponentów” (np. w przypadku władania ogniem sprzyjającym czynnikiem jest obecność źródła ognia, podejmowanych ostatnio prób korzystania z mocy itp. Na trudność użycia mocy ma również wpływ swoboda czynienia odpowiednich gestów i wypowiadania słów – jest ona pomocna, jednak – czego wiele osób, także tych parających nie magią nie wie - nie niezbędna.

Taka względna dowolność w kształtowaniu mocy pozwala uniknąć schematyczności „zaklęć” i, mogących zostać uznane za sztuczne, ograniczeń. Zdaję sobie jednak sprawę, że z drugiej strony może prowadzić do nieporozumień. Mam jednak nadzieję, że uda mi się odpowiednio nakreślić zakres „możliwości”. Rozważam także wariant w którym moce kapłanów (a częściowo także wyznawców bogini) będą pod jedną mocą-atutem mieścić kilka rodzajów efektów np. Różne błogosławieństwa.


Magia jest niebezpieczna. Próba czerpania mocy – dodatkowo zbyt gwałtowna – z silnego źródła może skończyć się katastrofą. W razie niepowodzenia wspomnianego wyżej rzutu mogą zaistnieć różnego rodzaju komplikacje. Od prostego „spalenia czaru” poprzez magiczne wyładowania przynoszące różne efekty dla czarującego, jego towarzyszy czy otoczenia, po powstanie Maru – obdarzonego namiastką świadomości odprysku mocy.


Na zakończenie jeszcze parę słów odnośnie technologii w Saran. Bardzo umownie można określić ją jako początki epoki żelaza, zaburzoną dodatkowo przez wpływ Starych Bogów. Podręcznik nie będzie ani wprost, ani pośrednio wspierał koncepcji jakoby Anuanowie mieli być w istocie przybyszami z kosmosu. Wybaczcie, ale nie mogłem zdzierżyć łodzi podwodnych w „Pajęczynie utkanej z ciemności”. Nie oczekujcie więc od Saran zakamuflowanych kosmicznych technologii. Z drugiej strony nie oczekujcie trzymania się „prawdy historycznej”. Saran to fantasy.


Dziękuję za uwagę i czekam na odzew. Przez gg, mejla, na forum Megakonkursu, Poltera.












Wyszukiwarka