Smutne rozpustnice / 04 czerwiec 2008
Katarzyna Klimko-Damska
zdjecie
Mają po 15, 16 lat kiedy zaczynają szukać "kogoś". Ten "ktoś" ma pokazać im, ile są warte. A swoją wartość oceniają przez wartość jego samochodu, kolor karty kredytowej i tego, jak wygląda.
Galerianki – nastoletnie dziewczyny, które w centrach handlowych uważnie łowią wzrokiem kandydatów na potencjalnych sponsorów. Co jakiś czas stają się bohaterkami reportaży telewizyjnych i artykułów prasowych. Nie dlatego, że spędzają swój wolny czas w galeriach supermarketów, ale dlatego, że na oczach setek ludzi dochodzi tam do prostytucji nieletnich. Dorośli albo reagują histerycznie na doniesienia o coraz wcześniejszej inicjacji seksualnej, albo z lekkim uśmiechem bagatelizują te informacje, mówiąc: „Takie czasy, nie ma co panikować”. Jest jeszcze trzecia grupa – to „wyważeni”. Taka postawa jest najbardziej pożądana.
Niestety, „wyważeni” przestają nimi być, gdy problem dotyczy ich dzieci. Tracą zdrowy rozsądek. Wracają do równowagi dopiero z chwilą, gdy młody człowiek uświadomi im, że doskonale wie, skąd się biorą dzieci i jak się zachowywać, aby nie uczynić ich przedwcześnie dziadkami. Inni rodzice po takim komunikacie wpadają w jeszcze większą panikę, że przegapili moment (bagatela, kilka lat), kiedy ich pociecha z dziecka stała się kobietą lub mężczyzną.
Najczęściej młodzi ludzie pozostawieni są sami sobie z tysiącem problemów, kompleksów i szalejącymi hormonami. Wokół siebie rzadko mogą znaleźć dorosłych, którzy im pomogą czy wyjaśnią wątpliwości. Najczęściej słyszą krótkie komunikaty: „na to jeszcze masz czas”, „seks nie jest ważny, teraz jest czas na naukę”. Niestety, udawanie, że seks nie jest ważny lub całkowite pomijanie tego tematu w relacji z nastolatkiem może powodować, że zacznie on traktować seks bardzo instrumentalnie. A to w konsekwencji może prowadzić do patologicznych zachowań, między innymi do prostytucji.
Powszechne przekonanie jest
takie, że prostytucja dotyka tylko środowisk, w których panuje
ubóstwo, alkoholizm
i
przemoc. Z moich obserwacji wynika, że nie zawsze tak jest. Na pewno
jednak u podłoża nieletniej prostytucji leży patologia rodziny.
Ale jest to patologia więzi, relacji, braku zrozumienia, szacunku i
miłości.
Wśród przyczyn prostytuowania się nieletnich wymienia się: konsumpcyjny styl życia, agresywne media, biedę, chęć zaistnienia w grupie rówieśniczej, patologie w rodzinie. Własny pokój, pełna lodówka i brak awantur nie uchronią przed wejściem w prostytucję. Prostytucja wkrada się tam, gdzie panuje bieda emocjonalna, a ta wkrada się również do tzw. porządnych domów.
Agnieszka, Magda i Asia
Agnieszka nie ma jeszcze 17 lat.
Od czterech miesięcy ma stałego „sponsora”. Jest jedynaczką.
Ma swój pokój. Uczy się przeciętnie. Nie robi jeszcze planów na
przyszłość. Oboje rodzice są pracownikami umysłowymi. Gdy pytam
o relacje z nimi,
odpowiada jednym słowem „spoko”. Nie wiedzą, czym się zajmuje.
Tylko jeden raz mama zapytała, skąd ma nowe buty. Skłamała.
Odpowiedziała, że dostała od koleżanki, bo dla tamtej okazały
się za małe. Rodzice nigdy więcej nie pytali, skąd ma nowe,
drogie przedmioty. Ona i jej „sponsor” poznali się w galerii
handlowej. Była
z
koleżankami, wygłupiały się przed kasami kinowymi, gdy podeszło
do nich dwóch mężczyzn. Ponieważ byli „fajni”, umówiły się
na następny dzień i tak się zaczęło. Jej „sponsor” ma 28
lat. Jest kawalerem, ale ma stałą narzeczoną. Nie rozmawiają o
niej. Dla Agnieszki najważniejsze jest to, że ma pieniądze.
Dostaje od niego drobne prezenty, telefon, doładowanie karty
telefonicznej, perfumy. W zamian oferuje mu swoje ciało. Od czasu
kiedy ma „sponsora” jej pozycja w grupie koleżanek wzrosła. Im
bogatszy „sponsor”, tym wyższa pozycja w hierarchii. Agnieszka
nie uważa, że to, co robi, jest prostytucją. Ona to nazywa
sponsoringiem. O prostytutkach wyraża się z pogardą. Zupełnie
tak, jak niektórzy jej rówieśnicy o dziewczynach takich jak ona,
gdy nazywają je „szlaufami” lub „lodziarami”. Agnieszka
mówi, że sponsoring to fajna zabawa, oderwanie od szarej
rzeczywistości. A ja, patrząc jej w oczy, nie umiem dostrzec
odrobiny radości i nadziei.
Dom Agnieszki nie jest zły. Nie ma w nim awantur, ojciec się nie upija, rodzice dbają o rodzinę, a w oknach wiszą białe firanki. Więc o co chodzi? Co jest nie tak? Prostytucja jest efektem zaniedbania emocjonalnego. Ani bieda, ani „moda na seks”, ani rówieśnicy nie będą mieć tak potężnej siły oddziaływania na młodego człowieka, jeżeli będzie on czuł głębokie więzi emocjonalne z rodzicami, dziadkami, rodzeństwem. Jeżeli jego podstawowe potrzeby – jakimi są miłość i poczucie bezpieczeństwa – będą zaspokojone. U podłoża nieletniej prostytucji leży głód ciepła i czułości.
Magda zaczęła się prostytuować po ucieczce z domu. Była głodna, w pociągu została okradziona, a do rodziny nie chciała wracać. Ojciec znęcał się nad nią i nad matką. Miała dość. Była kilkakrotnie legitymowana przez policję, ale mówiła, że wraca od siostry do domu i udawało się. Matka nie zgłosiła policji zaginięcia. Na ładną i samotną dziewczynę plączącą się po dworcu zwrócił uwagę dojrzały mężczyzna. Nakarmił, przytulił, zachwycił się, że taka inteligentna i zgrabna. Poczuła się wyjątkowo – pierwszy raz w życiu. Nic od niej nie chciał. Nie wytknął jej garbatego nosa, tylko mówił o egzotycznej urodzie. Raj trwał niecałe dwa tygodnie. To i tak długo. Potem musiała wszystko spłacić. Ciałem. Dziennie obsługuje od 3 do 6 klientów. Mówi, że przywykła do tej roboty.
Często prostytutkami zostają dziewczyny, które były molestowane przez ojca, ojczyma, wujka, dziadka, brata.
Asia ma 16 lat, uważa, że seks jest ohydny, ale skoro już jest, to dlaczego na nim nie zarabiać? Pierwszy raz ojciec zgwałcił ją, gdy miała 13 lat. Koszmar trwał przez kolejne dwa lata. Matka, kiedy była trzeźwa, udawała, że o niczym nie wie. A przecież ojciec nieraz głośno krzyczał: „K... dobrze, że mi urodziłaś córkę, bo jak ty się do r... nie nadajesz, to z nią sobie p...”. Koledzy ojca podczas libacji kleili się do niej. Któregoś dnia stwierdziła, że skoro faceci ją chcą, to nic za darmo. Niech płacą!
Więcej dyskrecji!
Trzy młode dziewczyny, trzy
historie. Na pozór różne. Mogłoby się wydawać, że Asia i
Magda, ze względu na ewidentną patologię w rodzinie, miały
największe „szanse” wpaść w prostytucję. Dlaczego jednak nie
chcą zerwać
z
zawodem? Obie, choć innymi słowami, mówią to samo. Pracują, żeby
się usamodzielnić i kiedyś zacząć żyć po swojemu. Normalnie...
Magda wie, że to przez „opiekuna” z dworca jest prostytutką,
nie ma do niego pretensji. To jedyny człowiek, który w ogóle ją
na tym świecie zauważył i przez ponad tydzień był dla niej
dobry. Asia i Magda nazywają rzeczy po imieniu: są prostytutkami.
Mówią też, że nie miały wyboru. Nie mam odwagi kwestionować tej
odpowiedzi. Może świadomość, że jednak mają jakiś wpływ na
swój los, pozwala im żyć?
Agnieszka natomiast nie czuje się prostytutką. Gdyby nią była, nie miałaby wpływu na wybór sponsora. A ona przecież miała! Nie chodzi przecież do łóżka z byle kim. Twierdzi, że jak będzie chciała z tym zerwać, to w każdej chwili może. A poza tym w jej środowisku seks jest czymś naturalnym. Wstyd jest być prawiczkiem lub dziewicą: „Bzykanie się z chłopakiem nie jest złe, ale kasy z tego nie ma. A jak jest kasa, to i lepsze ciuchy. Jak lepsze ciuchy, to jest prestiż, władza i poważanie wśród znajomych. Jak masz sponsora, to znaczy, że jesteś kimś. Przecież na byle kogo kasy by nie wydawał”.
Weź się do nauki
Irytują Was słowa Agnieszki?
Myślicie: „rozwydrzona dziwka”? Ale tak naprawdę to smutna i
samotna dziewczyna, która bliskich odnalazła wśród rówieśników,
bo okazali wsparcie, gdy go potrzebowała. O tym, że w jej domu
kobiecość jest tematem tabu, zorientowała się w wieku 11 lat.
Dostała wtedy pierwszej miesiączki i powiedziała o tym ważnym dla
każdej dziewczyny wydarzeniu mamie. W odpowiedzi usłyszała: „Z
czego się cieszysz? Więcej dyskrecji!”. Wieczorem bez słowa
dostała paczkę podpasek. O szczegóły ze wstydem pytała
koleżanki. Wstydziła się nie tego, że zaczęła miesiączkować,
ale tego, że musi je pytać. W jej domu temat seksu nie istniał, a
ona dorastała
i
zaczynała stawać się kobietą. Miała ogromną potrzebę rozmowy z
mamą o chłopakach, którzy stosowali wobec niej sympatyczne
„końskie zaloty”, chciała się podzielić opowieściami o
sympatiach. Zawsze słyszała krótki komunikat: „Weź się do
nauki, a nie za chłopakami zaczynasz ganiać”. I tym razem to
koleżanki spełniły rolę doradcy od spraw najważniejszych.
Oczywiście, w pewnym wieku grupa
rówieśnicza jest najważniejsza, zdanie rodziców przestaje się
liczyć. Ale
w
normalnych warunkach młody człowiek ma wybór między tym, co
twierdzą rodzice, a tym, co uznają za słuszne rówieśnicy.
Nastolatek powinien mieć również poczucie przynależności do
dwóch zespołów; rodziny i wspólnoty koleżeńskiej. Bycie w
jednej grupie nie wyklucza bycia w drugiej. Agnieszka znalazła to
miejsce wyłącznie wśród rówieśników. Gra według reguł, które
panują w jej grupie. Innych nie poznała. Dlatego trudno ją winić
za to, co robi. Jej jedynym drogowskazem byli rówieśnicy.
Poczuć się kimś ważnym
Obserwując Agnieszkę, Magdę,
Asię czy ich koleżanki nazywane „szlaufami”, „galeriankami”,
„lodziarami”, „razówkami”, trudno nie zauważyć dysonansu
między zbyt wyzywającym ubiorem i prowokującym zachowaniem
a
oczami zagubionego dziecka. Właśnie to spojrzenie dziecka wywołuje
we mnie poczucie winy. Bo wiem, że niewiele zrobiłam, żeby
prostytucja młodziutkich dziewcząt nie była sposobem wyjścia na
prostą. Jestem pewna, że wcześniej w domu, w szkole nie spotkały
nikogo, kto by im powiedział, co ma w życiu wartość i że
niekoniecznie o wartości decyduje liczba zer na koncie. Kto by
przekonał, że najważniejszy jest szacunek do samego siebie i jak
fantastycznie jest się dzielić sobą, swoimi uczuciami i swoim
ciałem z kimś bliskim, z kimś wyjątkowym.
To nie młodzież wymyśliła centra handlowe, to my ich do tych sklepów wprowadziliśmy. To my dzień w dzień gonimy za pieniędzmi. Płacąc przy kasie, z dumą demonstrujemy kolor karty kredytowej. Nie powinno nas więc dziwić, że młodzież z taką łatwością idzie drogą na skróty. Nie wymagajmy od nich więcej, niż sami dla nich zrobiliśmy.
Spróbujmy przez moment wyobrazić
sobie siebie w rodzinie Asi, Magdy, Agnieszki. Prawda, że to trudne
i nieprzyjemne
doświadczenie? Dla nich było takie kilkanaście lat. Dramat
prostytutek polega na tym, że z prostytucji, tak jak z nałogu,
nigdy się nie wychodzi. Jeżeli wchodzą w nią nastolatki, skutki
psychiczne są jeszcze bardziej dramatyczne. W ich życiu nie
istnieje żaden dobry etap, do którego mogą się odwołać, z
którego mogą czerpać siłę, aby móc wyrwać się i zacząć żyć
godnie, bez strachu, przemocy i poniżenia. Wielokrotnie
zastanawiałam się, kim byłabym, gdybym urodziła się w takiej
rodzinie jak Asia, Magda czy Agnieszka, i tak jak one nie spotkała
na swojej drodze nikogo, kto pokazałby mi, że można żyć inaczej.
Być może różni nas wyłącznie rodzina, w której przyszłyśmy
na świat i czasy, w których przyszło nam dorastać. Kiedyś
wystarczyło mieć opanowane rzuty osobiste lub uszyć spódnicę z
farbowanych pieluch tetrowych. Współczesna młodzież ma dużo
trudniej. Bombardowana reklamami,
w
których świat jest piękniejszy, chce być jego częścią. Nowy
telefon czy mp3 pozwalają na chwilę w nim się znaleźć. Chwila
wystarcza na krótko, dlatego znów próbują się tam dostać, by
raz jeszcze poczuć się kimś. Przecież nigdy wcześniej tak się
nie czuli...