1
EURO JAKO PIENIĄDZ UNII GOSPODARCZEJ I WALUTOWEJ.
Wstęp.
I. Historia europejskiej integracji gospodarczej i walutowej.
1.1.Podłoże ustanowienia UGW w ramach Unii Europejskiej.
w niej.
2.1. Zasady funkcjonowania UGW.
2.2. Warunki udziału w UGW.
III. Korzyści i koszty związane z wprowadzeniem euro.
3.1. Mikroekonomiczne i makroekonomiczne korzyści wynikające
z wprowadzenia euro.
3.2. Koszty ustanowienia UGW i wprowadzenia euro.
IV. Czynniki wpływające na funkcjonowanie euro.
4.1. Jednolita polityka pieniężna i jej instrumenty.
4.1.1. ESBC.
4.1.2. ERM II.
V. Zasady wprowadzania euro do obiegu.
5.1. Etapowy proces wprowadzania euro.
5.2. Kursy konwersji i zasady ich używania.
5.3. Dostosowania banków i przedsiębiorstw do używania euro.
VI. Wpływ UGW na poszczególne obszary działalności banku.
VII. Systemy rozliczeniowe funkcjonujące w ramach UGW
oraz alternatywne możliwości przeprowadzania rozliczeń w euro.
VIII. Rozliczenia międzybankowe z użyciem euro na przykładzie
działalności Banku Zachodniego S.A.
Zakończenie.
Wstęp.
Z dniem 1 stycznia 1999r. w Unii Europejskiej (UE) została ustanowiona Unia Gospodarcza i Walutowa – UGW (Economic and Monetary Union – EMU), a w jej ramach zaczął funkcjonować nowy pieniądz – euro. Rozpowszechniła się jej nieformalna nazwa – Euroland – dla określenia obszaru obejmującego kraje, które weszły w skład UGW. Ustanowienie tej unii można zaliczyć do najważniejszych wydarzeń w Europie nie tylko w mijającym wieku. Bezprecedensowy jej charakter sytuuje ją wśród najważniejszych wydarzeń zarówno ekonomicznych jak i politycznych w dotychczasowej historii kontynentu europejskiego. Wynika to między innymi z faktu, że unie walutowe, które do tej pory były zawierane w Europie, nie miały ani w założeniach, ani w praktycznej realizacji takiego zasięgu (jeżeli chodzi o liczbę krajów uczestniczących), ani też ich skutki dla innych krajów nie były tak znaczące, jakich oczekuje się od UGW.
Ustanowienie UGW jest przedsięwzięciem bardzo ambitnym, jego realizacja doprowadziła bowiem do włączenia jedenastu suwerennych krajów europejskich do obszaru jednowalutowego – obszaru euro. Kraje te to: Austria, Belgia, Finlandia, Francja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Luksemburg, Niemcy, Portugalia i Włochy. Zgodziły się one na rezygnację ze swych walut narodowych na rzecz wspólnego pieniądza. Poza UGW pozostają cztery kraje: Dania, Grecja, Szwecja i Wielka Brytania. Można jednak oczekiwać, że w przyszłości niektóre z tych krajów dołączą do tego obszaru, co zwiększy jego i tak ogromny potencjał gospodarczy. Także przyszłe kraje członkowskie UE, w tym Polska, będą mogły wejść do UGW, jeżeli spełnią określone warunki.
Proces wprowadzania euro do obiegu ma charakter etapowy. Wynika to z wielkiej skali całego przedsięwzięcia związanego z ustanowieniem UGW. Przez trzy lata, to jest od 1 stycznia 1999r. do 31 grudnia 2001r., nie będzie można jeszcze posługiwać się banknotami i monetami euro. W okresie tym na obszarze Eurolandu w obiegu będą znajdować się więc tylko banknoty i monety walut jedenastu krajów członkowskich. Ich wycofania i zastąpienie banknotami i monetami euro rozpocznie się 1 stycznia 2002 r. i ma zakończyć się w ciągu sześciu miesięcy. Od 1 lipca 2002 r. jednym legalnym środkiem płatniczym na terytorium Eurolandu będzie euro.
Mimo że banknoty i monety walut krajów UGW jeszcze przez kilka lat będą znajdowały się w obiegu, to faktycznie od 1 stycznia 1999 r. w sensie ekonomicznym waluty te przestały być samodzielnymi walutami. Są one bowiem teraz mniejszymi cząsteczkami euro. Oznacza to, że na obszarze Eurolandu, od samego początku jego istnienia, funkcjonuje tylko jeden pieniądz – euro choć częściowo jest on specyficznie definiowany. Jednostka euro, poza tym, że składa się ze 100 eurocentów, jest bowiem równoważna określonej, nie podległej zmianie, liczbie walut jedenastu krajów Eurolandu. Już od pierwszego dnia funkcjonowania UGW do wszelkich rozliczeń i płatności można używać bezpośrednio euro, jednak ze względu na brak banknotów i monet tylko w obrocie bezgotówkowym. Można także też stosować waluty narodowe, zarówno w obrocie gotówkowym, jak i bezgotówkowym.
Pojawienie się nowego pieniądza -euro- wpływa na sytuację i życie codzienne ogromnych rzesz społeczeństwa, na funkcjonowanie przedsiębiorstw, banków i innych instytucji finansowych, a także instytucji państwowych i samorządowych i innych. Przejście do stosowania jednego pieniądza przez dużą liczbę krajów jest zadaniem o tyle trudnym, że każdy z tych krajów jest na ogół głęboko przywiązany do swego pieniądza narodowego jako symbolu suwerenności. W większości z tych krajów pieniądz narodowy ma wielowiekową
tradycję (np. frank francuski w swej dotychczasowej formie istniał prawie sześć wieków) i ściśle wiąże się z losami i historią danego kraju. Rezygnacja z narodowej jednostki pieniężnej oznacza więc nie tyle koszty techniczne stopniowego przestawienia się na nowy pieniądz we wszystkich dziedzinach życia, ale także niesie ze sobą konieczność dostosowań w sferze psychologicznej.
Wprowadzenia euro można postrzegać jako wyraz pewnego odchodzenia od państwa narodowego – jednej do tej pory formy organizacyjnej życia społecznego- w kierunku szerszego organizmu polityczno-gospodarczego o cechach państwa federalnego. W kierunku takiego organizmu zdaje się ewoluować Euroland.
Należy mieć świadomość, że ustanowienie UGW nie jest celem samym w sobie. Wynika ono z głębokich uwarunkowań politycznych i gospodarczych. Im wyższe będzie zrozumienie tych uwarunkowań w krajach członkowskich, tym większym poparciem społecznym może cieszyć się całe przedsięwzięcie związane z wprowadzeniem euro. Poparcie to było także konieczne w okresie przygotowań do utworzenia unii ze względu na liczne wyrzeczenia, które musiały ponieść społeczeństwa poszczególnych krajów, by sprostać warunkom ekonomicznym uprawniającym do udziału w unii. Na stopień akceptacji społecznej całego przedsięwzięcia będzie w najbliższej przyszłości rzutować fakt, że szybciej dadzą się odczuć koszty dokonywanych zmian niż wynikające z nich korzyści. Te ostatnie będą odczuwalne wyraźnie nie od razu, a dopiero po pewnym czasie.
Koszty te to nie tylko koszty techniczne związane z przestawieniem się na nowy pieniądz, ale także koszty ekonomiczne i społeczne w szerszym wymiarze, wynikające z całego procesu dostosowawczego do udziału w obszarze jednowalutowym, w tym związane z uzdrawianiem finansów publicznych. Bliskość kosztów i pewne oddalenia korzyści powodują często tendencję do wyolbrzymiania tych pierwszych kosztem pomniejszania drugich, mimo że te ostatnie wydają się wielokrotnie przekraczać koszty konieczne do ich poniesienia. Ponadto część korzyści o charakterze politycznym i społecznym, związanych z oczekiwanym wpływem UGW na utrwalenie pokojowych stosunków w Europie, nie da się w ogóle skwantyfikować.
Rozdział I
Historia europejskiej integracji gospodarczej i walutowej.
Idea przekształcenia krajów Europy Zachodniej w obszar jednowalutowy ma długoletnią historię. Korzeni obecnie ustanowionej UGW należy jednak szukać przede wszystkim w dynamicznie rozwijającym się po drugiej wojnie światowej ruchu federalistycznym w krajach zachodnioeuropejskich (m.in. w ramach European Union of Federalists oraz European Federalist Movement).
Silne poparcie, jakie w pierwszych latach powojennych znalazła idea federalistyczna, wynikało ze specyficznej sytuacji gospodarczej i politycznej, w jakiej w tym okresie znalazły się te kraje. Manifestowały one chęć ukształtowania stosunków w Europie na innych niż poprzednio zasadach, dających szanse na utrzymanie pokoju w Europie. Chodziło szczególnie o takie powiązanie państwa niemieckiego z innymi państwami, by nie stanowiło ono więcej zagrożenia dla bezpieczeństwa kontynentu europejskiego.
Wychodząc naprzeciw tym oczekiwaniom, federaliści promowali ideę politycznego zjednoczenia Europy Zachodniej przez utworzenie federacji Europejskiej czy też Stanów Zjednoczonych Europy. Kładli oni nacisk na przekazanie przez państwa części swych suwerennych uprawnień na rzecz organu ponadnarodowego, spełniającego funkcję rządu federalnego, odpowiedzialnego przed organem parlamentarnym, wyłonionym w wyniku powszechnych, bezpośrednich wyborów. W konkretnych projektach dotyczących Federacji Europejskiej występował ponadto postulat stworzenia jednolitego rynku, obejmującego kraje członkowskie Federacji, na którym funkcjonowałaby tylko jedna waluta. Drugiemu organowi ponadnarodowemu, tj. Europejskiemu Bankowi Centralnemu (Emisyjnemu), miały być przekazane uprawnienia narodowe w sferze polityki pieniężnej. Zwolennicy idei federalistycznej opowiadali się za tym, by poprzez utworzenie Federacji najpierw doprowadzić do politycznego zjednoczenia, a potem realizować unifikację gospodarczą.
Wybór państwa federalnego jako formy zjednoczenia był podyktowany przekonaniem, że może ono być skutecznym sposobem połączenia suwerennych krajów o odrębnej historii, kulturze i systemie wartości. Przekonanie to wynikało z już istniejących doświadczeń, że federalny system państwa jest w stanie umiejętnie łączyć zróżnicowane interesy narodowe z potrzebą jedności w najważniejszych sprawach. Kluczową zasadą federalizmu jest bowiem zasada subsydialności (określana jako zasada pomocniczości), zgodnie z którą niższym szczeblem władzy należy pozostawić tyle uprawnień, ile jest możliwe, szczeblowi centralnemu zaś tylko tyle, ile jest konieczne. Oczekiwano, że zasada ta, będąca zasadą funkcjonowania takich krajów, jak Stany Zjednoczone, sprawdzi się także w Europie Zachodniej, dając szanse na jej demokratyczny i pokojowy rozwój.
Mimo stosunkowo dużej popularności idei federalistycznej w Europie Zachodniej na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych, jej zwolennikom nie udało się jednak uzyskać wystarczającego poparcia ze strony poszczególnych krajów, pozwalającego na wprowadzenie jej w życie. W praktyce okazało się, że kraje te nie były gotowe do tak daleko idącej rezygnacji z suwerennych uprawnień narodowych, jaka wiązałaby się z utworzeniem Federacji.
Niepowodzenie w urzeczywistnieniu koncepcji federalistycznej skłoniło jej zwolenników do pewnej modyfikacji swego podejścia do unifikacji zachodnioeuropejskiej i przesunięcia w dużej mierze zainteresowań ze sfery politycznej na sferę gospodarczą. Było to wyrazem zastosowania pragmatycznego podejścia do tej kwestii, polegającego na przyjęciu założenia, że skoro nie da się Europy zjednoczyć metodą „wielkiego skoku”, trzeba spróbować ten cel osiągnąć metodą „małych kroków”. Przyjęto, że tymi małymi krokami powinny być działania integrujące gospodarki krajów zachodnioeuropejskich.
Tak zaczęła zapoczątkowana integracja w ramach Wspólnot Europejskich, poczynając od utworzenia w 1952r. na podstawie traktatu paryskiego (podpisanego 18 kwietnia 1951r.) Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali (EWWiS), a następnie w 1958r., na podstawie traktatów podpisanych (25 marca 1957r.) w Rzymie, Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej (EWG) i Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej (Euratom). Francuski minister spraw zagranicznych R. Schumann, inicjator ustanowienia EWWiS, stwierdził, że Wspólnota ta stanowi pierwszą konkretną podstawę do Federacji Europejskiej oraz że „Zjednoczona Europa nie będzie osiągnięta za jednym zamachem, ... ale będzie stworzona poprzez konkretne przedsięwzięcia”.
Zwolennicy integracji politycznej oczekiwali, że utworzenie tych Wspólnot z czasem zmusi także proces zjednoczenia politycznego. Miało się to dokonywać na skutek kumulacyjnego charakteru integracji gospodarczej, oznaczającego, że jeżeli proces integracji zostanie zapoczątkowany w kilku dziedzinach gospodarki, nieuchronnie będzie się musiało rozszerzyć także na inne dziedziny ze względu na ich wzajemne powiązanie (zjawisko określone przez teoretyków integracji jako spill over ). To z kolei powinno wymuszać także wspólne przedsięwzięcia w sferze politycznej, sprowadzające się między innymi do tworzenia wspólnych instytucji, nadzorujących, inicjujących oraz kierujących procesem integracyjnym, a także do rozszerzania ich kompetencji. Jak stwierdził W. Hallstein, pierwszy i długoletni przewodniczący Komisji EWG, „materialna logika faktów integracji popycha nieustannie od jednego kroku do następnego, z jednej dziedziny do drugiej”.
Praktyka dotychczasowej integracji w ramach Wspólnot Europejskich potwierdziła słuszność takiego podejścia. Przez ponad 40 lat istnienia Wspólnot proces integracyjny okazał się faktycznie wszechogarniający. Z początkowej dziedziny współpracy, którą był handel, rozszerzył się praktycznie na wszystkie dziedziny życia gospodarczego, obejmując między innymi rolnictwo, transport, ochronę środowiska, rybołówstwo, sprawy socjalne. Właściwie trudno jest dziś znaleźć dziedzinę życia, która nie byłby w jakiś sposób regulowana przepisami wspólnotowymi. Wydaje się, że właśnie na to liczyli twórcy integracji europejskiej. Ich dalekowzroczność i zdolność przewidywania biegu zdarzeń, patrząc na to z dzisiejszej perspektywy, zasługuje na wielkie uznanie. Praktyka potwierdziła bowiem, że kumulacyjny charakter procesu integracji gospodarczej spowoduje, iż w pewnym momencie znajdzie się on w punkcie, w którym nie będzie możliwości odwrotu. Dojście do tego punktu oznacza, że żadnemu krajowi członkowskiemu nie opłaca się już wycofać ze wspólnie ustanowionych struktur. Wszystkie te kraje są ze sobą tak silnie powiązane gospodarczo, że rezygnacja z udziału w tym, co dotychczas osiągnięto, przyniosłoby więcej start niż korzyści. Można więc potwierdzić, że kraje obecnej Unii Europejskiej są niejako skazane na to iść naprzód, jeżeli nie chcą zaprzepaścić osiągniętego dorobku integracyjnego.
Wysoki stopień powiązania ich gospodarek, występujący już od dłuższego czasu, upodobnił rynek UE do rynku pojedynczego kraju, jednocześnie jednak uwidocznił brak ogniwa łączącego te gospodarki, jakim jest wspólny pieniądz. Okazało się, że jeżeli Unia ma skutecznie konkurować z innymi potęgami gospodarczymi w świecie, powinna doprowadzić do sytuacji, że na jej obszarze jest w obiegu jeden pieniądz, a nie kilkanaście. Ustanowienie tego pieniądza stało się więc obiektywną potrzebą. Niesie to jednak za sobą daleko idącą utratę suwerennych kompetencji narodowych na rzecz wspólnego banku centralnego, będącego instytucją ponadnarodową. W efekcie nie jako samo życie wymusiło stworzenie instytucji, której powołanie postulowali federaliści w swych śmiałych projektach. Można więc powiedzieć, że wyniku ustanowienia UGW federaliści doszli do swego celu, jakim było ustanowienie władzy ponad narodowej, okrężną drogą. Droga ta zajęła ponad czterdzieści lat i można powiedzieć, że nie jest to jeszcze jej kres, ponieważ na razie nie zdołano utworzyć rządu federalnego. Powstała struktura –Euroland- nie jest jeszcze typowym państwem federalnym, ale zmierza w tym kierunku, mimo że wiele należących do niej krajów wzbrania się przed używaniem słowa „federacja” w kontekście nowo powstałego organizmu.
Próbując podsumować przebieg dotychczasowego procesu integracyjnego, który doprowadził do ustanowienia UGW, nie można stwierdzić, że był to proces w pełni automatyczny, czyli wymuszony wyłącznie zacieśnianiem się więzi między krajami członkowskimi. Niewątpliwie elementy automatyzmu odgrywały dużą rolę, ale decydujący głos pozostawał zawsze w gestii suwerennych władz narodowych. Realnie oceniając, kraje członkowskie nie musiałyby uczestniczyć w poszczególnych projektach integracyjnych wbrew własnej woli. Tak dotychczas było w przypadku niektórych projektów. Część krajów UE, jak Wielka Brytania, Dania oraz Szwecja zdecydowała się na razie nie uczestniczyć w UGW (Grecja zaś nie zakwalifikowała się do tej unii). W przypadku jednak większości krajów swoboda wyboru jest pozorna. Można wprawdzie podjąć decyzję o nie braniu udziału w jakimś projekcje, ale w rzeczywistości oznacza to pozostanie poza głównym nurtem integracji, ze wszystkimi tego konsekwencjami gospodarczymi i politycznymi.
Fakt, że dochodzenie do wspólnego pieniądza zajęło ta wiele lat, wynika ze skomplikowanego charakteru całego procesu. Krajom UE z pewnością nie było łatwo zrezygnować ze swoich uprawnień w sferze pieniężnej, ale uczyniły to, kierując się nie tylko wskazanymi tu motywami gospodarczymi, ale przede wszystkim motywami politycznymi. Te ostatnie nabrały szczególnie znaczenia wraz ze zjednoczeniem Niemiec w 1990r. W Europie ponownie ożyły silne obawy co do możliwych zagrożeń pokoju na kontynencie. Wśród krajów europejskich szczególnie Francja-jako jeden z krajów dotkniętych dotkliwie dwiema wojnami światowymi-zaangażowała się w stworzenia rozwiązania prawnoinstytucjonalnego minimalizującego te zagrożenia. Za rozwiązanie takie kraje UE uznały ustanowienie obszaru jednowalutowego. W związku z tym wskazywano, że wprowadzenie jednego wspólnego pieniądza „jest niezbędną częścią spoiwa, które na trwałe zwiąże wojujące co pewien czas ze sobą kraje kontynentu”.
Jak stwierdził gubernator Banku Anglii, E. George, inspiracją tendencji zjednoczeniowych w krajach UE było i jest dążenie do tego, by Europa nigdy więcej nie była zdewastowana przez wojnę. Wydaje się więc, że słuszny jest wyrażany często pogląd, że traktat z Maastricht, będący podstawą ustanowienia UGW, stanowił odpowiedź krajów UE na wyzwania dla Europy płynące ze zjednoczenia Niemiec. Ratyfikując ten traktat, Niemcy zgodziły się zrezygnować z suwerenności w sferze monetarnej w zamian za aprobatę sąsiadów koncepcji zjednoczenia obu państw niemieckich. Dla sąsiadów Niemiec traktat z Maastricht jest więc czymś w rodzaju polisy ubezpieczeniowej od ryzyka związanego z tym zjednoczeniem.
Istniejąca od początku 1999r. UGW stanowi więc jeden z kluczowych elementów strategii mającej na celu umieszczenie zjednoczonych Niemiec w nowych ramach europejskich. Jak wskazuje „The Times”, kanclerz RFN Helmut Kohl „zgodził się poświęcić markę po to, by uspokoić swych sąsiadów na wschodzie i na zachodzie, że nowa władza Niemiec będzie mieścić się w ramach wspólnego projektu pokojowego”. Wszystko to pokazuje, że nowo powstała unia ma swoje głębokie uwarunkowania polityczne i jednocześnie dowodzi, że nieustannie żywe są motywy, które legły u podstaw powojennego ruchu federalistycznego w Europie.
Podejmując decyzję o stworzeniu UGW, kraje Unii Europejskiej zdawały sobie sprawę, że będzie to wymagać poświęceń politycznych, ekonomicznych i socjalnych. Od samego początku było wiadomo, że proces dostosowań do udziału w obszarze jednowalutowym nie będzie łatwy. Wprowadzenie rygorystycznej polityki pieniężnej i budżetowej, niezbędnej w ramach tego procesu, wiele krajów UE, w tym zwłaszcza Francja, uznało za „ wielką inwestycję polityczną”. To, czy stworzenie obszaru jednowalutowego jest najlepszym sposobem na osiągnięcie wskazanych celów politycznych, pokaże przyszłość. Faktem jest jednak, że nie udało się znaleźć jakichś rozwiązań alternatywnych, które uzyskałyby przynajmniej minimalne poparcie społeczne.
Ustanowienie UGW jest wyrazem wiary w jej skuteczność oraz zwycięstwa optymistycznego postrzegania integracji nad pesymistycznym. Wśród pesymistycznych poglądów na temat perspektyw unii można przytoczyć opinię, którą wyraził na przykład Nigel Lawson, były kanclerz skarbu Wielkiej Brytanii. Stwierdził on, że”...wraz z upływem czasu stanie się coraz bardziej oczywiste, że przedsięwzięcie dotyczące euro, stanowiące skok w ciemność, podjęte na podstawie mieszaniny motywów całkowicie politycznych, stwarza więcej problemów zarówno gospodarczych, jak i politycznych, niż ich rozwiązuje”.
W odróżnieniu od Wielkiej Brytanii, większość krajów UE od dawna postrzegała stworzenie obszaru jednowalutowego przede wszystkim jako wielki krok w kierunku coraz silniejszego powiązania krajów członkowskich. Cel ten w traktacie rzymskim, a także w traktacie z Maastricht został określony jako coraz silniejsza unia.
Główne zasady UGW i warunki udziału w niej.
2.1. Zasady funkcjonowania UGW.
Podstawowe założenia IGW zostały określone w traktacie o Unii Europejskiej podpisanym 7 lutego 19992r. w holenderskiej miejscowości Maastricht, a obowiązującym od 1 listopada 1993r. Założenia te w dużej mierze uwzględniają propozycje zgłoszone przez tzw. Komitet Delorsa ( od nazwiska przewodniczącego Komisji Wspólnot Europejskich ), skupiający gubernatorów banków centralnych krajów ówczesnej Wspólnoty oraz niezależnych ekspertów. Komitet ten został powołany na mocy decyzji Rady Europejskiej obradującej w Hannowerze w czerwcu 1988r. Rada powierzyła wtedy Komitetowi zadanie opracowania konkretnych działań prowadzących do stopniowej realizacji w ramach Wspólnoty unii gospodarczej i walutowej. Komitet opublikował raport w tej sprawie w kwietniu 1989r.
Zgodnie z propozycjami zgłoszonymi przez Komitet unia gospodarcza i walutowa powinny stanowić dwie nierozerwalne części jednej całości. Ich odrębne rozpatrywanie może wynikać tylko z dążenia do zapewnienia lepszej jasności wywodów. Podstawową cechą unii walutowej miało być zapewnienie pełnej integracji rynków finansowych krajów członkowskich, nieodwracalne usztywnienie kursów między ich walutami, a następnie zastąpienie tych walut jedną wspólną walutą. Waluta ta powinna być emitowana przez nową instytucję ponadnarodowy bank centralny unii. Bank ten miałby wyłącznie prawo emisji pieniądza będącego w obiegu na jej obszarze.
Z kolei unia gospodarcza, według propozycji Komitetu, miałaby się charakteryzować:
jednolitym rynkiem, w ramach którego towary, usługi, kapitały i siła robocza mogą się swobodnie przemieszczać,
polityka konkurencji realizowaną na szczeblu unii w celu zapewnienia niezakłóconego funkcjonowania rynku wewnętrznego,
przeprowadzaniem wspólnej polityki, umożliwiającej przemiany strukturalne w gospodarce krajów członkowskich, a szczególnie zapobiegającej pogłębianiu się dysproporcji w rozwoju regionalnym Wspólnoty,
koordynacja polityki makroekonomicznej wraz z zastosowaniem określonych reguł zobowiązujących kraje unii do unikania nadmiernego deficytu budżetowego.
Jeżeli chodzi o jednolity rynek, to jego budowę zakończono w 1992r., kiedy to zostały zniesione ostatnie bariery zarówno w swobodnym przepływie między krajami członkowskimi towarów i usług, jak i czynników produkcji w postaci siły roboczej oraz kapitałów (znoszenie ograniczeń w przepływie kapitałów zakończono w 1994r.). W ten sposób kraje te tworzą jednolity obszar gospodarczy bez granic wewnętrznych.
Z kolei prowadzenie odpowiedniej polityki konkurencji uznano za konieczne, by emitować sytuacje, w których kraje członkowskie nie mogąc już dokonywać zmian kursu walutowego, stosowałyby różne sposoby popierania swego eksportu, np. poprzez subsydia rządowe. Zakłócałoby to funkcjonowanie jednolitego rynku wewnętrznego.
Z niemożliwością stosowania w unii gospodarczej i walutowej instrumentu w postaci kursu walutowego do korygowania skutków wstrząsów gospodarczych wiąże się także potrzeba realizacji polityki wspierającej przemiany strukturalne w regionach słabiej rozwiniętych ekonomicznie. W unii nie da się już bowiem zastosować kursu walutowego na przykład w celu poprawienia konkurencyjności towarów danego kraju na rynku międzynarodowym poprzez dewaluację jego waluty narodowej, gdyż waluta ta przestałaby istnieć. Transakcje handlowe między krajami unii byłyby przeprowadzane w taki sam sposób, jak transakcje między różnymi regionami gospodarki o jednej walucie.
Różnice w poziomie rozwoju gospodarczego krajów członkowskich, które dotychczas znajdowały swoje odbicie między innymi w saldzie bilansu płatniczego, w ramach unii mogłyby się przejawić w trwałym załamaniu gospodarczym jej słabszych regionów. Jego skutkiem byłby wzrost bezrobocia w tych regionach i spadek dochodów mieszkającej tam ludności, co z kolei mogłoby stanowić źródło poważnych konfliktów społecznych. Kraje dotknięte tymi negatywnymi zjawiskami niewątpliwie wywierałyby presje na inne kraje unii, by udzielić im pomocy finansowej. Dlatego konieczna jest odpowiednia polityka regionalna, popierająca przemiany strukturalne służące między innymi poprawie infrastruktury gospodarczej i społecznej, podnoszeniu kwalifikacji siły roboczej oraz tworzeniu nowych miejsc pracy.
Propozycje Komitetu Delorsa określenia wiążących reguł dotyczących wielkości i sposobu finansowania deficytów budżetów narodowych zostały podyktowane koniecznością stworzenia jakichś zabezpieczeń przed nadmiernym rozluźnieniem dyscypliny budżetowej przez władze krajów członkowskich. W odróżnieniu od polityki pieniężnej, Komitet nie zaproponował scentralizowania na szczeblu unii polityki budżetowej, wychodzącej prawdopodobnie z założenia, że na taką centralizację nie zgodziłyby się poszczególne kraje. W tej sytuacji określenie tych wiążących reguł można uznać za swego rodzaju rozwiązanie zastępcze, które zostało uznane za konieczne, po to by zdecentralizowane, narodowe polityki budżetowe nie oddziaływały ujemnie na skuteczność polityki pieniężnej banku centralnego unii. Nadmierny deficyt budżetowy w jednym lub kilku krajach członkowskich, prowadziłby też do wzrostu stopy procentowej na obszarze całej unii, oddziałując negatywnie na poziom aktywności gospodarczej. Komitet uznał też, w unii deficyty w budżetach narodowych nie mogłyby być finansowane bezpośrednimi kredytami banku centralnego, oznaczającymi w praktyce inflacyjne dodrukowanie pieniądza.
Komitet zaproponował, by unia gospodarcza i walutowa zostały stworzone w trzech etapach. W pierwszym etapie, poza zakończeniem budowy jednolitego rynku wewnętrznego, uznano za konieczne zbliżenie wyników gospodarczych krajów Wspólnoty przez wzmocnienie koordynacji ich polityk gospodarczych w ramach już istniejących instytucji. W ramach tego etapu powinna była zostać zakończona budowa jednolitego rynku wewnętrznego, zniesione ograniczenia w przepływie kapitału między krajami członkowskimi, a waluty tych krajów powinny być na jednakowych zasadach objęte mechanizmem stabilizacji kursów EWS. Konieczne byłoby także wynegocjowanie i ratyfikowanie traktatu zawierającego poprawki do traktatu rzymskiego, niezbędne do ustanowienia unii.
Drugi etap, który rozpocząłby się dopiero po wejściu w życie zmian w traktacie, stanowiłby stadium przejściowe i przygotowawcze do etapu trzeciego.
Etap trzeci byłby fazą finalną w procesie tworzenia unii gospodarczej i walutowej. Rozpocząłby się dniem nieodwracalnego usztywniania kursów między walutami krajów, które zostałyby zakwalifikowane do unii, oraz przekazania przez nie na rzecz nowego banku centralnego swych kompetencji w sferze emisji pieniądza.
Rada Europejska wyniku obrad w Madrycie w czerwcu 1989r.podjęła decyzję, że pierwszy etap rozpocznie się 1 lipca 1990r. Data jego zakończenia nie została wtedy określona. W praktyce etap ten zakończył się wraz z wejściem w życie traktatu z Maastricht w listopadzie 1993r., kiedy to rozpoczął się etap drugi. Etap trzeci został zapoczątkowany 1 stycznia 1999r. Zaproponowany przez Komitet Delorsa podział procesu tworzenia unii na etapy został uwzględniony w traktacie wraz z związaną z tym terminologią. Stosowanie obecnie w różnych publikacjach podjęcia „ trzeci etap” do aktualnej sytuacji w ramach UGW występuje już jednak dość rzadko.
Jak wskazano uprzednio, propozycje Komitetu Delorsa stały się podstawą do opracowania konkretnych rozwiązań dotyczących UGW zawartych w traktacie z Maastricht. W dokumencie tym przyjęto, że wraz rozpoczęciem się trzeciego etapu kursy między walutami krajów członkowskich zostaną nieodwracalnie usztywnione, a następnie waluty narodowe zostaną zastąpione przez ECU. ECU miałaby przestać być koszykiem walutowym i stać się pełnoprawnym pieniądzem.
Z dniem ustanowienia UGW zacząłby też funkcjonować bank centralny unii. Podstawowym celem realizowanej przezeń polityki pieniężnej powinna być stabilność cen. Polityka pieniężna może wspierać politykę ogólnogospodarczą krajów członkowskich tylko w takim zakresie, który nie zagrażałby stabilności cen. Traktat nie przewiduje prowadzenia w unii wspólnej polityki gospodarczej, niemniej zobowiązuje kraje członkowskie do traktowania jej jako przedmiotu wspólnego zainteresowania i do jej koordynacji zgodnie z przewidzianą traktatem procedurą.
Wiele miejsca poświęcono w traktacie zasadom realizacją polityki budżetowej przez kraje członkowskie. Dokument ten zawiera wyraźny zakaz finansowania przez bank centralny unii deficytów budżetowych. Zabronione jest także udzielanie przez ten bank kredytów przedsiębiorstwom sektora publicznego i wszelkim innym instytucjom (nie dotyczy to prywatnych i publicznych instytucji kredytowych). Kraje te zostały także zobowiązane do unikania nadmiernego deficytu budżetowego. W związku z tym muszą regularnie informować Komisję Europejską o wysokości aktualnego i przewidywanego deficytu budżetowego, a także długu publicznego. Komisji powierzono obowiązek sprawowania stałego nadzoru nad sytuacją budżetową w poszczególnych krajach. Została ona zobowiązana do porównywania rzeczywistych wyników w tej dziedzinie z wielkościami referencyjnymi, określonymi w jednej z protokołów dołączonych do traktatu.
Wielkości te to:
3 proc. dla stosunku deficytu budżetowego (rzeczywiście występującego lub przewidywanego) do produktu krajowego brutto (liczonego w cenach rynkowych),
60 proc. dla stosunku między długiem publicznym a produktem krajowym brutto (także liczonym w cenach rynkowych).
Jeżeli okaże się, że faktycznie wyniki osiągnięte przez dany kraj są gorsze od tych wielkości, Komisja ma za zadanie przygotować stosowny raport. W raporcie powinna wskazać, czy deficyt ma charakter trwały, czy wyjątkowy i tymczasowy, oraz czy ma tendencję spadkową i zbliża się w zadowalającym tempie do wielkości uznanych za referencyjne. W przypadku gdy Komisja uzna, na podstawie przeprowadzonej analizy, że w badanym kraju występuje nadmierny deficyt lub też istnieje ryzyko wystąpienia takiego deficytu w przyszłości, powinna powiadomić o tym Radę UE. Ta z kolei, po zbadaniu sytuacji i rozpatrzeniu ewentualnych wniosków zainteresowanego kraju oraz dokonaniu globalnej oceny stanu jego gospodarki, większością głosów decyduje, czy deficyt jest nadmierny, czy też nie. Można więc stwierdzić, że pojęcie „nadmierny deficyt” nie ma charakteru obiektywnego, gdyż stanowi przedmiot subiektywnej oceny uwzględniającej różne czynniki, a wskazane wielkości referencyjne są jedynie punktem wyjścia do przeprowadzania tej oceny. Fakt, że ocena ta ostatecznie jest dokonywana przez Radę UE w wyniku głosowania, oznacza, że może mieć charakter polityczny, wynikający z gry różnych interesów narodowych.
Podjęcie przez Radę decyzji, że w danym kraju występuje nadmierny deficyt, implikuje wydania przez nią zaleceń temu krajowi, aby w określonym terminie nastąpiła poprawa sytuacji. W przypadku gdy w wyznaczonym terminie kraj nie podejmie skutecznych działań w odpowiedzi skierowane do niego zalecenia, Rada może podjąć te zalecenia do publicznej wiadomości. Traktat przewiduje, że jeżeli mimo to dany kraj ustawicznie uchyla się od podjęcia działań wskazanych przez Radę, może ona podjąć decyzję o zastosowaniu jednego lub więcej z następujących środków:
zażądanie od tego kraju opublikowania dodatkowych informacji, określonych przez Radę, przed dokonaniem przezeń emisji obligacji skarbowych,
zwrócić się do Europejskiego Banku Inwestycyjnego o zrewidowanie polityki pożyczkowej wobec tego kraju,
zażądać od tego kraju złożenia na rzecz Wspólnoty nie oprocentowanego depozytu w odpowiedniej wysokości do czasu skorygowania nadmiernego deficytu,
nałożyć na ten kraj karę finansową.
Intencją przyjęcia wymienionych postanowień w traktacie na temat sankcji było stworzenie środków dyscyplinujących władze krajów unii w kształtowaniu i prowadzenie polityki budżetowej, a tym samym stworzenie warunków do stabilności cen na obszarze unii.
2.2. Warunki udziału w UGW
Każdy z krajów UE ma prawo i obowiązek uczestnictwa w UGW. Skorzystanie z tego prawa nie ma charakteru automatycznego. W traktacie z Maasstricht przyjęto, że przy ocenie zdolności danego kraju UE do udziału w UGW bierze się pod uwagę pewne kryteria ekonomiczne, określone też jako kryteria zbieżności (convergence criteria). Ich spełnienie ma wskazywać na dojrzałość kraju do udziału w obszarze jednowalutowym. Uwarunkowanie dostępu do tego obszaru było motywowane dążeniem niektórych krajów UE, w tym szczególnie Niemiec, do ograniczenia, przynajmniej w początkowym okresie, liczby potencjalnych uczestników tylko do krajów najsilniejszych, po to by UGW była obszarem o silnej gospodarce, a w efekcie także silnej walucie.
Chodziło więc o ograniczenie możliwości włączenia do unii takich krajów, które tradycyjnie niezbyt dużą wagę przywiązywały do dyscypliny w polityce pieniężnej i budżetowej. Szczególne zainteresowanie Niemiec tym ograniczeniem wynikało z manifestowanego już od dość dawna niechętnego nastawienia społeczeństwa tego kraju do zastąpienia marki nowym pieniądzem. Stworzenie warunków do stosunkowo surowej selekcji potencjalnych uczestników UGW miało przynajmniej częściowo zmniejszyć tę niechęć. Uznano, że do udziału w unii powinny być dopuszczalne tylko te kraje, które na trwałe osiągną dobrą sytuację gospodarczą. Przyjęto też, że sytuacja ta w poszczególnych krajach, biorąc pod uwagę podstawowe wskaźniki gospodarcze, powinna być zbliżona, po to by cała unia była w miarę jednolitym organizmem. Skąd tak wielka waga została nadana pojęciu zbieżności gospodarczej (economic convergence).
W traktacie z Maasrticht kryteria zbieżności zostały określone w sposób dość ogólny. Kryteria te to:
stabilność cen, oznaczająca stopę inflacji na poziomie zbliżonym do poziomu stóp występujących w trzech krajach członkowskich o najniższej inflacji,
niewystępowanie nadmiernego deficytu budżetowego i długu publicznego,
uczestnictwo waluty w mechanizmie kursowym ESW w ramach normalnego przedziału wahań przez okres co najmniej dwa lata, bez dokonywania dewaluacji tej waluty wobec waluty któregokolwiek z krajów należących do systemu,
poziom długoterminowej stopy procentowej, wskazujący na trwały charakter osiągniętej zbieżności.
Wymienione cztery kryteria ogólne zostały sprecyzowane w jednym z protokółów dołączonych do traktatu. Wskazano tam, że:
Ad 1. Kryterium dotyczące stabilności cen jest spełnione, gdy średnia stopa inflacji, występująca w danym kraju w okresie jednego roku przed datą dokonywania oceny, nie przekracza więcej niż o 1,5 punktu procentowego stopy inflacji osiągniętej przez trzy kraje UE o najniższej inflacji ( za miarę stopy inflacji przyjęto wskaźnik wzrostu cen konsumpcyjnych).
Ad 2. O dającej się zaakceptować sytuacji finansów publicznych w danym kraju świadczy fakt, że nie jest stosowana w stosunku do niego przewidziana traktatem procedura dotycząca eliminowania nadmiernego deficytu, z uwzględnieniem podanych uprzednio wartości referencyjnych ( 3 proc. PKB w odniesieniu do deficytu budżetowego i 60 proc. PKB w stosunku do długu publicznego).
Ad 3. Kraj podlegający ocenie powinien przestrzegać normalnego przedziału wahań swej waluty w ramach ESW i w ciągu co najmniej dwu lat przed datą przeprowadzenia oceny jego sytuacji nie może dokonać z własnej inicjatywy dewaluacji swej waluty wobec waluty innego kraju członkowskiego systemu.
Ad 4. Średnioterminowa nominalna długoterminowa stopa procentowa (mierzona na bazie dziesięcioletnich obligacji rządowych) występująca w ciągu roku przed przeprowadzeniem oceny nie może przekraczać więcej niż o dwa punkty procentowe odnośnej stopy procentowej występującej w trzech krajach UE, odnotowały najniższa stopę inflacji.
Fakt, że konkretne cyfry dotyczące kryteriów zbieżności oraz czas ich obowiązywania nie zostały umieszczone w samym traktacie, a jedynie w jednym z dołączonych do niego protokółów, można interpretować jako dążenie władz UE do zachowania pewnej swobody manewru w kształtowaniu warunków dostępu do UGW. Stosowanie do potrzeb można te warunki zaostrzyć lub złagodzić. Zmiana postanowień protokołu jest znacznie prostsza niż samego traktatu. Rada, na podstawie propozycji Komisji i po konsultacji z EBC (poprzednio z EIM), może na podstawie jednomyślnej decyzji dokonać takiej zmiany. Natomiast zmiana traktatu wiąże się z długotrwałą i skomplikowaną procedurą ratyfikacyjną.
Poza wskazanymi czterema kryteriami, w traktacie z Maasrticht określono też piąty warunek udziału w UGW. Dotyczy ono dostosowania przepisów narodowych, regulujący status i funkcjonowanie banku centralnego, do zasad wynikających z traktatu oraz ze statusu Europejskiego Systemu Banków Centralnych. Przyjęto przede wszystkim, że banki centralne krajów ubiegających się o udział w UGW powinny dysponować takim stopniem niezależności, który umożliwi im bezproblemowe funkcjonowanie jako części składowych ESBC.
Na podstawie traktatu Komisja Europejska oraz EIM zostały zobowiązane do przygotowania i przedstawienia Radzie raportów o sytuacji poszczególnych krajów członkowskich, wskazujących, w jakim stopniu spełniają one kryteria zbieżności. Raporty te zostały uznane za podstawę do podjęcia przez Radę ( w tym przypadku składającą się z przywódców państw i rządów, czyli Radę Europejską) nie później niż do 31 grudnia 1996r., kwalifikowaną większością głosów, decyzji, czy większość krajów UE spełnia warunki niezbędne do przyjęcia jednej waluty. Rada miała też zdecydować, czy właściwe byłoby przejście do trzeciego (finalnego) etapu tworzenia UGW. Jeżeli Rada uznałaby, że tak, określiłaby datę rozpoczęcia tego etapu.
W traktacie określono, że jeżeli do końca 1997r. nie zostanie uzgodniona data ustanowienia UGW, unia rozpocznie się automatycznie 1 stycznia 1999r., bez względu na liczbę krajów UE, które sprostają kryteriom zbieżności. W takim przypadku Rada Europejska została zobowiązana do określenia, kwalifikowaną większością głosów, najpóźniej do 1 lipca 1998r., które kraje spełniły warunki niezbędne do przyjęcia jednej waluty. Tak też się stało w rzeczywistości. W grudniu 1996r. na posiedzeniu w Dublinie Rada Europejska zdecydowała bowiem, że większość krajów UE nie spełnia jeszcze warunków do udziału w UGW. Potwierdzona natomiast została data 1 stycznia 1999r. jako początek funkcjonowania UGW. Zastosowano więc drugie rozwiązanie przewidziane traktatem.
Traktat przewiduje, że wobec krajów nie spełniających kryteriów zbieżności stosuje się przejściowo odstępstwa od zasad ogólnych obowiązujących w ramach UGW. Kraje te mają ograniczone prawo głosu w sprawach dotyczących jej funkcjonowania. Są to kraje mające status „państw objętych wyjątkiem” („Member States with derogation”). Przynajmniej raz na dwa lata Radzie Europejskiej powinien przedstawiony raport przygotowany przez Komisję oraz EBC, przedstawiający sytuację gospodarczą tych krajów i oceniający stopień spełnienia przez nie kryteriów zbieżności. Raport taki może też być przygotowany na wniosek „państwa objętego wyjątkiem”. Na podstawie tego raportu Rada podejmująca decyzję, czy państwo to spełniło warunki uprawniające do udziału w UGW.
Traktat nie zawiera żadnych wyjaśnień na temat tego, co byłoby, gdyby przed ustalonym terminem 1 stycznia 1999r. żaden kraj UE nie spełnił wszystkich kryteriów zbieżności bądź tez kryteria te zostały spełnione tylko na przykład przez dwa lub trzy kraje. Ustanowienie UGW w tak wąskim gronie postawiłoby pod znakiem zapytania realność i celowość całego przedsięwzięcia.
Rozdział III
Korzyści i koszty związane z wprowadzeniem euro.
3.1 Mikroekonomiczne i makroekonomiczne korzyści wynikające z wprowadzeniem euro.
Korzyści mikroekonomiczne wynikające z wprowadzeniem euro wiążą się przede wszystkim z funkcjonowaniem w ramach Unii Europejskiej jednolitego rynku towarów, siły roboczej i kapitałów. Budowa tego rynku trwała od 1958r., kiedy to została ustanowiona Europejska Wspólnota Gospodarcza, a zakończono ją w 1992r. Od 1993r. kraje UE stanowią rynek, na którym swobodnie mogą przemieszczać się zarówno towary, jak i czynniki produkcji. Swobodę tę udało się zapewnić nie tylko dzięki zniesieniu barier celnych i pozacelnych we wzajemnych obrotach między krajami członkowskimi, ale także dzięki wyeliminowaniu innych czynników ograniczających te obroty, jak zróżnicowane narodowe normy techniczne, przepisy preferujące podmioty krajowe przy zamówieniach publicznych, różnice w opodatkowaniu podatkiem od wartości dodanej (VAT).
W praktyce okazało się jednak, że kraje UE będą tworzyć w pełni jednolity obszar gospodarczy dopiero wtedy, gdy będą mogli we wzajemnym handlu i współpracy gospodarczej posługiwać się jednym pieniądzem, a nie kilkunastoma. Tylko wtedy Unia Europejska byłaby rynkiem porównywalnym z rynkami swoich głównych konkurentów, jak Stany Zjednoczone czy Japonia, używającymi na swych obszarach tylko jednego pieniądza.
Korzystanie z jednego pieniądza stwarza przedsiębiorstwom z krajów UE możliwości zredukowania kosztów swej działalności o koszty, które przedtem trzeba było ponosić z tytułu wymiany jednej waluty na drugą (koszty transakcyjne). Kluczowe znaczenie ma też ostateczne wyeliminowanie niepewności wynikającej ze zmienności kursów między walutami krajów członkowskich. Niepewność co do kształtowania się kursów walutowych była czynnikiem ograniczającym zarówno handel wzajemny, jak i inne dziedziny międzynarodowej współpracy gospodarczej, wpływając także niekorzystnie na rozwój inwestycji.
Istniejące różne sposoby zabezpieczania się przed ryzykiem kursowym, poza tym że na ogół wiąże się z określonymi kosztami, w praktyce nie są wykorzystywane przez małe i średnie przedsiębiorstwa, głównie ze względu na niedostatek odpowiednich specjalistów i niewystarczającą świadomość potrzeby stosowania zabezpieczeń. Stąd też to przede wszystkim te przedsiębiorstwa były dotychczas narażone na straty z tytułu nieprzewidzianych zmian kursów.
Koszty transakcyjne związane z wymianą walut w obrotach między krajami członkowskimi (tj. w obrotach wewnątrzunijnych) oraz koszty pokrewne zostały oszacowane na poziomie ok. 200mld. FRF, stanowiącym ok. 0,5proc. PKB Unii Europejskiej jako całości.
Z punktu widzenia przedsiębiorstw nie bez znaczenia jest też fakt, że ustanowienie obszaru jednowalutowego umożliwia eliminację zjawiska tzw. konkurencyjnej deprecjacji walut. Jako przykład ujemnych skutków tego zjawiska przytacza się fakt, że w latach 1992-1995 nastąpiła aprecjacja franka francuskiego o 9 proc. w stosunku do 25 głównych walut w świecie, a marki niemieckiej o 10 proc. W tym czasie lir włoski zdeprecjonował się wobec tych 25 walut o 25 proc., peseta hiszpańska o 16 proc., a funt brytyjski o 11 proc. Zjawiskiem tym zostało dotkniętych wiele gałęzi produkcji, m.in. w RFN i we Francji. W gałęziach tych odnotowano spadek sprzedaży, mimo że popyt światowy skierowany do krajów europejskich rósł w omawianym okresie średnio w roku o 15 proc.
Tak dla przedsiębiorstw, jak i dla konsumentów ważną korzyścią z funkcjonowania w obszarze euro jest znacznie większa niż poprzednio przejrzystość rynku, przede wszystkim ze względu na możliwość łatwiejszego porównania cen wyrażanych w jednej walucie, a nie w kilku. Powinno to sprzyjać podejmowaniu optymalnych decyzji zarówno co do wyboru miejsca sprzedaży, jak i zakupu towarów i usług.
Z punktu widzenia przedsiębiorstw nie bez znaczenia jest też możliwość posługiwania się stabilnym pieniądzem, jakim – przynajmniej w założeniu – ma być euro. W dłuższej perspektywie może to oznaczać relatywnie niższe koszty finansowania działalności gospodarczej. Finansowanie to może być tym łatwiejsze, że wprowadzenie euro powinno się przyczynić do ukształtowania w pełni rozwiniętego rynku finansowego w obrębie UGW, na którym zwiększona konkurencja powinna zapewnić korzystniejsze warunki zdobywania środków finansowych, jak i lokowania na nim nadwyżek finansowych.
Korzyści z udziału w obszarze jednowalutowym można wyrazić także poprzez wskazanie kosztów wynikających z niewłączenia się do tego obszaru. I tak na przykład w odniesieniu do Danii oszacowano, że zachowanie odrębnego pieniądza narodowego oznacza konieczność utrzymania w tym kraju wyższych stóp procentowych o ok. 0,4 punktu procentowego od stóp, które występowały na rynku w przypadku udziału tego kraju w UGW.
Korzyści makroekonomiczne z tytułu wprowadzenia euro wiążą się ściśle z korzyściami mikroekonomicznymi. Nowa waluta poprzez ograniczenie kosztów przedsiębiorstw powinna przyczynić się do rozwoju powiązań handlowych i kapitałów między podmiotami z krajów członkowskich, przyczyniając się w ten sposób do dalszej integracji krajów Unii i lepszego korzystania płynących stąd możliwości rozwojowych.
Wprowadzenie euro daje szansę UE na zmniejszenie swej zależności od fluktuacji kursów głównych walut międzynarodowych, w tym przede wszystkim dolara amerykańskiego. W 1996r. w dolarze fakturowano 48 proc. obrotów handlu światowego, podczas gdy udział Stanów Zjednoczonych w tym handlu wynosił ok. 12 proc. Jeśliby waluta euro zdołała zastąpić dolara w handlu wewnątrzunijnym, a częściowo także w handlu krajów UE z krajami trzecimi, zmniejszyłaby się zależność Unii jako całości od wahań dolara na rynku międzynarodowym, a tym samym od sytuacji gospodarczej i politycznej Stanów Zjednoczonych.
Motywy poszczególnych krajów co do udziału w UGW interesująco przedstawił Martin Feldstein. Wskazał, że w przypadku Francji i Niemiec było to dążenie do uzyskania znacznej pozycji w kształtowaniu polityki europejskiej. Z kolei takie kraje, jak Hiszpania i Włochy starały się pokazać, że z punktu widzenia politycznego i gospodarczego są zgodne uzyskania członkostwa w unii. Natomiast małe kraje zabiegały o udział w unii, po to by mieć miejsce przy stole, przy którym są podejmowane decyzje.
3.2. Koszty ustanowienia UGW i wprowadzenie euro.
W całym procesie tworzenia UGW zarówno instytucje UE, politycy, ekonomiści, jak inne podmioty kładli większy nacisk na potencjalne korzyści wynikające z ustanowienia obszaru jednowalutowego niż związane z nim koszty. Fakt, że doszło do wprowadzenia euro, wskazuje, że przy podejmowaniu decyzji uznano, że spodziewane korzyści z realizacji całego projektu będą większe od wiążących się z nim potencjalnych kosztów i zagrożeń. Mimo to świadomość tych ostatnich między innymi rzutowała na wstrzemięźliwość niektórych krajów UE (Wielka Brytania, Dania, Szwecja) w angażowaniu się w tworzenie UGW, jak również na poszukiwanie różnych zabezpieczeń przed możliwymi negatywnymi zjawiskami.
Wśród najważniejszych kosztów wynikających dla krajów UE z tytułu wejścia do UGW należy wymienić utratę suwerenności narodowej w sferze pieniężnej. Rezygnacja z pieniądza narodowego implikuje brak możliwości wykorzystania kursu walutowego jako instrumentu polityki gospodarczej. Oznacza więc w efekcie także brak możliwości reagowania przez dany kraj za pomocą dostosowania kursu na różne wstrząsy, zarówno pochodzenia wewnętrznego, jak i zewnętrzne, dotykające jego gospodarkę.
W przypadku udziału w obszarze jednowalutowym chodzi o wstrząsy asymetryczne (assymetric shocks), tzn. jednakowo oddziałujące na poszczególne kraje tego obszaru. Zgodnie z teorią optymalnych obszarów walutowych (optimal currency areas), reprezentowaną m.in. przez Roberta Mundella, ujemne skutki tych wstrząsów z punktu widzenia danego kraju mogą być ograniczone, jeżeli w ramach obszaru jednowalutowego istnieje wysoka mobilność siły roboczej, płace i ceny charakteryzują się dużą elastycznością, a mechanizm transferu ze szczebla centralnego pomocy finansowej dla krajów jej potrzebujących działa sprawnie i zapewnia fundusze na odpowiednio dużą skalę.
I tak, jeżeli któryś z krajów obszaru, na którym funkcjonuje tylko jedna waluta, zostałby dotknięty jakimiś negatywnymi zjawiskami skutkującymi zmniejszeniem się aktywności gospodarczej, spadkiem PKB i wzrostem bezrobocia, to elastyczność płac w dół oraz przepływ siły roboczej do innych krajów członkowskich dawałyby szanse na odzyskanie konkurencyjności przez gospodarkę tego kraju i złagodzenia powstałych problemów gospodarczo-społecznych. Transfery finansowe ze wspólnego budżetu mogłyby wesprzeć te działania.
W powstałej UGW żaden z tych warunków nie jest spełniony w wystarczającym stopniu. Istniejące różnice kulturowe, językowe i prawne ograniczają mobilność siły roboczej. Pracownicy z krajów UE są znaczniej mniej skłonni, niż na przykład pracownicy Stanów Zjednoczonych, zmieniać miejsce zamieszkania w celu zdobycia zatrudnienia. Liczne uregulowania prawne i silna pozycja związków zawodowych w wielu krajach powodują niską elastyczność płac.
Jeżeli chodzi o transfery finansowe, należy podkreślić, że nawet w krajach jednolitych politycznie i gospodarczo nie jest łatwo wyegzekwować z budżetu centralnego odpowiednio duże środki na rzecz słabszych regionów tych krajów. Problem wydaje się być bez porównania większy w przypadku organizmu znacznie mniej jednolitego, jakim jest UGW. Na rzecz tej unii miałby jednak przemawiać fakt malejącego znaczenia w niektórych krajach funduszy centralnych na rozwój regionalny. Wskazuje się, że w przypadku Stanów Zjednoczonych w latach osiemdziesiątych 40 proc. spadku produktu stanowego brutto było kompensowane wyższymi wpływami z budżetu federalnego oraz niższymi podatkami przekazywanymi przez dany stan do tego budżetu. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych wskaźnik ten ukształtował się na poziomie już tylko 10 proc. Wskazywałoby to na zmniejszającą się role centralnych transferów finansowych we wspieraniu poszczególnych regionów tego kraju, a w efekcie także na rolę w tym względzie władz federalnych.
UGW nie ma własnego budżetu, w istniejącym zaś budżecie ogólnym UE (general budget) brak jest środków na finansowanie dużych transferów na rzecz słabszych ekonomicznie krajów członkowskich. Wydaje się, że podobnie jak do tej pory, także w przyszłości krajom UE nie będzie łatwo osiągnąć porozumienia co do znaczącego zwiększenia środków dostępnych z budżetu ogólnego. Dotychczas obowiązywała zasada, że łączne dochody tego budżetu nie mogą przekroczyć poziomu równego 1,27 proc. PKB UE jako całości (gdy tymczasem przykładowo w 1997r. dochody budżetów narodowych krajów członkowskich 15 krajów UE stanowiły 46 proc. ich łącznego PKB).
Oznaczało to między innymi, że środki wydatkowane z budżetu na cele rozwoju regionalnego były dotychczas znacznie mniejsze niż zgłaszane przez kraje członkowskie potrzeby w tej dziedzinie. W efekcie główny ciężar wydatków regionalnych spoczywał na krajach członkowskich UE. Podobnie się przedstawia sytuacja po ustanowieniu UGW. Zarówno kraje UGW, jak i pozostałe kraje UE muszą w swych budżetach narodowych przewidywać podstawowe środki potrzebne na wspieranie swych regionów.
Warto też podkreślić, że budżet ogólny UE, głównie ze względu na nie wielkie rozmiary, nie może odgrywać takiej roli w stabilizowaniu koniunktury, jaką odgrywają budżety narodowe. Ze względu na taki charakter budżetu ogólnego w UE nie ma więc podatków, które pełniłyby funkcję redystrybucyjną na jej całym obszarze, ani też nie wypłaca się tu „unijnych” zasiłków dla bezrobotnych. W UGW wspólny budżet nie będzie więc instrumentem łagodzenia problemów, którymi mogłyby być dotknięte słabsze ekonomicznie kraje członkowskie. Zresztą trudno oczekiwać, by społeczeństwa bogatszych krajów UE zaakceptowały perspektywę trwałego, solidarnego wspierania finansowego na dużą skalę słabszych regionów unii, stanowiących w istocie odrębne kraje.
Niespełnienie przez kraje UGW w wystarczającym stopniu warunków postrzeganych przez teorię jako niezbędne dla sprawnego funkcjonowania obszaru jednowalutowego wskazywałoby na to, że rezygnacja przez te kraje z dostosowań kursu walutowego – jako instrumentu przywracania konkurencyjności gospodarki – była działaniem przedwczesnym. Z drugiej jednak strony wiadomo, że pozytywny wpływ tych dostosowań na konkurencyjność ma jedynie charakter krótkoterminowy, z czasem bowiem korzystne efekty deprecjacji pieniądza krajowego ulegają erozji z powodu wynikającego z niej wzrostu cen krajowych.
Ponadto, w przypadku krajów Unii Europejskiej, konkurencyjna deprecjacja niektórych walut wywoływała dotychczas napięcia w funkcjonowaniu jednolitego rynku towarów i usług. U podłoża tych napięć były negatywne konsekwencje wynikające dla krajów o walutach silnych. Dla przykładu Francja swoje straty z tytułu deprecjacji lira włoskiego i funta brytyjskiego w 1993r. oszacowała na poziomie 1 proc. PKB. Na tym podłożu zaczęły się wtedy nasilać żądania przywrócenia w obrotach wzajemnych niektórych, zniesionych już dawno, barier handlowych w celu ograniczenia importu. Ewentualne upowszechnienie się tendencji protekcjonistycznych mogłoby zagrozić istnieniu wolnego handlu na obszarze UE.
Rozważając konsekwencje UGW dotyczące utraty przez władze narodowe posiadanych uprawnień w sferze monetarnej, należy jednak mieć na względzie fakt, że na skutek dużej otwartości gospodarek krajów UE i ich rosnące udziały w międzynarodowym handlu i obrotach kapitałowych ich margines swobody w kształtowaniu narodowej polityki pieniężnej już na długo przed ustanowieniem UGW uległ poważnemu ograniczeniu. Kraje które przystąpiły do obszaru euro, zrezygnowały z prerogatyw, których i tak w praktyce nie mogły w pełni wykorzystać. Integracja w ramach UE i postępująca w ostatnich latach globalizacja międzynarodowych rynków finansowych, implikująca przepływy kapitałowe na dużą skalę, wyraźnie ograniczyły skuteczność narodowych polityk pieniężnych, w tym skuteczność oddziaływania za pomocą zmian stóp procentowych.
Przekazanie przez kraje członkowskie UGW swych kompetencji w zakresie polityki pieniężnej na rzecz ESBC wskazuje na zaakceptowanie przez nie poglądu, że razem można działać bardziej skutecznie niż w pojedynkę. Globalny charakter wiele zjawisk w gospodarce światowej wielokrotnie dotychczas unaocznił ograniczone możliwości efektywnego działania ze strony indywidualnych krajów. Łącząc swoje uprawnienia w sferze pieniężnej w ramach ESBC, kraje UGW mają możliwość osiągnięcia tego, co poprzednio leżało praktycznie poza zasięgiem ich oddziaływania. Wynikać to może między innymi z faktu ogromnego potencjału gospodarczego UGW jako całości i w efekcie dużej zdolności oddziaływania na sytuację w świecie, np. przez udział w podejmowaniu decyzji na forum organizacji międzynarodowych.
Inne koszty związane z wprowadzeniem euro to koszty ekonomiczno-społeczne, które trzeba było ponieść w procesie tworzenia UGW. Koszty te szczególnie dotyczyły krajów, które miały największy dystans do pokonania, by sprostać kryteriom zbieżności. Społeczeństwo musiało ponieść wiele wyrzeczeń tak w dążeniu do jak najniższej inflacji, jak i na skutek zwalczania deficytu budżetowego i długu publicznego. Koszty te będą występować także po ustanowieniu unii. Należy jednak zauważyć, że gdyby nawet UGW nie była tworzona, praktycznie biorąc kraje Unii Europejskiej, dążąc do wzmocnienia swej pozycji konkurencyjnej w świecie, musiałyby i tak podjąć różne działania mające na celu walkę z inflacją oraz uzdrowienie finansów publicznych.
Z kwestiami politycznymi wiąże się także zagadnienie tzw. dumpingu socjalnego (social dumping). Istnieją obawy, że kraje UGW, pozbawione możliwości korzystania z dostosowań kursu walutowego jako instrumentu przywracania konkurencyjności gospodarki krajowej, mogą uciekać się do konkurowania między sobą poprzez redukowanie kosztów robocizny na skutek zmniejszenia niektórych uprawnień socjalnych. Polem do konkurencji mogą też być takie kwestie, jak wymiar godzin pracy, sposób określenia płac, rodzaje umów będących podstawą zatrudnienia, prawa związków zawodowych, procedura zwolnień indywidualnych i grupowych.
Podsumowując zarówno korzyści, jak i koszty związane z ustanowieniem UGW, nie sposób też pominąć ujemnych konsekwencji, jakie wystąpiłyby w przypadku rezygnacji z realizacji całego przedsięwzięcia i odstąpienia krajów UE od wprowadzenia euro z początkiem 1999r. Jak stwierdził Yves Thibault de Silguy, komisarz Unii Europejskiej, odsunięcie w czasie terminu rozpoczęcia unii byłoby prawnie niemożliwe, z politycznego punktu widzenia niebezpieczne, a z ekonomicznego „samobójcze”.
Z punktu widzenia prawnego przesunięcie terminu UGW byłoby niezgodne z art. 109j traktatu z Maastricht, w którym stwierdza się, że etap trzeci rozpoczyna się 1 stycznia 1999r. Zmiana tej daty wymagałaby zmiany traktatu, nie mówiąc już o zaniechaniu całego projektu dotyczącego ustanowienia unii.
Polityczne zagrożenie związane ewentualnym odejściem od przyjętego harmonogramu wprowadzenia euro byłoby nieuchronnie postrzegane jako wielka porażka instytucjonalna. Otworzyłaby ona drogę do poważnego kryzysu w Unii Europejskiej. Oznaczałaby, że Unia nie respektuje zawieranych przez siebie międzynarodowych porozumień i składanych na nich podpisów. Postawiłoby to pod znakiem zapytania jej wiarygodność. Niepowodzenie tworzeniu UGW odbiłoby się ujemnie na innych przedsięwzięciach integracyjnych, w tym mogłoby zaszkodzić procesowi rozszerzenia Unii Europejskiej na Wschód.
Odroczenie terminu UGW miałoby też, w opinii Y. Thibault de Silguy, „samobójczy” wpływ na gospodarkę, ponieważ byłoby sygnałem dla uczestników rynku, że poszczególne kraje mogą odejść od dyscypliny w polityce budżetowej. To z kolei w sposób nieunikniony zaowocowałoby spadkiem zaufania do ich walut, silnym wzrostem stóp procentowych, a w ostatecznym rozrachunku wzrostem bezrobocia.
Można więc powiedzieć, że długoletni proces integracji gospodarczej, w tym walutowej, w ramach Unii Europejskiej znalazł się w latach dziewięćdziesiątych w punkcie bez odwrotu. Oznacza to, że większe koszty i zagrożenia mogłyby wyniknąć z nieutworzenia obszaru euro niż z jego ustanowienia.
Czynniki wpływające na funkcjonowanie euro.
4.1. Kraje zakwalifikowane do udziału w UGW.
Punktem wyjścia do ostatecznego określenia obecnego składu członkowskiego UGW był raport Komisji Europejskiej skierowany do Rady Unii Europejskiej, opublikowany 25 marca 1998r., w którym Komisja stwierdziła, że 11 krajów UE sprostowało kryteriom zbieżności. Podobne stwierdzenie znalazło się w raporcie Europejskiego Instytutu Monetarnego, przekazanym także tego dnia Radzie Unii Europejskiej, aczkolwiek w raporcie tym EIM wykazał większą niż Komisja ostrożność w ocenie wyników osiągniętych przez te kraje. Instytut położył przede wszystkim nacisk na konieczność nie tylko kontynuacji przez zakwalifikowane kraje podjętych przemian, ale także ich intensyfikacji.
Raporty te posłużyły Radzie UE (Ecofin Council), a także Parlamentowi Europejskiemu do sformułowania ich własnych stanowisk w kwestii osiągniętej zbieżności gospodarczej przez inne kraje członkowskie. Na podstawie wszystkim wymienionych dokumentów Rada Europejska na posiedzeniu w Brukseli 2-3 maja 1998r. zdecydowała, że 11 krajów UE: Australia, Belgia, Finlandia, Francja, Hiszpania, Holandia, Irlandia, Luksemburg, Niemcy, Portugalia i Włochy, spełniło warunki konieczne do przyjęcia jednej waluty.
Jeszcze zanim została podjęta ta ostateczna decyzja, a mianowicie 27 marca 1998r., prezes Bundesbanku H. Tietmeyer przekazał kanclerzowi Niemiec H. Kohlowi swój raport na temat wyników ekonomicznych osiągniętych przez kraje UE. W raporcie tym stwierdzono, że Bundesbank bez zastrzeżeń popiera udział w UGW tylko pięciu krajów: Finlandii, Irlandii, Luksemburga oraz Danii i Wielkiej Brytanii, uznając, że kraje te zdołały w sposób trwały uzdrowić swe finanse publiczne. Ponieważ dwa ostatnie kraje nie zdecydowały się na udział w tej unii od 1999r., faktycznie bank centralny Niemiec poparł członkostwo w niej jedynie trzech krajów. Jak stwierdził dziennik „Le Monde”, Bundesbank, przedstawiając taki raport, podkreślił fakt, że dobór składu członkowskiego unii miał charakter polityczny i ostateczna odpowiedzialność za to spoczywa na politykach.
W podobnym duchu pojawiły się też inne opinie na temat podjętej przez Komisję decyzji w sprawie liczby krajów członkowskich UGW. Fakt, że zaakceptowano też kandydatury krajów UE charakteryzujących się dużym długiem publicznym, niektórzy wyraźnie ocenili jako „triumf polityki nad gospodarką”.
Do UGW nie zakwalifikowała się Grecja ze względu na wyższe niż przyjęte wielkości stopy inflacji oraz deficytu budżetowego oraz niespełnienie wymagań dotyczących udziału w ESW. Nieuczestnictwo w ESW było też formalnym powodem niezakwalifikowania Szwecji do unii. Na wiosnę 2000r. ponownie zostanie poddana ocenie sytuacja ekonomiczna tych krajów pod kątem spełnienia przez nie kryteriów zbieżności. Ocena ta może też być dokonana wcześniej na życzenie tych krajów.
Natomiast Dania i Wielka Brytania skorzystały z przyznanej im mocy traktatu z Maastricht klauzuli „opt- out”, dającej prawo tym krajom do samodzielnego podjęcia decyzji co do uczestnictwa w UGW. Jeżeli zdecydują się one uczestniczyć w tej unii, powinny notyfikować to Radzie, a ich kandydatura zostanie rozpatrzona zgodnie z procedurą przewidzianą traktatem z Maastricht, z uwzględnieniem kryteriów zbieżności.
Powstała UGW jest obszarem o znaczeniu gospodarczym w świecie zbliżonym do znaczenia Stanów Zjednoczonych. O sile ekonomicznej tej unii, złożonej z 11 wymienionych wcześniej krajów, może świadczyć fakt, że łącznie mieszka w nich ok. 290 mln osób, kraje te wytwarzają 19,4 proc. światowego PKB, a ich udział w światowym eksporcie wynosi 19,5 proc. (bez uwzględnienia handlu wewnątrz obszaru euro). W przypadku Stanów Zjednoczonych wielkości te kształtują się odpowiednio na poziomie: 268 mln osób; 19,6 proc. oraz 14,8 proc.
W praktyce okazało się, że decyzja na temat określenia składu członkowskiego UGW okazała się łatwiejsza, niż pierwotnie oczekiwano. Wpłynęły na to między innymi korzystne wyniki krajów UE w dziedzinie wzrostu gospodarczego, a mianowicie przewidywane stopy wzrostu: 2,8 proc. na 1998r. oraz 3 proc. na 1999r.
Kraje |
Inflacja (1) |
Deficyt budżetowy w proc. PKB (2) |
Dług publiczny w proc. PKB |
Udział w ESW |
Długoterm. stopa proc. (3) |
|
Styczeń 1998 |
1997 |
1997 |
Marzec 1998 |
Styczeń 1998 |
Wartość referencyjna |
2,7 (4) |
3 |
60 |
|
7,8 (5) |
Belgia Dania RFN Grecja Hiszpania Francja Irlandia Włochy Luksemburg Holandia Austria Portugalia Finlandia Szwecja Wielka Brytania |
1,4 1,9 1,4 5,2 1,8 1,2 1,2 1,8 1,4 1,8 1,1 1,8 1,3 1,9 1,8
|
2,1 -0,7 2,7 4,0 2,6 3,0 -0,9 2,7 -1,7 1,4 2,5 2,5 0,9 0,8 1,9 |
122,2 65,1 61,3 108,7 68,8 58,0 66,3 121,6 6,7 72,1 66,1 62,0 55,8 76,6 53,4 |
Tak Tak Tak Tak (6) Tak Tak Tak Tak (7) Tak Tak Tak Tak Tak (8) Nie Nie |
5,7 6,2 5,6 9,8 6,3 5,5 6,2 6,7 5,6 5,5 5,6 6,2 5,9 6,5 7,0 |
UE |
1,6 |
2,4 |
72,1 |
|
6,1 |
ceny konsumpcyjne, z uwzględnieniem 12-miesięcznego okresu kończącego się w styczniu 1998
znak (-) oznacza nadwyżkę budżetową
średnia z 12 ostatnich miesięcy
średnia arytmetyczna stóp inflacji w Austrii (1,1 proc.), Francji (1,2 proc.) i Irlandii (1,2 proc.) plus 15 punktu procentowego
średnia stóp procentowych w Austrii (5,6 proc.), Francji (5,5 proc.) i Irlandii (6,2 proc.) plus dwa punkty procentowe
od marca 1998
od listopada 1996
od października 1996
Szczególnie korzystne rezultaty odnotowano w dziedzinie stabilności cen. Niemal wszystkim krajom UE udało się w ostatnich latach utrzymać stopy inflacji na bardzo niskim poziomie. Czternaście z piętnastu krajów UE osiągnęło w 1997r. inflację niższą o 2 proc. w skali rocznej. Kraje te spełniły więc kryterium dotyczące stabilności cen, osiągając inflację nie wyższą niż 2,7 proc.
Czternaście krajów UE odnotowało deficyt budżetowy równy lub mniejszy 3 proc. PKB. W UE jako całość deficyt budżetowy w 1997r. wyniósł 2,4 proc. PKB, podczas gdy jeszcze w 1993r. wskaźnik ten był ponad dwukrotnie wyższy i wynosił 6,1 proc. PKB. Warto jednak zauważyć, że jeszcze w 1996r. aż 11 krajów UE miało deficyt budżetowy przekraczający referencyjny wskaźnik 3 proc. PKB. Dopiero w 1997r. w 10 z tych jedenastu krajów deficyt ten obniżył się do poziomu 3 proc. PKB lub mniej. By to osiągnąć, część z tych krajów zastosowała nadzwyczajne środki dotyczące redukcji wydatków i zwiększenia dochodów budżetowych. Poprawa wskaźnika może mieć więc czasami charakter jedynie tymczasowy. Oznacza to konieczność kontynuacji podjętych działań. I tak na przykład w przypadku Włoch deficyt budżetowy w 1995r. stanowił 9 proc. PKB, w 1996r. 6,7 proc., a w 1997r. wskaźnik ten spadł gwałtownie poniżej 3 proc. PKB. Znaczna cześć tego spadku (2,6 punktu procentowego) była rezultatem niższych stóp procentowych na rynku w tym czasie, resztę zaś (ok.1,1 punktu procentowego) osiągnięto dzięki nadzwyczajnym działaniom.
Jeżeli chodzi o dług publiczny, to w trzech krajach UE był on wyższy niż 100 proc. PKB: w Belgii 122,2 proc., we Włoszech 121,6 proc. i w Grecji 108,7 proc. W siedmiu krajach UE ( Dania, Holandia, Hiszpania, Austria, Portugalia, Szwecja i RFN) wskaźnik ten mieścił się w granicach 60-80 proc. PKB. Jedynie cztery kraje członkowskie (Francja, Luksemburg, Finlandia i Wielka Brytania) miały wskaźnik długu publicznego niższy od 60 proc. PKB.
Na podkreślenie zasługuje fakt, że do UGW zakwalifikowały się Belgia i Włochy, mimo że w ich przypadku wskaźnik dotyczący udziału długu publicznego w PKB znacznie przekracza wielkość referencyjną 60 proc. Pomijając aspekty polityczne, które o tym zdecydowały, należy podkreślić, że rządy obu krajów od pewnego czasu podejmują intensywne starania, by osiągnąć nadwyżkę w budżecie podstawowym, tj. w budżecie nie uwzględniającym kosztów obsługi długu publicznego. W przypadku Belgii starania te okazały się owocne, gdyż już w 1996r. nadwyżka ta wyniosła 5,3 proc. PKB, a w 1997r. 5,9 proc. PKB. Taki stan rzeczy przyczynia się do spadku wskaźnika dotyczącego długu (w 1997r. spadł on o 4,8 punktu proc. w stosunku do 1996r.). Ta pozytywna tendencja została wzięta pod uwagę przy dokonywaniu oceny kwalifikacyjnej do UGW.
Z kolei w przypadku Włoch obniżenie wskaźnika do 60 proc. PKB, wynoszącego w 1997r. ponad 120 proc. PKB, wymaga osiągnięcia nadwyżki budżetowej w wysokości 3 proc. PKB rocznie do 2007r. Ocenia się to jako mało realistyczne. Fakt, że Włochy zostały jednak zakwalifikowane do UGW, można po części przypisać temu, że w ostatnich latach krajowi temu udawało się systematycznie obniżać udział długu publicznego w PKB (w 1996r. wynosił on 124 proc., na 1998r. zaś założono, że ukształtuje się on na poziomie 118,1 proc.). Przyjęcie więc tego kraju do Unii wydaje się być wyrazem nadziei, że trend ten będzie w przyszłości kontynuowany, choć być może osiągnięcie wskaźnika w wysokości 60 proc. PKB wykroczy znacznie poza 2007r.
Oceniając podstawowe wyniki w zakresie deficytu i długu publicznego, warto podkreślić, że w stosunkowo krótkim czasie większość krajów UE musiała podjąć skuteczne działania w celu uzdrowienia finansów publicznych. Jakkolwiek proces ten daleki jest od zakończenia, bez perspektywy wprowadzenia euro trudno byłoby znaleźć inny silny bodziec do działania w tej dziedzinie.
Niektórzy wskazują ponadto, że mimo istnienia kryteriów zbieżności nie udało się dopuścić do udziału w unii krajów śródziemnomorskich. Podkreśla się, że konieczności sprostania kryterium finansów publicznych skłoniła te kraje do poważnej redukcji wydatków budżetowych i zwiększenia podatków.
W mechanizmie kursowym ESW przez co najmniej 10 lat uczestniczyło 10 walut, dwie waluty zostały do niego włączone w 1996r. (lir włoski, marka fińska). Mimo że dwie waluty uczestniczyły w ESW krócej niż wymagane dwa lata przed dokonaniem oceny, Komisja Europejska uznała, że także w ich przypadku zostało spełnione kryterium udziału w ESW, po tym, jak po włączeniu do systemu funkcjonowały w nim bez większych napięć.
Oceniając stopień integracji walutowej osiągniętej w ramach ESW, warto podkreślić, w ramach systemu udało się osiągnąć stan, w którym kursy rynkowe między walutami krajów członkowskich uzyskały bardzo wysoki stopień stabilności. Wyraziło się to zupełnie marginalnymi oscylacjami kursów rynkowych wokół bilateralnych kursów centralnych. Tabela 2 pokazuje te oscylacje w przykładowym okresie na przełomie maja i czerwca 1998r. w odniesieniu do franka belgijskiego. Pomijając funta irlandzkiego, kursy rynkowe pozostałych walut wobec franka belgijskiego pozostały praktycznie na poziomie kursów centralnych, bowiem notowane odchylenia między kursami rynkowymi a centralnymi nie przekroczyły kilkudziesięciu setnych procenta, a często kształtowały się praktycznie na poziomie zerowym.
Tabela 2. Odchylenia rynkowych kursów poszczególnych walut wobec franka belgijskiego w stosunku do bilateralnych kursów centralnych w 1998r. ( w proc., bez uwzględnienia znaku + lub-)
|
26 maja |
2 czerwca |
9 czerwca |
16 czerwca |
Funt irlandzki Frank francuski Gulden holenderski Marka niemiecka Korona duńska Escudo portugalski Peseta hiszpańska Lir włoski Marka fińska Szyling austriacki |
4,45 0,02 0,01 0,01 0,17 0,15 0,10 0,41 0,03 0,00 |
4,65 0,03 0,02 0,01 0,16 0,18 0,10 0,49 0,05 0,00 |
4,57 0,04 0,02 0,02 0,16 0,22 0,10 0,52 0,04 0,01 |
4,55 0,04 0,03 0,01 0,17 0,27 0,13 0,53 0,03 0,01 |
Fakt ten zasługuje na szczególne podkreślenie, zważywszy, że w 1998r. przedział dozwolonych wahań kursów rynkowych wynosił ciągle (+,-) 15 proc. Kraje ESW właściwie nie korzystały z tego przedziału, dowodząc, że osiągnęły de facto unię walutową, mimo że formalnie nastąpiła ona dopiero od stycznia 1999r. Wskazuje to na stan ich gotowości do udziału w obszarze jednowalutowym. Podobnym stanem gotowości będą z pewnością musiały się charakteryzować te kraje UE, w tym Polska, które w przyszłości będą ubiegać się o udział w UGW.
Czternaście spośród piętnastu krajów sprostało kryterium dotyczącym długoterminowych stóp procentowych, tzn. miało stopę procentową nie większą niż 7,8 proc. Spadek długoterminowych stóp procentowych w krajach UE był możliwy zarówno dzięki redukcji inflacji, jak i zmniejszeniu udziału deficytu budżetowego oraz długu publicznego w PKB.
Pozytywne wyniki osiągnięte przez kraje UE w procesie tworzenia UGW stanowią dobre podstawy dla dalszego wzrostu gospodarczego oraz tworzenia nowych miejsc pracy. Osiągnięte stabilności cen niesie ze sobą także ten skutek, że można teraz ściśle powiązać wzrost płac ze wzrostem wydajności pracy. Stabilność ta ogranicza także zjawisko rewindykacji płacowych, zwiększając szanse na spokój społeczny.
4.2. Europejski System Banków Centralnych i jego polityka pieniężna.
Wyłączone prawo do emisji euro ma bank centralny UGW- Europejski System Banków Centralnych - ESBC (European System of Central Banks), składający się z jednostki centralnej – Europejskiego Banku Centralnego (European Central Bank) oraz narodowych banków centralnych krajów członkowskich. EBC został ustanowiony 1 czerwca 1998r., a swą statutową działalność rozpoczął od 1 stycznia 1999r. Jego siedzibą jest Frankfurt n. Menem. Uczestnictwo narodowych banków centralnych w ESBC oznacza, że nie zostały one zakwalifikowane, stały się jednak integralną częścią banku centralnego unii. Z początkiem 1999r. banki te straciły prawo do samodzielnej emisji pieniądza, a ich obecna rola sprowadza się do wykonywania zadań określonych przez EBC. Powinny one więc wykonywać na terenie swych krajów wszelkie czynności techniczni-organizacyjne związane z realizacją polityki pieniężnej kształtowanej na szczeblu EBC oraz nadzorem nad sprawnym funkcjonowaniem systemu bankowego systemu rozliczeń pieniężnych. Banki te pełnią więc w istocie funkcje wykonawcze.
Jednocześnie jednak warto zauważyć, że ESBC został zorganizowany w sposób uwzględniający specyficzny charakter tego organizmu społeczno-gospodarczego, jakim jest Euroland. Jest to bowiem organizm o cechach państwa federalnego, złożony z regionów, będących w tym przypadku odrębnymi państwami. W związku z tym, w ramach banku centralnego Unii zostało zapewnione uczestnictwo prezesów narodowych banków centralnych w kolegialnym systemie pode4jmowania decyzji w sprawach polityki pieniężnej ( oraz w określonych innych kwestiach), występującym w ramach Rady Zarządzającej. Nie oznacza to jednak, że emitentem euro są poszczególne banki centralne krajów członkowskich Eurolandu, emitentem euro jest bowiem ESBC jako całość. Prezesi narodowych banków centralnych wchodzących w skład Rady Zarządzającej nie są delegatami tych instytucji, ani reprezentantami interesów swoich krajów. Występują tu oni jako osoby indywidualne, mające jako członkowie Rady, kierować interesem całego Eurolandu.
ESBC ukształtowano na wzór banku centralnego Niemiec – Bundesbanku. Wybór ten wynikał nie tylko z faktu, że Bundesbank funkcjonuje w kraju o strukturze federalnej, a UGW jest organizmem polityczno-gospodarczym w pewnym stopniu zbliżonym do państwa federalnego. Wybór ten został podyktowany także, jeśli nie przede wszystkim, dążeniem krajów UE do znalezienia takiego rozwiązania, które sprzyjałoby uzyskaniu przez bank centralny UGW możliwości skutecznego działania i realizacji postawionych przez nich celów.
Nie bez znaczenia w wyborze Bundesbanku jako wzoru do określania kształtu ESBC była też renoma i uznanie banku centralnego Niemiec w świecie jako wiarygodnej i szanowanej instytucji monetarnej, cieszącej się dużą niezależnością od władz politycznych i skutecznie realizującej politykę antyinflacyjną. Twórcy UGW liczyli więc, że wysoka pozycja tej instytucji może też w jakich sposób rzutować na wiarygodność i pozycję banku centralnego unii.
Należy podkreślić, że ukształtowanie ESBC na wzór Bundesbanku miało też służyć pozyskaniu bodaj minimalnego poparcia dla UGW ze strony społeczeństwa niemieckiego. Społeczeństwo to odnosiło się dotychczas nieufnie, a nierzadko więc wrogo do całego projektu dotyczącego UGW. Wynikało to przede wszystkim z obaw, czy to nowe rozwiązanie nie niesie ze sobą ryzyka załamania się porządku monetarnego w kraju, jak to miało miejsce w rezultacie dwóch hiperinflacji, które dotknęły Niemcy w XX wieku, praktycznie za życia jednego pokolenia. Pierwsza z nich miała miejsce na początku lat dwudziestych, a druga po drugiej wojnie światowej.
ESBC i EBC są kierowane przez te same organy decyzyjne: Zarząd (Executive Board) oraz Radę Zarządzającą (Governing Council). Zarząd składa się przewodniczącego, wiceprzewodniczącego oraz z 3-4 członków, mianowanych przez Radę Europejską (obejmującą w tym przypadku przywódców państw i rządów krajów członkowskich UGW) na ośmioletnią, nieodnawialną kadencje. Członkowie Zarządu mogą być pozbawieni funkcji wyłącznie na podstawie orzeczeniu Trybunału Europejskiego, podjętego na wniosek Zarządu lub Rady Zarządzającej. Uzasadnieniem wydania takiego orzeczenia może być tylko utrata kompetencji w wyniku długotrwałej choroby lub poważnego naruszenia prawa.
W skład Rady Zarządzającej, poza Zarządem, wchodzą gubernatorzy banków centralnych wszystkich krajów członkowskich UGW. Decyzję Rady w sprawie polityki pieniężnej są podejmowane zwykłą większością głosów, przy czym każdy kraj ma jeden głos. W przypadku równej liczby głosów za i przeciw rozstrzygające znaczenie ma głos przewodniczącego.
W porównaniu z Systemem Rezerwy Federalnej (SRF) w Stanach Zjednoczonych, System podejmowania decyzji w ramach ESBC charakteryzuje się większą decentralizacją. W skład 12-osobowego Komitetu Otwartego Rynku (Open-Market Committee) SRF wchodzi tylko pięciu gubernatorów reprezentujących 12 oddziałów okręgowych (district braches), podczas gdy w ramach rady Zarządzającej są reprezentowane wszystkie kraje członkowskie UGW.
Funkcjonujący od 1 stycznia 1994r. do 31 maja 1998r. Europejski Instytut Monetarny – EIM (European Monetary Institute), stanowiący zalążek EBC, wykonał wszystkie merytoryczne i techniczne przygotowania do efektywnego funkcjonowania banku centralnego Unii już od pierwszego dnia jej istnienia.
W wyniku decyzji Rady Europejskiej, podjętej na posiedzeniu 2-3 maja 1998r. w Brukseli, na przewodniczącego Zarządu EBC został powołany Wim Duisenberg, przewodniczący banku centralnego Holandii w latach 1982-1996, oraz przewodniczący Europejskiego Instytutu Monetarnego w latach 1996-1998. Decyzja ta została podjęta po wielogodzinnych trudnych negocjacjach w ramach Rady. Wybór Wima Duisenberga był możliwy w zasadzie tylko dzięki temu, że zadeklarował on gotowość, iż w połowie swej ośmioletniej kadencji, na którą został powołany mocą decyzji Rady, ustąpi dobrowolnie z zajmowanego stanowiska i przekaże pełnioną funkcję dotychczasowemu gubernatorowi Banku Francji, Jean-Claude Trichet, a dążeniami Niemiec i Holandii, aby tę funkcję przez pełną kadencje sprawował Wim Duisenberg.
Poza przewodniczącym, rada Europejska powołała także pięciu pozostałych członków Zarządu ESBC. Zostali nimi: Christain Noyer (Francja) jako wiceprzewodniczący, Sirrka Hamalainen (Finlandia), Domingo Solans (Hiszpania), Tommaso Padoa-Schioppa (Włochy) i Otmar Issing (Niemcy).
Należy dodać, że organem decyzyjnym EBC jest także Rada Generalna (General Council), skupiająca gubernatorów banków centralnych wszystkich 15 krajów Unii Europejskiej. W porównaniu jednak z Radą Zarządzającą jej kompetencje są jednak bardzo ograniczone. Jest ona swego rodzaju forum łączącym kraje członkowskie UGW i pozostałe kraje UE, pozwalającym na utrzymanie stałej więzi miedzy tymi obu grupami krajów. Więź taka wydaje się być konieczna, zważywszy na perspektywę udziału w obszarze euro także tych krajów, które na razie do niego nie weszły. Wśród działań, które dotychczas podjęła Rada Generalna, należy wymienić przede wszystkim wydanie przez nią w lipcu 1998r. opinii w sprawie udziału poszczególnych krajów UE w subskrybcji kapitału EBC.
Kapitał zakładowy EBC, zgodnie z jego statutem, wynosi 5 mld EUR. W kapitale tym uczestniczą banki centralne wszystkich krajów Unii Europejskiej, także tych, które nie weszły do UGW. Udział poszczególnych krajów w tym kapitale został określony 9 czerwca 1998r. na podstawie decyzji Rady Zarządzającej EBC. Decyzja Rady została podjęta z uwzględnieniem udziału danego kraju w ogólnej liczbie ludności oraz w produkcie krajowym brutto UE jako całości. W efekcie największy udział w kapitale EBC mają banki centralne Niemiec (24,4 proc.), Francji (16,9 proc.), Włoch (14,9 proc.) i Wielkiej Brytanii (14,7 proc.). Najmniejszy zaś Irlandii (0,9 proc.) i Grecji (0,1 proc.). Rada zobowiązała narodowe banki centralne 11 krajów UGW do pełnej wpłaty do 1 lipca 1998r. subskrybowanego przez nie kapitału. Stanowi to łączną kwotę ok. 4 mld EUR.
W traktacie z Maastricht przewidziano, że maksymalna łączna kwota rezerw dewizowych, która wraz z ustanowieniem UGW powinna być przekazana EBC przez narodowe banki centralne, wyniesie 50 mld EUR z początkowym okresie funkcjonowania unii. Poszczególne kraje członkowskie wnoszą tę kwotę stosownie do swego udziału w kapitale EBC. W lipcu 1998r. Rada Zarządzająca określiła, że kraje UGW powinny przekazać rezerwy na kwotę 39,46 mld EUR (co stanowi 78,9 proc. kwoty 50 mld EUR), z czego 15 proc. powinno stanowić złoto, a 85 proc. aktywa w walutach obcych.
Poza organami zarządzającymi EBC, ich składem i kompetencjami, wielkością posiadanych przez bank rezerw, uwagę obserwatorów przyciąga też między innymi skład zaplecza analityczno-badawczego tej instytucji. Chodzi o zespół specjalistów, którzy na bieżąco są zaangażowani w dokonywanie analizy sytuacji pieniężnej unii oraz w przygotowanie materiałów do podejmowania decyzji przez Radę Zarządzającą oraz Zarząd. Zwraca się uwagę na fakt, że kluczową pozycję w tym zespole odgrywa (chief economist) członek Zarządu EBC Otmar Issing, były członek kierownictwa Bundesbanku, znany ze swego antyinflacyjnego nastawienia ekspert, cieszący się międzynarodowym uznaniem. Z obecnością O. Issinga w gronie ekspertów EBC wiążą się oczekiwania co do przeciwdziałania przez niego, już na etapie przygotowywania decyzji podejmowanych w ramach polityki pieniężnej, próbom destabilizowania euro.
Wielka waga, jaką przywiązuje się do osób występujących zarówno w kierownictwie EBC, jak i gronie pracujących w banku ekspertów, wynika z faktu, że swą reputację instytucja ta buduje praktycznie od zera. Liczy się więc każdy element, który pozwala uczestnikom rynku kształtować pogląd na temat polityki pieniężnej EBC oraz kursu euro wobec innych walut.
Podstawowym celem polityki pieniężnej ESBC jest utrzymanie stabilności cen. Instytucja ta może wspierać politykę ogólnogospodarczą realizowaną przez kraje członkowskie UGW, jeżeli nie koliduje to z osiągnięciem tego celu. Traktat z Maastricht nie zawiera jakichkolwiek wyjaśnień, co znaczy stabilność cen. Oznacza to, że interpretacja tego pojęcia w konkretnych warunkach należy do Rady Zarządzającej EBC. W ostatnich latach w praktyce banków centralnych ukształtował się pogląd, że stabilność cen to sytuacja, w której stopa inflacji nie jest większa niż 2 proc. rocznie. Można założyć, że stabilność ta będzie tak samo postrzegana przez kierownictwo EBC także w przyszłości, choć nie można oczekiwać, że będzie tak zawsze i w każdych warunkach.
ESBC ponosi odpowiedzialność za masę pieniądza znajdującą się w obiegu na obszarze euro, oddziałuje na poziom i strukturę stóp procentowych, wpływając w ten sposób na warunki i dostępność kredytu na tym obszarze. ESBC jest jedynym podmiotem uprawnionym do emisji banknotów euro. Uprawnienia do emisji monet euro przysługują rządom krajów członkowskich w ramach limitów określonych przez EBC.
Do kompetencji ESBC należy też podejmowanie interwencji na rynkach walutowych. W związku z tym kraje członkowskie UGW zostały zobowiązane na mocy traktatu z Maastricht do przekazania swych rezerw dewizowych, na łączną sumę 50 mld EUR. Suma ta może ulec zwiększeniu przy zachowaniu przewidzianej traktatem procedury decyzyjnej. Rezerw dewizowe, które nie zostały przekazane na szczebel centralny, powinny być zarządzane przez narodowe banki centralne zgodnie z wytycznymi wydawanymi przez EBC.
Prawo zawierania formalnych porozumień dotyczących kształtowania kursu euro wobec walut krajów spoza UE przysługuje Radzie UE (Ecofin). Może ona tu działać wyłącznie na bazie propozycji zgłoszonych przez Komisję Europejską oraz po konsultacji z EBC. Rada UE może też wydawać ogólne wytyczne do polityki kursowej UGW. W grudniu 1997r. na posiedzeniu Rady Europejskiej w Luksemburgu uzgodniono jednak, że wytyczne te będą wydawane w wyjątkowych okolicznościach, a ponadto ESBC może też ignorować, jeżeli zastosowanie się do nich stanowiłoby zagrożenie dla stabilność cen na obszarze euro. W ten sposób zostały rozproszone obawy, że kompetencje Rady UE w dziedzinie polityki kursowej mogą podważać niezależność banku centralnego Unii.
Ogólne zasady stosowania przez ESBC instrumentów polityki pieniężnej zostały opublikowane przez EIM w styczniu oraz we wrześniu 1997r. W sposób szczegółowy instrumenty te zostały przedstawione przez EBC we wrześniu 1998r. Wybór w praktyce konkretnych instrumentów będzie uzależniony od tego, w jakim stopniu EBC przy określaniu swej polityki zechce się oprzeć na celach pośrednich w postaci agregatorów pieniężnych (money-supply targets), a w jakim na bezpośrednich w postaci określonej maksymalnej stopy inflacji (direct inflation target). Przed ustanowieniem UGW agregaty miały podstawowe znaczenie w polityce pieniężnej Bundesbanku oraz kilku innych krajów UE, natomiast stopa inflacji odgrywała kluczową rolę w polityce pieniężnej banków centralnych Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Finlandii i Szwecji.
Można oczekiwać, że EBC w swej działalności będzie uwzględniał zarówno cele pośrednie, jak i bezpośrednie. Uwzględnienie celów pośrednich wynika głównie z chęci kontynuowania tradycji Budesbanku. Bank ten nadawał kluczowe znaczenie tym celom, wychodząc z założenia, że w średnim okresie inflacja jest determinowana wielkością masy pieniężnej i że wystarczy ograniczać tempo zwiększania się tej wielkości, by móc utrzymać inflację pod kontrolą. Skoncentrowanie przez Bundesbank strategii działania na zmiennych w postaci agregatorów monetarnych wynikało ponadto z przeświadczenia, że reagują one szybciej na modyfikacje polityki pieniężnej niż cel finalny w postaci stabilności cen. Zaletą stosowania celów pośrednich w polityce pieniężnej jest możliwość bieżącego śledzenia przez społeczeństwo osiągania ich, bez większego przesunięcia czasowego.
Z kolei branie pod uwagę także celu dotyczącego inflacji jest rezultatem dotychczasowych niezbyt korzystnych doświadczeń niektórych krajów co do możliwości trafnego przewidywania wpływu wielkości osiąganych agregatów monetarnych na stopę inflacji. Coraz częstsze występowanie innowacji finansowych jest jednym z czynników, który podważa skuteczność opierania polityki pieniężnej na celach pośrednich.
Ponadto z początkowym okresie funkcjonowania UGW nie można oprzeć się na danych historycznych, kształtowaniu się tych agregatów w unii jako całości ze względu na ich brak. Stąd stosowanie celów bezpośrednich w postaci stopy inflacji jest tu jakimś rozwiązaniem alternatywnym, choć wiadomo, że także nie jest rozwiązaniem doskonałym. Jego słabą stroną jest to, że polityka pieniężna przynosi skutki w zakresie kształtowania się cen z dość dużym opóźnieniem, wynoszącym od 18 do 24 miesięcy, a niekiedy nawet więcej. Takie opóźnienie utrudnia ocenę skuteczności bieżących działań podejmowanych w ramach polityki pieniężnej.
Nie należy jednak oczekiwać, że w kształtowaniu polityki pieniężnej ESBC będzie uwzględniał cel pośredni w postaci określonego poziomu kursu euro wobec innych walut (exchange rate targeting). Wynika to z faktu, że większość handlu zagranicznego krajów UGW stanowi handel z innymi krajami obszaru euro. Z punktu widzenia tego obszaru jako całości jest to więc handel wewnętrzny, a nie zagraniczny. W efekcie z krajami spoza tego obszaru jest dla tych krajów relatywnie mniej znaczący (stanowi ok. 10 proc. ich łącznego PKB). Obszar euro jest więc pod tym względem podobny do Stanów Zjednoczonych czy Japonii, w których udział handlu zagranicznego w PKB jest też stosunkowo niewielki. Oznacza to, że polityka pieniężna ESBC może koncentrować się na kwestiach wewnętrznych UGW. Dla niektórych krajów członkowskich stanowi to istotną zmianę w porównaniu ze stanem przed 1999r. Na przykład bank centralny Belgii w swej polityce pieniężnej był nastawiony na osiągnięcie celi pośredniego, obejmującego określony poziom kursu franka wobec marki niemieckiej. Rozwiązanie takie wynikało ze znacznego stopnia otwarcia gospodarki belgijskiej.
4.3. Czynniki oddziałujące na politykę pieniężną ESBC.
Jeśli chodzi o instrumenty polityki pieniężnej, to ESBC pozostawiono pełną swobodę ich wyboru. W traktacie z Maastricht postawiono jedynie wymaganie zgodności instrumentów z zasadami gospodarki rynkowej. Tą przesłanką kierował się EIM przygotowując w 1997r. propozycje dotyczące tych instrumentów. Musiał on także wziąć pod uwagę fakt, że narodowe banki centralne odgrywają kluczową rolę w praktycznej realizacji polityki pieniężnej określonej przez EBC.
Bank centralny UGW ma do dyspozycji całą gamę instrumentów, ale zważywszy na wymaganie ich rynkowego charakteru, do głównych powinny należeć operacje otwartego rynku.
Operacje otwartego rynku w najczęściej występującej formie polegają na zakupie lub sprzedaży papierów wartościowych przez bank centralny na otwartym rynku. Bank realizuje te operacje głównie z bankami handlowymi. Przedmiotem operacji mogą być różne papiery rynku pieniężnego, takie jak na przykład bony skarbowe. Kiedy bank centralny wprowadza do obiegu papiery, to przez zmniejszenie rezerw banków handlowych hamuje ekspansję pieniężną. Natomiast celem operacji polegających na zakupie papierów przez bank centralny jest zwiększenie ilość pieniądza w obiegu. W UGW operacje otwartego rynku odgrywają kluczową rolę w oddziaływaniu na stopy procentowe, stopień płynności banków oraz w sygnalizowaniu kierunku polityki pieniężnej EBC.
EIM w przedstawionych w 1997r. propozycja instrumentów polityki pieniężnej ESBC omówił pięć rodzajów operacji otwartego rynku:
operacje z odkupem,
bezpośredni zakup lub sprzedaż papierów wartościowych,
emisja papierów dłużnych,
swapy dewizowe,
przyjmowanie depozytów terminowych. Najważniejszą rolę wśród nich powinny odgrywać operacji z odkupem, polegające na zakupie lub sprzedaży papierów, z jednoczesnym uzgodnieniem terminu i warunków transakcji odwrotowej.
Bank centralny UGW może też udzielać kredytów bankom handlowym z krajów członkowskich oraz przyjmować od nich depozyty. Kredyty (udzielone powszechnie tylko pod zastaw odpowiednich aktywów) mogą być przydatne bankom, w sytuacji gdy pod koniec dnia odczuwają one deficyt płynności, którego nie są w stanie pokryć środkami dostępnymi na rynku. Mogą wtedy skorzystać ze stałej linii kredytowej w banku centralnym. Z kolei banki dysponujące nadmiarem płynności pod koniec dnia mają możliwość ulokowania posiadanych nadwyżek także w banku centralnym. Zarówno udzielone kredyty, jak i przyjmowane depozyty nie podlegają żadnym ograniczeniom kwotowym. Czynnikiem limitującym korzystanie z nich są stosowne stopy procentowe mniej korzystne od rynkowych. W przypadku kredytów stosuje się stopę wyższą niż rynkowa, a w przypadku depozytów niższą niż stopa występująca w rynku pieniężnym. Ma to skłonić banki do korzystania w pierwszej kolejności z innych niż bank centralny źródeł pozyskiwania funduszy oraz z innych możliwości lokowania wolnych środków.
Stopy procentowe stosowane przez ESBC do kredytów i depozytów stanowią w efekcie pewien podział (korytarz), wewnątrz którego mogą wahać się stopy rynkowe. Jeżeli stopy te miałyby tendencje do wypadania poza przedział, bankom nie opłacałoby się zawierać transakcji na rynku. Mogą on być wtedy zainteresowane zawarciem transakcji z bankiem centralnym. ESBC, zmieniając stosowane przez siebie stopy tych kredytów i depozytów, sygnalizuje uczestnikom rynku swój zamiar złagodzenia bądź zaciśnięcia polityki pieniężnej. Kształtowanie przez ten bank szerokości korytarza ma kluczowe znaczenie zwłaszcza w obecnym, początkowym okresie funkcjonowania UGW, gdy popyt na euro może odznaczać się dużą niastabilnością. Stosowanie wąskiego korytarza automatycznie prowadzi do ograniczenia zmienności stóp procentowych na rynku. Wiadomo jednak, że zbytnie zwężenie tego korytarza przez bank centralny będzie oddziaływać hamująco na rozwój rynku międzybankowego, gdyż banki będą mieć mniejsze motywowanie do kształtowania swojej płynności poprzez zawierania transakcji z innymi bankami.
Zgodnie z traktatem Maastricht ESBC może w swej polityce pieniężnej wykorzystywać instrument w postaci stopy rezerw obowiązkowych, które banki handlowe muszą utrzymywać w banku centralnym. Zasady tego wykorzystania określa Rada Unii Europejskiej, wydając stosowne rozporządzenia. Przyjęcie tego ograniczenia wynika z faktu, że instrument ten ma w zasadzie charakter administracyjny, w odróżnieniu od wskazanych wcześniej instrumentów rynkowych. Nałożenie na banki obowiązku ustanowienia rezerwy w formie przekazania na rachunek w banku centralnym określonej części przyjętych przez nie wkładów bieżących i terminowych ogranicza bowiem ich swobodę działalności. Środki formie rezerwy nie mogą być wykorzystane na udzielenie kredytów. Zmieniając wysokości stopy rezerw obowiązkowych, bank centralny może wpłynąć na wielkość akcji kredytowej banków i w efekcie na wzrost lub spadek masy pieniężnej. Konieczność utrzymywania rezerw na określonym poziomie może przyczynić się do niedostatku płynnych środków w bankach, powodując w rezultacie uzależnienie całego systemu bankowego od kredytów udzielonych przez bank centralny.
Rezerwy odprowadzane do banku centralnego mogą być oprocentowane lub nie. W przypadku braku tego oprocentowania lub jego niższego poziomu niż rynkowy, banki tracą potencjalne dochody. Skąd też konieczność utrzymywania tych rezerw jest postrzegana jako swego rodzaju opodatkowanie. Wprawdzie rezerwy obowiązkowe jako instrument polityki pieniężnej są od dawna stosowane w większości krajów wysoko rozwiniętych, ale w ostatnich latach ich znaczenie zmniejszyło się. Jeszcze przed ustanowieniem UGW wyrażono obawy, że wprowadzenie tego instrumentu do polityki ESBC byłoby przeciwne tej tendencji. Jeżeli ponadto stopa tych rezerw byłaby wysoka i nie przynosiłyby one odpowiedniego oprocentowania, wpłynęłoby to ujemnie na konkurencyjność banków z krajów UGW w porównaniu z bankami z innych krajów.
Zwracano także uwagę na związane ze stosowaniem stopy rezerw obowiązkowych możliwe osłabienie pozycji konkurencyjnej banków z krajów unii w stosunku do działających tam niebankowych instytucji finansowych. Niektóre z tych instytucji, gromadząc i zarządzając różnymi funduszami pieniężnymi, prowadzą działalność podobną do przyjmowania wkładów przez banki. Obciążenie tych banków obowiązkiem utrzymywania rezerw stawia je w gorszej pozycji oraz może oddziaływać nie korzystnie na rozwój całego systemu bankowego.
Mimo tych różnych zastrzeżeń, ustanowienie systemu rezerw obowiązkowych było jedną z pierwszych decyzji, jakie w odniesieniu do polityki pieniężnej podjęła Rada Zarządzająca EBC w lipcu 1998r. Rada zdecydowała wtedy, że system ten ma być stosowany od początku 1999r. Za jego główną funkcję uznała oddziaływanie na stabilizację rynkowych stóp procentowych oraz na zwiększenie popytu banków na kredyty banku centralnego z powodu powstania bądź rozszerzenia się strukturalnego niedostatku płynności na rynku. W ten sposób bank centralny powinien mieć większe możliwości wpływania na działalność banków handlowych.
Biorąc pod uwagę potencjalny ciężar dla tych banków wynikający z obowiązku utrzymywania rezerw, Rada Zarządzająca zdecydowała, że rezerwy te będą oprocentowane na poziomie stopy procentowej odnoszącej się do głównych operacji refinansowych EBC. Jeżeli chodzi o stopę tych rezerw (czyli odsetek posiadanych przez banki handlowe wkładów bieżących i terminowych, który należy przekazać do banku centralnego w formie rezerwy), jest to wielkość podlegająca zmianom. Zgodnie ze wstępnymi propozycjami przedstawionymi przez Radę w lipcu 1998r. wielkość ta powinna kształtować się w granicach 1,5-2,5 proc.
Jak wskazano wcześniej, decyzję w tej sprawie, w sprawie rozporządzenia, podejmuje Rada Unii Europejskiej (Ecofin Council). Decyzja podejmowana jest kwalifikowaną większością głosów, na wniosek Rady Zarządzającej EBC, po konsultacji z Parlamentem Europejskim oraz Komisją Europejską. Można więc stwierdzić, że w przypadku tego jednego instrumentu polityki pieniężnej, jakim jest stopa rezerw obowiązkowych, samodzielność EBC jest bardzo ograniczona, a procedura podejmowania decyzji czasochłonna i skomplikowana. Jeśli więc bank centralny Unii miał cieszyć się wysokim stopniem niezależności w kształtowaniu polityki pieniężnej, tak jak to przewidziano w traktacie z Maastricht, to z pewnością ten instrument będzie odgrywać jedynie rolę uzupełniającą. Podstawowe znaczenie w tej polityce powinny mieć instrumenty, które leżą wyłącznej gestii EBC.
Realizacja polityki pieniężnej banku centralnego odbywa się w sposób zdecentralizowany, ponieważ zarówno operacje otwartego rynku, jak i inne transakcje z bankami handlowymi są rozliczane za pośrednictwem rachunków tych banków, otwartych w narodowych bankach centralnych krajów członkowskich. Banki te są organami wykonawczymi ESBC. Z punktu widzenia sprawnego funkcjonowania rynku pieniężnego euro, a szczególnie kształtowania się na nim jednolitej stopy procentowej, istotne jest, by wszystkie te rozliczenia przebiegały sprawnie i bez zakłóceń. Konieczne jest więc, by zarówno nadwyżki, jak i deficyty płynności banków handlowych mogły łatwo przemieszczać się z jednego kraju do drugiego.
Celowi temu służy system TARGET (Trans-European Automated Real-Time Gross Settlement Express Transfer). Jest to system służący realizacji w czasie rzeczywistym płatności między bankowych w euro na całym obszarze UGW. System ten jest w zasadzie dostępny tylko dla banków centralnych oraz banków handlowych. W jego ramach są rozliczane wszystkie operacje wynikające z polityki pieniężnej realizowanej przez ESBC. W lipcu 1998r. Rada Zarządzająca EBC określiła wstępnie warunki, na jakich ESBC ma zapewniać płynność rozliczeń w trakcie dnia (intraday liquidity) tak by nie powstawały opóźnienia w wykonywaniu zleceń płatniczych. Jeżeli okaże się, że bank, który skorzystał ze środków ESBC nie jest w stanie ich zwrócić pod koniec dnia, powstałe w ten sposób zobowiązanie jest kredytem udzielonym przez bank centralny Unii. Zważywszy na fakt, że kredyt taki niesie określone skutki z punktu widzenia polityki pieniężnej (wpływa bowiem na ilość pieniądza w obiegu), jest on dostępny tylko dla banków handlowych z obszaru euro.
Banki centralne oraz banki handlowe pozostałych krajów UE mogą uczestniczyć w systemie TARGET, ale nie mają one nieograniczonego dostępu do środków ESBC. Rada Zarządzająca EBC określiła limit dzienny kredytów, które mogą być przyznane tym bankom, jak również sposoby zabezpieczenia spłaty tego kredytu. Kredyt musi być spłacony przez banki handlowe spoza obszaru euro najpóźniej do godziny siedemnastej danego dnia, w którym został zaciągnięty. Nie przychodzi więc na dzień następny.
Nie umniejszają znaczenia wskazanych aspektów technicznych funkcjonowania ESBC, należy wskazać, że kluczowe znaczenie dla działalności tego banku centralnego będą mieć kwestie merytoryczne związane z kształtowaniem i realizacją przezeń polityki pieniężnej. Dopiero za jakiś czas będzie możliwe dokonanie bardziej pogłębionej oceny tego, jak na tę politykę rzutuje obecny skład członkowski Unii.
Z pewnością nie da się wykluczyć występowania całkiem rozbieżnych interesów krajów uczestniczących w określaniu tej polityki. Jednym z powodów tej rozbieżności mogą być przesunięcia czasowe w cyklu koniunkturalnym odnoszącym się do poszczególnych krajów. Chodzi między innymi o to, że w jednych krajach może być potrzebna w danym czasie obniżka krótkoterminowych stóp procentowych dla pobudzenia aktywności gospodarczej, w innych zaś podwyżka tych stóp w celu przyhamowania tej aktywności. Ponieważ bank centralny UGW musi prowadzić jednolitą politykę pieniężną na całym jej obszarze, stąd też niemożliwe jest różnicowanie regionalne stosowanych w ramach tej polityki stóp procentowych. W praktyce więc może być tak, że stopy te są z punktu widzenia jednych krajów zbyt wysokie, a z punktu widzenia drugich zbyt niskie.
Warto zauważyć, że początek funkcjonowania UGW przypadł na stosunkowo trudny okres w gospodarce światowej. Niemal wszystkie kraje świata ponoszą w mniejszym lub większym stopniu konsekwencje kryzysu finansowego, który w 1997r. dotknął kraje Azji Południowo - Wschodniej, a w 1998r. Rosję i częściowo także kraje Ameryki Łacińskiej. Wśród konsekwencji kryzysu, które dotyczą także krajów UGW, należy wymienić możliwy w nadchodzącym okresie spadek ich eksportu do wymienionych regionów, co z kolei może rzutować niekorzystnie na stan koniunktury na obszarze euro. Mogłoby to stanowić dodatkowy czynnik utrudniający prowadzenie antyinflacyjnej polityki pieniężnej przez bank centralny Unii.
Przewiduje się, że EBC będzie najprawdopodobniej kształtował swą politykę, biorąc przede wszystkim pod uwagę sytuację gospodarczą Niemiec, Francji i Włoch, tj. krajów, których łączny udział w PKB UGW wynosi ok.3/4.
Utrudnieniem w kształtowaniu polityki pieniężnej ESBC może być też udział w UGW krajów charakteryzujących się długiem publicznym znacznie przekraczającym wielkość referencyjną w wysokości 60 proc. PKB. Chodzi tu szczególnie o Belgię i Włochy, w których to krajach wskaźnik ten przekracza 100 proc. PKB. Sytuację komplikuje fakt, że w ogólnej kwocie długu w tych krajach zadłużenie krótkoterminowe stanowi aż ok. 25 proc. Prezes Bundesbanku H. Tietmeyer stwierdził, że taka sytuacja może powodować konflikty między krajami Unii, jeśli EBC będzie chciał podnieść stopy procentowe.
Ponieważ system podejmowania decyzji w organach kierowniczych ESBC jest systemem kolegialnym, zmusza to kraje członkowskie do poszukiwania rozwiązań mających akceptację wymaganej większości członków Rady Zarządzającej. Fakt, że każdy bank centralny dysponuje w Radzie jednym głosem, oznacza, że istniejący stan wyraźnie różni się od sytuacji występującej w UE przed 1999r. Wtedy decydujący wpływ na politykę pieniężną krajów członkowskich, przede wszystkim krajów należących do ESW, miała polityka pieniężna Bundesbanku. Kraje te w zasadzie dość biernie musiały się podporządkować decyzjom podejmowanym przez władze monetarne Niemiec, kierujące się przede wszystkim interesami gospodarki niemieckiej. Stan ten był skutkiem powiązanie ich walut z marką niemiecką i dominującej pozycji tej ostatniej w ramach ESW. Dla większości krajów UGW udział w niej oznacza faktycznie uzyskanie większej niż poprzednio możliwości oddziaływania na dotyczące ich kwestie polityki pieniężnej.
Kluczowe znaczenie dla skutecznej realizacji przez ESBC antyinflacyjnej polityki pieniężnej ma kwestia niezależności tej instytucji w systemie władzy występującym na obszarze euro. Niezależność ta została zagwarantowana między narodowym traktatem – traktatem z Maastricht. Fakt ten ma kluczowe znaczenie zwłaszcza w pierwszym okresie funkcjonowania tego banku centralnego, kiedy musi on budować swą wiarygodność i reputację praktycznie od zera. Praktyka wielu krajów pokazuje, że lepsze rezultaty w walce z inflacją mają te banki, które cieszą się dużą autonomią, niż banki uzależnione od rządu i podlegające w związku z tym wpływom politycznym.
Członkowie kierownictwa ESBC nie mogą przyjmować jakichkolwiek instrukcji od instytucji UE, rządów krajów członkowskich ani jakichkolwiek innych ciał. Z kolei wszystkie te przedmioty zostały zobowiązane do nie wywierania nacisków na organy zarządzające ESBC. O niezależności ESBC decydują także inne elementy, jak długa kadencja osób zasiadających w kierownictwie tej instytucji, ich faktyczna nieodwoływalność, samodzielność finansowa tej instytucji.
Kwestią związaną z niezależnością ESBC jest zagadnienie odpowiedzialności tej instytucji z tytułu realizowanych zadań (accountability). Chodzi tu o możliwość sprawowania nad nią demokratycznej kontroli.
Szczególnie wskazuje się na potrzebę możliwie największej przejrzystości w działalności banku, umożliwiającej śledzenie przez społeczeństwo jego polityki i podejmowanych w jej ramach działań. Jest to tym bardziej konieczne, że działalność banku może spotkać się z silną krytyką społeczeństwa, między innymi gdy potrzebne w UGW reformy strukturalne przyczyniają się do pogłębienia problemów społecznych w przypadku ewentualnego wzrostu bezrobocia.
Przewidziane traktatem składanie przez kierownictwo ESBC informacji Radzie Europejskiej i Parlamentowi Europejskiemu może się okazać niewystarczające do pozyskania zrozumienia i aprobaty dla realizowanej polityki pieniężnej. Stąd za konieczne uznaje się nie tylko niezwłoczne publikowanie decyzji podejmowanych przez kierownictwo banku, ale także ich wyjaśnienia i uzasadnienia. Czynnikiem ograniczającym tę otwartość jest status euro jako drugiej po dolarze amerykańskim waluty międzynarodowej. W efekcie Rada Zarządzająca sama określiła zakres informacji, które mogą być publikowane. Prezes EBC, Wim Duisenberg, już we wrześniu 1998r. zapowiedział, że EBS raz w miesiącu będzie organizować konferencje prasowe w celu informowania opinii publicznej o decyzjach podjętych przez Radę Zarządzającą oraz ich uzasadnieniu. Poza tymi konferencjami została też przewidziana możliwość publicznego składania oświadczeń przez członków Rady. Prezes EBS zapowiedziała także, że poza dokumentami – raportem rocznym oraz raportami kwartalnymi, przewidzianymi traktatem z Maastricht, bank będzie publikować także biuletyny miesięczne.
Nie należy raczej oczekiwać publikowania sprawozdań z dyskusji prowadzonych w obrębie Rady przed podjęciem decyzji. Hans Tietmeyer, prezes Bundesbanku, wskazał na dwie przyczyny uzasadniające taki pogląd. Pierwsza, że przykład Bundesbanku pokazuje, że wyniku takich decyzji poszczególni członkowie kierownictwa nieraz zmieniają swe stanowisko wyrażone na początku. Gdyby publikowano sprawozdania z obrad, taka zmiana byłaby trudna ze względów prestiżowych. Po drugie publikowanie takich sprawozdań mogłoby powodować konflikty między krajami członkowskimi UGW.
Odrębną kwestię, której rozstrzygnięcie uznano za konieczne, są języki, w których powinny być publikowane dokumenty EBC. Nie zyskały poparcia sugestie czynione swego czasu przez Europejski Instytut Monetarny, by publikować te dokumenty tylko po angielsku. Wprawdzie angielski jest powszechnie używanym językiem finansów międzynarodowych, ale faktycznie spośród krajów obszaru euro jest on językiem ojczystym tylko dla ludności Irlandii, stanowiącej ok. 1 proc. ludności Eurolandu. W efekcie, w celu zapewnienia niezbędnej przejrzystości działań EBS za konieczne uznaje się publikowanie przezeń swych informacji w językach zrozumiałych dla społeczeństw krajów członkowskich.
Przewodniczący Rady UE (Ecofin Council) oraz członek Komisji Europejskiej mogą brać udział w posiedzeniach Rady Zarządzającej ESBC bez prawa głosu, przy czym pierwszy z nich ma prawo przedłożenia wniosku w trakcie posiedzenia. Przewodniczący Zarządu natomiast może być zaproszony na posiedzenie Rady UE, jeżeli jego przedmiotem są kwestie dotyczące działalności ESBC. Rozwiązania te mają służyć zapewnieniu pewnej więzi między bankami centralnymi UGW a innymi instytucjami Unii, nie podważają jednak niezależności tego banku.
Należy jednak mieć świadomość, że ESBC jest wspólnym bankiem centralnym dla suwerennych dotychczas krajów o odrębnych tradycjach narodowych. Już obecnie jest widoczne, że kraje te mają odmienne poglądy na to, jak powinna funkcjonować ta instytucja. Nie można więc wykluczyć presji ze strony niektórych z nich na ograniczenie, w sposób mniej lub bardziej formalny, niezależności banku. Presja taka będzie szczególnie prawdopodobna w przypadku znaczącego pogorszenia się sytuacji w gospodarce UGW.
4.4. Nadzór ESBC nad systemem bankowym.
W ramach UGW nadzór nad bankami oraz innymi instytucjami finansowymi pozostaje, tak jak poprzednio, w kompetencji władz narodowych. W odniesieniu do banków (określonych też jako instytucje kredytowe) oraz instytucji finansowych innych niż towarzystwa ubezpieczeniowe władzami tymi są albo narodowe banki centralne bądź też stosowane są oba rozwiązania.
Podstawą nadzoru ostrożnościowego w krajach tej unii, jak i w całej Unii Europejskiej są przepisy narodowe, których najważniejsze aspekty zostały zharmonizowane na szczeblu unijnym w wyniku zastosowania tzw. dyrektyw bankowych, wydanych przez Radę Unii (poprzednio Radę Ministrów). Obowiązuje zasada nadzoru ze strony władz kraju, w którym mieści się siedziba banku (home country control) oraz istnieje obowiązek współpracy między narodowymi władzami nadzorczymi.
EBC w procesie nadzoru może odgrywać jedynie rolę konsultacyjną, a także może inicjować zmianę obowiązujących i tworzenie nowych uregulowań prawnych w dziedzinie nadzoru bankowego oraz stabilności systemu finansowego unii. EBC nie ma statutowego uprawnienia do działania jako pożyczkodawca ostatniej instancji dla banków (lender of last resort). W efekcie nie może angażować się w ratowanie banków zagrożonych upadłością. Podejście takie, wzorowane na rozwiązaniu stosowanym w ramach Bundesbanku, wynikło przede wszystkim z dążenia do oddzielenia funkcji nadzoru od funkcji kształtowania polityki pieniężnej. Chodziło szczególnie o uniknięcie między innymi sytuacji, w której bank centralny powstrzymywałby się od podniesienia stóp procentowych, mając świadomość, jak niekorzystnie wpłynie to na bilanse niektórych banków.
4.5. Mechanizm Stabilizowania Kursów II
Zakres fluktuacji kursów rynkowych między euro a walutami krajów UE, które nie weszły na razie do UGW (z wyboru lub konieczności), nie jest kwestią obojętną ani dla innych krajów, ani dla krajów należących do obszaru euro. Te ostatnie są zainteresowane tym, by nadmierna zmienność tych kursów nie powodowała zakłóceń w swobodnym handlu na obszarze jednolitego rynku wewnętrznego UE. Źródłem tych zakłóceń mogłaby być przede wszystkim nadmierna deprecjacja walut krajów spoza UGW wobec euro. Obawy co do tego były wyrażane już od połowy lat dziewięćdziesiątych, szczególnie przez kraje UE o silnych walutach. Stało się to motywem do podjęcia działań w celu stworzenia rozwiązania dającego możliwość stabilizowania kursów także po wprowadzeniu euro.
Drugim kluczowym powodem do stworzenia takiego rozwiązania są zawarte w traktacie z Maastricht wymagania stabilizowania kursów walut krajów UE pragnących wejść do UGW. Chodzi o to, by w okresie przygotowań do tego udziału zainteresowany kraj mógł wykazać się, że jest w stanie utrzymać stabilny kurs walut, nie stosując żadnych ograniczeń dewizowych, osiągając jednocześnie odpowiednio niską inflację i stopy procentowe. Dojście do takiej sytuacji oznacza, że kraj ten charakteryzuje się dojrzałością niezbędną do udziału w obszarze jednowalutowym.
Rozwiązaniem, które ma służyć stabilizowaniu kursów między euro a walutami krajów UE nie należących do UGW, jest ERM II – Mechanizm Stabilizowania Kursów II (Exchange Rate Mechanism II). Jest on następcą takiego mechanizmu funkcjonującego do1999r. w ramach Europejskiego Systemu Walutowego.
Zasady funkcjonowania ERM II zostały ostatecznie zatwierdzone przez Radę Europejską na szczycie w Amsterdamie w czerwcu 1997r. Podstawą funkcjonowania mechanizmu jest porozumienie między EBC a narodowymi bankami centralnymi krajów UE nie należących do UGW. W ramach ERM II przyjęto zasadę, że kurs rynkowy między euro a inną waluta uczestniczącą w tym systemie musi się mieścić w granicach +,- 15 proc. od bilateralnego kursu centralnego. Obowiązkowe inwestycje walutowe muszą być podjęte, gdy kurs zbliżałby się do dopuszczalnej granicy. Inwestycje te mają wtedy charakter automatyczny, a ich wolumen jest nieograniczony. EBC ma jednak prawo odstąpić od podjęcia takiej inwestycji, jeżeli uzna, że zagrażają stabilności cen na obszarze euro. Podobne prawo przysługuje uczestniczącym w mechanizmie banków centralnych krajów UE spoza tego obszaru. Istnieje możliwość zawężenia dopuszczalnego przedziału wahań kursów rynkowych, jeżeli zainteresowany tym kraj wykaże się utrzymaniem stabilności cen na odpowiednim poziomie.
Porozumienie w sprawie ERM II zostało podpisane we wrześniu 1998r. przez prezesa EBC W. Duisenberga oraz prezesów banków centralnych Danii, Grecji, Wielkiej Brytanii i Szwecji. Podpisanie tego porozumienia oznaczało akceptację przez wszystkie strony procedur operacyjnych obowiązujących w ramach ERM II, natomiast nie implikowało automatycznego uczestnictwa waluty danego kraju w tym mechanizmie. Obecnie w ERM II stabilizowane są kursy między euro a koroną duńską i drachmą grecką. Wielka Brytania jak na razie wyraźnie opowiadała się przeciwko udziałowi funta w tym mechanizmie. Natomiast Szwecja wprawdzie nie deklaruje tak wyraźnie, jak Wielka Brytania, niechęci do tego mechanizmu, jednakże dotychczas nie zdecydowała się, by włączyć do niego swą walutę.
5.1. Etapowy proces wprowadzania euro
Koncepcja realizacji UGW w trzech etapach została określona w sposób ogólny w traktacie z Maastricht. Jej szczegółowy kształt został ustalony przez Radę Europejską w trakcie szczytu w Madrycie w grudniu 1995r. Wtedy też Rada zdecydowała, że waluta Unii będzie nazywać się euro. W traktacie waluta ta została określona jako ECU. Okazało się jednak, że nazwa ta nie zyskała poparcia w niektórych krajach UE.
Nieprzychylne nastawienie do niej zanotowano zwłaszcza w RFN, szczególnie z powodu postrzegania przez społeczeństwo niemieckie ECU jako waluty słabej, podlegającej deprecjacji w stosunku do marki. Głównie pod naciskiem Niemiec zmieniono nazwę waluty z ECU na euro. Po to by modyfikacja ta nie została zakwalifikowana jako zmiana traktatu (zmiana taka wymagałaby przestrzegania odpowiedniej procedury), Rada przyjęła, że euro stanowi uszczegółowienie ogólnej nazwy waluty podanej w traktacie jako ECU.
Wprowadzenie euro do obiegu będzie następować w ciągu trzech i pół roku, tj. od 1 stycznia 1999r. do 30 czerwca 2002r. Zrezygnowano bowiem z koncepcji „wielkiego skoku” (big bang) ze względu na ogromny zasięg całej operacji i niemożliwości wykonania jej w krótkim czasie. Uznano, że stosunkowo długi okres jest konieczny nie tylko na przygotowanie banknotów i monet nowej waluty, ale także na stopniowe przestawienie się na nią wszystkich podmiotów gospodarczych, instytucji publicznych i niepublicznych oraz konsumentów.
Rada Europejska na posiedzeniu w grudniu 1997r. w Luksemburgu potwierdziła, że wprowadzenie do obiegu monet i banknotów euro rozpocznie się 1 stycznia 2002r. i ma zakończyć się najpóźniej w ciągu sześciu miesięcy. W tym okresie w obiegu mogą znajdować się jeszcze banknoty i monety walut narodowych, będą jednak one stopniowo wycofywane i niszczone. Rządy krajów członkowskich na podstawie własnych przepisów mogą ten okres skrócić. Większość z nich zadeklarowała wolę takiego skrócenia. Proces wycofania z obiegu walut narodowych powinien zakończyć się do 1 lipca 2002r.
Okres od początku 1999r. do końca 2001r. jest okresem przejściowym (transitional period), okres zaś od 1 stycznia 2002r . do 30 czerwca 2002r. okresem finalnym (final period). W okresie przejściowym nie będzie zakazu, ani nakazu stosowania euro przez ludność, przedsiębiorstwa i inne podmioty. Nieco odmiennie przedstawia się sytuacja banków. Przyjęto zasadę, że już w okresie przejściowym euro będzie stosowane do operacji w rozliczeniach między ESBC i bankami handlowymi oraz między samymi bankami. Inne przedmioty mogą używać euro lub walut narodowych.
Dopiero w okresie finalnym, gdy w obiegu znajdują się banknoty i monety nowego pieniądza, będzie go można na szeroką skalę używać do rozliczeń z wszystkich tytułów. Najpóźniej do 1 lipca 2002r. w obiegu będą znajdować się już tylko banknoty i monety euro. Z tą datą banknoty i monety walut narodowych przestaną być legalnym środkiem płatniczym, można je będzie jednak wymienić na banknoty euro w banku centralnym Unii (poprzez narodowe banki centralne).
Od samego początku istnienia UGW polityka pieniężna jest prowadzona wyłącznie w euro. Zaprzestano prowadzenia notowań walut krajów, które weszły do Unii, w stosunku do innych walut. Notowania walut krajów spoza UGW (z UE i krajów trzecich) są dokonywane wyłącznie w euro. Rozliczenia na międzybankowym rynku dewizowym, jak w całym obrocie między bankami w ramach tej unii są także przeprowadzane w euro. Wynika to z faktu, że także tylko w tej walucie od 1 stycznia 1999r. bank centralny Unii – ESBC – przeprowadza swoje operacje wynikające z polityki pieniężnej. Z związku z tym wyłącznie w euro są denominowane rachunki banków handlowych otwarte w ESBC. Przyjęcie takiego rozwiązania było konieczne, po to by już od pierwszego dnia istnienia unii możliwa była realizacja jednolitej polityki pieniężnej na całym jej obszarze.
Konsekwencją ustanowienia jednolitej polityki pieniężnej w ramach UGW jest też zaprzestania podawania – w odniesieniu do operacji międzybankowych – stóp procentowych dotyczących walut narodowych krajów członkowskich. Stopy te (m.in. FIBOR, PIBOR, RIBOR) zostały zastąpione stopami procentowymi euro. Podstawowe znaczenie odgrywają tu międzybankowe stopy EURIBOR (wyliczane i publikowane przez Banking Federation of the European Union oraz ACI – The Financial Markets Association). Podawane w Londynie stopy ECU LIBOR (London Interbank Offered Rate) zostały zastąpione przez stopy Euro LIBOR (publikowane przez British Bankers’ Association).
Ze względu na fakt, że kursy między walutami krajów członkowskich zostały usztywnione w sposób nieodwracalny, waluty narodowe w sensie ekonomicznym przestały być niezależnymi walutami. Stały się swego rodzaju cząstkami walut euro. Liczba tych cząstek, przypadających na jednostkę euro, nie jest łatwa do zapamiętania. Jest ona równa zatwierdzonej przez Radę UE wysokości kursu, po jakim waluta euro zastąpiła daną walutę narodową. Jest ti tzw. kurs konwersji (convesion rate).
Tabela 3. Kursy konwersji
1 euro = 13,7603 szylingów austriackich 1 euro = 40,3399 franków belgijski 1 euro = 2,20371 guldenów holenderskich 1 euro = 5,94573 marek fińskich 1 euro = 6,55957 franków francuskich 1 euro = 1,95583 marek niemieckich 1 euro = 0,787564 funtów irlandzkich 1 euro = 1936,27 lirów włoskich 1 euro = 40,3399 franków luksemburskich 1 euro = 200,482 escudo portugalskich 1 euro = 166,386 peset hiszpański |
Od 1 stycznia 1999r. euro występuje tylko w formie bezgotówkowej. Płatności w euro mogą być dokonywane za pomocą polecenia przelewu, czeku lub karty bankowej. Banknoty i monety pojawią się dopiero od 1 stycznia 2002r. Z tym dniem wszelkie dochody (płace, świadczenia socjalne, emerytury, renty i in.) będą wypłacane w euro i waluta ta zastąpi waluty narodowe krajów członkowskich we wszystkich pozostałych funkcjach pieniężnych. Na euro automatycznie, po oficjalnie ustalonych kursach (kursach konwersji), zostaną przeliczone rachunki bankowe, książeczki oszczędnościowe, udzielone kredyty, pożyczki hipoteczne i inne. Operacja przeliczenia na nową walutę nie może spowodować ani strat, ani zysków osób posiadających należności i/lub zobowiązania pieniężne. Zagwarantowana zostanie także ciągłość warunków umów długoterminowych, jak na przykład ubezpieczenia na życie, fundusze emerytalne, pożyczki hipoteczne i inne.
Ustanowienie UGW nie może być prawnie uzasadnionym powodem renegocjacji czy anulowania jakichkolwiek umów obowiązujących w danym czasie podmioty z krajów członkowskich. Przestrzegana musi być zasada ciągłości umów, tak z punktu widzenia prawnego, jak i ekonomicznego. I tak dla przykładu kontrakt zawarty w funtach irlandzkich nie może być automatycznie renegocjowany z powodu wejścia Irlandii do UGW, a potem ewentualnie z powodu obowiązkowego (automatycznego) przeliczania na euro z dniem 1 stycznia 2002r. Konwersja funtów (jak też i walut pozostałych krajów UGW) na euro nie może w żadnym wypadku stanowić legalnej podstawy do domagania się przez którąkolwiek ze stron kontraktu zmian wysokości ustalonej w nim stopy procentowej. Zmiana tej stopy mogłaby leżeć w interesie dłużnika, jeśliby waluta, na która opiewał poprzednio kontrakt (w omawianym przypadku funt) była walutą słabszą w stosunku do euro (waluty słabsze są wyżej oprocentowane niż waluty silne). Wynika z tego, że po konwersji, do kwoty powstałej w euro ma zastosowanie pierwotnie ustalona stopa procentowa, chyba że strony kontraktu wspólnie zgodzą się na jej zmianę.
O ile zasada ciągłości umów da się stosunkowo łatwo zastosować do tych umów, w których odsetki nalicza się według stałej stopy procentowej, o tyle pewne trudności mogą wyniknąć w przypadku umów, w których przyjęto zmienną stopę procentową. W takiej sytuacji oprocentowanie nalicza się zazwyczaj na podstawie jakiejś stopy referencyjnej, np. LIBOR, po dodaniu określonej marży. Może się więc okazać konieczne ustalenie nowej podstawy do określania oprocentowania w niektórych przypadkach.
Z etapowym charakterem wprowadzania euro wiążą się pewne zagrożenia, które nie występowałyby, gdyby cała operacja została przeprowadzona „za jednym zamachem”. Fakt pozostawienia w stosunkowo długim okresie przejściowym znaków walut narodowych (banknotów i monet) skłania niektórych obserwatorów do wyrażania opinii, że ustanowienie UGW wcale nie jest krokiem nieodwracalnym.
Wyrażane są także obawy, że spekulanci działający na międzynarodowych rynkach finansowych mogą próbować w okresie przejściowym przetestować trwałość samej UGW i jej waluty. Należy jednak zwrócić uwagę, że faktycznie po 1999r. nie da się spekulować w celu podważenia na trwałe zafiksowanych kursów między walutami narodowymi, jak również relacji wymiennych między tymi walutami a euro. Wynika to faktu, że waluty te straciły swój samodzielny byt i stały się mniejszymi cząsteczkami euro. Dlatego spekulacja na zmianę tych relacji
byłaby działaniem równie bezcelowym, jak próba zmiany liczby centów wchodzących w skład dolara.
Szerszym zagadnieniem jest możliwość wycofania się z UGW któregoś z jej krajów członkowskich. Jest to jednak bardzo mało realne. Kraj, który chciałby to uczynić, musiałby złamać postanowienia traktatu z Maastricht. Traktat bowiem przewiduje, że przejście do UGW jest krokiem nieodwracalnym. Dokument ten nie zawiera żadnych postanowień o możliwości wyjścia z Unii przez którykolwiek z krajów członkowskich, ani też możliwości rozwiązania Unii.
Wśród konsekwencji ewentualnego, w istocie bezprawnego, wycofania się któregoś z krajów, mogłaby być, jak się ocenia, konieczność opuszczenia przez ten kraj także Unii Europejskiej, a w efekcie między innymi ograniczenia dostępu do jednolitego rynku towarów i usług. Perspektywa tych ujemnych konsekwencji powinna zniechęcać do wycofania się z UGW.
Osobną kwestią jest możliwość ewentualnego rozpadu tej unii w wyniku zaistnienia różnych, trudnych obecnie do przewidzenia zjawisk.
5.2. Kursy konwersji i zasady ich używania.
Nieuniknionym elementem ustawienia obszaru euro jest konieczność, najpóźniej z końcem okresu przejściowego, przeliczania z walut narodowych na tę walutę wszystkich cen występujących na tym obszarze, jak również wszystkich innych kwot, w tym kwot należności i zobowiązań. Poziom kursu, po którym takie przeliczenie powinno być dokonane, nie jest obojętny z punktu widzenia wpływu na poziom zamożności społeczeństwa w poszczególnych krajach członkowskich oraz międzynarodowej konkurencyjności tych krajów. Taki lub inny kurs konwersji powoduje, że na daną kwotę waluty narodowej można otrzymać mniej lub więcej euro. Z tego względu od dawna było wiadomo, ze kursy konwersji nie mogą być ustalone w sposób arbitralny, ale muszą być odzwierciedleniem realiów gospodarczych. Kluczowe znaczenie miało więc znalezienie sposobu pozwalającego na określenie relacji między walutami już istniejącymi a walutą nową.
Przyjęto, że euro jest kontynuacją ECU, natomiast ECU uznano za konstrukcję w pewien sposób (choć niedoskonały) odzwierciedlającą pozycje gospodarczą poszczególnych krajów członkowskich UGW. Zastosowanie tej konstrukcji jako punktu wyjścia do określenia kursów konwersji wymagało podjęcia decyzji co do relacji między walutami wchodzącymi w skład koszyka ECU. Innymi słowy, konieczna była decyzja, na jakim poziomie zostaną w sposób nieodwracalny usztywnione kursy bilateralne między walutami krajów członkowskich UGW. To właśnie ta decyzja przez niektórych jest uznawana za kluczową, gdyż kursy konwersji na euro, na skutek zastosowania konstrukcji ECU do ich określenia, są już tylko skutkiem zaakceptowania określonego poziomu kursów bilateralnych. Faktycznie biorąc, to bilateralne kursy maja wpływ na poziom konkurencyjności gospodarek krajów, które weszły do UGW.
Zgodnie z art. 1091 traktatu z Maastricht nieodwracalnie usztywnione kursy między walutami krajów UGW miału być określone jednomyślnie przez Radę Europejską z dniem rozpoczęcia się unii. W praktyce władze UE uznały, że byłoby lepiej, gdyby uczestnicy rynku mogli te kursy poznać wsześniej. Zmniejszyłoby to ich niepewność i ograniczyło możliwości destabilizacji w gospodarce krajów członkowskich. W związku z tym Rada Europejska obradująca w Luksemburgu w grudniu 1997r. zdecydowała, że kursy zostaną podane do publicznej wiadomości na początku maja 1998r.
Zasady nieodwracalnego usztywnienia kursów miedzy walutami narodowymi były przedmiotem ożywionej dyskusji nie tylko w krajach UE już na kilka lat przed ustanowieniem UGW. Rozważane były różne możliwości, np. usztywnienie na poziomie średniej kursów rynkowych z trzech ostatnich lat czy też na poziomie kursów rynkowych z 31 grudnia 1998r.
W trakcie szczytu Rady Europejskiej w Brukseli w dniach 2-3 maja 1998r. uzgodniono, że kursy między walutami krajów członkowskich zostaną od 1 stycznia 1999r. usztywnione na poziomie bilateralnych kursów centralnych występujących w ramach Europejskiego Systemu Walutowego.
Tabela 4. Bilateralne kursy miedzy walutami krajów UGW
przyjęte 2 maja 1998r. do określenia kursów konwersji między tymi walutami a euro.
FIM 100 |
DEM 100 |
BEF/LUF 100 |
ESP 100 |
FRF 100 |
IEP 100 |
ITL 100 |
NLG 100 |
ATS 100 |
PTE 100 |
DEM |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
BEF |
2062,55 |
|
|
|
|
|
|
|
|
ESP |
8507,22 |
412,462 |
|
|
|
|
|
|
|
FRF |
335,386 |
16,2608 |
3,94237 |
|
|
|
|
|
|
IEP |
40,2676 |
1,95232 |
0,473335 |
12,0063 |
|
|
|
|
|
ITL |
99000,2 |
4799,90 |
1163,72 |
29518,3 |
2458,56 |
|
|
|
|
NLG |
112,674 |
5,46285 |
1,32445 |
33,5953 |
2,79812 |
1,13812 |
|
|
|
ATS |
703,552 |
34,1108 |
8,27006 |
209,774 |
17,4719 |
7,10657 |
624,415 |
|
|
PTE |
10250,5 |
496,984 |
120,492 |
3056,34 |
254,560 |
103,541 |
9097,53 |
1456,97 |
|
FIM |
304,001 |
14,7391 |
3,57345 |
90,6420 |
7,54951 |
3,07071 |
269,806 |
43,2094 |
2,96571 |
Decyzja o podaniu z wyprzedzeniem do publicznej wiadomości tych kursów centralnych jako podstawy do usztywnienia kursów między walutami narodowymi została podyktowana dążeniem Rady do ustabilizowania oczekiwań uczestników międzynarodowych rynków finansowych w newralgicznym okresie – kilku miesięcy poprzedzających ustanowienie UGW. Decyzja ta nie była sprzeczna z traktatem, bowiem ostateczne usztywnienie kursów bilateralnych między walutami narodowymi nastąpiło 1 stycznia 1999r., a przedtem decyzja ta miała faktycznie jedynie charakter informacyjny. Wybór bilateralnych kursów centralnych wynikł z faktu, że kursy rynkowe miedzy walutami 11 krajów zakwalifikowanych do UGW kształtowały się już od dłuższego czasu na poziomie tych kursów centralnych. To z kolei oznaczało, że te ostatnie są faktycznie odzwierciedleniem podstawowych wskaźników ekonomicznych tych krajów i ich zbieżnej sytuacji gospodarczej.
W trakcie tego szczytu w Brukseli przyjęto, ze wskazane kursy centralne zostaną wykorzystane do określenia obowiązujących od 1 stycznia 1999r. kursów konwersji między walutami krajów zakwalifikowanych do UGW a euro (poprzez wykorzystanie ich 31 grudnia 1998r. do skalkulowania oficjalnych kursów ECU). Aby uniknąć nawet najmniejszych arytmetycznych niedokładności mogących wyniknąć ze stosowania kursów odwrotnych, dla każdej pary walut przyjęto (jak wskazuje tabela 3.) tylko jeden bilateralny kurs centralny.
Określenie kursów konwersji już w czasie posiedzenia Rady w Brukseli nie było możliwe zarówno z przyczyn merytorycznych, jak i formalnych. Chodzi o trzy główne przyczyny. Po pierwsze, na posiedzeniu Rady Europejskiej w grudniu 1995r. w Madrycie przyjęto, zgodnie z traktatem z Maastricht, że od 1 stycznia 1999r. euro zastąpi ECU na podstawie relacji 1:1, przy czym określenie przez Radę kursów konwersji między walutami narodowymi a euro nie może zmienić zewnętrznej wartości ECU oficjalnej. Wymóg ten oznaczał, że kursy konwersji powinny być identyczne z kursami oficjalnymi ECU wobec walut krajów UGW.
Po drugie, ponieważ w skład ECU wchodziły też waluty trzech krajów, które nie weszły do UGW (funt brytyjski, drachma grecka, korona duńska), oznaczało to, że od 1 stycznia 1999r. w stosunku do nich kursy walut krajów zakwalifikowanych do unii będą mogły się zmieniać. W efekcie trzeba było też zaakceptować fakt, że nie można z góry określić kursu między tymi ostatnimi walutami a euro.
Po trzecie, w traktacie z Maastricht zostało zawarte postanowienie, że kursy konwersji mogą zostać określone dopiero z początkiem UGW. W efekcie, gdyby nawet dwie pierwsze przyczyny nie wystąpiły, to i tak wcześniejsze podanie do publicznej wiadomości tych kursów nie było możliwe z punktu widzenia prawnego. Faktycznie jednak kursy konwersji zostały podane publicznie 31 grudnia 1998r. W godzinach popołudniowych z mocą obowiązującą od 1 stycznia 1999r.
Zgodnie z art. 1091 traktatu z Maastricht oraz procedury uzgodnionej 2 maja 1998r. w czasie szczytu w Brukseli kursy konwersji walut narodowych na euro zostały zatwierdzone, na podstawie propozycji przedłożonych przez Komisję Europejską oraz po konsultacji z EBC, przez Radę 31 grudnia 1998r. o godzinie 13:30 i opublikowane w Dzienniku Oficjalnym UE o godzinie 18-ej. Kursami konwersji stały się przedstawione przez Komisję oficjalne kursy ECU wobec walut krajów UGW, skalkulowane przez nią na dzień 31 grudnia 1998r.
Aspekty prawne stosowania euro zostały sprecyzowane przez Radę UE. 17 czerwca 1997 r. zostały opublikowane (na podstawie art. 235 traktatu o WE) rozporządzenie Rady w sprawie niektórych kwestii dotyczących wprowadzenia euro. Rada potwierdziła, że waluta UGW nazywa się euro, przy czym nazwa ta jest jednakowa we wszystkich językach oficjalnych UE ( z uwzględnieniem różnic występujących w stosowanym alfabecie). W rozporządzeniu potwierdzono także zasadę ciągłości umów oraz określono techniczne reguły używania kursów konwersji, w tym zasady zaokrąglania. Rada przyjęła też, że euro zastąpi ECU w relacji 1:1 wszędzie tam, gdzie ECU została zastosowana jako waluta stanowiąca punkt odniesienia (waluta referencyjna).
7 lipca 1997r. Rada zatwierdziła projekt drugiego rozporządzenia, określającego inne ważne aspekty przepisów monetarnych krajów członkowskich. Rozporządzenie zostało formalnie zatwierdzone, na podstawie art. 1091 traktatu, w maju 1998r., natychmiast po tym, jak została podjęta decyzja określająca skład członkowski UGW. Weszło ono w życie 1 stycznia 1999r.
Międzynarodowy kod euro to: EUR. Symbol graficzny euro został we wrześniu 1997r. zarejestrowany przez Międzynarodową Organizację Standaryzacji (International Organization for Standardization).
Przyjęcie wskazanej wcześniej zasady, że w okresie przejściowym nie ma zakazu, ani nakazu używania euro w okresie przejściowym, oznacza, że osoby indywidualne, jak i przedsiębiorstwa mają swobodę wyboru między walutą narodową a euro. Jeżeli chodzi o zawieranie różnych umów, to żadna ze stron umowy nie ma prawa zmusić drugiej strony do zastosowania euro. W umowach zawartych przed 1 stycznia 1999r., a obowiązujących także po tej dacie, w okresie przejściowym zostanie zachowana waluta narodowa, chyba że obie strony zgodzą się zmienić ją na euro.
Jeśli chodzi o umowy zawierane od 1999r., wybór walut zależy od stron umowy. Możliwość uwzględnienia preferencji tych stron w odniesieniu do waluty zależy między innymi od ich siły przetargowej. Faktem jest jednak, że niezmienne relacje między euro a walutami narodowymi powodują, że żadna ze stron ani nie zyskuje ani nie traci na tym wyborze. W rzeczywistości jedynie siła przyzwyczajenia i brak pełnej wiedzy na temat euro mogą powodować, że w okresie przejściowym któraś ze stron może obstawiać przy użyciu waluty narodowej. Jeśli nawet jednak umowa zostanie zawarta w euro, wynikająca z niej płatność może być dokonana w walucie narodowej. Z drugiej strony, jeżeli nawet dostawca z Niemiec będzie żądał płatności w markach , można zlecić wykonanie tej płatności w euro, a bank wykona konwersję tej kwoty na marki.
Biorąc pod uwagę stronę techniczną usztywnienia kursów, zostały one określone w ten sposób, że podano liczbę waluty narodowej poszczególnych krajów UGW przypadającą na 1 euro. Liczba ta zawiera 6 cyfr znaczących, licząc od lewej, począwszy od pierwszej cyfry nie będącej zerem. Przykładowo w przypadku franka francuskiego oznacza to jedną cyfrę całkowitą i pięć cyfr po przecinku. Tak określone kursy konwersji, czy też stopy konwersji, nie mogą być zaokrąglone ani skracane przy ich używaniu do dokonywania przeliczenia (konwersji).
Kursy te (wyrażone jako 1 euro = x waluty narodowej), które można określić jako kursy podstawowe, mogą być stosowane do przeliczenia euro na waluty narodowe, i odwrotnie. Jeżeli przelicza się kwotę x waluty narodowej, należy te kwotę x podzielić przez kurs konwersji. Jeżeli zaś przelicza się kwotę y wyrażoną w euro na walutę narodową, należy kwotę y pomnożyć przez kurs konwersji. Komisja Europejska nie zaleca stosowania do przeliczania kursu będącego odwrotnością kursy konwersji ze względu na możliwe niedokładności z tytułu zaokrągleń.
Komisja nie zaleca także stosowania kursów krzyżowych, powstających z porównania kursów podstawowych. Mogłoby to bowiem również prowadzić do zaokrągleń kursu i niedokładności obliczeń, co byłoby szczególnie odczuwalne przy większych kwotach. Ze względu na ryzyko związane z tymi zaokrągleniami przyjęto zasadę, że jeżeli trzeba będzie przeliczyć kwotę waluty narodowej na inną walutę narodową, należy najpierw kwotę w walucie narodowej przeliczyć na euro, otrzymany wynik można zaokrąglić do trzech miejsc po przecinku, a potem powstałą w ten sposób kwotę przeliczyć na inną walutę narodową zgodnie z jej kursem konwersji wobec euro.
Przeliczenie walut narodowych następuje więc za pośrednictwem euro. Z różnych obliczeń symulacyjnych dokonanych przez Komisję wynika, że praktycznie wykluczona jest możliwość znalezienia takiego kursu krzyżowego, który zawsze dawałby taki sam rezultat, jak wskazana tu metoda przeliczania za pośrednictwem euro. Przepisy prawne nie zabraniają jednak publikowania kursów między walutami narodowymi (kursy określone 3 maja 1998r., tabela 3) na cele informacyjne, np. po to, by ułatwić klientom banków ich własne przeliczenia. Jednakże powinni oni mieć świadomość, że zastosowanie tych kursów może nie prowadzić do otrzymania prawidłowego wyniku.
Pewne niedokładności mogą wystąpić także w przypadku dokonania konwersji i rekonwersji (np. z franków belgijskich na euro, a następnie z powrotem z euro na franki belgijskie). W takich sytuacjach początkowa kwota oraz kwota powstała w wyniku konwersji może się różnić, nawet jeśli prawidłowo stosowano kursy konwersji oraz zasady zaokrągleń. Niedokładności tych można uniknąć, jeżeli przeliczenie zostanie dokonane za pośrednictwem euro.
Zważywszy na potencjalne ujemne skutki niewłaściwego stosowania kursów konwersji, Komisja Europejska zaleciła, aby tam gdzie to możliwe, zarówno osoby indywidualne, jak i przedsiębiorstwa pozostawiły dokonywanie konwersji bankom. Oznacza to, że klienci banku powinni w miarę możliwości wystawić zlecenie płatnicze w tej jednostce walutowej, w której jest wyrażone zobowiązanie.
5.3. Dostosowanie banków i przedsiębiorstw do używania euro
Rola banków w procesie wprowadzania euro do praktyki życia gospodarczego i społecznego wynika z etapowego charakteru tego procesu. W pierwszym okresie euro ma być stosowane przede wszystkim do operacji, które można określić jako hurtowe, a dopiero w drugim do operacji detalicznych. Oznacza to, że w okresie przejściowym, tj. między 1999r. a 2002r. banki będą stanowić swego rodzaju granicę między jedną sferą, już stosującą euro na szeroką skalę, a drugą, używającą przede wszystkim walut narodowych. Im mniejszy będzie stopień izolacji między obu sferami, tym większa będzie rola banków jako swego rodzaju motoru w procesie przechodzenia na euro. Z dostępnych informacji wynika, że niemal wszystkie banki w krajach UGW od początku 1999r. są gotowe na życzenie swych klientów – zarówno przedsiębiorstw, instytucji, jak i osób indywidualnych – dokonywać konwersji na euro rachunków w walutach narodowych, otwierać w euro nowe rachunki, a także wykonywać polecenia przelewu wystawione w euro na walutę narodową, i odwrotnie. Banki są gotowe świadczyć w euro także wszelkie inne usługi (kredyty, lokaty, gwarancje i in.). Usługami bankowymi w euro w pierwszej kolejności są zainteresowane wielkie przedsiębiorstwa działające na skalę europejską, jak również przedsiębiorstwa, które na rynku międzynarodowym pozyskują środki na finansowanie swej działalności.
Zainteresowanie osób indywidualnych nie prowadzących działalności gospodarczej rozliczeniami bankowymi w euro będzie wzrastać wraz ze zbliżeniem się terminu uznania euro za legalny środek płatniczy i wprowadzenia denominowanych w tej walucie banknotów i monet. Karty płatnicze, w tym także karty kredytowe, już od stycznia 1999r. mogą być używane do dokonywania płatności w euro, podobnie jak to się dzieje w przypadku walut narodowych.
Wśród ważniejszych ujemnych konsekwencji wynikających dla banków z tytułu wprowadzenia euro należy wymienić:
utratę dochodów osiąganych przed utworzeniem UGW z operacji dewizowych, związanych z wymianą walut krajów członkowskich,
zmniejszenie dochodów z operacji papierami skarbowymi, wynikające z konieczności ograniczenia deficytu budżetowego przez kraje UGW,
spadek zainteresowania przedsiębiorstw kredytami bankowymi ze względu na powstanie nowych możliwości finansowania poprzez emisję papierów dłużnych.
Ocenia się, że dochody banków z tych trzech rodzajów aktywności (operacje dewizowe, transakcje papierami skarbowymi oraz kredyty dla przedsiębiorstw), stanowiące dotychczas w przypadku typowego dużego banku komercyjnego źródło ponad połowy zysków, spadną w najbliższym dziesięcioleciu o ok. 20 proc. Pewną rekompensatę tego spadku mogą być oczekiwane większe dochody banków z udziału w operacjach emisji papierów oraz organizowania fuzji przedsiębiorstw.
Wszystkie banki, a także inne instytucje finansowe, muszą się liczyć z tym, że nasilenie konkurencji w wielu segmentach rynku bankowego wzmocni już dotychczas występującą presję na redukcję pobieranych marż z tytułu świadczonych usług.
Spośród banków funkcjonujących na obszarze euro korzystne możliwości rozwoju będą miały szczególnie banki silne, dobrze przygotowane do nowej sytuacji. W ich przypadku, w stosunkowo niedługim czasie, korzyści z operacji w euro mogą przekroczyć znacząco koszty związane z wprowadzeniem tej waluty. Oczekuje się, że poczynione przez banki inwestycje w dostosowaniem systemów informatycznych, jak również we wszelkie inne dostosowania niezbędne do wprowadzenia euro, mogą przynieść wielokrotnie wyższe zyski w przyszłości.
Skutki wprowadzenia euro wynikające dla banków oraz innych podmiotów działających na rynku finansowym mają nie tylko charakter ekonomiczny, ale także socjalny. Szacuje się, że najbliższym czasie straci pracę ok. 200 tyś. osób zatrudnionych dotychczas sektorze finansowym, głownie przy prowadzeniu transakcji wymiany walut. Liczba ta może wzrosnąć do 500 tys., jeśli w UGW znajdą się wszystkie kraje UE. Z tego powodu związki zawodowe obejmujące pracowników sektora finansowego zgłosiły postulat, aby z Europejskiego Funduszu Socjalnego (będącego częścią budżetu ogólnego Unii Europejskiej) zostały wyegzekwowane odpowiednio duże środki na finansowanie działań mających na celu przekwalifikowanie osób, które stracą pracę.
Z punktu widzenia przedsiębiorstw korzyści z wprowadzenia euro przedstawiają się w sposób zróżnicowany. Mniejsze korzyści wynikają dla małych i średnich przedsiębiorstw zorientowanych swej działalności na rynek krajowy, większe natomiast dla firm od dawna działających na skalę międzynarodową.
Wszystkie przedsiębiorstwa powinny się liczyć z tym, że wprowadzenie euro oznacza znacznie większą niż przedtem przejrzystość rynku, wynikającą przede wszystkim z lepszych możliwości porównania cen przez konsumentów. Oznacza to między innymi, że mało prawdopodobne będzie długotrwałe utrzymywanie się znaczących różnic w cenach. Część firm będzie więc musiała w stosunkowo krótkim czasie obniżyć ceny, by utrzymać się na rynku. Obniżka ta powinna być też rezultatem zwiększonej konkurencji między przedsiębiorstwami. Ceny oferowane w różnych krajach ulegną dalszemu zbliżeniu. Jednakże ze względu na istniejące różnice językowe, kulturowe, w systemach podatkowych oraz specyfikę rynków lokalnych nie należy oczekiwać ujednolicenia cen.
Przedsiębiorstwa mają, ogólnie biorąc, więcej czasu niż przykładowo banki czy instytucje finansowe na dostosowanie się do używania euro. Przedsiębiorstwa najpóźniej 1 stycznia 2002r. powinny być gotowe do stosowania euro, bowiem z tym dniem euro stanie się legalnym środkiem płatniczym na terytorium UGW. Z tą data przedsiębiorstwa muszą być przygotowane do przyjmowania płatności w banknotach i monetach euro. Jest oczywiste, że lepiej byłoby, gdyby także firmy były wstanie wcześniej stosować euro, gdyż, jak wskazano uprzednio, w okresie przejściowym będzie można używać tej waluty formie bezgotówkowej, czyli dokonywać rozliczeń w niej za pośrednictwem banków.
Prawdopodobne jest, że większość przedsiębiorstw o lokalnym zasięgu działania będzie się wstrzymywało ze stosowaniem euro na szeroką skalę do czasu zakończenia okresu przejściowego tj. do końca 2001r. Za szybkim dostosowaniem się przedsiębiorstw do używania euro może przemawiać dążenie wyprzedzenia konkurentów i osiągnięcia związanych z tym korzyści, m.in. płynących z faktu postrzegania danej firmy jako nowoczesnej i elastycznej, zdolnej do szybkich dostosowań. Z kolei za zachowaniem pewnej ostrożności może przemawiać chęć skorzystania z doświadczeń innych firm, które zaczną wcześniej stosować euro, i ewentualne uczenie się na ich błędach.
Do firm zainteresowanych jak najszybszym wprowadzeniem euro należą przedsiębiorstwa mające swe filie lub oddziały w innych krajach obszaru euro. Zainteresowanie to wynika między innymi z korzyści możliwych do osiągnięcia w wyniku prowadzenia księgowości w jednej walucie dla całej grupy. Będzie ono tym większe, im szybsze będzie tempo przestawiania się międzynarodowych rynków finansowych na euro, warunkujące możliwości korzystania z dostępnych na nim funduszy i dokonywania lokat.
Ogólnie biorąc, zakres i tempo przygotowań przedsiębiorstw do stosowania euro uzależnione jest od specyfiki ich działania, wielkości obrotów, roli działalności na rynku międzynarodowym. Zmiany, jakie pociąga za sobą stopniowe przejście na euro, dotyczą takich zagadnień, jak:
listy cen w walucie narodowej i w euro w okresie przejściowym,
system fakturowania zakupu i sprzedaży towarów i usług,
przestawienie kas rejestrujących i aparatów przyjmujących płatności w monetach i banknotach,
dostosowanie systemu księgowania i sporządzania sprawozdań finansowych (bilans, rachunki zysków i strat i in.),
zarządzanie płynnością w przedsiębiorstwie,
polityka finansowania działalności bieżącej i inwestycyjnej,
zarządzanie systemem informatycznym.
Z szacunków dokonywanych przez EuroCommerce, instytucję reprezentującą sektor handlowy (Commercial Sector Representation to the UE), wynika, że koszty związane z wprowadzeniem euro przez przedsiębiorstwa wyniosą 1,5 – 1,8 proc. ich rocznych obrotów. Dotychczas tylko nieliczne kraje UGW wyraźnie rozstrzygnęły, czy z punktu widzenia podatku dochodowego koszty te można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów i w ten sposób pomniejszyć dochód do opodatkowania.
Rozważając różne aspekty dostosowania się przedsiębiorstw do działania w ramach UGW, nie można się koncentrować tylko na aspektach technicznych i organizacyjnych. Proces dostosowawczy ma bowiem szerszy wymiar. Implikuje on konieczność uwzględnienia w strategii funkcjonowania przedsiębiorstw faktu zmiany makroekonomicznych warunków działania. Zmiany te znajdą swój wyraz nie tylko w polityce pieniężnej ESBC nastawionej na stabilność cen oraz konieczność przestrzegania przez kraje członkowskie UGW dyscypliny budżetowej. Dla przedsiębiorstw będą też oznaczać konieczność działania w bardziej konkurencyjnym otoczeniu. W swej strategii rozwojowej przedsiębiorstwa powinny uwzględnić dodatkowe możliwości ekspansji, które powstały na skutek ustanowienia obszaru jednowalutowego. Dla wielu z nich oznacza to konieczność przeorientowania dotychczasowej strategii marketingowej oraz kanałów dystrybucji.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że proces przygotowań do stosowania euro objął nie tylko przedsiębiorstwa z krajów UGW oraz z pozostałych krajów UE, ale także z wielu innych krajów, rozwijających z obszarem euro aktywną współpracę gospodarczą. I tak na przykład, intensywne działania przygotowawcze zostały podjęte przez firmy ze Stanów Zjednoczonych. Z badań przeprowadzonych w połowie 1998r. wynika, że aż 62 proc. przedsiębiorstw amerykańskich dokonało przeglądu i dostosowania swej strategii działania na rynkach międzynarodowych. Na podkreślenie zasługuje wynikający z badań fakt, że działania takie zostały dokonane tylko przez 55 proc. firm europejskich. Ponadto z analizy tych badań wynika, że jakkolwiek przedsiębiorstwa amerykańskie są pozytywnie nastawione do UGW, ich strategia wobec wprowadzenia euro ma charakter defensywny. Jej istota sprowadza się raczej do minimalizowania ryzyka handlowego oraz kosztów stosowania nowej waluty, niż do skorzystania z nowych możliwości ekspansji związanych z ustanowieniem obszaru euro.