Niniejszy
wykład prezentuje wieloczynnikowy model, który ma:
wytłumaczyć
obecność i popularność (żywotność) w ponowoczesnych
społeczeństwach Zachodu zjawiska New
Age Movement:
do
którego zalicza się
Nowe
Ruchy Religijne
oraz
inne alternatywne formy duchowości, jak m.in.:
zainteresowanie
magią i okultyzmem, neopoganizm, ekspansja religii orientalnych,
earth
spiritualism,
szamanizm.
Wyjaśnić,
dlaczego całościowe i ujednolicające próby opisu tych zjawisk
(np. kościelne dokumenty na temat New Age) zwykle nie chwytają ich
istoty, przede wszystkim dlatego, że szukają jednolitej doktryny
oraz wspólnych cech tam gdzie ich nie ma.
Przeciwnie:
mamy do czynienia z różnorodnością i wielością.
New
Age Movement
i fenomen alternatywnej duchowości są tylko:
symptomami
lub przejawami bardziej
podstawowego procesu,
który ma charakter formalny
i dynamiczny a nie treściowy.
Został
on już dostrzeżony w licznych pracach, przede wszystkim przez
badaczy nie zajmujących się tą problematyką z perspektywy
konfesyjnej.
główne
tezy:
Przejście
w zachowaniach i postawach religijnych człowieka Zachodu - na
przestrzeni ostatniego stulecia - od
orientacji
spekulatywno-dogmatycznej - unifikującej
do
oparcie
się na jednostkowym
doświadczeniu/przeżyciach
horyzontalna
organizacja
przekonanie,
iż prawda
jest zrelatywizowana do nosicieli
poszukiwanie
doświadczeń religijnych
nacisk
na metodę
a nie doktrynę (psychotechniki, psychotechnologie)
brak
tendencji unifikujących
ingrediencje
Prywatyzacja
i deinstytucjonalizacja wierzeń religijnych
Narodziny
religijnego pozytywizmu
- w ramach renesansu okultystycznego (XVIII i XIX wiek)
Decentralizacja
i dekoncentracja (atomizacja) funkcji religijnych
Narodziny
mistyki
instant i ruch psychodeliczny
Philosophia
perennis
Ex
oriente lux: ekspansja
religii azjatyckich oraz innych duchowości
sukcesyjnych
na Zachód
Proces
ten zaowocował w dziedzinie religijności efektem
dyferencjacyjnym,
podobnym do tego, który zdarzył się w zachodniej epistemologii:
gdzie
z
jednolitego sposobu funkcjonowania charakterystycznego dla
filozofii, teologii i metafizyki,
wyodrębniły
się liczne, empiryczne dyscypliny szczegółowe,
mające wprawdzie ten sam cel - poznanie rzeczywistości - jednak
różniące się od siebie zarówno co do wyjściowych założeń
metateoretycznych, metodologicznych i merytorycznych, jak i obszaru
zainteresowań badawczych (fizyka, chemia, biologia, socjologia,
psychologia).
Alternatywność
tego procesu polega na tym, że:
o
ile na poziomie oficjalnego dyskursu publicznego od połowy XIX
wieku (przede wszystkim za sprawą Darwinizmu oraz Pozytywizmu i
Marksizmu, a później psychoanalizy) dokonywał się systematyczny
rozbrat między nauką a religią
o
tyle istotą nowej duchowości było poszukiwanie i eksponowanie
więzi z podejściem naukowym, zarówno w zakresie meritum, jak i na
poziomie procedur i metodologii (empiryzm, odrzucanie autorytetów).
w
przeciwieństwie do „oficjalnej” kultury, gdzie od
Bulldoga
Darwina (Thomas
Huxley)
do
Rottweilera
Darwina (Richard
Dawkins)
dominuje
mniej lub bardziej jawna niechęć nauki do religii
w
obszarach
alternatywnych
od początku został wybrany kurs
całkiem odmienny:
Sojusz
nauki i duchowości,
a ściślej sojusz szeroko rozumianej metodologii
naukowej
(empiryzm, oparcie na doświadczeniu, samodzielne badanie bez
oglądania się na autorytety) z duchem religijnym, a ściśle z
mistycyzmem.
Wspólne
poglądy:
ewolucja,
prymat materii
(a przynajmniej jej znacznie większa ważność, fizykalizm)
ostateczna
zasada świata – jedność
(monizm)
oparcie
na doświadczeniu
– (fenomenologia, empiryzm)
przekonanie
o czasowości
i względności prawd religijnych
(temporalność, relatywizm, instrumentalizm)
ta
względność jest często bardzo daleko posunięta (do jednostki,
dyferencjacja, XIV Dalajlama)
przekonanie,
że raczej
wiedza, niż wiara
powinna być domeną adekwatnej duchowości (szeroko rozumiany
gnostycyzm)
jeśli
już nie tożsamość/identyczność, to komplementarność
świata i umysłu
(przeciwieństwo platońskiego przekonania)
Mamy
do czynienia z dwoma, pozornie sprzecznymi procesami:
pierwszy,
odśrodkowy-rozpraszający polega na dyferencjacji, grupowaniu
według „plemion”, potrzeb, interesów (lobby);
kryje
się jednak za nim zasada
scalająco-jednocząca:
osią są tu:
Proces
prywatyzacji i deinstytucjonalizacji religii.
Rodzi się postawa zwana "religią
obywatelską"
(bürgerlicher
Religion):
obywatele
zaczynają stawiać wymagania religii – która nie przekształca
już społeczeństwa – ale to społeczeństwo dopasowuje ją do
siebie i do swoich wyobrażeń.
Jednostka
z dostępnych na rynku idei elementów światopoglądowych -
"komponuje" swoją własną, prywatną, "doktrynę
religijną".
Co
zgadza się z „horyzontalną”,
demokratyczną mentalnością człowieka współczesnego.
nowe
ruchy religijne na
zachodzie
Pojawiły
się bogate nurty alternatywnej duchowości zyskujące w ostatnich
paru dziesięcioleciach ogromną popularność.
Można
scharakteryzować je następująco (dostrzegalne jest w tej
charakterystyce ogromne podobieństwo do technicznej, naukowej
definicji "sekt"):
przynależność
do nich to sprawa "wyboru" a nie "urodzenia";
są
nie tak liczne jak kościoły zorganizowane;
oparte
są na tzw. sukcesji ustnej
oraz bezpośrednim i silnym, związku uczestnika ruchu z
nauczycielem, mistrzem;
wierzenia/doktryna
jest przekazywana za pomocą potocznego języka (żargon
psychoterapetyczny)
korzyści
z uczestnictwa
w takiej grupie mają charakter psychologiczny
(lepsze samopoczucie, poprawa koncentracji i intelektu), praktyczny
(optymalne
funkcjonowanie w świecie, włącznie ze wzrostem zamożności) i
katartyczny
(odreagowanie traumatycznych wydarzeń i urazów z przeszłości);
większość
uczestników ruchu (niekiedy nawet wszyscy, na danym terenie) zna
się osobiście, tworząc zwykle mikrospołeczności wspierających
się osób;
nacisk
w aktywności członków położony jest przede wszystkim na etos i
praktyki - a nie na znajomość doktryny (która też jednak bywa
pożądana);
"osobiste
doświadczenie" adepta oraz "wewnętrzna dostępna mu
prawda" - mają walor podstawowy i rozstrzygający w większości
sytuacji problemowych - odwołują się do niego zarówno pozostali
uczestnicy wspólnoty, jak i jej nauczyciele, przełożeni czy
mistrzowie.
Wydaje
się, że dokonuje się proces "rozpraszania"
funkcji religijnych i duchowych
na obszary, które z tą sferą nie wiązano.
Współczesny
człowiek zaspokaja potrzeby, które dawniej zaspokajała religia -
w mnogości innego typu aktywności.
Mamy
do czynienia z czymś co można określić, jako decentralizację
duchowości (rozproszenie).
Trawestując
Tadeusza Różewicza, można powiedzieć, że dawniej człowiek
transcendował prosto w górę - lub w otchłań - Stwórcy, Boga,
Absolutu, zaś dzisiejsi
ludzie transcendują na wszystkie strony, niczym róża wiatrów...
globalizm
i
postmodernizm religijny?
Kościół,
Uniwersytet, Muzeum, Filharmonia - specjalne miejsca zaspokajania
potrzeb duchowych (w tym także religijnych) - utraciły wyjątkową
pozycję.
Możliwe
staje się zaspokajanie potrzeb: "transcendencji",
"samourzeczywistniania się", "duchowych" - w
odmienny sposób:
sporty
ekstremalne,
kultura
techno,
neopogańska
frakcja ruchu zielonych,
sztuka
industrialna,
seks:
jedyny
rodzaj mistycyzmu dostępny materialistycznym społecznościom
współczesności,
okultyzm
i parapsychologia,
nowe
ruchy religijne i para-religijne,
medytacja
na modłę buddyjską lub hinduistyczną.
dzikie
sacrum
Nie
trzymamy się specjalnie żadnej religii i żadnej filozofii;
wybieramy z każdej to, co w niej jest najlepsze
Helena
Bławatska
Roger
Bastide,
francuski socjolog w Le
sacré sauvage et autres essais
(1975) wypowiadając się na temat brazylijskich ruchów
religijnych: Współczesne
(poczucie, rozumienie) sacrum woli sacrum
dzikie
od udomowionego
sacrum
kościołów zorganizowanych(The
present-day Sacred prefers a savage Sacred to the domesticated
Sacred of the Churches, p. 227) .
Narodziny
dzikiego sacrum
nie byłyby możliwe, gdyby nie:
Konfrontacja
dwóch zasadniczych sposobów rozumienia religijności:
charakterystycznym
dla monoteistycznych religii zorganizowanych - "jedna owczarnia
i jeden pasterz" - a takim, który określany jest jako
"związek
krowy i cielęcia" (szamanizm, buddyzm).
Powstanie
„mistyki instant”.
Narodziny
„filozofii wieczystej”.
procesy
te były wspierane kulturowo
XX
wiek, jako kulminacja negatywnych cech kultury Zachodu, m.in.:
faszyzm
komunizm
degradacja
środowiska naturalnego
nierówny
podział dóbr
rozczarowanie
chrześcijaństwem, jako religią dogmatyczną, niedemokratyczną,
antykobiecą i antyseksualną
rozczarowanie
monoteizmem, monoteistycznym stanem umysłu - od Nietzschego - do
MacKenny
rozczarowanie
nauką (technonauka) oraz polityką społeczną (kapitalizm,
korporacjonizm).
W
buddyzmie od samego początku uznawano nieprzebraną rozmaitość
duchowych bądź intelektualnych właściwości istot żyjących,
stąd też prawda, aby mogła działać i skutecznie wnikać w ich
serca, musi przyjmować tysięczne postacie. Prawda absolutna,
dogmatyczna, niezmienna pozostawałaby jałowa. Budda
względem istot zachowuje się jak lekarz względem chorych; on wie,
że choroba sama w sobie jest abstrakcją i że chorzy istnieją
tylko w ramach tejże choroby.
Prawda, która dla kogoś jest ocaleniem, dla kogoś innego oznacza
zgubę, tak jak źle użyta formułka zaklinaczy wężów zabija
tego, kto się nią posłuży.
Wiedza
sama przez się jest bezużyteczna, jeśli nie zostanie mądrze
użyta drogą bezpośredniego stosunku między nauczycielem a
uczniem. Musi tedy ustalić się między nimi całkowite zestrojenie
duchowe, nie zaś chłodna relacja intelektualna łącząca mistrza
z uczniem. Ma to być pulsujący prąd życia, a nie ogólnikowe
przekazywanie myśli i abstrakcyjnych pojęć; łączyć ich
powinien intymny, witalny związek na podobieństwo przepływającej
krwi, która odnawia ducha neofity. Taki stosunek mistycy określają
mianem związku krowy z cielęciem
Giuseppe
Tucci, Mandala, 2002, s. 90.
XIV
Dalajlama
w książce „Sztuka szczęścia” pisze:
Na
świecie żyje pięć miliardów ludzi o różnych umysłowościach,
w pewnym sensie potrzebujemy
więc pięciu miliardów różnych religii.
Wierzę,
że każdy człowiek
powinien wstąpić na taką ścieżkę duchową, która najlepiej
pasuje do jego stanu umysłu,
naturalnych skłonności, temperamentu, przekonań, wartości
wyniesionych z domu i korzeni kulturowych.
Bracie,
Wielki Duch jest stwórcą nas wszystkich, ale uczynił ogromne
różnice pomiędzy swoimi białymi i czerwonymi dziećmi - dał nam
odmienny wygląd i różne zwyczaje. Wam, białym, ofiarował
umiejętności, dla których nie otworzył naszych oczu.
Wiemy,
że to prawda. Uczynił również inne wielkie różnice pomiędzy
nami w rozmaitych sprawach, dlaczego więc nie możemy stwierdzić,
że otrzymaliśmy inną religię właściwą naszemu sposobowi
pojmowania rzeczy? Wielki Duch uczynił słusznie, On wie co jest
najlepsze dla Jego dzieci; jesteśmy zadowoleni z tego. Bracie, nie
chcemy zniszczyć waszej religii, lub wam jej odebrać. Chcemy
jedynie cieszyć się swoją własną.