pt. “[Skąd przychodzą umarli do snów ludzi?]”.
Wiersz pt. “[Skąd przychodzą umarli do snów ludzi?]” jest refleksją, której forma wręcz nakazuje nam głębsze przemyślenie jego tematu, zawartego właśnie w pierwszym wersie.
Jak na podmiot występujący w 3 osobie przystało, pełni on tutaj funkcję obserwatora, zachowując jednak przy tym tylko pozory obiektywizmu. Dlaczego? Podkreślając, że utwór ten jest refleksją, należy zauważyć, iż nasze liryczne “ja” pokazuje własne wrażenia, własne odczucia, własne “ja”. Zbyt mocne zaangażowanie podmiotu lirycznego (jak jest w tym wierszu) wyklucza przecież czysty obiektywizm.
Poemat ten jest pełen pytań retorycznych (co przejawia się od razu, na początku utworu), na które nie oczekujemy nawet odpowiedzi. Podmiot liryczny nie jest w stanie sam na nie odpowiedzieć, dlatego daje je nam, odbiorcom tegoż utworu.
A przecież wiersz jest kierowany do tych, którzy zetknęli się kiedyś ze śmiercią, zastanawiali się nad sensem życia, do tych którzy mogą znać odpowiedzi na pytania zawarte w tekście.
W poemacie tym zawarte są różne środki artystyczne, ale chyba najbardziej rażącym (w dobrym tego słowa znaczeniu) z nich jest paradoks użyty w pierwszym wersie poematu – “[…] przychodzą umarli […]”. Użycie osobowej formy czasownika wskazuje tu na to, że podmiot liryczny traktuje umarłych jak żywych, którzy mogą “przychodzić”, “rozsuwać”, “zjawiać się”, “pytać”, jakby sami mogli decydować o sobie.
W tekście tym liryczne “ja” wskazuje na sen, jako na miejsce w którym wszystko jest możliwe, nawet cofnięcie czasu, przeskoczenie go. Sen stwarza łut rzeczywistości, nie jesteśmy w stanie odróżnić jawy od własnej podświadomości. “Oni”, czyli umarli, tęsknią za nami, tak jak my za nimi, uścisk możemy im dać tylko we śnie.
To przecież w naszych myślach umarli pozostają przy “życiu”. Pytanie “Nie boicie się nas?” jest w rzeczywistości pytaniem o to, czy chcemy ich przyjąć. Skąd to pytanie? Podmiot liryczny chce nam uświadomić, że warunkiem ich istnienia są nasze wspomnienia, że inaczej ich nie ma.
“Bladnące ich twarze” oraz jakże nacechowany związek “schylona postać” pokazują nam wręcz palcem, że po pewnym czasie zmieniamy zmarłych, doskonalimy ich, zapominamy ich wady i słabości.
Podmiot liryczny uświadamia nam także, że mimo wszystko najtrudniej się jest nam pogodzić ze śmiercią fizyczną. A to my przecież oddajemy się światu, ziemi, zostaniemy tu na zawsze, bo tu jest nasz dom.
Stawiając pytanie “Którędy wiedzie droga umarłych do snów ludzi?” liryczne “ja” sugeruje wysiłek, ukazuje drogę jaką umarli muszą przejść, aby dojść do naszych snów. Dlaczego przychodzą? Może tęsknią, może są samotni, a innego człowieka mogą zobaczyć tylko przez nasze oczy, przez nas tylko mogą sięgać do spraw życia. My przecież teraz mijamy drzwi, które kiedyś oni mijali, my siedzimy na fotelu, na którym kiedyś oni siedzieli.
Wiersz ten kończy się porównaniem. Dno oceanu symbolizuje tu dno naszej pamięci. Podkreślone jest, że osadzanie się mułu jest stopniowe, że jest to proces długotrwały.