43. STOJĘ U DRZWI I PUKAM!
6.12.1976 r.
Jezus: Synu mój, pisz: Biskupi i kapłani odpowiedzialni są za:
1. Herezję czynu, czyli pseudo-gorliwość, za którą kryje się próżność.
2. Oddanie się bez reszty czynnościom zewnętrznym, często aż do wyczerpania sił fizycznych. Nie odpowiada to zamiarom Woli Bożej, lecz jest raczej subtelną pychą i zasadzką szatana.
3. Nerwową i nieodpowiednią działalność zewnętrzną, która ugruntowuje w duszy przekonanie, że jest główną kolumną, bez której runęłoby wszystko. Mówiąc prościej, pełni są przesadnego mniemania o sobie samych, na skutek, czego zmniejsza się u nich ufność i zawierzenie Bogu.
4. Niechęć zmiany własnych postaw i reformy Kościoła opartego na ewangelicznych zasadach. Poważnie zawinili, gdyż nie brakowało im wezwań z Nieba, napomnień i zdarzeń nadprzyrodzonych.
5. Grzecznościową roztropność z powodu, której zaniechano wiele dobra dla dusz, w wyniku, czego dopuszczano się niezliczonych nieroztropności.
6. Przychylność ideom marksizmu i racjonalizmu.
7. Szukanie zawsze kompromisu, by uniknąć przykrości i niezadowolenia. Kompromis nie pochodzi od Boga. Nie był i nie będzie nigdy wśród świętych, bo jest przeciwny Ewangelii.
8. Anarchię szerzącą się w Kościele.
9. Skażenie wielu doktryn, oraz niekiedy obniżanie poziomu moralności w wielu seminariach, a także za szerzenie błędów i herezji, czyniąc z Kościoła przerażający Babilon, co jest powodem wielu wzajemnych nieporozumień.
10. Wielorakie sprzeczności w pracy duszpasterskiej, z powodu nierozsądnego użycia własnego autorytetu. Autorytetu nie obroni szerząca się anarchia. Autorytet - to ojcowska stanowczość i ona odpowiada najbardziej kapłańskiemu powołaniu.
11. Uleganie wpływom diabelskiego życia współczesnego. W wielu przypadkach potwierdzili je własnym postępowaniem. Zostali przecież wybrani do zupełnie innej działalności. Mieli hamować zapędy zła i uniemożliwiać niszczenia Kościoła. Będąc lampami dla świata, dali się przezwyciężyć złu i zgasić przez ciemność piekła. Będąc zaczynem życia i zarzewiem dla ludu bożego, będąc solą ziemi, dali się wyjałowić i sparaliżować przez agresywność szatanów.
12. Biskupi i kapłani winni są i odpowiedzialni za chęć naśladowania wielkich i potężnych tej ziemi w sztuce rządzenia. Szczycą się swoją dyplomacją, a zapominają, że Ja, Słowo Przedwieczne Boga, Odkupiciel ludzkości, Najwyższy i Największy Ambasador Boży wobec całej ludzkości, kierowałem się tylko jedną dyplomacją, "dyplomacją prawdy". Oni zaś,
rywalizując z dyplomacją świata, stali się ekspertami, a często i mistrzami kłamstwa. Dyplomacja, bowiem świata jest sztuką kłamstwa, co jest straszną odpowiedzialnością. Ojciec syna marnotrawnego znał tylko dyplomację miłości. Ja, Jezus, nie byłem rządcą przez 3 lata Mego życia publicznego. Nie szukałem nigdy honorów, potwierdzenia lub uznania ludzkiego. Byłem Dobrym Pasterzem, Ojcem marnotrawnego syna i miałem zawsze tylko jedno pragnienie: Wola Ojca i uwolnienie dusz spod strasznego jarzma szatana-diabła, w którego dzisiaj już się nie wierzy.
13. Wreszcie muszę zarzucić pasterzom i kapłanom, ich wielką winę, za obojętność wobec cierpiących umysłowo i fizycznie z powodu prześladowania ich przez moce piekielne. Nieczułość ta jest wprost niewiarygodna, będąca w rażącym sprzeciwie z naukami ewangelicznymi i Moimi przykładami, Boga Człowieka, jak również sprzeczna z władzą nadaną Apostołom i ich następcom - z władzą uzdrawiana chorych i wyrzucaniu diabłów. Tu mistyfikacja jest doprowadzona do ostatnich granic!
Czy biskupi i kapłani myślą, że Ja - Bóg prawdziwy - mówię rzeczy niepotrzebne i próżne? Może myślą, że Ja, Jezus, mówiłem słowa i udzielałem nauk niepożytecznych i niepotrzebnych lub nieaktualnych również w obecnych czasach?
Jestem Bogiem i nie ulegam warunkom ani czasu, ani przestrzeni. Nauki Moje mają wartość dla wszystkich pokoleń. Jaką wiarę mają biskupi i kapłani tego ateistycznego, przewrotnego i niewierzącego pokolenia?
Czy Moi biskupi myślą, że czasy obecne są inne od czasów, gdy żyłem na ziemi? Czy nie przekonali się jeszcze, że cały postęp obecny, mówię o postępie materialnym, wytworzonym przez szatana-diabła, użyty został przez niego, jako narzędzie nieporządków i przewrotów społecznych i światowych?
Czy nie wiedzą jeszcze, że celem człowieka nie jest technologia i dobrobyt materialny oderwany od najwyższych wartości duchowych całej ludzkości?
Czy nie zrozumieli biskupi i kapłani, lub też dla własnej wygody nie chcą zrozumieć, że nie wolno wchodzić w kontakty z ciemnymi mocami zła? Dlatego zamiast użyć broni prawdy, woleli pójść na kompromis i użyć broń diabelską.
Co uczynią z ogromną odpowiedzialnością swego kapłaństwa ci, którzy jak zwykli nauczyciele uważają jedynie za swój obowiązek ostrzegać dusze wobec niebezpieczeństwa zasadzek postępu materialnego i cywilizacji konsumpcyjnej?
Nie, mój synu, nie martw się o prawdę. Błogosławieni ci, którzy umieją przyjąć prawdę z pokorą dla dobra osobistego i społecznego Mego Kościoła.
Nie słuchano Moich wielokrotnie powtarzanych wezwań, by zbadano swe sumienia i nie uczyniono nic!
Synu mój, strasznie jest opierać się dobroci bożej, która puka do drzwi dusz, by je zbawić.
Opierał się również Judasz, lecz ten opór stał się jego zgubą.
Błogosławię cię, synu, módl się, wynagradzaj i kochaj Mnie.