Złota gęś
Dawno, dawno temu niedalko lasu żyła pewna rodzina. Matka, ojciec i trzej synowie. Najmłodszego syna
wszyscy nazywali Głuptaskiem, przez co naśmiewali się z niego. Starsi bracia wysmiewali go w szczególności. Głuptasek nie lubił tego, dlatego często się złościł na braci. Jednak bracia tym bardziej mu dokuczali. Mimo to najmłodszy brat był miły i przyjazny, zawsze mogli liczyć na jego pomoc.
Pewnego dnia najstarszy syn postanowił pójść do lasu narąbać drewna. Matka dała mu spory kawałek ciasta i butelkę wina, by najstarszy syn nie był głodny ani spragniony. Gdy dotarł już na miejsce zobaczył małego karzełka. Karzełek miał siwe włosy, co wskazywało że był już dość stary. Karzełek poprosił, aby najstarszy brat podzielił się z nim jedzeniem i piciem. Jednak on odmówił, ponieważ obawiał się, że jemu zabraknie. no a poza tym nie lubił się dzielić z innymi. Gdy zaczął rąbać drewno to okropnie zranił się w rękę. Stary karzełek postanowił w ten sposób go ukarać, ponieważ uznał, że nie ma on miłości dla bliźniego. No cóż nie pozostawało, najstarszemu synowi, nic innego jak wrócić do domu.
Następnego dnia do lasu poszedł średni syn. I w tym samym miejscu spotkał tego samego karzełka.
Karzełek znów poprosił o jedzenie i picie. Tamten jednak mu odmówił tak samo jak jego brat. Wtedy karzełek sprawił, że średni syn zranił się w nogę, gdy tylko chwycił siekierę do ręki. Średni syn szybko wrócił do domu, a karzełek pokiwał tylko głową i miał nadzieję, że w końcu znajdzie sie ktoś o dobrym sercu. dlatego postanowił zaczekać jeszcze jeden dzień.
Trzeciego dnia najmłodszy syn prosił i błagał, aby ojciec pozwolił mu pójść do lasu narąbać drewna.
Ojciec długo nie chciał się na to zgodzić. Jednak pozwolił w końcu synowi pójść. Ostrzegał go przed wszystkim, aby nie stało mu się nic złego. Matka dała mu pakunek z jedzeniem i piciem. W końcu Głuptasek wyszedł do lasu.
W lesie tak jak jego bracia spotkał karzełka.
- Dzień dobry panu - przywitał się.
- Dzień dobry - odpowiedział karzełek.
- Taki ładny dziś dzień - zaczął rozmowę Głuptasek. - Słońce dziś wyjątkowo dokucza.
- Tak - odparł karzełek. - wiesz może poczęstowałbyś mnie czymś do picia, bo jestem bardzo spragniony.
- Oczywiście, proszę pij tak długo aż zaspokoisz pragnienie.
Gdy karzełek już się napoił Głuptasek poczęstował go pysznym ciastem. Karzełek był zadowolony. Najmłodszy syn także się ucieszył, że może komuś pomóc. Po tej krótkiej przerwie karzełek powiedział Głuptaskowi aby rąbał drwa przez wskazane mu miejsce to wtedy wynagrodzi mu się dobre serce. Głuptasek posłuchał karzełka i po chwili znalazł gęś ze złotymi piórami. Chciał się zapytać karzełka po co by mu ona była. Jednak karzełka już nie było. Trudno pomyślał najmłodszy syn zabiorę ją do gospody tam przenocuję a rano pomyślę co dalej. Jak pomyślał tak zrobił.
Tymczasem gospodarz miał trzy córki, które widząc gęś zapragnęły mieć chociaż po jednym jej piórku. Dlatego najpierw poszła najstarsza córka. Zakradła się w nocy do pokoju, gdzie spał Głuptasek i chwyciła złotą gęś za skrzydło, w celu wyrwania piórka. Jednak ręka przykleiła się do skrzydła gęsi i nijak nie można było jej oderwać. Pozostałe dwie siostry po długim oczekiwaniu na pierwszą postanowiły zobaczyć co ją tak długo zatrzymało w pokoju tego chłopca. Gdy zobaczyły, że nie może oderwać ręki od skrzydła gęsi zaczęły jej pomagać. Jednak robiły to tak niesfornie, że same w końcu przykleiły swoje ręce do gęsi.
Nazajutrz Głuptasek nie przejmując się dziewczętami wziął złotą gęś pod pachę i ruszył w dalszą drogę. Gdy szli przez pole zauważył ich ksiądz. Zbrukał dziewczęta, że to nie wypada, aby młode panny tak biegały za młodym chłopcem po wsi. Dlatego chwycił jedną z nich, aby ją zatrzymać. Jednak, gdy tylko ją dotknął od razu się do niej jakby przykleił i nie mógł oderwać. chwilę później dołączył do nich zakrystian chcąc przypomnieć księdzu o jego obowiązkach. No i także, gdy tylko złapał księdza za ramię nie mógł oderwać ręki. Chcąc nie chcąc musieli coś zrobić. Zauważyli wieśniaków i poprosili ich o pomoc. Zamiast tego wieśniacy także się przykleili do nich. Wszyscy już teraz dosyć spora gromadka szli za Głuptaskiem przykłuci do jego gęsi. Taką gromadą dotarli do królestwa.
Żył w nim król, który miał córkę, lecz ona była przez cały czas smutna. W żaden sposób nie dało się jej rozśmieszyć. Dlatego też król postanowił wydać ją za mąż temu, któremu uda się ją rozweselić. Różni już próbowali lecz jak do tej pory im się to nie udało. Wiadomość o tym dotarła także do Głuptaska. No i postanowił spróbować ją rozśmieszyć. W końcu nic nie traci a może zyskać. Jak pomyślał tak zrobił. Przybył do królestwa, oczywiście nie sam tylko z wszystkimi, którzy chcąc nie chcąc musieli za nim iść. Królewna, gdy tylko ich zobaczyła zaczęła się śmiać. Wprost nie umiała przestać, śmiała się i śmiała. Gdy Głuptasek to zobaczył to od razu poprosił króla, aby on oddał mu swą córkę za żonę. Królowi jednak nie podobał się Głuptasek. Dlatego nie zgodził się tak od razu wydać ją za mąż za niego. Postawił warunki, Które Głuptasek musiał spełnić jeśli chciał poślubić córkę króla.
Pierwszy warunek polegał na tym, aby Głuptasek przyprowadził człowieka, który umiałby zjeść całą górę chcleba. Głuptasek odszedł z zamku króla. Usiadł na skraju drogi i zamartwiał się, bo skąd miałby wziąść takiego człowieka? Siedząc tak w pewnej chwili pojawił się karzełek.
- Co cię tak martwi mój przyjacielu? - zapytał.
- A bo już miałem poślubić królewnę, ale chyba nic z tego nie będzie - i zaszlochał.
- Nie martw się pomogę ci tylko powiedz w czym problem.
Głuptasek opowiedział karzełkowi o zadaniu jakie ma wykonać. Karzełek po wysłuchaniu całej historii zamienił się w bardzo głodnego człowieka. Razem z Głupteskiem poszli do króla i karzełek sprostał temu zadaniu. Jednak król powiedział, że ma jeszcze jedno zadanie. Tym razem Głuptasek ma przyprowadzić takiego człowieka, który wypije całe jego wino piwnicy. Po wyjściu z zamku karzełek zamienił się właśnie w takiego człowieka. I znów Głuptasek wygrał. Król był coraz bardziej zdziwiony. Lecz nadal nie ufał temu chłopcu. Postanowił dać mu jeszcze jedno zadanie.
- Głuptasku - powiedział król - wykonałeś już dwa moje zadania, ale trzeciego nigdy nie uda ci się wykonać.
- Królu - odparł Głuptasek - pozwól mi chociaż go wysłuchać.
I król powiedział, że ma on sprowadzić taki statek, który może pływać i po wodach ale także i po lądach. Po czym zaśmiał się po wąsem, bo był pewien, że Głuptasek nigdy nie wykona jego zadania.
Głuptasek miał jednak swojego pomocnika, który i tym razem go nie zawiódł. Sprowadził statek, który spełniał te warunki. Król juz nie mógł odmówić Głuptaskowi ręki jego córki. Po wszystkich przygotowaniach odbyło się wielkie wesele. Wszyscy zostali na nie zaproszeni w całym królestwie. Rodzice Głuptaska byli bardzo z niego zadowoleni. Głuptasek z wieśniaka stał się księciem i w przyszłości miał zostać królem. Dlatego po ślubie musiał dużo się uczyć, aby być dobrym królem. Jednak nauka nie stanowiła dla niego problemu, ponieważ jego śliczna żona dodawała mu otuchy.