Dla Rodziców
Jezus:
- Cóż? Muszą posmakować cierpienia, żeby się do Mnie zwrócili...
Gdzież byłem przez te wszystkie lata, jakie miejsce wyznaczono Mi w tym domu? Byłem niepotrzebny, odrzucony, wzgardzony. Ja cierpiałem tak, jak ty teraz, Moja córko. Mówię do matki, bo ona najbardziej przeżywa los swego dziecka.
Jestem Bogiem, niczego więcej nie pragnę niż tego, by czczono Mnie jako Boga i nie lekceważono Mojego Prawa, bo PRAWO TO jest dobrodziejstwem dla człowieka. Jeśli człowiek odrzuca Moje Prawo, odrzuca Mego Ojca i Mnie, zdaje się na samego siebie, a konsekwencją tego jest sytuacja, w jakiej znalazła się wasza córka.
Nie to jest największą tragedią dla rodziców, że córka zawiodła ich oczekiwania. Tragedią jest to, że dziecko, które zostało im dane przez Boga jakby w depozyt, uczynili swoją własnością, z którą nie najlepiej się obeszli.
Jeśli dziecko w wieku Marysi nie ma pracy i obowiązków swoich, również względem rodziców, i jeśli to dorastające dziecko traktowane jest jak maleńkie niemowlę, to skutki tego są właśnie takie, a nie inne.
Praca, usilna praca, włożona w Boże wychowanie, jest gwarantem spokojnej starości rodziców.
Teraz czeka was, rodzice, trudne zadanie. Jeśli je, choć późno, wypełnicie, zbierzecie owoce.
To do was muszę skierować Moje nauki, to wy musicie być żywym przykładem dla swego dziecka. Podkreśl, Anno: przykładem. Jeśli nie ma przykładu, na nic zda się samo nauczanie. Przykład gwarantuje prawdziwą harmonię w domu.
Trzeba zmobilizować własne siły, by ukierunkować je najpierw na pracę nad samym sobą. Usilna praca, dyscyplina, a dopiero w jej następstwie stawianie wymagań dzieciom. Gdy jedno nie zazębi się o drugie, tryby szybko ustaną.
Moja córko, trzeba zacząć wszystko od początku. Niepotrzebne są inne twoje ofiary, które by się składały na twój krzyż (o rodzaj krzyża pytała matka). Niech ofiarą będzie to, co powiedziałem. Zaczęcie pracy od siebie i nie ustawanie w tej pracy do chwili Sądu Ostatecznego, kiedy to oboje rodzice staną przede Mną.
Niech rodzice zaczną się uczyć: kontrolowania wypowiadanych słów, kontroli nad własnym zachowaniem (by zawsze być człowiekiem, a nie zwierzęciem, które kieruje się samym instynktem), wyrzekania się własnego „ja" (wygodnictwa) dla dobra drugich - wzajemna miłość ma w was trwać.
Trzeba wyrzucić ze swoich serc i domów ten brud, który został w nich nagromadzony, a którym zostaliście jakby nasączeni - to wszystko wchłonęło wasze dziecko.
Zawierzyć całą rodzinę Niepokalanej. Również niech ojciec weźmie w tym udział, niech się obudzi, bo przyjdzie mu płakać nad losem córki. Nie telewizor, a Różaniec z Moją Matką przyniesie ulgę i wprowadzi was na Moją drogę, ale w tym musi brać udział cała rodzina.
Nie trzeba stawiać na ciało, ale na ducha - o duszę bardziej się troszczcie, gdyż ciało ulegnie rozkładowi. Moja córko, więcej wyrzeczeń: tak jak radziła ci Anna. Powinna nastąpić zmiana dotychczasowego życia. Matka Najświętsza niech zajmie honorowe miejsce w waszym domu i w waszych sercach. Ona was poprowadzi i z Jej pomocą dojdziecie do Mnie. Błogosławię waszej pracy. Jezus.