Napisałam
owe 'coś' dawno i opublikowałam na blogu. Poddaję to Waszej ocenie
drodzy forumowicze. Mile widziane opinie.
Ostrzegam:
nie pić, nie jeść ani nic, bo można się w pewnych momentach
zakrztusić.
Mam
zaszczyt przedstawić:
Dziwny
zbieg okoliczności
czyli
Komedia
w czterech aktach i paru scenach.
Występują:
Draco
Malfoy –
Ofiara nieuczciwego postępku, główny bohater
Hermiona
Granger – Druga
ofiara podstępu, główna bohaterka
Harry
Potter – Ślizgon
w ciele Gryfona (prawda!), przyczyna pierwsza zamieszania oraz główny
bohater
Blaise
Zabini – Ślizgon
z krwi i kości, przyczyna druga zamieszania, główny bohater
także
Ronald
Weasley – Nieszczęśnik,postać
epizodyczna
Pansy
Parkinson – pierwsza
pusta idiotka
Ginerva
Weasley – druga
pusta idiotka
Cho
Chang – trzecie
pusta idiotka
Severus
Snape – pierwszy
narrator
Albus
Dumbledore– drugi
(martwy) narrator.
Namiętność
– ulotna,
zjawiskowa
Autorka
–
złośnica wyżywająca się na bogu winnych bohaterach
Pewien
Gryfon – przystojniak,
postać epizodyczna
Nieproszeni
pojawili się i wystąpili:
Ironia
–
zła, niedobra i strasznie zimna.
Lucjusz
Malfoy – Ojciec
głównego bohatera, sprzeciwia się wszystkiemu.
Kurtyna
–
Zasłania to, czego widz nie widzi, a słyszy.
Zajączek
wielkanocny –
trudno to wytłumaczyć…
Akt
pierwszy,
czyli
początek intrygi
Scena
pierwsza,
czyli
nieszczęsny początek
Hogwart.
Miejsce, gdzie wiele ludzi się uczy, albo udaje, że się uczy.
Piękny ranek, ptaszki ćwierkają, wiosna rozkwita. W Pokoju
Wspólnym Ślizgonów w ślicznym zielonym fotelu siedzi Autorka wraz
z dwoma narratorami, którzy nagle znikają.
Autorka:
Jak
widać, mamy piękny sobotni, wiosenny poranek. Za chwile powinna się
pojawić druga przyczyna wielkiego zamieszania, a wraz z nią
niewidzialni narratorzy, którzy chowają się po kątach. Powód?
Nie chcą zostać nakryci. (westchnięcie
przeciągłe i szybkie spojrzenie na przechadzającą się obok
pierwszego pustaka),
Co tu robisz?!
Pansy
Parkinson:
Stoję.
Autorka:
(ironicznie)
To
widzę. Ale dlaczego teraz? Jeszcze nie twoja kolej!
Pansy
Parkinson: (popadając
w histerię)
Bo-o-
ja chciałąm wys-s-tąpić w prz-e-edstawieniuuuuuuuuuuuu!
Autorka:
(z
roztargnieniem)
Ale
Ty występujesz! Ale później...
Pansy
Parkinson: (popadając
jeszcze większą histerię)
Nikt
mnie nie koooooooooooooocha!
Autorka:
(krzyczy)
Kurtyna!
Kurtyna:
Opada
ciężko na scenę.
Scena
druga,
czyli
przedstawienie czas zacząć.
Nadal
Pokój Ślizgonów. Autorka siedzi i popija wód… wodę, obok stoi
narrator pierwszy, a przy nogach leży drugi (martwy) narrator. Do
pokoju wpada przyczyna druga i pierwsza ofiara.
Severus
Snape:
Jak
widać my tu nadal stoimy, a oni wbie… (krzyczy) NIE BIEGAĆ MI
TU!
Draco
Malfoy:
Tak
jest Panie profesorze.
Severus
Snape:
Draco
Malfoy, ucieka przed Zabinim, który trzyma w ręku… co on tam
właściwe trzyma?
Autorka:
Bicz
Panie profesorze.
Severus
Snape: (ze
zdziwieniem)
Blaise
trzymający bicz w prawej ręce w lewej bodajże kajdanki, z
fanatycznym wyrazem wykrzykuje...
Blaise
Zabini:
(krzyczy/wrzeszczy*)
DRACO!
Ona tam czeka! Nie pozwól jej tam czekać!
Draco
Malfoy: (z
jawną ironią)
Ta
jaaasne! I w ogóle nie będzie chciała mnie zabić, na pewno odda i
się w moje arystokratyczne ręce bez zmrużenia okiem, albo
powiekom! Wolne sobie! NIGDZIE NIE IDĘ!
Blaise
Zabini: (mamrocząc
pod nosem)
Tak
ci się tylko wydaje.
Autorka:
Coś
mówiłeś?
Blaise
Zabini:
(głośniej)
Nie
szanowna, stworzycielko.
Severus
Snape: (z
groźbą)
Mam
nadzieję młody człowieku. Więc…
Autorka:
Profesorze
nie zaczyna się zdania od „więc”… a nasi bohaterowie właśnie
zniknęli w przejściu i udali się do… do…
Albus
Dumbledor: (martwy)
Dooo…?
Autorka:
Do
Pokoju Gryfonów! KURTYNA!
Kurtyna:
Opadam
ciężko, widzowie słyszą dziwne jęki…
Akt
drugi,
czyli
intryga nabiera wyrazistych kształtów
Scena
pierwsza,
czyli
po co mi On?!
Pokój
Wspólny Gryfciów, gdzie już spokojnie, ale lekko zziajany siedzi
Severus Snape. Autorka aktualnie zabawia się z Pewnym Gryfonem. W
pokoju znajduje się ofiara numer dwa oraz przyczyna numer uno i
pustak drugi i nieszczęśliwy Ronald
Severus
Snape:
Jestem
w Pokoju Wspólnym Gryfogłąbów, a to oznacza, że będzie trochę
pikanterii, prawda szanowna Autorko?
Autorka:
(mamrocze
coś pod nosem)
echemmm…
Harry
Potter:
Hermiono!
A co ty na to, żeby zrobić to z największym idiotą?
Ginerva
Weasley:
(omdlewającym
głosem)
A
ty czujesz, że rymujesz?
Harry
Potter:
Eee…?
Hermiona
Granger:
(z
zaciekawieniem)
A
kogo masz na myśli, Harry? Mam nadzieję, ze nie tego o to
nieszczęśnika!
Harry
Potter:
No
pewnie, że nie! Mam na myśli kogoś bardziej atrakcyjnego…
Ronald
Weasley:
(z
żalem)
Jestem
mało atrakcyjny…? Chlip…
Severus
Snape:
Harry
Potter omijając oczywisty fakt…
Harry
Potter:
Ja
nic nie omijam!
Severus
Snape: (z
złością)
Zamknij
się głupi, niewychowany (milion paręset epitetów później)
bachorze! Teraz jest moja kwestia! Tak pisze w scenariuszu! Wracając
do sedna sprawy. Potter omijając zręcznie (chrzęst
zębów),
o kogo właściwie chodzi zaciągnął o niewiastę, tudzież ofiarę
drugą do Pokoju Życzeń, gdzie… Ej Autorko, co oni tam będą
właściwie robić?
Autorka:
(wzdychając
i niechętnie odrywając się od Pewnego Gryfona)
Co
znowu ja?
Severus
Snape:
Co
oni będą TAM robić?!
Autorka:
A
skąd ja mam wiedzieć? Chodźmy tam i sami sprawdźmy! Kurtyno,
wiesz, co masz robić…
Scena
druga,
czyli
akcja nabiera rozpędu
Pokój
Życzeń. Dwie ofiary się spotykają, jedna świadoma druga jednak
nie. Dwoje „swatów” tudzież pomysłodawców tego zacnego
przedstawienie chowa się pod łóżkiem. Autorka siada na parapecie,
obydwoje narratorzy siadają pod ścianą. Wszystkie trzy pustaki w
swoich różowych sukieneczkach siedzą na ziemi i tuląc się do
siebie i zanoszą się spazmatycznym szlochem. Nieszczęśnik
towarzyszy pustaczkom.
Hermiona
Granger: (krzyczy
w przestrzeń)
CO
ON TU ROBI?!
Draco
Malfoy: (sarkastycznie)
A
nie widzisz? Stoję przed tobą! I jakbyś niewidziana, też mi się
to nie uśmiecha!
Albus
Dumbledor:
(martwym
głosem)
Ależ
kochani! Nie kłóćcie się! Życie jest takie piękne…
Autorka:
(mruczy
pod nosem)
Sprostowanie
profesorze. Było piękne. TY nie żyjesz, jasne?
Albus
Dumbledor:
Dobra!
Ale był piękne zanim umarłem. Te cytrynowe dropsy…
Albus
zamilkł nagle, bo nagle uświadamia sobie, że właśnie przez
przedawkowanie "Cytrynowych Dropsów Weasley’ów" właśnie
nie żyje i jest martwy.
Draco
Malfoy:
I
widzisz Granger, ty ponętna Lwico…?!
Hermiona
Granger:
Że
co proszę?
Draco
Malfoy:
I
widzisz Granger ty głupia kujonico!
Hermiona
Granger:
Wiesz
co? Przestań tak gadać, bo mam wrażenie, że gadasz jak Malfoy z
Freudowskiej Pomyłki.
Draco
Malfoy: (zaskoczony)
Że
co proszę?! To JA jestem Malfoy! Jestem jedne jedyny, na tym
świ…
Autorka:
Mylisz
się Smoku. Gdyby nie ja (pokazuje na siebie) Byłbyś nadal tą
prostą i nudną postacią z książek „Harry’ego Pottera”.
Oczywiście nie tylko Ja piszę o Twoich perypetiach w szkole, są
też inni na przykład Toroj, XYZ…, Tweety czy też słynna
Kitiara, Sonka lub równie dobra tłumaczka NocnaMaraNM… Ale nie
zawracaj sobie tym głowy przystojniaczku. Zaraz zawołam
Namiętność.
Autorka
zeskakuje z parapetu i znika. Pustaki i Nieszczęśnik dalej
zawodzą.
Hermiona
Granger:
Wiesz
może o co jej chodzi?
Draco
Malfoy:
Nie,
ale wiem kto maczał w tym swoje palce.
Hermiona
Granger:
Kto?
Severus
Snape:
No
właśnie kto?
Akt
trzeci,
czyli
Namiętność wchodzi do gry!
Scena
pierwsza,
czyli
jak by tu hymhym
To
samo miejsce, cisami ludzie dodatkowo wszystkich ogarnia
Namiętność…
Namiętność:
HA
HA!
Draco
Malfoy: (klękając
przed Hermioną Granger)
O
ma luba!
Hermiona
Granger:
(ironicznie)
O
mój luby!
Draco
Malfoy:
Kocham
Cię!
Hermiona
Granger:
Nie
kocham ciebie!
Draco
Malfoy:
Dlaczego
mi to robisz?!
Hermiona
Granger:
Nie
muszę ciebie kochać, aby się z tobą kochać, rozumiesz?
Draco
Malfoy:
Nie
za bardzo, o ma ukochana aż do rano, bo dłużej nie mogę, tak
pisze w scenariuszu!
Hermiona
Granger:
(ze
złością)
A
pieprzyć ten chory scenariusz! Zróbmy to tu i teraz…
Scena
druga,
czyli
nie ma to jak wpaść w zasadzkę.
Scena
pod łóżkiem. Harry i Blaise słuchają rozmowy Draco z Hermioną.
Zawodzenie pustaczków ucichło. Po chwili przed ich twarzami opada
biustonosz Hermiony.
Blaise
Zabini: (podniecenie)
Jak
myślisz co oni robią, Potter?
Harry
Potter:
A
skąd ja mam to wiedzieć?
Blaise
Zabini:
To
może sprawdź?
Harry
Potter:
(ironia)
Ta
jaaasne! A może ty to zrób, co?
Blaise
Zabini:
(entuzjazm)
Dobra.
Severus
Snape:
Diabeł
próbuje się wyczołgać spod łóżka, ale tę czynność utrudnia
mu Chłopiec –Który- Przeżył- Aby- Utrudniać- Innym- Poczciwym-
Ludziom- Życie!
Autorka:
(delikatna
sugestia)
Nie
tak ostro profesorku, bo pana też zredukuję, tak jak pustaki i
Nieszczęśnika.
Severus
Snape:
Dobrze
już milczę… Ale nie na długo!
Scena
trzecia,
czyli
Namiętność się rozbrykała!
Namiętność:
Mhawa
HA HA!
Severus
Snape:
Draco
Malfoy całując namiętnie rozchylone usta Hermiony Granger doszedł
do wniosku, że jest w tej o to pannicy zakochany na zabój.
Namiętność śmieje się zwycięsko…
Namiętność:
HA
HA!
Severus
Snape:
Draco
Malfoy ponownie klęka przed delikatnie rozebraną, podniecona oraz
zarumienioną Gryfonką. Ta uroczo mruczy i robi niewybredne gesty w
stosunku do Ślizgona...
Autorka:
Te
Profesorku, weź na luz, co? Ludzi już kwiczą i czekają na dalszy
ciąg!
Severus
Snape:
Ale
tak jest w scenariuszu!
Autorka:
(zła.
Bardzo zła)
A
je*ać scenariusz! Malfoy, Granger dajcie czadu! Ale ty Ślizgonie,
kochany wiesz co masz zrobić (puszcza oczko do Dracona)
Severus
Snape:
Ale…
Autorka:
Reducio!
Kontynuuj Draco…
Akt
czwarty,
rozwiązanie
akcji
Scena
Pierwsza,
czyli
pytanie na śniadanie
Ten
sam Pokój Życzeń, te same postacie czyli: Autorka (jako trzeci
narrator), Draco i Hermiona (do połowy rozebrani), Harry i Blaise
(pod łóżkiem), Namiętność, Lucek oraz Zajączek.
Draco
Malfoy:
Ukochana!
Hermiona
Granger:
Ukochany!
Autorka:
Draco
Malfoy w szczęściu pada na kolana i pokazuje Hermionie czarne
pudełeczko, a w nim…
Harry
Potter:
A
co jest w nim?
Autorka:
Zamknij
się Potter. A w nim śliczny pierścionek zaręczynowy.
Draco
Malfoy:
Czy
ty Hermiono Granger wyjdziesz za mnie? Jam owszem niegodzien twego
dobrego serca, jednakowoż kocha ciebie. Bynajmniej do rana.
Pojawia
się Lucjusz Malfoy z cichym trzaskiem.
Lucjusz
Malfoy:
Nie
zgadzam się! Liberum veto!
Autorka:
Nie
masz nic do gadania. Tak jest w scenariuszu
Lucjusz
Malfoy:
A
niech mnie kopnie Zajączek Wielkanocny!
Albus
Dumbledore: (martwy)
Zajączek
Wielkanocny pojawia się kopnął Lucjuszka i znika. Po chwili i
Lucjusz podziela jego los. Znika z zdezorientowanym wyrazem twarzy.
Tym czasem Draco daje pierścionek i zaczynają to co niechybnie
skończyli (umiera).
Hermiona
Granger:
(z
radością)
TAK
WYJDĘ ZA CIEBIE!
Scena
druga,
czyli
taniec ciał.
Wszystko
to samo.
Autorka:
(prowadzi
Monolog, zastępuje dwoje narratorów)
Draco
Malfoy powoli zmysłowo kręcił języczkiem wokół języczka panny
Granger. Ta odgrywając się na blondynie powoli zaczęła wodziła
wolną rączką po jego torsie. Po chwili jakby Malfoyowi
przeszkadzał jego własny podkoszulek, ściągnął go, tym samym
popychając Granger na łóżko. Ta od razu upadła, na
nie,uśmiechnęła się uwodzicielsko do Malfoya i po chwili rzekła
również uwodzicielski głosem…
Hermiona
Granger:
Chodź
do mnie mój ty ognisty, biały rumaku.
Autorka:
Młodemu
Ślizgonowi nie trzeba było powtarzać tego dwa razy powtarzać.
Podszedł do dziewczyny i przylgnął do nie całym swym ciałem. Po
między nimi była jedna granica. Tą granicą byłą bielizna.
Jednak na razie nią się nie przejmowali. Na razie słyszeli swoje
przyśpieszone oddechy, delikatne jęki od strony dziewczyny,
ponieważ Panicz Malfoy, jak to on, lubi zadowalać kobiety… I wtem
młoda kobieta pisnęła cichutko. Widocznie chłopak zrobił jej
pokazową malinkę nad jedną piersią. Niestety jakowo, w Harrym
obudziło się coś, co nie powinno, wyskoczył spod łóżka jak z
procy i stanął wskazując palcem na Dracona.
Harry
Potter:
TY!
Autorka:
Reducio!
Zabini ty też wyjdź!
Blaise
Zabini:
NIE!
Autorka:
To
nie! Reducio! Dwoje niepowołanych zniknęło w różowych obłoczkach
dymu, wtem wzrok Malfoya i Granger spoczął…na mnie? Co
jest?
Draco
Malfoy:
A
czy szanowna autorka, nie zapomniało o niczym?
Autorka:
Eee…?
Nie?
Draco
i Hermiona:
WON
ZA DRZWI! TERAZ, ZARAZ, JUŻ!
Autorka
ze smutną miną wyszła za drzwi,kurtyna opada, a do uszy czytelnika
dobiegają ciche postękiwania. Niedługo potem słuchać odgłos
upadającej reszty ubrań, a także ochrypnięte głosy mówiące po
cichu „Ochh Draco!” lub „Achhh Mionko!”. Nie długo potem
bohaterowie nie dbają już ciszę tylko razem zgodnie wołają swoje
imiona („MIONA!” lub „DRACO!”).
Kurtyna
unosi się, i wszystkim oczom ukazuje się całą ekipa aktorów.
Wszyscy łapią się za ręce i kłaniają się widowni.
Hermiona
Granger:
Myślicie,
ze im się podobało?
na
scenę upadają kwiaty
Draco
Malfoy:
Na
pewno im się podobało.
Harry
Potter i Blaise Zabini:
Mi
się podobało.
na
scenę upadają pluszaki
Severus
Snape:
Bynajmniej
do pewnego momentu… A tobie Autorko?
Autorka:
(uśmiech
się delikatnie)
Mi
się bardzo podobało. A teraz razem, ukłon i…
na
scenę upada bielizna damska i męska
Wszyscy:
(krzyczą)
D
Z I Ę K U J E M Y!
Scena
trzecia,
czyli
miło było, ale się skończyło.
Dwa
fotele w Pokoju Wspólnym Ślizgonów Autorka rozmawia z
Sevem.
Autorka:
I
co Sev, jak ci się podobało?
Severus:
Mi?
Było zajebongo!
Autorka:
(ze
zdziwieniem)
Skąd
ty znasz takie słowo?
Severus:
A
bo ja wiem? Za dużo z młodzieżą przebywam.
Autorka:
Och
Sevuś, Sevuś…
Severus:
I
co? Koniec historii?
Autorka:
Tej?
Tak. Teraz trzeba skumulować Wena na nastepne
opowiadanie.
Severus:
Aham.
A długo to potrwa? I jak skończyła się ta historia?
Autorka:
Nie
wiem jak długo. Ta historia skończyła się szczęśliwie. Draco z
Hermioną żyją długo i szczęśliwie…
Severus:
W
Weronie!
Razem:
Koniec!
T
H E E N D
*niewłaściwe
skreślić