Prolog:
Margaret Thatcher
Gdyby moi przeciwnicy zobaczyli, że przechodzę suchą stopą po Tamizie, powiedzieliby, że nie umiem pływać.
Ale Laurosie nie byla juz ta sama dziewczyna. Nie byla slaba i niepotrawiaca atakowac osoba. Nikt juz jej nieponizal i niewyzywal. Byla silna i potrafila ostro sie odegrac na przesladowcach. Ale teraz stala tu, w ciemnej uliczce, sparalirzowana strachem. A naprzeciwko niej stala jej ostatnia ofiara.
Nikola.
Byla to polka, ktora od poczatku tej znajomosci czula nienawisc do Laury. I pewnie, po rocznej rozlace, nie wiedziala jaka stala sie Laurosia. Wygladala na nieco zbita z tropu. I z lekkim szokiem patrzala na zacisniete w piesci dlonie przeczywnicki.
Dlaczego sie boje?, myslala goraczkowo Laurosie. I dlaczego jestem tak sparalirzowana??
I wlasnie w tym momecie uswiadomila cos sobie. Tym 'czyms' bylo to ze jak kolwiek czlowiek zmienil sie fizycznie, w srodku zawsze pozostaje taki sam.
Zaszokowana wlasnym odkryciem, rozluznila piesci. I nagle odwrocila sie. Spojrzala przez ramie na swoja rywalke, po czym puscila sie biegiem w nieoswietlony plac.
By Liilianna