Tadeusz Różewicz "Do piachu..."
Treść:
Prolog: pokój, fotele, w pokoju rozmowa kilku panów: Pan I, Komendant, Ułan rozmowa o polityce, pani wchodzi stwia tort, rozmowa o wypadkach w Armii Krajowej, Ułan mówi: Dowódcta narodowych sił zbrojnych Żegota w rozkazie stwierdził, że Narodowe Siły Zbrojne walczyć będą o przywrócenie Polsce wszystkich ziem wschodnich, nasze granice wschodnie ustalone traktatem ryskim nie podlegają dyskusji". Pani podbiego do córki Hanki, karze jej zagrać coś ładnego, Ułan stwierdza, że teraz przyjdzie też pora na drugiego wroga Polski: komunizm. Ułan jest żołnierzem Armii Krajowej
Obraz I Marek ma głos: ziemianka, Marek mówi wiersz: Żołnierza pada siny trup, Koledzy kopią jemu grób, I orzeł biały leci w dal, A nam pozostał smutek, żal., Jego prymitywne pewne ekspresji aktorstwo wywiera na nich duże wrażenie, mówi jak AK go wykończyło: wysłali go, aby zabił jedną kurwę, która puszczała się z żandarmami, on się z nią przespał, a ona go zaraziła, z panami ciężko się dogadać mówi, Marek ma patefon od narzeczonej tyle mu zostało, puszczają piosenkę: Miłość ci wszystko wybaczy, mówi, że wszystko zostawił i przyszedł tu dla ojczyzny. Nagle zaczął wymiotować do patefonu. Są tam z nim żołnierze: Waluś, Siekierka, Bury
Obraz 2 Marsz: Słychać kroki, trzask gałęzi, maszerują szosą. Na szyji chłopaka postronek, to prowadzą szeregowego Walusia. Waluś zaprzecza, że nie zabił żadnej starszej gospodyni nie pieprzył, mówią mu, że do pasku za to pójdzie
Obraz 3 Pogadanka: Polana leśna, między dwoma sosnami wisi świnia oczyszczona i wybebeszona. Kiliński robi zbiórkę oddziału do pogadanki. Zaczyna opowiadać o dokumencie opracowanym przez Marksa i Engelsa, mówi: komunizm w swej isocie jest ateistyczny, dialektyczny, że wszystko pozostaje ze sprzeczności czyli walki klas, materialista czyli komunista nie wierzy w duszą ludzką. Ktoś pyta czy Markus to był Żydek czy katolik?Odpowiada, ze to byli Niemcy.
Obraz 4 Latryna: w latrynie siedzi dwóch facetów, zadki gołe wypięte na widownię, rozmowa o Walusiu, o granatach
Obraz 5 Porucznik jak laleczka: wchodzi podporucznik Ułan w towrzystwie panny Haneczki. Sfinks pracuje przy świni, ale przerywa robotę. Żołnierze zachwyceni Haneczką, że taka pachnąca. Sfinks daje Walusiowi, który jest u nich w niewoli, żarcie i jeszcze rzuca komentarz, że chciało mu się strare próchno ruchać
Obraz 6 Bracia, do broni!!!: Ułan wybiego krzyczy: do broni!!!. Ułan mówi do komendanta, że to bez sensu, aby oficerowie spali z żołnierzami w jednej ziemance czy szałasie, bo to wpływa ujemnie na prestiż oficera. Piją, jedzą fragmenty świni. Ułan jescze stwierdza, że załatwianie potrzeb fizjologicznych razem nie może być wspólne. Ułan postuluje zbudowanie osobnej latryny dla oficerów i podoficerów. Komendant stwierdził, że wspólna latryna nie zmniejszyła jego autorytetu.
Obraz 7 Powszedni dzień: Partyzanci krecą się koło szałasów, zamiatają, piorą. Rozmowa, Żelazo-jeden z żołnierzy-stwierdza, że rozkaz to rozkaz, zabiłby nawet brata czy ojca. Szydelko strzeże komendanta. Od wczoraj mają już dwie latryny. Szkolenie. Cywil objaśnia angielski granat obronny.
Obraz 8 Msza: Między drzewami ołtarz polowy, ksiądz w szatach liturgicznych odprawia mszę. Waluś klęczy w otworze budy.
Obraz 9 Dzięki...: Cisza, słychać stukanie dzięcioła. Chodzi partyzant z karabinem, pilnuje Walusia. Sfinks przynosi Walusiowi jedzenie. Mówią, że Waluś na bandziorkę się puścił z bronią w ręku, świnię chłopu zabrał i babę zerżnął.
Obraz 10 Wszystko, co twoje: Żelazo zagląda do budy Walusia, karze mu się zbierać. Waluś zabiera co jego ze sobą. Idą. Sfinks daje mu na drogę kawałek kiełbasy. Zatrzymują się obok dołu, górka ziemi. Kiliński odczytuje wyrok: za rabunek z bronią w ręku, gwałt i rozbój skazany na śmierć,wyrokiem sądu. Pytają czy ma jakieś życzenia. Proponują, żeby zmówił pacierz. W trakcie mówienia pacierza Waluś zdejmuje spodnie i robi kupe.. Waluś wciąga portki Żelazo strzela Walusiowi w pierś, potem z bliska w głowę. Zakopują go z torbą, ze wszystkim
Michał Bujanowicz
DRAMATURGIA TADEUSZA RÓŻEWICZA
"Co mnie wiąże z teatrem? - pyta Różewicz i odpowiada ironicznie - "Z teatrem wiąże mnie chęć napisania sztuki prawdziwie realistycznej i równocześnie poetyckiej. Nie jest to sprawa prosta, ponieważ nie wiem, czym się różni teatr poetycki od realistycznego. Czy sztuka poetycka ma być poprzerastana żyłami realistycznymi, czy też realne mięso dramatyczne winno być przerośnięte żyłami 'poezji'." (Tadeusz Różewicz, "Teatr niekonsekwencji", Warszawa 1970)
Dramaturgia Różewicza wyrosła z jego poezji, w której konkret nabiera cech metaforycznych. Autor, żywo zainteresowany najnowszą dramaturgią, powołujący się na twórczość Antoniego Czechowa i Samuela Becketta, a także koncepcje Leona Chwistka i Witkacego, stworzył model dramaturgii, jak to określał, "otwartej", bez początku i bez końca oraz radykalną koncepcję "teatru wewnętrznego". Dramaturgii, w której rozkładowi ulega tradycyjna akcja na rzecz struktury składającej się z działań przypadkowych, improwizacyjnych, elementarnych, w którą to strukturę czytelnik albo widz może bez problemu się zaangażować, aby, jak mówił Różewicz
"(...) każdy mógł niejako wejść w środek ze swoimi sprawami. Coś podobnego było także w 'KARTOTECE'. Tam też każdy mógł wejść w środek, dopisać jakiś fragment czy koniec, rozszerzyć czy uzupełnić jakąś scenę." (za: Marta Fik, "Teatr Tadeusza Różewicza", "Pamiętnik Teatralny" 1974, nr 1)
Często irytował zresztą krytyków i reżyserów niekonsekwencją, brakiem spójnego, gotowego programu teatralnego.
"Opanowywanie teatru, wypróbowywanie arsenału środków, zdobywanie wiedzy scenicznej, czyli cała robota wstępna, eksperymentatorska odbywała się w dalszych, kolejnych publikacjach i kolejnych premierach, na oczach wszystkich". - pisał Tadeusz Drewnowski. ("Dialog" 1988, nr 7)
Różewicz, zaangażowany burzyciel zastanych form, uznawany za wielkiego moralistę, ale i atakowany za nihilizm, z pewnością jest twórcą obdarzonym wyjątkowo przenikliwym spojrzeniem na współczesność, żywo i z rozgorączkowaniem na tę współczesność reagującym. Różewicz, urodzony przed wojną, którego młodość przypadła na czasy hitlerowskiej i sowieckiej okupacji, a lata dojrzałe na okres stalinizmu, sumował tutaj swoje doświadczenia.
Różewicz wnikliwie i w analityczny sposób rejestruje największe zagrożenia w przemianach społecznych i kulturowych drugiej połowy XX wieku.
"Bo ukazując sprzeczności dwudziestowiecznej cywilizacji, w gruncie rzeczy nie cywilizację tym wszystkim obwiniał. - pisał Tadeusz Drewnowski. - "To nie cywilizacja przeżywa kryzys (technika rozwija się znakomicie, jak nigdy), lecz współczesny człowiek i współczesna kultura." ("Dialog" 1988, nr 9)
DO PIACHU... - drugi po KARTOTECE bardzo osobisty, autobiograficzny utwór poety, w warstwie fabularnej odwołuje się do wojennych doświadczeń Różewicza - żołnierza AK. Sztuka pisana przez 17 lat (1955-1972) została zatrzymana przez cenzurę, potem wystawił ją w Teatrze na Woli Tadeusz Łomnicki. Przedstawienie zostało zdjęte. Różewicza zaczęto mocno atakować, zarzuty padały z obu stron - władzy i opozycji, swoje oburzenie wyrażały środowiska kombatanckie dostrzegające w dramacie przede wszystkim szarganie świętości, dezawuowanie narodowego mitu walki o niepodległość. Ostatecznie DO PIACHU... doczekało się druku dopiero w 1979 roku. Sztuka nadal budzi kontrowersje, środowiska akowskie tak samo ostro zareagowały, kiedy telewizyjną wersję dramatu w 1990 roku pokazał Kazimierz Kutz. Ten poetycko-naturalistyczny dramat opowiada historię Walusia - prostaczka z leśnego oddziału, który z kolegami "poszedł na bandziorkę", nie zdążył uciec, jak sprytniejsi od niego kompani i zgodnie z nieubłaganą logiką wojny, bez miłosierdzia, został zaocznym wyrokiem skazany na śmierć. A do piachu posłali go jego koledzy z oddziału. Wątek "akowski" przyćmił wymowę tej sztuki, którą Różewicz podjął walkę nie tylko w imię demitologizacji historii. Poeta próbował uczynić z Walusia bohatera tragicznego na miarę "zdechłych", wynaturzonych czasów, w jakich przyszło bohaterowi żyć i umierać. We wstrząsający sposób obrazował demoralizację, która w tym wypadku dokonywała się w rzeczywistości wojennej.
Dramaty Różewicza są ściśle związane z koncepcjami poetyckimi. Wspólne jest stałe posługiwanie się elementami rzeczywistymi, powszednimi, zwykłymi. Dotyczy to głównie języka , oczyszczonego z metafor i symboli, ze stylizacji i aluzji literackich, zwróconego na nazywanie rzeczy i zjawisk zewnętrznych. Różewicz to realizm poetycki. Łączy on poezje z jego dramatami, a także z prozą fabularną. Krąg problemów, które interesują Rózewicza w dramatach, daje się określić jako nieustanna konfrontacja dwu antynomicznie ułożonych kategorii: człowieka (jednostki) i świata współczesnego. Nie jednostka kształtuje świat, lecz świat jednostkę. Bohater jest bierny, wrzucony w swoją biloogię, w układy społeczne, w historię. Współczesny dramat zdaniem Różewicza powinnien wyrażać kondycję człowieka współczesnego-jego bezsilność wobec świata, całkowitą bezradność, zniewolenie.
Dramat "Do piachu" pisany był przez wiele lat, tematycznie powiązany jest z opowiadaniami z tomu "Opadły liście z drzew" także z wierszami wojennymi. Mitom kombatanckim przeciwstawiał Różewicz zawsze okrucieństwo wojny-głębokie okaleczenie psychikii ludzkiej, jakie wywołuje w bohaterach: zabija się nie tylko wrogów, ale także swoich. Powody mogą być wzniosłe, a skutki podłe. Wzniosłość, sztuczność, podszytą pogardą dla zwykłych żołnierzy, prezentują postawy bohaterów (nieprzypadkowe są wyraźne zbieżności z "Warszawianką" Wyspiańskiego; inną prawdę o "zawszowym" umęczonym partyzanckim losie prezentują żołnierze i oczekujący na wykonanie wyroku-jeden z nich nie umie nawet zrozumieć swojej winy. Wrzucony został w tragiczne tryby historii i musi zginąć. Biologia, natura człowieka pcha go do czynów nieetycznych, jest źródłem cierpienia i upodlenia, a historia wykonuje wyroki.