Rozmowa A Korczyńskiej z synem streszczenie

Rozmowa Andrzejowej Korczyńskiej z synem Zygmuntem jest jedną z ważniejszych scen w powieści Elizy Orzeszkowej. Kobieta starająca się pielęgnować pamięć o swoim mężu Andrzeju – wielkim patriocie, którzy zginął w powstaniu styczniowym – pragnęła wychować jedyne dziecko w tym samym duchu. W tym celu zapewniła mu najlepsze warunki do rozwoju, wysyłając nawet zagranicę, by tam mógł kontynuować naukę. Niestety jej szlachetne intencje rozminęły się z rzeczywistością. Zygmunt po powrocie stał się kosmopolitą, z niechęcią patrzącym na zabudowania Korczyna i mieszkających tam ludzi.

W czasie rozmowy z matką zewnętrznie okazuje jej wielki szacunek (całuje ją w kolana itp.), jednak równolegle rani jej serce swoimi słowami, powtarzając liczne francuskie zwroty i niepochlebnie wypowiadając się o ziemi należącej do jego rodziny. Z jednej strony, Zygmunt okazuje wdzięczność za to, że kobieta zapewniła mu wszystko, czego potrzebował, z drugiej jednak krzywdzi ją okrutnymi słowami na temat ojca (nazywa go „szkodliwym szaleńcem”) i Korczyna („miejsce podobne do grzyba”).

W postawie Zygmunta Korczyńskiego widać wyniosłość i przekonanie o byciu stworzonym do rzeczy wielkich, sławy: „Ależ ja za mogiły bardzo dziękuję... przede mną życie, sława (...)” oraz:

(...) przecież rzeczą jest niepodobną, zupełnie niepodobną, abym po takiej, jak moja, przeszłości, został na zawsze przykuty do tego kawałka ziemi, do tych stajen, stodół, obór (…).

O swojej małej ojczyźnie Zygmunt wypowiada się w sposób negatywny. Ma przecież inne plany – pragnie uczestniczyć w życiu towarzyskim i mieszkać w jednym z największych europejskich miast. O ojcu poległym w powstaniu styczniowym nie chce pamiętać, ponieważ uważa go za człowieka pozbawionego zdrowego rozsądku. Zygmunt nie ma najmniejszej ochoty pozostać w Korczynie, jak gdyby przeczuwając, iż miejsce to zniszczy jego przyszłą sławę (chociaż niczego jeszcze nie osiągnął). Jest przekonany, że charakterystyczne dla tej przestrzeni smutek i melancholia naznaczą jego przyszłe – wspaniałe – życie.

Andrzejowa w rozmowie z synem jawi się jako kobieta stanowcza i bardzo mocno przywiązana do Korczyna i nieżyjącego męża (przeżyła z nim osiem bardzo szczęśliwych lat). Postawa syna jest dla niej zupełnie niezrozumiała. Słuchając jego słów, uświadamia sobie, że popełniła błąd, otaczając go tak staranną opieką i starając się otworzyć przed nim wszelkie drogi rozwoju. Miała nadzieję, że wyrośnie z niego człowiek gotowy stawiać czoła trudnemu losowi, szanujący tradycję swojego rodu. Pomyliła się jednak. W swoich idealistycznych założeniach nie uwzględniła tego, że zagraniczne otoczenie doszczętnie zepsuje Zygmunta, czyniąc z niego kosmopolitę i człowieka oderwanego od swoich korzeni.

Żona Andrzeja Korczyńskiego jasno mówi Zygmuntowi, że nie pragnie dla niego cierpienia, lecz jeśli miałaby wybierać między „niskim szczęściem” a „nieszczęściem wzniosłym”, wybrałaby to drugie. Bohaterka nie może znieść myśli o przeistoczeniu się jej ukochanego syna w człowieka miałkiego i niewyznającego w życiu żadnych wartości poza zabawą, sławą i życiem towarzyskim. Dla Zygmunta Korczyn jest miejscem anachronicznym, zupełnie niepasującym do jego koncepcji życia. Z kolei matce jawi się Korczyn jako dziedzictwo i miejsce pamięci o jej mężu, które trzeba pielęgnować.

Rozmowa Andrzejowej Korczyńskiej z synem jest bardzo wymownym przykładem konfliktu pokoleń, jaki został ukazany w powieści Elizy Orzeszkowej. Pokazuje on szybkość, z jaką wśród młodych Polaków rozprzestrzeniały się zagraniczne wzorce życia, mające tak destruktywny wpływ na ich postawy. Ludzie ci w obliczu trudnej sytuacji narodu i państwa powinni starać się pielęgnować tradycję i pamięć o własnej historii oraz swoją pracą umacniać gospodarkę i jednoczyć ludzi. Zygmunt nie ma jednak najmniejszej ochoty, by działać w ten sposób, czym ogromnie zasmuca matkę – kobietę, która patriotyzmu uczyła się od swojego męża, jednego z bohaterów poległych podczas powstania styczniowego.


Wyszukiwarka