Czym „karmione” są nasze dzieci
Bajki i zabawki przesiąknięte są treściami i elementami, które rujnują psychikę dzieci. W bardziej lub mniej zawoalowany sposób promują przemoc, okultyzm, satanizm, homoseksualizm i erotykę.
Pokolenie obecnych rodziców, nie mówiąc już o dziadkach, wychowywało się na bajkach i zabawkach, które bawiły i uczyły. Łatwo można było rozróżnić bohaterów dobrych od złych i nikt nie próbował nawet dawać dzieciom do rąk zabawek symbolizujących śmierć, zło czy inne demony. Czasy się zmieniły i zabawki też.
Dziś dzieci nie tylko nie boją się zabawek brzydkich i strasznych, ale sprytnie skuszone przez speców od marketingu wymuszają na rodzicach, by kupowali im takie towary. Dorośli nie zdają sobie jednak sprawy z tego, że zabawki te mogą przynieść dzieciom więcej szkody niż pożytku.
Przedszkola okultyzmu
- Wiele wydawnictw i producentów zabawek wypuszcza na rynek towar ukazujący świat magii, okultyzmu, satanizmu jako atrakcyjny i pozytywny. Są to zarówno popularne bajki, książki, lalki, jak i zabawki dla chłopców. Produkty, te odwołując się do magii, ciemności, satanizmu, stwarzają przeświadczenie, że świat ciemności jest pozytywny, a współpraca z demonami jest sposobem na wybicie się ponad przeciętność. Zdaniem egzorcystów, szczególnie niebezpieczne są kolorowe magazyny dla dzieci propagujące wśród najmłodszych czary i magię. Są to swoiste „przedszkola okultyzmu”, które realnie mogą otwierać dzieci na świat demonów. Wychowawcy ponadto zauważają, że wśród dzieci czytających i oglądających tego rodzaju rzeczy, rodzi się przeświadczenie, że nie trzeba wkładać wysiłku w wieloletnią naukę, gdyż pewne umiejętności można nabyć przez nadprzyrodzone techniki magiczne. Nie trzeba też ponosić odpowiedzialności za swoje czyny, gdyż przyszłość jest niezależna od nas, jest zapisana w gwiazdach– uważa ks. Sławomir Kostrzewa, autor publikacji „Odebrać dzieciom niewinność”.
Pobudzają sferę seksualną
Przed złymi zabawkami i bajkami ostrzega także pedagog Małgorzata Więczkowska. Z jej doświadczenia wynika, że wiele kreskówek, a nawet zabawek wprowadza także dzieci w doświadczenia erotyczne, rozbudzając ich ciekawość seksualną.
- Jeszcze do niedawna dzieci do 12. roku życia były w tzw. latencji, czyli w uśpieniu, jeśli chodzi o sferę seksualną. A dzisiaj właściwie od przedszkola jest ona w nich permanentnie rozbudzana przez obrazy, przedmioty i zabawki, które ukazują wadliwe wzorce zachowań seksualnych – przyznaje Małgorzata Więczkiewicz.
Przeglądając sklepowe półki rzeczywiście coraz trudniej na nich znaleźć lalki, które przez dziesięciolecia wzbudzały w dziewczynkach: troskliwość, opiekuńczość i odpowiedzialność. Przeważają za to postaci przypominające modelki czy bohaterki tabloidów. Ich figury budzą pożądliwość, styl ubierania jest wyzywający. Bohaterki bajek z tymi samymi postaciami dodatkowo zachowują się w sposób daleki od tego, z którym powinny obcować dzieci. Spiskują, mszczą się, niszczą swoich wrogów, gardzą nimi. Identycznie jest z zabawkami i bohaterami bajek wyprodukowanych z myślą o chłopcach. Podobne treści można znaleźć w bajkach, które przez cały dzień emitują kanały dla dzieci.
- To wszystko niszczy zdolność odróżniania dobra od zła. Bardziej atrakcyjnym bohaterem staje się tzw. czarny charakter, morderca, złodziej, niegrzeczne dziecko. Szczególnie niebezpieczne są zabawki, kreskówki lub książki, w których zło okazuje się dobrem, a dobro złem – przyznaje ks. Kostrzewa.
Brzydkie stało się piękne
Kolejnym zarzutem stawianym zabawkom i filmom animowanym, które wyprodukowano po to, by się sprzedały, a nie po to, by przyniosły dzieciom korzyści jest brzydota. Uwagę na to zwracają przede wszystkim dziadkowie, którzy wychowali się na rzeczach prostych, ale ładnych. Potworów, o których marzą współczesne dzieci, nie wzięliby nawet do rąk za czasów swojego dzieciństwa.
- Moim zdaniem brzydkie zabawki i bajki niszczą wrażliwość estetyczną dziecka, czyli wrażliwość na to, co jest piękne, a co jest brzydkie. Pokoje dzieci zaśmiecają straszydła rodem z horrorów. Postaci bajek są zdeformowane, szpetne – mówi 65-letnie pani Ewa, którą spotkaliśmy w sklepie z zabawkami. – Ja nie potrafiłabym się bawić takimi zabawkami czy oglądać takich bajek. Nigdy nie kupiłabym takich zabawek swoim wnuczkom.
Ciągle potrzebują nowych bodźców
Pedagodzy, którzy już od kilku lat alarmują rodziców o efektach zabawy złymi zabawkami zwracają przede wszystkim uwagę na to, że maluchy nie mają przez nie inicjatywy i tracą pomysłowość. Nie używają wyobraźni. Ciągle także szukają nowych doznań, odczuwają ciągłe niezadowolenie mimo posiadania wielu zabawek. Wielu rodziców potwierdza zresztą te obserwacje. Dzieci mają pokoje wypełnione zabawkami, ale nie potrafią się nimi bawić, wszystkim bardzo szybko się nudzą.
Przed 1 czerwca rodzice i dziadkowie po raz kolejny ruszą do sklepów z zabawkami po to, by sprawić swoim milusińskim kolejny upominek. Pamiętajmy wówczas o tym, że to, że coś jest modne i mocno reklamowane, nie znaczy wcale, że jest dla dzieci dobre. Znaczy tylko tyle, że ktoś chce na tym na naszych dzieciach zarobić.
Małgorzata Rokoszewska
Za:http://supernowosci24.pl/czym-karmione-sa-nasze-dzieci/