104

Polska przelotna, niepewna, pomijana

politycznej, której akcja dzieje się w ówczesnej Lizbonie. Głównym bohaterem jest przywódca holenderskiego pod­ziemia, ale wśród postaci znajdują się przedstawiciele rozma­itych narodów, których niepewna egzystencja w portugalskim mieście podkreśla chaos wojny i zamieszanie w ich życiu.

Chyba najbardziej poruszającą sceną w powieści jest spotkanie na moście o północy trzech młodych wygnańców, Serba, Greka i Polaka. Wszyscy trzej tęsknią za domem i są patriotami oraz ide­alistami. Wszystkich trzech wojna napawa żalem, ale pozostają nieugięci. Rozmowa schodzi na geopolitykę wojny. Polak wyraża się z pogardą o Czechach polegających na subtelnych manew­rach politycznych i ich niechęci do walki. Przedstawia płomienną obronę swojego kraju: „Polska była twarda, mocna i dzielna. (...) Polska walczyła, zamiast się poddać, Walczyła do końca. Wal­czyła osamotniona". Po krótkiej przerwie kontynuuje: „Wal­czyliśmy do końca! Przeciw miażdżącej przewadze. Żadne obce wojska nam nie pomogły". Gdy Serb krytykuje politykę Polski, ogromny Polak wścieka się; „wydawało się, że urósł o trzy cale". Odpowiada: „Polska ma wspaniałą, odwieczną kulturę. Ale wy [zwracając się do Serba] jesteście krajem bandytów! Krajem bru­tali". Choć graniczy z fanatyzmem, Polak z powieści Prokoscha jest gorącym patriotą o imponującym wyglądzie. Oprócz tego bezimiennego młodego patrioty w powieści pojawia się jeszcze jeden Polak, profesor Kazimierski z Galicji, osoba tajemnicza, ale niewątpliwie kulturalna i wykwintna. Obraca się w wyższych sfe­rach wśród emigrantów przebywających w Lizbonie.

Powieść Prokoscha uległa w Hollywood zmianom. W pierw­szych kilku szkicach scenariusza autorstwa Fredericka Fausta po­stacie Polaków zostały wyeliminowane, zasadniczo zmienione na gorsze lub zamazano ich narodowość. Najważniejsza zmiana dotyczy rozmowy młodych patriotów na moście. Serba za­stąpił teraz Czech. Samo to pokazuje celowość hollywoodzkich

modyfikacji. Serbowie byli narodem nielubianym w Hollywood i jedyny film pokazujący ich walkę z nazistami został skopany17. Czesi z kolei byli faworytami wytwórni, zwłaszcza Warner Bro­thers. Faust zauważa, że scena ukazuje spotkanie przedstawi­cieli „trzech najbardziej uciśnionych krajów", co jest wątpliwe w przypadku Greków i stanowi absurd w odniesieniu do Cze­chów, których Niemcy traktowali dość łagodnie. Teraz gdy Polak wypowiada się nieżyczliwie o tym, jak Czesi odmówili walki, spotyka się ze wściekłą repliką elokwentnego Czecha. Polak otrzymuje dodatkowe kwestie, wykraczające poza patriotyczne uniesienie z powieści. „Zaślepieni pasją i porywem serca", mówi, „Polacy i Grecy zawsze będą walczyć. Dopóki nie zginie ostatni z nas. W górach, z zarośli, w środku nocy. Czyż nie wytrwamy po wsze czasy?". Dalsze kwestie Polaka sugerują, że jest on roz­chwiany emocjonalnie i pełen nienawiści i jak komentuje w tek­ście Faust, „sprowadza wszystko do przerażającego absurdu". A zatem mimo że jego obrona Polski z powieści przetrwała, wy­głasza ją teraz, praktycznie rzecz biorąc, szaleniec. Co więcej, do deklaracji Polaka dodano słowa, których Prokosch nie na­pisał, o wyraźnym znaczeniu politycznym: „Nawet dla obietnic byliśmy za daleko, by mogły do nas dotrzeć czy nam pomóc". Jest oczywiste, że kwestia ta ma ukazać brak skutecznej pomocy dla Polski w 1939 roku ze strony Francji i Wielkiej Brytanii jako coś, co nawet zdaniem rozgoryczonego Polaka było nie do uniknięcia. Czyni to Polskę mniej godną współczucia i usuwa problem porzucenia jej przez sojuszników. W tym samym czasie bezimienny Polak okazuje się irracjonalnym szowinistą,

Filmem tym było Chetniks, produkcja Twentieth Century-Fox z 1943 roku, w reżyserii Louisa Kinga i ze scenariuszem Jacka Andrewsa. Wystąpili w nim jak zwykle małomówny Holender Philip Dorn jako puł­kownik Draja Mihailovitch i nieciekawa Anna Steń w głównej roli żeń­skiej. OWI zbeształo film w długiej recenzji. Również radykalna lewica potępiła go jako „szkodliwy".

212

213


Wyszukiwarka