bezmyślnych szarż kawaleryjskich na czołgi. Dowiadujemy się, że według doniesień radiowych „Wojsko Polskie stawia zdecydowany opór, Polskie Siły Powietrzne bohatersko walczą z wrogiem", ale mądry wuj Leopold reaguje z pogardą i rozpaczą. Polskie zapewnienia o dzielnej obronie w T 939 roku to, jak uczy nas Koch, propaganda. Leopold ma rację; Polska jest oszustem. W rzeczy samej, Stefan wkrótce powraca zdruzgotany i opowiada o wojnie w sposób bardzo niepochlebny dla polskiej dumy militarnej. „Praktycznie płacze". Jennifer oczywiście daje mu oparcie, tak jak było przez cały film. W chwili próby Orvidowie są śmiechu wartymi tchórzami, bezużyteczny ksiądz pałęta się niepotrzebnie. Tyle, jeśli chodzi o wiarę narodu polskiego od tysiąca lat. Koch dodaje kilka bardzo rozbudowanych scen w Warszawie po ucieczce Orvidów. Wszystkie pokazują Polaków pogrążonych w chaosie. Już to stanowi istotny kontrast z hollywoodzkim wizerunkiem Rosjan, bez lęku i trwogi dzielnie stawiających czoła niemieckiej inwazji. W porównaniu z nimi Polacy to banda nikczemników. Stefan, teraz już zbawiony, wyjaśnia publiczności, że to polski „appeasement" sprowadził na świat takie cierpienia.
W scenariuszu z końca października Koch zawarł scenę, w której Pavel próbuje poddać się Niemcom, a także bardzo rozbudowaną sekwencję finałową w Warszawie, pokazującą chaos i nieporządek wojny oraz ludzi „ratujących życie ucieczką". W rzeczywistości armia broniła mężnie miasta, wspomagana przez cywilnych ochotników. W obronie stolicy poległo ponad 20 tysięcy żołnierzy. Zginęło też dwa razy tyle cywilów. Wzięto 100 tysięcy jeńców, a wielu oficerów wolało popełnić samobójstwo, niż zhańbić się kapitulacją42. Nie można domyślić się
" Drosdowski M.M., op. cit., s. 300. Edward Henzei, Stefan Starzyński, niezłomny prezydent Warszawy, „Zwoje" 7, 1998 nr 11, "http://www.zwojc= scrolls.com/zwojel l/textl l .htrnl.
tego ze scenariusza, przedstawiającego obronę Warszawy jako krótką scenę z bezładnym tłumem. Koch dołączył nawet epizod, w którym Stefan spotyka prezydenta Starzyńskiego. W końcowej scenie Koch umieścił Stefana i Jennifer w Anglii, gdzie Stefan dołącza do „polskiego oddziału Royal Air Force", który oczywiście nie istniał, choć jednostki polskiego lotnictwa walczyły u boku RAF43.
Wiele lat później Koch opisał In Our Time jako „antyfaszystowski film, którego akcja dzieje się w Polsce za manner-heimowskiego, pronazistowskiego reżimu przed wybuchem wojny". Ponieważ w filmie nie ma prawie mowy o Niemcach czy Włochach, wydaje się jasne, że dla Kocha to Polacy byli pro-nazistowskimi faszystami. Film opowiada więc o polskich faszystach, wymyślonych przez scenarzystów, aby zdyskredytować Polskę poprzez skojarzenie jej z najbardziej odrażającym terminem w słowniku politycznym lewicy. Kto w Polsce sprzyjał nazistom? Jeszcze trudniej wyjaśnić, co ma do tego marszałek Mannerheim z Finlandii. Dla Kocha liczył się atak na faszystów, obojętnie - prawdziwych czy zmyślonych44. Koch stosuje wobec przedwojennej Polski podaną wcześniej nomenklaturę Kornin-lernu. Gdyby OWI dostało do przejrzenia film o pronazistow-skich Rosjanach, pośmiałoby z gniewu.
Podczas gdy scenarzyści St. Joseph i Koch pracowali nad fabułą, wytwórnia poświęcała sporo czasu i wysiłku na wgłębienie się w wydarzenia ukazane w filmie. Uderza kontrast pomiędzy
Koch miał po nakręceniu filmu powiedzieć żonie Annę, że „pierwsze dwie trzecie" były znakomire, ale porem on i St. Joseph „stracili formę" i „ostatnia [część] rozpadła się na kawałki". Annę zapisała tajemniczą uwagę, że St. Joseph i Koch „oddali film zagranicznym cenzorom".
W przedwojennej Polsce istniał ruch skrajnej prawicy, ale faszyzm byt rzacfkością. Z pewnością nikt w rządzie w 1939 roku nie był faszysta. Być może w umyśle Kocha zarówno Finlandia, jak i Polska, skoro walczyły •/, sowiecką agresją, były faszystowskie.
176
177