086

bezmyślnych szarż kawaleryjskich na czołgi. Dowiadujemy się, że według doniesień radiowych „Wojsko Polskie stawia zdecy­dowany opór, Polskie Siły Powietrzne bohatersko walczą z wro­giem", ale mądry wuj Leopold reaguje z pogardą i rozpaczą. Pol­skie zapewnienia o dzielnej obronie w T 939 roku to, jak uczy nas Koch, propaganda. Leopold ma rację; Polska jest oszu­stem. W rzeczy samej, Stefan wkrótce powraca zdruzgotany i opowiada o wojnie w sposób bardzo niepochlebny dla pol­skiej dumy militarnej. „Praktycznie płacze". Jennifer oczywiście daje mu oparcie, tak jak było przez cały film. W chwili próby Orvidowie są śmiechu wartymi tchórzami, bezużyteczny ksiądz pałęta się niepotrzebnie. Tyle, jeśli chodzi o wiarę narodu pol­skiego od tysiąca lat. Koch dodaje kilka bardzo rozbudowanych scen w Warszawie po ucieczce Orvidów. Wszystkie pokazują Polaków pogrążonych w chaosie. Już to stanowi istotny kon­trast z hollywoodzkim wizerunkiem Rosjan, bez lęku i trwogi dzielnie stawiających czoła niemieckiej inwazji. W porównaniu z nimi Polacy to banda nikczemników. Stefan, teraz już zba­wiony, wyjaśnia publiczności, że to polski „appeasement" spro­wadził na świat takie cierpienia.

W scenariuszu z końca października Koch zawarł scenę, w której Pavel próbuje poddać się Niemcom, a także bardzo roz­budowaną sekwencję finałową w Warszawie, pokazującą chaos i nieporządek wojny oraz ludzi „ratujących życie ucieczką". W rzeczywistości armia broniła mężnie miasta, wspomagana przez cywilnych ochotników. W obronie stolicy poległo ponad 20 tysięcy żołnierzy. Zginęło też dwa razy tyle cywilów. Wzięto 100 tysięcy jeńców, a wielu oficerów wolało popełnić samo­bójstwo, niż zhańbić się kapitulacją42. Nie można domyślić się

" Drosdowski M.M., op. cit., s. 300. Edward Henzei, Stefan Starzyński, nie­złomny prezydent Warszawy, „Zwoje" 7, 1998 nr 11, "http://www.zwojc= scrolls.com/zwojel l/textl l .htrnl.

tego ze scenariusza, przedstawiającego obronę Warszawy jako krótką scenę z bezładnym tłumem. Koch dołączył nawet epizod, w którym Stefan spotyka prezydenta Starzyńskiego. W koń­cowej scenie Koch umieścił Stefana i Jennifer w Anglii, gdzie Stefan dołącza do „polskiego oddziału Royal Air Force", który oczywiście nie istniał, choć jednostki polskiego lotnictwa wal­czyły u boku RAF43.

Wiele lat później Koch opisał In Our Time jako „antyfa­szystowski film, którego akcja dzieje się w Polsce za manner-heimowskiego, pronazistowskiego reżimu przed wybuchem wojny". Ponieważ w filmie nie ma prawie mowy o Niemcach czy Włochach, wydaje się jasne, że dla Kocha to Polacy byli pro-nazistowskimi faszystami. Film opowiada więc o polskich faszy­stach, wymyślonych przez scenarzystów, aby zdyskredytować Polskę poprzez skojarzenie jej z najbardziej odrażającym ter­minem w słowniku politycznym lewicy. Kto w Polsce sprzyjał nazistom? Jeszcze trudniej wyjaśnić, co ma do tego marszałek Mannerheim z Finlandii. Dla Kocha liczył się atak na faszystów, obojętnie - prawdziwych czy zmyślonych44. Koch stosuje wobec przedwojennej Polski podaną wcześniej nomenklaturę Kornin-lernu. Gdyby OWI dostało do przejrzenia film o pronazistow-skich Rosjanach, pośmiałoby z gniewu.

Podczas gdy scenarzyści St. Joseph i Koch pracowali nad fa­bułą, wytwórnia poświęcała sporo czasu i wysiłku na wgłębienie się w wydarzenia ukazane w filmie. Uderza kontrast pomiędzy

Koch miał po nakręceniu filmu powiedzieć żonie Annę, że „pierwsze dwie trzecie" były znakomire, ale porem on i St. Joseph „stracili formę" i „ostat­nia [część] rozpadła się na kawałki". Annę zapisała tajemniczą uwagę, że St. Joseph i Koch „oddali film zagranicznym cenzorom".

W przedwojennej Polsce istniał ruch skrajnej prawicy, ale faszyzm byt rzacfkością. Z pewnością nikt w rządzie w 1939 roku nie był faszysta. Być może w umyśle Kocha zarówno Finlandia, jak i Polska, skoro walczyły •/, sowiecką agresją, były faszystowskie.

176

177


Wyszukiwarka