słowacki

Godzina myśli


Fragment 1

Głuche cierpiących jęki, śmiech ludzki nieszczery,

Są hymnem tego świata – a hymn ten posępny

Zabłąkanemi głosami wiecznie w niebowstępny,

Wpada miedzy grające przed Jehową sfery”.

Wykorzystał tu Julek wyobrażenia starożytnych na temat astronomii: głębię niebieską tworzą podobne do siebie półkule [sfery] otaczające ziemię, jest ich 7. a ponieważ są ciągłym ruchu tworzą swoistą melodię - harmonię sfer słyszalną tylko dla dusz doskonałych połączone zostały ze sobą obraz i dźwięk oraz zabudowa wszechświata, którego centrum stanowi Jehowy, ziemia jest przeklęta, jej ruch usypia jak śpiew piastunki, szczęśliwy jest ten, kto ucieka w świat marzeń, potrafi śnić i pamięta sny

Fragment 2

Autor mówi o celu pisania poematu pokazuje „przedmioty”, które będzie sobie przypominał: „piękne rodzinne miasto”[czyli Krzemieniec, gdzie się urodził i mieszkał przez kilkanaście lat], leżące u szczytów gór J .W nocy, gdy światła lamp ukazują się we mgle miasto wygląda czarownie”, w blasku słońca białe domy są niczym „perły szmaragdami ogrodów przesnute”. Nad Krzemieńcem unosicie góra Bony i stary posępny zamek, a w zasadzie jego ruiny, gdzie, ”blade uczuć dziecko” czyli Julek, marzyło o przyszłości, szukało niedostępnego dla ludzkiego rozumu i zmysłów świata. Chłopiec karmił się MARZENIAMI JAK CHLEBEM, ”dziś chleb ten zgorzkniał” – poeta został pozbawiony złudzeń[prawdopodobnie Julkowi chodzi tu o to ze, jego 2 debiutanckie tomy spotkały się z obojętnością krytyki. Otwierała się przed nim perspektywa tułaczego losu wśród obcych, wrogich mu ludzi. Do tego dołączył niepokój niepokój egzystencje matki w zaborze rosyjskim po klęsce powstania. Oprócz tego ukochana Ludwika Śniadecka przysłała mu list wyrażający niepochlebną opinie na temat jego utworów.

Fragment 3

Powrót do początku – kiedy pieśń piastunek ucichnie, dziecko uśmiecha się do snu, śni sen przyszłego życia, kiedy jednak „przemarzy” ów sen jest smutne, bo wie, że życie wcale nie jest sielanką

Fragment 4

Litwa, Wilno. W ciemniej szkolnej Sali siedziało dwoje dzieci. Chłopcy byli wychowani do współzawodnictwa obaj byli wątli i bladzi [w żółtych rękawiczkachJ] „Młodszy wiekiem” miał włosy gładkie niczym dziewica J[każdego dnia czesały go córki ojczyma]. Był chory na gruźlicę, jego matce mówiono, że syn umrze, ale ona przeczyła patrząc w oczy dziecka z uśmiechem. Ale gdy naprawdę lękała się o jego życie, nie śmiała wyrzec słów: niech się dzieje wola Boga”.

Fragment 5

W ciemnej szkolnej sali[patrz wyżejJ] Ludwik Spitznagel dziecko o lazurowych oczach, i jasnych włosach był chłopcem, w którym pokładano wielki nadzieje. Miał szczególna zdolność uczenia się języków obcych. Często łzawymi oczyma patrzył w „nieruchomość” [czyli taki sam wykręt jak JulekJ] miał świadomość niematerialnego istnienia dusz oraz zjawiska metempsychozy. Podobnie jak ziomal J Spitznagel pesymistycznie patrzył na życie, gdyż prawdopodobnie obaj przeczuwali swe dalsze losy, mieli wrażenie, że stoją nad przepaścią, która musi ich pochłonąć – dlatego nic ich nie dziwiło. Co nie oznacza jednak, ze nie umieli cieszyć się prostymi rzeczami, słuchali szmeru rosnących kwiatów, zimą biegali na ośnieżone błonia i wypatrywali wiosny, pijąc pierwszy jej powiew jak życie [przechodniu… wzrusz się tym J]. W lecie odkrywali woń piękną i ulotną: „woń wierzbami opłakanej wody”, gdy rankiem podnosiła się mgła. Gdy przychodziła jesień, z tęsknotą patrzyli na pożółkłe liście, jak smutni starcy pamiętający minione czasy.

Fragment 6 charakterystyka obojga „dzieci”

Młodszy – Słowacki, obdarzony jest wyobraxnią poetycką, wiec ujmując marzenia w słowa ma swiadomośc, ze kiedys zdobędzie „kraine duchów” czyli kraine wyobraźni twórczej, jego towarzysz chciał być człowiekiem czynu, ale nigdy nie potrafił urzeczywistnic swych marzeń. Patrzył więc na swiat przerażonymi oczyma, pełen obaw i rozterek. „cierpiala z tego powodu dusz jego, patrzała obłąkaniem oczu”.

Fragment 7

Dzieci” myslały podobnie, nie porozumiewały się słowami ale marzeniami. Za autorytet brali Swedenborga [filozofa, który poświęcił się mistycyzmowi i wywarł duży wpływ np. na Towiańskiego]. Jednak wpływ Swenenborga na wczesną twórczośc Słowackiego jest raczej nieznaczny, gdyż poeta był wtedy za młody,by w pełni zrozunmiec filozofię szwedzkiego mistyka

Fragment 8

Pobiezny wykład teorii Swedenborga pomieszany z elementami filozofii neoplatońskiej i indyjskiej. Istnieją 2 łancuchy, których konce prowadzą do nieba albo piekła [w ciemność]. Świat „rozłamany w dwa takie ruchy” krąży, a dusze przyjmują różne ciała [reinkarnacja]. Dusza „w kwieci e jest duszą woni i treścią kolorów, w człowieku myslą, światłem staje się w aniele”. Raz ozywiona rozkwita ciągle w doskonalszym ciele: dobry człowiek stanie się aniołem, anioł światłem, które stanie się częscią Boga jako częśc żywiołu. „menty ziemskie w świata osiadają łonie” jako anioły odtrącone od Boga upadłe dusze jako zgasłe spadająna ziemię i przyjmują postac ludzką, mogą być też w kwiecie trucizną a w gadzie jadem.

Fragment 9

W duszach dzieci rozwijac się miała czarnoksięska siła. Czasemgłosem duszy wołali w kościele jakąs dziewicę, a ta odwracała się do nich , jakby słyszała ich glos.

Fragment 10

Spitznagel słyszal jak uciekają chwile, wpadają w przeszłość wydając tesknyi uroczy dźwięk. Zazdrościł Słowackiemu, że potrafi ubrac swoje uczucia w słowa, podczas gdy jego mysli gasnązamkniete w sercu a on nie może ich stamtąd wypuscic, nie potrafi tego zrobic. Spitaznagel sni o krainach egzotycznych, gdzie nieszkaja Beduini [Pn Afryka i Arabia], chce być duchem, który roztopi się w kwiecistej woni tych krain, czuje, ze umrze przedwcześnie.

Fragment 11

Spitznagek wyjeżdża do Petersburga, gdzie uczy się języków obcych, studiuje Koran i hieroglify. 3 lata później „miał wziąć kij pielgrzyma” czyli wyjechac jako tłumacz do konsulatu rozyjskiego w Aleksandrii

Fragment 12

W ciągu tych 3 lat Słowacki [drugie dziecko] poznał miłośc, która była pierwszą i ostatnią. Podmiot wiersza mówi, że widział to dziecko u stóp anioła – dziewicy, która ”czarnemi weń oczyma patrzała i bladła”, gdyż z jego czoła odgadła przyszłe losy. Karmiła go marzeniami – wydawało mu się, ze to miłość. Ludwika Śniadecka [której z nazwiska nie wymienia] potrafiła u Słowackiego „nieraz wstrzymac zamach samobójczej ręki”

Fragment 13

Dziecię” odsunęło od siebie widziadło smierci [Słowacki zapomniał o chorobie i chęci samobójstawa],karmiąc się nowym cierpieniem – miłością. Każdą chwile chciał jak najlepiej zapamiętać, by móc potemspojrzeć na nią z melancholią i bólem.

Fragment 14

Po 3 latach wraca Spitznagel, rzuca się z radością w ramiona Słowackiego i oznajmia mu, że wysyłają go w „kraine palmową” – jego marzenia mają się wiec spełnić. Spitznagel jest z tego powodu smutny, marzenia bardziej go pociągały niż rzeczywistość, pożegnał się i odjechał. W pamietniuku przyjaciela zapisał: „po długich latach, gdy wiek sił ukróci, gdy będziesz myslą w złotej przeszłości się stawił, wspomnij na przyjaciela, który cie zostawił, jak przeszłośc zniknął, jak przeszłość - nie wróci”

Fragment 15

Scena rozstania Ludwiki i Julka. Dębowa aleja, noc.. chłopiec siedzi u stóp Ludwisi, ksiązyc swieci samotnie na niebie... jesień... opadają liście z drzew [por. „Kordian” akt 1]. Duma chłopca nie mogła znieść tego, „serce pokryło się jak kryształ skazami”. Słowacki rzucił swoje uczucie na pozarcie – pisze o miłości, odrzuceniu i nieszczęsciu. Gardzi ludźmi, nie wierzy ani w szczęscie ani w Boga

Fragment 16

tak w rozstania godzine młody anioł zginął... wzniósł twarz.... już nad nim młodej nie było dziewicy”. Wyciągnął z kieszeni list i zaczął go czytać.

Fragment 17

Tresć listu. Spitznagel w drodze do piramid krainy bawił u przyjaciół swoich rodziców [3 dni tam zabalował], w dniu, w którym miał wyjechac pożegnał się ze wszystkimi, usłyszano strzał.... spitznagel trzymał broń w dłoni, kula przeszyła serce.... teraz spoczywa na rozdrożu wśród leśnej ustroni. Ksiądz poświęcił jego grób wierząc tłumowi, ze samobójstwo było w chłopcu chorobą obłąkaniem, ciemnota, szałem [w rzeczywistości samobójstwo Spitaznagla zdarzyło się w marcu 1827 r. w Snowiu w majątku państwa Rdułtowskich. Tu poeta dokonał daleko idącej stylizacji, by upoetycznić całe zdarzenie]

Fragment 18 zakończenie

Oto jest romans zycia, nieskłamany w niczem....

zabite głodem wrażeń jednoz dzieci kona,

a drugie z odwróconem na przeszłość pbliczem

rzuciło się w swiat ciemny... powieśc nieskończona...”















Kordian



PROLOG

Występują w nim trzy osoby, które prezentują różne koncepcje literatury narodowej. Pierwsza - poezję mesjanistyczną niosącą sen i pociechę (program mający odpowiednik w twórczoci poetów emigracyjnych skupionych wokół Mickiewicza), druga - krytykuje ją (zgodnie z zasadami realizmu politycznego głoszonego po ukazaniu się Mickiewiczowskich "Ksiąg pielgrzymstwa.."), trzecia - przepędza zwaśnionych i zapowiada poezję, która "uśpionych" porwie do działania.



Akt I

Scena I

Kordian, 15-letni chłopiec, rozmawia przed swoim domem ze sługą Grzegorzem. Wspomina samobójczą śmierć swojego przyjaciela i wygłasza monolog, w którym porównuje stan swojej duszy do jesiennej przyrody, która go otacza. Grzegorz snuje trzy opowieści:

Pierwsza opowieść ? bajka O Janku, co psom szył buty

Druga opowieść ? wspomnienia Grzegorza o słynnej bitwie pod piramidami podczas egipskiej wyprawy Napoleona w latach 1789-1799.

Trzecia opowieść ? historia Kazimierza, młodego oficera oddziałów polskich, które pod wodzą Napoleona brały udział w wyprawie moskiewskiej 1812 r.

Scena II

Kordian i Laura rozmawiają, przechadzając się po ogrodzie. Kordian jest zakochany w starszej od siebie Laurze. Kobieta jednak odnosi się do niego z pewnym odcieniem szyderstwa. Kordian daje jej wiele dowodów swojej miłości, Laura jednak pozostaje wobec niego zimna, nie rozumie go, uważa za szaleńca.



Scena III

Jest noc, Laura siedzi sama w pokoju przy lampie. Czyta wiersz Kordiana i ma wyrzuty sumienia z powodu tego, że źle go potraktowała podczas przechadzki po ogrodzie. Wypatruje Kordiana przez okno, ale widzi jedynie pędzącego konia bez jeźdźca. Wtedy do jej pokoju wpada Grzegorz, krzycząc ?Panicz się zastrzelił!?

Akt II ? Rok 1828. Wędrowiec

Kordian podróżuje po Europie. Odwiedza po kolei:

? Londyn ? Kordian siedzi pod drzewem w James Parku (park wokół pałacu Św. Jakuba ) i rozmawia z Dozorcą, przekonuje się, że światem rządzą pieniądze.

? Dover ? siedzi nad morzem i czyta fragmenty tragedii Szekspira p.t. Król Lear, uświadamia sobie przepać pomiędzy literaturą a rzeczywistością. (scena w Dover - swoisty hołd złożony przez Słowackiego angielskiemu dramaturgowi)

? Włochy ? Kordian nawiązuje romans z Wiolettą. Kochanka zapewnia go o swoim głębokim uczuciu. Okazuje się jednak, że zależy jej tylko na klejnotach, jakimi obdarowywał ją Kordian. Postanawia wyruszyć z nim w nieznane tylko ze względu na to, że jego koń jest podkuty złotymi podkowami. Gdy w drodze okazuje się, że koń zgubił podkowy, Wioletta opuszcza Kordiana.

? Watykan ? Kordian rozmawia z papieżem. Przynosi mu garść ziemi z Polski, ?ziemi, kędy dziesięć tysięcy wyrżnięto / Dziatek, starców i niewiast?.

Papież nie rozumie losu Polaków, radzi im być posłusznym carowi i się modlić. Audiencja w Watykanie kompromituje w oczach Kordiana autorytet moralny Kościoła

? Mont Blanc ? Kordian wygłasza swój słynny monolog, w którym stawia się w pozycji człowieka mającego nieograniczone możliwości; mówi: ?Jam jest posąg człowieka na posągu świata?.

Słowami ?Polska Winkelriedem narodów!? przyrównuje rolę Polski w historii Europy do roli legendarnego bohatera szwajcarskiego Winkelrieda, który w bitwie z Austriakami miał chwycić kopie rycerzy i skierować je wszystkie na siebie. Podobnie Polska ma spełnić ofiarę wobec innym narodów, ale ofiara ta ma polegać nie na biernym cierpieniu (jak w III części Dziadów), ale na walce czynnej. Chmura unosi Kordiana do Polski.... Scena II

Koronacja Mikołaja I w katedrze. Ciekawostka: Jest to najkrótsza scena w dziejach polskiego dramatu, zawiera jedną kwestię cara: ?Przysięgam?.

Scena III

Car wychodzi z katedry do ludu zgromadzonego na Placu Zamkowym. Podczas uroczystości ma miejsce nieprzyjemny incydent: książę Konstanty podczas rozganiania tłumu potrąca kobietę z dzieckiem na rękach, dziecko ginie, upadłszy na bruk. W czasie uroczystości jakiś nieznajomy odśpiewuje pieśń.... czytaj dalej



Scena IV

Scena ma miejsce w podziemiach kościoła św. Jana, w miejscu pochówku królów. Zbierają się tam spiskowcy pod przywództwem Prezesa (historycznie ta postać odpowiada Janowi Ursynowi Niemcewiczowi). Hasło do wejścia do podziemi brzmi ?Winkelried?. Jeden z uczestników spisku, Podchorąży, zachęca innych spiskowców do zamachu na cara, powołując się na krzywdy, jakich doznała Polska od Rosji. Prezes i ksiądz są temu przeciwni. W pewnym momencie do podziemi chce wejść człowiek, nie znający hasła. Zostaje zabity, spiskowcy kopią mu grób. Spiskowcy postanawiają głosować nad propozycją zamachu na cara, wysuniętą przez Podchorążego. Przytłaczającą większością (5 do 150) projekt zostaje odrzucony. Podchorąży jest bardzo rozczarowany wynikiem głosowania. Zrywa maskę z twarzy i okazuje się, że to Kordian. Rozgoryczony wybiega z podziemi, zapewniając, że sam zabije cara, skoro jego towarzysze nie chcą mu w tym pomóc.



Scena V

Sala koncertowa w Zamku Królewskim, w dali widać wejście do sypialni cara. Kordian (wyznaczony do nocnej warty) próbuje dojść do drzwi, aby dokonać zbrodni, ale Strach i Imaginacja (projekcja duszy bohatera, w której odbywa się walka między obowiązkiem moralnym, nałożonym przez sumienie, i instynktem samozachowawczym)) nie pozwalają mu. Pada zemdlony pod drzwiami. Car budzi się i widząc Kordiana rozkazuje rozstrzelać go, jeśli tylko nie jest obłąkany.



Scena VI

Kordian znalazł się w szpitalu wariatów, aby zgodnie z decyzją cara zostało orzeczone, czy jest on przy zdrowych zmysłach. Szpital odwiedza Doktor. Wręcza Dozorcy dukata, który z woli Doktora zaczyna się palić ? świadczy to o szatańskiej mocy przybysza. Doktor siada przy łóżku Kordiana i rozmawia z nim. Przyznaje się, że wyszedł z sypialni cara przed północą, czyli przed pojawieniem się pod jej drzwiami Kordiana. Doktor rozmawia najpierw z Kordianem na tematy filozoficzno-teologiczne, a potem pokazuje mu dwóch wariatów: jednego kktóry twierdzi, że jest krzyżem na którym umarł Chrystus i drugiego, który ma ciągle podniesioną rękę, ponieważ myśli, że podtrzymuje nią sklepienie niebieskie, przez co ocala świat przed zagładą. Doktor pragnie w ten sposób zasugerować Kordianowi, iż jego idea ma te samą wartość co urojenia chorych. Nagle do szpitala wpada książę Konstanty z żołnierzami i nakazuje wyprowadzić Kordiana na śmierć.



Scena VII

Plac Saski. Car i Wielki Książę Konstanty robią przegląd wojsk. Żołnierze przyprowadzają do nich Kordiana. Wielki Książę rozkazuje żołnierzom ustawić piramidę z karabinów zakończonych bagnetami, a Kordianowi wsiąść na koń i przeskoczyć ową piramidę. Konstanty obiecuje Kordianowi, że jeśli mu się to uda, to daruje mu życie. Kordianowi udało się tego dokonać. Car mimo to rozkazuje żołnierzom rozstrzelać go.... czytaj dalej



Scena VIII

Kordian wtrącony do więzienia czeka na egzekucję. Rozmawia w celi z Księdzem i Grzegorzem. Grzegorz modli się za swego pana i obiecuje nazwać swojego wnuka jego imieniem. Ksiądz zaś obiecuje zasadzić w swoim ogrodzie różę i też nazwać ją imieniem Kordiana. Wiedząc, że ludzie będą pamiętać o nim po śmierci, Kordian uspokaja się. Oficer przychodzi oznajmić mu, że zostanie rozstrzelany.



Scena IX

Rozmowa cara i Wielkiego Księcia Konstantego w Zamku Królewskim. Istotą tej rozmowy jest spór dotyczący pozycji Wielkiego Księcia (carskiego brata) jako władcy Królestwa, lecz zapleczem tego sporu są zadawnione antagonizmy w rodzinie cesarskiej dotyczącej następstwa po Aleksandrze I, ojcu cara i Konstantego. Pretekstem do rozpoczęcia rozmowy jest prośba Konstantego o ułaskawienie Kordiana. Ostatecznie car pod naciskiem brata ustępuje i każe napisać ułaskawienie. Konstanty daje je Adiutantowi i rozkazuje jak najszybciej zawieść je na miejsce egzekucji.



Scena ostatnia (X)

Plac Marsowy, Kordian stoi przed plutonem egzekucyjnym. Adiutant jedzie na Plac Marsowy z ułaskawieniem dla Kordiana, ale oficer dający rozkaz do wystrzału nie widzi go. Podnosi w górę rękę na znak przygotowania się żołnierzy do wystrzału. W tym momencie dramat się urywa ? nie wiadomo, czy adiutant zdążył na czas z ułaskawieniem, nie wiadomo, czy Kordian ostatecznie przeżył, czy został zabity.













Balladyna

Akt I



Sc. 1. Przybycie Kirkora do chaty Pustelnika. Kirkor, bogaty książę, prosi o radę w sprawie wyboru żony. Pustelnik to król Popiel III, który został podstępnie usunięty z tronu . Rządy obecnego króla są złe i przynoszą nieszczęścia , bowiem jego korona jest fałszywa (prawdziwą Popiel III ukrył w lesie) . Kirkor podejmuje decyzję, że będzie prowadził walkę o tron dla Popiela III, lecz wcześniej chce założyć rodzinę. Pustelnik radzi mu, by poślubił dziewczynę z ludu.



Sc. 2. Goplana, nimfa wodna, budzi się ze snu . Jest zakochana w Grabcu, całuje się z nim. Ten nie odwzajemnia uczuć, bowiem kocha Balladynę. Królowa Gopła planuje zemstę i poleca Chochlikowi, by przeszkodził w spotkaniu kochanków, a Skierce każe doprowadzić Kirkora do chaty Wdowy .



Sc. 3. Kirkor w chacie Wdowy poznaje dwie dziewczyny: Balladynę i Alinę. Obie go zachwyciły i nie wie, którą ma wybrać. Wdowa, za podszeptem Skierki, proponuje, by poślubił tę, która pierwsza uzbiera dzban malin.



Akt II



Sc. 1. Grabiec prowadzony przez Chochlika błąka się po lesie, aż w końcu zasypia. Goplana wypytuje Skierkę o zdarzenia w chacie Wdowy. Dowiaduje się o nocnej schadzce Balladyny z Grabcem. Karze Chochlika za złe wykonanie zadania, a Grabca zamienia w wierzbę . Alina i Balladyna wyszły zbierać maliny . Balladyna, która zebrała niewiele malin zabija siostrę . Świadkiem tego jest Grabiec zamieniony w wierzbę. Zamordowaną Alinę znajduje Filon, zakochuje się w niej i całuje ją. Goplana daje maliny Balladynie i sprawia, że na jej czole pojawia się czerwona plama.



Sc. 2. Kirkor i Wdowa czekają na dziewczyny. Przybywa Balladyna i oznajmia, że Alina uciekła z "jakimś obdartym młokosem" . Balladyna wychodzi za Kirkora.



Akt III



Sc. 1. Chata Wdowy została spalona. Ludzie z wioski informują Grabca o tym, że Balladyna poślubiła Kirkora.



Sc. 2. Kirkor wyjeżdża na wyprawę wojenną . Balladyna zrywa kontakty ze swoim dawnym otoczeniem: nakazuje odprawić znajomych matki, którzy przyszli ją odwiedzić, nie wpuszcza do zamku Grabca.



Sc. 3. Kirkor za radą Pustelnika posyła żonie zapieczętowaną skrzynię z nakazem, by jej nie otwierała. W ten sposób chce sprawdzić jej lojalność. Balladyna udaje się do Pustelnika i prosi go o wyleczenie rany powstałej na czole. Starzec oznajmia, że dokona tego tylko Alina, którą on może zbudzić ze śmiertelnego snu .Balladyna nie godzi się na to i ucieka.



Sc. 4. Goplana, pragnąc zdobyć serce Grabca, zamienia go w króla dzwonków i wkłada mu na głowę koronę Popiela. Przekazuje mu władzę nad przyrodą, a on mówi jak będą wyglądać jego rządy .



Sc. 5. Kostryn, który podsłuchał rozmowę z Pustelnikiem, jest w posiadaniu tajemnicy Balladyny. Do zamku przybywa posłaniec ze skrzynią. Kostryn sugeruje, że może i on wiedzieć o zabójstwie Aliny i rzuca się na niego z mieczem. Balladyna pomaga mu w zabójstwie, zadaje posłańcowi ciosy nożem.



Akt IV



Sc. 1. Uczta na zamku. Głodna i spragniona Wdowa wdziera się na salę. Balladyna wypiera się matki i każe wyrzucić ją za bramę . Goniec przynosi wiadomość o zwycięstwie Kirkora nad Popielem IV. Lud chce ogłosić go królem, lecz ten odpowiada, że zostanie nim właściciel korony Lecha. Balladyna widzi ducha Aliny i mdleje.



Sc. 2. Kirkor informuje Pustelnika, że wyrusza do Gniezna, by szukać skradzionej korony. Ten, kto się z nią zgłosi, będzie okrzyknięty złodziejem . Do Pustelnika przybywa Wdowa i żali się na swój los. Starzec postanawia, że gdy odzyska swój tron, ukarze wyrodną córkę.



Sc. 3. Skierka i Chochlik rozmawiają o figlach, które będą czynić.



Sc. 4 i 5. Balladyna zabija Grabca, ponieważ on posiada koronę. W ciemnościach panujących na wieży nie mogła znaleźć korony. Odnajduje ją Kostryn, który również chciał zdobyć ten symbol władzy. Ustalają, że wyruszą zbrojnie do Gniezna (Kostryn poznał zamiary Kirkora). Balladyna poleca zabić Pustelnika .



Akt V



Sc. 1. Goplana opuszcza nadgoplańską krainę. Jest przerażona skutkami swych czarów.



Sc. 2. Kirkor pod murami Gniezna przygotowuje żołnierzy do walki . Wysłał posłańców po Pustelnika. Ci znaleźli starca powieszonego przed swoją chatą.



Sc. 3. Balladyna i Kostryn ruszyli do walki przeciwko Kirkorowi. Wygrywają bitwę, bowiem przekupili część żołnierzy. Kostryn zabija Kirkora i następnie przyprowadza ze stolicy posłów, niosących chleb i sól. Balladyna kroi przyniesiony chleb zatrutym z jednej strony nożem. Zatruty kawałek zjada Kostryn.



Sc. 4. Kostryn umiera. Zgodnie z prawem, nowy król przed koronacją musi odprawić sąd nad zbrodniarzami. Przed Balladyną stają kolejni oskarżyciele. Lekarz oznajmia, że Kostryn został otruty i domaga się skazania winnego . Filon prosi o ukaranie mordercy Aliny .Pojawia się Wdowa, która skarży się na wyrodną córkę. Gdy dowiedziała się, że wypędzenie matki karane jest śmiercią, chce opuścić zamek. Skargi jednak nie można wycofać. Wdowa zostaje poddana torturom, nie podaje imienia córki i umiera bez słowa. Za każdą zbrodnię, zgodnie z prawem, jest kara śmierci. Balladyna trzykrotnie wydaje taki wyrok, tym samym wydaje na siebie wyrok. Ginie rażona piorunem .















Słowacki Juliusz, Beniowski

Beniowski (1841), nie ukończony poemat dygresyjny Juliusza Słowackiego, osnuty wokół wydarzeń konfederacji barskiej. Wątek historyczny był tylko pretekstem do rozrachunku z własną poezją i możliwościami twórczymi, a także do sporu z Mickiewiczem, w którym przyznawał sam sobie zwycięstwo: Nie pójdę z wami, waszą drogą kłamną -/ Pójdę gdzie indziej! i Lud pójdzie za mną! Uciekając się do drwiny zakwestionował poeta szczególną pozycję społeczną wieszcza jako przewodnika narodu, podważając istotę ideologii romantycznej. Polemizując z romantycznym indywidualizmem nie ogłaszał jednak żadnego nowego programu, wyznaczał jedynie ogólny kierunek (w bezmiar - wszędzie). Bronią romantyków była ironia. To nie tylko figura stylistyczna, ale także zasada konstrukcji utworu literackiego, skupionego wokół sprzeczności i skrajności (np. przeplatanie elementów tragicznych i komicznych). Jedną z cech ironii romantycznej było właśnie eksponowanie napięcia między twórcą i tworzywem. Tak czynił Słowacki, prowadząc wyrafinowaną grę z czytelnikiem, wykorzystując m.in. autoironię, aby podważyć legendę poety-wieszcza, natchnionego Słowackiego. Romantyczną ironię obrócił więc poeta przeciw zużytym już formom romantycznej ekspresji. Nieporównaną maestrią w budowaniu obrazów poetyckich wykazał przy tym absolutne opanowanie warsztatu, geniusz językowy, doskonałość formalną, olśniewającą wręcz pomysłowość i swobodę w kształtowaniu poetyckiej frazy - nawet z poszukiwania rymu czynił przedmiot literackiej zabawy. Beniowski będąc pokazem poetyckiej sztuki wywołał ze względu ma swoje polemiczne ostrze głębokie oburzenie i protesty, choć dostrzeżono wreszcie wielki talent Słowackiego. Dojrzano jednak w poecie grabarza romantyzmu.

















"Lilla Weneda". Tragedia w 5 aktach, tragedia wierszem (część, białym, część, rymowanym) Juliusza Słowackiego, powstała w 1839, wydana w 1840 w Paryżu z listem dedykacyjnym prozą do Zygmunta Krasińskiego oraz wierszami: "List do Aleksandra Hołyńskiego (pisany na łódce nilowej)" i "Grób Agamemnona". Tragedia została wystawiona we Lwowie w 23 VI 1863. Stanowi (obok "Balladyny") jedną z dwóch zrealizowanych z planowanych sześciu dramatów „kronik historycznych". Fabuła utworu, zlokalizowana w czasach przedhistorycz­nych w okolicach jeziora Gopło, przedstawia podbój Wenedów (ucharakteryzowanych przez poetę na wzór głównie celtycki) przez najeźdźczych Lechitów. Ostateczną przyczyną klęski potężnych i szlachetnych Wenedów jest tajemny los, ciążąca nad nimi bliżej nie określona klątwa. Ginącego narodu nic więc nie może ocalić: ani wzniosły król-harfiarz Derwid, oślepiony w niewoli przez okrutną Gwinonę, królową Lechi­tów; ani „wódz dwugłowy" - skuci przez Lechitów jednym łańcuchem i tak występujący w ostatnim boju królewicze Lelum i Polelum; ani czysta ofiara życia królewny Lilii: wygry­wa ona wprawdzie straszliwy zakład z Gwinoną, trzykrotnie wybawiając ojca od pewnej śmierci (przyczynia się przy tym do wypuszczenia z niewoli braci), ale ginie nie zdoławszy odzyskać dla swego ludu królewskiej harfy, która jedynie mogłaby go zbawić. Plemię Wenedów przegrywa w atmosferze bezna­dziejnej rozpaczy. Nieuchronność klęski oraz jej sens rozumie jedynie druga córka króla, Roza Weneda, narodowa wieszczka kapłanka; ona też, zapłodniona prochami poległych rycerzy, ma wydać na świat mściciela. Ironiczny los przynosi zwycięstwo karłowatym fizycznie i moralnie Lechitom, do których przyłą­cza się z błogosławieństwem działający wśród Wenedów misjonarz, Św. Gwalbert; ironię tę podkreśla wpływ na losy pozytywnych bohaterów i całego narodu odrażającej fizycznie i moralnie prymitywnej postaci Ślaza, sługi Gwalberta: to jego kłamstwo prowadzi do zabicia przez Rozę uwięzionego króle­wicza lechickiego Lechona, co uniemożliwi odzyskanie harfy i powrót Lilii.

Obraz krwawej tragedii ginącego narodu został skonstruo­wany w duchu posępnej mitologii celtyckiej i germańskiej (staroskandynawskie pieśni i sagi). Właściwości dramaturgicz­ne utworu dają się wyprowadzić przede wszystkim z tradycji tragedii greckiej szczególnie Eurypidesa, i Szekspira; topika dramatu wykazuje ponadto związki z Dantem, Cervantesem i Calderonem. Świat przedstawiony ujęty został w kategoriach surowej tragedii, ale i groteski, co w rezultacie dało zamierzony efekt ostrego dysonansu.



Traktując obcoplemienny najazd jako ważny czynnik w for­mowaniu się polskiego narodu — zgodnie z przyjętą przez wielu ówczesnych historyków tzw. teorią podboju — wyjaśniał Sło­wacki źródła jego klasowej struktury (Lechici - szlachta, Wenedowie - chłopi) oraz wewnętrznej dwoistość jego istoty, dobit­nie uwydatnioną w "Grobie Agamemnona" („dusza anielska" i „czerep rubaszny"). Nadając zaś walce Wenedów z Lechitami aktualny sens polit. (Lechici - Rosjanie, Wenedzi -Polacy), tworzył symboliczny obraz upadku powstania oraz sytuacji narodu w okresie popowstaniowym. Moralno-polityczne źró­dła przegranej widział w niezdolności narodu do bohaterstwa, jego rozdwojeniu społeczno-ideowym, beznadziejnym ocze­kiwaniu na cud oraz w czynnikach wynikających z fatalizmu dziejów. Poddawał także w wątpliwość skuteczność romantycznej poezji tyrtejskiej (utrata harfy Derwida). Polemizował tu za­równo z historiozoficznym optymizmem Mickiewicza w cz. III "Dziadów", jak i z chrześcijańsko-solidarystycznymi koncepcja­mi Krasińskiego (zwł. w "Irydionie"). Przed porażonym klęską pokoleniem otwierał jedynie perspektywę heroicznej ofiary i grobu, który w przyszłości stać się może źródłem odrodzenia.





















"Ksiądz Marek. Poema dramatyczne we trzech aktach", dra­mat Juliusza Słowackiego, powstały w 1843, wydant tego samego roku w Paryżu. Stanowi poetycki wykład towianistycznej historiozofii i prezentuje towianistyczny wzór osobowy. Akcja utworu oparta jest na epizo­dzie konfederacji barskiej - upadku Baru 20 VI 1768, a postać tytułowa nawiązuje do autentycznej osoby karmelity Marka Jandołowicza, który odegrał znaczną role w pierwszej fazie ruchu konfederackiego, podsycając atmosferę egzaltacji religijnej i patrio­tycznej. Jednakże autor nie respektuje ściśle danych historycznych (np. uśmiercając Ks. Marka w Barze), a zarówno sam fakt historycz­ny, jak i główna postać ulegają usymbolicznieniu i wyol­brzymieniu. Krwawy zryw konfederatów ukazuje Słowacki jako zasad­niczy przełom w dziejach narodu, moment śmierci Polski dawnej - monarchiczno-magnackiej, reprezentowanej przez Marszałka (M. Krasińskiego) i warchoła Kosakowskiego (przy­szłego hetmana targowickiego), i narodzin Polski nowej - republikańskiej, demokratycznej, niosącej światu ideały prawdy, mi­łości i ofiary. Rzecznik nowej Polski i jej twórca to Ks. Marek: świadome narzędzie woli Boga, „Boży rycerz" wspierany przez „kolumny duchów", prorok na miarę Mojżesza i św. Ja­na Ewangelisty, rycerz chrześcijański, walczący mieczem o wiarę, ka­płan reprezentujący przeciwstawiony oficjalnemu nowy Koś­ciół i nową koncepcję Boga, rewelator rozumiejący oczyszcza­jącą i odradzającą rolę cierpienia, konieczność krwawych ofiar w historii; to „duch przewodni", bez którego historia nie może się spełnić, charyzmatyczny przywódca i jednocześnie ofiara. Jest ideałem człowieka nowej epoki, przez którego działa Opatrzność i który rozpoczyna nowy etap dziejów ludzkości. Spośród innych osób na czoło wybijają się dwie postacie, złączone wzajemną fascynacją: Żydówka Judyta, która mszcząc się za niewinną śmierć ojca, umożliwia przez zdradę Rosjanom zdobycie Baru, rzuca następnie na nich klątwę zarazy i wreszcie ginie w podpalonym przez siebie mieście, i Kosakowski. Historia Judyty to dzieje „silnego ducha", który przez upadek i zbrodnię przeciwko realizatorom boskiego planu świata dochodzi dzięki przebaczeniu Ks. Marka do przyjęcia wraz z chrześcijaństwem zasad nowej wiary. Kosakowski, potężny, ciemny antagonista Ks. Marka, uosabiający wszyst­kie wady magnaterii, ale jednocześnie zdolny do poświęcenia się sprawie narodu człowiek czynu, łaczy cechy łotra i bohatera, co zbliża go do typu genezyjskich zbrodniarzy z "Króla-Ducha".



Przeżycia postaci dramatu zostały podniesione do miary najwyższych namiętności i potraktowane jako wykładniki ich życia duchowego. Z perspektywy ducha interpretuje także poeta wydarzenia historyczne. Dramatyzm jest prze­de wszystkim dramatyzmem wizji, oddanym przez dynamicz­ny 8-zgłoskowiec o zmiennym rytmie, nawiązujący do form pobudki, marsza, pieśni i tańca. Utwór został przełożony na język franc, fragmenty na język czeski, dużą popularność zyskała "Pieśń konfederatów" z aktu I (inc. „Nigdy z królami nie będziem w aliansach"), trafnie, oddająca tonację autentycznej poezji konfederackiej.



























Genezis z Ducha jest poematem prozą, Słowacki nadał mu formę modlitwy do Boga. Narrator jest duchem indywidulanym (ma swoją historię wcieleń) i duchem zbiorowym (pamięta historię całej Ziemi). Słowacki uważa, że duchy wyłoniły się z Boga Absolutu, ponieważ chciały przez swoją pracę okazywac Bogu miłość. Dletego ich działalność jest ciągłym doskonaleniem siebie, któremu towarzyszy zmiana starych form i przybieranie nowych. Podstawowym grzechemgenezyjskim jest zaleniwienie się w formie, poprzestanie na formie starej. Duch na drodze doskonalenie się ponosi ofiary, stąd w kolejnym życiu zostaje nagrodzony np. poprzez dodanie nowej, pozytywnej cechy. Prawa doskonalenia dotyczą akże sfery społecznej i wymagają realizacji w historii. Celem ostatecznym jest przeanielenie.



























Król-Duch”, poemat historiozoficzny Juliusza Słowackiego, łączący elementy liryzmu ze strukturą eposu, powstawał w latach 1845-49, wydany częściowo pt. „Król-Duch. Rapsod I” w Paryżu w 1847, pisany do ostatnich dni życia poety, nie ukończony, pozostawiony w licznych rękopiśmiennych wersjach brulionowych, odmianach i wariantach (ok. 10 tys.) i we fragmentarycznym czystopisie, stanowiącym kopię sporządzoną po części wg wskazówek autora przez Z. Sz. Felińskiego. Mimo fragmentaryczności i nieustalenia przez autora tekstu ostatecznego, „Król-Duch” należy do najważniejszych wypowiedzi poetyckich Słowackiego; zawiera podsumowanie wielu jego wcześniejszych myśli i poglądów, zwłaszcza w zakresie filozofii mistycznej, podejmującej pytania o pochodzenie, naturę i przeznaczenie człowieka, a także narodu. W utworze tym najpełniejszą realizację artystyczną zyskała koncepcja genezyjsko-historiozoficzna poety, zajmująca odrębne miejsce w nurcie polskiego mesjanizmu. W sensie filozoficznym „Król-Duch” stanowi dopełnienie i rozwinięcie spirytualistyczno-panteistycznej teorii powstania i rozwoju wszechświata, wyłożonej wcześniej w „Genezis z Ducha”, poddającej ludzkość temu samemu co przyrodę prawu rozwoju. Siłą sprawczą dziejów jest nieśmiertelny Duch (przedwieczne Słowo z „Ewangelii” św. Jana), obdarzony wolą działania, tworzący nowe formy i burzący stare — przez walkę (zarówno z oporem materii, jak z własnym „zaleniwieniem") oraz przez ofiarę, cierpienie i śmierć osiągający reinkarnację w nowym, doskonalszym wcieleniu. Tak więc postęp, który jest koniecznością ewolucji wszechświata, dokonuje się przez nieustanne, cykliczne ścieranie się sił przeciwstawnych: ducha i materii (ciała), dążenia i stagnacji, życia i śmierci, walki i ofiary.

Przyjęta koncepcja filozoficzno-formalna czyni z „Króla-Ducha” szczytowy wyraz literackiego indywidualizmu romantycznego. Siłą wyobraźni powołał poeta dla swego autobohatera - spadkobiercy prakultur ludzkości - świat kosmicznej przestrzeni, rozpiętej między Bezdnem podziemi zmarłych a Słońcem, ożywił bogów starożytnych i chrześcijańskich, bohaterów mitów, baśni i wierzeń ludowych i na tym tle nakreślił z ogromnym rozmachem dynamiczną wizję pradawnej Słowiańszczyzny, ukazał wykluwanie się narodu w dobie wędrówek ludów i formowanie się państwowości polskiej. Swobodnie czerpiąc z tradycji kulturowej, stworzył własny poetycki mit początku dziejów narodu, w którym chciał też zamknąć swój pogląd na jego drogę historyczną i zadania dziejowe.

Z czterech rapsodów utworu (wg najnowszego wydania) trzy poświęcił kolejnym wcieleniom tego samego, „własnego" króla ducha: I — Popielowi (któremu w dawnym układzie poświęcony był także rapsod II, obecnie traktowany jako dokończenie pierwszego), III — Mieczysławowi, IV — Bolesławowi Śmiałemu; rapsod II, nazwany przez poetę (w jednej z odmian) „Księgą legend”, zawiera dzieje Piasta i Ziemowita. Między dwa ostatnie rapsody wpleciona jest historia Bolesława Chrobrego. Za Naruszewiczem i Lelewelem ograniczył poeta warstwę podaniową utworu do zarysu Galia, czyli dziejów „Leszków i Popielów"; wplótł tylko, może ze względu na utwór ojca podanie o Wandzie.

Po śmierci Popielą odchodzi w przeszłość „łaskawość pogodna" Słowian, sielankowy i łagodny kraj kmiecych chat, słonecznych sadów: Polska Mieczysława wstępuje na drogę przemian, jakie niosą zetknięcia z innymi kulturami, a głównie chrześcijaństwo - stare bogi pogańskie odlatują ze swych gontyn. Następny król-duch, Mieczysław, czyniący za okrucieństwa poprzedniego żywota ofiarę z „miecza i sławy", obdarzony „królewską razem dolą i Homera", pragnie władać wyłącznie siłą słowa - ponosi jednak klęski, których świadomość napełnia jego żywot cierpieniem. Wreszcie trzeci władca - Śmiały, energiczny, sprawiedliwy, zjednoczony z ludem, zapomni o swej misji i popadnie w grzech „zaleniwienia", oddając się uciechom doczesnym; toteż straci władzę na rzecz antagonisty - biskupa Stanisława, sprawi, że lud go opuści. Na świadectwie Piotrowina przeciw królowi kończy się tekst główny poematu. Fragmenty ”Króla-Ducha” przełożono na język kilka języków: francuski, niemiecki, słoweński, węgierski, włoski, angielski, całość tekstu głównego na język czeski.














Wyszukiwarka