Przepowiednie
Ktoś może uważać, że przepowiednie nigdy się nie sprawdzają i nie ma powodu, by zaprzątać sobie nimi głowy. To strasznie uproszczone spojrzenie. Wiele dawnych przepowiedni spełniło się, a setki kolejnych jest ze sobą niepokojąco zbieżnych. Kolejny globalny konflikt, katastrofy naturalne, antychryst, upadek Kościoła Katolickiego, inwazja arabska lub chińska na świat Zachodni – te motywy pojawiają się wielokrotnie.Warto się z nimi zapoznać nawet jeśli się w nie nie wierzy. Ta wiedza może się kiedyś przydać.
Przepowiednie NOSTRADAMUSA
Niektóre przepowiednie Nostradamusa dotyczące wojny, toczącej się na początku XXI wieku, która miałaby trwać nie mniej niż 27 lat. „Czerwony grad, woda, krew i ciała pokrywają ciała”. Według Nostradamusa, największe zniszczenia mogą dotknąć Amerykę. Byłaby to wojna prowadzona przy pomocy ogromnej ilości rakiet. W swojej wizji widział on całe niebo ciemne od „włóczni i lancy”, pocisków rakietowych. W jego przepowiedniach występuje zapowiedź ataku atomowego na Stany Zjednoczone. Później ogarnie on cały świat. „Kiedy wielki cykl stuleci odnowi się, spadną krew, mleko, głód, wojna i choroby, na niebie widziany będzie ogień ciągnący się ze sobą iskrzący ogon”.
Nostradamus twierdził, że Antychryst, kiedy nadejdzie, sprawi, że „krew prawdziwych duchownych będzie płynąć wszędzie”. Wizjoner sugerował tu możliwość wybuchu między dwiema religiami, połączonej z ogromnymi prześladowaniami Kościoła. Badacze dzieła Nostradamusa zauważają, że przepowiedział on trzech Antychrystów w dziejach ludzkości. Pierwszy to Napoleon (w niektórych źródłach podaje się zamiast Napoleona Stalina), drugim miał być Hitler. Co do osoby trzeciej Antychrysta zdania są podzielone. Z wielu innych przepowiedni, nie tylko tego wizjonera, wynika, że na przełomie wieków Antychryst nadejdzie i opanuje świat. Niektóre przepowiednie Nostradamusa mówią wprost o nadejściu Antychrysta, który przede wszystkim będzie prześladował Kościół i jego prawdziwego wikariusza (papieża). Nostradamus twierdził, że ten człowiek-potwór, kiedy nadejdzie, sprawi, że „krew prawdziwych duchownych będzie płynąć wszędzie”. Wizjoner sugerował tu możliwość wybuchu wojny między dwiema religiami, połączonej z ogromnymi prześladowaniami Kościoła. Pisze on, że: „niby ulewny deszcz popłynie w świątyniach i na ulicach krew…”Jego zdaniem, poganie „ponownie zniszczą Rzym, a Nowy i Stary Testament będą spalone”. Na szczęście twierdzi on także, że panowanie Antychrysta będzie krótkie, a wojna między siłami dobra i zła będzie trwała około 27 lat. Zaznacza również, że „książę piekieł panować będzie po raz ostatni”. Mają to być straszne lata, powiązane z paleniem domów, rabowaniem, obracaniem świata w ruinę. Wizjoner twierdzi, że zniszczenia te poprzedzi przelot „niezwyczajnych ptaków”, wrzeszczących straszliwie i znikających natychmiast. Trudno nie kojarzyć tego opisu ze współczesnymi odrzutowcami bojowymi. Jeżeli żyjący w XVI wieku Nostradamus „widział” to wszystko, wtedy bomba atomowa, czy współczesne rakiety i samoloty były dla niego czymś tak niezwykłym i strasznym, że trudno się dziwić, iż człowieka, który wywoła taki konflikt, postrzegał jako wcielenie szatana- Antychrysta. Jedna z jego przepowiedni dotycząca bezpośrednio Antychrysta brzmi następująco: „Antychryst zniszczy wkrótce Trzech, Siedem i dwadzieścia lat będzie trwała jego wojna. Heretycy są martwi, uwięzieni, wygnani, czerwony grad, woda, krew i ciała pokrywają ziemię”. Zdaniem interpretatorów dzieła Nostradamusa „Trzej”, których może zniszczyć Antychryst, symbolizują trzy mocarstwa światowe lub trzech wielkich światowych przywódców.
Najsłynniejszy jasnowidz poświęcił również papiestwu kilka swoich przepowiedni. W jednej ze swoich ksiąg pisał: „Z powodu śmierci bardzo starego papieża, wybrany zostanie Rzymianin w bardzo dobrym wieku. Będzie się o nim mówiło, że osłabi Tron, jednak będzie go długo dzierżył w bólu”. Nostradamus twierdził, że działania Antychrysta skierowane przeciwko Kościołowi spowodują, że: „krew będzie płynęła w kościołach i po ulicach, jak woda po wielkim deszczu”. Pisze dalej, że „Wielki Wikariusz Kapy” (tj. papież) opuszczony zostanie przez wszystkich.
Jeśli prześledzić wypowiedzi Nostradamusa, ma się wrażenie, że w pozostawionych księgach przedstawił jakby dwa sprzeczne ze sobą scenariusze wydarzeń, które czekają ludzkość w XXI wieku. Ten omawiany wcześniej, pełen jest przerażających wizji. Jednocześnie jednak Nostradamus zapowiada złoty okres pokoju. Wydaje się więc, że wizjoner sugeruje (tak jak niektórzy naukowcy) możliwość istnienia tzw. światów alternatywnych. Jak gdyby istniały obok siebie dwa scenariusze przyszłości i tylko od nas zależy, który z nich się spełni. Jeśli wziąć pod uwagę, że duża grupa ludzi ma świadomość zagrożeń i chce im zapobiegać, szczególnie w dziedzinie ochrony środowiska naturalnego, to można mieć nadzieję, że ludzkość zmierza jednak w kierunku tej drugiej zapowiadanej przez Nostradamusa przyszłości, czyli w kierunku pokoju. W zachowanym liście do swojego syna Cezara wizjoner pisał: „Po tym jak katastrofy naturalne i te wywołane przez człowieka trwać będą przez pewien czas, nastanie epoka wspaniała i złota”.
Wizje OJCA KLIMUSZKI
Andrzej Czesław Klimuszko urodził się w Grodnie w 1906 roku, a zmarł w 1980 roku. Był zakonnikiem, jasnowidzem i zielarzem zarazem. Wiele lat po wojnie, aż do śmierci, spędził w klasztorze w Elblągu. Swoje zdolności wykorzystywał przede wszystkim do rozwiązywania codziennych problemów ludzi, którzy się do niego zgłaszali. Posiadał ogromną wiedzę na temat ziół, funkcjonowania ludzkiego organizmu, dzięki której potrafił dawać rady, które „uzdrawiały”.
Najsłynniejszy współczesny Polski jasnowidz rzadko publicznie przekazywał swoje wizje. Jednakże w gronie przyjaciół i znajomych czasami o nich mówił. Także w spotkaniach z dziennikarzami, między innymi z Wandą Konarzewską, jasnowidz oznajmiał: „Polska będzie źródłem nowego prawa na świecie, zostanie tak uhonorowana wysoko, jak żaden kraj w Europie (…) Polsce będą się kłaniać narody Europy. Widzę mapę Europy, widzę orła polskiego w koronie. Polska jaśnieje jak słońce i blask ten pada naokoło. Do nas będą przyjeżdżać inni, aby żyć tutaj i szczycić się tym”. W jednej ze swoich książek zatytułowanej „Moje widzenie świata” ojciec Czesław Klimuszko pisał wprost: „Jeśli chodzi o nasz naród, to mogę nadmienić, że gdybym miał żyć jeszcze pięćdziesiąt lat i miał do wyboru stały pobyt w dowolnym kraju na świecie, wybrałbym bez wahania Polskę, pomimo jej nieszczęśliwego położenia geograficznego. Nad Polską bowiem nie widzę ciężkich chmur, lecz promienne blaski przyszłości”.
Jasnowidz posługiwał się szczególnie metodą odczytywania informacji o przyszłości i stanie zdrowia danej osoby, patrząc na jej fotografię. Twierdził, że można z niej odczytać informację o charakterze, inteligencji, stanie zdrowia. Patrząc na zdjęcie dostrzegał także inne sprawy, powiązane z daną osobą, a mianowicie jej dom, rozkład mieszkania, osoby bliskie i wszelkie wydarzenia życiowe z przyszłości. Polski jasnowidz był człowiekiem bardzo skromnym. Uważał, że za darem jasnowidzenia kryje się „wielkie ryzyko, udręka i odpowiedzialność”. Powiedział: „Najbardziej wstrząsającym przeżyciem jasnowidza jest widzenie dramatycznych scen rozgrywającego się wydarzenia, wobec którego musi pozostać biernym widzem, bez możliwości wpływu. Podobny wstrząs rodzi w duszy jasnowidza świadomość odpowiedzialności za wynik powierzonej mu sprawy do rozstrzygnięcia”
Sławę w całej Polsce zyskał ksiądz Klimuszko w 1947 roku po wygłoszeniu przepowiedni. Jej treść dotarła nawet do Watykanu. Na spotkaniu z księżmi, pytano o najbliższą przyszłość Kościoła w Polsce. Ksiądz Klimuszko powiedział wtedy: „Widzę niespodziewaną śmierć kardynała Hlonda 24 października. Przyczyną jego śmierci będą płuca, chyba grypę zaziębi. Zaraz po nim umrze nagle drugi dostojnik duchowny, nieco niższy w hierarchii kościelnej”. Po czterech miesiącach przepowiednia spełniła się szczegółowo. Kardynał zmarł na zapalenie płuc , a biskup Łukomski, wracając z jego pogrzebu, zginął w wypadku samochodowym.
Czasami słynny polski jasnowidz ujawniał swoje wizje na temat przyszłości świata. Pisarz Tadeusz Konwicki twierdził, że ojciec Klimuszko bezbłędnie przepowiedział upadek komunizmu w 50 lat po zakończeniu II wojny światowej. Podobnie jak inni wizjonerzy, on także widział zagrożenia moralne i ekologiczne dla ludzkości i świata. Przyznał, że miał wizję potencjalnej wojny nuklearnej oraz wojen religijnych. Mówił tak: „Widziałem żołnierzy przeprawiających się przez morze na takich małych, okrągłych stateczkach, ale po twarzach widać było, że to nie Europejczycy. Widziałem domy walące się i dzieci włoskie, które płakały. To wyglądało jak atak niewiernych na Europę. Wydaje mi się, że jakaś wielka tragedia spotka Włochy. Część buta włoskiego znajdzie się pod wodą. Wulkan albo trzęsienie ziemi ? Widziałem sceny jak po wielkim kataklizmie. To było straszne”.
Te słowa wypowiedział na kilka lat przez wyborem Polaka na papieża, przed przyznaniem Nobla Polakom, a także przed powstaniem Solidarności: „Nadchodzi czas Polski i upadku jej wrogów. Przed Polską widzę jasność i wstępowanie do góry. Będzie bardzo dobrze”. Tuż przed swoją śmiercią natomiast powiedział swojemu przyjacielowi: „Kraj ten oczekuje lata świetności. Jest to obecnie szczęśliwe miejsce. Gdybym miał się drugi raz narodzić, chciałbym przyjść na świat tylko w Polsce. Niech Polacy z całego świata wracają nad Wisłę. Tu się im nic nie stanie”.
Według relacji osobistego sekretarza ojca Klimuszki, którym był w 1978 roku ojciec Lucjusz (Stefan Chodukiewicz), jasnowidz również przepowiedział wybór papieża Polaka. Gdy w dniu wyboru na papieża Jana Pawła I siedzieli razem w jadalni klasztorowej, wszyscy cieszyli się, że nowy papież został wybrany. Tylko ojciec Klimuszko był smutny. Powiedział nagle: „Po co go wybrali, on będzie krótko żył i nic nie zrobi”.
Nikt mu wtedy nie uwierzył. Istotnie, papież ten zmarł po 33 dniach swojego pontyfikatu. W czasie kolejnego konklawe, zapytano jasnowidza, kto zostanie kolejnym papieżem. Opowiedział: „Jeśli Włoch nie wyjdzie, to wyjdzie Wojtyła”. Inny franciszkanin, ojciec Cezar zapamiętał, co ojciec Klimuszko powiedział o rozpoczynającym się pontyfikacie Jana Pawła II:„Będzie jednym z największych papieży. Od niego będzie się liczyć nowa epoka Kościoła i Polski. Imię Polski rozsławi po wszystkich krajach świata. Dla Kościoła jego panowanie będzie bardzo pomyślne”.
A oto kilka przepowiedni dotyczących wojny światowej i katastrof naturalnych:
„Wojna wybuchnie na Południu wtedy, kiedy zawarte będą wszystkie traktaty i będzie otrąbiony trwał pokój”. „Potem rakiety pomkną nad oceanem, skrzyżują się z innymi, spadną w wody morza, obudzą bestie. Ona się dźwignie z dna. Piersią napędzi ogromne fale. Widziałem transatlantyki wznoszone jak łupinki… Ta góra wodna stanie ku Europie. Nowy potop ! Zadławi się w Giblartarze ! Wychlupnie do środka Hiszpanii ! Wleje się na Saharę, zatopi włoski but, aż po rzekę Pad. Zniknie pod wodą Rzym ze wszystkimi muzeami, z całą cudowną architekturą […]” „Nasz naród powinien z tego wyjść nienajgorzej. Może pięć, może dziesięć procent jest skazane. Wiem, że to dużo, że to już miliony, ale Francja i Niemcy utracą więcej. Italia najwięcej ucierpi. To Europę naprawdę zjednoczy. Ubóstwo zbliża […]”
Przepowiednie „CZELADNIKA”
W 1908 roku urodził się na Węgrzech jasnowidz, podpisujący się pseudonimem „Czeladnik”. Niewiele o nim wiadomo. Miał na imię Franciszek, jego ojciec zmarł na trzy miesiące przed jego urodzeniem. Już jako chłopiec miał różne wizje. Gdy jego ojczym poszedł walczyć podczas I wojny światowej, mały Franek wiedział, gdzie i kiedy zginie. Przepowiednia spełniła się dokładnie. W starszym wieku miał wizje Chrystusa – jego przepowiednie zawierały to, co Zbawiciel mu powiedział. Wiele z nich dotyczyło losów Kościoła, papieża, a także walki Antychrysta z Kościołem.
„Czeladnik” twierdził, że już wkrótce Antychryst stanie się największym dyktatorem na świecie, nastawionym przeciw Kościołowi, który będzie chciał zniszczyć. 13 czerwca 1923 roku zobaczył Matkę Boską, która poleciła mu zapisać boskie zlecenia dotyczące Kościoła i Antychrysta. „Czeladnik” zapisał wtedy, że na Ziemi urodzi się Antychryst. Jego matka zajdzie w ciążę bez obycia stosunku fizycznego z mężczyzną. Pod jego rządami będą się zbierać przeciwnicy Kościoła, szerzący chaos w sercach ludzkości na całym świecie. Bogaci będą nadmiernie wykorzystywać biednych przy pełnej akceptacji rządów. Główną siedzibą Antychrysta ma być Jerozolima. Stanie się on wkrótce największym dyktatorem na świecie. Te wydarzenia będą miały miejsce pod koniec XX wieku. Człowiek ten będzie na usługach szatana i wraz z nim będzie zwalczał Kościół. Może doprowadzić wszystkie państwa do wojny. „Czeladnik”, tak jak i inni wizjonerzy, pisze, że Antychryst sprowadzi na Europę „żółte niebezpieczeństwo” (Chiny). Przede wszystkim zwróci się przeciwko Włochom i Rzymowi. Będzie miał wielu zwolenników, bo udostępni im wielkie bogactwa i nieograniczone przyjemności. Będzie zakazywał nabożeństw w kościołach, zmuszał wiernych, by odstępowali od wiary, a kto się sprzeciwi, zostanie uśmiercony. „Czeladnik” pisze, że Antychrystowi uda się osiągnąć wiele, bo do jego dyspozycji pozostawać będą wszystkie nowoczesne środki transportu oraz wszystkie media. Na szczęście wizja tego jasnowidza ma pozytywne zakończenie- Antychryst zginie, nie osiągnąwszy swojego celu- nie zniszczy świata i Kościoła.
Jasnowidz z Węgier przytacza bogatą w szczegóły wizję mówiącą o tym, że papież w towarzystwie swojego sekretarza opuści Rzym i zamieszka na wschodzie w małym, niskim domu. W pobliskiej skromnej kaplicy będzie odprawiał msze święte. Jasnowidz daje dokładny opis tego domku. Mówi, że będzie miał płaski dach, pomalowany będzie biało-zielonymi farbami. Stanie w murowanym ogrodzeniu, szeregowo wśród innych domków. Okoliczni ludzie nie będą mieli pojęcia, kto w tym domu mieszka. „Czeladnik” dalej twierdzi, że w owym domu zostanie zainstalowana maszyna, za pomocą której ukrywający się papież będzie rozmawiał z kardynałami na całym świecie. Te wszystkie rozmowy zostaną zapisywane przez tę maszynę.
Zdaniem „Czeladnika” rządy Antychrysta potrwają tylko trzy lata i sześć miesięcy. Gdy papież przebywający w ukryciu dowie się o klęsce Antychrysta wezwie kardynałów, arcybiskupów oraz przełożonych zakonów. Następnego dnia odprawi uroczystą mszę świętą w pokutnym franciszkańskim habicie, boso i z odkrytą głową. W tym czasie zwolennicy pokonanego Antychrysta dowiedzą się, gdzie przebywa papież. Będą chcieli zbombardować ten dom i uśmiercić wszystkich zgromadzonych w nim na mszy świętej dostojników kościelnych. W miejsce pobytu papieża skierowane zostaną bombowce. Gdy msza święta będzie dobiegać końca, pojawią się samoloty, a do kaplicy papieskiej przybiegnie wystraszony człowiek z wiadomością, że kaplica zostanie zbombardowana. Dalej
„Czeladnik” przepowiada:
„Na tę wieść nastąpi cisza, śpiew ucichnie i na wszystkich twarzach zjawi się lęk śmiertelny…”
Ostatni papież nie przestraszy się jednak. Sam zaintonuje pieśń i procesja wyruszy w pole. Słońce będzie świeciło bardzo słabo. Przyroda będzie obumierała. Wszyscy wierni ustawią się w procesji, papież weźmie Najświętszy Sakrament i poprowadzi ich na śmierć, śpiewając ostatnią pieśń. Ten śpiew będzie wyznaniem wiary i męczeństwa. Gdy rozlegnie się nad nimi huk bombowców, do serca papieża wkradnie się lęk śmiertelny. Tuż przed śmiercią spojrzy na monstrancję, która ku jego zdumieniu okaże się pusta. W ostatniej chwili życia papież przez okienko w monstrancji zobaczy jednak postać żywego Chrystusa, który będzie szedł ku niemu w czerwonej koronie na głowie.
Wizje RASPUTINA
Jednym z bardziej interesujących wizjonerów, jacy zapisali się w dziejach ludzkości, jest zapewne postać Grigorija Rasputina (1872-1916). Cieszył się on sympatią ostatniego rosyjskiego cara- Mikołaja II i jego żony Aleksandry, którzy bardzo liczyli się ze zdaniem mnicha. Szczególny wpływ miał na carycę Aleksandrę. pewnym jest, że niektóre decyzje polityczne car podjął za jego namową. W związku z tym Rasputin miał na dworze cara wielu przeciwników. W styczniu 1912 roku, gdy car pod wpływem nacisków postanowił go oddalić, Rasputin odchodząc powiedział, że dzień i noc będzie czekał aż car go wezwie do siebie, bo jeśli tego nie zrobi, po ośmiu miesiącach utraci syna, a potem tron. Wyrocznia sprawdziła się. Osiem miesięcy później Aleksy, syn cara, skaleczył się w kolano, co doprowadziło do poważnego zakażenia krwi. Dziecko było już w agonii, gdy caryca postanowiła wezwać Rasputina. Jej wysłannicy znaleźli go na Syberii, w rodzinnej wiosce Pokrowskoje. Rasputin zamknął się w pokoju i wpadł w rodzaj transu. Wieczorem przesłał carycy krótki list, w którym informował, że dziecko nie umrze. W tym samym czasie w Petersburgu stan chłopca nagle i niewytłumaczalnie zaczął się poprawiać. Dla uzdrowiciela rozpoczął się okres największego uznania na carskim dworze.
W czasie, gdy Rasputin powrócił do łask, wygłosił podobno proroctwo o przyszłości Rosji. Mówił między innymi o: „przyjściu cara nie będącego już carem, ale mającego więcej władzy”. Nietrudno połączyć to proroctwo z osobą Stalina. Wizjoner przewidział także, że w ciągu piętnastu miesięcy, jakie miną od jego śmierci (16 grudnia 1916) do przeniesienia stolicy do Moskwy (14 marca 1918), nastanie triumf ateizmu i walka z kościołem: „W piętnaście księżyców po śmierci świętej Rusi krzyż zostanie wrzucony do piwnicy, młoty zaczną walić w ołtarze, cerkwie spłoną”.
Język przepowiedni Rasputina jest niezwykle obrazowy, symboliczny, wręcz poetycki. Stwierdził on m.in., że przez jakiś czas: „Woda spokojnie płynie w korycie wielkiej rzeki, lecz gdzieś w głębi biegają iskry ognia i lśnienia śmierci”. Była to aluzja do istnienia Związku Radzieckiego oraz początków buntu, prowadzącego do ostatecznego rozpadu imperium. Rasputin przepowiedział, że nadejdzie kryzys i pewnego dnia: „Rozerwą się wrota stajni, kiedy będzie ona pełna wołów i wtedy żegnaj Święta”. Po otwarciu granic, upadku muru berlińskiego rozpadło się imperium sowieckie. „Święta” to Rosja wraz z republikami. Niestety, bardzo pesymistycznie brzmi dalsza część jego proroctwa, w którym pisze o przyszłości: „będzie nowe, sprytnie oszustwo dla całego świata” i nowe rzezie dla Rosji, ale tak straszne: „że nie wystarczy ziemi, by grzebać umarłych”.
Rasputin, podobnie jak wielu innych wizjonerów, potrafił przewidzieć swoją śmierć. Zrobił to jednak w dziwnych okolicznościach pisząc, 18 kwietnia 1916 roku, list do cara i informując go w nim, że umrze „zanim rozpocznie się nowy rok” (zmarł 16 grudnia). Napisał też, że jeśli zabiją go rosyjscy chłopi, to rodzina carska będzie panować przez następne 100 lat. Jeśli jednak zginie z ręki szlachcica, car z rodziną opuści Rosję i nikt się nie uratuje. Jak wiadomo, Rasputin został zamordowany przez rosyjskich arystokratów. Zabił go książę Feliks Jusupow. Natomiast cała rodzina carska w bestialski sposób została przez władze sowieckie zgładzona w Jekaterynburgu na Uralu.
Proroctwa „CZARNEGO PAJĄKA”
„Czarny Pająk” to wizjoner, który opracował precyzyjny kalendarz swoich proroctw. Większość z nich niestety sprawdziła się. Przewidział on na przykład ścięcie Karola I Angielskiego (1649), utworzenie Stanów Zjednoczonych (1776), rewolucję francuską (1804), rewolucję październikową (1917) oraz obydwie wojny światowe. Jego przepowiednie były ułożone starannie, w kolejności wydarzeń. Ich język był symboliczny, ale łatwy do interpretacji.
W 1620 roku uchodźcy przybyli do dzikich wybrzeży Massachusetts na pokładzie statku „Mayflower” („Kwiat majowy”). O tym wydarzeniu wizjoner napisał, że: „po wodzie będzie się ślizgał kwiat, aż wreszcie dobije do bezludnej wyspy”.
Podobnie rok 1776 przedstawił jako czas narodzin wielkiego narodu „na wygwieżdżonym dywanie”. I rzeczywiście 4 lipca 1776 roku powstała Federacja Amerykańska, z wygwieżdżoną flagą. Jego wizja była bardzo precyzyjna i godna podziwu. „Czarny Pająk” pisał, że wolność nastąpi „z trzynastym uderzeniem dzwonu”. Tak też się stało. Gdy swoje głosy oddawali kolejni reprezentanci trzynastu kolonii, każdy witany był biciem w dzwon.
Pierwszą i drugą wojnę światową „Czarny Pająk” określił słowami: „równina pełna krzyży” i „deszcz krwi”. O rewolucji październikowej napisał: „wielka pożoga”. Na temat wojny domowej w Hiszpanii, że to jeden wielki ciąg rzezi: „między ogniem i ogniem”, „między krwią i krwią”. Hitlera, Mussoliniego i Stalina scharakteryzował następującą: „trzy wygłodniałe wilki zapuszczające się w las świata ze swymi trzema krwawymi hordami”. O Mussolinim natomiast napisał, że to rywal Cezara, ten: „co wyrusza dosiadłszy czerwonego konia, który stanie się czarny, w końcu zaś utonie w rzecze i trzech źródliskach”. Mussolini faktycznie rozpoczął swoją karierę jako socjalista (czerwony), by później stać się faszystą (tzw. czarne koszule) i w końcu ponieść klęskę wraz z całym trójprzymierzem (oś Rzym-Berlin-Tokio), które symbolizuje o trzech źródłach.
Ten sam wizjoner niezwykle interesująco i precyzyjnie opisał klęskę Hitlera. Stwierdził, że: „wilcza nora obrócona będzie w kupę gruzów, którą rozetnie miecz”. Jak wiadomo, pod ruinami Berlina, w bunkrze, zginął Hitler. Najciekawszym wydaje się stwierdzenie o mieczu. Bowiem faktycznie „miecz” zwycięzców podzielił miasto i naród niemiecki.
Jasnowidz bawarski, „Czarny Pająk” zapowiadał w swoich przepowiedniach, że ostatnie lata XX wieku mogły być latami „zburzenia Świątyni”, czyli końcem Kościoła katolickiego. Osobę Antychrysta nazywa on „czarnym księciem”, który urodził się podobno w 1966 roku, a swoją działalność rozpoczął powoli w 1996 roku. Będzie on proponował: „Radujcie się aż do pijaństwa, a będziecie szczęśliwi, kradnijcie, a oddadzą wam część”. W dalszej części swej wizji „Czarny Pająk” uważa, że papież będzie musiał podporządkować się Antychrystowi. Stanie się jego zakładnikiem i utraci władzę nad Kościołem. Wizjoner mówi obrazowo o losach Kościoła, że otworzą się w nim „tysiącletnie szczeliny”, a jego filary „zegną się jak trzciny na wietrze”. Jego zdaniem katolicy zostaną rozbici na wiele różnych grup i wspólnot modlitewnych.
Wizje OJCA PIO
Najbardziej optymistyczna okazuje się wypowiedź Ojca Pio, który jako jedyny przepowiedział coś, co przeczyło katastroficznym wizjom innych. Według niego rok 2000 to data początku dobrobytu i szczęścia ludzkości. Nie przewidywał żadnych kar ani katastrof, żadnych powodzi, trzęsień ziemi, wojen, głodu, żadnej masakry. Twierdził natomiast, że ludzkość się opamięta. Nastąpi odrodzenie w wielu dziedzinach życia, także w polityce. Takie proroctwo zakonnik wygłosił w 1957 roku w obecności amerykańskiego dziennikarza Daniela Harveya. Ojciec Pio powiedział wtedy, że rok 2000 ma być „momentem wielkiego, powszechnego pojednania i wprowadzenia ładu budowanego już od miliardów lat”.
O współczesnych politykach zakonnik mówił krytycznie, ale z wyrozumiałością. Twierdził, że „już niebawem oni albo ich następcy będą musieli otworzyć oczy”. Gdy mówił to w 1957 roku, przewidywał, że za około 30 lat nastąpi koniec niektórych ideologii, co istotnie miało miejsce. Przewidywał wtedy, że „za boskim zrządzeniem wszystkie ideały polityczne, jakie legły u podstaw obecnych nieszczęść znikną”. Mówił także, że „dzięki nauce niektóre jałowe starcia staną się bezużyteczne”. Być może, przewidywał, że rozwój techniki doprowadzi do „powstania” takich systemów obronnych, iż działania wojenne będą niemożliwe. W tym samym wywiadzie (1957 rok) stwierdził, że „po roku 2000 nie będzie już masakr”. Na koniec swoich wypowiedzi Ojciec Pio dodał z przekonaniem: „Wiem, że jak na razie nie wszystko idzie dobrze na tym naszym świecie i że miliony ludzi gotowe są chwycić za broń. Ale, jeśli Bóg zechce, cud tak wyczekiwany spełni się za trzydzieści lat”.
Przepowiednie ŁUCJI
Łucja z Fatimy podczas rozmowy z ojcem Augustynem w dniu 26 listopada 1957 roku twierdziła, że w Fatimie otrzymała od Matki Boskiej przepowiednię trzeciej wojny światowej. Według niej nagłe starcie Chin na Rosję będzie szokiem dla całego świata. Chiny mogą użyć bomb nuklearnych, które wywołają potworne zniszczenia. Miliony Chińczyków zginą od własnej broni jądrowej, a także od broni przeciwnika. Wojska żółtej rasy będą niszczyły i równały z ziemią wszystkie miasta i wsie ludności białej. Oszczędzą jedynie republiki azjatyckie, które sprzymierzają się z Chinami przeciwko Rosji. Łucja mówiła dalej, że już na początku wojny niespotykane zjawiska atmosferyczne i kataklizmy przyczynią się do szybkiego jej zakończenia i tak bardzo zaskoczą Chińczyków, że opuszczą oni Europę. Zjawiska te mogą spowodować wielką panikę i tyle nieszczęść, że dalsze prowadzenie wojny będzie niemożliwe.
Tu przekazana przez Matkę Boską wizja staje się naprawdę przerażająca. Ruchy skorupy ziemskiej mają spowodować wybuchy wulkanów i ogromne zaburzenia atmosferyczne: deszcze popiołu, huragany i trąby powietrzne, wylanie rzek i jezior. Ruchy dna Morza Śródziemnego wywołają olbrzymie fale, które zaleją wyspy, porty i całe miasta. Zniszczeniu mogą ulec Londyn, Amsterdam, Kopenhaga, Hamburg, a także Świnoujście oraz miasta azjatyckie oraz arabskie. Fale oceanu zaleją Los Angeles. Zniszczona zostanie także Kalifornia. Kataklizmy te będą silne przez kilka godzin, a słabsze kilka tygodni i zakończą się wraz z ustaniem wojny.
TRZECIA TAJEMNICA FATIMSKA
W latach osiemdziesiątych naszego wieku krążyło po Polsce proroctwo, uznawane za fragment trzeciej tajemnicy fatimskiej poświęconej Polsce. Zawierało ono słowa, które miała wygłosić Łucja do nieznanego bliżej ojca Augustyna. „Polska tym razem zostanie oszczędzona. Ona będzie jedynym państwem, które ze światowego kataklizmu wyjdzie silniejsze, potężniejsze i wspanialsze. Od Polski zależeć będzie przyszłość Europy. Obdarzy ona braterstwem wszystkie narody świata. Ona będzie przygarniać, chronić, nieść pomoc (…) Pomoc i opieka Maryi Królowej Polski będzie wam towarzyszyć”.
Warto zwrócić uwagę, że w rozpowszechnianej treści trzeciej tajemnicy fatimskiej jest również miejsce na nadzieję i optymizm. Proroctwo mówi, że warunkiem ocalenia ludzkości jest jej nawrócenie się. Klęski i kataklizmy nastąpią tylko wtedy „(…)jeśli wszystko miałoby pozostać tak jak dziś…” Według Maryi, nawet Antychrysta można by zwyciężyć, gdyby przywódcy narodów zastosowali się do Jej rad. Z proroctwa wynika, że optymistyczna przyszłość zależy od nas samych. Tę samą zależność odnajdujemy też w wizjach wcześniej tu omówionych. Stanowisko zgodne jest z sugestiami współczesnych naukowców, ekologów, którzy zaniepokojeni niewłaściwym kierunkiem zmian zachodzących na Ziemi i ubocznymi efektami rozwoju technologicznego doradzają zastanowienie i ostrożność. Oni również grożą poważnymi konsekwencjami, jeśli ludzkość będzie postępować bezmyślnie.
Proroctwo ŚWIĘTEJ BRYGIDY
Niezwykłe proroctwo przypisywane jest świętej Brygidzie Szwedzkiej (żyła w latach 1303-1373). W wieku 10 lat doznała pierwszej wizji Chrystusa. Wyszła za mąż, miała ośmioro dzieci. Jako trzydziestoletnia wdowa wstąpiła do zakonu. Oto jej słowa: „Gdy święto św. Marka zbiegnie się z Wielkanocą, święto Antoniego z Pięćdziesiątnicą, a święto Jana Chrzciciela z Bożym Ciałem, klęski spadną na cały świat.”
Tak stało się w 1791 roku i rzeczywiście we Francji był to początek rewolucji. Na rok ten święta Brygida zapowiadała „gniew Boga na całą ziemię”. Następna zgodność dat wystąpiła ponownie w 1848 roku, kiedy to między innymi papieża Piusa IX zmuszono do ucieczki. Ostatni taki splot sześciu świąt nastąpił w 1943 roku, w czasie II wojny światowej, w której zaangażowane były prawie wszystkie narody świata. Taka zbieżność świąt powtórzy się jeszcze w 2038 roku.
Już za życia święta Brygida Szwedzka cieszyła się dużą popularnością, bowiem już wtedy sprawdzały się jej proroctwa. W tym czasie sławę przyniosła jej między innymi historia związana z papieżem Grzegorzem XI. Przebywał on na wygnaniu we Francji, w Avignionie. Cały świat katolicki oczekiwał, że wkrótce powróci do Rzymu. Ponieważ papież zwlekał, święta Brygida tuż przed swoją śmiercią przekazała mu wiadomość, że sama Matka Najświętsza chce, aby powrócił do Rzymu. W przeciwnym razie czeka go śmierć. Matka Boska miała powiedzieć świętej, że: „niewiele pomoże wiedza medyków i dobre powietrze jego kraju, jeśli nie zdecyduje się na powrót”. Papież pod wpływem tego proroctwa, po sześćdziesięciu latach upokarzającego wygnania powrócił do Rzymu.
W jej „Objawieniach” można się doszukać proroctwa dotyczącego Napoleona, o którym święta pisała: „W owym czasie wyjdzie z wyspy straszliwy syn człowieczy, niosący wojnę swym walecznym ramieniem, który na czele Gallów (Francuzów) walczyć będzie z Italami, Germanami, Rusami, Iberami i Turkami, wywracając wszystko do góry nogami …”
Wizje ŚW. JANA BOSKO
Święty Jan Bosko, jedna z wielkich współczesnych postaci religijnych, miał też szereg wizji. Pojawiały się one w czasie snu. W jednej z nich dostrzegł upadek współczesnego Kościoła, piętnował lenistwo duchownych w odprawianiu obrzędów, ich ustępliwość i kompromisowość. Często nazywał księży gnuśnymi i zepsutymi. Mówił: „Dlaczego nie wybuchacie płaczem biegając między kruchtą a ołtarzem?… Dlaczego nie wchodzicie na dachy, do domów, nie pojawiacie się na ulicach, placach i innych miejscach, aby nieść tam nasiona boskiego słowa…?”
W swoich wizjach święty Jan Bosko widział Kościół na kształt wielkiego okrętu, żeglującego wśród szalejących wiatrów i nawałnicy. Kościół- okręt walczy z żywiołem. Jednak w czasie tej walki: „Arcypasterz zostaje ranny i z honorem pada, ale rażony jest po raz drugi, znowu pada i umiera”.
Gdy przeciwnicy się cieszą, zdaniem Jana Bosko, za sterem staje nowy papież, który pokona wszelkie przeszkody. Wizja ta jest przepowiednią dla Kościoła atakowanego, lecz zwyciężającego. Jej interpretację można odnieść do najnowszych losów papiestwa.
Przepowiednie KSIĘDZA MARKIEWICZA
Bardzo znana i optymistyczna jest przepowiednia księdza Bronisława Markiewicza (1842-1912) zawarta w jego sztuce „Bój bezkrwawy”. Jeden z bohaterów dramatu „Anioł Polski” przepowiadał, że Polska doczeka się lepszej przyszłości, że będzie miała wielkich mężów, przez których oczy całego świata zwrócą się na nas: „Ponieważ Pan was więcej umiłował, aniżeli inne narody, dopuścił na was ten ucisk, abyście, oczyściwszy się z grzechów waszych, stali się wzorem dla innych narodów i ludów, które niebawem odbiorą kartę sroższą od waszej (…). Wojna będzie powszechna na całej kuli ziemskiej i tak krwawa, że naród położony na południu granicy Polski wyginie w niej zupełnie (…). W końcu wojna stanie się religijna. Walczyć będą dwa obozy: obóz ludzi wierzących w Boga i obóz ludzi niewierzących w Niego. Nastąpi wreszcie bankructwo powszechne i nędza, jakiej nikt nie widział, do tego stopnia, że wojna sama ustanie z braku środków i sił. Zwycięzcy i zwyciężeni znajdą się w równej niedoli i wtedy niewierni uznają, że Bóg rządzi światem (…). Wy, Polacy, przez ucisk ten oczyszczeni i miłością wspólną silni, nie tylko będziecie się wzajem wspomagali, ale nadto poniesiecie ratunek innym narodom i ludom, nawet wam niegdyś wrogom. I tym sposobem wprowadzicie niewidziane dawno braterstwo ludów …”
Proroctwa tego księdza przewidywały dla Polski odegranie w Europie nowej roli, jako kraju ewangelizującego inne narody. Twierdził, że Polacy będą podziwiani za życie w zgodzie i harmonii. Z jego przepowiedni wynika również, że język polski będzie wykładany na wielu uczelniach świata, a dzieła polskich poetów i pisarzy będą znane wszędzie. Duchowny wygłosił także radę, aby w polskich szkołach uczono przede wszystkim języka rosyjskiego, bo Rosjanie „zagrożeni anarchią i żółtym niebezpieczeństwem” będą się musieli pogodzić z Polakami i innymi Słowianami.
Proroctwa „PODLASIANKI”
Anonimowa wizjonerka „Podlasianka” przepowiadała także losy narodów po trzeciej wojnie światowej, kiedy to: „powstaną ludy Azji przeciw Europie”. Twierdziła, że powstaną Stany Zjednoczone Europy, a ich stolicą ma być Warszawa, która obok Paryża i Tokio będzie największym miastem świata. W innym fragmencie swojej wizji twierdziła, że sam Chrystus przekazał jej, iż: „Nie do Germanów, lecz do Słowian należy przyszłość Europy. Polska jest wezwana do wielkiej misji i dlatego powinna stać się wzorem dla innych narodów”. Polska wizjonerka- „Podlasianka” w 1932 roku miała nie tylko wizję oblężenia Warszawy w 1939 roku, następnie zburzenia stolicy i klęski Niemiec, ale także twierdzi, że otrzymała takie oto przesłanie:
„Jeszcze tylko dwie wojny światowe oczekują świat. Niemcy sprowokują II wojnę światową, która zakończy się ich klęską. Następnie wzburzone ludy Azji powstaną przeciw europejskim narodom. Azja przeciw Europie, po czym nastąpi pokój”.
Wizje, jakich doznała „Podlasianka” w latach 1926 i 1950 dotyczyły straszliwego prześladowania Kościoła. Jasnowidząca twierdziła, że ukazał jej się sam Chrystus, który powiedział, że dopuści do prześladowania Kościoła, ponieważ ma powody do niezadowolenia z kapłanów i zakonów. Dwa razy usłyszała te same, pełne gniewu słowa: „Biada wam faryzeusze w sutannach i habitach”. Twierdziła, że prześladowanie Kościoła będzie służyć oczyszczeniu duchownych. Świat potrzebuje pokuty, potrzebują jej także duchowni i zakony, którzy nie wypełniają należycie swojego powołania. W 1948 roku „Podlasiance” objawiła się święta Teresa z Avila, która zapowiedziała: „Sprawiedliwość Boża podniesie rękę przeciw zakonom”.
Wizje KARDYNAŁA HLONDA
Prymas Polski kardynał Hlond w swoich zapiskach w latach drugiej wojny światowej dostrzegał przyszłą pomyślność ojczyzny. 14 czerwca 1941 roku pisał: „Nowa Polska będzie dostojna, mocna, wielka a nawet atrakcyjna i przewodząca właśnie przez to, że szczerzej niż kiedykolwiek i konsekwentniej niż inni oprze swe życie i swą politykę na zasadach Chrystusowych”. W zachowanych notatkach kardynała znajduje się wiele słów o przyszłych dziejach Polski. Zawarł w nich takie proroctwo: „Jedyną broń, której Polska używając odniesie zwycięstwo- jest różaniec. On tylko uratuje Polskę od tych strasznych chwil, jakimi narody będą karane za swą niewierność względem Boga. Polska będzie pierwsza, która dozna opieki Matki Bożej. Maryja obroni świat od zagłady zupełnej”.
Przepowiednie STYGMATYCZKI ZE STUDZIENIC
W 1907 roku urodziła się w Studzienicach na Śląsku Katarzyna Szymon, polska stygmatyczka. Przez 40 lat, aż do śmierci w 1986 roku posiadała stygmaty. Doznawała także licznych wizji i objawień. 2 listopada 1974 roku Matka Boża Niepokalana przekazała jej: „Jeśli się nie poprawicie, wielkie kary was czekają. Ludzie chodząc będą umierali. Wielkie kary poniosą Niemcy, Czechy, Francja, Anglia i Rosja. Znikną całe państwa z powierzchni ziemi”. Widząc przerażenie stygmatyczki, Maryja uśmiechnęła się i oświadczyła jej:
„Śląsk zachowam od zguby”.
Proroctwa TERESY NEUMANN
Słynna niemiecka stygmatyczka Teresa Neumann (1890-1962) spotkała się pewnego dnia z grupą polskich oficerów, którzy po zakończeniu II wojny światowej nie byli pewni, czy warto wracać do Polski. Tym bardziej, że już wtedy krążyły pogłoski o bliskim wybuchu następnej wojny i to właśnie na terenie Polski. Stygmatyczka oświadczyła im wtedy, że gdyby kiedykolwiek doszło do trzeciej wojny światowej, to jej zdaniem, Polska ocaleje. Gdy oficerowie pytali dlaczego, odpowiedziała: „Ponieważ przez Polskę wkrótce zacznie pielgrzymować Matka Boska Częstochowska i weźmie wasz kraj w swą macierzystą opiekę”.
Także po zakończeniu II wojny światowej przekazała ona proroctwa dotyczące losów Polski biskupowi polowemu Józefowi Gawlinie. Tuż po wojnie wizytował on obozy Polaków w Niemczech. Odwiedził także Teresę Neumann, która zwróciła się do niego: „Wy Polacy macie do nas Niemców żal, bośmy was skrzywdzili. Macie rację. Ale przez to wyście już wszystko odpokutowali. Na nas, Niemców, przyjdzie jeszcze pokuta. Wy możecie czuć się spokojni. (…) Za wami wstawia się Czarna Madonna, która będzie chodzić po ziemiach polskich. Wam się już złego nie stanie”.
Wizje JASNOWIDZĄCEJ Z PRAGI
Także nieznana bliżej z imienia tzw. „Jasnowidząca z Pragi”, żyjąca w XVII wieku, spisała swoje wizje. Znajdujemy w nich między innymi taki fragment:
„Ród ludzki jest zuchwały, chce mierzyć się z boską siłą. Z okrutnym sercem zasiewają grzyb, rzucając jego nasienie z nieba na ziemię. Wielkie będzie przerażenie, sięgnie obłoków, a grzyb zacieni wielkie połacie Ziemi. To trujący grzyb i tysiące umrą w męczarniach. Zbudują wieże ze stali i wody wierząc, że zdobędą dzięki niej niebiosa. Ludzie ciężko odpokutują swe zuchwalstwo”. Z dużym prawdopodobieństwem można doszukać się w nim zapowiedzi zrzucenia bomby atomowej („zasiewają grzyb…”), czy opisu rakiet na płynne paliwo („wieże ze stali”).
Proroctwa MŁYNARCZYKA Z APOIG
Około 1750 roku żył w Bawarii, Mateusz, młynarz, który wygłaszał różne przepowiednie. Pewnego dnia miał powiedzieć: „Wkrótce nastąpi jedna wojna, potem druga, a w końcu trzecia. Ostatnia wojna przeleci błyskawicznie. Będzie to jakby olbrzymia czystka. Pełno trupów i moc wylanej krwi. Dojdzie do walki między Chinami i ich sąsiadami. I co jeszcze gorsze, zbliża się katastrofa. Zimno i trzęsienie ziemi pozbawią wielu ludzi życia”.
Proroctwa RYBAKA JOHANSSONA
„Widzę straszną wojnę daleko na wschodzie. Żółte twarze starają się dotrzeć poprzez Alaskę do Kanady i Stanów Zjednoczonych. Ich atak będzie odparty przy pomocy broni rakietowej. Rosja będzie wspierać Amerykanów, ramię przy ramieniu. Przedtem wybuchnie jakaś straszna rewolucja. Mordy, pożoga, trupy. Leżą ich całe stosy”.
Przepowiednia FERENCA KOSSUTTHANY
„Z godziny na godzinę wybuchnie straszna wojna. W tym czasie nie chciałbym żyć, a w każdym razie nie w pobliżu oceanu. Wybrzeża Europy, Anglii i Ameryki zostaną zalane potężną falą wody. Rozpocznie się błyskawiczna wojna, lecz potrwa krótko. W wojnie tej będą poszkodowani zarówno żółci jak i czerwoni. Po niej nastąpi długi okres pokoju”.
Objawienie z LA SALETTE
W objawieniu z La Salette Matka Boska powiedziała do pasterki Melanii:
„We wszystkich miejscach dziać się będą nadzwyczajne dziwy, ponieważ prawdziwa wiara wygasła, a fałszywe światło oświeca świat. Biada książętom Kościoła, którzy będą tylko gromadzić bogactwa na bogactwach, strzec tej władzy i troszczyć się o dumne panowanie. Przez pewien czas Kościół będzie znosił srogie prześladowania i przechodził głęboki kryzys”.
Dalej Matka Boska mówiła: „Ponieważ święta wiara w Boga zostanie zapomniana, każdy osobnik będzie chciał kierować się swymi własnymi zasadami i być wyższym od bliźnich. Władze świeckie i kościelne zostaną zniesione, deptać się będzie wszelki porządek i wszelką sprawiedliwość, panoszyć się będzie tylko mężobójstwo, zazdrość, nienawiść, kłamstwo, niezgoda, bez miłości ojczyzny i rodziny”.
Wizje JEANNE LA ROYER
Jedną z wielu wizjonerek- zakonnic żyjących w XVIII wieku była Jeanne La Royer. W swoich wizjach przepowiadała, że jednym ze znaków mocy diabelskiej, które pragną wejść do Kościoła jest odrzucenie łaciny z obrzędów. Uważała, że zniesienie mszy łacińskiej to oznaka sił szatańskich w Kościele. Otrzymała ona przesłanie od samego Chrystusa, który powiedział jej o kapłanach: „Nie mają już prawa przemawiać w Moim imieniu, gdyż zdradzili sprawę mojego Kościoła… Czegokolwiek będą od was żądać, nie słuchajcie ich…odseparujcie się od nich…” Mniszka otrzymała wizje-przestrogi, w których widziała kapłanów zawsze: „wystrojonych w bardzo eleganckie, cieniutkie alby, ale nie noszących ornatów ani kap”. Są zniewieściali i zadbani, usposobienie mają wesołe…” W jej wizjach kapłani są sympatyczni, pozbawieni uprzedzeń, ale głos Chrystusa ostrzegał ją: „Uwaga, moja córko, nie ufaj im”.
Proroctwa ELŻBIETY CANORI-MORA
Wizjonerka Elżbieta Canori- Mora twierdziła, że w 1818 roku „widziała” Kościół rzymski zdradzony przez kler. Mówiła też o „niewierności pewnych kapłanów, którzy zamiast podtrzymywać Kościół, zdradzają go, kierując się fałszywymi zasadami świata i względami doczesnej polityki”. W 1824 roku napisała, że Chrystus ukazał jej: „herezje kalające za naszych dni świat i całkowicie sprzeczne z naszą świętą Ewangelią”.
Wizje SIOSTRY ANNY
8 września 1987 roku w Porta Angelica siostra Anna otrzymała wizję, w której przemówił sam Chrystus: „Ludzkość zdradza mnie jak Judasz i popycha dusze do zapamiętałej gonitwy, aż do zatracenie, za obiektami grzesznej miłości, za pieniądzem. To godzina szatana… Diabeł spętał dusze”. W tej samej wizji Chrystus ostrzegał, że diabeł przeniknął już do samego Kościoła. Mieszając się z kapłanami: „Robi wszystko, by zlikwidowana została ofiara mszalna”. Jezus mówił też do siostry: „Nastąpią wielkie próby. Kardynałowie przeciw kardynałom, biskupi przeciw biskupom. Szatan będzie chodził pośród nich jak wśród stada wygłodniałych wilków. Będą zmiany… To, co zepsute, przepadnie i nigdy już nie powróci na świat”.
Przepowiednie BEDA CZCIGODNEGO
Żyjący w XI wieku Beda Czcigodny przepowiedział, że Rzym będzie istniał, póki stać będzie Koloseum oraz że wraz z upadkiem Rzymu skończy się świat. Zgodnie z jego przepowiednią koniec Rzymu, czyli koniec Kościoła i jego papieży, to koniec świata. Tę przerażającą wizję końca świata związanego z końcem papiestwa potwierdziła słynna Hildegarda z Bingen (1098 rok). W swojej wizji mówi ona, że bunt i śmierć wśród ludzi nastąpią, „gdy na tronie Piotrowym zasiądzie papież, który przybierze sobie imiona dwóch apostołów Jezusa”.
Proroctwa ANNY MARII TAIGI
W drugiej połowie XIX wieku żyła w Rzymie Anna Maria Taiga, która bardzo dokładnie prognozowała wybór lub śmierć papieży oraz okresy trwania każdego pontyfikatu, co wtedy budziło sensację wśród władz kościelnych. Jej widzenia dotyczyły przede wszystkim losów papieży. Twierdziła, że losy ludzkości są związane z osobami namiestników Chrystusa, zaś niezwykle istotne dla świata są chwile wyboru nowego papieża. Przepowiedziała ona również, że tylko „ci nieliczni, którzy się nawrócą , by wybrać nowego papieża”, ocaleją z kataklizmów, jakie nawiedzą ludzkość.
Przepowiednie IZAJASZA
Ten prorok Starego Testamentu oprócz przerażających opisów w „dniu pomsty Pana”, przekazał także nadzieję i obietnicę, że po tym tragicznym dniu nadejdą czasy pokoju, które zamienią Ziemię w nowy raj. „Wtedy wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem i mały chłopiec będzie je poganiał. Krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę. Niemowlę igrać będzie na norze kobry. Dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii”.
Wizje JASNOWIDZĄCEJ WANGI
Zmarła przed kilkunastoma laty jasnowidząca Wanga (1911-1993), prosta, niewidoma kobieta, mieszkająca w Bułgarii, znana ze swoich bardzo dokładnych wizji, wielokrotnie powtarzała: „Musimy być dobrzy i kochać się, by ocaleć! Przyszłe czasy należeć będą do dobrych ludzi i żyć oni będą w przepięknym świecie, który teraz trudno jest nam sobie wyobrazić”! Wśród wielu katastroficznych wypowiedzi to, co mówi Wanga, daje nam nadzieję, a nawet poczucie pewności, że życie na Ziemi nie zginie. Bowiem: „Nadejdą czasy natchnionej pracy, miłości i braterstwa wszystkich ludzi na Ziemi”. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko przestrzeganie tego przesłania w codziennym życiu. Bowiem tylko wtedy możemy mieć nadzieję, nadzieję na lepszy świat, nadzieję na lepszą przyszłość…