UKRYTE DZIEJE JEZUSA I ŚWIĘTEGO GRAALA
CZĘŚĆ PIERWSZA
Wcale nie planowałem napisania książki Bloodline ofthe Hoty Grail (Krew z krwi Jezusa1). Jest ona dziełem przypadku, a nie zamysłu. Powstała w rezultacie pełnienia przeze mnie przez ostatnie 10 lat funkcji historyka i genealoga 33 rodzin królewskich. Jest wynikiem dokumentowania przeze mnie we wczesnym okresie mojej działalności w powyższym charakterze dziejów tych rodzin oraz ich szlachetnych odgałęzień, a także studiowania rycerskich archiwów rodzin tych szlachetnie urodzonych suwerenów.
Moja praca polegała między innymi na gromadzeniu chronologicznych zapisów spraw, które te rodziny znały, ale nie zawsze dostatecznie szczegółowo. Z tego tez względu znacznie mniej czasu poświęciłem w Brytanii i Europie studiowaniu biblijnego aspektu zagadnienia, o którym będzie tu mowa, a także dlatego, ze większość tego materiału jest w Europie dobrze znana. Kiedy ukazała się moja książka, dla większości tych ludzi nie była ona zaskoczeniem, ponieważ nigdy nie było dla nich tajemnicą, ze Jezus był żonaty i miał potomków, gdyż było to zapisane w ich rodzinnych archiwach, z których część stanowi własność publiczną. Opublikowane pisma Mary, Królowej Szkotów2, mówią o tym bardzo obszernie. Pisma króla Anglii, Jakuba II3, również zawierają obszerne fragmenty poświęcone tej sprawie.
Dopasowując mozolnie szczegół do szczegółu, pokolenie po pokoleniu, dokonaliśmy kompilacji czegoś, co może być użyteczne dla przyszłych pokoleń, czegoś, co w chwili gdy zaczynaliśmy pracę, było zamknięte w skrzyniach i szafach. Byłem osobą, której dane było usłyszeć: “Niech pan spojrzy, tu jest napisane, że otwierano to po raz ostatni w roku 1732!" Tak więc dotarliśmy do bardzo, bardzo starych dokumentów, i to me tylko otwieranych po raz ostatni w tysiąc siedemset którymś roku, ale rzeczywiście spisanych setki lat wcześniej.
Książka ta powstała przypadkiem. W pewnym okresie, jakieś 10 do 12 lat temu rozpocząłem pracę na zlecenie różnych rodzin mającą na celu spisanie ich genealogu. W czasie jej wykonywania okazało się, ze zaczynają się one ze sobą zbiegać. Stało się to wręcz oczywiste, lecz dojście do tego zajęło mi sporo czasu, ponieważ kiedy spisuje się genealogię, pracę wykonuje się do tym, składa się poszczególne elementy cofając w czasie, aż w końcu piramida uformowana z dużej ilości danych dotyczących różnych linii genealogicznych, zaczyna schodzić się w jej wierzchołku.
Nagle zdałem sobie sprawę, co ten punkt zbieżności oznacza i powiedziałem: “No, no, czy macie pojęcie, co ja tu znalazłem?" W odpowiedzi usłyszałem: “Och, nic wielkiego. Ojca tego to a tego i nic więcej". A ja im na to: “O nie, odkryłem, że to pochodzi z Domu Judy z okresu pierwszego stulecia". “Tak, wiemy o tym" – odparli – “nam chodziło jednak o to, abyś..." Ja zaś na to: “Otóż są na świecie miliony ludzi, którzy nic nie wiedzą na ten temat, odwróćmy więc tę piramidę do góry nogami i zamieńmy jaw książkę!" I tak oto doszło do napisania tej książki.
Co więcej, od 6 lat pełnię funkcję Wielkiego Brytyjskiego Przeora Kościoła Uświęconej Rodziny Świętego Kolumby4, który jest siedzibą Królewskiego Kościoła Celtyckiego5. Dzięki temu miałem dostęp do pism Kościoła Celtyckiego pochodzących z 37 roku n.e. Za sprawą osobistych kontaktów z zakonami rycerskimi miałem również dostęp do dokumentów Templariuszy, tych, które przywieźli oni do Europy w roku 1128 i przedstawili hierarchom Kościoła Rzymskokatolickiego, śmiertelnie ich tym przerażając, gdyż odnosiły się one do rodowodów i genealogii, do czego wrócimy później.
Tak więc wyruszamy na poszukiwanie przemierzając minione stulecia. Niektórzy nazywają je nawet poszukiwaniem ostatecznym. Kościół Chrześcijański potępił je jako herezję. Chodzi tu oczywiście o poszukiwanie Świętego Graala6.
Definicja herezji podawana we wszystkich słownikach brzmi następująco: “poglądy przeciwne w stosunku do ortodoksyjnych dogmatów chrześcijańskich biskupów" W świetle tej definicji wszystkie inne poszukiwania, w których mieści się większość współczesnych naukowych i medycznych dociekań, to również herezja Słowo “herezja" to nic innego jak obraźliwa etykietka stosowana przez lękliwą hierarchię kościelną, która od wieków stara się rządzie ludźmi za pomocą strachu przed nieznanym Tak więc herezją są wszystkie te aspekty filozofii i badań, które usiłują poznać to, co nieznane, i które znajdują czasami rozwiązania będące w całkowitej sprzeczności z doktryną Kościoła.
Wszelkie poszukiwania są z natury pasjonujące Historia i poszukiwania historyczne mają charakter pouczający, lecz odkrycia z nich wynikające będą bezużyteczne, dopóki me znajdziemy dla nich współczesnych zastosowań, jak to ma miejsce w nauce i medycynie, które staną się zalążkiem lepszej przyszłości.
Historia jest niczym więcej jak zapisem doświadczeń, zazwyczaj tych, którym udało się wyjść z nich zwycięsko Uczenie się na doświadczeniach starszych pokoleń jest sprawą zdrowego rozsądku To właśnie to doświadczenie jest fundamentem, na którym spoczywają moralne, kulturowe, polityczne i społeczne klucze do przyszłości, i w tym kontekście Święty Graal podtrzymuje to, co zwykliśmy nazywać “Mesjanistycznym Posłannictwem" Jest to posłannictwo społecznej działalności ustanowionej przez Jezusa, kiedy obmywał stopy swoich apostołów podczas Ostatniej Wieczerzy Oznacza to obowiązek świadczenia i uzyskiwania usług, określa zasadę, zgodnie z którą ci, którzy w drodze wyboru znaleźli się na pozycjach dających im władzę i wpływy, winni zawsze być świadomi swoich obowiązków jako przedstawiciele społeczeństwa, tego ze winni mu służyć, a nie stawiać władzy nad mm Posłannictwo to stanowi podstawę rządów demokratycznych Określa się je jako rządy ludzi dla ludzi Bez zastosowania Posłannictwa Graala mamy do czynienia jedynie z – niestety zbyt popularnymi – rządami ludzi To me jest demokratyczny sposób rządzenia.
W trakcie naszej wyprawy będziemy omawiać wiele spraw, które są nam dokładnie znane lecz przyjrzymy się im pod trochę innym kątem niż ten, do którego przywykliśmy Właśnie z tego względu może się wydawać ze wstąpiliśmy na zupełnie nowy teren, lecz w rzeczywistości jest to teren, który istniał JUŻ wcześniej, lecz został przykryty kobiercem tajemnicy przez tych, którzy kierują się w swoim działaniu partykularnymi interesami Tylko wtedy, kiedy uda się nam zdjąć tę zasłonę tajemnicy, nasze poszukiwania Świętego Graala zakończą się sukcesem.
Nasze poszukiwania rozpoczniemy w Ziemi Świętej, w Judei w czasach Jezusa, gdzie spędzimy dużo czasu Nie ruszymy się stamtąd, dopóki me ustalimy obrazu który stał się zalążkiem wydarzeń, które następowały przez kolejne 2000 lat.
Później ruszymy do średniowiecznej Europy gdzie tajemnica Graala zaprowadzi nas do Brytanii króla Ar tura, a stamtąd do Stanów Zjednoczonych Ameryki, której założyciele byli jednymi z największych rzeczników Posłannictwa Świętego Graala Dostojni obywatele Stanów Zjednoczonych tacy jak Jerzy Waszyngton, John Adams, Benjamin Franklin, Charles Thompson, Thomas Jefferson byli me mniejszymi orędownikami Świętego Graala niż król Artur, sir Lancelot czy Galahad.
To, że Jezus miał potomków, może dla wielu okazać się nie lada niespodzianką. Należy jednak wiedzieć, że fakt ten był szeroko znany w Brytanii i Europie aż do schyłku średniowiecza.
Książka Bloodline of the Holy Grail (Krew z krwi Jezusa) została określona jako “księga zstąpienia mesjasza" Tak nazwał ją pewien dziennikarz radiowy i jest to trafne określenie, jako ze jej podtytuł brzmi The Hidden Lineage of Jesus Revealed (Święty Graal i tajemnica potomków Jezusa) Podtytuł ten wskazuje oczywiście na to, ze Jezus miał dzieci i co za tym idzie, był żonaty Zatem był żonaty czy nie? Miał dzieci czy nie? Jeśli tak, to co się z nimi stało? Czy jego potomkowie nadal żyją? Odpowiedz na te wszystkie pytania brzmi tak Przyjrzymy się dokładnie wyłaniającej się przed naszymi oczami linii rodowej Pójdziemy jej tropem, tropem jej dziejów, przemierzając stulecie po stuleciu, tropem dziejów mężnej królewskiej dynastii, dziedziców Jezusa, którzy walczyli z wszelkimi przeciwnościami, jakie napotykali przez stulecia w swoim dziele zachowania do dzisiejszego dnia Królewskiego Mesjanistycznego Posłannictwa.
Historia, którą przesiedzimy, to opowieść o charakterze spiskowym – historia uzurpatorów królewskich, procesów i oskarżeń, morderstw oraz bezpodstawnego skrywania informacji przed ludźmi Zachodniego Świata Jest to historia o złych i dobrych rządach, a także o tym, jak patriarchalny system władzy ludu został zastąpiony przez dogmatyczną tyranię i dyktatorskie panowanie nad licznymi krajami To owoc przemożnej chęci dokonania odkrycia, spojrzenia na minione wieki ze wzrokiem zwróconym ku przyszłości To historia, którą kiedyś napisano, ale nikt jej me wyraził mową.
Zacznijmy od najoczywistszego z pytań czym jest Święty Graal? W jaki sposób wiąże się on z potomkami, spadkobiercami Jezusa? To, ze Jezus miał potomków, może dla wielu okazać się me lada niespodzianką Należy jednak wiedzieć, ze fakt ten był szeroko znany w Brytanii i Europie aż do schyłku średniowiecza.
W okresie średniowiecza mesjanistyczną linię zstępującą określało francuskie słowo Sangreal Pochodzi ono od słów Sang Real oznaczających “krew królewska Była mą krew królewska Judei, krew rodu dawidowego, która płynęła w żyłach Jezusa i jego potomków W angielskim tłumaczeniu określenie Sangréal stało się "San Gréal" podobnie jak w nazwie “San" Francisco. Zapisane w pełniejszej formie stało się “Saint Grailem" z "Saint" w znaczeniu oczywiście "Holy" (święty), a z czasem w wyniku naturalnego procesu lingwistycznej transformacji uzyskało romantyczną formę w postaci “Holy Grail"7, która prze trwała do naszych czasów.
W okresie średniowiecza w Brytanii i Europie powstał cały szereg rycerskich zakonów o charakterze wojskowym związanych z Krwią Królewską Mesjasza (niejako spowinowaconych z nim – przyp. tłum) Należały do nich Zakon Królestwa Syjonu Zakon Rycerzy Świętego Grobu i cieszący się największym prestiżem Królewski Zakon Sangreal Rycerzy Świętego Graala Był to dynastyczny zakon szkockiej rodziny królewskiej Stuartów.
W znaczeniu symbolicznym Graal jest często przed stawiany jako kielich zawierający krew Chrystusa lub jako winorośl Wino powstaje z winogron i właśnie kielich i wino stanowią w tradycji Graala podstawę komunii, mszy, eucharystii – ich symbol. Święty Kielich, zawiera wino reprezentujące odradzającą się w nieskończoność krew Jezusa.
Jest zupełnie oczywiste, że zachowując starożytny zwyczaj komunii Kościół Chrześcijański postanowił dla swojej wygody pomijać w swoich naukach jego prawdziwe znaczenie i pochodzenie. Bardzo niewielu ludzi zastanawia się nad rzeczywistym znaczeniem sakramentu kielicha i wina i jednocześnie sądzi, że wywodzi się on z odpowiednich ustępów ewangelii nawiązujących do Ostatniej Wieczerzy. W rzeczywistości obrazuje on wiecznie odradzającą się krew Jezusa. W jaki sposób krew Jezusa lub kogokolwiek innego może odradzać się w nieskończoność? Odpowiedź jest prosta – poprzez rodzinę i dziedziczenie.
Dlaczego zatem hierarchowie kościoła postanowili ignorować symbolikę związaną z linią krwi (pokrewieństwem) w sakramencie Graala? Sam sakrament zachowali, czemu jednak posunęli się do przypisania podaniu o Graalu i jego symbolice miana herezji?
Jak wiadomo, każdy rząd i każdy kościół nauczają takiej formy historii i dogmatów, jakie są im wygodne do realizacji ich własnych interesów. Biorąc to pod uwagę musimy pamiętać, że my wszyscy jesteśmy uwarunkowywani na przyjęcie bardzo selektywnych nauk. Uczy się nas tego, co powinniśmy wiedzieć, i mówi się nam to, w co powinniśmy wierzyć. W ten oto sposób uczymy się głównie historii politycznej i religijnej, którą państwowa i klerykalna propaganda podaje nam zwykle jako absolutny dogmat – naukę, której nie wolno krytykować pod groźbą narażenia się na prześladowanie.
Jeśli chodzi o stosunek Kościoła do symboliki kielicha i wina, od początku było wiadomo, że biskupi muszą na nowo ją zinterpretować, ponieważ wskazywała ona, że Jezus miał potomków, czyli połączył się cieleśnie z kobietą.
I nie był to jedyny sakrament i zwyczajowy rytuał, który uległ wtórnej interpretacji. Przeinaczono nawet ewangelie. Zrobiono to, aby dopasować je do poglądu, że Kościół Rzymskokatolicki został ustanowiony wyłącznie przez osobników płci męskiej, podobnie jak współczesny producent filmowy selekcjonuje i dobiera taśmy, tak aby otrzymać pożądany rezultat, który jest zgodny z jego interesem.
Wszyscy znamy ewangelie Mateusza, Marka, Łukasza i Jana, a co z pozostałymi. Co z ewangeliami Filipa, Tomasza, Marii i Marii Magdaleny? Co z całym szeregiem prawd wiary, aktów i listów, które nie zostały zaaprobowane przez synody Kościoła w okresie weryfikacji Nowego Testamentu. Z jakiego powodu odrzucono je podczas tej selekcji?
Przy doborze prawd wiary do Nowego Testamentu kierowano się dwoma kryteriami, które w roku 397 określił synod w Kartaginie. Pierwsze kryterium mówiło, że Nowy Testament musi składać się z pism podpisanych imionami bezpośrednich apostołów Jezusa. Marek nie był jednak apostołem Jezusa i jak nam wiadomo, również Łukasz. Byli to koledzy późniejszego świętego Pawła. Z drugiej strony Tomasz był jednym z dwunastki apostołów, a mimo to ewangelia podpisana jego mieniem został odrzucona. Co więcej, została nie tylko odrzucona, ale razem z wieloma innymi prawdami wiary i tekstami skazana na zniszczenie.
Tak więc w całym średniowiecznym świecie Ewangelia według św. Tomasza oraz wiele innych ksiąg były w V wieku palone i ukrywane. Dopiero w ostatnich latach udało się odkopać niektóre z tych manuskryptów. Wśród nich największym odkryciem było to, którego dokonano w roku 1945 w Nag Hammadi w Egipcie, gdzie znaleziono zakopane 1500 lat wcześniej dokumenty8.
Chociaż ksiąg tych nie odnaleziono aż do naszego stulecia, były one otwarcie używane przez pierwszych chrześcijan. O niektórych z nich, tych, które już wymieniłem, oraz Ewangelii Prawdy, Ewangelii Egipcjan i innych, liczne wzmianki znaleźć można w pismach wczesnochrześcijańskich kronikarzy kościelnych. Klemens z Aleksandrii, Ireneusz z Lyonu, Origen z Aleksandrii – wszyscy oni wspominają o nich w swoich pismach.
Dlaczego więc ewangelie według św. Marka i Łukasza zostały zaakceptowane, mimo iż ci dwaj nie byli apostołami Jezusa? Ponieważ obaj w rzeczy samej byli nimi i ojcowie wczesnochrześcijańskiego kościoła wiedzieli o tym. W tamtych czasach, przed zafałszowaniem Nowego Testamentu, wiedziano dobrze, że Jezus przeżył ukrzyżowanie. We wczesnych ewangeliach nie było mowy o Zmartwychwstaniu. Dodano to do nich później.
Dlaczego odrzucono ewangelie innych apostołów? Ponieważ było jeszcze drugie kryterium, znacznie ważniejsze, według którego dokonano właściwej selekcji. Było to kryterium płci, w myśl którego odrzucano wszystko, co podtrzymywało status kobiety w Kościele lub społeczeństwie.
Właśnie na tej regule został zbudowany kościelny system praw i zasad. Powiedziane jest: “Nie pozwalamy, by nasze kobiety nauczały w Kościele, wolno im tylko modlić się i słuchać tych, co nauczają. A jest tak, ponieważ głową kobiety jest mężczyzna, a czyż przystoi, by ciało nauczało głowę?"
Była to oczywista bzdura, lecz właśnie za jej sprawą odrzucono wiele ewangelii, gdyż zawierały one dane świadczące o tym, że w służbie Jezusa uczestniczyło wiele kobiet. Maria Magdalena, Marta, Salome, Maria żona Kleofasa, Joanna byty nie tylko służebnicami, ale również kapłankami prowadzącymi godne naśladowania szkoły wiary w tradycji nazareńskiej.
W liście do Rzymian Paweł wspomina o swoich służebnicach: Febe, którą zwie siostrą Kościoła, Julii i Prysce. Nowy Testament żyje imionami służebnic, lecz Kościół zignorował je wszystkie. Kiedy stanowiono zasady zawodu duchownego, powiedziano: “Nie wolno kobiecie w Kościele głosić nauk ani też rościć jakichkolwiek pretensji do którejkolwiek z męskich funkcji". Lecz przecież to sam Kościół określił, co jest męską funkcją.
Kościół tak bardzo bał się kobiet, że wprowadził obowiązujący księży celibat, który w roku 1138 stał się prawem. Ta zasada nigdy nie była tym, czym wydaje się być przy pobieżnym spojrzeniu. Ktoś, kto ją czyta, kto studiuje historię, widzi wyraźnie, że to nie seksualna aktywność była powodem troski Kościoła. Konkretną przyczyną sankcjonującą wprowadzenie tego prawa były stosunki intymne księży z kobietami. Dlaczego? Ponieważ kobiety stają się żonami, kochankami. Szczególną własnością macierzyństwa jest przekazywanie linii krwi. Właśnie to niepokoiło Kościół: temat tabu – macierzyństwo, genealogia. Ta sprawa musiała być całkowicie odseparowana od pożądanego wizerunku postaci Jezusa.
Lecz to wcale nie Biblia głosiła takie zasady. Święty Paweł stwierdza w swoim liście do Tymoteusza, że biskup winien mieć jedną żonę i dzieci, że mężczyzna z doświadczeniami pochodzącymi z jego własnej rodziny ma znacznie lepsze kwalifikacje do zajmowania się sprawami Kościoła (3,2 Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony... 3,4 ...dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. 3,5 Jeśli bowiem ktoś nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży? – Pierwszy List do Tymoteusza). Chociaż władze Kościoła Rzymskokatolickiego podtrzymują nauki Świętego Pawła, zdecydowały się na kompletne pominięcie tej jednoznacznej dyrektywy w celu zachowania własnych interesów, tak aby cywilny status Jezusa można było ze strategicznych względów zignorować.
Rzecz w tym, że celibat kościelny oraz wizerunek nieżonatego Jezusa stały w opozycji do innych opisów tamtych czasów. Było to przedmiotem otwartych publicznych sprzeciwów, dopóki nie ogłoszono, że mówienie prawdy na ten temat jest herezją podlegającą karze. Stało się to zaledwie 450 lat temu, w roku 1547, w którym w Anglii zmarł król Henryk VIII.
Nie tylko chrześcijański Nowy Testament cierpi z powodu restrykcji płciowych. Podobnemu procesowi edytorskiemu poddano żydowskiego pochodzenia Stary Testament, dzięki czemu stał się on wygodny i pasujący do chrześcijańskiej Biblii. Jest to szczególnie widoczne za sprawą kilku wyjątków, którym udało się ujść uwadze cenzorów.
Księga Jozuego i II Księga Samuela odwołują się do znacznie starszej Księgi Jaszera9. W obu księgach znajdujemy stwierdzenie, że jest ona bardzo ważna. Lecz gdzie ona jest? Nie ma jej w Biblii. Podobnie jak wiele innych ksiąg została z rozmysłem pominięta. Czy jeszcze istnieje? Otóż tak. Mierzący 9 stóp (2,7 m) długości hebrajski zwój Księgi Jaszera istnieje. Od dawna jest to historycznie bardzo ważny dokument. Był on skarbem dworu cesarza Karola Wielkiego, zaś jej przekład był bezpośrednią przyczyną założenia w roku 800 Uniwersytetu Paryskiego, to znaczy sto lat przed nadaniem Staremu Testamentowi formy, w jakiej znamy go dzisiaj.
Jaszer był opiekunem laski Mojżesza. Jego zapiski mają ogromne znaczenie i dotyczą pobytu Izraelitów w Egipcie aż do exodusu do ziemi kananejskiej. Opisane przez niego dzieje różnią się znacznie od wersji, którą znamy dzisiaj. Według niego to nie Mojżesz był duchowym przywódcą plemion, które przeszły przez Morze Czerwone do góry Synaj, ale Miriam10.
W owych czasach Żydzi nie słyszeli o Jahwe i czcili boginię Aszirat11, zaś ich duchowymi przywódcami były głównie kobiety. Miriam stała się według Księgi Jaszera (Sprawiedliwego) dla Mojżesza tak dużą przeszkodą w jego dążeniu do ustanowienia męskiej dominacji, że musiał ją uwięzić. Jednak Naród Żydowski powstał zbrojnie przeciwko niemu w obronie Miriam. Tego nie ma w Biblii.
Przejdźmy teraz do momentu narodzin wiary chrześcijańskiej. Weźmy ewangelie, przyjrzyjmy się im i sprawdźmy, co one w rzeczywistości nam mówią, nie bacząc na to, co nam się wydaje, że mówią, a co jest swego rodzaju nawykiem myślowym wpojonym nam w szkole i kościele. Czy wykładnia nauk zawsze jest właściwa? Czy zgadza się z tym, co zostało zapisane? To zadziwiające, jak wiele rzeczy, które wydają się nam znane, wpojono nam w szkolnych ławkach z pomocą obrazkowych historyjek nie zawsze opartych na oryginalnych tekstach.
Historia narodzin (Jezusa) jest bardzo dobrym tego przykładem. Powszechnie uważa się – mówią nam o tym również pocztówki bożonarodzeniowe – że Jezus urodził się w stajni. Ewangelie tego nie mówią. W żadnej z autoryzowanych ewangelii nie ma najdrobniejszej wzmianki o stajni. W ewangeliach Marka i Jana w ogóle nie ma mowy o narodzinach Jezusa, zaś Mateusz oświadcza wprost, że urodził się on w domu.
Skąd więc wzięła się stajnia? Po prostu z błędnej interpretacji ewangelii Łukasza, w której jest mowa, ze Jezus został położony w żłobie – nie urodzony, ale położony! Żłób był w owych czasach i nadal jest dzisiaj niczym innym jak zwierzęcym karmnikiem. Wystarczy jednak zajrzeć do historii społecznej tamtych czasów, aby dowiedzieć się, że używanie żłobu w charakterze kołyski dla niemowląt było wówczas rzeczą powszechną i były one w takim przypadku wnoszone do wnętrza domu.
Dlaczego więc przyjęto, że ten konkretny żłób stał w stajni? Otóż dlatego, że angielski przekład ewangelii Łukasza mówi nam, ze w zajeździe nie było miejsca. Zatem musiało być w stajni! Co ciekawe, inne wcześniejsze od angielskiego przekłady ewangelii Łukasza nic nie mówią na temat jakiegokolwiek zajazdu. W rękopisie ewangelii Łukasza nie ma mowy o braku miejsca w zajeździe. W rzeczywistości w tamtych czasach w ogóle nie było na Wschodzie żadnych zajazdów. Nawet teraz jest ich tam niewiele. Ludzie zatrzymywali się w tamtych czasach w prywatnych domach – był to popularny wówczas zwyczaj. Nazywało się to gościnnością rodziny. Domy były otwarte dla podróżnych.
Gwoli ścisłości należy również stwierdzić, ze w tamtych czasach nie było również stajen. W rzeczywistości “stable"12 (“stajnia") jest angielskim słowem i określa miejsce, w którym trzyma się konie, i to konie jakiejś szczególnej stajni. Któż, u licha, jeździł w Judei na koniach? Na wołach, wielbłądach, owszem. Konia mógł mieć co najwyżej jakiś rzymski oficer. Nawet woły i muły, jeśli już je trzymano pod dachem, to pod czymś w rodzaju wiaty, zadaszenia, a nie stajni, jakie znamy.
Jeśli chodzi o ten mityczny zajazd, tekst grecki wcale nie mówi, że nie było w nim miejsca. Jak zostało powiedziane w ewangelii Mateusza, Jezus urodził się w domu i, co zostało tam właściwie przetłumaczone, został położony w żłobie, karmniku dla zwierząt, ponieważ nie było kołyski. Będąc przy narodzinach Jezusa, warto przyjrzeć się dokładnie chronologii, co jak sądzę, może być ważne, ponieważ ewangelie, dwie ewangelie, które mówią o narodzinach Jezusa, podają zupełnie inne daty tego wydarzenia.
Według ewangelii Mateusza Jezus urodził się w czasie panowania króla Heroda – Heroda Wielkiego – który po naradzie z magami zarządził rzeź niemowląt. Jak wiadomo, Herod zmarł w 4 roku przed Chrystusem (przed naszą erą), podczas gdy ewangelia Mateusza podaje, że Jezus urodził się przed jego śmiercią. I właśnie dlatego większość popularnych wersji Biblii przyjmuje, że Jezus urodził się w 5 roku p.n.e., czyli rok przed śmiercią Heroda... i wszystko wydaje się już być w porządku.
Lecz u Łukasza jest zupełnie inaczej. Łukasz nie opowiada nam o królu Herodzie ani niczym podobnym. Twierdzi on, że Jezus urodził się w czasach, gdy Kwiryniusz był gubernatorem Syrii, dokładnie w roku, w którym cesarz August (Oktawian) zarządził spis powszechny. I aby wziąć w nim udział, Józef i Maria udali się do Betlejem.
Znajdujemy tu dwie istotne informacje, o których jest mowa również w żydowskich annałach pochodzących z pierwszego stulecia naszej ery. Kwiryniusz został wyznaczony na gubernatora Syrii w 6 roku n.e. (po narodzeniu Chrystusa). Był to rok, w którym przeprowadził on na mocy zarządzenia cesarza Augusta spis ludności. Według Łukasza był to pierwszy i jedyny spis ludności wykonany w tym regionie.
Tak więc Jezus musiał urodzić się pomiędzy 4 rokiem p.n.e. a 5 rokiem n.e. Czy to jakiś błąd? Niekoniecznie, ponieważ na podstawie sposobu, w jaki to zostało oryginalnie przedstawione, mamy do czynienia z dwoma różnymi urodzinami.
Obie ewangelie mówią prawdę. Chodzi tu o datę fizycznych urodzin Jezusa oraz datę jego urodzin społecznych. W owym czasie obie daty byty określane jako pierwsze i drugie narodziny i stosowało się je w przypadku ludzi z pewnych grup społecznych, zwłaszcza dziedziców tronu.
Drugie urodziny chłopców były obchodzone w formie rytuału powtórnego urodzenia. Miał on charakter bardzo fizyczny: owijano chłopców w powijaki i rodzili się oni na nowo z matczynego łona. W przypadku chłopców rytuał ten odbywał się po ukończeniu przez nich dwunastego roku życia.
Wiemy zatem, że w roku 6 n.e. Jezus miał 12 lat, a to oznacza, że urodził się w 7 roku p.n.e., co dokładnie zgadza się z opisem Mateusza mówiącym, że urodził się on pod koniec panowania króla Heroda.
I oto dochodzimy do czegoś, co wydaje się być kolejną niezgodnością, ponieważ Łukasz w dalszej części swojej ewangelii mówi, że kiedy Jezus miał 12 lat, jego rodzice, Maria i Józef, zabrali go na jeden dzień do Jerozolimy. Po jej opuszczeniu udali się w towarzystwie przyjaciół w całodniową podróż powrotną do domu, w trakcie której zauważyli, że nie ma go z nimi. Wrócili do Jerozolimy i znaleźli go w świątyni dyskutującego z nauczycielami o sprawach swojego Ojca. Cóż to za rodzice, którzy wędrując przez cały dzień przez pustynię nie widzą, że w ich grupie nie ma ich dwunastoletniego syna?
Rzecz w tym, że sens tego akapitu gdzieś się zagubił. Między określeniami “dwunastoletni syn" i “syn w dwunastym roku życia" była ogromna różnica. Kiedy syn po ukończeniu pierwszych dwunastu lat życia, to znaczy na swoje trzynaste urodziny, był wprowadzany w czasie ceremonii drugich narodzin do społeczności, traktowano go tak, jakby wkraczał w pierwszy rok życia. Takie są korzenie współczesnego prawa żydowskiego. Kolejna inicjacja miała miejsce w dziewiątym roku, kiedy kończył 21 lat, co leży również u podstaw współczesnego prawa do pewnych przywilejów po osiągnięciu 21 roku życia. Potem następowały kolejne wtajemniczania. Następny wielki sprawdzian miał miejsce w dwunastym roku, to znaczy w wieku 24 lat, a dokładniej w dniu dwudziestych czwartych urodzin. Kiedy Jezus został w świątyni w wieku dwunastu lat, w rzeczywistości miał już 24 lata, przeto nic dziwnego, że rodzice nie spodziewali się po nim, iż będzie się trzymał blisko nich w czasie podróży przez pustynię!
Jego dyskusja z nauczycielami dotyczyła jego kolejnej inicjacji. Musiał przedyskutować tę sprawę z duchowym ojcem, ojcem społeczności, co też uczynił. To były sprawy tego ojca, o których dyskutował. Wiemy, kim był ów ojciec. Otóż ojcem duchowym społeczności był w tym czasie esseńczyk13 Symeon i jeśli cofniemy się w ewangelii Łukasza o kilka wersetów, zobaczymy, że to właśnie o niego chodziło, o sprawiedliwego i pobożnego Symeona, który zalegalizował Jezusa wobec prawa.
Czy możemy zatem wierzyć ewangeliom? Jak z tego widać, tak, możemy wierzyć im, ale tylko do pewnego stopnia, to znaczy w samą ich treść. Nie możemy jednak ufać ich przeinaczeniom i zniekształceniom, które wpajali w nas ludzie nie rozumiejący tego, czego nauczają.
Obecne anglojęzyczne ewangelie sięgają czasów tak zwanej Autoryzowanej Biblii opracowanej na zlecenie króla Anglii Jakuba I (z dynastii Stuartów) na początku XVII wieku.14 Została ona opublikowana i wydana drukiem kilka lat przed odpłynięciem pierwszych Pilgrim Fathers15 oraz 165 lat przed ogłoszeniem Amerykańskiej Deklaracji Niepodległości.
Ewangelie wczesnochrześcijańskiego kościoła były napisane w II i III wieku greką i razem z innymi tekstami zostały w IV wieku przetłumaczone na łacinę jako Biblia. Wszystko to działo się ponad tysiąc lat przed pierwszym angielskim przekładem.
Tłumaczenie Biblii było w owych czasach przedsięwzięciem ryzykownym. Czternastowieczny reformator John Wycliff został ogłoszony heretykiem za przełożenie jej na język angielski. W rezultacie jego książki spalono. Kolejną ofiarą był William Tyndale, który za przekład Biblii na angielski został na początku XVI wieku uduszony w Belgii, po czym jego ciało na wszelki wypadek spalono. Nieco później kolejnego przekładu dokonał jego uczeń, Miles Coverdale, który miał więcej szczęścia, bowiem Kościół był już w tym czasie podzielony. Jego wersja została przyjęta przez Kościół Protestancki, co nie przeszkadzało jednak Rzymowi traktować go jako heretyka.
Chodziło o to, że dopóki drukowany tekst pozostawał niejasny (nie była to zwykła łacina, lecz koszmarna forma łaciny kościelnej) i tylko księża potrafili go zrozumieć, mogli oni nauczać, czego tylko chcieli. Przełożenie Biblii na inne języki sprawiało, że również inni ludzie mogli ją przeczytać i zrozumiawszy zawarte w niej przekazy, zacząć zadawać kłopotliwe dla Kościoła pytania, a nawet podważać jego nauki.
Przypisy:
1. Laurence Gardner, Krew z krwi Jezusa – Święty Graal i tajemnica potomków Jezusa (Bloodline ofthe Holy Grail: The Hidden Lineage ofJesus Revealed), przekład Paweł Korombel, Wydawnictwo Da Capo, Warszawa, 1998.
2. Chodzi tu o Mary, Królową Szkotów, katoliczkę, wnuczkę Henryka VIII, która od roku 1568 była przez 19 lat nie chcianym więźniem królowej Elżbiety I i po procesie o zdradę stanu ścięta w roku 1586. – Przyp. tłum.
3. Król Anglii w latach 1685-1688, ostatni król z dynastii Stuartów, również katolik. – Przyp. tłum.
4. Inaczej Kolumban, święty, 521-597, irlandzki misjonarz, założyciel misji na wyspie łona, schrystianizował pomocną Szkocję. – Przyp. tłum.
5. Kościół Celtycki – wczesnochrześcijański kościół na Wyspach Brytyjskich założony w drugim lub trzecim wieku o charakterze bardzo ascetycznym, zasłużony w nawracaniu Anglo-Saksonów w siódmym wieku, przetrwał w Walii do 11 wieku, a w Szkocji i Irlandii do 12 wieku. – Przyp. tłum.
6. Jak podaje Almerican Hentage Dictionary, “Graal, z angielska Grail, to puchar, naczynie, którego Jezus używał w czasie Ostatniej Wieczerzy, który stał się później celem wielu wypraw poszukiwawczych. Z kolei Encyklopedia Britannica podaje: “Grail, zwany również Świętym Graalem, obiekt legendarnych poszukiwań rycerzy czasów króla Artura, nazwa niewątpliwie pochodząca od naczynia o szerokim wejściu lub płytkiego, jednakowoż dokładne jej pochodzenie nie Jest znane. Legenda Graala powstała w wyniku inspiracji klasycznej i celtyckiej mitologii... Pierwszym tekstem przywiązującym do tego naczynia symbolikę chrześcijańską, jako tajemniczego, świętego obiektu podał Chrétien de Troyes w swym nie dokończonym dwunastowiecznym romansie Perceval, or Le Conte du Graal (Percewal z Walii), w którym występuje postać naiwnego prowincjonalnego rycerza Percewala, którego podstawową zaletą jest niewinność..." Natomiast w Słowniku Mitów i Tradycji Kultury Władysława Kopalińskiego czytamy: “Graal to sławny talizman przedstawiany jako kamień, talizman (do którego biblijny Józef z Arymatei miał zebrać krew Chrystusa, spływającą z grota lancy), będący tematem przewodnim licznych legend..." – Przyp. tłum.
7. W języku angielskim istnieją dwa odpowiedniki polskiego słowa “święty": “saint", który jest rzeczownikiem, i “hoły", który jest przymiotnikiem. Pierwsze z nich, “saint", oznacza osobę formalnie uznaną przez kościół za świętą, zaś w potocznym znaczeniu osobę o niepodważalnych zaletach i cnotach, podczas gdy drugie, “holy", jest przede wszystkim przymiotnikiem określającym przymioty osób lub rzeczy świętych. – Przyp. tłum.
8. W roku 1945 w Nag Hammadi położonym między Bahgura i Hiw znaleziono zbiór papirusów składający się z 13 rękopisów pism gnostycznych oraz komentarzy spisanych w III wieku. – Przyp. tłum.
9. Chodzi o tak zwaną Księgę Sprawiedliwego według Biblii Tysiąclecia lub Księgę Jaszera według innych wydań. W Księdze Jozuego jest do niej odwołanie (Jozue 10:13) "I zatrzymało się słońce, i stanął księżyc, aż pomścił się lud nad wrogami swymi. Czyż nie jest napisane w Księdze Sprawiedliwego:..."
10. Przybrana siostra Mojżesza. – Przyp. tłum.
11. Ugarycka bogini, żona najwyższego boga panteonu Ela (u Hebrajczyków Aszera, u Akadyjczyków Aszratum). Jej pełne imię brzmiało prawdopodobnie “Ta Która Chodzi Po Morzu" – Przyp. tłum.
12. Słowo “stable" ma w języku angielskim aż trzy znaczenia: stabilny, stajnia, stado koni. – Przyp. tłum.
13. Esseńczycy byli ascetyczną sektą żydowską, która istniała w starożytnej Palestynie w okresie od II wieku p.n.e. do końca I wieku n.e. – Przyp. tłum.
14. Pierwszego przekładu Biblii na język angielski dokonał John Wycliffe (1380-1382). 150 lat później kolejnego przekładu podjął się William Tyndale. Jego dzieło dokończył Miles Coverdale. Pierwszą Biblią wydaną po angielsku w Anglii była Biblia Mateusza (1537) stanowiąca zestawienie tekstów Tyndale'a i Coverdale'a autorstwa niejakiego Rogersa piszącego pod pseudonimem Mateusz. Wielka Biblia, opublikowana w roku 1539 i wznowiona w roku 1568 jako Biblia biskupia, była pierwszą oficjalną Biblią w języku angielskim. Kolejna Biblia wydana po angielsku zwana genewską została przetłumaczona przez emigrantów i wydana w roku 1560 w Genewie i Londynie. Najsłynniejszą datą w dziejach angielskich przekładów Biblii jest rok 1611, kiedy to po raz pierwszy ukazała się Wersja Autoryzowana (Authorized Version), zwana czasem Biblią króla Jakuba. Nad jej poszczególnymi częściami pracowało 6 grup tłumaczy. W dalszym etapie prac po dwóch członków z każdej grupy utworzyło komisję redakcyjną. Ten najsłynniejszy angielski przekład stał się i jest nadal dla Anglików najbardziej autorytatywnym i najulubieńszym przekładem, nawet jeśli nie zawsze jest należycie rozumiany. Nowe odkrycia naukowe wykazały konieczność ponownego zredagowania Authorized Version z 1611 roku. Miało to miejsce pod koniec XIX wieku – powstała wtedy tzw. Wersja poprawiona (1881-1895). – Przyp. red.
15. Mianem Pilgrim Fathers – najczęściej spotykane polskie tłumaczenie tej nazwy to Ojcowie Założyciele – określa się grupę pierwszych 102 angielskich osadników zamieszkałych w Ameryce w Nowej Anglii, wśród których znajdowało się 35 członków Angielskiego Kościoła Separatystycznego (radykalna frakcja purytanów), którzy jeszcze przed odpłynięciem do Nowego Świata zbiegli do Holandii uciekając przed prześladowaniami religijnymi w swoim kraju. Statek, na którym płynęli, nosił nazwę MayfIower. – Przyp. tłum.
CZĘŚĆ DRUGA
Pierwsza możliwa do zaakceptowania anglojęzyczna Biblia została opracowana na zlecenie króla Szkotów Jakuba VI (Stuarta1) i zarazem króla Anglii Jakuba I2 dopiero w początku siedemnastego wieku. Była to tak zwana Autoryzowana Wersja, na której bazowała większość kolejnych anglojęzycznych Biblii. Ale nawet ta wersja nie była bezpośrednim tłumaczeniem oryginału. Większość jej tekstu to tłumaczenie z greki, a część z łaciny, co więcej, niektóre jej fragmenty pochodziły z innych, wcześniejszych, nielegalnych przekładów.
W opracowaniu Nowego Testamentu tłumacze króla Jakuba I usiłowali pogodzić protestantów z katolikami. Był to jedyny sposób stworzenia ogólnie akceptowalnego tekstu, lecz ich wysiłki nie były w pełni udane. Katolicy uważali, że tłumacze wzięli stronę protestantów i starali się przeciwstawiać królowi Jakubowi na forum parlamentu, zaś protestanci twierdzili, że tłumacze byli w zmowie z katolikami.
Nawiasem mówiąc Biblia ta przetrwała, zaś j ej tłumacze usiłowali osiągnąć coś, co nazwa się “polityczną poprawnością". Dziś wiemy, co to znaczy, i jak widać, funkcjonowało to również w tamtych czasach. W całym tekście można znaleźć liczne przykłady zastosowania tej zasady jednym z nich może być przekład tekstu mówiącego o grupie ludzi zwanych “niebiańskimi żołnierzami". To określenie im się nie podobało i zamienili je na “niebiańską armię". Ale zjawił się ktoś jeszcze i stwierdził: “Nie, to nie tak, to sugeruje, że tu chodzi o uzbrojoną jednostkę, a to nie jest politycznie w porządku". Przeto wykreślono to sformułowanie i zastosowano od dawna nie używane w języku angielskim słowo “host" (“heavenly host"3). Nikt nie wie co to takiego “niebiańskie zastępy". To niezwykłe jak wiele niezrozumiałych, starych, nie używanych słów wprowadzono z powrotem do obiegu, aby zapewnić Biblii króla Jakuba polityczną poprawność, tyle że nikt tych słów nie rozumiał. W tym samym czasie William Szekspir uprawiał ten sam proceder w swoich sztukach.
Jeśli zajrzymy do odpowiednich książek, tych, które napisano przed królem Jakubem i Szekspirem, a potem do tych, które ukazały się po Jakubie i Szekspirze, bez trudu można się zorientować, że zasób słów języka angielskiego zwiększył się o ponad 50 procent w wyniku przyjęcia słów wymyślonych bądź wydobytych z zapomnienia. Problem polegał na tym, że nikt, łącznie z twórcami słowników, nie wiedział, co większość z nich znaczy. Trzeba je było jakoś zdefiniować i “niebiańskie zastępy" określono jako “niebiańskie mnóstwo ludzi"!
Tak więc, aczkolwiek dostojnie poetycki, język Autoryzowanej Biblii Angielskiej jest zupełnie niepodobny do żadnego z języków, jakimi kiedykolwiek mówiono w Anglii lub gdzie indziej. Nie ma on żadnego związku z greką lub łaciną, z których jej tekst był tłumaczony. Z pewnością nie był to język, którym posługiwał się Bóg, jak oświadczyli mi sami księża, lecz to właśnie z tej kanonicznej interpretacji wywodzą się wszystkie pozostałe anglojęzyczne Biblie w całej różnorodności ich form. Mimo wszystkich jej błędów, przepięknej stylistyki wersetów i wszystkich nowych stów, wersja ta wciąż jest najbliższa oryginalnym greckim rękopisom spośród wszystkich anglojęzycznych wersji Biblii. Wszystkie inne tłumaczenia, Wersja Standardowa, Nowa Wersja, wersje Poprawione, Nowoczesna Wersja Angielska są mocno przekłamane i nie stanowią materiału odpowiedniego do studiów, ponieważ stworzono je w konkretnych celach.
Oto jeden z najbardziej wyrazistych przykładów w tej materii. Zajrzyjmy do Biblii wydawanej obecnie w Papui i Nowej Gwinei, gdzie żyją plemiona, które nie zetknęły się nigdy w codziennym życiu z innym zwierzęciem niż świnia. W obecnym wydaniu ich Biblii wszystkie zwierzęta występujące w normalnej Biblii, bez względu na to, czy był to wół, lew, osioł, owca, czy jeszcze inne zwierzę, są świnią! Nawet Jezus tradycyjnie określany jako “Baranek Boży" w ich Biblii nazwany jest “Świnią Bożą"!
Tak więc, aby móc pokładać wiarę w treści zawarte w ewangeliach, musimy wrócić do oryginalnych greckich rękopisów wraz z występującymi w nich wtrętami w postaci słów i wyrażeń hebrajskich i aramejskich. Kiedy to zrobimy, odkryjemy, że już w rodowodzie Jezusa duża część istotnych danych została źle zinterpretowana, błędnie zrozumiana, błędnie przetłumaczona lub po prostu pominięta. Czasami przyczyną tego był brak odpowiednich słów w językach, na które je tłumaczono.
Wszystkich nas uczono, że ojciec Jezusa, Józef, był stolarzem. “Czemu nie? Przecież tak mówią ewangelie". Rzecz w tym, że w oryginalnych ewangeliach nie ma o tym mowy. Najlepsze tłumaczenie podaje, że Józef był “Mistrzem Rzemiosła" lub “Mistrzem Sztuk". Słowo “stolarz" było uproszczonym wyobrażeniem tłumacza na temat znaczenia słowa “craftsman" (rzemieślnik, mistrz w zawodzie). Każdy, kto zetknął się z współczesną masonerią, z miejsca rozpozna znaczenie słowa “the Craft" (sztuka). Nie ma ono nic wspólnego ze stolarką. Tekst po prostu informował, że Józef był mistrzem, człowiekiem wykształconym.
Inny przykład dotyczy konceptu Niepokalanego Poczęcia. Nasze anglojęzyczne ewangelie mówią nam, że matka Jezusa Maria była dziewicą.4 Powtarzają to nieustannie. Zastanówmy się więc nad znaczeniem słowa “dziewica". Rozumiemy, że jest to kobieta, która nie odbyła jeszcze stosunku seksualnego z mężczyzną. Ustęp dotyczący tej sprawy nie był tłumaczony z greki, lecz z łaciny. Tłumaczenie było łatwe, ponieważ w łacinie określano ją słowem “virgo", czyli Maria była “virgo". Ale to wcale nie znaczyło wtedy tego, co dziś kryje się pod słowem “dziewica". “Virgo" w znaczeniu łacińskim to po prostu “młoda kobieta". Aby znaczenie było identyczne z tym, jakie się temu słowu przypisuje dziś, jej łacińskie określenie musiałoby brzmieć “virgo intacta", co tłumaczy się jako “nietknięta młoda kobieta".
Przyjrzyjmy się raz jeszcze tekstowi łacińskiemu, aby zobaczyć, dlaczego nazwano ją “virgo" – młoda kobieta. Być może chodziło o coś, co było prawdą, a co my wypaczyliśmy później. Otóż okazuje się, że słowem, które przetłumaczono na “virgo", było starohebrajskie “almah", które znaczyło właśnie “młoda kobieta". Nie miało ono żadnego seksualnego podtekstu. Gdyby Maria była fizycznie rzeczywiście “virgo intacta", w oryginale użyto by wówczas hebrajskiego słowa “bethula", a nie “almah".
Czy to znaczy, że zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez ewangelie? Otóż nie, zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez angielskie tłumaczenie ewangelii. Zostaliśmy również wprowadzeni w błąd przez kościelny establishment, który zrobił wszystko, co było w jego mocy, aby pozbawić kobiety występujące w ewangelii wszelkich normalnych cech ich płci. Najważniejsze kobiety Nowego Testamentu są dziewicami, ladacznicami5 bądź wdowami, nigdy zaś przyjaciółkami, żonami lub matkami, a już z pewnością nie osobami duchownymi lub świętymi siostrami (siostrami w Chrystusie).
Poza tym ewangelie mówią nam, i to kilkakrotnie, że rodowód Jezusa wywodzi się od króla Dawida poprzez jego ojca Józefa. Nawet święty Paweł mówi o tym w swoim Liście do Hebrajczyków. Mimo to naucza się nas, że ojciec Jezusa był człowiekiem prostym, stolarzem, zaś jego matka była dziewicą, z których to określeń żadne nie znajduje potwierdzenia w tekście oryginalnym. Wynika z tego, że aby wydobyć z ewangelii to co najlepsze, należy przeczytać je w tym języku, w jakim zostały napisane, a nie interpretować ich treści z punktu widzenia współczesnych języków.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie napisano pierwsze cztery ewangelie. Wiemy jedynie, że po raz pierwszy opublikowano je w różnych etapach w drugiej połowie pierwszego wieku naszej ery. Wszystkie zgodnie twierdzą, że Jezus był Nazareńczykiem (a nie Nazaretańczykiem). Potwierdzają to również roczniki rzymskie, poza tym kroniki żydowskie z pierwszego wieku naszej ery oraz Dzieje Apostolskie stwierdzają, że brat Jezusa, Jakub, i święty Paweł byli przywódcami sekty nazareńczyków.
Określenie “nazareński" jest bardzo istotne w historii Świętego Graala, ponieważ narosło wokół niego nieporozumienie, w wyniku którego zapanowało przekonanie, że Jezus pochodzi z Nazaretu. Przez ostatnie 400 lat anglojęzyczne ewangelie powtarzają ten błąd mylnie tłumacząc “Jezus nazareńczyk" na “Jezus Nazaretańczyk". Nie ma żadnego związku między Nazaretem i nazareńczykami. W rzeczy samej osiedle o nazwie Nazaret zostało założone w latach sześćdziesiątych pierwszego wieku n.e., czyli około 30 lat po ukrzyżowaniu Jezusa, co oznacza, że nikt, zwłaszcza w pierwszych latach jego życia, nie mógł stamtąd pochodzić, bo po prostu Nazaretu jeszcze nie było!
Nazareńczycy byli liberalną żydowską sektą sprzeciwiającą się zasadom ostrego hebrajskiego obrządku saduceuszy i faryzeuszy. Kultura i język nazareńczyków pozostawały pod silnymi wpływami filozofów starożytnej Grecji, poza tym ich sekta głosiła równość mężczyzn i kobiet. Dokumenty pochodzące z tamtych czasów nie odnoszą się do Nazaretu, lecz do społeczności nazareńczyków. W społeczności tej byli zarówno duchowni męskiego, jak i żeńskiego rodzaju i różniła się ona znacznie od zdominowanej przez mężczyzn społeczności żydowskiej i tego, czego wymagał w późniejszym czasie zdominowany przez mężczyzn Kościół Rzymskokatolicki.
Należy pamiętać, że Jezus nie był chrześcijaninem – był nazareńczykiem, pozostającym pod zachodnimi wpływami Żydem. Ruch chrześcijański został założony przez kogoś innego na podstawie jego (Jezusa) misji. Słowo “chrześcijanin" zostało po raz pierwszy zapisane i użyte w roku 44 n.e. w Antiochii w Syrii.
W świecie arabskim słowem, którego używa się dzisiaj, tak jak i w tamtych czasach, na określanie Jezusa i jego wyznawców, jest Nazara. Potwierdzają to zapisy Koranu: Jezus jest Nazara; jego wyznawcy są Nazara. Słowo to oznacza “podtrzymujący" lub “strażnicy". Jego pełne brzmienie to “Nazrie ha-Brit" i oznacza ono “podtrzymujący przymierze". Przy okazji mamy tu brytyjski aspekt, ponieważ słowo Brit jest źródłosłowem nazwy Brytania, zaś słowa Brit-ain znaczą “kraj przymierza" lub “kraj ugody".
W czasach Jezusa nazareńczycy mieszkali w Galilei oraz w tajemniczym miejscu określanym w Biblii jako “Puszcza"6. W rzeczywistości Puszcza była dokładnie określonym miejscem. Były to przede wszystkim ziemie wokół Qumran ciągnące się aż do Mird i innych miejsc. To właśnie tam zostały stworzone, a następnie odkryte w roku 1948 tak zwane Zwoje znad Martwego Morza7.
Jakiś czas po ukrzyżowaniu Piotr i jego przyjaciel Paweł wyruszyli do Antiochii, a następnie do Rzymu, gdzie założyli ruch, który stał się chrześcijaństwem. Z kolei w innych annałach zapisano, że Jezus, jego brat Jakub i większość pozostałych apostołów kontynuowali działalność ruchu nazareńskiego i przenieśli się do Europy. Ruch ten stał się Kościołem Celtyckim. Zgodnie z udokumentowanymi zapisami Kościoła Celtyckiego w roku 37 n.e., czyli cztery lata po ukrzyżowaniu, ruch nazareński przekształcił się formalnie w Kościół Jezusowy. Kościół Rzymskokatolicki został stworzony 300 lat później, po 3 wiekach od stracenia Piotra i Pawła.
Kościół Celtycki, którego korzenie tkwiły w ruchu nazareńskim, stał przez wiele stuleci w opozycji do Kościoła Rzymskokatolickiego. Różnica między nimi była prosta – wiara nazareńska opierała się na naukach samego Jezusa. Ich sednem były zasady moralne, wzorce zachowań, praktyka społeczna, prawo i sprawiedliwość wywodzące się ze Starego Testamentu i połączone z liberalnym przekazem równości. Rzymska chrześcijańskość była “kościelnością". Nie było w niej ważne, czego nauczał Jezus. Kościół ten uczynił religie z samego Jezusa. Krótko mówiąc Kościół Nazareński był prawdziwie społecznym kościołem, podczas gdy Kościół Rzymskokatolicki kościołem cesarzy i papieży – hybrydą ruchu imperialnego.
Poza oczywistymi niezrozumieniami, błędnymi interpretacjami i chybionymi tłumaczenia kanoniczne ewangelie cierpią z powodu wielu rozmyślnie wprowadzonych poprawek. Pewne oryginalne akapity zostały zmienione, inne usunięte, a jeszcze inne dodano tak, aby zadowolić partykularny interes kościoła. Większość z tych poprawek wprowadzono w czwartym wieku, kiedy dokonywano przekładu na łacinę z oryginalnych greckich i semickich tekstów.
Nawet jeszcze wcześniej, około roku 195 n.e., czyli 1800 lat temu, biskup Klemens z Aleksandrii dokonał pierwszej znaczącej poprawki tekstu ewangelii. Usunął on istotną część z ewangelii Marka napisanej około sto lat wcześniej i uzasadnił swój czyn w liście: “Bo gdyby one nawet mówiły coś, co jest prawdą, ten, który kocha Prawdę, nie... zgodziłby się z nimi... Albowiem nie wszystkie prawdy będą ogłoszone wszystkim ludziom". Interesujące. Chodziło mu o to, że nawet w tym wczesnym okresie istniały już rozbieżności między tym, co napisali twórcy ewangelii, a tym, czego chcieli nauczać biskupi.
Tej usuniętej przez biskupa Klemensa części do dziś brak w ewangelii Marka. Ale jeśli porównamy Marka z wersją jego ewangelii, jaką znamy dzisiaj, okaże się, że nawet bez tej usuniętej części jest ona znacznie dłuższa od oryginalnej! Jedna z dodatkowych jej części opisuje proces zmartwychwstania i składa się z 12 pełnych wersetów umieszczonych pod jej koniec, rozdział 16.
Obecnie wiadomo, że wszystko, co dotyczy wydarzeń po ukrzyżowaniu, zostało dodane przez biskupów Kościoła lub ich skrybów około czwartego wieku. Chociaż watykańskie archiwa potwierdzają to, większość ludzi ma utrudniony do nich dostęp, a nawet jeśli im się to uda, to okazuje się, że stara greka jest bardzo trudna do zrozumienia.
Co znajdowało się w tej części ewangelii Marka, którą Klemens postanowił usunąć? Była to część dotycząca wskrzeszenia Łazarza. W oryginalnym tekście ewangelii Marka Łazarz został przedstawiony jako osoba ekskomunikowana jednostka w stanie śmierci duchowej w wyniku wyklęcia, a nie w stanie śmierci fizycznej. Opisana była nawet scena, w której Jezus i Łazarz nawołują się nawzajem przed otwarciem grobu. Ten opis kolidował z chęcią biskupa do przedstawienia podniesienia Łazarza jako cudu, a nie zwykłego uwolnienia go ze stanu ekskomuniki. Co więcej, to ustawiało w pewien sposób scenę ukrzyżowania samego Jezusa, którego zmartwychwstanie z duchowej śmierci podobnie jak w przypadku Łazarza również nastąpiło w podobnym trzydniowym trybie.
W wyniku wyroku Jezus został podniesiony (uwolniony lub zmartwychwstały) ze stanu śmierci zgodnie z obowiązującym prawem trzeciego dnia. Jednak w przypadku Łazarza Jezus pogwałcił prawo przez podniesienie swojego przyjaciela po trzydniowym okresie symbolicznej choroby. W oczach rady starszych prawna śmierć Łazarza oznaczała w tym momencie śmierć fizyczną. Łazarzowi groziło w tej sytuacji wpakowanie do worka i pogrzebanie żywcem. Jego zbrodnia polegała na tym, że poprowadził zbuntowanych ludzi do zabezpieczenia wodociągu, którego bieg zmieniono puszczając wodę poprzez nowy rzymski akwedukt w Jerozolimie. Jezus dokonał uwolnienia nie mając do tego uprawnienia (nie był kapłanem, którym przysługiwało to prawo). Potem Herod-Antypas Galilejski zmusił najwyższego kapłana Jerozolimy do złagodzenia swojego wyroku na korzyść Jezusa i właśnie to było potraktowane jako niezwykły cud!
Było jednak jeszcze coś więcej, co spowodowało usunięcie części ewangelii Marka. Otóż w opisie przypadku Łazarza Marek stwierdził wyraźnie, że Jezus i Maria Magdalena byli w rzeczywistości mężem i żoną. Historia o Łazarzu w ewangelii Jana zawiera dosyć dziwne zdanie, które mówi, że Marta przybywa od grobu Łazarza, aby pozdrowić Jezusa, podczas gdy jej siostra, Maria Magdalena, pozostaje w domu i czeka na wezwanie Jezusa. Natomiast w oryginalnym tekście Marka, jest mowa, że Maria Magdalena w rzeczywistości wyszła z domu z Martą i po upomnieniu przez uczniów Jezusa została odesłana z powrotem do domu, gdzie miała czekać na jego wezwanie. Była to szczególna zasada prawa judaistycznego, zgodnie z którą żonie w czasie uroczystości żałobnych nie wolno było wyjść z domu, dopóki nie zezwoli jej na to mąż.
Jest wiele informacji, już pozabiblijnych, dowodzących, że Jezus i Maria Magdalena byli mężem i żoną, lecz czy w samych ewangeliach jest coś na ten temat, coś, co uszło uwadze redaktorów i potwierdza to przypuszczenie? Otóż jest kilka szczegółów potwierdzających ten fakt.
Jest w ewangeliach siedem list kobiet, które cały czas kręcą się wokół Jezusa. Na listach tych znaj duj e się oczywiście matka Jezusa, lecz na sześciu z nich imię Marii Magdaleny znajduje się na pierwszym miejscu, nawet przed jego matką. Studiując inne listy z tego okresu można zauważyć, że nazwisko “First Lady" (“Pierwszej Damy") było zawsze umieszczane na pierwszym miejscu. Zwrot “First Lady" jest do dziś stosowany w Ameryce. Była to zawsze kobieta najstarsza rangą i zawsze wymieniano ją na pierwszym miejscu. I Królowa Mesjasza, Maria Magdalena, powinna być wymieniana na pierwszym miejscu, co faktycznie miało miejsce.
Ale czy małżeństwo to jest opisane w ewangeliach? Otóż jest. Wielu ludzi sugerowało, że ślub w Kanie był ślubem Jezusa i Marii Magdaleny. Nie była to ceremonia ślubna jako taka, aczkolwiek w ewangeliach jest mowa o ślubie. Ślub jest zupełnie odrębnym namaszczeniem w Betanii. U Łukasza mamy pierwsze namaszczenie Jezusa przez Marię, dwa i pół roku przed drugim namaszczeniem. U niewielu ludzi zdarza się, aby były to dwa wydarzenia, a w tym wypadku są to wydarzenia odległe od siebie w czasie o dwa i pół roku.
Czytelników z pierwszego stulecia naszej ery wcale nie zdziwiłaby dwuetapowa ceremonia zaślubin następcy tronu. Jezus był, jak wszystkim wiadomo, “Mesjaszem", co po prostu oznacza “Namaszczony". Tak naprawdę wszyscy wyżsi kapłani i królowie z rodu Dawida byli Mesjaszami. Jezus nie był tu wyjątkiem. Chociaż nie miał święceń kapłańskich, zyskał prawo to tytułu Mesjasza z uwagi na to, że był potomkiem króla Dawida i pochodził z rodu królewskiego, lecz nie nadano mu tego tytułu, dopóki nie został fizycznie namaszczony przez Marię Magdalenę, z racji jej uprawnień jako wyższej kapłanki– nie długo przed ukrzyżowaniem.
Słowo “Mesjasz" pochodzi od żydowskiego czasownika “namaszczać", który wywodzi się z kolei od staroegipskiego słowa “messeh", czyli “święty krokodyl". To właśnie sadłem messeha siostry-panny młode faraonów namaszczały swoich mężów w czasie zaślubin. Ten egipski zwyczaj ma swoje źródło w królewskich obyczajach starożytnej Mezopotamii.
W Pieśni nad Pieśniami Starego Testamentu znajdujemy również namaszczanie króla podczas zaślubin. Mówi się, że olejem używanym w Judei był wonny olejek ze spikanardu8 (Nardostachysjatamansi) bardzo drogi olejek z korzenia krzewu rosnącego w Himalajach. Rytuał namaszczania miał zawsze miejsce wtedy, gdy mąż / król zasiadał do stołu. W Nowym Testamencie namaszczenie Jezusa przez Marię Magdalenę rzeczywiście odbyło się w chwili, gdy zasiadł on do stołu, i to ślubnym olejkiem nardowym. Następnie Maria omiotła jego stopy swoimi włosami i przy pierwszym namaszczeniu dwuczęściowych zaślubin zapłakała. Wszystkie te fakty świadczą, że chodziło o małżeńskie namaszczenie następcy tronu.
Inne namaszczenia Mesjaszy, w czasie koronacji lub uzyskiwania wyższych święceń kapłańskich, były zawsze dokonywane przez mężczyzn, Wysokiego Zadoka9 lub najwyższych kapłanów. Przy tych okazjach stosowano olej z oliwek zmieszany z cynamonem i innymi korzennymi przyprawami – nigdy nie stosowano do tego olejku nardowego.
Olejek nardowy miał wyrażać prerogatywy żony Mesjasza, którą musiała być Maria, siostra świętego zakonu. Matka Jezusa również była Marią i Marią miała być także jego żona, jeśli nie z imienia, to przynajmniej tytularnie. Niektóre zakony do dzisiaj kontynuują tradycję dodawania tytułu “Maria" do chrzestnych imion swoich mniszek, na przykład siostra Maria Teresa czy siostra Maria Luiza.
Śluby Mesjaszy były zawsze dwuetapowe. Według Łukasza pierwszy etap namaszczenia był aktem zobowiązania do wejścia w związek małżeński (zaręczyny), natomiast drugi, opisany przez Mateusza, Marka i Jana, był już właściwym aktem zawarcia małżeństwa. W przypadku Jezusa i Marii drugie namaszczenie w Betanii miało duże znaczenie i właśnie tu zaczyna się historia Graala, bowiem jak podają księgi praw żydowskich oraz Józef Flawiusz10 w dziele Dawne dzieje Izraela, druga część ceremonii ślubnej następowała dopiero po stwierdzeniu, że żona jest już w trzecim miesiącu ciąży.
Kontynuatorzy dynastii, tacy jak Jezus, mieli obowiązek przedłużenia dynastii. Małżeństwo było istotnym elementem tego obowiązku, zaś prawo chroniło ich przed małżeństwem z kobietą, która mogłaby się okazać bezpłodna bądź miała częste poronienia. Z tego też względu ta ochrona prawna wyrażała się zasadą trzymiesięcznej ciąży, gdyż poronienia rzadko zdarzają się w późniejszym okresie ciąży. Uważano, że kiedy żona przeszła już bezpiecznie przez ten okres, można bez zbytniego ryzyka potwierdzić kontrakt ślubny. Podczas namaszczania męża na tym etapie, o żonie Mesjasza mówiło się, że namaszcza go na pogrzeb. Potwierdzenie tego znajdujemy w ewangeliach. Od tego dnia żona nosiła zawieszone na szyi naczynie z olejkiem nardowym aż do końca życia swojego męża. Po raz drugi używała go w chwili złożenia męża do grobu.
Właśnie dlatego Maria Magdalena poszłaby do grobu, co też zrobiła, w Szabat po ukrzyżowaniu. W związku z drugim namaszczeniem w Betanii ewangelie przytaczają słowa Jezusa: “Gdziekolwiek po całym świecie głosić będą tę ewangelię, będą również opowiadać na jej pamiątkę to, co uczyniła".
W słynnej interpretacji tego wydarzenia renesansowy artysta Angelico Fra11 przedstawia Jezusa koronującego Marię Magdalenę. Pomijając to, że Angelico Fra był wykształconym, piętnastowiecznym dominikaninem, czy władze Kościoła Chrześcijańskiego honorowały jednak Marię Magdalenę i mówiły o tym akcie jako czynionym “na jej pamiątkę"? Niestety nie. Całkowicie zignorowały dyrektywę samego Jezusa i ogłosiły Marię jako jawnogrzesznicę.
W kościele ezoterycznym oraz wśród Templariuszy Maria Magdalena zawsze była traktowana jako święta i jako taka do dziś jest czczona przez wielu, zaś najbardziej interesującą częścią tego kultu, zwłaszcza mając na uwadze sprawę Graala, jest to, że podaje się ją jako patronkę hodowców winorośli, strażniczkę winorośli, strażniczkę Świętego Graala, strażniczkę świętej krwi.
W ewangeliach jest wiele rzeczy, których nie podejrzewamy, że tam są, ponieważ nikt nas nigdy nie zachęcał do ich uważnego studiowania. Ostatnimi laty dużą pomocą w tym względzie okazały się Zwoje znad Morza Martwego oraz doniosłe badania australijskiej teolog, dr Barbary Thiering.
Badania Zwojów znad Morza Martwego udostępniły nam nową wiedzę na temat ówczesnego żargonu i zyskaliśmy dzięki nim olbrzymi zasób wiedzy na ten temat. Określają one nam społeczne instytucje Mesjasza Izraela. Mówią o dwunastu apostołach-delegatach, którzy byli na stałe oddelegowani do przewodniczenia pewnym działom działalności rządu i pewnym rytuałom. Prowadzi to do lepszego poznania samych apostołów. Znamy obecnie nie tylko ich imiona – znaliśmy je zawsze – ale potrafimy teraz zrozumieć, kim byli, jakie były ich rodziny, jakie mieli obowiązki i jaka była ich pozycja.
Studiując obecnie ewangelie zrozumieliśmy, że są w nich alegorie, słowa, których dotychczas nie rozumieliśmy. Wiemy obecnie, że kapłanów chrzcicieli nazywano “rybiarzami"; wiemy, że tych, którzy pomagali im przy wciąganiu chrzczonych do łodzi przy pomocy wielkich sieci nazywano “rybakami", a także i to, że samych kandydatów do chrztu nazywano “rybami". Apostołowie Jakub i Jan byli wyświęconymi “rybiarzami". Bracia Piotr i Andrzej byli “rybakami" i Jezus przyrzekł im kapłaństwo w nowej służbie, mówiąc: “Uczynię was «rybiarzami» ludzi".
Wiemy obecnie, że był to specyficzny żargon czasów ewangelicznych i że byłby on z łatwością zrozumiały dla każdego, kto żył w pierwszym wieku n.e. i wcześniej. Znaczenie tych specyficznych wyrażeń zatraciło się w późniejszych interpretacjach. Na przykład naszych teatralnych mecenasów nazywamy obecnie “aniołami"12, zaś największe osobistości ze świata rozrywki “gwiazdami" (“stars"). Jak zrozumiałby czytelnik odległy w czasie o 2000 lat i pochodzący z innej kultury słowa: “Anioł poszedł porozmawiać z gwiazdami"? Ewangelie pełne są takich żargonowych wyrażeń. “Biedacy", “trędowaci", “zastępy", “ślepi" – żadne z tych słów nie znaczyło tego, co się im dziś przypisuje. Definicje słów takich jak “chmury", “owce", “ryby", “bochenki" oraz wielu innych były związane z ludźmi, podobnie jak dziś słowo “gwiazda".
Kiedy pisano w pierwszym wieku naszej ery ewangelie, wprowadzono je w środowisko kontrolowane przez Rzym, przeto ich treść musiała być ukryta przed rzymską cenzurą. Informacje te często miały charakter polityczny, przez co były zawoalowane, zakodowane. Miejsca, w których występowały ważne informacje, często poprzedzały słowa: “To jest dla tych, którzy potrafią słuchać" – czyli dla tych, którzy rozumieją szyfr. Nie różniły się one niczym od informacji przekazywanych między członkami prześladowanych grup w całej historii ludzkości. W dokumentach przekazywanych między Żydami w Niemczech w latach trzydziestych i czterdziestych również stosowano kodowanie.
Dzięki dzisiejszej wiedzy dotyczącej tej piśmienniczej kryptologii potrafimy obecnie z dużą dokładnością określić datę i miejsce danego wydarzenia. Potrafimy odkodować wiele ukrytych znaczeń znajdujących się w ewangeliach, tak że nawet cuda zyskują zupełnie inne znaczenie. Czyniąc to, wcale nie umniejszamy znaczenia takich postaci jak Jezus i z całą powagą stwierdzam, że był on postacią szczególną, obdarzoną niezwykłą mocą, niemniej ewangelie opisują pewne związane z nim zdarzenia jako “cuda". Nie chodziło tu wcale o to, że były one rzeczywiście cudownymi, ponadnaturalnymi wydarzeniami, lecz że w świetle wówczas panujących obyczajów i warunków politycznych były bezprecedensowymi aktami, które skutecznie omijały prawo.
Wiemy jeszcze wiele innych rzeczy. Wiemy, dlaczego poszczególne ewangelie nie zgadzają się ze sobą. Na przykład w ewangelii Marka czytamy, że Jezus został ukrzyżowany w trzeciej godzinie, podczas gdy w ewangelii Jana to samo wydarzenie dzieje się w szóstej godzinie. Ten szczegół wydaje się z pozoru niezbyt ważny, lecz jak zobaczymy później, ta trzygodzinna różnica w czasie była bardzo istotna dla dalszych wydarzeń.
Przyjrzyjmy się wydarzeniom związanym z wodą i winem w Kanie, przyjrzyjmy się dokładnie, co Biblia mówi na ten temat, wbrew temu, co się nam wydaje, że wiemy. Temu, co kiedyś było zupełnie zrozumiałą sprawą, nadaje się obecnie ponadnaturalny charakter. Ślub w Kanie opisany jest tylko w jednej z czterech ewangelii, w ewangelii Jana. Jeśli był to, jak twierdzi Kościół, cud i jeśli przypisuje mu on tak duże znaczenie, to dlaczego tak doniosłe wydarzenie nie znalazło się w pozostałych trzech ewangeliach? Ewangelia wcale nie mówi, jak to często słyszymy z ambon, że “skończyło się im wino". Ewangelia mówi: “A kiedy zapragnęli wina, matka Jezusa powiedziała: «0ni nie mają wina»".
Ewangelia mówi nam, że osobą odpowiedzialną był gospodarz wesela / uczty. Informacja ta determinuje fakt, że nie była to ceremonia zaślubin, lecz przedślubna uczta zaręczynowa. Wino pite w czasie ceremonii zaręczyn było podawane tylko kapłanom i Żydom żyjącym w celibacie, nie pili go żonaci mężczyźni, nowicjusze i inni, którzy byli traktowani jako nie posiadający święceń. Tym wolno było pić tylko wodę – jak podaje Jan, stanowiło to rytuał oczyszczenia.
Kiedy nadszedł czas tego rytuału, Maria, najwidoczniej niezbyt szczęśliwa z powodu dyskryminacji, chcąc skierować uwagę Jezusa na gości bez święceń, powiedziała: “Oni nie mają wina" . Nie będąc jeszcze namaszczonym Mesjaszem, Jezus odrzekł: “Moja godzina jeszcze nie nadeszła"14. W ten sposób Maria wywarła presję na Jezusa, który złamał zwyczaj i odrzucił wodę. Wino dla wszystkich! Gospodarz uczty nie uczynił żadnej uwagi na temat cudu, po prostu wyraził zdziwienie, że wino pojawiło się na tym etapie ceremonii.
Często pada przypuszczenie, że ślub w Kanie Galilejskiej był ślubem samego Jezusa, ponieważ zarówno on, jak i jego matka mieli prawo do wydawania poleceń, co nie było przywilejem zwykłych gości. Ucztę tę można datować na lato 30 roku n.e. w miesiącu będącym odpowiednikiem czerwca. Pierwsze zaślubiny zawsze odbywały się w miesiącu Pokuty (wrzesień), zaś związane z nimi uczty zaręczynowe były wydawane trzy miesiące wcześniej. W naszym przypadku więc, pierwsze małżeńskie namaszczenie Jezusa przez Marię Magdalenę odbyło się w miesiącu Pokuty (wrzesień) w 30 roku n.e., trzy miesiące po ceremonii w Kanie Galilejskiej, która zdaje się być ich ucztą zaręczynową.
Ewangelie opowiadają historie, które mimo iż nie zawsze są zgodne ze sobą, można także prześledzić na podstawie informacji pozabiblijnych. Opis działalności Jezusa aż do chwili jego ukrzyżowania można znaleźć w różnych zapiskach pochodzących z tamtego okresu. W oficjalnych rocznikach Imperium Rzymskiego jest wzmianka na temat procesu pod przewodnictwem Piłata oraz o ukrzyżowaniu. Możemy na podstawie tej chronologicznie spisanej kroniki rzymskich gubernatorów ściśle określić datę ukrzyżowania na Paschę w marcu 33 roku n.e. Drugie namaszczenie w Betanii miało miejsce w tygodniu poprzedzającym ukrzyżowanie. Wiemy, że Maria Magdalena musiała być już zgodnie z prawem od trzech miesięcy brzemienna, co oznaczało, że winna była urodzić we wrześniu roku 33 n.e., ale do tego wrócimy później.
Traktując ewangelie dosłownie, tak jak zostały napisane, widzimy Jezusa jako dziedzicznego władcę, wyzwoliciela starającego się zjednoczyć ludzi z tamtych terenów przeciwko uciskowi Rzymu. W tym czasie Judea miała status podobny do tego, jaki Francja miała pod niemiecką okupacja w czasie drugiej wojny światowej. Władze były pod nadzorem wojsk okupacyjnych i częste były przejawy sprzeciwu przeciwko temu stanowi rzeczy.
Jezus był oczekiwany, spodziewany, i pod koniec historii staje się namaszczonym Mesjaszem. W Dawnych dziejach Izraela Józefa Flawiusza pochodzących z pierwszego wieku naszej ery Jezus nazywany jest “mądrym człowiekiem", “nauczycielem" i “królem". Nie ma tam nic na temat jego boskości.
Zwoje znad Morza Martwego określają Mesjasza Izraela jako Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych Izraela, przeto nie będzie zaskoczeniem fakt, że apostołowie byli uzbrojeni. Z chwilą ich zwerbowania Jezus sprawdzał, czy każdy ma miecz. Pod sam koniec całej historii (Ewangelia według św. Jana, Pojmanie Jezusa) Piotr zwraca swój miecz przeciwko Malchosowi, zaś Jezus powiada: “Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz".
W Jerozolimie było wielu wysoko postawionych Żydów zajmujących wysokie stanowiska, których trwałość gwarantowały obce (rzymskie) wojska i którzy nie mieli nic przeciwko temu. Poza tym żydowskie grupy miały charakter sekciarski i nie chciały dzielić swojego boga Jahwe z nikim innym, a zwłaszcza z nieczystymi gojami. Dla faryzeuszy i saduceuszy Żydzi byli narodem wybranym przez Boga – On należał do nich, a oni do Niego. Byli jednak oprócz tego inni Żydzi, na przykład nazareńczycy i esseńczycy, którzy pozostawali pod wpływami bardziej liberalnej, zachodniej doktryny. Misja Jezusa nie udała się i powstał rozłam nie do pokonania. Goje, czyli innowiercy, to we współczesnym języku nieżydowskie rasy, zwłaszcza arabskie, między którymi po dziś dzień istnieje nieprzezwyciężony rozdźwięk.
Wyrok wydał rzymski gubernator Poncjusz Piłat, lecz w rzeczywistości Jezus został wcześniej wyklęty i ekskomunikowany przez Sanhedryn15. Aby zrzucić z siebie odpowiedzialność, pokierowano sprawą tak, aby Jezus został skazany przez rzymskiego gubernatora, który już wcześniej skazał innych więźniów za udział w powstaniu przeciwko niemu.
Według najwyższego sędziego i naczelnego prokuratora Izraela Sanhedryn nie miał prawa obradować nocą lub w czasie Paschy, co stanowiło dla niego doskonałą okazję, aby umyć ręce od tej sprawy i móc oświadczyć: “Przykro nam, ale nie możemy tego zrobić. To Ty, Rzymski Gubernatorze, musisz to zrobić".
Jeśli chodzi o śmierć Jezusa na krzyżu, jest oczywiste, ze chodziło wyłącznie o śmierć duchową, a nie śmierć fizyczną, co określała zasada trzech dni i co wszyscy czytelnicy żyjący w pierwszym wieku zrozumieliby bez najmniejszych wątpliwości. Z chwilą umieszczenia go na krzyżu Jezus stał się z miejsca w świetle prawa osobą martwą. Został oskarżony, skazany i przygotowany na śmierć. Dzisiaj taki stan nazywamy “ekskomuniką". Nominalnie przez trzy dni pozostawałby chory, po czym czwartego dnia nadeszłaby śmierć fizyczna. Tego dnia zostałby pochowany, zakopany żywcem, lecz w czasie trzech pierwszych mógł być podniesiony, wskrzeszony. W rzeczy samej przewidział, że tak się stanie.
Podniesienia i wskrzeszenia mógł dokonać jedynie (wyłączając przypadek, kiedy to Jezus sam pogwałcił prawo, co było właśnie cudem!) Najwyższy Kapłan lub Ojciec Społeczności. Najwyższym Kapłanem był wtedy Józef Kajfasz, który wyklął Jezusa, i dlatego podniesienia musiał dokonać patriarcha, Ojciec Społeczności. Jest w ewangelii rozmowa między wiszącym na krzyżu Jezusem i Ojcem, której kulminacją są słowa: “Ojcze, w ręce twoje polecam ducha mego". Jak wiemy z zapisów historycznych, w tym czasie Ojcem Społeczności był mędrzec Magi apostoł Szymon Zelota .
Uczono nas, że fizyczna śmierć Jezusa została potwierdzona przez krew i wodę, która wypłynęła z jego ciała, kiedy został przebity włócznią. W rzeczywistości ustęp ten został błędnie przetłumaczony. Słowa oryginału nie znaczą “przebity', ale “ukłuty" lub “zadrapany". Słowa te przetłumaczono na łaciński czasownik “otworzyć", a ten na angielskie słowo “przebity".
To nie były prymitywne czasy, ale czasy, w których byli już lekarze, ludzie zajmujący się medycyną; były nawet swego rodzaju szpitale. I tak jak dziś, tak i wtedy testem na sprawdzenie istnienia odruchów było zadrapanie lub ukłucie skóry ostrym narzędziem.
W moim posiadaniu znajduje się list od chirurga z Brytyjskiej Rady Medycznej, w którym stwierdza on, “że z punktu widzenia medycyny wypływ wody jest niewytłumaczalny. Krew wypływająca z rany kłutej jest dowodem życia, a nie śmierci. Należałoby wykonać bardzo dużą, ciętą ranę, aby spowodować wypłynięcie kropli krwi z martwego ciała, a to dlatego, że nie ma już akcji naczyniowej".
Zobaczmy, co dokładnie mówią ewangelie na ten temat. Józef z Arymatei zdjął ciało Jezusa z krzyża. Gwoli ścisłości wyrazem, który przetłumaczono na angielskie “body" (ciało), było greckie słowo “soma" oznaczające “żywe ciało". Gdyby chodziło o “martwe ciało", czyli “zwłoki", użyto by słowa “ptoma".
Jezus przeżył ukrzyżowanie i jest to wyraźnie widoczne w innych księgach. Nawet Koran mówi o tym otwarcie.
W piątkowe popołudnie, kiedy Jezus wisiał na krzyżu, wypadało trzygodzinne przesunięcie czasu do przodu. Czas odmierzany był wtedy za pomocą zegarów słonecznych przez kapłanów, którzy odznaczali upływ godzin poprzez mierzony czas sesji modlitewnych. Chodziło w tym o to, że były godziny dzienne i godziny nocne. Dziś mamy dwudziestoczterogodzinną dobę. W ewangelii Jana Jezus mówi: “Czyż dzień nie ma dwunastu godzin?" Tak, było dwanaście godzin dnia i dwanaście godzin nocy, zaś dzień zaczynał się o wschodzie słońca. Od czasu do czasu początek dnia ulegał zmianie, w związku z czym ulegał jej również początek nocy. W marcu, jak wiadomo, początek dnia wypadałby około szóstej rano.
Wiemy, że Józef z Arymatei negocjował z Poncjuszem Piłatem w sprawie zdjęcia Jezusa z krzyża po jego kilkugodzinnym wiszeniu na nim. Ewangelie nie są w tym miejscu zgodne co do kolejności zdarzeń – niektóre podają czas przed jego zmianą, inne czas po jego zmianie. Jest jednak pewne, że z czasu dnia znikają trzy godziny i przechodzą do czasu nocnego. Godziny dnia zostają zastąpione godzinami nocy. Jak mówią ewangelie, kraj pogrążył się w ciemności na trzy godziny. Dziś te trzy nocne godziny dodalibyśmy bez wahania do godzin dziennych.
Te trzy godziny stanowiły jednak najistotniejszy punkt każdego z następnych wydarzeń, ponieważ hebrajscy lunarzyści17 dokonywali zmian czasu w ciągu dnia, zaś solarzyści18, których frakcją byli esseńczycy i mędrcy Magi, nie dokonywali zmian przed północą, co oznacza, że według czasu ewangelii, który odnosi się do czasu hebrajskiego, Jezus został ukrzyżowany w trzeciej godzinie, zaś według czasu solarnego (słonecznego) został ukrzyżowany w szóstej godzinie.
Tego wieczora Żydzi rozpoczęli Szabat o dziewiątej godzinie starego czasu, zaś esseńczycy i Magi mieli jeszcze do jego rozpoczęcia trzy godziny. To właśnie te trzy godziny umożliwiły im przeprowadzenie działań w sprawie Jezusa i na jego rzecz, ponieważ w ciągu tych trzech godzin nikt inny nie mógł podjąć się jakiejkolwiek pracy fizycznej.
Tak więc doszliśmy do jednego z najbardziej błędnie zinterpretowanych elementów Biblii i od tego miejsca zaczniemy posuwać się do przodu, do okresu nie opisanego w Biblii, aby opowiedzieć, jak przebiegł poród dziecka Jezusa i Marii Magdaleny we wrześniu 33 roku n.e. Jednym z najbłędniej rozumianych ustępów Biblii jest sprawa Wniebowstąpienia i omawiając ten temat rozważymy narodziny trojga dzieci Jezusa i ich potomków.
Przypisy:
1. Istnieją dwie pisownie tego nazwiska. Obecnie nazwisko tej rodziny królewskie) pisze się jako Stuart, jednak pierwotnie pisało się Stewart.
2. Król Szkotów Jakub VI (panował w latach 1567-1625) i król Anglii Jakub I (panował w latach 1603-1625) to jedna i ta sama osoba, pierwszy król z dynastii Stuartów na tronie angielskim, zwolennik absolutyzmu, zaś jego konflikty z parlamentem stanowiły powód do buntu przeciwko jego sukcesorowi, Karolowi I. – Przyp. tłum.
3. Niebiańskie zastępy lub niebiański gospodarz, bądź niebiańska hostia – Przyp. tłum.
4. Nie tyko anglojęzyczne, polskojęzyczne również – Przyp. tłum.
5. Autor używa tutaj bardziej wulgarnego określenia, lecz ze względu na to, ze nasze życie publiczne jest już i tak przeładowane wulgaryzmami, pozwalam sobie trochę je złagodzić – Przyp. tłum.
6. “Głos wołającego na Puszczy" – chodzi tu jednak raczej o pustkowie a nie teren porośnięty lasami. – Przyp. tłum.
7 Zwoje znad Martwego Morza to starożytne rękopisy wykonane na skórze, papirusie i miedzi odkryte w pustynnych grotach i starożytnych ruinach znajdujących się na pustkowiach Judei. Jest to jedno z ważniejszych odkryć współczesnej archeologu. Odkrycie ich pozwoliło na ustalenie daty ustabilizowane) żydowskiej Biblii na nie później niż 70 rok n.e, zrekonstruowanie historii Palestyny w okresie pomiędzy 4 wiekiem p.n.e. a rokiem 135 n.e. oraz rzuciło nowe światło na powstanie chrześcijaństwa i rabinicznego judaizmu, jak również na zależności między wczesnochrześcijańskimi i żydowskimi tradycjami. – Przyp. tłum.
8 Chodzi tu o olejek nardowy. – Przyp. tłum
9. Zadok byt jednym z kapłanów popierających króla Salomona w jego walce o tron. – Przyp. tłum.
10. Josef Ben Matatia, żydowski kapłan, nauczyciel i historyk, autor wartościowych pozycji opisujących dzieje Żydów. Jego główne dzieła to Dzieje wojny żydowskiej przeciwko Rzymianom, Dawne dzieje Izraela oraz Przeciwko Aplonowi – Przyp. tłum.
11. Guldo di Piętro, zwany również II Beato lub Fra Giovanm da Fiesole, jeden z największych włoskich malarzy XV wieku; większość jego prac to freski, które wykonał w Klasztorze San Marco we Florencji oraz w kaplicy papieskiej (tzw. Capella Niccolina) i prywatnych apartamentach papieskich w pałacu watykańskim, a także malowidła nadrzwiowe w sanktuarium Kościoła Santissima Annunziata we Florencji. – Przyp. tłum
12 Bardzo popularne w języku angielskim określenie mecenasa teatralnego brzmi “angel" – Przyp. tłum.
13. Brzmienie tego zdania w wersji autora artykułu jest podobne do brzmienia: “Wina nie mają" – które występuje w polskojęzyczne) wersji Biblii wydanej w roku 1982 przez Tnę British and Foreign Bibie Society, natomiast Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu opracowane przez Zespół Biblistów Polskich z inicjatywy Benedyktynów Tynieckich i wydane przez Wydawnictwo Pallottinum w roku 1980, opatrzone wstępem kardynała Wyszyńskiego, podaje ten tekst w brzmieniu: “Nie mają już wina". – Przyp. tłum
14. Odpowiednie teksty z wyże) cytowanych Biblii brzmią: “Jeszcze me nadeszła moja godzina" i “Czyż jeszcze me nadeszła godzina moja?" – Przyp. tłum.
15. Synedrion, żydowska instytucja religijna i sądownicza w starożytne) Judei; sanhedryn składał się z 71 członków, głównie arystokracji saducejskie); od czasu Machabeuszów w skład sanhedrynu wchodzili także faryzeusze.
16. Szymon Zelota lub Kananejczyk, jeden z 12 apostołów. Chociaż me wiadomo mc pewnego o jego życiu, sądzi się, ze był jednym z Zelotów, czyli członkiem ruchu wolnościowego w Palestynie wymierzonego przeciwko panowaniu Rzymu, które było nie do pogodzenia z monoteistyczną religią żydowską. – Przyp. tłum.
17. Przypuszczalnie chodzi o astronomów opierających swoje obliczenia na obserwacji Księżyca – Przyp. tłum.
18. Przypuszczalnie chodzi o astronomów opierających swoje obliczenia na obserwacji Słońca. – Przyp. tłum.
CZĘŚĆ TRZECIA
Na podstawie chronologii Ewangelii wiadomo nam, że drugie małżeńskie namaszczenie Jezusa przez Marię Magdalenę w Betanii miało miejsce w tygodniu poprzedzającym ukrzyżowanie. Wiemy również, że Maria była wtedy w trzecim miesiącu ciąży i w związku z tym powinna była urodzić we wrześniu.
Co zatem mówią nam Ewangelie na temat wydarzeń, które miały miejsce we wrześniu roku pańskiego 33? W rzeczy samej nic, niemniej sprawa ta została podjęta w Dziejach Apostolskich, gdzie podane są szczegóły wrześniowego wydarzenia, które znamy jako “Wniebowstąpienie".
W Dziejach Apostolskich nie ma jednak mowy o jednej rzeczy, to jest o “Wniebowstąpieniu". Nazwa ta została nadana temu rytuałowi trzy wieki później, kiedy Kościół Rzymskokatolicki ustalał swoje doktryny. Oto, jak brzmią dosłownie stosowne słowa tekstu: “I gdy to powiedział, a oni patrzyli, został uniesiony w górę i obłok wziął go sprzed ich oczu". Dalej mówi się, że “mężowie w białych szatach" rzekli do uczniów: “...czemu stoicie patrząc w niebo? Ten Jezus... tak przyjdzie, jak go widzieliście idącego". Nieco dalej w Dziejach mówi się, że “niebo" musi przyjąć Jezusa aż do czasu jego “powrotu"1.
Wiedząc, że był to właśnie miesiąc, w którym Maria Magdalena spodziewała się dziecka, zastanówmy się zatem, czy istnieje jakiś związek między połogiem Marii a tak zwanym “Wniebowstąpieniem"? Otóż istnieje i wynika on z istoty czasu powrotu.
Istniały zasady nie tylko rządzące ceremonią zaślubin sukcesorów rodów mesjanistycznych, ale również rządzące samym małżeństwem. Zasady dynastycznych więzów małżeńskich różniły się od obowiązujących w przeciętnej rodzinie, zaś rodzice mesjanistyczni byli formalnie rozdzielani na czas porodu. Nawet zbliżenia między dynastycznym mężem i żoną były dozwolone jedynie w grudniu, tak aby urodziny następców zawsze wypadały we wrześniu, miesiącu Atonement, najświętszym miesiącu żydowskiego kalendarza.
To właśnie tę zasadę złamali rodzice Jezusa (Józef i Maria) i było to przyczyną, dla której Żydzi nie byli zgodni co do tego, czy Jezus jest ich prawdziwym Mesjaszem.
Kiedy dynastyczne dziecko było poczęte w niewłaściwej porze roku, matka bywała zazwyczaj umieszczana na czas porodu pod klasztornym nadzorem, aby uniknąć publicznego zawstydzenia. Nazywało się to “oddaleniem prywatnym / potajemnym" i święty Mateusz całkiem wyraźnie podaje, że kiedy odkryto ciążę Marii, “Józef, jej mąż, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie".
W tym przypadku na urodzenie została udzielona dyspensa przez archanioła Simeona, który piastował wówczas stanowisko “Gabriela" będąc anielskim kapłanem dyżurnym. Zarówno Zwoje znad Morza Martwego, jak i Księga Enocha (która została usunięta ze Starego Testamentu) definiują “archaniołów" (lub głównych ambasadorów) jako starszych kapłanów w Qumran noszących tradycyjnie tytuły “Michał", “Gabriel", “Rafael", “Sariel" etc.
W przypadku Jezusa i Marii Magdaleny wszelkie zasady więzów małżeńskich zostały zachowane i ich pierwsze dziecko zostało poczęte w grudniu roku pańskiego 32 i urodzone we wrześniu roku 33.
Z chwilą urodzenia się dynastycznego dziecka rodzice byli rozdzielani na sześć lat, jeśli to był chłopiec, i na trzy lata, jeśli urodziła się dziewczynka. Ich małżeństwo było restytuowane dopiero po tym czasie. W międzyczasie matka z dzieckiem udawała się do odpowiednika klasztoru, zaś o małżonku mówiło się, że wstępuje do “Królestwa Niebios". To Królestwo Niebios było w rzeczywistości Esseńskim Nadrzędnym Klasztorem w Mird nad Morzem Martwym, zaś ceremonia wstępowania była prowadzona przez anielskich kapłanów pod nadzorem wyznaczonego przywódcy pielgrzymów.
W Księdze Wyjścia Starego Testamentu izraelskich pielgrzymów prowadził do Ziemi Świętej “obłok". Kontynuując tę tradycję kapłan, przywódca pielgrzymów, nosił od tamtego czasu tytuł “Obłok".
Jeśli przeczytamy teraz Dzieje Apostolskie zgodnie z intencją autorów, zobaczymy, że Jezus został wzięty przez “Obłok" (czyli wodza pielgrzymów) do Królestwa Niebieskiego (czyli do Nadrzędnego Klasztoru w Mird), zaś człowiek w bieli (anielski kapłan) powiedział, że Jezus powróci, kiedy nadejdzie czas restytucji (kiedy przywrócone zostanie fizyczne małżeństwo).
Jeśli rzucimy teraz okiem na List św. Pawła do Hebrajczyków, zauważymy, że wyjaśnia on bardziej szczegółowo wydarzenie noszące nazwę Wniebowstąpienia. Św. Paweł opowiada, jak Jezus został przyjęty do Kapłaństwa Niebiańskiego, ponieważ w rzeczy samej nie miał uprawnień do tak uświęconego tytułu. Tłumaczy on, że Jezus urodził się (poprzez ojca Józefa) w żydowskiej linii Dawida, linii, która miała prawo do tytułu królewskiego, lecz nie miała prawa do kapłaństwa, ponieważ to ostatnie było wyłącznym przywilejem rodu Aarona i Lewiego.
Paweł powiada, że udzielono jednak specjalnej dyspensy, i dodaje, że “skoro bowiem zmienia się kapłaństwo, musi nastąpić zmiana zakonu" (zakon = prawo). Jako wynik tej zmiany zakonu (prawa) Jezus miał prawo wejścia do Królestwa Niebieskiego według kapłańskiego porządku Melchizedeka.
Tak więc we wrześniu roku pańskiego 332 rodzi się pierwsze dziecko, zaś Jezus zgodnie z prawem wstępuje do Królestwa Niebieskiego. Nie ma żadnej wzmianki na temat męskiej płci tego dziecka (są natomiast w przypadku kolejnych dwóch narodzin) i widząc, że Jezus wraca trzy lata później, w roku 36, wiemy, że Maria urodziła dziewczynkę.
Śledząc chronologię Dziejów Apostolskich widzimy, że we wrześniu roku 37 rodzi się drugie dziecko, a następnie kolejne w roku 44. Okres, jaki upływa między tymi dwoma urodzinami a drugą restytucją (małżeństwa) w roku 43, wynosi sześć lat, co wskazuje, że drugie dziecko było chłopcem. Fakt ten potwierdzają również użyte słowa kryptologiczne – takich samych użyto w stosunku do dziecka z roku 44, co oznacza, że trzecie dziecko również było chłopcem.
Zgodnie z tym, co znajdujemy w Zwojach znad Morza Martwego, wszystko, co ma charakter kryptologiczny w Nowym Testamencie, zostało ustalone z góry przez inny termin, który wyjaśnia, że dany termin oznacza coś ukrytego zgodnie z zasadą: “To jest dla tych z uszami do słuchania". Kiedy już się zrozumie te kody i alegorie, łatwiej jest rozumieć inne przekazy, bowiem ich znaczenie nie zmienia się. Znaczą dokładnie to samo za każdym razem, kiedy zostają użyte – inaczej mówiąc, zawsze są używane, kiedy chodzi o to samo.
I tak na przykład Ewangelie wyjaśniają, dlaczego Jezus był nazywany “Słowem Boga": “A słowo ciałem się stało i mieszkało między nami... w pełni gracji i prawdy". Jan bardzo długo wyjaśnia znaczenie tego wyrażenia, zaś kolejne przykłady cytatów brzmią następująco: “Słowo Boga stało nad jeziorem" i “Słowo Boga było w Samarii".
Przesłania dotyczące żyzności i nowego życia są sformułowane w Przypowieści o siewcy, którego ziarno “wydało plon". I stąd, ilekroć jest mowa, że “Słowo Boga plon wydało" oraz “to jest dla tych z uszami do słuchania", oznacza to, że Jezus miał syna. Są dwa takie wyrażenia w “Dziejach Apostolskich" i przypadają one dokładnie na rok 37 i 44.
Przypuszczalnie najgorzej zinterpretowaną księgą Nowego Testamentu jest Apokalipsa św. Jana (inaczej Objawienie św. Jana). Chodzi tu o błędną interpretację przez Kościół a nie błędy w samej księdze. Księga ta jest niepodobna do pozostałych. Jest wypełniona okropnymi, nadprzyrodzonymi podtekstami, zaś jej bezpośredni charakter wyobrażeniowy został skażony przez Kościół, który przeobraził jej tekst w pewien rodzaj ostrzeżenia, przepowiedni katastrofy! Lecz księga ta nie ma w tytule słowa “Przepowiednia" lub “Ostrzeżenie". Nazywa się “Objawienie"3.
Cóż zatem ta księga objawia? Chronologicznie opisane tam wydarzenia następują po tych, jakie opisane są w Dziejach Apostolskich, czyli księga Objawienia św. Jana jest w rzeczywistości kontynuacją historii Jezusa, Marii Magdaleny i ich synów, w szczególności starszego syna, Jezusa Justusa. Podaje ona szczegóły jego życia i małżeństwa wraz z urodzinami jego syna. Ta błędnie interpretowana przez Kościół księga Nowego Testamentu nie jest ani ostrzeżeniem, ani pełną grozy przepowiednią. Jest dokładnie tym, co mówi jej tytuł: objawieniem (lub raczej: ujawnieniem – przyp. tłum.).
Jak już wcześniej zauważyliśmy, wyświęceni księża w tamtych czasach nosili przydomek “rybiarzy", ich pomocników nazywano z kolei “rybakami", zaś kandydatów do chrztu – “rybami". Po wstąpieniu do Królestwa Niebieskiego Jezus stał się wyświęconym “rybiarzem", lecz do chwili wstąpienia tam (jak wyjaśnia św. Paweł) nie posiadał tytułu kapłańskiego. W trakcie rytuału wyświęcania prowadzący ceremoniał kapłani z sanktuarium, Lewici, podawali kandydatom pięć bochenków chleba i dwie ryby. Prawo w tej mierze było bardzo rygorystyczne. Kandydat musiał być obrzezanym Żydem. Innowiercy i nie obrzezani samarytanie nie mogli w żadnym wypadku dostąpić tego zaszczytu.
I to właśnie był ten szczególny kapłański rytuał, który Jezus pogwałcił w czasie tak zwanego “nakarmienia pięciu tysięcy"4, ponieważ w ten sposób dał dostęp do swojej nowej, liberalnej posługi ofiarowując bochenki chleba nie uświęconemu zgromadzeniu ludzi. Poza tym, z uwagi na to, że stał się “rybiarzem", o Jezusie mówiono również jako o “Chrystusie" – jest to grecka definicja i znaczy “Król". Wymawiając słowa Jezus Chrystus faktycznie mówimy Jezus Król, zaś jego królewskie pochodzenie wywodziło się z Królewskiego Domu Judy (Domu Dawidowego), jak to wielokrotnie podkreślają ewangelie oraz listy świętego Pawła.
Tak więc poczynając od roku 33 n.e. Jezus wyłania się w podwójnej roli: jako “Kapłan Chrystus", a jeszcze częściej jako “Rybiarski Król" (“Fisher King"). Definicja ta, jak zobaczymy, miała przerodzić się w dziedziczny i dynastyczny urząd potomków Jezusa i następni “Rybiarscy Królowie" byli dominującymi postaciami w historii linii krwi Graala.
Przed urodzeniem drugiego syna w roku 44 Maria Magdalena została wydalona z Judei w związku z zaangażowaniem się jej w powstanie o charakterze politycznym. Wraz z Filipem, Łazarzem i kilkoma innymi wiernymi przyjaciółmi udała się (w myśl umowy z królem Herodem Agryppą II) do posiadłości Herodów w pobliżu Lionu w kraju Gaul (który stał się później Francją).
Od najwcześniejszych czasów przez średniowiecze aż do renesansu jej emigracja z Judei była portretowana w rękopisach luminarzy i podobnych im dziełach sztuki. Jej życie i praca we Francji, a w szczególności w Langwedocji, została opisana nie tylko w pracach dotyczących historii europejskiej, ale nawet w liturgii rzymskokatolickiej, dopóki Watykan nie usunął jej stamtąd.
Deportacja Mary Magdaleny jest opisana w Apokalipsie św. Jana (inaczej Objawieniu św. Jana), która podaje, że była ona w tym czasie w ciąży. Opowiada ona również, jak rzymskie władze oskarżyły ją, jej syna i jego następców: “A jest brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia... Oto wielki smok barwy ognia mający siedem głów i dziesięć rogów – a na głowach jego siedem diademów... I stanął smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby, skoro porodzi, pożreć jej dziecię. I porodziła syna – Mężczyznę... A niewiasta zbiegła na pustynię... I rozgniewał się smok na niewiastę i odszedł rozpocząć walkę z resztą jej potomstwa, z tymi, co strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa". (Apokalipsa św. Jana, 12,1-18).
Jest powiedziane, że to do kraju Gaul (Francji) Maria zaniosła Sangreal (Krew Królewską, Świętego Graala), i to właśnie w Gauł potomkowie sławnej linii Jezusa i Marii, “Rybiarscy Królowie", rozkwitali przez 300 lat.
Odwiecznym mottem Rybiarskich Króli było “W Sile". Wywodziło się ono od imieniem ich przodka, Boaza (pradziadka króla Dawida), które znaczyło “W Sile". Po przetłumaczeniu na łacinę brzmiało ono “In Forte" (Głośno), co później zostało zniekształcone na “Anfortas", które stało się imieniem Rybiarskiego Króla w romansie mówiącym o Graalu5.
Możemy obecnie powrócić do tradycyjnej symboliki Graala jako kielicha napełnionego krwią Jezusa. Możemy również zastanowić się nad graficzną symboliką stworzoną na długo przed Wiekami Ciemnoty, około 3500 lat p.n.e. Kiedy tego dokonamy, zauważymy, że kielich lub puchar jest najstarszym symbolem kobiety. Jego reprezentacją było Święte Naczynie – macica.
Tak więc uciekając do Francji, Maria Magdalena przeniosła Sangreal w Uświęconym Kielichu swojej macicy, tak jak to opisuje Księga Objawienia. Imię tego drugiego syna było Józef.
Równoważnym tradycyjnym symbolem mężczyzny było ostrze rogu przedstawiane zazwyczaj w postaci miecza lub jednorożca. W Starym Testamencie w Pieśni nad Pieśniami oraz w Księdze Psalmów płodny jednorożec symbolizuje królewski ród Judy i właśnie z tego względu katarowie z Prowansji używali tej mistycznej bestii jako symbolu linii krwi Graala.6
Maria Magdalena zmarła w Prowansji w roku 63 n.e. W tym samym roku Józef z Arymatei zbudował sławną kaplicę w Glastonbury w Anglii jako pomnik Mesjanistycznej Królowej. Był to pierwszy “nie podziemny" kościół chrześcijański na świecie, zaś w następnym roku syn Marii, Jezus Justus, poświęcił go swojej matce. Jezus Młodszy był już przedtem w Anglii z Józefem, w wieku dwunastu lat, w roku 49. To właśnie to wydarzenie zainspirowało sławną pieśń Williama Blake'a, Jeruzalem; “I te stopy w starożytności, stąpały po zieleni Anglii gór".7
Kim był Józef z Arymatei, człowiek, który przejął kontrolę nad biegiem wypadków w czasie ukrzyżowania? I dlaczego matka Jezusa, jego żona i reszta rodziny zaakceptowała interwencję Józefa bez zadawania jakichkolwiek pytań?
Dopiero w roku 900 n.e. Kościół Rzymski zdecydował się wydać oświadczenie, że Józef z Arymatei był wujem matki Jezusa, Marii. Od tego czasu obrazy zaczęły ukazywać go w chwili ukrzyżowania jako stosunkowo starego człowieka, kiedy matka Maria miała już ponad pięćdziesiąt lat. Dokumenty historyczne dotyczące Józefa sprzed oświadczenia Rzymu przedstawiają go jako znacznie młodszego człowieka. Podają one, że zmarł on w wieku 80 lat 27 lipca 82 roku n.e., czyli w chwili ukrzyżowania Jezusa musiał mieć 32 lata.
Józef z Arymatei był w rzeczywistości nikim innym jak bratem Jezusa Jakubem, zaś tytuł, jakim się go obdarza, nie ma nic wspólnego z nazwą jakiegokolwiek miejsca. Arymatea nigdy nie istniała. Nie powinno więc dziwić, że to właśnie on negocjował z Piłatem sprawę umieszczenia Jezusa w swoim własnym grobie rodzinnym.
Rodowy przydomek “Arymatea" wziął się z angielskiego zniekształcenia grecko-hebrajskiego terminu ha Rama Theo – “Boska Wysokość" lub “Królewska Wysokość", jak to dziś mówimy. Ponieważ Jezus był najstarszym mesjanistycznym potomkiem – Chrystusem, Kristosem lub po prostu królem – jego młodszy brat był księciem krwi królewskiej, Królewską Wysokością, Rama-Theo. W nazareriskiej hierarchii książę krwi królewskiej zawsze posiadał patriarchalny tytuł “Józefa" – podobnie jak Jezus był tytularnie “Dawidem", a jego żona “Marią".
Na początku V wieku potomkowie Jezusa i Marii skoligacili się poprzez małżeństwo z Frankami sigambryjskimi. Z tego związku wyłoniła się nowa rodzina “panująca", która zapoczątkowała dynastię Merowingów. Merowingowie założyli królestwo Francji i wprowadzili dobrze znany “fleur-de-lys" (kwiat lilii – starożytny, żydowski symbol obrzezania) jako symbol królów francuskich.
Z Merowingów wyłoniła się kolejna linia, która założyła niezależne żydowskie królestwo w południowej Francji, Królestwo Septimanii, znanej obecnie jako Langwedocja. Pierwsi książęta Tuluzy, Akwitanii i Prowansji wywodzili się z mesjanistycznej linii krwi Świętego Graala. Septimania otrzymała Królewski Dom Dawidowy w roku 768, zaś jej książę Bernard poślubił później córkę cesarza Charlemagne (Karola Wielkiego).
Spośród “Rybiarskich Króli" wyłoniła się również kolejna linia sukcesji w Gaul. Podczas gdy Merowingowie kontynuowali patrymonialną “męską" linię dziedzictwa Jezusa, druga linia przedłużała matriarchalne dziedzictwo Marii Magdaleny w “żeńskiej" linii. Były to dynastyczne królowe Avallonu w Burgundii, z domu del Acqs – co znaczy “wody" – tytuł nadany Marii Magdalenie wcześniej, kiedy udała się morzem do Prowansji.
Ci z nas, którym nie są obce tradycje arturiańskie i św. Graala, zorientowali się w tej chwili w ostatecznej doniosłości tej mesjanistycznej rodziny Rybiarskich Królów, królowych Avallonu i domu del Acqs (przekształconego w arturiańskim romansie na “du Lac").
Potomkowie Jezusa stanowili potężne zagrożenie dla Kościoła Rzymskokatolickiego, ponieważ byli dynastycznymi przywódcami Kościoła Nazareńskiego. W rzeczywistości Kościół Rzymskokatolicki nie powinien był nigdy powstać, ponieważ nie był on niczym innym jak ruchem “hybrydowym" złożonym z najróżniejszych doktryn pogańskich przyklejonych do podstawowej żydowskiej bazy.
Jezus urodził się w 7 roku p.n.e. i jego urodziny przypadają na dzień będący odpowiednikiem l marca, z “oficjalnymi" urodzinami w dniu 15 września, aby zadowolić wymagania dynastyczne. W chwili ustanawiania zasad Kościoła Rzymskokatolickiego w czwartym stuleciu naszej ery cesarz Konstantyn zignorował jednak obie daty i zamiast nich ustanowił 25 grudnia jako dzień Bożego Narodzenia, tak aby zbiegało się ono z pogańskim Świętem Słońca.
Później, na Synodzie w Whitby, w roku 664, biskupi przejęli celtyckie święto Eostre, bogini wiosny i urodzaju, i przywiązali do niego nowe, chrześcijańskie znaczenie. Czyniąc to zmienili datę celtyckiego święta, by oddzielić ją od tradycji żydowskiej Paschy.8
Chrześcijaństwo ewoluowało, jak wiadomo, jako “religia kompozytowa", zupełnie niepodobnie do innych. Gdyby Jezus miał być jego żywym katalizatorem, wówczas chrześcijaństwo bazowałoby na jego naukach – moralnych i społecznych zasadach uczciwego, tolerancyjnego kapłaństwa z ludźmi w charakterze udziałowców tej religii.
Ortodoksyjne chrześcijaństwo nie jest zbudowane na podstawie nauk Jezusa, bazuje ono na naukach Kościoła Rzymskiego, które różnią się całkowicie od nauk Jezusa. Istnieje cały szereg przyczyn takiego stanu rzeczy, z których najważniejszą jest to, że nauki Jezusa zostały z rozmysłem zepchnięte na bok na rzecz nauk Piotra i Pawła, które nie były uznawane przez Kościół Nazareński jako legalne dziedzictwo Jezusa i jego brata Jakuba.
Papieże i kardynałowie mogli rządzić niepodzielnie jedynie poprzez usunięcie Jezusa z czołowego miejsca. Konstantyn orzekł, że to “on sam" jest “Zbawicielem Mesjaszem" a nie Jezus! Jeśli chodzi o biskupów Rzymu (papieży), to przydzielono im apostolskie dziedzictwo świętego Piotra, nie będącego spadkobiercą Jezusa i jego braci, co zachował Kościół Nazareński.
Jedynym sposobem, przy pomocy którego Kościół Rzymski mógł zapobiec wpływom potomków Marii Magdaleny, było zdyskredytowanie jej samej i zaprzeczenie, że była żoną Jezusa. Ale co z bratem Jezusa Jakubem? On' również miał potomków, mieli ich również jego pozostali bracia, Simon, Joses i Jude. Kościołowi nie udało się uciec od ewangelicznego stwierdzenia, że Jezus był Błogosławionej Matki Maryi “pierworodnym synem", przeto macierzyństwo samej Marii też musiało zostać ukryte.
W wyniku tej opcji Matka Maria została przedstawiona jako dziewica, zaś Maria Magdalena jako ladacznica, o czym nie wspominają oryginalne Ewangelie. Następnie, w celu umocnienia pozycji Marii, zaczęto głosić, że jej własna matka, Anna, urodziła ją w sposób “bezgrzeszny"!
Z upływem czasu te wyrachowane doktryny zaczęły odnosić skutek. Na samym początku jednak trzeba było czegoś więcej, aby scementować te idee, ponieważ kobiety z ruchu nazareńskiego, takie jak Maria Magdalena, Marta, Maria żona Kleofasa i Salome, które prowadziły szkoły i misje w całym śródziemnomorskim świecie, miały znaczne wpływy w Kościele Celtyckim. Wszystkie one były uczennicami Jezusa i bliskimi przyjaciółkami jego matki, Marii, której towarzyszyły w chwili jego ukrzyżowania, co potwierdzają Ewangelie.
Jedyną drogą ocalenia dla kościoła było usunięcie kobiet, i to nie tylko usunięcie ich ze stanowisk kościelnych, ale odmówienie im także jakichkolwiek praw w społeczeństwie. Tak więc Kościół ogłosił, że wszystkie kobiety są heretyczkami i czarownicami!
W dziele tym biskupów wspomagały słowa Piotra i Pawła. Opierając się na ich naukach Kościół Rzymskokatolicki mógł przyjąć ideę absolutnego seksizmu. W Liście do Tymoteusza Paweł napisał: “Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem, lecz [chcę, by] trwała w cichości". (Pierwszy List do Tymoteusza, 2,12). W Ewangelii według św. Filipa (w apokryfach) cytuje się nawet następującą wypowiedź Piotra: “Kobiety nie są warte życia". Biskupi cytowali nawet słowa Księgi Rodzaju, kiedy to Bóg mówi do Ewy na temat Adama tymi słowy: “...on zaś będzie panował nad tobą" (Księga Rodzaju, 3,16).
Ojciec Kościoła Tertulian podsumowuje całość poglądów kościoła, kiedy mówi o uczennicach Marii Magdaleny: “Te heretyckie kobiety! Jak one śmią! Są na tyle bezwstydne, by nauczać, by angażować się w dyskusje i spory, by chrzcić... Nie wolno kobiecie przemawiać w kościele... ani pretendować... do udziału w jakichkolwiek męskich funkcjach – a już na pewno nie mogą być kapłankami".
Następnie, jako ukoronowanie wszystkiego, pojawia się najbardziej zadziwiający dokument Kościoła Rzymskokatolickiego, Apostolski Porządek (The Apostolic Order). Dokument ten został pomyślany jako “wyimaginowana" dyskusja tocząca się między apostołami po Ostatniej Wieczerzy. W przeciwieństwie do Ewangelii dokument ten sugeruje udział Marii Magdaleny w Ostatniej Wieczerzy i wszyscy zgadzają się, że powodem, dla którego Jezus nie przekazał przy stole Marii ani kropli wina było to, że zauważył, iż się ona śmieje!
Na podstawie tego osobliwego, fikcyjnego dokumentu biskupi postanowili, że mimo iż Maria być może była towarzyszką Jezusa, kobietom nie należy się żadne miejsce w Kościele, ponieważ nie są one poważne! Postawa seksistowska przetrwała w Kościele do dzisiaj. Dlaczego? Ponieważ należało zdyskredytować Marię Magdalenę i pozbawić uznania, tak aby można było ignorować jej spadkobierców. Ale czasy zmieniają się i przynajmniej w Kościele Anglikańskim kobietom przywraca się prawo do stanu kapłańskiego.
Mimo zakusów seksistów, mesjanistyczni dziedzice utrzymali swoją pozycje społeczną poza establishmentem Kościoła Rzymskokatolickiego. Utworzyli własne kościoły, Kościół Nazareński i Kościół Celtycki, i założyli własne królestwa w Brytanii i Europie. Stali się zagrożeniem dla Kościoła Rzymskokatolickiego i figuranckich monarchów oraz rządów przezeń animowanych. To właśnie z ich powodu utworzono brutalną inkwizycję, jako że podtrzymywali oni moralne i społeczne zasady, które stały w opozycji do doktryny Kościoła Rzymskokatolickiego.
Stało się to bardzo wyraźne w Wieku Rycerskości, w którym kultywowano szacunek dla kobiet, czego przykładem mogą być templariusze, których zakonna przysięga odzwierciedlała szacunek dla “Matki Graala", Królowej Marii Magdaleny.
W okresie poprzedzającym średniowiecze historie poszczególnych członków tego rodu były dobrze znane. Lecz kiedy Kościół rozpoczął swoje rządy i zaczął wysuwać oskarżenia (Wielka Inkwizycja), cały dorobek nazareński musiał zejść do podziemia.
Po co jednak komu była potrzebna rządna odwetu Inkwizycja? Kiedy zakon templariuszy wrócił do Europy, nie tylko przywiózł ze sobą dokumenty, które poddawały w wątpliwość nauki Kościoła, lecz zaczął zakładać własne kościoły cysterskie przeciwstawiające się Rzymowi. Nie były to byle jakie kapliczki, ale największe religijne pomniki, jakie kiedykolwiek wystrzeliły ku niebu zachodniego świata, na przykład katedra Notre Dame we Francji.
Wbrew ich dzisiejszemu obliczu te wywierające olbrzymie wrażenie gotyckie katedry nie miały nic wspólnego z oficjalnym Kościołem Rzymskokatolickim. Zostały ufundowane i zbudowane przez templariuszy i były dedykowane Marii Magdalenie – Notre Dame, Naszej Pani – którą nazywali “Graalem świata".
Tego rodzaju działalność pozostawała oczywiście w sprzeczności z wszystkimi dogmatami Kościoła Rzymskokatolickiego i biskupi przemianowali je, poświęcając je Marii, matce Jezusa. Czyniąc to wydali nakaz ścisłego przestrzegania sposobu przedstawiania na artystycznych portretach Matki Marii, Madonny. Musiała być odziana w szaty w kolorze “wyłącznie białym i niebieskim", tak aby nie wywołać przeświadczenia, że przyznano jej prawo do piastowania jakichkolwiek stanowisk w wyłącznie męskim stanie kapłańskim.
Z drugiej strony Maria Magdalena była portretowana (przez największych artystów świata) w czerwonej pelerynie (mantyli), podobnej do tych, jakie noszą kardynałowie, lub w czarnej szacie wyższej kapłanki nazareńskiej, i Kościół nic nie mógł na to poradzić. Biskupi twierdzili jedynie, że jest to praktyka grzeszna i heretycka, jako że Maria Magdalena była poza ich jurysdykcją, gdyż zgodnie ze swoimi intencjami postanowili ignorować ją i jej następców.
Było to w czasie, kiedy tradycja Graala została ogłoszona przez Watykan jako herezja. Pochodzące z VI wieku pisma Merlina zostały potępione przez Radę Ekumeniczną, zaś oryginalny Kościół Nazareński stał się “nurtem podziemnym" wspomaganym przez tak znaczących sponsorów, jak Leonardo da Vinci i Sandro Botticelli.
W tamtych czasach Kościół kontrolował większość literatury wydawanej na użytek ogólny i dlatego w celu uniknięcia represji ze strony jego cenzury wszelkie wzmianki o Graalu były czynione w postaci alegorii. Wiadomości przekazywane były w postaci tajnych znaków wodnych, ezoterycznych pism, kart Tarota i symbolicznych dzieł sztuki.
Dlaczego tradycja Graala i pisma Merlina stanowiły taki problem dla Kościoła Rzymskokatolickiego? Otóż, dlatego że między wierszami tych tekstów o charakterze przygodowym przemycana była historia rodowodu Graala – rodu, który został usunięty z należnej mu dynastycznej pozycji przez papieży i biskupów rzymskich, którzy zdecydowali się na rządy w drodze “sukcesji apostolskiej".
Twierdzono, że to apostolskie dziedzictwo wywodzi się od pierwszego biskupa, świętego Piotra (ta wersja obowiązuje do dzisiaj). Jeśli ktoś przejrzy Konstytucje Apostolskie Kościoła Rzymskokatolickiego, dojdzie do wniosku, że nie jest to prawda, bowiem Piotr nigdy nie był biskupem Rzymu ani jakiegokolwiek innego miasta!
Watykańskie Konstytucje zawierają zapis mówiący, że pierwszym biskupem Rzymu był książę Brytanii, Linus, syn Caractacusa Pendragona. Został tam osadzony przez św. Pawła w roku 58 n.e., jeszcze za życia Piotra.
Od początku XII wieku potężni wówczas templariusze i ich katedry stanowili poważne zagrożenie dla “wyłącznie męskiego" Kościoła, dlatego że uświadamiali całej społeczności spuściznę, jaka została po Jezusie i Marii Magdalenie.
Kardynałowie zdawali sobie sprawę z tego, że jeśli pozwolą na to, aby potomkowie mesjaszowego rodu doszli do głosu, ich gmach runie. Należało zatem ich zniszczyć! I utworzono wówczas brutalną inkwizycję, która oskarżała wszystkich, którzy wyłamywali się z zasad ustanowionych przez biskupów.
Wszystko zaczęło się w roku 1208, kiedy to papież Innocenty III wysłał 30000 żołnierzy do Langwedocji w południowej Francji, która była siedliskiem katarów (czystych), o których mówiono, że są strażnikami wielkiego, świętego skarbu – tajemnicy, która może przewrócić do góry nogami ortodoksyjne chrześcijaństwo. Krucjata papieska, zwana także “krucjatą przeciwko albigensom", trwała 36 lat. W jej trakcie wyrżnięto dziesiątki tysięcy niewinnych ludzi, ale skarbu nie znaleziono.9
Główny okres działalności inkwizycji przypada na pontyfikat papieża Grzegorza IX, kiedy to w roku 1231 miała miejsce masakra wszystkich, którzy popierali “herezję Graala". W roku 1252 wydano oficjalne zezwolenie na torturowanie ofiar oraz wykonywanie egzekucji poprzez palenie na stosie.
“Herezja" była bardzo wygodnym oskarżeniem, ponieważ tylko Kościół mógł definiować, co to słowo znaczy. Ofiary były torturowane aż do momentu przyznania się do jej popełnienia, a następnie były tracone. Jeśli nie chciały się przyznać, tortury kontynuowano, w konsekwencji czego i tak umierały. Jedną ze stosowanych wówczas form tortur było rozciąganie ofiary, a następnie pieczenie jej żywcem nad ogniem, kawałek po kawałku, kończyna po kończynie.
Te barbarzyńskie oskarżenia i kary były utrzymywane w mocy przez ponad 400 lat i działanie ich rozciągnięto na żydowskich, muzułmańskich i protestanckich odszczepieńców. Inkwizycja nigdy nie została formalnie zniesiona. Nie dalej jak w roku 1965 jej nazwę zmieniono na “Święta Kongregacja". Jej prerogatywy są wciąż w mocy.
Nie złamany przez inkwizycję ruch nazareński prowadził nadal swoją działalność i historia linii krwi była kontynuowana w literaturze w takich dziełach jak Grand Saint Grail (Wielki Święty Graal) oraz High History ofHoly Grail (Dostojna historia świętego Graala). Dzieła te były sponsorowane głównie przez francuskie, wierne Graalowi, dwory (dwór Szampanii, Anjou i inne), jak również przez templariuszy. Arturiańskie romanse stały się na tym etapie popularnym nośnikiem tradycji Graala.
Właśnie z tych przyczyn templariusze stali się w roku 1307 celem inkwizycji, kiedy zausznicy papieża Klemensa V i króla Francji Filipa IV skierowali przeciwko nim swoje ostrze. Papieskie armie przetrząsały Europę w poszukiwaniu ich dokumentów i skarbów, lecz podobnie jak w przypadku katarów, nic nie znaleziono, co nie przeszkadzało poddawać templariuszy torturom. Wielu z nich zginęło, zaś ich towarzysze zbiegli do krajów położonych z dala od władzy papieskiej.
Lecz ich skarb nie przepadł. W czasie gdy watykańscy emisariusze przeczesywali Europę, dokumenty spoczywały zamknięte w zbiorach Skarbca Sali Kapitulnej w Paryżu. Znajdowały się pod opieką Wielkiego Zakonu Rycerzy Templariuszy pod wezwaniem św. Antoniego (Templar Grand Knights of St Anthony), który zwano też “Opiekuńczą Księżną Królewskiej Tajemnicy". Zakon ten załadował pewnej nocy w porcie La Rochelle skarb na 18 należących do niego galeonów, i wyruszył z mm o świcie do Szkocji, gdzie został serdecznie powitany przez władcę Szkocji, Roberta I Bruce, który został ekskomunikowany wraz z całym narodem szkockim przez papieża za przeciwstawienie się katolickiemu królowi Anglii, Edwardowi. Templariusze pozostali razem ze swoimi skarbami w Szkocji i walczyli u boku Roberta w bitwie pod Bannockburn w roku 1314 w obronie niepodległości Szkocji i o jej uniezależnienie od Anglii Plantagenetów.10
W wyniku zwycięstwa pod Bannockburn Bruce i templariusze z zakonu pod wezwaniem św. Antoniego założyli w roku 1317 Zakon Starszych Braci Różanego Krzyża i od tej chwili królowie Szkocji posiadają dziedzicznie tytuł Wielkich Mistrzów, zaś każdy król z dynastii Stewartów (Stuartów) był uhonorowany tytułem Wielkiego Opata “Księcia Saint Germain".
Dlaczego więc król Artur, celtycki wódz z VI wieku, był osobą tak ważną dla templariuszy oraz dworów europejskich wiernych tradycji Graala? Otóż, dlatego że była to postać wyjątkowa o “podwójnym" pochodzeniu w linii mesjanistycznej.
Król Artur nie był postacią mityczną, jak wielu sądzi. W żadnym wypadku. Lecz szukano go zazwyczaj nie tam, gdzie trzeba. Badacze zmyleni fikcyjną lokalizacją podawaną w romansach, bezowocnie przeszukiwali archiwa i kroniki Brytanii, Walii i zachodniej Anglii. Informacje o Arturze znajdują się jednak w szkockich i irlandzkich annałach. Był on “dostojnym królem Celtyckiej Wyspy" i w rzeczywistości suwerenem, dowódcą brytyjskich oddziałów pod koniec VI wieku.
Artur urodził się w roku 559 i zmarł w 603. Jego matką była Ygerna del Acqs, córka królowej Avallonu, Viviane, która pochodziła od Jezusa i Marii Magdaleny. Jego ojcem był król Aedan z Dalriady (wyżyna szkocka nosząca obecnie nazwę Argyll od nazwy klanu Campbell of Argyle, byłego hrabstwa w zachodniej Szkocji) będący brytyjskim Pendragonem (“Head Dragon" – “Główny Smok" lub “Król Królów") pochodzącym od Jakuba, brata Jezusa. Właśnie z tego powodu historie Artura i Józefa z Arymatei są tak mocno ze sobą związane w romansach osnutych na legendzie Graala.
I rzeczywiście, zapisy koronacyjne szkockiego króla Kennetha Mac Alpina11, potomka Aedana Pendragona, mówią, że pochodzi on z dynastii królowych Avallonu.
Dziedzictwo po ojcu, królu Aedanie, wywodzi się w prostej linii z najstarszego domu Camulot (Angielski Królewski Dwór Colchester) od pierwszego Pendragona, króla Cymbehne'a, który jest dobrze znany badaczom zajmującym się twórczością Szekspira.
W owym czasie potomkowie rodu mesjaszy założyli królestwa w Walii w rejonie Strathciyde i Gór Kambryjskich. Ojciec Artura, król Szkotów Aedan, był pierwszym królem brytyjskim osadzonym na tronie według rytuału kościelnego. Został on w roku 574 koronowany i namaszczony przez świętego Kolumbę z Kościoła Celtyckiego. Doprowadziło to oczywiście biskupów Kościoła Rzymskiego do wściekłości, ponieważ uważali oni, że wyznaczanie królów jest wyłącznie ich przywilejem, zaś ich koronowanie należy wyłącznie do papieża!
Koronacja ta stała się bezpośrednią przyczyną wysłania w roku 597 z Rzymu św. Augustyna, którego zadaniem było rozmontowanie Kościoła Celtyckiego. Trzy lata później ogłosił się on arcybiskupem Canterbury, lecz jego misja nie powiodła się i nazereńska tradycja utrzymała się w Szkocji, Walii, Irlandii oraz pomocnej Anglii.
Należy pamiętać, że monarchowie z linii Graala nigdy nie byli zarządcami ziem. Tak jak i Jezus, byli oni wyznaczonymi “Strażnikami" ludzi. Merowingowie z Gauł (Francji) byli na przykład królami Franków – nigdy królami Francji. Król Aedan, Robert I Bruce i ich sukcesorzy w linii Stewartów byli królami Szkotów – nigdy królami Szkocji.
Kościół Rzymskokatolicki nie mógł pogodzić się ze “społecznym" aspektem nazareńskiej tradycji, ponieważ biskupi woleli być nadrzędni w stosunku do “terytorialnych królów", zaś najstarszym rangą duchowym mistrzem ludzi miał być papież. Kościół Rzymskokatolicki mógł rządzić jedynie utrzymując kontrolę duchową i z tego względu każdy dynastyczny następca z linii Graala spotykał się ze wściekłymi atakami machiny papieskiej.
W roku 751 biskupom udało się odsunąć od władzy w Gaul dynastię Merowingów i ustanowić nowy zwyczaj, zgodnie z którym królowie z linii Karolingów (z której pochodził Karol Wielki) musieli być zatwierdzani i koronowani przez papieża. Kościołowi nigdy jednak nie udało się usunąć ze Szkocji linii wywodzących się od Jezusa, mimo iż celtyckie królestwa Anglii zniknęły w wyniku germańskich i anglosaksońskich najazdów z VI wieku.
Nawet w średniowieczu, wiele lat po normandzkim najeździe na Anglię, Kościół Nazareński i pielęgnowany przezeń kult Marii Magdaleny był obecny w Europie. Walkę o prawa kobiet podtrzymywały celtyckie organizacje i stanowiło to olbrzymi problem dla wyłącznie męskiego kapłaństwa ortodoksyjnego chrześcijaństwa.
U podstaw działania monarchów z linii Graala zawsze leżała zasada służby zgodnie z tradycją ustanowioną przez Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy, kiedy to obmywał on stopy swoich apostołów. Tak więc prawdziwi królowie Graala byli zawsze strażnikami swoich domen, nigdy zaś ich rządcami.
Ten kluczowy aspekt tradycji Graala zawsze istniał w samym sercu wszelkich opowieści opiekuńczych i ludowych na ten temat. Nigdy nie zdarzyło się, aby jakiś odważny kardynał czy też biskup jechał z pomocą komuś, kto był uciskany, lub młodej kobiecie w niebezpieczeństwie. Tego rodzaju działalność była zawsze domeną książąt Graala i rycerzy spod tego znaku.
W prawach Graala postęp oznacza wyższą jakość, wiedzę o strukturze społecznej, ale nade wszystko – demokrację. Bez względu na zrozumienie należą one zarówno do przywódców, jak i tych, którzy za nimi idą. Są one również częścią składową krainy i środowiska, wymagają, aby wszystko było “jednością" we wspólnej, zunifikowanej Posłudze.
Poprzez wieki rządy miały równie wielkie jak Kościół trudności w konfrontacji z mesjanistycznym, społecznym prawem i trwa to do dzisiaj. Prezydenci i premierzy są “wybierani" przez ludzi, których mają reprezentować. Lecz czy jest tak naprawdę? Otóż, wcale nie. Zawsze są oni związani z jakąś partią polityczną i osiągają swoją pozycję poprzez uzyskanie większości głosów swojej partii. Lecz nie wszyscy głosują, poza tym często jest więcej niż jedna partii, na które można głosować. W rezultacie zwykle ponad połowa społeczeństwa nie jest reprezentowana przez partię polityczną, która jest akurat u władzy. Tak więc, mimo iż system głosowania jest demokratyczny, nie jest zachowana zasada demokracji. W wyniku wyborów nie mamy “rządów ludzi dla ludzi" lecz “rządy ludzi nad ludźmi".
Jezus stał przed bardzo podobną sytuacją w I wieku. W owych czasach Jerozolima i Judea znajdowały się pod rzymską okupacją. Był król Herod i gubernator Poncjusz Piłat, obaj mianowani przez Rzym. A kto reprezentował ludzi? Ludzie nie byli Rzymianami, byli to Żydzi Ziemi Świętej – faryzeusze, saduceusze, esseńczycy i inni. Nie mówiąc już o znacznej liczbie samarytan i innowierców (nie-żydów, Arabów). Kto ich reprezentował? Otóż, “nikt" – aż do chwili, kiedy stało się to misją Jezusa.
Taki był początek systemu Graala, nie związanej z żadną partią królewskiej służby, systemu powielanego przez mesjanistycznych dynastów w ich nie kończącej się roli “wspólnych ojców" ludzi. System Graala bazuje na zasadach wolności, braterstwa i równości i uwidocznił się szczególnie w rewolucji amerykańskiej i francuskiej, które pozbawiały władzy despotyczną arystokrację. Lecz co zastąpiło ideały, które przyświecały tym rewolucjom? Zastąpił )e system partii politycznych i w większości przypadków nie reprezentatywne składy rządów.
Poczynając od średniowiecza, w Europie i Wielkiej Brytanii powstał cały szereg zakonów kawalerskich i wojskowych w szczególny sposób związanych z linią królewską mesjaszy. Był wśród nich Zakon Królestwa Syjonu, Zakon Świętego Grobu, lecz najważniejszym, cieszącym się największym poważaniem, był Królewski Zakon Sangreal – Rycerzy Świętego Graala. Był to dynastyczny zakon Szkockiego Domu Królewskiego Stewartów, domu, który w XIV wieku wprowadził jednorożca katarów jako królewski symbol Szkocji. Wkrótce potem założono Zakon Jednorożca, którego graalowskie motto głosiło: “Wszystko w jedności".
Podobnie jak król Artur, również królowie z dynastii Stewartów szczycili się podwójnym pochodzeniem: od Jezusa i jego brata Jakuba. Od lat siedemdziesiątych XIV wieku stali się najstarszym domem szczycącym się mesjanistycznym pochodzeniem i byli najdłużej w Europie panującą dynastią, która utrzymywała koronę przez 317 lat, dopóki nie została w roku 1688 zdetronizowana przez Kościół Anglikański. Zdetronizowano ich, ponieważ w myśl zasad Graala utrzymywali swoją przynależność do Boga i narodu, a nie do parlamentu, Kościoła i arystokracji.
Obecnie najstarszym legalnym spadkobiercą tej linii jest HRH książę Michael Stewart, hrabia Albany, którego książka The Forgotten Monarchy of Scotland (Zapomniana monarchia Szkocji) ma się ukazać w roku 1998 nakładem wydawnictwa Element Books.
Przejdźmy obecnie do pytania, które często jest mi zadawane od chwili opublikowania Bloodline of the Holy Grail (Krew z krwi Jezusa). Pytanie to brzmi: Dlaczego te wszystkie informacje ujrzały światło dzienne właśnie teraz?
W rzeczy samej informacje te nigdy nie były ukrywane przez tych, których dotyczą. Były one tłumione z zewnątrz – przez tych, którzy starają się zaspokajać swoje własne interesy, zamiast służyć społeczeństwu, które powinni reprezentować.
Żyjemy obecnie w okresie “pytań", jako że coraz więcej ludzi rozczarowuje się wpajanymi nam przez rządzących dogmatami. Żyjemy w epoce komunikacji satelitarnej, podróży z prędkościami przekraczającymi barierę dźwięku, komputerów i Internetu, dzięki czemu świat stał się znacznie mniejszy, niż wydawał się przedtem. W takim środowisku wiadomości przemieszczają się znacznie szybciej i znacznie trudniej jest stłamsić prawdę.
Jest to również okres, w którym cała tkanka “zdominowanego przez mężczyzn" kościoła i rządów jest poddawana w wątpliwość i panuje ogólne odczucie, że stare metody kontroli dusz i zarządzania terytoriami nie działają. Coraz więcej ludzi poszukuje oryginalnych, nie zafałszowanych korzeni swojej wiary oraz swojego miejsca w społeczeństwie.
Poszukują bardziej efektywnych metod administrowania, które pozwolą na przeciwstawienie się wyraźnie widocznemu moralnemu i społecznemu upadkowi. De facto, szukają oni Świętego Graala.
Poszukiwanie nowego oświecenia potęguje zbliżanie się nowego tysiąclecia. Panuje powszechne przekonanie, że winno ono przynieść ze sobą nowy renesans, erę odrodzenia, w której zasady praw Graala zostaną ujawnione i wdrożone w życie, erę zasad wolności, braterstwa i równości.
Tradycja Graala głosi, że rana “Rybiarskiego Króla" musi zostać uleczona, jeśli to duchowe pogorzelisko ma znowu rozkwitnąć. Skoro zatem obdarzono mnie przywilejem dostępu w kilku ostatnich latach do archiwów templariuszy, Kościoła Celtyckiego oraz królewskich domów europejskich wywodzących się z mesjanistycznej linii Świętego Graala, nadszedł czas, abym wniósł swój wkład w próbę uleczenia rany Rybiarskiego Króla. Owocem tych starań jest moja książka Bloodline of the Holy Grail (Krew z krwi Jezusa).
Przypisy:
1 Zarówno polski tekst Biblii wydanej w roku 1982 przez Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, jaki i wydanej przez Wydawnictwo Pallottinum w roku 1980 wyraźnie zaznaczają, ze Jezus udał się do nieba – przyp. tłum.
2 Chrześcijańskie kraje anglojęzyczne używają zamiast naszego skrótu n.e. (naszej ery) skrótu A.D. (Anno Domini) – przyp. tłum.
3. Jeśli angielski tytuł tej księgi jest właściwy “Revelation", to po polsku powinien on raczej brzmieć “Ujawnienie" – przyp. tłum.
4. W polskiej wersji nazywa się to “Pierwsze rozmnożenie chleba" – przyp. tłum.
5 Prawdopodobnie chodzi o poemat Perceval, or Le Conte du Graal (Percewal z Walii) autorstwa Chretiena de Troyesa – przyp. tłum.
6. Katarowie byli członkami jednej z wielu sekt dualistycznych znanych pod takimi nazwami, jak albigensi, bogomolcy itd. W walce z katarami rozwinęła się ostatecznie inkwizycja, zaś krucjaty, które wysyłał przeciw nim papież Innocenty III, zrujnowały doszczętnie kulturę prowansalską. – Przyp. tłum
7. Do słów tej pieśni Milton Pany napisał później, w 1916 roku, muzykę i stała się ona niemal drugim narodowym hymnem angielskim podczas i po pierwszej wojnie światowej. – Przyp. tłum.
8. Synod w Whitby to zjazd Kościoła Chrześcijańskiego Królestwa Anglosaksońskiego Noorthumbrn, który odbył się w latach 663-664 l którego celem było zdecydowanie się na obrządek celtycki lub rzymski. Szalę na rzecz obrządku rzymskiego przeważył król Oswiu, ponieważ uważał, ze Rzym idzie za wskazaniami świętego Piotra, który jest strażnikiem kluczy do Królestwa Niebieskiego. Decyzja ta spowodowała akceptację obrządku rzymskiego w pozostałej części Anglii i zbliżyła Kościół Angielski z Kontynentem (Europą).
9. Albigensi byli mieszczącą się w Langwedocji sektą chrześcijańską, która wyróżniała się pobożnością i cnotami w wieku rozwiązłości Oskarżeni o manicheizm (system religijno-filozoficzny utworzony w Persji w III w n.e. przez Marnego, który uznawał za podstawę bytu dwa przeciwstawne pierwiastki: światło i dobro oraz ciemność i zło; rozpowszechnił się w Azji, północnej Afryce i południowej Europie) zostali bezlitośnie wytępieni, najpierw przez tę krucjatę, a później przez inkwizycję. – Przyp. tłum.
10. Bitwa ta odbyła się 23-24 czerwca 1314 roku i była przełomowa dla Szkocji. Dowodzeni przez Roberta I Bruce'a Szkoci pokonali Anglików, na których czele stał Edwarda II, i odzyskali niepodległość. – Przyp. tłum
11. Kenneth MacAlpin, pierwszy król zjednoczonych Szkotów i Piktów Uważa się, ze to on dostarczył Skałę Przeznaczenia (Stone of Scone), na które) aż do roku 1651 byli koronowani wszyscy szkoccy królowie. – Przyp. tłum.