Jest
to zespół
wad wrodzonych, obejmujących zaburzenia psychiczne i fizyczne,
które są skutkiem narażenia
dziecka na toksyczne działanie alkoholu w życiu płodowym.
Przykładowe
objawy FAS to niski wzrost i małogłowie, dysmorfie twarzy (np.:
szeroko osadzone oczy, cienka górna warga, zniekształcone
małżowiny uszne, szeroka i płaska twarz) oraz wrodzone wady
układu kostno-mięśniowego.
Nawet
troje dzieci na każde 1000 żywych urodzeń może być dotkniętych
FAS
(to
więcej niż liczba rodzących
się
dzieci z zespołem Downa!).
Pamiętaj,
że każda ilość alkoholu (nawet najmniejsza) działa toksycznie na
rozwijające się w łonie matki dziecko !!!
Kilka
słów o alkoholizmie…
Alkoholizm
(uzależnienie od alkoholu) to choroba o określonych objawach,
względnie łatwa do rozpoznania.
Jednym
z objawów jest upośledzona kontrola nad piciem. Osoba pije dłużej
i więcej niż początkowo zakładała, przy czym problemy
codzienności coraz bardziej się od niej oddalają.
W
zaawansowanym uzależnieniu mówi się i robi rzeczy, których się
żałuje, wstydzi lub po prostu nie pamięta.
Uzależniony
doznaje przykrych stanów fizycznych (np.: wymioty, jadłowstręt,
drżenie rąk) oraz dolegliwości psychicznych (np.: brak
koncentracji, drażliwość), gdy zaczyna trzeźwieć po piciu.
W
zaawansowanym etapie alkoholizmu może wystąpić padaczka i
słyszenie głosów, które wymagają hospitalizacji.
Po
pewnym czasie organizm przyzwyczaja się do alkoholu i przestaje
traktować go jak substancję trującą. A to oznacza, że trzeba
wypić więcej, aby poczuć się tak jak kiedyś.
Po
kilkuletnim piciu osoba uzależniona potrzebuje coraz mniej alkoholu
do upicia się.
Głód
alkoholu powoduje, że trudniej przerwać picie w dowolnym momencie
oraz odpowiada za powroty do picia po okresach abstynencji.
Lekceważenie
szkód, jakie czyni alkohol, i picie pomimo tych szkód, jest
przejawem zaawansowanego uzależnienia.
Genetyka
alkoholizmu
„Większość
badań nad alkoholizmem u bliźniąt wykazała, że bliźnięta
monozygotyczne (MZ) są bardziej do siebie podobne (częściej
obydwa bliźnięta są lub obydwa nie są alkoholikami) niż
bliźnięta dyzygotyczne (DZ)”. (Zimbardo,
1999)
Jednak
zmienność wskaźników zgodności u bliźniąt MZ w poszczególnych
badaniach (od niskiego 26% do wysokiego 74% ) „sugeruje, że
czynniki
środowiskowe mogą silnie wpływać na to, czy osoba o określonych
predyspozycjach genetycznych zostanie alkoholikiem”.
(Zimbardo,
1999)
Na
podstawie innego kierunku badań dowiedziono, że u dzieci
wychowywanych przez adopcyjnych
rodziców, którzy są alkoholikami, ryzyko zostania alkoholikiem
pozostaje na przeciętnym poziomie. Natomiast u dzieci, których
biologiczni
rodzice są alkoholikami jest ono dużo wyższe (Zimbardo,
1999)
Jak
rozwija się uzależnienie?
Uzależnienie
rozwija się niepostrzeżenie, a nawet przyjemnie. Na początku
alkohol rozluźnia i dzięki niemu człowiek staje się duszą
towarzystwa.
Po
pewnym czasie fakt picia wysuwa się na plan pierwszy. Szuka się
okazji do picia, wypija więcej niż dawniej.
W
tygodniu nie pije się więcej niż kilka piw (z obawy przed utratą
pracy).
Człowiek
z niecierpliwością oczekuje sobotniego wieczoru. Gdy nie pije
czuje się rozdrażniony i słaby.
Piątek,
sobota i niedziela mijają na piciu – i jest to powód do
chwalenia się.
Z
każdym rokiem, po wypiciu człowiek staje się „głupkowato
zabawny” lub niebezpieczny dla siebie i innych – jeździ po
pijanemu
i lubi opowieści o „wyczynach po alkoholu”.
Bliscy
już wiedzą o uzależnieniu, lecz osoba uzależniona
dowie
się o tym ostatnia.
Człowiek
nie przerwie picia, bo dzięki niemu czuje się tak,
jak
chce się czuć.
Krytyczny
moment jednak nadchodzi: człowiek staje się coraz smutniejszy,
może wypić coraz mniej, przestaje być duszą towarzystwa i
zostaje na placu boju zupełnie sam – jedynym jego towarzyszem
jest schowana w mieszkaniu butelka.
Wg
S. Forward przynajmniej jedno na czworo dzieci rodziców alkoholików
samo zostaje alkoholikiem.
Gdy
w rodzinie jest alkoholik…
Członkowie
rodzin alkoholików to mistrzowie w udawaniu, że nic się nie
dzieje, że wszystko jest w porządku. Ich zdolność wypierania
prawdy przyjmuje gigantyczne rozmiary.
Ciekawą
metaforę tego zjawiska proponuje Susan Forward. Porównuje ona
alkoholizm do dinozaura
w salonie.
Osoba z zewnątrz (czyli spoza rodziny) nie potrafi zignorować jego
obecności, natomiast członkom rodziny udaje się to doskonale. Nie
są w stanie pozbyć się potwora,
więc
jedynym sposobem umożliwiającym im funkcjonowanie,
jest
udawanie, że jego wcale nie ma.
Owe
udawanie prowadzi do kłamstw i tajemnic, które utrudniają
prawidłowy rozwój emocjonalny dziecka w takich rodzinach.
Ukrywanie
przed światem swego problemu jest spoiwem łączącym członków
rodziny. Kto
i co ukrywa?
Alkoholik
sam wypiera własny alkoholizm, pomimo niezaprzeczalnych dowodów na
jego istnienie.
Członkowie
rodziny alkoholika (oraz jego partner) wypierają problem i
usprawiedliwiają jego zachowanie.
Udawanie,
czyli zabawa w „normalną rodzinę” – maska przyjmowana w
towarzystwie innych ludzi, a nawet
w
kontaktach między sobą.
Rodzina
poświęca cały swój czas na utrzymywanie tajemnicy oraz próby
ratowania alkoholika, w wyniku czego nie starcza już energii i
uwagi na zaspokajanie potrzeb dzieci.
Dzieci
w takich rodzinach często są ignorowane. Pragną uwagi rodziców
(nawet ich krzyku), dlatego często uciekają się do niedozwolonych
i niegrzecznych (czasem także nielegalnych) zachowań.
Zamiana
ról to zjawisko występujące u większości rodzin alkoholików.
Polega
ono na tym, że dziecko przejmuje na siebie rolę rodzica, natomiast
rodzic-alkoholik (zachowując się w sposób roszczeniowy i
irracjonalny) „staje się” dzieckiem.
Dziecko
musi opiekować się rodzicem i nie oczekiwać niczego w zamian.
Cała uwaga rodziny skierowana jest na rodzica, a dziecko często
staje się „obiektem zwierzeń” rodzica niepijącego.
W
domu alkoholików króluje niekonsekwencja. Dziecko nigdy nie
odgadnie reguł, jakimi ma się kierować, bowiem zmieniają się
one z dnia na dzień. Dlatego narażone jest na porażkę
i
poniżenie.
Cokolwiek
dziecko zrobi, zostanie przez rodzica krytykowane.
Staje
się ono kozłem ofiarnym, na którego rodzic kieruje swoją
frustrację i zrzuca niepowodzenia.
Rodzic
często obarcza winą dziecko za swój alkoholizm („Gdybyś
nie był taki niegrzeczny, tatuś nie musiałby pić”).
Bardzo
często, w dorosłym życiu, człowiek czuje się odpowiedzialny za
uzależnienie rodzica. Dlatego jest on skłonny do poświęceń (np.
rezygnuje z wakacji, ponieważ rodzic poprosił go o odwiedziny).
„Kozły
ofiarne” w przyszłości podświadomie karzą samych siebie za
pomocą różnych symptomów emocjonalnych lub fizycznych (np.
częste i silne bóle brzucha).
Interesujące
jest to, że dziecko niekoniecznie musi być kozłem ofiarnym. Może
być również „rodzinnym bohaterem”.
Takie
złote dziecko otrzymuje aprobatę ze strony rodziców. Ceną, jaką
płaci jest wielka odpowiedzialność, którą musi na siebie wziąć.
Rola
złotego dziecka nie jest lepsza od roli kozła ofiarnego. W obu
przypadkach występują osobiste lęki, które mają wpływ na
przyszłość człowieka.
Złote
dziecko pragnie być idealne. Jako dorosły człowiek dąży do
bycia doskonałym w każdej dziedzinie życia. Nigdy sobie nie
pobłaża, a owe dążenie paraliżuje go. Jest to typowy objaw
perfekcjonizmu.
Dzieje
się tak dlatego, że w okresie dzieciństwa człowiek zbudował
własne poczucie wartości na pochwałach i nagrodach (musiał
dowodzić swojej wartości poprzez działania), a nie na własnej
pewności siebie.
Przyjęcie
na siebie roli bohatera było wówczas pewnym sposobem radzenia
sobie ze smutnym dzieciństwem.
Partnera
rodzica-alkoholika nazywamy współuzależnionym
lub
przyzwalającym.
Jest
to osoba, która znosi alkoholizm ukochanego, pomimo licznych
cierpień.
Możemy
powiedzieć, że akceptuje ona jego pijaństwo i podświadomie je
wspiera, gdyż wysyła do alkoholika taki oto komunikat: „Zawsze
będę w pobliżu, aby naprawić to, co ty zniszczysz”.
Współuzależnieni
często narzekają, błagają i stawiają ultimata („Jeśli
nie przestaniesz pić to się z tobą rozwiodę!”),
ale w większości przypadków na słowach się kończy. Jest to
zbyt słaby opór, aby wymusić zmiany.
Bezradność
rodzica niepijącego zmusza go do pogodzenia się z życiem. Nie
jest w stanie zapewnić należytej opieki własnym dzieciom, gdyż
sam w pewnym sensie staje się dzieckiem.
Zdarza
się, że niektórzy współuzależnieni mogą funkcjonować tylko
dzięki temu, że wypierają fakt uzależnienia swojego partnera.
Oszukują samych siebie, mówiąc: „Mój
mąż lubi sobie wypić od czasu do czasu, jak każdy z nas. No
dobrze, może wypija czasem troszkę za dużo, ale to nic
strasznego. Potrafi to kontrolować”.
W
większości przypadków nie. Często pijaństwo kończy się wraz
ze śmiercią rodzica-alkoholika lub rodziców-alkoholików.
Dzieci
takich rodziców wciąż mają nadzieję, że ich życie rodzinne
odmieni się – rodzice przyznają się do swojego nałogu, pójdą
na odwyk, zostaną abstynentami, przeproszą za straszne
dzieciństwo, staną się odpowiedzialni i kochający.
Takie
wyobrażenie przeważnie spotyka się z rozczarowaniem.
DDA
czyli
Dorosłe Dzieci Alkoholików
„DDA,
nie jest chorobą. To zespół cech charakterystycznych dla dzieci
wychowanych w rodzinie w której jedno z rodziców nadużywało
alkoholu.
Podstawową
metodą leczenia są oddziaływania psychoterapeutyczne.
Większość
Dorosłych Dzieci Alkoholików obiecuje sobie nie dopuścić do
tego, aby w ich życiu pojawił się jeszcze jakiś inny alkoholik.
Niestety przymus powtórzeń jest tak silnie zakorzeniony, że owe
świadome obietnice zdają się na nic.
W
wyniku tego, DDA bardzo często na swoich partnerów życiowych
wybierają alkoholików. Decydują się oni na przeżywanie po raz
kolejny tej traumy. Nie
zawsze jednak jest to decyzja w pełni świadoma.
Inną
obietnicą, jaką DDA składa samemu sobie jest obietnica nie
wracania do przemocy, jakiej doznawał on w swoim dzieciństwie.
Niestety i tym razem przeszłość zwycięża i przejmuje kontrolę
nad teraźniejszością.
Rodzic-alkoholik
w chwilach upojenia alkoholowego często znęca się nad swoim
dzieckiem psychicznie bądź fizycznie. Skutkuje to wykształceniem
w dziecku dużej dozy tolerancji (musi zaakceptować owe zachowania,
ponieważ „rodzic to jednak rodzic”). Nierzadko usprawiedliwia
ono rodzica („Kiedy
ojciec nie pije jest naprawdę fantastyczny. Wtedy jest moim
przyjacielem.”).
Dziecko nie wie, jak naprawdę zachowuje się kochający rodzic.
Może jednie wnioskować, że najpierw musi przeżyć trudne chwile
z matką/ojcem, aby potem spędzić z nią/nim chwile miłe.
DDA
mają problemy z zaufaniem i zbliżeniem się do drugiej osoby.
Dlaczego?
Jak
już wiemy, zachowania rodzica-alkoholika są całkowicie
nieprzewidywalne. Dlatego właśnie, w dorosłym życiu DDA pragnie
tego, czego nie miał w dzieciństwie – kontroli.
Odczuwa
nieustającą potrzebę kontrolowania każdej sytuacji, wszystkich
dziedzin swojego życia oraz ludzi, na których mu zależy.
Potrafi
nawet zostawić swojego partnera w obawie, że partner zrobi to
pierwszy.
W
przypadku DDA istnieje zwiększone ryzyko do utrwalania cyklu
alkoholizmu w swojej rodzinie.
Nawet
jeżeli sam DDA nie nadużywa alkoholu, to uzależnionym może być
jego partner.
Wówczas
to dzieci będą wychowywane w rodzinie „alkoholik-przyzwalający”
i gdy dorosną – same będą mogły nazywać siebie DDA. A w
przyszłości być może staną się alkoholikami lub
przyzwalającymi partnerami.
Dlatego
ważne jest przełamanie cyklu, które oznacza: „porzucenie
postawy ofiary, bądź zaprzestanie zachowywania się na wzór swego
znieważającego czy nieadekwatnego rodzica. (…) Możesz zmienić
naturę interakcji występujących w twojej rodzinie dla pokoleń,
które nadejdą”(Forward,
1996)
„Jeśli
jesteś dorosłym dzieckiem alkoholika, kluczem do www.dda.pl