W
stronę samopoznania
A.C.
Bhaktivedanta Swami Prabhupad
Wprowadzenie
O
autorze
Świadomość
Kryszny w domu
Słownik
Rozdział 1 Fizyka duszyIlość części: 3
Rozdział 2 Zrozumienie siły życiowejIlość części: 1
Rozdział 3 Wiedza o życiu duchowymIlość części: 3
Rozdział 4 Wyjaśnienie zjawiska reinkarnacjiIlość części: 2
Rozdział 6 Każdy może ujrzeć BogaIlość części: 2
Rozdział 7 Ponad religiąIlość części: 3
Rozdział 8 Niewidzialny władcaIlość części: 2
Rozdział 9 Kim jest Kryszna?Ilość części: 3
Rozdział 10 Największy artystaIlość części: 2
Rozdział 11 Miłość absolutnaIlość części: 2
Rozdział 12 U bram świata duchowegoIlość części: 3
Rozdział 13 Zadowolenie doskonałego mistrzaIlość części: 3
Rozdział 14 Ku wyższej przyjemnościIlość części: 3
Rozdział 15 Kryszna oczarowuje duszęIlość części: 3
Rozdział 16 Medytacja za pośrednictwem duchowego dźwiękuIlość części: 3
Rozdział 17 Ścieżka jogiIlość części: 3
Rozdział 18 Jak zaprzyjaźnić się z własnym umysłemIlość części: 3
Rozdział 19 Kulminacja jogiIlość części: 3
Rozdział 20 Mistrz duchowy w bhakti-jodzeIlość części: 3
Rozdział 21 Powszechna jednośćIlość części: 3
Rozdział 22 Mit niedostatkuIlość części: 3
Rozdział 23 Duchowe rady dla biznesmenówIlość części: 3
Rozdział 24 Spełnienie starożytnych przepowiedniIlość części: 3
Rozdział 25 Ku istocie psychologiiIlość części: 3
Rozdział 26 Sposób na pokójIlość części: 2
Wprowadzenie
Dla
człowieka zaznajomionego z wiedzą duchową Indii idealne życie
nie polega na wyścigu po samoobsługowym raju konsumentów Istnieje
wyższa miara sukcesu i szczęścia niż liczba świecących
gadżetów, błahostek i wzruszeń, z którymi można
stawić się przy kasie zanim przyjdzie na nas Czas.
Ktoś
obdarzony rozsądkiem spróbuje po drodze poznać coś godnego uwagi,
by stopniowo zgromadzić aktywa o nieprzemijającej wartości.
Najwyższym dokonaniem jest znaczące rozwinięcie tego, co
faktycznie do nas należy – naszej świadomości, naszego
prawdziwego "ja". Wszystko inne odchodzi z biegiem
czasu.
Życie
widziane w ten właśnie sposób jest podróżą ku poznaniu
samego siebie. Owa podróż stanowi temat niniejszej pozycji. "W
stronę samopoznania" to Twój przewodnik po nowej ścieżce
życia, prowadzącej ku wyższej świadomości i wyższemu
szczęściu.
Tysiące
podobnych Ci ludzi już tego doświadcza. Wszystko, czego
potrzebujesz, to przewodnictwo osoby, która ma już za sobą tę
podróż i która wie, jak bezpiecznie doprowadzić Cię do
miejsca przeznaczenia.
"W
stronę samopoznania" da Ci bliski kontakt z mistrzem
duchowym, o którym Harvey Cox, teolog z Harvard's School
of Divinity, powiedział: "Śrila Prabhupada jest zaledwie
jednym spośród tysięcy nauczycieli, ale w innym sensie jest
jedynym wśród tysięcy, może jedynym wśród milionów".
Zgodnie z opinią Coxa, "życie Prabhupady jest oczywistym
dowodem na to, że można przekazywać ponadczasową prawdę,
a jednocześnie pozostać energicznym człowiekiem o niezwykłej
osobowości".
Śrila
Prabhupada, mistrz duchowy i założyciel Międzynarodowego
Towarzystwa Świadomości Kryszny, przetłumaczył ponad czterdzieści
tomów najważniejszych pism wedyjskich. Wiele bibliotek
uniwersyteckich na świecie zakupiło komplety tych książek,
a uczeni wyrazili swe uznanie dla osoby ich autora.
"W
stronę samopoznania" jest inną książką. Na jej kartach
spotkasz Prabhupadę rozmawiającego z ludźmi i udzielającego
wywiadów. Z powagą i humorem, precyzyjnie
i przekonywająco, czasami łagodny, a czasem twardy dla
swych rozmówców, przybliża im ponadczasową mądrość
Indii.
Wszystkie
teksty w niej zamieszczone ukazały się wcześniej w Back
to Godhead, magazynie, którego wydawanie zapoczątkował Prabhupada
w 1944 roku w Indiach, a kontynuowali jego uczniowie
w Stanach Zjednoczonych po 1966 roku. Od tego czasu Back to
Godhead niesie światu wiedzę wedyjską i odwołuje się do
duchowych potrzeb ludzi niezadowolonych ze swego dotychczasowego
życia.
Główna
teza niniejszej książki brzmi, że nasze świadome "ja"
nie jest efektem ubocznym przypadkowych zjawisk zachodzących
w kosmosie. Jest to raczej absolutna, nieredukowalna jednostka
rzeczywistości. Zgodnie z tym, co Śrila Prabhupada powiedział
fizykowi Gregory'emu Benfordowi: "Nie twierdzimy, że wiedza
naukowa jest bezużyteczna. Mechanika, elektronika to także
wiedza... Centralnym punktem jest jednak atma-jnana – wiedza
o duszy, o naszym prawdziwym "ja".
Po
zrozumieniu duszy poszukiwanie wiedzy trwa nadal. Podczas konferencji
prasowej w Los Angeles Prabhupada stwierdził: "Obecność
duszy w ciele przejawia się w obecności świadomości. Na
podobnej zasadzie obecność Najwyższego Pana, Prawdy Absolutnej,
w kosmosie można dostrzec na podstawie obecności
Nadświadomości".
My
jesteśmy indywidualnymi osobami i Nadświadomość także.
Pisma wedyjskie oznajmiają, że owa Nadświadoma Jaźń to Kryszna,
Najwyższa Boska Osoba. Śrila Prabhupada mówi o Nim jako
o "największym artyście", źródle wszelkiego
piękna.
Prawdziwy
klucz do szczęścia to odkrycie naszego wiecznego, osobistego
związku z Nadświadomością. "W stronę samopoznania"
uczy, jak osiągnąć ten idealny i przynoszący radość stan,
stan świadomości Kryszny.
Świadomość
Kryszny opiera się na miłości. W rozdziale zatytułowanym
"Miłość absolutna" Prabhupada zwraca się do słuchaczy:
"Nikt nie czuje się szczęśliwy – ani mężowie, ani żony,
ani chłopcy, ani dziewczęta. Niezadowolenie jest wszechobecne,
ponieważ nie wykorzystujemy właściwie swej skłonności do
kochania". Dalej wyjaśnia, że miłości doświadcza się
w pełni, gdy nakierowuje się ją na Najwyższego Pana,
Krysznę, który doskonale odwzajemnia się każdemu.
W
tym tkwi tajemnica trwałego szczęścia. Prabhupada wyjaśnia:
"Mężczyzna czuje pociąg do kobiety, kobieta do mężczyzny,
a kiedy łączy ich seks, ich przywiązanie do świata
materialnego jeszcze się wzmaga... My jednak nie powinniśmy dać
się zwieść blaskowi tego świata; w naszym interesie leży
przywiązanie do Kryszny. Kiedy przyciągnie nas Jego piękno,
zobojętniejemy na złudne powaby świata materialnego".
Prabhupada
nie wymyślił swej ścieżki duchowej, nie pragnął czerpać
żadnych osobistych korzyści ze swej działalności. Uczył za darmo
techniki medytacji polecanej w Wedach dla obecnego wieku.
W "Medytacji za pośrednictwem duchowego dźwięku"
mówi studentom uniwersytetu w Bostonie: "Jeśli zaczniecie
intonować Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare /
Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare, od razu wzniesiecie się
do poziomu duchowego".
Adepci
samopoznania lepiej rozumieją i potrafią rozwiązać problemy
świata. Temu, jak świadomość Kryszny może ulżyć cierpieniu
płynącemu z chorób, ze wzrostu przemocy i niedostatku
pożywienia, poświęcona jest część "Materialne problemy,
duchowe rozwiązanie".
Samopoznanie
prowadzi ostatecznie do świata duchowego. W rozdziale "U
bram świata duchowego" znajdziemy stwierdzenie Śrila
Prabhupady: "W świecie duchowym wszystko jest rzeczywiste
i oryginalne. Świat materialny to tylko imitacja... Przypomina
film, na którym widzimy cienie prawdziwych rzeczy".
Tym,
którzy czują, że życie to coś więcej niż zabawa, "W
stronę samopoznania" wskaże ścieżkę prowadzącą ku
najwyższemu i doskonałemu przeznaczeniu.
Zaspokoi
również ciekawość tych, których interesuje filozofia ruchu Hare
Kryszna.
Wydawcy
O autorze
Śri
Śrimad A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupada urodził się w roku
1896 w Kalkucie, w Indiach. Swego mistrza duchowego, Śrila
Bhaktisiddhantę Sarasvati Goswamiego, spotkał po raz pierwszy
w roku 1922, również w Kalkucie. Bhaktisiddhanta
Sarasvati, oddany Bogu wybitny uczony i założyciel
sześćdziesięciu czterech Gaudiya Math (instytutów wedyjskich),
polubił tego wykształconego młodego człowieka i przekonał
go, aby poświęcił życie nauczaniu wiedzy wedyjskiej w języku
angielskim. Śrila Prabhupada został jego uczniem, a jedenaście
lat później (1933) otrzymał formalną inicjację
w Allahabadzie.
W
kolejnych latach napisał komentarz do Bhagavad-gity, pomagał
w działalności misyjnej Gaudiya Math, a w fioku 1944
zainicjował wydawanie czasopisma w języku angielskim
zatytułowanego Back to Godhead. Osobiście je redagował,
przepisywał na maszynie i robił korektę. Sam nawet za darmo
rozprowadzał pojedyncze egzemplarze i zdobywał środki na
utrzymanie publikacji. Czasopismo wydawane jest do dziś. Obecnie
publikują je uczniowie Śrila Prabhupady na Zachodzie.
Doceniwszy
oddanie i filozoficzne wykształcenie Śrila Prabhupady,
Towarzystwo Gaudiya Vaisnava nadało mu w roku 1947 honorowy
tytuł "Bhaktivedanta". W roku 1950, w wieku
pięćdziesięciu czterech lat, Śrila Prabhupada wycofał się
z życia rodzinnego, a cztery lata później został
vanaprasthą. Udał się do świętej Vrindavany, gdzie żył
w bardzo skromnych warunkach w średniowiecznej świątyni
Radha-Damodara. Tam przez kilka lat oddawał się gruntownym studiom
i pisaniu. W roku 1959 został sannyasinem i rozpoczął
pracę nad dziełem życia – wielotomowym tłumaczeniem
i komentarzem do osiemnastu tysięcy wersetów Śrimad-Bhagavatam
(Bhagavata Purany).
W
roku 1965, po opublikowaniu trzech tomów Bhagavatam, Śrila
Prabhupada przybył do Stanów Zjednoczonych, aby wypełnić
polecenie swego mistrza duchowego. Od tego czasu napisał ponad
czterdzieści tomów autoryzowanych tłumaczeń i komentarzy do
filozoficzno-religijnej klasyki starożytnych Indii.
Kiedy
Śrila Prabhupada znalazł się po raz pierwszy w Nowym Jorku,
był praktycznie bez środków do życia. Po niemalże roku zmagania
się z przeciwnościami losu, w lipcu 1966 roku założył
Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny. Pod jego
troskliwym przewodnictwem w ciągu dziesięciu lat rozrosło się
ono w światową konfederację prawie stu aśramów, szkół,
świątyń, instytutów i społeczności farmowych.
W
roku 1972 Śrila Prabhupada wprowadził na Zachodzie wedyjski system
edukacyjny stopnia podstawowego i średniego. W Dallas
(Teksas) założył pierwszą gurukulę. Rozpoczęło w niej
naukę troje dzieci, lecz w roku 1975 liczba uczniów zwiększyła
się do stu pięćdziesięciu.
Z
inicjatywy Śrila Prabhupady rozpoczęto też budowę kilku wielkich
międzynarodowych centrów kulturalnych w Indiach. W Śridham
Mayapur (Zachodni Bengal) powstaje miasto dla kilkudziesięciu
tysięcy wisznuitów z całego świata. Miejsce to ma być także
siedzibą Instytutu Studiów Wedyjskich. We Vrindavanie wybudowano
świątynię Kryszna-Balaramy i Międzynarodowy Dom Gościnny.
W Bombaju istnieje centrum kulturalne i edukacyjne. Są to
ośrodki, w których ludzie z Zachodu mogą mieszkać
i poznawać kulturę wedyjską z pierwszej
ręki.
Najbardziej
znaczącym dorobkiem Śrila Prabhupady są jednak jego książki.
Wysoko cenione w kręgach uniwersyteckich za autorytatywność,
głębię i jasność, używane są jako standardowe podręczniki
na wielu wyższych uczelniach. Dzieła Śrila Prabhupady zostały
przełożone na większość głównych języków
świata.
Wydawnictwo
Bhaktivedanta Book Trust, założone w roku 1972 wyłącznie
w celu publikowania dzieł Śrila Prabhupady, stało się w ten
sposób największym na świecie wydawcą książek z dziedziny
filozofii i religii Indii.
Pomimo
zaawansowanego wieku Śrila Prabhupada – w ciągu zaledwie dwunastu
lat – czternaście razy okrążył kulę ziemską. Wszędzie, gdzie
się udał, prezentował świadomość Kryszny. Ożywiony tryb życia
nie przeszkadzał mu w pisaniu. Jego prace są skarbnicą wiedzy
o filozofii, religii i literaturze wedyjskiej.
Odszedł
z tego świata w listopadzie 1977 roku we Vrindavanie.
Świadomość Kryszny w domu
Życie
duchowe, podobnie jak życie materialne, wymaga praktycznego
działania. Różnica polega na tym, że czynności materialne
wykonujemy dla korzyści własnej lub dla dobra tych, których
uważamy za swoich bliskich, czynności duchowe spełniamy z kolei
dla korzyści Pana Kryszny zgodnie ze wskazówkami pism świętych
pod kierunkiem nauczyciela duchowego. Nie sposób uczynić postępu
duchowego bez przestrzegania instrukcji guru należącego do
autoryzowanej sukcesji, która wywodzi się od samego Kryszny.
Przedstawiony tutaj ogólny zarys ponadczasowych praktyk bhakti-jogi
oparty jest na naukach najwybitniejszego nauczyciela i propagatora
świadomości Kryszny w naszych czasach, Śri Śrimad A.C.
Bhaktivedanty Swamiego Prabhupady, założyciela-acaryi
Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny [ISKCON, skrót
angielskiej nazwy ruchu – przyp. tłum.].
Celem
wiedzy duchowej jest zbliżenie nas do Boga, czyli do Kryszny.
W Bhagavad-gicie (18.55) Najwyższy Pan mówi: bhaktya mam
abhijanati. "Poznać Mnie można tylko dzięki służbie
oddania". Wiedza umożliwia nam podjęcie właściwego
działania. Sama teoria ma niewielką wartość.
Przeznaczeniem
wiedzy duchowej jest kierowanie nami we wszystkich aspektach życia,
powinniśmy więc ułożyć je w taki sposób, byśmy mogli
stosować się do nauk Kryszny na tyle, na ile to możliwe. Należy
próbować dać z siebie wszystko, a nie ograniczać się
do tego, co jest dla nas wygodne. Wówczas będziemy mogli wznieść
się do transcendentalnego stanu bycia świadomym Kryszny nawet
wtedy, gdy mieszkamy z dala od świątyni.
Intonowanie
mantry Hare Kryszna
Pierwszą
zasadą w służbie oddania jest intonowanie maha-mantry Hare
Kryszna:
Hare
Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare
Hare
Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare
Można
intonować te święte imiona Pana zawsze i wszędzie, ale
najlepiej robić to regularnie, o stałej porze. Najbardziej
korzystne są wczesne godziny ranne.
Intonuje
się na dwa sposoby. Pierwszy to śpiewanie mantry w grupie, co
nazywa się kirtanem. Drugi – indywidualne powtarzanie mantry, co
określane jest mianem japa (dosłownie: "mówić po cichu").
Powinniśmy skoncentrować się na słuchaniu świętych imion,
wymawiać je wyraźnie i z uwagą. Jeśli umysł zacznie gdzieś
"wędrować ", należy sprowadzić go z powrotem.
Intonowanie jest modlitwą do Kryszny, która znaczy: "O energio
Pana [Hare], wszechatrakcyjny Panie [Kryszna], Najwyższy Podmiocie
Radości [Rama], proszę, zaangażuj mnie w służbę dla
Ciebie". Z im większą uwagą i szczerością
powtarzamy te imiona Boga, tym większy uczynimy postęp w życiu
duchowym.
Bóg
jest wszechpotężny i wszechmiłosierny. Łaskawie sprawił, że
intonowanie Jego świętych imion, które wyposażył we wszystkie
swe moce, jest bardzo łatwe. Nie ma różnicy między imionami Boga
a Nim samym. Oznacza to, że gdy powtarzamy święte imiona
Kryszny i Ramy, znajdujemy się w bezpośrednim
towarzystwie Boga i oczyszczamy się. Powinniśmy więc zawsze
intonować z czcią i oddaniem.
Kiedy
intonujemy sami, najlepiej robić to na koralach medytacyjnych (które
można nabyć w świątyni pod jednym z adresów podanych
na początku tej książki). Nie tylko ułatwi to skupienie uwagi na
świętym imieniu, ale pomoże również w liczeniu, ile razy
dziennie wypowiadamy mantrę. Każdy sznur składa się ze 108 małych
korali i jednego dużego, który stanowi "główkę".
Rozpoczynamy na koralu sąsiadującym z "główką"
i łagodnie obracamy go między kciukiem a palcem środkowym
prawej ręki, wypowiadając całą mantrę Hare Kryszna. Następnie
robimy to samo na kolejnym koralu. W ten sposób powtarzamy
mantrę na każdym ze 108 korali, aż dojdziemy do "główki".
To liczone jest jako jedna runda. Potem, bez mantrowania na "główce",
odwracamy korale i zaczynamy drugą rundę od korala, na którym
intonowaliśmy ostatnią mantrę.
Inicjowani
bhaktowie obiecują mistrzowi duchowemu, że będą codziennie
powtarzać co najmniej szesnaście rund mantry Hare Kryszna. Choćbyś
był w stanie mantrować tylko jedną rundę dziennie, postaraj
się robić to regularnie. Gdy czujesz, że możesz mantrować
więcej, zwiększ liczbę rund i nigdy nie schodź poniżej tej
liczby Możesz powtarzać więcej rund, niż sobie ustaliłeś, lecz
nie mniej. (Pamiętaj, że korale są uświęcone i nie powinny
dotykać ziemi czy być trzymane w nieczystym miejscu. Najlepiej
nosić je w specjalnym woreczku.)
Ustawienie
ołtarza
Z
pewnością przekonasz się, że kirtan i intonowanie na
koralach dają najlepsze rezultaty, gdy wykonuje się je przed
ołtarzem. Kryszna i Jego czyści bhaktowie są tak łaskawi, że
możemy Ich wielbić za pośrednictwem zdjęć czy obrazków, na
których są przedstawieni. Obowiązuje tu podobna zasada jak przy
wysyłaniu listu: nie można wysłać listu wrzucając go do
jakiejkolwiek skrzynki; należy umieścić go w skrzynce
autoryzowanej przez pocztę. Nie możemy czcić fikcyjnego wizerunku
Boga, ale możemy czcić autoryzowany Jego obraz i wówczas
Kryszna zaakceptuje nasze czczenie.
Ustawienie
w domu ołtarza jest równoznaczne z uznaniem Pana i Jego
czystych bhaktów za najbardziej szanowanych gości. Gdzie powinniśmy
ustawić ołtarz? A gdzie posadziłbyś gościa? Najlepiej
w czystym, dobrze oświetlonym i wolnym od domowych
zakłóceń miejscu. Obrazek przedstawiający Krysznę może stać na
wiszącej na ścianie półce, na obramowaniu kominka, na stojącym
w rogu pokoju stole czy też na półce z książkami. Gdy
usadowisz już gościa, nie ignorujesz go; dla siebie również
znajdziesz odpowiednie miejsce. Nie umieszczaj więc ołtarza
w miejscu niedostępnym.
Co
powinno znajdować się na ołtarzu? Oto jego podstawowe
elementy:
1.
Zdjęcie Śrila Prabhupady.
2.
Obrazek Pana Caitanyi i Jego towarzyszy.
3.
Obrazek Śri Śri Radhy i Kryszny.
Dodatkowo
możesz przykryć ołtarz materiałem i postawić na nim
kubeczki na wodę (jeden przed każdym obrazkiem). Możesz też mieć
świecznik, specjalny talerz do ofiarowywania pożywienia, mały
dzwoneczek, kadzidła, podstawkę na kadzidła i świeże
kwiaty, które można postawić w wazonach albo po prostu
położyć przed każdym z obrazków Jeśli chciałbyś
wprowadzić wyższy standard czczenia Bóstw, zapytaj o to
któregoś z bhaktów ISKCON-u lub napisz na adres
świątyni.
Pierwszą
osobą, którą czcimy na ołtarzu, jest mistrz duchowy Nie jest on
jednak Bogiem, lecz Jego najdroższym sługą i dlatego Pan
obdarzył go szczególną mocą. Mistrz duchowy jest ogniwem łączącym
ucznia z Bogiem i uczy go procesu bhakti-jogi. To ambasador
Boga w świecie materialnym. Ambasadora traktuje się
z szacunkiem należnym prezydentowi, a jego słowa są
równie autorytatywne jak słowa prezydenta. Na podobnej zasadzie
powinniśmy czcić mistrza duchowego tak samo, jak czcilibyśmy Boga
i szanować jego słowa jak słowa samego Boga.
Istnieją
zasadniczo dwa rodzaje guru: instruujący oraz inicjujący. Każdy,
kto podejmuje proces bhakti-jogi dzięki kontaktowi z ISKCON-em,
ma ogromny dług wdzięczności wobec Śrila Prabhupady. Zanim w roku
1965 opuścił on Indie, aby propagować świadomość Kryszny,
prawie nikt oprócz Hindusów nie wiedział o czystej służbie
oddania dla Kryszny Dlatego każdy, kto dowiedział się o tym
procesie z książek Śrila Prabhupady, z czasopisma Back
to Godhead, z jego kaset czy dzięki kontaktowi z jego
zwolennikami, powinien okazywać mu szacunek. Jako założyciel
i duchowy przywódca Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości
Kryszny, jest on instruującym guru dla nas wszystkich.
W
miarę czynienia postępu w bhakti-jodze możesz w końcu
zapragnąć przyjąć inicjację. Przed odejściem z tego świata
Śrila Prabhupada autoryzował system, w oparciu o który
kwalifikowani bhaktowie kontynuują jego pracę i inicjują
uczniów. Obecnie jest w ISKCON-ie wielu mistrzów duchowych.
Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak można się z nimi
skontaktować, by uzyskać duchowe przewodnictwo, spytaj bhaktę
z najbliższej świątyni lub napisz do jednej ze świątyń
wymienionych na początku książki.
Drugim
obrazkiem na ołtarzu powinien być wizerunek panca-tattvy, czyli
Pana Caitanyi i Jego czterech głównych towarzyszy. Caitanya
Mahaprabhu to inkarnacja Kryszny, który zstąpił w erze
nowożytnej jako swój wielbiciel, aby nauczyć nas, jak
podporządkować się Bogu dzięki intonowaniu Jego świętych imion
i wykonywaniu innych czynności składających się na proces
bhakti-jogi. Pan Caitanya jest najbardziej miłosierną inkarnacją.
Sprawił On, że każdy z łatwością może osiągnąć miłość
do Boga, jeśli intonuje mantrę Hare Kryszna.
Na
ołtarzu stawia się też obrazek Najwyższego Pana Śri Kryszny
z Jego wieczną towarzyszką, Śrimati Radharani. Śrimati
Radharani to duchowa moc Kryszny. Jest Ona uosobieniem służby
oddania i bhaktowie zawsze przyjmują w Niej schronienie,
aby nauczyć się, jak służyć Krysznie.
W
jaki sposób ustawić obrazki? Z lewej strony powinno stać
zdjęcie Śrila Prabhupady, z prawej obrazek Pana Caitanyi
i Jego towarzyszy, a w środku, nieco z tyłu, na
małym podwyższeniu obrazek Radhy i Kryszny. Jeśli to możliwe,
powinien on być trochę większy od dwóch pozostałych. Można go
też powiesić na ścianie, trochę wyżej niż stojące
obrazki.
Ołtarz
sprząta się codziennie rano. Przy wielbieniu Bóstw czystość jest
zasadniczym wymogiem. Nie zaniedbałbyś przecież sprzątania pokoju
ważnego gościa, a zrobienie w domu ołtarza jest
równoznaczne z zaproszeniem Kryszny i Jego czystych
wielbicieli. Jeśli masz naczynka z wodą, to codziennie je
przepłucz i napełnij świeżą wodą. Kwiaty w wazonach
należy zmieniać, gdy tylko zaczną więdnąć, a jeśli po
ofiarowaniu kładziesz je przed zdjęciami, zmieniaj je codziennie.
Przynajmniej raz dziennie ofiarowuje się kadzidło.
Prasadam:
Jak jeść w sposób duchowy
Dzięki
swym duchowym i niepojętym energiom Kryszna może przemienić
materię w ducha. Żelazny pręt umieszczony w ogniu
w krótkim czasie rozgrzewa się do czerwoności i nabiera
cech ognia. W ten sam sposób pożywienie, które z miłością
i oddaniem przygotujemy dla Kryszny i ofiarujemy Mu,
zostaje całkowicie uduchowione. Takie pożywienie nazywa się
prasadam, co znaczy "łaska Pana".
Jedzenie
prasadam jest bardzo ważnym elementem bhakti-jogi. Praktykowanie
innych rodzajów jogi wymaga sztucznego kontrolowania zmysłów, ale
bhakti-jogin może zająć je różnorodnymi i przyjemnymi
czynnościami duchowymi, takimi jak np. smakowanie wybornych potraw
ofiarowanych Krysznie. Tym sposobem zostają one stopniowo
uduchowione.
Pan
Caitanya powiedział o prasadam: "Wszyscy już wcześniej
kosztowali tych potraw. Teraz jednak, gdy zostały one przygotowane
dla Kryszny i ofiarowane Mu z miłością i oddaniem,
nabrały nadzwyczajnych smaków i zapachów. Spróbujcie ich
tylko, a zobaczycie, że jest to coś zupełnie innego!
Pomijając już smak, sam zapach sprawia przyjemność umysłowi
i wąchając je zapominamy o wszelkich innych zapachach.
Możemy więc zrozumieć, że duchowy nektar ust Kryszny musiał
dotknąć tych zwykłych potraw i użyczyć im swych
transcendentalnych cech".
Jedzenie
pożywienia ofiarowanego wcześniej Krysznie jest doskonałością
wegetarianizmu. Samo bycie wegetarianinem nie wystarcza; niektóre
zwierzęta też są wegetarianami. Gdy jednak wzniesiemy się na
poziom wyższy niż wegetarianizm i będziemy jedli tylko
prasadam, jedzenie pomoże nam w osiągnięciu celu ludzkiego
życia – w rozbudzeniu oryginalnego związku duszy z Bogiem.
W Bhagavad-gicie Pan Kryszna mówi, że ten, kto spożywa
pokarm, który nie został najpierw ofiarowany Bogu, będzie cierpiał
z powodu następstw karmy.
Jak
przygotowywać i ofiarowywać pożywienie
Zanim
kupimy produkty, z których później przygotujemy pożywienie,
musimy wiedzieć, co możemy ofiarować, a czego nie.
Mówi
o tym Pan Kryszna w pismach wedyjskich. Przyjmuje On
potrawy z warzyw, produktów mlecznych, owoców, orzechów
i ziarna. Nie można ofiarowywać Mu mięsa, ryb i jajek.
Zabronione są także niektóre produkty wegetariańskie, jak np.
czosnek i cebula. (Zastąpić je może asafetida, dostępna
w niektórych sklepach). To samo dotyczy kawy czy herbaty
z zawartością kofeiny. Jeśli lubisz te napoje, to używaj
kawy bezkofeinowej oraz herbat ziołowych lub owocowych.
Robiąc
zakupy bądź świadom tego, że niektóre produkty mogą zawierać
mięso, ryby czy jajka pod różnymi postaciami. Stąd też zanim
dokonasz zakupu jakiegoś produktu, uważnie zapoznaj się z jego
składem. Na przykład niektóre jogurty i śmietany zawierają
żelatynę; którą otrzymuje się z rogów, kopyt i kości
zabitych zwierząt. Upewnij się też, że ser, który kupujesz, nie
zawiera podpuszczki (enzymu uzyskiwanego z żołądków zabitych
cieląt). Jeśli nie możesz tego sprawdzić, zachowaj ostrożność.
Dobrym rozwiązaniem byłoby robienie sera samemu.
Należy
unikać pożywienia, które przygotowane było przez niebhaktów.
Subtelne prawa natury działają w taki sposób, że nie tylko
czynności kucharza podczas gotowania, ale także stan jego
świadomości wpływają na jedzenie, które przygotowuje. Tak więc
za pośrednictwem pożywienia kucharz wywiera wpływ na twoją
świadomość. Działa to na podobnej zasadzie, jak w przypadku
artysty, który poprzez swe dzieło wpływa na widza. Jeśli zatem
spożywasz pokarm przygotowany przez niebhaktę, np. pracownika
jakiegoś zakładu gastronomicznego, to z pewnością wchłoniesz
pewną dozę materializmu i karmy. Dlatego w miarę
możliwości należy używać jedynie świeżych, jak najmniej
przetworzonych, naturalnych produktów.
Przy
gotowaniu najważniejsza jest czystość. Nie można ofiarować Bogu
czegoś, co nie jest czyste. Stąd też wymóg utrzymywania w kuchni
wzorowego porządku. Zanim wejdziesz do kuchni, zawsze dokładnie
umyj ręce. Nie próbuj potraw, które gotujesz, jako że
przyrządzasz posiłek dla przyjemności Kryszny, a nie dla
siebie. Niewielką ilość każdej z ugotowanych potraw nałóż
na talerz czy tacę przeznaczone specjalnie dla Kryszny; nikt oprócz
Pana nie powinien jeść z tych talerzy. Najprostszym sposobem
ofiarowania pożywienia jest po prostu modlenie się: "Panie,
przyjmij, proszę, to pożywienie" i trzykrotne powtórzenie
następujących mantr (w trakcie dzwoni się dzwoneczkiem):
1.
Modlitwa do Śrila Prabhupady:
nama
om visnu-padaya krsna-presthaya bhu-tale
śrimate
bhaktivedanta-svamin iti namine
namas
te sarasvate deve gaura-vani-pracarine
nirviśesa-śunyavadi-paścatya-deśa-tarine
"Kłaniam
się z szacunkiem Śri Śrimad A.C. Bhaktivedancie Swamiemu
Prabhupadzie, który jest bardzo drogi Panu Krysznie, ponieważ
przyjął schronienie u Jego lotosowych stóp. Składam pokłon
tobie, mistrzu duchowy, sługo Bhaktisiddhanty Sarasvati Goswamiego.
Łaskawie szerzysz misję Caitanyadevy i wyzwalasz zachodnie
kraje przesiąknięte impersonalizmem i filozofią pustki".
2.
Modlitwa do Pana Caitanyi:
namo
maha-vadanyaya krsna-prema-pradaya te
krsnaya
krsna-caitanya-namne gaura-tvise namah
"O
najbardziej wspaniałomyślna inkarnacjo! Ty jesteś samym Kryszną,
który pojawił się jako Śri Kryszna Caitanya Mahaprabhu. Masz
złotawy kolor Śrimati Radharani i wszędzie rozdajesz miłość
do Kryszny. Z szacunkiem kłaniam się Tobie"
3.
Modlitwa do Pana Kryszny:
namo
brahmanya-devaya go-brahmana-hitaya ca
jagad-dhitaya
krsnaya govindaya namo namah
"Kłaniam
się z szacunkiem Panu Krysznie, który jest Bóstwem wielbionym
przez wszystkich braminów, który jest życzliwy krowom i braminom,
i który jest dobroczyńcą całego świata. Składam pokłon
Bogu, Najwyższej Osobie, znanemu jako Kryszna i Govinda".
Pamiętaj,
że prawdziwym celem przygotowania i ofiarowania Panu pożywienia
jest okazanie Mu oddania i wdzięczności. Kryszna przyjmuje
twoje oddanie, a nie fizyczne składniki, które ofiarowujesz.
Bóg jest kompletny sam w sobie – niczego nie potrzebuje –
ale ponieważ jest niezwykle łaskawy, pozwala nam ofiarować sobie
pożywienie, abyśmy mogli rozbudzić w swym sercu miłość do
Niego.
Po
trzykrotnym powtórzeniu każdej z tych modlitw odczekaj
przynajmniej pięć minut, aby pozwolić Krysznie przyjąć to, co
dla Niego przygotowałeś. Ofiarowanie zakończ modlitwą do Śrila
Prabhupady. Następnie przełóż potrawy z talerza Kryszny
i umyj naczynia oraz sztućce, których użyłeś do
ofiarowania. Teraz ty i twoi goście możecie zasiąść do
prasadam. Spróbuj docenić duchową wartość pożywienia. Pamiętaj,
że ponieważ Kryszna je przyjął, nie jest ono różne od Niego,
tak więc gdy je spożywasz, oczyszczasz się.
Za
sprawą łaski Pana to, co ofiarowujesz na ołtarzu, staje się
prasadam. Kwiaty, kadzidło, woda, pożywienie – wszystko, co
ofiarowujesz Panu dla Jego przyjemności – zostaje uduchowione.
Powinieneś zatem nie tylko traktować ofiarowane składniki
z najgłębszym szacunkiem, ale także rozdawać je innym.
Rozdawanie prasadam jest istotną częścią procesu czczenia Bóstw.
Codzienne
życie: cztery zasady
Kto
naprawdę chce czynić postęp w świadomości Kryszny, musi
unikać następujących czterech grzesznych czynności:
1.
Jedzenia mięsa, ryb i jajek. Pożywienie to przesiąknięte
jest pasją i ignorancją, dlatego też nie można ofiarować go
Panu. Osoba jedząca te rzeczy bierze udział w zadawaniu gwałtu
bezradnym zwierzętom i w ten sposób zatrzymuje swój postęp
duchowy.
2.
Hazardu. Hazard w nieunikniony sposób wywołuje w nas
niepokój oraz zwiększa chciwość, zazdrość i gniew.
3.
Stosowania środków odurzających i używek. Narkotyki,
alkohol, papierosy, a także napoje i inne produkty
spożywcze zawierające kofeinę otępiają umysł, nadmiernie
pobudzają zmysły i uniemożliwiają zrozumienie czy
przestrzeganie zasad bhakti-jogi.
4.
Nielegalnego seksu. Dotyczy to wszelkich stosunków seksualnych poza
małżeństwem, jak również w małżeństwie, jeśli nie mają
na celu prokreacji. Uprawianie seksu dla przyjemności zmusza do
utożsamiania się z ciałem i trzyma z dala od
świadomości Kryszny. Pisma objawione mówią, że seks jest
najpotężniejszą z sił, które wiążą nas w świecie
materialnym. Osoba pragnąca postępu w świadomości Kryszny
powinna zminimalizować życie seksualne lub całkowicie je
porzucić.
Pełnienie
praktycznej służby oddania
Każdy
musi wykonywać jakąś pracę, ale jeśli pracuje tylko dla siebie,
dotkną go następstwa tego działania. Pan mówi w Bhagavad-gicie
(3.9): "Pracę należy wykonywać jako ofiarę dla Visnu
(Kryszny). W przeciwnym razie przywiązuje nas ona do świata
materialnego".
Nie
musisz zmieniać zawodu – chyba że pracując wykonujesz jakieś
grzeszne czynności, jak to jest w przypadku rzeźnika czy
kelnera. Jeśli jesteś pisarzem, pisz dla Kryszny; jeśli jesteś
artystą, twórz dla Kryszny; jeśli pracujesz jako sekretarz czy
sekretarka, pisz na maszynie dla Kryszny. Gdy masz wolny czas, możesz
pomagać w świątyni. Możesz również ofiarować część
owoców swej pracy, oddając pewien procent zarobków świątyni, aby
pomóc w jej utrzymaniu i w propagowaniu świadomości
Kryszny. Niektórzy bhaktowie mieszkający poza świątynią kupują
książki traktujące o świadomości Kryszny i rozprowadzają
je wśród przyjaciół i znajomych, lub też wykonują różne
prace w świątyni. Bhaktowie często spotykają się w domach,
gdzie śpiewają, czczą Bóstwa i studiują książki.
Skontaktuj się z najbliższą świątynią, aby dowiedzieć
się, czy są takie programy w pobliżu twego miejsca
zamieszkania.
Dodatkowe
zasady służby oddania
W
służbie oddania istnieje wiele innych praktyk, które pomagają
w rozwijaniu świadomości Kryszny. Poniżej wymieniamy dwie
szczególnie istotne:
Studiowanie
literatury. Śrila Prabhupada poświęcił sporo czasu na tłumaczenie
i objaśnianie książek, np. Śrimad-Bhagavatam
i Bhagavad-gity. Słuchanie (lub też czytanie) słów
samozrealizowanego nauczyciela jest podstawową zasadą życia
duchowego. Przeznacz zatem codziennie trochę czasu na czytanie
książek Śrila Prabhupady.
Przebywanie
w towarzystwie bhaktów. Ruch Hare Kryszna został założony
przez Śrila Prabhupadę po to, by dać ludziom możliwość
obcowania z wielbicielami Pana. Jest to najlepszy sposób na
rozwinięcie wiary w proces świadomości Kryszny i nabranie
entuzjazmu w służbie oddania. I na odwrót –
utrzymywanie zażyłych stosunków z niewielbicielami spowalnia
postęp duchowy. Staraj się więc odwiedzać najbliższy ośrodek
ruchu tak często, jak to możliwe.
Podsumowanie
Piękno
świadomości Kryszny polega na tym, że możesz jej wziąć tyle, na
ile jesteś gotowy. Sam Kryszna obiecuje w Bhagavad-gicie
(2.40): "Wysiłek ten nie pójdzie na marne, a mały postęp
na tej ścieżce chroni od największego niebezpieczeństwa".
Zastosuj więc świadomość Kryszny w codziennym życiu, a z
pewnością odniesiesz korzyść.
Hare
Kryszna!
Słownik
Acarya
– mistrz duchowy, który uczy własnym przykładem.
Arati
– obrzęd, podczas którego bhaktowie czczą Pana śpiewem
i ofiarowują Mu pokarm, lampki, kwiaty, kadzidło.
Aśrama
– etap życia duchowego, zob. też: Brahmacarya; Grhastha;
Vanaprastha; Sannyasa.
Bhagavad-gita
– księga będąca zapisem rozmowy między Śri Kryszną a Jego
wielbicielem Arjuną, w której Pan przedstawia służbę
oddania jako najważniejszą metodę i zarazem najwyższy cel
praktyki samodoskonalenia duchowego.
Bhagavata-dharma
– nauka o służbie oddania dla Pana; ogół zasad religijnych
ustanowionych przez Pana.
Bhakta
– wielbiciel Śri Kryszny
Bhakti
– służba oddania dla Najwyższego Pana.
Bhakti-joga
– joga miłości i oddania dla osobowego Boga.
Brahmacarya
– ślub pełnego celibatu; pierwszy z czterech etapów życia
duchowego.
Brahman
– Prawda Absolutna; termin używany głównie w odniesieniu do
bezosobowego aspektu Absolutu.
Bramin
– osoba obeznana z Wedami, która zna ostateczny cel życia
i może nauczać innych; pierwsza z czterech warstw
społecznych.
Dharma
– religia; obowiązek (szczególnie w odniesieniu do chęci
służenia – skłonności drzemiącej w każdej żywej
istocie).
Goloka
Vrindavana (Krysznaloka) – najwyższa planeta w świecie
duchowym, siedziba Pana Kryszny
Gopi
– pasterki z Vrindavany, przyjaciółki Kryszny związane
z Nim miłością małżeńską i słynące jako Jego
najbardziej oddane i zaufane wielbicielki.
Goswami
– ten, kto panuje nad umysłem i zmysłami; tytuł osoby
prowadzącej życie ascety.
Grhastha
– osoba prowadząca uregulowane zasadami życie rodzinne; drugi
etap życia duchowego w kulturze wedyjskiej.
Guru
– mistrz duchowy.
Hare
Kryszna (mantra) – zob.: Maha-mantra.
ISKCON
– skrót angielskiej nazwy Międzynarodowego Towarzystwa
Świadomości Kryszny, wisznuickiego ruchu misyjnego.
Jnana
– wiedza.
Jogin
– transcendentalista dążący do zjednoczenia z Bogiem.
Kali-yuga
(wiek Kali) – wiek obecny, zwany też wiekiem kłótni. Jest
ostatnim w cyklu czterech wieków, a rozpoczął się pięć
tysięcy lat temu.
Karma
– działanie w świecie materialnym. Zawsze przynosi jakiś
rezultat, zły bądź dobry, który staje się przyczyną
uwikłania.
Karmi
– działający dla materialnego rezultatu; materialista.
Kirtana
– gloryfikacja Najwyższego Pana.
Ksatriya
– osoba pełniąca obowiązki administracyjne lub wojskowe; druga
warstwa w społeczeństwie wedyjskim.
Maha-mantra
– wielka mantra:
Hare
Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare
Hare
Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare.
Mahatma
– dosłownie: "wielka dusza", wzniosły bhakta
Pana.
Mantra
– transcendentalny dźwięk zdolny uwolnić umysł od
złudzenia.
Maya
– (ma – nie; ya – to) złudzenie; zapomnienie o związku
duszy z Kryszną; także niższa, iluzoryczna energia
Najwyższego Pana.
Mayavadi
– zwolennik filozofii Śankary (głoszącej, że ostatecznie
Absolut jest bezosobowy, a żywa istota równa Bogu).
Moksa
– wyzwolenie z więzów materii.
Mrdanga
– dwustronny bęben używany przy śpiewaniu świętych imion
Pana.
Prasadam
– dosłownie: "łaska Pana"; pokarm lub inne przedmioty
uduchowione w akcie ofiarowania ich najwyższemu Panu, następnie
przyjmowane przez bhaktów.
Purany
– uzupełniające pisma wedyjskie; składa się na nie osiemnaście
ksiąg objaśniających nauki Wed. Zawierają opowieści historyczne
i alegorie. Należy do nich m.in. Śrimad-Bhagavatam.
Rasa-lila
– zabawa, w której znajduje wyraz czysta duchowa miłość
między Kryszną a Jego najbardziej zaawansowanymi
wielbicielkami – pasterkami z Vrindavany.
Sac-cid-ananda-vigraha
– transcendentalna postać Pana, wieczna, pełna wiedzy
i szczęścia.
Sampradaya
– sukcesja mistrzów duchowych łącznie z ich uczniami –
zwolennikami danej szkoły duchowości.
Sanatana-dharma
– wieczne zajęcie, religia wszystkich żywych istot, czyli służba
oddania dla Pana.
Sankirtana
– zbiorowe intonowanie świętych imion Boga; w szerszym
znaczeniu – zbiorowe lub publiczne gloryfikowanie Pana.
Sannyasa
– życie w wyrzeczeniu. Czwarty etap życia duchowego
w kulturze wedyjskiej.
Służba
oddania – zob.: Bhakti, Bhakti-joga.
Smrti
– pisma objawione będące uzupełnieniem śruti (zob.); zaliczają
się do nich Purany i Itihasy.
Swami
– zob.: Goswami.
Śastra
– pisma objawione, np. księgi wedyjskie.
Śruti
– wiedza uzyskana dzięki słuchaniu; oryginalne pisma wedyjskie
(Wedy i Upaniszady) pochodzące od Najwyższego Pana.
Śudra
– osoba niezbyt inteligentna, zdolna tylko do prostych prac;
czwarta warstwa społeczna.
Transcendentalny
– istniejący ponad materią, poza światem materialnym;
przekraczający możliwości poznania zmysłowego; boski,
duchowy.
Wedanta
– szkoła filozoficzna, której założenia przedstawiono m.in.
w Vedanta-sutrach Śrila Vyasadevy. Podsumowuje filozofię Wed
i przedstawia Krysznę jako najwyższy cel procesów
duchowych.
Wedy
– pisma objawione, których źródłem jest sam Pan.
Vaikuntha
– dosłownie: "miejsce, gdzie nie ma niepokoju; świat
duchowy.
Vaisnava
– wielbiciel Najwyższego Pana Visnu (Kryszny); wisznuita.
Vaiśya
– osoba zajmująca się pracą na roli, hodowlą krów lub handlem;
trzecia warstwa w społeczeństwie wedyjskim.
Vanaprastha
– osoba, która wycofała się z życia rodzinnego; trzeci
etap życia duchowego w kulturze wedyjskiej.
Varnaśrama-dharma
– wedyjski ustrój społeczny oparty na podziale na cztery warstwy
społeczne i cztery etapy życia duchowego. Zob. też: Varna;
Aśrama.
Visnu
– Najwyższy Pan; ekspansje Kryszny na Vaikunthach oraz w świecie
materialnym (odpowiedzialne za jego stwarzanie
i utrzymywanie).
Vrindavana
– wieczna siedziba Kryszny, w której przejawia On całą swą
słodycz; wioska na Ziemi, w której pięć tysięcy lat temu
Kryszna spędził dzieciństwo.
Rozdział 1 – Fizyka duszy
W
październiku 1973 roku fizyk Gregory Benford, profesor nadzwyczajny
na Uniwersytecie Kalifornijskim w Irvine, rozmawiał ze Śrila
Prabhupadą w świątyni wyznawców Kryszny w Los Angeles.
Podczas zajmującej dyskusji o możliwości naukowego
zrozumienia duszy Prabhupada powiedział: "Nie twierdzimy, że
wiedza naukowa jest bezużyteczna. Mechanika czy elektronika to także
wiedza... Centralnym punktem jest jednak atma-jnana, wiedza o duszy,
o naszym prawdziwym "ja".
Śrila
Prabhupada: Jaki jest stan współczesnej wiedzy o duszy?
Prof.
Benford: Właściwie nie mamy o niej żadnej wiedzy
naukowej.
Śrila
Prabhupada: Dlatego nauka nie posunęła się naprzód.
Prof.
Benford: Cóż, obszar zainteresowania nauki jest inny.
Śrila
Prabhupada: Być może. Istnieją różne dziedziny wiedzy: wiedza
medyczna o ciele, wiedza psychologiczna dotycząca umysłu
i ostatecznie wiedza duchowa, transcendentalna. Ciało i umysł
to jedynie okrycie duszy, tak jak koszula i marynarka to okrycia
ciała. Jeśli zajmuje cię wyłącznie ubranie, a zaniedbujesz
osobę nim okrytą, czy to według ciebie postęp w wiedzy?
Prof.
Benford: Myślę, że nie ma takiej dziedziny wiedzy, która byłaby
niepotrzebna.
Śrila
Prabhupada: Nie twierdzimy, że wiedza naukowa jest bezużyteczna.
Mechanika czy elektronika to także wiedza. Poszczególne jej
dziedziny mają większe lub mniejsze znaczenie. Jest ich wiele, lecz
centralnym punktem jest atma-jnana, wiedza o duszy, o naszym
prawdziwym "ja".
Prof.
Benford: Jedyna wiedza sprawdzalna – co do której wszyscy są
zgodni – to taka, którą można dowieść logicznie
i eksperymentalnie.
Śrila
Prabhupada: Naukę o jaźni można zweryfikować za pomocą
logiki.
Prof.
Benford: Jak?
Śrila
Prabhupada: Spójrz na swe ciało. Kiedyś miałeś ciało dziecka,
a teraz masz inne. Mimo to każdy wie, że byłeś dzieckiem. To
twoje ciało się zmieniło, a nie ty.
Prof.
Benford: Wątpię, czy nadal jestem tym samym "ja".
Śrila
Prabhupada: Jesteś. Rodzice powiedzą o swoim dziecku:
"Spójrzcie, jak nasz syn wyrósł!", ale jest on tą samą
osobą. Mówią tak jego rodzice, przyjaciele, krewni – wszyscy.
Oto dowód. Musisz to zaakceptować. Twoja matka zaprzeczy, że
jesteś inną osobą, chociaż masz teraz inne ciało.
Prof.
Benford: Ale nie jestem taki sam jak byłem.
Śrila
Prabhupada: Właśnie. "Nie taki sam" oznacza np. że
dziecko może pleść trzy po trzy, lecz kiedy dorasta, nie robi tego
więcej. Świadomość człowieka podlega zmianom w miarę zmian
zachodzących w jego ciele, ale dusza, osoba, pozostaje
niezmienna. Postępuje odpowiednio do ciała, w którym się
znalazła. To wszystko. Pies także jest duszą, tyle że w ciele
psa, i dlatego żyje i zachowuje się jak pies. Dusza
w ciele dziecka zachowuje się jak dziecko, a wraz ze
zmianami w ciele ta sama dusza działa jak dorosły Teraz jesteś
naukowcem. Jako dziecko nim nie byłeś i z tego też względu
twoje postępowanie nie było postępowaniem naukowca. Sposób
działania się zmienia, lecz osoba jest ciągle ta sama.
Płynie
stąd wniosek, że: tatha dehantara-praptir dhiras tatra na muhyati.
"Kiedy ciało umiera, dusza porzuca je i wchodzi w nowe"
(Bhagavad-gita 2.13). Tatha dehantara. Dehantara znaczy "inne
ciało". Taką wiedzę czerpiemy z sanskryckich wersetów
Bhagavad-gity. Po wejściu duszy do łona kobiety wraz z nasieniem
mężczyzny na drodze podziałów zaczyna formować się jej ciało.
Osiąga wielkość ziarnka grochu, po czym rośnie dalej. Stopniowo
pojawia się w nim dziewięć otworów: oczy, uszy, usta,
nozdrza, narządy płciowe i odbyt. Kiedy po siedmiu miesiącach
jest już całkowicie ukształtowane, przychodzi świadomość.
Prof.
Benford: Po siedmiu miesiącach?
Śrila
Prabhupada: Tak. Wtedy dziecko chce się stamtąd wydostać. Jest mu
niewygodnie i modli się do Boga, aby łaskawie mu w tym
pomógł. Obiecuje, że kiedy już będzie na zewnątrz, zostanie
Jego wielbicielem. Po dziewięciu miesiącach wychodzi z łona.
Jeśli jego ojciec i matka nie są wielbicielami, zapomina
o Bogu. Tylko dzięki rodzicom-wielbicielom może dalej rozwijać
świadomość Boga. Dlatego to wielkie szczęście narodzić się
w rodzinie wisznuitów, ludzi świadomych Boga. Świadomość
Boga to prawdziwa wiedza.
Prof.
Benford: Czy to prawda, że dzieci takich rodziców stoją wyżej
duchowo od innych dzieci?
Śrila
Prabhupada: Na ogół tak. Przechodzą trening pod okiem ojca
i matki. Na szczęście dla mnie mój ojciec był wielkim bhaktą
i od początku zajął się moim rozwojem duchowym. Miałem
w sobie iskierkę świadomości Boga i on ją odkrył.
Potem przyjąłem mistrza duchowego, a w końcu zostałem
wędrownym ascetą (sannyasin). Mam ogromny dług wdzięczności
wobec swego ojca, który poprowadził mnie w życiu tak, że
mogłem stać się w pełni świadomy Kryszny. Zwykł przyjmować
w domu różnych świętych i każdego z nich prosił
o pobłogosławienie mnie, bym został sługą Radharani
[wieczna towarzyszka Pana Kryszny – przyp. tłum.]. Tylko tego
pragnął. Uczył mnie grać na bębnie (mrdanga), choć nie podobało
się to specjalnie mojej matce. On jednak postawił na swoim. Bardzo
mnie kochał. Ten, kto dzięki przeszłym pobożnym uczynkom ma
dobrych rodziców, może czynić postęp w świadomości
Kryszny
Prof.
Benford: Co czeka ciebie i twoich uczniów?
Śrila
Prabhupada: Wrócimy do Kryszny. Mamy wszystko: imię Kryszny, Jego
adres, postać. Wiemy o Nim wszystko i wracamy do Niego.
Kryszna obiecuje to w Bhagavad-gicie (4.9):
janma
karma ca me divyam
evam
yo vetti tattvatah
tyaktva
deham punar janma
naiti
mam eti so 'rjuna
"Kto
zna prawdę o Mnie, wejdzie do królestwa Boga. Opuściwszy to
ciało, nie rodzi się ponownie w świecie materialnym, lecz
wchodzi do Mojej wiecznej siedziby".
Prof.
Benford: Skąd wiadomo, że ludzie wracają w jakiejś innej
postaci?
Śrila
Prabhupada: Widzimy, że istnieją liczne gatunki. Skąd się wzięła
forma psa, kota, drzewa, gada, owada czy ryby? Czym tłumaczycie
istnienie tych form życia? Tego nie potraficie wyjaśnić.
Prof.
Benford: Ewolucja.
Śrila
Prabhupada: Nie całkiem. Różne gatunki już istnieją. "Ryba",
"tygrys", "człowiek" już są. Weźmy np.
mieszkania w Los Angeles. Zajmujesz takie, a nie inne
w zależności od swych możliwości finansowych, niemniej
jednak wszystkie ich rodzaje istnieją w tym samym czasie.
Podobnie z żywą istotą. Stosownie do swej karmy przebywa
w ciele jednego z istniejących gatunków. Ewolucja
zachodzi, ale jest to ewolucja duchowa. Z formy ryby dusza
przechodzi w ciało rośliny, potem owada, ptaka, zwierząt
wyższych, aż w końcu w ciało ludzkie. Jeśli osiągnie
odpowiednie kwalifikacje, wznosi się jeszcze wyżej. W przeciwnym
wypadku musi przejść cały cykl ewolucyjny na nowo. Dlatego ludzka
forma życia jest bardzo ważnym momentem w rozwoju żywej
istoty.
W
Bhagavad-gicie (9.25) Kryszna oznajmia:
yanti
deva-vrata devan
pitrn
yanti pitr-vratah
bhutani
yanti bhutejya
yanti
mad-yajino 'pi mam
Innymi
słowy, możesz osiągnąć to, czego zapragniesz. Istnieją różne
systemy planetarne. Możesz narodzić się na wyższych planetach
zamieszkałych przez półbogów lub udać się do siedziby przodków.
Możesz narodzić się na planetach ziemskich (Bhuloka), bądź też
udać się na planetę Boga, Krysznalokę. Owa metoda przenoszenia
się po śmierci na wybraną przez siebie planetę to joga.
Wyróżniamy jogę fizyczną, filozoficzną i jogę oddania. Ci,
którzy kultywują jogę oddania, udają się wprost na planetę
Kryszny.
Prof.
Benford: Słyszałeś pewnie o ludziach, zarówno na Wschodzie,
jak i Zachodzie, którzy intelektualnie uzasadniają swój
agnostycyzm. Uważają, że gdyby Bóg chciał, byśmy więcej o Nim
wiedzieli, uczyniłby się bardziej zrozumiałym.
Śrila
Prabhupada: Zatem nie wierzysz w Boga?
Prof.
Benford: Nie, nie jest tak, że nie wierzę. Po prostu nie stwierdzam
czegoś, póki nie mam po temu podstaw.
Śrila
Prabhupada: Ale czy myślisz, że Bóg istnieje, czy nie?
Prof.
Benford: Przypuszczam, że istnieje, chociaż nie sposób tego
sprawdzić.
Śrila
Prabhupada: Masz więc wątpliwości, snujesz przypuszczenia, a mimo
to skłonny jesteś uwierzyć w istnienie Boga, prawda? Twoja
wiedza nie jest doskonała, wątpisz; to wszystko. Ponieważ jesteś
naukowcem, nie przyjmiesz nic, co nie ma naukowego uzasadnienia. Ze
swej strony wierzysz jednak w Boga.
Prof.
Benford: Czasami.
Śrila
Prabhupada: Tak. Czasami czy zawsze – to nie ma znaczenia. Każdy
znajduje się w takim położeniu. W każdym tkwi uśpiona
świadomość Boga, Kryszny Należy rozwinąć ją dzięki właściwemu
działaniu. Tak jest ze wszystkim. Ty np. zostałeś naukowcem dzięki
odpowiedniemu wykształceniu i przygotowaniu. Podobnie ze
świadomością Boga, której rozbudzenie wymaga szkolenia. Nie
zapewniają go jednak uczelnie, co jest mankamentem współczesnego
systemu kształcenia. Mamy skłonność do bycia świadomym Kryszny,
niestety, tzw. elity nie dają żadnej wiedzy o Bogu. Dlatego
ludzie stają się bezbożni, a ich nadzieje na prawdziwe
szczęście i zadowolenie zawodzą.
W
San Diego duchowni chrześcijańscy planują spotkanie poświęcone
kwestii odchodzenia ludzi od Kościoła i odwracania się od
religii w ogóle. Sprawa jest prosta: wasz rząd nie wie, iż
życie, szczególnie ludzkie, służyć ma zrozumieniu Boga,
i popiera różne gałęzie wiedzy z wyjątkiem tej jednej
najważniejszej – wiedzy o Bogu.
Prof.
Benford: Przyczyna tkwi więc w rozdziale Kościoła od
państwa.
Śrila
Prabhupada: Przyczyn może być wiele, podstawowa zaś to ta, że
żyjemy w wieku Kali, wieku kłótni i hipokryzji. Ludzie
nie grzeszą rozumem, z tego też względu ignorują
najważniejszą gałąź wiedzy. Zajmuje ich to samo, co zwierzęta.
Robicie postęp w czterech dziedzinach – jedzeniu, spaniu,
łączeniu się w pary i obronie. Wymyślacie np. różne
śmiercionośne bronie, które politycy wykorzystują do obrony.
Odkrywacie środki antykoncepcyjne, co ludzie wykorzystują, by
prowadzić intensywniejsze życie seksualne.
Prof.
Benford: Co myślisz o programie księżycowym?
Śrila
Prabhupada: Zaliczam go do kategorii spania. Wydaliście tyle
pieniędzy, by tam polecieć i spać, to wszystko. Co możecie
tam robić?
Prof.
Benford: Dowiedzieć się czegoś.
Śrila
Prabhupada: Lecicie tam i śpicie. Wydajecie miliardy i nie
macie nic w zamian.
Prof.
Benford: To ma większą wartość niż ci się wydaje.
Śrila
Prabhupada: Nie, ponieważ u podstaw leżą te cztery zasady –
jedzenie, spanie, łączenie się w pary i obrona. Jeśli
twoja wiedza ogranicza się do ciała, nie wyjdziesz poza nie. Możesz
dysponować drobiazgową, ogładzoną wiedzą o ciele, lecz
twoje czynności nie wychodzą poza krąg jedzenia, spania, seksu
i obrony. Niższe zwierzęta również wiedzą, jak to
robić.
Prof.
Benford: Ale nie mają pojęcia o fizyce jądrowej!
Śrila
Prabhupada: Co wcale nie oznacza, że stoisz wyżej od nich. To ta
sama rzecz, tyle że wygładzona. Przesiadasz się z wozu
ciągnionego przez woły do samochodu, to wszystko. Jest to po prostu
transformacja wiedzy materialnej.
Prof.
Benford: Wiemy jak zbudowany jest świat.
Śrila
Prabhupada: Co wam z tego przyjdzie, skoro i tak nie
możecie wyjść poza cielesne ograniczenia wypływające z jedzenia,
spania, łączenia się w pary i obrony? Pies śpi na
ziemi, ty w wygodnym mieszkaniu, lecz podczas snu twoja
przyjemność niczym się nie różni od przyjemności psa. Możesz
mieć do dyspozycji rozmaite cuda techniki, śpiąc zapominasz jednak
o wszystkim. Dlatego nie warto tracić czasu na zapewnianie
sobie podobnych wygód.
Prof.
Benford: Podkreślasz praktyczną stronę wiedzy. A co ze zwykłą
radością czerpaną z poznawania natury? Teraz np. wydaje się
nam, że pojęliśmy materię tego typu [wskazuje na trawę]. Wiemy
na podstawie eksperymentów, teorii i analiz, że zbudowana jest
z cząstek, których nie widzimy, a których właściwości
możemy badać doświadczalnie. Wiemy, że składa się z atomów
i znamy już pewne siły, które je utrzymują. Wcześniej tego
nie wiedzieliśmy
Śrila
Prabhupada: Nawet gdybyś poznał każdą cząstkę trawy, co by ci
to dało? Trawa rośnie i będzie rosnąć bez względu na to,
czy wiesz coś o tym, czy nie. Możesz analizować wszystko, co
chcesz. Zająć się jakąkolwiek bzdurną rzeczą, badać ją
i napisać na ten temat obszerną książkę. Jaki jednak z tego
pożytek?
Prof.
Benford: Patrzę na świat jako na sumę jego elementów
składowych.
Śrila
Prabhupada: Weźmy tę trawę jako przykład. Mogę poświęcić jej
całe tomy – zająć się tym, jak rośnie, jak obumiera, jakie ma
korzenie, z jakich cząsteczek się składa – i w ten
sposób opisać nic nie znaczące źdźbło. Co mi z tego
przyjdzie?
Prof.
Benford: Jeśli to nie ma znaczenia, dlaczego Bóg umieścił ją
tutaj? Czy nie warto się nad tym zastanowić?
Śrila
Prabhupada: Chcemy wykazać, że wolicie raczej zastanawiać się nad
nieistotną trawą niż nad Bogiem, stwórcą wszystkiego. Wraz ze
zrozumieniem Jego zrozumielibyście trawę. Wy jednak chcecie
oddzielić trawę od Niego i badać ją niezależnie. Tym
sposobem piszecie mnóstwo książek na ten temat, lecz po co
marnować inteligencję? Gałąź jest piękna, póki połączona
jest z pniem drzewa. Odcięta uschnie. Jaki pożytek z badania
uschniętej gałęzi?
Prof.
Benford: Dlaczego sądzisz, że nie warto się tym zajmować?
Śrila
Prabhupada: Ponieważ rezultat na nic się nie przyda.
Prof.
Benford: Wobec tego co jest "użyteczne"?
Śrila
Prabhupada: Pożytek przynosi wiedza o samym sobie – kim
jestem.
Prof.
Benford: Dlaczego wiedza o sobie samym ma być lepsza od wiedzy
o roślinie?
Śrila
Prabhupada: Jeśli poznasz samego siebie, zrozumiesz inne rzeczy. Tę
wiedzę określa się mianem atma-tattva, atma-jnana i to ona
naprawdę się liczy. Jestem duszą i przechodzę przez wiele
gatunków życia. Dlaczego tak się dzieje? Nie chcę umrzeć,
ponieważ boję się zmiany ciała. Czuję strach przed śmiercią.
Powinniśmy najpierw zapytać siebie: "Nie pragnę nieszczęść,
lecz one przychodzą. Nie pragnę śmierci, a ona i tak
przychodzi. Nie chcę chorować, a mimo to choruję. Nie chcę
się zestarzeć, a mimo to się starzeję. Nie chcę upałów,
a te przychodzą. Co się za tym kryje? Kto nam to narzuca
i dlaczego? Cóż takiego uczyniłem?" Tego nie wiem, a są
to prawdziwe problemy. Badanie źdźbła trawy i pisanie o tym
książek jest stratą energii. Poznajmy samych siebie.
Rozdział 2 – Zrozumienie siły życiowej,
Podczas
konferencji prasowej w Los Angeles w grudniu 1968 roku
Śrila Prabhupada wzywa myślicieli, by zrewidowali swoją definicję
życia. "Obecność duszy w ciele przejawia się
w obecności świadomości. Na podobnej zasadzie obecność
Najwyższego Pana, Prawdy Absolutnej we wszechświecie dostrzec można
dzięki obecności Nadświadomości".
Międzynarodowe
Towarzystwo Świadomości Kryszny stawia sobie za cel przeorientować
świadomość ludzi za pomocą prostej czynności intonowania
świętych imion Boga. Pozwoli to położyć kres cierpieniom
płynącym z egzystencji materialnej, czemu służy życie
ludzkie. Współczesne społeczeństwo pragnie tego dokonać przy
użyciu materialnych środków, co mimo intensywnego rozwoju się nie
udaje.
Przyczyna
tkwi w tym, że istota ludzka jest duszą. To dusza stoi za
rozwojem materialnego ciała. Wprawdzie naukowcy zaprzeczają temu,
lecz nie ma lepszego wytłumaczenia zjawiska życia niż uznanie, że
jego źródłem jest dusza obecna w ciele.
Ciało
ulega zmianie, dusza jednak pozostaje niezmienna. Możemy sami tego
doświadczyć. Od początku istnienia w łonie matki nasze ciało
zmieniało się bez przerwy. Zjawisko to nazywamy "rośnięciem'
i dotyczy wyłącznie ciała.
Na
Ziemi dzień przechodzi w noc, a jedna pora roku w drugą.
Plemiona pierwotne przypisują te zjawiska zmianom na słońcu.
Myślą, że zimą traci ono moc, a nocą gaśnie. My zaś
wiemy, że tak nie jest. Zjawiska te zachodzą na skutek zmiany
położenia Ziemi względem Słońca.
Ciało
z kolei przechodzi z zarodka w dziecko, potem
młodzieńca, dorosłego, starca, aż w końcu umiera. Mniej
rozumni ludzie przyjmują, że śmierć kładzie kres istnieniu
duszy, tak jak prymitywne plemiona wierzą, że zachód słońca jest
jego kresem. Tymczasem słońce pojawia się w innej części
kuli ziemskiej. Podobnie jest z duszą, która wchodzi do innego
ciała. Kiedy ciało starzeje się i nie nadaje się już do
użytku, dusza przechodzi do kolejnego ciała, tak jak my zmieniamy
zużyte ubranie na nowe. Współczesny człowiek nie zna tej prawdy.
Nie interesuje go, czym naprawdę jest dusza. Na wyższych uczelniach
i w placówkach naukowych bada się złożone prawa rządzące
przyrodą. W laboratoriach prowadzi się badania nad fizjologią
materialnego ciała, lecz nigdzie nie znajdziemy instytucji
zajmującej się badaniem duszy. Oto największa wada
materialistycznej cywilizacji będącej jedynie zewnętrznym
przejawieniem duszy.
Ludzie,
oczarowani zewnętrzną formą wszechświata lub ciała, nie próbują
dociec, co się za nimi kryje. Ciało – działające z energią,
objawiające rozmaite talenty i wykonujące wspaniałą pracę
umysłową – jest bardzo atrakcyjne. Kiedy jednak nie ma w nim
duszy, staje się bezużyteczne. Nawet wybitni uczeni nie zdołali
odkryć duszy, przyczyny wszystkich ich wspaniałych dokonań.
Ruch
świadomości Kryszny usiłuje przekazywać wiedzę o duszy Nie
robimy tego w dogmatyczny sposób, lecz posiłkując się nauką
i filozofią. Obecność duszy w ciele przejawia się
w obecności świadomości. Na podobnej zasadzie obecność
Najwyższego Pana, czyli Prawdy Absolutnej we wszechświecie dostrzec
można dzięki obecności Nadduszy, Nadświadomości.
Prawdę
Absolutną objaśniają Vedanta-sutry oraz, dokładniej,
Śrimad-Bhagavatam – komentarz do tych pierwszych autorstwa tej
samej osoby. Bhagavad-gita zaś to wprowadzenie do Bhagavatam
wyjaśniające pozycję Najwyższego Pana.
Duszę
indywidualną można rozpatrywać w trzech aspektach: jako
świadomość przenikającą całe ciało, jako duszę obecną
w sercu oraz ostatecznie jako osobę. Podobnie jest z Absolutem,
który poznaje się najpierw jako nieosobowego Brahmana, potem
zlokalizowaną Nadduszę (Paramatma), a w końcu Najwyższą
Boską Osobę, Krysznę. Kryszna zawiera w sobie wszystko.
Innymi słowy, jest jednocześnie Brahmanem, Nadduszą oraz Najwyższą
Osobą, tak jak każdy z nas jest jednocześnie świadomością,
duszą i osobą.
Indywidualna
osoba oraz Najwyższa Osoba są sobie równe pod względem jakości,
różnią się zaś ilościowo. Weźmy np. kroplę wody morskiej
i całe morze. Ich skład chemiczny jest taki sam, tyle że
zawartość soli i minerałów jest różna.
Ruch
świadomości Kryszny podtrzymuje tezę o indywidualności duszy
jednostkowej oraz Duszy Najwyższej. Z Upaniszad, pism
wedyjskich, dowiadujemy się, że Najwyższa Osoba, Bóg, oraz
indywidualna osoba są wiecznymi żywymi istotami. Różnica polega
na tym, że najwyższa żywa istota utrzymuje wszystkie pozostałe
niezliczone istoty. Chrześcijanie myślą podobnie. Biblia uczy, iż
uwarunkowane stworzenia powinny modlić się do Najwyższego Ojca
o zapewnienie im utrzymania oraz przebaczenie grzechów.
Pisma
objawione oznajmiają więc, że Najwyższy Pan, Kryszna, jest
żywicielem każdego, i że powinniśmy czuć się Mu za to
zobowiązani. Oto podstawa wszelkich zasad religijnych. Bez tego
panuje chaos, czego codziennie doświadczamy na własnej
skórze.
Każdy
próbuje stać się Najwyższym, czy to na gruncie społecznym, czy
politycznym, czy też jako jednostka. W efekcie ludzie walczą
o urojone przywództwo, a świat ogarnął chaos. Widać to
w życiu jednostek, grup społecznych i narodów Nasz ruch
próbuje uświadomić ludziom supremację Absolutnej Boskiej Osoby.
Kto ma ciało ludzkie i rozum, powinien zaakceptować ten fakt,
ponieważ tylko wtedy zdoła osiągnąć w życiu sukces.
Ruch
świadomości Kryszny nie jest wytworem czyjejś fantazji.
Zapoczątkował go sam Kryszna. Na polu bitwy Kuruksetra, pięć
tysięcy lat temu, wyłożył jego zasady w Bhagavad-gicie.
Z Gity dowiadujemy się też, że znacznie wcześniej – przed
milionami lat – przekazał te same nauki bogu słońca,
Vivasvanowi.
Ten
ruch nie jest więc niczym nowym. Dotarł do nas za sprawą sukcesji
uczniów oraz wielkich indyjskich myślicieli, takich jak Śankara,
Ramanujacarya, Madhvacarya, Visnusvami, Nimbarka i Pan Caitanya.
Sukcesja uczniów trwa do dzisiaj. Z Bhagavad-gity korzystają
powszechnie uczeni, filozofowie oraz ludzie wierzący, ale
w większości przypadków jej zasady są łamane. Nasz ruch
przedstawia zasady Bhagavad-gity w nie zmienionej
postaci.
Bhagavad-gita
omawia pięć głównych kategorii, a mianowicie: Boga, żywą
istotę, naturę materialną i duchową, czas oraz działanie.
Cztery spośród nich: Bóg, żywa istota, natura (materialna
i duchowa) oraz czas są wieczne. Natomiast działanie jest
kategorią tymczasową.
Działanie
w świecie materialnym różni się od działania w świecie
duchowym. Chociaż dusza jest wieczna, jej czynności wykonywane pod
wpływem natury materialnej są tymczasowe. Ruch świadomości
Kryszny stara się pomóc duszom wrócić do ich wiecznego zajęcia.
Można wykonywać wieczne czynności nawet będąc zajętym
czynnościami materialnymi, pod warunkiem, że ma się odpowiedniego
przewodnika i przestrzega się określonych zasad.
Uczymy
duchowego działania, a kto je pozna, przenosi się do świata
duchowego, o którym dają nam świadectwo pisma wedyjskie,
z Bhagavad-gitą włącznie. Kto zmienił swą świadomość
dzięki treningowi duchowemu, z łatwością przeniesie się do
świata duchowego.
Świadomość
istnieje zawsze i jest symptomem istnienia duszy. Teraz okrywa
ją materia. Choć woda spadająca w postaci deszczu jest
czysta, skoro tylko dotknie ziemi, mętnieje. Po przefiltrowaniu
wraca jednak do pierwotnego stanu. Świadomość Kryszny to proces
oczyszczania świadomości. Mając czystą świadomość możemy
zostać przeniesieni do świata duchowego, by tam żyć wiecznie
w pełni wiedzy i szczęścia. Za tym tęsknimy w świecie
materialnym, lecz na każdym kroku spotyka nas zawód. Dlatego
przywódcy ludzkości powinni potraktować nasz ruch poważnie.
Rozdział
3 – Wiedza
o życiu duchowym
Co
dzieje się ze świadomą jaźnią w momencie śmierci? 10
października 1975 roku w Westville w Afryce Południowej
Śrila Prabhupada wyjaśnia zagadnienie reinkarnacji S.P. Olivierowi,
rektorowi uniwersytetu w Durbanie.
S.P.
Olivier: W drugiej połowie dwudziestego wieku mamy do czynienia
z powszechnym dociekaniem prawdy o duchowości. Zachód
oczywiście nie zna Bhagavad-gity. Nasz problem zasadniczo leży
w tym, o czym mówiłeś w swoim wykładzie: Jak
uczynić rzeczywistość duchową rzeczywistością naukową? Według
mnie masz słuszność. Niewielu ludzi rozumie, że jest to przedmiot
nauki.
Śrila
Prabhupada: Bhagavad-gita zaczyna się naukowym przedstawieniem
wiedzy duchowej. Dlatego zadałem pytanie, na czym polega
transmigracja duszy. Nikt nie potrafił na nie odpowiedzieć.
Zmieniamy ciała. Istnieje wiele rodzajów ciał i po śmierci
możemy wejść w jedno z nich. Oto prawdziwy problem.
Prakrteh kriyamanani gunaih karmani sarvaśah. Natura działa
dostarczając nam materialnych ciał. Ciało jest maszyną, jak
samochód, daną nam przez naturę materialną na polecenie Boga,
Kryszny. Prawdziwym celem życia jest zatrzymanie wędrówki duszy
z ciała do ciała i przywrócenie jej oryginalnej,
duchowej pozycji, którą jest wieczne, szczęśliwe życie
w wiedzy.
S.P
Olivier: Idei wędrówki duszy nie znajdziemy w religii
chrześcijańskiej.
Śrila
Prabhupada: To nie jest kwestia religii. Religia to określony rodzaj
wiary odpowiadającej okolicznościom i okresowi historycznemu.
My zaś jesteśmy wiecznymi duszami, które na mocy praw natury
materialnej przenoszą się z ciała do ciała. Czasem doznajemy
szczęścia, czasem spada na nas nieszczęście, czasem żyjemy na
planetach niebiańskich, czasem na piekielnych. Życie ludzkie ma
położyć kres tej wędrówce i obudzić naszą oryginalną
świadomość. Musimy powrócić do domu, do Boga i zostać tam
już na zawsze. Temu poświęcone są pisma wedyjskie.
Bhagavad-gita
podaje zasadnicze wskazówki na temat sposobu działania w tym
życiu i pomaga zrozumieć prawdziwą naturę duszy.
Przede
wszystkim musimy się dowiedzieć, czym jesteśmy. Ciałem czy czymś
innym? Próbowałem odpowiedzieć na to pytanie, lecz niektórzy
słuchacze myśleli, iż prezentuję kulturę indyjską. To nie jest
kultura indyjska, ale nauka. Przez jakiś czas jesteś dzieckiem,
potem chłopcem, młodzieńcem i w końcu starcem. W ten
sposób nieustannie zmieniasz ciała. To fakt, który odnosi się do
każdego, a nie jakieś indyjskie wierzenia.
dehino
'smin yatha dehe
kaumaram
yauvanam jara
tatha
dehantara-praptir
dhiras
tatra na muhyati
[Zwraca
się do bhakty:] Znajdź ten werset.
Bhakta:
[czyta] "Jak w tym ciele dusza bezustannie wędruje – od
wieku chłopięcego poprzez młodość aż do starości – tak po
śmierci przechodzi do innego ciała. Zmiany takie nie zwodzą osoby
zrównoważonej" (Bhagavad-gita 2.13).
Śrila
Prabhupada: Bhagavad-gita tłumaczy wszystko bardzo logicznie
i naukowo. Nie opiera się na sentymentach.
S.P
Olivier: Lecz jak nakłonić współczesnego człowieka –
wtłoczonego w ciasne ramy edukacji odmawiającej miejsca takiej
problematyce – do głębszych studiów nad tą księgą? Mamy tu do
czynienia bądź z całkowitą obojętnością wobec tych prawd,
bądź z ich odrzucaniem.
Śrila
Prabhupada: Czy nie akceptują istnienia duszy?
S.P
Olivier: W jakimś stopniu akceptują. Przynajmniej tak mi się
wydaje. Nie zadają sobie jednak trudu, by zastanowić się, co to
znaczy.
Śrila
Prabhupada: Po pierwsze, powinni zbadać różnicę między martwym
a żywym ciałem. Ciało jest zawsze martwe, tak jak martwy jest
samochód bez kierowcy. Samochód to po prostu bryła materii.
Podobnie z ciałem, które – z duszą czy bez niej – jest
materią.
S.P
Olivier: Do tego mało wartej. Myślę, że niewiele ponad
pięćdziesiąt centów.
Śrila
Prabhupada: Kto nie potrafi odróżnić samochodu od kierowcy,
przypomina dziecko. Myśli ono, że auto porusza się samo, czym
udowadnia swą głupotę. Dziecko może nie wiedzieć o istnieniu
kierowcy, lecz kiedy dorasta, uczy się i wciąż nie wie, jakie
znaczenie ma jego edukacja?
S.P.
Olivier: Na Zachodzie system edukacji obejmuje trzy stopnie –
podstawowy, średni i wyższy. Nie ma tu miejsca na dogłębne
studia nad duszą.
Śrila
Prabhupada: W Moskwie rozmawiałem przez godzinę z profesorem
Kotowskim, członkiem Akademii Nauk. Może słyszałeś o nim.
Powiedział: "Wraz ze śmiercią ciała wszystko się kończy".
Byłem zdumiony. Ma opinię wybitnego naukowca, a nie wie nic
o duszy.
S.P
Olivier: Pewien uczony z Wiednia prowadzi cykl wykładów
z indologii. Nie wiem jednak, czego uczy. W jego zajęciach
bierze udział około czterdziestu studentów. Myślę, że powinni
zacząć od wnikliwych studiów nad Bhagavad-gitą i potraktować
to jako punkt wyjścia do dyskusji filozoficznej.
Śrila
Prabhupada: Dlaczego nie wyznaczyć kogoś do nauczania Bhagavad-gity
takiej jaką jest? To konieczność. (....)
S.P
Olivier: Na naszym uniwersytecie studia nad tą problematyką to
prawie obowiązek.
Śrila
Prabhupada: Gruntowne studia nad Bhagavad-gitą są początkiem
edukacji duchowej.
S.P.
Olivier: Tak, tego ludziom potrzeba. Wydaje mi się, że Hindusi
w Afryce Południowej nie mają pojęcia o tym, co składa
się na hinduizm. W całkowitej próżni żyją szczególnie
młodzi ludzie. Z różnych powodów nie chcą przyjąć
religii, którą winią za to, co dzieje się wokół nich. Nie
potrafią utożsamić się z chrześcijaństwem czy islamem.
W ogóle niewiele wiedzą o religii.
Śrila
Prabhupada: Powinno się pokazać im właściwą drogę. To jest
oryginalna, autentyczna droga.
S.P
Olivier: Wśród Hindusów żyjących w Afryce Południowej nie
ma zbyt wielu uczonych. Większość przyjechała tu do pracy na
plantacjach trzciny cukrowej. Nieliczni byli jubilerami i krawcami.
W ciągu ostatnich stu lat walczyli o pozostanie w tym
kraju. Tutaj chcieli ułożyć sobie życie i znaleźć miejsce
dla siebie. Teraz muszą nadać znaczenie swej wierze. Powiedziałem
im, że mieć ich na naszej ziemi, z całym ich dziedzictwem
kulturowym, to dla nas zaszczyt. Nie powinni więc odcinać się od
swych korzeni i zmierzać ku pustce. Lecz oni nie wiedzą, do
kogo się zwrócić. Ja i inni chcielibyśmy dowiedzieć się,
jak zaszczepić ducha tej kultury i religii w swym sercu
i żyć w zgodzie z nim.
Śrila
Prabhupada: To, jak żyć spokojnie w tym świecie i jak
wrócić do domu, do Boga wyjaśnia właśnie Bhagavad-gita.
S.P
Olivier: Ale jak namówić współczesnego człowieka do dobrowolnego
podjęcia tej próby? Prawdziwą tragedią jest to, iż odeszliśmy
daleko od ducha i nie wiemy teraz, skąd zacząć. Nie możemy
zebrać kilkudziesięciu szczerych, wierzących ludzi, by z nimi
zastanowić się, jak bardzo Bóg chce dać się nam poznać. Śrila
Prabhupada: Bóg czyni się dostępnym. Musimy Go po prostu przyjąć,
co wymaga pewnego zaawansowania. Wszystko inne już jest. Bóg mówi,
że dusza jest wieczna, a ciało podlega zmianom. Chłopiec
staje się młodzieńcem, a młodzieniec starcem. Ja mogę to
zrozumieć, ty również. To bardzo proste. Pamiętam, że jako
chłopiec skakałem, czego już nie mogę robić, gdyż mam inne
ciało. Jestem świadom, iż miałem kiedyś takie ciało, a teraz
go nie mam. Ciało się zmienia, lecz ja wiecznie pozostaję tą samą
osobą. Wystarczy trochę pomyśleć, by to zrozumieć. Jestem
właścicielem ciała, wieczną duszą.
S.P.
Olivier: Skoro już się z tym zgodzimy, pojawia się kolejny
problem: Jakie są praktyczne implikacje tego faktu?
Śrila
Prabhupada: Jeśli rozumiem, iż nie jestem ciałem, a mimo to
dbam wyłącznie o zapewnienie wygód ciału, nie o swą
jaźń, popełniam błąd. Pranie ubrania trzy razy dziennie, bez
dostarczania pożywienia ciału, nie byłoby praktyczne. Nasza
cywilizacja opiera się na wadliwych podstawach. Jak długo byłbyś
zadowolony, gdybym zajmował się twoim ubraniem, a nie dawał
ci nic do jedzenia? Chcę podkreślić, że w tym tkwi
zasadniczy błąd. W materialnej cywilizacji dba się o ciało
i zapewnienie mu wygód. Właścicielowi ciała, duszy, nie
poświęca się uwagi. Dlatego nikt nie może zaznać spokoju.
Zmieniają "-izm" z kapitalizmu na komunizm, nie
wiedzą jednak, gdzie leży błąd.
S.P.
Olivier: Różnica jest minimalna. Oba "-izmy" są
materialne.
Śrila
Prabhupada: Komuniści uważają, że kiedy przejmą rządy, sytuacja
się poprawi. Obie strony są jednak w błędzie – i
kapitaliści, i komuniści zajmują się fizycznym ciałem,
a nie wieczną tożsamością, duszą. To jej należy zapewnić
spokój. Wtedy wszystko inne zazna spokoju.
bhoktaram
yajna-tapasam
sarva-loka-maheśvaram
suhrdam
sarva-bhutanam
jnatva
mam śantim rcchati
[Zwraca
się do ucznia:] Przeczytaj ten werset.
Uczeń:
"Osoba w pełni świadoma Mnie, która zna Mnie jako
ostateczny cel wszelkich ofiar i wyrzeczeń, Najwyższego Pana
wszystkich planet i półbogów oraz przyjaciela i dobroczyńcę
wszystkich żywych istot, uwalnia się od cierpień materialnych"
(Bhagavad-gita 5.29).
Śrila
Prabhupada: To oznacza, iż należy poznać Boga. Ponieważ jesteś
Jego cząstką, już masz z Nim bliski związek. Poznanie Boga
leży w naszym interesie. Dzisiaj ludzie mało o Nim
wiedzą.
S.P
Olivier: Skoro satelita umieszczony nad Ziemią może przekazywać
informacje o tym, co dzieje się między jednym biegunem
a drugim, to Bóg z pewnością może objawić swą naturę
każdemu, kto chce Go poznać i szczerze Go słuchać.
Śrila
Prabhupada: Właśnie tak. W Bhagavad-gicie Bóg mówi o sobie.
By pojąć Jego słowa, potrzeba logiki i rozumu. Bez tego nie
ma mowy o pełnym zrozumieniu.
S.P.
Olivier: Jak to zrobić?
Śrila
Prabhupada: Wiedza pochodzi z pism. Musimy o tym
dyskutować.
S.P
Olivier: Też myślałem, że od tego wypada zacząć. Powinniśmy
usiąść i dyskutować tak, jak to robią naukowcy omawiający
swe eksperymenty.
Śrila
Prabhupada: Ten werset wyjaśnia ścieżkę poznania:
tad
viddhi pranipatena
paripraśnena
sevaya
upadeksyanti
te jnanam
jnaninas
tattva-darśinah
[Zwraca
się do ucznia:] Poszukaj tego wersetu:.
Uczeń:
"Spróbuj poznać prawdę od mistrza duchowego. Z pokorą
zadawaj mu pytania i służ z oddaniem. Samozrealizowana
dusza obdarzy cię wiedzą, albowiem ona ujrzała prawdę"
(Bhagavad-gita 4.34).
Śrila
Prabhupada: Przeczytaj objaśnienie.
Uczeń:
"Ścieżka duchowa jest niewątpliwie trudna. Dlatego Pan radzi
nam udać się do prawdziwego mistrza duchowego wywodzącego się
z sukcesji uczniów zapoczątkowanej przez Niego samego. Nie
można być autentycznym mistrzem duchowym bez przynależności do
sukcesji. Pan jest pierwotnym mistrzem duchowym, a osoba
należąca do sukcesji przekazuje swemu uczniowi wiedzę pochodzącą
od Niego w nie zmienionej postaci.
Duchowa
samorealizacja jest niedostępna dla tych, którzy podejmują jakiś
wymyślony przez siebie proces, co stało się zwyczajem
hochsztaplerów Śrimad-Bhagavatam (6.3.19) oznajmia, że to Pan
stworzył religię. Dharmam tu saksad bhagavat-pranitam. Stąd też
jałowe spekulacje nie zaprowadzą nikogo we właściwym kierunku.
Postępu duchowego nie zapewni też niezależne studiowanie ksiąg
mądrości.
Po
wiedzę duchową należy udać się do prawdziwego mistrza duchowego,
całkowicie się mu podporządkować i służyć, porzuciwszy
dumę. Zadowolenie samozrealizowanego mistrza duchowego to klucz do
postępu w życiu duchowym. Pytania i pokora stanowią
o duchowym zrozumieniu. Samo zadawanie pytań nic nie znaczy,
jeśli uczeń nie służy guru i jeśli brakuje mu pokory. Guru
sprawdza ucznia i kiedy przekona się o jego szczerości,
błogosławi go prawdziwym zrozumieniem duchowym.
Powyższy
werset potępia i ślepe naśladownictwo, i absurdalne
pytania. Należy nie tylko pokornie słuchać mistrza duchowego, lecz
dzięki podporządkowaniu, pokorze i zadawaniu pytań zdobywać
od niego wiedzę. Mistrz duchowy jest z natury łaskawy dla
ucznia. A kiedy uczeń wykazuje pokorę i gotów jest
zawsze pełnić dla niego służbę, przekaz wiedzy i zadawanie
pytań stają się doskonałe".
Śrila
Prabhupada: Przykładem tego są Europejczycy i Amerykanie,
których tu widzisz. Wywodzą się z zamożnych rodzin. Dlaczego
mi służą? Jestem Hindusem, pochodzę z biednego kraju. Nie
mogę im zapłacić. Przyjechałem na Zachód praktycznie bez
pieniędzy. Miałem wszystkiego jakieś czterdzieści rupii, co
starcza na godzinę życia w Stanach. Oni jednak wzięli sobie
do serca moje wskazówki i dzięki temu czynią postęp.
Pranipatena paripraśnena – zadają pytania. Ja próbuję im
odpowiadać, a oni całkowicie mi wierzą. Służą mi. Na tym
to polega.
Jeśli
mistrz duchowy jest autentyczny, a uczeń szczery, następuje
przekaz wiedzy. Yasya deve para bhaktir yatha deve tatha gurau.
Wiedza wedyjska objawiana jest tym, którzy wierzą w Najwyższego
Pana oraz mistrza duchowego. Dlatego w kulturze wedyjskiej
chłopców wysyłano do szkoły prowadzonej przez mistrza duchowego
(gurukula) bez względu na to, czy byli synami króla czy kogoś
innego. Nawet Kryszna musiał chodzić do takiej szkoły.
Kiedyś
razem z kolegą z klasy poszedł do lasu zbierać chrust
dla swego nauczyciela. Nagle zerwała się gwałtowna burza i chłopcy
zabłądzili. Musieli więc zostać w lesie na noc. Rankiem
nauczyciel wraz z innymi uczniami wybrał się do lasu na
poszukiwania. Sam Kryszna, którego uważamy za Najwyższego Pana,
chodził do gurukuli i służył mistrzowi duchowemu.
Dzieci
w gurukuli uczą się pokory, poświęcenia dla nauczyciela
i pełnego podporządkowania. Wtedy guru bez oporów przekazuje
im całą swą wiedzę. Nie ma kwestii opłat. Wszystko opiera się
na uczuciu.
S.P
Olivier: Trudno by mi było zgodzić się ze wszystkim, co tu
powiedziałeś, ponieważ nic nie wiem na ten temat. Zasadniczo
zgadzam się, iż Bóg żyje w nas i jeśli pozwolimy Mu,
pokieruje nami. Stoimy w obliczu wyzwania, by żyć tak, aby Go
zadowolić. I tutaj pojawia się trudność – potrzeba bodźca,
by kształtować charakter. Tylko wtedy słowa staną się
rzeczywistością. Trzeba praktykować życie duchowe z innymi,
którzy podzielają nasze przekonania.
Śrila
Prabhupada: Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny daje
właśnie przykład życia poświęconego Bogu. Świadomość Boga
pozostaje teorią, jeśli nie poświęcamy życia Bogu. Teoretyczne
zrozumienie nie jest niczym złym, tyle że osiągnięcie Boga zajmie
więcej czasu. Moi uczniowie wiedzą, co oznacza praktyczne życie
duchowe i są w nim utwierdzeni.
S.P.
Olivier: Dziękuję bardzo. Modlę się, by Bóg pobłogosławił
nasz kraj twą kolejną wizytą.
Śrila
Prabhupada: Hare Kryszna.
Rozdział 4 – Wyjaśnienie zjawiska reinkarnacji
Pamiętanie
poprzednich wcieleń może być fascynujące, prawdziwym jednak celem
zrozumienia zjawiska reinkarnacji jest wyrwanie się z bolesnego
cyklu powtarzających się narodzin i śmierci. W sierpniu
1973 roku podczas wykładu w Londynie Śrila Prabhupada
ostrzega: "Umierać i rodzić się znowu to marny interes.
Po śmierci ponownie będziemy musieli wejść do łona jakiejś
matki, a w obecnych czasach matki zabijają swe nie narodzone
jeszcze dzieci".
dehino
'smin yatha dehe
kaumaram
yauvanam jara
tatha
dehantara-praptir
dhiras
tatra na muhyati
"Jak
w tym ciele dusza bezustannie wędruje – od wieku chłopięcego
poprzez młodość aż do starości – tak po śmierci przechodzi do
innego ciała. Zmiany te nie zwodzą osoby zrównoważonej"
(Bhagavad-gita 2.13).
Mało
kto potrafi pojąć ten prosty werset. Dlatego Kryszna mówi: dhiras
tatra na muhyati. Zrozumieć go może tylko człowiek trzeźwo
myślący. Na czym polega trudność? Wyjaśnienie Kryszny jest takie
przejrzyste! Życie dzieli się na trzy etapy. Pierwszy (kaumaram)
trwa do wieku piętnastu lat. Od szesnastego roku życia zaczyna się
młodość (yauvanam). A po czterdziestce czy pięćdziesiątce
przychodzi starość (jara). Ludzie opanowani, trzeźwo myślący
(dhira) wiedzą: "Zmieniłem ciało. Pamiętam, jak
w dzieciństwie bawiłem się i skakałem. Potem dorosłem
i cieszyłem się życiem z rodziną i przyjaciółmi.
Teraz jestem starcem, a po śmierci ciała wejdę w nowe".
W
poprzednim wersecie Kryszna mówi Arjunie: "Wszyscy – ty, Ja
oraz żołnierze i królowie obecni tutaj – istnieliśmy,
istniejemy i będziemy istnieć". Niegodziwcy powiedzą:
"Jak to możliwe, żebym już kiedyś żył? Urodziłem się
w tym i tym roku. Wcześniej mnie nie było. Istnieję
teraz, lecz skoro tylko umrę, przestanę istnieć". Kryszna
mówi jednak wyraźnie: "Ty, Ja, my wszyscy istnieliśmy,
istniejemy i będziemy nadal istnieć". Czy to fałsz? Nie,
to fakt. Przed narodzinami w tym ciele przebywaliśmy w innym,
a po śmierci obecnego ciała będziemy wciąż żyć, tyle że
w kolejnym.
Siedemdziesiąt
lat temu byłem dzieckiem, potem stałem się młodzieńcem, a teraz
jestem starym człowiekiem. Moje ciało się zmieniło, lecz nie ja,
jego właściciel. Czy trudno to pojąć? Dehino 'smin yatha dehe.
Dehinah znaczy "właściciel ciała", a dehe – "w
ciele". To ciało podlega zmianom, a nie dusza, właściciel
ciała.
Każdy
rozumie, że ciało się zmieniło. To samo zajdzie w przyszłym
życiu. Inna rzecz, że tego nie pamiętamy Nie pamiętam, jakie
miałem ciało w poprzednim życiu. Zapominanie leży w naszej
naturze. Nie oznacza to jednak, iż coś się nie zdarzyło.
W dzieciństwie robiłem mnóstwo rzeczy, o których już
nie pamiętam, moi rodzice zaś pamiętają.
Śmierć
to po prostu zapomnienie, czym byliśmy w poprzednim życiu.
Naprawdę bowiem ja jako dusza nie umieram. Przypuśćmy, że
zmieniam ubranie. Jako chłopiec i młody człowiek nosiłem
określone ubrania. Teraz, jako starzec, asceta, ubieram się w coś
innego. Rodzaj ubrań się zmienił, co wcale nie oznacza, że ich
właściciel umarł.
Oto
proste wyjaśnienie wędrówki duszy.
Poza
tym wszyscy jesteśmy indywidualnościami. Nie ma kwestii zlania się
z innymi. Bóg jest osobą i my także jesteśmy osobami.
Nityo nityanam cetanaś cetananam. "Spośród wszystkich
wiecznych, świadomych, indywidualnych istot jedna jest najwyższa".
Różnica między Bogiem a nami polega na tym, że Jego ciało
się nie zmienia, podczas gdy nasze ciała w świecie
materialnym zmianom podlegają. Kiedy znajdziemy się w świecie
duchowym, ten proces się zatrzyma. Jak Kryszna ma swą
sac-cid-ananda-vigraha, wieczną postać pełną szczęścia
i wiedzy, tak my po powrocie do Niego będziemy mieć taką samą
postać. Choć Kryszna przychodzi do świata materialnego, nie
zmienia ciała. Dlatego nosi m.in. imię Acyuta, "Ten, który
nigdy nie upada".
Kryszna
nie podlega zmianom, nie upada, ponieważ włada energią materialną
(maya). My zaś znajdujemy się pod jej kontrolą. Na dodatek Kryszna
włada nie tylko energią materialną, lecz także duchową – w
rzeczy samej wszystkimi energiami. To, co przejawione, jest energią
Kryszny, tak jak ciepło i światło są energiami
słońca.
Istnieje
wiele energii, które dzieli się na trzy zasadnicze kategorie:
zewnętrzną, wewnętrzną oraz graniczną. Żywe istoty należą do
energii granicznej. Graniczna oznacza, że w zależności od
własnego pragnienia pozostawać możemy bądź pod wpływem energii
zewnętrznej, bądź wewnętrznej. W tej kwestii mamy wolną
rękę. Po wygłoszeniu Bhagavad-gity Kryszna zwrócił się do
Arjuny: yathecchasi tatha kuru. "Możesz uczynić, co zechcesz".
Zostawił decyzję Arjunie. Kryszna nie wymusza na nikim
podporządkowania. Przymus działa na krótką metę. Mówię swym
uczniom, by wstawali wcześnie rano. To rada, a nie rozkaz.
Można raz czy dwa razy zmusić kogoś do wczesnego wstania, ale
jeśli nie będzie chciał tego robić, przymus nie odniesie skutku.
Kryszna również nie zmusza nikogo do opuszczenia świata
materialnego.
Na
wszystkie dusze uwarunkowane oddziałuje zewnętrzna, materialna
energia. Kryszna przychodzi tu, by wyrwać nas spod tego wpływu.
Będąc cząstkami Kryszny jesteśmy jego dziećmi. Kiedy syn ma
kłopoty, ojciec cierpi. Przypuśćmy; że syn oszalał lub – jak
to bywa w dzisiejszych czasach – został hipisem. Ojcu jest
wtedy bardzo przykro, że syn prowadzi takie marne życie. Dusze
uwarunkowane cierpią w świecie materialnym żyjąc łajdackim,
nikczemnym życiem. Kryszna nie jest z tego zadowolony. Dlatego
przychodzi osobiście i uczy nas, jak wróci do Niego. (Yada
yada hi dharmasya glanir bhavati... tad-atmanam srjamy
aham.)
Kryszna
zstępuje w swej oryginalnej postaci. Niestety, myślimy o Nim
jako o jednym z nas. W pewnym sensie to fakt, gdyż
jest naszym ojcem, a my jesteśmy Jego dziećmi. On jest jednak
główną istotą. Nityo nityanam cetanaś cetananam. Jest
potężniejszy niż my. Jest najpotężniejszy. My mamy odrobinę
mocy, Jego moc nie ma granic. Nie zdołamy dorównać Bogu lub Go
przewyższyć. Wszyscy stoją niżej od Niego. Ekale iśvara krsna,
ara saba bhrtya. Kryszna to jedyny władca i każdy jest Jego
sługą. Bhoktaram yajna-tapasam sarva-loka-maheśvaram. Mówi
o sobie: "Jestem jedynym podmiotem radości; jestem
właścicielem wszystkiego". I to prawda.
Tak
więc my zmieniamy ciała, a Kryszna nie. Dowodem na to jest
fakt, iż pamięta On przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
Z czwartego rozdziału Bhagavad-gity dowiadujemy się, że około
120 000 000 lat temu Kryszna przekazał jej nauki bogu słońca. Jak
to możliwe, że nadal pamięta to zdarzenie? Ponieważ nigdy nie
zmienia ciała. My zapominamy, gdyż nasze ciało zmienia się bez
przerwy, co potwierdza medycyna. Krwinki powstają co sekundę.
Zmiany w ciele zachodzą jednak niepostrzeżenie. Oto dlaczego
rodzice nie zauważają, że ich dziecko rośnie. Ktoś trzeci
natomiast po dłuższym niewidzeniu od razu dostrzega zmianę. Matka
i ojciec tego nie widzą, ponieważ przebywają z dzieckiem
przez cały czas. Nasze ciało zmienia się bezustannie, lecz ja –
dusza, właściciel ciała – jestem nadal taki sam.
Jako
dusze jesteśmy wieczni, choć z racji zmian zachodzących
w ciele przechodzimy narodziny, starość, choroby i śmierć.
Ruch świadomości Kryszny pragnie uwolnić ludzi od tego. Zadajmy
sobie następujące pytanie: "Jestem wieczny, jak mogę więc
znaleźć dla siebie trwałą sytuację?" Każdy chce żyć
wiecznie, nikt nie chce umierać. Gdybym stanął przed wami
z rewolwerem w ręku, zaczęlibyście krzyczeć, gdyż nie
chcecie umrzeć. Umierać i rodzić się znowu to marny interes.
Po śmierci będziemy musieli wejść do łona jakiejś matki, a w
obecnych czasach matki zabijają swe nie narodzone jeszcze dzieci.
A potem kolejna matka ... Ciągłe przechodzenie z ciała
do ciała to długi i przykry proces. W podświadomości
zostaje po nim ślad i dlatego nie chcemy umierać.
"Skoro
jestem wieczny, dlaczego znalazłem się w tymczasowej
sytuacji?" Oto inteligentne pytanie, które dotyka sedna
prawdziwego problemu. Niegodziwcy odkładają go jednak na bok. Myślą
raczej o tym, jak jeść, jak spać, jak uprawiać seks i jak
się bronić. Choćby nawet jadali i sypiali do woli, w końcu
i tak muszą umrzeć. Śmierć jest problemem, lecz ludzie nie
przykładają do tego wagi. Wykazują za to wielką chęć
rozwiązania tymczasowych problemów, które tak naprawdę problemami
nie są. Ptaki i zwierzęta także jedzą, śpią, bronią się
i współżyją seksualnie. Wiedzą, jak to robić. Nie
potrzebują do tego ani wykształcenia, ani tzw. cywilizacji. Nie na
tym polega więc nasz prawdziwy problem. Prawdziwym problemem jest
fakt, iż musimy umrzeć wbrew swemu pragnieniu.
Niegodziwcy
nie rozumieją tego. Zaprzątają sobie za to głowę tymczasowymi
problemami. Przypuśćmy, że panuje dojmujące zimno. Szukamy wtedy
ciepłego ubrania lub kominka, przy którym można by się ogrzać,
a kiedy te rzeczy są nieosiągalne, cierpimy. Dotkliwe zimno
jest więc problemem, tyle że przejściowym. Zima przychodzi
i odchodzi. Mój prawdziwy problem leży w tym, że z racji
swej ignorancji rodzę się, choruję, starzeję i umieram.
Kryszna mówi: janma-mrtyu-jara-vyadhi-duhkha-dosanudarśanam. Wiedza
przejawia się w świadomości istnienia tych czterech problemów
– narodzin, śmierci, starości i chorób.
Przytoczyłem
słowa Kryszny: dhiras tatra na muhyati. "Zrównoważony
człowiek nie jest oszołomiony w chwili śmierci". Kiedy
w młodości przygotujecie się właściwie, zdobędziecie
wykształcenie, w przyszłości zaowocuje to dobrą posadą
i ogólnie zadowalającą sytuacją życiową. Jeśli w tym
życiu przygotujecie się do powrotu do domu, do Boga, w momencie
śmierci nie doświadczycie niepokoju. Towarzyszyć wam będzie
przekonanie: "Wracam do domu, do Boga. Nie będę już więcej
zmieniać materialnych ciał. Dostanę ciało duchowe. Będę bawić
się, tańczyć i jeść z Kryszną". Świadomość
Kryszny przygotowuje do przyszłego życia.
Czasami
umierający krzyczy, ponieważ stosownie do prawa karmy wielcy
grzesznicy widzą przed śmiercią przerażające sceny. Tacy ludzie
wiedzą, że czeka ich wejście w jakieś odrażające ciało.
Pobożne istoty, bhaktowie, umierają zaś w spokoju. Głupiec
powie: "Wy umieracie i niewielbiciele też, jaka jest więc
między wami różnica?" Kotka przenosi w pyszczku
i kocięta, i mysz. Wydaje się, że łapie swe młode
i mysz w ten sam sposób. Tak jednak nie jest. Kotek
niesiony w pyszczku matki doznaje przyjemności, natomiast dla
myszy oznacza to śmierć. Chociaż wielbiciele Kryszny
i niewielbiciele umierają, inaczej odczuwają ten moment. Nie
myślcie, że spotykają śmierć jednakowo. Ciało może zachowywać
się tak samo, lecz istnieje różnica w świadomości.
W
Bhagavad-gicie (4.11) Kryszna oznajmia:
janma
karma ca me divyam
evam
yo vetti tattvatah
tyaktva
deham punar janma
naiti
mam eti so 'rjuna
Jeśli
po prostu próbujesz zrozumieć Krysznę, pójdziesz do Niego po
śmierci. Wszystko, co dotyczy Kryszny, jest duchowe,
transcendentalne – Jego działanie, przychodzenie do tego świata,
czczenie Go, Jego świątynia, Jego chwała. Kto pojął te rzeczy
lub próbuje je pojąć, dostąpi wyzwolenia z cyklu narodzin
i śmierci. Tak mówi Najwyższy Pan. Potraktujcie więc
poważnie poznanie Kryszny i bądźcie Go świadomi. Wtedy
wszystkie te problemy – narodziny, choroby, starość i śmierć
– same się rozwiążą.
Trzeźwo
myślący człowiek (dhira) zada sobie pytanie: "Chcę żyć
wiecznie, a mimo to śmierć przychodzi. Chcę być zdrowy,
a choruję. Nie chcę się starzeć, a mimo to starość
przychodzi. Dlaczego?" Janma-mrtyu-jara-vyadhi. To są prawdziwe
problemy. Można je rozwiązać dzięki podjęciu świadomości
Kryszny, dzięki zrozumieniu Go. A zrozumieniu Pana służy
Bhagavad-gita. Zadbajcie o swą pomyślność. Zrozumcie, że
nie jesteście tym ciałem. Przebywacie w ciele, lecz nim nie
jesteście. Ptak może siedzieć w klatce, ale on sam nie jest
klatką. Głupcy troszczą się o klatkę, a ptak cierpi
głód. My cierpimy głód duchowy. Dlatego nikt w tym świecie
nie jest szczęśliwy. W tak bogatym kraju jak Ameryka, gdzie
jest pod dostatkiem pożywienia, miejsca do życia i materialnych
przyjemności, młodzi ludzie stają się hipisami. Ten brak
zadowolenia wynika z głodu duchowego. Gdy cierpisz głód
duchowy, nie będziesz szczęśliwy mimo dostatku.
Potrzebujemy
duchowego odrodzenia. Musicie zrozumieć, że nie jesteście ciałem,
lecz brahmanem, duszą. Aham brahmasmi. Wtedy zaczniecie odczuwać
szczęście. Brahma-bhutah prasannatma na śocati na kanksati samah
sarvesu bhutesu. Wtedy przyjdzie wolność, równość, braterstwo.
Bez tego pozostaną one jedynie wzniosłymi słowami bez pokrycia.
Wznieście się do poziomu duchowego, a wtedy będziecie
wszystkich widzieć jednakowo. W przeciwnym wypadku będziecie
myśleć: "Jestem człowiekiem, a to jest krowa. Zabiję ją
i zjem". Dlaczego? Jakie masz do tego prawo? Z braku
świadomości Kryszny nie potrafisz spojrzeć na żywe istoty
jednakowo. W świecie materialnym tzw. wykształcenie, kultura
i braterstwo to oszustwo. Właściwym przedmiotem studiów
powinna być świadomość Kryszny. Wtedy i tylko wtedy
społeczeństwo zazna szczęścia.
Dziękuję
bardzo.
Rozdział 5 – Dusza i jej ciała
"Cierpicie,
ponieważ w przeszłym życiu zadowalaliście zmysły
i dostaliście ciało stosownie do swej karmy" – mówi
Śrila Prabhupada podczas wykładu w świątyni Kryszny
w Detroit w czerwcu 1976 roku. Dalej zdradza sekret
uwolnienia się od karmy i zaznania najwyższego
szczęścia.
yathajnes
tamasa yukta
upaste
vyaktam eva hi
na
veda purvam aparam
nasta-janma-smrtis
tatha
"Człowiek
pogrążony we śnie działa zgodnie z rodzajem ciała, jakie
w tym śnie ma i utożsamia się z nim. Podobnie
utożsamia się z obecnym ciałem, które otrzymał stosownie do
pobożnych i bezbożnych uczynków, nie znając przy tym swych
przeszłych i przyszłych wcieleń" (Śrimad-Bhagavatam
6.1.49).
Powyższy
przykład dobrze ilustruje ignorancję okrywającą żywą istotę
w świecie materialnym. Kiedy śpimy; zapominamy o sobie –
o swoim nazwisku, miejscu zamieszkania, koncie w banku.
Zapominamy o wszystkim. A po przebudzeniu zapominamy o tym,
co działo się we śnie. I na jawie, i we śnie jesteśmy
jednak obserwatorami własnych czynności. Tak więc my, czyli dusza,
która tego doświadcza, pozostajemy niezmienni, zmieniają się zaś
warunki i to one są przyczyną zapomnienia.
Nie
pamiętamy też swego poprzedniego życia i nie wiemy, czym
będziemy w przyszłym. Faktem jest, że jako dusze jesteśmy
wieczni. Istnieliśmy, istniejemy i będziemy istnieć. Kryszna
wyjaśnia to w Bhagavad-gicie (2.12): "Arjuno, ty, Ja oraz
wszyscy inni zgromadzeni na polu bitwy istnieliśmy wcześniej
i będziemy istnieć w przyszłości". Przekonanie
o swej wieczności wyznacza początek życia duchowego.
Jako
dusze, nie rodzimy się ani nie umieramy (na jayate mriyate va
kadacit). Nie giniemy, kiedy nadchodzi kres materialnego ciała (na
hanyate hanyamane śarire). Ciało umiera przez cały czas. Ciało
chłopca i młodzieńca odeszło. Także nasze obecne ciało
przestanie istnieć, po czym dostaniemy kolejne (tatha
dehantara-praptih).
Fizyczne
ciało ginie, kiedy opuszcza je dusza. Jest ono zbudowane z materii,
a wszystko, co materialne, ma swój kres. Tym materia różni
się od ducha.
Zmieniamy
ciała jedno po drugim. Dlaczego istnieje tak wiele rodzajów ciał?
Ponieważ żywa istota obcuje z różnymi cechami (guna) natury
materialnej i w zależności od tego, która z nich wywiera
na nią wpływ, wchodzi w określone fizyczne ciało.
Ciało,
w którym teraz przebywamy, jest wynikiem naszego działania
w przeszłości. Karmana daiva-netrena jantur dehopapattaye.
Rodzaj ciała zależy od wcześniejszych uczynków. Natura działa
automatycznie stosownie do naszej karmy. Przypuśćmy, że
przeznaczona jest wam jakaś choroba. W pewnym momencie
zachorujecie więc i będziecie musieli cierpieć. Kiedy
dostajemy się pod wpływ gun natury, musimy przechodzić z ciała
do ciała. Prawa natury funkcjonują doskonale.
Otrzymawszy
ciało cywilizowanego człowieka powinniśmy zadać sobie pytanie,
dlaczego cierpimy. Chodzi o to, że oczarowani urokiem iluzji
(maya) przyjmujemy cierpienie za przyjemność. Maya znaczy "to,
czego nie ma". Wydaje się nam, że doznajemy radości, lecz
jest na odwrót. Przebywając w materialnym ciele musimy
cierpieć. Lodowate zimno czy żar lejący się z nieba
odczuwamy z racji posiadania ciała. Kiedy indziej z kolei
doznajemy przyjemności. W Bhagavad-gicie (2.14) Kryszna
radzi:
matra-sparśas
tu kaunteya
śitosna-sukha-duhkha-dah
agamapayino
'nityas
tams
titiksasva bharata
"Ciało
jest źródłem materialnego szczęścia i cierpienia, które
przychodzi i odchodzi jak pory roku. Niech cię to nie niepokoi.
Spróbuj to tolerować".
Dopóki
przebywamy w świecie materialnym, dopóty szczęście
i nieszczęście będzie przychodzić i odchodzić. Należy
przyjmować je ze spokojem. Naszym prawdziwym obowiązkiem jest
samorealizacja, którą powinniśmy zajmować się nieprzerwanie. To
ona jest celem życia ludzkiego. Cierpienie i tzw. szczęście
będzie trwać tak długo, jak długo mamy materialne ciało. Trzeba
dojść do punktu, w którym zrozumiemy, że nie jesteśmy
ciałem, lecz duszą, a ciało otrzymaliśmy z racji swych
przeszłych uczynków.
Rozsądny
człowiek zada sobie pytanie: "Ponieważ jestem duszą, a ciało
to tylko jej okrycie, czy nie ma sposobu na położenie kresu
wędrówki z ciała do ciała?" Powinniśmy stale myśleć
o tym, jak pozbyć się zanieczyszczenia płynącego z faktu
posiadania materialnego ciała.
Na
nieszczęście współcześni ludzie nie pytają o to. Szaleją
za uciechami zmysłowymi i postępują nieodpowiedzialnie.
Śrimad-Bhagavatam (5.5.4) wyjaśnia:
nunam
pramattah kurute vikarma
yad
indriya-pritaya aprnoti
na
sadhu manye yata atmano 'yam
asann
api kleśada asa dehah
"Ci,
którzy pragną jedynie uciech zmysłowych, są z pewnością
szaleni i dokonują wielu odrażających czynów. Z tej
racji nieprzerwanie wędrują z ciała do ciała, doznając przy
tym różnych cierpień".
Nie
uświadamiamy sobie, iż ciało przynosi ból (kleśada). Chwilami
odczuwamy przyjemność, w rzeczy samej ciało jest jednak
źródłem bólu. Nasuwa się nam w związku z tym pewien
przykład. Niegdyś przestępcę karano związując mu ręce
i zanurzając pod wodę. Prawie uduszonego wyciągano za włosy
i pozwalano zaczerpnąć powietrza, po czym ponownie
zanurzano.
Kiedykolwiek
doznajemy jakiejś przyjemności w świecie materialnym,
przypomina ona odczucie owego przestępcy wyciąganego z wody.
Cierpienie przeplatane kilkoma chwilami ulgi – oto natura życia
w tym świecie.
Dlatego
Sanatana Goswami, bogaty minister w muzułmańskim rządzie
Indii, zapytał Śri Caitanyę Mahaprabhu: ke ami, kene amaya jare
tapa-traya. "Kim jestem? Czemu spadają na mnie trojakie
nieszczęścia?" W tym przejawia się prawdziwa mądrość.
Cierpimy bezustannie, a źródłem tego cierpienia jest nasz
umysł lub nasze ciało, inne istoty oraz zakłócenia w naturze.
Nie chcemy tego, a mimo to nieszczęścia przychodzą.
Powinniśmy zatem w pierwszej kolejności spytać mistrza
duchowego: "Dlaczego cierpię?"
Staliśmy
się jednakże tępi niczym zwierzęta, z tego też względu
nigdy nie zadajemy sobie tego pytania. Każdy wie, że zwierzęta
cierpią, ale nie mogą zapytać, dlaczego tak jest. Zwierzę
przywiezione do rzeźni nie spyta o powód, dla którego się tu
znalazło. Tymczasem istota ludzka postawiona w podobnej
sytuacji podniesie krzyk: "Ten człowiek chce mnie zabić!
Dlaczego?!" Życie ludzkie tym różni się więc od
zwierzęcego, że człowiek może dociekać przyczyny swego
cierpienia.
Cierpicie
bez względu na to, czy jesteście prezydentem Nixonem, czy zwykłym
śmiertelnikiem. Cierpicie, gdyż macie materialne ciało, a wasze
postępowanie zmusi was do wejścia w następne. Cierpicie,
ponieważ w przeszłym życiu zadowalaliście zmysły
i otrzymaliście ciało stosownie do swej karmy. Jeśli
będziecie oddawać się uciechom zmysłowym w tym życiu i nie
spróbujecie wznieść się na wyższy poziom, dostaniecie kolejne
ciało i ponownie doświadczycie cierpienia. Na mocy praw natury
wejdziecie w ciało odpowiadające stanowi waszego umysłu
w chwili śmierci. A skoro tylko znajdziecie się w nim,
już w łonie matki cierpienia zaczną się na nowo.
Pozostawanie w takim ciasnym miejscu przez tyle miesięcy, ze
skurczonymi kończynami, bez możliwości ruchu, to cierpienie.
W dzisiejszych czasach dochodzi jeszcze ryzyko utraty życia
w łonie. Kiedy zaś wydostajemy się na zewnątrz, przychodzą
kolejne niedole. Powinniśmy więc zastanowić się, dlaczego ich
doświadczamy i jak możemy je przerwać. Dopóki nie zadamy
sobie tego pytania, będziemy na poziomie zwierząt, a to
oznacza, iż nasze życie ludzkie jeszcze się nie
zaczęło.
Dociekanie
przyczyny cierpienia określa się mianem brahma-jijnasa, dociekania
Prawdy Absolutnej. Vedanta-sutry zaczynają się słowami: athato
brahma-jijnasa. "Otrzymawszy ciało ludzkie powinno się
poszukiwać Brahmana, Prawdy Absolutnej". Należy zatem
wykorzystać ten fakt, a nie żyć jak zwierzęta, którym tego
rodzaju poszukiwania są obce.
Walcząc
o byt czynimy wysiłki, by położyć kres cierpieniom. Dlaczego
staramy się zarobić? Ponieważ mamy nadzieję, że pieniądze
przyniosą nam ulgę. Trwa więc powszechna walka o przetrwanie,
a szczęścia szukamy w zadowalaniu zmysłów Tam go jednak
nie znajdziemy. Prawdziwe szczęście jest duchowe i płynie ze
służenia Krysznie. Szczęście materialne to jego wypaczone
odbicie.
Przypomina
ono miraż na pustyni. Kiedy, spragnione zwierzę pada ofiarą
złudzenia, biegnie w kierunku mirażu i umiera. Wiemy, że
na pustyni nie ma wody, że jej obraz to wynik złudzenia optycznego,
ale zwierzęta nie są tego świadome. Życie ludzkie oznacza
rezygnację z pogoni za szczęściem płynącym z uciech
zmysłowych, które przypomina miraż, i podjęcie próby
osiągnięcia szczęścia duchowego.
Owo
wyższe szczęście przychodzi dzięki intonowaniu mantry: Hare
Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare
Rama, Rama Rama, Hare Hare. Ta prosta czynność uśmierza wszelki
ból płynący z życia w tym świecie.
Cierpimy
z racji brudu w sercu. Przypominamy przestępcę, który
myśli: "Jeśli zdobędę taką a taką rzecz, będę
szczęśliwy", i z narażeniem życia popełnia występek.
Złodziej wie, że w razie złapania przez policję grozi mu
kara więzienia, a mimo to kradnie. Dlaczego? Nunam pramattah.
Oszalał na punkcie uciech zmysłowych. To wszystko.
Musimy
wykorzenić z serca nieczyste pragnienia, które popychają nas
ku przyjemnościom zmysłowym i są źródłem bólu. W obecnych
czasach metoda oczyszczenia jest niezwykle łatwa dzięki Caitanyi
Mahaprabhu. Wystarczy intonować Hare Kryszna. Ceto-darpana-marjanam
bhava-maha-davagni-nirvapanam. Powtarzanie tej mantry zatrzyma
cierpienia powodowane nieprzerwaną wędrówką z ciała do
ciała. To takie proste. Kasta, wyznanie, narodowość, kolor skóry
czy pozycja społeczna nie mają znaczenia. Najwyższy Pan
miłosiernie obdarzył każdego z nas językiem i uszami.
Możemy więc intonować Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna,
Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Róbcie to
i bądźcie szczęśliwi.
Rozdział 6 – Każdy może ujrzeć Boga
Pisma
wedyjskie są wyjątkiem pośród pism objawionych, jako że
dokładnie opisują praktyczny proces, dzięki któremu każdy
mężczyzna i każda kobieta może oczyścić swą świadomość
i ujrzeć Boga twarzą w twarz. W wykładzie z 15
sierpnia 1972 roku w Los Angeles Śrila Prabhupada powiedział:
"Trzeba chcieć ujrzeć Boga (.... ) Należy podejść do tego
rozważnie i pomyśleć: "Usłyszałem tyle o Bogu.
Skoro więc Bóg istnieje, muszę Go zobaczyć".
tac
chraddadhana munayo
jnana-vairagya-yuktaya
paśyanty
atmani catmanam
bhaktya
śruta-grhitaya
"Dociekliwy
badacz czy mędrzec, bogaty w wiedzę i całkowicie wolny
od przywiązania, poznaje Prawdę Absolutną poprzez służbę
oddania pełnioną zgodnie z tym, czego dowiedział się z pism
wedyjskich, Vedanta-śruti" (Śrimad-Bhagavatam
1.2.12).
Czasami
słyszymy pytanie: "Czy widziałeś Boga?" albo "Czy
możesz mi Go pokazać?". Odpowiedź brzmi: "Tak, widzę
Boga. Ty także możesz Go ujrzeć; każdy może. Należy tylko mieć
odpowiednie po temu kwalifikacje". Mechanik np. patrzy na
zepsuty samochód inaczej niż laik. Jako że zna się na
samochodach, wymienia uszkodzoną część i samochód rusza.
Musimy mieć określone umiejętności, by naprawić zwyczajny
pojazd, a chcemy zobaczyć Boga, nie będąc na to gotowym. Cóż
za szaleństwo! Łotry i głupcy są przekonani, że mają
kwalifikacje do ujrzenia Pana.
Kryszna
oznajmia w Bhagavad-gicie: naham prakaśah sarvasya
yoga-maya-samavrtah. "Nie objawiam się każdemu. Okrywa Mnie
zasłona Mojej energii". Jak możecie więc ujrzeć Boga? Mimo
to padają niedorzeczne pytania: "Czy możesz pokazać mi Boga?
Czy widziałeś Go?" Zrobiono z Boga zabawkę, a oszuści
reklamują zwykłych ludzi ogłaszając ich Bogiem lub Jego
inkarnacją.
Na
mam duskrtino mudhah prapadyante naradhamah. Grzeszni dranie, głupcy,
najniżsi spośród rodzaju ludzkiego dociekają: "Możesz
pokazać mi Boga?" Co cię do tego predestynuje? Kwalifikacją
do ujrzenia Boga jest tac chraddadhana munayah. Liczy się przede
wszystkim dociekliwość (śraddadhana) oraz silne pragnienie.
Widzenie Go to nie błahostka. Niektórzy traktują Najwyższego Pana
w kategoriach magii. To nieporozumienie. Należy podejść do
tego problemu rozważnie i pomyśleć: "Usłyszałem tyle
o Bogu. Skoro więc On istnieje, muszę Go zobaczyć".
Punkt
ten ilustruje pewna pouczająca historia. Zawodowy recytator
Bhagavatam powiedział, że kiedy Kryszna pasie krowy, jest wspaniale
udekorowany klejnotami. Wśród słuchaczy znalazł się złodziej,
który na wieść o tym postanowił udać się do Vrindavany
i obrabować Krysznę. Myślał całkiem poważnie: "Muszę
odnaleźć tego chłopca, a wtedy w ciągu jednej nocy
stanę się bogaczem".
Kwalifikacją
tego rabusia było gorące pragnienie spotkania Kryszny. "Muszę
spotkać Krysznę!" Ów zapał sprawił, że faktycznie spotkał
Go, dokładnie. odpowiadającego opisowi recytatora. "Jesteś
bardzo miłym chłopcem" – rzekł. Zaczął Mu schlebiać
myśląc, że dzięki temu łatwiej będzie zabrać Jego
kosztowności. W końcu wyjawił swój prawdziwy cel: "Czy
mogę wziąć trochę Twojej biżuterii? Jesteś taki bogaty".
"Nie,
nie! – zaprotestował Kryszna – Moja mama będzie zła. Nie mogę
nic oddać". Kryszna udawał zwykłe dziecko.
Złodziej
nastawał coraz bardziej, a tymczasem obcowanie z Kryszną
oczyszczało go. W pewnym momencie Kryszna zwrócił się do
niego: "No dobrze, możesz je sobie wziąć". Lecz złodziej
był już wtedy wielbicielem, ponieważ towarzystwo Kryszny
całkowicie go oczyściło. W jakiś sposób powinniście więc
wejść w kontakt z Kryszną. To przyniesie wam
oczyszczenie.
Pasterki
z Vrindavany (gopi) są kolejnym przykładem usilnego dążenia
do spotkania z Kryszną. Przyszły do Niego przyciągnięte Jego
urodą. Były młodymi dziewczętami, a Kryszna był niezwykle
piękny. Kierowało nimi pożądanie, Kryszna jest jednakże tak
czysty, iż stały się najlepszymi wielbicielkami. Nic nie może
równać się z ich oddaniem, ponieważ kochały Krysznę całym
sercem i duszą. Darzyły Krysznę tak silnym uczuciem, że nie
dbając o rodzinę i reputację poszły do Niego głuchą
nocą. Na dźwięk fletu Kryszny wymknęły się z domów.
Ojcowie, bracia i mężowie pytali: "Dokąd idziecie w tę
ciemną noc?" Lecz one zignorowały ich całkowicie. Pochłonięte
myślą o spotkaniu z Kryszną, zapomniały o dzieciach,
o rodzinie, o wszystkim. Pragnienie ujrzenia Kryszny jest
konieczne. Wiele pasterek, którym nie pozwolono spotkać się z Nim,
umarło z żalu.
Siła
naszego pragnienia jest pierwszą rzeczą, na którą Kryszna zwraca
uwagę. Kryszna się odwzajemni. Jeśli naprawdę chcecie Go zobaczyć
– czy to powodowani żądzą, chęcią rabunku, ciekawością czy
też czymś innym – wasze życzenie się spełni.
Należy
jednakże pragnąć wyłącznie Kryszny. Rupa Goswami ułożył
w związku z tym następujący werset:
smeram
bhangi-traya-paricitam saci-vistirna-drstim
vamsi-nyastadhara-kiśalayam
ujjvalam candrakena
govindakhyam
hari-tanum itah keśi-tirthopakanthe
ma
preksisthas tava yadi sakhe bandhu-sange 'sti rangah
Jedna
pasterka radzi drugiej: "Droga przyjaciółko, znam pewnego
chłopca o imieniu Govinda. Stoi na brzegu Yamuny niedaleko
Keśi-ghata i gra na flecie. Jest niezwykle piękny, szczególnie
przy pełni Księżyca. Jeśli masz zamiar cieszyć się światem
materialnym w otoczeniu męża i dzieci, nie idź tam,
proszę". Bhangi-traya. Trzymając flet Kryszna staje zgięty
w trzech miejscach. Ta Jego postać nazywana jest tri-bhanga.
Pasterka zwraca się do przyjaciółki: "Jeśli pragniesz
cieszyć się życiem w tym świecie, nie idź na spotkanie
z Kryszną". Skoro raz ujrzycie Krysznę, zapomnicie
o wszelkich bezsensownych materialnych uciechach
zmysłowych.
Maharadża
Dhruva na początku chciał zobaczyć Krysznę, by poprosić Go
o królestwo ojca. Potem jednak – kiedy Kryszna objawił się
mu i zaoferował błogosławieństwa – zmienił zdanie
i rzekł: "Drogi Panie, nie pragnę niczego innego tylko
Ciebie" (svamin krtartho 'smi varam na yace). Taki wpływ
wywiera spotkanie z Kryszną.
Nie
ma znaczenia, jaki motyw kryje się za pragnieniem ujrzenia Kryszny.
Ono samo predestynuje do zobaczenia Boga.
W
innym wersecie Rupa Goswami pisze: krsna-bhakti-rasa-bhavita matih
kriyatam yadi kuto 'pi labhyate. (Termin "świadomość Kryszny"
powstał z tłumaczenia krsna-bhakti-rasa-bhavita.) "Jeśli
masz dostęp do świadomości Kryszny, przyjmij ją od razu. Nie
zwlekaj. To wspaniała rzecz".
Świadomość
Kryszny jest dostępna dzięki ruchowi świadomości Kryszny. To
wspaniała rzecz, która ma swoją cenę. Jaką? Tatra laulyam api
mulyam ekalam. Wasze pragnienie. Musicie zapłacić tę cenę. Wtedy
od razu dostaniecie Krysznę. Kryszna nie jest biedakiem i ten,
kto Go daje, również nim nie jest. Może obdarować Kryszną
hojnie. I robi to. Musicie po prostu zdobyć Go swym przemożnym
pragnieniem.
Ktoś
mógłby powiedzieć: "Pragnienie? Mam je!" Hm, to nie
takie proste. Janma-koti-sukrtair na labhyate. Nie sposób rozbudzić
w sobie tego pragnienia nawet w rezultacie pobożnego
działania w milionach wcieleń.
Gorące
pragnienie jest niezmiernie ważne, a pojawia się wyłącznie
dzięki obcowaniu z wielbicielami Kryszny To oni dają każdemu
szansę rozbudzenia go. Wtedy ujrzycie Boga twarzą w twarz.
Życie
ludzkie służy zobaczeniu Boga, a nie staniu się psem czy
wieprzem. Niestety, współczesny system robi z ludzi psy
i wieprze. Tylko ruch świadomości Kryszny uczy, jak zobaczyć
Najwyższego Pana.
Tac
chraddadhana munayo jnana-vairagya-yuktaya. Dzięki dociekliwości
zdobędziecie wiedzę i pozbędziecie się przywiązań. Wiedza
nie oznacza wynalezienia bomby atomowej. Co to za wiedza? Ludzie już
umierają, a teraz wynaleźli coś, co przyspieszy umieranie. My
dajemy wiedzę o tym, jak powstrzymać śmierć. Temu służy
świadomość Kryszny i temu winna służyć wiedza.
Jnana-vairagya-yuktaya. Kiedy tylko ją zdobędziecie, przestanie was
przyciągać bezsensowne szczęście materialne.
Rozdział
7 – Ponad
religią
W
czerwcu 1976 roku Śrila Prabhupada odpowiada na pytania wydawców
"Bhavan Journal", jednego z głównych bombajskich
periodyków zajmujących się problematyką kultury
i religii.
Bhakta:
Pierwsze pytanie brzmi: "Mówi się, że siłą hinduizmu jest
jego uniwersalność. Jednocześnie w tym tkwi jego słabość,
gdyż istnieje niewiele rytuałów, które obowiązywałyby
wszystkich, jak to jest w innych religiach. Czy wprowadzenie
pewnego podstawowego minimum dla wszystkich Hindusów jest potrzebne
i możliwe?"
Śrila
Prabhupada: Skoro mówimy o religii Wed, to nie jest ona
przeznaczona wyłącznie dla Hindusów, lecz dla wszystkich. To po
pierwsze. Religię wedyjską nazywa się sanatana-dharmą, czyli
wiecznym zajęciem żywej istoty. Żywa istota jest sanatana
(wieczna), Bóg jest sanatana, jest także sanatana-dharma, dharma
dla wszystkich, nie tylko dla tzw Hindusów. Hinduizm, tak jak inne
"-izmy", to nieporozumienie. Kiedyś mieszkańcy Indii
podążali ścieżką sanatana-dharmy, a Hindusami zostali
nazwani przez muzułmanów. Muzułmanie wymawiali nazwę rzeki Sind
jako "Hind", terenom rozciągającym się po jej drugiej
stronie nadali więc miano Hindustanu, a ludziom tam żyjącym –
miano Hindusów. Tego słowa nie ma w pismach wedyjskich. Nie
odnajdzie się tam też hinduskiej dharmy. Sanatana-dharma, wedyjska
dharma, którą wypaczono i której zasad przestano wiernie
przestrzegać, stała się znana jako hinduizm. Niesłusznie. Musimy
poznać sanatana-dharmę z Bhagavad-gity oraz innych pism
wedyjskich. Wtedy zrozumiemy, na czym polega. [Zwraca się do
bhakty:] Przeczytaj werset osiemnasty z jedenastego rozdziału
Bhagavad-gity.
Bhakta
[czyta]:
tvam
aksaram paramam veditavyam
tvam
asya viśvasya param nidhanam
tvam
avyayah śaśvata-dharma-gopta
sanatanas
tvam puruso mato me
"O
Kryszno, Ty jesteś głównym i najwyższym celem. Ty jesteś
ostatecznym miejscem spoczynku całego wszechświata. Ty jesteś
najstarszy i niewyczerpany. Ty jesteś ostoją wiecznej religii,
Bogiem, Najwyższą Osobą. Oto moje zdanie".
Śrila
Prabhupada: Trzeba zrozumieć, że Kryszna jest wieczny, my jesteśmy
wieczni, miejsce, gdzie możemy żyć darzeni przez Niego uczuciem
i obdarzać go swym, również jest wieczne. A sanatana-dharma,
która uczy tego wiecznego odwzajemniania uczuć, jest przeznaczona
dla wszystkich.
Bhakta:
Jakie codzienne czynności poleca się osobie, która chciałaby
podążać ścieżką sanatana-dharmy? Co powinna robić?
Zastrzeżenia budzi szeroki zakres pojęcia "hinduizm" czy
– powiedzmy – sanatana-dharmy. Z całą jego
różnorodnością....
Śrila
Prabhupada: Dlaczego upierać się przy różnorodności? Czemu nie
zaakceptować prawdziwego celu religii, jaki wytycza Kryszna
w Bhagavad-gicie (18.66)? Sarva-dharman parityajya mam ekam
śaranam vraja. "Porzuć wszelkie tzw. dharmy i podporządkuj
się Mi". Dlaczego nie zrobić tego? Po co podejmować
różnorodne praktyki opatrzone etykietką tzw. hinduizmu? Dlaczego
nie skorzystać z rady sanatana, Kryszny? Nie chcecie przyjąć
sanatana-dharmy, którą daje wam sanatana, Bóg, i pytacie:
"Jak uniknąć pułapki różnorodności i dotrzeć do
sedna?" Zaakceptujcie ten jeden rodzaj świadomości:
sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja.
Bhakta:
Jak ludzie mogliby zastosować się do tego w życiu?
Śrila
Prabhupada: A jak my to robimy? Czy to, co robimy, nie jest
praktyczne? Ludzie wolą raczej wymyślić własną, niepraktyczną
religię niż przyjąć nasz praktyczny proces. Na czym on polega?
Man-mana bhava mad-bhakto mad-yaji mam namaskuru. Po prostu myśl
o Krysznie, zostań Jego wielbicielem, czcij Go i składaj
Mu pokłony. Czy to takie trudne albo niepraktyczne? Kryszna mówi:
"To twój obowiązek. Jeśli go spełnisz, bez wątpienia
przyjdziesz do Mnie". Dlaczego tego nie uczynić? Dlaczego
pozostawać hinduistami? Dlaczego pozostawać muzułmanami? Dlaczego
pozostawać chrześcijanami? Dajcie sobie z tym spokój. Po
prostu podporządkujcie się Krysznie i zrozumcie, że jesteście
Jego sługami. Wtedy wszystko samo się rozwiąże.
Bhakta:
Hindusi powiedzieliby jednak, że istnieje wiele innych aspektów
hinduskiej dharmy.
Śrila
Prabhupada: Prawdziwą dharmę definiuje Śrimad-Bhagavatam. Dharmam
tu saksad bhagavat-pranitam. "Dharmą jest to, co mówi Bóg".
Oto Jego słowa: "Porzuć wszelkie inne dharmy i podporządkuj
się Mi". Przyjmijcie więc tę dharmę. Dlaczego chcecie
pozostać hinduistami? Poza tym, jaki Hindus nie uznaje autorytetu
Kryszny? Nawet dzisiaj kogoś, kto przyzna, że nie dba o Krysznę
i Bhagavad-gitę, uznano by w Indiach za niespełna rozumu.
Dlaczego nie chcecie posłuchać Kryszny? Dlaczego rozglądacie się
za czymś innym? Wasz problem polega na niezrozumieniu istoty religii
i sanatana-dharmy. Wielu członków naszego ruchu było
wcześniej tzw. hinduistami, muzułmanami i chrześcijanami.
Teraz nie przywiązują do tego wagi. Pochłania ich wyłącznie
Kryszna. To wszystko. Jeśli idziesz ścieżką fałszywej religii,
cierpisz, a jeśli prawdziwej – znajdujesz
szczęście.
Niestety,
mieszkańcy Indii porzucili prawdziwą religię – sanatana-dharmę,
czy inaczej varnaśrama-dharmę – dla mieszanki zwanej
"hinduizmem". Dlatego mają kłopoty. Religia wedyjska
(varnaśrama-dharma) dzieli społeczeństwo na cztery warstwy,
a życie każdego człowieka na cztery etapy. Cztery warstwy
(varna) to: kapłani i intelektualiści (bramini), przywódcy
polityczni i wojskowi (ksatriyowie), kupcy i rolnicy
(vaiśyowie) oraz robotnicy (śudrowie). Etapy życia ludzkiego
(aśrama) to z kolei: życie w celibacie podczas zdobywania
wykształcenia (brahmacarya), życie rodzinne (grhastha), stopniowe
uwalnianie się od więzi ze światem (vanaprastha) oraz życie
w ascezie (sannyasa). Prawdziwa religia polega na zgodnej
współpracy przedstawicieli wszystkich stanów społecznych
i duchowych w celu zadowolenia Najwyższego Pana.
Bhakta:
Kolejne pytanie: "W wieku Kali, w którym żyjemy,
nazywanym wiekiem kłótni, służba oddania dla Boga (bhakti)
polecana jest jako najlepsza ścieżka poznania Go. Dlaczego wobec
tego wybitni wedantyści kładą nacisk na spekulatywne dociekania
(jnana)?"
Śrila
Prabhupada: Ci niby-wedantyści to oszuści. Nie mają pojęcia
o wedancie. Ludzie chcą jednak być oszukiwani i oszuści
korzystają z tej sposobności. Słowo veda znaczy "wiedza",
a anta – "koniec". Znaczenie słowa vedanta to
"ostateczna wiedza". Vedanta-sutry dają ten rodzaj wiedzy.
(Sutra to aforyzm, który w kilku słowach mieści głęboką
filozofię.) Pierwszy aforyzm Vedanta-sutr brzmi: athato
brahma-jijnasa. "W ludzkiej formie życia powinno się dociekać
Brahmana, Prawdy Absolutnej". Studia nad wedantą zaczynają się
więc, gdy ktoś chce poznać Prawdę Absolutną. A czym Ona
jest? Odpowiedź na to pytanie daje drugi aforyzm. Janmady asya
yatah. "Brahman jest źródłem wszystkiego". Stąd Brahman
to Bóg, cała zaś wiedza (veda) kulminuje w Nim. Znajduje to
potwierdzenie w Bhagavad-gicie (15.15), gdy Kryszna mówi:
vedaiś ca sarvair aham eva vedyah. "Ja jestem celem Wed, ksiąg
wiedzy".
Vedanta-sutry
opisują Boga, Najwyższą Osobę. Ponieważ w wieku Kali ludzie
nie są przygotowani do studiów nad nimi, ich autor – Śrila
Vyasadeva – opatrzył je komentarzem w postaci
Śrimad-Bhagavatam (bhasyam brahma-sutranam). Uczynił to na
polecenie swego mistrza duchowego, Narady Bhagavatam rozpoczyna się
tym samym aforyzmem, co Vedanta-sutry, tzn. janmady-asya yatah,
i dalej anvayad itarataś carthesv abhijnah svarat.
Widać
stąd, że wedanta wyjaśniona jest przez jej autora
w Śrimad-Bhagavatam. Są jednak niegodziwcy, którzy nie
rozumiejąc Vedanta-sutr i nie znając naturalnego komentarza do
nich, pozują na wedantystów i tym sposobem zwodzą ludzi.
A ponieważ ci nie mają odpowiedniej wiedzy, uznają
zwyczajnych blagierów za znawców wedanty Jeśli przyjmiemy
Bhagavatam za prawdziwe wyjaśnienie filozofii wedanty, zrozumiemy
jej sedno. Jeśli zaś zawierzymy łgarzom, nie dowiemy się niczego.
Ludzie są naiwni i każdy może ich oszukać. Dlatego powinni
raczej przyjąć wedantę i jej wyjaśnienie od ruchu
świadomości Kryszny. Wtedy odniosą korzyść.
Bhakta:
Zwolenników impersonalnej interpretacji wedanty interesuje na ogół
uwolnienie się od cierpień płynących z życia w świecie
materialnym. Czy Śrimad-Bhagavatam też mówi o wyzwoleniu?
Śrila
Prabhupada: Tak. Ponieważ Bhagavatam to prawdziwy komentarz do
Vedanta-sutr, znajdziemy w nim werset mówiący o metodzie
wyzwolenia w obecnych czasach:
kaler
dosa-nidhe rajann
asti
hy eko mahan gunah
kirtanad
eva krsnasya
mukta-sangah
param vrajet
Wiek
Kali, który jest jak ocean wad, ma jedną zaletę. Jaką? Wyzwolenie
przynosi w nim powtarzanie mantry Hare Kryszna. To się już
dzieje i do tego sprowadza się prawdziwa wedanta.
Bhakta:
Chcesz przez to powiedzieć, że konkluzja Vedanta-sutr
i Śrimad-Bhagavatam jest taka sama – bhakti?
Śrila
Prabhupada: Tak.
Bhakta:
Lecz jak bhakti łączy się z wiedzą czy mądrością wedanty?
Tutaj mamy do czynienia ze stwierdzeniem, że bhakti to najłatwiejsza
i najbardziej odpowiednia metoda poznania Boga, z drugiej
zaś strony mówi się, że wedanta kładzie nacisk na wiedzę
(jnana).
Śrila
Prabhupada: A czym jest wiedza? Wyjaśnia to Pan Kryszna
w Bhagavad-gicie (7.19): bahunam janmanam ante jnanavan mam
prapadyate. "Po wielu, wielu narodzinach ten, kto posiadł
prawdziwą wiedzę, podporządkowuje się Mi". Bez
podporządkowania się Krysznie nie ma mowy o wiedzy. Cała
"wiedza" impersonalistów to absurd. Vedanta to "ostateczna
wiedza"', a jej przedmiotem jest Kryszna, Bóg. Jaką
wiedzę może mieć ktoś, kto nie wie nic o Bogu? Cóż jednak
można zrobić, gdy jakiś łotr głosi, że wie wszystko?
W
dalszej części przytoczonego właśnie wersetu Kryszna oznajmia:
vasudevah sarvam iti sa mahatma su-durlabhah. "Prawdziwą wiedzę
posiadł ten, kto rozumie, że Vasudeva, Kryszna, jest wszystkim".
W innym przypadku nie ma mowy o wiedzy Brahmeti paramatmeti
bhagavan iti śabdyate. Można rozpocząć od poszukiwań
bezosobowego Brahmana na drodze spekulatywnych dociekań, po czym
przejść do poznania Paramatmy, zlokalizowanego aspektu Absolutu.
Końcowym etapem jest jednakże poznanie Boga, Najwyższej Osoby,
Kryszny. Co to za wiedza, jeśli nie znasz Kryszny? Wiedza połowiczna
nie jest żadną wiedzą. My chcemy wiedzy kompletnej, którą
łaskawie dał nam Pan w Bhagavad-gicie.
Bhakta:
Mogę zadać kolejne pytanie, Śrila Prabhupada? "Czy guru jest
niezbędny do rozpoczęcia życia duchowego i osiągnięcia jego
ostatecznego celu? Jak można rozpoznać, kto jest naszym
guru?"
Śrila
Prabhupada: Tak, guru jest konieczny. Tłumaczy to Bhagavad-gita.
Przyjacielska rozmowa Kryszny z Arjuną nie przyniosła nic
konkretnego. Dlatego Arjuna zdecydował przyjąć Krysznę za swego
guru. [Do bhakty:] Znajdź werset zaczynający się od słów:
karpanya-dosopahata-svabhavah...
Bhakta:
[czyta]:
karpanya-dosopahata-svabhavah
prcchami
tvam dharma-sammudha-cetah
yac
chreyah syan niścitam bruhi tan me
śisyas
te 'ham śadhi mam tvam prapannam
"Zupełnie
nie wiem, co powinienem teraz zrobić. Z powodu nieszczęsnej
słabości straciłem wszelki spokój. Dlatego proszę, powiedz mi,
co jest dla mnie najlepsze. Jestem Twoim uczniem i duszą Ci
podporządkowaną. Poucz mnie, proszę" (Bhagavad-gita 2.7).
Śrila
Prabhupada: Nie tylko Arjuna był zdezorientowany. Nikt nie wie, co
do niego należy. Nikt nie może stanowić o sobie. Kiedy lekarz
jest ciężko chory, nie leczy się sam. Wie, że jego mózg nie
pracuje właściwie i dlatego prosi o pomoc innego lekarza.
Podobnie z nami. Kiedy jesteśmy zdezorientowani i nie
widzimy wyjścia z sytuacji, powinniśmy poszukać właściwej
osoby, czyli mistrza duchowego. To konieczność. Nie sposób tego
uniknąć.
Teraz
jesteśmy oszołomieni. Dlatego potrzebujemy przewodnictwa guru.
Arjuna uosabia materialistę podporządkowującego się mistrzowi
duchowemu. I aby dać przykład, wybrał na swego guru Krysznę.
Nie udał się do nikogo innego. Prawdziwym guru jest więc Kryszna.
Nie tylko dla Arjuny, również dla każdego z nas. Jeśli
weźmiemy sobie do serca Jego wskazówki i będziemy się ich
trzymać, zapewnimy sobie pomyślność. Chcielibyśmy, by wszyscy
przyjęli Krysznę za guru. To nasza misja. Nigdy nie mówię:
"Jestem Kryszną". Proszę ludzi, aby byli posłuszni
poleceniom Kryszny.
Bhakta:
Niektórzy tzw. guru powtarzają pewne rzeczy, które powiedział
Kryszna, dodają jednak swoje wskazówki. Co powiedziałbyś na ich
temat?
Śrila
Prabhupada: Są najbardziej szkodliwi. Najbardziej szkodliwi. Są
oportunistami. Nauczają tak, by zadowolić klienta. Tego rodzaju
osoba nie jest guru, lecz sługą. Chce służyć swemu tzw.
uczniowi, zadowolić go, by dostać zapłatę. Prawdziwy guru nie
jest sługą uczniów. Jest ich panem. Kto staje się sługą,
sprawia przyjemność uczniom pochlebiając im z zamiarem
wyciągnięcia ich pieniędzy, nie jest guru. Guru także powinien
być sługą, ale sługą Najwyższego Pana. "Guru"
dosłownie znaczy "ciężki" – ciężki od wiedzy i od
autorytetu Kryszny, jaki reprezentuje. Nie można używać guru dla
spełniania swych zachcianek.
Kryszna
poleca: sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja.
"Porzuć
wszelkie rodzaje religii i po prostu podporządkuj się Mi".
Mówimy to samo: "Podporządkujcie się Krysznie. Odrzućcie
wszystkie inne idee tzw. religii". Nie głosimy, że to my
jesteśmy autorytetem. Mówimy, że Kryszna jest autorytetem
i powinniście próbować Go poznać. Oto przesłanie naszego
ruchu.
Rozdział 8 – Niewidzialny władca
"Nawet
najbardziej skomplikowane komputery muszą być obsługiwane przez
odpowiednio przygotowanych ludzi. Ta ogromna machina, jaką jest
kosmos, działa z kolei pod kierunkiem najwyższego ducha, czyli
Kryszny". Poniżej zamieszczamy obszerne fragmenty zaczerpnięte
z pierwszego rozdziału książki "Matchless Gift",
w którym Śrila Prabhupada tłumaczy, jak Bóg włada całym
wszechświatem.
(...)
Celem ruchu Hare Kryszna jest przywrócenie ludziom ich oryginalnej,
czystej świadomości, jaką jest świadomość Kryszny. Woda
spadająca w postaci deszczu nie jest niczym zanieczyszczona,
lecz kiedy dotknie ziemi, mętnieje. Podobnie dzieje się z nami.
Jako dusze, cząstki Boga, jesteśmy w swym oryginalnym,
naturalnym stanie tak czyści jak On. W Bhagavad-gicie (15.7)
Śri Kryszna oznajmia:
mamaivamśo
jiva-loke
jiva-bhutah
sanatanah
manah
sasthanindriyani
prakrti-sthani
karsati
"Żywe
istoty w uwarunkowanym świecie są Moimi wiecznymi cząstkami,
a pobyt w tym świecie jest przyczyną ich ciężkiej walki
z sześcioma zmysłami, z umysłem włącznie".
Wszystkie
istoty są więc cząstkami Kryszny. Kiedy mówimy "Kryszna",
powinniśmy zawsze pamiętać, że odnosi się to do Boga, Najwyższej
Osoby. Imię "Kryszna" wskazuje na wszechatrakcyjnego
Najwyższego Pana. Odrobina złota ma te same własności co całe
zasoby złota, a znikome cząstki ciała Kryszny przejawiają te
same cechy co On. I ciało Boga, i wieczne ciało żywej
istoty jest duchowe. W czystym stanie mamy postać
przypominającą wyglądem postać Boga. Na podobieństwo deszczu
spadającego na ziemię przychodzimy jednak do świata materialnego,
którym włada zewnętrzna, materialna energia Kryszny.
Skoro
mowa o energii zewnętrznej, czyli naturze materialnej, pojawia
się pytanie, o czyją energię i naturę chodzi. Energia
materialna nie działa niezależnie. Mówi o tym wyraźnie
Bhagavad-gita. Głupiec może myśleć, iż np. maszyna pracuje
samoczynnie. Tak jednak nie jest. Ktoś wprawia ją w ruch,
chociaż czasem nie dostrzegamy tego z racji swych ograniczeń.
Wiele urządzeń elektronicznych działa w zadziwiający sposób,
a za całym tym skomplikowanym systemem stoi człowiek, który
naciska odpowiedni przycisk. Łatwo to zrozumieć. Maszyna jest
materią i nie może pracować sama z siebie. Magnetofon
działa, lecz wyłącznie na życzenie i pod kierunkiem
człowieka. Maszyna jako taka stanowi całość, niezdolną jednak do
samodzielnej pracy bez ingerencji żywej istoty – duszy. Podobnie
jest z całym stworzeniem określanym mianem natury. Przypomina
ono wielką machinę, za którą stoi Bóg, Kryszna (Bhagavad-gita,
9.10):
mayadhyaksena
prakrtih
suyate
sa-caracaram
hetunanena
kaunteya
jagad
viparivartate
"O
synu Kunti, natura materialna działa pod Moją kontrolą i stwarza
wszelkie ruchome i nieruchome istoty Stosownie do jej praw ten
kosmos powstaje i jest unicestwiany raz za razem".
(...)
Kryszna mówi, iż to On kieruje naturą materialną, która panuje
tak nad jednymi, jak i drugimi. Tym sposobem za wszystkim stoi
najwyższy władca. Współczesnemu człowiekowi brakuje tego
zrozumienia. Dlatego Towarzystwo Świadomości Kryszny stawia sobie
za cel oświecenie ludzi opętanych przez trzy guny natury
materialnej. Innymi słowy, naszym zadaniem jest przebudzenie rodzaju
ludzkiego i przywrócenie go do normalnego stanu.
Na
świecie, a szczególnie w Ameryce, działa mnóstwo
uniwersytetów, a na każdym z nich wiele wydziałów.
Gdzie można jednak znaleźć wydział poświęcony wiedzy, jaką
przekazał Śri Kryszna w Bhagavad-gicie? Podczas spotkania ze
studentami i pracownikami naukowymi Massachusetts Institute of
Technology spytałem: "Czy macie wydział, który bada różnicę
między martwym a żywym człowiekiem?" W chwili
śmierci coś zanika bezpowrotnie. Za pomocą jakiej techniki można
to przywrócić? Dlaczego naukowcy nie starają się rozwiązać tej
kwestii? Odkładają ją na bok, ponieważ jest niezwykle złożona
i zamiast tego gorliwie oddają się jedzeniu, spaniu, łączeniu
się w pary oraz obronie. Pisma wedyjskie stwierdzają, że to
zwierzęcy sposób działania. Zwierzęta również próbują jeść
najlepiej jak potrafią, cieszyć się seksem, spać spokojnie
i bronić się. Jaka jest zatem różnica między wiedzą ludzi
a zwierząt? Wiedza ludzka powinna pójść dalej i dociec
różnicy między martwym a żywym człowiekiem, między martwym
a żywym ciałem. Tę naukę duchową przekazał Kryszna Arjunie
na początku Bhagavad-gity. Jako przyjaciel Kryszny, Arjuna odznaczał
się niezwykłą inteligencją, lecz jego wiedza – jak wiedza
wszystkich ludzi – była ograniczona. Najwyższy Pan mówił mu
o rzeczach wykraczających poza możliwości jego pojmowania.
Tematy, jakie poruszył, określa się mianem adhoksaja, gdyż
percepcja zmysłowa, pomocna przy zdobywaniu wiedzy materialnej,
w ich przypadku zawodzi. Mikroskopy pozwalają dostrzec rzeczy
niedostępne naszym oczom, nie ma jednak mikroskopu, który
pozwoliłby zobaczyć duszę w ciele, choć ona
istnieje.
Bhagavad-gita
mówi, że w ciele fizycznym znajduje się jego właściciel.
Jestem właścicielem ciała, w którym przebywam, a inni
są właścicielami swoich ciał. Mówię: "Moja ręka",
a nie: "Ja ręka". Ponieważ jest to moja ręka,
różnię się od niej. Mówimy: "Moje oko, moja noga, moje to,
moje tamto". Pośród tych rzeczy należących do mnie, gdzie
jestem ja? Znalezienie odpowiedzi na to pytanie staje się możliwe
dzięki medytacji. Podczas prawdziwej medytacji pytamy: "Gdzie
jestem? Kim jestem?" Żadna materialna metoda poznania nie
przyniesie odpowiedzi, dlatego uczeni odkładają ten problem na bok.
Uważają go za zbyt trudny lub nieistotny i pomijają
milczeniem. Inżynierowie skupiają uwagę na konstruowaniu
i udoskonalaniu bezkonnych pojazdów i bezskrzydłych
ptaków Kiedyś konie ciągnęły powozy i dzięki temu mieliśmy
czyste powietrze. Teraz mamy samochody i rakiety, z których
naukowcy są niezmiernie dumni. Skonstruowali sztuczne skrzydła dla
samolotów i rakiet, ale nie potrafią stworzyć ciała
pozbawionego duszy. Gdyby tego dokonali, okryliby się sławą. Ich
nadzieje są jednak nieziszczalne, ponieważ żadna maszyna nie może
pracować, jeśli nie stoi za nią dusza. Nawet najbardziej wymyślne
komputery muszą być obsługiwane przez odpowiednio przygotowanych
ludzi. Ta ogromna machina, jaką jest kosmos, działa z kolei
pod kierunkiem najwyższego ducha, czyli Kryszny. Naukowcy
przedstawiają rozmaite teorie na temat przyczyny stworzenia, lecz
jedyną metodą zdobycia prawdziwej wiedzy jest słuchanie doskonałej
istoty – Kryszny. Kto przyjmie wiedzę z Bhagavad-gity, dowie
się, że cała kosmiczna machina, której częścią jest Ziemia,
działa w tak cudowny sposób dzięki Krysznie.
Nasz
proces zdobywania wiedzy jest niezmiernie prosty. Czerpiemy ją
z Bhagavad-gity, głównej księgi wiedzy danej przez samego
Boga, Najwyższą Pierwotną Osobę, doskonałą istotę. Ktoś
mógłby powiedzieć, że chociaż my uznaliśmy Krysznę za
doskonałego, wielu innych tego nie uczyniło. Nie kierowaliśmy się
jednak własnym widzimisię czy sentymentem. Za oznajmieniem
o doskonałości Kryszny stoją autorytety w rodzaju
Vyasadevy, autora pism wedyjskich. Wedy są skarbnicą wiedzy, a ich
autor uważa Krysznę za Boga, Najwyższą Osobę. Za Boga uznaje
Krysznę także Narada, mistrz duchowy Vyasadevy, a Brahma,
mistrz duchowy Narady, również za najwyższego władcę (iśvarah
paramah krsnah).
Nikt
w całym stworzeniu, łącznie z najbardziej potężnymi,
nie może twierdzić, że jest niezależny. Tylko Kryszna nie ma nad
sobą nikogo i dlatego jest Bogiem. Jest władcą wszystkich,
nikt Go nie przewyższa, nikt nie sprawuje nad Nim kontroli. Nikt nie
jest Mu też równy i nikt nie dzieli z Nim pozycji
absolutnego władcy. Może to brzmieć dziwnie, gdyż w obecnych
czasach spotykamy wielu tzw. bogów, szczególnie importowanych
z Indii. Bogowie stali się czymś bardzo tanim. Ludzie w innych
krajach mają szczęście, że nie produkuje się u nich bogów,
w Indiach natomiast bogowie pojawiają się praktycznie każdego
dnia. Często słyszymy o witanym przez tłumy bogu
przybywającym do Los Angeles czy Nowego Jorku, lecz Kryszna nie jest
bogiem wyprodukowanym w mistycznej fabryce. On nie stał się
Bogiem, On Nim jest.
Wszystkie
autorytety wedyjskie przyjmują, iż za gigantyczną naturą
materialną stoi Bóg, Kryszna. Powinniśmy się z tym zgodzić.
Akceptowanie autorytetu nie jest niczym nowym. Każdy uznaje
autorytet w jakiejś postaci. Wiedzę zdobywamy od nauczyciela
czy też rodziców Są to autorytety i uczenie się od nich leży
w naszej naturze. W dzieciństwie pytaliśmy ojca: "Co
to jest?", a ten odpowiadał: "To pióro, "To
okulary", "To stół". Zadając rodzicom pytania
dziecko poznaje nazwy przedmiotów i relacje między nimi.
Dobrzy rodzice nie oszukują, zawsze udzielają mu wyczerpującej
i poprawnej odpowiedzi. W przypadku, gdy duchowe nauki
pochodzą od autorytetu, który nie oszukuje, nasza wiedza będzie
doskonała. Jeśli zaś usiłujemy dojść do konkluzji na drodze
spekulatywnych dociekań, popełniamy błąd. Indukcja, czyli
wyprowadzanie wniosków ogólnych na podstawie obserwacji faktów
jednostkowych, z racji naszych ograniczeń jest metodą
ułomną.
Kiedy
otrzymujemy informacje z doskonałego źródła, jakim jest
Kryszna, i kiedy powtarzamy je, wtedy nasze słowa również
można uznać za doskonałe i autorytatywne. Istota sukcesji
uczniów (parampara) sprowadza się do słuchania Kryszny lub
autorytetów, które Go przyjęły, i dokładnego powtarzania
tego, co powiedzieli. W Bhagavad-gicie (4.2) Kryszna poleca tę
metodę zdobywania wiedzy:
evam
pnrampara-praptam
imam
rajarsayo viduh
"Ta
najwyższa nauka została przekazana za pośrednictwem sukcesji
uczniów i święci królowie zapoznali się z nią w ten
sposób".
Niegdyś
wiedzę przekazywali wielcy święci królowie uznani za autorytety.
Władcy byli mędrcami (rsi) i wielbicielami Boga, a nie
zwykłymi osobami, dlatego rząd pod ich przewodnictwem działał bez
zarzutu. W czasach wedyjskich wielu królów osiągnęło
doskonałość jako wielbiciele Boga. Na przykład maharadża Dhruva,
chcąc ujrzeć Boga, poddał się ascezie i po sześciu
miesiącach osiągnął swój cel. (...)
Ścieżka
świadomości Kryszny opiera się na ascezie, ale niezbyt surowej.
Ograniczenia dotyczą jedzenia i życia seksualnego (spożywa
się jedynie prasadam, potrawy najpierw ofiarowane Krysznie, a seks
dozwolony jest tylko w małżeństwie). Mamy też inne zasady,
których przestrzeganie sprzyja procesowi duchowemu. W dzisiejszych
czasach naśladowanie maharadży Dhruvy nie jest możliwe, lecz
stosowanie się do pewnych podstawowych wskazówek wedyjskich pomoże
nam w rozwinięciu świadomości duchowej, świadomości
Kryszny. W miarę czynienia postępu doskonali się też nasza
wiedza. Jaki jest pożytek z bycia naukowcem czy filozofem,
skoro nie potrafimy przewidzieć swego przyszłego życia?
Samozrealizowany adept świadomości Kryszny z łatwością może
powiedzieć, jakie będzie jego przyszłe życie, kim jest Bóg, czym
jest żywa istota i jaki jest jej związek z Bogiem. Jego
wiedza jest doskonała, jako że pochodzi z doskonałych ksiąg
– Bhagavad-gity i Śrimad-Bhagavatam.
Oto
świadomość Kryszny Każdy – nawet analfabeta – zdoła podjąć
ten łatwy proces i tym sposobem udoskonalić swe życie.
Wystarczy, że będzie intonować mantrę Hare Kryszna, Hare Kryszna,
Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare
Hare. Kryszna dał nam język i uszy, i ku naszemu
zdumieniu poznać Go można za pośrednictwem tych właśnie organów
zmysłowych, a nie oczu. Słuchając Kryszny uczymy się panować
nad językiem, a kiedy język znajdzie się pod kontrolą,
poddadzą się jej inne zmysły Język jest najbardziej nienasycony
i trudny do opanowania, lecz można nad nim zapanować intonując
Hare Kryszna i spożywając potrawy ofiarowane Najwyższemu
Panu.
Nie
sposób pojąć Kryszny na drodze percepcji zmysłowej czy
spekulatywnych dociekań. Konieczne jest podporządkowanie. On sam
poleca to w Bhagavad-gicie (18.66):
sarva-dharman
parityajya
mam
ekam śaranam vraja
aham
tvam sarva-papebhyo
moksayisyami
ma śucah
"Porzuć
wszelkie rodzaje religii i po prostu podporządkuj się Mi, a Ja
uwolnię cię od następstw grzechów. Nie lękaj się
więc"
Niestety,
z racji swego buntowniczego usposobienia odrzucamy autorytety.
Nie możemy jednak odrzucić autorytetu potężnej natury
materialnej. Śmieszy człowiek, który głosi swą niezależność,
a jednocześnie ślepo podąża za zmysłami, dokądkolwiek go
prowadzą. Nasze deklaracje o niezależności to głupota.
Wszyscy jesteśmy kontrolowani, chociaż mówimy, że odrzucamy
autorytety. W tym przejawia się iluzja. Mamy tylko małą
niezależność, która sprowadza się do wyboru między
zwierzchnictwem zmysłów lub Kryszny. Najlepszym i najwyższym
autorytetem jest Kryszna, jako że zawsze pragnie naszego dobra
i instruuje nas dla naszej korzyści. Ponieważ musimy przyjąć
jakiś autorytet, dlaczego nie miałby nim być On? Jedynie dzięki
słuchaniu o Jego chwale opisanej w Bhagavad-gicie
i Śrimad-Bhagavatam oraz intonowaniu Jego imion – Hare
Kryszna – prędko osiągniemy doskonałość.
Rozdział 9 – Kim jest Kryszna?
Sierpień
1973 roku, Bhaktivedanta Manor pod Londynem. Kilka tysięcy gości (w
tym przedstawiciel rządu indyjskiego) słucha Śrila Prabhupady
opowiadającego o Bogu, Najwyższej Osobie, którego pisma
wedyjskie opisują jako wiecznie atrakcyjnego
młodzieńca.
Ekscelencjo,
panie i panowie! Dziękuję, że zechcieliście przybyć tutaj
i wziąć udział w uroczystych obchodach święta
Janmastami, czyli dnia zstąpienia Pana Kryszny. Kryszna stwierdza
w Bhagavad-gicie (4.9):
janma
karma ca me divyam
evam
yo vetti tattvatah
tyaktva
deham punar janma
naiti
mam eti so 'rjuna
"Arjuno,
kto zna transcendentalną naturę Mojego pojawiania się i Moich
czynów, po opuszczeniu tego ciała nigdy nie rodzi się ponownie
w świecie materialnym, lecz udaje się do Mej wiecznej
siedziby".
To
prawda, że możemy zatrzymać powtarzające się narodziny i śmierć
i osiągnąć stan nieśmiertelności, (amrtatvam). Lecz nasi
współcześni wielcy filozofowie, wielcy politycy, wielcy naukowcy
nic o tym nie wiedzą. Wszyscy jesteśmy nieśmiertelni (amrta).
Bhagavad-gita (2.20) mówi: na jayate mriyate va kadacit. Żywe
istoty nigdy się nie rodzą i nie umierają. Ajo nityah śaśvato
'yam purano na hanyate hanyamane śarire. Każdy z nas jest
wieczny, bez początku i końca. Po śmierci ciała nie giniemy,
tylko wchodzimy do innego ciała:
dehino
'smin yatha dehe
kaumaram
yauvanam jara
tatha
dehantara-praptir
dhiras
tatra na muhyati
"Jak
w tym ciele dusza bezustannie wędruje – od wieku chłopięcego
poprzez młodość aż do starości – tak po śmierci przechodzi do
innego ciała. Zmiany takie nie zwodzą osoby zrównoważonej"
(Bhagavad-gita 2.13).
W
dzisiejszych czasach ludziom na całym świecie brakuje wiedzy o tym
prostym fakcie – że my wszyscy, żywe istoty, jesteśmy cząstkami
Kryszny i że tak jak On jesteśmy wieczni, szczęśliwi
i świadomi. Pisma wedyjskie mówią o Krysznie
w następujący sposób:
iśvarah
paramah krsnah
sac-cid-ananda-vigrahah
anadir
adir govindah
sarva-karana-karanam
"Kryszna,
znany jako Govinda, jest Bogiem, Najwyższą Osobą. Ma wieczne
i szczęśliwe duchowe ciało. Jest źródłem wszystkiego, choć
sam nie ma żadnego źródła, gdyż to On jest pierwotną przyczyną
wszystkich przyczyn" (Brahma-samhita 5.1).
Kiedy
mówię Kryszna, oznacza to "Bóg". Czasem słyszy się, że
Bóg nie ma imienia. To prawda. Lecz przybiera imiona stosownie do
swych czynności. Kryszna został synem maharadży Nandy i Yaśodamayi
oraz Vasudevy i Devaki. Oczywiście nikt nie może być ani Jego
ojcem, ani matką, ponieważ to On jest oryginalnym ojcem każdego.
Pojawiając się w tym świecie, przyjmuje jednak wzniosłych
bhaktów za rodziców.
Mimo
to nadal jest pierwotną osobą (adi-purusam). Musi być zatem bardzo
stary, czyż nie? Otóż nie. Nava-yauvanam ca. Zawsze w rozkwicie
młodości. Podczas bitwy na Kuruksetrze wyglądał jak
dwudziestoletni mężczyzna, mimo iż miał już wtedy prawnuki.
Kryszna jest wiecznie młody, co stwierdzają pisma wedyjskie.
Jeśli
potraktujemy czytanie pism jako formalność, trudno będzie nam Go
zrozumieć, chociaż Wedy temu właśnie służą. W Bhagavad-gicie
(15.15) Kryszna oznajmia: vedaiś ca sarvair aham eva vedyah. "Ja
jestem przedmiotem poznania wszystkich Wed". Jaki pożytek ze
studiowania Wed, skoro nie owocuje zrozumieniem Kryszny? Ostatecznym
celem kształcenia jest zdobycie wiedzy o Najwyższym Panu –
najwyższym ojcu i najwyższej przyczynie wszelkiego istnienia.
Jak mówią Vedanta-sutry, "życie ludzkie powinno służyć
dociekaniu natury Najwyższej Prawdy Absolutnej, Brahmana"
(athato brahma-jijnasa).
Czym
jest Brahman? Janmady asya yatah. Brahman jest źródłem całego
stworzenia. Celem nauki i filozofii powinno być poznanie Go. Tę
wiedzę czerpiemy właśnie z pism wedyjskich, które
stwierdzają, że to Kryszna jest przyczyną wszystkich przyczyn
(sarva-karana-karanam).
Spróbujcie
to sobie uzmysłowić. Przyczyną mego istnienia jest mój ojciec,
przyczyną istnienia mojego ojca jest jego ojciec, przyczyną
istnienia ojca mojego ojca jest jego ojciec itd. Dalsze poszukiwania
doprowadzą was do osoby, za której istnieniem nie stoi już żadna
przyczyna. Anadir adir govindah. Tą przyczyną jest Govinda –
Kryszna. Jestem przyczyną istnienia swego syna, a jednocześnie
za moim istnieniem stoi inna przyczyna (mój ojciec). Pisma wedyjskie
mówią zaś, że Kryszna jest pierwotną osobą i nie ma żadnej
przyczyny. Dlatego radzi: "Spróbuj poznać transcendentalną
naturę Mego pojawiania się i Mych czynów". Pojawianie
się Kryszny jest bardzo ważne. Należy zrozumieć, dlaczego
zstępuje do tego świata i co wtedy robi. Co osiągniemy dzięki
temu? Tyaktva deham punar janma naiti mam eti so 'rjuna.
Nieśmiertelność. Osiągnięcie nieśmiertelności (amrtatvaya
kalpate) jest celem życia. Dzisiaj, w dniu pojawienia się
Kryszny, spróbujmy zrozumieć filozofię, jaką nam zostawił.
Jego
Ekscelencja mówił o pokoju. Zasadę, na jakiej pokój się
opiera, podał Kryszna w Bhagavad-gicie (5.29):
bhoktaram
yajna-tapasam
sarva-loka-maheśvaram
suhrdam
sarva-bhutanam
jnatva
mam śantim rcchati
"Kto
jest w pełni Mnie świadomy, zna Mnie jako najwyższy cel ofiar
i wyrzeczeń, Najwyższego Pana wszystkich planet i półbogów
oraz dobroczyńcę i przyjaciela każdej żywej istoty, osiąga
spokój i uwalnia się od męki życia materialnego".
Politycy usiłują zaprowadzić w świecie pokój, wyeliminować
przyczyny konfliktów między ludźmi i narodami. W tym
celu utworzyli Organizację Narodów Zjednoczonych oraz wiele innych
organizacji, które jednak nie spełniają oczekiwań. Problem polega
na tym, że zło tkwi u samych podstaw – w mentalności
współczesnego człowieka. Każdy myśli: "Mój kraj, moja
rodzina, mój naród, moja własność". Pisma wedyjskie
stwierdzają zaś: janasya moho 'yam aham mameti. Filozofia "ja
i moje" to złudzenie (maya).
Jeśli
chcecie wyrwać się spod wpływu tej iluzji, posłuchajcie Kryszny.
Mam eva ye prapadyante mayam etam taranti te. "Ktokolwiek Mi się
podporządkuje, z łatwością pokona złudzenie".
W Bhagavad-gicie znajdziemy wszystko, także przepis na pokój
i pomyślność; chodzi tylko, o to, byśmy zechcieli się
do niego zastosować.
Na
nieszczęście opacznie tłumaczymy sobie nauki Gity lub w ogóle
nie potrafimy z nich skorzystać. Kryszna mówi: man-mana bhava
mad-bhakto mad-yaji mam namaskuru. "Zawsze myśl o Mnie,
zostań Moim wielbicielem, oddawaj Mi cześć i składaj Mi
pokłony" (Bg. 9.34). Czy to takie trudne? Tutaj mamy Bóstwo
Kryszny. Czy trudno o Nim myśleć? Wchodzicie do świątyni
i tak jak zrobiłby to bhakta, oddajecie Bóstwu szacunek.
Próbujcie czcić Je na ile to możliwe.
Kryszna
nie potrzebuje waszego majątku. Nawet najbiedniejszy może Go czcić.
O co Kryszna prosi? Patram puspam phalam toyam yo me bhaktya
prayacchati. "Jeśli ktoś z oddaniem ofiaruje Mi liść,
owoc czy trochę wody, przyjmę to" (Bg. 9.26). Kryszna chce,
byście stali się bhaktami. Yo me bhaktya prayacchati. "Ofiaruj
Mi coś z oddaniem". Na tym wszystko się opiera.
Ofiarujcie Krysznie jakiś drobiazg. Kryszna nie jest głodny,
dostarcza przecież pożywienia każdemu. Pragnie tylko waszej
miłości, waszego oddania. Dlatego prosi o odrobinę wody,
kwiat czy liść. Man-mana bhava mad-bhakta. Dzięki temu możecie
myśleć o Nim i stać się Jego bhaktami.
Nietrudno
zrozumieć Śri Krysznę i podjąć świadomość Kryszny. My
jednak tego nie robimy i to jest naszą chorobą. Stanie się
bhaktą pozwala zobaczyć rzeczy we właściwej perspektywie.
Filozofia świadomości Boga (filozofia bhagavata) jest swego rodzaju
duchowym komunizmem, ponieważ uważamy Krysznę za najwyższego
ojca, a żywe istoty za Jego dzieci. A Kryszna mówi
o sobie, że jest właścicielem wszystkich planet.
Sarva-loka-maheśvaram. Cokolwiek znajduje się na niebie, w wodzie
czy na lądzie, należy do Niego. Jako Jego dzieci, mamy prawo
korzystać z tej własności, ale nie powinniśmy naruszać
prawa innych do tego samego. Taka jest recepta na pokój. Iśavasyam
idam sarvam ... ma grdhah kasyasvid dhanam. "Wszystko należy do
Boga. Jako Jego dzieci, macie prawo do korzystania z Jego
własności. Nie bierzcie tylko więcej niż potrzebujecie, gdyż to
podlega karze" (Iśopanisad 1). Kto bierze więcej niż
potrzebuje, jest złodziejem. Yajnarthat karmano 'nyatra loko 'yam
karma-bandhanah (Bhagavad-gita 3.9). Wszystko, co robimy, winno
służyć zadowoleniu Kryszny.
Tego
właśnie uczymy. W tej świątyni mieszkają ludzie z całego
świata – Amerykanie, Hindusi, Anglicy, Kanadyjczycy, Afrykanie.
Nie tylko w tej jednej świątyni, ale na całym świecie,
wszędzie tam, gdzie ludzie są świadomi Kryszny.
Zapomniawszy
o tym, że Kryszna jest najwyższym ojcem, właścicielem
wszystkiego, najwyższym podmiotem radości i najlepszym
przyjacielem każdej istoty, przychodzimy do tego świata, gdzie
walczymy z innymi o byt. Na tym zasadza się życie
materialne.
Politycy
i filozofowie nie potrafią nam pomóc. Podejmowali wysiłki,
które spełzły na niczym. Weźmy np. Organizację Narodów
Zjednoczonych. Powołano ją do życia po drugiej wojnie światowej
i miała zagwarantować pokojowe rozstrzyganie konfliktów. Nie
spełniła jednak pokładanych w niej nadziei. Wojny nadal
trwają – między Indiami i Pakistanem, Wietnamem i Stanami
Zjednoczonymi itd. Zwyczajna polityka, dyplomacja czy filozofia nie
zapobiegną konfliktom. Rozwiązaniem jest świadomość Kryszny.
Każdy powinien zrozumieć, że nie jesteśmy właścicielami.
Prawdziwym właścicielem jest Kryszna. Przyjrzyjmy się Ameryce.
Dwieście lat temu nie należała do emigrantów z Europy.
W części znajdowała się w posiadaniu kogoś innego, a w
części była bezpańskim terytorium. Jej prawdziwym właścicielem
jest jednak Kryszna. Uzurpujemy sobie prawo do własności, co jest
przejawem. złudzenia. Kryszna zstępuje, by nam to uświadomić.
Yada yada hi dharmasya glanir bhavati bharata. "Drogi Arjuno,
przychodzę, kiedy łamane są zasady religii" (Bhagavad-gita
4.7). Co jest prawdziwą religią (dharma)? Prosta definicja brzmi:
dharmam tu saksad bhagavat-pranitam. "Prawdziwa religia jest
darem samego Boga, Najwyższej Osoby" (Bhag. 6.3.19). Prawo
cywilne np. to przepisy wydane przez państwo. Nie można stworzyć
sobie prawa w domu. To państwo ustanawia prawa, które nas
obowiązują. Podobnie z religią, która zawiera wskazówki
Boga. Prosta definicja. Jeśli ktoś z nas stworzyłby jakąś
religię, nie byłaby to prawdziwa religia.
Kryszna
kończy Bhagavad-gitę zaleceniem: sarva-dharman parityajya mam ekam
śaranam vraja. "Porzuć wszelkie wymyślone religie i po
prostu podporządkuj się Mi" (Bhagavad-gita 18.66).
Podporządkowanie się Krysznie to prawdziwa dharma. Każda inna tzw.
dharma jest wymysłem. Gdyby było inaczej, Kryszna nie prosiłby:
sarva-dharman parityajya. Oznajmił już, że przychodzi, by
ustanowić zasady religii. Jednocześnie poleca nam odejście od
zasad stworzonych przez nas samych. Zasady naszego autorstwa nie są
prawdziwymi zasadami religii. To Bóg uczy prawdziwej religii. My
jednak nie znamy ani Jego, ani Jego słów, co jest wadą naszych
czasów.
Bóg
istnieje i daje nam wskazówki, czego nie chcemy przyjąć do
wiadomości. Jak więc ma zapanować pokój? Mamy już wszystko, nie
potrafimy tylko z tego skorzystać. Pragniemy pokoju, lecz nie
akceptujemy środka, który mógłby go przynieść. Na tym polega
nasza choroba. Lekarstwem na nią jest świadomość Kryszny, którą
nasz ruch usiłuje rozbudzić w każdym. Pomyślcie tylko.
Jeszcze kilka lat temu ci Europejczycy i Amerykanie nie słyszeli
o Krysznie. Dlaczego teraz traktują Go z taką powagą?
Ponieważ świadomość Kryszny jest w sercu każdego, trzeba ją
jedynie obudzić. Mówi o tym Caitanya-caritamrta (Madhya
22.107):
nitya
siddha krsna-prema 'sadhya' kabhu naya
śravanadi-śuddha-citte
karaye udaya
Miłość
do Kryszny, oddanie dla Niego drzemie w każdym sercu, tyle że
zapomnieliśmy o tym. Ruch świadomości Kryszny stawia sobie za
cel obudzenie tego uśpionego uczucia, dając wszystkim szansę
słuchania o Krysznie.
Gdybyście
spali, musiałbym głośno zawołać: "Proszę wstawać! Musi
pan zrobić to i to". Żaden inny zmysł oprócz słuchu
nie czuwa podczas snu. Dlatego w obecnych czasach, kiedy ludzie
są tak upadli, że nie chcą słuchać o niczym, intonowanie
mantry Hare Kryszna rozbudzi w nich świadomość Kryszny. Ten
sposób jest niezwykle praktyczny. Jeśli naprawdę zależy nam na
pokoju oraz spokoju społecznym, powinniśmy poważnie starać się
zrozumieć Krysznę. Oto moja prośba. Nie lekceważcie naszego
ruchu.
Dzięki
niemu znikną problemy społeczne, polityczne, ekonomiczne,
filozoficzne i religijne. Prosimy przywódców – takich jak
Wasza Ekscelencja – by postarali się zrozumieć idee tego ruchu.
Są one naukowe i autoryzowane. Nie ma w nich śladu
sentymentalizmu, ani nie są niczyim wymysłem. Świadomość Kryszny
to najbardziej naukowy ruch. Zwracamy się do przywódców wszystkich
krajów. Jeśli trzeźwo myślicie, zrozumiecie, że ruch świadomości
Kryszny jest najbardziej wzniosłą organizacją działającą dla
dobra ludzkości. Gotowi jesteśmy dyskutować o tym z każdym,
kto zechce.
Najwyższy
cel życia ludzkiego to osiągnięcie nieśmiertelności. Tyaktva
deham punar janma naiti. Tak się jednak złożyło, że poszedł on
w zapomnienie. Prowadzimy życie psów i kotów
nieświadomi, iż w naszej mocy leży osiągnięcie doskonałości
polegającej na uwolnieniu się od narodzin i śmierci. Nie
zdajemy sobie nawet sprawy z tej możliwości. A ona
istnieje. Nikt nie chce umrzeć. Nikt nie chce się zestarzeć. Nikt
nie chce chorować. To naturalne. Dlaczego? Ponieważ w swej
oryginalnej, duchowej postaci nie doświadczamy narodzin, chorób,
starości i śmierci. Skoro więc po wędrówce – od stworzeń
wodnych począwszy, poprzez rośliny, ptaki etc. – osiągnęliśmy
w końcu ciało człowieka, powinniśmy poznać cel życia
ludzkiego. Jest nim nieśmiertelność (amrtatvam).
Można
ją osiągnąć dzięki staniu się świadomym Kryszny, co potwierdza
sam Kryszna. Janma karma ca me divyam evam yo vetti tattvatah. Jeśli
poznacie prawdę o Krysznie, wtedy tyaktva deham punar janma
naiti. Po opuszczeniu tego ciała nigdy więcej nie będziecie
zmuszeni do wejścia w kolejne materialne ciało. A to
oznacza nieśmiertelność. Z natury swej już jesteśmy
nieśmiertelni, o czym Kryszna chce nas przekonać:
mamaivamśo
jiva-loke
jiva-bhutah
sanatanah
manah
sastanindriyani
prakrti-sthani
karsati
"Z
natury swej jesteś nieśmiertelny. Jako dusza, jesteś Moją
cząstką. Ja jestem nieśmiertelny, więc ty także. Zupełnie
niepotrzebnie szukasz szczęścia w świecie materialnym"
(Bhagavad-gita 15.7).
Tyle
razy próbowaliście znaleźć szczęście na drodze zadowalania
zmysłów w wielu ciałach – jako psy, koty, półbogowie,
drzewa czy owady. Mając ciało ludzkie, wyposażone w wyższą
inteligencję, nie pozwólcie się zniewolić uciechom zmysłowym.
Spróbujcie poznać Krysznę. Taką wskazówkę dają pisma
wedyjskie. Nayam deho deha-bhajam nrloke kastan kaman arhate
vidbhujam ye (Śrimad-Bhagavatam 5.5.1). Człowiek nie powinien
ciężko pracować dla przyjemności zmysłowych, jak robią to psy
i wieprze. Przeznaczeniem życia ludzkiego są wyrzeczenia. Tapo
divyam putraka yena sattvam śuddhyet. Musimy oczyścić swe życie.
Dlaczego? Brahma-saukhyam tv anantam. Ponieważ wtedy zyskamy duchowe
zrozumienie i będziemy odczuwać prawdziwe, nie kończące się
szczęście:
ramante
yogino 'nante
satyananda-cid-atmani
iti
rama-padenasau
param
brahmabhidhiyate
"Mistycy
doznają niczym nie ograniczonej duchowej przyjemności w kontakcie
z Absolutem i dlatego Najwyższa Prawda Absolutna, Boska
Osoba, zwie się również Rama" (Padma Purana).
Wiedzę
duchową kultywowali wszyscy wzniośli święci w Indiach.
W dawnych czasach ludzie zwykli udawać się tam w poszukiwaniu
duchowości, a my nie korzystamy z tej możliwości. Pisma
wedyjskie oraz wskazówki w nich zawarte nie są przeznaczone
wyłącznie dla Hindusów czy braminów, lecz dla wszystkich. Kryszna
oznajmia przecież, że jest ojcem każdego. Aham bija-pradah pita.
Każdy ojciec rad jest widzieć szczęście swych dzieci. Z Kryszną
jest podobnie. Chce, byśmy zaznali spokoju i szczęścia
i dlatego czasami zstępuje do świata materialnego.
Dziękuję
bardzo.
Rozdział 10 – Największy artysta
W
lutym 1973 roku Śrila Prabhupada został zaproszony do galerii
sztuki w Auckland (Nowa Zelandia). Podczas wykładu zachęcił
słuchaczy, by kontemplowali dzieło Kryszny. "Róża powstaje
z energii Najwyższego Pana. Działanie Jego energii odznacza
się taką precyzją i takim artyzmem, że pod ich wpływem
piękny kwiat rozwija się w ciągu jednej nocy. (...) Kryszna
jest zatem największym artystą".
Panie
i panowie, dziękuję wam bardzo za przybycie i umożliwienie
mi powiedzenia czegoś o najdoskonalszym artyście. Wedy mówią,
jak wielkim artystą jest Kryszna. Na tasya karyam karanam ca vidyate
na tat samaś cabhyadhikaś ca drśyate. Nie ma nikogo, kto
dorównywałby Bogu, Najwyższej Osobie, lub Go przewyższał. I choć
jest On największym artystą, nic nie musi robić osobiście.
Każdy
może wskazać kogoś mniej znaczącego od siebie, dorównującego
mu, bądź też górującego nad nim. Tak mówi nam doświadczenie
życiowe. Jeśli zaś chodzi o Boga, Najwyższą Osobę, to
sławni mędrcy orzekli, iż nikt Mu nie dorównuje ani Go nie
przewyższa.
Bóg
jest tak wielki, że nie musi spełniać żadnych obowiązków (na
tasya karyam karanam ca vidyate). Dlaczego tak się dzieje? Parasya
śaktir vividhaiva śruyate. Różne energie Pana działają
samoczynnie, zgodnie z Jego wolą (svabhaviki jnana-bala-kriya
ca). Przypuśćmy, że jesteście malarzami. By oddać na płótnie
piękno róży, musicie wziąć do ręki pędzel, zmieszać farby na
palecie, dokonać pewnego wysiłku umysłowego. W ogrodzie zaś
znajdziecie tysiące kwitnących róż, które w tak misterny
sposób "namalowała" natura.
Powinniśmy
zgłębić ten fenomen. Czym jest natura? Natura jest działającym
narzędziem, po prostu energią. Gdyby tej energii nie było, jak
pączek zamieniłby się w piękny kwiat? Musi kryć się za tym
jakaś energia, a tą energią jest energia Kryszny. Działa ona
jednak w tak subtelny i zręczny sposób, że nie potrafimy
tego dostrzec.
Choć
energie materialne wydają się działać samoistnie, stoi za nimi
czyjś rozum. Kiedy malujecie obraz, każdy może śledzić waszą
pracę. "Obraz" prawdziwej róży powstaje zaś w wyniku
działania różnych energii. Nie myślcie, że róża powstaje sama
z siebie. Nic nie powstaje w ten sposób. Stwarzają ją
energie Najwyższego Pana, które działają z taką precyzją
i takim artyzmem, że pod ich wpływem piękny kwiat rozwija się
w ciągu jednej nocy.
Dzisiaj,
w epoce elektroniki, wystarczy nacisnąć guzik, by uruchomić
maszynę. Pilot np. naciska odpowiedni przycisk i ogromny
samolot wzbija się w powietrze. Skoro zwyczajny człowiek może
działać w tak cudowny sposób, o ile więcej potrafi
dokonać Bóg. O ile bardziej płodny jest Jego umysł niż
umysł artysty czy naukowca. Tylko dzięki Jego pragnieniu – "niech
się stanie!" – powstaje cały świat. Kryszna jest więc
największym artystą.
Jego
moce twórcze są nieograniczone. To On jest nasieniem wszelkiego
stworzenia (bijam mam sarva-bhutanam). Widzieliście z pewnością
drzewo banianowe. Wyrasta ono z nasionka, które kryje w sobie
tak wielką moc, że posadzone w urodzajnej ziemi i podlewane,
pewnego dnia staje się potężnym drzewem. Co pozwala małemu
nasionku zamienić się w ogromne drzewo? To drzewo rodzi
nieprzebrane mnóstwo owoców. W każdym z nich znajdziemy
wiele nasion, z których każde jest potencjalnym drzewem. Gdzie
znajdziemy naukowca potrafiącego dokonać podobnej rzeczy? Gdzie
znajdziemy artystę, który zdołałby stworzyć równie niezwykłe
dzieło sztuki?
Pierwszy
aforyzm Vedanta-sutr brzmi: athato brahma-jijnasa. "Otrzymawszy
ciało człowieka należy dociekać Prawdy Absolutnej".
Wypadałoby zatem przemyśleć pytania, które przed chwilą
postawiliśmy. Nie potraficie stworzyć maszyny, która samorzutnie
stałaby się potężnym drzewem banianowym. Czy w związku
z tym nie wydaje się wam, że za naturą kryć się musi jakiś
artystyczny i naukowy umysł? Przypisanie wszystkiego działaniu
natury nie jest zadowalającym wyjaśnieniem.
Drugi
aforyzm mówi: janmady asya yatah. "Z Prawdy Absolutnej wszystko
wyemanowało". Musimy nauczyć się dostrzegać wielkie rzeczy,
a nie poprzestawać na małych. Zadziwia nas satelita
przemierzający przestrzeń kosmiczną i przypisujemy zasługi
uczonym, którzy rzucają wyzwanie: "Czym jest Bóg? Liczy się
tylko nauka".
Rozsądek
nakazuje porównać satelitę z miliardami planet i gwiazd.
Na naszej niewielkiej planecie są oceany, góry, drapacze chmur.
Z wysokości kilku milionów mil Ziemia wyglądać będzie jak
maleńki punkt. A takich planet unoszących się w przestrzeni
jak kłaczki bawełny są miliony. Skoro skonstruowanie satelity
poczytujemy naukowcom za zasługę, o ile więcej zasług
powinniśmy przypisać stwórcy całego kosmosu. I właśnie na
docenieniu tego najwspanialszego artysty i najwspanialszego
naukowca polega świadomość Kryszny.
Możemy
cenić wielu artystów, dopóki jednak nie wyrazimy uznania
największemu artyście, marnotrawimy życie. Przykładem takiego
uznania są modlitwy Brahmy wtórnego stwórcy wszechświata
(Brahma-samhita 5.40):
yasya
prabha prabhavato jagad-anda-koti
kotisv
aśesa-vasudhadi-vibhuti-bhinnam
tad
brahma niskalam anantam aśesa-bhutam
govindam
adi-purusam tam aham bhajami
Badamy
wszechświat metodami naukowymi. Jak dotąd nie udało się nam
jednak poznać choćby najbliższej Ziemi planety, Księżyca, cóż
dopiero mówić o innych. Wiedzę tę daje nam za to
Brahma-samhita. Yasya prabha prabhavato jagad-anda-koti-kotisu.
Z oślepiającego blasku ciała Kryszny emanuje nieprzebrane
mnóstwo wszechświatów. Nie jesteśmy w stanie zgłębić
tajników nawet jednego wszechświata, a tymczasem – jak mówi
Brahma-samhita – wszechświatów jest nieskończenie wiele.
Istnieje zatem nieskończenie wiele słońc, księżyców, planet
(jagad-anda-koti-kotisu). Jagad-anda znaczy "wszechświaty",
a koti-kotisu – "niezliczone".
Wszystko
to dzięki blaskowi ciała Kryszny (brahmajyoti). Ci, którzy próbują
zbliżyć się do Prawdy Absolutnej na drodze umysłowych dociekań
(jnani), z racji ograniczonych możliwości swego rozumu mogą
co najwyżej wejść w brahmajyoti. Tymczasem jest ono zaledwie
blaskiem bijącym z ciała Pana. Najlepiej zilustruje to
przykład słońca. Blask słoneczny pochodzi z globu
słonecznego. Słońce znajduje się w określonym miejscu,
a jego światło rozchodzi się po całym wszechświecie.
Księżyc odbija promienie słońca, słońce – blask brahmajyoti,
a brahmajyoti jest blaskiem ciała Kryszny.
Poznanie
Kryszny jest największą sztuką. Jeśli naprawdę chcemy być
artystami, powinniśmy spróbować zrozumieć Krysznę,
najwspanialszego artystę, bądź nawiązać z nim bliski
kontakt. W tym celu założyliśmy Międzynarodowe Towarzystwo
Świadomości Kryszny. Członkowie naszego towarzystwa uczą się
wszędzie dostrzegać przejaw artystycznego zmysłu Kryszny, którą
to umiejętność nazywamy świadomością Kryszny.
W
Bhagavad-gicie (10.8) Kryszna stwierdza: aham sarvasya prabhavo
mattah sarvam pravartate. "Cokolwiek widzisz, pochodzi ze Mnie.
Wszystko jest przejawieniem Mojej energii". Należy przyjąć do
wiadomości, że to Kryszna jest źródłem stworzenia. Pan Brahma
potwierdza ten fakt w Brahma-samhicie (5.1) słowami: iśvarah
paramah krsnah. "Kryszna jest najwyższym władcą".
W świecie materialnym mamy do czynienia z wieloma
władcami. Każdy z nas jest władcą, i wy, i ja. Nad
każdym z nas stoi jednak ktoś inny. Analizując władcę po
władcy natkniecie się w końcu na takiego, który nie podlega
niczyjej kontroli i sprawuje kontrolę nad wszystkimi. Tym
władcą będzie Kryszna. Określenie "najwyższy władca"
odpowiada naszej definicji Boga.
W
dzisiejszych czasach co krok napotykamy jakiegoś "Boga".
Boskość łatwo można jednak sprawdzić. Jeśli taki "Bóg"
komuś podlega, nie jest Bogiem. Za Boga należy przyjąć wyłącznie
kogoś, kto jest najwyższym władcą.
Inną
cechą Boga jest to, że przepełnia Go szczęście (anandamayo
'bhyasat). Z natury swej Najwyższa Absolutna Osoba jest
anandamaya, pełna szczęścia. Jako artyści, tworzylibyście dzieła
sztuki dla samej przyjemności tworzenia. Malując obraz doznajecie
pewnej przyjemności (rasa). Gdyby było inaczej, nie wkładalibyście
w swą pracę tyle wysiłku.
Kryszna
jest źródłem wszelkich przyjemnych doznań (raso vai sah). Jest
wieczny, pełen wiedzy i szczęścia (sac-cid-ananda-vigrahah).
Śrimati Radharani jest przejawieniem Jego energii przyjemności.
Widzieliście obrazy z Radhą i Kryszną. Wcześniej
powiedziałem, że Kryszna ma niezliczone energie, a jedną
z nich jest Śrimati Radharani.
Ci,
którzy rozbudzili w sobie miłość do Boga, w każdej
chwili doznają duchowej przyjemności na widok artyzmu Kryszny.
Takie są odczucia wielbiciela Kryszny. Pragnęlibyśmy, abyście
stali się Jego wielbicielami i obudzili w sobie świadomość
Kryszny. Wtedy we wszystkim ujrzycie dzieło Kryszny.
Nietrudno
widzieć Krysznę wszędzie. Wyobraźcie sobie, że spragnieni
sięgacie po wodę. Picie wody sprawia wam dużą przyjemność,
a Kryszna jest źródłem wszelkiej przyjemności. Także tej,
której doświadczacie gasząc pragnienie. W Bhagavad-gicie
(7.8) Kryszna oznajmia, że jest smakiem wody. Raso 'ham apsu
kaunteya. Kieruje te słowa do zwykłych ludzi, nie potrafiących
w pełni Go docenić. Jeśli zadacie sobie trud zrozumienia, iż
to On jest smakiem wody, staniecie się świadomi Boga.
Osiągnięcie
tego stanu nie nastręcza specjalnych trudności. Wymaga po prostu
odpowiedniego przygotowania. Dzięki studiowaniu Bhagavad-gity takiej
jaką jest i właściwemu zrozumieniu nauk Pana w niej
zawartych osiągniecie świadomość Kryszny. A to przyniesie
wam pomyślność, ponieważ wrócicie do Niego (tyaktva deham punar
janma naiti mam eti).
Stając
się świadomi Kryszny niczego nie tracimy. Wręcz przeciwnie –
zyskujemy wiele. Dlatego prosimy was, abyście spróbowali osiągnąć
ten stan. Czytajcie Bhagavad-gitę taką jaką jest. Tam znajdziecie
wszelkie informacje konieczne do rozbudzenia świadomości Kryszny.
Jeśli nie chcecie czytać, to intonujcie, proszę Hare Kryszna, Hare
Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama
Rama, Hara Hare. To też pomoże wam w staniu się świadomym
Kryszny.
Dziękuję
bardzo.
Rozdział 11 – Miłość absolutna
"Nikt
nie czuje się szczęśliwy – ani mężowie, ani żony, ani
chłopcy, ani dziewczęta. Niezadowolenie jest wszechobecne, ponieważ
nie wykorzystujemy właściwie swej skłonności do kochania".
W październiku 1968 roku w Seattle Śrila Prabhupada
objaśnia, jak dzięki obdarzeniu uczuciem Najwyższej Osoby można
zaznać pełni szczęścia.
om
ajnana-timirandhasya
jnananjana-śalakaya
caksur
unmilitam yena
tasmai
śri-gurave namah
"Kłaniam
się z szacunkiem swemu mistrzowi duchowemu, który pochodnią
wiedzy rozświetlił moje oczy przesłonięte ciemnością
ignorancji".
Każdy
w świecie materialnym – od Brahmy, głównej osobistości na
najwyższej planecie tego wszechświata począwszy, na mrówce
skończywszy – rodzi się w ignorancji, czyli ciemności.
Ciemność jest naturą tego świata. Choć oświetlony słońcem,
księżycem, ogniem lub energią elektryczną, pozostaje spowity
ciemnością.
Wedy
dają wskazówkę: tamasi ma jyotir gamah. "Nie trwajcie
w ciemności; idźcie ku światłu". Do tego potrzebujemy
mistrza duchowego. Jego obowiązkiem jest rozświetlenie światłem
wiedzy oczu osoby pogrążonej w ciemności. Takiemu mistrzowi
duchowemu powinno się oddawać cześć.
Nie
można trzymać ludzi w ciemności. Należy doprowadzić ich ku
światłu i temu służy religia, bez względu na to, czy jest
to hinduizm, islam, chrześcijaństwo czy buddyzm.
Co
jest tym światłem? Bóg, Najwyższa Osoba. Śrimad-Bhagavatam
stwierdza: dharmam tu saksad bhagavat-pranitam. "Bóg, Najwyższa
Osoba, daje zasady religii". W każdym państwie obowiązuje
jakieś prawo. Dobry obywatel stosuje się do niego i żyje
spokojnie. Prawo może różnić się w zależności od czasu,
warunków obiektywnych, ludzi itp. Inaczej wygląda w Stanach
Zjednoczonych, inaczej w Indiach. Niemniej jednak trzeba się do
niego stosować. W przeciwnym wypadku człowiek staje się
wyrzutkiem społeczeństwa i podlega karze.
Religia
oznacza posłuszeństwo prawu boskiemu. To wszystko. Wyłamanie się
spod tego prawa równa się degradacji do poziomu zwierząt. Pisma
objawione i zasady religijne mają za zadanie wzniesienie
człowieka z poziomu życia zwierzęcego do ludzkiego. Człowiek
bez religii, bez świadomości Boga, nie jest lepszy od
zwierzęcia:
ahara-nidra-bhaya-maithunam
ca
samanyam
etat paśubhir naranam
dharmo
hi tesam adhiko viśeso
dharmena
hinah paśubhih samanah
"Jedzenie,
spanie, życie seksualne i obrona są udziałem i człowieka,
i zwierzęcia. Różnica między istotą ludzką a zwierzęciem
polega na tym, że człowiek może poszukiwać Boga. Jeśli tego nie
czyni, nie jest w niczym lepszy od zwierzęcia"
(Hitopadeśa).
Niestety,
w dzisiejszych czasach w każdym kraju ludzie starają się
zapomnieć o Bogu. Niektórzy otwarcie głoszą, że Boga nie
ma; inni mówią, że umarł itp. Stworzyli tzw. wysoko rozwiniętą
cywilizację z drapaczami chmur, zapomnieli jednak, że cały
ich postęp zależy od Boga, Kryszny. Tym sposobem ludzkość
znalazła się w bardzo niebezpiecznym położeniu.
Opowiem
wam pewną historię, która ilustruje, co dzieje się ze
społeczeństwem żyjącym w zapomnieniu o Najwyższym
Panu. Pewnego razu kot nękał szczura. Szczur udał się więc do
świętego mistyka i rzekł: "Drogi mędrcze, mam
kłopoty".
-
"Co się stało?"
-
"Kot na mnie poluje – odparł szczur – i nie mam chwili
spokoju".
-
"Co mogę dla ciebie zrobić?"
-
"Zamień mnie w kota".
-
"Dobrze, stań się kotem".
Po
kilku dniach kot wrócił i oznajmił: "Znów mam kłopoty".
-
"Jakie tym razem?"
-
"Psy nie dają mi spokoju".
-
"Czego więc chcesz?"
-
"Zamień mnie w psa".
-
"Dobrze, stań się psem".
Minęło
kilka dni i pies pojawił się przed mędrcem.
-
"Lisy mnie gonią" – powiedział. "Mógłbyś
zamienić mnie w lisa?"
-
"Stań się więc lisem".
Wkrótce
lis wrócił i oznajmił: "Tygrysy na mnie polują".
-
"Cóż teraz chcesz?"
-
"Chcę być tygrysem".
-
"Dobrze, stań się tygrysem".
Tymczasem
tygrys utkwił wzrok w mędrcu. "Zjem cię" –
zagroził.
-
"Co?! Zamieniłem cię w tygrysa, a ty chcesz mnie
zjeść?!"
-
"Tak, jestem przecież tygrysem".
Wtedy
mędrzec rzucił na niego klątwę: "Stań się szczurem!"
I tygrys zamienił się w szczura.
Nasza
cywilizacja zmierza w podobnym kierunku. Przed paru dniami
czytałem World Almanac, według którego za kilka stuleci ludzie
będą żyć pod ziemią jak szczury. Postęp w nauce
doprowadził do wyprodukowania bomby atomowej. Kiedy ta broń
zostanie użyta, ludzie będą musieli zejść pod ziemię
i upodobnić się do szczurów. Od tygrysa do szczura. Takie są
prawa natury.
Jeśli
lekceważycie prawa państwowe, ściągniecie na siebie kłopoty.
Podobnie z występowaniem przeciwko Najwyższemu Panu. Jeśli
nadal będziecie to robić, przysporzycie sobie cierpień. Znów
staniecie się szczurami. Po wybuchu atomowym nasza cywilizacja
zniknie z powierzchni ziemi. Myślenie o tym nie jest
przyjemne, ku temu jednak zmierzamy.
Satyam
grhyat priyam grhyan ma priyah satyam apriyam. Utarło się, że
prawdę wypada przekazywać w przyjemnej formie. My jednak nie
przywiązujemy znaczenia do konwenansów. Nauczamy, służymy Bogu
i musimy mówić prawdę bez względu na to, czy to się komuś
podoba czy nie.
W
społeczeństwie pozbawionym Boga nie ma kwestii szczęścia. I aby
przebudzić to społeczeństwo, powołaliśmy do życia ruch
świadomości Kryszny. Spróbujcie pokochać Boga. Pragnienie
kochania już w was jest. Chłopiec kocha dziewczynę,
dziewczyna kocha chłopca. To naturalne, ponieważ w każdym
z nas drzemie zdolność do miłości. Nasza miłość nie
znajduje jednak spełnienia. Nikt nie czuje się szczęśliwy – ani
mężowie, ani żony, ani chłopcy, ani dziewczęta. Niezadowolenie
jest wszechobecne, ponieważ nie wykorzystujemy właściwie swej
skłonności do kochania. Zapomnieliśmy o miłości do Boga.
Oto nasza choroba.
Celem
każdej religii jest przygotowanie ludzi do kochania Boga, bez
względu na to, czy wyznajecie chrześcijaństwo, hinduizm czy islam.
Kochanie Go leży w naszej naturze.
Śrimad-Bhagavatam
(1.2.6) stwierdza: sa vai pumsam paro dharmo yato bhaktir adhoksaje.
Słowniki angielskie na ogół tłumaczą słowo dharma jako
"religia", pewien rodzaj wiary. Rzeczywiste znaczenie zaś
to "cecha charakterystyczna czegoś". Na przykład dharmą
cukru, jego własnością, jest słodycz. Jeśli jakiś biały
proszek okaże się niesłodki, powiecie, że to nie cukier. Słodycz
jest więc własnością cukru; słony smak jest własnością soli,
a ostry – chili.
A
co jest waszą cechą charakterystyczną? Jesteście żywymi istotami
i musicie ją znać. Ta właściwość jest waszą dharmą,
religią – a nie religia chrześcijańska, hinduistyczna etc. Waszą
religią jest wasza wieczna cecha.
Otóż
waszą zasadniczą cechą jest skłonność do kochania i służenia.
Kochacie swą rodzinę, swą społeczność, swój naród, swój kraj
i w konsekwencji chcecie im służyć. Właśnie ta chęć
służenia jest waszą dharmą i nie ma znaczenia, czy jesteście
chrześcijanami, muzułmanami czy hinduistami. Przypuśćmy, że
jesteście chrześcijanami. Jutro możecie przejść na hinduizm,
lecz nie zniknie chęć służenia i kochania. To ona jest
powszechną formą religii.
Musicie
nauczyć się, jak ją wykorzystać, by przyniosła pełne
zadowolenie. Brak szczęścia wynika z niewłaściwie
ulokowanego uczucia. Dlatego Śrimad-Bhagavatam podaje idealny sposób
na wykorzystanie naszego ducha oddania:
sa
vai pumsam paro dharmo
yato
bhaktir adhoksaje
ahaituky
apratihata
yayatma
suprasidati
Najlepsza
jest ta religia, która uczy, jak kochać Boga. Dzięki niej doznaje
się całkowitego zadowolenia.
Jeśli
rozbudzicie w sobie miłość do Boga w najwyższym
możliwym stopniu, osiągniecie doskonałość. Będziecie to czuć.
Łakniecie zadowolenia, pełnego zadowolenia, które jest możliwe
tylko wtedy, gdy kocha się Boga. Miłość do Boga jest naturalna
dla każdej żywej istoty. Nieważne, czy jesteście chrześcijanami,
hinduistami czy muzułmanami. Starajcie się po prostu rozbudzić
w sobie miłość do Boga. Wtedy wasza religia będzie miała
jakąś wartość. W przeciwnym wypadku stracicie tylko czas
(śrama eva hi kevalam). Jeśli praktykowaliście określony rodzaj
religii przez całe życie, a nie darzycie miłością
Najwyższego Pana, zmarnowaliście czas.
Ruch
świadomości Kryszny jest ruchem dla wyznawców wszystkich religii.
Prosimy chrześcijan, muzułmanów, hinduistów, by przyłączyli się
do nas i uczyli się kochać Boga. Nasza metoda jest niezmiernie
prosta – intonowanie świętych imion Pana: Hare Kryszna, Hare
Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama
Rama, Hare Hare.
Moi
uczniowie są Amerykanami. Pochodzą z rodzin chrześcijańskich
i żydowskich. Żaden z nich nie był wyznawcą hinduizmu.
Metoda, którą im dałem – powtarzanie mantry Hare Kryszna –
jest uniwersalna. Nie ogranicza się tylko do wyznawców hinduizmu
czy Hindusów.
Sanskryckie
słowo mantra składa się z dwóch sylab: man i tra. Man
znaczy "umysł", a tra – "wyzwolenie".
Mantra uwalnia od mentalnych tworów, od wpływu materialnego umysłu.
Kiedy zaczniecie intonować Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna
Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare,
szybko przekonacie się, że wychodzicie z ciemności i idziecie
ku światłu.
Nie
chciałbym zabierać wam więcej czasu. Pragnąłbym jedynie
podkreślić ważność intonowania Hare Kryszna. Spróbujcie
powtarzać tę mantrę przez tydzień i zobaczcie, jaki postęp
duchowy uczyniliście. Nie pobieramy żadnych opłat, nic więc nie
stracicie. Wprost przeciwnie. Odniesiecie wielką korzyść.
Zapewniam was, że tak się stanie. Dlatego jeszcze raz proszę,
byście powtarzali Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare
Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare.
Dziękuję
bardzo.
Rozdział 12 – U bram świata duchowego
"W
świecie duchowym wszystko jest rzeczywiste i oryginalne. Świat
materialny to tylko imitacja... Przypomina film, który pokazuje
cienie prawdziwych rzeczy". W październiku 1966 roku
w Nowym Jorku Śrila Prabhupada odsłania przed słuchaczami
tajniki natury świata duchowego oraz radzi, jak dostać się tam pod
koniec niebezpiecznej podróży zwanej życiem.
paras
tasmat tu bhavo 'nyo
'vyakto
'vyaktat sanatanah
yah
sa sarvesu bhutesu
naśyatsu
na vinaśyati
"Istnieje
jeszcze inna, nieprzejawiona natura – wieczna i stojąca ponad
przejawioną i nieprzejawioną materią. Jest ona najwyższa
i nigdy nie ulega zagładzie. Kiedy wszystko w tym świecie
przestaje istnieć, ta część trwa nie zmieniona"
(Bhagavad-gita 8.20).
Nie
potrafimy oszacować rozmiarów naszego wszechświata, a takich
wszechświatów w obrębie materialnego nieba są miliony. Ponad
tym niebem rozciąga się inne, duchowe, gdzie planety są wieczne
i gdzie życie również trwa wiecznie. W zdobyciu wiedzy
na ten temat nie pomogą nam materialne środki, musimy więc zdać
się na Bhagavad-gitę.
Świat
materialny stanowi zaledwie jedną czwartą stworzenia. Pozostałe
trzy czwarte znajduje się poza nim. Materialne okrywy wszechświata
są niesłychanie grube i dopiero po przedarciu się przez nie
można wejść w obszar nieba duchowego. W powyższym
wersecie Kryszna użył słów bhavah anyah, "inna natura".
Znaczy to, że oprócz natury materialnej, którą znamy z własnego
doświadczenia, istnieje inna natura – duchowa.
Teraz
też doświadczamy istnienia obu natur. Jest to możliwe, ponieważ
sami jesteśmy ich kombinacją. Jesteśmy duchem i dopóki
tkwimy w materialnym ciele, ma ono zdolność poruszania się.
A kiedy opuszczamy je, upodabnia się do martwego kamienia.
Świadomości istnienia materii i ducha powinno towarzyszyć
zrozumienie, że istnieje także świat duchowy.
W
siódmym rozdziale Bhagavad-gity Kryszna mówi o naturze
materialnej i - nadrzędnej wobec niej – naturze duchowej.
W świecie materialnym obie mieszają się ze sobą. Kiedy
jednak udamy się do świata duchowego, napotkamy tam wyłącznie
wyższą, duchową naturę. Mówi o niej rozdział ósmy.
Wiedza
eksperymentalna nie pomoże nam zrozumieć tych rzeczy. Uczeni
oglądają przez teleskopy miliony gwiazd. Nie mogą jednak do nich
dotrzeć z braku odpowiednich środków. Cóż mówić o innych
planetach, skoro najbliższe ciało niebieskie, Księżyc, jest wciąż
poza ich zasięgiem. Musimy uświadomić sobie, że posługując się
wiedzą opartą na doświadczeniu nie zdołamy pojąć Boga i Jego
królestwa. A skoro ta metoda zawodzi, głupotą byłoby
obstawać przy niej. Powinniśmy raczej słuchać Bhagavad-gity. Nie
ma innego sposobu na zdobycie wiedzy o Bogu. Nikt nie zdoła
dowiedzieć się na drodze eksperymentu, kto jest jego ojcem. Należy
po prostu uwierzyć słowom matki. Tak samo należy uwierzyć słowom
Bhagavad-gity, która zawiera wszelkie informacje o Bogu.
Mimo
że materialne eksperymenty nie powiedzą nam niczego o Najwyższym
Panu, doświadczymy Go, kiedy uczynimy postęp w świadomości
Kryszny. Dzięki osobistemu doświadczeniu jestem głęboko
przekonany o słuszności wszystkiego, co mówię o Krysznie.
Nie kieruje mną ślepa wiara. Każdy może poznać Boga. Svayam eva
sphuraty adah. Wiedza o Bogu zostanie objawiona temu, kto podąża
procesem świadomości Kryszny. Taka osoba zrozumie, że istnieje
królestwo duchowe, w którym przebywa Najwyższy Pan, i że
należy właściwie się przygotować, by móc się tam dostać.
Zanim pojedziemy do jakiegoś kraju możemy wiele o nim słyszeć,
lecz kiedy już tam jesteśmy, przekonujemy się o wszystkim
naocznie. Podobnie z człowiekiem, który kultywuje świadomość
Kryszny. Pewnego dnia pozna Boga i Jego siedzibę, co zaowocuje
rozwiązaniem wszelkich problemów.
W
wersecie, który zacytowaliśmy na początku, znalazło się słowo
sanatanah, określające duchowe królestwo. Natura materialna ma
swój początek i koniec, natomiast natura duchowa nie ma ani
początku, ani końca. Jak to możliwe? Posłużmy się prostym
przykładem. Wydaje się nam, że kiedy pada śnieg, całe niebo
zasnute jest chmurami. Tymczasem chmury przesłaniają nieznaczną
część nieba. To tylko nam, z racji naszej znikomości, niebo
jawi się całkowicie zakryte. Całe materialne przejawienie
(mahat-tattva) jest jak chmura zasłaniająca maleńką część
nieba duchowego. Kiedy chmury znikają, naszym oczom ukazuje się
pogodne, skąpane w słońcu niebo. Po rozproszeniu okryw
materii ujrzymy niebo duchowe.
Chmura
ma swój początek i koniec. Podobnie jest z naturą
materialną oraz naszym ciałem. Ciało istnieje tylko przez pewien
czas i podlega sześciu rodzajom przemian. Rodzi się, rośnie,
trwa, wytwarza produkty uboczne, słabnie i ginie. To samo
dotyczy każdej rzeczy materialnej. Cały świat materialny ulegnie
kiedyś zagładzie.
Kryszna
zapewnia nas jednak: paras tasmat tu bhavo 'nyo 'vyakto 'vyaktat
sanatanah. "Ponad tą zniszczalną, podobną chmurze materią,
stoi inna, wyższa natura, która jest wieczna. Nie ma ona ani
początku, ani końca". Yah sa sarvesu bhutesu naśyatsu na
vinaśyati. "Kiedy stworzenie materialne jest niszczone, wyższa
natura pozostaje". Chmura znika, lecz niebo trwa nadal. Tak też
dzieje się z niebem duchowym, które nie przestaje istnieć,
mimo zagłady świata materialnego. Nazywa się to avyakto 'vyaktat.
Informacje
o niebie materialnym i duchowym znajdziemy w wielu
pismach wedyjskich. Na przykład Księga Druga Śrimad-Bhagavatam
zawiera opis świata duchowego, jego natury, zamieszkujących go
wyzwolonych istot itd. Dowiadujemy się z niej, że mieszkańcy
nieba duchowego mają duchowe samoloty i kiedy latają nimi,
przypominają błyskawice.
Wszystko
w świecie duchowym jest rzeczywiste i oryginalne. Świat
materialny to tylko imitacja. Cokolwiek w nim widzimy, jest
zaledwie urojeniem. Przypomina film, który pokazuje cienie
prawdziwych rzeczy.
Śrimad-Bhagavatam
(1.1.1) stwierdza, że świat materialny jest iluzją. Yatra
tri-sarga 'mrsa. Człowiek przy zdrowych zmysłach wie, że manekiny
dziewcząt na wystawie sklepowej to imitacja. Jakakolwiek tzw. piękna
rzecz w tym świecie przypomina owe "dziewczęta"
z wystawy. Wszystko, co wzbudza nasz zachwyt w świecie
materialnym, jest tylko imitacją prawdziwego piękna istniejącego
w świecie duchowym. Jak mówi Śridhara Swami: yat satyataya
mithya sargo 'pi satyavat pratiyate. "Świat duchowy jest
rzeczywistością, a nierzeczywiste stworzenie materialne
jedynie wydaje się prawdziwe". Coś jest prawdziwe, jeśli
istnieje wiecznie. Rzeczywistości nie sposób unicestwić. Prawdziwa
przyjemność musi być wieczna. Przyjemność materialna nosi znamię
tymczasowości, dlatego prawdziwa nie jest. Poszukiwacze prawdziwej
przyjemności nie dają się zwieść jej cieniowi. Dążą do
wiecznej przyjemności płynącej z bycia świadomym
Kryszny.
Yah
sa sarvesu bhutesu naśyatsu na vinaśyati. Kryszna oznajmił, że
kiedy świat materialny ulega zagładzie, natura duchowa nie
przestaje istnieć. Osiągnięcie tego nieba duchowego jest celem
życia. Ludzie nic jednak o nim nie wiedzą. Śrimad-Bhagavatam
mówi: na te viduh svartha-gatim hi visnum. "Ludzie nie wiedzą,
co jest dla nich najlepsze. Nie wiedzą, że przeznaczeniem życia
ludzkiego nie jest pozostanie w świecie materialnym, lecz
poznanie rzeczywistości duchowej i przygotowanie się do życia
w niej". To samo głoszą inne pisma wedyjskie. Tamasi ma
jyotir gamah. "Nie tkwijcie w ciemności; idźcie ku
światłu". Świat materialny tonie w ciemnościach.
Ciemność jest jego naturą i nie rozproszy jej ani światło
elektryczne, ani ogień itp. Świat duchowy zaś jest przeciwieństwem
świata materii – jaśnieje pełnym blaskiem. Na słońcu nie ma
ciemności. W naturze duchowej również, gdyż ze wszystkich
planet duchowych emanuje światło.
Bhagavad-gita
wyraźnie stwierdza, że najwyższym przeznaczeniem jest siedziba
Kryszny, z której nie wraca się już do tego świata.
Brahma-samhita określa ją jako oazę duchowego szczęścia
(ananda-cinmaya-rasa). Nie ma tam nic materialnego. Owa duchowa
różnorodność pochodzi z samego Kryszny, Najwyższej Osoby,
i składa się wyłącznie z energii duchowej.
Choć
Pan zawsze przebywa w swej siedzibie, przenika wszystko za
sprawą energii materialnej. Dzięki niej oraz dzięki energii
duchowej obecny jest wszędzie – zarówno w świecie duchowym,
jak i materialnym. Słowa yasyantah-sthani bhutani
(Bhagavad-gita 8.22) wskazują, że Pan utrzymuje i to, co
materialne, i to, co duchowe.
Gita
mówi, że jedynie służba oddania (bhakti) umożliwia wstęp na
duchowe planety, Vaikunthy. Najwyższa Boska Osoba, Kryszna,
rozprzestrzenia się tam w nieskończenie wiele czterorękich
postaci, z których każda włada jedną z planet
duchowych. Noszą one różne imiona, np. Purusottama, Trivikrama,
Keśava, Madhava, Aniruddha, Hrsikeśa, Sankarsana, Pradyumna,
Śridhara, Vasudeva, Damodara, Janardana, Narayana, Vamana,
Padmanabha. Porównać je można do liści, a Krysznę do pnia
drzewa. Przebywając na Goloce Vrindavanie, w swej najwyższej
siedzibie, Kryszna – jako wszechprzenikający – jednocześnie
zawiaduje oboma światami.
Jeśli
chcemy dostać się na planetę Kryszny, musimy praktykować
bhakti-jogę. Bhakti znaczy "służba oddania", innymi
słowy, podporządkowanie się Najwyższemu Panu. Kryszna wyraźnie
mówi: purusah sa parah partha bhaktya labhyas tv ananyaya. Tv
ananyaya znaczy tutaj "tylko i wyłącznie". Aby więc
dotrzeć do duchowej siedziby Pana, musimy służyć Mu z czystym
oddaniem.
Narada-pancaratra
podaje następującą definicję bhakti:
sarvopadhi-vinirmuktam
tat-paratvena
nirmalam
hrsikena
hrsikeśa-
sevanam
bhaktir ucyate
"Bhakti
oznacza zajęcie wszystkich zmysłów służbą dla Boga, Najwyższej
Osoby, który jest ich panem. Służenie Najwyższemu przynosi duszy
dodatkową korzyść – uwolnienie się od materialnych określeń
oraz oczyszczenie zmysłów".
Obecnie
skrępowani jesteśmy wieloma cielesnymi określeniami. Hindus,
Amerykanin, Afrykanin, Europejczyk to określenia związane z ciałem.
Mimo iż nie jesteśmy ciałem, utożsamiamy się z nazwami
dotyczącymi ciała. Przypuśćmy, że ktoś ma jakiś tytuł
naukowy. On sam nie jest tym tytułem, lecz identyfikuje się z nim.
Bhakti to wolność od tego typu określeń (sarvopadhi-vinirmuktam).
Upadhi to "określenie". Kto otrzymał tytuł "sir",
czuje się niezmiernie szczęśliwy. Zapomina jednak, że to tylko
określenie, które będzie istnieć po kres tego ciała.
A przeznaczeniem ciała jest zagłada, wraz ze wszystkimi jego
określeniami. Po wejściu w inne ciało przychodzą kolejne.
W tym życiu mogę być Amerykaninem, w przyszłym zaś
Chińczykiem. Ponieważ określenia odnoszące się do ciała są
zmienne, powinniśmy przestać się z nimi identyfikować. Wtedy
osiągniemy bhakti. W zacytowanym wersecie z Narada-pancaratry
słowo nirmalam znaczy "całkowicie czysty". Na czym polega
ta czystość? Na przekonaniu: "Jestem duchem (aham brahmasmi).
Materialne ciało to jedynie okrycie. Jestem wiecznym sługą
Kryszny; oto moja prawdziwa tożsamość". Kto nie ulega
fałszywym określeniom i utwierdzony jest na swej prawdziwej
pozycji, zawsze zajmuje zmysły służbą dla Pana Kryszny (hrsikena
hrsikeśa-sevanam bhaktir ucyate). Hrsika znaczy "zmysły".
Obecnie są one nacechowane określeniami, lecz kiedy staną się
czyste, a my zajmiemy je służbą dla Kryszny, będzie to
służba oddania.
W
jednym z wersetów z Bhakti-rasamrta-sindhu (1.1.11) Śrila
Rupa Goswami objaśnia, czym jest czysta służba
oddania:
anyabhilasita-śunyam
jnana-karmady-anavrtam
anukulyena
krsnanu-
śilanam
bhaktir uttama
"Aby
służba oddania mogła nabrać cech doskonałości, należy uwolnić
się od materialnych pragnień, wiedzy skażonej monizmem oraz
skłonności do działania dla rezultatu. Czysty wielbiciel musi
służyć Krysznie z życzliwym nastawieniem i stosownie do
Jego pragnień". Trzeba służyć Krysznie będąc przychylnie
do Niego nastawionym. Trzeba również pozbyć się materialnych
pragnień (anyabhilasita-śunyam). Na ogół ludzie służą Bogu dla
jakichś materialnych celów. Nie jest to takie złe. Ci, którzy
proszą Boga o coś materialnego, stoją wyżej od tych, którzy
nigdy się ku Bogu nie kierują. Przyznaje to Kryszna
w Bhagavad-gicie (7.16):
catur-vidha
bhajante mam
janah
sukrtino 'rjuna
arto
jijnasur artharthi
jnani
ca bharatarsabha
"O
najlepszy spośród Bharatów [Arjuno], służbę oddania dla Mnie
podejmują cztery rodzaje ludzi: strapieni, pragnący bogactwa,
ciekawi oraz ci, którzy poszukują wiedzy o Absolucie".
Lepiej jednak nie kierować do Boga próśb o rzeczy materialne.
Należy pozbyć się tej skłonności.
Kolejna
linijka wersetu Rupy Goswamiego to jnana-karmady-anavrtam. Słowo
jnana odnosi się do pracy umysłowej podejmowanej w celu
poznania Kryszny. Trzeba próbować poznać Krysznę, a z
drugiej strony pamiętać, że z racji Jego nieograniczoności
nie uda się to nam do końca. Dlatego musimy przyjąć nauki pism
objawionych. Kryszna wygłosił Bhagavad-gitę dla nas. Powinniśmy
zatem poznawać Go zgłębiając Gitę i Bhagavatam. Słowo
karma znaczy "działanie, które przynosi rezultat". Jeśli
chcemy czystej bhakti, musimy działać w świadomości Kryszny
bezinteresownie, a nie liczyć na jakieś korzyści.
Następnie
Śrila Rupa Goswami stwierdza, że czysta bhakti musi być
kultywowana z życzliwym nastawieniem (anukulyena). Powinniśmy
dowiedzieć się, co sprawia przyjemność Krysznie i zrobić
to. Jak poznać Jego pragnienia? Słuchając nauk Bhagavad-gity
przekazywanych przez właściwą osobę w sposób zgodny z ich
duchem. Wiedząc, czego Kryszna pragnie, będziemy mogli zastosować
się do Jego wskazówek. Wtedy wzniesiemy się do najwyższego
poziomu służby oddania.
Bhakti-joga
jest głęboką nauką, której poświęcone są liczne pisma.
Powinniśmy wykorzystać czas na studiowanie tej wiedzy, by w chwili
śmierci móc dostąpić najwyższego błogosławieństwa, tzn. udać
się na planety duchowe, gdzie przebywa Bóg, Najwyższa
Osoba.
Wszechświat
z niezliczonymi gwiazdami i planetami to zaledwie drobinka
w skali stworzenia. Istnieje wiele wszechświatów podobnych
naszemu. Stanowią one jedną czwartą część całego stworzenia.
Resztę – trzy czwarte – zajmuje świat duchowy.
Z
Bhagavad-gity dowiadujemy się, że na każdej z planet nieba
duchowego przebywa jedna z ekspansji Kryszny. Ekspansje Kryszny
są osobami (purusa). Pan stwierdza w Gicie: purusah sa parah
partha bhaktya labhyas tv ananyaya. Do Najwyższej Osoby zbliżyć
się można dzięki służbie oddania. Wyzywająca postawa,
filozoficzne dociekania oraz uprawianie takiej czy innej jogi na nic
się nie zdadzą. Wejście do świata duchowego gwarantuje wyłącznie
podporządkowanie i czysta, niczym nie zakłócona
służba.
Dalej
Bhagavad-gita mówi: yasyantah-sthani bhutani yena sarvam idam tatam.
Kryszna to tak wspaniała osoba, że choć przebywa w swej
siedzibie, nadal jest wszechprzenikający i mieści w sobie
wszystko. Jak to możliwe? Słońce znajduje się w określonym
miejscu, lecz jego promienie rozchodzą się po całym wszechświecie.
Bóg, chociaż przebywa w świecie duchowym, jest obecny
wszędzie za sprawą swej energii. Nie różni się od niej, tak jak
słońce i blask słoneczny nie różnią się od siebie, gdyż
składa się na nie ta sama świetlista substancja. W miarę
postępu w służbie oddania będziemy widzieć Krysznę
wszędzie.
W
Brahma-samhicie Pan Brahma mówi, czego potrzebujemy, by ujrzeć
Boga. Premanjana-cchurita-bhakti-vilocanena santah sadaiva hrdayesu
vilokayanti. Ci, którzy rozbudzili w sobie miłość do Boga,
widzą Go twarzą w twarz dzień i noc. Słowo sadaiva
znaczy "bez przerwy, dwadzieścia cztery godziny na dobę".
Kto naprawdę poznał Boga, nie twierdzi, że ujrzał Go wczoraj
wieczorem, a dziś już Go nie widzi. Widzi Boga zawsze,
ponieważ Najwyższy Pan jest wszechobecny.
Możemy
widzieć Krysznę wszędzie, jeśli tylko będziemy mieć odpowiednie
po temu oczy. Przygotowuje je do tego proces świadomości Kryszny.
Kiedy ujrzymy Krysznę w Jego duchowej siedzibie, zaznamy
wiecznego szczęścia. Tym samym spełnią się nasze pragnienia,
a życie w tym świecie zakończy się pomyślnie.
Rozdział 13 – Zadowolenie doskonałego mistrza
We
wrześniu 1968 roku w Seattle Śrila Prabhupada pyta podczas
wykładu: "Czy ktokolwiek z was może powiedzieć, że nie
jest niczyim sługą? Nie, gdyż służenie to dla nas coś
naturalnego". Następnie proponuje coś, co dla większości
słuchaczy jest czymś zupełnie nowym: "Jeśli zgodzicie się
służyć Krysznie, po pewnym czasie przekonacie się, że Kryszna
także służy wam". Dalej wyjaśnia, jak dzięki zadowoleniu
Kryszny dusza zaznaje bezgranicznego szczęścia.
W
świecie materialnym każdy stara się znaleźć szczęście i ukoić
cierpienia, tymczasem życie w materialnych warunkach niesie ze
sobą trojakie nieszczęścia: adhyatmika, adhibhautika
i adhidaivika. Adhyatmika płyną z ciała i umysłu,
jest to np. gorączka, ból żołądka, czy też rozpacz po starcie
kogoś bliskiego.
Nieszczęścia
zwane adhibhautika przynoszą inne żywe istoty. Każdego dnia ludzie
posyłają do rzeźni miliony niewinnych zwierząt. Przechodzą tam
one gehennę, choć nie potrafią o niej opowiedzieć. Ludziom
z kolei zadają cierpienia inni.
Ostatni
rodzaj nieszczęść to adhidaivika, które dotykają nas na skutek
działania sił wyższych, czyli półbogów. Zalicza się do nich
głód, trzęsienia ziemi, powodzie, epidemie itd.
Zawsze
trapi nas jedno lub więcej z wyżej wymienionych nieszczęść.
Natura materialna została z woli Boga urządzona w taki
sposób, że musimy cierpieć. A my próbujemy uśmierzyć
cierpienia różnymi niedoskonałymi metodami. Cała walka o byt
ma na celu uwolnienie się od nich.
Ludzie
mają wiele pomysłów, jak tego dokonać. Naukowcy propagują swoje
idee, filozofowie swoje, to samo z ateistami, teistami czy
ludźmi pracującymi dla rezultatu. Jeśli zaś chodzi o filozofię
naszego ruchu, to mówi ona, iż sposobem na cierpienia jest
nakierowanie świadomości na Krysznę. To wszystko.
Cierpimy
w wyniku ignorancji. Nie pamiętamy, że jesteśmy wiecznymi
sługami Kryszny. Pewien werset napisany w bengali wyjaśnia, na
czym to polega:
krsna-bahirmukha
haiya bhoga-vancha kare
nikata-stha
maya tare japatiya dhare
Skoro
tylko naszą świadomość Kryszny okrywa świadomość materialna –
pragnienie władania naturą – zaczynają się kłopoty. Od razu
dostajemy się pod wpływ iluzji (maya). Żywe istoty chcą cieszyć
się światem materialnym do granic możliwości. Każdy – od
mrówki począwszy na najwyższej istocie, Brahmie, skończywszy –
chce być panem. W waszym kraju wielu polityków ubiega się
o prezydenturę. Dlaczego? Ponieważ pragną być panem. Na tym
właśnie polega złudzenie.
Członkowie
ruchu świadomości Kryszny myślą zupełnie inaczej. Próbujemy
stać się sługą sługi sługi sługi Kryszny (gopi-bhartuh
pada-kamalayor dasa-dasanudasah). Zamiast pragnąć być władcą
pragniemy być sługami Kryszny.
Niektórzy
mogliby powiedzieć, że to mentalność niewolnika. "Dlaczego
miałbym chcieć stać się niewolnikiem? Chcę być panem". Nie
wiedzą jednak, że ten sposób myślenia jest przyczyną ich
cierpień. W imię bycia panem świata zostaliśmy sługami
własnych zmysłów.
Nie
zdołamy uniknąć służenia. Każdy z nas tutaj jest sługą.
Chłopcy i dziewczęta, którzy podjęli świadomość Kryszny,
zgodzili się na służenie Krysznie. Tym sposobem ich problemy już
zostały rozwiązane. Inni zaś myślą, że zamiast być sługami
Boga powinni być panami. Tymczasem nikt nie może tego dokonać.
A jeśli ktoś mimo to próbuje, staje się sługą zmysłów.
Służy swemu pożądaniu, swemu skąpstwu, swej złości i wielu
innym rzeczom.
Na
wyższym etapie służy ludzkości, społeczeństwu czy krajowi, choć
cel jest ten sam – być panem. To nienormalny stan. Kandydaci na
prezydenta przedstawiają społeczeństwu swe programy wyborcze.
Obiecują, że będą służyć krajowi i zachęcają wyborców
do głosowania na nich. Faktycznie chodzi im jednak o zdobycie
władzy.
Musimy
zrozumieć tę ważną rzecz – z natury swej jesteśmy sługami.
Nikt nie może powiedzieć, że jest wolny, że jest panem. Kto tak
myśli, znajduje się pod wpływem iluzji. Czy ktokolwiek z was
może powiedzieć, że nie jest niczyim sługą? Nie, gdyż służenie
to dla nas coś naturalnego.
Możemy
służyć Krysznie lub swym zmysłom. Kłopot w tym, że służąc
zmysłom potęgujemy cierpienie. Przez jakiś czas można doznawać
przyjemności biorąc jakieś środki odurzające. Poczucie wolności,
jakie dają, nie ma jednak nic wspólnego z rzeczywistością.
Kiedy halucynacje się kończą, ponownie widzimy, że jesteśmy
sługami.
Zmuszeni
jesteśmy służyć, choć nie chcemy tego robić. Rozwiązaniem jest
świadomość Kryszny. Kiedy staniecie się sługami Kryszny, wasze
pragnienie bycia panem od razu się spełni. Spójrzcie na Krysznę
i Arjunę. [Śrila Prabhupada wskazuje na obraz przedstawiający
Krysznę i Arjunę na polu bitwy Kuruksetra.] Kryszna to
Najwyższy Pan,. a Arjuna – człowiek. Kocha on jednak Krysznę
jak przyjaciela, za co Kryszna odwdzięcza się mu podejmując się
roli woźnicy jego rydwanu, czyli roli sługi. Skoro odnowimy miłosny
związek z Kryszną, nasze pragnienie władzy zostanie
zaspokojone. Jeśli zgodzicie się służyć Krysznie, po pewnym
czasie przekonacie się, że Kryszna także służy wam. Chcąc
uwolnić się od służby w świecie materialnym, służby dla
zmysłów, musimy skierować ją na Krysznę. Na tym polega
świadomość Kryszny.
W
dziele zatytułowanym Bhakti-rasamrta-sindhu Śrila Rupa Goswami
cytuje werset dotyczący służenia zmysłom. Kamadinam kati na
katidha palita durnideśa. Bhakta mówi Krysznie, że bardzo długo
służył swym zmysłom (kamadinam kati na katidha). Kama znaczy
"pożądanie". "Pod dyktando pożądania robiłem to,
czego nie powinienem". Niewolnik zmuszony jest robić rzeczy,
których nie chce. Tutaj bhakta przyznaje, że grzeszył pod wpływem
pożądania.
Ktoś
mógłby powiedzieć: "Służyłeś zmysłom, ale już
przestałeś. Wszystko jest w porządku". Lecz tesam jata
mayi na karuna na trapa nopaśantih. "Tak bardzo służyłem
zmysłom, a one mimo to są nienasycone. Ja też nie odczuwam
zadowolenia. Na dodatek moje zmysły ani myślą zwolnić mnie z tej
służby. Łudziłem się, że wieloletnia służba je zadowoli, ale
one ciągle nie dają mi spokoju".
Jeden
z moich uczniów powiedział mi ostatnio, że jego nie pierwszej
młodości matka wychodzi za mąż. Czyjaś babcia już to zrobiła.
Spójrzcie tylko. Ktoś ma pięćdziesiąt czy siedemdziesiąt pięć
lat, a zmysły nadal są tak silne, że popychają ku
małżeństwu. Postarajcie się zrozumieć siłę zmysłów. Ich
sługami są nie tylko młodzi. Mając siedemdziesiąt pięć lat,
a nawet w chwili śmierci ludzie wciąż służą zmysłom,
których i tak nie sposób zadowolić.
Tak
się przedstawia nasza sytuacja w świecie materialnym. Służymy
zmysłom, lecz ta służba nie przynosi zadowolenia ani nam, ani im.
Na dodatek zmysły nie mają nad nami litości. Dlatego panuje
chaos.
Najlepszym
rozwiązaniem jest podjęcie służby dla Kryszny. W Bhagavad-gicie
(18.66) Pan oznajmia:
sarva-dharman
parityajya
mam
ekam śaranam vraja
aham
tvam sarva-papebhyo
moksayisyami
ma śucah
Służyliście
zmysłom wcielając się życie po życiu w 8 400 000 gatunków.
Zmysłom służą ptaki, inne zwierzęta, to samo robią ludzie
i półbogowie. Każdy w świecie materialnym goni za
uciechami zmysłowymi. A Kryszna mówi: "Podporządkuj się
Mi. Zacznij Mi służyć, a Ja się tobą zaopiekuję. Uwolnisz
się od żądań zmysłów".
Pod
dyktando zmysłów grzeszymy życie po życiu. Dlatego mamy różne
ciała. Nie myślcie, że jesteście identyczni. Ciało dostaje się
stosownie do swego postępowania. A od rodzaju ciała zależy
z kolei jakość przyjemności zmysłowych. Wieprz także
doświadcza przyjemności, tyle że bardzo niskiej. Popychany przez
zmysły, nie cofa się przed zaspokajaniem popędu płciowego
z matką, siostrą czy córką. Niektórzy ludzie robią zresztą
to samo. Zmysły są niezwykle silne.
Całe
nasze cierpienie płynie ze służenia zmysłom. Trojakie
nieszczęścia, które na nas spadają i przed którymi
usiłujemy się uchronić, są wynikiem działania pod dyktando
zmysłów. Uwolnimy się spod ich dominacji, jeśli zaczniemy służyć
Krysznie. Jednym z imion Kryszny jest Madana-mohana, czyli "Ten,
który pokonuje Kupidyna, pożądanie". Zwrócenie uczucia ku
Krysznie od razu przyniesie wam wolność od wszelkich
cierpień.
Należy
zaniechać wysiłków na rzecz stania się panem wszystkiego
w zasięgu wzroku. Z natury swej każdy jest sługą. Teraz
służymy zmysłom, powinniśmy jednak zacząć służyć Krysznie.
Jeśli będziemy szczerze to robić, Kryszna stopniowo zacznie się
nam objawiać. Wtedy odwzajemnianie służby między nami a Nim
stanie się niezwykle przyjemne. Można kochać Krysznę na wiele
sposobów, np. darzyć Go uczuciem jako przyjaciela, pana lub
ukochanego.
Spróbujcie
pokochać Krysznę, a przekonacie się, ile zadowolenia to wam
przyniesie. Tylko dzięki tej miłości osiągniecie pełnię
szczęścia. Pieniądze tego nie zapewnią. W Kalkucie znałem
pewnego mężczyznę, który zarabiał sześć tysięcy dolarów
miesięcznie. Mimo to popełnił samobójstwo. Dlaczego? Majątek nie
dał mu szczęścia. Ten człowiek szukał czegoś innego.
Zwracam
się do was z pokorną prośbą. Postarajcie się zrozumieć,
jak wielkim błogosławieństwem jest świadomość Kryszny. Dzięki
intonowaniu Hare Kryszna stopniowo rozbudzicie miłość do Boga.
A skoro tylko zaczniecie Go kochać, nadejdzie kres waszych
kłopotów i odczujecie całkowitą satysfakcję.
Dziękuję
bardzo. Czy są jakieś pytania?
Pytanie:
Co dzieje się z energią materialną, kiedy używamy jej
w służbie dla Kryszny? Czy zamienia się w energię
duchową?
Śrila
Prabhupada: Przewód miedziany, przez który płynie prąd, nie jest
już dłużej miedzią; staje się elektrycznością. Wykorzystując
swą energię w służbie dla Kryszny sprawiasz, że zamienia
się ona w energię duchową. Służba dla Kryszny kładzie kres
dyktatowi energii materialnej. Najwyższy Pan stwierdza
w Bhagavad-gicie (14.26):
mam
ca yo 'vyabhicarena
bhakti-yogena
sevate
sa
gunan samatityaitan
brahma-bhuyaya
kalpate
"Kto
służy Mi z oddaniem, od razu przekracza guny natury i wznosi
się do poziomu Brahmana, ducha".Nie myśl, że energia używana
w służbie dla Kryszny jest materialna. Wszystko, co
wykorzystujemy służąc Krysznie, staje się duchowe. Codziennie
rozdajemy owoce, które były ofiarowane Krysznie (prasadam). Ktoś
mógłby zapytać: "Czym różni się ten owoc od innego?
Kupiono go na bazarze jak pozostałe. W domu też jemy owoce".
Otóż został on uduchowiony, ponieważ ofiarowaliśmy go Krysznie.
Co z tego wynika? Jedzcie prasadam, a przekonacie się, że
robicie postęp w świadomości Kryszny.
Inny
przykład. Picie dużych ilości słodkiego mleka powoduje zaburzenia
w pracy jelit. W takim przypadku lekarz (a przynajmniej
lekarz stosujący się do Ayur-vedy) zaleci branie lekarstwa
z jogurtem. Jogurt to mleko w innej postaci. Dolegliwości
wywołane mlekiem ustępują za sprawą mleka. Jak to możliwe?
Dzięki zastosowaniu się do zaleceń kwalifikowanego lekarza. Jeśli
używasz energii materialnej w służbie dla Kryszny pod
kierunkiem autoryzowanego mistrza duchowego, pomoże ci ona wznieść
się do poziomu transcendentalnego, mimo iż wcześniej była
przyczyną twej niewoli.
Pytanie:
Dlaczego wszystko tak upraszczasz?
Śrila
Prabhupada: Ponieważ cała filozofia jest niezwykle prosta. Bóg
jest wielki. My nie. Nie utrzymuj, że jesteś Bogiem. Nie mów, że
Boga nie ma. Bóg jest nieskończenie wielki, a ty –
nieskończenie maleńki. Co więc powinieneś zrobić? Służyć
Bogu, Krysznie. To bardzo prosta prawda. Buntownicze nastawienie
wobec Boga jest przejawem iluzji (maya). Każdy, kto głosi, że jest
Bogiem, że ty nim jesteś, że nie ma Boga, że Bóg jest martwy,
dał się zwieść mayi.
Człowiek
opętany przez duchy mówi od rzeczy Podobnie z człowiekiem
opętanym przez mayę. "Bóg jest martwy. Ja jestem Bogiem.
Dlaczego szukasz Boga? Tylu Bogów chodzi po ulicach". Ludzie
mówiący w ten sposób są obłąkani.
Trzeba
wyleczyć ich intonowaniem transcendentalnej mantry Hare Kryszna.
Pozwólcie im słuchać, a z czasem się wyleczą. Głęboko
uśpionego człowieka można obudzić głośnym krzykiem. Mantra Hare
Kryszna ma zaś moc obudzenia śpiącej ludzkości. Wedy mówią:
uttisthata jagrata prapya varan nibodhata. "Obudź się, istoto
ludzka! Nie śpij dłużej. Wykorzystaj swe ciało, by wyrwać się
ze szponów złudzenia". Intonujcie więc Hare Kryszna. Pomóżcie
swym rodakom wydostać się spod wpływu iluzji i położyć
kres ich cierpieniom.
Rozdział 14 – Ku wyższej przyjemności
"Zewsząd
słychać słowa zachęty do czerpania radości z seksu. Lecz
nawet najbardziej intensywne życie seksualne nie przyniesie
zadowolenia. To pewne. Dopóki nie wzniesiecie się do poziomu
przyjemności duchowej, dopóty nie zaznacie szczęścia".
Poniżej Śrila Prabhupada objaśnia treść bengalskiej pieśni
sprzed kilku stuleci napisanej przez świadomego Kryszny mistrza
duchowego. Daje do zrozumienia, że istnieje wyższa przyjemność
niż ta czerpana z życia seksualnego, i zdradza, jak jej
doświadczyć.
Narottama
dasa Thakura jest sławnym mistrzem duchowym, którego utwory
traktuje się jako prawdę wedyjską. W omawianej przeze mnie
pieśni przedstawia się jako zwykły człowiek, jeden z nas.
Lamentuje zwracając się do Pana Hari, Kryszny, słowami: hari hari
biphale janama gonainu. "Drogi Panie, zmarnowałem życie,
ponieważ Cię nie wielbiłem".
Ludzie
nie są świadomi, że marnotrawią życie. Cieszą się ładnym
mieszkaniem, dobrym samochodem, uroczą żoną, wysokimi dochodami
i pozycją społeczną, a tymczasem za sprawą tych rzeczy
zapominają o celu życia, jakim jest czczenie Kryszny.
Jeden
z wersetów Śrimad-Bhagavatam (5.5.8) zwięźle ujmuje istotę
przyjemności materialnej:
pumsah
striya mithuni-bhavam etam
tayor
mitho hrdaya-granthim ahuh
ato
grha-ksetra-sutapta-vittair
janasya
moho 'yam aham mameti
Sedno
przyjemności materialnej tkwi w seksie. Pumsah striya
mithuni-bhavam etam. Mężczyzna łaknie towarzystwa kobiety, kobieta
łaknie towarzystwa mężczyzny, a kiedy żyją ze sobą, ich
wzajemne przywiązanie jeszcze się wzmaga. Tayor mitho
hrdayagranthim ahuh. Hridaya znaczy 'serce", a granthim –
"mocno zaciśnięty węzeł". Życie seksualne sprawia, że
w sercu kobiety i mężczyzny zaciska się węzeł. "Nigdy
cię nie opuszczę. Jesteś moim sercem i duszą" – mówi
mężczyzna. "Nigdy cię nie opuszczę. Jesteś moim sercem
i duszą" – mówi kobieta.
Tak
jest przez jakiś czas, po czym następuje rozwód.
A
wszystko zaczyna się od seksu i wokół niego się obraca.
Ubraliśmy życie seksualne w wiele społecznych konwencji.
Małżeństwo przykładowo to instytucja, która umieszcza seks we
właściwych ramach. Czasem słyszy się, że jest ono zalegalizowaną
prostytucją. Aby jednak zachować porządek w społeczeństwie,
należy stosować się do określonych zasad i przystać na
pewne ograniczenia w zadowalaniu zmysłów. Człowiek
cywilizowany widzi różnicę między życiem seksualnym
w małżeństwie a poza nim. Seks pozamałżeński
przypomina seks wśród zwierząt.
Tak
czy owak, kiedy dwoje ludzi łączy się ze sobą, od razu chcą
odpowiedniego domu (grha) oraz ziemi (ksetra). Potem przychodzi kolej
na potomstwo (suta), ponieważ bez niego dom jest pusty Putra-hinam
grham śunyam. "Dom bez dzieci jest jak pustynia". To one
wnoszą radość w czyjeś życie. Do tego dochodzą krewni,
przyjaciele oraz znajomi (apta). To wszystko trzeba zaś utrzymać,
co wymaga pieniędzy (vittaih).
Tym
sposobem człowiek zaplątuje się w świat materialny i dostaje
pod wpływ złudzenia. Dlaczego złudzenia? Dlaczego tak ważne
rzeczy jak żona, dzieci czy pieniądze miałyby być złudzeniem?
Choć teraz może się wam wydawać, że wszystko jest w porządku
– macie dom, udane życie rodzinne, dzieci, pozycję – kiedy
nadejdzie kres waszego ciała, to też się skończy. Będziecie
zmuszeni zostawić wszystko i przenieść się do kolejnego
ciała. Nie wiecie nawet, do jakiego. Może to być ciało ludzkie,
ciało psa, kota, półboga czy kogokolwiek innego. Bez względu na
jego rodzaj, wraz z opuszczeniem obecnego ciała zapomnicie, kim
byliście, kim była wasza żona, jak wyglądał wasz dom, ile
mieliście na koncie itd.
Wszystko
zostanie zniszczone w okamgnieniu, jak bańki na wodzie. Fale
powodują powstawanie na wodzie niezliczonych pęcherzyków, które
chwilę później przestają istnieć.
Tak
wygląda życie materialne. Żywa istota wędruje z ciała do
ciała, z planety na planetę, dopóki nie osiągnie postaci
ludzkiej. Wtedy pojawia się przed nią możliwość zrozumienia
natury tej wędrówki, przyczyny cierpienia oraz naturalnej,
wrodzonej pozycji każdego z nas.
Zamiast
dociekać swej oryginalnej pozycji skupiamy uwagę na mithuni-bhavam
oraz grha-ksetra-sutapta-vittaih – seksie, domu, gospodarstwie,
dzieciach, społeczeństwie, pieniądzach i pozycji. Urzeczeni
tym wszystkim marnujemy życie.
Narottama
dasa Thakura w naszym imieniu mówi: "Drogi Panie,
zmarnowałem życie". Dlaczego? Manusya-janama paiya radha-krsna
na bhajiya. "Przeznaczeniem życia ludzkiego jest poznanie Radhy
i Kryszny (Najwyższego Pana oraz Jego energii) i oddawanie
Im czci. Zamiast związać się z Nimi tracę czas na uciechy
zmysłowe".
Dalej
wyraża swą rozpacz następująco: golokera prema-dhana
hari-nama-sankirtana rati na janmilo kene tay. "Czemuż nie
odczuwam upodobania do intonowania Hare Kryszna?" Mantra Hare
Kryszna jest dźwiękiem transcendentalnym, nie materialnym. Pochodzi
z duchowej siedziby Pana, z Jego planety zwanej Goloką
(golokera prema-dhana). Jest jak blask słońca. Choć słońce
znajduje się daleko poza naszym zasięgiem, zdajemy sobie sprawę,
że światło słoneczne pochodzi z globu słonecznego. Nikt
w to nie wątpi. Powtarzanie tej mantry budzi miłość do
Najwyższego Pana. (Prema-dhana znaczy "skarb miłości do
Kryszny".)
Hari-nama-sankirtana
rati na janmilo kene tay. "Czemu nie pociąga mnie intonowanie
Hare Kryszna?" A powinno? Wyjaśnienie znajdziemy
w następnej linijce. Samsara-bisanale diba-niśi hiyajale
juraite. "Intonowanie Hare Kryszna to jedyne lekarstwo, które
usuwa z serca truciznę zadowalania zmysłów". Hiya znaczy
"serce". Nasze serce zawsze płonie, gdyż pochłaniają je
uciechy zmysłowe. Tymczasem żadna z owych uciech nie może dać
nam szczęścia. Ludzie imają się różnych sposobów zadowalania
zmysłów. Teraz doszli do ostateczności. Wymyślili taniec nago
i... jak się nazywa ta krótka spódnica?
Bhakta:
Mini.
Śrila
Prabhupada: Tak, mini. [Śmieje się.] Ponieważ świat materialny
kręci się wokół seksu, zewsząd słychać słowa zachęty do
czerpania z niego radości. Lecz nawet najbardziej intensywne
życie seksualne nie przyniesie zadowolenia. To pewne. Jesteście
duszą i dopóki nie wzniesiecie się do poziomu duchowego,
dopóty nie zaznacie szczęścia. Będziecie łaknąć przyjemności,
ale nigdzie jej nie znajdziecie.
Narottama
dasa Thakura stwierdza, że cierpimy wpleceni w samsara-bisanale.
Samsara wskazuje na porównywaną do silnej trucizny materialną
potrzebę jedzenia, spania, łączenia się w pary i obrony.
"Moje serce płonie pod wpływem tej trucizny, a ja nie
szukam na nią odtrutki, którą jest intonowanie Hare Kryszna. Nie
pociąga mnie ono i dlatego zmarnowałem życie".
Potem
mówi: vrajendra-nandana jei śaci-suta hoilo sei. Intonowanie Hare
Kryszna wprowadził sam Najwyższy Pan, Vrajendra-nandana, kiedy
zstąpił jako Caitanya, Śaci-suta. Kryszna nazywany jest
Vrajendra-nandana, gdyż grał rolę syna maharadży Nandy, króla
Vrindavany. Pan Caitanya zaś przyjął za swą matkę Śrimati Śaci
i dlatego zwany jest Śaci-suta. Najwyższy Pan lubi, kiedy
wiąże się Jego imię z imieniem Jego bhakty, Jego energii.
(Bhaktów Pana zalicza się do Jego energii.) Sam nie ma ojca (to On
jest ojcem każdego), lecz kiedy zstępuje na Ziemię, wybiera
jednego ze swych bhaktów, by grał rolę Jego ojca. Jeśli czysty
bhakta pragnie mieć Krysznę za syna, Kryszna spełnia jego
pragnienie.
Narottama
dasa Thakura stwierdza więc, że Vrajendra-nandana (Kryszna) pojawił
się jako Śaci-suta (Pan Caitanya), a Balarama (brat Kryszny)
jako Nitai. Czym się zajęli? Dina-hina-jata chilo hariname
uddharilo. Wyzwalaniem nieszczęsnych i grzesznych
uwarunkowanych dusz intonowaniem Hare Kryszna. W obecnych
czasach, w wieku Kali, nie sposób znaleźć pobożnego czy
świętego człowieka. Wszyscy grzeszą. A dzięki intonowaniu
Pan Caitanya wyzwolił nawet najbardziej upadłych. Mówił:
"Powtarzajcie Hare Kryszna i bądźcie zbawieni".
Jaki
jest dowód na to, że Pan Caitanya przyniósł wyzwolenie
najbardziej upadłym? Tara saksi jagai madhai. Jagai i Madhai
byli braćmi. Urodzeni w wysoko postawionej rodzinie
bramińskiej, pod wpływem złego towarzystwa stali się
grzesznikami. Ludzie żyjący na Zachodzie, którzy pochodzą od
Arjów, także stoczyli się bardzo nisko. Powszechnym wśród nich
zjawiskiem jest nielegalny seks, hazard, stosowanie używek
i jedzenie mięsa, czym przypominają wspomnianych braci. Jagai
i Madhai dostąpili jednak wyzwolenia, gdyż Pan Caitanya
skłonił ich do powtarzania mantry Hare Kryszna.
Intonowanie
Hare Kryszna przyniesie bez wątpienia ocalenie wszystkim upadłym
duszom. To nie oszustwo. Każdy, kto zacznie intonować, stanie się
świętą, czystą, świadomą Kryszny osobą. Jego przeszłość się
nie liczy.
Powtarzanie
Hare Kryszna oczyści nasze płonące serca. Wtedy zdamy sobie
sprawę, że .jesteśmy wiecznymi sługami Najwyższego Pana Kryszny.
Zazwyczaj dochodzi się do takiego zrozumienia po wielu, wielu
narodzinach, co potwierdzają słowa samego Kryszny w Bhagavad-gicie
(7.19). Bahunam janmanam ante jnanavan mam prapadyate. "Po wielu
narodzinach ten, kto posiadł prawdziwą wiedzę, podporządkowuje
się Mi". Dlaczego? Vasudevah sarvam iti. Ponieważ wie, że
Vasudeva, Kryszna, jest wszystkim. Taką niezwykłą duszę spotyka
się jednak niezmiernie rzadko (sa mahatma su-durlabhah).
Pan
Caitanya zaś sprawił, że nie jest trudno stać się wielką duszą.
Jak? Dzięki intonowaniu Hare Kryszna. Ostatnie słowa pieśni
Narottamy dasa brzmią: ha ha prabhu nanda-suta vrsabhanu-suta-yuta
koruna karoho ei-baro. "Drogi Panie Kryszno, stoisz teraz przede
mną wraz z Radharani, swą energią przyjemności. Bądź dla
mnie łaskaw. Grzeszyłem i moja przeszłość jest mroczna,
lecz nie odrzucaj mnie. Podporządkowuję Ci się".
Powinniśmy
wziąć przykład z Narottamy dasa. Intonowanie Hare Kryszna
przynosi oczyszczenie. A skoro nasze serca oczyszczą się,
utwierdzimy się w przekonaniu, że Kryszna jest Najwyższym
Panem, a my Jego wiecznymi sługami. Zapomnieliśmy o tym.
Zamiast służyć Panu służymy własnym zmysłom. Nie potrafimy nad
nimi panować, raczej podlegamy ich kontroli.
Dlaczego
nie mielibyśmy zmienić tego i zacząć służyć Najwyższemu
Panu? Jedynie służąc Krysznie można zapanować nad zmysłami.
Stoimy przed wyborem – albo godasa, albo gosvami. To zależy od
was. Kto służy zmysłom, nazywany jest godasa, a kto nad nimi
panuje – jest gosvamim. Kiedy język gosvamiego chce skosztować
czegoś, co nie było ofiarowane Krysznie, gosvami myśli: "Nie
możesz tego zrobić. To nie jest prasadam". W ten sposób
panuje nad zmysłami.
O
służbie oddania mówimy wtedy, kiedy zmysły nie czynią niczego
dla własnego zadowolenia, lecz służą zadowoleniu Kryszny.
Hrsikena hrsikeśa-sevanam bhaktir ucyate. Służba oddania oznacza
zajęcie zmysłów służbą dla ich pana. Najwyższym panem zmysłów
jest Kryszna. Teraz próbujemy używać ich z korzyścią dla
siebie. To przejaw złudzenia. A kiedy te same zmysły służą
Krysznie, przychodzi doskonałość. Nie powstrzymujemy zmysłów
przed działaniem. Oczyszczamy je służąc Najwyższemu Panu, co
jest świadomością Kryszny.
Dziękuje
bardzo. Czy są jakieś pytania?
Bhakta:
Śrila Prabhupada, dlaczego Chrystusa nazywa się Synem Bożym? Skoro
Kryszna jest zazwyczaj synem, to jak Jezus...
Śrila
Prabhupada: Nie "zazwyczaj". Kryszna to najwyższy ojciec,
lecz powodowany uczuciem przyjmuje rolę syna swego wielbiciela.
Bycie synem nie jest Jego oryginalną pozycją. Kryszna jest ojcem
wszystkich (aham bija-pradah pita). Czasem jednak wciela się
w postać syna, by zasmakować uczuć rodzicielskich, jakimi
darzą Go wielbiciele.
Kryszna
spełnia prośbę czystego bhakty, który pragnie mieć Go za syna.
Tym właśnie sposobem Vasudeva i Devaki mogli zostać rodzicami
Kryszny W poprzednim życiu poddali się ascezie. Byli
małżeństwem, ale nie współżyli ze sobą. Zdecydowali, że jeśli
Pan nie pojawi się jako ich syn, nie będą mieć dzieci w ogóle.
Przez tysiące lat poddawali się więc surowej dyscyplinie. Wtedy
Pan stanął przed nimi i zapytał: "Czego pragniecie?"
-
"Chcielibyśmy mieć takiego syna jak Ty".
-
"Takiego jak Ja? Ja zostanę waszym synem!"
Kryszna,
Najwyższy Pan, ochoczo przyjmuje rolę syna swego bhakty, choć jest
ojcem każdego.
Bhakta:
Śrila Prabhupada, przeczytałem w Bhagavatam, że dusze
wyzwolone osiągają doskonałą wolność, czasem dorównującą
wolności Kryszny, a czasem nawet ją przewyższającą. Czy
mógłbyś to wyjaśnić?
Śrila
Prabhupada: Weźmy np. Vasudevę, opiekuna Kryszny, albo matkę
Yaśodę. Czy widziałeś obrazek przedstawiający Yaśodę
związującą Krysznę?
Bhakta:
Kryszna wygląda jak małe dziecko?
Śrila
Prabhupada: Tak. Boga, Najwyższej Osoby, obawia się każdy, lecz On
sam boi się Yaśody. "Mamo, nie wiąż Mnie. Będę cię
słuchać".
Matka
Yaśoda zyskała zatem pozycję wyższą niż Bóg, niż Kryszna.
Zwolennicy impersonalizmu (mayavadi) chcą zrównać się z Bogiem,
lecz my chcemy być czymś więcej. Dlaczego jedność z Kryszną?
Dlaczego nie coś więcej? Sam Kryszna pomaga w tym swemu
wielbicielowi. Kolejny przykład to Arjuna. Kryszna wziął na siebie
powożenie jego rydwanem. Był prawdziwym bohaterem bitwy na
Kuruksetrze. Sprawił jednak, że bohaterem został Arjuna, a On
sam zadowolił się rolą woźnicy swego wielbiciela.
Kryszna
przypomina ojca, który pragnie, by syn osiągnął więcej od niego.
Jeśli ojciec ma tytuł magistra, chce, by syn doszedł do doktoratu.
Wtedy odczuwa radość. Nie zniesie przewagi kogoś obcego, ale jest
rad, kiedy przewyższa go własny syn. Podobnie jest z Kryszną,
Najwyższym Panem, którego cieszy, gdy bhaktowie mają nad Nim
przewagę.
Rozdział 15 – Kryszna oczarowuje duszę
"Mężczyzna
pragnie kobiety, kobieta zaś mężczyzny, a kiedy łączy ich
seks, ich przywiązanie do świata materialnego jeszcze się
wzmaga... My jednak nie powinniśmy dać się zwieść blaskowi tego
świata; w naszym interesie leży przywiązanie da Kryszny.
Kiedy przyciągnie nas jego piękno, zobojętniejemy na złudne
powaby świata materialnego".
W
świecie materialnym każdy oczarowany jest seksem. Śrimad-Bhagavatam
stwierdza: yan maithunadi-grhamedhi-sukham hi tuccham. "Szczęście
– czy raczej tzw. szczęście – rodzinne bierze swój początek
ze stosunku seksualnego (maithuna)".
Ludzie
pobierają się najczęściej po to, by dać upust swemu pożądaniu.
Mają dzieci, a te po dojściu do odpowiedniego wieku żenią
się i wychodzą za mąż z tego samego powodu – dla
seksu. Potem zaś pojawiają się wnuki.
Szczęście
materialne przybiera postać śry-aiśvarya-prajep-savah. Śri to
"piękno", aiśvarya – "bogactwo", a praja
– "dzieci". Ludzie uważają się za szczęśliwych, gdy
mają piękną żonę, pokaźne konto, udane dzieci, dobre synowe
itd. Rodzina i bogactwo są źródłem największego
szczęścia.
Tymczasem
pisma objawione mówią o tego rodzaju szczęściu jako
o ekstensji stosunku seksualnego. To wszystko. Możemy wygładzać
życie seksualne na wiele sposobów, lecz tej samej przyjemności
doznaje także wieprz. Przez cały dzień rozgląda się za
odchodami, które są jego pożywieniem, a potem cieszy się
seksem i jest mu obojętne, czy współżyje z własną
matką, siostrą czy córką.
Według
pism, jesteśmy zamknięci w klatce tego świata jedynie
z powodu seksu. Innymi słowy, padliśmy ofiarą Kupidyna.
Kupidyn, inaczej Madana, to bóg seksu. Bez jego ingerencji nie
sposób doznawać przyjemności seksualnej. Jedno z imion
Kryszny brzmi Madana-mohana, czyli "Ten, który pokonuje
Kupidyna". Wynika stąd, że osoba, którą oczaruje Kryszna,
zapomni o przyjemności, jaką daje seks. To właśnie jest
miernikiem postępu w świadomości Kryszny.
Słowo
madana ma również inne znaczenie – "odurzony" bądź
"szalony". Pragnienia seksualne przyprawiają każdego
o szaleństwo. W Bhagavatam znajdziemy stwierdzenie: pumsah
striya mithuni-bhavam etam tayor mitho hrdaya-granthim ahuh. "Siłą
napędową świata materialnego jest wzajemne zauroczenie kobiety
i mężczyzny". Mężczyzna pragnie kobiety, kobieta zaś
mężczyzny, a kiedy łączy ich seks, ich przywiązanie do
świata materialnego jeszcze się wzmaga. Po ślubie szukają
odpowiedniego domu, pracy lub kawałka ziemi, który mogliby
uprawiać, gdyż potrzebują pieniędzy na jedzenie i inne
rzeczy. Potem pojawiają się dzieci (suta), krewni i przyjaciele
(apta), przychodzi również bogactwo (vittaih). Za ich sprawą
przywiązanie do świata materialnego rośnie. Wszystko zaś ma swój
początek w fascynacji seksem.
My
jednak nie powinniśmy dać się zwieść blaskowi tego świata;
w naszym interesie leży przywiązanie do Kryszny. Kiedy
przyciągnie nas Jego piękno, zobojętniejemy na fałszywe powaby
świata materialnego. Śri Yamunacarya napisał:
yad-avadhi
mama cetah krsna-padaravinde
nava-nava-rasa-dhamany
udyatam rantum asit
tad-avadhi
bata nari-sangame sinaryamane
bhavati
mukta-vikarah susthu nisthivanam ca
"Od
kiedy oczarowało mnie piękno Kryszny i zacząłem służyć
Jego lotosowym stopom, doznaję coraz to większej przyjemności,
a na samą myśl o stosunku seksualnym wykrzywiam usta
i spluwam ze wstrętem".
Kryszna
to Madana-mohana, zwycięzca Kupidyna. Wszyscy ulegają czarowi
Kupidyna, lecz można go pokonać ulegając czarowi Kryszny.
A pokonawszy Kupidyna, pokonamy też wpływ świata
materialnego. W przeciwnym wypadku nam się to nie uda.
Najwyższy Pan oznajmia w Bhagavad-gicie (7.14):
daivi
hy esa gunamayi
mama
maya duratyaya
mam
eva ye prapadyante
mayam
etam taranti te
Świat
materialny niezmiernie trudno pokonać. Kto jednak odda się Krysznie
i uchwyci Jego lotosowych stóp prosząc o ratunek, ten
zostanie ocalony. Obiecuje to sam Pan. Kaunteya pratijanihi na me
bhaktah pranaśyati. "Drogi Arjuno, obwieść światu, że będę
chronić każdego bhaktę, który pragnie jedynie służby dla
Mnie".Niestety, ludzie nie wiedzą, że schronienie się
u lotosowych stóp Kryszny leży w ich interesie. Wszystko
inne jest przyczyną coraz mocniejszego zaplątywania się w materię.
Celem życia ludzkiego jest zaś wyrwanie się ze szponów tego
świata. Bhagavatam mówi: na te viduh svartha-gatim hi visnum.
"Ludzie nie wiedzą, że najwyższym celem życia jest poznanie
Visnu, Kryszny".
W
dzisiejszych czasach niezmiernie trudno zachęcić kogokolwiek, by
zwrócił się ku świadomości Kryszny. Mimo to Caitanya Mahaprabhu
nalegał na szerzenie jej po całym świecie. Starajmy się więc.
Nawet jeśli nie znajdziemy zrozumienia, nie dyskwalifikuje to nas.
Powinniśmy po prostu starać się najlepiej jak potrafimy. Iluzja
(maya) jest niezwykle silna. Dlatego nie jest łatwo wyrwać żywe
istoty z jej szponów. Mój mistrz duchowy miał wiele świątyń
w Indiach i nieraz mawiał: "Gdyby sprzedaż tych
świątyń pomogła mi uczynić choć jednego człowieka świadomym
Kryszny, mógłbym mówić o sukcesie".
Naszym
celem nie jest wznoszenie okazałych budowli, chociaż czasem
potrzebne są do szerzenia świadomości Kryszny oraz zapewnienia
ludziom schronienia. Zależy nam głównie na tym, by dusze
uwarunkowane zwróciły się ku Krysznie. Dlatego Bhaktivinoda
Thakura oraz inni wisznuici ostrzegali przed budowaniem zbyt wielu
wspaniałych świątyń, gdyż wtedy nasza uwaga mogłaby skierować
się na rzeczy materialne. A to oznacza zapomnienie
o Krysznie.
Ostatecznie
nic nie jest materialne. Myślenie o czymś w tych
kategoriach to iluzja. W rzeczy samej nie istnieje nic oprócz
ducha. Jak coś mogłoby być materialne? Bóg jest Najwyższym
Duchem i źródłem wszystkiego. Z tego powodu można uznać
za duchowe również to, co nazywamy energią materialną.
Niestety,
w tym świecie, przejawieniu niższej energii Kryszny, istnieje
możliwość zapomnienia o Panu. Ludzie zajęci są tyloma
sprawami i wymyślają wiele udogodnień – co szczególnie
łatwo zauważyć na Zachodzie – w rezultacie jednak zapominają
o Krysznie. I owo zapomnienie jest materialne.
Oprócz
Kryszny i Jego energii nie istnieje nic. Jak stwierdza mędrzec
Narada, idam hi viśvam bhagavan ivetarah. "Ten świat jest
Kryszną, Bhagavanem". Tym, którzy dostali się pod wpływ
złudzenia, jawi się jednak jako coś różnego od Bhagavana.
Natomiast czysty bhakta (maha-bhagavata) nie dzieli rzeczy na
materialne i duchowe, gdyż wszędzie widzi Krysznę. Coś, co
dla nas jest materialne, on uważa za przekształcenie energii
Kryszny (parinama-vada). Pan Caitanya posłużył się następującym
przykładem:
sthavara-jangama
dekhe, na dekhe tara murti
sarvatra
haya nija ista-deva-sphurti
Czysty
bhakta spoglądając na drzewo nie pamięta, że to drzewo i zamiast
niego widzi energię Kryszny. A widząc energię Kryszny, widzi
Jego samego.
Inny
przykład to słońce i jego blask. Blask słoneczny nasuwa
myśli o słońcu, czyż nie? O poranku, kiedy promienie
słońca wpadają do pokoju, jesteście pewni, że słońce już
wstało, w przeciwnym wypadku byłoby jeszcze ciemno.
Kiedykolwiek na coś patrzycie, powinniście pomyśleć o Krysznie,
ponieważ owa rzecz jest przejawieniem Jego energii. A jako że
energia nie różni się od swego źródła, ci, którzy poznali
Krysznę wraz z Jego energiami, widzą tylko Jego. Świat
materialny dla nich nie istnieje. Czystemu bhakcie wszystko jawi się
jako duchowe (sarvam khalv idam brahma).
Musimy
zatem przygotować oczy, by wszędzie widziały Śri Krysznę. Pomaga
w tym służba oddania dla Niego, która przynosi nam
oczyszczenie:
sarvopadhi-vinirmuktam
tat-paratvena
nirrnalam
hrsikena
hrsikeśa-
sevanam
bhaktir ucyate
Wraz
z podjęciem świadomości Kryszny wyzwalamy się spod wpływu
fałszywych określeń, a dzięki pełnieniu służby dla
Najwyższego Pana nasz wzrok, dotyk, węch itd. się oczyszcza
(nirmala). Zanieczyszczonymi oczami nie sposób ujrzeć Kryszny, lecz
kiedy stają się czyste za sprawą służby oddania, nie widzimy nic
prócz Kryszny. Kupidyn to jeden z agentów złudnej energii
materialnej, ale jeśli będziemy doskonale świadomi Kryszny, jego
strzały nie zdołają przeszyć nam serca. Dobrym tego przykładem
jest Haridasa Thakura. W młodości był nagabywany w środku
nocy przez prostytutkę. Powiedział jej: "Usiądź, proszę.
Spełnię twą prośbę, pozwól mi tylko skończyć intonować Hare
Kryszna". Pomyślcie. Nocą pojawia się przed Haridasem
atrakcyjna dziewczyna i składa mu określoną propozycję. A on
pozostaje niewzruszony i powtarza Hare Kryszna, Hare Kryszna,
Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare
Hare. Nigdy nie skończył intonować i plan dziewczyny się nie
powiódł.
Kupidyn
nie przeszyje naszego serca, jeśli pogrążymy się w świadomości
Kryszny Wtedy tysiące czarujących kobiet nie wzbudzi w bhakcie
żądzy. Będzie patrzeć na nie jak na energię Kryszny i myśleć,
że są one własnością Pana, a ich przeznaczeniem jest
sprawienie przyjemności wyłącznie Panu.
Obowiązkiem
bhakty jest zajęcie wszystkich pięknych kobiet służbą oddania.
Nie powinien próbować cieszyć się ich towarzystwem. Strzały
Kupidyna nie są dla niego groźne, gdyż widzi wszystko w powiązaniu
z Kryszną. Oto prawdziwe wyrzeczenie. Bhakta nie wykorzystuje
niczego dla własnego zadowolenia. Stara się raczej zająć każdego
służbą dla Kryszny i wykorzystać każdą rzecz w tej
służbie. Na tym polega proces świadomości Kryszny.
Rozdział 16 – Medytacja za pośrednictwem duchowego dźwięku
Latem
1969 roku na uniwersytecie w Bostonie Śrila Prabhupada
przedstawia studentom system medytacji znany z racji swej
nadzwyczajnej mocy, a jednocześnie łatwości praktykowania.
"Jeśli zaczniecie intonować Hare Kryszna, Hare Kryszna,
Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare
Hare, wzniesiecie się do poziomu duchowego". Po czym dodaje:
"Żadna inna medytacja nie jest możliwa, kiedy idziecie
ulicą".
Drodzy
chłopcy i drogie dziewczęta! Dziękuję wam za przybycie.
Rozpowszechniamy proces świadomości Kryszny, ponieważ świat go
potrzebuje. Zaletą tego procesu jest jego prostota.
Przede
wszystkim należy dowiedzieć się, czym jest poziom
transcendentalny, do którego obecnie nam daleko. Kolejnym krokiem
będzie wzniesienie się do niego. Dopiero wtedy można podjąć
transcendentalną medytację.
W
trzecim rozdziale Bhagavad-gity znajdziecie opis różnych stadiów
uwarunkowanego życia. Pierwsze stadium to cielesna koncepcja
(indriyani parany ahuh). Ktoś myśli, że jest Hindusem albo
Rosjaninem. Wy myślicie, że jesteście Amerykanami. Każdy więc
myśli: "Jestem tym ciałem".
Ten
poziom określa się mianem zmysłowego. Kto utożsamia się
z ciałem, uważa, że źródłem szczęścia są przyjemności
zmysłowe. Dzisiaj opinię tę podziela większość ludzi. W rzeczy
samej jest tak od początku istnienia tego świata. Utożsamianie się
z ciałem to choroba.
Śrimad-Bhagavatam
oznajmia: yasyatma-buddhih kunape tri-dhatuke. Ciało to skóra,
kości, krew, uryna, odchody i wiele innych przyjemnych
substancji. Kto myśli o sobie w kategoriach ciała, uznaje
się więc za torbę zawierającą kości, skórę, odchody i urynę.
"Z tego pochodzi moje piękno; to cały ja". Takie
przekonanie dowodzi braku inteligencji, gdyż poprawianie kondycji
ciała nie jest miernikiem samorealizacji.
Pogrążonym
w tej iluzji poleca się medytację (dhyana-yoga). Kryszna mówi
w Bhagavad-gicie (6.13-14): "Należy usiąść w pozycji
wyprostowanej i skupić wzrok na czubku nosa, po czym – z
niewzruszonym, opanowanym umysłem, będąc wolnym od strachu oraz
ściśle przestrzegając celibatu – medytować o Mnie
i uczynić Mnie ostatecznym celem swego życia".
Nieco
wcześniej Pan Kryszna daje wstępne wskazówki na temat sposobu
praktykowania tej medytacji. Należy ograniczyć przyjemności
zmysłowe, a szczególnie życie seksualne, oraz udać się
w uświęcone miejsce i tam w samotności medytować.
W wielkich, zatłoczonych miastach nie da się medytować. Po
znalezieniu odpowiedniego miejsca trzeba przyjąć właściwą
pozycję siedzącą... Istnieje wiele innych zaleceń, o których
nie sposób powiedzieć w ciągu kilku minut. Szczegóły
znajdziecie w Bhagavad-gicie, w rozdziale zatytułowanym
"Dhyana-yoga".
Należy
wznieść się z poziomu cielesnego do duchowego. Taki jest cel
każdego autentycznego procesu samorealizacji. Powiedziałem na
początku, że najpierw myślimy o sobie jako o ciele.
Indriyani parany ahuh. Ponad poziomem cielesnym znajduje się poziom
umysłu. Indriyebhyah param manah. Słowo manah znaczy "umysł".
Na dobrą sprawę prawie wszyscy ludzie utożsamiają się z ciałem,
są jednak tacy, którzy utożsamiają się z umysłem.
A nieliczni wznoszą się do poziomu intelektu. Manasas tu para
buddhih. Buddhih znaczy "inteligencja". Jeśli wzniesiecie
się ponad inteligencję, osiągniecie poziom duchowy. To pierwszy
warunek samorealizacji.
Zanim
zaczniecie praktykować medytację, musicie wznieść się do poziomu
transcendentalnego, który nazywany jest brahma-bhutah. Może
słyszeliście już słowo "Brahman". Transcendentalista
myśli: aham brahmasmi. "Nie jestem ciałem, nie jestem umysłem,
nie jestem inteligencją. Jestem duszą". To jest właśnie
poziom duchowy.
Mówimy
o transcendentalnej medytacji. Porzuciwszy przekonanie o byciu
ciałem, umysłem bądź inteligencją, wznosicie się do poziomu
duchowego. Nie wystarczy powiedzieć: "Poznałem Brahmana".
Poznanie Brahmana objawia się w konkretny sposób, co wyjaśnia
Bhagavad-gita (18.54) słowami: brahma-bhutah prasannatma. Kto
wzniósł się do poziomu transcendentalnego, jest zawsze radosny.
Nigdy nie odczuwa smutku.
Czym
objawia się owa radość? Na śocati na kanksati. Ktoś taki nigdy
niczego nie pragnie i nigdy nie rozpacza. Ci zaś, którzy mają
materialną świadomość i utożsamiają się z ciałem,
pożądają tego, czego nie mają, i rozpaczają po stracie
tego, co mieli.
Wszystkie
istoty w świecie materialnym łakną seksu. Pumsah striya
mithuni-bhavam etam. Mithuni-bhavam oznacza seks. Dotyczy to zarówno
ludzi, jak i zwierząt. Seks jest wszechobecny. Na nim zasadza
się życie materialne. Chłopiec pragnie dziewczyny, a dziewczyna
pragnie chłopca; mężczyzna pragnie kobiety, a kobieta
mężczyzny.
Skoro
tylko mężczyzna i kobieta łączą się ze sobą, w ich
sercu zaciska się mocny węzeł. Tayor mitho hrdaya-granthim ahuh.
Myślą wtedy: "Jestem materią, jestem tym ciałem. Należy ono
do mnie. Ta kobieta, ten mężczyzna należy do mnie. Ten kraj należy
do mnie. Świat należy do mnie". Oto mocny węzeł. Zamiast
porzucić cielesną koncepcję coraz bardziej komplikują swoją
sytuację. Dlatego Kryszna mówi w Bhagavad-gicie, że jeśli
chcecie praktykować jogę i medytację oraz wznieść się do
poziomu duchowego, musicie powstrzymać się od seksu.
W
dzisiejszych czasach to jednak niemożliwe. W związku z tym
ruch świadomości Kryszny nie nakazuje całkowitej rezygnacji
z seksu. Radzimy unikania nielegalnego seksu. Porzucenie go to
wymóg nie tylko życia duchowego; to wymóg życia cywilizowanego
jako takiego. W każdym cywilizowanym społeczeństwie istnieje
instytucja małżeństwa, a stosunki pozamałżeńskie –
określane mianem nielegalnego seksu – nie są sankcjonowane. Skoro
ten zakaz dotyczy zwykłych ludzi, to cóż dopiero mówić o osobach
podejmujących życie duchowe. Życie duchowe musi być wolne od
cielesnej i mentalnej koncepcji tożsamości.
W
wieku Kali ludzie – zawsze pełni niepokoju – żyją bardzo
krótko. Mało kto interesuje się tematami duchowymi. Każdy za to
pochłonięty jest sprawami związanymi z ciałem. Jak może
wznieść się do poziomu transcendentalnego ktoś stale zdjęty
strachem? Medytacja w dzisiejszych czasach jest zatem czymś
niezmiernie trudnym. Było już tak kilka tysięcy lat temu.
W Bhagavad-gicie Kryszna zalecił Arjunie medytację. Arjuna był
księciem i miał wiele wzniosłych cech. Mimo to na polu
Kuruksetra zwrócił się do Kryszny tymi słowy: "Drogi
Kryszno, nie zdołam praktykować tej transcendentalnej medytacji.
Żyję z rodziną. Przybyłem tu, by bronić własnych
interesów. Jak mógłbym zastosować metodę, która wymaga udania
się w odludne miejsce, siedzenia w odpowiedni sposób
i przestrzegania celibatu?" Arjuna przewyższał nas pod
każdym względem, a mimo to nie myślał medytować.
Poziomu
duchowego nie da się więc osiągnąć praktykując hatha-jogę czy
dhyana-jogę. A tzw. medytacja, którą zajmują się niektórzy,
nie zasługuje na miano transcendentalnej. Praktykowanie jej
w mieście jest wykluczone. Mówi o tym wyraźnie
Bhagavad-gita. Żyjecie w mieście, z rodziną,
z przyjaciółmi. I nagle mielibyście udać się do lasu
w jakieś odosobnione miejsce. To niemożliwe. A Kryszna
przecież wymaga tego od osób chcących medytować.
Kto
dzisiaj pragnie wznieść się do poziomu duchowego, powinien
zastosować się do wskazówek zawartych w pismach wedyjskich.
Kalau tad dhari-kirtanat. W obecnym wieku doskonałość można
osiągnąć wyłącznie dzięki intonowaniu świętego imienia Boga.
Nie wymyśliliśmy tego, by wszystko uprościć. To Pan Caitanya
Mahaprabhu pięćset lat temu wprowadził ten rodzaj
transcendentalnej medytacji. Owa metoda medytacji jest bardzo
praktyczna i polecają ją również Wedy. Zauważyliście
pewnie, że skoro tylko moi uczniowie zaczynają powtarzać Hare
Kryszna, doświadczają transcendentalnych uczuć. To samo może stać
się z wami. Intonowanie Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna
Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama. Rama, Hare Hare jest
najłatwiejszą metodą transcendentalnej medytacji.
Ten
duchowy dźwięk od razu przeniesie was w transcendencję,
szczególnie jeśli uda się wam zaabsorbować nim umysł. Mantra
Hare Kryszna niczym nie różni się od Kryszny. Jako że Kryszna,
Bóg, jest absolutny, Jego imię jest z Nim tożsame. W świecie
materialnym słowo "woda" różni się od samej wody,
a słowo "kwiat" od samego kwiatu. W świecie
duchowym, absolutnym, taka różnica nie istnieje. Dlatego też
powtarzając Hare Kryszna, Hare Kryszna wchodzicie w kontakt
z Najwyższym Panem i Jego energią.
"Hare"
wskazuje na energię Najwyższego Pana. To za jej sprawą wszystko
się dzieje. Parasya brahmanah śaktih. Jak planety istnieją dzięki
energii słonecznej, tak całe materialne i duchowe stworzenie
jest przejawieniem energii Najwyższego Pana. Kiedy więc intonujemy
Hare Kryszna, zanosimy modlitwę do energii Pana i do Niego
samego: "Podnieście mnie, proszę. Jestem pod wpływem
cielesnej koncepcji życia. Tkwię w tym świecie i cierpię.
Pomóżcie mi wznieść się do poziomu duchowego, a wtedy
zaznam prawdziwego szczęścia".
Nie
musicie niczego zmieniać. Jeśli studiujecie, studiujcie nadal.
Jeśli prowadzicie interesy, prowadźcie je nadal. Kobieta,
mężczyzna, czarny czy biały – każdy może intonować Hare
Kryszna. To bardzo łatwe i nic nie kosztuje. Nie sprzedajemy
ludziom mantry Hare Kryszna. Dajemy ją każdemu za darmo. Musicie
jedynie przyjąć ją i spróbować jej działania. Wtedy szybko
wzniesiecie się do poziomu duchowego. Powtarzanie i słuchanie
tej mantry to medytacja transcendentalna.
Intonowanie
Hare Kryszna zalecają pisma wedyjskie. Uczył tego Pan Caitanya,
a jego zwolennicy stosowali tę metodę przez ostatnich pięćset
lat. Również dzisiaj powtarzanie tej mantry przynosi korzystny
efekt. Nie tylko w Indiach, także tutaj. Jeśli postaracie się
zrozumieć sedno założeń naszego ruchu, zrozumiecie też, na czym
polega medytacja. Nie opieramy się na sentymentach. Mamy wiele
książek, takich jak Bhagavad-gita taka jaką jest,
Śrimad-Bhagavatam, Iśopanisad itd. Wydajemy czasopismo zatytułowane
"Back to Godhead" ["Z powrotem do Boga" –
przyp. tłum.]. Stoi za nami wzniosła filozofia. Kto jednak zacznie
prostą czynność powtarzania mantry Hare Kryszna, Hare Kryszna,
Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare
Hare, ten wzniesie się do poziomu transcendentalnego, nawet jeśli
nie zapozna się z tymi pismami. Mantra Hare Kryszna to
rekomendowana przez pisma wedyjskie metoda medytacji, którą Pan
Caitanya podarował uwarunkowanym duszom obecnego wieku.
Prosimy
was, byście spróbowali. Po prostu intonujcie w domu czy
gdziekolwiek indziej. Nie obowiązują przy tym ścisłe reguły.
Niyamitah smarane na kalah. Można to robić w każdym miejscu
i o każdej porze. To jedyny rodzaj medytacji, którą można
uprawiać idąc ulicą. Używacie rąk przy pracy? Możecie wtedy
powtarzać Hare Kryszna. To niezwykła rzecz.
"Kryszna"
jest doskonałym imieniem Boga. To sanskryckie słowo znaczy
"wszechatrakcyjny", a rama – "najwyższa
przyjemność". Jeśli Bóg nie byłby wszechatrakcyjny lub nie
dostarczałby najwyższej przyjemności, to cóż by znaczył? Bóg
musi być źródłem najwyższej przyjemności. Gdyby nie mógł dać
nam najwyższej przyjemności, nie byłby Bogiem. To samo, gdyby nie
przyciągał do siebie każdego. Bóg musi być wszechatrakcyjny,
a Kryszna taki właśnie jest.
Mantra
Hare Kryszna nie jest czymś sekciarskim. Ktoś mógłby zastanawiać
się, po co intonować te trzy słowa – Hare, Kryszna i Rama –
skoro są to imiona hinduskie. Pan Caitanya stwierdził jednak:
"Jeśli znasz inne autoryzowane imiona Boga, intonuj je. Po
prostu powtarzaj imiona Boga". Takiej wskazówki udziela nasz
ruch. Nie myślcie, że próbujemy zrobić z chrześcijan
hinduistów. Pozostańcie chrześcijanami, judaistami, muzułmanami.
Wiara nie ma znaczenia. Lecz jeśli naprawdę zależy wam na
osiągnięciu doskonałości, spróbujcie rozbudzić w sobie
uśpioną miłość do Boga.
Sa
vai pumsam paro dharmo yato bhaktir adhoksaje. Możecie wyznawać
jakąkolwiek wiarę. Sprawdzianem doskonałości waszej religii i was
samych jest to, czy rozbudziliście w sobie miłość do Boga.
Teraz nasza miłość jest rozproszona na wiele rzeczy. Miłość
doskonała zaś skupia się wyłącznie na Panu. Ta miłość drzemie
w nas, choć z racji zapomnienia o związku z Bogiem
kierujemy ją ku psom. To nasza choroba. Musimy skierować swą
miłość ku Bogu, a nie ku psom. Wtedy można mówić
o doskonałości życia.
Nie
propagujemy jakiegoś szczególnego rodzaju religii. Uświadamiamy
ludziom tylko, że powinni nauczyć się kochać Boga. A można
to osiągnąć dzięki intonowaniu mantry Hare Kryszna.
Rozdział 17 – Ścieżka jogi
Na
ogół uważa się jogę za rodzaj gimnastyki. Podczas wykładu
wygłoszonego w lutym 1969 roku w Los Angeles Śrila
Prabhupada wyjaśnia głębsze znaczenie oraz naturę jogi –
systemu przekazywanego i praktykowanego w Indiach od
stuleci. Mówi o doświadczonych joginach, którzy dzięki mocy
osiągniętej za sprawą wyrzeczeń mogą udać się na dowolną
planetę we wszechświecie. Podkreśla również, iż największy
sukces dla jogina to przeniesienie się po śmierci do świata
duchowego, na Krysznalokę, planetę Najwyższego Pana, gdzie można
cieszyć się Jego towarzystwem.
sarva-dvarani
samyamya
mano
hrdi nirudhya ca
murdhny
adhayatmanah pranam
asthito
yoga-dharanam
"Joga
polega na powstrzymaniu zmysłów od działania. Umacnia się w jodze
ten, kto zamyka ujścia wszystkich narządów zmysłowych, skupia
umysł na sercu, a powietrze życia wznosi do czubka głowy"
(Bhagavad-gita 8.12).
Istnieją
trzy rodzaje transcendentalistów: jnana-, dhyana- i bhakti-jogini.
Każdy z nich może w wyniku swej praktyki przenieść się
do świata duchowego, gdyż celem jogi jest odnowienie utraconej
więzi z Najwyższym Panem.
Mamy
wieczny związek z Bogiem, lecz w jakiś sposób dostaliśmy
się pod wpływ materii. Powinniśmy wrócić do swego pierwotnego
stanu, a proces, dzięki któremu możemy ponownie połączyć
się z Bogiem, to właśnie joga.
Słowo
"joga" znaczy "plus". Teraz mamy wartość
ujemną, brakuje nam Najwyższego Pana. Kiedy połączymy się z Nim,
nasza wartość zmieni się na dodatnią i tym samym osiągniemy
najwyższy cel życia ludzkiego.
Do
doskonałości należy dążyć przez całe życie. A w chwili
śmierci, kiedy porzucamy materialne ciało, doskonałość musi stać
się faktem. Prayana-kale manasacalena. Prayana-kale znaczy "w
momencie śmierci". Student kształci się przez kilka lat,
a sprawdzianem jego wiedzy jest egzamin końcowy. Zdanie go
decyduje o otrzymaniu tytułu. Jeśli przygotujemy się do
egzaminu, jakim jest śmierć, przeniesieni zostaniemy do świata
duchowego. Śmierć weryfikuje wszystko, czego nauczyliśmy się
w ciągu życia.
W
Bhagavad-gicie Pan Kryszna mówi, co powinniśmy czynić, kiedy
porzucamy ciało.
Joginom
uprawiającym dhyana-jogę zaleca się: sarva-dvarani samyamya mano
hrdi nirudhya ca. W języku jogi proces ten określany jest
mianem pratyahara, co znaczy "dokładnie na odwrót". Moje
oczy spoglądają na materialne piękno tego świata. Musiałbym więc
powstrzymać się od oglądania tego zewnętrznego aspektu piękna
i zacząć medytować, by ujrzeć piękno wewnątrz. Musiałbym
zacząć słuchać omkara – dźwiękowej postaci Pana. Musiałbym
powstrzymać zmysły od działania i zająć je medytacją
o Bogu. Doskonałość tego rodzaju jogi polega na skupieniu
umysłu na Visnu. Umysł jest bardzo niespokojny Należy zatem skupić
swe myśli na sercu (mano hrdi nirudhya), po czym wznieść powietrze
życia do czubka głowy (murdhny adhayatmanah pranam asthito
yoga-dharanam).
Jogin,
który doszedł do doskonałości w tym procesie, może wybrać,
dokąd uda się po śmierci. Istnieje nieprzebrane mnóstwo planet
w obrębie świata materii, poza którym rozciąga się niebo
duchowe. Jogini znają te miejsca dzięki pismom wedyjskim. Zanim
przyjechałem do waszego kraju, dowiedziałem się czegoś o nim
z książek. Z opisów zawartych w Śrimad-Bhagavatam
możemy zaś dowiedzieć się czegoś o wyższych planetach
w tym wszechświecie oraz o świecie duchowym.
Jogin
nie potrzebuje żadnego statku kosmicznego, by udać się na
jakąkolwiek planetę. Uczeni z kolei usiłują znaleźć sposób
dostania się na inne planety za pomocą statków kosmicznych. Będą
tak próbować jeszcze przez sto czy tysiąc lat, lecz nigdy im się
to nie uda. To pewne. Nie tędy bowiem droga. Może powiedzie się
jednej czy dwóm osobom i to wszystko. Kto pragnie udać się na
którąś z wyższych planet, powinien praktykować dhyana- lub
jnana-jogę, ale nie bhakti.
Bhakti
nie służy udaniu się na żadną z planet w obrębie
świata materialnego. Tego bowiem, kto pełni służbę oddania dla
Kryszny, Najwyższego Pana, nie interesują planety materialne.
Dlaczego? Ponieważ wie, że na każdej z nich zawsze są obecne
cztery zasady życia materialnego: narodziny, choroby, starość
i śmierć. Spotkacie się z tym wszędzie, dokąd się
udacie. Na wyższych planetach życie trwa dłużej niż na Ziemi,
lecz i tam przychodzi śmierć. Życie materialne oznacza
narodziny, choroby, starość i śmierć, życie duchowe zaś –
pozbycie się tych kłopotów. Nigdy więcej narodzin, nigdy więcej
śmierci, nigdy więcej iluzji i nigdy więcej cierpienia.
Rozumni ludzie nie starają się wznieść na żadną z planet
w obrębie materialnego stworzenia.
Naukowcy
próbują teraz wysłać człowieka na Księżyc, ale dostanie się
tam sprawi wiele kłopotów, gdyż ciało ludzkie nie jest do tego
przystosowane. Joga zaś pozwala takie ciało osiągnąć. Życie na
każdej z planet wymaga odpowiedniego rodzaju ciała. Nasze
ciało, które nie jest przystosowane do życia pod wodą, może
pozostawać w niej przez kilkanaście godzin dzięki butlom
tlenowym. Natomiast ryby spędzają pod wodą całe życie,
a wyciągnięte na ląd umierają. Widzicie więc, że również
na naszej planecie trzeba mieć odpowiednie ciało, by żyć
w określonych warunkach.
Pisma
wedyjskie oznajmiają, że dzień i noc na wyższych planetach
trwają jeden ziemski rok, a długość życia wynosi tam
dziesięć tysięcy takich lat. To niewyobrażalnie długo, lecz
śmierć i tak do was przyjdzie. Po dziesięciu czy dwudziestu
tysiącach po milionie lat – nie ma znaczenia, kiedy. Długość
życia jest policzona, a śmierć pewna. Wy jednak – dusza –
nie podlegacie śmierci. Zapewnia o tym Bhagavad-gita. Na
hanynte hanyamane śarire. Jesteśmy wieczną duszą.
"Dlaczego
miałbym rodzić się i umierać?" Postawienie sobie tego
pytania jest oznaką prawdziwej inteligencji. Ci, którzy przyłączyli
się do naszego ruchu, są niezwykle rozumni. Nie interesuje ich
żadna planeta, na której mogliby spotkać śmierć. Długość
życia nie ma dla nich znaczenia. Pragną ciała duchowego, takiego
jak ma Bóg. Ciało Boga jest sac-cid-ananda-vigraha. Iśvarah
paramah krsnah sac-cid-ananda-vigrahah. Sat znaczy "wieczny",
cit – "pełen wiedzy", a ananda – "pełen
szczęścia". Jeśli po opuszczeniu tego ciała udamy się do
świata duchowego, by przebywać tam w towarzystwie Kryszny,
będziemy mieć takie samo ciało jak On, tzn. wieczne, pełne wiedzy
i szczęścia. Cel tych, którzy dążą do świadomości
Kryszny, różni się więc od celu tych, którzy chcą dostać się
na wyższe planety wszechświata materialnego.
Jesteśmy
maleńkimi duchowymi cząstkami w ciele, utrzymywanymi tam przez
powietrze życia (prana-vayu). Celem dhyana-jogi – zwanej inaczej
systemem sat-cakra – jest przeniesienie duszy z serca do
najwyższego punktu na głowie. Doskonałość osiąga się wtedy,
gdy dusza wychodzi z ciała przez otwór powstający na czubku
głowy i przenosi się na którąś z wyższych
planet.
Jeśli
ciekawi was Księżyc, możecie stać się joginami i udać się
tam niczym zwyczajni turyści, którzy przyjeżdżają do Nowego
Jorku, po czym jadą do Kalifornii czy do Kanady...Joga pozwoli wam
dostać się na inne planety. Wszędzie jednak zetkniecie się z tym
samym systemem wiz i kontroli. Osobę świadomą Kryszny nie
interesują tymczasowe planety, nawet te, na których życie trwa
bardzo długo.
Jogin
porzuca materialne ciało w określony sposób:
om
ity ekaksaram brahma
vyaharan
mam anusmaran
yah
prayati tyajan deham
sa
yati paramam gatim
W
chwili śmierci intonuje om. Om, inaczej omkara, to skondensowany
transcendentalny dźwięk. Om ity ekaksaram brahma vyaharan. Jogin,
który intonuje om i jednocześnie pamięta Krysznę, czyli
Visnu (mam anusmaran) wchodzi do królestwa duchowego.
Joga
ma pomóc skupić myśli na Panu Visnu. Zwolennicy filozofii
impersonalnej wyobrażają sobie, że omkara to forma Visnu.
Personaliści nie muszą sobie niczego wyobrażać. Oni widzą
Najwyższego Pana. Tak czy inaczej należy skoncentrować się na
postaci Visnu. W tym wersecie słowo mam znaczy "na
Najwyższym Panu, Visnu". Yah prayati tyajan deham. Kto porzuca
ciało pamiętając Pana Visnu, wchodzi do królestwa duchowego. Sa
yati paramam gatim.
Prawdziwi
jogini nie pragną udać się na żadną z planet materialnych,
na których wszystko i tak przemija. To oznaka rzeczywistej
mądrości. Ludzie zadowoleni z chwilowego szczęścia,
krótkotrwałych udogodnień i krótkotrwałego życia nie
odznaczają się rozumem, co Bhagavad-gita potwierdza sowami: antavat
tu phalam tesam tad bhavaty alpa-medhasam. Jestem wieczny. Nikt nie
pragnie przemijania.
Przypuśćmy,
że właściciel mieszkania, które wynajmujecie, każe wam je
opuścić. Jest wam z tego powodu przykro. Nie będziecie jednak
żałować starego mieszkania, jeśli przeprowadzicie się do
lepszego. Gdziekolwiek żyjemy, pragniemy pozostać tam na zawsze.
Dlaczego? Ponieważ z natury swej jesteśmy wieczni. Nie chcemy
umierać. Nie chcemy chorować. Narodziny, choroby, starość
i śmierć są dla nas czymś nienaturalnym.
Czasami
macie gorączkę. To chorobliwy stan, któremu trzeba przeciwdziałać.
Cztery rodzaje nieszczęść – narodziny, choroby, starość
i śmierć – spotykają nas z racji materialnego ciała.
Jeśli wydostaniemy się z niego, uwolnimy się od cierpień,
jakie ono sprawia.
Joginowi-impersonaliście
poleca się intonować w chwili śmierci transcendentalną
sylabę om. Każdy, kto zdoła ją wtedy powtarzać i będzie
w pełni świadomy Najwyższego Pana, ma zagwarantowane wejście
do świata duchowego.
Planety
duchowe leżące w świecie duchowym znajdują się jednak poza
zasięgiem impersonalistów. Weźmy blask słoneczny i samo
słońce. Blask słońca można utożsamić z tarczą słoneczną,
a mimo to te dwie rzeczy nie są jednakowe. Impersonaliści,
którzy weszli do świata duchowego, pozostają w blasku
roztaczanym przez ciało Najwyższego Pana (brahmajyoti).
Jesteśmy
maleńkimi duchowymi iskrami, a brahmajyoti pełne jest takich
duchowych iskier. Wchodząc w brahmajyoti stajemy się jedną
z nich i wtapiamy się w egzystencję duchową.
Zachowujemy indywidualność, ale chcąc uniknąć osobowej postaci,
trwamy w bezosobowym brahmajyoti. Na blask słoneczny składają
się cząsteczki światła. My również jesteśmy takimi maleńkimi
cząstkami, mniejszymi od atomu, mającymi rozmiar jednej
dziesięciotysięcznej części czubka włosa. I te cząstki
pozostają w brahmajyoti.
Na
swoje nieszczęście, jako żywe istoty, pragniemy przyjemności.
Samo istnienie nam nie wystarcza. Mamy trzy duchowe cechy:
sac-cid-ananda, tzn. wieczność, pełnię wiedzy i szczęście.
Kto wchodzi w bezosobowy blask emanujący z Najwyższego
Pana, Brahmana, może wiecznie żyć w wiedzy, lecz nie będzie
doznawać nieprzemijającego szczęścia.
Zamknięci
w pokoju w pojedynkę możecie czytać lub oddać się
rozmyślaniom, nie zniesiecie jednak samotności przez całe życie.
Potrzebujemy towarzystwa, rozrywki. Taka jest nasza natura. Dlatego
nawet po wejściu w brahmajyoti istnieje prawdopodobieństwo
ponownego upadku do świata materialnego, o czym mówi
Śrimad-Bhagavatam (10.2.32):
ye
'nye 'ravindaksa vimukta-maninas
tvayy
asta-bhavad aviśuddha-buddhayah
aruhya
krcchrena param padam tatah
patanty
adho 'nadrta-yusmad-anghrayah
Astronauci
wznoszą się coraz wyżej i wyżej – dwadzieścia pięć,
trzydzieści lub sto tysięcy mil ponad Ziemię – ale w końcu
muszą gdzieś wylądować. Chwila wytchnienia jest konieczna.
Brahmajyoti jako miejsce spoczynku jest niepewne. Aruhya krcchrena
param padam tatah. Jogin-impersonalista czyni usilne starania, by
wejść w blask ciała Pana. Pozostawanie tam w bezosobowej
postaci niesie jednak ze sobą ryzyko ponownego upadku do świata
materialnego (patanty adhah). Dlaczego? Anadrta-yusmad-anghrayah.
Z powodu zaniedbania miłosnej służby dla Najwyższego
Pana.
Przebywając
w tym świecie musimy nauczyć się kochać Krysznę. Posiadłszy
tę umiejętność wzniesiemy się na planety duchowe. Bez takiego
przygotowania wejście w obręb świata duchowego i przyjęcie
bezosobowej postaci może okazać się nietrwałe. Samotność, jaka
się z tym wiąże, stanie się źródłem niepokoju
i zapragniemy czyjegoś towarzystwa. A ponieważ
w brahmajyoti nie obcujemy z Najwyższym Panem, będziemy
musieli wrócić tutaj, by tkwić w świecie
materialnym.
Poznajmy
lepiej swą naturę. Z natury swej pragniemy wieczności, wiedzy
i szczęścia. Tego ostatniego nie sposób doświadczyć
w samotności. A jako że łakniemy szczęścia, poszukując
go zadowalamy się choćby materialnymi przyjemnościami: Świadomość
Kryszny przynosi nam pełnię szczęścia. Największą przyjemność
w tym świecie sprawia seks, który jest wypaczonym odbiciem
seksu ze świata duchowego. Nie powinniśmy jednak uważać tego
ostatniego za coś podobnego życiu seksualnemu w świecie
materialnym. Janmady asya yatah. Gdyby przyjemność seksualna nie
była obecna w świecie duchowym, nie mogłaby istnieć tutaj.
To, z czym mamy do czynienia w świecie materialnym, to
tylko wypaczona postać seksu. Prawdziwe życie, prawdziwa
przyjemność zawierają się w Krysznie.
Najlepszą
rzeczą jest praktykowanie świadomości Kryszny. Dzięki temu
w chwili śmierci przeniesiemy się do świata duchowego, na
planetę Kryszny, by tam cieszyć się Jego
towarzystwem.
cintamani-prakara-sadmasu
kalpa-vrksa-
laksavrtesu
surabhir abhipalayantam
laksmi-sahasra-śata-sambhrama-sevyamanam
govindam
adi-purusam tam aham bhajami
Ten
werset opisuje Krysznalokę, planetę Kryszny.
Cintamani-prakara-sadmasu. Domy na Krysznaloce zbudowane są
z kamieni filozoficznych. Słyszeliście być może o kamieniu
filozoficznym, który przemienia żelazo w złoto. Nikt z was
go nie widział, ale taka rzecz istnieje. I właśnie z kamieni
filozoficznych zbudowane są domy na planecie Najwyższego Pana.
Cintamani-prakara-sadmasu. Kalpa-vrksa: drzewa są drzewami
spełniającymi pragnienia. Tutaj drzewo mangowe rodzi wyłącznie
owoce mango, a jabłoń jabłka. Tam drzewa dostarczą
wszystkiego, o co poprosicie.
Lepiej
nie podejmować prób udania się na inną materialną planetę, gdyż
na każdej z nich doświadczycie tych samych cierpień
nieodłącznie związanych z życiem w tym świecie.
Przyzwyczailiśmy się do nich. Przystosowaliśmy się do narodzin
i śmierci. Wszystko nam jedno. Współcześni uczeni są
niezwykle dumni ze swych osiągnięć, lecz nie potrafią zatrzymać
starości, chorób i śmierci. Mogą wymyślić coś, co
przyspieszy śmierć, lecz nie zdołają jej zatrzymać. Wykracza to
poza granice ich możliwości.
Rozumnym
ludziom zależy na ostatecznym rozwiązaniu czterech problemów –
narodzin, śmierci, starości i chorób
(janma-mrtyu-jara-vyadhi). Pragną duchowej egzystencji, która
niesie ze sobą pełnię wiedzy i pełnię szczęścia.
A osiągnięcie tych rzeczy staje się możliwe w momencie
wejścia na planety duchowe. Kryszna oznajmia w Bhagavad-gicie
(8.14):
ananya-cetah
satatam
yo
mam smarati nityaśah
tasyaham
sulabhah partha
nitya-yuktasya
yoginah
Nitya-yuktah
znaczy "w nieustannym transie". Najlepszym joginem jest
ten, kto zawsze myśli o Krysznie. Nie interesują go inne
procesy jogi – dhyana czy jnana. Pochłania go wyłącznie
świadomość Kryszny. Ananya-cetah – "bez odchyleń".
Nic go nie rozprasza. Myśli jedynie o Krysznie. Ananya-cetah
satatam. Satatam znaczy "zawsze i wszędzie".
Przyjechałem
z Vrindavany, miejsca narodzin Kryszny, a teraz przebywam
w waszym kraju, w Ameryce. Nie oznacza to jednak, iż
jestem poza Vrindavaną. Ciągłe rozmyślanie o Krysznie jest
równoznaczne z przebywaniem we Vrindavanie. Mieszkam w Nowym
Jorku, lecz moje myśli biegną ku tamtemu miejscu. Świadomość
Kryszny to życie z Kryszną na Jego planecie już teraz. Należy
tylko poczekać na moment porzucenia ciała.
W
tym tkwi sedno tego procesu. Ananya-cetah satatam yo mam smarati
nityaśah. Smarati to "pamiętanie", a nityaśah –
"nieprzerwane". Kryszna oznajmia, że jest łatwo dostępny
dla tych, którzy zawsze o Nim pamiętają. Kto podejmuje proces
świadomości Kryszny, bez trudu osiąga najwyższą i najcenniejszą
rzecz. Tasyaham sulabhah partha nitya-yuktasya yoginah. "Osobie
praktykującej bhakti-jogę osiągnięcie Mnie nie sprawia
najmniejszej trudności".
Dlaczego
mielibyście podejmować jakieś trudne praktyki? Powtarzajcie po
prostu Hare Kryszna, Hare Kryszna, Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare
Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare Hare. Możecie to robić przez
dwadzieścia cztery godziny na dobę. Nie ma ścisłych reguł
intonowania tej mantry. Na ulicy, w metrze, w domu czy
w biurze – to nic nie kosztuje. Czemuż więc nie
spróbować?
Dziękuję
bardzo.
Rozdział 18 – Jak zaprzyjaźnić się z własnym umysłem
Czy
nasze zdolności poznawcze zawdzięczamy umysłowi? Czy jest coś, co
stoi wyżej niż umysł? W lutym 1969 roku w Los Angeles
Śrila Prabhupada wyjaśnia, dlaczego umysł należy poddać kontroli
energii duchowej. "
bandhur
atmatmanas tasya
yenatmaivatmana
jitah
anatmanas
tu śatrutve
vartetatmaiva
śatruvat
"Kto
pokona umysł, będzie miał w nim najlepszego przyjaciela.
A komu się to nie uda, przysporzy sobie największego wroga"
(Bhagavad-gita 6.6).
Celem
jogi jest uczynienie z umysłu przyjaciela. Umysł pod wpływem
materii to nasz wróg, tak jak umysł kogoś pod wpływem alkoholu.
W Caitanya-caritamrcie (Madhya 20.117) znajduje się następujący
werset: krsna bhuli' se jiva anadi-bahirmukha ataeva maya tare deya
samsara-duhkha. "Zapomniawszy o Krysznie, żywa istota od
niepamiętnych czasów ulega czarowi zewnętrznej energii Kryszny. To
za jej sprawą spadają na żywą istotę rozmaite nieszczęścia".
Jestem duszą, cząstką Najwyższego Pana. Kiedy mój umysł staje
się nieczysty, zaczynam się buntować, wykorzystując tym samym
odrobinę danej mi niezależności. "Dlaczego miałbym służyć
Bogu? To ja jestem Bogiem". Pod wpływem tej idei ulegam
złudzeniu i marnuję życie. Próbujemy pokonać tak wiele
rzeczy, lecz jeśli nie uda się nam zapanować najpierw nad umysłem,
poniesiemy klęskę mimo podbicia całego imperium. Własny umysł
będzie naszym największym wrogiem.
Ośmiostopniowy
system jogi pomaga ujarzmić go i uczynić z niego
przyjaciela w wypełnianiu misji życia ludzkiego. Dopóki umysł
nie znajdzie się pod kontrolą, dopóty praktyka jogi będzie stratą
czasu i tanim widowiskiem. Kto nie potrafi zapanować nad
umysłem, obcuje ze swym największym wrogiem i przegrywa życie,
nie realizując jego celu. Z natury swej żywa istota
przeznaczona jest do wykonywania poleceń kogoś wyżej od niej
postawionego. Nie okiełznany umysł zmusi ją do służenia
pożądaniu, złości, chciwości, złudzeniu itd. Umysł ujarzmiony
pozwoli zaś na podporządkowanie się woli Boga, Najwyższej Osoby,
który przebywa w sercu każdego jako Naddusza (Paramatma).
Prawdziwa joga pozwala na spotkanie z Nadduszą i słuchanie
Jej wskazówek. Wraz z podjęciem procesu świadomości Kryszny
podporządkowanie pragnieniom Najwyższego Pana przychodzi w sposób
naturalny.
jitatmanah
praśantasya
paramatma
samahitah
śitosna-sukha-duhkhesu
tatha
manapamanayoh
"Kto
zapanował nad umysłem, już zbliżył się do Nadduszy, gdyż
osiągnął spokój. Dla takiego człowieka szczęście
i nieszczęście, ciepło i zimno, honor i dyshonor to
samo znaczą" (Bhagavad-gita 6.7).
Każdy
winien jest posłuszeństwo Bogu, obecnemu w sercu w postaci
Nadduszy. Kiedy umysł zwodzi energia zewnętrzna, wikłamy się
w czynności materialne. O tym zaś, kto opanował umysł
dzięki któremuś z rodzajów jogi, można powiedzieć, że już
dostąpił swego przeznaczenia. Czyj umysł skoncentrował się na
wyższej naturze, ten nie ma innego wyjścia jak przestrzegać
wskazówek Nadduszy W takiej sytuacji umysł akceptuje wyższe
przewodnictwo. Przestrzeganie wskazówek Nadduszy jest naturalną
konsekwencją opanowania umysłu. Świadomy Kryszny bhakta osiąga
ten stan bez trudu i dlatego nie dotykają go dualizmy świata
materialnego – szczęście i nieszczęście, ciepło i zimno
itd. Pochłonięty jest wtedy myślami o Najwyższym Panu
(samadhi).
jnana-vijnana-trptatma
kuta-stho
vijitendriyah
yukta
ity ucyate yogi
sama-lostraśma-kancanah
"Joginem,
mistykiem utwierdzonym w samorealizacji, nazywa się człowieka,
którego w pełni zadowala wartość osiągniętej wiedzy
i świadomości. Wzniósłszy się do poziomu transcendencji,
całkowicie panuje on nad sobą i patrzy na wszystko w jednakowy
sposób, bez względu na to, czy jest to skała, kamień czy złoto"
(Bhagavad-gita 6.8).
Wiedza
książkowa nie poparta poznaniem Najwyższej Prawdy nie ma żadnej
wartości. Padma Purana mówi:
atah
śri-krsna-namadi
na
bhaved grahyam indriyaih
sevonmukhe
hi jihvadau
svayam
eva sphuraty adah
"Nikt
nie zdoła poznać duchowej natury imienia, postaci, cech oraz zabaw
Śri Kryszny za pomocą swych zanieczyszczonych materią zmysłów.
Wiedza o Panu zostanie mu objawiona tylko wtedy, gdy pełniąc
służbę dla Niego przesiąknie duchowością".
To
niezmiernie ważne. My uznajemy Krysznę za Najwyższego Pana.
Dlaczego? Ponieważ tak mówią pisma wedyjskie. Brahma-samhita
stwierdza: iśvarah paramah krsnah sac-cid-ananda-vigrahah.
"Najwyższym władcą jest Kryszna, który ma wieczne,
szczęśliwe i duchowe ciało". Ludzie będący pod wpływem
pasji oraz ignorancji wyobrażają sobie postać Boga. A wprawieni
w zakłopotanie twierdzą, że Bóg osobowy nie istnieje i że
Absolut to coś bezpostaciowego lub pustka.
Bóg
ma formę. Dlaczego miałby być jej pozbawiony? W Vedanta-sutrach
znajduje się aforyzm janmady asya yatah. "Najwyższy Absolut
jest kimś, z kogo pochodzi wszelkie stworzenie". My mamy
formę. Nie tylko my, lecz także inne istoty. Skąd się wzięliśmy?
Skąd pochodzą wszystkie te formy? Takie pytania dyktuje zdrowy
rozsądek. Gdyby Bóg nie był osobą, to jak Jego dzieci mogłyby
stać się osobami? Jeśli mój ojciec nie jest osobą, to jakim
cudem ja nią jestem? Mimo to zdesperowani ludzie, przytłoczeni
cierpieniem sprawianym przez ciało, wyobrażają sobie, że Bóg
musi być czymś bezpostaciowym. Brahma-samhita zaprzecza jednak
podobnym opiniom. Bóg ma postać – wieczną, pełną wiedzy
i szczęścia (iśvarah paramah krsnah sac-cid-ananda-vigrahah).
Sat znaczy "wieczność", cit – "wiedza",
a ananda – "szczęście".
Porównajmy
nasze ciało z ciałem Boga. Nie charakteryzuje go ani
wieczność, ani pełnia szczęścia, ani pełnia wiedzy. Różni się
więc wyraźnie od ciała Boga. Myśląc o postaci kojarzymy ją
z czymś, co sami posiadamy. A ponieważ sądzimy, że Bóg
jest naszym przeciwieństwem, przypisujemy Mu brak postaci.
Spekulacje te świadczą tylko o nieznajomości tematu. W Padma
Puranie znajdziemy werset: atah śri-krsna-namadi na bhaved grahyam
indriyaih. "Nikt nie zdoła zrozumieć imienia, postaci, cech
oraz atrybutów Boga za pomocą materialnych zmysłów". Nasze
zmysły są niedoskonałe, jak więc moglibyśmy ujrzeć za ich
pośrednictwem Najwyższą Osobę?
Skoro
tak, to jak można zobaczyć Boga? Sevonmukhe hi jihvadau. Dzięki
oczyszczonym i odpowiednio przygotowanym zmysłom. Nasz obecny
stan przypomina stan chorego na kataraktę. Oczy zaatakowane
kataraktą tracą zdolność widzenia. Nie oznacza to wcale, że to,
co widzialne, przestaje istnieć. To my nie jesteśmy w stanie
tego zobaczyć. Boga nie sposób ujrzeć bez usunięcia katarakty
z oczu. Brahma-samhita mówi:
premanjana-cchurita-bhakti-vilocanena santah sadaiva hrdayesu
vilokayanti. "Bhaktowie, których oczy posmarowane są maścią
miłości do Boga, Kryszny, widzą Go w swym sercu dzień
i noc". Musimy więc oczyścić zmysły. Wtedy poznamy
postać Boga, Jego imię, Jego cechy, Jego siedzibę i Jego
atrybuty, a do tego nauczymy się widzieć Go wszędzie.
Pisma
wedyjskie pełne są odniesień do postaci Boga. Stwierdzają np., że
Bóg nie ma rąk i nóg, a mimo to przyjmuje wszystko, co
się Mu daje. Apani-pado javano grhita. Nie ma oczu i uszu,
a mimo to widzi i słyszy wszystko. Mamy tu do czynienia
z pozorną sprzecznością. Kiedykolwiek myślimy o kimś,
kto widzi, obdarzamy go w wyobraźni oczami podobnymi naszym. To
skażony materią sposób rozumowania. Bóg ma oczy, tyle że różne
od naszych. Widzi w ciemności, czego my nie potrafimy. Bóg
także słyszy W swym królestwie rozciągającym się na
miliony mil słyszy każdy nasz szept, ponieważ przebywa wewnątrz
nas.
Nie
zdołamy uniknąć wzroku, słuchu czy dotyku Boga. W Bhagavad-gicie
(9.26) Kryszna oznajmia:
patram
puspam phalam toyam
yo
me bhaktya prayacchati
tad
aham bhakty-upahrtam
aśnami
prayatatmanah
"Jeśli
ktoś z miłością i oddaniem złoży Mi w ofierze
kwiaty, owoce, warzywa lub mleko, przyjmę to i spożyję".
W jaki sposób Bóg je? Nie widzimy Go jedzącego, a mimo
to Bóg je. Doświadczamy tego każdego dnia. Po ofiarowaniu Mu
pożywienia zgodnie z zalecanym ceremoniałem zauważamy, że
smak potraw się zmienia. Bóg zatem je, lecz robi to inaczej niż my
Kiedy jem coś, zostawiam pusty talerz. Bóg jednak nie jest głodny
i zostawia to, co Mu ofiarowano. Purnasya purnam adaya purnam
evavaśisyate. Pan jest pełen sam w sobie. Może zjeść całe
pożywienie, jakie złożyliśmy Mu w ofierze, a mimo to
będzie ono nietknięte. Bóg potrafi jeść oczami. Jak stwierdza
Brahma-samhita: angani yasya sakalendriya-vrttimanti. "Każda
część ciała Najwyższego Pana dysponuje możliwościami
pozostałych części". Jeśli o nas chodzi, to patrzymy
oczami, ale nie możemy nimi jeść. Bogu zaś wystarczy, że spojrzy
na pożywienie. W Jego przypadku jest to równoznaczne
z jedzeniem.
Teraz
nie potrafimy tego pojąć. Padma Purana stwierdza, że imię,
postać, cechy oraz zabawy Najwyższego Pana objawiane są temu, kto
dzięki transcendentalnej służbie dla Niego przesiąkł
duchowością. Sami z siebie nie zdołalibyśmy poznać Boga.
Próby ujrzenia Go przypominają próby ujrzenia słońca
w ciemności. Nawet silne źródło światła w niczym tu
nie pomoże. Dopiero rano, kiedy słońce wzejdzie z własnej
woli, będziemy mogli je zobaczyć. Niedoskonałe zmysły nie
pozwalają ujrzeć Boga. Musimy je oczyścić i czekać, aż Pan
– zadowolony z nas – zechce się nam objawić. Na tym polega
proces świadomości Kryszny. Nie możemy żądać od Kryszny, by się
nam objawił. Bóg nie jest naszym sługą i nie będzie
spełniać naszych zachcianek. Ukaże się tylko wtedy, gdy Go
zadowolimy.
Nasz
system jogi pozwala zadowolić Najwyższego Pana i prowadzi do
ujrzenia Go. To jest prawdziwa joga. Bez niej ludzie uznają za Boga
jakichś absurdalnych "bogów". Nie mogąc ujrzeć
prawdziwego Boga, wierzą każdemu, kto głosi, że Nim jest. Nie
znają Boga. Ktoś może powiedzieć, że szuka prawdy, musi jednak
wiedzieć, czym ona jest. Inaczej jak ją znajdzie? Jeśli chcę
kupić złoto, muszę umieć je rozpoznać. W przeciwnym wypadku
zostanę oszukany. Ludzie są oszukiwani – przyjmują za Boga
łotrów – gdyż nie znają prawdziwego Pana. Każdy może stanąć
przed nimi i ogłosić się Bogiem. Człowiek, który twierdzi,
że jest Bogiem, to łotr. Łotrem jest również ten, kto uznaje go
za Boga. Boga nie poznaje się w ten sposób. Trzeba być do
tego kwalifikowanym. W zdobyciu kwalifikacji pomaga zaś proces
świadomości Kryszny. Sevonmukhe hi jihvadau svayam eva sphuraty
adah. Służba oddania dla Pana sprawi, że staniemy się gotowi, by
Go zobaczyć. Inny sposób nie istnieje.
Wiedza
o Krysznie zawarta jest w Bhagavad-gicie. Nikt nie stanie
się świadomy Kryszny dzięki tradycyjnemu wykształceniu. Tytuły
naukowe nie dają gwarancji zrozumienia Gity. Jest to nauka duchowa
i przyswojenie jej wymaga odpowiednio przygotowanych zmysłów.
Należy zatem oczyścić je pełniąc służbę dla Najwyższego
Pana. W przeciwnym wypadku nawet znakomity uczony popełni błąd
próbując poznać Krysznę, co zresztą i tak mu się nie uda.
Oto dlaczego Kryszna pojawia się w świecie materialnym w swej
oryginalnej postaci. Choć nie narodzony (ajo 'pi sann avyayatma),
zstępuje tu, byśmy Go poznali. Teraz nie jest obecny osobiście.
Aby Go poznać, trzeba mieć szczęście obcowania z kimś, kto
jest Go w pełni świadomy. Świadoma Kryszny osoba zna Krysznę
dzięki Jego łasce, którą zawdzięcza pełnieniu czystej służby
oddania. Musimy zasłużyć na łaskę Pana. Wtedy pojmiemy Go,
ujrzymy i będziemy mogli z Nim rozmawiać; w rzeczy
samej wszystko będzie dla nas możliwe.
Kryszna
jest osobą, najwyższą osobą. Tak mówią Wedy. Nityo nityanam
cetanaś cetananam. "Jesteśmy wiecznymi osobami, a Bóg
jest najwyższą wieczną osobą". Obecnie doświadczamy
narodzin i śmierci z racji uwięzienia w klatce
ciała. Lecz jako dusza nie podlegamy narodzinom i śmierci.
Stosownie do swych czynów i pragnień wędrujemy jedynie
z ciała do ciała. Jak wyjaśnia Bhagavad-gita (2.20): na
jayate mriyate va. "Żywa istota nigdy się nie rodzi i nie
umiera". Bóg również jest wieczny. Nityo nityanam cetanaś
cetananam. "Bóg jest najwyższą istotą pośród wszystkich
żywych istot oraz najwyższym wiecznym pośród innych wiecznych".
Dzięki praktyce świadomości Kryszny oraz oczyszczeniu zmysłów
możemy odnowić swój wieczny związek z najwyższą wieczną
osobą, kompletną samą w sobie. Jest to równoznaczne
z ujrzeniem Boga.
Do
doskonałości dochodzi się dzięki wiedzy popartej doświadczeniem.
Wiedza duchowa daje głębokie przekonanie, podczas gdy wiedza
akademicka nie ustrzeże przed bezradnością w obliczu
pozornych sprzeczności. Osoba samozrealizowana panuje nad sobą,
gdyż podporządkowała się Krysznie. I jest na poziomie
transcendentalnym, jako że wzniosła się ponad poziom doczesnej
uczoności. Dla niej erudycja i umysłowe dociekania – które
dla innych mogą znaczyć tyle co złoto – nie mają większej
wartości niż kamienie.
Nawet
analfabeta może poznać Boga, pod warunkiem, że będzie Mu służyć
z miłością i pokorą. Niekoniecznie zaś musi się to
udać wielkiemu uczonemu. Materialne czynniki nie mają najmniejszego
wpływu na Boga, ponieważ jest On najwyższym duchem. To samo odnosi
się do sposobu poznawania Go. Nieprawda, że jest On poza zasięgiem
biedaka, a daje się poznać bogaczowi. Poznanie Boga nie zależy
od naszej sytuacji materialnej (apratihata). Śrimad-Bhagavatam
(1.2.6) oznajmia: sa vai pumsam paro dharmo yato bhaktir adhoksaje.
"Najlepsza jest ta religia, która pomaga czynić postęp
w służbie oddania dla Boga i rozbudzić miłość do
Niego".
Bhagavatam
nie twierdzi, że najlepszą religią jest hinduizm, chrześcijaństwo,
islam czy jeszcze coś innego. Najlepsza religia pomaga kochać Boga
i czynić postęp w służbie dla Niego. To wszystko. Oto
definicja najlepszej religii. Nie zajmujemy się klasyfikowaniem
różnych religii według ich wartości; choć faktem jest, iż
dobroć, pasja oraz ignorancja – podstawowe cechy świata
materialnego – znajdują swe odbicie również w systemach
religijnych. Celem religii jest poznanie Boga i wzbudzenie
w sobie miłości do Niego. Każda religia, która uczy miłości
do Boga, jest dobra. W przeciwnym wypadku nie ma z niej
pożytku. Jeśli ktoś trzyma się zasad jakiejś religii
i praktykuje ją przykładnie, lecz nie kocha Boga, a jego
miłość do materii się wzmaga, to jego religia nie zasługuje na
miano religii.
W
przytoczonym powyżej wersecie z Bhagavatam mówi się dalej, że
prawdziwa religia musi być niczym nie motywowana i praktykowana
nieprzerwanie (ahaituky apratihata). Stosowanie się do jej zasad
przyniesie nam wszelką pomyślność. Bez tego nie zaznamy
szczęścia. Sa vai pumsam paro dharmo yato bhaktir adhoksaje. Bóg
nosi m.in. imię Adhoksaja, co znaczy "Ten, który wymyka się
wszelkim materialnym próbom ujrzenia Go". Aksaja to "percepcja
zmysłowa, doświadczenie", a adhah – "nieosiągalny".
Nie sposób poznać Boga za pomocą metody empirycznej. Służy temu
inna metoda – pokorne słuchanie transcendentalnego dźwięku oraz
miłosna służba oddania.
Religia
jest doskonała, kiedy uczy, jak obudzić w sobie miłość do
Boga. Nasze uczucie musi być jednak pozbawione jakichkolwiek
egoistycznych pobudek. Stwierdzenie: "Kocham Boga, gdyż
zapewnia mi wszystko, co potrzebne do uciech zmysłowych" nie ma
nic wspólnego z miłością. Prawdziwa miłość nie kieruje
się interesem własnym (ahaituki). Należy myśleć: "Bóg jest
wielki, jest moim ojcem. Moją powinnością jest kochać Go".
To wszystko. Nie ma mowy o jakiejkolwiek transakcji. "Bóg
zapewnia mi chleb powszedni, dlatego Go kocham". Bóg dostarcza
pożywienia także zwierzętom. Jako ojciec wszelkiego stworzenia
karmi każdego. Miłość nie polega więc na wdzięczności Bogu za
pokarm. Uczucie do Niego musi być bezwarunkowe. Powinniśmy myśleć,
że nawet jeśli Najwyższy Pan nie da nam chleba, i tak
będziemy Go kochać. Na tym polega prawdziwe uczucie. Caitanya
Mahaprabhu mówi: aślisya va pada-ratam pinastu mam adarśanan
marma-hatam karotu va. "O Panie, możesz mnie objąć lub
zdeptać. Możesz złamać mi serce nie zjawiając się przede mną,
a ja i tak będę Cię kochać". Oto czysta miłość
do Boga. Kiedy ją w sobie rozbudzimy, zaznamy pełni szczęścia.
Będziemy nim przepełnieni, tak jak Bóg jest nim przepełniony. Ten
stan to prawdziwa doskonałość.
Rozdział 19 – Kulminacja jogi
W
poniższej prezentacji Śrila Prabhupada skupia się na ostatecznym
etapie jogi. Według Wed, joga – począwszy od ćwiczeń fizycznych
oraz oddechowych – kulminuje w bhakti, oddaniu dla Boga,
Najwyższej Osoby. "Kto ma na tyle szczęścia, by podjąć
bhakti, nie musi praktykować żadnej innej jogi. A sprawdzianem
czyjegoś zaawansowania w bhakti jest to, na ile rozbudził
w sobie miłość do Boga".
yoginam
api sarvesam
mad-gatenantar-atmana
śraddhavan
bhajate yo mam
sa
me yuktatamo matah
"Najlepszym
joginem, najbardziej zjednoczonym ze Mną w jodze jest ten,
który trwa przy Mnie z głęboką wiarą, myśli o Mnie
i pełni transcendentalną służbę dla Mnie"
(Bhagavad-gita 6.47).
Kryszna
wyraźnie stwierdza tutaj, że spośród joginów – praktykujących
jogę mistyczną, hatha-, jnana-, karma- i bhakti-jogę –
bhakti-jogin stoi najwyżej. Ponieważ ten werset wypowiedział
Kryszna, słowo "Mnie" odnosi się do Niego. Innymi słowy,
kto chce osiągnąć doskonałość w jodze, powinien stać się
świadomy Kryszny.
Ważne
jest w tym wersecie słowo bhajate. Jego rdzeń tworzy słowo
bhaj, które wskazuje na służbę oddania. Angielskiego worship nie
można użyć w tym samym znaczeniu co bhaja. Worship znaczy
"czcić" lub "okazywać szacunek osobie zasługującej
na to". Służba pełniona z miłością i wiarą
przeznaczona jest zwłaszcza Bogu, Najwyższej Osobie. Nie okazując
wyrazów szacunku człowiekowi godnemu czci lub półbogowi można
narazić się na opinię grubianina, lecz unikając służenia Panu
narażamy się na całkowite potępienie.
Zwyczajne
czczenie różni się zasadniczo od służby oddania, gdyż stoi za
nim jakiś egoistyczny motyw. Szacunek okazywany wielkiemu
biznesmenowi dyktuje nadzieja na wymierne korzyści. Na tym opiera
się kult półbogów. Ludzie zwykle oddają im cześć mając na
względzie osiągnięcie konkretnego celu. Takie podejście potępia
Bhagavad-gita (7.20) słowami: kamais tais tair hrta-jnanah
prapadyante 'nya-devatah. "Ci, których otumaniło pożądanie,
czczą półbogów z egoistycznych pobudek".
Z
kolei jedynym motywem, jaki kryje się za służbą oddania, jest
pragnienie zadowolenia Boga. Służba oddania opiera się na miłości.
Matka nie służy dziecku z pobudek osobistych; powoduje nią
wyłącznie uczucie. Wszyscy mogą je opuścić, lecz nie ona, gdyż
je kocha. W służbie dla Boga nie wolno kierować się motywami
osobistymi. Wtedy mamy do czynienia z doskonałą świadomością
Kryszny. Śrimad-Bhagavatam (1.2.6) zaleca to samo w wersecie
będącym definicją najlepszej religii. Sa vai pumsam paro dharmo
yato bhaktir adhoksaje. "Najlepsza religia to ta, która pomaga
w rozbudzeniu świadomości Boga i miłości do Niego".
Rodzaj wyznawanej religii nie ma znaczenia, jeśli tylko pozwala nam
ona obudzić miłość do Najwyższego Pana.
Praktykowanie
religii z nadzieją zaspokojenia potrzeb materialnych nie ma nic
wspólnego z doskonałą religią. To coś pośledniego gatunku.
Doskonała praktyka owocuje niczym nie motywowaną i niczym nie
zakłóconą miłością do Boga (ahaituky apratihata) i taką
poleca Kryszna w ostatnim wersecie szóstego rozdziału
Bhagavad-gity.
Świadomość
Kryszny jest doskonałością jogi. Jest najlepsza nawet z punktu
widzenia religii, gdyż nie kryją się za nią żadne osobiste
pobudki. Moi uczniowie nie służą Krysznie po to, by coś od Niego
dostać. Taka postawa jest im obca. Oczywiście, niczego im nie
brakuje, gdyż potrzeby bhaktów są w pełni zaspokajane. Nie
należy myśleć, że stanie się świadomym Kryszny pociąga za sobą
zubożenie. Obecność Kryszny oznacza dostatek wszystkiego, ponieważ
Kryszna jest wszystkim. Lecz zawieranie transakcji z Kryszną –
"Daj mi to, daj mi tamto " – jest nie na miejscu. Kryszna
wie lepiej od nas, czego nam potrzeba, tak jak ojciec zna potrze by
dziecka. Dlaczego mielibyśmy prosić? Wszechmocny Bóg zna nasze
pragnienia i nasze potrzeby. Ten fakt potwierdzają Wedy: eko
bahunam yo vidadhati kaman. "Bóg zaspokaja potrzeby
niezliczonych istot".
Należy
po prostu kochać Boga i nie stawiać Mu żadnych wymagań. Psy
i koty nie chodzą do kościoła i nie proszą Boga o nic,
a mimo to dostają, czego potrzebują. Dlaczego z bhaktą
miałoby być inaczej? Powinniśmy próbować kochać Boga i służyć
Mu. Za tym pójdzie wszystko inne. W tym zawiera się
doskonałość jogi.
Służenie
Bogu to coś naturalnego. Moim obowiązkiem jako Jego cząstki jest
pełnienie dla Niego służby. Właściwy będzie tu przykład palca
i całego ciała. Palec to część ciała i jego rola
polega na służeniu ciału. Kiedy czujecie swędzenie, palec od razu
zaczyna wykonywać swą pracę. Kiedy chcecie coś zobaczyć, pracują
oczy. Kiedy chcecie dokądś pójść, nogi niosą was tam. Części
ciała pomagają więc całemu ciału. Jesteśmy cząstkami Boga
i naszym przeznaczeniem jest pełnienie służby dla
Niego.
Yatha
taror mula-nisecanena. Podlewając korzeń drzewa dostarczamy tym
samym energii konarom, gałęziom i liściom. Służąc
Krysznie, służymy jednocześnie pozostałym istotom w Jego
stworzeniu. Nie sposób służyć każdemu z osobna.
Co
więcej, służba dla Boga budzi w nas uczucie dla innych istot;
nie tylko dla ludzi, lecz również dla zwierząt. Z tego też
względu świadomość Boga, świadomość Kryszny, uznać należy za
najdoskonalszą religię. Bez świadomości Kryszny nasze uczucie
wobec innych jest bardzo ograniczone; pełnię osiąga jedynie dzięki
niej.
Każda
istota to cząstka Najwyższego Pana, której przeznaczeniem jest
służenie Mu stosownie do swych możliwości. Jeśli tego nie robi,
upada. Śrimad-Bhagavatam (11.5.3) potwierdza to słowami:
ya
esam purusam saksad
atma-prabhavam
iśvaram
na
bhajanty avajananti
sthanad
bhrastah patanty adhah
"Kto
zaniedbuje swój obowiązek i nie służy pierwotnemu Panu,
źródłu wszystkich żywych istot, straci właściwą mu
pozycję".
Jak
to się dzieje? Posłużmy się raz jeszcze przykładem palca
i ciała. Niesprawny palec nie tylko nie służy ciału, lecz
przysparza mu bólu. Kto nie służy Najwyższemu Panu, niepokoi Go
i sprawia Mu ból. Dlatego musi ponieść tego konsekwencje, tak
jak człowiek nie przestrzegający prawa. Przestępca zasługuje na
karę. Może mieć dobrą opinię o sobie, ale naruszając prawo
zadaje gwałt władzy. Bardzo łatwo to zrozumieć.
Każda
istota, która nie służy Krysznie, zadaje Mu ból, co jest
grzechem. Władza posyła przestępców do więzienia. Podobnie
działa Bóg. Posyła On do świata materialnego te istoty, które
złamały Jego prawo i tym samym sprawiły Mu ból. Sthanad
bhrastah patanty adhah. Tak tracą one swą pozycję w świecie
duchowym. Odwołajmy się znów do przykładu palca. Czasem lekarz –
w obawie przed zakażeniem reszty ciała – zaleca amputację
zakażonego palca. Sthanad bhrastah patanty adhah. Palec przestaje
być w tym momencie częścią ciała.
Upadliśmy
do świata materialnego, gdyż zbuntowaliśmy się przeciw zasadom
świadomości Boga. Jeśli chcemy odzyskać swą oryginalną pozycję,
musimy ponownie zacząć służyć. To doskonałe lekarstwo na nasze
problemy. W przeciwnym wypadku będziemy cierpieć, a Bóg
razem z nami. Jesteśmy niedobrymi dziećmi Boga. Zły syn sam
cierpi i zadaje ból ojcu. Kiedy my cierpimy, cierpi również
Bóg. Dlatego najlepiej wskrzesić swą świadomość Kryszny
i ponownie zacząć służyć Panu.
Słowo
avajananti użyte w cytowanym wersecie z Bhagavatam zostało
również użyte przez Krysznę w Bhagavad-gicie
(9.11):
avajananti
mam mudha
manusim
tanum aśritam
param
bhavam ajananto
mama
bhuta-maheśvaram
"Głupcy
drwią ze Mnie, kiedy zstępuję w ludzkiej postaci. Nie znają
Mej transcendentalnej natury i nie wiedzą, że sprawuję władzę
nad całym stworzeniem". Jedynie głupcy i łotry szydzą
z Boga, Najwyższej Osoby, Pana Kryszny. Mudha znaczy "głupiec,
łotr". Tylko takich ludzi Kryszna nie obchodzi. Nieświadomi,
że ich nastawienie sprawia Mu ból, ośmielają się Go ignorować.
Nie znając prawdziwej pozycji Boga czczą tanich "bogów".
Bóg staniał tak bardzo, że wielu twierdzi, iż oni sami i inni
ludzie są Bogiem. Skoro każdy jest Bogiem, to jakie znaczenie ma
słowo "Bóg"?
Słowo
avajananti użyte w tym kontekście jest jak najbardziej
właściwe. Znaczy ono "lekceważący" i idealnie
określa osobę, która mówi: "Czym jest Bóg? Ja jestem
Bogiem. Dlaczego miałbym służyć Bogu?" Oto avajananti –
lekceważenie prawdziwej pozycji Boga. Przestępca ma takie samo
nastawienie względem władzy. "Władza? Cóż władza. Mogę
robić, co mi się żywnie podoba". Lecz lekceważenie władzy
nie zmienia faktu istnienia wymiaru sprawiedliwości, który wymierzy
nam karę i tym samym przysporzy cierpienia. Lekceważenie Boga
spowoduje, że natura materialna ukarze nas narodzinami, chorobami,
starością i śmiercią. Aby się od tego uwolnić, musimy
praktykować jogę.
Wszystkie
systemy jogi kulminują w bhakti. Są one środkami
pozwalającymi dojść do momentu podjęcia praktyki bhakti. Joga
w rzeczy samej oznacza bhakti-jogę. Inne rodzaje jogi prowadzą
ku niej i jest to długa droga. Karma-joga, praktykowana bez
chęci osiągnięcia materialnych rezultatów, to początek tej
ścieżki. (Działanie dla rezultatu, czyli karma, obejmuje również
grzeszne uczynki. Lecz karma-joga to wyłącznie pobożne działanie,
zalecane przez pisma objawione.) Kiedy karma-joga wzbogaca się
o wiedzę i wyrzeczenie, mamy do czynienia z jnana-jogą.
Kiedy zaś dochodzi do tego medytacja o Nadduszy wspomagana
ćwiczeniami fizycznymi, jest to astanga-joga. Kto wznosi się wyżej
i podejmuje służbę oddania dla Najwyższej Boskiej Osoby,
Kryszny, dochodzi do punktu kulminacyjnego, czyli
bhakti-jogi.
Szczegółowa
analiza bhakti-jogi wymaga znajomości innych, drugorzędnych
rodzajów jogi. Jogin, który przechodzi przez kolejne etapy jogi,
kroczy ścieżką wiecznej pomyślności. Kto zaś zatrzymuje się
w pewnym momencie i nie idzie dalej, jest karma-, jnana-
lub astanga-joginem. O człowieku, który miał wystarczająco
dużo szczęścia, by podjąć bhakti-jogę, mówi się, że
przeszedł przez wszystkie etapy jogi. Stanie się świadomym Kryszny
to najwyższy etap w jodze. Można to porównać z Himalajami,
najwyższymi górami na Ziemi, których kulminację stanowi Mount
Everest.
Nie
ma racji ten, kto praktykując jnana-jogę myśli, że doszedł już
na szczyt. Musi iść dalej. Przypuśćmy, że chcecie wejść na
najwyższe, np. setne piętro jakiegoś budynku. Po drodze będziecie
mijać trzydzieste, pięćdziesiąte, osiemdziesiąte itd. Jeśli po
dojściu na pięćdziesiąte czy osiemdziesiąte piętro uznacie, że
osiągnęliście cel, będziecie w błędzie. Waszym
przeznaczeniem jest setne piętro. Podobnie jest z jogą.
Wszystkie jej systemy są połączone jak schody Nie zadowalajmy się
dojściem na pięćdziesiąte czy osiemdziesiąte piętro i nie
zatrzymujmy się tam. Musimy wspiąć się na najwyższe, setne
piętro jakim jest czysta świadomość Kryszny. Kto ma możliwość
skorzystania z windy, znajdzie się na ostatnim piętrze w ciągu
kilku chwil. Oczywiście nadal może obstawać przy wchodzeniu na
setne piętro krok po kroku, ma jednak wszelkie dane po temu, że mu
się to nie uda. Skorzystanie z pomocy "windy"
bhakti-jogi w krótkim czasie doprowadzi nas na setne piętro –
ku doskonałości jogi, jaką jest świadomość Kryszny.
Można
iść krok po kroku przechodząc przez kolejne rodzaje jogi, bądź
też od razu podjąć świadomość Kryszny. Pan Caitanya zalecał ją
ludziom wieku Kali – żyjącym krótko i w ciąg łym
niepokoju. Łaskawie obdarzył nas mantrą Hare Kryszna, która,
wznosi do poziomu bhakti-jogi. Skutek jest natychmiastowy; nie musimy
czekać. Oto szczególny dar Pana Caitanyi. Mając na myśli tę
bezprzyczynową łaskę, Rupa Goswami ułożył następującą
modlitwę: namo maha-vadanyaya krsna-prema-pradaya te. "Panie
Caitanyo, jesteś najbardziej wspaniałomyślną inkarnacją, jako że
obdarzasz ludzi miłością do Boga". Zazwyczaj, by obudzić
w sobie miłość do Kryszny, należy przebyć wiele stopni
jogi. Caitanya Mahaprabhu dał ją zaś bezpośrednio. Dlatego
określa się Go mianem najbardziej miłosiernej inkarnacji.
Jedynie
bhakti-joga umożliwia pełne poznanie Boga. Ten fakt znajduje
potwierdzenie w słowach samego Kryszny w Bhagavad-gicie
(18.55): bhaktya mam abhijanati yavan yaś casmi tattvatah. "Poznanie
Boga, Najwyższej Osoby, takim jakim jest, przychodzi wyłącznie
dzięki służbie oddania". Wedy również mówią, że do
doskonałości dochodzi się przez bhakti. Jakaś domieszka bhakti
musi być obecna w innych rodzajach jogi. Bez tego nie ma mowy
o czynieniu postępu. W dzisiejszych czasach ludziom nie
starcza czasu na praktykowanie innych ścieżek jogi wraz ze
wszystkimi ich wymogami. Stąd zaleca się im bhakti – niczym nie
zmącone, czyste oddanie. Zgodnie z oznajmieniem Wed, wkroczenie
na ścieżkę świadomości Kryszny jest najlepszą rzeczą, jaka
może nas spotkać.
Doskonały
jogin skupia uwagę na Krysznie – którego ciało ma kolor chmury,
którego podobna lotosowi twarz roztacza słoneczny blask, którego
szaty lśnią od drogocennych kamieni i który udekorowany jest
girlandami kwiatów. Ciało Kryszny emanuje oślepiający blask
rozświetlający wszystkie kierunki (brahmajyoti). On sam zstępuje
w różnych postaciach, jako Rama, Varaha oraz w swej
oryginalnej postaci jako Kryszna – Bóg, Najwyższa Osoba.
Przychodzi jako istota ludzka – syn Yaśody – znany pod imieniem
Kryszna, Govinda i Vasudeva. Jest idealnym dzieckiem, mężem,
przyjacielem i panem mającym wszelkie transcendentalne cechy.
Kto pozostaje w pełni świadomy tych cech Pana, jest najlepszym
joginem. Pisma wedyjskie mówią, że ten stan doskonałości
osiągnąć można wyłącznie dzięki bhakti-jodze.
Rozdział 20 – Mistrz duchowy w bhakti-jodze
"Mistrz
duchowy nigdy nie twierdzi, że jest Bogiem. Mówi, że jest sługą
Boga". We wrześniu 1973 roku na Uniwersytecie Sztokholmskim
Śrila Prabhupada omawia główne cechy, którymi – zgodnie
z naukami Wed – powinien odznaczać się mistrz duchowy. W ten
sposób ułatwia nam odróżnienie autentycznego guru od
szarlatana.
Dwóch
rzeczy potrzeba, by rozpocząć życie duchowe. Są to, według Śri
Caitanyi Mahaprabhu, łaska Najwyższego Pana oraz łaska mistrza
duchowego:
brahmanda
bhramite kona bhagyavan jiva
guru-krsna-prasade
paya bhakti-lata-bija
Żywe
istoty wędrują po wszechświecie przechodząc z ciała do
ciała, przenosząc się z miejsca na miejsce i z planety
na planetę. Brahmanda bhramite. Przemierzają cały materialny
wszechświat. Współcześni nie wiedzą, jak dusza przechodzi
z jednego ciała do drugiego i jak przenosi się z planety
na planetę. Te zagadnienia wyjaśniliśmy w książce Easy
Journey to Other Planets [wydanej po polsku jako "Łatwa podróż
na inne planety" – przyp. tłum.].
Mistrz
duchowy może pomóc wam przenieść się z Ziemi bezpośrednio
do nieba duchowego, gdzie znajdują się niezliczone planety duchowe.
Najwyższą spośród nich jest planeta Kryszny zwana Goloka
Vrindavana. Ruch świadomości Kryszny daje wskazówki, jak się tam
dostać.
Czym
świat materialny różni się od duchowego? W świecie
materialnym musicie zmieniać ciała, mimo iż z natury swej
jesteście wieczni. Ajo nityah śaśvato 'yam purano na hanyate
hanyamane śarire. Nie giniecie po śmierci swego fizycznego ciała,
lecz przechodzicie do kolejnego – jednego spośród 8 400 000
gatunków. Mamy 900 000 gatunków istot wodnych, 2 000 000 gatunków
roślin, 1 100 000 gatunków owadów, 1 000 000 gatunków ptaków
oraz 3 000 000 gatunków zwierząt. Reszta to formy ludzkie. Od was
zależy, czy ponownie przeniesiecie się do ciała jakiegoś niższego
gatunku, czy też wzniesiecie się do nieba duchowego na najwyższą
z planet. Tylko jako ludzie macie możliwość wyboru. Niższe
gatunki życia znajdują się pod całkowitą kontrolą natury
materialnej.
Potwierdza
to Bhagavad-gita (9.25) słowami:
yanti
deva-vrata devan
pitrn
yanti-pitr-vratah
bhutani
yanti bhutejya
yanti
mad-yajino 'pi mam
Ci,
którzy pragną wznieść się na planety półbogów (devaloka),
gdzie życie trwa bardzo długo, a jego standard jest o wiele
wyższy niż na Ziemi, mogą czcić półbogów. Jeśli chcecie,
możecie udać się na planetę przodków, na planetę duchów, lub
na planetę Kryszny (yanti mad-yajino 'pi mam). Wszystko zależy od
waszego postępowania. Nie poleca się jednak wędrówki w obrębie
świata materialnego z ciała do ciała, z planety na
planetę. Życie w świecie materialnym nosi miano samsary.
Bhutva bhutva praliyate. Rodzicie się w określonym ciele,
żyjecie w nim przez jakiś czas, po czym musicie je porzucić
i wejść w kolejne ciało, w którym znów żyjecie
aż do momentu porzucenia go i wejścia w kolejne.
Świat
materialny jest niczym pożar w lesie (davanala). Las staje
czasem w ogniu bez umyślnego podpalenia. Nikt w tym
świecie nie pragnie nieszczęścia. Każdy szuka szczęścia, lecz
zmuszony jest cierpieć. Z dawien dawna wybuchają wojny, wbrew
wysiłkom zapobieżenia im. Po pierwszej wojnie światowej utworzono
Ligę Narodów w celu podtrzymywania pokoju. Nikt nie chciał
konfliktu, wybuchła jednak druga wojna światowa – kolejny pożar.
Teraz mamy Organizację Narodów Zjednoczonych, ale wojny trwają
nadal – w Wietnamie, w Pakistanie itd. Mimo usilnych starań
na rzecz pokoju natura nie pozwoli wam go zaznać. Wojny muszą
wybuchać. Napięcie panuje nie tylko między narodami, lecz również
między poszczególnymi ludźmi, sąsiadami, a nawet między
mężem i żoną czy ojcem i synem. Ludzie są wojowniczo
nastawieni przez cały czas. To jest ów ogień w lesie. Pożar
wybucha od jednej iskry powstałej na skutek ocierania się suchych
bambusów. Nie chcemy cierpieć, swym postępowaniem przysparzamy
sobie jednak wrogów, co prowadzi do konfliktów. Oto
samsara-davanala.
Pożar
egzystencji materialnej trwa nieprzerwanie. A osobą, która
może nas z niego ocalić, jest guru, mistrz duchowy. Jakiego
sposobu używa mistrz duchowy, by tego dokonać?
Rozpatrzmy
ten sam przykład. Kiedy w lesie szaleje ogień, na nic zdadzą
się strażacy czy wylewanie wiader wody. Ugaszenie pożaru w ten
sposób jest niemożliwe. Jak zatem tego dokonać? Woda jest
konieczna, lecz musi spaść z nieba. Tylko potoki deszczu
ugaszą pożar. Nie zależą one od waszej nauki czy manipulacji.
Zależą od łaski Najwyższego Pana. Mistrza duchowego porównuje
się do chmury. Chmura niesie wodę, a mistrz duchowy przynosi
łaskę Boga, Najwyższej Osoby. Chmura czerpie wodę z mórz.
Guru czerpie łaskę od Najwyższego Pana. Zastanówcie się nad tym
porównaniem. Mistrz duchowy sam nie ma łaski, ale przynosi łaskę
Pana.
Guru
nigdy nie twierdzi, że jest Bogiem i może obdarzyć kogoś
łaską. Tak mówi oszust. Mistrz duchowy powie: "Jestem sługą
Boga; przynoszę Jego łaskę. Skorzystajcie z niej i bądźcie
szczęśliwi". Jest jak listonosz, który przynosi wam dużą
sumę pieniędzy. Kiedy jesteście w potrzebie i listonosz
przekazuje wam pieniądze przesłane przez ojca lub jakąś inną
osobę, przyjmujecie je z zadowoleniem. Każdy z nas cierpi
w ogniu życia materialnego. Mistrz duchowy ma za zadanie
przekazywać nauki Najwyższego Pana. Jeśli je przyjmiemy,
doświadczymy szczęścia.
samsara-davanala-lidha-loka-
tranaya
karunya-ghanaghanatvam
praptasya
kalyana-gunarnavasya
vande
guroh sri-caranaravindam
"Panie,
przyniosłeś łaskę Boga, dlatego jesteśmy ci niezmiernie
wdzięczni. Przybyłeś, by nas wyzwolić. Kłaniamy ci się
z szacunkiem". Mistrz duchowy obdarza wiedzą, która ma
moc ugaszenia ognia gorejącego w naszym sercu. Po tym można go
poznać.
W
sercu każdego z nas płonie ogień niepokoju. Żadne stworzenie
nie jest od niego wolne. Ptak np., kiedy rzucimy mu ziarno, będzie
trwożliwie rozglądać się na boki, czy przypadkiem ktoś nie
zbliża się, by go zabić. Taka jest natura życia w świecie
materialnym. Niepokój trawi prezydenta Nixona, doświadczał go też
Gandhi, cóż mówić o innych. Stan ten jest czymś powszechnym
wśród polityków. Zajmują wysokie stanowiska, a mimo to
dotyka ich materialna choroba – niepokój.
Jeśli
chcecie uwolnić się od tego uczucia, musicie poszukać schronienia
u mistrza duchowego. O jego autentyczności przekonacie się
wówczas, gdy stosując się do jego wskazówek rzeczywiście
uwolnicie się od niepokoju. Nie szukajcie tanich czy modnych guru.
Czasem trzyma się w domu psa, ponieważ taka panuje moda.
Posiadanie guru, by nadążyć za modą, w niczym nie pomoże.
Musicie znaleźć takiego mistrza duchowego, który zdoła ugasić
pożar niepokoju w waszym sercu. To pierwsze kryterium.
Kolejne
to mahaprabhoh kirtana-nrtya-gita vaditra-madyan-manaso rasena.
Prawdziwy guru nieprzerwanie głosi chwałę Pana Caitanyi
Mahaprabhu, intonuje święte imię Pana i tańczy, gdyż te
rzeczy są lekarstwem na niedole świata materialnego.
Dzisiaj
nikt nie potrafi medytować. Tak popularna obecnie na Zachodzie
medytacja to oszustwo. W wieku Kali, w jakim przyszło nam
żyć, zwanym wiekiem kłótni i hipokryzji, medytacja jest
niemożliwa. Pisma objawione (śastra) mówią: krte yad dhyayato
visnum. W wieku Satya (wieku prawdy), kiedy ludzie żyli po sto
tysięcy lat, mędrzec Valmiki osiągnął doskonałość medytując
przez sześćdziesiąt tysięcy lat. Teraz jednak nie mamy żadnej
gwarancji, że będziemy żyć sześćdziesiąt lat czy choćby
sześćdziesiąt godzin. Z tęgo też względu medytacja jest
niewykonalna. W wieku Treta spełniano rozmaite rytuały
zalecane w pismach wedyjskich. Tretayam yajato makhaih. Makhaih
oznacza przeprowadzanie okazałych ceremonii ofiarnych, co wymaga
olbrzymich sum pieniędzy. Obecnie ludzie są tak biedni, że nie
mogliby sobie na to pozwolić. Dvapare paricaryayam. W wieku
Dvapara (poprzedzającym wiek Kali) z przepychem czczono Bóstwa
w świątyniach, teraz jednak i to nie jest możliwe.
Osiągnąć doskonałość w wieku Kali można wyłącznie
dzięki intonowaniu świętego imienia Najwyższego Pana. Kalau tad
dhari-kirtanat. Ruch świadomości Kryszny propaguje tę ideę.
Śpiewanie i taniec zapoczątkował Śri Caitanya Mahaprabhu
pięćset lat temu w Indiach, gdzie zdobyły sobie wielką
popularność. Na Zachodzie zaczęliśmy szerzyć ten ruch siedem lat
temu. Ludzie przyłączają się do nas i czują się
szczęśliwi.
Mahaprabhoh
kirtana-nrtya-gita – guru intonuje nieprzerwanie i tańczy.
Gdyby sam tego nie robił, jak mógłby nauczyć swych uczniów? Daje
więc wskazówki, których przestrzeganie uwalnia od niepokoju, oraz
powtarza święte imiona Pana i tańczy. Mahaprabhoh
kirtana-nrtya-gita vaditra-madyan-manaso rasena. Śpiewając święte
imię i tańcząc mistrz duchowy doświadcza transcendentalnego
szczęścia. Dopóki nie odczuwacie szczęścia, nie będziecie
tańczyć. Nie sposób udawać podczas tańca. Bhaktowie doznają
duchowego szczęścia i dlatego tańczą. Nie są tańczącymi
psami. Ich taniec jest duchowy. Romanca-kampaśru-taranga-bhajah.
Niekiedy podczas tańca ktoś zaczyna płakać lub włosy jeżą mu
się na ciele. To naturalne. Tych objawów nie można imitować.
Pojawiają się same wraz z postępem duchowym.
Trzecia
cecha guru to:
śri-vigraharadhana-nitya-nana
śrngara-tan-mandira-marjanadau
yuktasya
bhaktamś ca niyunjato 'pi
vande
guroh śri-caranaravindam
Obowiązkiem
mistrza duchowego jest zajęcie uczniów czczeniem Bóstwa
(śri-vigraha). Robimy to w każdej z naszych stu świątyń.
W Anglii, w Stanach Zjednoczonych – odbywa się regularne
czczenie. Tu w Sztokholmie nie mamy jeszcze Bóstw, czcimy więc
zdjęcie Pana Caitanyi i mistrza duchowego.
Śri-vigraharadhana-nitya-nana śrngara-tan-mandira-marjanadau.
Czczenie Bóstw oznacza wspaniałe Ich ubieranie, dokładne
sprzątanie Ich świątyni, ofiarowanie Im wyszukanych potraw oraz
jedzenie pozostałości tego, co zostało Bóstwom ofiarowane. Robi
to mistrz duchowy osobiście i robią to jego uczniowie pod jego
kierunkiem.
Czwarta
cecha mistrza duchowego
to:
catur-vidha-śri-bhagavat-prasada-
svadv-anna-trptan
hari-bhakta-sanghan
krtvaiva
trptim bhajatah sadaiva
vande
guroh śri-caranaravindam
Mistrz
duchowy zachęca do rozdawania pokarmu ofiarowanego Krysznie
(prasadam). Świadomość Kryszny nie jest czczą gadaniną.
W naszych świątyniach częstujemy gości prasadam. W każdej
świątyni żyje od pięćdziesięciu do dwustu bhaktów, którzy
dzielą się prasadam z innymi.
Spożywanie
bhagavat-prasadam przynosi stopniowe uduchowienie. Taka jest moc
działania pokarmu ofiarowanego Krysznie. Dlatego mówi się, że
poznawanie Boga zaczyna się od języka. Sevonmukhe hi jihvadau.
Jeśli zajmiecie język służbą dla Pana, zdołacie Go poznać. Na
czym polega ta służba? Na intonowaniu świętego imienia Pana oraz
spożywaniu resztek pożywienia Mu ofiarowanego. Te czynności
zaowocują samorealizacją i poznaniem Boga. Aby poznać
Najwyższego Pana, nie trzeba być bardzo wykształconym, nie trzeba
być filozofem, naukowcem czy bogaczem. Wystarczy szczere zajęcie
języka służbą dla Pana. To niezwykle prosty sposób. Dlatego guru
wprowadza zwyczaj spożywania i rozdawania prasadam.
Svadv-anna-trptan hari-bhakta-sanghan. Hari-bhakta-sanghan znaczy "w
towarzystwie bhaktów". Nie można robić tego w pojedynkę.
Krtvaiva trptim bhajatah sadaiva. Mistrza duchowego cieszy, gdy
ludzie dostają prasadam. Tańczy wtedy i śpiewa święte imię
Pana.
śri-radhika-madhavayor
apara-
madhurya-lila-guna-rupa-namnam
pratiksanasvadana-lolupasya
vande
guroh śri-caranaravindam
Mistrz
duchowy pochłonięty jest myślami o zabawach Kryszny z Jego
wieczną towarzyszką – Śrimati Radharani – oraz innymi
pasterkami (gopi). Czasem rozmyśla o zabawach Kryszny
z pastuszkami. Pratiksanasvadana-lolupasya. Pratiksana znaczy,
że Kryszna pochłania go w dzień i w nocy. Na tym polega
świadomość Kryszny. Przez dwadzieścia cztery godziny na dobę
należy rozmyślać o Najwyższym Panu. Powinniście postawić
sobie taki cel. Jeśli chodzi o nas, to już się tak dzieje.
Chłopcy i dziewczęta w naszym ruchu zajęci są
bezustannie służbą dla Pana; nie robią tego dla formalności, nie
medytują też raz w tygodniu i nie chodzą do świątyni
raz na tydzień. Służą Panu każdego dnia.
nikunja-yuno
rati-keli-siddhyai
ya
yalibhir yuktir apeksaniya
tatrati-daksyad
ati-vallabhasya
vande
guroh śri-caranaravindam
Najwyższym
celem mistrza duchowego jest przeniesienie się na planetę Kryszny,
gdzie mógłby pomagać gopi w służbie dla Pana. Niektórzy
guru pragną asystować gopi, inni pastuszkom, Nandzie i matce
Yaśodzie lub chcą stać się sługami Pana. Jeszcze inni chcą być
drzewem owocowym lub ozdobnym, cielęciem lub krową. W świecie
duchowym występuje pięć rodzajów transcendentalnych związków
opartych na: głębokim szacunku (śanta), służeniu (dasya),
przyjaźni (sakhya), uczuciu rodzicielskim (vatsalya) oraz miłości
małżeńskiej (madhurya). Znajdziemy tam wszystko.
Cintamani-prakara-sadmasu. W niebie duchowym nawet ziemia jest
duchowa. Duchowe są drzewa, owoce, kwiaty, duchowa jest woda,
duchowi są słudzy, przyjaciele i ojcowie, duchowe są matki,
duchowy jest sam Pan oraz Jego towarzysze. Mimo panującej tam
różnorodności wszystko jest absolutne.
W
świecie materialnym owa różnorodność także występuje, tyle że
w wypaczonej postaci na podobieństwo odwróconego obrazu drzewa
odbijającego się w wodzie. Ten świat jest odbiciem świata
duchowego, ale odbiciem odwróconym. W świecie duchowym
istnieje miłość między Radhą a Kryszną. Kryszna jest
wiecznie młody (nava-yauvana) i Radharani również, jako że
jest Ona energią przyjemności Kryszny. Śri-radhika-madhavayor
apara. Jaya radha-madhava. Wielbimy nie samego Krysznę, lecz Krysznę
wraz z Jego wieczną towarzyszką, Śrimati Radharani. Tych
dwoje łączy wieczne uczucie. Vedanta-sutry stwierdzają: janmady
asya yatah. Prawda Absolutna jest źródłem wszystkiego. W świecie
materialnym spotykamy miłość między matką i synem, mężem
i żoną, panem i sługą, przyjaciółmi, człowiekiem
i jego psem, kotem czy krową. Tymczasem jest to tylko odbicie
świata duchowego. Kryszna kocha także zwierzęta. Jak my tutaj
darzymy uczuciem psy czy koty, tak Kryszna darzy uczuciem krowy
i cielęta. Zauważyliście to z pewnością oglądając
obrazy przedstawiające Krysznę. Skłonność do kochania zwierząt
istnieje więc w świecie duchowym. W przeciwnym razie nie
byłoby jej tutaj. Świat materialny to zaledwie odbicie prawdziwej
rzeczywistości, świata duchowego, w którym wszystko jest
obecne. Aby pojąć tę oryginalną skłonność do miłości, należy
praktykować świadomość Kryszny.
W
tym świecie mężczyzna kocha kobietę, kobieta kocha mężczyznę,
lecz uczucie przynosi im rozczarowanie. Po jakimś czasie rozwodzą
się, ponieważ ich miłość to wypaczone odbicie pierwowzoru.
W świecie materialnym nie ma prawdziwej miłości. To, co
bierzemy za miłość, jest pożądaniem. Prawdziwa miłość
istnieje w świecie duchowym między Radhą i Kryszną,
Kryszną i innymi pasterkami, Kryszną i Jego przyjaciółmi
pastuszkami, Kryszną i krowami oraz cielętami, Kryszną
i drzewami, kwiatami oraz wodą. W świecie duchowym
wszystko opiera się na miłości. Tutaj zaś zadowalamy się jego
odbiciem. Skorzystajmy z szansy, jaką daje ciało ludzkie
i spróbujmy poznać Krysznę. Świadomość Kryszny opiera się
na zrozumieniu Kryszny. A jak stwierdza Bhagavad-gita (4.9),
należy poznać Go prawdziwie, a nie powierzchownie. Janma karma
ca me divyam evam yo vetti tattvatah. Poznajcie naukę o Krysznie.
Nauczcie się Go kochać. Dokonacie tego, jeśli będziecie czcić
Bóstwa, jeść prasadam, intonować święte imiona Kryszny
i stosować się do wskazówek mistrza duchowego. Wtedy wasze
życie będzie udane. Oto przesłanie naszego ruchu.
Rozdział 21 – Powszechna jedność
Grudzień
1969 roku, Boston. Śrila Prabhupada proponuje przedstawicielom
międzynarodowej organizacji studenckiej niezwykle praktyczny
i prosty, a zarazem wzniosły sposób osiągnięcia pokoju
i jedności na świecie. Zwracając uwagę na rosnącą liczbę
flag przed budynkiem Organizacji Narodów Zjednoczonych zauważa, że
idea internacjonalizmu nie przyniosła oczekiwanych rezultatów,
ponieważ "wasze poczucie internacjonalizmu kłóci się z moim.
Powinniśmy znaleźć właściwe centrum dla naszych uczuć... Tym
centrum jest Kryszna".
Dziękuje
wam, że zechcieliście przybyć na spotkanie z ruchem
świadomości Kryszny. Reprezentujecie międzynarodową organizację
studencką. Istnieje wiele innych międzynarodowych organizacji, np.
Organizacja Narodów Zjednoczonych. Idea zjednoczonej międzynarodowej
społeczności jest bardzo wzniosła, lecz należałoby ustalić,
wokół czego ta społeczność powinna się skupiać.
Od
kamienia wrzuconego w wodę rozchodzą się kręgi sięgające
samego brzegu. Podobnie jest z falami radiowymi. To samo dzieje
się z naszymi uczuciami.
W
początkowym okresie życia dziecko interesuje się wyłącznie
jedzeniem. Wpycha do ust wszystko, co wpadnie mu w ręce. Myśli
tylko o sobie. Kiedy trochę podrośnie, dzieli się
z rodzeństwem, gdyż zaczyna budzić się w nim poczucie
wspólnoty. Potem pojawia się miłość do rodziców, narodu, kraju,
aż w końcu do całej ludzkości. Jeśli nie skupimy swych
uczuć na właściwym obiekcie, będziemy odczuwać
niedosyt.
Definicja
słowa "narodowość" brzmi następująco: "przynależność
do danego narodu; poczucie tej przynależności". Macie poczucie
solidarności z innymi Amerykanami, ponieważ urodziliście się
w jednym kraju. Niektórzy oddają nawet życie za swych
rodaków. W rozumowaniu tym tkwi jednak pewien błąd. Skoro
wspólnota obejmuje wszystkich urodzonych na waszej ziemi, dlaczego
wykluczać z niej zwierzęta? Dlaczego ich nie uważa się za
Amerykanów? Błędnie ograniczamy uczucia do istot ludzkich.
A ponieważ nie uważamy zwierząt za rodaków, posyłamy je do
rzeźni.
Nasze
uczucia nie są skupione na odpowiednim obiekcie. Kiedy centrum
wybrane jest właściwie, możemy zakreślić wokół niego dowolną
ilość okręgów, które nigdy nie będą na siebie zachodzić;
przeciwnie – rozchodzić się będą coraz szerzej we wszystkich
kierunkach. Na nieszczęście skupiamy uczucia wokół niewłaściwego
centrum. Stąd wasze poczucie przynależności narodowej
i internacjonalizmu kłóci się z moim. Powinniśmy
znaleźć właściwe centrum dla naszych uczuć. Wtedy będziemy
mogli je poszerzać coraz bardziej bez obawy wejścia w konflikt
z innymi.
Tym
centrum jest Kryszna.
Nasz
ruch, Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny, uczy ludzi
całego świata, by swe uczucia skierowali na Krysznę. Innymi słowy,
uczymy, jak stać się mahatmą. Być może słyszeliście już
kiedyś to sanskryckie słowo. Używa się go na określenie
człowieka o szerokim umyśle oraz uczuciach bez granic. Maha
znaczy "wielki, wspaniały", a atma –
"dusza".
Bhagavad-gita
(7.19) opisuje taką osobę:
bahunam
janmanam ante
jnanavan
mam prapadyate
vasudevah
sarvam iti
sa
mahatma su-durlabhah
Pierwsze
słowa tego tekstu wskazują, że mahatmą zostać można dopiero po
wielu narodzinach. Dusza wędruje z ciała do ciała w obrębie
8 400 000 gatunków. Jedynie w ciele ludzkim ma szansę na bycie
mahatmą. Oto dlaczego Kryszna mówi: bahunam janmanam ante.
W
Śrimad-Bhagavatam odnaleźć można podobny werset. Labdhva
su-durlabham idam bahu-sambhavante. "Po wielu narodzinach
dostaliście ciało ludzkie, bardzo trudne do osiągnięcia".
Wejście w ludzką formę życia, w przeciwieństwie do
formy psa, kota i innych zwierząt, to nie błahostka.
Dochodzimy do niej po przejściu przez 8 000 000 gatunków.
Bhagavatam i Gita podają tę samą informację. Stwierdzenia
zawarte w różnych pismach wedyjskich są zgodne ze sobą. Kto
pojmie je właściwie, nie znajdzie tam żadnych sprzeczności.
Do
ludzkiej formy życia dochodzi się więc po wielu narodzinach
w innych gatunkach. Lecz nawet kultywując wiedzę o centrum
wszelkiego istnienia, trzeba rodzić się wielokrotnie. Liczne żywoty
poświęcone zdobywaniu wiedzy duchowej owocują najbardziej
wzniosłą, prawdziwą wiedzą. Człowieka, który ją posiadł,
określa się mianem jnanavan. Po tym słowie następuje w wersecie
sformułowanie: mam prapadyate. Kryszna mówi: "Taka osoba
podporządkowuje się Mi, Krysznie, Bogu". (Kiedy mówię
"Kryszna", mam na myśli Najwyższego Pana,
wszechatrakcyjnego Boga, Najwyższą Osobę.)
Dlaczego
człowiek mający wiedzę podporządkowuje się Śri Krysznie?
Vasudevah sarvam iti. Ponieważ wie, że Vasudeva, Kryszna, jest
wszystkim, jest centrum naszych uczuć. Sa mahatma su-durlabhah.
Mahatma, wielka dusza, po wielu żywotach spędzonych na kultywowaniu
wiedzy poszerza swą świadomość i dochodzi do punktu miłości
do Boga. Bóg jest wielki i Jego wielbiciel również. Lecz, jak
stwierdza Kryszna, sa mahatma su-durlabhah. Taką wielką duszę
spotyka się niezmiernie rzadko.
Nasza
skłonność do miłości znalazła wyraz w uczuciu, jakim
darzymy swój kraj, swój naród, swoją rodzinę, swojego psa czy
swojego kota. Lokujemy uczucia stosownie do posiadanej wiedzy.
A kiedy jest ona doskonała, zaczynamy kochać Krysznę. Na tym
polega prawdziwa doskonałość. Miłość do Kryszny to cel
wszelkiego działania i cel życia.
Śrimad-Bhagavatam
(1.2.8) potwierdza to słowami:
dharmah
svanusthitah pumsam
visvaksena-kathasu
yah
notpadayed
yadi ratim
śrama
eva hi kevalam
Pierwsza
linijka tego wersetu mówi, że na każdym spoczywają jakieś
obowiązki. Głowa domu ma pewne obowiązki, tak samo asceta
(sannyasin) czy żyjący w celibacie uczeń (brahmacarin).
Zależą one od rodzaju wykonywanego zajęcia i pozycji
społecznej. Bhagavatam stwierdza jednak, że nawet wzorowe
spełnianie obowiązków pozostaje bezowocnym trudem, jeśli nie
prowadzi do poznania Kryszny (śrama eva hi kevalam). Kto pragnie
doskonałości, musi poznać i pokochać Krysznę. Wtedy
uczucia, jakimi darzy własny naród oraz innych ludzi, osiągną swą
pełnię.
Przypuśćmy,
że ktoś sądzi, iż doszedł już do tego etapu. Być może, ale
wtedy musi to jeszcze udowodnić w praktyce. Kryszna oznajmia
w Bhagavad-gicie (5.18):
vidya-vinaya-sampanne
brahmane
gavi hastini
śuni
caiva śvapake ca
panditah
sama-darśinah
Pandita,
ten, kto posiadł doskonałą wiedzę, nie czyni rozróżnień między
żywymi istotami (sama-darśinah). Ponieważ nie patrzy na nie przez
pryzmat materialnego ciała, jednakowo widzi uczonego bramina, psa,
słonia oraz nisko urodzonego człowieka, tzn. jako duszę.
Społeczeństwo dzieli się na wiele grup, od wzniosłych braminów
po ludzi z najniższych warstw, lecz prawdziwy mędrzec traktuje
ich, a także wszystkie inne istoty, na równi.
Próbujemy
rozszerzyć swe uczucia na społeczeństwo, naród i cały
świat. To naturalna skłonność. Chcąc jednak maksymalnie
poszerzyć świadomość, musimy znaleźć rzeczywiste centrum
wszelkiego istnienia. Tym centrum jest Kryszna, Bóg. Skąd wiemy, że
Kryszna jest Bogiem? On sam objawia to w Bhagavad-gicie.
Pamiętajcie, że ruch świadomości Kryszny opiera się na
Bhagavad-gicie takiej jaką jest. Wszystko, o czym mówię, ma
swe odniesienie w tej księdze. Niestety, z powodu całej
masy błędnych interpretacji ludzie nie rozumieją jej przesłania.
Tymczasem jej prawdziwy cel to rozbudzenie świadomości Kryszny,
miłości do Niego, czego próbujemy uczyć.
W
Bhagavad-gicie Kryszna kilka razy charakteryzuje mahatmę. Mówi np.:
mahatmanas tu mam partha daivim prakrtim aśritah. "Prawdziwie
mądrą osobę o szerokim umyśle (mahatma) chroni Moja energia
duchowa". Mahatmy nie pociąga już dłużej energia
materialna.
Cokolwiek
widzimy, zbudowane jest z takiej czy innej energii Boga.
Upaniszady głoszą: parasya-śaktir vividhaiva śruyate. "Najwyższa
Prawda Absolutna dysponuje różnorodnością energii". Patrząc
na ich niezwykłe działanie ma się wrażenie, że funkcjonują one
automatycznie (svabhaviki jnana-bala-kriya ca). Każdy z nas
widział rozkwitający kwiat. Wydaje się, że rozkwitł i stał
się tak piękny sam z siebie. W istocie mamy do czynienia
z działaniem energii materialnej Pana.
Kryszna
ma również energię duchową. Mahatma znajduje się pod jej
ochroną, co potwierdza Bhagavad-gita. Księga ta zawiera wiele
wersetów opisujących działanie energii Kryszny. Naszym celem jest
przedstawienie autentycznej Gity, bez żadnych absurdalnych
objaśnień, które nikomu na nic się nie zdadzą. Bhagavad-gita
jest jasna jak blask słońca i jak nie trzeba lampy, by ujrzeć
słońce, tak nie trzeba objaśnień dyletantów, by studiować Gitę.
Powinniście zapoznać się z Bhagavad-gitą taką jaką jest.
Wtedy posiądziecie wszelką wiedzę duchową i poznacie
Krysznę, a to zaowocuje podporządkowaniem się Mu. Tym
sposobem staniecie się mahatmą.
Jak
działa mahatma? Chroni go duchowa energia Najwyższego Pana, a jakie
są przejawy tej opieki? Kryszna mówi: mam ... bhajanty
ananya-manasah. "Mahatma zawsze pełni służbę oddania dla
Mnie". To najważniejsza jego cecha. Czy służy on ślepo? Nie.
Jnatva bhutadim avyayam. "Wie on doskonale, że to Ja (Kryszna)
jestem źródłem wszelkiego stworzenia".
W
Bhagavad-gicie Kryszna objaśnia wszystko. My zaś, dla korzyści
ogółu, postanowiliśmy przedstawić nauki w niej zawarte bez
dodawania jakichkolwiek bzdurnych komentarzy. Kondycja współczesnego
społeczeństwa nie jest najlepsza. Poprawi się, jeśli ludzie
zrozumieją Gitę i poszerzą swe horyzonty. Dzięki temu
zarówno lokalne, jak i globalne problemy rozwiążą się
w naturalny sposób. Nieznajomość rzeczywistego centrum
wszelkiego istnienia oraz szukanie własnych sposobów rozszerzenia
zasięgu swych uczuć prowadzi jedynie do konfliktu – tak między
poszczególnymi ludźmi, jak i między narodami. Narody próbują
się zjednoczyć. W waszym kraju ma siedzibę Organizacja
Narodów Zjednoczonych. Niestety, zamiast rzeczywistego zjednoczenia
widzimy coraz więcej flag. Kiedyś Indie były jednym krajem zwanym
Hindustan. Teraz mamy Pakistan. Być może doczekamy się Sikhistanu
i jakiegoś innego "stanu".
Choć
pragniemy jedności, dzielimy się coraz bardziej, gdyż nie znamy
prawdziwego centrum. Dlatego proszę was, przedstawicieli
międzynarodowej społeczności studenckiej, byście spróbowali
odnaleźć to centrum. Prawdziwy internacjonalizm pojawi się, kiedy
w centrum umieścicie Krysznę. Dopiero wtedy wasz ruch stanie
się doskonały.
Pan
Kryszna oznajmia w Bhagavad-gicie (14.4):
sarva-yonisu
kaunteya
murtayah
sambhavanti yah
tasam
brahma mahad yonir
aham
bija-pradah pita
"Jestem
ojcem wszystkich istot. Natura materialna jest matką, a Ja –
dającym nasienie ojcem". Nikt nie może urodzić się bez ojca
i matki. Ojciec zapładnia matkę, a ta dostarcza
wszystkiego, co potrzebne płodowi do rozwoju. W tym świecie
matką każdego z nas – od Brahmy począwszy, a na mrówce
skończywszy – jest natura materialna. Nasze ciało to materia, dar
matki natury. Lecz ja, dusza, jestem cząstką najwyższego ojca,
Kryszny. Mówi On: mamaivamśo... jiva-bhutah. "Wszystkie
stworzenia są Moimi cząstkami".
Jeśli
chcecie poszerzyć swe poczucie jedności, spróbujcie poznać nauki
Gity. Doznacie oświecenia, staniecie się prawdziwymi mahatmami.
Zaczniecie darzyć uczuciem również psy, koty czy gady W Księdze
Siódmej Śrimad-Bhagavatam mędrzec Narada mówi, że jeśli w swoim
domu znajdziecie węża, powinniście go nakarmić. Spójrzcie tylko,
jak wzbogacić się mogą wasze uczucia! Zadbacie nawet o węża,
nie mówiąc już o innych zwierzętach czy ludziach.
Bez
poznania Kryszny, Boga, nie może być mowy o prawdziwym
oświeceniu. Dlatego nauczamy świadomości Kryszny na całym
świecie. Nasz ruch nie jest czymś nowym. Jak powiedziałem
wcześniej, opiera się na zasadach wyłożonych w Bhagavad-gicie,
piśmie objawionym. Jej wiek określa się na pięć tysięcy lat,
faktycznie zaś powstała miliony lat temu. W czwartym rozdziale
tej księgi Kryszna mówi: imam vivasvate yogam proktavan aham
avyayam. "Najpierw przekazałem tę wieczną naukę o jodze
bogu słońca". A to oznacza, że Kryszna wygłosił
Bhagavad-gitę przed milionami lat. Wziąwszy jednak pod uwagę
historyczny punkt widzenia, można powiedzieć, że Gita ma pięć
tysięcy lat, tzn. powstała tuż przed bitwą na Kuruksetrze. A to
oznacza, że jest najstarszym spośród wszystkich pism
objawionych.
Spróbujcie
zrozumieć prawdziwy sens Bhagavad-gity. Jej słowa w zupełności
wystarczą, by dać wam oświecenie. Na nieszczęście niektórzy
skorzystali z popularności, jaką cieszy się ta księga
i użyli jej jako pretekstu do wyłożenia własnej filozofii.
Ich objaśnienia nie nadają się do niczego. Postarajcie się poznać
Bhagavad-gitę taką jaką jest. Wtedy posiądziecie prawdziwą
wiedzę i uświadomicie sobie, że to wokół Kryszny skupiać
się powinny wszelkie czynności. A kiedy staniecie się
świadomi Kryszny, osiągniecie doskonałość. Co więcej, znikną
wasze problemy.
Dziękuję
bardzo. Czy są jakieś pytania?
Student
z Indii: Nie potrafię przytoczyć konkretnego wersetu, ale
gdzieś w Gicie Kryszna mówi, że wszystkie drogi prowadzą ku
Niemu. Nie ma znaczenia, co się robi, co się myśli. Ostatecznie
i tak każdy przyjdzie do Niego. Czy oświecenie to nie wynik
naturalnego rozwoju?
Śrila
Prabhupada: Kryszna nigdy nie powiedział, że bez względu na to, co
robisz i myślisz i tak zbliżysz się do Niego. Oświecenie
w świadomości Kryszny nie pojawia się u duszy
uwarunkowanej samoistnie. Do tego potrzeba wskazówek mistrza
duchowego. Gdyby tak nie było, po co Kryszna instruowałby Arjunę?
Musisz zdobyć wiedzę od kogoś wyżej postawionego od siebie
i przestrzegać jego wskazówek.
Arjuna
był zdezorientowany. Nie wiedział, czy ma walczyć, czy nie. Każdy
w świecie materialnym jest zdezorientowany Dlatego potrzebujemy
przewodnictwa Kryszny i Jego autentycznego przedstawiciela.
Wtedy będziemy wiedzieć, co robić.
Ewolucja
jest czymś naturalnym w świecie zwierząt. Kiedy jednak
dochodzisz do ludzkiej formy życia, możesz używać rozumu. Od
ciebie zależy wybór ścieżki, którą pójdziesz. Wybierzesz
Krysznę, pójdziesz do Niego; wybierzesz coś innego, pójdziesz
w tym kierunku.
Każdy
ma odrobinę niezależności. Pod koniec Bhagavad-gity Kryszna radzi:
sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja. "Porzuć
wszystko i podporządkuj się Mi". Gdyby to przychodziło
samo z siebie, dlaczego Kryszna polecałby to uczynić? W naszym
obecnym uwarunkowanym stanie podporządkowanie się Krysznie nie jest
czymś naturalnym. Musimy się tego nauczyć. Z tej przyczyny
musimy słuchać autentycznego mistrza duchowego – Kryszny lub Jego
reprezentanta – i przestrzegać danych nam instrukcji. Dopiero
dzięki temu dostąpimy pełnego oświecenia w świadomości
Kryszny.
Rozdział 22 – Mit niedostatku
Wbrew
powszechnie panującemu przekonaniu statystyki wykazują, że nasza
planeta zdolna jest wyżywić wszystkich jej mieszkańców. Mimo to
chciwość innych skazuje ponad jedną czwartą ludzkości na głód
i niedożywienie. Śrila Prabhupada obarcza uprzemysłowienie
winą za występowanie głodu, za bezrobocie, zanieczyszczenie
środowiska oraz inne problemy. 2 maja 1973 roku w Los Angeles
opowiada się za życiem prostym, naturalnym i skupionym wokół
Boga.
ime
jana-padah svrddhah
su-pakvausadhi-virudhah
vanadri-nady-udanvanto
hy
edhante tava viksitaih
[Królowa
Kunti rzekła:] "Miasta i wioski kwitną pod każdym
względem. Jest w nich pod dostatkiem ziół i zbóż,
drzewa uginają się pod ciężarem owoców, rzeki wartko płyną,
wzgórza obfitują w minerały, a oceany pełne są
bogactw. A wszystko to dzięki spojrzeniu, jakim je obdarzyłeś"
(Śrimad-Bhagavatam 1.8.40).
Dobrobyt
i pomyślność ludzkości zależy od darów natury, a nie
gigantycznych zakładów przemysłowych. Zakłady przemysłowe to
produkt bezbożnej cywilizacji i przyczyna zaniku szczytnych
ideałów życia ludzkiego. Im bardziej rozwijamy kłopotliwy
przemysł, wysysający z ludzi energię życiową, tym więcej
wokół niezadowolenia. Jedynie wąskie grono wybrańców prowadzi
dostatnie życie kosztem pracy innych.
Dary
natury – zboże, warzywa, owoce, rzeki, metale szlachetne, złoża
mineralne czy morza obfitujące w perły – dostarczane są
przez Najwyższego Pana. I od Niego zależy ich obfitość bądź
ich brak. Natura obdarzy człowieka swymi darami, które są w stanie
całkowicie zaspokoić jego potrzeby, pod warunkiem, że porzuci chęć
panowania nad nią.
Eksploatacyjne
nastawienie względem natury wpędza nas w pułapkę skutków
naszego działania. Skoro mamy pod dostatkiem zbóż, owoców, warzyw
i ziół, po co utrzymywać rzeźnie i zabijać niewinne
zwierzęta?
Człowiek
nie powinien zabijać zwierząt, jeśli ma dosyć zbóż i warzyw.
Rzeki użyźniają pola, które rodzą więcej niż potrzebujemy.
Ziemia dostarcza minerałów, a morze kamieni szlachetnych.
Skoro nie brakuje zbóż, minerałów, kamieni szlachetnych, wody,
mleka itd., dlaczego mielibyśmy budować potworne zakłady
przemysłowe utrzymujące się kosztem pracy nieszczęśników w nich
zatrudnionych?
Obfitość
darów natury zależy od łaski Najwyższego Pana. Czego zatem
potrzebujemy, to posłuszeństwa prawom Boga i służby oddania
dla Niego, dzięki której osiągniemy doskonałość. Słowa
Kuntidevi trafiają w sedno. Pragnie ona, by Pan obdarzał ją
i jej synów swą łaską, gdyż to zapewni im wszelką
pomyślność.
Kunti
mówi o obfitości zbóż, drzewach uginających się pod
ciężarem owoców, wartkich rzekach, wzgórzach bogatych w minerały
oraz oceanach pełnych bogactw. Nie wspomina ani słowem o przemyśle
i rzeźniach. Te rzeczy są wymysłem współczesnych ludzi
i stwarzają same problemy.
Jeśli
zdamy się na to, co dostępne w stworzeniu Boga, Kryszny,
niczego nam nie zabraknie i zaznamy szczęścia (ananda). Natura
zapewnia odpowiednie ilości pożywienia. My żywimy się zbożem
i owocami, a krowy trawą. Byki pomogą nam produkować
zboże, zadowalając się tym, co wyrzucimy, np. obierkami. W ten
sposób drzewa, zwierzęta, istoty ludzkie oraz wszelkie inne
stworzenia mogą żyć w harmonii. Taki jest wedyjski model
społeczeństwa z Kryszną w centrum, tzn. społeczeństwa
świadomego Kryszny.
Kunti
zwraca się do Pana: "Przyczyną pomyślności jest Twe
spojrzenie". Kiedy przebywamy w świątyni Kryszny, Kryszna
patrzy na nas, a wtedy wszystko staje się niezwykle przyjemne.
Łaskawie pojawia się On w pełni swej chwały przed obliczem
szczerych dusz chcących być Jego bhaktami. Jego spojrzenie sprawia,
że stają się one piękne i szczęśliwe.
Całe
stworzenie istnieje dzięki spojrzeniu Kryszny (sa aiksata). Wedy
mówią, że swym spojrzeniem zapładnia On materię. Kobieta
zapłodniona przez mężczyznę daje narodziny dzieciom. Materia pod
wpływem spojrzenia Kryszny daje narodziny żywym istotom –
roślinom, zwierzętom i wszystkim innym. Jak to możliwe? Nikt
nie powie, że jego żona zajdzie w ciążę pod wpływem
spojrzenia. Co jednak jest niemożliwe dla nas, jest jak najbardziej
możliwe dla Kryszny Brahma-samhita (5.32) oznajmia, że którakolwiek
część Jego ciała zdolna jest zastąpić każdą inną. Angani
yasya sakalendriya-vrttimanti. My za pomocą oczu tylko widzimy, oczy
Kryszny zaś mają moc uczynienia kogoś brzemiennym, w związku
z czym współżycie seksualne nie jest konieczne.
W
Bhagavad-gicie (9.10) Kryszna oznajmia: mayadhyaksena prakrtih suyate
sa-caracaram. "To Ja roztaczam nadzór nad naturą materialną,
która daje narodziny ruchomym i nieruchomym istotom".
Słowo aksa znaczy "oczy", aksena wskazuje zatem na fakt,
że wszelkie stworzenia rodzą się pod wpływem spojrzenia Pana.
Istnieją dwa rodzaje żywych istot: mające zdolność ruchu, tzn.
zwierzęta i ludzie, oraz tej zdolności pozbawione, tzn.
rośliny. Obu tym rodzajom odpowiada sanskryckie słowo
sthavara-jangama. Powołuje je do istnienia natura
materialna.
Oczywiście,
natura materialna nie stwarza życia jako takiego, tylko ciało. Żywe
istoty wchodzą w określone ciała będące produktem natury.
Ciało dziecka powstaje i rozwija się w ciele matki przez
dziewięć miesięcy czerpiąc z niego substancje odżywcze.
Samo dziecko to żywa istota, nie materia. Weszła ona w łono
matki, która dostarcza jej składników potrzebnych do rozwoju.
Matka nie musi wiedzieć, jak to się dzieje, że w jej ciele
rośnie inne ciało. Kiedy dziecko jest już wystarczająco
rozwinięte, po prostu przychodzi na świat.
Żywa
istota nie rodzi się ani nie umiera. Na jayate mriyate va
(Bhagavad-gita 2.20). Śmierć przeznaczona jest temu, co zostało
stworzone. To zaś, co się nie rodzi, nie umiera. Na jayate mriyate
va kadacit. Kadacit znaczy "nigdy". Żywa istota nigdy się
nie rodzi. Choć widzimy nowo narodzone dziecko, nie możemy
powiedzieć, że narodziła się dusza. Nityah śaśvato 'yam
puranah. Żywa istota (dusza) jest wieczna (śaśvata), bardzo stara
(purana) i zawsze istniejąca. Na hanyate hanyamane śarire. Nie
myślcie, że wraz z unicestwieniem ciała ginie także żywa
istota. Nie, ona nadal będzie istnieć.
Zaprzyjaźniony
naukowiec zapytał mnie kiedyś, czy istnieje dowód na to, że dusza
jest wieczna. Kryszna stwierdza: na hanyate hanyamane śarire. "Dusza
nie ginie, kiedy umiera ciało". Samo to stwierdzenie już jest
wystarczającym dowodem. Taki rodzaj dowodu zwie się śruti, tzn.
dowodem opartym na informacji otrzymanej za pośrednictwem sukcesji
uczniów pochodzącej od Najwyższego Pana. Innymi słowy, śruti to
wiedza zdobyta od autorytetów. Istnieje też sposób dowodzenia
oparty na logice (nyaya-prasthana). Trzeci rodzaj dowodzenia to
smrti, czyli wnioski wysnute ze śruti. Purany są smrti, Upaniszady
– śruti, a wedanta – nyaya. Z tych trzech szczególnie
ważna jest śruti-prasthana, czyli dowody oparte na
śruti.
Zdobywanie
wiedzy na drodze percepcji zmysłowej (pratyaksa) jest bezwartościowe
z racji niedoskonałości zmysłów. Widzimy słońce jako
nieduży krążek, tymczasem rozmiarami przewyższa Ziemię
wielokrotnie. Jaką więc wartość ma nasz wzrok? Dysponujemy
zmysłami – wzrokiem, słuchem, węchem itd. – które z powodu
swej zawodności nie są w stanie dostarczyć nam doskonałej
wiedzy. Ponieważ uczeni próbują zrozumieć świat opierając się
na świadectwie zmysłów, wnioski, do jakich dochodzą, są zawsze
niedoskonałe. Jeden z naszych uczniów, Svarupa Damodara, który
jest naukowcem, spytał kolegę po fachu, utrzymującego, że życie
ma źródło w materii: "Jeśli dostarczę ci odpowiednich
substancji chemicznych, czy zdołasz stworzyć życie?"
Odpowiedź brzmiała: "Tego nie wiem". Oto niedoskonała
wiedza. Skoro czegoś nie wiesz, twoja wiedza jest niedoskonała.
Wobec tego czemu zostałeś nauczycielem? To oszustwo. My twierdzimy,
że aby osiągnąć doskonałość, należy brać lekcje
u doskonałego nauczyciela.
Kryszna
jest doskonały, dlatego czerpiemy wiedzę od Niego. Mówi On: na
hanyate hanyamane śarire. "Dusza nie ginie, kiedy umiera
ciało". Twierdzenie o wieczności duszy i tymczasowości
ciała jest doskonałe, jako że pochodzi od samego Kryszny.
Królowa
Kunti powiedziała: ime jana-padah svrddhah su-pakva-usadhi-virudhah.
"Mamy pod dostatkiem zbóż, drzewa uginają się pod ciężarem
owoców, rzeki wartko płyną, góry obfitują w minerały,
a oceany pełne są bogactw". Czego więcej trzeba? Małże
wytwarzają perły, których kiedyś ludzie używali jako ozdób.
Podobnym celom służyły kamienie szlachetne, jedwab, złoto
i srebro. Gdzie się to wszystko podziało? Postęp cywilizacji
pozbawił piękne dziewczęta złota, pereł i drogocennych
kamieni. Zamiast tego dał im plastikowe bransoletki. Jaki jest więc
pożytek z przemysłu i rzeźni?
W
stworzeniu Boga można mieć pod dostatkiem zbóż, mleka, owoców
i warzyw oraz czystej wody. Podróżując po Europie, będąc
w Niemczech, we Francji, w Rosji zauważyłem jednak, że
rzeki są bardzo zanieczyszczone. To samo widziałem w Ameryce.
Z natury swej woda w oceanie jest krystalicznie czysta.
Taka sama woda, tyle że słodka, a więc nadająca się do
picia, płynie w rzekach. Dzieje się tak za sprawą Kryszny. Po
cóż więc budować wodociągi?
Natura
już dostarczyła nam wszystkiego. Możemy stać się bogaci
gromadząc perły; nie trzeba w tym celu budować fabryk
samochodów. Zakłady przemysłowe są jedynie źródłem problemów.
To, czego nam potrzeba, to poleganie na Krysznie i Jego łasce,
ponieważ Jego spojrzenie (tava viksitaih) nadaje porządek całemu
istnieniu. Jeśli ubłagamy Go, by obdarzył nas swym spojrzeniem,
niczego nam nie zabraknie. Ruch świadomości Kryszny opiera się na
zasadzie polegania na darach natury oraz łasce Najwyższego
Pana.
Ludzie
twierdzą, że Ziemia jest przeludniona i dlatego opowiadają
się za sztuczną kontrolą urodzin. Po co? Ptaki oraz inne zwierzęta
nie stosują żadnych środków antykoncepcyjnych i zwiększają
swą liczebność. Czy z tego powodu brakuje im pożywienia? Czy
zdarzyło się wam kiedykolwiek widzieć zwierzęta zdychające
z głodu? Być może w mieście, ale i to nieczęsto.
W dżungli żyją silne słonie, lwy, tygrysy i inne
stworzenia. Kto zapewnia im pokarm? Niektóre z nich są
roślinożercami, inne mięsożercami, lecz żadnemu z nich nie
brakuje pożywienia.
W
zgodzie z prawem natury tygrys – jako mięsożerca – nie
codziennie zdobywa świeży pokarm. Kto chciałby stanąć z nim
oko w oko, by stać się jego posiłkiem? Kto zwróci się do
niego tymi słowy: "Mój tygrysie, jestem altruistą
i przyszedłem, by ofiarować ci swe ciało"? Oczywiście
nikt. Dlatego tygrysowi niełatwo zdobyć coś do jedzenia. A kiedy
tylko wychodzi na polowanie, trop w trop idzie za nim pewne
zwierzę, które ostrzega inne stworzenia. Mimo to Kryszna również
jemu dostarcza pożywienia. Po tygodniu udaje mu się w końcu.,
coś upolować. Padlinę zaciąga w zarośla, dzięki czemu ma
zapas jedzenia na jakiś czas. Ludzie zazdroszczą siły tygrysowi
czy lwu i chcą się do nich upodobnić. To nie najlepszy
pomysł. Będą musieli w wielkim trudzie poszukiwać czegoś do
jedzenia. Stanie się wegetarianinem daje gwarancję otrzymania
pożywienia codziennie, gdyż pokarm wegetariański jest dostępny
wszędzie.
Teraz
w każdym mieście działają rzeźnie. Czy są one jednak
zdolne wyżywić ludzi? Nie. Nawet mięsożercy oprócz swego kawałka
mięsa muszą jeść zboże, owoce i warzywa. A dla tego
kawałka mięsa zabijają tyle nieszczęsnych zwierząt. Jakież to
grzeszne! Czy popełniając taki grzech mogą być szczęśliwi? Nie
powinni tego robić, ale to robią i za to spadają na nich
nieszczęścia. Kto staje się świadomy Kryszny i polega na
Jego spojrzeniu, nie zazna niedostatku, gdyż Kryszna dostarczy mu
wszystkiego.
Czasami
wydaje się, że czegoś brakuje, a czasami mamy do czynienia
z takim urodzajem zbóż i owoców, że ludzie nie są
w stanie ich spożyć. Wszystko zależy od spojrzenia Kryszny.
Jeśli Kryszna zechce, może dostarczyć nieprzebranych ilości zbóż,
warzyw i owoców; z drugiej zaś strony – jeśli zechce
ograniczyć urodzaj – na cóż zda się mięso? Możecie zjeść
mnie, a ja was, lecz w ten sposób problem wyżywienia
i tak nie zostanie rozwiązany.
Prawdziwy
pokój oraz dostatek mleka, wody i innych potrzebnych rzeczy
zależy od Kryszny, na Nim zatem musimy polegać. Tego uczy nas
Bhaktivinoda Thakura, kiedy mówi: marabi rakhabi-yo iccha tohara.
"Drogi Panie, powierzam Ci się i polegam na Tobie. Możesz
mnie zabić, jeśli takie jest Twe pragnienie, a możesz też
roztoczyć nade mną opiekę". A Kryszna odpowiada: "Tak.
Sarva-dharman parityajya mam ekam śaranam vraja. Po prostu
podporządkuj się wyłącznie Mi". Nie słyszymy: "Polegaj
na Mnie oraz na swych rzeźniach i fabrykach". Kryszna mówi
wyraźnie: "Polegaj tylko na Mnie. Aham tvam sarva-papebhyo
moksayisyami. Uwolnię cię od następstw grzechów".
Życie
bez świadomości Kryszny jest jedynie pasmem występków. Ze swej
strony Kryszna zapewnia, że temu, kto się Mu podporządkował,
oczyszcza konto z grzechów i umożliwia rozpoczęcie
nowego życia. Podczas inicjacji mówimy uczniom: "Teraz wasze
konto jest czyste. Nie grzeszcie więcej".
Nie
powinno się myśleć, że skoro święte imię Kryszny ma moc
neutralizowania grzechów, można go używać w tym właśnie
celu. Takie postępowanie to najpoważniejsza obraza, jakiej można
dopuścić się wobec świętego imienia (namno balad yasya hi
papa-buddhih). Przedstawiciele niektórych wyznań chodzą do
kościoła, by tam spowiadać się z grzechów, po czym
popełniają je znowu. Jaką wartość ma wobec tego ich spowiedź?
Można wyznać Panu, że z racji ignorancji popełniło się
taki czy inny grzech. Nie powinno się jednak z premedytacją
grzeszyć i chodzić do spowiedzi po to tylko, by móc rozpocząć
kolejny grzeszny rozdział życia. Odnosi się to również do mantry
Hare Kryszna. Nie należy wykorzystywać jej do neutralizowania swych
postępków i oczyszczania sobie pola do następnych grzechów.
Osoba przyjmująca inicjację obiecuje wystrzegać się nielegalnego
seksu, używek i środków odurzających, hazardu oraz jedzenia
mięsa. Tej obietnicy musi dotrzymać. To pozwoli jej zachować
czystość. Dzięki owej czystości oraz służbie oddania dla
Kryszny odniesie w życiu prawdziwy sukces, a wszystkie jej
potrzeby zostaną zaspokojone.
Rozdział 23 – Duchowe rady dla biznesmenów
30
stycznia 1973 roku w Kalkucie Śrila Prabhupada zwraca się do
grupy największych biznesmenów w regionie, przedstawicieli
Bharata Chamber of Commerce: "Nie powinniśmy zadowalać się
faktem bycia biznesmenem. Musimy dowiedzieć się, jakie jest nasze
przeznaczenie po śmierci. (...) Prowadzenie interesów przyniesie
sukces jedynie w połączeniu z tą wiedzą".
Panie
Przewodniczący, panie i panowie! Chciałbym wyrazić
wdzięczność za zaproszenie mnie i obiecuję spełnić
pokładane we mnie nadzieje.
Temat
dzisiejszego wykładu brzmi: "Biznes a kultura". Przez
"biznes" rozumiemy wykonywane przez nas zajęcie. W naszej
kulturze wyróżniamy kilka rodzajów zajęć. Bhagavad-gita (4.13)
mówi: catur-varnyam maya srstam guna-karma-vibhagaśah.
Społeczeństwo dzieli się na cztery warstwy, wyróżniane na
podstawie kwalifikacji i rodzaju zajęcia. Są to: warstwa
inteligencji (bramini), warstwa przywódców politycznych
i wojskowych (ksatriyowie), warstwa kupców i rolników
(vaiśyowie) oraz warstwa robotników (śudrowie). Wypada znać ten
podział i obowiązki, jakie spoczywają na przedstawicielach
poszczególnych warstw. Różnimy się między sobą, lecz we
współczesnym społeczeństwie ludzie przejmują obowiązki innych
bez względu na to, czy są im w stanie podołać. Temu
systemowi daleko do naukowości.
W
społeczeństwie występują naturalne podziały. Można je porównać
do ciała ludzkiego. Ciało to całość, na którą składają się
głowa, ręce, nogi, brzuch itd. W ciele społecznym głowę
reprezentują bramini, ręce – ksatriyowie, brzuch – vaiśyowie,
a nogi – śudrowie. Praca powinna być rozdzielana stosownie
do tego podziału.
Głowa
jest najważniejsza. Bez niej ręce, nogi, brzuch nie mogłyby
funkcjonować. Bez rąk można się obyć, bez nóg także. Lecz
ciało pozbawione głowy nie ma racji bytu; wszystkie inne jego
części stają się bezużyteczne.
Zajęciem
głowy jest kultura, bez której panuje chaos. Taką sytuację mamy
dzisiaj i to właśnie z racji całkowitego pomieszania
obowiązków w społeczeństwie. Musi istnieć grupa ludzi
udzielających innym rad. Tymi doradcami są mądrzy
i wykwalifikowani bramini.
śamo
damas tapah śaucam
ksantir
arjavam eva ca
jnanam
vijnanam astikyam
brahma-karma
svabhava-jam
"Spokój,
opanowanie, wyrzeczenie, czystość, tolerancja, uczciwość, wiedza,
mądrość oraz religijność to naturalne cechy braminów"
(Bhagavad-gita 18.42).
Bramini,
będąc głową ciała społecznego, mają za zadanie prowadzić
innych ku kulturze. Prawdziwa kultura oznacza znajomość celu życia.
Bez tego człowiek przypomina łódź pozbawioną steru.
W dzisiejszych czasach ludzie nie znają celu życia, gdyż nie
ma nikogo, kto mógłby go im wskazać. Brakuje prawdziwych braminów
mogących objąć przewodnictwo nad innymi i udzielać
rad.
Dobrym
przykładem tego, jak ksatriya powinien korzystać z rad, jest
Arjuna. Jego zadaniem było prowadzenie walki. W czasie bitwy na
Kuruksetrze wypełniał swe obowiązki, a jednocześnie
zastosował się do rady Kryszny (brahmanya-deva). W Visnu
Puranie (1.19.65) napisano:
namo
brahmanya-devaya
go-brahmana-hitaya
ca
jagad-dhitaya
krsnaya
govindaya
namo namah
"Kłaniam
się z szacunkiem Panu Krysznie, wielbionemu Bóstwu braminów,
zawsze życzliwie nastawionemu wobec nich oraz krów, obdarzającemu
błogosławieństwem cały świat. Kłaniam się Bogu, Najwyższej
Osobie, znanemu jako Kryszna i Govinda".
Werset
ten szczególnie podkreśla wagę krów i braminów
(go-brahmana). Dlaczego? Ponieważ bez kultury bramińskiej oraz bez
ochrony krów społeczeństwo ludzkie nie jest niczym więcej jak
niezorganizowanym stadem zwierząt. W takich warunkach interesy
nie mają szans powodzenia. Sprzyja im natomiast sytuacja, w której
ludzie przestrzegają norm wysoko rozwiniętej kultury.
Więcej
na ten temat mówi Śrimad-Bhagavatam: Podczas spotkania mędrców
w Naimisaranyi Suta Goswami udzielił im nauk i położył
szczególny nacisk na system społeczny zwany varnaśrama (atah
pumbhir dvija-śrestha varnaśrama-vibhagaśah). W kulturze
wedyjskiej społeczeństwo dzieli się na cztery warstwy (varna),
a życie jednostki na cztery etapy (aśrama). Jak wspomniałem
wcześniej, warstwy społeczne to: bramini, ksatriyowie, vaiśyowie
i śudrowie. Życie człowieka dzieli się zaś na: okres
celibatu podczas pobierania nauki (brahmacarya), życie z rodziną
(grhastha), okres stopniowego wycofywania się z życia
rodzinnego (vanaprastha) oraz życie w ascezie (sannyasa).
Dopóki nie uporządkujemy społeczeństwa w ten sposób, dopóty
będzie panować w nim zamęt.
Celem
varnaśrama-dharmy jest zadowolenie Najwyższego Pana. Jak stwierdza
Visnu Purana (3.8.9):
varnaśramacaravata
purusena
parah puman
visnur
aradhyate pantha
nanyat
tat-tosa-karanam
Powinnością
człowieka jest spełnianie obowiązków nałożonych na niego przez
system varn i aśramów i zadowolenie w ten sposób
Najwyższego Pana. Jako obywatele określonego kraju powinniśmy
przestrzegać jego praw. Jeśli tego nie robimy, przysparzamy
problemów rządowi i jesteśmy przyczyną bezładu. To samo
dotyczy całego wszechświata, czyli materialnego stworzenia. Jeśli
nie zadowolimy Najwyższego Pana, właściciela tego stworzenia,
staniemy się przyczyną bezładu. Kultura wedyjska uczy, że każda
nasza czynność powinna mieć na celu zadowolenie Pana. To stanowi
o prawdziwej kulturze.
Sva-karmam
tam abhyarcya siddhim vindati manavah. Bez względu na to, czy
wykonujecie zajęcia bramina, ksatriyi, vaiśyi czy śudry,
powinniście pragnąć zadowolić Boga, Najwyższą Osobę. Możecie
być kimkolwiek – zawód nie ma znaczenia. Lecz chcąc osiągnąć
sukces w pracy, musicie zadowolić Boga. W przeciwnym razie
stracicie czas.
W
Bhagavad-gicie Kryszna mówi: yajnarthat karmanah. Słowo yajna
odnosi się do Visnu, Kryszny, Najwyższego Pana. Wszelką pracę
należy wykonywać dla Niego. Inaczej zwiążą nas rezultaty
działania (anyatra loko 'yam karma-bandhanah). A dopóki
znajdujemy się w okowach karmy, dopóty musimy wędrować
z ciała do ciała.
Niestety,
w dzisiejszych czasach ludzie nie zdają sobie sprawy
z istnienia duszy, która przenosi się z ciała do ciała.
Jak oznajmia Bhagavad-gita (2.13): tatha dehantara-praptih. "Po
śmierci ciała dusza wchodzi w kolejne ciało".
Rozmawiałem ze sławnymi naukowcami, którzy nie są świadomi
istnienia życia po śmierci. Pisma wedyjskie mówią zaś, że życie
po śmierci istnieje. Wędrówki duszy możemy doświadczyć nawet
w obecnym życiu. To powszechnie znane zjawisko. Niemowlę
zmienia się w chłopca, chłopiec w młodzieńca,
a młodzieniec w starca. Po unicestwieniu tego ciała
starzec dostanie następne. To naturalna i zgodna z logiką
kolej rzeczy.
Naprawdę
mamy dwa rodzaje ciał – fizyczne ciało materialne i subtelne
ciało materialne. Na ciało fizyczne składają się zmysły oraz
krew, kości itp. Po śmierci ulega ono rozkładowi, lecz ciało
subtelne – kombinacja umysłu, inteligencji i fałszywego ego
– nie. Przenosi nas ono do kolejnego fizycznego ciała.
Proces
ten porównać można do tego, co dzieje się podczas snu. W nocy
ciało subtelne działa samo. Zabiera nas z łóżka w jakieś
inne miejsce. Wówczas całkowicie zapominamy o ciele fizycznym.
Łączymy się z nim ponownie, kiedy sen się kończy i wracamy
do stanu jawy. Doświadczamy tego codziennie.
Jesteśmy
zatem obserwatorem czasem fizycznego, czasem subtelnego ciała. Oba
ciała podlegają zmianom, a my pozostajemy tym samym
obserwatorem – duszą w ciele. Dlatego powinniśmy zadać
sobie pytanie: "Kim jestem? Nocą zapominam o ciele
fizycznym, a w dzień o subtelnym. Co w takim razie
jest moim prawdziwym ciałem?"
Możecie
wykonywać swe obowiązki jak robił to Arjuna. Był on wojownikiem,
nie zapomniał jednak, że jego powinnością jest słuchanie Gity od
swego mistrza. Wykonywanie obowiązków bez kultywowania życia
duchowego to strata czasu (śrama eva hi kevalam).
Ruch
świadomości Kryszny istnieje po to, abyście nie zapomnieli
o kulturze. Nie nakłaniamy was do zaprzestania działalności,
porzucenia wszystkiego i stania się sannyasinem takim jak ja.
Kryszna też tego nie wymaga. Z Jego ust nigdy nie padło
polecenie, by Arjuna zrezygnował z walki. Powiedział mu:
"Arjuno, jesteś ksatriyą. Odmawiasz walki, która wydaje ci
się okrutna. Nie powinieneś mówić w ten sposób. Musisz
walczyć".
My,
członkowie ruchu świadomości Kryszny, zachęcamy: "Nie
porzucaj pracy. Dodaj do niej po prostu słuchanie o Krysznie".
Caitanya Mahaprabhu radził to samo, cytując Śrimad-Bhagavatam:
sthane sthitah śruti-gatam tanu-van-manobhih. Nie wymagał, by
ludzie porzucili swe zajęcia. Nietrudno jest dokonać zmiany, lepiej
jednak pozostać na swej pozycji i kultywować wiedzę duchową.
Zwierzęta nie zajmują się życiem duchowym; nie są do tego
zdolne. Istoty ludzkie, które nie zdobywają wiedzy duchowej,
upodabniają się zatem do zwierząt. (dharmena hinah paśubhih
samanah).
Musimy
być świadomi swej wiecznej natury. Jako dusza w ciele jesteśmy
wieczni (na hanyate hanyamane śarire). Nie umrzemy po śmierci
ciała, w którym przebywamy. Kultywacja wiedzy (brahma jijnasa)
polega na zadawaniu sobie pytania o istotę własnego "ja".
Sanatana Goswami, pierwszy uczeń Pana Caitanyi, był ministrem
finansów w rządzie szaha Nawaba Husseina. Zrezygnował z tej
funkcji, po czym udał się do Caitanyi Mahaprabhu i rzekł
z pokorą: "Drogi Panie, ludzie zwą mnie panditą".
(Jako że pochodził z rodziny braminów, uważany był za
panditę, czyli uczonego.) "A ze mnie taki pandita, że nie wiem
nawet, kim jestem".
Każdy
znajduje się w podobnej sytuacji. Jeśli nie wiecie, kim
jesteście, skąd przychodzicie, dlaczego podlegacie prawom natury
materialnej i jakie jest wasze przeznaczenie po śmierci,
wszystko co robicie jest pozbawione sensu bez względu na to, czy
jesteście biznesmenem, czy kimkolwiek innym. Jak oznajmia
Śrimad-Bhagavatam (1.2.8):
dharmah
svanusthitah pumsam
visvaksena-kathasu
yah
notpadayed
yadi ratim
śrama
eva hi kevalam
"Bez
względu na to, jakiemu zajęciu poświęca się człowiek stosownie
do swej pozycji, pozostanie ono bezowocnym trudem, jeśli nie pomaga
mu rozwinąć upodobania do słów o Bogu, Najwyższej Osobie".
Dlatego prosimy każdego z was, byście dobrze wykonywali
obowiązki wynikające z pozycji danej wam przez Krysznę, lecz
nie zapominali o zdobywaniu wiedzy o Najwyższym
Panu.
Wiedza
o Krysznie to świadomość Boga. Musimy zrozumieć, że
jesteśmy Jego wiecznymi cząstkami (mamaivamśo jiva-loke
jiva-bhutah sanatanah). Teraz zmagamy się z umysłem i zmysłami
(manah sasthanindriyani prakrti-sthani karsatt). Czy tak musi być?
Powinniśmy wyjść poza doczesne problemy i postarać się
zgłębić życie wieczne. Przypuśćmy, że w tym życiu stanę
się wielkim biznesmenem. Potrwa to dwadzieścia, pięćdziesiąt,
góra sto lat. Nie mąm żadnej pewności, że w przyszłym
życiu będzie podobnie. My jednak nie zastanawiamy się nad tym.
Przykładamy wagę do swego krótkiego życia, a nie troszczymy
się o życie wieczne. To błąd. W tym życiu mogę być
wpływowym biznesmenem, ale w przyszłym – stosownie do swej
karmy – mogę stać się kimś innym. Istnieje 8 400 000 form
życia. Jalaja nava-laksani sthavara taksa-vimśatih. 900 000
gatunków istot wodnych oraz 2 000 000 gatunków drzew i innych
roślin. Krmayo rudra-sankhyakah paksinam daśa-laksanam. Dalej – 1
100 000 gatunków owadów i gadów oraz 1 000 000 gatunków
ptaków. A w końcu: trimsal-laksani paśavah catur-laksani
manusah, czyli 3 000 000 gatunków zwierząt oraz 400 000 gatunków
istot ludzkich. Wynika stąd, że zanim dostaniemy ciało człowieka,
musimy przejść przez 8 000 000 innych gatunków.
Z
tego też względu maharadża Prahlada stwierdza:
kaumara
acaret prajno
dharman
bhagavatan iha
durlabham
manusam janma
tad
apy adhruvam arthadam
"Kto
ma wystarczająco dużo rozumu, powinien zrobić właściwy użytek
z ciała ludzkiego od samego początku, tzn. od dzieciństwa,
i praktykować służbę oddania dla Najwyższego Pana. Ciało
ludzkie jest rzadkością i choć przemija jak wszystkie inne,
ma wielkie znaczenie, gdyż można użyć go w służbie dla
Pana. Nawet odrobina szczerej służby przynosi doskonałość"
(Śrimad-Bhagavatam 7.6.1). Narodziny w ciele ludzkim są
rzadkością, dlatego nie powinniśmy zadowalać się faktem bycia
biznesmenem. Musimy dowiedzieć się, jakie jest nasze przeznaczenie
po śmierci; czym będziemy w kolejnym życiu.
Istnieją
różne rodzaje ludzi. Mamy karmich, jnanich, joginów oraz bhaktów.
Karmi gonią za materialnym szczęściem. Pragną komfortowego życia
tu i teraz, a po śmierci chcą przenieść się na planety
niebiańskie. Jnani również poszukują szczęścia. Mając jednak
dość materialistycznego życia chcą wtopić się w Brahmana,
Absolut. Jogini pragną mocy mistycznych. A bhaktowie,
wielbiciele Pana, chcą Mu po prostu służyć. Nie sposób pełnić
służby bez wiedzy o Panu. A kultywowanie wiedzy o Nim
to najbardziej wzniosła kultura.
Spotykamy
rozmaite typy kultury. Kulturę karmich, jnanich, joginów i bhaktów
W rzeczy samej wszystkich tych ludzi określić można mianem
joginów, jeśli sumiennie wykonują swe obowiązki. Mówimy wtedy
o karma-joginach, jnana-joginach, dhyana-joginach oraz
bhakti-joginach. Kryszna stwierdza w Bhagavad-gicie
(6.47):
yoginam
api sarvesam
mad-gatenantaratmana
śraddhavan
bhajate yo mam
sa
me yuktatamo matah
Najlepszym
spośród joginów jest ten, który pokłada głęboką wiarę
w Krysznie, zawsze myśli o Nim z miłością i pełni
służbę dla Niego. A to oznacza osobę świadomą
Kryszny.
Prosimy
każdego, aby spróbował dowiedzieć się, kim jest, kim jest
Kryszna i jaki jest cel życia ludzkiego. W przeciwnym
wypadku zmarnuje czas oraz cenną formę życia. Każdy z nas
umrze, śmierci nie da się uniknąć. Kto jednak posiądzie tę
wiedzę, odniesie korzyść.
Kot
umrze, pies umrze, wszyscy umrzemy. O udanej śmierci można
mówić wtedy, kiedy umieramy poznawszy uprzednio Krysznę. Kryszna
oznajmia w Bhagavad-gicie (4.9):
janma
karma ca me divyam
evam
yo vetti tattvatah
tyaktva
deham punar janma
naiti
mam eti so 'rjuna
"Arjuno,
kto zna transcendentalną naturę Mojego pojawiania się i Moich
czynów, ten – po opuszczeniu ciała – nie rodzi się ponownie
w świecie materialnym, lecz udaje się do Mej wiecznej
siedziby".
Wszędzie,
dokądkolwiek jedziemy, prosimy ludzi, by starali się poznać
Krysznę, gdyż tylko wtedy ich życie będzie naprawdę udane. Nie
ma znaczenia, czym się zajmujecie. By przeżyć, trzeba coś robić.
Śarira-yatrapi ca te na prasiddhyed akarmanah. Zaprzestanie
działania przyniesie same problemy. Bez pracy nikt nie utrzyma się
przy życiu. Jednocześnie ten, komu zależy na osiągnięciu
doskonałości, musi zdobyć wiedzę o Krysznie. Poznanie Go nie
powinno sprawić wam kłopotu, jeśli będziecie czytać
Bhagavad-gitę taką jaką jest. Kryszna wyjaśnia w niej
wszystko.
Pan
tłumaczy neofitom: raso 'ham apsu kaunteya prabhasmi śaśisuryayoh.
"Ja jestem smakiem wody, światłem słońca i księżyca".
Twierdzenie, że nie sposób ujrzeć Boga, nie ma sensu. Bóg jest
smakiem wody. Każdy ją pije, a doświadczając jej smaku
doświadcza Boga. Dlaczego więc mówicie, że nie możecie Go
zobaczyć? Myślcie tak, jak poleca wam Bóg, a wtedy Go
ujrzycie. Pamiętajcie po prostu tę jedną wskazówkę
z Bhagavad-gity: "Ja jestem smakiem wody, światłem słońca
i księżyca". Kto z nas nie doświadczył blasku
słońca? Kto z nas nie doświadczył blasku księżyca? Kto
z nas nie smakował wody? Dlaczego zatem utrzymujecie, że nie
widzieliście Boga? Jeśli zaczniecie praktykować bhakti-jogę, łyk
wody i zadowolenie po jej wypiciu przywiedzie wam na myśl
Krysznę. Widok słońca przypomni wam o Krysznie. Widok
księżyca przypomni wam o Krysznie. Śabdah khe. Dźwięk
dobiegający z nieba również przypomni wam o Krysznie.
Tym
sposobem będziecie pamiętać o Krysznie na każdym kroku
i staniecie się największymi joginami. W pamiętaniu
o Nim pomoże wam intonowanie mantry Hare Kryszna, Hare Kryszna,
Kryszna Kryszna, Hare Hare / Hare Rama, Hare Rama, Rama Rama, Hare
Hare. Nie musicie za to płacić i nie poniesiecie żadnych
strat. Czy coś stracicie powtarzając Hare Kryszna i pamiętając
o Krysznie pijąc wodę? Dlaczego nie mielibyście spróbować?
Na tym polega prawdziwa kultura wiedzy. Łącząc kultywację tej
wiedzy z prowadzeniem interesów odniesiecie sukces.
Dziękuję
bardzo.
Rozdział 24 – Spełnienie starożytnych przepowiedni
Mało
znany jest fakt, że Śrimad-Bhagavatam – spisane ponad pięć
tysięcy lat temu – zawiera zdumiewająco dokładne przepowiednie
dotyczące współczesności. Omawiając stan dzisiejszego
społeczeństwa podczas wykładu wygłoszonego latem 1974 roku
w świątyni w Los Angeles Śrila Prabhupada przytacza
wersety pochodzące z Księgi Dwunastej tego dzieła.
tataś
canudinam dharmah
satyam
śaucam ksama daya
kalena
balina rajan
nanksyaty
ayur balam smrtih
"Drogi
królu, moc działania czasu sprawi, że z każdym dniem zanikać
będzie religia, prawdomówność, czystość, zdolność
przebaczania, miłosierdzie i siła cielesna; skracać się
będzie długość życia i osłabiać pamięć"
(Śrimad-Bhagavatam 12.2.1).
Ta
charakterystyka wieku Kali (obecnego wieku kłótni i hipokryzji)
pochodzi z Księgi Dwunastej Śrimad-Bhagavatam. Bhagavatam
zostało spisane pięć tysięcy lat temu, zanim rozpoczął się
wiek Kali, i przepowiada wiele rzeczy, jakie zdarzą się
w przyszłości. Uznajemy je za pismo objawione (śastra). Ten,
kto spisuje pismo objawione (śastra-kara), musi być wyzwolony, gdyż
tylko taka osoba zna przeszłość, teraźniejszość
i przyszłość.
Śrimad-Bhagavatam
zapowiedziało pojawienie się Pana Buddy oraz Pana Kalki. (Kalki
zstąpi pod koniec wieku Kali.) Wspomina też o Panu Caitanyi.
Wynika stąd, iż autor Bhagavatam znał przeszłość,
teraźniejszość i przyszłość (tri-kala-jna) i dlatego
mógł z wielką dokładnością opisać mające nastąpić
wydarzenia.
W
wersecie, który przytoczyliśmy na początku, Śukadeva Goswami
wymienia główne symptomy wieku Kali. Tataś canudinam. W miarę
jego trwania stopniowo zanikać będzie religia (dharma),
prawdomówność (satyam), czystość (śaucam), zdolność
przebaczania (ksama), miłosierdzie (daya). Skróci się długość
życia (ayuh), zmniejszy siła cielesna (balam) i osłabi pamięć
(smrti).
Oprócz
wieku Kali istnieją inne wieki. W wieku Satya, trwającym
milion osiemset tysięcy lat, ludzie żyli po sto tysięcy lat.
Kolejny wiek, Treta, trwał milion dwieście tysięcy lat, a długość
życia wynosiła dziesięć tysięcy lat. Innymi słowy, uległa
dziesięciokrotnemu skróceniu. W wieku Dvapara, trwającym
osiemset tysięcy lat, długość życia ludzkiego ponownie skróciła
się dziesięciokrotnie i wynosiła tysiąc lat. W obecnym
wieku, wieku Kali, możemy żyć najwyżej sto lat, choć w praktyce
zdarza się to bardzo rzadko. Zobaczcie tylko. Życie ludzkie
skróciło się ze stu tysięcy lat do zaledwie siedemdziesięciu.
I nadal będzie się skracać, aż do momentu, w którym
dwudziesto- czy trzydziestoletnie osoby uważane będą za
starców.
Śrimad-Bhagavatam
przepowiada osłabienie pamięci. W dzisiejszych czasach ludzie
faktycznie nie odznaczają się najlepszą pamięcią. Mogą słuchać
czegoś codziennie, a mimo to zapominają o tym. Zmniejsza
się siła cielesna. Sami dobrze Wiecie, że wasi dziadkowie czy
ojcowie byli silniejsi od was. Długość życia ulega więc
skróceniu, osłabia się pamięć, zmniejsza siła cielesna,
a zapowiedź tego wszystkiego znajdziemy
w Śrimad-Bhagavatam.
Kolejną
cechą wieku Kali jest prawie całkowity zanik religii. Religia
nikogo już nie obchodzi. Zamyka się kościoły. Budynek, w którym
się znajdujemy, był kiedyś kościołem. Sprzedano go, gdyż ludzie
przestali do niego przychodzić. W Australii kupujemy właśnie
inny, bardzo duży kościół. W Londynie widziałem dziesiątki
świecących pustkami kościołów. Nie inaczej jest w Indiach.
Ważne świątynie nadal funkcjonują, ale zamknięto wiele
pomniejszych, które zamieniły się w siedliska psów. Religia
więc zanika.
To
samo dotyczy prawdomówności, czystości oraz zdolności do
przebaczania. Kiedyś ludzie wybaczali innym. Arjuna doznał wielu
krzywd od swych wrogów, a mimo to przed bitwą na Kuruksetrze
prosił Krysznę, by pozwolił mu opuścić pole walki, gdyż nie
chciał ich zabijać. Dzisiaj zaś ludzie gotowi są zabijać z racji
niewielkiej zniewagi. Zanikło miłosierdzie. Wielu nie reaguje,
nawet jeśli w ich obecności morduje się człowieka. Takie
rzeczy już się zdarzają. Religia, prawdomówność, czystość,
zdolność do przebaczania, miłosierdzie, długość życia, siła
cielesna oraz pamięć mają się coraz gorzej. Ich degradacja nadal
będzie postępować. Świadczy to o przemożnym wpływie wieku
Kali.
Vittam
eva kalau nrnam janmacara-gunodayah. "W wieku Kali oceniać się
będzie człowieka i jego pozycję na podstawie jego bogactwa"
(Śrimad-Bhagavatam 12.2.2). Kiedyś pozycja zależała od czyjegoś
duchowego zaawansowania. Na przykład bramini szanowani byli z racji
posiadanej wiedzy o Brahmanie, Najwyższym Duchu. Teraz nie
sposób spotkać prawdziwego bramina. Ludzie tytułują się
braminami na mocy pochodzenia. Wcześniej pochodzenie również się
liczyło, ale zasadniczy wpływ na ocenę człowieka miało jego
postępowanie. Ktoś urodzony w rodzinie braminów czy ksatriyów
musiał wykazać się cechami bramina czy ksatriyi. Do obowiązków
władcy należało zaś dopilnowanie, by nikt nie podawał się za
kogoś, kim nie był. Innymi słowy, człowiek zdobywał sobie
uznanie kulturą oraz wykształceniem. W dzisiejszych czasach
vittam eva kalau nrnam. Wszystko jest w zasięgu ręki, jeśli
macie pieniądze. Zdobędziecie szacunek, nawet będąc niskiego
pokroju ludźmi. Kultura, wiedza i wykształcenie już się nie
liczą. Oto wiek Kali.
Dharma-nyaya-vyavasthayam
karanam balam eva hi. "Religia i sprawiedliwość będą
naginane do własnych potrzeb" (Śrimad-Bhagavatam 12.2.2).
Wszystko będzie się działo po myśli wpływowych ludzi. Największy
bezbożnik zdobędzie świadectwo religijności. Wystarczy, że
przekupi kapłana. Cechy charakteru przestaną się liczyć;
o charakterze stanowić będą pieniądze. Dalej: dam-patye
'bhirucir hetur mayaiva vyavaharike. "Małżeństwa będą
zawierane w oparciu o chwilowe uczucie, a powodzenie
w interesach zapewnić sobie będzie można uciekając się do
oszustwa" (Śrimad-Bhagavatam 12.2.3). Decyzja o małżeństwie
zapada, kiedy chłopiec podoba się dziewczynie, a dziewczyna
chłopcu (abhiruci), po czym spada na nich nieszczęście – rozwód
pół roku po ślubie. Dzieje się tak, gdyż pobrali się kierowani
przelotnym uczuciem, a nie głębszym zrozumieniem.
Dawniej,
przynajmniej w Indiach, nie zawierano małżeństw w oparciu
o sympatie chłopca i dziewczyny. O małżeństwie
decydowali rodzice. Ja sam zostałem ożeniony przez rodziców
w czasach nauki w college'u i nawet nie znałem
przyszłej żony. Innym przykładem jest pierwszy prezydent Indii, dr
Rajendra Prasad. W swej autobiografii napisał, że zawarł
związek małżeński w wieku ośmiu lat. Mój teść ożenił
się jako jedenastoletni chłopiec; moja teściowa miała wtedy
siedem lat. W Indiach dochodziło do małżeństwa po uprzedniej
analizie horoskopów, które miały wykazać, czy związek
konkretnych osób daje szansę na szczęśliwe życie. W uświęconym
tym sposobem małżeństwie mąż i żona żyją szczęśliwie
i spokojnie, pomagając sobie nawzajem czynić postęp w życiu
duchowym. Dzięki temu mogą wrócić do domu, do Boga. Nie powinno
być tak, że chłopiec i dziewczyna swobodnie ze sobą obcują,
biorą ślub, jeśli się sobie spodobają, po czym ona lub on
odchodzi... Tego typu związki nie były aprobowane. Lecz zgodnie ze
słowami Bhagavatam, w wieku Kali małżeństwa będą zawierane
w oparciu o wzajemną sympatię, to wszystko. Sympatia
w jednej chwili oznacza awersję w następnej. Tak się
dzieje. Małżeństwo oparte na sympatii pozbawione jest
wartości.
Stritve
pumstve ca hi ratir vipratve sutram eva hi. "Mąż i żona
będą ze sobą dopóty, dopóki nie znudzą się sobie jako
partnerzy seksualni, a bramini będą rozpoznawani jedynie po
świętej nici" (Śrimad-Bhagavatam 12.2.3). Bramini noszą
uświęconą nić. W obecnych czasach ludzie myślą, że sam
fakt posiadania takiej nici czyni ich braminami. Mimo postępowania
właściwego raczej zjadaczom psów (candala) nadal mienią się
braminami. Nie rozumieją, że bycie braminem pociąga za sobą wiele
obowiązków. Nić za dwa centy z nikogo jeszcze nie czyni
bramina. Stritve pumstve ca hi ratih. Mąż i żona pozostaną
razem tak długo, jak długo będą się sobie podobać. Sympatia zaś
osłabnie, kiedy wystąpią trudności w pożyciu
seksualnym.
Avrttya
nyaya-daurbalyam panditye capalam vacah. "Pozbawieni pieniędzy
nie będą mogli liczyć na sprawiedliwość, a kto posiądzie
umiejętność żonglerki słownej, zyska opinię uczonego"
(Śrimad-Bhagavatam 12.2.4). Dzisiaj można kupić korzystny dla
siebie wyrok dając łapówkę sędziemu. Bez pieniędzy nie ma czego
szukać w sądach. Panditye capalam vacah. Wystarczy, że ktoś
gładko się wyraża, aby ludzie uznali go za uczonego. Nie ma
znaczenia, co mówi i czy ktoś go rozumie. [Imitując bełkot:]
Aban gulakslena bugavad tugalad kulela gundulas, bla bla bla... Jeśli
będziecie wyrażać się w ten sposób, nikt was nie zrozumie.
[Śmiech.] Mimo to będą o was mówić: "Spójrzcie tylko,
jaki to uczony człowiek". [Śmiech.] Tak się dzieje. Wielu
niegodziwców pisze książki, lecz jeśli spytać ich o wyjaśnienie,
powiedzą, że nie da się tego wytłumaczyć.
Następny
werset w Śrimad-Bhagavatam (12.2.5) mówi:
anadhyataivasadhutve
sadhutve
dambha eva tu
svikara
eva codvahe
snanam
eva prasadhanam
"Bieda
będzie uważana za coś haniebnego, a hipokryta zyska miano
pobożnego dzięki religijności na pokaz. Małżeństwa zawierane
będą na podstawie umowy między dwojgiem ludzi, a sama kąpiel
zastąpi właściwe oczyszczenie i dekorowanie ciała".
Po
pierwsze: anadhyata. Biedak wzbudza pogardę. Inni pogardzają nim,
gdyż nie zna on sztuki zdobywania pieniędzy bez przebierania
w środkach. Dalej: svikara eva codvahe. Małżeństwa zawierane
będą na podstawie umowy. Tak się dzieje i w waszym, i w
moim kraju. Małżeństwo można zawrzeć w obecności
pracownika urzędu stanu cywilnego po uiszczeniu opłaty. Wystarczy,
że mężczyzna i kobieta wyrażą obopólną zgodę, po czym
podpiszą odpowiedni dokument. Kiedyś kojarzeniem małżeństw
zajmowali się rodzice. Wybierali córce czy synowi partnera po
konsultacji z astrologiem, który potrafił przewidzieć
przyszłość. Dzisiaj wystarczy svikara, obopólna zgoda.
Dure
vary-ayanam tirtham lavanyam keśa-dharanam. "Wyprawa nad jakąś
odległą rzekę będzie uznawana za pielgrzymkę. Ludzie zaś będą
uważać się za pięknych z racji długich włosów"
(Śrimad-Bhagavatam 12.2.6). Spójrzcie tylko, jak doskonale
Bhagavatam przepowiada przyszłość! "W wieku Kali
wyznacznikiem piękna staną się długie włosy". Macie tego
doświadczenie w swym kraju. Kto by się spodziewał, że
ludziom będzie zależeć na długich włosach? A Śrimad-Bhagavatam
właśnie o tym mówi. Keśa-dharanam. Keśa znaczy "długie
włosy", a dharanam – "nosić". Kolejny symptom
wieku Kali to dure vary-ayanam tirtham. Zapanuje opinia, że
pielgrzymka oznacza daleką podróż. Na przykład mieszkańcy
Kalkuty nie kąpią się w Gangesie przepływającym przez ich
miasto. Wolą raczej pojechać do Hardwaru. A tymczasem Ganges
i tu, i tam jest tą samą rzeką. Płynie przez Hardwar aż
do Zatoki Bengalskiej. Ludzie jednak podejmują trud podróży do
Hardwaru, gdyż Hardwar został uznany za miejsce pielgrzymek
(tirtha). Każda religia ma miejsca, do których pielgrzymują jej
wyznawcy. Muzułmanie mają Mekkę i Medynę, chrześcijanie
Jerozolimę. Hindusi również myślą, że muszą udać się
w daleką podróż do jakiegoś tirtha. Tymczasem
tirthi-kurvanti tirthani. Tirtha to miejsce, gdzie przebywają
święci. Pielgrzymka nie polega na przemierzeniu dziesięciu tysięcy
mil, zanurzeniu się w wodzie i powrocie do domu.
Kolejne
cechy wieku Kali to:
udaram-bharata
svarthah
satyatve
dharstyam eva hi
daksyam
kutumba-bharanam
yaśo-'rthe
dharma-sevanam
"Celem
życia stanie się napełnienie żołądka, a zuchwałe słowa
będą odpowiednikiem prawdy. Człowiek, który zdoła zapewnić
utrzymanie rodzinie, będzie szanowany za swą biegłość, a czyjaś
religijność będzie mierzona jego materialnymi dokonaniami"
(Śrimad-Bhagavatam 12.2.6). Kto naje się do syta, będzie myślał,
że zaspokoił wszystkie swe potrzeby. Satyatve dharstyam eva hi.
Ludzie biegli w żonglerce słownej zyskają opinię
prawdomównych. Dalej: daksyam kutumba-bharanam. Specjalne uznanie
zdobędą ci, którym uda się utrzymać żonę i dzieci. Innymi
słowy, zapewnienie bytu rodzinie będzie niezwykle trudne. Już tak
jest. Utrzymanie żony i dwojga dzieci to nie lada kłopot.
Dlatego ludzie unikają małżeństwa. Kolejny werset (12.2.7) daje
obraz tego, co nastąpi, kiedy jad wieku Kali zatruje
wszystkich:
evam
prajabhir dustabhir
akirne
ksiti-mandale
brahma-vit-ksatra-śudranam
yo
bali bhavita nrpah
Pozycja
społeczna przestanie się liczyć. Nie będzie miało znaczenia, czy
ktoś jest intelektualistą (bramin), przywódcą politycznym czy
wojskowym (ksatriya), kupcem czy rolnikiem (vaiśya), robotnikiem
(śudra) czy zjadaczem psów (candala). Prezydentem będzie ten, kto
wygra wybory. Kiedyś jedynie ksatriyowie sprawowali władzę.
W wieku Kali zaś nie ma ani braminów, ani ksatriyów. Teraz
mamy demokrację. Każdemu, kto nie przebierając w środkach
zdobędzie głosy wyborców, przyznana zostanie najwyższa pozycja
w państwie, pozycja prezydenta. Dotyczy to nawet największych
niegodziwców. Bhagavatam (12.2.8) charakteryzuje tego typu
przywódców następująco:
praja
hi lubdhai rajanyair
nirghrnair
dasyu-dharmabhih
acchinna-dara-dravina
yasyanti
giri-kananam
"Obywatele
ciemiężeni przez bezlitosnych łotrów sprawujących władzę będą
porzucać swych bliskich i posiadłości, by uciec w góry
czy do lasu". Ludzie dochodzący do władzy na drodze głosowania
są najczęściej chciwi (lubdhai rajanyaih). Zajmują się głównie
zdzieraniem pieniędzy z obywateli (nirghrnair dasyu). Każdego
roku rząd nakłada wysokie podatki, dochody rozdziela we własnym
gronie, a tymczasem warunki życia obywateli wcale się nie
poprawiają. Każdy rząd uprawia ten proceder. Z biegiem czasu
ludzie poczują się tak zagrożeni, że zaczną porzucać rodziny
oraz majątek i uciekać do lasu. Acchinna-dara-dravinah. To
także już widzieliśmy.
Kaler
dosa-nidhe rajan. Wady wieku Kali porównać można do oceanu.
Gdybyście znaleźli się nagle w wodach Pacyfiku, nie
wiedzielibyście, jak się uratować. Nawet świetny pływak byłby
bez szans. Bhagavatam mówi o wieku Kali jako o oceanie
wad. Występuje w nim tyle wynaturzeń, iż sytuacja zdaje się
beznadziejna. Jest jednak pewne lekarstwo. Kirtanad eva krsnasya
mukta-sangah param vrajet. Jeśli będziecie intonować imię.
Kryszny – mantrę Hare Kryszna – pozbędziecie się zakażenia
wpływem wieku Kali.
Dziękuję
bardzo.
Rozdział 25 – Ku istocie psychologii
3
października 1972 roku amerykański psycholog Gerald Frazer
odwiedził Śrila Prabhupadę w świątyni wyznawców Kryszny
w Los Angeles. Oto przebieg ich rozmowy.
G.
Frazer: Ciekawi mnie, co robisz, kiedy twoim uczniom coś dolega lub
mają problemy emocjonalne. Czy pomagasz im pokonać te problemy
pokazując, w jaki sposób mogą wznieść się ponad
nie?
Śrila
Prabhupada: Tak. Poruszamy się na płaszczyźnie transcendentalnej,
a nie cielesnej, mentalnej czy intelektualnej. Istnieją cztery
poziomy: najniższy – cielesny, inaczej zmysłowy; potem mentalny,
intelektualny oraz najwyższy – duchowy.
Nasze
postrzeganie zaczyna się od poziomu zmysłów (indriyani parany
ahuh). W tej chwili np. widzę twój magnetofon. Jeśli
opisałbyś mi go, zapoznałbym się z nim na płaszczyźnie
mentalnej. Poziomy zmysłów i umysłu są więc różne.
A kiedy elektronik myśli, jak ulepszyć tego rodzaju sprzęt,
postrzega go na poziomie intelektu, a to jeszcze coś innego.
Tak więc w obrębie materialnej rzeczywistości istnieją trzy
sposoby patrzenia na świat, trzy poziomy. Ponad nimi wszystkimi
znajduje się zaś poziom duchowy. Na tym poziomie usytuowana jest
dusza, która doświadcza świata za pośrednictwem materialnych
zmysłów, umysłu oraz inteligencji.
My
odnosimy się do innych z poziomu duchowego. Wiemy, że za
zdrowiem duchowym podąży zdrowie psychiczne i cielesne. Mając
sto dolarów masz również pięćdziesiąt, dwadzieścia pięć
i dziesięć. Kierujemy duchowym rozwojem naszych uczniów. By
rozbudzić w sobie duchowe zrozumienie, muszą wstawać wcześnie
rano, wykąpać się, jeść tylko wegetariańskie potrawy najpierw
ofiarowane Krysznie (krsna-prasada) oraz powstrzymywać się od
pewnych czynności. W ten sposób rozwiązują swe problemy na
poziomie ciała. Większość moich uczniów nie ma kłopotów ze
zdrowiem. Sam nie byłem u lekarza od kilku lat.
Zdrowie
zależy od obecności duszy w ciele. Dusza to ty, twoje
prawdziwe "ja". To z racji jej obecności twoje ciało
wygląda zdrowo. Skoro tylko dusza opuszcza ciało, zaczyna się ono
rozkładać. Do tego sprowadza się różnica między żywym
a martwym ciałem. Obecność duszy w ciele utrzymuje je
przy życiu. Powinieneś zatem dbać o swą kondycję duchową.
Za tym pójdzie dobra kondycja psychiczna i fizyczna.
A
skoro mowa o duszy, to czy masz o niej jakieś
wyobrażenie?
G.
Frazer: Tak, ale nie potrafię wyrazić tego słowami. To nie dająca
się opisać istota ciebie i mnie.
Śrila
Prabhupada: To nie wyjaśnienie. To przeczenie. Bez poznania duszy
nie ma mowy o wiedzy duchowej.
G.
Frazer: Wydaje mi się, że kiedy mówisz o duszy, odwołujesz
się do tej części mojej osoby, którą odczuwam najbardziej, gdy
nie używam swych zmysłów.
Śrila
Prabhupada: Twoje zmysły działają dzięki obecności duszy.
Poruszasz ręką, ponieważ w twym ciele jest dusza. A kiedy
je opuszcza, ciało jest tylko stosem materii.
G.
Frazer: To znaczy, że materia jest czymś różnym od duszy?
Śrila
Prabhupada: Tak. Dusza jest siłą życiową obecną w tobie, we
mnie, w mrówce i w słoniu, we wszystkim.
G.
Frazer: A co się dzieje z nią po śmierci ciała?
Śrila
Prabhupada: Śmierć oznacza, że opuszczasz swe ciało. Lecz inne
dusze w nim pozostają, np. w ciałach bakterii, pasożytów
itd. W twym ciele znajdują się niezliczone dusze
indywidualne.
G.
Frazer: Dusze indywidualne?
Śrila
Prabhupada: Tak. Ty jesteś odrębną jednostką, ja jestem odrębną
jednostką i każda inna istota nią jest.
G.
Frazer: A co łączy wszystkie te dusze?
Śrila
Prabhupada: Ich cechy. Tak jak z nami. Ponieważ jesteśmy
ludźmi, ty masz dwie ręce i ja je mam, ty masz dwie nogi i ja
je mam itd. Mimo to różnimy się od siebie. Na tym polega
odrębność.
G.
Frazer: Co się dzieje, kiedy ktoś przychodzi do ciebie z problemami
na poziomie cielesnym czy mentalnym, a nie jest w stanie
zrozumieć duchowego? Czy wznosisz go do tego poziomu, by mógł
poradzić sobie ze swymi problemami?
Śrila
Prabhupada: Tak. Taki jest cel naszego ruchu. Kto wznosi się do
poziomu świadomości Kryszny, uwalnia się od problemów na trzech
niższych poziomach.
G.
Frazer: Interesuje mnie szczególnie to, w jaki sposób wznosisz
do poziomu świadomości Kryszny tych, którzy do ciebie przychodzą.
Czy stosujesz jakąś metodę leczenia?
Śrila
Prabhupada: Ty leczysz zaburzenia psychiczne swoimi metodami, a ja
leczę stosując proces świadomości Kryszny.
G.
Frazer: Czy mógłbyś powiedzieć coś więcej na ten temat?
Śrila
Prabhupada: Proces polega na intonowaniu mantry Hare Kryszna.
Przypomina on leczenie człowieka ukąszonego przez węża. Czy
widziałeś kiedykolwiek zaklinaczy węży? Nadal ich mamy w Indiach.
Intonując pewne mantry potrafią wrócić przytomność osobie
ukąszonej przez węża. To materialny przykład. Jesteśmy duszami.
Każdy z nas ma jakieś problemy z ciałem fizycznym lub
mentalnym. Intonowanie Hare Kryszna rozbudza świadomość, dzięki
której możliwe staje się usunięcie problemów na poziomie ciała,
umysłu i intelektu.
G.
Frazer: Myślę, że trzeba mieć określoną psychikę, aby
intonowanie pomogło.
Śrila
Prabhupada: Nie. Intonowanie samo przynosi poprawę stanu
psychicznego. Intonujemy i prosimy innych, by przyłączali się
do naszego intonowania. Wtedy ich problemy mijają.
G.
Frazer: Wielu ludzi tego nie zrobi. Udają się na leczenie do
innych. Nie myślą o tym, co mogą osiągnąć drogą
wewnętrznej koncentracji oraz intonowania. Nie przywykli do
poszukiwań wewnątrz siebie.
Śrila
Prabhupada: Niemniej jednak mamy wielu uczniów, którym intonowanie
pomogło. Możesz z nimi porozmawiać.
G.
Frazer: Czy po wzniesieniu się do poziomu świadomości Kryszny twoi
uczniowie zostają w świątyni, czy odchodzą i podejmują
pracę?
Śrila
Prabhupada: Niektórzy z nich to robią. On [wskazuje jednego
z uczniów] jest doktorem chemii. Pracuje, lecz jest bhaktą.
Wielu członków naszego ruchu pracuje, wielu z nich to ludzie
wykształceni. Nie trzeba koniecznie mieszkać w świątyni.
Można żyć poza nią. Liczy się utrzymanie świadomości Kryszny.
Zachowanie świadomości Kryszny jest jednak łatwiejsze w świątyni
ze względu na towarzystwo innych wielbicieli. To bardzo ważny
czynnik.
G.
Frazer: Czy uczysz panowania nad ciałem?
Śrila
Prabhupada: Tak. Żadnego mięsa, żadnego odurzania się
i jakichkolwiek używek, żadnego niedozwolonego seksu oraz
żadnego hazardu. Oto niektóre z naszych "nie".
Istnieje również wiele "tak". Na tych właśnie nakazach
i zakazach opiera się panowanie nad ciałem. Nasi uczniowie nie
chodzą do kina i do restauracji. Nie palą, nie piją herbaty
i kawy Nie wydajemy na to pieniędzy, a na lekarzy prawie
wcale.
G.
Frazer: Powiedziałeś o niedozwolonym seksie. Wobec tego jaki
seks uważasz za dozwolony?
Śrila
Prabhupada: Współżycie seksualne tylko i wyłącznie
w małżeństwie. Raz w miesiącu, w okresie
płodności. A kiedy kobieta zachodzi w ciążę, wszelkie
kontakty ustają.
G.
Frazer: Czy stosujesz jakieś kary za łamanie tego nakazu?
Śrila
Prabhupada: Kara przychodzi samoistnie na mocy praw natury. Kto je
łamie, zostanie ukarany. Przypuśćmy, że zjesz więcej niż
potrzebujesz. Będziesz cierpieć z tego powodu. Nadmiar seksu
również odbije się niekorzystnie. A jeśli pozwalasz sobie na
wszystkie te rzeczy – niedozwolony seks, używki i środki
odurzające, jedzenie mięsa oraz hazard – nigdy nie pojmiesz spraw
duchowych. To największa kara. Bez zrozumienia życia duchowego
pozostaniesz w ignorancji niczym zwierzę. Czyż to nie
najgorsza rzecz, jaka może nas spotkać?
G.
Frazer: Przypuszczam, że tak. Ale jak wyrwać się
z ignorancji?
Śrila
Prabhupada: Poznanie Boga sprawia, że twoja wiedza jest doskonała.
Jeśli nie znasz Boga, jest niekompletna. Zwierzęta nie są zdolne
do poznania Boga, lecz istoty ludzkie tak. Mają do dyspozycji pisma
objawione. Kto nie wykorzystuje ludzkiej formy życia na poznanie
Boga, zatrzymuje się na etapie zwierzęcia.
G.
Frazer: Czy zetknąłeś się z ludźmi, którzy poznali Boga,
osiągnęli świadomość Kryszny, a potem powrócili do poziomu
cielesnego, mentalnego lub intelektualnego?
Śrila
Prabhupada: Tak. Możesz wyleczyć się z choroby, po czym znów
na nią zachorować. Tak samo możesz stać się świadomy Kryszny,
a po jakimś czasie upaść na powrót do życia materialnego.
Lecz podtrzymywanie dobrej kondycji duchowej chroni przed
upadkiem.
G.
Frazer: Co jest istotą świadomości Kryszny?
Śrila
Prabhupada: Poznanie Boga.
G.
Frazer: Poznanie Boga oraz czynienie tego, co najbardziej naturalne,
tzn. przestrzeganie praw natury?
Śrila
Prabhupada: Istotą świadomości Kryszny jest poznanie Boga
i rozbudzenie w sobie miłości do Niego. Taki jest zresztą
cel życia ludzkiego.
G.
Frazer: Rozumiem, co masz na myśli. Świadomość Kryszny wydaje się
pociągać za sobą robienie tego, co naturalne. Przejadanie się,
nadmiar seksu, nadmiar czegokolwiek to rzeczy niezgodne
z naturą.
Śrila
Prabhupada: Przede wszystkim należy uświadomić sobie, że jesteśmy
duszą, a nie ciałem. Z racji przebywania w ciele
musimy cierpieć. W nim mają początek wszelkie nasze
problemy.
G.
Frazer: Skoro, jak powiedziałeś wcześniej, dusza i ciało są
różne, czy osoba samozrealizowana odczuwa cierpienie fizyczne?
Innymi słowy, czy ktoś świadomy Kryszny choruje?
Śrila
Prabhupada: Ciało z natury swej narażone jest na choroby i nie
sposób tego uniknąć. Lecz jeśli nie utożsamiam się z ciałem,
choroba mnie nie dotyka. Przypuśćmy, że dwie osoby jadą
wspaniałym samochodem, który w pewnym momencie się rozbija.
Właściciel samochodu jest osobiście tym dotknięty, podczas gdy
jego pasażer nie. Dlaczego tak się dzieje? Czy możesz to wyjaśnić
z punktu widzenia psychologii? Co powoduje, że właściciel
głęboko to przeżywa?
G.
Frazer: Poczucie własności.
Śrila
Prabhupada: Właśnie. To jego samochód jest zniszczony. A tymczasem
pasażer nie doznaje takich uczuć. Ciało jest czymś różnym od
duszy i kiedy to zrozumiesz, skończą się problemy. G. Frazer:
A więc kogoś świadomego Kryszny również dotyka choroba,
tyle że duchowo pozostaje on nieporuszony?
Śrila
Prabhupada: Tak. Przypomina właściciela samochodu, ale takiego,
który zupełnie nie jest do niego przywiązany i potrafi
pogodzić się z jego stratą. Inny zaś, przywiązany do swej
własności, będzie rozpaczać. Kto utożsamia się z ciałem,
głęboko przeżywa to, co ma z nim związek. A kto wie, że
nie jest ciałem, nie czuje się dotknięty. Wszystko zależy od
świadomości. Świadoma Kryszny osoba może zachorować, ale powie
sobie: "Choroba przychodzi i odchodzi. Nie ma to żadnego
znaczenia. Muszę po prostu wykonywać swe obowiązki. Hare Kryszna".
W tym leży różnica.
G.
Frazer: Co robisz, gdy zwraca się do ciebie ktoś owładnięty złymi
myślami?
Śrila
Prabhupada: W umyśle osoby pochłoniętej Kryszną nie ma
miejsca na złe myśli. W jednym momencie można myśleć tylko
o jednej rzeczy. Myśląc więc o Krysznie przez
dwadzieścia cztery godziny na dobę nie masz problemu ze złymi
myślami.
G.
Frazer: Jeśli dobrze cię zrozumiałem, to ludzie świadomi Kryszny
pozbywają się złych myśli nie wyrażając ich głośno.
Śrila
Prabhupada: Dzieje się to tak: ktoś przyłącza się do nas pełen
złych myśli, lecz stopniowo – dzięki intonowaniu, intonowaniu
i jeszcze raz intonowaniu – uwalnia się od nich.
G.
Frazer: Czy z nikim się nimi nie dzieli?
Śrila
Prabhupada: Nie ma znaczenia, czy to robi, czy nie. Tak czy inaczej
złe myśli znikają.
G.
Frazer: Jednej rzeczy nie rozumiem. Ty i twoi zwolennicy
szukacie nowych ludzi, nawracacie innych. Dlaczego?
Śrila
Prabhupada: Ty też to robisz. Czy w trakcie terapii nie
zamieniasz człowieka chorego psychicznie w zdrowego? Czy to nie
nawracanie?
G.
Frazer: Tak, ale to on do mnie przychodzi. A wy wychodzicie do
ludzi.
Śrila
Prabhupada: Jesteśmy zatem lepszymi przyjaciółmi cierpiących. Ty
pobierasz opłatę za swą działalność, a my nie. Dlatego
jesteśmy lepszymi przyjaciółmi niż ty.
G.
Frazer: A jeśli ktoś mówi wam "nie"?
Śrila
Prabhupada: Nikogo nie zmuszamy. Przypuśćmy, że sprzedawca owoców
zachęca do kupienia smacznych mango. Nie oznacza to wcale, że każdy
je kupi. Mango jest smaczne. Nie traci smaku tylko dlatego, że ktoś
go nie kupił. To raczej klient traci.
G.
Frazer: Myślałem o tym, co powiedziałeś o pobieraniu
opłat. Jak inaczej można by było utrzymać się przy życiu?
Śrila
Prabhupada: Jesteś zawodowcem, a my nie. Dzielimy się swą
wiedzą nie żądając w zamian pieniędzy. Rozdajemy wzniosłą
rzecz – świadomość Kryszny – bez pragnienia jakiejkolwiek
korzyści.
G.
Frazer: Mimo to wydaje mi się, że ci, którzy się do was
przyłączają, oddają wam swój czas, swoją energię...
Śrila
Prabhupada: Tak, poświęcają wszystko. Weź np. tych wielbicieli.
Oddali wszystko. Dlaczego? Przecież im nie płacimy. Czy myślisz,
że są głupcami, ponieważ poświęcili wszystko Krysznie? Jak ci
się wydaje?
G.
Frazer: Mogą robić, co chcą. Widocznie chcieli tego.
Śrila
Prabhupada: Właśnie. Oddanie wszystkiego Krysznie jest naturalne i,
co więcej, rozsądne. To raczej ukrywanie przed Nim czegokolwiek
jest pozbawione sensu. To tak, jakby ktoś ukradł coś z tej
świątyni. Wyobraźmy sobie, że weźmie to pudełko bez mojej
wiedzy Po fakcie zmartwiony będzie zastanawiać się, co ja sobie
o tym pomyślę. Lecz jego kłopoty się skończą, gdy zwróci
mi pudełko. Wszystko należy do Kryszny, Boga. Nic nie jest moją
własnością, nawet to ciało. Dlatego ofiarowanie wszystkiego Bogu
jest jedynym sensownym sposobem na życie. Kiedy ktoś przyłącza
się do naszego ruchu, oddaje to, co dostał od Kryszny. Na tym
polega normalność. Każdy inny jest złodziejem, który cieszy się
cudzą własnością. Weźmy np. Stany Zjednoczone. Czy naprawdę
myślisz, że są twoim krajem? Dwieście lat temu należały do
czerwonoskórych Indian, a nie do ciebie. Teraz twierdzisz, że
są twoje. Na jakiej podstawie? Być może za kolejnych dwieście lat
ktoś inny będzie ich właścicielem. Bóg dał nam życie, ciało,
umysł i wszystko inne. To On jest prawdziwym właścicielem.
Świadomość Kryszny oznacza zrozumienie tego faktu.
G.
Frazer: A co z filozoficznymi poszukiwaniami...
Śrila
Prabhupada: Filozoficzne poszukiwania winny pomóc nam uświadomić
sobie, że wszystko należy do Boga. To podstawa całej filozofii.
Iśavasyam idam sarvam. "Wszystko jest własnością Boga".
Ty, ja, inni również. Jako dzieci Boga, mamy prawo korzystać
z Jego własności, ale brać tylko tyle, ile potrzebujemy. Ty
jesteś synem Boga, ja jestem synem Boga, właściciela wszystkiego.
Możesz korzystać z własności ojca, ale jeśli przy okazji
naruszysz moje prawo do tego samego i sprawisz, że będę
głodny, twe postępowanie jest niewłaściwe. Jeśli uznamy Boga za
właściciela, a siebie, zwierzęta, ptaki, owady, drzewa itd.
za Jego dzieci, wtedy możemy korzystać z Jego majątku, by
zaspokoić swe potrzeby. W tym przejawia się świadomość
Boga.
G.
Frazer: Zgadzam się. Ciągle jednak mam wątpliwości, czy
świadomość Kryszny to jedyna droga dla każdego.
Śrila
Prabhupada: Inne są niepełne. Świadomość Kryszny jest zaś
kompletna. Świadomość narodowa Amerykanów jest czymś niepełnym,
w przeciwieństwie do świadomości Kryszny
G.
Frazer: Czy świadomość Kryszny jest bardziej, kompletna od,
hinduizmu?
Śrila
Prabhupada: Mówimy o Bogu, nie o hinduizmie czy
chrześcijaństwie. Bóg jest dla każdego. Nie jest On ani hinduski,
ani chrześcijański. Po prostu kochaj Go. A wtedy rodzaj twej
wiary nie ma znaczenia.
G.
Frazer: Dziękuję, że zechciałeś poświęcić mi czas.
Śrila
Prabhupada: Ja również dziękuję za rozmowę. Hare Kryszna.
Rozdział 26 – Sposób na pokój
Ten
artykuł Śrila Prabhupada opublikował po raz pierwszy w 1956
roku w Delhi w czasopiśmie "Back to Godhead".
Zwracając się do czytelników, by używali wszystkiego
w transcendentalnej służbie dla Najwyższego Pana, zapewnia
ich, że samo to przyniesie upragniony pokój.
Pisma
objawione określają Najwyższego Pana jako sac-cid-ananda-vigraha.
Sat znaczy "wieczny", cit – "w pełni świadomy",
ananda – "szczęśliwy", a vigraha – "szczególna
osoba". Najwyższy Pan, jeden bez wtórego, jest wieczną;
szczęśliwą osobą w pełni świadomą swej tożsamości. Oto
zwięzła charakterystyka Boga, któremu nikt nie dorównuje
i którego nikt nie przewyższa.
Żywe
istoty (jiva) są maleńkimi cząstkami Pana i dlatego w ich
działaniu znajdziemy dążenie do wieczności, wiedzy oraz
szczęścia. Te trzy cechy są ledwo dostrzegalne wśród ludzi.
W znacznie większym stopniu sa one udziałem istot
zamieszkujących wyższe planety, takie jak Bhurloka; Svarloka,
Janaloka, Tapoloka, Maharloka, Brahmaloka itd.
Choć
przyjemność doznawana na najwyższych planetach w obrębie
świata materialnego jest tysiące razy intensywniejsza od tej na
Ziemi, nic nie znaczy w porównaniu z duchową
przyjemnością doznawaną w obecności Najwyższego Pana.
Miłosna służba pełniona dla Niego w różnych związkach
z Nim to ocean w porównaniu z kroplą wody, jaką
jest wtopienie się w duchowy blask emanujący z Jego
ciała.
Każda
istota poszukuje w tym świecie najwyższej przyjemności, lecz
jej nie znajduje. Zamiast tego doświadcza nieszczęść. Nawet
mieszkańcy wyższych planet ich doświadczają, mimo iż żyją
o wiele dłużej niż my i pławią się w luksusie.
Takie
jest prawo natury. Można przedłużyć życie i podnieść jego
standard niewyobrażalnie, a mimo to pozostanie się
nieszczęśliwym. Przyczyna leży w tym, że szczęście, które
byłoby zgodne z naszą naturą, różni się od przyjemności,
jaką dają czynności materialne. Żywa istota to znikoma cząstka
sac-cid-ananda-vigraha, dlatego pragnie duchowego szczęścia.
Poszukuje go jednak na próżno w obcej dla siebie atmosferze
świata materialnego.
Ryba
nie zazna przyjemności na lądzie, gdyż została odseparowana od
swego naturalnego środowiska. Maleńka żywa istota, sac-cid-ananda,
nie znajdzie prawdziwego szczęścia próbując realizować
materialne plany układane przez jej okryty złudzeniem umysł.
Prawdziwe szczęście to szczęście duchowe i do niego
powinniśmy dążyć.
W
tym celu nie wystarczy zanegować szczęście płynące z materii.
Niewielu ludzi zdoła w praktyce powstrzymać się od czynności
materialnych, co proponował Śripada Śankara. Działanie w oddaniu,
proponowane zaś przez Śri Caitanyę Mahaprabhu, jest najlepszą
i najpewniejszą drogą do szczęścia duchowego. W rzeczy
samej zmienia ono oblicze natury materialnej.
Pogoń
za szczęściem materialnym to przejaw pożądania i w
ostateczności zawsze kończy się rozczarowaniem. Ciało jadowitego
węża jest bardzo zimne. Kto szuka ochłody wieszając sobie węża
na szyi, zostanie z pewnością ukąszony i umrze.
Materialne zmysły podobne są wężom. Oddane tzw. przyjemności
pochodzącej z materii zabijają duchową świadomość żywej
istoty. Dlatego człowiek przy zdrowych zmysłach powinien raczej
poszukać źródła prawdziwego szczęścia.
Kiedyś
pewnemu głupcowi przyjaciel zaproponował skosztowanie soku
z trzciny cukrowej. Zapytany o wygląd trzciny cukrowej,
porównał ją do bambusa. Głupiec spróbował wycisnąć sok
z bambusa, co mu się oczywiście nie udało.
Dokładnie
w takiej sytuacji znajduje się owładnięta złudzeniem żywa
istota szukająca wiecznego szczęścia w świecie materialnym.
Ten przemijający świat Bhagavad-gita nazywa pełnym nieszczęść.
Nie ma niczego złego w dążeniu do szczęścia, złudzeniem są
jednak wysiłki znalezienia go w bezwładnej materii. Ludzie
okryci złudzeniem nie potrafią tego zrozumieć. Gita (16.13)
opisuje sposób myślenia człowieka gnanego żądzą znalezienia
materialnego szczęścia: "Dzisiaj mam tyle bogactw, a zdobędę
jeszcze więcej, gdy me plany się powiodą. Tyle należy już do
mnie, a w przyszłości będę mieć jeszcze więcej".
Bezbożna
cywilizacja to gigantyczne przedsięwzięcie oparte na radościach
zmysłowych, gdzie każdy szaleje za pieniędzmi, by kontynuować ten
bezsens. Pieniądze umożliwiają zdobycie upragnionych obiektów
zmysłowych, dlatego są przedmiotem pożądania. Oczekiwanie pokoju
w tym pandemonium gorączki złota to mrzonka. Najmniejszy
choćby ślad żądzy uciech zmysłowych wyklucza zapanowanie pokoju.
Z natury swej jesteśmy wiecznymi sługami Najwyższego Pana
i dlatego nie mamy prawa używać czegokolwiek w imię
własnej przyjemności. Naszym obowiązkiem jest użycie każdej
rzeczy w transcendentalnej służbie dla Pana. Wtedy doczekamy
sig upragnionego pokoju. Część ciała nie może odczuwać
zadowolenia sama z siebie. Dopiero służąc całemu ciału
zazna przyjemności. Niestety, każdy dba o własny interes,
a nie o służbę dla Boga. Życie materialne zaczyna się
od takiego właśnie nastawienia. Każdemu – od głowy państwa
począwszy, na zamiataczu ulic skończywszy – przyświeca cel
bezprawnego zgromadzenia majątku. Lecz działanie tylko w imię
korzyści własnej jest zgubne i sprzeczne z prawem. To
samo dotyczy kultywowania wiedzy duchowej z takim
nastawieniem.
W
rezultacie nielegalnych interesów na świecie nie brakuje pieniędzy.
Brakuje za to pokoju. Ponieważ ludzie poświęcili swą energię na
dochodzenie do pieniędzy, ich zdolność do pomnażania majątku
niewątpliwie się zwiększyła. Niekontrolowany dopływ pieniądza
na rynek spowodował zakłócenia w gospodarce. Poza tym
umożliwił wyprodukowanie kosztownych rodzajów broni, które grożą
totalną zagładą całego naszego dorobku.
Zamiast
cieszyć się pokojem, przywódcy bogatych krajów układają plany
uniknięcia zagłady. Jednocześnie przeprowadza się eksperymenty ze
straszliwymi broniami. Odbywają się one nie tylko kosztem ogromnych
nakładów finansowych, lecz również wielu istnień, co związuje
odpowiedzialne za to narody łańcuchem karmy. Pchani żądzą uciech
zmysłowych ludzie tracą energię na zarabianie pieniędzy które
potem wydawane są na coś, co może przynieś zagładę rodzajowi
ludzkiemu. Pod wpływem natury materialnej odwracają się od służby
dla Boga, prawdziwego właściciela wszelkich zasobów
naturalnych.
Bogactwo
pochodzi od Laksmi, bogini fortuny. Pisma wedyjskie wyjaśniają, że
jej obowiązkiem jest służba dla Pana Narayana, źródła
wszystkich żywych istot (nara). Żywe istoty zaś powinny pełnić
służbę dla Najwyższego Pana pod przewodnictwem Laksmi. Nikt nie
ma prawa używać bogini fortuny dla własnej przyjemności,
w oderwaniu od służby dla Narayana, Kryszny. Ktokolwiek to
czyni, podlega karze wymierzanej przez naturę materialną. Pieniądze
– zamiast przynieść spokój i pomyślność – przyniosą
mu zgubę.
Zgromadzone
niezgodnie z prawem pieniądze zabierane są teraz skąpym
obywatelom w formie podatków na cele wojskowe i marnowane.
Ludzie nie zadowalają się już sumą wystarczającą na utrzymanie
rodziny i kultywowanie wiedzy duchowej – dwóch zasadniczych
rzeczy w życiu ludzkim. Chcą coraz więcej i więcej, by
zaspokoić swe nienasycone pragnienia. Ich oszczędności topnieją,
odbierane im przez agentów natury materialnej w formie lekarzy,
prawników, poborców podatkowych, przeróżnych organizacji,
instytucji, przywódców religijnych oraz klęsk głodu, trzęsień
ziemi itp.
Pewien
skąpiec, który pod wpływem złudnej energii nie mógł zdecydować
się na kupno egzemplarza Back to Godhead, wydał w ciągu
tygodnia dwa i pół tysiąca, dolarów na lekarstwa, po czym
zmarł. Inny który odmówił centa na służbę dla Pana, stracił
trzy i pół tysiąca dolarów w procesie przeciwko
członkom własnej rodziny. Tak działają prawa natury. Pieniądze,
których nie przeznaczono na służbę dla Boga, zostaną zmarnowane
podczas dochodzenia swych praw w sądzie, w walce z chorobą
itd. Głupcy nie potrafią tego dostrzec, dlatego są oszukiwani
przez Pana.
Zgodnie
z prawem natury nie powinniśmy gromadzić więcej niż
potrzebujemy na utrzymanie. Natura dostarcza każdej istocie
wszystkiego, czego jej potrzeba. To tylko nienasycona żądza ludzka
zakłóciła porządek panujący w stworzeniu wszechmocnego ojca
wszystkich gatunków życia.
Dzięki
Najwyższemu Panu istnieje powietrze, światło i sól niezbędna
do życia. Nie można użyć więcej soli niż to konieczne. Jej
nadmiar psuje smak potrawy, podobnie z niedomiarem. Odpowiednia
ilość soli nadaje za to potrawie właściwy smak i pomaga
zachować zdrowie. Żądza posiadania więcej niż to, czego
potrzebujemy, szkodzi tak samo jak jedzenie soli w nadmiarze.