mickiewicz

Grażyna

Działo się to w 14 wieku na Litwie.Była noc.W świetle kśiężyca widać było stare gotyckie zamczysko. Do bram zamku zajechało trzech posłów krzyżackich.Żądali oni natychmiastowego widzenia z Księciem Litaworem.Gdy sługa oznajmił iż pan śpi posłowie pokazali mu pierścień i powiedzieli że książe będzie wiedział o co chodzi.Kazano więc obudzić Romualda ,wiernego sługę księcia.Kiedy po spotkaniu z Krzyżakami Romuald zorientował się co zamierza zrobić jego pan udał się do komnat księcia na długą rozmowę.W końcu uznał iż nie ma szans na odwiedżenie Litawora od decyzji sprzymierzenia się z Krzyżakami. Ostatnią nadzieję wiązał z jego żonią Grażyną.Zdał jej szybko relację z poczynań jej męża . Niestety i jej nie udało się przekonać małżonka do zmiany decyzji Rozwścieczony książe poszedł spać .W takiej sytuacji .Grażyna postanowiła przejąć sprawę w swoje ręce. Rozkazała sługom natychmiast odprawić krzyżackich posłów .Po paru godzinach rządni zemsty Krzyżacy oblegli już księstwo .Jako że Grażyna była krzepkiej budowy bez wahania przybrała zbroję swojego męża i poprowadziła wojska przeciw Krzyżakom.Niestety nie była zapoznana z wojaczką i nie potrafiła mądrze dowodzić swoimi wojskami .Krzyżacy osiągali coraz większą przewagę.Książę przebudżony odgłosami bitwy szybko się zorientował co zaszło.Przywdział swoją drugą, czarną zbroję i rzucił się w wir walki . Litawor siał śmierć i panikę w odziałach krzyżackich .Kiedy zwycięstwo przeważyło na stronę litwską ,mistrz krzyżacki zranił śmiertelnie Grażynę w zbroi Litawora .Książe zdając sobie sprawę z tragedii ruszył na Mistrza krzyżackiego. Powalił go w pierwszym starciu ale zdawał sobie sprawę że już nic nie wróci mu życia Grażyny .Litwini wygrali bitwę .Starym zwyczajem rozpalono stos aby pochować ciało wodza. Wszyscy byli zasępieni i smutni a zarazem dręczyła ich ciekawość kim był ów tajemniczy czarny rycerz.Nagle oczom wszystkich ukazała się sylwetka ich wodza .Litawor nie mugł dać sobie rady z wyrzutami sumienia i rzucił się w buchający ogień.











Konrad Wallenrod rozpoczyna się Przedmową, w której pokrótce przedstawia historię Litwy i jej kontaktów z Zakonem Krzyżackim. Za czasów panowania Olgierda i Witolda Litwa była krajem wielkim i silnym. Z czasem jednak związana politycznie z Polską, pod jej wpływem kulturowym zatraciła swoją własną kulturę i tradycję, przejmując od zachodnich Słowian ich język, religię i obyczaje.

W Przedmowie autor zaznacza także, że dla twórcy najdogodniejszym i najwłaściwszym przedmiotem pisarstwa są czasy historycznie odległe, które nie mają żadnych powiązań ze współczesnością. Tylko wówczas artysta może być w pełni obiektywny i rzetelny, gdy jest wolny od wpływów teraźniejszości, a więc od interesów poszczególnych państw czy sympatii i antypatii czytelników.

Właściwą część utworu rozpoczyna poetycki Wstęp , który jest opisem Niemna jako symbolicznej granicy dwóch politycznie, kulturowo i obyczajowo odrębnych światów – Litwy i Zakonu Krzyżackiego. W poetyckiej formie poeta przedstawia krótko konflikt między narodami i wieszczy Litwie nieodległe śmierć i pożogi, których dozna od wrogich wojsk krzyżackich.

Dzieło Mickiewicza składa się z sześciu części. Pierwsza z nich zatytułowana Obiór opowiada o wyborze Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego. Do Malborka zjeżdżają się komturowie, by wyłonić spośród siebie nowego zwierzchnika. Najbardziej cenionym kandydatem jest Konrad Wallenrod – cudzoziemiec, który podczas walk zyskał sobie ogromną sławę. W tej części utworu zamieszczona jest także krótka charakterystyka bohatera. Jego zaletami są poza odwagą, walecznością i męstwem:

wielkie chrześcijańskie cnoty: ubóstwo, skromność i pogada świata.

Wadą Konrada jest w opinii komturów skłonność do picia alkoholu. Bohater jest z natury samotnikiem, jedynym jego przyjacielem jest stary mnich Halban.

Część drugą rozpoczyna hymn błagalny do Ducha Świętego i Chrystusa o pomoc w wyborze Wielkiego Mistrza Zakonu, po którym obradujący udają się na spoczynek. Arcykomtur podczas nocnego spaceru wkoło jeziora zasięga rady Halbana i innych ważnych braci. W pewnym momencie dochodzi ich głos pustelnicy, która z nieznanych nikomu powodów kazała się zamurować dziesięć lat w stojącej nieopodal zamku wieży:

Tyś Konrad, przebóg! Spełnione wyroki, Ty masz być mistrzem, abyś ich zabijał.

Halban interpretuje usłyszane proroctwo pustelnicy jako przejaw działania niebios, jako wskazówkę Bożą, by Mistrzem Zakonu wybrać Konrada Wallenroda. Rycerze zgadzają się i pełni radości i tryumfu z dokonanego wyboru odchodzą. Halban cicho śpiewa pieśń o miłości pustelnicy – Litwinki do cudzoziemca.

Część III. Konrad, od roku Wielki Mistrz Zakonu, odwleka decyzję o rozpoczęciu walk z Litwą, mimo nalegań poddanych i sprzyjających warunków politycznych. Zamiast tego wprowadza w życie zakonników rygory, nakazuje pokutę i umiłowanie cnoty pokoju.

W tej części przedstawiona jest tęskna pieśń pustelnicy, w której kobieta opowiada o własnym losie, miłości do rycerza i cierpieniach z tym związanych.

Następnie czytelnik jest świadkiem nocnej rozmowy kochanków - Konrada z Pustelnicą (Głos z wieży). Kochankowie mówią o trudach wzajemnej miłości, pustelniczym życiu kochanki, które wybrała, gdyż nie mogła znieść rozłąki z nim, a owa ziemska miłość zakazywała jej wstąpienia do zakonu. W dialogu jest także mowa o dokonanym przed laty wyborze Konrada, w którym przedłożył on dobro ojczyzny nad osobiste szczęście u boku ukochanej. Mistrz wyznaje, że spotkania z kochanką są przyczyną odwlekania rozpoczęcia walk z Litwą.

Część IV zatytułowana jest Uczta . Z okazji święta patrona Zakonu na ucztę u Konrada przybywają liczni goście. Jest między nimi litewski książę – Witold, który chce prosić mistrza krzyżackiego o wsparcie w walce z Litwinami. Wśród gości znajdują się także wędrowni śpiewacy, ale ich utwory nie znajdują aprobaty znudzonego Konrada. Wówczas ze swoją pieśnią występuje litewski wajdelota. Wspomina ojczyznę, a także wypomina grzechy zdrajcom narodowym, na które to słowa książę Witold reaguje oburzeniem, które następnie zamienia się w szloch. Krzyżaccy goście protestują przeciwko kontynuowaniu pieśni przez starca, ale wyraźnie wzruszony Konrad, prosi wajdelotę o pieśń.

Dalszy ciąg występu pieśniarza nosi tytuł Powieść wajdeloty. Opowiada ona dzieje młodego Litwina – Waltera Alfa, który został jako dziecko porwany przez Krzyżaków, a następnie wychowywany na dworze mistrza krzyżackiego Winrycha. Chłopiec nie zatracił tożsamości narodowej dzięki przyjaźni ze starym litewskim śpiewakiem, który swoimi pieśniami o Litwie rozpalał w Walterze uczucia patriotyczne i pragnienie zemsty za krzywdy osobiste i narodowe. Starzec nakazał swojemu podopiecznemu uczyć się od Niemców sztuki wojennej. Podczas udziału w pierwszej bitwie z Litwą młodzieniec uciekł wraz z pieśniarzem do wojsk litewskich. Jako jeńcy trafili na dwór kowieńskiego księcia Kiejstuta. Tam Walter poznał córkę księcia – Aldonę. Młodzi pokochali się i pobrali, jednak ich szczęście nie trwało długo. Klęski ponoszone przez litewskie wojska w starciach z Krzyżakami oraz świadomość potęgi wroga, spowodowały, że Walter postanowił porzucić szczęście rodzinne na rzecz podstępnej walki w obronie ojczyzny.

Wajdelota kończy swoją opowieść nakazem spełnienia złożonej przysięgi, w przeciwnym bowiem razie poświęcenie bohatera pieśni i jego żony będzie pozbawione sensu. Słuchacze domagają się od śpiewaka dalszego ciągu opowieści, ale zamiast tego wzburzony występem wajdeloty Konrad śpiewa zebranym balladę Alpuhara opowiadającą o podstępnym czynie wodza Maurów – Almanzora, który pod pretekstem pokojowych zamiarów zyskał ufność hiszpańskich rycerzy, a następnie zemścił się na nieprzyjaciołach, zarażając ich dżumą.

Goście zdziwieni gniewną reakcją Konrada wzburzenie mistrza tłumaczą obecnością wajdeloty (według ich przypuszczeń był to przebrany Halban) oraz ilością wypitego przezeń alkoholu.

Część V nosi tytuł Wojna. Ponieważ Witold po uczcie zerwał układ z Zakonem Krzyżackim, a rycerstwo coraz natarczywiej domagało się wojny z Litwą, Konrad jest zmuszony do rozpoczęcia walk niemiecko-litewskich. Nieumiejętne prowadzenie wojny przez Wallenroda jest przyczyną klęski Zakonu. Dwunastu rycerzy krzyżackich zbiera się w lochach zamku i wydaje wyrok śmierci na mistrza. Rozumieją oni celowość wojennych działań Konrada, a dodatkowo dowiadują się, że przywłaszczył sobie nazwisko zamordowanego w Palestynie hrabiego Wallenroda. Oskarżają go o

fałsz, zabójstwo, herezją, zdradę.

Część VI zatytułowana jest Pożegnanie] i rozpoczyna się od rozmowy Pustelnicy z Konradem, w której ujawnia się prawdziwa tożsamość małżonków: Konrad Wallenrod to Walter Alf, a Pustelnicą jest jego żona, Aldona. Konrad informuje ukochaną o dopełnieniu przyrzeczenia. Prosi ją, by opuściła wieżę i wróciła z nim na Litwę. Aldona, związana przysięgą przed Bogiem, odmawia. Alf, świadomy zbliżającej się śmierci, żegna się z żoną i umawia się z nią, że przed samą śmiercią da jej z okna znak. Halban obiecuje Konradowi, że po jego śmierci będzie w swoich pieśniach głosił jego bohaterskie czyny. By nie zginąć z rąk Krzyżaków, Konrad wypija truciznę. Zrzucona z okna lampa powiadamia Aldonę o śmierci męża. Niemal równocześnie umiera również ona sama.























,,Dziady" Adama Mickiewicza to dzieło złożone z trzech części. Dwie z nich powstały wcześniej i nazywane są Dziadami wileńsko - kowieńskimi. Ta nazwa dotyczy Dziadów cz. II i cz. IV. Jako ostatnia powstała II część dramatu, którą zwykło się nazywać Dziadami drezdeńskimi.



Po śmierci autora odnaleziono również fragmenty cz. I, jednak nie zostały one nigdy dokończone, zebrane i wydane przez poetę. Dziś znamy jej jedynie z zachowanych fragmentów. Na ich podstawie trudno jest jednak określić, czego miała dotyczyć ta część utworu.



UPIÓR



Całość dramatu poprzedza utwór ,,Upiór". Jest to opowieść o zjawie, która pojawia się co roku wśród mieszkańców wsi. Trudno określić kim naprawdę jest. W II cz. Pojawia się jako duch kochanka, który odebrał sobie życie z powodu niespełnionej, nieszczęśliwej miłości. Pojawia się na obrzędach ,,dziadów" i starszy zgromadzonych. Ma rozdartą, krwawiącą pierś, nie reaguje na słowa guślarza. Podąża jedynie za swoją dawną ukochaną.



W cz. IV możemy utożsamiać Upiora z Gustawem - pustelnikiem. Przychodzi on do księdza po poradę, ale jego zjawienie się wprowadza do domu niepokój. Nikt nie wie, kim naprawdę jest. Nikt też nie potrafi określić, czy żyje, czy też nie. Wbija sobie sztylet w pierś, ale nie umiera, znika w tajemniczych okolicznościach. Mówi o sobie ,,umarły, ale tylko dla świata".



Upiór cierpi, ponieważ za życia dopuścił się straszliwej zbrodni. Targnął się na własne życie. Teraz co roku opuszcza swój grób, odnajduje narzeczoną i znowu popełnia tę samą zbrodnię. Dlaczego tak postępuje? Prawdopodobnie dla tego, żeby zaistnieć w pamięci ukochanej.



Również w późniejszej, III części Dziadów, pojawi się postać upiora. Najpierw wspomni o niej sam Konrad podczas Małej Improwizacji, a następnie ujrzymy go w ostatniej scenie tejże części.



Upiór będzie więc symbolem łączącym poszczególne części arcydzieła Mickiewicza.



DZIADY WILEŃSKO - KOWIEŃSKIE



Dziady część II



Drugą część Dziadów rozpoczyna motto, którym jest cytat zaczerpnięty z dzieła W. Shakespeare'a :



,,Są dziwy na niebie i na ziemi, o których ani śniło się waszym filozofom."



Dokładnie oddaje ono nastrój całego dzieła. Dramat przesiąknięty będzie tajemniczością i niesamowitością. Będzie mówił o sprawach, których nie da się wyjaśnić poprzez racjonalne myślenie.



- Pod osłona nocy, w cmentarnej kaplicy zbierają się mieszkańcy okolicznych wiosek. Mają oni odprawić stary obrzęd Dziadów. Przewodniczy im Guślarz. To on zna tajemne zaklęcia, które pozwalają na kontakt z duszami zmarłych.



- Jako pierwsze przyzwane zostają duchy z najlżejszymi grzechami. Takie, którym niewiele potrzeba do zbawienia. Na wezwanie Guślarz przybywają dwa aniołki. Są to dusze dzieci, które w życiu nigdy nie zaznaly smutku i trosk. Teraz nie mogą dostać się do raju bo: ,,Kto nie doznał goryczy ni razu,/ Ten nie zazna słodyczy w niebie". Proszą zatem o dwa ziarnka gorczycy. To one mają być namiastką ziemskiego cierpienia i otworzyć dzieciom drogę do raju. Kiedy podarek otrzymują - odlatują.



- Zbliża się północ i Guślarz postanawia przyzwać duchy obarczone najcięższymi grzechami. Na jego rozkaz stawia się widmo złego pana. Umarł on trzy lata temu, ale nie poszedł do nieba. Musi męczyć się na ziemi. Cierpi tu okropne męki, ponieważ towarzyszący mu chór ptaków nocnych, nie pozwala mu zaspokoić głodu, ani ugasić pragnienia. Dzieje się tak dlatego, że za życia pan zachowywał się wyjątkowo okrutnie. Nikomu nie pomagał i zadawał cierpienie wielu ludziom. Teraz ich dusze przemieniły się w ptaki i dręczą pana. Dla widma nie ma już ratunku: ,,...kto nie był ni razu człowiekiem, / Temu człowiek nic nie pomoże". Ta smutna prawda ma być przestrogą dla żyjących. Widmo nie znajduje ukojenia swych cierpień, ale mimo to na rozkaz Guślarza opuszcza kaplice i odchodzi.



- Na samym końcu Guślarz przywołuje duchy pośrednie. Takie, których winę da się jeszcze odkupić, choć nie od razu. Na takie wezwanie stawia się w cmentarnej kaplicy Zosia. Była ona pasterką i mimo, że wszyscy kawalerowie się w niej kochali, ona pozostawała nieczuła na ich względy. Za to musi pląsać miedzy ziemią, a niebem, Nie może zejść do żywych, ani ulecieć do nieba. Ostrzega żyjących mówiąc: ,,Kto nie dotknął ziemi ni razu, / Ten nigdy nie może być w niebie". Przestrzega tym samym przed uciekaniem od prawdziwego, pełnego trosk życia. Zosi jeszcze nie można pomóc. Jest jednak dla niej nadzieja. Guślarz wyjawia, że jeszcze tylko przez dwa lata będzie tak błądziła, ale potem dostanie się do raju. Po tym zapewnieniu duch Zosi odlatuje.



- Obrzędy mają się kończyć, ale niespodziewanie pojawia się jeszcze jeden duch. Jest nim upiór z krwawiącym sercem. Nie był on wzywany przez Guślarza. Nie odpowiada na jego pytania, ani nie reaguje na słowa mające go wypędzić. Odchodzi dopiero wtedy, gdy lud wyprowadza pasterkę, w którą zjawa wbiła wzrok. Wszyscy zgromadzeni wychodzą przed kaplicę. Na tym kończy się część II.



Najistotniejsze w tej części dramatu są słowa wypowiadane przez poszczególne duchy. Ich przestrogi dotyczą tego, czego powinniśmy się wystrzegać. Wyraźnie wskazują, że trzeba żyć w zgodzie z samym sobą i drugim człowiekiem. Pod żadnym pretekstem nie można wykorzystywać i powodować cierpień innych. Nie można też unikać trosk i odpowiedzialności.



Dziady część IV



Akcja tej części Dziadów również rozgrywa się w noc Święta Zmarłych. Przenosimy się do mieszkania księdza, który po kolacji modli się ze swoimi dziećmi. Nagle odwiedza go tajemniczy gość.



- Do domu księdza wchodzi Gustaw. Wygląda bardzo źle. Dzieci boją się go, bo przypomina zjawę. Gustaw tłumaczy, że rzeczywiście umarł, ale tylko dla świata. Jest pustelnikiem.



- Po tych wyjaśnieniach Gustaw zaczyna swoją rozmowę z księdzem. Tak naprawdę bardziej przypomina ona monolog bohatera. Tylko czasami jego wywód przerywa ksiądz.



- Pobyt Gustawa w domu księdza trwa trzy godziny. Każda z tych godzin ma nieco inny charakter. W każdej z nich Gustaw prezentuje inne ważne zagadnienie. Pierwsza z tych godzin może zostać nazwana godziną miłości, druga godziną rozpaczy, a trzecia godziną przestrogi.



Godzina Miłości.



- Tajemniczy przybysz opowiada o swojej niespełnionej miłości.



- Jako młody człowiek zawierzył opowieściom wybitnych sentymentalistów i uwierzył w jedyną, prawdziwą miłość.



- Swoje życie spędził na poszukiwaniu jej, a gdy odnalazł kobietę jego życia, ta mimo miłości jaka rzekomo czuła do nieszczęsnego Gustawa, wyszła za innego.



- W chwili jej zdrady Gustaw umiera dla świata, staje się pustelnikiem.



- Kolejne rozważania pustelnika dotyczą istoty śmierci. Wymienia kilka jej rodzajów. Pierwszą jest śmierć fizyczna, drugą odrętwienie, w jakie wprawia nas przeżycie tragedii niespełnionej miłości. Ten rodzaj śmierci jest bardzo okrutny. Umiera nie tylko odrzucony człowiek, ale również jego kochanka. Przez to, że zabija miłość, zabija własna duszę. I wreszcie trzeci rodzaj śmierci. Jest to tzw. śmierć wieczna, czyli bez szansy na zbawienie.



- Ksiądz próbuje uspokoić swojego gościa. Zaleca mu pogodzenie się z losem i racjonalne spojrzenie na własne miejsce.



- Słowa Księdza nasilają narastający w Gustawie bunt. Rozpoczyna się kolejna godzina.



Godzina Rozpaczy.



- Tajemniczy przybysz ujawnia kim jest. Zdradza swoje pochodzenie. Mówi o rodzinnym domu. Te słowa wyjaśniają Księdzu skąd zna Gustawa. Rozpoznaje w nim swojego byłego ucznia. Cieszy się z ponownej szansy na rozmowę.



- Niestety Gustaw nie przypomina już dawnego ucznia. Lata samotności bardzo go zmieniły. Nie wierzy w ideały, które próbował mu wpoić Ksiądz. Wprost przeciwnie. Oskarża gospodarza o to, że pozwolił mu uwierzyć w ich moc.



- Gustaw nie wierzy już też w sprawiedliwość Boga. Wypowiada swój monolog, w którym przedstawia swoje poglądy na wiarę i miłość. Wypowiedź ta jest bardzo burzliwa. Gustaw z łatwością popada ze skrajności w skrajność: od miłości, po nienawiść; od żalu i zawodu, po bunt i wściekłość.



- Wyrazem ostatecznego rozgoryczenia Gustawa jest jego gest samobójstwa. Gustaw wyciąga sztylet i wbija go sobie w pierś. Nie umiera jednak. Swoim zachowaniem udowadnia Księdzu, że nie wszystko da się wytłumaczyć za pomocą rozumu i wiary w Boga.



Godzina Przestrogi



- Po ponownym samobójstwie emocje Gustawa wracają do normy.



- nadal rozmawia z Księdzem, który nie może zrozumieć tego, czego przed chwilą był świadkiem.



- Gustaw wyjawia, że święto dziadów jest niezwykle potrzebne i Ksiądz nie powinien kwestionować jego wartości.



- Pustelnik jeszcze raz mówi o sile miłości i niczym duch z II części Dziadów wypowiada przestrogę: ,,Kto za życia choć raz był w niebie,/ Ten po śmierci nie trafi od razu".



- Po tych słowach tajemniczy gość znika.



DZIADY DREZDEŃSKIE



III część Dziadów powstała zaraz po upadku powstania Listopadowego w 1832 roku. Adam Mickiewicz chciał w ten sposób przeprosić naród za to, że nie brał czynnego udziału w walkach. Z niewyjaśnionych do dziś powodów, zdołał on jedynie dotrzeć do Wielkopolski, skąd uciekał razem z fala emigrantów do Paryża. Po drodze zatrzymał się w Dreźnie i tu stworzył III część swojego wielkiego dzieła dramatycznego.



W tej części wraca Mickiewicz do sprawy sprzed lat. Przywołuje wydarzenia związane z procesem Filaretów jaki miał miejsce w Wilnie. Przypomina męczeństwo swoich kolegów. Mówi o okolicznościach ich uwięzienia i skazania. Dedykuje im swoje dzieło i wielu wprowadza do samego utworu.



Przedmowa:



III część Dziadów rozpoczyna Przedmowa. Jest ona wyjaśnieniem skierowanym do odbiorcy przez samego autora. Mickiewicz mówi w niej o okolicznościach, jakie skłoniły go do napisania tegoż dzieła. Mówi o okrucieństwie władz carskich i konieczności przeciwstawienia się im. wprowadza również wątek autobiograficzny pisząc, ze jak do tej pory tylko jednemu z więźniów udało się wydostać z Rosji, gdzie po procesie zostali wywiezieni .Tą osobą jest on sam. Po raz pierwszy przyrównuje też Polskę do Chrystusa umierającego na krzyżu.



Prolog:



Zaczyna się od słów Anioła Stróża, który czuwa nad śpiącym więźniem. Mówi on o tym, że ów człowiek od maleńkości buntował się przeciwko świtu. Narastał w nim bunt, którego nawet Anioł nie potrafił uciszyć.



Walkę o dusze więźnia podejmują następnie dobre i złe duchy. Walczą one o więźnia aż do momentu kiedy ten się budzi i postanawia dokonać swojej wewnętrznej przemiany. Węglem na ścianie pisze słowa świadczące o jednoczesnej śmierci Gustawa i narodzinach Konrada.



Gustaw, romantyczny kochanek z wcześniejszych części Dziadów musi odejść. Jego walka o własne szczęście, rozważania nad niespełnioną miłością, przestają mieć fundamentalne znaczenie. Teraz będzie się liczyć jedynie walka o dobro narodu. Dlatego musi zrodzić się nowy bohater. Przyjmuje on symboliczne imię Konrada - czytelnikom Mickiewicza z pewnością kojarzyło się ono z Konradem Wallenrodem, człowiekiem poświęcającym własne szczęście w imię dobra ogółu.



Scena więzienna:



W wigilijny wieczór w Sali Konrada zbierają się inni9 więźniowie. Są to przeważnie młodzi ludzie, skazani za swa działalność w związkach filomatów i filaretów. Opowiadają oni o straszliwych prześladowaniach, jaki spotykają ich ze strony władz carskich. Mówią o bezwzględności i brutalności Moskali. Opowiadają sobie o scenach, których byli świadkami np: o wywozie innych więźniów w głąb Rosji. Z ich rozmów możemy wywnioskować w jaki sposób naród Polski był dręczony przez bezwzględnego zaborcę.



Dla rozrywki jeden z więźniów śpiewa pieśń, w której refrenem są słowa: Jezus Maryja. Na to odzywa się milczący dotąd Konrad. Nie pozwala on bluzgać świętych imion. Przyznaję, że sam nie wie gdzie podziała się jego wiara, ale na szydzenie z Maryi nigdy nie pozwoli.



Jego słowa popiera Kapral, który opowiada o tym, jak bronienie świętego imienia Marii uratowało mu życie.



Mała Improwizacja.



Nagle Konrad rozpoczyna swą pieśń. Już w pierwszych jej słowach namawia do zemsty: ,,Zemsta, zemsta, zemsta na wroga./ Z Bogiem i choćby mimo Boga." Następnie przyrównuje się do orła, który niczym prorok wznosi się nad świat i widzi przeszłość i przyszłość Polski. Niestety nie jest w stanie zobaczyć wszystkiego, bo pole widzenia zasłania mu ogromny kruk. Orzeł podejmuje z nim walkę, ale w pierwszej chwili przegrywa ją, słabnie i upada.



W tym samym momencie zmieniają się strażnicy w więzieniu i współtowarzysze Konrada muszą się rozejść do swoich cel. Konrad próbuje ich zatrzymać mówiąc, że skończy swoją pieśń, ale nikt go już nie słucha. Każdy boi się, ze zostanie złapany.



Wielka Improwizacja.



Konrad sam w swojej celi zaczyna swój wielki monolog. Początkowo zastanawia się nad miejscem artysty we współczesnym świecie. Zastanawia się dla kogo ma tworzyć pieśni, jeżeli i tak nikt ich nie rozumie. W końcu ogłasza, że będzie je śpiewał dla Boga. Są to bowiem pieśni godne najwyższego. Następnie posuwa się jeszcze dalej. Stwierdza, że poeta jest kimś na kształt Boga. Tak jak i on stwarza on coś wielkiego. Konrad ujawnia, że czuje się kimś wybranym, wyjątkowym, jednostką ponadprzeciętną. Dlatego gotów jest stanąć do walki z samym Bogiem. Czuje się kimś na kształt Prometeusza. I on chce walczyć o szczęście narodu, narażając przy tym swoje życie. Godzi się na indywidualne cierpienie, byle ocalić swój naród.



Konrad podejmuje się tej walki, ponieważ uważa, że Bóg stworzył świat źle. W dodatku nie rządzi w nim miłością, a jedynie mądrością. Jednostka taka jak Konrad, według niego samego, pokierowałaby ludzkością lepiej. Prosi Boga o ,,rząd dusz". Chce ,,czuciem władać". Kiedy Bóg nie odpowiada bunt Konrada jeszcze się nasila. Zaczyna coraz ostrzej występować przeciwko bogu. W tym momencie o duszę Konrada toczy się kolejny spór pomiędzy dobrymi i złymi duchami. Te drugie są już blisko swojego celu. Na szczęście Konrad mdleje przed wypowiedzeniem ostatniego bluźnierstwa. Krzycz do Boga: ,,Nie jesteś panem świata, ale…" i upada. Ostatnie słowo: ,,carem" wypowiada za niego szatan. Tylko to ratuje Konrada przed wiecznym potępieniem.



Egzorcyzmy:



Ksiądz Piotr przychodzi do celi Konrada i ratuje go.



Widzenie Ewy.



Pobożna dziewczyna modli się za młodzież uwięziona przez cara. Idzie spać i widzi we śnie Matkę Boską, która bierze wianek, ofiarowuje go Chrystusowi, a ten obsypuje Ewę kwiatkami.



Widzenie Księdza Piotra.



Jedna z najistotniejszych scen w całym dramacie. To tu wyraźnie uwidacznia się koncepcja zwana mesjanizmem. Zgodnie z niż, naród polski ma cierpieć i umrzeć jak Jezus na krzyżu po to, aby zbawić świat i zmartwychwstać jeszcze potężniejszym. Ksiądz Piotr widzi drogę krzyżową Chrystusa i zestawia ja z obrazem uciśnionej Polski. W jego wizji pojawia się tajemniczy wybawca narodu, który nosi tajemnicze imię: czterdzieści i cztery.



Sen Senatora.



Diabły, przed zabraniem duszy Nowosilcowa do piekła, postanawiają podręczyć jeszcze swoja ofiarę. Zsyłają na niego sen, w którym początkowo jest ulubieńcem cara, ale szybko traci jego łaskę i przestaje być szanowany przez innych.



Salon Warszawski.



Scena w wyraźny sposób ukazuje, jak Mickiewicz widział społeczeństwo polskie. Otóż jest ono wyraźnie podzielone na kilka grup. Z pewnością pierwszą z nich są patrioci. Ludzie, którym nie obojętny jest los ojczyzny. Można do nich zaliczyć więźniów ze sceny pierwszej, oraz osoby stojące przy drzwiach w salonie. Ich również interesują losy państwa. Inaczej zachowuje się grupa siedząca przy stoliku. Oni to wcale nie przejmują się losem Polski. Ważne są dla nich przyjęcia i stroje. Nie czują się związani z Polską. Żałują, że nie ma w Warszawie Nowosilcowa, bo ich zdaniem tylko on potrafi urządzać prawdziwe przyjęcia.



Naród Polski najlepiej charakteryzują słowa Wasilewskiego:



,, (…) Naród nasz jak lawa,



Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,



Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi;



Pluwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi."



Bal u Senatora



Senator rozmawia z najgorszymi spośród Polaków - tymi, którzy dla własnych korzyści wydaja rodaków. Jest wśród nich Pelikan i Doktor. Rozmawiają oni z Senatorem o Rolinsonie, młodym więźniu, który został skatowany na przesłuchaniu, ale niczego nadal nie wyjawił. Zastanawiają się co z nim począć. Akurat wchodzi matka rzeczonego więźnia. Ma ze sobą listy od Księżnej. Dzięki temu Senator decyduje się ją przyjąć. Przed kobietą udaje, że o niczym nie wiedział i obiecuje zająć się jej sprawą. Jednak gdy tylko kobieta zamyka drzwi Senator, za radą swoich zauszników, nakazuje pozbyć się niewygodnego więźnia.



Rozmowę słyszy ksiądz Piotr, który przyszedł z matką więźnia. Ksiądz zostaje przesłuchany i poniżony. Za to przepowiada oprawcom rychłą śmierć.



Na spełnienie proroctwa nie trzeba długo czekać. Kiedy Senator bawi się ze swoimi gośćmi na balu, piorun uderza w Doktora i zabija go.



Wcześniej na sale wpada zrozpaczona pani Rolinson. Właśnie dowiedział się ona o śmierci syna. Ksiądz uspakaja ją mówiąc, że jej dziecko, choć ciężko ranne, jeszcze żyje. Za zgodą Przerażonego Senatora, Ksiądz wyprowadza Kobietę i idzie do więźnia. Po drodze spotyka Konrada. Ten daje księdzu na ofiarę pierścień. Za to ksiądz Piotr wyjawia mu jego przeznaczenie. Otóż ma on zostać wysłany do dalekiego kraju i tam czekac na człowieka, który jako pierwszy pozdrowi go w Imię Boże.



Scena na cmentarzu.



Akcja znowu przenosi się na cmentarz. Tu młoda kobieta czeka z Guślarzem na rozpoczęcie obrzędu dziadów. Przypomina o dawnym widmie, które kiedyś ją nawiedziło. Dusza jednak nie pojawia się. Guślarz sugeruje, że może nie był to duch, lecz dusza osoby ciągle żyjącej. Sugeruje też, że może nie zjawia się dlatego, że zmienił wiarę ojców lub imię. W końcu kobieta i Guślarz dostrzegają kibitki wywożące więźniów na sybir. Jest wśród nich Konrad. Kobieta rozpoznaje go, jako swojego dawnego kochanka.



USTĘP:



Całość wieńczy tzw. ustęp, czyli poemat złożony z sześciu części. Opisuje on podróż Mickiewicza do Rosji i jego pierwsze wrażenia po zetknięciu się z tym krajem. Przywołuje nawet swoich przyjaciół, którzy mimo, że byli Rosjanami, walczyli przeciwko carowi. Zginęli w powstaniu dekabrystów.

























Pan Tadeusz

Dzieło rozpoczyna uroczysta inwokacja. Poznajemy piękno przyrody litewskiej oraz dworku szlacheckiego. Tytułowy bohater powraca do Soplicowa, gdzie spędził dzieciństwo. Stęskniony i szczęśliwy Tadeusz udaje się do pokoju, w którym mieszkał dziesięć lat temu. Szybko orientuje się, że w pomieszczeniu obecnie gospodarzy kobieta. Wygląda przez okno i zauważa młodą, piękną dziewczynę. Niewiasta wbiega do pokoju, Tadeusz nie zdążył się jej dokładnie przyjrzeć, bowiem zawstydzona uciekła, gdy tylko go zauważyła.





Mężczyzna wita się z Wojskim, który opowiada mu o znamienitych gościach Sędziego i konflikcie pana domu z Hrabią. Przyczyną sporu jest zamek. Po przywitaniu Tadeusza, wszyscy udają się do zamku, gdzie, mimo że Sędzia nie wydał takiego polecenia, woźny Protazy przeniósł wieczerzę. Przestrzegając staropolskiego zwyczaju, każdy zasiada na miejscu, które, ze względu na wiek i pełnione stanowisko, jest mu przypisane. Uwagę Tadeusza przykuwa puste krzesło. Do komnaty wbiega spóźniona kobieta. Bohater, mimo pewnych wątpliwości, rozpoznaje w Telimenie niewiastę, którą podziwiał w ogrodzie. Zaczynają rozmowę. Na drugim końcu stołu wybucha spór między Asesorem i Rejentem o psy – Sokoła i Kusego. Dyskusję kończy postanowienie wyruszenia następnego dnia na polowanie, w celu rozstrzygnięcia konfliktu.





Rano wyruszają na łowy. Spóźniony Hrabia, chce dogonić myśliwych, lecz przystaje przy zamku i podziwia spowite porannym blaskiem mury. Zauważa go Gerwazy – klucznik domu Horeszków. Wyjaśnia Hrabiemu, dlaczego ten nie powinien dążyć do zgody z Soplicami. Opowiada dzieje Stolnika. Mężczyzna chętnie gościł w swoim domu Jacka Soplicę. Gdy jednak młokos zwrócił uwagę na córkę Stolnika, dano mu do zrozumienia, że zostanie ona żoną Wojewody. Urażony Jacek wykorzystał sytuację i, kiedy zamek atakowali Moskale, zastrzelił ojca ukochanej. Wówczas Gerwazy poprzysiągł zemstę.





Hrabia udaje się na śniadanie do Soplicowa. Po drodze dostrzega w ogrodzie piękną postać kobiecą. Jego rozmyślania przerywa ksiądz. Podczas śniadania w Soplicowie Telimena, początkowo zajęta tylko kokieteryjną rozmową z Tadeuszem, opowiada o swej przygodzie w Petersburgu. Wojski poluje na muchy, między Asesorem i Rejentem ponownie dochodzi do zwady. Telimena proponuje wyjście do lasu na grzybobranie. Hrabia znów dostrzega piękną „nimfę”, jednak, po krótkiej wymianie zdań, traci złudzenia, co do jej boskiego pochodzenia. Wszyscy uważnie szukają grzybów, jedynie Telimena udaje się do swej „świątyni dumania”. Do odpoczywającej podchodzi Sędzia i podejmuje kwestię przyszłości Tadeusza i Zosi, których to małżeństwo byłoby spełnieniem woli Jacka – ojca młodzieńca. Kobietę, będącą jedyną opiekunką dziewczyny, plany te złoszczą. Do Telimeny podchodzi również Tadeusz i, rysujący ją od pewnego czasu, Hrabia. Dyskusję, dotyczącą piękna przyrody, przerywa dzwon, którego dźwięk oznajmia, że nastała pora posiłku.





W trakcie biesiady przychodzi gajowy z informacją o niedźwiedziu, który wyszedł z matecznika. Wszyscy przygotowują się do polowania. Następnego dnia zaspanego Tadeusza budzi piękna niewiasta (Zosia). Młodzieniec stara się dogonić myśliwych. W karczmie ksiądz Robak prowadzi polityczne rozmowy ze szlachtą i dyplomatycznie przygotowuje grunt pod powstanie. W lesie trwa obława. Rozjuszona bestia atakuje Tadeusza i Hrabiego, którzy zapewne zginęliby, gdyby nie celny strzał mnicha. Asesor i Rejent uzurpują sobie prawo do chwały z powodu zabicia niedźwiedzia, jednak Gerwazy rozstrzyga ich spór i wyjawia, kto wystrzelił śmiertelny pocisk. Wojskiego koncert na rogu jest sygnałem dla wszystkich, że łowy zakończyły się pomyślnie. Bohater opowiada, w drodze powrotnej, historię konfliktu Domejki z Dowejką.





Wracających mężczyzn oczekuje Telimena, która postanowiła związać swoją przyszłość z Tadeuszem, a Zosię wydać za mąż za Hrabiego. Myśliwi zostają przywitani przez bohaterkę oraz piękną, młodziutką niewiastę. Tadeusz uświadamia sobie swoją pomyłkę – kobietą, która wzbudziła jego zachwyt, była Zosia. Między Telimeną a młodzieńcem dochodzi do zwady. Podczas przypadkowego spotkania w lesie, bohaterowie godzą się. W trakcie kolacji, która znów odbywa się w zamku, klucznik Horeszków nakręca zegary, co staje się bezpośrednią przyczyną awantury. Do konfliktu dołącza się Hrabia, w którym budzi się duma. Oznajmia Sędziemu, że nie odda w jego ręce majątku, który jest własnością Horeszków. Gerwazy proponuje zorganizowanie najazdu na Soplicowo.





Urażony postawą Hrabiego Sędzia pisze pozew. Do jego pokoju przychodzi ksiądz, który próbuje przekonać gospodarza, by wycofał się ze swych roszczeń. Nadciąga bowiem wojsko, z którym można wiązać nadzieje na odzyskanie wolności. Według Robaka, Sędzia powinien przejąć dowództwo i zorganizować powstanie, które pomoże armii Napoleona w zwycięstwie. Gerwazy, zgodnie z planem, udaje się do Dobrzyna, gdzie haniebnie wykorzystuje panujące agresywne nastroje szlachty (podburzanej już od dłuższego czasu, przez księdza Robaka, do słusznej walki powstańczej) i przekonuje ją do ataku na Soplicowo.





Goście Sędziego rozmawiają na temat złego znaku – komety, która widnieje na rozgwieżdżonym niebie. Telimena poznaje uczucia Tadeusza względem Zosi. Dochodzi do kolejnej kłótni między nią a tytułowym bohaterem, w wyniku której mężczyzna chce popełnić samobójstwo. Młodzieniec zostaje schwytany przez Hrabiego, który jest przywódcą zajazdu. Mieszkańcy dworku stają się więźniami. Zwycięzcy upijają się i tracą czujność. Niespodziewanie żołnierze rosyjscy aresztują szlachtę. Dzięki chytremu planowi księdza Robaka, udaje się uwolnić schwytanych. Wszyscy jednoczą swoje siły przeciwko Rosjanom. Mimo wygranej Polaków, niektórzy walczący muszą zbiec, by uratować współbraci. Ranny ksiądz Robak, który w czasie walki ocalił Hrabiego i Gerwazego, wyznaje, że jest Jackiem Soplicą. Otrzymuje przebaczenie od Klucznika.





Rok 1812. W domu Sędziego goszczą generałowie. Panuje radość, bowiem nastał czas zgody. Odbywają się zaręczyny trzech par, w tym Zosi i Tadeusza, którzy pragną uwłaszczyć chłopów. Wszyscy podziwiają koncert Jankiela, który z przejęciem gra poloneza.



















Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego

Jak widać z tytułu, dzieło to składa się z dwóch części : "Ksiąg narodu polskiego" i "Ksiąg pielgrzymstwa polskiego". Obie stanowią jednak całość pod względem ideowym i pod względem artystycznym. "Księgi" są właściwie polityczną rozprawą ujętą w kształt prozą pisanego poematu.



"Księgi narodu polskiego" mają podtytuł "Od początku świata aż do umęczenia narodu polskiego", który mówi o tym, że część ta poświęcona jest zagadnieniom historycznym, ogarniającym czasy od początku istnienia ludzkości na ziemi do klęski powstania listopadowego. Jest to wielki system historiozoficzny, ukazujący dzieje ludzkości jako dzieje wolności. Postęp w życiu historycznym ludzi pokrywa się z kolejnymi losami wolności, która na początku panowała niepodzielnie. Ale po okresie wiary w jednego Boga i okresie powszechnej wolności nadeszły czasy niewoli i despotyzmu, kiedy większość narodów dostała się pod rządy imperium rzymskiego. Dopiero nadejście Chrystusa i jego męczeńska śmierć przyniosły znowu zwycięstwo idei wolności. Ale "królowie zepsuli wszystko", bo przywracając rządy despotyczne szerzyli niewolę; nadeszły więc ponownie czasy okrucieństwa i ucisku. Jedynym narodem, który nie poddał się niewoli, była Polska, gdzie panowała tolerancja religijna i gdzie ludy wchodzące w skład państwa żyły w swobodzie. Królowie uznali więc Polskę za największego wroga i wydali na nią wyrok śmierci; a był to okres panowania "szatańskiej trójcy", tj. państw Świętego Przymierza : Rosji, Prus i Austrii. Zabijając Polskę, trójca ta zabiła wolność, było to więc grzechem nie tylko politycznym, ale i religijnym. Jednak Polska nie umarła. Nadejdzie dzień, kiedy powstanie ona do życia politycznego, a dzień ten będzie początkiem nowej epoki, w której wszystkie ludy będą wolne i szczęśliwe.



Jak z tego krótkiego streszczenia widać, Mickiewicz przeprowadza historyczną analogię między okresem poprzedzającym pojawienie się Chrystusa a współczesnością. Rolę ówczesnych cezarów rzymskich odgrywa "trójca szatańska". Chrystusem, który zniszczy panowanie zła i rozpocznie nową epokę, jest naród polski. Łatwo dostrzec w takim ujęciu historii pogłębienie tych idei mesjanistycznych, które poznaliśmy już w Widzeniu księdza Piotra w III części "Dziadów". Oczywiście podporządkowując dzieje swojej koncepcji mesjanistycznej, Mickiewicz nie zwracał uwagi na wierne odtworzenie faktów dziejowych.



Część druga utworów, tj. "Księgi pielgrzymstwa polskiego", poświęcona jest całkowicie współczesności emigracyjnej. W kolejnych przypowieściach, skomponowanych na wzór przypowieści biblijnych, rozwija Mickiewicz ideę mesjanistyczną, ukazując emigrację polską jako realizatorkę nowej epoki w świecie.



W charakterystyce emigracji, mimo wytknięcia jej wad, wyraźna jest także jej idealizacja, tak jak w "Księgach narodu..." został wyidealizowany naród polski w przeszłości. Widząc w emigrantach polskich apostołów wolności, Mickiewicz przeciwstawia ich innym narodom, którym zarzucał liczne wady, jej brak zdolności do poświęcania się, pogoń za pieniądzem, egoizm. W dużym stopniu ta krytyka narodów zachodnich uderza w zasady ustroju kapitalistycznego, a wezwanie do zgody narodowej ma źródło w poglądach demokratycznych poety, zbliżonych do programu społecznego Lelewela - prezesa Komitetu Narodowego Polskiego, stronnictwa skupiającego zwolenników demokracji.



Zakończenie "Ksiąg pielgrzymstwa..." wyraźnie mówi o celu dzieła. Poeta wzywa braci żołnierzy, aby czytali tę ewangelię pielgrzymstwa, by mogli stać się godnymi apostolstwa wolności w świecie.



"Czytajcie je, bracia-wiara-żołnierze; a ci, co są między wami starsi, których nazywacie podoficerami, czyli namiestnikami, niech wam objaśniają i wykładają".



Ten cel zadecydował o formie "Ksiąg..."; mają one budowę i styl wzorowane na "Nowym Testamencie", co nadaje dziełu powagę "Pisma Świętego" i czyni je przystępnym dla "maluczkich", dla których przede wszystkim było przeznaczone.



Przyjęcie "Ksiąg..." na emigracji było raczej chłodne. Lewicy nie odpowiadała religijno-mesjanistyczna treść dzieła, prawica nie mogła przyjąć bez zastrzeżeń haseł demokratycznych i rewolucyjnych. Natomiast wielkie wrażenie wywarł utwór na cudzoziemcach; przetłumaczony został na francuski, angielski, niemiecki i na wszystkie języki słowiańskie (nawet rosyjski !!!). Jak pisze Zofia Stefanowska "[...]w kulturze europejskiej zajmują "Księgi ..." poczesne miejsce wśród manifestów idei rewolucyjnych i narodowowyzwoleńczych."



W kwietniu 1833r. Mickiewicz objął stanowisko redaktora naczelnego "Pielgrzyma Polskiego" i od tego momentu pismo, do tej pory przede wszystkim informacyjne, stało się pismem politycznym o programie zbliżonym do demokratycznych haseł Lelewela. W swej publicystyce Mickiewicz wzywał ludy do solidarnej walki z despotyzmem, do udzielania pomocy Polakom jako bojownikom o wolność na świecie, pisał przy tym, że "Polak jest naturalnym demokratą i republikaninem", krytycznie oceniał rzeczywistość monarchii europejskich, w których rządy sprawowała burżuazja. Niejedną uwagę poświęcił także sprawom emigracji polskiej, wzywając ją, jak poprzednio w "Księgach...", do zgody i do poświęcania się dla dobra ojczyzny.


Wyszukiwarka