USA: nasila się masowe wymieranie pszczół
O groźnym problemie wymierania pszczół mówi się już od kilku lat. Teraz okazuje się, że tajemnicza choroba zabijająca pożyteczne owady, nasiliła się jeszcze bardziej.
Choroba, która już od kilku lat odpowiada za masowe wymieranie pszczół, w ostatnim roku przybrała na sile - alarmuje "New York Times". Według pszczelarzy, w minionym roku wymarło od 40 do 50 procent
mieszkańców uli, którzy są potrzebni do zapylania roślin w wielu krajach.
Wymieranie pszczół jest niestety faktem znanym od kilku lat. Do tej pory trwają jednak spory, co jest tego przyczyną. Do tej pory naukowcy nie mieli dobrej odpowiedzi.
Według niektórych pszczelarzy i badaczy problemu, winne mogą być niektóre nowe groźne pestycydy - neonikotynoid, którymi są spryskiwane rośliny.
Przemysł pestycydowy zaprzecza, że ich produkty mogą być szkodliwe dla pszczół, ale jest otwarty na wspólną dyskusję na temat bezpieczeństwa stosowania pestycydów.
Tymczasem pszczelarze z USA mówią, że nigdy nie mieli takich strat, jak w ubiegłym roku. Pszczelarze cytowani przez "NYT" mówią, że jeszcze we wrześniu ich pszczoły wyglądały pięknie i zdrowo, po czym w grudniu masowo zaczynały padać. Straty niektórych sięgają ponad 50 procent.
Problemowi przygląda się także federalny departament rolnictwa, ponieważ mniej pszczół oznacza mniejsze zapylenie, które ostatecznie przekłada się na mniejsze zbiory i większe ceny. Chodzi m.in. o takie rośliny jak jabłka, czereśnie, arbuzy czy cebule.
Ubiegłoroczne, o wiele większe niż do tej pory, wymieranie pszczół jest zagadką. Niektórzy obwiniają klimat, zwłaszcza ubiegłoroczne susze w USA. Wymienia się również - wspomniane już pestycydy - ale również i wirusy.
Pszczoły wymierają także w Polsce
O masowym ginięciu pszczół w Polsce, jak i na świecie, mówił w zeszłym roku m.in. Grzegorz Stańczyk z Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Gdańsku. Podczas zimy 2011/2012 np. na Pomorzu wyginęło 30
proc. tych owadów.
- Jest tragicznie i możemy mówić o masowym ginięciu pszczół i dotyczy to nie tylko Pomorza, ale całego kraju, Europy i świata – alarmuje Stańczyk.
Tłumaczy, że nie ma jednej przyczyny ginięcia pszczół. Główną winę ponoszą jednak - jak mówił - środki ochrony roślin, a zwłaszcza pestycydy z grupy neonikotynoidów. Wchodzą one w skład popularnych środków owadobójczych stosowanych do zaprawiania nasion (które polega na dodawaniu środków chemicznych chroniących nasiona w okresie kiełkowania przed szkodnikami) oraz do oprysków.
Zwrócił też uwagę na niefrasobliwość rolników, którzy nie zawsze wiedzą, jak prawidłowo wykonywać opryski. - Opryski nie powinny być wykonywane na kwitnące rośliny. Zawsze mówimy rolnikom, żeby opryski wykonywali w porze popołudniowej, ok. godziny 19, kiedy lot pszczół zamiera - dodał.
Stańczyk dodał, że pszczołom szkodzą też choroby, np. roztocze (pszczela wesz), Varroa destructor. - To
osłabiające pszczoły roztocze pojawiło się w Polsce w latach 80-tych. Niedawno zaś pojawiła się nowa odmiana zaraźliwej choroby pszczół, nosemozy, która jest rodzajem biegunki i powoduje ginięcie owadów - powiedział.
Zwrócił uwagę, że zmniejszanie się populacji pszczół odbija się na gospodarce narodowej. - Produkcja i sprzedaż produktów pszczelich stanowi tylko około jednej dziesiątej wartości, jaką pszczoły dają gospodarce – dodał. Z powodu ginięcia tych owadów - jak powiedział - Polska traci miliony złotych, "gdyż
pszczoły mają ogromne znaczenie dla środowiska i dla gospodarki człowieka".
- Jeżeli pszczoła nie zapyli truskawki, to owoce są małe i brzydkie. Jeśli nie zapyli rzepaku, to plony tej rośliny spadają o 20-30 proc. A jeśli pszczoły w ogóle wyginą, to zniknie też trzy czwarte roślinności, bo tyle roślin w naszym klimacie wymaga zapylaczy, a głównym zapylaczem są pszczoły - alarmuje Stańczyk.
Poinformował, że w 2001 roku w Polsce było 2,5 mln uli; teraz szacuje się, że jest ich ok. 0,8-1,2 mln. W Pomorskiem pod koniec 2000 r. było 36 tys. uli, a w 2011 r. – 33,6 tys. - Różnica w liczbie uli może nie wskazuje na dramatyczne zmniejszenie populacji, ale w tym okresie do Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Gdańsku doszły koła pszczelarskie z Braniewa, Kwidzyna, Nowego Dworu Gdańskiego i Lubania, które znacząco wpłynęły na wzrost liczby pszczół w regionie - tłumaczy Stańczyk. Zwrócił uwagę, że pszczelarze starają się odnawiać swoje pasieki.
(Onet/PAP/nytimes.com, Pog;PG)
Komentarze:
gwam do ~Wiktorian: "ironio losu" znajomy uprawia pietruszką. Kilka lat temu korzenie wymyte wodą pod ciśnieniem zawiózł na giełdę nie sprzedał jako że miał "brudne'. Jeden z kupujących hurtowo "poradził" wymyj w wodzie z sodą kaustyczną będą bielutkie. Może ale soda kaustyczna to trucizna powiedział. Odpowiedź - tak ale motłoch chce TRUCIZNY i normalnie wymytych nie kupi!!!
Czy od rolnika ktoś kupi robaczywe jabłko? NIE! A ono jest zdrowe w chore i zatrute robak nie wejdzie.
A "jabłko" błyszczące, "zdrowiutkie" nafaszerowane chemią -tak!!
Ci "pazerni"rolnicy robią tylko to co chce im oczekuje od nich motłoch!!
~mat : Nasiona modyfikowane genetycznie Monsanto. Prócz tego że rośliny z tych nasion nie są zdolne do rozmnażania to ich pyłek jest zabójczy dla pszczół. Wszystko po to by unicestwić naturalne sposoby rozmnażania i aby jedynym źródłem materiału siewnego były nasiona Monsanto. Nowy Porządek Świata. Totalne uzależnienie ludzi od wielkich koncernów. To już nie teorie spiskowe. To się po prostu dzieje. Technika drobnych kroków. Tak by ludzie się przyzwyczajali i nie protestowali. Zresztą protesty na nic. Wystarczy przeanalizować w jakim trybie i jakim pośpiechu prezydent Komorowski podpisał ustawę o nasiennictwie i o wprowadzeniu GMO. Jedyny przyjazny paragraf tej ustawy nakazujący informować konsumentów o zawartości GMO w produktach żywnościowych został wykreślony z tej ustawy. Zgadnijcie na czyje zlecenie.
~blisko wsi : Jakie tam tajemnicze, przyczyna jest znana. Oczywiście nie wypada o niej pisać, bo przecież: Bayer Crop Science, BASF, Monstanto, DOW Agro Sciene, i wiele innych koncernów sporo płaci na reklamę.
Wiecie ile hektolitrów chemii wlewa się do gleby, na rośliny?
Polecam każdemu mieszczuchowi przejechać się w okolicach maja / czerwca wybrać się na wieś. Niestety, zapach wsi gdzieś się ulotnił, a jedyne co wyczujecie to zapach środków chemicznych. Nie dramatyzuje, piszę po prostu jak jest.
~olsztynik : Te środki ochrony roślin są szkodliwe dla pszczół nawet rok później, gdy na potraktowanym tym środkiem polu nawet rośnie już coś innego. Producenci np. Bayer, bronią się, że oskarżane środki ochrony roślin nie są stosowane na rośliny dające miód. Te środki mają za zadanie uszkodzić układ nerwowy szkodnika, ale jednocześnie uszkadzają układ nerwowy pszczoły. Uszkodzenie nie następuje natychmiast, tylko stopniowo, wraz z kumulowaniem się trucizny w pszczelim organizmie. Dlatego właśnie pszczoły nie giną masowo w ulach, a po prostu pojedynczo padają poza nim.
~A.K.14.08. do ~mat: Pszczoły już od czasów powojennych miały utrudniony byt przez opryski które zaczęto stosować na masową skalę . Sam pamiętam jak na polach obok mojej osady rolnicy i właściciele małych działek sypali DDT rękami z płacht bawełnianych na pola . Spoglądali też groźnie w niebo ,czy aby nie nadlatują amerykańskie samoloty ze zrzutem stonki ... To nie żart ! tak było w 50 latach . Wtedy to, tu i ówdzie ginęły pszczele roje , ale pszczelarze odbudowywali wkrótce populację . Ta umieralność miała miejsce do ostatnich lat , lecz nie miała charakteru totalnego . Dziś przyszedł kres na pszczoły towarzyszące ludziom od tysiącleci , GMO definitywnie usunie je z naszej rzeczywistości w ciągu zaledwie kilku lat . Zobaczymy czy sprawdzą się wizje, które ściśle uzależniają byt człowieczy, od bytu pszczelego . ps. Dedykuję zwolennikom GMO.
~marsylianka : ALBERT EINSTEIN gdy ostatnia pszczoła zginie na KULI ZIEMSKIEJ ludzkosci zostanie 5 lat życia
~ziemia : Planeta ziemia jest przeludniona, aby wyżywić nadmierną populację ludzi stosujemy nawozy, środki ochrony roślin a teraz GMO, ludzi jest 7 mld. a powinno być prawdopodobnie maksimum 1 mld.
Wymierają pszczoły a zaczną wymierać ludzie, ekosystem sam się wyreguluje.
~ozon : RUNDUP środek na chwasty i inne - 10 do 50 lat rozkładania zależy w jakie podłoże trafi NIE UŻYWAJCIE TEGO ŚRODKA raz użyty w pobliżu twego domu do końca twego życia będzie cię zatruwał.
~Jolanta do klekotek: Behaviour of Imidacloprid in Fields.
Toxicity for Honey Bees
J. M. Bonmatin · I. Moineau · R. Charvet · M. E. Colin · C. Fleche · E. R. Bengsch
Abstract
Following evidence for the intoxication of bees, the systemic insecticide imidacloprid was suspected
from the mid nineties of having harmful effects. Recently, some studies have demonstrated that
imidacloprid is toxic for the bees at sub-lethal doses. These doses are evaluated in the range between
1 and 20 μg kg–1, or less. It appeared thus necessary to study the fate of imidacloprid in the environment
at such low levels. Thus, we developed methods for the determination of low amounts, in
the μg kg–1 range, of the insecticide imidacloprid in soils, plants and pollens using high pressure liquid
chromatography – tandem mass spectrometry (LC/APCI/MS/MS). The extraction and separation
methods were performed according to quality assurance criteria, good laboratory practices and the
European Community’s criteria applicable to banned substances (directive 96/23 EC). The linear concentration
range of application was 1–50 μg kg–1 of imidacloprid, with a relative standard deviation of
2.9% at 1 μg kg–1. The limit of detection and quantification are respectively LOD = 0.1 μg kg–1 and
LOQ = 1 μg kg–1 and are suited to the sub-lethal dose range. This technique allows the unambiguous
identification and quantification of imidacloprid. The results show the remanence of the insecticide in
soils, its ascent into plants during flowering and its bioavailability in pollens.
Key words: imidacloprid, insecticide, Gaucho®, analysis, soils, plants, pollens, bees
osiol53 : Jedny z glownych powodow wymierania pszczol jest miedzy innymi zywnosc genetycznie modyfikowana.Wtym przypadku uprawy.Juz udowodiono , ze u osob ktore taka zywnosc jedza miedzy innymi zmienia sie flora bakteryjna jelit.
Zycie zwierzat karmionych genetycznie zmienionymi produktami wplywa nie tylko najakosc I dlugosc ich zycia , ale tez posrednio ma wplyw na nasze zycie.Na przyklad zwierzeta karmione pasza na baize genetycznie modyfikowanej kukurydzy.Co prawda takie uprawy nie sa w polsce codziennoscia , ale importowane modyfikowane pasze juz tak.
Myszy karmione modyfikowana zywnoscia w trzecim pokoleniu traca mozliwosc rozrodcza.
Pszczoly sa jedynie ofiarami procesu ktory nie wiem czy bedzie mozliwy do zatrzymania..
Natomiast wszelki informacje na temat powiaza GMO I ich szkodliwym dzialaniem na srodowisko sa staranie filtrowane , albo celowo osmieszane przez pseudonaukowcow I rzady w imie mamony , interesow koncernow farmaceutycznych.
Nie wiem czy macie swiadomosc , ze finansowe elity naprawde nie jadaja tych samych co my produktow kupowanych w tanich markietach..Sprawdzcie na przyklad gdzie w produkty zaopatruje sie kancelaria rzadowa , albo buffet sejmowy.Moz to nam maluczkim da cos do myslenia ?