najdroższym
i zdecydowanie najbardziej znanym amerykańskim
filmem
z okresu wojny poświęconym Polsce był To
Be or Not to Be
wytwórni
United Artists z 1942 roku, osadzony w okupowanej
Warszawie na początku wojny. Jego główni bohaterowie to
grupa aktorów, z których jeden – co zrozumiałe, posępny —
jest Żydem. W toku zawiłej fabuły z licznymi qui
pro quo Polacy
odkrywają niemieckiego szpiega, ratują swoich kolegów z
łap Gestapo i w końcu uciekają do Anglii. Gra aktorów, na czele
z Jackiem Bennym u szczytu kariery i Carole Lombard w
ostatniej roli przed przedwczesną śmiercią, jest znakornita.
Reżyser
Ernst Lubitsch, emigrant z Niemiec znany z inteligennych komedii
(być może najlepiej znanym jego dziełem jest Ninotchka),
z
czasem otrzymał doskonałe recenzje, a uznanie krytyków
dla filmu rosło z upływem lat2.
Satyryczne podejście filmu do ponurego tematu – okupacji Warszawy i wynikającej z niej niedoli Żydów – oraz obecność słynnego komika Benny’ego wyjaśniają być może, dlaczego początkowo wystawiony był „na zalew wrogich recenzji, według których film był w najpodlejszym guście", z których jedna określiła go wręcz jako „propagandę dla Goebbelsa sprowadzającą wojnę w Europie do kiepskiego żartu". Lubitsch i producent Alexander Korda byli „zszokowani reakcją", wskazującą, że pewnych tematów, zwłaszcza niemieckich prześladowań Żydów, nie można było bezpiecznie omawiać, zwłaszcza w formie komedii3. Recenzenci zwrócili szczególną uwagę na dialog głupkowatego,
2
Joseph Boskin, pisząc
w 1999 roku, określił film ten jako „klasyk bardzo
wysokiej
rangi". Przed Ninotchką
FBI
uważało Lubitscha za „towarzysza
podróży”.
Za tę satyrę na Związek Sowiecki był on jednak tak zaciekle
ata-
kowany
przez hollywoodzkich komunistów, że FBI zmieniło zdanie co do
tej
charakterystyki.
3 Recenzent
„New
York Times" Bosley Crowther stwierdził w 1942 roku,
że
premiera
nastąpiła „w najlepszym razie w delikatnej sytuacji" ze
względu
na
niedawną śmierć Lombard w katastrofie lotniczej i drażliwą
tematykę.
Crowther
potępił film: „Mało powiedziane, że jest ohydny i
makabryczny'.
148
_ Hollywoodzka wersja wojny: filmy o Polsce
ale groźnego pułkownika Eberharda z Gestapo (Sig Ruman) z próżnym polskim aktorem nazwiskiem Josef Tura (Benny)4. Przebrany Tura pyta Eberharda, czy kiedykolwiek widział występ Tury. Pułkownik odpowiada: „To, co on zrobił z Szekspirem, my teraz robimy z Polską". Podczas gdy magazyn „Time" uznał tę kwestię za przezabawną, wiele osób, zarówno wówczas, jak i obecnie, uważało ją za groteskową. Nawet żona Lubitscha prosiła go, by wyciął ją z filmu5.
Wpływowy Bosley Crowther z „New York Times” był tak zbulwersowany filmem, że napisał przydługie uzupełnienie swojej pierwotnej, dość zwięzłej recenzji. Zarzucał mu przede wszystkim, że „osadzenie fantastycznej komedii na tle współczesnego nieszczęścia” było tak niesmaczne, że aż niezrozumiałe. Potępiał „lekceważenie wrażliwości” i był zdumiony brakiem „oburzenia” w niektórych scenach. Uczynienie cierpienia Warszawy tłem takich błazeństw było „ohydne". W pełnych współczucia słowach, najsilniejszych jakie kiedykolwiek napisał o Polsce, Crowther przypomniał czytelnikom, że komedia nie jest stosownym komentarzem dla „cierpienia narodu, które stanowi jedną z największych tragedii wszechczasów". Parę miesięcy później Theodore Strauss, kolega Crowthera z „Timesa", wymienił To Be or Not to Be jako jeden z najgorszych filmów roku, komentując, że film został „pomyślany jako obraźliwy". Nawet lewicowa Hollywood Writers Mobilization, na ogół obojętna na obraz Polski, w retrospektywie określiła film jako
4 Pamiętajmy, że Ruman grał w 1935 roku Polaka w The Weddine Night, choć wówczas występował pod nazwiskiem Siegfried Rumami. Jego rolę w To Be ar Not to Be ocenia się wysoko.
5 F'ilm zebrał wówczas parę ocen pozytywnych. Hollywood Reporter ogłosił go „farsą o dużo większym niż zwykle znaczeniu". Motion Picture Herald nazwał To Be or Not to Be „przejmującym melodramatem patriotycznym", ale ostrzegł, że Polacy rnogą go nie docenić.
149