Brzozowy trunek

Brzozowy trunek. cz. 1




Nadchodzące letnie upały zachęcają, aby sięgnąć po chłodne, orzeźwiające napoje. Dziś do najpopularniejszych należą te słodkie i gazowane oraz piwo. Kiedyś, w czasach kiedy jeszcze nikt nie myślał o Coca-Coli, również trzeba było czymś ratować się w męczące upały, a repertuar był znacznie bogatszy. Jednym z popularnych wówczas napojów chłodzących były trunki alkoholowe produkowane z soku brzozowego.

Dziś nikt ich nie wyrabia na skalę masową. Jeżeli jeszcze ktoś o nich pamięta, to pasjonaci, którzy rzadko mają możliwość pochwalenia się swoimi produktami. Trunki brzozowe zostały dziś już całkowicie zapomniane.
Nie należy ich mylić z pojawiającą się w wielkich sieciach i w sklepach z żywnością ekologiczną „oskołą”. Z punktu widzenia brzozowych trunków, oskoła, czyli sok brzozowy, to zaledwie półprodukt, bo tematem tego tekstu są napoje alkoholowe wyrabiane w drodze fermentacji z soku brzozowego.

Skomplikowana nazwa
Problemem, który staje przed czytelnikiem chcącym dowiedzieć się czegoś na temat fermentacyjnych napojów alkoholowych wyrabianych z soku brzozowego jest sama nazwa. W literaturze obcej noszą one najczęściej mało wyszukane określenia, takie jak: wino brzozowe, piwo brzozowe, brzozowy kwas i inne. W Polsce wcale nie jest pod tym względem lepiej. Nazwy budowane są na tej samej zasadzie. Jedynymi wyjątkami jakie udało mi się odnaleźć są: „brzozowik” w wersji podanej przez Melchiora Wańkowicza, albo w nawet częściej spotykanej: „brzozownik”. Należałoby reaktywować i przywrócić do współczesnego słownictwa polskiego. Pamiętać powinni o tym przynajmniej ci, którzy związani są z przemysłem alkoholowym.

Brzoza – drzewo niezastąpione
Popularna w Polsce brzoza wydaje się współcześnie drzewem bardzo pospolitym i niezbyt szanowanym. Rośnie wszędzie, choć chętniej na terenach podmokłych i wilgotnych. Naukowcy twierdzą, że brzozy pojawiły się na terenie Polski w okresie wycofywania się lodowca na północ, tuż za nim postępowały odporne na chłód brzozy.
W czasach słowiańskich drzewo to towarzyszyło wielu obrzędom związanym prawie ze wszystkimi etapami życia ludzkiego. Brzozowe gałązki były obecne podczas radosnych pogańskich świąt „stada”, które obchodzono na wiosnę, a okres kiedy kwitła brzoza nazywano „brzezieniem”. Jednak brzoza była również włączona w obrzędy związane ze śmiercią: do dziś w niektórych regionach Polski uważa się, że gdy brzozowa miotła upadnie w poprzek progu, w tym domu ktoś niebawem umrze. Jeżeli miotła jest nowa, będzie to osoba młoda, a jeżeli już wysłużona i zdarta, umrze osoba starsza. Od XIX wieku przynajmniej na grobach stawiano brzozowe krzyże. Dlaczego brzozowe? Bo brzoza jest biała i widoczna z daleka, ale też uważa się ją za drzewo „współczujące, litościwe”, które płacze. Nie na próżno najpopularniejsza odmiana rosnąca w Polsce to właśnie „brzoza płacząca”.
Drzewo to ma wiele cennych dla człowieka właściwości. Dzisiaj, kiedy brzoza używana jest właściwie tylko do wyrobu mioteł i „brzozowej wody” mającej podobno moc przywracania włosów, nie pamiętamy, że słynęła również z właściwości leczniczych. Wywar z liści brzozowych jest moczopędny i przeciwrobaczny, pomaga też na problemy ze skórą. Z brzozy wypalano słynny w dawnej Polsce dziegieć, w którym Kozacy mieli zwyczaj kąpać się w najlepszych szatach.
O tych wszystkich ciekawostkach można czasem usłyszeć lub przeczytać w książkach poświęconych drzewom czy też znanym naturalnym metodom leczenia. O wiele ciekawszym, ale rzadziej spotykanym sposobem na wykorzystanie brzozy jest wyrabianie syropu z soku brzozowego, który nadal produkuje się w Rosji i na Alasce. Jednakże bez wątpienia zupełnie zapomniany dziś we wszystkich krajach jest wyrób napojów alkoholowych z soku brzozowego, oskoły.

Oskoła, czyli sok brzozowy
Oskoła oznacza starą, słowiańską nazwę soku brzozowego pozyskiwanego najczęściej w okresie wiosennym. W jednym z XIX-wiecznych zielników pisano na ten temat – Wiosną przed rozwidnieniem [tak w oryginale – dop. P. Libera] pączków ciągnie brzoza tyle soków z ziemi, iż ten niekiedy z końców gałązek kroplami spływa. Sok ten czyli oskoła zbiera się za pomocą małej drewnianej rynienki, która się poniżej wywierconego od strony południowej ukośnie do góry otworu przytwierdza; otwór ten robi się na 1 - 2 cali wgłąb pnia, (głębszy otwór mniej daje oskoły i szkodliwy jest drzewu), a pod rynienkę stawia się naczynie, do którego oskoła spływa tak obficie, iż z drzewa wielkiego zbiera się jej na dobę 5 do 10 garncy (czyli od 20 do 40 litrów).
Oskoła to sok o delikatnym smaku, niewielkiej zawartości cukru i mało charakterystycznym zapachu. Pomimo tych pozornie niewybijających się cech, jeszcze w XIX stuleciu była w powszechnym użyciu w Polsce i w innych krajach. Melchior Wańkowicz, piewca kultury ziemiańskiej sięgającej jeszcze XIX wieku, bardzo ciekawie opisał nadejście wiosny w dworze rodziny na Litwie. Z powodu dystansu z jakim traktował swoje dzieciństwo, uznano go za „ptaka, który kala własne gniazdo”.
Nowa pora roku kojarzyła się właśnie z napojem brzozowym. Pisał – Od Wielkanocy szła wiosna wielkimi krokami. Po ogrodzie, po lasach, wszędzie stały drewniane korytka pod naciętymi brzozami. W kredensie panował wielki ruch: wiadra soku brzozowego, do którego dodawano rodzynek, wlewano do butelek i wysyłano do lodowni; mimo korków umocowanych drutem i zasmolonych, połowę butelek zwykle rozrywał fermentujący płyn. Resztę chłodnego z lodu „brzozowiku” spijaliśmy w upały letnie, przy czym odkorkowywanie należało do kunsztu starego Karola.

Jak zdobyć cenny sok?
Sposób jest prosty. W odpowiednim momencie należy naciąć pień lub gałąź brzozy, najlepiej w otwór wsunąć rurkę i pod nią podstawić naczynie lub przywiązać butelkę. To tylko krótka teoria wyłożona zwięźle w jednym zdaniu. Czy można powiedzieć coś więcej? Tak, gdyż właściwie każdy etap pozyskiwania soku i nawet sposób nacinania pnia i gałęzi doczekał się osobnych rad i zaleceń ze strony praktyków.
Przede wszystkim już w XIX wieku stwierdzono, że najwięcej najlepszego soku dają brzozy w wieku 30 - 40 lat, rosnące w miejscach skalistych i suchych. Inne drzewa dają również sok, ale w mniejszej ilości i gorszej jakości.
Następnie zauważono, że brzozy gromadzą większe ilości soku, jeżeli jesień jest długa, zima śnieżna, a wiosna nadchodzi powoli. Sok najlepiej zbierać w okresie wiosennym, w okolicach marca i kwietnia, kiedy po mroźnych dniach przyjdą pierwsze ciepłe dni. Kategorycznie stwierdzono, że soku nie powinno się już zbierać w momencie, kiedy brzoza puszcza pierwsze pąki, gdyż sok wtedy nabiera nieprzyjemnego smaku.
Wreszcie po wybraniu odpowiedniego drzewa i właściwej pory roku można przystąpić do pozyskania oskoły. Należy naciąć drzewo, ale w jaki sposób? Otóż odradzano wykonywania zacięcia pnia drzewa, ponieważ sok przepływający przez korę bardzo traci na słodyczy i na jakości, a pień przez dłuższy czas nosi głęboką ranę. Inna możliwość polega na obcinaniu gałęzi i zawieszaniu naczyń pod tymi gałęziami. Najlepszym na to sposobem miało być wywiercenie niewielkiego otworu na wysokości około jednego metra i wsunięcie rurki albo rynienki w ten otwór.
Dopiero w tym momencie, kiedy w naczyniu zaczynał się zbierać coraz to obficiej kapiący sok brzozowy, można było pomyśleć o tym, jaki trunek wyprodukować z zebranej oskoły.

Napoje brzozowe
W jakiej postaci spożywano oskołę? Na wiele sposobów. Przede wszystkim, sok brzozowy konsumowano już zaraz po pozyskaniu. Można było go pić jako schłodzony, lekko słodki sok, sam lub z dodatkami. Obecnie stosuje się takie dodatki jak: mięta, sok porzeczkowy czy typowy dla byłych północnych kresów Rzeczpospolitej sok żurawinowy. Takie soki produkcji krajowej lub białoruskiej są obecnie dostępne w wielkich sieciach i sklepach z żywnością ekologiczną. Ten sposób był najbardziej rozpowszechniony, ale nie pozwalał na magazynowanie i gromadzenie napoju. Oskoła była krótkotrwała. Dlatego ciekawszym sposobem był wyrób napojów alkoholowych, którym większe stężenie alkoholu i cukru umożliwiało przesunięcie daty konsumpcji.
Istnieje wiele odmian i gatunków napojów alkoholowych powstałych na bazie soku brzozowego. Do najważniejszych należą zarówno piwa, wina, wina musowane, ale także miody pitne czy wódki. Postaramy się omówić chociaż niektóre spośród nich, za każdym razem w miarę możliwości ilustrując opis alkoholu odpowiednim przepisem.
Trzeba jednak pamiętać, że oskoła nie jest idealnym surowcem dla wyrobu alkoholu. Podstawowym problemem w wykorzystaniu soku brzozowego w produkcji alkoholi jest niska zawartość cukru. Z tego powodu fermentowanie samego soku brzozowego jest trudne i nieopłacalne, gdyż otrzymany produkt fermentacji nie zawiera cukru i posiada niewielkie ilości alkoholu. Przez to traci na trwałości i często przeznaczany jest do szybkiego spożycia. Aby temu zaradzić, przy produkcji alkoholu z oskoły stosuje się dwie możliwości. Najczęściej przed rozpoczęciem fermentacji dodawano pewne ilości słodkiego soku, cukru albo miodu. Dopiero wówczas, kiedy wzmocniono zawartość brzeczki, można było ją poddać fermentacji. Innym, rzadziej spotykanym sposobem było doprowadzenie do zwiększenia koncentracji naturalnego cukru w soku brzozowym poprzez odparowanie. Ta druga metoda wymagała jednak zużycia dużych ilości podstawowego surowca, a i sama obróbka poprzez długotrwałe gotowanie nie należała do zabiegów ułatwiających produkcję. Ale gdzie wyrabiano i w jakich krajach pijano napoje alkoholowe z soku brzozowego?

Rosyjski szampan
W literaturze wspomnieniowej i technicznej, która powstawała na zachodzie Europy utarło się przekonanie, że różne trunki z soku brzozowego wyrabiali mieszkańcy Rosji. Bardzo ciekawe relacje zanotowali Francuzi, którzy do Moskwy dotarli z wojskami cesarza Napoleona I w 1812 roku. W pamiętnikach, które spisywali po latach nie ograniczali się jedynie do spraw wojskowych, ale niemało miejsca poświęcali również życiu codziennemu mieszkańców Rosji i innych krajów, przez które przejeżdżali. Francuski marszałek de Castellane wspominał, że w XIX wieku w Moskwie nie brakowało wina szampańskiego i „wina brzozowego”, które miało szampana nieudolnie naśladować. Jednak nie wszyscy podzielali to zdanie. I tak Armand Domergue, Francuz, reżyser Teatru Carskiego w Moskwie, a później emigrant, również miał okazję poznać wino z soku brzozowego. Wspominał, że – perlący się sok brzozowy rywalizuje z naszymi winami szampańskimi („La Russie pendant les guerres de l’Empire 1805 - 1815”, Paris 1835, t. I, s. 184). Opinie, jak widać, są zróżnicowane, ale warto zauważyć, że obydwie przytoczone powyżej porównują wino brzozowe z szampanem. A nie mógł być to chyba jedynie napój najniższych klas społeczeństwa, skoro tak wysoko postawione wówczas osoby miały okazję go kosztować.

Stary angielski przepis
Produkcja trunków alkoholowych z soku brzozowego nie ograniczała się do krajów słowiańskich. Byłoby to poważnym nadużyciem, gdyby twierdzić, że tylko Słowianie wpadli na pomysł jak pozyskać sok i przerobić w drodze fermentacji. Te sposoby znane były także i innym ludom. Alkoholowe napoje brzozowe były popularne w krajach skandynawskich, gdzie szczególnie obficie rosną różne odmiany brzozy. Do dziś zresztą w Finlandii i Szwecji oraz w krajach bałtyckich napój ten jest znany i uważany za jeden z wyróżników regionalnych, wizytówkę tradycyjnej kuchni skandynawskiej.
Współcześnie oskoła jest wykorzystywana głównie w krajach skandynawskich i słowiańskich. Jednakże w dawniejszych czasach było zupełnie inaczej. Znano takie napoje również w innych zakątkach Europy i Ameryki Północnej. Była to jednak epoka dosyć odległa, a w późniejszym okresie podróżnicy z Europy Zachodniej wspominali o napojach brzozowych tylko i wyłącznie jako o zaskakującej ciekawostce, curiosum geograficznym i etnograficznym. Wina i piwa brzozowe przeżywały swój okres świetności jeszcze w czasach Odrodzenia, później stopniowo znikały. Najlepszym tego dowodem jest ciekawy przepis angielski na piwo brzozowe, sięgający korzeniami przynajmniej epoki Renesansu. Został zanotowany w książce kucharskiej Marty Washington („Martha Washington’s Booke of Cockery”) na przełomie XVI i XVII wieku. Potrzebne składniki to jedynie 1 galon soku brzozowego, funt cukru i drożdże. A sam przepis brzmi następująco:
– Najpierw zrób nacięcie i dziurę w jednej z grubszych gałęzi brzozy, w otwór włóż rurkę, a szybko ujrzysz jak pojawi się sok. Możesz zrobić nacięcia w kilku gałęziach naraz […]. Sok będzie ciekł przez 9 albo 10 dni, a jeżeli tylko drzewo jest potężne dostarczy ci galonów soku. Sok zagotuj tak jak to czynisz z piwem, ale wcześniej na każdy galon dodaj po funcie cukru. Kiedy dobrze się zagotuje, zdejmij kocioł z ognia i dodaj drożdży tak jak to robisz z piwem albo ale, a będzie robiło [tzn. fermentowało – dop. autora] w taki sam sposób jak w piwie. Po 4 lub 5 dniach przelej do najmocniejszych butli jakie tylko znajdziesz, aby ich nie rozerwało. Następnie po 8 albo 9 tygodniach możesz już pić piwo, ale będzie lepsze jeżeli je potrzymasz dłużej. Napój ten jest bardzo przyjemny w smaku, znany z właściwości leczniczych, gdyż po pierwsze pobudza apetyt, a po drugie jest doskonałym antidotum na kamienie. Sok musi być pozyskany i przetworzony w marcu, ponieważ jest to najlepszy moment, ale nie później niż pod koniec marca, gdyż później sok nie będzie tak dobrze i w takiej ilości jak na początku tego miesiąca.
A jak sprawy miały się na byłych terenach Rzeczpospolitej Obojga Narodów? Kto i w jakiej postaci produkował i spożywał trunki brzozowe? Dlaczego sięgano do nich, skoro dostępne na rynku były wyśmienite produkty gorzelni, miodosytni i mielcuchów polskich i zagranicznych?

Dziękuję Andrzejowi Keczyńskiemu, leśnikowi, fotografowi z Białowieskiego Parku Narodowego za wskazówki bibliograficzne.

Paweł Libera





Wyszukiwarka