Kawały o Jasiu 2

Jaś mówi do mamy mamo pan policjant mnie szcuje psami oj jasu to twuj dziadek....nastempnego dnia jas mówi do mamy ze dostał uwage od nauczycielki a mama mówi do jasia to byłam ja chciałam ci dać buziaka tylko.....


Pani w szkole zadała Jasiowi zadanie.

Jasiu jak nazywa się inaczej Czerwona Planeta?

-Jowisz Nie

-Wenus Nie

-Mars Tak

-Saturn Nie

-Pluton Nie


Jasiu rozwalił woreczek po pączku był to straszny huk i pani przez niego złamała sobie rękę. Na drugi dzień to szkoły był wezwany ojciec Jasia.Tata Jasia wchodzi do pokoju dyrektora i mówi;

-Panie jak wczoraj za stodołom dupiłem kozę to mi ino rogi w ręce zostały.


Ty pojebany jestes

kto ??

ty ??

czemu??

bo czytasz popierdolony kawał


Myje baba okna w sklepie a Jasio patrzy i patrzy a kolega mówi nie patrz tak bo ci oczy wyskocz

Jasio na to:

jaja yhy nie wyskoczą

Na drugi dzień mama patrzy a jasiowi oczy wyskoczyły:P


Rozmawia dwóch kolegów ze szkolnej ławy:

- Wiesz, wstyd mi za mojego ojca. To prawdziwy tchórz. Ile razy mama wyjeżdża, on się boi i idzie spać do sąsiadki...


Pani mówi w szkole:

- przynieście na jutro zwierzaki , które potrafią jakieś sztuczki.

Na następny dzień Jasiu przyniósł żabę.

Podchodzi pani do Jasia.

Jasiu co ta żaba umie?

Jasiu ją zbił a żaba re Jasiu ją zbił a żaba re Jasiu ją zbił a żaba re Jasiu ją zbił a żaba kłanta namera kłanta namera


Przychodzi Jasiu do taty i mówi:

- jestem w ciąży!

Na to Tata:

- to nie możliwe. Nie jesteś kobietą

- ale chłopacy w ubikacji powiedzieli, że mam dupkę jak szesnastoletnia laska..


Idzie Jasiu Przez Las i pyta Sie Huja zrobić mi loda ? oczywiście huj


Pani pyta Jasia:

-Gdzie jest Kowalski?

-Zachorował na niestrawność,zaraz po tym kiedy pani zadała pracę domową.


Na lekcji plastyki pani zadała dzieciom abstrakcyjny temat: panikę. Dzieci się mozolą rysując sceny pożarów, terroru itp. Tylko Jasiu siedzi beztroski. Narysował dużą, czerwoną kropkę.

- Co to ma być?

- Panika.

- Dlaczego?

- Moja siostra każdego miesiąca stawiała w kalendarzu taką kropkę. W tym miesiącu nie postawiła. Żeby pani widziała, jaka w domu była panika...


Jasiu pyta się kolegi:

- czy twój tata jest księdzem?


SIEDZI JASIU W AUTOBUSIE I TRZYMA RĘKE JAK NAJWYRZEJ A JAKIŚ GOSCIU MÓWI DO JASIA

-CHŁOPCZE DLACZEGO TAK TRZYMASZ RĘCE

A JASIU NA TO

-BO MI STARA TAKI BIUSTONOSZ KAZAŁA KUPIĆ :p ♥♥


- Jasiu, nie obgryzaj paznokci - krzyczy mama.

- Jasiu, powtarzam nie obgryzaj paznokci.

- Jasiu, do cholery, nie obgryzaj babci paznokci bo zamknę trumnę!!!


Przychodzi ucieszony Jasiu do domu, i mówi:

- Mamuś, dostałem piątkę z polskiego!

- Co się tak cieszysz, i tak masz raka.


Pani w szkole zapytała dzieci co największego zmieści się do buzi.Odpowiedzi były różne: czereśnia, śliwka, cukierek. Jasio myśli,myśli i nagle mowi:

- Chyba to jest lampa.

- Jak to Jasiu, przecież to niemożliwe - dziwi się pani

- Mżliwe, możliwe bo wczoraj wieczorem jak poszedłem spać to słyszalem jak mama mówiła do taty - zgaś lampe to wezme do buzi.


Pewnego dnia Jasiu kompie sie z tatą tacie z pod wody wystaje członek a Jaś sie pyta tato co to SZCZOTA.

Na następny dzień mam pyta jasia jasiu gdzie tata czyści sąsiadką zęby SZCZOTKĄ HI HI


Nauczyciel mówi do małego Jasia:

- Chłopcze! Powiedz mi, jak brzmi czasownik "milczeć" w trybie rozkazującym!

- Ciiiiii!


Jest lekcja WF-u i dzieci grają w siatkówkę. Nagle pani mówi, że jest 14 do 14, a Jasiu się pyta:

- Dla jakiej drużyny jest 14unktów?


KAZIMIERZ WIELKI WPADŁ DO BUTELKI NAPIŁ SIĘ WÓDKI I STAŁ SIĘ MALUTKI........


Wychowawczyni zadała Jasiowi ułożyć opowiadanie o ananasie.

Na następny dzień pani pyta jasia o jego pracę domową. Jasio:

-wczoraj ojciec kupił pół kilo kiełbasy.

Wychowawczyni:

-a gdzie jest w tym opowiadaniu ananas? Jasio:

-bo jak przyszedł do domu z nią to wpierdolił ją sam

a-na-nas wypiął swą chujową dupę!


Lekcja biologii.

- Jak się nazywa największy zwierz mieszkający w naszych lasach?

- Pyta się pani Jasia.

- Dźwiedź.

- Chyba niedźwiedź?

- Jeśli nie dźwiedź, to ja nie wiem.


Pani kazała przynieść dzieciom na lekcję jakieś przyrządy lekarskie. Na następny dzień pani się pyta dzieci co przyniosły:

-słuchawki-odpowiada Ala

-ciśnieniomierz-odpowiada Michał

Przepytała całą klasę i tylko na ostatku pyta Jasia

-Jasiu a ty co przyniosłeś

-aparat tlenowy- odpowiada Jasiu

-Jasiu z skąd ty miałeś aparat tlenowy- pyta się pani

-od dziadka

-a co twój dziadek na to powiedział

-yhhhyyy,yhhhyy-odpowiada Jasiu


-Synu, gdy dorośniesz, chciałbym abyś był dżentelmenem.

-Nie chcę być dżentelmenem, tato! - protestuje Jasiu.

-Chcę być taki jak ty!


Mały Jaś pyta się mamy:

- mamo! co to znaczy.." gdy ktoś sięga dna"?

- to znaczy, że jak ktoś pije i upada to potem się nie podnosi np. jak twój tatuś!..


Wchodzi Jasio do windy. Pan, który jest w windzie pyta się go:

- Na drugie?

- Piotrek


Pani pyta Jasia:

-Jasiu ile lat miałeś w ostatnie urodziny?

-7

-a ile będziesz miał w następne?

-9

-siadaj pała

-no nie pała w urodziny!


Mama kazała Jasiowi kupić mięso na obiad. Ale Jasio nie mógł

się oprzeć i kupił cukierki.

Nie mając mięsa poszedł na cmentarz, wykopał jakiegoś trupa i wziął sobie

mięso z jego półdupka.

Po przyjściu do domu mama powiedziała Jasiowi że mięsa brakuje i ma

kupić jeszcze raz. I znów Jasiu kupił cukierki i poszedł na cmentarz.

Gdy obiad był skończony ktoś zapukał do drzwi.

-Ja otworze - powiedział Jasio

W drzwiach stanął trup i powiedział:

-Dawaj zupy z mojej dupy!


Jasiu wchodzi do łazienki widzi tam goła mamę.

-pyta się: co mamusiu, tam masz szczoteczkę

-jasiu: eee tata ma lepszą mama się pyta czemu bo wczoraj widział jak tata czyścił swoją szczoteczką na patyku zęby sąsiadce


Wyszukiwarka