Apokryf


Ewangelia Markiona

Hans Jonas

Markion z Sinope w Poncie zajmuje wyjatkowa pozycje w mysli gnostyckiej, jak równiez w historii Kosciola chrzescijanskiego. W tym drugim sensie byl on najbardziej stanowczym i zdecydowanym „chrzescijaninem” wsród gnostyków, i z tego tez powodu stanowil wielkie wyzwanie dla chrzescijanskiej ortodoksji; scislej mówiac, jego nauki, bardziej niz jakakolwiek inna „herezja”, doprowadzily do sformulowania koscielnych dogmatów wiary. W mysli gnostyckiej zas jego pozycja jest tak specyficzna, ze wybitny znawca markionizmu, Adolf von Hamack, podwaza nawet przynaleznosc Markiona do calego ruchu.

Wyjatkowosc pozycji Markiona w mysli gnostyckiej

Markion stanowil wlasciwie wyjatek od wielu regul gnostyckich. Jako jedyny z gnostyków powaznie potraktowal Meke Chrystusowa, chociaz jego interpretacja tego wydarzenia byla nie do zaakceptowania przez Kosciól. Nauki Markiona sa calkowicie wolne od fantazji mitologicznych, którymi delektowala sie mysl gnostycka; nie spekuluje on na temat absolutnego poczatku, nie pomnaza istnienia boskich i pólboskich bytów, odrzuca alegorie jako metode rozumienia Starego i Nowego Testamentu, nie twierdzi, iz sam posiadl wyzsza, „duchowa” wiedze, lub ze czlowiek w ogóle zawiera w sobie element boski jako zródlo lub odbiorce tej wiedzy, opiera swa doktryne jedynie na doslownym, w jego rozumieniu, znaczeniu Ewangelii. W swoich rygorystycznych ograniczeniach jest calkowicie wolny od synkretyzmu tak charakterystycznego dla gnostycyzmu jako calosci; i wreszcie, jak sw. Pawel, który byl dla niego najwazniejszym apostolem, Markion czyni wiare, a nie wiedze, narzedziem zbawienia. Ta ostatnia okolicznosc umiejscowilaby Markiona poza kregiem gnostyckim, jesli bylaby okreslona przez pojecie gnozy. Jednakze antykosmiczny dualizm jako taki, którego Markion jest najbardziej bezkompromisowym wyrazicielem, idea nieznanego Boga przeciwstawionego kosmosowi, sama koncepcja nizszego i opresyjnego Stwórcy i wyplywajacy stad poglad na zbawienie jako wyzwolenie z jego mocy poprzez obca zasade, sa w najwyzszym stopniu gnostyckie, i kazdy, kto je wyznawal w owym czasie, musial byc uznany za jednego z gnostyków, nie tylko z racji samego klasyfikowania, ale i w tym sensie, ze szeroko wystepujace idee gnostyckie musialy ksztaltowac jego myslenie. Jednakze ta sama koncepcja „Obcego”, która w tak silny sposób laczy Markiona z szerokim nurtem gnostyckim, ujeta zostala w jego naukach w sposób zupelnie nowy.

W najbardziej zwiezlym ujeciu Ewangelia Markiona[1] mówi o obcym i dobrym Bogu, Ojcu Jezusa Chrystusa, który wybawia nedzna ludzkosc z ciezkich okowów dozycia wiecznego, ale która to ludzkosc jest mu calkowicie obca. Koncepcje obcosci prawdziwego Boga podziela Markion z szeroko rozumianym gnostycyzmem, ale twierdzenie, ze Bóg jest obcy nawet obiektom jego zbawienia i ze ludzie sa mu obcy nawet w swych duszach i w duchu, jest jego wlasnego autorstwa. Poglad ten przekresla wlasciwie jedno z najbardziej podstawowych twierdzen religii gnostyckiej, które mówi o tym, ze ludzie sa obcy w tym swiecie i dlatego ich wstapienie w swiat boski jest powrotem do ich prawdziwego domu, oraz ze zbawiajac ludzkosc najwyzszy Bóg zbawia równiez siebie samego. Wedlug Markiona czlowiek w swej pelni, podobnie jak natura, jest tworem Boga swiatowego i az do przyjscia Chrystusa jest pelnoprawna i nieograniczona wlasnoscia tego Boga, zarówno w ciele, jak i w duszy[2]. W sposób „naturalny” zatem nie jest on obcy temu swiatu, tak jak Dobry Bóg jest w absolutnym sensie obcy Bogu swiatowemu oraz calemu stworzeniu. Poglad, ze Bóstwo, które zbawia z tego swiata, mialoby cokolwiek z istnieniem swiata wspólnego, nie ma sensu, nawet w tym znaczeniu — uznawanym przez mysl gnostycka — ze pewna czesc Bóstwa wmieszala sie w stworzenie w wyniku zdrady lub aktu przemocy. W rezultacie nie istnieje zadna genealogia lub historia, która wiazalaby Demiurga z Dobrym Bogiem. Demiurg jest pelnoprawnym bóstwem, które wyraza swa nature poprzez widzialny wszechswiat stworzenia, ale jest antyteza Dobrego Boga, chociaz nie jako element zla, lecz „sprawiedliwosci”. Chociaz wiec opisywany jest w niezbyt sympatycznych barwach, nie jest to Ksiaze Ciemnosci. Oryginalnosc nauki Markiona polega z jednej strony na ujeciu antytezy tych dwóch bóstw, a z drugiej strony na znaczeniu nadanemu zbawieniu przez Chrystusa.

Zbawienie wedlug Markiona

Poczynajac od drugiego z wymienionych wyzej problemów, mozemy powtórzyc za Harnackiem:

Na pytanie, od czego zbawil nas Chrystus — od demonów, od smierci, od grzechu, od ciala (wszystkich tych odpowiedzi udzielano juz od najdawniejszych czasów) — Markion odpowiada stanowczo: Chrystus zbawil nas od swiata i jego Boga, aby uczynic nas dziecmi nowego i obcego Boga.[3]

Odpowiedz ta wywoluje kolejne pytanie: Z jakiego powodu Dobry Bóg mialby mieszac sie w los czlowieka? Odpowiedz brzmi: Z zadnego, poza swoja dobrocia. Bóg nie przyprowadza obcych zblakanych dzieci z powrotem do domu, ale dobrowolnie adoptuje je, aby zabrac je z rodzinnego kraju ucisku i nedzy do domu nowego Ojca. Jednoczesnie ze wzgledu na fakt, ze ludzie nie sa jego oryginalna wlasnoscia, ale naleza do Boga swiatowego, ich zbawienie przez Chrystusa jest „kupione za darmo”. Markion powoluje sie tu na list sw. Pawla do Galatów (3, 13): „Chrystus wykupil nas” (nawiasem mówiac, przez zmiane dwóch liter, por. Gal 2, 20, „wykupil [hegárese] mnie” na „umilowal [hegápese] mnie” — jedna z charakterystycznych dla Markiona poprawek tekstowych), jak twierdzi „najwidoczniej jako obcych, gdyz nikt nie wykupuje tych, którzy do niego naleza”. Cena wykupu byla krew Chrystusa dana nie jako zmazanie grzechów lub oczyszczenie ludzkosci z winy, czy tez jako pokuta zastepcza wypelniajaca Prawo Zakonu — krótko mówiac nie za jakiekolwiek wyrównanie rachunków miedzy ludzkoscia a Bogiem — ale za uniewaznienie prawa Stwórcy do jego wlasnosci. Jednoczesnie legalnosc tego prawa jest uznana, jak równiez waznosc Zakonu, któremu ludzie, jako poddani pana swiata i tak dlugo jak sa nimi, winni sa posluszenstwo. W tym sensie Markion rozumie argument Pawlowy, dotyczacy Zakonu i ogólnie interpretuje wszystkie wypowiedzi apostola, skadinad niekorzystne dla swego stanowiska, które podkreslaja wage objawienia starotestamentowego. W istocie Markion uznaje Stary Testament za autentyczny dokument Boga swiatowego, a w swojej interpretacji sklania sie ku zydowskiej egzegezie w opozycji do wspólczesnych mu chrzescijan poprzez nacisk na doslowne znaczenie Pisma i odrzucenie metody alegorycznej, która Kosciól stosowal do Starego Testamentu w celu ustalenia jego zgodnosci z Nowym.

Markion nie tylko nie byl zainteresowany taka zgodnoscia, ale nie mógl sie z nia zgodzic, gdyz Stary Testament stanowil objawienie tego Boga, który stworzyl swiat i nim rzadzil. Godzac sie z powyzszym, Markion akceptowal w znaczeniu doslownym stwierdzenia, które Kosciól mógl pogodzic z objawieniem chrzescijanskim tylko poprzez interpretacje alegoryczna. Tak wiec Markion zgadzal sie z Zydami w opinii, ze ich obiecany Mesjasz, ten ziemski, syn Boga swiatowego, mial naprawde przyjsc, by ustanowic swoje ziemskie królestwo, tak jak glosili prorocy. Tylko nie ma to nic wspólnego ze zbawieniem przyniesionym przez Chrystusa, które jest akosmiczne w swej naturze i nie zmienia kierunku wydarzen swiata, nawet w sensie ich poprawy: w rzeczy samej zmienia ono tylko perspektywe przyszlego zycia odkupionej duszy, a takze — poprzez wiare w te przyszlosc — jej obecna duchowa sytuacje, jednakze swiat pozostawia samemu sobie, to znaczy, jego ostatecznemu samounicestwieniu. W tym, co pozostalo z ich ziemskiego zycia, postepowanie wierzacych okreslone jest nie tyle przez pozytywna troske o uswiecenie zycia, ale przez negatywne staranie o ograniczenie kontaktu z domena Stwórcy (patrz ponizej). Przyszla szczesliwosc moze byc antycypowana tutaj jedynie poprzez wiare; w istocie jest to jedyna forma, w której boska adopcja, dana przez Chrystusa moze byc zaakceptowana, jako ze jej odmowa oznacza jej odrzucenie: ci, którzy pozostaja pod wladza Stwórcy, czynia to z wlasnego wyboru[4]. Tak wiec zadna iluminacja wybranych poprzez „gnoze” przeksztalcajaca ich nature i wydobywajaca z ich wnetrza ukryty boski pierwiastek nie jest w stanie zaklócic tej scisle prawnej transakcji pomiedzy Dobrym Bogiem, Stwórca oraz duszami zaadoptowanymi do ojcostwa tego pierwszego. Tylko wierzacy sa zbawieni, a nie „gnostycy”, chociaz wiara z jej ubezpieczeniem niesie z soba wlasne doswiadczenie blogoslawionego zywota.

Tyle na temat soteriologii.

Dwaj Bogowie

Markion opracowal swoja teologie w formie „antytez” zgodnie z tytulem jednej z jego zaginionych ksiag. Wiekszosc z tych antytez wyrazona byla w formie atrybutów dwóch Bogów. Jeden jest rzemieslnikiem (demiurgos), „Bogiem stworzenia” (lub „powstawania”), „wladca tego eonu”, „znanym” i „przewidywalnym”; drugi jest Bogiem „ukrytym”, „nieznanym”, „niedostrzegalnym”, „nieprzewidywalnym”, „obcym”, „innym”, „róznym”, a takze „nowym”. Bóg-Stwórca znany jest ze swego stworzenia, w którym objawiona jest jego natura. Swiat zdradza nie tylko jego istnienie, ale takze jego charakter, który jest malostkowy. Wystarczy spojrzec na jego godny pozalowania twór: „Zadzierajac w góre nosy calkowicie bezwstydni markionisci lubuja sie w burzeniu dziela Stwórcy: »W istocie — powiadaja — wielkim tworem wartym swego Boga jest ten swiat!«” (Tertulian, Contra Marcionem, I, 13). Gdzie indziej Tertulian wymienia epitety takie jak: „te zalosne zywioly” i „ta nedzna cela Stwórcy”[5]. Ta sama „malostkowosc, slabosc i niekonsekwencja” charakteryzujaca stworzenie, widoczna jest w jego poczynaniach z ludzkoscia, a nawet z jego wybranym ludem. W tym celu Markion przytacza swiadectwa ze Starego Testamentu, który jest dla niego „prawdziwy” we wskazanym powyzej sensie. Najbardziej „rewelacyjnym” samoobjawieniem Stwórcy jest Zakon, co prowadzi nas do ostatniej, a dla Markiona najwazniejszej antytezy: pomiedzy „sprawiedliwym” Bogiem a „dobrym” Bogiem. Z chrzescijanskiego punktu widzenia jest to najbardziej niebezpieczny aspekt dualizmu Markiona: rozszczepia on bowiem i przypisuje dwóm wzajemnie wykluczajacym sie Bogom polaryzacje sprawiedliwosci i milosierdzia, których wspólistnienie w jednym Bogu tworzy wlasnie napiecie dialektyczne teologii Pawlowej. Dla Markiona, czlowieka nizszego umyslu i przez to bardziej sklonnego do formulowania zgrabnych tworów logicznych, sprawiedliwosc i dobroc przecza sobie wzajemnie i z tego powodu nie moga wspólistniec w tym samym Bogu: koncepcja kazdego Boga, oczywiscie prawdziwego Boga, musi byc jednoznaczna — oto zluda kazdego teologicznego dualizmu. Sprawiedliwy Bóg to Bóg „Zakonu”, dobry Bóg to Bóg „Ewangelii”. Upraszczajac sw. Pawla pod tym, jak i innym wzgledem, Markion rozumie „sprawiedliwosc” Zakonu jedynie w sensie formalnym, waskim, karzacym i msciwym („oko za oko, zab za zab”) i tak pojeta sprawiedliwosc, a nie otwarte zlo, jest glówna cecha Boga-Stwórcy. Przeto Bóg zdeprecjonowany przez Chrystusa nie jest perskim Arymanem ani absolutna ciemnoscia — Markion pozostawil diabla jako osobna postac istniejaca w królestwie Stwórcy — ani materia, ale po prostu Bogiem swiatowym, o którym naucza Zakon i prorocy. Dobroc moralna w ramach Zakonu, choc wedlug wewnatrz-swiatowych standardów, stoi wyzej od rozwiazlosci, jest nieistotna z punktu widzenia transcendentnego zbawienia.

Tak jak Bóg-Stwórca jest znany, oczywisty i „sprawiedliwy”, tak Bóg prawdziwy jest nieznany, obcy i dobry. Jest on nieznany, gdyz swiat nie moze nas o nim niczego nauczyc. Poniewaz nie mial on swojego udzialu w stworzeniu, zaden slad w naturze nie pozwala podejrzewac nawet jego istnienia. Wedlug Tertuliana: „Bóg Markiona w naturalny sposób nieznany i jedynie w Ewangelii objawiony” (op. cit, 5, 16). Nie jest on autorem tego swiata, wlaczajac w to czlowieka, i dlatego jest równiez obcy. To znaczy, nie istnieja zadne naturalne wiezy ani pokrewienstwa, które laczylyby go z istotami tego swiata, jak równiez nie czuje sie on zobowiazany do troski o los czlowieka. To, ze nie przyklada on reki do rzadzenia swiatem w sposób fizyczny, jest dla Markiona samo w sobie oczywiste: odrzucal on z Ewangelii jako judaistyczne wtrety stwierdzenia Pana o Ojcu troszczacym sie o wróble i o kazdy wlos na glowie czlowieka. Ojciec obwieszczony przez Jezusa Chrystusa nie mógl miec nic wspólnego ze sprawami natury i jej Boga. Tym samym przekreslona zostaje cala idea boskiej opatrznosci w tym swiecie. Tylko w jednym przypadku Dobry Bóg wtraca sie w sprawy swiata, co stanowi jego jedyny z nim zwiazek: wtedy, gdy zsyla swego Syna w celu zbawienia czlowieka od swiata i jego Boga: „To jedno dzielo wystarcza naszemu Bogu, to ze wyzwolil czlowieka przez swoja najwyzsza dobroc, i jest to wiecej warte niz wszystkie koniki polne”[6] (Tertulian, op. cit, l, 17). Widzimy, ze dobroc Dobrego Boga zwiazana jest z jego obcoscia w rym sensie, ze usuwa ona wszystkie inne powody, dla których Bóg mialby miec cos wspólnego z czlowiekiem. Dobroci jego zbawczego dziela dobrze robi ta Boza obcosc i poczynania z obcymi: „To wlasnie czlowieka, dzielo Boga-Stwórcy, wybral lepszy Bóg do milowania, i dla niego zadal sobie trud zstapienia z trzeciego nieba do tych zalosnych zywiolów, i dla niego zostal nawet ukrzyzowany w tej niewielkiej celi Stwórcy (tj. na ziemi)” (ibid., 14).

Laska dana darmo

W ten sposób jedyny zwiazek Dobrego Boga ze swiatem jest natury soteriologicznej; to znaczy, jest skierowany przeciwko swiatu i jego Bogu. W stosunku do czlowieka zwiazek ten jest calkowicie dobrowolnie zainicjowany przez obcego Boga i dlatego jest aktem czystej laski. I tu znów Markion interpretuje po swojemu antyteze Pawlowa o „lasce danej darmo” i „usprawiedliwieniu przez uczynki”. To, ze laska jest dana darmo, jest dla obydwu myslicieli cala trescia religii chrzescijanskiej, ale jesli u Pawla „darmo” oznacza „w obliczu ludzkiej winy i niewydolnosci”, to znaczy wobec braku jakichkolwiek ludzkich zaslug, u Markiona oznacza to „w obliczu wzajemnej obcosci”, to znaczy wobec braku jakichkolwiek wzajemnych zobowiazan. Ani odpowiedzialnosc, ani ojcowskie przywiazanie Stwórcy do swoich istot w tym przypadku nie dziala, ani tez Dobry Bóg nie jest w zwyklym gnostyckim znaczeniu mediacyjnie zaangazowany w los dusz (i swiata) poprzez opisane genealogiczne powiazania, tak ze nie ma on czego odzyskiwac ani przywracac. Wreszcie przy braku powyzszych powiazan, idee wybaczenia i pojednania równiez nie maja zastosowania: jesli ludzie byli przedtem grzesznikami, z pewnoscia nie grzeszyli oni przeciw niemu. Rzecz w tym, ze pierwszy zwiazek miedzy Bogiem a tymi istotami, które nie sa jego, zostal ustanowiony poprzez akt laski bez precedensu, zwiazek ten trwa nadal jedynie na tej zasadzie. Czytelnik chrzescijanski moze w tym miejscu zadac sobie pytanie, co sie stalo z chrzescijanska koncepcja boskiego milosierdzia. Nawolywanie do skruchy, grozba sadu, strach i pokuta — wszystko to usuniete jest z poslania chrzescijanskiego. Ale nalezy tu zauwazyc, ze podczas gdy Markion zniósl paradoks Pawlowy o Bogu, który jest sprawiedliwy i dobry, i wobec którego czlowiek jest winny, ale umilowany, podkreslal on tym bardziej paradoks laski danej w sposób nieodgadniony, dobrowolny, bez uprzedniej zachety i przygotowania, jedynie na zasadzie nieredukowalnej tajemnicy boskiej dobroci jako takiej. Z tego wzgledu Markiona nalezy uwazac za wielkiego protagoniste religii paradoksalnej.

Moralnosc ascetyczna Markiona

Nie mniej bezkompromisowe stanowisko niz w swej doktrynie teologicznej, wykazal Markion w wyprowadzonych z niej nakazach postepowania. Nie bylo oczywiscie mowy o modyfikowaniu lub uzupelnianiu laski bozej przez uczynki ani tym bardziej o doskonaleniu natury ludzkiej przez cnote na sposób pogansko-klasyczny. W zasadzie cala pozytywna moralnosc jako sposób regulowania i przez to potwierdzania uczestnictwa czlowieka w systemie stworzenia byla jedynie wersja Prawa Zakonu, przez które stwórca realizowal swa wladze nad dusza ludzka, i do której zbawieni nie byli juz zobowiazani: dalsze praktykowanie Prawa byloby utwierdzaniem przynaleznosci do kosmosu, która — przeciwnie — powinna byc zredukowana do koniecznego minimum az do czasu ostatecznego wyjscia z zasiegu Prawa. Ta ostatnia uwaga okresla charakter moralnosci propagowanej przez Markiona. Jej zasada bylo nie wypelnienie, lecz zredukowanie swiata Stwórcy przez wykorzystanie go w jak najmniejszym stopniu. „Poprzez opozycje wobec Demiurga Markion odrzuca korzystanie z rzeczy z tego swiata” (Klemens Aleksandryjski, Stromata; Excerpta ex Theodoto, 3, 4.25).

Tak zalecany ascetyzm jest, scisle rzecz ujmujac, kwestia nie tyle etyki, co metafizycznego dostosowania sie. O ile unikanie skalania przez swiat bylo czescia tak rozumianego ascetyzmu, glównym jego aspektem bylo hamowanie raczej niz promowanie dziela Stwórcy; a nawet postepowanie wbrew niemu: „(Markion) utrzymuje, ze drazni on Demiurga odsuwajac sie od tego, co on uczynil lub ustanowil” (Hipolit, Refutatio Omnium Haeresium, 10, 19,4). „Trwala abstynencja” pokarmowa ma na celu „zniszczenie, wzgardzenie i obrzydzenie dziela Stwórcy” (Hieronim, Adv. Jovinian. 2, 16). Zasada hamowania jest szczególnie wyrazna w zakazie stosunków seksualnych i malzenstwa: „Nie chcac pomagac w zaludnieniu swiata stworzonego przez Demiurga, markionisci glosili abstynencje malzenska przeciwstawiajac sie swojemu Stwórcy i uciekajac sie pod opieke Dobrego Boga, który ich powolal i który, jak powiadaja, jest Bogiem w innym sensie: dlatego nie chcac pozostawic niczego swojego na tym padole staja sie wstrzemiezliwi nie z powodów moralnych, ale z niecheci do swego Stwórcy i z braku ochoty do korzystania z jego stworzenia” (Klemens Aleksandryjski, 3 op. cit.). Problem skalania przez cialo i zadze, tak rozpowszechniony w owych czasach, nie jest nawet poruszony; zamiast tego (chociaz bez jego wykluczenia: cf. Tertulian, Contra Marcionem, l, 19), gdzie malzenstwo nazwane jest „plugastwem” i „obscenicznoscia” (spurcitiae) to wlasnie aspekt reprodukcyjny dyskwalifikuje seksualizm — ten sam, który w oczach Kosciola usprawiedliwia wlasnie seksualizm jako jego cel w ramach dyspensy natury. Markion wypowiada tu oryginalny i typowo gnostycki argument, którego najpelniejsze sformulowanie znajdziemy u Maniego: ze program reprodukcyjny jest pomyslowym sposobem nieograniczonego zatrzymania dusz w tym swiecie[7]. W ten sposób ascetyzm Markiona, przeciwnie do ascetyzmu essenczyków czy pózniejszego monastycyzmu chrzescijanskiego, nie mial na celu poglebienia uswiecenia ludzkiego istnienia, lecz byl w istocie negatywny w swojej koncepcji i stanowil czesc gnostyckiej rewolty przeciw kosmosowi.

Markion i Pismo Swiete

Stosujac swoje rozumienie sw. Pawla jako probierz tego, co jest lub nie jest prawdziwie chrzescijanskie, Markion poddal pisma nowotestamentowe rygorystycznemu procesowi selekcji, aby oddzielic prawde od tego, co uwazal za pózniejsze falsyfikacje. W ten sposób po raz pierwszy wczesnochrzescijanskie dokumenty zostaly nie tylko poddane, choc w nieco bezwzgledny sposób, opracowaniu krytycznemu, ale takze sama idea kanonu zostala zrodzona i wprowadzona w zycie w Kosciele chrzescijanskim. Kanon starotestamentowy zostal ustalony na dlugo przedtem przez teologów zydowskich, ale wtedy nie istnial jeszcze zestaw autorytatywnych i autentycznych ksiag Pisma Swietego wyodrebniony z plynnej masy pism chrzescijanskich. Ze zrozumialych powodów kanon zaproponowany przez Markiona Kosciolowi byl skromny i nie trzeba wyjasniac, dlaczego caly Stary Testament znalazl sie za burta. Z obecnego Nowego Testamentu natomiast jedynie Ewangelia wedlug sw. Lukasza i dziesiec Listów Pawiowych zostaly zaakceptowane, choc te ostatnie z pewnymi poprawkami i usunieciami tego, co Markion nazywal judaistycznymi wtretami. Jak wspomnielismy, Markion bral takze pod uwage Ewangelie sw. Lukasza, która w calosci uwazal za autentyczna, tzn. dana przez Boga (i stad nie przez Lukasza), i dlatego tez wymagajaca uwaznego oczyszczenia: na przyklad historia narodzin Chrystusa, z jej odniesieniami do Dawida, musiala byc usunieta, i wiele innych fragmentów, z których wymienilismy juz werset 12, 6.

Te wazniejsze uwagi wystarczaja do zilustrowania ogólnego charakteru krytyki tekstu biblijnego Markiona. To wlasnie w odpowiedzi na próbe Markiona, by Kosciolowi narzucic swój kanon, a z tym i cala jego interpretacje przeslania chrzescijanskiego, ten ostatni podjal starania, by okreslic kanon i dogmat ortodoksyjny. Przy ustalaniu kanonu glówna walka dotyczyla usuniecia (lub nie) Starego Testamentu, i jesli Pismo Swiete obejmuje dzis obydwa Testamenty, zawdzieczamy to temu, ze stanowisko markionistów nie zwyciezylo w tym zakresie. W analogicznej kwestii ustalenia dogmatu akcent antymarkionistyczny widoczny jest wyraznie we wczesnych sformulowaniach problemu. Regula fidei, która Orygenes poprzedzil swoje glówne dzielo De Principiis, zawiera takie emfatyczne stwierdzenia[8]: „Ten sprawiedliwy oraz dobry Bóg, Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa, sam dal (nam) prawo i proroków, i Ewangelie; ten, który jest jednoczesnie Bogiem apostolów, Starego i Nowego Testamentu”.

Jednakze w ten czy inny sposób markionizm pozostal do dzis problemem wewnatrz chrzescijanstwa. Niezaleznie od wszelkich kontrowersji doktrynalnych przeslanie Markiona o nowym i obcym Bogu nigdy nie przestanie poruszac ludzkich serc.


Przypisy


--------------------------------------------------------------------------------

[1] Najobszerniejszym jej zródlem jest piecioczesciowe dzielo Tertuliana Adversus Marcionem. Z wyczerpujacych polemik Orygenesa, drugiego wielkiego krytyka Markiona z III wieku, ocalaly jedynie fragmenty. Pozostali herezjologowie, poczynajac od pierwszego z nich, Justyna Meczennika (II wiek), zajmowali sie Markionem i jego zwolennikami az do V wieku, kiedy to gminy markionistów, resztki Kosciola zalozonego przez Markiona, nadal istnialy na Wschodzie.

[2] Markion uznaje przekaz o stworzeniu czlowieka zawarty w Genesis, ale w tym rozumieniu, ze Dobry Bóg nie przylozyl w ogóle do tego reki.

[3] Adolf von Hamack. Marcion: Dos Euangelmm vom fremden Cott, Leipzig. 1921, s. 31. Ksiazka Harnacka jest klasyczna i najlepsza monografia poszczególnych dzialów gnostycyzmu.

[4] W zwiazku z tym Markion podaje oryginalne, aczkolwiek zartobliwe wyjasnienie domniemanego faktu, ze — przeciwnie do Kaina. Sodomitów i im podobnym — Abel. patriarchowie i wszyscy sprawiedliwi oraz prorocy tradycji biblijnej nie zostali zbawieni, gdy Chrystus zstapil do Piekiel: wiedzac z dlugiego doswiadczenia, ze ich Bóg lubil ich kusic podejrzewali kuszenie równiez i tym razem, i dlatego nie uwierzyli w Ewangelie Chrystusowa.

[5] Ogólnie rzecz biorac Markion okresla charakter Boga swiatowego poprzez charakter swiata, „gdyz stworzenie musi byc takie jak Stwórca” (Hipolit. Refutatio Omnium Haeresium. 10, 19.2); jego madrosc jest tozsama z „madroscia tego swiata” w pejoratywnym sensie religii transcendentnej. W swojej egzegezie niektórych fragmentów ze sw. Pawla, Markion po prostu utozsamia Stwórce ze swiatem, odnoszac to. co powiada sie o swiecie, do Stwórcy; wedlug niego Bóg ostatecznie ginie wraz ze swiatem w swego rodzaju autodestrukcji, co wykazuje, ze w gruncie rzeczy nie jest on prawdziwym Bogiem, lecz jedynie duchem tego swiata.

[6] Pogardliwy symbol stworzenia (a moze nawiazanie do jednej z plag egipskich?).

[7] Argument ten dostarcza ostatecznego dowodu przeciwko Harnackowi na rzecz zaleznosci Markiona od uprzedniej spekulacji gnostyckiej; ma on rzeczywisty sens tylko wtedy, gdy dusze sa zagubionymi czesciami Bóstwa i nalezy je odzyskac — w tym przypadku reprodukcja przedluza uwiezienie Bóstwa i przez dalsze rozproszenie utrudnia dzielo zbawienia rozumianego jako skupianie.

[8] Oczywiscie nie mniej antywalentianskie niz antymarkionistyczne.

Przelozyl Piotr Sadowski



Apokryficzna Ewangelia wedlug sw. Marii Magdaleny

Zachowal sie jedynie przeklad koptyjski z V w. gnostyckiej Ewangelii wedlug Marii Magdaleny z oryginalu greckiego z III w. (którego pozostal jedynie skromny fragment papirusu).

[Brak stron poczatkowych 1-6]

Strona 7

1. […] „Czym jest materia?

2. Czy bedzie trwac zawsze?”

3. Nauczyciel odpowiedzial:

4. „Wszystko, co sie zrodzilo, wszystko, co stworzone,

5. wszystkie zywioly natury

6. splataja sie ze soba i jednocza.

7. Wszystko, co zlozone, ulegnie rozkladowi

8. wszystko powraca do swych korzeni;

9. materia powraca do pierwocin materii.

10. Kto ma uszy, niechaj slucha”.

11. Piotr rzekl do niego: „Skoro stales sie tlumaczem

12. zywiolów i wydarzen w swiecie, powiedz nam:

13. Co jest grzechem swiata?”

14. Nauczyciel odparl:

15. „Nie ma grzechu.

16. To wy sprawiacie, ze grzech istnieje,

17. kiedy dzialacie zgodnie ze zwyczajami

18. swej zepsutej natury;

19. w niej tkwi grzech.

20. Dlatego to Dobro zstapilo miedzy was.

21. Wspóldziala ono z zywiolami waszej natury,

22. tak, by polaczyc ja ponownie z jej korzeniami”.

23. Potem ciagnal dalej:

24. „Dlatego to chorujecie

25. i umieracie:

26. jest to skutkiem waszych czynów;

27. to, co czynicie, oddala was od korzeni natury.

28. Kto ma uszy, niechaj slucha”.

Strona 8

1. „Przewiazanie do materii

2. wzbudza namietnosc przeciw naturze.

3. Tak w calym ciele rodzi sie udreka;

4. dlatego to powiadam wam:

5. »Trwajcie w harmonii...«

6. Jesli straciliscie równowage,

7. czerpcie natchnienie z przejawów

8. swej prawdziwej natury.

9. Kto ma uszy,

10. niechaj slucha.”

11. Rzeklszy to, Blogoslawiony

12. pozdrowil ich wszystkich, mówiac:

13. „Niech pokój bedzie z wami - niech mój Pokój

14. powstanie i wypelni sie w was!

15. Badzcie czujni i nie pozwólcie nikomu, by zwiódl was,

16. mówiac:

17. »Tu on jest« lub

18. »Jest tam«,

19. albowiem to w was

20. mieszka Syn Czlowieczy.

21. Idzcie don,

22. albowiem ci, którzy go szukaja, znajda go.

23. Idzcie

24. i gloscie Ewangelie o Królestwie”.

Strona 9

1. „Nie narzucajcie zadnych praw

2. poza tymi, o których zaswiadczalem.

3. Nie dodawajcie wiecej praw do tych, które dano w Torze,

4. aby was nie skrepowaly”.

5. Powiedziawszy to wszystko, oddalil sie.

6. Uczniowie zatroskali sie,

7. lejac wiele lez i mówiac:

8. „Jakze mamy pójsc do niewierzacych

9. i glosic im Ewangelie Królestwa Syna Czlowieczego?

10. Nie oszczedzili jego zycia,

11. to dlaczego mieliby oszczedzic nasze?”

12. Wtedy wstala Maria,

13. objela kolejno ich wszystkich i zaczela przemawiac do swych braci:

14. „Nie poddawajcie sie trosce i zwatpieniu,

15. albowiem jego Laska poprowadzi was i pocieszy.

16. Natomiast chwalmy jego wielkosc,

17. gdyz przygotowal nas na to.

18. On wzywa nas, bysmy stali sie w pelni ludzcy (anthroposem)”.

19. Tak Maria zwrócila ich serca ku Dobru,

20. a oni zaczeli omawiac znaczenie slów Nauczyciela.

Strona 10

1. Piotr rzekl do Marii:

2. „Siostro, wiemy, ze Nauczyciel kochal cie

3. inaczej niz inne kobiety.

4. Powiedz nam, cokolwiek pamietasz

5. ze slów, które ci rzekl,

6. a których mysmy jeszcze nie slyszeli”.

7. Maria rzekla do nich:

8. „Powiem wam teraz

9. o tym, czego nie dano wam uslyszec.

10. Mialam widzenie Nauczyciela

11. i rzeklam don:

12. »Panie, widze cie teraz

13. w tym widzeniu«.

14. A on odparl:

15. »Blogoslawiona jestes, gdyz mój widok nie zaniepokoil cie,

16. Gdzie jest Duch, tam jest skarb«.

17. Wtedy powiedzialam don:

18. »Panie, kiedy ktos cie spotyka

19. w widzeniu,

20. to czy widzi cie za pomoca duszy,

21. czy tez poprzez Ducha?«

22. A Nauczyciel odpowiedzial:

23. »Ani przez dusze, ani przez Ducha,

24. lecz to duch, który jest miedzy nimi,

25. widzi mnie, i to on, który [...]«”

[Brak stron 11-14.]

Strona 15

1. „A Pozadanie rzeklo:

2. »Nie widzialem, zebys zstepowala,

3. ale teraz widze, ze sie wznosisz.

4. Czemu klamiesz, skoro nalezysz do mnie?«

5. A dusza odparla:

6. »Widzialam cie,

7. chociaz ty mnie nie widziales

8. ani mnie nie poznales.

9. Bylam z toba jakbys byl strojem

10. i nigdy mnie nie spostrzegles«.

11. Powiedziawszy to,

12. dusza oddalila sie z wielka radoscia.

13. Wtedy wkroczyla w trzeci klimat (sfere),

14. znana jako Niewiedza.

15. Niewiedza zapytala dusze:

16. »Dokad zmierzasz?

17. Rzadza toba grzeszne sklonnosci.

18. Zaprawde, brak ci zdolnosci rozrózniania (miedzy dobrem i zlem) i jestes zniewolona«.

19. Dusza odparla:

20. »Czemu mnie osadzasz, skoro ja nie wydaje sadów?

21. Zapanowano nade mna, ale ja nie panowalam nad nikim.

22. Nie zostalam rozpoznana,

23. ale sama poznalam,

24. ze wszystkie rzeczy zlozone ulegna rozkladowi,

25. zarówno na Ziemi, jak i w Niebie«.

Strona 16

1. Wyzwolona z trzeciego klimatu (sfery), dusza kontynuowala swe wstepowanie

2. i znalazla sie w czwartym klimacie (sferze).

3. Ten zas mial siedem przejawów:

4. pierwszym z nich jest Ciemnosc,

5. drugim - Pozadanie,

6. trzecim - Niewiedza,

7. czwartym - (smiertelna) Zawisc,

8. piatym - Niewola Ciala,

9. szóstym - Odurzajaca Madrosc,

10. siódmym - Podstepna Madrosc.

11. Oto siedem przejawów gniewu,

12. które dreczyly dusze pytaniami:

13. »Skad przybylas, morderczyni?«

14. »Dokad zmierzasz, wlóczego?«

15. A dusza odpowiadala:

16. »To, co mnie dreczylo, zabito;

17. to, co oblegalo mnie, zniklo;

18. moje pozadanie wygaslo

19. i jestem wolna od mojej niewiedzy«.

Strona 17

1. »Opuscilam swiat z pomoca innego swiata;

2. pewien wzorzec zostal wymazany

3. dzieki wyzszemu wzorcowi.

4. Odtad wedruje ku Wytchnieniu,

5. gdzie czas spoczywa w Wiecznosci (Czasu);

6. teraz zas wchodze w Milczenie«”.

7. Powiedziawszy to, Maria zamilkla,

8. albowiem wlasnie w milczeniu Nauczyciel mówil do niej.

9. Wtedy Andrzej zaczal mówic do swych braci:

10. „Powiedzcie mi, co sadzicie o tych rzeczach, które nam powiedziala?

11. Co do mnie, to nie wierze,

12. zeby Nauczyciel mógl mówic w ten sposób.

15. Te idee zbyt róznia sie od tych, które mysmy poznali”.

14. A Piotr dodal:

15. „Jak to mozliwe, zeby Nauczyciel rozmawial

16. w ten sposób z kobieta

17. o tajemnicach, które nawet nam sa nieznane?

18. Czy mamy zmienic nasze zwyczaje

19. i sluchac tej kobiety?

20. Czy rzeczywiscie ja wybral i wolal ja od nas?”

Strona 18

1. Wtedy Maria zaplakala

2. i odparla mu:

3. „Mój bracie Piotrze, cóz sobie myslisz?

4. Czy sadzisz, ze to tylko moja wlasna wyobraznia,

5. ze wymyslilam to widzenie?

6. A moze sadzisz, ze klamalabym o naszym Nauczycielu?”

7. Wtedy Lewi tak rzekl:

8. „Piotrze, zawsze byles czlowiekiem porywczym

9. i teraz widzimy, ze odrzucasz te kobiete,

10. tak jak czynia to nasi wrogowie.

11. Jesli jednak Nauczyciel cenil ja,

12. to kimze jestes, zeby ja odrzucac?

13. Z pewnoscia Nauczyciel znal ja bardzo dobrze,

14. gdyz kochal ja bardziej od nas.

15. Pokutujmy wiec

16. i stanmy sie w pelni ludzcy [anthroposem],

17. tak, by Nauczyciel mógl zapuscic w nas korzenie

18. Wzrastajmy tak, jak tego od nas wymagal

19. i ruszajmy, by szerzyc Ewangelie,

20. nie próbujac wyznaczac zadnych regul i praw

21. Innych niz te, o których on swiadczyl.

Strona 19

1. Kiedy Lewi wypowiedzial te slowa,

2. wszyscy wyruszyli, by glosic Ewangelie.

3. Byla to Ewangelia wedlug Marii.

Przelozyl Jerzy Prokopiuk



Ewangelia Prawdy

NHC I, 16,31-43-24

Ewangelia Prawdy, pochodzaca z I
kodeksu z Nag-Hammadi, jest pismem walentynianskim. Zamieszczony fragment obejmuje 3/4 zachowanego tekstu.

16,31 Ewangelia [eύaγγέλιον] prawdy jest radoscia

dla tych, którzy otrzymali laske od

Ojca prawdy, aby poznali go

moca Slowa, które przybylo

35 z Pelni [pλήρωµa], która bedac w Mysli

i Umysle [νοΰς] Ojca jest tym,

O czym mówi sie, ze

jest zbawca [sωtήρ], poniewaz to jest nazwa dziela, które

ma dokonac dla zbawienia tych, którzy

17,1 nie znali Ojca, gdyz nazwa [...]

ewangelii [έύaγγέλιον] jest objawienie

nadziei [έλpίς], gdyz jest znalezieniem

dla tych, co go szukaja. Poniewaz [έpeιdή]

5 Pelnia zwrócila sie ku temu,

z którego wyszla. I Pelnia

przebywa w nim, nieosiagalnym,

niepojetym, w nim,

który jest wyzszy ponad wszelka mysl.

10 Nieznajomosc Ojca stworzyla strach

i trwoge. Strach zas [dέ]

wzmocnil sie jak mgla,

tak, ze nikt nie byl w stanie widziec.

Dlatego Plane [pλάνη] znalazla moc,

15 stworzyla materie [ϋλη]

dla siebie w pustce

niepoznanej przez nia

prawdy. Zamieszkala w stworzeniu [pλάsµa]

które usilowala upodobnic

20 do piekna Prawdy.

To jednak nie bylo upokorzeniem

dla tego, który jest nieosiagalny

niepojety, bowiem to bylo niczym

- strachem, zapomnieniem, stworzeniem

25 klamstwa; natomiast prawda jest

ustalona, niezmienna,

niewzruszona, doskonale piekna.

Dlatego pogardzajcie [κatafρονeϊν]

Plane [pλάνη]. W ten to sposób

30 nie ma w niej korzenia. Zamieszkala

we mgle, co sie tyczy Ojca. Tak istniejac

tworzy dziela [eργον] zapomnienia,

przestrachu, aby [ϊνa]

przez nie dosiegnac tych, co sa

35 w srodku, aby ich zniewolic [aίχµaλωtίζeιν].

Zapomnienie owej Plane [pλάνη] nie

objawilo sie, nie bylo ono

18,1 [mysla] u Ojca. Zapomnienie

nie powstalo przy Ojcu, chociaz

zaistnialo oczywiscie w odniesienia do niego.

To, co w nim naprawde powstaje, to

5 Gnoza. Ona objawia sie po to,

aby rozproszylo sie zapomnienie,

aby poznana Ojca, poniewaz [έpeιdή]

zapomnienie istnialo - nie

znano Ojca. Wiec [tόte] jesli pozna sie

10 Ojca, natychmiast przestanie istniec

zapomnienie. To jest ewangelia [eύaγγέλιον]

tego, którego poszukuja, która objawil

doskonalym ze zmilowania

15 Ojca jako tajemnice [µυstήριον] ukryta

- Jezusa Chrystusa. Przez niego wlasnie

oswiecil pozostajacych w ciemnosci

na skutek zapomnienia. Oswiecil

ich, wyznaczyl droge, a [dέ]

20 droga ta jest prawda, o której

ich pouczyl. Dlatego to

Plane [pλάνη] rozgniewala sie na niego,

przesladowala go, uciskala go,

wystawila na niebezpieczenstwo. Przybito go do drzewa

25 stal sie owocem gnozy

Ojca, która nie zatracila jednak

tych, co go spozywali. Tym zas [dέ], co go spozywali

dal, aby mogli sie

radowac z tego odkrycia. On

30 zas [dέ] odnalazl ich w sobie.

I jego oni znalezli w sobie -

- nieosiagalnego, niepojetego,

Ojca, doskonalego, w którym jest Pelnia

35 i którego Pelnia potrzebuje,

gdyz uchwycil jej doskonalosc

w sobie; On, który jej nie dal

Pelni. Ojciec nie byl zazdrosny [ftοeϊ] -

bo czy mogla byc zazdrosc miedzy [ftόνος]

40 nim a jego czlonkami [µέλος]? Gdyby tego rodzaju

19,1 bowiem [γάρ] eon [aίών] przyjal

ja, nie mogliby isc do

Ojca, do tego, który uchwycil

ich doskonalosc w sobie samym

5 i który im ja daje, aby wrócily do niego

z gnoza jedyna

w doskonalosci. On, który uporzadkowal

Pelnie, ma Pelnie

w sobie, a Pelnia potrzebowala

10 go tak, jak ktos

dla pewnych nieznany

pragnie, aby go poznali

i aby go kochali. W ten to sposób

15 bowiem [γάρ] - czego potrzebowala Pelnia

jesli nie [eί µήtι] gnozy

Ojca? - stal sie posrednikiem

spokojnym i oddanym.

Do szkoly wstapil jawnie, wyglosil

20 mowe, postepujac jak nauczyciel.

Przyszli do niego medrcy [sοfός]

- w swym wlasnym mniemaniu -

doswiadczyli [peιράζeιν] go, on

jednak [dέ] zawstydzil ich, gdyz

25 byli prózni. Znienawidzili

go, bo nie byli ludzmi roztropnymi

naprawde. Po nich wszystkich

przystapily do niego male

dzieci, te wlasnie, do których

30 nalezy gnoza Ojca. Gdy umocnily sie,

przyjely nauke o postaciach

oblicza Ojca, poznaly,

zostaly poznane, doznaly chwaly,

oddaly chwale. Objawila sie w ich

35 sercu zywa ksiega

zyjacych, która zapisano

w Mysli i Umysle [νοΰς]

20,1 Ojca i która przed zalozeniem

[κataßολέ] Pelni znajduje sie

w tym, który jest niepojety.

Nikt nie jest w stanie jej pochwycic,

5 poniewaz [έpeιdή] pozostawiono ja temu, który poniesie ja

i którego zabija. Nikt nie moze byc objawiony

sposród tych, którzy uwierzyli

w zbawienie, zanim nie ukaze sie

wlasnie owa ksiega.

10 Dlatego milosierny, wierny [pιstός]

Jezus stal sie cierpliwym, przyjal cierpienia

az przyjal te ksiege,

poniewaz [έpeίdή] wie, ze smierc

jego jest zyciem dla wielu.

15 Tak, jak jakis testament [dιatήκη]

gdy nie zostal jeszcze otwarty, ukryty jest majatek [ούsίa]

zmarlego pana domu,

tak równiez Pelnia pozostala

ukryta, jak dlugo Ojciec Pelni

20 byl niewidzialny [άόρatος], ten, który sam

z siebie istnieje, z którego kazda

przestrzen pochodzi. Dlatego

wlasnie objawil sie

Jezus. Wzial te ksiege na siebie

25 przybito go do drzewa,

oglosil polecenie [dιάtaγµa]

Ojca na krzyzu [staυρός] czyz to nie

wielka nauka, tej donioslosci! Ponizyl

siebie az do smierci, aby zycie

30 wieczne ubrac na, siebie. Gdy zdjal

z siebie lachmany podlegle zniszczeniu

przybral niezniszczalnosc,

to, czego nie moze mu nikt

odebrac. Skoro doszedl do

35 przestrzeni pustych, nalezacych do

przerazenia, przeszedl wsród tych,

którzy byli nadzy z powodu

zapomnienia. Bedac gnoza

i doskonaloscia, glosil sprawy, które sa w sercu

21,1 [Ojca] aby [jego slowo]

pouczylo tych, którzy przyjma nauke.

Ci zas [dέ], co przyjmuja nauke, sa tymi

którzy jako zyjacy zapisani w ksiedze

5 zycia przyjmuja nauke

dla samych siebie. Przyjeci

sa przez Ojca, gdy zwróca sie

ponownie ku niemu, poniewaz [έpeιdή]

doskonalosc Pelni jest w Ojcu.

10 Trzeba [άνάγκη], aby Pelnia

wzniosla sie do niego. A wiec [tόte], kto

poznaje, przyjmuje zwykle to,

co jest jego i przyciaga to

ku sobie. Kto bowiem [γάρ] istnieje

15 bez gnozy, jest pusty i

wielka jest ta pustka, skoro [έpeιdή]

brakuje mu tego, co ma go

udoskonalic. Skoro [έpeιdή] doskonalosc

Pelni znajduje sie w Ojcu, trzeba

20 wiec [dέ], aby Pelnia wznosila

sie do niego, aby kazdy

jeden bral to, co do niego nalezy.

Uprzednio wpisal ich, aby

ich przygotowac - tych

25 którzy pochodza od niego, tych,

których wprzód poznal z ich

imion, tych tez w koncu wezwal;

tak, ze [ώς] ten, kto posiada gnoze jest tym,

którego imie wypowiedzial

30 Ojciec. Ten bowiem [γάρ], którego

imienia nie wypowiedziano, nie jest gnostykiem.

Zaiste, w jaki sposób ktos

moze slyszec, jesli nie wywolano

jego imienia? Ten bowiem [γάρ] kto

35 do konca nie jest gnostykiem, jest tworem [pλάsµa]

zapomnienia i bedzie

wraz z nim odrzucony. Jedli tak

nie jest, to dlaczego, ci pogardzani nie maja

22,1 swych imion? Dlaczego nie ma dla nich

wezwania? Tak to [ωste] - ten,

kto ma gnoze, jest kims

z wysoka, wywolany

5 slyszy, odpowiada

i zwraca sie do tego, który go

wzywa, idzie do niego. I

poznaje, w jaki sposób zostal

wezwany. Majac gnoze wypelnia

10 wole tego, który go wezwal,

pragnie mu sie przypodobac

i doznaje odpocznienia. Imie jedynego

przeznaczone jest dla niego. Kto zdobedzie gnoze

15 w ten sposób, wie skad przyszedl i dokad pójdzie.

Pozna je, jak ktos

kto sie upil, a potem wytrzezwial

ze swego upojenia: gdy wrócil do siebie

samego, znalazl to, co

20 do niego nalezy. Odwrócil wielu

od Plane [pλάνη] zaszedl

nawet do tych ich przestrzeni,

które opuscili

sami, przyjmujac Plane [pλάνη]

25 odnosnie glebi [ßάθος] tego, który

otacza kazda przestrzen sam nie bedac

otoczony. To byl wielki cud,

ze byli u Ojca

a nie poznali go i ze

30 byli w stanie sami odejsc,

poniewaz [έpeιdή] nie byli w stanie pojac

tego, i nie poznali tego, u

którego przebywali. W ten sposób bowiem [γάρ]

nie wyszla poza niego samego

35 jego wola, objawil sie bowiem [γάρ]

w gnozie, z która zjednoczone sa

wszystkie jej emanacje.

Taka to jest wiec gnoza

ksiegi zywej, która objawil

23,1 eonom [aίών] przy koncu swego [...

To on, który objawia ich [...

Bo nie sa to litery [tόpος = tύpος]

glosek ani pisma, które

5 sa pozbawione swego dzwieku,

zeby [ϊνa] ktos czytajac

myslal o tym, co prózne,

lecz [άλλά] sa to litery

prawdy. Ci tylko je wypowiadaja,

10 którzy je poznaja.

Prawda doskonala jest

kazda litera, jak

doskonala ksiega, gdyz litery

zostaly zapisane przez

15 jednosc. Ojciec

napisal je, aby [ϊνa] eony [aίών]

przez jej litery

poznaly Ojca. Gdy madrosc [sοfίa]

jego rozwaza [µeλeta]

20 Slowo, nauke jego

rozglasza, to gnoza

jego zostala objawiona,

szacunek jego jest

korona na jego glowe.

25 Jego radosc zlaczona

z nim, jego chwala

go wywyzszyla. Obraz

jego sie objawil,

odpocznienie jego

30 w nim sie zamknelo, milosc [άγάpη]

jego stala sie przez niego cialem [sωµa].

Otoczylo go jego zaufanie.

W ten sposób Slowo

Ojca wychodzi z Pelni, gdyz jest owocem

24,1 jego serca i

wyrazem jego

woli. Ono zas umacniajac Pelnie,

dokonuje ich wyboru, wiecej, przybierajac

5 wyraz Pelni

oczyszcza je. On nawraca je

Ku Ojcu, ku Matce

- Jezus bezgranicznej

slodyczy. Ojciec odslania

10 swoje lono, zas [dέ] lonem jego

jest Duch [pνeΰµa] swiety, który

objawia jego skrytosc.

Skrytoscia jego zas jest

jego Syn - aby przez

15 milosierdzie Ojca

eony [aίών] poznaly i przestaly

cierpiec w poszukiwaniu

Ojca, aby spoczely juz

w nim samym, aby poznaly,

20 ze on jest odpocznieniem. On, gdy

uzupelnil brak, opuscil

postac [sχηµa]. Postacia [sχηµa] jego

jest swiat [κόsµος]; tej to [postaci]

on sluzyl.

25 Miejsce bowiem [γάρ] gdzie istnieje nienawisc

i niezgoda jest niedostatkiem, miejsce

zas [dέ], gdzie istnieje jednosc

jest doskonaloscia. Skoro [έpeιdή]

zaistnial niedostatek, poniewaz nie znano

30 Ojca, to [tόte], jesli

pozna sie Ojca, nie bedzie

od tej chwili niedostatku. To jakby

niewiedza kogos, kto gdy

35 poznaje, rozprasza sie sama przez sie.

To jakby ciemnosc

co rozprasza sie, gdy ukazuje sie

25,1 swiatlosc. Tak wlasnie

niedostatek znika

przez doskonalosc. Zreszta, postac [sχηµa]

nie objawia sie juz od tej chwili,

5 lecz [aλλά] rozproszy sie

w polaczeniu z jednoscia.

Teraz bowiem [γάρ] ich dziela

istnieja równe jedne drugim,

az jednosc udoskonali

10 przestrzen. Przez

jednosc kazdy jeden

odnajdzie siebie. Przez

gnoze oczysci sie

z wielosci ku

15 jednosci wchlaniajac

materie [ϋλη] w siebie samego

na wzór ognia, i - jak ciemnosc [znika]

przez swiatlo, smierc

przez zycie. Jesli to stalo sie

20 dla kazdego z nas,

wypada nam wiec

zastanowic sie nad wszystkim, aby [ϊνa]

ten dom stal sie

swietym i cichym dla

25 jednosci. Podobnie jak niektórzy,

co opuscili siedziby,

gdzie mieli zepsute naczynia [sκeΰος] na

jakichs tam miejscach [tόpος]

30 - rozbili je. A

pan domu nie oplakiwal szkody,

lecz [aλλά] cieszyl sie, gdyz [γάρ]

zamiast tych naczyn [sκeΰος]

zepsutych, dano pelne; takie, co

35 beda udoskonalone. Gdyz to jest tym

wyrokiem [κρίsις], który nadszedl

26,1 z wysoka, który osadzil

kazdego stajac sie mieczem dobytym

do podwójnego ciecia; co tnie

na te i tama strone. Gdy ukazalo sie

5 Slowo, które znajduje sie

w sercu tych, co je glosza -

[a] nie byl to tylko dzwiek,

bo [aλλά] ono stalo sie cialem [sωµa] - wielkie

drzenie powstalo wsród

10 naczyn [sκeΰς]. Niektóre z nich

staly sie puste, inne wypelnione,

poniewaz jedne zadbaly o siebie

a inne sie wywrócily;

niektóre uswiecono

15 inne porozbijano. Wszystkie przestrzenie

poruszyly sie i zadrzaly,

poniewaz nie mialy ani trwalosci

ani [οϋte] ustanowienia [stάsις].

Plane [pλάνη] przestraszyla sie nie wiedzac

20 co poczac,

zasmucona narzeka,

meczy sie, bo nie zna

niczego. Poniewaz [έpeιdή]

zblizyla sie do niej gnoza, która

25 jest jej zniszczeniem, razem z

jej wszystkimi emanacjami. Plane [pλάνη] okazuje sie pusta

bo nie posiada niczego w sobie. Ukazala sie

prawda, poznaly ja

wszystkie jej emanacje.

30 Pozdrawialy [aspάζesθaι] Ojca, istniejacego

w prawdzie i doskonalej sile

laczacej ja z Ojcem,

gdyz [γάρ] kazdy kocha prawde.

Prawda to usta

35 Ojca. Jezykiem jego to

Duch [pνΰµa] swiety. Kto laczy

27,1 sie z prawda, ten laczy sie

z ustami Ojca,

jezykiem swoim

przyjmie Ducha [pνΰµa] swietego.

5 Takie jest objawienie

Ojca i jego ukazanie eonom [aίών]. Objawil

to, co w nim ukryte, tym samym wyjasnil siebie.

Czym bowiem [γάρ] jest to, co istnieje,

10 jesli nie [eί µήtι] samym Ojcem!

Wszelkie przestrzenie sa jego emanacjami, one

poznaly go, poniewaz wyszly

z niego, jak dzieci

z jakiegos doskonalego

15 czlowieka. Poznaly

ze, nie przyjely jeszcze

ksztaltu [µορfή] ani nie [οϋte] wziely

imienia, które stwarza

kazde z osobna Ojciec.

20 Wtedy tez [tόte] otrzymuja zwykle ksztalt [fορµή]

z jego gnozy.

W istocie, chociaz sa jego sercem,

nie znaja go. Ojciec

zas, jako doskonaly - gdyz poznaje

25 kazda przestrzen, która sie w nim znajduje,

jesli tylko zechce -

objawia to, co chce,

nadajac temu ksztalt [µορfή] i dajac

temu imie. A dajac imie

30 takiemu, powoluje go

do istnienia. Ci, którzy

jeszcze nie stali sie, nie

znaja tego, który ich stworzyl.

Nie mówie o nich tego, ze

35 sa niczym, ci, którzy jeszcze

nie stali sie, lecz [aλλά], ze istnieja

28,1 w tym, który zapragnie

powolac ich do bytu,

pragnac by nadeszla odpowiednia chwila [κaιρός]

5 Zanim cokolwiek ukazalo sie

on wie, co z tego

wyjdzie, gdy owoc [κaρpός] jego,

co jeszcze sie nie ukazal

nie wie niczego, ani [ούdέ]

10 niczego nie czyni. Podobnie

tez kazda przestrzen, sama bedac

w Ojcu, pochodna

jest od Istniejacego, który

ustanowil

15 ja z niebytu.

Gdyz to, co nie ma

korzenia, nie posiada

i owocu, lecz [aλλά]

myslac sobie

20 „Zaistnialem [...]”

uwolni sie od siebie

Dlatego, co nie powstalo,

to tez wcale nie bedzie

istniec. Czego wiec

25 pragnie dopuszczajac na niego mysli:

Zaistnialem podobnie jak

cienie i zludzenia [faνtasίa]

nocy”? Gdy tylko swiatlosc

rozblysnie, ten, co go strach

30 opanowal

sadzi zwykle, ze to nic nie bylo.

W ten sposób trwali

w niewiedzy wobec Ojca, wobec tego

29,1 którego nie widzieli, poniewaz [peίdή],

ona to spowodowala ich strach, drzenie

slabosc

rozbicie wewnetrzne

5 i rozdarcia. Bylo wiele

zludzenia, w którym

dzialali i glupoty

pustej, gdy

pograzyli sie jakby w uspieniu

10 i znajdywali siebie w snach

wstrzasajacych, albo [η]

gdzies uciekajac, albo [η]

bezsilni wydani na przesladowanie

innych, albo [η] wpadajac

15 w jakas bójke, albo [η] wymierzajac

innym ciosy, albo [η] spadajac

z wysokiego miejsca

albo [η] wznoszac sie

bez skrzydel w powietrze [aήρ]

20 Innym razem jakby ktos

ich zabijal, choc nie ma nikogo

ktoby ich przesladowal, albo [η] sami jakby

usmiercali bliskich

gdyz zostali zbrukani

25 ich krwia. Az do

chwili, w której budza sie,

przechodzac przez to

wszystko; nie widzi juz niczego

ci, którzy tkwili

30 w tych wszystkich niepokojach,

gdyz byly one niczym.

Podobnie ci, którzy odrzucili

od siebie niewiedze

35 jak sen - którzy

za nic maja

ani nie [ούdέ] uwazaja jej

30,1 spraw za rzeczy

trwale, lecz [aλλά]

porzucaja je jak

sen w ciagu nocy. Gnoze

5 o Ojcu szacuja na

miare swiatlosci. W ten to sposób

dzialal kazdy w uspieniu

jak dlugo

postepowal bez gnozy;

10 i w ten to sposób [κatά]

dzieje sie z nim, aby powstawszy

obudzil sie. I dobrodziejstwem

jest dla czlowieka, który przychodzi

do siebie i budzi sie. Blogoslawiony [µaκάριος]

15 ten, który otworzyl

oczy slepym. I

zstapil na niego Duch [pνeΰµa]

przynaglajac do

rozbudzenia, podal reke

20 rozciagnietemu na

ziemi, aby mocno stanal

na nogach, gdyz [γάρ]

jeszcze nie powstal. Gnoza

Ojca oraz objawienie

25 jego Syna dalo

im mozliwosc poznawania. Gdy

go bowiem [γάρ] zobaczyli

i uslyszeli, pozwolil im

zakosztowac z siebie i

30 odczuc siebie i

obejmowac umilowanego Syna -

gdy objawil sie,

gdy ich pouczal o Ojcu

niepojetym, który tchnal w nich

35 tego, który jest w Mysli

i wykonuje jego wole. Wielu przyjelo

swiatlosc, zwrócilo sie

31,1 ku niemu. Obcymi, zas byli

i nie dostrzegli jego postaci

ani nie rozpoznali go

materialni [ϋλη], gdyz przyszedl

5 w ciele podobienstwa.

Nic nie przeszkadzalo mu

w jego wedrówce, gdyz bylo ono

niezniszczalnoscia, nieuchwytnoscia.

Gdy oglaszal

10 nowiny, mówiac

o tym, co jest w sercu Ojca,

wyglosil nauke bez

skazy. Swiatlosc nauczala przez jego usta,

15 i glos jego

zrodzil zycie.

Dal im rozsadek i madrosc

i milosierdzie i zbawienie i ducha [pνeΰµa]

mocy z niezmierzonosci

20 i slodyczy Ojca.

Spowodowal ustanie karania [κόλasις]

i chlosty [µάstιξ], gdy one to

odpychaly wielu od jego oblicza,

tych, którzy potrzebowali milosierdzia,

25 tych w Plane [pλάνη] i wiezach;

on je z moca usunal

i zawstydzil gnoza.

On stal sie wyznaczajacym

droge dla zblakanych

30 i gnoza dla niewiedzacych

odkryciem dla

poszukujacych, umocnieniem

dla chwiejnych,

nieskalanoscia dla

35 zbrukanych. To on jest pasterzem,

który zostawil dziewiecdziesiat

32,1 dziewiec owiec, które nie zbladzily.

Poszedl i szukal tej,

która zbladzila. Ucieszyl sie, gdy

ja odnalazl. Dziewiecdziesiat dziewiec

5 to liczba, która [liczy sie na] lewej rece,

gdyz ja obejmuje. Potem,

gdy odnalazla sie ta jedna,

cala liczba

przechodzi do prawej reki. W ten sposób

10 ten, któremu brakuje jedynki,

to jest calej prawej reki, gdy

dochodzi do tego, co mu brakuje

bierze te czesc

z lewej, przenosi na

15 prawa i w ten sposób otrzymuje

setke. To znak tego,

który jest w ich gloskach, to jest Ojca.

Nawet [κaν] w szabat [sάßßatον] dla owcy

która znalazl pograzona

20 w studni, trudzil sie. Uratowal zycie

tej owcy wydobywajac ja

ze studni - abyscie

zrozumieli w sercu, czym jest

szabat [sάßßatον]: czasem, w którym

25 nie nalezy niweczyc zbawienia,

abyscie glosili

o tym dniu, który jest z wysokosci, ze

nie ma nocy,

a swiatlo [jego]

30 nie zachodzi, gdyz jest doskonaly.

Wypowiedzcie wiec w sercu:

Wy jestescie tym dniem doskonalym

i w was miesci sie

swiatlosc, która nie zachodzi.

35 Gloscie prawde

poszukujacym i gnoze

grzesznikom Plane [pλάνη]

wy, synowie wiedzy

w sercu

33,1 Umocnijcie nogi, tych,

którzy upadli, wyciagnijcie

swa reke do chorych, nakarmcie

glodnych, a zmeczonym

5 dajcie odpoczynek

Podniescie tych, którzy chca

powstac, obudzcie tych, którzy

zasneli. Wy bowiem [γάρ] jestescie

madroscia na jaw wydobyta. Jesli

10 sila tak sie okazuje, staje sie

silniejsza. Zajmujcie sie samym soba,

nie zajmujcie sie

tym, co,

odrzuciliscie od siebie. Nie powracajcie

15 do rzeczy, które zwymiotowaliscie,

aby je spozywac. Nie badzcie molami,

ani nie badzcie robakami,

gdyz juz je odrzuciliscie. Nie badzcie siedliskiem

20 [tάpος] dla diabla [dιaßολος], gdyz

juz go odrzuciliscie.

Nie mnózcie waszych przeszkód,

co sie wala, gdyz [ώς] to [bylby dla was] zarzut.

Niczym bowiem [γάρ] jest wolny od prawa

25 który szkodzi sobie bardziej niz prawu.

Taki bowiem [γάρ]

spelnia swe uczynki, poniewaz [ως]

jest bez prawa. Tamten zas poniewaz [ως]

jest sprawiedliwy [dίκaιος] spelnia swe

30 uczynki wsród wielu innych. Wypelnijcie

wiec i wy wole Ojca,

bo pochodzicie od niego.

Ojciec bowiem [γάρ] jest lagodny, a

co pochodzi z jego woli jest

35 dobrem. On przyjal wiedze o tym,

co wasze, abyscie odpoczynek

w nich mieli. Bowiem [γάρ] w

owocach znajduje sie wiedza o tym,

co jest wasza, poniewaz synowie Ojca

34,1 sa wlasnie jego wonnoscia, gdyz

pochodza z laski [χάρις] jego

oblicza. Dlatego Ojciec miluje

swa wonnosc i objawia ja

5 wszedzie. Ona mieszajac sie

z materia [ϋλη] udziela swej wonnosci

swiatlosci, a w swym odpoczynku

sprawia, ze unosi sie nad kazda postacia

i nad kazdym dzwiekiem. To nie uszy bowiem [γάρ]

10 przyjmuja wonnosc, lecz [aλλά] te wonnosc
Duch [pνeΰµa]

przyciaga i wdycha

ku sobie i zanurza sie

w wonnosci Ojca. Doprowadza

15 ja wiec do portu i umieszcza ja w miejscu,

z którego wyszla;

do pierwszej wonnosci, która

sie oziebila, to jest, w stworzeniu [pλάsµa]

psychicznym [ψυχικόν], co

20 podobne jest do oziebionej wody,

która rozplywa sie w ziemi

spulchnionej tak, ze ci

co ja widza, mysla o niej:

To ziemia, co wnet

25 zniknie znowu”. Jesli tchnienie

ja dosiegnie, staje sie ciepla. Wonnosci

wiec, które sie oziebily pochodza z podzialu.

Dlatego, gdy przyszla wiara,

zniosla podzial

30 i sprowadzila ciepla Pelnie [pλήρωµa]

milosci [aγάpη], aby

zimno nie powstalo na nowo,

lecz [aλλά] trwala jednosc

35 doskonalej mysli. Taka

jest nauka [λόγος] Dobrej nowiny

o znalezieniu Pelni [pλήρωµa] dla wyczekujacych

35,1 zbawienia, które nadejdzie z wysoka.

[...]

Przelozyl Ks. Wincenty Myszor

Pierwodruk: Teksty z Nag-Hammadi, Akademia Teologii Katolickiej, Warszawa 1979, str.143.



Psalm Naassenczyków

(fragment)

Prawem powstania Kosmosu byl pierworodny Duch,
Drugim (prawem) wszakze byl rozproszony Chaos Pierworodnego.
Jako trzecia Dusza otrzymala prawo,
Totez, przybrawszy postac lani,
Dreczy sie w niewoli smierci.
Raz, panujac, widzi swiatlo,
Innym razem placze wtracona w nedze i rozpacz;
Raz, oplakiwana, raduje sie,
Innym razem placze i jest sadzona;
Raz jest sadzona i umiera,
Innym razem dochodzi takze do tego,
Ze nie zna juz wyjscia, trapiona nieszczesciami.
Tak bladzac znalazla sie w labiryncie.
Wtedy Jezus rzekl: Spójrz, Ojcze!
Doswiadczona nieszczesciem wedruje po Ziemi,
Z dala od Twego tchnienia blaka sie.
Chce uciec przed gorzkim Chaosem
I nie wie, jak ujsc przed nim.
Dlatego, Ojcze, poslij mnie!
Zstapie na Ziemie, niosac pieczec, przewedruje wszystkie Eony
I odslonie wszelkie misteria.
Objawie postaci Bogów
Uczac tajemnic Swietej Sciezki,
Która zwe Gnoza.



Hymn VII. Do Przemadrej Ateny

Proklos

Filozofia Proklosa (410-485) jest zwienczeniem b. waznej szkoly filozofii antycznej, neoplatonizmu, szkoly zalozonej przez Plotyna w III wieku, prowadzonej przez Porfiriusza i Jamblicha w IV w. i doprowadzona do zenitu przez Proklosa w wieku V. Dwie nowe galezie neoplatonizmu, powstale i istniejace w wiekach V-VI, atenska i aleksandryjska, odznaczaly sie wielka uczonoscia, ogromna sila analityczna i niewiarygodna pracowitoscia swoich przedstawicieli. Za najwybitniejszego i przedstawiciela atenskiej szkoly neoplatonizmu trzeba uznac Proklosa. Byl kierownikiem Akademii Platonskiej i najbardziej znaczaca po Plotynie postacia w calej 400-letniej historii neoplatonizmu. A i Plotynowi ustepuje tylko tym, ze nie stworzyl oryginalnego systemu filozoficznego. Pod wszelkimi pozostalymi wzgledami niewatpliwie przewyzsza równiez i jego - zwlaszcza gdy zwazyc ogromna analityczna zdolnosc jego umyslu, wielka rozmaitosc zainteresowan, mistrzostwo w badaniu najbardziej abstrakcyjnych logicznych kwestii, czy umiejetnosc niezwykle subtelnego filozoficzno-filologicznego wnikania w tekst Platona, przy niezwykle scislym jezyku filozoficznym. Rozmiary spuscizny pisarskiej Proklosa, sa czyms unikalnym. Zachowane do naszych czasów traktaty Proklosa licza lacznie kilka tys. stron, co nie tylko przerasta objetoscia dziela Platona, czy Arystotelesa, ale nawet kilkakrotnie wszystko, co w ogóle mamy z klasycznej literatury greckiej.
[na podst. art prof. Losiewa]

Posluchaj dziecie Zeusa Egiocha, co tu z lancucha

Wyzszego przyszlas, co w ojcu masz swoje zródlo! Posluchaj!

Ojca wszechwladcy tys córa, mocarna, meskiego ducha,

Pallada Tritogeneia, w pancerzu, w zlocistym helmie!

Sluchaj, wladczyni, i przyjmij ten hymn mój z zyczliwym sercem!

Niechaj me slowa nie beda daremnie na wiatr rzucane!

Ty, co wiodacej ku bogu madrosci bramy rozwarlas

I poskromilas gigantów ród przeciw bogom walczacych,

I nie uleglas pragnieniom zakochanego Hefajsta,

I zachowalas nietkniety swój pas dziewiczy ze stali,

Ty, która uratowalas bijace serce Bakchosa,

Na czesci pokrajanego przez zlych tytanów i skrylas

W glebi eteru, a potem oddalas je Zeusowi,

By zgodnie z niewyslowionym ojcowskim planem Dionizos

Nowy na swiecie sie zjawil, splodzony przezen z Semele.

Ty, która od wszystkich furii Hekate wszystkowidzacej

Ród ludzki oswobodzilas, korzenie ich odrabujac,

Zbawiennych cnót wzmoglas sile u smiertelników i uczac

Ich sztuk oraz rzemiosl wszelkich, tak upiekszylas ich zycie,

A dusze obdarowalas moca twórczego rozumu!

Ty, co od losu Akropol masz - niedostepny pagórek -

Symbol, ze jestes, królowo, do wyzszych celów stworzona,

Ty, która ksztalcisz na mezów, ksiag matko, ty wbrew zyczeniu

Swietemu wlasnego stryja, umilowawszy te ziemie,

Ofiarowalas jej swoje imie i rozum szlachetny!

Upamietniajac spór bogów, tam, u podnóza pagórka,

Dla zbudowania potomnych wciaz pozostaje oliwa -

Ty pomnozylas ja, kiedy Posejdon na Kekropidów

Szumiacej ogluszajaco wody wal zwalil i potok

Lunal potezny, co wszystko na swojej drodze zatapial.

Bogini, której oblicze blask swiety wokól roztacza!

Sluchaj i daj mi w tulaczce szczesliwa i cicha przystan,

O, nie szczedz ty duszy mojej zbawiennych swych opowiesci,

Napelnij ja czystym swiatlem i wlej w nia madrosc, tchnij milosc,

A blagam o taka milosc, by na jej skrzydlach ma dusza

Wzleciala z tego padolu ku swej ojczyznie - na Olimp.

Bladzac, jak w zyciu sie zdarza, sam wiem, ze popelniam grzechy,

Ze sie dopuszczam wystepków, ze z racji glupoty duszy

Bez przerwy robie to wszystko, czego nie godzi sie robic.

Zmiluj sie, duchem lagodna, nade mna, co w prochu pelzam,

Nie pozwól, ludzi zbawczyni, bym stal sie pastwa niedoli!

Ja przeciez blagam o jedno - bym, o bogini, byl twoim!

Oslablym czlonkom daj zdrowie, by silne byly niezmiennie,

Precz przegnaj nieszczesne plemie chorób, co cialo zzeraja,

Blagam, królowo, powstrzymaj ambrozja swego dotyku

Meczarnie nie do zniesienia straszliwych dolegliwosci,

Zeslij mi wiatry spokojne w zegludze przez morze zycia,

Malzenstwo daj i potomstwo, slawe, bogactwo, radosci,

Lotnosc umyslu, wytrwalosc w próbach i sile perswazji,

Zarty przyjaciól, szacunek ogólu obywateli.

Sluchaj, ach sluchaj, królowo, mych nie konczacych sie modlitw,

Racz mnie wysluchac zyczliwie, gdy trudny czas dla mnie przyjdzie.

Na podstawie rosyjskiego przekladu O. W. Smyki
przelozyl Swiatoslaw Florian Nowicki.



Modlitwa Jakuba o smierc

NHC V, p. 82, 18-63, 29 (w wydaniu: W. P. Funk, TU119, s. 212)

„Modlitwa Jakuba o smierc”, pochodzaca z V kodeksu z Nag-Hammadi, z „2 Apokalipsy Jakuba”, wykazuje cechy modlitwy gnostyckiej i jednoczesnie widac w niej wplyw tradycji judeochrzescijanskich.

1 Boze mój i Ojcze mój,

który uratowales mnie ze smiertelnej nadziei

który ozywiles mnie tajemnica twojej woli

pozwól, aby dni tego swiata nie byly dla mnie za dlugie,

5 lecz niech dzien twojej swiatlosci zablysnie nade mna

Wyprowadz mnie na miejsce mojego zbawienia,

uwolnij mnie od miejsca, które jest dla mnie obce,

nie dozwól by laska Twa byla wobec mnie daremna,

ale niech czysta sie stanie twoja laskawosc

10 Uratuj mnie od zlej smierci

Ty bowiem jestes zywotem zycia.

Wyprowadz mnie zywego z grobu,

gdyz zyje we mnie Twa laska.

Uratuj mnie od grzesznego ciala,

11 gdyz skierowalem sie z calej mej sily ku Tobie.

Uratuj mnie od ponizajacego wroga.

Nie wydawaj mnie w reke twardego sedziego.

Uratuj mnie od grzechu

Odpusc mi wszystkie winy dnia mojego,

20 gdyz w Tobie ja zyje

a we mnie zyje Twoja laska.

Odrzucilem wszystko

a uznalem tylko Ciebie.

Uratuj mnie od zlego udreczenia.

25 Teraz nadszedl czas i ta godzina.

Duchu swiety! zeslij mi ratunek

O swiatlosci ze swiatlosci! daj mi wieniec

w mocy niezniszczalnej na wieki.

Przelozyl Ks. Wincenty Myszor Pierwodruk: „Tarnowskie Studia Teologiczne”, T. VIII, R. 1981, str. 41.



Modlitwa Pawla Apostola



„Modlitwa Pawla Apostola”, pochodzaca z I kodeksu z Nag-Hammadi, powstala w srodowisku gnostyckich chrzescijan, walentynian. Jest skierowana do najwyzszego bytu, który autor okresla jako ,,Istniejacy i trwajacy od poczatku”.

NHC I,143, 1 ...okaz mi twe [milosierdzie]

O mój opiekunie, zbaw mnie, gdyz

naleze do ciebie, bo wyszedlem

[od ciebie]. Ty jestes moim umyslem - daj mi zrodzenie,

5 Ty jestes moim skarbem - [otwórz] mnie, Tys

moja pelnia - przyjmij mnie,

Tys moim odpocznieniem - daj mi

doskonalosc niepojeta.

Prosze Cie, o Istniejacy,

10 i trwajacy od poczatku! Przez imie

wzniosle, ponad wszelkie Imie, przez Jezusa Chrystusa,

Pana nad panami, króla nad eonami,

daj mi swe dary, których nie zalujesz.

Przez Syna czlowieczego

15 i Ducha Pocieszyciela i

[Prawdy], daj mi moc

uproszenia Ciebie. Daj

uleczenie mego ciala, tak, jak Cie

prosze. Przez ewangeliste,

20 zbaw moja dusze swietlista

na wieki i ducha mojego,

o Pierworodny z Pelni laski

odkryj ja (=Pelnie) mojemu umyslowi. Udziel mi laskawie

tego, czego oko aniola nie

25 widzialo, ani ucho

archonta nie slyszalo, co

nie wstapilo w serce czlowieka,

który stal sie aniolem i

wedlug obrazu Boga

30 psychicznego zostal stworzony

od poczatku. Ja zas mam

wiare, nadzieje,

jestes zlaczony ze mna przez twa

wielkosc umilowana,

35 wybrana, blogoslawiona, O

Pierworodny, o pierwszy z rodu!

144,1 i tajemnico cudowna

twego domu! Gdyz

tobie moc i

chwala i dziekczynienie

5 i panowanie

na wieki wieków Amen.

Modlitwa [Pawla] Apostola.

W pokoju.

10 O Chrystusie swiety!

Przelozyl Ks. Wincenty Myszor

Pierwodruk: „Tarnowskie Studia Teologiczne”, T. VIII, R. 1981, str. 40.



Zycie Adama i Ewy

VITA ADAE ET EVAE (fragment)

From "The Apocrypha and Pseudepigrapha of the Old Testament"
R.H. Charles
Oxford: Clarendon Press, 1913
1
Kiedy zostali wypedzeni z raju, zrobili sobie szalas i spedzili siedem dni
placzac i lamentujac w wielkim zalu.

2
Lecz po siedmiu dniach poczuli glód i zaczeli sie rozgladac za zywnoscia do
jedzenia i nic nie znalezli. Wówczas Ewa rzekla do Adama: 'Panie mój, jestem
glodna. Idz, poszukaj (czegos) do jedzenia dla nas. Moze Pan Bóg wejrzy i
zlituje sie nad nami i odwola nas do miejsca, w którym bylismy przedtem.

3
I Adam wstal i chodzil przez siedem dni po calej ziemi, ale nie znalazl
takiego pozywienia, jakie zwykli miec w raju. I Ewa powiedziala do Adama:
'Czy zabijesz mnie tak, bym mogla umrzec? I moze Bóg, Pan, przeniesie cie do
raju, gdyz to przeze mnie zostales stamtad wypedzony.' Adam odparl:
'Powstrzymaj sie, Ewo, od takich slów, zeby przypadkiem Bóg nie sprowadzil
na nas jakiegos innego przeklenstwa. Jak to jest mozliwe, zebym mógl
wyciagnac reke przeciwko wlasnemu cialu? Nie, wstanmy i rozejrzyjmy sie za
czyms do zycia dla nas, bysmy nie przepadli.'

4
I chodzili wkolo i szukali przez dziewiec dni nie znajdujac niczego takiego
co mieli w raju - znalezli tylko pokarm zwierzecy. I rzekl Adam do Ewy: 'Pan
przeznaczyl to dla zwierzat i bydla do jedzenia, lecz my zwyklismy miec
anielski pokarm. Ale to jest sprawiedliwe i sluszne, ze lamentujemy przed
wzrokiem Boga, który nas uczynil. Zalujmy z wielka pokuta: byc moze Pan
bedzie dla nas laskawy i zlituje sie nad nami, i da nam troche czegos do
zycia.'

5
I rzekla Ewa do Adama: 'Co to jest pokuta? Powiedz mi, jaki rodzaj pokuty
mam uczynic? Nie kladzmy na siebie zbyt wielkiego ciezaru, którego nie
udzwigniemy, przez co Pan nie wyslucha naszych modlitw i odwróci od nas
Swoje oblicze, poniewaz nie spelnilismy tego, cosmy obiecali. Mój panie, jak
wielka pokute myslisz (uczynic) za klopoty i udreke jakie sprowadzilam na
ciebie?'

6
I rzekl Adam do Ewy: 'Nie mozesz uczynic tak wiele jak ja, ale tyle, na ile
starczy ci sil, gdyz spedze czterdziesci dni poszczac. Ale ty wstan i idz
nad rzeke Tygrys, podnies kamien i stan na nim w wodzie, az po szyje w
glebinie rzeki. I nie pozwól zadnemu slowu wyjsc z twych ust, bo nie
jestesmy godni, by zwracac sie do Pana, gdyz nasze usta sa nieczyste przez
bezprawie i zakazane drzewo. I stój w wodzie rzeki przez trzydziesci siedem
dni. A ja spedze czterdziesci dni w wodzie Jordanu, byc moze Pan Bóg okaze
nam litosc.'

7
I Ewa poszla nad rzeke Tygrys i uczynila tak jak powiedzial Adam. Podobnie
Adam poszedl nad rzeke Jordan i stanal na kamieniu, az po szyje w wodzie.

8
I Adam rzekl: 'Mówie ci, wodo Jordanu, smuc sie ze mna i zgromadz wokól mnie
wszystkie plywajace (stworzenia), które sa w tobie i niech mnie otocza i
niech lamentuja wraz ze mna. Nie nad soba niech lamentuja, ale nade mna,
gdyz to nie one zgrzeszyly, lecz ja.' Natychmiast zjawily sie wszystkie
zyjace rzeczy i otoczyly go, i w tej godzinie woda Jordanu stanela, i jej
bieg zostal wstrzymany.

9
I osiemnascie dni przeszlo, wiec Szatan byl rozgniewany i przeksztalcil sie
w swiatlo aniolów, i poszedl nad rzeke Tygrys do Ewy, i znalazl ja placzaca.
I Diabel sam udawal, ze smuci sie z nia, i zaczal plakac, i rzekl do niej:
'Wyjdz z rzeki i nie lamentuj wiecej. Przerwij juz zal i jeki. Dlaczego
jestes zmartwiona, ty i twój maz Adam? Pan Bóg uslyszal twój jek i
zaakceptowal twoja skruche, i my, wszyscy aniolowie, blagalismy za toba i
prosilismy Pana i On poslal mnie, aby wyprowadzic cie z wody i dac ci
pozywienie które mialas w raju i z powodu którego placzesz. Teraz wyjdz z
wody, a zaprowadze cie do miejsca, gdzie twoja zywnosc jest przygotowana.

10
Ewa uslyszala i uwierzyla, i wyszla z wody rzeki, i jej cialo (trzeslo sie)
jak trawa z powodu chlodu wody. I kiedy wyszla, upadla na ziemie i Diabel
podniósl ja, i zaprowadzil do Adama. Lecz kiedy Adam ja ujrzal, a z nia
Diabla, zaplakal i zawolal glosno, i rzekl: 'O Ewo, Ewo, gdzie jest dzielo
twojej skruchy? W jaki sposób ponownie zostalas usidlona przez naszego
przeciwnika, przez którego srodki oddzieleni jestesmy od naszego mieszkania
w raju i od duchowej radosci?'

11
I gdy to uslyszala Ewa, zrozumiala ze (to byl) Diabel (który) namówil ja do
wyjscia z rzeki. I upadla na twarz na ziemie i jej smutek, i jek, i placz
byl podwójny. I krzyknela, i powiedziala: 'Biada ci, Diable. Dlaczego
atakujesz nas bez zadnej przyczyny? Co chcesz z nami zrobic? Cóz ci
uczynilismy? Dlaczego przesladujesz nas ze zrecznoscia? Albo czemu neka nas
twoja zlosliwosc? Czy odebralismy ci chwale i spowodowalismy, ze jestes bez
honoru? Dlaczego nas nekasz, nieprzyjacielu, (i przesladujesz) do smierci w
niegodziwosci i zawisci?'

12
I z ciezkim westchnieniem Diabel powiedzial: 'O Adamie! Cala moja wrogosc,
zawisc i smutek jest przez ciebie, bo przez ciebie usunieto mnie z mojej
chwaly, która mialem w niebiosach posród aniolów, i przez ciebie zostalem
zrzucony na ziemie.' Adam odpowiedzial: 'Co ty do mnie mówisz? Cóz ci
uczynilem lub jaka jest moja wina przeciw tobie? Skoro nie poniosles od nas
zadnej szkody lub krzywdy, dlaczego nas przesladujesz?'

13
I Diabel odparl: 'Adamie, co ty do mnie mówisz? To z twojego powodu
wyrzucono mnie z tamtego miejsca. Gdy zostales uksztaltowany, ja zostalem
wyrzucony z obecnosci Boga i wypedzony ze spolecznosci aniolów. Kiedy Bóg
tchnal w ciebie dech zycia, twoja twarz i podobienstwo uczynione byly na
obraz Boga, Michael also brought thee and made (us) worship thee in the
sight of God (?). I Bóg, Pan, powiedzial: 'Oto Adam. Uczynilem cie na nasz
obraz i podobienstwo.'

14
I Michael wyszedl, i wezwal wszystkich aniolów, mówiac: 'Oddajcie czesc
obrazowi Boga jak Pan Bóg rozkazal.' I sam Michael oddal czesc jako
pierwszy. Wtedy wezwal mnie i rzekl: 'Oddaj czesc obrazowi Boga, Pana.' I ja
odpowiedzialem: 'Nie mam (potrzeby) oddawac czci Adamowi.' I, poniewaz
Michael namawial mnie do oddania czci, powiedzialem do niego: 'Dlaczego mnie
namawiasz? Nie oddam czci gorszemu i mlodszemu bytowi (niz ja). Jestem od
niego starszy w Kreacji, zanim on byl stworzony ja juz bylem stworzony. To
jest jego obowiazek oddac czesc mnie.

15
Kiedy aniolowie, którzy byli pode mna, uslyszeli to, odmówili oddania mu
chci. I Michael powiedzial: 'Oddajcie czesc obrazowi Boga, bo jesli nie
oddacie mu czci, Pan Bóg rozgniewa sie na was.' I powiedzialem: 'Jesli On
rozgniewa sie na mnie, umieszcze moja siedzibe powyzej gwiazd nieba i bede
podobny Najwyzszemu.'

16
I Bóg, Pan, rozgniewal sie na mnie i wypedzil mnie i moich aniolów z naszej
chwaly; i z twojego powodu wydalono nas z naszych mieszkan do tego swiata i
zrzucono na ziemie. I natychmiast ogarnal nas smutek, poniewaz zostalismy
ograbieni z tak wielkiej chwaly. I bylismy zasmuceni, kiedy widzielismy cie
w takiej radosci i luksusie. I podstepnie oszukalem twoja zone i sprawilem,
ze zostales wydalony przez jej (czyn) z twojej radosci i luksusu, tak jak ja
zostalem wypedzony z mojej chwaly.

17
Gdy Adam uslyszal Diabla, ze to mówi, wykrzyknal i zaplakal, i powiedzial:
'O Panie, mój Boze, moje zycie jest w twoich rekach. Odpedz tego Przeciwnika
daleko ode mnie, który chce zniszczyc moja dusze, i daj mi jego chwale,
która sam stracil.' I w tym momencie Diabel znikl przed nim. Lecz Adam
wytrwal w swej pokucie, stojac przez czterdziesci dni w wodzie Jordanu.

18
I Ewa rzekla do Adama: 'Zyj, mój panie, tobie przyznane jest zycie, poniewaz
nie popelniles ani pierwszego, ani drugiego bledu. Ale ja zbladzilam i
zostalam sprowadzona na manowce, bo nie zachowalam przykazania Bozego. I
wypedz mnie teraz ze swiatla twojego zycia, i pójde w strone zachodzacego
slonca, i tam bede az umre.' I zaczela isc w kierunku okolic zachodnich, i
lamentowala, i plakala gorzko, i glosno jeczala. I zbudowala tam szalas,
podczas gdy w lonie miala trzymiesiecznego potomka. (...)


Papirus 1

1 "I wtedy przejrzysz,
aby usunac zdzblo
[znajdujace sie] w oku
brata twego". Mówi
5 Jezus: "Jesli nie bedziecie sie
powstrzymywali od swiata, nie
znajdziecie królestwa
Boga, i jesli nie
bedziecie swiecili szabatu,
10 nie ujrzycie
Ojca". Mówi Jezus: "Stanalem
w srodku swiata
i bylem widziany w ciele
przez nich, i znalazlem
15 wszystkich pijanych i
nie znalazlem nikogo
pragnacego posród nich
i cierpi dusza moja
nad synami ludzkimi,
20 poniewaz sa slepi w swym
sercu i nie widza, ze
przyszli na ten swiat pusci
i staraja sie znowu zejsc
z tego swiata pusci.
A poza tym teraz sa
pijani - gdy odloza
[swe wino, wtedy] beda poscili
.................................. nedzy".
Mówi Jezus: "Gdziekolwiek byloby
trzech bogów, sa oni bogami, i
25 gdziekolwiek jest sam jeden
dla niego ja jestem z nim.
Podnies kamien,
i tam mnie znajdziesz.
Rozetnij drzewo, i ja
30 tam jestem". Mówi Jezus: "Nie
jest przyjety
prorok w ojczyznie swojej,
ani lekarz nie
uzdrawia tych,
35 którzy go znaja".
Mówi Jezus: "Miasto zbudowane
na szczycie
wysokiej góry i
utwierdzone, nie moze
40 ani upasc, ani
ukryc sie". Mówi Jezus: "[Co] slyszysz
jednym swym uchem
glos na
dachach".

Papirus 655
Mówi Jezus: "Nie troszczcie sie
1 od rana do wieczora
ani od wieczora
az do rana ani o
pozywienie wasze co macie
5 jesc ani o suknie
wasza, czym macie sie
odziac. O wiele
wazniejsi jestescie od
lilii, które rosna,
10 a nie przeda, ani
maja odzienia.
Czegoz potrzeba
wam? Któz móglby dodac
do wzrostu
15 swego? On da
wam odzienie wasze".
Mówia don
Jego uczniowie:
"Kiedy nam sie
20 objawisz i kiedy
ujrzymy cie? '' Mówi :
"Gdy rozdziejecie sie, a
nie doznacie wstydu [...]"

Papirus 840
Verso: [...] nim czyni zlo, rozwaza wszystko. Ale uwazajcie, abyscie i wy
nie doznali tego, co oni; bowiem nie tylko wsród zyjacych ci, co czynia zlo
ludziom, otrzymaja 5 odplate, ale musza zniesc kare i wielkie cierpienia". I
wziawszy ich wprowadzil do miejsca [przeznaczonego] dla czystych i
przechadzal sie po swiatyni. I wszedlszy 10 pewien faryzeusz, arcykaplan -
Lewi mu bylo na imie - spotkal ich i rzekl do Zbawiciela: "Któz pozwolil ci
chodzic po tym miejscu [przeznaczonym] dla czystych i ogladac te oto swiete
naczynia nie umywszy sie: takze 15 twoi uczniowie nie umyli nawet nóg? Lecz
jako skalany przeszedles przez to swiete miejsce, które jest czyste; nie
chodzi po nim nikt inny jak ten, kto umyl sie i kto zmienil szaty, 20 i nikt
inny nie osmiela sie patrzec na te swiete naczynia". Zbawiciel natychmiast
zatrzymawszy sie wraz ze swymi uczniami powiedzial mu: Recto: "Czy ty, który
jestes tu, w swiatyni, jestes czysty?" Ów rzecze do Niego: "Oczyscilem sie.
Obmylem 25 sie w sadzawce Dawida i zszedlszy jednymi schodami, przez inne
wszedlem tu i przyodzialem sie w biale i czyste szaty, i wtedy dopiero
wszedlem, i spojrzalem na te swiete 30 naczynia". Odpowiadajac mu rzekl
Zbawiciel: "Biada wam, slepcy nie widzacy: umyles sie w tej stojacej wodzie,
w której klada sie dniem i noca psy i wieprze, a myjac sie 35 oczyszczales
skóre, która jest na zewnatrz, tak jak wszetecznice i fletnistki, które
perfumuja sie, myja, namaszczaja i zdobia dla wzbudzenia ludzkiej
pozadliwosci, a wewnatrz 40 sa wypelnione skorpionami i wszelka zloscia. Ja
natomiast i uczniowie moi, o których mówisz, ze sa nie umyci, obmylismy sie
w wodach zywych i czystych pochodzacych od 45 Boga z niebios. Ale biada
[...]".


Kopia listu napisanego przez Abgara V do Jezusa, dostarczonego poprzez
poslanca Ananisa, do Jerozolimy.

Abgar Uchama do Jezusa dobrego Zbawiciela, który objawil sie w miescie
Jerozolima, badz pochwalony.
Slyszalem o Twych uzdrowieniach, ze dokonujesz ich bez uzycia zadnych
srodków ani ziól: jak niesie pogloska, sprawiasz, ze slepcy widza ponownie,
kulawi moga chodzic, a tredowaci sa oczyszczeni, i wyrzucasz nieczyste duchy
i diably, i tych, którzy sa nekani dlugimi chorobami Ty uzdrawiasz, i
zdrowieja oni w zupelnosci. A uslyszawszy o tym wszystkim, postanowilem
ustalic jedna z dwóch rzeczy, czy jestes Bogiem schodzacym do nas z nieba,
gdyz czynisz takie rzeczy, czy dokonujesz ich, gdyz jestes Synem Bozym.
Dlatego tez pisze Ci i blagam abys przybyl do mnie - bys wyleczyl moje
nieszczescia. Slyszalem tez, ze Zydzi szemraja przeciwko Tobie, oraz pragna
wyrzadzic Ci krzywde. Zyje w bardzo malym miescie, ale urodziwym (godnym),
ale miejsca starczyloby dla nas obu.


Odpowiedz napisana przez Jezusa, dostarczona przez Ananisa poslanca,
wyslanego do Abgara V.

Blogoslawiony jestes, ze uwierzyles we mnie, choc nie widziales. Dla tego
tez jest napisane, ze ci, którzy mnie widzieli nie beda we mnie wierzyc, a
ci, którzy nie widzieli beda wierzyc i zyc. Ale nawiazujac do tego, co
napisales do mnie, abym przybyl do ciebie; musze spelnic wszystkie rzeczy,
do których zostalem tu poslany, i po spelnianiu tego wszystkiego powinienem
zostac zabrany do tego, od którego jestem wyslany. I kiedy stanie sie tak,
posle do ciebie jednego z moich uczniów, aby pomóc w twych nieszczesciach,
dam ci zycie i w ten sposób bede z toba


Logion Freera (od nazwiska kolekcjonera amerykanskiego) pochodzi
prawdopodobnie z II w.

A oni usprawiedliwiali sie mówiac:
"Ten wiek niegodziwosci i niewiary
znajduje sie pod wladza Szatana, on zas nie pozwala,
aby ci, co stali sie nieczystymi dzieki duchom, przyjeli
5 prawde i moc Boza.
Objaw wiec teraz swoja sprawiedliwosc"
- powiedzieli oni do Chrystusa.
A Chrystus odpowiedzial im: "Wypelnia
sie kres wieków wladzy szatana,
10 ale zblizaja sie inne, straszne czasy takze i
dla tych, za których grzechy wydalem
sie na smierc, aby sie nawrócili ku
prawdzie i nigdy wiecej nie grzeszyli,
i aby odziedziczyli znajdujaca sie w niebie
15 duchowa i nieskalana chwale
sprawiedliwosci".


Ewangelia Pana
I
1. W pietnastym roku rzadów Tyberiusza Cezara,
2. (Poncjusz Pilat pelnil urzad gubernatora Judei) Jezus przybyl do
Kafarnaum, miasta w Galilei,
3. i nauczal w dzien szabatu: i wszyscy dziwili sie jego naukom, bo
przemawial jak ktos, kto ma wladze.
4. A w synagodze byl czlowiek opetany przez nieczystego demona, i krzyczal
donosnym
5. glosem, mówiac: "Zostaw nas w spokoju; cosmy ci uczynili, Jezusie? Czy
pragniesz nas zniszczyc? Ja wiem
6. kim Ty jestes: swiety jedyny z Boga." A Jezus rzekl mu na to slowami;
"Zamilcz i wyjdz z niego." A kiedy demon opuszczal cialo czlowieka
7. wyszedl z niego nie raniac go. I zdumienie zstapilo na zgromadzonych tam,
i rozmawiali mówiac jedni do drugich, co to byly za slowa? Z powodu wladzy i
sily Chrystusa, On nawet nieczystemu duchowi moze rozkazywac
8. a ten Go poslucha. A wiesc o nim rozeszla sie po wszystkich miejscach w
kraju.
9. Jezus opuscil synagoge, po czym udal sie do domu Szymona. Matka Szymona
byla chora i miala wysoka goraczke: blagano Jezusa by cos zrobil.
10. On ulegl prosbom i wyrzucil chorobe: i goraczka minela: w jednej niemal
chwili wstala i zaczela im uslugiwac.
11. I Jezus udal sie do Nazaretu, gdzie wszedl do
12. synagogi (byl to dzien szabatu)i usiadl. A oczy wszystkich w synagodze
skierowaly sie ku Jego osobie,
13-14. Wtedy on zaczal przemawiac do nich; i wszyscy zdumiewali sie
15. slowami, które wychodzily z Jego ust. I powiedzial im, " Zapewne
powiecie mi przyslowie;
Lekarzu, sam siebie uzdrów, a w sprawie rzeczy,
16. które mialy miejsce w Kafarnaum, uczyn je równiez tutaj. Ale za prawde
powiadam wam, wiele bylo wdów w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo bylo
zasloniete przez trzy lata i szesc miesiecy,
17. a wielki glód byl na wszystkich ladach, ale do zadnej z tych wdów nie
poslano Eliasza, ale jedynie do Sarepty,
18. miasta w Sydonie, do kobiety, która byla wdowa. Wielu tez tredowatych
bylo w Izraelu za czasów proroka Eliasza, ale zaden z nich nie byl
oczyszczony, a jedynie
19. Naamana Syryjczyka". I wszyscy sluchajacy napelnili sie gniewem
20. w synagodze, kiedy sluchali tych slów i wstali, aby zabrac Go z miasta,
i zaprowadzic nad wzgórze, na którym zbudowano to miasto, aby stracic
21. Go w przepasc. Ale on przeszedl miedzy tlumem i udal sie swoja droga.
22. Kiedy slonce zaszlo, wielu chorych przyszlo do Niego ze swoimi
problemami; a On nakladal na nich rece i uzdrawial ich.
23. I demony wychodzily z wielu, i placzac mówily, "Prawdziwie jestes Synem
Bozym", a On nakazywal im milczec, sluchaly Go, poniewaz wiedzialy, ze On
jest Chrystusem.
24. A kiedy nastal dzien On postanowil wyruszyc dalej i opuscic to miejsce:
wtedy tlumy szukaly Go, poszli za nim, i próbowali Go zatrzymac, aby On
zostal wsród
25. nich. A On przemówil do nich slowami, "Musze glosic dobra nowine o
Królestwie Bozym równiez w innych miastach: po to zostalem poslany.
26. I On nauczal w synagogach w Galilei.
II.
1.Pewnego razu, tlum otaczal Jezusa sluchajac Slowa Bozego, a bylo to
2. nad Jeziorem Genezaret, i widziano dwie lodzie, ale nie bylo tam rybaków,
3.oczyszczali oni sieci. Jezus wszedl na lódz, w której spotkal Szymona, i
nakazal mu, aby ten odbil nieco od brzegu. Usiadl i
4. nauczal tlumy z lodzi. Gdy przestal mówic, rzekl do Szymona, "Zarzuc
5. swoje sieci". I Szymon posluchawszy go odpowiedzial: "Mistrzu,
próbowalismy cala noc i niczego nie zlowilismy; ale skoro Ty tak mówisz,
zarzuce
6. siec." Kiedy zrobili to, pochwycili
7. olbrzymia liczbe ryb: az sieci zaczely sie urywac. I wolali innych
rybaków, bedacych na innej lodzi, aby przybyli i pomogli im je wyciagnac.
Przybyli, i
8. napelnili obie lodzie, tak, ze one niemal zaczely tonac. Kiedy Szymon
Piotr zobaczyl to, upadl przy kolanach Jezusa, mówiac,
9. "Odejdz ode mnie; jestem grzesznym czlowiekiem, o Panie!" Bo zdziwienie
ogarnelo jego, oraz wszystkich, którzy z nim byli,
10. rybaków, którzy pomagali przy polowie, oraz towarzyszy Szymona. I Jezus
rzekl do Szymona, "nie lekaj sie; bo od tej pory bedziesz ludzi powolywal do
zycia."
11. A gdy doplyneli do brzegu swymi lodziami, zostawili wszystko i poszli za
Nim.
12. Gdy wyruszyli i dotarli do jednego z miast, spotkali czlowieka
tredowatego, który na widok Jezusa upadl na twarz, i blagal go mówiac;
"Panie, jesli taka jest twoja wola
13. uczyn mnie czystym." I polozywszy na nim reke Jezus dotknal go i
powiedzial, " Taka jest moja wola: badz czysty"
14. Nagle choroba opuscila cialo tredowatego. Jezus nakazal mu: "Nikomu nic
nie mów; ale, ale idz do kaplanów, by pokazac im, ze stales sie czysty, jak
nakazuje prawo Mojzeszowe,
15. Niech takie bedzie twoje swiadectwo. Ale wielu wiecej tam bylo: wielki
tlum przybyl, uslyszawszy o tym, ze On moze uleczyc ich
16. z wszelkich chorób. Ale Jezus sie oddalil, aby sie modlic.
17. I pewnego dnia, kiedy nauczal stalo sie tak(a siedzieli tam faryzeusze i
nauczyciele zakonu ze wszystkich miejscowosci w Galilei, Judei i
Jerozolimie):
18. A byla w Nim wielka moc uzdrawiania. I oto mezowie niesli na lozu
czlowieka sparalizowanego, chcac go wprowadzic przed oblicze Pana
19. Ale ze wielki tlum stal nie mogli oni sie dostac do Niego, wiec weszli
na dach i przez powale spuscili go wraz z lozem do srodka przed samego
Jezusa.
20. Widzac taka wiare powiedzial, "Czlowieku
21. twoje grzechy sa ci odpuszczone." A uczeni i faryzeusze zaczeli sie
pytac miedzy soba: "Kimze jest ten, który wygaduje te wszystkie
bluznierstwa? Kto moze odpuszczac winy, jezeli nie sam tylko Bóg?
22. Ale Jezus slyszac to podszedl i powiedzial, "Co rozumiecie w waszych
sercach?
23. Latwiej jest powiedziec komus, ze jego grzechy sa odpuszczone; czy
24. powiedziec: "Wstan i chodz? Powinniscie wiedziec, ze Syn Czlowieczy ma
moc wybaczania grzechów (i rzekl do sparalizowanego czlowieka:) Nakazuje ci,
Powstan
25. wez swoje rzeczy i zabierz je do domu. Natychmiast ten powstal przed
Nim, wzial loze, na którym lezal, i zabral do domu, wielbiac
26. Boga. Wszystkich ogarnelo zdumienie i zaczeli wielbic Boga, i czujac
strach, mówili, "Widzielismy dzis tyle niezwyklych rzeczy".
27. Po tych zdarzeniach szedl dalej, i zobaczyl celnika, imieniem Lewi,
siedzacego w miejscu oplaty:
28. Powiedzial Jezus "Pójdz za Mna." Zostawil wszystko, wstal i
29. poszedl za Nim. Pózniej urzadzil wielkie swieto w swym domu: bylo tam
wielu celników
30.i im podobnych. A uczeni w pismie i faryzeusze znowu zaczeli szemrac
przeciwko jego uczniom,
31. mówiac, "Ten czlowiek siedzi przy stole wraz z celnikami oraz
grzesznikami"
32. A Jezus im odpowiedzial, "Zdrowi nie potrzebuja lekarza, ale ci
33. którzy sa chorzy. Nie przybylem tu, aby powolywac sprawiedliwych, ale
34. grzeszników. Oni wtedy powiedzieli od niego, "Dlaczego uczniowie Jana
poszcza, modla sie, podobnie jak uczniowie faryzeuszów; a twoi syto jedza
35. i pija? Odpowiedzial Jezus, "Czy goscie weselni poszcza, kiedy jest
jeszcze z nimi pan mlody?
36. Ale przyjdzie dzien, kiedy pan mlody zostanie zabrany. Wtedy oni beda
poscic
37. w tych dniach." I opowiedzial im pewna przypowiesc; Nie ma czlowieka,
który do nowej szaty doszylby stara late; ani nowej laty nie doszylby do
starej szaty,
38. Jak i nie ma czlowieka, który wlalby nowe wino do starej butli, ani
starego wina do butli nowej; inaczej zmarnowalo by sie zarówno wino
39. jak i butla. Ale nowe wino musi byc nalane do nowej butli, wtedy nie
zmarnieje.
40. Zaden czlowiek po wypiciu starego wina nie zapragnie zaraz wina mlodego;
powie raczej, ze stare jest lepsze.
III.
1.W czasie kolejnego szabatu, a On przechodzil przez pole zboza: a uczniowie
Jego zrywali zdzbla oraz wykruszali je rekoma, poczym jedli.
2. I pewien faryzeusz powiedzial do niego: "Dlaczego wy robicie to, czego
zabrania prawo
3. w dniu szabatu?" A Jezus odpowiedzial mu slowami, "Czy nie czytales co
robil Dawid, kiedy byl
4. glodny, i ci, którzy z nim byli ; jak weszli do domu bozego, wzial i jadl
chleby pokladne i dawal równiez swoim towarzyszom; co dozwolone jest jedynie
duchowienstwu?"
5. I powiedzial mu, "Syn czlowieczy jest wiekszy niz szabat"
6. A gdy nadszedl kolejny dzien szabatu, w którym to Jezus wszedl do
synagogi i zaczal nauczac; i tam byl
7. czlowiek z uschnieta reka. A uczeni w pismie i faryzeusze obserwowali go,
czy czasem nie uzdrawia ludzi w dzien szabatu; tak, aby mogli
8. znalezc oskarzenie przeciwko niemu. Ale On znal ich zamiary, i powiedzial
do czlowieka z uschnieta reka, "Wystap i stan tu na srodku
9. z przodu." Poczym Jezus przemówil, "Zapytam sie ciebie o cos; Czy
dozwolone jest w dzien szabatu: czynic dobro
10. czy moze zlo? Ratowanie zycia, czy jego niszczenie?" I spogladajac na
wszystkich zgromadzonych powiedzial do czlowieka z uschnieta reka,
"wyciagnij swoja reke." I sprawil, ze jego reka byla
11. zdrowa jak u innych. Serca tych, którzy to widzieli napelnily sie
obledem; i szemrali miedzy soba, co mozna zrobic z Jezusem.
12. Po uplywie kilku dni, udal sie w góry, aby sie modlic, trwal cala noc
13. w modlitwie do Boga. A kiedy nastal dzien, przywolal do siebie swoich
uczniów: i wybral sposród nich dwunastu.
14. Których nazwal apostolami; Szymon (zwany równiez Piotrem), Andrzej, jego
brat, Jakub i Jan, Filip
15. i Bartlomiej, Mateusz i Tomasz, Jakub, syn
16. Alfeusza, a takze Szymon, zwany równiez Gorliwym, Judasz, brat Jakuba,
oraz Judasz Iskariota, który okazal sie
17. zdrajca. I zstapil z nimi na dól, stanal na równinie, a wielkie grono
jego uczniów, ogromna liczba ludzi z Judei i Jerozolimy, oraz z wybrzeza
Tyru i Sydonu, przybyla, aby sluchac
18. go, i zostac wyleczonymi z chorób; a byli wsród nich tacy, których
przesladowaly nieczyste duchy: i byli oni uzdrawiani.
19. Ludzie próbowali Go dotknac: gdyz wielka moca byl on obdarzony, i
zdrowieli oni.
20. Jezus skierowal swoje oczy na uczniów, poczym powiedzial: "Blogoslawieni
jestescie ubodzy, dla takich jak wy jest Królestwo Boze.
21. Blogoslawieni, którzy czujecie teraz glód, albowiem wy bedziecie
nakarmieni. Blogoslawieni, którzy jestescie smutni, bedziecie sie radowac.
22. Blogoslawieni, których ludzie nienawidza, kiedy beda was wyrzucac ze
swojej wspólnoty, oskarzac was, przeklinac wasze imiona dla chwaly Syna
Czlowieczego.
23. Cieszcie sie i radujcie w ten dzien : bo wielka nagroda jest w niebie:
24. Tak samo czynili prorokom ich ojcowie. Ale nieszczescie spadnie na was,
którzy jestescie bogaci! Dla was, którzy pocieszenie
25. macie. Nieszczescie spadnie na tych, którzy sa syci! Wy poczujecie glód.
Nieszczescie spadnie na was, którzy sie teraz smiejecie! Wy
26. bedziecie lamentowac i plakac. Przekleci badzcie, o których ludzie
dobrze mówia! Tak samo bowiem czynili prorokom ich ojcowie.
27. Ale ja wam mówie o tym, co slyszalem. Kochaj swego wroga, czyn
28. dobrze tym, którzy cie nienawidza, blogoslaw tych, którzy cie
przeklinaja,
29. i módl sie za tych, którzy sa ci ciemiezcami. Temu, który uderzyl cie w
policzek, nastaw i drugi; a temu, który zazada od ciebie plaszcza, oddaj
30. równiez suknie swoja. Oddaj kazdemu to, o co ciebie poprosza: a kiedy
zabierze twoje rzeczy, zycz mu dobrze.
31. Nie zadaj zwrotu. Tak jak sami chcecie byc traktowani,
32. traktujcie tez wy innych. Bo jesli kochasz tego, który kocha ciebie, jak
jest twoja zasluga? Grzesznicy równiez miluja tych,
33. którzy ich miluja. A jezeli czynisz dobrze tylko tym, którzy dobro
czynia tobie, jaka tu jest twoja zasluga? Grzesznicy czynia
34. podobnie. I jezeli dajesz pieniadze z nadzieja zwrotu, jak jest twoja
zasluga? Grzesznicy równiez pozyczaja
35. grzesznikom, którzy zwróca im ich dlug. Ale wy kochajcie swych
nieprzyjaciól, I czyncie dobro, oraz oddawajcie nie pragnac niczego w
zamian: bo wielka jest nagroda, i prawdziwie bedziecie synami Najwyzszego:
poniewaz on kocha nawet niewdzieczników
36. i zlych. Badzcie zatem milosierni, jak i wasz Ojciec jest
37. milosierny. Nie sadzcie, aby nie byc sadzonymi: nie potepiaj, a i
potepiony nie bedziesz: wybaczajcie
38. a i wam bedzie przebaczone: Co dasz bedzie ci oddane; miara dobra,
natloczona, potrzesiona i przepelniona dadza w zanadrze wasze. Ta sama
miara, która oceniasz, bedziesz oceniony."
39. Poczym zadal im pytanie, "Czy slepiec moze prowadzic
40. innego slepca? Czyz obaj nie wpadna w przepasc? Uczen i nauczyciel nie
sa sobie równi, ale kazdy, kto
41 postepuje sprawiedliwie, ten jest nauczycielem! Bo dlaczego masz
spostrzegac drzazge w oku brata swego
42. kiedy belki nie dostrzegasz we wlasnym? Bo jakze mozna powiedziec do
swojego brata: pozwól mi wyciagnac drzazge z oka twego, kiedy we wlasnym oku
ma sie belke? Ty hipokryto, usun belke ze swego oka, a bedziesz wtedy mógl
pomóc swemu bratu!
43. Nie ma dobrego drzewa, z którego rodzi sie zly owoc;
44. Nie ma tez dobrego owocu zrodzonego ze zlego drzewa. Wartosc drzewa
rozpoznaje sie po owocach. Na cierniach nie wyrosna figi, ani krzak jezyn
nie wyda winorosli.
45. Dobry czlowiek z serca swego daje skarb, który jest prawdziwym dobrem: z
serca zlego czlowieka wychodzi jedynie zlo: dla pozadliwosci swego serca
46. przemawiaja jego usta. I dlaczego nazywacie mnie Panem, a
47. nie robicie rzeczy, które wam nakazuje? Kazdy, kto przychodzi do mnie i
slów moich slucha i przestrzega ich
48. temu powiem tak : Jestes jak czlowiek budujacy dom, który kopal gleboko,
az natrafil na skale: a kiedy przyszla powódz, fale beda uderzac w dom, ale
nie przemoga go, gdyz zbudowany jest na
49. skale. Ale ten, który sluchal, a nie czynil jest jak czlowiek, który
postawil swój dom na zwyklej ziemi; strumien uderzy gwaltownie, a wszystko
natychmiast sie rozpadnie. Dom stanie sie jedynie ruina.
IV
1.A gdy skonczyl przemawiac do swojego ludu, udal sie do Kafarnaum.
2. Sluga pewnego centuriona byl chory, bliski smierci.
3. Ale byl bardzo cenny dla swego pana. I kiedy centurion uslyszal o
Jezusie, poslal do Niego starszych Zydów
4. z pytaniem, czy przybylby do jego slugi. I gdy przybyli oni do Jezusa,
szczerze Go prosili slowami: Godzien jest, bys mu pomógl.
5. "Miluje nasz kraj, a nawet zbudowal
6. synagoge". Wtedy Jezus poszedl wraz z nimi. A kiedy byl niedaleko od
domu, centurion poslal do Niego swoich dwóch przyjaciól i powiedzial:
"Panie, nie trudz sie. Nie jestem bowiem godzien, abys wszedl pod mój dach.
7. Dlatego tez samego siebie nie uwazam za godnego, aby wyjsc po Ciebie: ale
powiedz jedno slowo, a sluga mój bedzie zdrowy.
8. Bo ja równiez jestem czlowiekiem podlegajacym wladzy, mam pod soba
zolnierzy, a gdy mówie takiemu "idz" to idzie; innemu "przyjdz" a
przychodzi; a sludze memu "czyn"
9. To czyni". A kiedy Jezus to uslyszal byl zadziwiony i powiedzial do ludzi
tam bedacych: "Mówie wam, nie spotkalem
10. w Izraelu czlowieka o równie wielkiej wierze." A gdy ci, którzy tego
sluchali, wrócili do domu, zastali sluge zupelnie zdrowego.
11. Nastepnego dnia wyruszyl on do miasta zwanego Nain, i wielu jego uczniów
12. poszlo wraz z nim, oraz liczny tlum. Pózniej, kiedy zapadla noc, przy
bramie miasta widac bylo jak wywoza martwego czlowieka, jedynego syna pewnej
kobiety, która byla wdowa: i wielka liczna grupa ludzi
13. z miasta byla z nia. Gdy dostrzegl ja Pan,
14. wspólczul jej i powiedzial: "Nie placz." Podszedl i dotknal ciala
zmarlego, poczym powiedzial: "Mlody czlowieku, nakazuje ci, abys powstal!"
15. A mezczyzna wstal i zaczal mówic.
16. I podszedl do swojej matki. Wszystkich zgromadzonych ogarnelo
zadziwienie: poczym zaczeli wielbic Boga, mówiac: "Oto zeslano do nas
wielkiego proroka" albo "Oto Bóg
17. zstapil do swego ludu." A wiadomosc o tym rozeszla sie po calej Judei i
wszystkich okolicach.
18. A uczniowie Jana powiedzieli mu o tych wszystkich
19. rzeczach. Jan poslal dwóch ze swoich uczniów do Jezusa, aby zapytali go:
"Czy ty jestes tym, który przyjsc mial?
20. czy kogos innego powinnismy oczekiwac?" A kiedy mezczyzni ci dotarli do
Jezusa, powiedzieli: "Jan zwany Chrzcicielem nas poslal do ciebie, bysmy
zapytali, czy jestes tym, który mial przyjsc?
21. czy powinnismy oczekiwac na kogos innego?" W ciagu jednej godziny wielu
chorych odzyskalo zdrowie, oraz wiele nieczystych duchów zostalo
przegnanych;
22. i wielu niewidomych odzyskalo wzrok. A Jezus powiedzial wyslannikom
Jana, "Odejdzcie i powiedzcie Janowi o rzeczach, które zobaczyliscie i
uslyszeliscie: slepi odzyskuja wzrok, kalecy chodza, tredowaci zostaja
oczyszczeni, glusi slysza, martwi ozywaja, a zrozpaczeni otrzymuja
pocieszenie.
23. Blogoslawiony ten, który sie mnie nie wypiera."
24. A gdy uczniowie Jana odeszli, zaczal przemawiac do tlumów o Janie:
Coscie wyszli ogladac na pustynie?
25. Trzcine rzucona na wiatr? Kogo zobaczyliscie? Czlowieka ubranego w
miekka suknie? Strzezcie sie tych, którzy odziani sa we wspaniale, delikatne
szaty, którzy rzadza
26. i zyja w palacach królewskich. Kogo zobaczyliscie? Proroka? Tak! I ja
mówie wam: nawet znacznie wiecej niz proroka.
27. To jest ten, o którym napisano "Przyslany bedzie czlowiek, który
prostowac bedzie sciezki
28. dla mnie." Dlatego tez wam powiem, posród zrodzonego z kobiet, nie ma
wiekszego od Jana Chrzciciela: ale najmniejszy w Królestwie Bozym
29. jest wiekszy od niego". A wszyscy ludzie, którzy tego sluchali, zarówno
celnicy jak i bogobojni, zaczeli swietowac,
30. Bo przyjeli janowy chrzest. Natomiast faryzeusze i uczeni w pismie
wzgardzili slowem bozym o nich samych
31. Bo nie dali sie przez niego ochrzcic. Rzekl Pan: "Do czego podobni sa
ludzie tego pokolenia? I jacy oni sa?
32. Podobni sa do dzieci siedzacych na rynku, wolajace do innych: "Gralismy
dla was, a wy nie tanczyliscie, lamentowalismy
33. a wy nie zaplakaliscie. Jan Chrzciciel nie jadl chleba, ani nie pil
wina. Powiedzieliscie wtedy,
34. ze demona ma w sercu. Syn Czlowieczy je i pije, a wy mówicie: "oto
zarlok i
35. pijak, który przyjaciól ma wsród celników i grzeszników! A
usprawiedliwiona zostala madrosc przez wszystkie dzieci swoje".
36. A jeden z faryzeuszów zaproponowal mu, aby zjadl z nim posilek. I udal
sie on do domu faryzeusza.
37. I spostrzegl kobiete z miasta, która byla grzesznica. Kiedy dowiedziala
sie, ze Pan przybywa do domu faryzeusza, przyniosla pudelko masci,
38. upadla mu do stóp i zaczela plakac, takze lzy splywaly po stopach
Jezusa. I wycierala ona te lzy wlasnymi wlosami, poczym calowala jego stopy,
oraz nawilzala je
39. mascia. Faryzeusz, który widzial to, mówil sam do siebie: "Gdyby
mezczyzna ten byl prorokiem, , wiedzialby kim jest kobieta, która go dotyka
:
40. a przeciez jest ona grzesznica. Ale Jezus powiedzial mu, "Szymonie,
pozwól, ze ci cos powiem." A ten odpowiedzial:
41. "Mów, nauczycielu." "Pewien lichwiarz mial dwóch dluzników : jeden winny
mu byl piecset denarów,
42. a drugi piecdziesiat. Ale kiedy nie mieli z czego splacic dlugów,
lichwiarz darowal im obu. Powiedz mi zatem,
43. który bedzie bardziej wdzieczny?" Szymon odpowiedzial mu, "Przypuszczam,
ze ten, któremu wiecej darowano." A Jezus odpowiedzial mu:
44. "Dobrze osadziles "Odwrócil sie do kobiety, poczym powiedzial do
Szymona, "Widzisz ta kobiete? Wszedlem do twojego domu: nie dales mi wody do
stóp: a ona zwilzyla moje stopy wlasnymi lzami i wytarla
45. wlosami z wlasnej glowy. Nie przywitales mnie pocalunkiem: a ona odkad
tutaj stoje nie przestaje calowac moich stóp.
46. Nie namasciles mojej twarzy olejkiem: kiedy ta kobieta naciera mascia
moje stopy.
47. Dlatego tez mówie ci; jej grzechy, których jest tak wiele sa jej
odpuszczone; dlatego, ze ma wielka milosc: jest tak, bowiem,
48. ze kto ma niewiele do odpuszczenia, ten i ma niewielka milosc".
49. I powiedzial do niej" Twoje grzechy sa ci odpuszczone." A ci, którzy tam
byli równiez, zaczeli sie pytac miedzy soba:
50. "Kimze on jest, ze nawet grzechy odpuszcza?" I powiedzial do kobiety
"Twoja wiara cie wybawila, odejdz w pokoju."
V.
1.Mijal czas, a Jezus chodzil do miast i wsi, zwiastujac Królestwo Boze: i
dwunastu bylo
2. razem z nim. I pewne kobiety, które zostaly oczyszczone ze zlych duchów i
slabosci, Maria zwana Magdalena,
3. z której wypedzono siedem demonów, Joanna, zona Chuzy, rzadcy Heroda,
Zuzanna, oraz wiele innych, które im sluzyly i pomagaly.
4. I gdy zebral sie liczny tlum, a byli tam ludzie z róznych miast,
powiedzial im Jezus
5. przypowiesc : "Siewca wyszedl rozsiewac swoje ziarno : a gdy sial,
niektóre padly na droge i zostaly zdeptane .
6. I ptaki niebianskie zjadly je. Inne upadlo na skale, i choc wzroslo,
uschlo nie majac wilgoci,
7. Inne padly miedzy ciernie; a ciernie razem z nimi wzrosly i zadusily je.
8. A inne spadly na dobra ziemie, a kiedy wzroslo wydalo stokrotny plon". A
kiedy powiedzial te rzeczy, zaplakal," Kto ma uszy do sluchania niech
slucha!"
9. A jego uczniowie zapytali go slowami: "Co oznacza ta przypowiesc?"
10. A on odpowiedzial: "wam dane jest poznac tajemnice Królestw Bozego, a
innym podaje sie je w podobienstwach, aby patrzac nie widzieli,
11. a sluchajac nie rozumieli. Ale sens przypowiesci jest taki :
12. Ziarnem jest slowo Boze. Tymi na drodze sa ci, którzy sluchaja; ale
kiedy przychodzi diabel slowo to zostaje zabrane z ich serca, aby nie
uwierzyli
13. I nie zostali zbawieni. Tymi na skale sa ci, którzy uslysza, przyjma
slowo z radoscia ; ale nie majac korzenia, wierza do czasu, ale pózniej ich
wiara zanika.
14. A ci, którzy wpadli miedzy ciernie, to tacy, którzy uslyszeli, ale idac
droga trosk, bogactw i rozkoszy zycia, zostaja przyduszeni i nie osiagaja
dojrzalosci.
15. Ale to, które upadlo na wlasciwy grunt, oznacza ludzi, którzy szczerym i
dobrym sercem uslyszawszy slowo, zachowuja je i wydaja owoc.
16. Nie ma czlowieka, który zapalilby lampe i nakrylby naczyniem, albo ukryl
pod lózkiem, ale stawia ja na swieczniku, aby widzieli swiatlo wszyscy,
którzy wchodza.
17. Nie ma tez nic ukrytego, co by nie zostalo ujawnione, ani nic tajemnego,
co nie mialoby byc poznane,
18. I nie mialo by wyjsc na jaw. Uwazajcie, jak sluchacie. Poniewaz temu,
który ma, bedzie dodane, a ten, który nie ma, straci nawet to, co mniema, ze
posiada."
19. Ktos powiedzial: "Twoja matka i twoi bracia stoja na zewnatrz i pragna
cie zobaczyc"
20. A on zapytal ich slowami " Któz jest moja matka, i któz to sa ci moi
bracia? Moja matka i bracmi sa ci, którzy sluchaja slowa Bozego i je
wypelniaja!"
21. Pewnego dnia Jezus udal sie z uczniami w kierunku jeziora : i powiedzial
im, "Przeplyniemy na druga strone jeziora". Ruszyli
22. naprzód. A gdy oni wioslowali on zasnal : Zerwal sie wtedy gwaltowny
wicher na jeziorze, fale ich zalewaly I niebezpieczenstwo im grozilo.
23. I pobiegli do niego, aby go obudzic, i powiedzieli "Mistrzu, Mistrzu!
Zginiemy!" On wstal I stlumil wiatr i fale: a one uspokoily sie
24. i cisza nastala. I powiedzial do nich " Gdzie sie podziala wasza wiara?"
A oni widza to wszystko byli przerazeni i mówili miedzy soba: "Kimze On
jest, ze nawet wiatr I woda sa mu posluszne?"
25. I zeglowali dalej do krainy zwanej Gandarenes,
26. która lezy naprzeciw Galilei. I kiedy dobili do ladu, spotkali pewnego
mezczyzne , który od dlugiego czasu byl opetany przez demona, nie nosil
plaszcza, nie mieszkal w zadnym
27. domu, ale zyl posród grobów. Kiedy zobaczyl Jezusa, krzyknal I upadl
przed nim, i glosnym glosem mówil, "Co mam czynic, Jezusie, Synu
28. Boga najwyzszego? Blagam Cie, nie nekaj mnie." (Kiedy mówil to,
nieczysty duch opuscil jego cialo. Szarpal nim bowiem juz od dluzszego
czasu, a pomimo kajdan, on rwal sie i wybiegal na pustynie)
29. I Jezus zapytal go slowami, "Jakie jest
30. twoje imie?" On rzekl na to: "Legion", poniewaz wiele demonów w nim
bylo. I demony blagaly Go, aby nie nakazywal im
31. wyjscia z czlowieka. A nieopodal w górach paslo sie stado swin: i demony
blagaly Jezusa, aby nie umieszczal ich w cialach zwierzat. Ale nie usluchal.
32. Wyrzucil duchy nieczyste z ciala czlowieka i umiescil je w swiniach:
poczym stado pobieglo w strone urwiska
33. nad jeziorem, i potonelo. Pasterze, którzy widzieli to co sie stalo,
uciekli i mówili o tym
34. we wszystkim miastach i wioskach. Przybyli zobaczyc co sie stalo; i
przyszli do Jezusa I zobaczyli mezczyzne, który opetany byl przez demony,
siedzacego przy Jezusa stopach, ubranego, o zdrowym umysle:
35. I byli zadziwieni. A ci, którzy to widzieli opowiadali o tym jak to sie
stalo.
36. A cala ludnosc prosila Go, aby odszedl od nich; bo czuli wielki strach :
I wszedl do lodzi
37. ale odwrócil sie ponownie. Czlowiek, z którego wypedzono demony, prosil
Go, aby mógl z Nim zostac: ale Jezus odeslal go, mówiac:
38. "Wróc do swego domu i opowiadaj ludziom o wielkich rzeczach, które Bóg
uczynil tobie." Poczym czlowiek ten poszedl swoja droga i mówil ludziom o
tym, jak wielkich rzeczy dokonal na nim Jezus.
39. A gdy nadszedl czas powrotu Jezusa, przywital Go wielki tlum, poniewaz
caly czas na niego czekali.
40. I byl tam mezczyzna imieniem Jair, który byl panem synagogi: upadl do
stóp Jezusowi, poczym poprosil Go, aby
41. przybyl do jego domu : Poniewaz mial jedna córke, dwunastoletnia, a byla
ona umierajaca. Ale gdy On szedl, tlum na niego naciskal.
42. A kobieta, która chorowala od dwunastu lat na krwotoki, która wydala
cala swa majetnosc na lekarzy,
43. którzy jednak nie umieli jej pomóc, podeszla od tylu i dotknela sie jego
szaty ; a krwotok ustal.
44. Rzekl Jezus: "Kto mnie dotknal?" Kiedy wszyscy zaprzeczali, Piotr rzekl
do Pana: "Mistrzu, ludzie cisna sie do Ciebie i tlocza.
45. Ale Jezus powiedzial: "Ktos mnie dotknal: poczulem jak wyplywa ze mnie
moc."
46. A gdy zobaczyla to ta kobieta, przestala sie ukrywac i drzac podeszla,
poczym upadla przed nim, powiedzial przed Nim i wszystkimi ludzmi, z jakiego
powodu Go dotknela, oraz jak nagle wyzdrowiala.
47. I powiedzial do niej, "Niewiasto: twoja wiara cie ocalila, odejdz w
pokoju."
48. Kiedy konczyl to mówic, przybyl ktos z domu pana synagogi i powiedzial
do Jezusa, "Córka
49. umarla; nie trudz sie wiec Nauczycielu." Ale kiedy uslyszal to Jezus,
odpowiedzial mu slowami, "Nie martw sie, a uwierz jedynie,
50. a ona bedzie ocalona." I kiedy wszedl do srodka, zabronil wchodzic tam
innym, z wyjatkiem Piotra, Jakuba i Jana, a takze ojca i matki dziewczyny.
51. Wszyscy smucili sie i oplakiwali ja, ale Jezus rzekl:
52. "Nie przejmujcie sie. Ona nie umarla, a jedynie spi".
53. Wysmiali Go i okpili, wiedzac, ze byla martwa. Nakazal wszystkim odejsc,
poczym chwycil dziewczyne za dlon, i zawolal:
54. "Powstan". I jej dusza wrócila ponownie, poczym wstala i wyprostowala
sie. Pan nakazal, aby przyniesiono jej
55. cos do jedzenia. A jej rodzice byli zadziwieni, ale Jezus zabronil im
mówic komukolwiek o tym, co sie stalo.


Ewangelia Piotra

I 1 [...] ale nikt z Zydów nie umyl rak: ani Herod, ani nikt sposród Jego
sedziów. A gdy nie chcieli umyc, powstal Pilat.
2 I wtedy król Herod nakazal wyprowadzic Pana, mówiac im: "Co wam kazalem,
byscie uczynili, uczyncie Mu" .
II 3 Byl tam Józef, przyjaciel Pilata i Pana. I widzac, ze zamierzaja Go
ukrzyzowac, poszedl do Pilata i prosil o cialo Pana z mysla o pogrzebie
4 I Pilat, poslawszy do Heroda prosil go o cialo.
5 I rzekl Herod: "Bracie Pilacie, jesliby nawet nikt nie poprosil o nie, my
sami pogrzebalibysmy Go, poniewaz rozpocznie sie dzien Szabatu, a napisano w
Prawie: "Slonce niech nie zachodzi nad tym, na kim wykonano wyrok smierci".
I wydal Go ludowi w przeddzien Przasników, ich swieta.
III 6 Ci zas wzieli Pana, popychali Go biegnac i mówili: "Powleczemy Syna
Bozego, gdyz mamy Go w naszej mocy".
7 I przyoblekli Go w purpure, i posadzili Go na tronie sadowym, mówiac:
"Sadz sprawiedliwie, królu Izraela".
8 A ktos z nich, wziawszy wieniec z cierni, wlozyl go na glowe Pana.
9 A jedni z bedacych tam pluli Mu w twarz, drudzy policzkowali Go, inni
jeszcze kluli Go trzcina, a niektórzy biczowali Go, mówiac: "Taka czcia
uczcijmy Syna Boze
IV 10 I przyprowadzili dwu zloczynców, i ukrzyzowali pomiedzy nimi Pana. On
zas milczal, jakby nie doznawal zadnego bólu. 11 A gdy podniesli krzyz,
umiescili napis: "Ten jest królem Izraela".
12 I polozywszy szaty przed Nim, podzielili je i rzucili o nie losy.
13 A jeden sposród owych zloczynców zlorzeczyl im, mówiac: "To, co my
znosimy, cierpimy za nasze niegodziwosci, ale ten, który stal sie zbawca
ludzi, cóz wam uczynil zlego?".
14 I oburzywszy sie przeciw Niemu, zakazali lamac Mu nogi, aby umarl w
cierpieniach.
V 15 Bylo poludnie, a ciemnosc zapadla nad cala Judea. I zlekli sie, i
zaniepokoili, aby slonce nie zaszlo, poniewaz jeszcze zyl; a stoi napisane
dla nich: "Slonce niech nie zachodzi nad tym, na kim wykonano wyrok
smierci".
16 I jeden z nich powiedzial: "Dajcie Mu pic zólci z octem" . I zamieszawszy
dali Mu pic.
17 I wypelnili wszystko, i zgromadzili na swe glowy grzechy.
18 Przychodzili liczni z luczywami, bo mysleli, ze juz zapadla noc, a
niektórzy sie wywracali.
19 A Pan zawolal, mówiac: "Mocy moja, mocy moja, opuscilas mnie", i zostal
wziety [do nieba].
20 I w tej samej chwili rozdarla sie na dwoje zaslona swiatyni
jerozolimskiej.
VI 21 Wtedy wyrwali gwozdzie z rak Pana i zlozyli Go na ziemi. A cala ziemia
zadrzala i powstal wielki strach.
22 Wtedy zablyslo slonce - byla to godzina dziewiata.
23 Ucieszyli sie Zydzi i oddali Józefowi Jego cialo, aby je pogrzebal,
poniewaz wiedzial, jak wiele dobrego uczynil byl On.
24 On wziawszy Pana obmyl Go, owinal w przescieradlo i zlozyl do wlasnego
grobu, zwanego ogrodem Józefa.
VII 25 Wtedy Zydzi: starsi i kaplani widzac, jak wielka szkode uczynili
samym sobie, poczeli bic sie w piersi i wolac: "Biada naszym grzechom.
Zbliza sie bowiem sad i koniec Jerozolimy".
26 A ja wraz z moimi towarzyszami bylismy pograzeni w smutku i ukrywalismy
sie zranieni na duchu: oni bowiem poszukiwali nas jako zloczynców i jako
tych, którzy mieli spalic swiatynie.
27 Z powodu tego wszystkiego zaczelismy poscic i usiedlismy pograzeni w
smutku i placzac dniem i noca, az do soboty.
VIII 28 Zgromadzili sie razem uczeni w Pismie, faryzeusze i starsi, gdy
uslyszeli, ze caly lud szemrze i bije sie w piersi, mówiac: "Patrzcie, jak
bardzo On musial byc sprawiedliwy, jesli w chwili Jego smierci dzialy sie
tak wielkie cuda!".
29 Zlekli sie starsi i przyszli do Pilata, proszac go tymi slowy:
30 "Daj nam zolnierzy, aby strzegli Jego grobu przez trzy dni', by nie
przyszli Jego uczniowie i nie ukryli Go: lud myslalby wtedy, ze powstal z
martwych, i uczynilby nam zlo".
31 I Pilat dal im centuriona Petroniusza i zolnierzy, aby strzegli grobu. A
wraz z nimi udali sie do grobu starsi i uczeni.
32 Centurion, zolnierze i wszyscy tam bedacy, przytoczywszy wielki kamien,
przylozyli go do wejscia grobu
33 i przylozyli siedem pieczeci. A rozbiwszy namiot rozpoczeli straz.
IX 34 Wczesnie, gdy swital dzien sobotni, przybyl tlum z Jerozolimy i
okolicy, aby zobaczyc opieczetowany grób.
35 Ale w nocy, gdy swital dzien Panski [niedziela], a grobu strzegly straze
kolejno po dwóch, odezwal sie wielki glos w niebie,
36 i ujrzeli, jak otwarlo sie niebo i dwu mezów zstapilo stamtad odzianych
wielkim blaskiem i zblizylo sie do grobu,
37 a ów kamien, który zamykal wejscie, stoczywszy sie sam odsunal sie na
bok, grób sie otworzyl i obydwaj mlodziency weszli don.
X 38 Gdy wiec owi zolnierze ujrzeli to, obudzili centuriona i starszych -
oni bowiem tam byli pelniac straz,
38 i gdy opowiedzieli im to, co ujrzeli, zobaczyli znowu trzech mezów
wychodzacych z grobu: dwu podtrzymywalo jednego, krzyz im towarzyszyl,
40 a glowy dwu siegaly az do nieba, podczas gdy glowa tego, który byl przez
nich prowadzony, przewyzszala niebiosa.
41 I uslyszeli glos z nieba mówiacy: "Czy zwiastowales tym, którzy spia?"
42 I dala sie slyszec odpowiedz z krzyza: "Tak".
XI 43 Postanowili wiec razem udac sie i zawiadomic o tym Pilata.
44 Gdy tak rozwazali, ujrzeli znowu, jak niebo otwarlo sie i jakis czlowiek
zstapil z nieba i wszedl do grobu.
45 Gdy to ujrzeli ci, którzy byli z centurionem, jeszcze w nocy pospieszyli
do Pilata, pozostawiajac grób, którego byli strzegli, i opowiedzieli
wszystko, co ujrzeli, a mówili w wielkim leku: "Prawdziwie, ten byl Synem
Bozym".
46 W odpowiedzi powiedzial Pilat: "Ja jestem czysty od krwi Syna Bozego.
Wyscie tego chcieli".
47 Potem przyszli do niego wszyscy, prosili go i blagali, aby nakazal
centurionowi i zolnierzom, aby nikomu nie mówili o tym, co widzieli.
48 "Dosc nam - mówia - ze popelnilismy najwiekszy grzech wobec Boga, abysmy
mieli jeszcze wpasc w rece tlumu Zydów i zostac ukamienowani".
49 Nakazal wiec Pilat centurionowi i zolnierzom, aby nic nie mówili.
XII 50 W dniu Panskim [w niedziele] o swicie Maria Magdalena, uczennica
Pana, która z leku przed Zydami, plonacymi gniewem, nie uczynila przy grobie
Pana tego, co zwykly czynic niewiasty wzgledem drogich sobie zmarlych,
51 wziawszy z soba przyjaciólki udala sie do grobu, gdzie zostal zlozony.
52 I lekaly sie, by ich nie ujrzeli Zydzi, i mówily: "Jesli w tym dniu, w
którym zostal On ukrzyzowany, nie moglysmy plakac ani zawodzic bijac sie w
piersi, to uczynmy to przynajmniej teraz, przy Jego grobie.
53 Któz jednak odwali nam kamien lezacy przy wejsciu do grobu, abysmy mogly
wejsc i usiasc przy Nim i dokonac tego, co jest obowiazkiem uczynic.
54 Kamien byl bowiem wielki i lekamy sie, by nas ktos nie zobaczyl. A jesli
nie bedziemy mogly, to przynajmniej zlozymy przy wejsciu to, co
przynioslysmy na Jego pamiatke; bedziemy plakaly i bily sie w piersi, az
dojdziemy do naszego domu".
XIII 55 I przyszedlszy znalazly grób otwarty. I gdy podeszly, zajrzaly don i
ujrzaly tam jakiegos mlodzienca siedzacego posrodku grobu. Byl on piekny i
przyodziany w jasno blyszczaca szate. On rzekl do nich:
56 "Po co przyszlyscie? Kogo szukacie? Czy moze tego, który zostal
ukrzyzowany? Zmartwychwstal i odszedl, a jesli nie wierzycie, to zajrzyjcie
i patrzcie na miejsce, gdzie spoczywal: nie masz Go, zmartwychwstal bowiem i
odszedl tam, skad zostal poslany".
57 Wtedy przerazone niewiasty uciekly.
XIV 58 Byl to ostatni dzien Przasników i liczni [ludzie] szli wracajac do
swych domów, bo swieto sie juz skonczylo.
59 My jednak, dwunastu uczniów Pana, plakalismy i bylismy w utrapieniu, i
kazdy z nas byl pograzony w smutku z powodu tego, co sie bylo przydarzylo, i
powracalismy do siebie.
60 A ja, Szymon Piotr, i Andrzej, mój brat, wziawszy sieci zstepowalismy ku
morzu. Byl z nami Lewi, syn Alfeusza, którego Pan [...].


Agrafa

1. Rzekl Jezus (niech Go Bóg pozdrowi): "Jak liczne sa drzewa, ale nie
wszystkie przynosza owoc! Jak liczne sa owoce, ale nie wszystkie sa dobre!
Jak liczne sa nauki, ale nie wszystkie sa pozyteczne!"
2. Rzekl Jezus (niech Go Bóg pozdrowi!): "Nie wieszajcie perel na szyjach
wieprzy, madrosc bowiem lepsza jest od perly, a kto nia gardzi, gorszy jest
od wieprzów".
3. Rzekl Jezus (niech Go Bóg pozdrowi!): "Jakzez mozna zaliczyc pomiedzy
medrców tego, który idac droga zmierzajaca do zycia przyszlego, kieruje swe
kroki ku zyciu tego swiata? I jakzez mozna zaliczyc pomiedzy medrców tego,
który szuka slowa Bozego, aby go innym zwiastowac, a nie aby go wypelniac
czynem?".
4. Rzekl Jezus (niech Go Bóg pozdrowi): "Blogoslawiony ten, który zlozyl
obecna chciwosc dla czegos obiecanego a nieobecnego, czego jeszcze nie
widzial".
5. Rzekl Jezus (niech Go Bóg pozdrowi!): "Strzezcie sie spogladania na
niewiasty: sieje ono bowiem pozadanie w sercu i wystarcza do pokusy".
6. Rzekl Jezus (niech Go Bóg pozdrowi): "Milosc tego swiata i zycia
przyszlego nie pozostaja równoczesnie w sercu wierzacego, tak jak woda i
ogien nie moga pozostawac w jednym naczyniu".
7. Rzekl Jezus (niech Go Bóg pozdrowi!): "Ten, co szuka swiata, podobny jest
do czlowieka, który pije wade morska: im wiecej pije, tym bardziej zwieksza
pragnienie, az go woda zabije".
8. Rzekl Mesjasz (niech Go Bóg pozdrowi!): "Blogoslawiony ten, którego Bóg
nauczy swojej ksiegi - nie umrze pózniej w pysze".
9. Mawial Mesjasz (niech Bóg Mu blogoslawi i niech Go pozdrowi!) do synów
Izraela: "Polecam wam wode czysta, ziola lesne i chleb jeczmienny. Ale
wystrzegajcie sie chleba pszennego, bo nigdy nie zdolacie zlozyc zan
dziekczynienia godnego Boga".
10. Jezus, syn Maryi (niech oboje Bóg napelnia blogoslawienstwem i
pozdrowi!), mial powiedziec: "O, zgromadzenie glupców! odeszliscie od drogi
prawdy i ukochaliscie swiat. Tak jak królowie zostawili wam madrosc, tak i
wy zostawcie im panowanie nad swiatem".
11. Jezus (niech Go Bóg pozdrowi!) mial powiedziec do swych apostolów: "Nie
pouczylem was, byscie sie chwalili, ale pouczylem was tylko po to, abyscie
dzialali. Madrosc bowiem nie jest jakims wypowiadaniem madrosci, ale
praktykowaniem madrosci".
12. Powiedzial Jezus (niech Go Bóg pozdrowi!): "Dwóch mam przyjaciól: kto
ich kocha, mnie kocha; kto ich nienawidzi, mnie nienawidzi; sa to ubóstwo i
umartwienie chciwosci".
13. Rzekl Mesjasz (niech Go Bóg pozdrowi!): "O zgromadzenie apostolów! Jak
wiele swiatel wiatr zgasil! Jak wiele slug Bozych zepsula próznosc!".
14. Jezus, nad którym niech spocznie pokój, powiedzial: "Swiat jest mostem.
Przechodzcie przez niego, ale nie zatrzymujcie sie nad nim, aby zamieszkac".



Ewangelia Nikodema

WSPOMNIENIA O PANU NASZYM JEZUSIE CHRYSTUSIE,
SPISANE ZA PONCJUSZA PILATA
[Wstep 1]

Ja, Ananiasz, protektor i pretorianin, i uczony w Prawie, poznalem na
podstawie Pisma swietego Pana naszego Jezusa Chrystusa i przyszedlszy don
dzieki wierze, zostalem uznany za godnego chrztu swietego, poszukujac
wspomnien o wydarzeniach dokonanych w owym czasie dotyczacych Pana naszego
Jezusa Chrystusa, które zlozyli Zydzi u Poncjusza Pilata, znalazlem te oto
wspomnienia spisane po hebrajsku i za laskawoscia Boga przelozylem na jezyk
grecki, aby poznali je wszyscy, którzy wyznaja Pana naszego Jezusa
Chrystusa, w roku 19 panowania pana naszego Flawiusza Teodozjusza i w 6
Flawiusza Walentyniana, w czasie 9 indykcji.
Wy zas wszyscy, którzy czytacie je lub przepisujecie je z innych ksiag,
pamietajcie o mnie i módlcie sie za mnie, by Bóg mial nade mna milosierdzie
i zmilowal sie nad moimi grzechami, którymi zgrzeszylem przeciw niemu.
Pokój tym, którzy czytaja i sluchaja oraz ich domownikom. Amen.
[Wstep 2]
W roku 15 panowania Tyberiusza Cesarza, wladcy Rzymu, gdy Herod panowal w
Galilei, w roku 19 jego panowania, dnia ósmego przed kalendami kwietniowymi,
to jest dnia 25 marca, za konsulatu Rufusa i Rubelliona, w czwartym roku 202
olimpiady, za najwyzszego kaplana Zydów Józefa Kajfasza, to, co opowiedzial
Nikodem, po ukrzyzowaniu i mece Pana przekazal najwyzszym kaplanom i innym
Zydom. Spisal to zas tenze Nikodem po hebrajsku.
I 1 Po odbyciu zebrania najwyzsi kaplani i uczeni Annasz, Kajfasz, Semes,
Dathanes, Gamaliel, Judasz, Lewi, Neftali, Aleksander, Jair i pozostali
Zydzi udali sie do Pilata, aby oskarzyc Jezusa o wiele czynów. I mówili:
"Choc wiemy, ze jest synem Józefa rzemieslnika zrodzonym z Maryi, On jednak
mówi, ze jest Synem Bozym i królem. Ponadto bezczesci szabat i pragnie
rozwiazac Prawo dane nam przez ojców". Rzecze Pilat: "Cóz jest wiec to, co
czyni i to, co pragnie rozwiazac?" Mówia Zydzi: "Mamy Prawo, które nie
pozwala kogokolwiek uzdrawiac w dzien szabatu, On natomiast uzdrawial
wlasnie w szabat chromych, garbatych, uschnietych, slepych, paralityków,
niemych i opetanych - a czynil sztukami magicznymi. Rzecze do nich Pilat:
"Cóz zlego uczynil?" Oni mówia: "Jest czarownikiem i przez Belzebuba,
ksiecia czartowskiego, wypedza szatany i wszystkie sa mu posluszne". Rzecze
do nich Pilat: "Wyrzucac szatany nie jest sprawa ducha nieczystego, ale boga
Asklepiosa".
2 Mówia Zydzi do Pilata: "Blagamy wasza wielkosc, abys raczyl Go postawic
przed trybunalem i przesluchac". I zawolawszy ich Pilat rzecze: "Powiedzcie
mi, jak moge ja, namiestnik, przesluchiwac króla?" Mówia mu: "My nie mówimy,
ze On jest królem, ale ze On sam to o sobie mówi". Przywolal wiec Pilat
kursora i mówi don: "Niech z szacunkiem wprowadza Jezusa". Wyszedl kursor, a
poznawszy Go, padl przed Nim, a wziawszy chuste, która mial w rece,
rozpostarl ja na ziemi i rzekl don: "Panie, idz tedy i wejdz, bo wzywa cie
namiestnik". Gdy Zydzi ujrzeli to, co uczynil kursor, tak zawolali do
Pilata: "Dlaczego wezwales Go nie przez herolda, ale przez kursora. Kursor
bowiem ujrzawszy Go, upadl przed Nim i rozeslal chuste na ziemi i sprawil,
ze szedl jak król".
3 A Pilat, wezwawszy kursora, mówi don: "Czemu to uczyniles i czemu
rozpostarles swa chuste na ziemi i sprawiles, ze Jezus szedl po niej?" Mówi
don kursor: "Panie i namiestniku! Gdy wyslales mnie do Jerozolimy, do
Aleksandra, ujrzalem Go jak siedzial na osle, a dzieci Hebrajczyków
trzymajac galezie w rekach wolaly, inni natomiast rozposcierali swe szaty
mówiac: <>".
4 Zakrzykneli Zydzi do kursora tymi slowy: "Dzieci Hebrajczyków wolaly po
hebrajsku, jak wiec zrozumiales je po grecku?" Mówi im kursor "Zapytalem
jednego z Zydów i rzeklem: <>, I on mi przetlumaczyl". Rzecze do nich Pilat:
"Co wolano po hebrajsku?" Mówia don Zydzi: "Hosanna membrone barouchamma
Adonai". Rzecze do nich Pilat: "Hosanna i to co dalej nastepuje, jak to sie
tlumaczy?" Mówia mu Zydzi: "Zbaw ty, który jestes na wysokosciach.
Blogoslawiony, który przychodzi w imie Panskie". Mówi do nich Pilat: "Jesli
wy sami potwierdzacie slowa wypowiedziane przez dzieci, to w czym zawinil
kursor?" Na co oni zamilkli. Mówi namiestnik do kursora: "Wyjdz i wprowadz
Go; jak tylko ci sie podoba". A kursor wyszedlszy powtórzyl to, co uczynil
poprzednio i rzecze do Jezusa: "Wejdz Panie, namiestnik cie wola".
5 W chwili gdy wchodzil Jezus, chorazowie trzymali znaki, których szczyty
sklonily sie i oddaly czesc Jezusowi. Gdy Zydzi zobaczyli to, co sie stalo,
ze mianowicie znaki sklonily sie i oddaly czesc Jezusowi, zawolali glosno
przeciw chorazym. Pilat mówi wiec do Zydów: "Nie zdumiewacie sie, ze szczyty
znaków sklonily sie i oddaly czesc Jezusowi?" Mówia Zydzi do Pilata: "Mysmy
widzieli, jak chorazowie je sklonili i oddali mu czesc". Namiestnik zawolal
wiec chorazych i powiedzial im: "Czemu to uczyniliscie?" Mówia do Pilata:
"My jestesmy mezami greckimi i w dodatku niewolnikami swiatyni. Jakze
moglismy oddac mu czesc? Gdy trzymalismy znaki, ich szczyty same z siebie
sklonily sie i oddaly Mu czesc".
6 Mówi Pilat przelozonym Synagogi i starszym ludu: "Wybierzcie wy mezów
bardzo mocnych, którzy beda trzymali znaki, a zobaczymy, czy one sie zegna".
Wybrali wiec starsi Zydów dwunastu mezów bardzo silnych tak, aby po szesciu
trzymali jeden znak i staneli naprzeciw trybunalu namiestnika. I mówi Pilat
kursorowi: "Wyprowadz Go na zewnatrz pretorium i wprowadz Go, jak chcesz". I
Jezus, i kursor wyszli z pretorium. I zawola Pila tych, którzy uprzednio
trzymali znaki, i mówi do nich: "Zaprzysiegam na powodzenie cesarza, ze
jesli na wejscie Jezusa nie zegna sie znaki, poucinam wam glowy!" I nakazal
namiestnik, aby znowu wszedl Jezus. I kursor uczynil to, co byl uczynil
uprzednio, to jest usilnie prosil Jezusa, aby wszedl po jego chuscie. I
szedl po niej i wszedl, a gdy wszedl, sklonily sie znowu znaki i oddaly
czesc Jezusowi.
II 1 Gdy to ujrzal Pilat, przelakl sie i staral sie powstac z trybunalu. Gdy
on jeszcze zamierzal powstac, jego zona poslala don ze slowami: "Nie miej
nic do czynienia z tym czlowiekiem sprawiedliwym, bo w nocy, we snie, wiele
wycierpialam z Jego powodu". Pilat wiec zawolal wszystkich Zydów i mówil do
nich: "Wiecie, ze moja zona jest nabozna, a nawet szczególnie sklania sie ku
wam, Zydom". Mówia don: "Tak, wiemy o tym". Mówi do nich Pilat: "Oto zona
moja poslala [do mnie] ze slowami: <>". W odpowiedzi Zydzi mówia do Pilata:
"Czyz nie mówilismy, ze jest czarownikiem? Patrz, oto zeslal sen na twa
zone".
2 Pilat przywolal do siebie Jezusa i mówi don: "Co oni swiadcza przeciw
tobie? Nic nie mówisz?". Rzekl Jezus: "Jesliby nie mieli mocy mówienia, nic
by nie mówili; kazdy bowiem ma moc nad swymi ustami, aby mówic dobrze lub
zle. Niech wiec oni bacza!"
3 W odpowiedzi starsi Zydzi mówia do Jezusa: "Na cóz mamy baczyc? Po
pierwsze, ze jestes zrodzony z cudzolóstwa; po drugie, ze twoje narodzenie w
Betlejem spowodowalo rzez dzieci; po trzecie, ze Józef, twój ojciec, i matka
twoja, Maryje, uciekali do Egiptu, poniewaz lud im nie ufal".
4 Mówia niektórzy z tam stojacych bogobojni Zydzi: "My nie mówimy, ze jest
On zrodzony z cudzolóstwa, lecz wiemy, ze Józef byl poslubiony Maryi; nie
narodzil sie wiec z cudzolóstwa". Mówi wiec Pilat do Zydów, którzy mówili,
ze jest zrodzony z cudzolóstwa: "Wasze slowa nie sa prawdziwe, poniewaz
mialy miejsce zaslubiny, jak to stwierdzaja wasi wspólrodacy". Mówia do
Pilata Annasz i Kajfasz: "My, caly tlum, wolamy, ze jest On zrodzony z
cudzolóstwa, a wy nie wierzycie, ci natomiast sa prozelitami i Jego ucznia".
Przywolal do siebie Pilat Annasza i Kajfasza, i rzecze do nich: "Kto sa ci
prozelici?" Mówia mu: "To sa ci, którzy zrodzili sie jako dzieci Hellenów, a
teraz stali sie Zydami". Mówia ci, którzy twierdzili, ze nie narodzil sie z
cudzolóstwa, a wiec Lazarz, Asterios, Antoni, Jakub, Amnes, Zeras, Izaak,
Finees, Kryspus, Agryppa i Judasz: "My nie stalismy prozelitami, lecz
jestesmy synami Zydów i mówimy prawde, bo bylismy obecni na zaslubinach
Józefa z Maja".
5 Wezwal wiec do siebie Pilat owych dwunastu mezów, którzy mówili, ze nie
narodzil sie z cudzolóstwa i mówi do nich: "Zaklinam was na powodzenie
cesarza, czy prawda jest to, co powiedzieliscie, ze mianowicie [On] nie
narodzil sie z cudzolóstwa?" Mówia do Pilata: "Nam Prawo zakazuje
przysiegac, bo to grzech, ale niech oni zloza przysiege na powodzenie
cesarza, ze nie jest prawda to, co powiedzielismy, a wtedy przyjmiemy wyrok
smierci". Mówi Pilat do Annasza i Kajfasza: Nic na to nie odpowiadacie?"
Mówia do Pilata Annasz i Kajfasz: "Tym dwunastu sie wierzy, ze On nie
narodzil sie z cudzolóstwa, podczas gdy caly lud wola, ze jest zrodzony z
cudzolóstwa i ze jest czarownikiem, ze nazywa sie Synem Bozym i królem, i
nam sie nie wierzy!"
6 Pilat nakazal, aby wyszedl caly tlum z wyjatkiem dwunastu mezów, którzy
mówili, ze nie narodzil sie z cudzolóstwa; kazal takze oddalic Jezusa. Mówi
do nich Pilat: "Dlaczego oni chca Go zabic?" Mówia do Pilata: "Nienawidza Go
zazdrosni, ze uzdrawia w szabat". Mówi Pilat: "Za dobry czyn chca Go zabic?"
Mówia mu: "Tak".
III 1 Pelen gniewu wyszedl Pilat z pretorium i mówil do nich: "Biore za
swiadka slonce, ze nie znajduje zadnej winy w tym czlowieku" Odpowiedzieli
mu Zydzi i rzekli do namiestnika: "Jesliby On nie byl zloczynca, nie
wydalibysmy Go tobie". Rzecze na to Pilat: "Wezcie Go wy i osadzcie wedlug
waszego Prawa". Rzekli Zydzi do Pilata: "Nie godzi nam sie zabijac
kogokolwiek". Rzekl Pilat: "Czy tylko wam Bóg zakazal zabijac, a mnie nie?".
2 I wszedl znowu Pilat do pretorium i odwolal Jezusa na bok i rzekl do
Niego: "Czy ty jestes królem Zydów?" Odpowiedzial Jezus do Pilata: "Od
samego siebie to mówisz, czy tez inni ci to powiedzieli o mnie?" Odrzekl
Pilat do Jezusa: "Alboz je jestem Zydem? Twój naród i arcykaplani wydali mi
ciebie: cóz uczyniles?" Rzekl Jezus: "Królestwo moje nie jest z tego swiata;
jesliby bowiem królestwo moje bylo z tego swiata, sludzy moi walczyliby,
abym nie zostal wydany Zydom. Teraz jednak królestwo moje nie jest stad".
Rzekl don Pilat: "Czyz wiec ty jestes królem?" Odpowiedzial mu Jezus: "Ty
mówisz, ze ja jestem królem: na to sie narodzilem i przyszedlem, aby kazdy,
kto jest z prawdy, sluchal glosu mego". Mówi don Pilat: "Cóz to jest
prawda?" Mówi don Jezus: "Prawda jest z nieba". Mówi Pilat: "Czyz nie ma
prawdy na ziemi?" Mówi Jezus do Pilata: "Patrz, jak ci, co glosza prawde, sa
sadzeni przez tych, którzy maja wladze na ziemi".
IV 1 A pozostawiwszy Jezusa wewnatrz pretorium wyszedl Pilat do Zydów i mówi
do nich: "Ja nie znajduje w Nim zadnej winy" . Mówia mu Zydzi: "On
powiedzial: <>". Mówi Pilat: "Jaka swiatynie?" Mówia Zydzi: "Te, która
zbudowal Salomon w czterdziesci szesc lat, a On mówi, ze zburzy i odbuduje
ja w trzy dni". Mówi do nich Pilat: "Jestem niewinny krwi tego czlowieka
sprawiedliwego: to wasza rzecz". Mówia Zydzi: "Krew Jego na nas i na dzieci
nasze".
2 Zawolal Pilat starszych, kaplanów i lewitów i rzekl do nich po cichu: "Nie
czyncie tak: w tym bowiem, o co Go oskarzyliscie, nie ma niczego, co byloby
godne kary smierci. Wasze oskarzenia dotyczyly uzdrowien i lamania szabatu".
Mówia don starsi kaplani i lewici: "Zasluguje na smierc ten, kto bluzni
przeciw cesarzowi. Zasluguje na kare smierci, czy nie Mówi Pilat: "Tak,
zasluguje na smierc". Mówia wtedy Zydzi do Pilata: "Jesli ktos bluzni
przeciw cesarzowi, zasluguje na smierc, a ten bluznil przeciw Bogu!".
3 Kazal wiec namiestnik, aby Zydzi opuscili pretorium i zawolawszy Jezusa,
mówi don: "Co mam czynic Mówi Jezus do Pilata: "To, co ci zostalo dane".
Mówi Pilat: "Jak zostalo dane?" Mówi Jezus: "Mojzesz i prorocy
przepowiedzieli moja smierc i zmartwychwstanie". A Zydzi uslyszawszy to z
ukrycia mówia do Pilata: "Czyz dalej masz sluchac tych bluznierstw?" Mówi
Pilat do Zydów: "Jesli to slowo bylo bluznierstwem, wezcie Go wy za to
bluznierstwo, zaprowadzcie do waszej synagogi i sadzcie wedlug waszego
Prawa". Mówia Zydzi do Pilata: "Prawo nasze okresla, ze gdy czlowiek
zgrzeszyl przeciw czlowiekowi, zasluguje, by otrzymac czterdziesci razów bez
jednego, jesli natomiast zgrzeszy przeciwko Bogu, powinien zostac
ukamienowany".
4 Mówi do nich Pilat: "Wezcie Go wiec i pomscijcie sie na Nim, jak wam sie
podoba". Mówia Zydzi do Pilata: "My chcemy, by zostal ukrzyzowany". Mówi
Pilat: "Nie zasluguje na ukrzyzowanie".
5 Gdy namiestnik spojrzal na stojace wokól tlumy Zydów zauwazyl, ze wielu
sposród Zydów placze. I mówi: "Nie caly lud chce, aby zostal wydany na
smierc". Mówia starsi zydowscy: "Dlatego przyszlismy tu, my, caly lud
zydowski, aby On umarl". Mówi Pilat do Zydów: "Dlaczego ma umrzec?" Mówia
Zydzi: "Bo twierdzil, ze jest Bogiem i królem".
V 1 Ale pewien maz zydowski imieniem Nikodem stanal przed namiestnikiem i
powiedzial: "Prosze cie, o bogobojny, pozwól mi powiedziec kilka slów".
Rzecze Pilat: "Mów! Rzecze Nikodem : "Powiedzialem do starszych, kaplanów i
lewitów, i do calego ludu zydowskiego w synagodze: <>".
2 Mówia Zydzi do Nikodema: "Stales sie Jego uczniem, wiec wstawiasz sie za
Nim!" Mówi do nich Nikodem: "Jesli wiec namiestnik wstawia sie za Nim,
znaczy to, ze i: on stal sie Jego uczniem? Czy cesarz nie dal mu tej
godnosci?" Zydzi
rozzloscili sie wielce i zgrzytali zebami przeciw Nikodemowi. Mówi do nich
Pilat: "Czemuz zgrzytacie zebami slyszac o Nim prawde?" Mówia Zydzi do
Nikodema: "Wez sobie prawde o Nim wraz z Jego dzielem!" Mówi Nikodem: "Amen,
Amen. Biore, jako rzekliscie".
VI 1 Jeden z Zydów wystapil naprzód i poprosil namiestnika, aby mu pozwolil
zabrac glos. Mówi don namiestnik: "Jesli chcesz mówic, to mów!" Zyd
powiedzial: "Trzydziesci i osiem lat lezalem przykuty do loza cierpienia.
Gdy przyszedl Jezus, liczni opetani i dreczeni róznymi chorobami zostali
przez Niego uzdrowieni. Wtedy pewni mlodziency zdjeci litoscia nade mna,
zaniesli mnie wraz z moim lozem i doprowadzili do Niego. A gdy Jezus mnie
ujrzal, ulitowal sie i powiedzial: <>. I wzialem moje loze i chodzilem".
Mówia Zydzi do Pilata: "Zapytaj, jaki to byl dzien, gdy go uzdrowil". Mówi
uzdrowiony: "Byla to sobota". Mówia Zydzi: "Nie mówilismy tobie, ze wlasnie
w szabat leczy i wypedza szatany?"
2 I wystapil inny Zyd i mówi: "Ja urodzilem sie slepym: glos wprawdzie
slyszalem, ale nie widzialem twarzy. Gdy przechodzil Jezus, zawolalem
wielkim glosem: <>. I zmilowal sie nade mna i wlozyl rece na moje oczy i
natychmiast przejrzalem". Inny jeszcze Zyd wystapiwszy powiedzial: "Bylem
garbaty, swym slowem wyprostowal mnie". I inny mówi: "Bylem tredowaty i
wyleczyl mnie slowem".
VII I pewna kobieta imieniem Weronika zawolala z dala tymi slowy:
"Cierpialam na uplyw krwi i dotknelam sie kraju Jego szaty i ustal krwotok,
który trwal dwanascie lat". Mówia Zydzi: "Mamy Prawo, które zabrania
wprowadzania kobiety jako swiadka".
VIII 1 I tlum innych mezów i kobiet wolal tymi slowy: "Ten oto czlowiek jest
prorokiem, bo i szatany sa mu posluszne". Mówi Pilat do tych, którzy mówili,
ze nawet szatany Mu sluza: "A dlaczego nie sa Mu posluszni wasi
nauczyciele". Mówia do Pilata: "Nie wiemy". Inni mówili, ze wskrzesil
Lazarza, choc lezal juz cztery dni w grobie. Zadrzal namiestnik i zawolal do
calego tlumu Zydów: "Czemuz chcecie wylac te krew niewinna".
IX 1 Zawolawszy do siebie Nikodema i dwunastu mezów, którzy mówili, ze nie
jest On zrodzony z cudzolóstwa, powiedzial do nich namiestnik: "Cóz mam
czynic, bo oto zaczyna sie bunt wsród ludu". Mówia don: "My nie wiemy, to
ich rzecz". Przywolawszy do siebie znowu caly lud Pilat mówi: "Wiecie o tym,
ze macie w zwyczaju, abym na swieto Przasników wyzwalal wam jednego wieznia.
W wiezieniu znajduje sie wiezien skazany za morderstwo imieniem Barabasz i
ten oto stojacy przed wami, Jezus, w którym nie znajduje zadnej winy.
Którego z nich chcecie, abym uwolnil?" I zawolali: "Barabasza!" Mówi Pilat:
"Cóz wiec mam uczynic z Jezusem zwanym Chrystusem?" Mówia Zydzi: "Niech
bedzie ukrzyzowany!". A niektórzy z Zydów dodali: "Nie jestes przyjacielem
cesarza, jesli Go uwolnisz: nazywal sie bowiem Synem Bozym i królem: chcesz
wiec tego króla, a nie cesarza?"
2 Rozgniewawszy sie Pilat mówi do Zydów: "Lud wasz zawsze byl buntowniczy i
zawsze sprzeciwial sie swym dobrodziejom". Mówia Zydzi: "Jakim
dobrodziejom?" Mówi Pilat: "Jak slyszalem, Bóg wasz wyprowadzil was z
ciezkiej niewoli, z ziemi Egiptu, i ocalil was, gdy przechodziliscie tak
poprzez morze, jak przez suchy lad, a na pustyni zywil was manna i dal wam
przepiórki. I napoil was woda ze skaly, i nadal wam Prawo: a wy za to
wszystko rozgniewaliscie Boga waszego i chcieliscie cielca wytopionego. I
wpadl w gniew wasz Bóg, i zapragna; was, pozabijac, ale Mojzesz blagal za
wami, i nie pogineliscie. A teraz mnie oskarzacie, ze nienawidze cesarza!".
3 I powstawszy z trybunalu zapragnal wyjsc. I zawolali Zydzi tymi slowami:
"My za króla uznajemy Cezara, a nie Jezusa. Ale zaiste, magowie przyniesli
Mu dary ze Wschodu, jakoby królowi. I uslyszal od magów król Herod, ze król
sie narodzil, i szukal, aby Go zgladzic. Ale dowiedzial sie o tym Jego
ojciec, i zabral Go i Jego matke, i uciekl do Egiptu. A gdy o tym uslyszal
Herod, wytracil dzieci Hebrajczyków urodzone w Betlejem".
4 Gdy Pilat uslyszal te slowa, przelakl sie. I Pilat, nakazawszy milczenie
tlumom - poniewaz krzyczeli - mówi do nich: "Czyz On byl tym, którego
poszukiwal Herod?" Mówia Zydzi: "Tak, On jest tym". I wziawszy wode Pilat
umyl sobie rece wobec slonca, mówiac: "Nie jestem winien krwi tego oto
sprawiedliwego: to wasza rzecz!" Znowu zawolali Zydzi: "Krew na nas i na
dzieci nasze".
5 Wtedy nakazal Pilat, aby zasunieto zaslone trybunalu, na którym zasiadal,
i mówi do Jezusa: "Lud twój zasadzil cie jako króla, dlatego tez rozkazalem
najpierw cie ubiczowac, wedle rozkazów poboznych cesarzy, a nastepnie
powiesic na krzyzu, w ogrodzie, w którym cie zatrzymano: dwaj lotrzy Dysmas
i Gestas zostana ukrzyzowani wraz z toba".
X 1 I wyszedl Jezus z pretorium, a wraz z Nim dwaj lotrzy. I gdy przybyli na
miejsce, zdarli zen szaty jego, opasali Go chusta i nalozyli na glowe Jego
wieniec z cierni. Podobnie powiesili i dwu lotrów. I Jezus powiedzial:
"Ojcze, przebacz im, bo nie wiedza, co czynia". A zolnierze rozdzielili
szaty, podczas gdy tlum stal przygladajac sie Mu. A kaplani i straz lzyli
Go, mówiac: "Innych wybawil, niechze wybawi samego siebie, jesli jest On
Synem Bozym, niech zstapi z krzyza". Wysmiewali go równiez zolnierze, którzy
podchodzili, podawali Mu ocet z zólcia i mówili: "Ty, który jestes królem
Zydów, wybaw samego siebie". A Pilat nakazal po wydaniu wyroku, aby wypisac
literami greckimi, lacinskimi i hebrajskimi, jakoby tytul, Jego winy, to
znaczy to, co mówili Zydzi: "On jest królem Zydów".
2 A jeden z lotrów, którzy wisieli, powiedzial don tymi slowy: "Jesli ty
jestes Chrystusem, wybaw samego siebie i nas". Odpowiadajac mu Dysmas zganil
go mówiac: "Czy zupelnie nie boisz sie Boga ty, który znajdujesz sie ukarany
tym samym wyrokiem? My jestesmy ukarani sprawiedliwie, bo otrzymujemy
zaplate za to, co dokonalismy; ten natomiast nie uczynil niczego zlego". I
rzekl do Jezusa: "Pamietaj o mnie, Panie, w swym królestwie". Rzekl don
Jezus: "Zaprawde, zaprawde powiadam ci, ze jeszcze dzis bedziesz ze mna w
raju".
XI 1 Byla godzina szósta i staly sie ciemnosci na ziemi az do godziny
dziewiatej,. slonce zacmilo sie i rozdarla sie na pól zaslona w swiatyni. A
Jezus zawolawszy glosem wielkim, powiedzial: "Ojcze, baddach ephkid rouel",
co sie tlumaczy: "W rece Twoje oddaje ducha mego". I gdy to powiedzial,
oddal ducha. Gdy zas setnik ujrzal, co sie stalo, chwalil Boga mówiac:
"Czlowiek ów byl sprawiedliwy". A cale tlumy, które sie zeszly na to
widowisko, widzac to, co sie stalo, wracaly bijac sie w piersi.
2 A setnik doniósl namiestnikowi o tym, co sie stalo. Gdy to uslyszal
namiestnik i jego zona, wielce sie zmartwili, bo nie jedli ani nie pili w
owym dniu. Poslawszy wiec Pilat po Zydów, rzekl do nich: "Czy widzieliscie,
co sie stalo?" Oni mówia: "Nastapilo, jak to sie zdarza, zacmienie slonca".
3 Znajomi Jego stali z daleka, a kobiety, które towarzyszyly Mu z Galilei,
przygladaly sie temu. Pewien maz imieniem Józef, czlonek rady, pochodzacy z
miasta Arymatei, który takze sam wygladal królestwa Bozego, poszedl
osobiscie do Pilata i prosil o cialo Jezusa. Zdjal je i owinal w czyste
przescieradlo i zlozyl do wykutego grobu, w którym nikt jeszcze nie
spoczywal.
XII 1 A gdy Zydzi uslyszeli, ze Józef poprosil o cialo Jezusa, szukali go
oraz dwunastu tych, którzy mówili, ze Jezus nie jest zrodzony z cudzolóstwa,
a takze Nikodema i wielu innych, którzy stawili sie przed Pilatem, aby
swiadczyc, ze czynil On czyny dobre. Ale wszyscy sie ukryli i tylko Nikodem
stawil sie przed nimi, poniewaz byl mezem znakomitym wsród Zydów. I rzecze
do nich Nikodem: "Jakim prawem weszliscie do synagogi?" Mówia don Zydzi: "A
ty jakim prawem wszedles do synagogi? Jestes Jego poplecznikiem, wiec i
tobie bedzie dana Jego czesc w przyszlym wieku". Mówi Nikodem: "Amen. Amen".
Takze i Józef, pojawiwszy sie przed nimi, rzekl do nich: "Dlaczego tak
oburzacie sie na mnie za to, ze poprosilem o cialo Jezusa? Oto zlozylem je w
moim grobie i owinalem je czystym przescieradlem i zalozylem kamien przed
wejscie jaskini. Niedobrze postapiliscie ze sprawiedliwym, bo nie tylko nie
zalowaliscie za to, zescie Go ukrzyzowali, ale przebiliscie Go jeszcze
wlócznia". Schwycili wiec Zydzi Józefa i kazali go strzec, az do pierwszego
dnia po szabacie. I mówili don: "Wiedz, ze teraz jest czas, w którym nie
wolno nam uczynic nic przeciw tobie, poniewaz rozpoczyna sie juz szabat:
wiedz jednak, ze nie bedziesz godny grobu, ale wydamy twe cialo ptakom
niebieskim". Mówi do nich Józef: "To jest mowa Goliata, który lzyl Boga
zywego i swietego Dawida. Rzekl bowiem Bóg przez proroka: <>. Teraz wiec nie
obrzezany wzgledem ciala, ale majacy obrzezane serce wzial wode, umyl swe
rece wobec slonca, ze slowami: <>. I teraz lekam sie, aby gniew Panski nie
spadl na was i na dzieci wasze, jak to sami powiedzieliscie". Gdy Zydzi
uslyszeli te slowa rozzloscili sie, rzucili sie na Józefa, schwytali go i
zamkneli na klucz w domu bez okien, postawili straz przed drzwiami, gdzie
zostal zamkniety Józef.
2 Rano w sobote arcykaplani, kaplani i lewici nakazal, aby wszyscy
zgromadzili sie w synagodze w dniu pierwszym po szabacie. A gdy zgromadzil
sie w synagodze caly lud, radzili, jaka smiercia maja go stracic. Gdy
zasiadl Synedrion, nakazano, aby przyprowadzono go bez zadnego szacunku. A
gdy otwarto drzwi, nie znaleziono go. I caly lud wychodzil z siebie ze
zdumienia, bo stwierdzono, ze pieczecie sa nie naruszone, a klucze mial
Kajfasz. I nikt nie odwazyl sie podniesc reki przeciw tym, którzy
przemawiali wobec Pilata za Jezusem.
XIII 1 A gdy oni jeszcze siedzieli w synagodze pelni zdumienia z powodu
Józefa, przybyli straznicy, o których prosili Zydzi Pilata dla strzezenia
grobu Jezusa, aby przypadkiem nie przybyli uczniowie i nie ukradli Go. I
oznajmili arcykaplanom i kaplanom, i lewitom, i mówili o tym, co sie bylo
przydarzylo: jak powstalo wielkie trzesienie ziemi, jak "Ujrzelismy aniola
zstepujacego z nieba i jak odwalil on kamien od wejscia grobu, i jak siadl
na nim; a jasnial jak snieg albo jak blyskawica. A my pelni leku padlismy
jak martwi. I uslyszelismy glos aniola mówiacego do niewiast, które trwaly
przy grobie: <>"
2 Mówia Zydzi: "Do jakich niewiast mówil?" Mówia straznicy: "Nie wiemy, kto
to byl". Mówia Zydzi: "O której to bylo godzinie?" Mówia straznicy: "O
pólnocy". Mówia Zydzi: "A dlaczego nie schwytaliscie niewiast?" Mówia
straznicy: "Bylismy jakoby umarli ze strachu. Nie liczylismy nawet, ze
ujrzymy jeszcze swiatlo dzienne; jak wiec moglismy je schwytac?" Mówia
Zydzi: "Na Boga zywego, nie wierzymy wam!" Mówia straznicy do Zydów:
"Ujrzeliscie takie znaki dokonane na tym czlowieku, a nie uwierzyliscie: jak
wiec mozecie nam wierzyc? I dobrze zakleliscie sie na Boga zywego, bo ów
zyje". Mówia znowu straznicy: "Slyszelismy, ze zamkneliscie tego, który
prosil o cialo Jezusa, ze opieczetowaliscie brame, i ze choc go tam
zamkneliscie, nie znalezliscie go tam. Dajcie nam Józefa, a my wam damy
Jezusa!" Mówia Zydzi: "Józef udal sie do swego miasta". Mówia straznicy do
Zydów: "I Jezus zmartwychwstal, jak uslyszelismy od aniola, i jest w
Galilei". Gdy Zydzi uslyszeli te slowa, przelekli sie bardzo i mówia: "Oby
nie uslyszano tych slów i oby wszyscy nie nawrócili sie do Jezusa". I Zydzi
zwolali rade, zebrali duzo pieniedzy, i dali zolnierzom ze slowami:
"Powiedzcie: gdy spalismy, przyszli w nocy Jego uczniowie i ukradli Go. A
jesli dojdzie wiesc do namiestnika, przekonamy go, aby was uwolnil od kary".
Oni wiec wzieli pieniadze i mówili, jak ich pouczono.
XIV 1 Pewien kaplan Finees, nauczyciel Adas i Angajos lewita przybyli do
Jerozolimy z Galilei i powiadomili arcykaplanów, kaplanów i lewitów:
"Widzielismy Jezusa i Jego uczniów, jak siedzieli na górze zwanej Mamilch i
jak On mówil do swych uczniów: <>. I gdy Jezus tak mówil, ujrzelismy, jak
zostal wziety do nieba".
2 Mówia starsi, kaplani i lewici: "Oddajcie chwale Bogu Izraela i zlózcie
wyznanie, ze to, co widzieliscie, opowiedzieliscie i slyszeliscie, co
zdarzylo sie naprawde?" Rzekli ci, co opowiadali: "Na Boga zywego ojców
naszych Abrahama, Izaaka i Jakuba, slyszelismy to i widzielismy Go, jak
zostal wziety do nieba". Mówia do nich starsi, kaplani i lewici:
"Przyszliscie, aby nam to oznajmic, czy tez przyszliscie modlic sie do
Boga?" Mówia oni: "Aby sie modlic do Boga". Mówia do nich starsi arcykaplani
i lewici: "Jezeli przyszliscie modlic sie do Boga, to po co opowiadaliscie
takie glupstwa wobec calego ludu?" Mówia kaplan Finees nauczyciel Adas i
lewita Angajos do przelozonych synagogi, kaplanów i lewitów: "Jesli te
slowa, które wypowiedzielismy o tym, co widzielismy, sa grzechem, oto
jestesmy przed wami: zróbcie z nami to co jest stosowne w oczach waszych".
Oni zas wzieli Prawo i zaprzysiegli ich, ze nikomu juz nie powtórza owych
slów. I dali im jesc i pic i wypedzili ich z miasta; dali im takze pieniadze
i trzech mezów, którzy im towarzyszyli az do Galilei. I tak odeszli w
pokoju.
3 A gdy owi mezowie wyruszyli do Galilei, zebrali sie w synagodze
arcykaplani i przelozeni synagogi i starsi, zamkneli bramy, i bili sie w
piersi z zalosci, mówiac: "Taki to wielki cud przydarzyl sie w Izraelu?" A
Annasz i Kajfasz powiedzieli: "Czemuz to podnosicie wrzawe i placzecie? Czyz
nie wiecie, ze Jego uczniowie dali duzo pieniedzy straznikom grobu i
pouczyli ich, aby mówili, ze aniol zstapil i odwalil kamien od wejscia
grobu". Na to rzekli kaplani i starsi: "Niech tak bedzie: uczniowie wykradli
Jego cialo, ale jak dusza weszla w Jego cialo tak, ze bawi teraz w Galilei?"
Oni nie mogli na to odpowiedziec, wiec zaledwie powiedzieli: "Nie godzi sie,
abyscie wierzyli nie obrzezanym".
XV 1 Powstal wtedy Nikodem i stanal wobec zgromadzenia mówiac: "Mówcie
prawde. Ale nie zapominajcie, ludu Panski, o mezach, którzy przybyli z
Galilei: sa oni bojacymi sie Boga, sa mezami zamoznymi, którzy nienawidza
chciwosci, sa wreszcie mezami pokoju. I oni to wlasnie wyznali pod
przysiega, ze widzieli Jezusa na górze Mamilch wraz z Jego uczniami, i ze
pouczal to, co od nich uslyszeliscie, i ze widzieli, jak zostal wziety do
nieba. Ale nikt ich nie zapytal, w jaki sposób zostal wziety. Bo jak
pouczaly nas ksiegi Pisma swietego, takze Eliasz zostal wziety do nieba, a
Elizeusz zawolal wielkim glosem. I rzucil Eliasz na Elizeusza plaszcz, a
Elizeusz rzucil jego plaszcz na Jordan i tak przeprawil sie, i przyszedl do
Jerycha. I wyszli na jego spotkanie synowie proroków, i rzekli: <> A on
rzekl, ze zostal wziety do nieba. I rzekli do Elizeusza: <> I przekonali
Elizeusza, i poszedl z nimi, i szukali przez trzy dni i nie znalezli go:
poznali wiec, ze zostal wziety. Teraz wiec, sluchajcie mnie: poslijcie na
wszystkie kresy Izraela i zobaczymy, czy Chrystus nie zostal przypadkiem
wziety przez ducha i rzucony na któras z gór". I spodobaly sie wszystkim te
slowa, i wyslali na wszystkie kresy Izraela, i szukali Jezusa, a nie
znalezli Go: znalezli natomiast Józefa z Arymatei, ale nikt nie osmielil sie
go schwytac.
2 I zawiadomili starszych, kaplanów i lewitów: "Obieglismy wszystkie kresy
Izraela i nie znalezlismy Jezusa; znalezlismy natomiast Józefa z Arymatei".
Gdy oni uslyszeli ó Józefie, uradowali sie, i oddali chwale Bogu Izraela.
Przelozeni synagogi, kaplani i lewici zwolali wiec narade, jak porozumiec
sie z Józefem: Wzieli zwój papirusu i tak napisali do Józefa:
"Pokój z toba. Wiemy, ze zgrzeszylismy przeciw Bogu i przeciw tobie.
Prosilismy wiec Boga Izraela, aby raczyl pozwolic ci udac sie do twoich
ojców i twoich dzieci, poniewaz wszyscy zmartwilismy sie wielce: gdy bowiem
otworzylismy drzwi, nie znalezlismy ciebie. Wiemy, ze podjelismy zla rade
przeciw tobie, ale Pan przyszedl ci z pomoca i sam Pan zmazal nasza rade,
która podjelismy przeciw tobie, szlachetny ojcze Józefie".
3 Wybrali nastepnie sposród calego Izraela siedmiu mezów, przyjaciól Józefa,
których takze powazal i Józef, i przelozeni, kaplani i lewici powiedzieli
im: "Baczcie: jesli przyjawszy nasz list przeczyta go, wiedzcie, ze razem z
wami przyjdzie do nas; jesli natomiast nie przeczyta go, wiedzcie, ze jest
na nas obrazony; pozdrówcie go wiec w pokoju i powróccie do nas". I
udzieliwszy im blogoslawienstwa wyslali ich. I przybyli mezowie do Józefa, i
poklonili sie mu, i rzekli: "Pokój z toba". I rzekl: "Pokój wam i calemu
ludowi Izraela". I podali mu swój list: Józef wzial go, przeczytal list, i
pochwaliwszy Boga, rzekl: "Blogoslawiony Pan Bóg, który wyzwolil Izraela od
wylania krwi niewinnej, i blogoslawiony Pan, bo wyslal swego aniola, który
mnie okryl swoim skrzydlem". I zastawil im stól, i jedli, i pili, i
przenocowali tam.
4 Wstawszy o swicie, pomodlili sie. Nastepnie Józef osiodlal swoja oslice i
wyruszyl wraz z mezami. I udali sie do swietego miasta Jerozolimy, a caly
lud wyszedl Józefowi na spotkanie wolajac: "Pokój twemu wejsciu!" On zas
rzekl do calego ludu: "Pokój wam!", i caly lud calowal go, modlil sie wraz z
Józefem, i radowali sie z jego widoku. I przyjal go Nikodem do swojego domu,
i uczynil wielka uczte, i zaprosil Annasza i Kajfasza, i starszych, kaplanów
oraz lewitów do swego domu, i weselili sie, i jedli, i pili, i odspiewawszy
hymn powrócili, kazdy do swego domu - Józef natomiast pozostal w domu
Nikodema.
5 Nastepnego dnia, to jest w dzien przygotowania [do szabatu] o swicie udali
sie przelozeni synagogi i lewici do domu Nikodema. Przyjal ich Nikodem i
rzekl: "Pokój wam. I rzekli: "Pokój tobie, i Józefowi, i calemu twojemu
domowi, i calemu domowi Józefa". I wprowadzil ich do swego domu. I zasiadl
caly Sanhedryn, a Józef zasiadl pomiedzy Annaszem i Kajfaszem, a nikt nie
smial powiedziec mu slowa. I rzekl Józef: "Po co zawolaliscie mnie?" Dano
znak Nikodemowi, aby mówil do Józefa. Otworzyl wiec Nikodem swe usta, i
rzekl do Józefa: "Ojcze, wiesz, ze czcigodni nauczyciele, kaplani i lewici
pragna sie dowiedziec od ciebie o pewnej sprawie". I rzekl Józef:
"Pytajcie!" Annasz i Kajfasz zaprzysiegli Józefa, mówiac: "Oddaj chwale Bogu
Izraela i zlóz wyznanie. Poniewaz Achar zaprzysiezony przez proroka Jozuego
nie przysiagl krzywo, ale wyjawil mu wszystko i nie zakryl przed nim zadnej
wiadomosci, wiec i ty nie ukryjesz przed nami zadnej wiadomosci". I rzecze
Józef: "Nie ukryje przed wami nawet jednej wiadomosci". I rzekli do niego:
"Odczulismy wielki smutek, bo poprosiles o cialo Jezusa, i owinawszy je
czystym przescieradlem, zlozyles je w grobie. Dlatego tez uwiezilismy ciebie
w domu, w którym nie bylo okien, i zamknelismy na klucz, i polozylismy
pieczecie, a straznicy strzegli miejsca, w którym byles zamkniety. A o
swicie pierwszego dnia po szabacie, gdy otworzylismy je, nie znalazlszy
ciebie, zmartwilismy sie wielce, i wielkie podniecenie padlo na caly lud
Panski, a trwalo ono az do wczoraj. A teraz powiedz nam, co ci sie bylo
przydarzylo".
6 I rzekl Józef: "W dzien przygotowania [do szabatu] zamkneliscie mnie kolo
godziny dziewiatej, i tak pozostalem caly dzien szabatu. A o pólnocy, gdy
modlilem sie stojac, oto dom, w którym zamkneliscie mnie, podniósl sie w
czterech katach, i ujrzalem przed oczyma swiatlo jakoby blyskawicy. I
przelaklszy sie wielce padlem na twarz. Ale ktos ujal mnie za reke i
podniósl mnie z miejsca, na które padlem, a wilgoc wody splynela po mnie od
glowy az do stóp, a zapach mirry doszedl do moich nozdrzy. I ktos otarl mi
twarz, i rzekl do mnie: <> A spojrzawszy ujrzalem Jezusa, i zadrzalem, bo
zdawalo mi sie, ze to zjawa. Wypowiedzialem wiec przykazania, ale i On
odmówil je ze mna. A przeciez, jak to dobrze wiecie, jesli sie komus pojawi
duch, a uslyszy przykazania, wtedy szybko ucieka; totez gdy zobaczylem, ze w
ypowiedzial je ze mna, rzeklem don: <> Rzekl do mnie: <> Rzeklem do niego:
<> I rzeklem do mówiacego do mnie: <> I ucalowal mnie, i rzekl do mnie: <>".
XVI 1 Gdy przywódcy synagogi, kaplani i lewici uslyszeli te slowa od Józefa,
stali sie jak martwi i padli na ziemie, i poscili az do godziny dziewiatej.
A Nikodem i Józef zwrócili sie do Annasza i Kajfasza, do kaplanów i lewitów
tymi slowami: "Powstancie, stancie na swych nogach i jedzcie chleb i
wzmocnijcie dusze wasze, bo jutro jest szabat Panski". I powstali, i modlili
sie do Boga, jedli i pili, i udali sie kazdy z mezów do swego domu.
2 W dzien szabatu zasiedli nasi nauczyciele, kaplani i lewici i pytali sie
wzajemnie, mówiac: "Cóz to za zlosc nas opanowala? Przeciez znalismy Jego
ojca i matke". Mówi nauczyciel Lewi: "Znam jego rodziców: byli lekajacymi
sie Boga, nie opuszczali modlitwy i placili dziesieciny trzy razy w roku. A
gdy sie Jezus narodzil, przyniesli Go tu rodzice i zlozyli Bogu ofiary
calopalenia. A gdy wzial Go w objecia wielki nauczyciel Symeon, rzekl: <>.
Symeon zas blogoslawil ich i rzekl do Maryi, matki Jego: <>. I rzekla
Maryja: <>.
3 Mówia do nauczyciela Lewiego: "Skad znasz te rzeczy?" Rzekl do nich Lewi:
"Czyz nie wiecie, ze od niego uczylem sie Prawa?" Mówi don Sanhedryn:
"Chcemy zobaczyc twego ojca" - i wyszli po jego ojca. A gdy go zapytali,
odpowiedzial im: "Czemuz nie wierzycie mojemu synowi? Blogoslawiony i
sprawiedliwy Symeon wyuczyl go Prawa". Rzekl Sanhedryn: "Rabbi Lewi, czy
prawdziwe jest slowo, które powiedziales?" Odpowiedzial: "Jest prawdziwe". I
mówili miedzy soba przywódcy synagogi, kaplani i lewici: "Nuze, poslijcie do
Galilei, do tych trzech mezów, którzy przybyli i opowiadali nam o Jego
przepowiadaniu i o Jego wzieciu do nieba i powiedza nam, jak ujrzeli, ze
zostal wziety do nieba": I spodobala sie ta mowa wszystkim. I wyslali trzech
mezów, którzy juz uprzednio udali sie byli z nimi do Galilei, i rzekli do
nich: "Powiedzcie rabbiemu Adas i rabbiemu Finees, i rabbiemu Angajos: <>".
4 Udali sie wiec mezowie do Galilei i zastali ich siedzacych i studiujacych
Prawo. Pozdrowili ich slowami pokoju. I rzekli mezowie z Galilei do tych,
którzy do nich przyszli: "Pokój calemu Izraelowi. I rzekli: "Pokój wam. I
znowu rzekli do nich: "Po co przychodzicie?" I rzekli ci, którzy byli
wyslani: "Przywoluje was Sanhedryn, do swietego miasta Jerozolimy". Gdy owi
mezowie uslyszeli, ze Sanhedryn ich poszukuje, pomodlili sie do Boga, potem
usiedli do stolu wraz z owymi mezami, jedli i pili, a potem powstawszy udali
sie w pokoju do Jerozolimy.
5 Nastepnego dnia zasiadl Sanhedryn w synagodze i pytali ich tymi slowami:
"Czy naprawde widzieliscie Jezusa, jak siedzial na górze Mamilch pouczajac
swoich jedenastu uczniów, i czy naprawde widzieliscie Go, jak zostal wziety
do nieba?" Odpowiedzieli im mezowie, mówiac: "Tak, widzielismy Go; jak
zostal wziety i tak tez opowiadalismy wam".
6 Mówi Annasz: "Oddzielcie ich jednego od drugiego i zobaczymy, czy
swiadectwo ich jest zgodne". I rozdzielili ich jednego od drugiego. I
zawolali najpierw Adas, i rzekli don: "Jak widziales Jezusa wzietego do
nieba?" Rzekl Adas "Gdy siedzial jeszcze na górze Mamilch i pouczal swych
uczniów, ujrzelismy, jak chmura zakryla Jego i Jego uczniów, i chmura
podniosla Go do nieba, a Jego uczniowie padli na twarz na ziemie". I
zawolali Fineesa kaplana i zapytali go tymi slowami: "Jak widziales Jezusa
wzietego do nieba?" I odpowiedzial tak samo. Zapytali nastepnie Angajosa i
on odpowiedzial im tak samo. I rzekl Sanhedryn: "Prawo Mojzeszowe postanawia
: Niech bedzie potwierdzone kazde slowo ustami dwóch lub trzech swiadków".
Mówi nauczyciel Bouthem: "W Prawie stoi napisane: <>". Nauczyciel Jair
powiedzial: "Takze slyszelismy o smierci swietego Mojzesza, a nie
widzielismy jej. Stoi bowiem napisane w Prawie Panskim: <>". A rabbi Lewi
powiedzial: "Dlaczego powiedzial rabbi Symeon, gdy ujrzal Jezusa: <>" I
rzekl rabbi lzaak: "Stoi napisane w Prawie: <>".
7 Wtedy rzekli Annasz i Kajfasz: "Slusznie powiedzieliscie to, co jest
napisane w prawie Mojzesza, ze nikt nie widzial smierci Henocha i nikt nie
wypowiedzial smierci Mojzesza. Co natomiast tyczy sie Jezusa, byl On
przesluchiwany przez Pilata i widzielismy, jak otrzymywal policzki, jak
pluto Mu w twarz, jak zolnierze nalozyli Mu korone cierniowa, jak zostal
ubiczowany, jak otrzymal wyrok Pilata, jak zostal ukrzyzowany na (Górze)
Czaszki, a wraz z Nim dwaj lotrowie, jak dano Mu do picia ocet z zólcia, jak
Longin przebil Mu bok wlócznia i jak o cialo Jego prosil Józef, nasz
czcigodny ojciec", i ze - wedlug tego, co on mówi - zmartwychwstal, a wedlug
tego, co mówia trzej nauczyciele <>, ze rabbi Lewi powiedzial swiadczac o
tym, co powiedzial rabbi Symeon, który rzekl: <>". I wszyscy nauczyciele
powiedzieli do calego ludu Panskiego: "Jesli to pochodzi od Boga, co jest
rzecza nadzwyczajna przed naszymi oczyma, wiedzcie i pilnie przyjmujcie, o
domu Jakuba, ze stoi napisane: <>". A inna ksiega poucza: <>. I mówili
miedzy soba kaplani i lewici: "Jesli az do Sonnos, zwanego Jubileuszem,
przetrwa wspomnienie o Nim, to wiedzcie, ze bedzie panowal na wieki i ze
wskrzesi sobie lud nowy". I przywódcy synagogi, kaplani i lewici oglosili
calemu ludowi Izraela te oto slowa: "Przeklety maz, który czci to, co jest
dzielem rak ludzkich, i przeklety ów maz, który bedzie czcil stworzenia
przed ich Stwórca". A caly lud powiedzial: "Amen. Amen".
8 I spiewal Panu caly lud Izraela, i mówil: "Blogoslawiony Pan, który dal
odpoczynek ludowi Izraela wedle wszystkich slów, które byl wypowiedzial. I
nie upadlo zadne slowo, sposród licznych dobrych slów, które wypowiedzial do
Mojzesza, swego slugi. Niech Pan Bóg bedzie z nami tak, jak byl z naszymi
ojcami, i niech nas nie zgubi, pozwalajac oddalic nasze serca od Niego od
postepowania z Nim na wszystkich Jego drogach, od strzezenia Jego przykazan
i Jego Praw, które dal naszym ojcom. Niech Pan bedzie królem na calej ziemi
w tej godzinie, niech bedzie jeden Pan i imie Jego niech bedzie jedno, nasz
Pan i król - On nas zbawi, Nie ma Tobie podobnego, o Panie! Wielki jestes
Panie i wielkie jest Twe imie. W swej mocy ulecz nas, o Panie, a bedziemy
uleczeni. Zbaw nas, Panie, a bedziemy zbawieni, bosmy Twoja czescia i Twoim
dziedzictwem. I z powodu Twego wielkiego imienia nie opuszczaj, Panie, swego
ludu poniewaz Pan rozpoczal nas czynic swoim ludem". I odmówiwszy hymn,
odeszli wszyscy, kazdy maz do swego domu, chwalac Boga, bo Jemu chwala na
wieki, wieków, Amen.


Publikowane w: Apokryfy Nowego Testamentu t.1 red. M.Starowiejski. TN KUL
Lublin 1986. Str.425-441


Wyszukiwarka