Do napisania niniejszego opracowania skłonił mnie fakt, że śmiertelność wypadków w Polsce jest bardzo wysoka. Każdemu może się zdarzyć, że może być poszkodowany w wypadku drogowym, czy to ze swojej winy czy innego uczestnika ruchu. W Polsce dużo osób ginie nie na wskutek obrażeń odniesionych w wypadku, lecz w wyniku utraty krwi, zadławienia, lub innych czynników zewnętrznych. Gdyby ktokolwiek zechciał pomóc, udzielić im pomocy, bez oglądania się na innych – te osoby BY ŻYŁY.
Często miejsce wypadku otacza tłum, który ludzką tragedię postrzega jedynie w kategoriach sensacji, a niekiedy wręcz przeszkadzając w próbie niesienia pomocy i wykonanie czynności przedmedycznych przez przypadkowe osoby chcące udzielić pierwszej pomocy.
Na palcach jednej ręki można policzyć sytuacje, kiedy dociera karetka pogotowia do poszkodowanych, nieprzytomnych ludzi, gdzie można zastać poprawnie prowadzoną akcję reanimacyjną. Gdzie leży przyczyna takiej sytuacji? W Polsce tylko w wypadkach drogowych w ciągu jednego roku poszkodowanych zostaje blisko 80 tysięcy osób, z czego 7 tysięcy to ofiary śmiertelne. Jeżeli dodamy do tego poszkodowanych w wypadkach niezwiązanych z komunikacją, to okaże się, że liczba rannych odpowiada liczbie mieszkańców stutysięcznego miasta, a liczba ofiar śmiertelnych to dzielnica lub miasteczko zamieszkane przez l0 tysięcy ludzi. Gdyby teoretycznie ich groby umieścić tuż obok siebie w jednej alei, to ta przerażająca droga miałaby (bagatela!) 10 kilometrów długości. Myślę, że taki obraz przemówi do wyobraźni tych, którzy w przyszłości zetkną się z ofiarami wypadków. Zakłada się, że przeciętnie co trzecia osoba z tej tragicznej listy miałaby szansę przeżyć, gdyby udzielono jej pierwszej pomocy przedlekarskiej.
PAMIĘTAJ, akcja ratowania życia jest najważniejsza, wykonaj ją jak potrafisz, najlepiej jak umiesz – uratujesz komuś życie, ale trzeba działać szybko, nie zastanawiać się! Na wahanie i zastanawianie się nie ma czasu! Pamiętaj również, że za źle udzieloną pomoc, zgodnie z twoją najlepszą wiedzą, nie grożą Ci żadne konsekwencje prawne!
Ci, którzy jeszcze chcą się zastanawiać, czy należy podejmować działania ratujące życie, czy sobie poradzą niech uzmysłowią sobie fakt, że ofiarą wypadku drogowego mogą paść oni sami, ich ojciec, matka ich kochane dzieci, rodzina czy nawet znajomi...