cdn

Energia płynęła kilkoma wartkimi strumieniami. Z góry na dół, wzdłuż i wszerz, spiralnie unosiła się i opadała na boki. Gęstniała, mnożyła się, potęgowała. Aż wreszcie dziewczyna poczuła, że otacza ją zwartym wibrującym kokonem zmysłowych wrażeń. Obrazy i dźwięki. Zapachy. Szmer głosów. Odgłos kroków na marmurowej posadzce, promienie słońca wpadające przez otwarte okno. Mistycyzm kolorów, światła i cienia. Dreszcz wywołany nagłym ochłodzeniem powietrza. Znowu zdumiało ją, jak bardzo to wszystko wydaje się rzeczywiste.

Drobna niedogodność polegała na tym, że w tym miejscu i czasie nierealna była ona sama. Obserwatorka, widmo w widmowym świecie. Niezauważalna, bezcielesna. Pozbawiona możliwości wpływania na tok wydarzeń. A przecież nie zabrało jej do tego chęci, nie powstrzymywał ją lęk. Nie raz próbowała coś zmienić, coś uprzedzić. Bezskutecznie.

Mogła tylko chłonąć. Wrażenia, emocje, podszepty i wiedzę.

Kiedyś Robert zapytał ją wyraźnie zdumiony:

- Cat, skąd ty u diabła tyle wiesz?

I co miała odpowiedzieć? Że jest jakimś cholernym medium? Geniuszem czerpiącym informacje płynące z jakiegoś odległego, wielowymiarowego źródła, z samej esencji. Kiedy nawet nie była pewna tego, kim lub, czym jest?

Skąd tyle wiesz?” Odpowiedź była zbyt skomplikowana, nieprawdopodobna i nie dawało się jej ująć w słowa. Wszelkie pytania zbywała wzruszeniem ramion. Odburkiwała coś naprędce, bagatelizowała. W codziennym, zwyczajnym świecie była prawdziwą mistrzynią wykrętów.


Jej uwagę skupił przez chwile dźwięk przypominający skrzypienie zawiasów. Spojrzała w kierunku, z którego dobiegał. Czuła pulsowanie jakiejś zagęszczonej mocy. Rytmiczne i zdecydowane. Kojarzyło się jej to z bezgłośnym biciem serca. Obraz wyostrzył się i pojaśniał, jakby ktoś wyregulował soczewkę obiektywu. Młody mężczyzna siedział na parapecie, swobodnie oparty plecami o zamkniętą połówkę okna i czytał gazetę. Było w tym widoku cos dziwnego, choć jeszcze nie umiała sprecyzować, co.. Pozwoliła myślom spokojnie błądzić i chwytać optymalne skojarzenia. Sekunda, dwie, trzy i... nagłe zrozumienie, jak przebłysk oślepiającego światła. Jak zawsze...


Wyszukiwarka