Taką Cię wymyśliłem

Jonasz Kofta



Taką Cię wymyśliłem


Jesteś tu przy mnie

Noc się chyli

Nad ranem bywa nieprawdziwie

Jesteś tu przy mnie

Trochę cię dziwi,

Że ja niczemu się nie dziwię

A znamy się od godzin pięciu

Nieprawda!

Czy się nie domyślasz,

Że zagarnąłem cię pamięcią

Na długo przed tym zanim przyszłaś?


Taką cię wymyśliłem

Gdy okno bielało nad ranem

Wszystkie w tobie zmieściłem

Wiersze nie napisane

Najlepiej jak umiałem

Z każdym uśmiechem, gestem

Tylko nie przewidziałem

Że jesteś


Taką cię wymyśliłem

Nad stołem zalanym winem

Gdy twoje zdrowie piłem

W niejedną szarą godzinę

Za chwilę noc upadnie

Spojrzyj kochanie - dnieje

To chwila gdy najładniej Istniejesz


Taką cię wymyśliłem

Wśród tylu słów bezimienną

Kiedy ciszy motywem

Niebo szarzało nade mną

Kiedy za dużo chciałem

W swoim łagodnym obłędzie

Wtedy nie przewidziałem,

Że będziesz

Los dobrze się ze mną obszedł

Przy tobie wszystkiemu sprostam

Tylko o jedno cię proszę -

POZOSTAŃ!


Wyszukiwarka