Kilka
lat temu francuski astrolog i filozof Patrice Guinard zaproponował
system „oktotopos”, który powinien zastąpić sprawiający
kłopoty stary układ 12 domów.
Oktotopos
to greckie słowo, znaczące „osiem miejsc”. Te miejsca leżą
na kole horoskopu, a właściwie w przestrzeni – bo są
zorientowane względem ziemi, nieba i stron świata.
Cztery
miejsca oktotoposu już dobrze znamy, są to po prostu ascendent,
medium coeli, descendent i imum coeli. W przestrzeni te punkty
pokazują wschód, południe, zachód i północ.
Pozostałe
cztery miejsca–punkty leżą pośrodku, pomiędzy tamtymi. Jeden
taki punkt jest pomiędzy ascendentem a medium coeli, czyli na
południowym wschodzie; kiedy przebywa tu Słońce, mamy poranek.
Drugi z tych punktów leży pomiędzy medium coeli a descendentem,
wskazuje na południowy zachód, a kiedy tam (każdego dnia) jest
Słońce, mamy popołudnie. Trzeci z pośrednich punktów
oktotoposu to obszar pomiędzy descendentem a imum coeli, czyli
„mierzy” na północny zachód, a kiedy znajdzie się tam
Słońce (gdy już zajdzie), mamy wieczór, a raczej środek
pierwszej połowy nocy. Czwarty punkt, pomiędzy imum coeli a
ascendentem, pokazuje północny wschód, a odpowiednią porą
dnia, gdy mamy tu Słońce, to druga połowa nocy, czyli
przedświt.
Guinard
nadał tym punktom hasła–przydomki:
imum
coeli, północ
|
|
TAJEMNICA
|
północny
wschód
|
|
SŁAWA
|
ascendent,
wschód
|
|
KOMUNIKACJA
|
południowy
wschód
|
|
PRZYJAŹŃ
|
medium
coeli, południe
|
|
POZYCJA
|
południowy
zachód
|
|
HARMONIA
|
descendent,
zachód
|
|
PARA
(„do pary”)
|
północny
zachód
|
|
WIEDZA
|
Ponieważ
brzmi to faktycznie tajemniczo, służę wyjaśnieniami. u Planety
znajdujące się w pobliżu imum coeli „mówią” o życiu
rodzinnym, związkach z rodziną, także o czyimś pochodzeniu i
tradycji. Jeśli ktoś w tym miejscu w horoskopie ma Jowisza,
będzie w życiu budował rodzinę potężną niby jakaś
dynastia. A jeżeli ma tu Urana, to przeciw wartościom rodzinnym
będzie się buntował. Zarazem sprawy rodziny i czyichś
początków, a więc pochodzenia i dzieciństwa, skrywają zwykle
wiele tajemnic, rzeczy nieznanych, nieomawianych i niezapisanych.
Te tajemnice łączą ludzi – i Guinard widział rodzinę jako
wspólnotę skupioną wokół wspólnej tajemnicy. u Planety
znajdujące się w horoskopie na północnym wschodzie skłaniają
ludzi do wychodzenia poza znany obszar rzeczywistości. Skłaniają
ich do „czynów pionierskich”, do wypraw w nieznane. Ludzie
mający dominujące planety w tym obszarze nie idą z prądem i
nie trzymają się stada. Żyją tak, jakby materialne sukcesy już
zaliczyli w poprzednich wcieleniach – i pozostało im tylko
poszukiwanie sławy, i to raczej sławy pośmiertnej niż uznania
wśród bliskich i współczesnych. u Planety na wschodzie, w
pobliżu ascendentu określają naszą „fasadę”, czyli tę
najbardziej zewnętrzną stronę osobowości. To jest ta specjalna
twarz, którą pokazujemy publicznie. Jeśli ktoś tu ma Jowisza,
to będzie starał pokazywać się jako przebojowy lider. A znowu
jak ktoś tu ma Saturna, to pokazuje światu swoją twarz osoby
zdyscyplinowanej, powściągliwej i jakby zawsze ubranej w mundur.
Ponieważ to jest ta nasza „twarz”, która służy do
komunikowania się z innymi, Guinard nadał ascendentowi hasło
„Komunikacja”. u Planety w obszarze południowo–wschodnim
czynią z ludzi urodzonych demokratów. Żyją oni ze wszystkim na
luźnej i partnerskiej stopie, cenią sobie wolność, są
tolerancyjni, ale unikają ścisłych zależności od innych. Nie
ma tu sprzeczności z dawną astrologią: kiedyś ten obszar
należał do XI domu, „domu przyjaźni”, Guinard nazwał to
miejsce hasłem „Przyjaźń”. u Tradycyjnym znaczeniem planet
w okolicach medium coeli jest kariera, sukces i wysoka pozycja
społeczna, oraz dążenie do powyższych celów. Guinard niczego
nowego tu nie proponuje, a jego hasło „Pozycja” mówi
dokładnie o tym, że planety przy MC skłaniają ludzi do pięcia
się w górę i zajmowania wysokich pozycji w społecznych
rangach. Motto ludzi z planetami w tym miejscu brzmi: „będę
kimś”! u Punkt na południowym zachodzie, Guinard określił
hasłem „Harmonia” o nieco przewrotnym wydźwięku. Chodzi o
to, że ludzie zdominowani przez planety w tym obszarze mają
zakodowany instynkt przynależności do większej całości.
Oczywiście musi to być również instynkt harmonii, czyli
wyczucie praw i zasad, którymi rządzi się grupa, do której
należą. Na moich warsztatach, podczas których robiliśmy
doświadczenia z grupami z różnych „toposów”, ludzie z tej
grupy podczas jednego seansu spontanicznie ustawili się w krąg
wokół środka, niby uczestnicy jakiegoś plemiennego obrzędu.
Widać, że poczucie przynależności do takiego kręgu mają we
krwi. u Na zachodzie leży descendent, punkt „Para”. Znaczenie
tego miejsca u Guinarda jest identyczne jak w dawniejszej
astrologii, ponieważ planety przy descendencie określają nasze
partnerskie stosunki i związki bliskimi osobami. u Wreszcie punkt
na północnym zachodzie. Jego hasło, „Wiedza”, mówi nie
tyle o wiedzy, co o zamiłowaniu do doskonalenia się, do pracy
nad sobą. Ludzie z silnymi planetami w tym miejscu są właśnie
twórcami swoich dzieł – i czasem nawet ich samych zza tych
dzieł nie widać...
Wojciech
Jóźwiak
|