Apokalipsa w sześciu aktach według Nihil Domini

Apokalipsa w sześciu aktach według Nihil Domini



Nihil Domini przypisywane jest autorstwo sześciu bardzo sugestywnych obrazów końca świata. Dlaczego dane mu było doświadczyć akurat tylu wizji, a nie pięciu lub siedmiu? Szóstka nie jest bowiem liczbą pozbawioną znaczenia. Uznaje się ją za symbol walki dobra ze złem.





W Apokalipsie według św. Jana oznacza grzech. W przeciwieństwie do siódemki, liczby odpoczynku Boga, szóstka wskazuje, że człowiek został opuszczony przez Boga lub sam się od niego oddalił. Współczesny system obliczania upływu czasu opiera się na szóstce, każda godzina składa się z 60 minut, minuta zaś z 60 sekund. Wiemy, że koniec świata ma być dla nas karą za grzechy. W tej sytuacji odsłania się inne znaczenie szóstki jako liczby sprzeniewierzenie się Stwórcy, pogrążania się w grzechu pychy i nieuzasadnionego poczucia wielkości.



W pierwszym z obrazów Nihil Domini mówi się o rewolucji w Rzymie. Tłum ludzi dopuści się zniesławienia wszystkich kapłanów, jakich spotka na swojej drodze. Papież dostanie się do niewoli, stanie się przedmiotem drwin, poddany zostanie licznym torturom. Mamy więc jawny dowód odejścia od nauki Kościoła, jako realizatora Słowa Bożego. Drugi z obrazów zapowiada wielki rozłam w całym Kościele. Kolejny raz pojawia się osoba Ojca Świętego, ale wspomina się również o trzech innych wysokich dostojnikach kościelnych. Jeden z nich będzie pochodzenia niemieckiego.



Zważywszy na obecną sytuację, kiedy na następcę tronu św. Piotra wybrano urodzonego w Bawarii Benedykta XVI, możemy upatrywać wspomnianego dostojnika w jego osobie i przyjąć, że proroctwo zaczęło się spełniać, lecz jeszcze tego nie rozumiemy, lub czekać na rozwój dalszych wypadków. Wizja wyraźnie podkreśla, że państwa europejskie zostaną zaatakowane przez rosyjskich żołnierzy. Czyżby więc czekała nas kolejna ekspansja Rosji na Europę? Domini donosi nam: ,,Widziałem jak wielki wąż z czerwonymi gwiazdami oplata Europę”. Trzeci z obrazów stanowi kontynuację napawającej trwogą wizji z poprzedzającej go drugiej części proroctwa. Zwiastuje on czas całkowicie pozbawiony litości dla grzeszników. Przestaną istnieć wszelkie pozytywne uczucia wobec bliźniego: brat wystąpi przeciwko bratu, katolik bez najmniejszych skrupułów będzie mordował katolików, rozpocznie się prześladowanie zwolenników Kościoła.



W obliczu tych wiadomości, trudno o pełne optymizmu i nadziei oczekiwanie na sądny dzień. Czyżby Bóg utracił wiarę w swoje dzieci i nawet prawym ludziom chciał zgotować niezwykle surowy los? Nie można tego wykluczyć. Zwłaszcza, że wizja porusza wątek kary dla przedstawicieli zakonów, kleru. Być może Bóg poruszony postępującym wśród duchowieństwa zaprzeczeniem podstawowych wartości chrześcijańskich pragnie krwawej zemsty? Wydaje się to bardzo możliwe, gdyż proroctwo jednoznacznie mówi: ,,Straszne prześladowanie oczyści Kościół Jezusa Chrystusa”. Często słysząc o licznych aferach z udziałem księży zastanawiamy się, jak to możliwe, że ludzie, którzy powinni być blisko Boga, całkowicie się od niego oddalili.



Czwarty z obrazów otwiera wiadomość o nadejściu prawdziwego spokoju, tak dużego, że aż niemożliwego do pojęcia w obliczu minionych, straszliwych wydarzeń. Zdawać by się mogło, że to koniec cierpień ludzkości. Nic bardziej mylnego! Spokój będzie wynikiem całkowitego wyludnienia świata, jakby cała ludzkość została w jednej chwili unicestwiona. Czas odpoczynku nie potrwa długo, proroctwo wyraźnie podkreśla, że przerwie go nagły krzyk zwiastujący pojawiające się na niebie samoloty.



Potężne eksplozje ogarną całą ziemie. Chociaż w dniu dzisiejszym trudno nam sobie wyobrazić, że największe miasta świata: Nowy Jork, Amsterdam, Londyn, Ateny mogłyby zniknąć z powierzchni ziemi, w obliczu końca świata, według Nihil Domini, wszystko obróci się w gruzy. Czy w chwili obecnej jesteśmy w stanie wyobrazić sobie, jak płonie Paryż i powoli przechodzi w nieistnienie? Czy przemawia do nas widmo opustoszałego, palącego się Rzymu, miasta zdawałoby się nieśmiertelnego, w którym jedyną ocalałą budowlą będzie kościół św. Piotra? Jak dużo krwi zostanie wylane, skoro Morze Śródziemne zabarwi się na czerwono? Te obrazy przypominają nam raczej wiszące w muzeach wizje ekspresjonistycznych artystów, niż rzeczywistość, ale przecież podczas Apokalipsy spełnionej może wydarzyć się wszystko.



Obraz piąty to wizja świata porównanego do ogromnej krwawiącej rany. Stany Zjednoczone zmagają się z zamieszkami, rozruchami, wybuchem niemożliwej do przezwyciężenia paniki. Ziemia stanie się polem walki życia ze śmiercią. Z ukrycia na świat wyjdą demony. Wydaje się, że w chwili, kiedy niebo pokryło się gęstymi, czarnym chmurami i w jednej chwili nastała cisza, umarła wszelka nadzieja na utęskniony raj. Nastały, przewijające się w innych proroczych tekstach źródłowych, trzy dni ciemności.



Słysząc o tak dramatycznych zdarzeniach wydaje nam się, że przecież kiedyś nadejść musi okres szczęśliwości. Wizja Domini do końca pozostaje pesymistyczna, choć pozostawia cień nadziei. Cały ogrom zniszczeń ukaże się dopiero, kiedy wzejdzie wytęsknione słońce. Odsłoni ono morze martwych ludzi, ruiny w miejscu dawniej tętniących życiem miast. Niewielu dożyje tego momentu, opustoszeją liczne państwa. Kraje, które się nawrócą, odnajdą życie w Bogu.



Szósty obraz zakończony zostaje zapowiedzią przyjścia Chrystusa w blasku chwały, ale ku naszemu rozczarowaniu nie wspomina się nic o raju, a jedynie o tym, że ocalałych z cierpienia czeka Sąd Ostateczny.



Wizje Nihil Domini przerażają pesymizmem i mnogością brutalnych opisów. Możemy przyjąć, że ich celem jest przestraszenie grzeszników i nawoływania do ich poprawy, ale jeśli stanie się tak, jak przewidział wizjoner, Bóg doświadczy nas niezwykle okrutnie. Czas Apokalipsy może przewyższyć nawet nasze najczarniejsze przypuszczenia.



źródło: onet



http://www.koniec-swiata.org/apokalipsa-szesciu-aktach-wedlug-nihil-domini/


Wyszukiwarka