Nowa aplikacja rozpozna twoją twarz i wyciągnie twój profil na Facebooku
Łukasz Józefowicz 14.01.2014 18:11
Dzięki nowej aplikacji NameTag możesz zrobić zdjęcie nieznajomej osobie na ulicy i po chwili wyświetlą ci się linki do jej profili społecznościowych. Coraz trudniej jest nam pozostać anonimowymi.
Już niedługo na iOS, Androida i Google Glass pojawi się nowa aplikacja NameTag. Wykorzystuje ona technologię rozpoznawania twarzy, by odnaleźć profil fotografowanej osoby na serwisach społecznościowych.
Wystarczy zrobić zdjęcie nieznajomej osobie na ulicy i zostanie ono od razu wysłane na serwer NameTag, gdzie zostanie porównane z milionami wpisów internetowych. W wynikach otrzymamy nie tylko imię i nazwisko osoby, lecz także więcej zdjęć, linki do profilów na Facebooku, Instagramie i Twitterze - oczywiście pod warunkiem, że udostępniła ona swoje zdjęcia publicznie. W Stanach Zjednoczonych będzie także skanowany Państwowy Rejestr Skazanych za Przestępstwa na Tle Seksualnym.
Firma, która stworzyła NameTag, FacialNetwork, zapowiada, że niedługo w wynikach wyszukiwania pojawią się także profile z portali randkowych.
Kevin Alan Tussy z FacialNetwork mówi:
Jestem przekonany, że to znacznie poprawi bezpieczeństwo zarówno flirtowania w internecie jak i kontaktów z ludźmi w realu. Dużo łatwiej jest poznać interesujących ludzi, kiedy możemy na kogoś spojrzeć i zobaczyć jego profil na Facebooku, stronę na LinkedIn lub ogłoszenie na portalu randkowym. Zbyt często wchodzimy w interakcję z osobami nic o nich nie wiedząc lub jej po prostu unikamy. NameTag na Google Glass może to wszystko zmienić.
Sądzę, że wszyscy już przywykliśmy do dyskusji na temat anonimowości w Internecie. Z powodu NameTag po raz pierwszy może rozpocząć się dyskusja na temat anonimowości przechodniów na ulicy i jak bardzo jest ona nam potrzebna, by czuć się bezpiecznie. Póki co każde z nas ma możliwość wyboru komu chcemy się przedstawić i z kim chcemy dzielić się naszą prywatnością, ale to może się już niedługo zmienić.
Można złośliwie powiedzieć, że media społecznościowe zmierzały dokładnie w tym kierunku i nasza otwartość w Internecie powinna była nas wystarczająco przygotować do tej zmiany. Różnica jest jednak dosyć znaczna, gdyż do tej pory niemożliwe było namierzenie online przypadkowej osoby spotkanej na ulicy - do tego potrzebne były konkretne dane. Kevin Alan Tussy uspokaja mówiąc, że każdy będzie mógł wejść na stronę aplikacji i zdecydować, czy chce by jego informacje były pokazywane innym. Domyślnie jednak FacialNetwork uważa, że każdy na świecie chce być znaleziony i aby się wycofać z obiegu należy nie tylko wejść na ich stronę i założyć tam profil, lecz także w ogóle być świadomym, że taka aplikacja istnieje. Dla firmy jest to naturalne, że wybierają drogę najmniejszego oporu i wolą, by ludzie musieli się wycofać zamiast zapisywać, bo to będzie ma bezpośredni wpływ na jej zysk i funkcjonalność aplikacji. Obawiam się jednak, że ostatecznie możemy stracić na tym my, przechodnie.
Aktualnie Google Glass nie wspiera aplikacji rozpoznających twarze, ale z czasem może to ulec zmianie.