17. MASKA ŻYCIA - TO BRAK WIARY I ŻYCIA WEWNĘTRZNEGO
25.5.1976 r.
Jezus: Pisz, synu: Tak jak szatan, w znany wam sposób, szarpał Moje Ciało strasznymi torturami, tak kieruje swą zaciekłą nienawiść przeciw Mojemu Mistycznemu Ciału - Kościołowi.
Tak jak posłużył się Judaszem, by Mnie, Jezusa Chrystusa, wydać w ręce Moich wrogów, tak teraz posługuje się kapłanem i będzie nim posługiwał się jutro, by Kościół oddać w ręce jego wrogów. Przez Krzyż, życie powraca znowu na świat.
Przez Krzyż odrodzi się znowu Mój Kościół. Wszyscy o tym wiedzą, że nie ma innej drogi. Szatana zwycięża się wtedy, gdy przeciwstawia się jego czynom - uczynkami przeciwnymi.
Diabeł z powodu pychy odstąpił sam od Boga, a z nim liczne zastępy aniołów, które stały się jego świtą. Ja zaś nieskończoną pokorą wyrwałem mu niezliczone legiony dusz.
Szatan przeniknął do Kościoła przez pychę. Jest to niesłychane cierpienie, które jak złośliwy rak toczy dusze, mające wyższe stanowiska w Ciele Mistycznym. Wiadomo zaś, że pycha jest korzeniem wszelkiego zła.
Szatan manewrował w ten sposób, że przez kapłanów świątyni, przez uczonych w Piśmie i faryzeuszy wydał na Mnie wyrok śmierci. Dzisiaj postępuje podobnie: przygotowuje w ciemności napaści i zasadzki, które mogą doprowadzić do rozerwania Mego Mistycznego Ciała, jak to stało się z Moim fizycznym Ciałem. Będzie więc ponowny przelew Krwi.
Szatan, choć jest stworzeniem o wielkiej inteligencji i posiada wielką moc, jest jednak ograniczony. Jego sztuka nie może stad się inną, pozostanie ona zawsze taką, jaką miał na początku. Dlatego nie trudno jest temu, kto posiada wiarę i zdolność rozeznania, poznać się na diabelskich sztuczkach, kłamstwach i sposobach chwytania dusz.
W ciągu tysiącleci jego szkodliwej aktywności, nie zmieniło się nic w jego działaniu i nie może się ono stad innym.
Jeżeli sprawy tak się przedstawiają, powinno poznać się łatwo działanie szatana, którego celem jest szkodzenie Mistycznemu Ciału. Mało kto dostrzega te sprawy, a wielu nie wierzy w nie wcale.
Kryzys wiary stwarza ciemność, a w ciemności nie widzicie tego, co was otacza. Kryzys wiary, idzie w parze z brakiem życia wewnętrznego. Bez życia zaś wewnętrznego nie ma możliwości działania. Brak życia wewnętrznego jest brakiem życia łaski. Kto zaś nie żyje, nie może nic czynić.
Gdy wiara jest słaba, życie wewnętrzne jest tylko maską, jest tylko udawaniem. Takie udawane - pozorne życie nie tryska ani światłem, ani siłą do działania. Są to prawdziwe przyczyny kryzysu kapłaństwa.
Wyobraźcie sobie smutny widok wielkiej nowoczesnej kliniki, gdzie brak lekarzy i personelu pomocniczego. A gdyby lekarz był, to wyobraźcie go sobie nieprzygotowanego do spełnienia swoich obowiązków. Kościół jest jakby wielką kliniką, w której zbyt wielu chorych nie znajduje należnej opieki. A gdyby nawet mieli trochę tej opieki, to pozostaje ona zawsze daleką od spełnienia ich
potrzeb. Trzeba zapytać się siebie: czy wierzymy, lub też nie, słowom Boskiego Mistrza? Czy wierzymy w Jego Boskość?
Czy wierzymy, lub nie, Jego słowom właśnie dlatego, że pochodzą one od Niego i nie mogą być zmienione, bo są ważne dziś, tak jak wczoraj.