**************************************************************************************
Poniższy tekst ukazał się na łamach “Szturmowca” - Miesięcznika Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego
Adres redakcji:
ul. Szturmowa 3 p.426
02-678 Warszawa
tel.: 857-31-81 wew. 153
e-mail: szturmowiec@zigzag.pl.
homepage: www.zigzag.pl./szturmowiec
__________________________________________________________________________________
Dane o tekście:
Tytuł: Nasze ulubione rozrywki. Jak nie pisać pracy magisterskiej? Wypowiedź ekspertek
Autor: Aśka Łukaszewicz i dr Flajszman
Nota o autorze: Aśka Łukaszewicz jest studentką Wydziału Zarządzania
dr Flajszman jest pracownikiem naukowym Wydziału Zarządzania
numer “Szturmowca”: 8 (32) 1997
**************************************************************************************
Nasze Ulubione Rozrywki
Jak nie pisać pracy magisterskiej? Wypowiedź ekspertek
O pisaniu pracy magisterskiej wiemy absolutnie wszystko. Przede wszystkim wiemy wszystko o tym, jak się nie pisze takowej. Pełne bezgranicznej życzliwości dla naszych Czytelników, pragniemy podzielić się z nimi głębią swojej mądrości.
Praca magisterska na ogół nie bywa dziełem życia – zawsze miej nadzieję, że nie będzie to otstania rzecz, jaką w życiu stworzysz. Nie ma więc powodu nastawiać się na Nobla.
Nie należy wpadać na coraz to lepsze pomysły, zwłaszcza z częstotliwością jeden pomysł dziennie. Praca nie powstanie, jeśli się jej nie napisze.
Zostawianie sobie całej roboty na ostatnie 3 dni jest bardzo ambitne, natomiast może okazać się, że owe trzy dni zmienią się w trzy lata. Należy przede wszytskim zostawić przynajmniej sobie samemu czas na przeczytanie arcydzieła. Jest pewna szansa, że ktoś inny to przeczyta...
Nie należy raczej nastawiać się na szerokie możliwości, jaki oferuje parapsychologia, a zwłaszcza na zalety pisma automatycznego. Jest pewna szansa, że ty i tak jesteś bardziej utalentowany pisarsko, aniżeli spektralne istoty, które opanują cię jako medium w transie i będą pisać, posługując się twoimi kończynami.
Nie należy wyjeżdżać na zbieranie truskawek, bo truskawki nie natchną do pisania pracy. W ogóle większość rzeczy jakoś nie natycha do pisania pracy. Za to ma szanse natychać do zupełnie czego innego.
Nie należy zbyt ostentacyjnie unikać promotora. Nie przychodź w przebraniu na uczelnię. Jeśli go/ją zobaczysz na korytarzu, nie odwracaj się z wrzaskiem i nie odbiegaj w przeciwnym kierunku, roztrącając ludność okoliczną na boki. Nie rób operacji plastycznej. Nie strzelaj do promotora – to, jednakowoż, też człowiek. Nie przyznawaj się mu/jej, broń Boże, że jeszcze nic nie zrobiłeś/aś. To wprawdzie człowiek, ale niezbyt ludzki.
Należy twierdzić, że ciężko się pracuje, właśnie umiera się z przepracowania i trzeba nie mieć sumienia by mieć jakiekolwiek pretensje czy nawet pytania. Nie należy zwierzać się z tego, że tak naprawdę umiera się z miłego rozleniwienia.
Nie należy co drugą stronę włączać pięknych acz nieczytelnych rysunków/ modeli. Jest pewna szansa, że ktoś wpadnie na pomysł, byśmy to jemu/jej wytłumaczyli. Efekt żałosny – zwłaszcza, jeśli rysunki miały w intencji być śmieszne.
Nie należy aż do obrzydliwości pięć razy na każdej stronie cytować promotora – zwłaszcza przepisywać cytatów jego/jej wypowiedzi z Opowieści różnej treści. Jest milion powodów, dla których może to wyprowadzić go/ją z równowagi. Lepiej, jeśli nas wówczas nie będzie w pobliżu.
Jeśli już napiszemy pracę (nie do wiary!!!! a jednak, to naprawdę może się zdarzyć) i zostanie ona zaakceptowana – na obronie nie należy mdleć, rzygać, histeryzować, zanosić się idiotycznym śmiechem, żreć kanapek przyniesionych rozważnie z domu, wypytywać członków Komisji o życie osobiste, opowiadać o swoim życiu osobistym itd.
Nie bądź nadmiernie systematyczny/a ani nadgorliwy/a – jest to tak strasznie nudne, że lepiej sobie nie wyobrażać.
We’ll be back
Dr Flajszman
Joanna Łukaszewicz