Dlaczego NPR? (świadectwo)
Do napisania tego świadectwa skłonił mnie artykuł Antykoncepcja w małżeństwie (Miłujcie się!, nr 3-2004). Chciałabym tu zaprezentować swój punkt widzenia na tę niesłychanie ważną sprawę, jaką jest decyzja o tym, czy należy w małżeństwie stosować antykoncepcję, czy też wybrać metodę naturalnej regulacji poczęć (NPR). Mam 24 lata. Jestem szczęśliwą żoną (od prawie 3 lat) i matką dwójki dzieci (drugie w drodze). Od bardzo dawna interesowało mnie NPR. Po raz pierwszy o tej metodzie usłyszałam na lekcjach katechezy w szkole podstawowej. Dzięki mojemu nauczycielowi religii już w liceum zaczęłam czytać pierwsze broszurki na ten temat. NPR pozwalało mi wówczas bliżej zapoznać się z funkcjonowaniem kobiecego organizmu. Obecnie metody tej nie mogę nazwać antykoncepcją, gdyż jest czymś więcej - jest sposobem na życie i harmonijne funkcjonowanie naszego małżeństwa.
Mój mąż nie był od początku zwolennikiem tej metody. W wyniku sugestii swojej mamy chciał, byśmy stosowali stosunek przerywany. Oczywiście nie mogłam się z tym zgodzić. Niezgodność naszych zapatrywań w tej jakże bardzo wrażliwej kwestii była powodem naszych licznych sporów i kłótni. W końcu udało mi się przekonać męża do tej metody. Jednym z najsilniejszych argumentów był stopień skuteczności NPR w stosunku do innych metod antykoncepcyjnych (zestawienie metod i stopnia ich skuteczności znajduje się między innymi w książce dra med. Josefa Rotzera Naturalna regulacja poczęć, Poznań 1999, s. 99).
Oprócz argumentów, które przytacza szanowny pan Jacek Pulikowski, chciałabym przytoczyć jeszcze kilka własnych, dość osobistych powodów, dla których NPR uważam za najlepszą z metod:
Dzięki NPR stosunek małżeński staje się czymś więcej niż tylko połączeniem ciał - prowadzi do komunii dusz. Dzieje się tak dlatego, że małżonkowie, chcąc odłożyć poczęcie dziecka, czekają „na siebie”. Oczekiwanie zaś wzmaga tęsknotę, która później intensyfikuje przeżycia związane z bliskością współmałżonka. Tak więc zbliżenie staje się jest głębokim przeżyciem o wymiarze przede wszystkim duchowym. W takim układzie nie ma mowy o znużeniu czy zniechęceniu seksem.*Stosując NPR, potrafimy cieszyć się sobą w pełni. Nie myślimy już o innych metodach - prezerwatywie, stosunku przerywanym itp. Koncentrujemy się w pełni na współmałżonku. Naszej uwagi nie rozpraszają żadne „zabezpieczenia”.
NPR daje wielką radość jeszcze z innego powodu: dzięki niemu czujemy się ludźmi w pełnym wymiarze, gdyż dzięki woli i rozumowi potrafimy czekać. To my rządzimy naszym ciałem - decydując o tym, kiedy ma dojść do zbliżenia, a kiedy nie. NPR pozwala panować nad własnym ciałem oraz instynktami.
Jest jeszcze jedna bardzo ważna kwestia: życie człowieka. Myślę, że każdemu człowiekowi sumienia los najbardziej niewinnych nie jest obojętny. Gdy dochodzi do poczęcia, na rodziców spada ogromna odpowiedzialność za życie ich dziecka. To prawda, że małżeństwa stosujące NPR w zasadzie nie są skłonne do aborcji. Każde dziecko umieją przyjąć jako największy dar, prezent od Boga. Dla nich dziecko nie jest „wpadką”. Liczyliśmy się z poczęciem drugiego dziecka, oddając wszystko w ręce Boga. Wiem jednak, że gdyby pojawienie się tego dziecka było dla nas całkowitym zaskoczeniem, potrafilibyśmy przyjąć je z równie wielką miłością.
Dzięki NPR możemy żyć zgodnie z własnym sumieniem, planami Stwórcy i w harmonii z naturą.
Niedawno chciałam sprawdzić, jaki jest stosunek mojego męża do antykoncepcji. Zapytałam go więc: „Kochanie, czy po urodzeniu drugiego dziecka będziesz chciał stosować stosunek przerywany?”. Popatrzył na mnie zdziwiony, potem odpowiedział krótko i kategorycznie: „Nie”.