Bolesław Prus
Emancypantki
Powieść zaczyna się sceną, w której poznajemy panią Latter i jej dzieci: Helenę i Kazimierza NOrskich. Noszą oni nazwisko po swoim ojcu, pierwszym mężu pani Latter. Pani Latter jest 40 - letnią właścicielką pensji dla dziewcząt w Warszawie, mimo wieku, jej uroda nadal przyciąga uwagę - szczególnie czarne oczy, dzięki którym ponoć może ona zawojować jeszcze niejednego wdowca. Jednak przez swą postawę, wśród uczennic wzbudza raczej strach i obawę. Pani Latter. Na pozór wydaje się, że pensja prosperuje znakomicie, a samotnie wychowująca dwójkę dzieci , niezależna i władcza pani Latter sprawia wrażenie kobiety, której wszystko w życiu się udaje. Jednak to tylko pozory: pensja pani Latter chyli się ku upadkowi. Całe i życie i całe zarobione pieniądze poświęca ona swoim dzieciom: Helenie - na piękne suknie, a Kazimierzowi - na podróże, zabawy - bo przecież musi się on pokazać w towarzystwie, skoro ma rozpocząć karierę naukową. Pani Latter jest pełna skrajności, potrafi być bezwzględna - jak wtedy, gdy zatrudniając Dębickiego, profesora matematyki, informuje go, że będzie mu płaciła połowę pensji, oraz uległa, gdy wie, że musi liczyć się ze zdaniem rozmówcy - w sytuacji, gdy pani Korkowiczową, matką 2 dziewczynek znajdujących się na pensji, która nie dość, że płaci mniejszą sumą za utrzymanie dzieci na pensji, to jeszcze żąda od Latterowej dodatkowych lekcji muzyki, tańca i rysunku dla swoich córek. Pani Latter przyjmuje bez słowa mniejszą sumę pieniędzy i, choć zła na pomysły kobiety, obiecuje zastanowić się w późniejszym czasie, koło Wielkanocy, nad wprowadzeniem nowych zajęć.
W pierwszych rozdziałach poznajemy też Madzię Brzeską, damę klasową, młodą dziewczynę z prowincji, która pracuje na pensji Pani Latter. Była ona pełna marzeń, w sumie niczym się nie przejmowała, do czasu, gdy przełożona zwierzyła się jej ze swoich problemów. Wtedy w uporządkowane życie Madzi zakradł się chaos. Od tego momentu zaczyna się duchowy i intelektualny rozwój głównej bohaterki . Poznajemy też Joannę - inną damę klasową. Ona przyczynia się pośrednio do późniejszego szaleństwa pani Latter. Jako dama klasowa ma być wzorem dla pensjonarek, jednak Joasia zaczyna uciekać wieczorami z pensji, by chodzić na koncerty i inne zabawy, w końcu nawet zachodzi w ciążę, krążą plotki, że z Kazimierzem Norskim. Syn Latterowej oczywiście wszystkiemu zaprzecza, co niekoniecznie jest prawdą. Sprawa z Joanną, która w końcu zostaje wyrzucona z pensji, psuje opinię szkole pani Latter. Na pensji stacjonuje także Ada Solska - niby przyjaciółka Heleny, która jednak nie bardzo ciągnie do Ady, bo ta, choć bardzo mądra i przeogromnie bogata, jest po prostu brzydka i nie lubi bawić się mężczyznami, tak jak Hela. Jej brat - Stefan Solski ma zostać, wg zamysłu pani Latter, mężem Heli. Jednak ona rozbudza w nim uczucie, by później okazywać mu wyłącznie chłód i tak na okrągło. Gdy Stefan oświadcza się Helenie, na wspólnym ich wyjeździe za granicę, także z Adą, ta odrzuca jego propozycję, proponuje mu, by znów zaczął się o nią starać, by zdobywał ją od nowa. To deprymuje Stefana, który rezygnuje. Karolina Latter dowiaduje się o tym pośrednio, z listu Ady Solskiej do Madzi. Z takim postępowaniem córki jej marzenia o podźwignięciu pensji legły w gruzach. Myślała ona, że gdy Hela wyjdzie za Solskiego, za jego pieniądze spłaci wszystkie długi. Jednak Hela w ogóle nie przejmowała się problemami matki, chodziło jej tylko o to, by mieć piękne suknie i otaczać się wianuszkiem adoratorów, by mieć się z kim bawić. Karolina Latter ogromnie kochała swoje dzieci, pragnęła wychować je na odpowiednim poziomie, chciała zapewnić im dobre życie, oddała im w sumie cały majątek, ale one nie były wdzięczne, przejmowały się tylko tym, by mieć pieniądza na zbytki. Wszystko to było winą właśnie tego nadopiekuńczego i opływającego w zbytki wychowania pani Latter. Kazimierz Norski obiecywał matce, że będzie studiował, udawał, ze jest to jego wielką aspiracją, w gruncie rzeczy chodziło mu tylko o pieniądze. Do pani Latter dochodziły wiadomości o postępowaniu jej dzieci, które wcale nie jest tak idealne, jak by chciała, jednak ona żyła wyobrażeniami na ich temat.
Po Warszawie krążyły plotki o tym, że niejaka panna Malinowska ma zamiar założyć własną pensję, będącą konkurencją dla pani Latter. Wiadomość tę przekazała przełożonej panna Howard - nauczycielka i naczelna emancypantka wśród kobiet na pensji. Panna Howard próbuje nawet namówić dwie strony: panią Latter i Malinowską, by wspólnie prowadziły pensję, jednak żadna z nich tego nie chce. Oprócz tego panna Howard zakłada z innymi paniami, Madzią i Adą Solską stowarzyszenie kobiet wyzwolonych, które ma pomagać ludziom w ich problemach. Spotkania odbywały się u kobiety, która była krawcową. Atmosfera była tam strasznie sztuczna, każda z pań patrzyła na ręce drugiej, ważne było, kto da większą składkę za określony cel. Oczywiście najwięcej pieniędzy wykładała panna Solska, która znalazła tutaj jakiś cel w życiu. Na szczęście krótkotrwały, bo inaczej roztrwoniła by cały majątek. Warto jeszcze przedstawić koleje losu Kazimierza Norskiego. Syn Latterowej lubił kobiety i to bardzo. Świadczył o tym jego romans z Joanną, a także chęć zdobycia Madzi. Niejednokrotnie ją zaczepiła, Madzia jednak się nie dała. Kaziu żałował, że wyjeżdżą, bo wówczas mógłby się nią zająć. Ogólnie rzecz biorąc chłopak dobrze się bawił za pieniądze matki, zwodząc ją próżnym obietnicami podjęcia studiów. Latterowa tak wierzyła w jego szczere chęci, że aż nie mogła przeboleć faktu, niż nie stać ją na studia syna i nie jest w stanie zapewnić mu wykształcenia. Problemy finansowe doprowadziły panią Latter do rozstroju nerwowego, utraty zmysłów i w rezultacie tragicznej śmierci. Na szaleństwo panny Latter wpłynęło jej poświęcenie dla dzieci, które nie chciały i nie potrafiły się odwdzięczyć. Latterowa dowiaduje się o tym wszystkim w okresie Wielkanocy, kiedy to oświadcza się jej Mielnicki - stary szlachcic. Wtedy też pojawia się jej drugi mąż, którego wyganała, bo był „zbyt słaby”. Teraz nazywa się on Eugeniusz Arnold i ma nową żonę oraz dziecko, chce rozwodu z Latterową. Poza tym przychodzi Wedy Fiszman, stary Żyd, u którego pani Latter chciała się zapożyczyć, by choć trochę dźwignąć pensję. Żyd mówi jej, że jej syn podpisywał weksle jej nazwiskiem, co szokuje tę kobitę, dociera do niej prawda o dzieciach. To są czynniki, które doprowadziły Karolinę Latter do szaleństwa i śmierci. Topi się ona w rzece, na której drugim brzegu znajduje się dom Mielnickiego - pani Latter uważała, że tylko on może jej pomóc wyjść z długów i odzyskać rozum, zapanować nad rozwydrzonymi dziećmi. Warto wspomnieć o tym, że przed śmiercią Panią Latter męczyły halucynacje, skakały jej przed oczami liczby, widziała dodatkowe drzwi, coś tam się jej roiło. Była wyczerpana nerwowo, co zauważały wszystkie pensjonarki, jak i pracownicy Latterowej. Ją samą dobijał tez fakt, ze musi oszczędzać na jedzeniu dziewcząt na pensji, co im samym także się nie podobało. Zaczęła zaglądać do kieliszka. Ważna może być droga do śmierci pani Latter: wsiadła ona do dorożki, informując Madzię, że pieniądza na bieżące wydatki na pensji są w szufladzie jej biurka. Pojechała na dworzec, na którym uprzytomniła sobie,że musi bardzo długo czekać na pociąg, a przecież z innego dworca odchodzą pociągi do Mielnickiego. Był on jedynym człowiekiem, który mógł pomóc jej podźwignąć pensję, a może nawet ją sprzedać, by wieść spokojne życie w jego wiejskiej posiadłości. Na pewno pomoże jej zapanować nad rozwydrzonymi dziećmi. Tutaj też długo czekała na pociąg, bojąc się, że mogą jej szukać, schowała się w poczekalni dla najbiedniejszych. Tam wdała się w rozmowę z biedną matką licznej rodziny, co uświadomiło jej, jak bardzo niewdzięczne są jej dzieci, ze nigdy nie stały one przy niej tak, jak dzieci tej biednej kobiety, które ciągle ją otaczają i chcą jej pomóc. W pociągu przespała stację, na której miała wysiąść, kazali jej dopłacić i wysiąść na następnej. Też zasnęła, ale ją obudzili. Wsiadła do furmanki, która miała ją zawieźć do miejsca, w którym znajduje się przeprawa przez rzekę. Na drugim brzegu rzeki znajdował się dwór Mielnickiego. Poprzez mgłę było widać lipę i ławeczkę, który to obraz kojarzył się Latterowej z wizją lepszego, spokojnego i sielskiego życia. dostrzegła też dwóch ludzi przy łodzi, a ponieważ musiała czekać na prom, by dostać się do dworku, bo woda przybrała i porwała prom, zaczęła ich wołać, by po nią przypłynęli, oferując im za to rubla. Ci nie chcieli przypłynąć, Latterowa wołając ich wpadła do wody. Chciała walczyć z żywiołem, ale poczuła jakiś spokój, którego tak od dawna szukała, więc utopiła się w końcu. Jej ciało znaleźli Ci sami ludzie, którzy znajdowali się przy łódce, bowiem wyruszyli oni szukać tej kobiety, co to im rubla obiecywała. Wyjeżdżając z pensji pani Latter minęła się z Mielnickim, który właśnie jechał na pensję. Teraz co koń wyskoczy jechał do domu, ciesząc się, że Latterowa będzie mu prowadziła dom. Jeszcze nie wiedział, że na brzegu rzeki będzie czekało na niego tylko jej ciało. W trakcie podróży z jednego dworca na drugi pani Latter napisała list, w którym tymczasowo przekazała zwierzchnictwo na d pensją pannie Malinowskiej.
Wiadomość o śmierci przełożonej wstrząsnęła Magdaleną do tego stopnia, że podupadła na zdrowiu. Od początku Madzia kochała panią Latter, podziwiała ja i strasznie przejmowała się jej losami, dzięki czemu bardzo się rozwinęła - wcześniej byłą naiwną dziewczyną, teraz jest już dojrzalsza. Pensja i zdarzenia, które się na niej rozegrały ukształtowały ją jako emancypantkę, z czego podśmiewa się jej ojciec, a co przeklina jej matka. Madzia ma lepszy kontakt z ojcem - on ją rozumie i wspiera. Matka zaś uważa, iż zdobyte przez nią wykształcenie tylko ją zepsuje. Madzia dochodziła do siebie w domu rodziców, gdzie poznała dwóch mężczyzn, ubiegających się o jej względy - pana Ludwika Krukowskiego, który miał siostrę hipochondryczkę i Miętlewicz. Dla niedoświadczonej dziewczyny , która miała o sobie bardzo niskie mniemanie, było to ogromne zaskoczenie. Odrzuca ona oświadczyny obu mężczyzn. W domu rodzinnym spotyka tez dawną przyjaciółkę, pannę Eufemię. Jest ona zakochana w Krukowskim, więc ich przyjaźń przechodzi próbę, której nie przetrzymuje. Matka panny Eufemii planowała, że jej córka wyjdzie za Krukowskiego, bo wtedy majątek jego siostry przejdzie na niego, więc wyda córkę dobrze za mąż. Przybycie Madzi pokrzyżowało te plany, bo Krukowskie zaczął zachodzić do Brzeskich. Jej koleżanką doprowadza także do samobójstwa młodego posłańca listów, Cynadrowskiego, z którym się potajemnie spotykała i zwala winę na Madzię. Panna Magdalena postanawia otworzyć pensję w rodzinnym Iksinowie, przy pomocy panny Cecylii, która kiedyś była nauczycielką, teraz mieszka u swego brata aptekarza i jego żony, co nie bardzo jej odpowiada. Poznają się na cmentarzu, przy grobie Cynadrowkiego. Madzia dostaje pozwolenie na założenie szkoły, jednak nic z tego nie wychodzi. Organizuje też w Iksinowie koncert, którym chce pomóc podupadłej parze aktorów, jednak spotyka się z odrzuceniem ze strony wiejskiego czy też może małomiasteczkowego towarzystwa. Jadowite języki plotkarek i nieustanne myśli o tym, że rujnuje rodziców żyjąc na ich koszt, skłaniają ją do powrotu do Warszawy. W centrum tego małomiasteczkowego środowiska znajduje się aptekarz, który jakby kreuje opinie na temat spraw w Iksionowie, rozmowę na te tematy często toczą się w jego aptece. Madzia w Warszawie podejmuje pracę w bogatym domu pani Korkowiczowej jako guwernantka, jednak po pewnym czasie przeprowadza się do domu swojej przyjaciółki, bogatej ale zgorzkniałej Ady Solskiej i jej brata Stefana. Kobieta, u której wcześniej Madzia mieszkała byłą dla niej miła, bo myślała, ze Madzia wyciągnie dla niej pieniądze od Ady, a jej mąż upatrzył sobie Madzię jak synową. Ludzie Ci cieszyli się, że Madzia ma kontakty Solskimi i tylko dlatego byli dla niej mili. Jednak Korkowiczową kombinowała jak koń pod górę, chcąc znaleźć coś, co mogłoby przyczynić się do zwolnienia Madzi. Jej córki widziały, jak postępuje matka, ale nie mogły nic z tym zrobić. Przy obiad pani Korkowiczową pokazywała Madzi, że w ich domu prawie się ona nie liczy, zabraniała służącemu podawać jej jedzenie i takie tam. Na te zabiegi zwracał uwagę pan domu, jednak w końcu Madzia tam nie wytrzymała - między innymi właśnie dlatego, że Korkowiczową chciała być dla niej miła, ze względu na znajomości Madzi, ale i tak jej nie lubiła, widziała w niej tylko pomoc w sprawie finansów. W końcu zaczęli traktować Madzię w bardzo przykry sposób. Nasza bohaterka przenosi się do Solskich, jednak i tu nie jest do końca szczęśliwa, jej brak wiary w siebie , ciągłe wyrzuty sumienia i przepraszanie za to że żyje, wzmocnione jeszcze przez wizję świata jaką ukazali jej Kazimierz Norski i profesor Dębicki, zmusiły młodą pannę , w której głowie i duszy burzyły się wszelkie myśli i uczucia, do opuszczenia domu przyjaciółki. Magdalena miała bardzo wiele serca dla wszystkich ludzi i bardzo chętnie wszystkim pomagała. Jednak o sferze damsko-męskiej nie miała bladego pojęcia, dlatego nie rozumiała co dzieję się z jej emocjami , zakochała się w końcu w Stefanie Solskim. Dobre serce Madzi i jej chęć pomocy innym odwróciły się przeciw niej. Plotki , jak jadowite węże rozeszły się po Warszawie i dotarły nawet to Iksinowa . Powrót umierającego brata i opieka nad nim, była odczytana przez plotkary jako potajemny romans, w który uwierzyła nawet matka Magdaleny i oskarżyła córkę o złe prowadzenie się i okrycie wstydem rodziny. Brat Madzi miał budować fabrykę razem z Solskim. Ostatnią kroplą, która przepełniła czarę goryczy Magdaleny, była śmierć ukochanego brata. Pocieszenie panna Magdalena znajduje w jedynym miejscu w Warszawie, gdzie złe języki wstępu nie mają - w zakonie, do którego postanawia wstąpić, mimo oświadczyn Solskiego, który rozumie, że tę kobietę kocha naprawdę i nad życie, a także mimo namów matki przełożonej zakonu, która uważa, ze Madzia jest za młoda, by zamykać się w klasztorze.. Losy Madzi nie zostają dokończone, na końcu znajduje się informacja, że być może wyjdzie ona z zakonu, na co liczy Solski. Znowu panna Solska wychodzi za Kazimierza Norskiego, w którym od dawna kochała się skrycie.
OSOBY:
Pani Latter - właścicielka pensji
Helena i Kazimierz Norscy - jej dzieci, nazwisko maja po ojcu
Arnold Latter, potem Eugeniusz Arnold - drugi mąż pani Latter
Panna Howard - nauczycielka na pensji, emancypantka
Panna Malinowska - koleżanka Howardówny, ma zamiar otworzyć własną pensję.
Profesor Dębicki - nauczyciel matematyki, powiernik Madzi
Joanna - dama klasowa, Latterowa wyrzuca ją po romansie, okazuje się , że był to romans z jej synem
Mielnicki - stary szlachcic, kandydat do ręki Latterowej
Ada Solska - przyjaciółka Madzi, mądra, brzydka, bogata
Stefan Solski - kandydat do ręki Heleny, później zakochany w Madzi, ponoć obrzydliwie bogaty
Panna Eufemia - przyjaciółka Madzi z Iksinowa, córka podsędkowej.
Miętlewicz i Krukowski - kandydaci do ręki Madzi z Iksinowa
Cynadrowski - do jego śmierci doprowadza panna Eufemia, z nim potajemnie się spotyka i zaręcza
Stella i pan Ryszard - to ich koncert organizuje Madzia w Iksinowie, para biednych aktorów
Panna Cecylia - z nią Madzia planuje założyć pensję w Iksinowie.
Korkwiczowa, jej mąż, syn i córki - u nich stacjonuje Madzia jako guwernantka po wyjeździe z Iksionowa
Zdzisław - brat Madzi, ma zakładać fabrykę, ale umiera.
Matka Apolonia - szarytka - zakonnica, u niej Madzia znajduje pomoc, do jej zakonu później wstępuje
4