"The One I Love"
Tego fica dedykuję Sal i Ly.
-Po co to?? Pytam, po co? Czy ktoś może mi to wytłumaczyć, o co mu właściwie chodzi? AHRR!! Nie potrafię zrozumieć tego jego idiotycznego zachowania!!! Wstrętny schizofrenik!!! Raz tak, a chwilę później inaczej! On jest zakichanym palantem!! Czy on nie rozumie, że ja tego nie rozumiem!?!?!? On jest winny tego, że siedzę tu od... Tyle czasu!! Wypuście mnie stąd, słyszycie!!! Ja chcę stąd wyjść!! No i co z tego, że jestem wariatką!! To Wy mi to wmawiacie!! To ON wam to wmówił!! Czy wy tego nie rozumiecie!?!?
-Ma pani gościa...
-Kogo!?!? Powiedz mi!!!!
-Dziewczyno nie pieklij się tak! Zaraz przyjdzie!!
-T... To znowu TY!? To tyś mnie tu wsadził!! Ja chcę stąd wyjść!!
-Tak moja droga. To dzięki mnie tu trafiłaś... Wypuszczę cię jak się zgodzisz na moją propozycję!
-To jest szantaż!
-Przecież wiem, że mnie kochasz! Dlaczego nie chcesz się zgodzić!
-Bo nie, ty zboczeńcu! Owszem, chcę mieć dzieci, ale nie z tobą! No i co mnie obchodzi stworzenie nowej rasy! Po cholerę wybiłeś wszystkie złote smoki! Tak to byś miał wybór ogromny! Sam tak chciałeś, to teraz pij to piwo, któreś se sam naważył!
-FILIAAAAAAA!!!!!!!! Obudź się!!!!!!!!!!!!!!!
-C...co?
-To był sen!
Filia leżała, a właściwie rzucała się na podłodze swojej sypialni obok łóżka, z którego spadła, krzycząc wniebogłosy, miotając przekleństwa na wszystkie cztery strony świata. Była ubrana w przewiewną, czarną koszulę nocną, z wychawtowanymi szkarłatną nitką wzorkami na obszyciach głębokiego dekoltu, krótkich rękawów i nie sięgającemu kolan zakończeniu piżamki. Było jeszcze ciemno, gdy wyrwana z koszmaru przez... Właśnie: przez kogo?? Mieszkała sama w dużym domu, znajdującym się prawie w centrum samej Zefielii, miejscu narodzin jej starej znajomej, Liny Inverse. Zresztą to ona ją tu przyprowadziła, oczywiście wcześniej sprawdzając miejsce zamieszkania Luny - siostry Liny. Na Liny szczęście, jej "kochana" siostrzyczka wyprowadziła się, wcześniej stwierdzając, że nie ma zamiaru mieszkać dłużej w - i tu cytat: "tej wstrętnej, śmierdzącej, zapchlonej norze". Biorąc pod uwagę, że Zefielia to bardzo ładne i zadbane miasto, Luna trafnie je określiła i zdefiniowała.
-C...co!? KTO TU!?!?
W pokoju nie było nikogo. Jedynym śladem, że ktoś tu mógł być było otwarte okno, którego ona na pewno nie otwierała. Filia nie zmrużyła oka przez resztę nocy. Gdy słońce wstało poszła do kuchni z mocnym postanowieniem kupna porządnych zamków do okien i drzwi. Zrobiła sobie herbatę i usiadła w swoim ulubionym, zielonym i wygodnym fotelu. Ostatnio z nudów zainteresowała się wróżeniem z herbacianych fusów. Skończyło się na tym, że znała kilka kompozycji, wiedziała, co znaczą, ale sobie nigdy nie potrafiła nic wywróżyć... Popatrzyła w już opróżnioną z płynu filiżankę, poobracała nią w kółko. Już miała odkładać ją na stolik, ale zamiast tego wrzasnęła i wyrzuciła naczynie przez otwarte okno.
-Dziwne... Dałabym sobie głowę uciąć, że jeszcze przed chwilą było zamknięte... Coś dziwnego się tutaj dzieje... Najpierw ten sen, później te fusy przedstawiające kobietę w ciąży i te otwarte okno... Zdecydowanie muszę kupić nowe zamki... i herbatę w torebkach.
Wstała, obróciła się i... znowu krzyknęła. Przed nią stał ten znienawidzony Mazoku! Morderca wszystkich złotych smoków! Co on tutaj robi?
-Xellos! Wynoś się stąd!! I niech twoja noga nigdy nie postanie w moim domu!!!!!!
-Filia posłuchaj...
-Nie! Wy...
-Nie! Zamknij się, chociaż raz w życiu! I posłuchaj, co mam ci do powiedzenia, ty stara wiedźmo!!!! Nie przyszedłem tu, żeby cię wkurzać, ale po to, by przeprosić za wszystko, co do tej pory zrobiłem!! Rozumiesz!?
- C...co?
-Cały czas te: co? Co? CO? Nie masz już dość? Powtarzasz się! Rozumiesz, że mam już dość twojej głupiej gadki?! Tak! Przyszedłem cię przeprosić! A jak nie jesteś głupia, to powinnaś się domyśleć, czemu!
-Xellos, o co ci chodzi? - Jej oczy zaczęły powoli zachodzić łzami.
Tak dawno go nie widziała... Tak tęskniła za jego obecnością... A on teraz coś takiego... Co to znaczy? Może on też ją kocha? ACH! CÓŻ ZA BZDETY! PRZECIEŻ MAZOKU NIE MAJĄ UCZUĆ!
-Filia! Ty idiotko! - głos mu się załamał.
Podszedł do niej i przytulił ją.
-Dla ciebie zrezygnowałem z bycia Mazoku. Już nie służę Zelas. Nie była zadowolona, ale musiała przyjąć moją rezygnację. Filia... Nie wiedziałem, że bycie człowiekiem jest takie trudne... To ciało... Nowe pragnienia. Nieznane wcześniej... Filia! Ja cię kocham i pragnę być z tobą! Przy tobie! Już nie mam nic do stracenia! Filia! Odezwij się! Powiedz, że mogę zostać!
-Xell... To jest... takie... Wspaniałe! Bo... Bo ja czuję to samo do ciebie, co ty do mnie! Przytul mnie mocniej! Pragnęłam twej bliskości tyle czasu!
Przyciągnął ją do siebie jeszcze bliżej i pocałował namiętnie, a ona odwzajemniła ten pocałunek.
Nie interesowało ich gdzie są, ani jaka jest obecna godzina. Xellos czuł smak herbaty na jej ustach... Ten jedyny smak, który wyczuwał przez te wszystkie lata bycia potworem. Pragnął jej, a ona jego. I kochali się na jej ulubionym, zielonym i wygodnym fotelu w salonie, w domu znajdującym się prawie w samym centrum Zefielii, miejscu narodzin Liny Inverse. A sen i fusy nie spełniły się... bo Xellos nie był potworem, a ona normalną kobietą ^^.
The one I love
Is striking me down on my knees
The one I love
Drowning me in my dreams
The one I love
Over and over again
Dragging me under
__________________
I jak? Czekam na opinie!!
gosia-san@o2.pl
Wykorzystałam fragmencik piosenki "The One I Love" - The Rasmus.
21:22 04-05-05
1
1