ZNALEZIENIA RELIKWII ŚW SZCZEPANA, LEGENDY O ŚWIĘTYCH


LEGENDA NA DZIEŃ ZNALEZIENIA RELIKWII ŚW. SZCZEPANA

[W WYBORZE] 3 sierpnia

O ile do tego, co o św. Szczepanie opowiadają Dzieje Apostolskie [6, 5-15; 7, 1-60; 8, 2], legenda niczego nie umiała dorzucić, o tyle ze szczególniejszą gorliwością zajęła się cudami, jakie ten popularny święty miał działać po śmierci. Posiadamy wskutek tego bardzo znaczną ilość ich opisów [BHL nr 7850-95]. Z kilku wątków wybranych z tego bogactwa utkał swoją opowieść Jakub de Voragine. Źródłami jego mianowicie były: 1. tzw. Objawienie prezbitera Lucjana w przekładzie łacińskim Awita [BHL nr 7850-56]; 2. translacja do Konstantynopola [ib. nr 7857-58]; 3. translacja do Rzymu [ib. nr 7878-85], a wreszcie 4. Państwo Boże św. Augu­styna. Oczywiście jednak nie mamy na razie [jak przy wielu innych opowiadaniach Złotej legendy] pewności, czy nie korzystał on z jakiegoś pośrednika, który już przed nim połączył wszystkie te cztery wątki [albo też niektóre z nich] w jedną całość.

Z naszego punktu widzenia na uwzględnienie zasługiwało opowiadanie o objawieniu się Gamaliela prezbiterowi Lucjanowi, ponieważ wyrażone przezeń żądanie elewacji relikwij św. Szczepana wykazuje wiele podobieństw do analogicznej sceny zapisanej w polskim żywocie św. Stanisława [por. niżej 3 Dod.], tak że nie wahalibyśmy się wyrazić mniemania, iż ten właśnie epizod służył za wzór polskiemu hagiografowi, któremu zresztą znany był zapewne z wcześniej­szego źródła, a nie ze Złotej legendy. Natomiast opis translacji do Rzymu jest tak charakterystyczny w swej naiwności i tak dosadnie maluje prymitywną, na wpół zabobonną cześć, jaką średniowiecze otaczało relikwie świętych, że również domagał się przytoczenia go tu w prze­kładzie, tym więcej, że jeden jego szczegół znowu przypomina nam legendy polskie [por. przyp. 15].

Znalezienie ciała pierwszego męczennika, św. Szczepana, nastąpiło podobno w ro­ku Pańskim 417, w siódmym roku pa­nowania cesarza Honoriusza [1]. Posia­damy zaś opis znalezienia jego relikwii, przeniesienia ich oraz połączenia.

Znalezienie ich nastąpiło w taki sposób: Żył w okolicach Jerozolimy pewien prezbiter imieniem Lucjan, którego Gennadius wymienia między innymi znakomitymi mężami. Pisze też o nim, że pewnego piątku leżał on na swoim łożu w półśnie, gdy nagle ukazał mu się jakiś starzec wyniosłej postawy, o pięknej twarzy, z długą brodą. Ubrany był w biały płaszcz, na którym naszyte były klejnoty w złoto oprawne i złote krzyże, a na nogach miał buty złocone po wierzchu. Dotknął on trzymaną w ręce złotą gałązką Lucjana i rzekł: Odszukaj starannie nasze groby i otwórz je, ponieważ pogrzebani jesteśmy bez należnej nam czci w miejscu nieprzystojnym. Idź więc i powiedz biskupowi Jerozolimy, Janowi, aby złożył nas w miejscu zaszczytniejszym. Gdy bowiem czas posuchy i ucisku nawiedzi zie­mię, Bóg chce za naszym wstawiennictwem okazać łaskę światu. Wów­czas prezbiter Lucjan rzekł: Kim ty jesteś, panie? On zaś odparł: Ja je­stem Gamaliel [2]; wychowałem Pawła apostoła, u moich stóp uczył się on prawa. Ten zaś, który jest pogrzebany ze mną, to św. Szczepan, który, ukamienowany przez Żydów, został następnie wyrzucony poza mury mia­sta, aby tam dzikie zwierzęta i ptaki pożarły jego ciało. Przeszkodził jed­nak temu Ten, komu ów męczennik nieugięcie dochował wiary, ja zaś zabrałem jego zwłoki i z wielką czcią pochowałem w moim nowym gro­bie. Drugi, który leży ze mną w grobie, to Nikodem, mój siostrzeniec, który nocą przyszedł do Jezusa [3] i przyjął chrzest święty z rąk Piotra i Jana. Rozgniewani tym najwyżsi kapłani byliby go zabili, gdyby nie wyrzekli się tego zamiaru ze względu na szacunek dla mnie. Zabrali mu jednak cały jego majątek i pozbawili go urzędu, który piastował, a na ko­niec pobili go ciężko i pozostawili półżywego. Sprowadziłem go tedy do mego domu, ale przeżył już tylko kilka dni, gdy zaś umarł, kazałem go pogrzebać u nóg św. Szczepana. Trzecim wreszcie, który leży ze mną, jest syn mój Abibas, który mając lat 20 wraz ze mną przyjął chrzest, a następ­nie dochowując czystości uczył się prawa wraz z moim uczniem Pawłem [4]. Natomiast żona moja Etea i syn Selemiasz nie byli godni tego, aby ich wraz z nami pogrzebać, ponieważ nie chcieli przyjąć wiary Chrystu­sowej. Znajdziesz ich pogrzebanych gdzie indziej, ale groby ich są puste i próżne [5].

Powiedziawszy to święty Gamaliel znikł, Lucjan zaś ocknąwszy się pro­sił Pana, aby - jeśli to widzenie było prawdą — ukazało mu się jeszcze drugi i trzeci raz. W następny piątek więc ukazał mu się Gamaliel jak po­przednio i spytał, dlaczego zlekceważył sobie jego polecenie. Lucjan zaś odrzekł: Nie lekceważę go sobie wcale, panie, ale prosiłem Boga, aby mi trzy razy ukazał to widzenie, jeśli rzeczywiście od Niego pochodzi. Ga­maliel odparł na to: Ponieważ na pewno myślałeś o tym, w jaki sposób odróżnisz relikwie każdego z nas, gdy nas znajdziesz, więc wskażę ci po­dobieństwo, po którym będziesz mógł poznać i groby, i relikwie. Mówiąc to pokazał mu trzy kosze złote i czwarty srebrny. Jeden z nich pełen był czerwonych róż, a dwa pozostałe białych. Czwarty, srebrny kosz napeł­niony był szafranem. I rzekł Gamaliel: Te kosze to nasze groby, a róże to nasze relikwie. Kosz pełen czerwonych róż to grób św. Szczepana, który jedyny z nas zasłużył sobie na koronę męczeńską [6]. Dwa inne ko­sze napełnione białymi różami to groby: mój i Nikodema, ponieważ my z całą szczerością serc trwaliśmy w wierze Chrystusowej. Czwarty zaś kosz, srebrny, pełen szafranu, oznacza grób syna mego Abibasa, ponie­waż w cnocie czystości była jego siła i czysty zszedł z tego świata. To rzekł­szy znikł.

W następny zaś piątek ukazał się znowu, ale tym razem zagniewany, i surowo zganił Lucjana za jego opieszałość i lekceważenie. Lucjan udał się tedy szybko do Jerozolimy i wszystko po kolei opowiedział biskupowi Janowi. Następnie przywoławszy innych jeszcze biskupów udali się na miejs­ce, które Gamaliel wskazał Lucjanowi, a gdy poczęto tam kopać, ziemia zadrżała i przepiękny zapach wydobył się z niej. Zapach ten zaś miał taką cudowną moc, że 70 ludzi uleczyło się tam z różnych chorób dzięki zasłu­gom świętych. Następnie wśród wielkiej radości przeniesiono relikwie świętych do kościoła na górze Syjon w Jerozolimie, gdzie niegdyś św. Szczepan spełniał obowiązki archidiakona, i tam złożono je z największą czcią. O tej godzinie zaś spadł wielki deszcz [7]. O widzeniu tym i znale­zieniu relikwij pisze także Beda w swojej kronice...

Przeniesienie relikwij odbyło się wedle Augustyna w następujących okolicznościach: Senator konstantynopolitański Aleksander udał się z żoną swą do Jerozolimy, gdzie wybudował piękną kaplicę ku czci pierwszego męczennika Szczepana,, a po śmierci kazał się pochować obok jego relikwij. Minęło siedem lat i żona jego, imieniem Juliana, postanowiła wracać do domu, ponieważ w Jerozolimie doznawała krzywd od miejscowych do­stojników. Pragnęła jednak zabrać ze sobą zwłoki swego męża, ale gdy zaczęła o to gorąco prosić biskupa, ten pokazał jej dwie srebrne trumienki mówiąc: Nie wiem, która z nich zawiera szczątki twego męża. Ale ona krzyknęła: Ja wiem - i z całej siły pochwyciła relikwie św. Szczepana. Tak to myśląc, że zabiera ciało swego męża, przypadkiem zabrała ciało pierwszego męczennika. Skoro jednak wsiadła z nim na statek, posłyszano pienia anielskie, rozszedł się cudowny zapach, a szatany wznieciły okrop­ną burzę krzycząc: Biada nam, oto przechodzi pierwszy męczennik Szcze­pan i srogim dręczy nas ogniem! Ale gdy marynarze lękali się rozbicia okrętu, zaczęto wzywać św. Szczepana, który natychmiast pojawił się i rzeki: To ja, nie bójcie się [8] - po czym nastąpiła wielka cisza. Usły­szano wówczas głosy szatanów, które wołały: Władco bezbożny, wejdź na okręt, bo wróg nasz, Szczepan, jest na nim! Książę szatanów zatem wy­słał pięciu z nich, aby wsiedli na statek, ale anioł Boży wtrącił ich w toń morską. Gdy zaś okręt przybył do Chalcedonu [9], szatany wołały: Przy­bywa sługa Boży, ten, którego Żydzi niesprawiedliwie ukamienowali! Tak tedy dotarli szczęśliwie do Konstantynopola, gdzie ciało św. Szcze­pana z wielką czcią złożone zostało w jednym z tamtejszych kościołów. Tyle opowiada nam Augustyn.

Połączenie zaś relikwij św. Szczepana z relikwiami św. Wawrzyńca od­było się następująco. Pewnego razu córka cesarza Teodozjusza, Eudoksja [10], opętana została przez szatana. Gdy zawiadomiono o tym jej ojca, który przebywał w Konstantynopolu [11], kazał sprowadzić ją tam, aby można ją było dotknąć relikwiami pierwszego męczennika św. Szczepa­na. Ale szatan mieszkający w niej krzyczał: Jeśli Szczepan nie przybędzie do Rzymu, nie wyjdę, bo taka jest wola apostoła! [12] Skoro dowiedział się o tym cesarz, uzyskał u duchowieństwa i ludu w Konstantynopolu zezwolenie, aby ciało św. Szczepana oddać Rzymianom w zamian za ciało św. Wawrzyńca. Cesarz napisał o tym do papieża Pelagiusza [13], a ten zasięgnąwszy rady kardynałów przychylił się do jego prośby. Udało się zatem do Konstantynopola poselstwo złożone z kardynałów, którzy za­brali do Rzymu ciało św. Szczepana, a duchowni greccy pojechali z nimi po ciało św. Wawrzyńca. Ciało św. Szczepana zostało uroczyście przyjęte w Kapui [14], a Kapuańczycy swymi prośbami uzyskali tyle, że pozosta­wiono im jego prawe ramię, które umieszczono w katedrze metropoli­talnej, zbudowanej pod wezwaniem św. Szczepana. Skoro zaś poselstwo przybyło do Rzymu i chciało złożyć relikwie w kościele Św. Piotra w oko­wach, wóz stanął i w żaden sposób nie chciał poruszyć się dalej [15], a szatan mieszkający w Eudoksji krzyczał: Na próżno się męczycie, bo wybrał sobie miejsce spoczynku u brata swego Wawrzyńca [16], a nie tu! Przeniesiono tedy relikwie do kościoła Św. Wawrzyńca, a gdy Eudoksja dotknęła ich, szatan natychmiast ją opuścił. Wawrzyniec zaś ucieszony przybyciem swego brata z uśmiechem posunął się na bok w grobie pozosta­wiając drugą połowę wolną dla brata. Skoro jednak Grecy sięgnęli poń, aby go zabrać, jakby bez życia upadli na ziemię i dopiero na modły papieża, duchowieństwa i ludu rzymskiego w porze nieszporów przyszli do sie­bie, ale i tak do dni dziesięciu wszyscy poumierali. Łacinnicy [17] zaś, którzy zgodzili się na zabranie ciała św. Wawrzyńca, popadli w szaleń­stwo [18] i wyzdrowieli dopiero, gdy ciała obydwu świętych razem zostały pochowane. Wówczas to usłyszano z nieba głos mówiący: O szczęsny Rzymie, który w jednym mauzoleum kryjesz chwalebne szczątki św. Waw­rzyńca z Hiszpanii i św. Szczepana z Jerozolimy! Połączenie to nastąpiło 22 kwietnia roku Pańskiego 425...



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ŚW. GERMAN, LEGENDY O ŚWIĘTYCH
ŚW. TAEDA, LEGENDY O ŚWIĘTYCH
ŚW. MAMERTYN, LEGENDY O ŚWIĘTYCH
ŚW. SATURNIN, LEGENDY O ŚWIĘTYCH
ŚW. MŁODZIANKOWIE, LEGENDY O ŚWIĘTYCH
ŚW. EUSTACHY, LEGENDY O ŚWIĘTYCH
ŚW. MARII EGIPCJANKI, LEGENDY O ŚWIĘTYCH
ŚW. KLEMENSA PAPIEŻA, LEGENDY O ŚWIĘTYCH
7 BRACI ŚPIĄCYCH, LEGENDY O ŚWIĘTYCH
Legenda o świętym Aleksym, Szkoła
Relikwiarze św
legendy o Swietym Mikolaju
ZMARTWYCHWSTANIE, LEGENDY O ŚWIĘTYCH
BP WERNER, LEGENDY O ŚWIĘTYCH
WNIEBOWZIĘCIE, LEGENDY O ŚWIĘTYCH
NARODZENIE NMP, LEGENDY O ŚWIĘTYCH
LEGENDA O ŚWIĘTYM ALEKSYM, filologia polska
ZWIATOWANIE NMP, LEGENDY O ŚWIĘTYCH
Średniowieczna pieśń religijna polska - Legenda o świętym Aleksym, filopolo

więcej podobnych podstron