POD PARAGRAFEM Fakty i Mity nr 47 / 2015
Co w prawie piszczy
Bestiarium
PiS nie zamierza nawet ukrywać, że oszukał swoich wyborców.
Obiecanki - kierowane na przykład do frankowiczów czy rodziców złaknionych 500 złotych
miesięcznie na każde dziecko - były tylko wyborczym blefem. Ciemny lud to kupił,
jak zwykle.
Po raz kolejny pokraczny, sfiksowany oszust zaserwował Polakom serię kłamstw,
a ci po raz kolejny dali się uwieść partii, co jak stara pokraka o życiorysie esesmanki
upacykowała się na młódkę. Nie zamierzam Polakom współczuć, bo zasłużyliśmy na to.
Niestety, wśród licznych naszych zalet, takich jak umiejętność produkcji bimbru i uprawy
kapusty, inteligencja nie jest na szczycie listy. Nie bez powodu w poziomie czytelnictwa
książek wyprzedza nas cała Europa (z wyjątkiem Rumunii, Grecji i Portugalii). Jeśli Polacy
sięgają po prasę, to najczęściej są. to tygodniki dla kretynek, których horyzonty życiowe
wyznacza „wielki świat - kuchenny blat", względnie katolickie gadzinówki, wykupywane
przez moher, bo ksiądz proboszcz kazał. Czy jesteśmy narodem (pardon, „Narodem")
kretynów? Dajemy się uwieść przedstawieniu, w którym ześwirowany, dyszący nienawiścią
lalkarz macha kolorowymi pacynkami. Sam chowa się za parawanem, by w finałowej scenie
rzucić pacynki w kąt i zacząć strzelać z kałasznikowa, który cała biało-czerwona widownia
widziała, jak był przytroczony do pasa lalkarza od początku przedstawienia.
Nie ulega wątpliwości, że PiS idzie taranem i testuje społeczeństwo oraz instytucje
państwa, sprawdzając, na jak wiele mu pozwolą. Niech się nie obawia. Przecież wiemy,
że w Polsce nie ma skutecznych instytucji demokratycznych (chyba nikt już nie wierzy
w bezstronny Trybunał „Konstytucyjny"?), a jeśli chodzi o społeczeństwo, to-nadal aktualne
jest spostrzeżenie Marszałka, że tutaj „naród wielki, tylko ludzie kurwy". Zresztą, patrząc
na postawę Polaków wobec uchodźców, to co do narodu też bym polemizował.
Z prawniczego punktu widzenia skład nowego rządu to koszmar. Najpierw
nieudaczny pseudoprawnik, który lamie wszystkie zasady, które powinien mieć wpojone
w toku studiów: domniemanie niewinności, praworządność, poszanowanie praw
obywatelskich, tolerancję - cały ten prawniczy ethos. Otarł się o Trybunał Stanu, chociaż
powinien był zwyczajnie pójść siedzieć do pierdla, gdzie jego wydęte usta wzbudziłyby
furorę wśród wspólosadzonych.
Po nim nieuk, którego uczyniono szefem dyplomacji: na początek swojej „posługi"
zdiagnozował, że Polska to „wasal Niemiec", a następnie, dając dowód nie/mąconej
ignorancji w zakresie unijnych przepisów azylowych. tudzież co do konwencji w sprawie
statusu uchodźców, wyjaśnił, że jeśli na życiorysie uchodźcy będzie „choćby jedna skaza,
to będzie wyeliminowany". Ignorant nie wie oczywiście, że posiadanie „skazy na życiorysie"
to za mało, żeby odmówić udzielenia ochrony międzynarodowej, ale za to jak wspaniale się
ignorant przylansowal na tragedii zamachów w Paryżu! Cóż to szkodzi podsycić trochę
lęków i antyimigranckiej histerii, na której jego partia haniebnie, acz skutecznie dorwała
się do władzy.
Następny to wariat, który wsławił się wysadzeniem w powietrze polskiego wywiadu,
ujawniając dane naszych agentów i wystawiając ich na pewną śmierć. Idealny mąż stanu.
Gdyby Rosja nie traktowała Polski jak muchy drażniącej okolice odbytu niedźwiedzia, to ten
jeden świr wystarczyłby do wywołania wojny.
Kolejny w szeregu to skazany (w pierwszej instancji i - znając „legendarną odwagę"
polskich sędziów - zapewne na tym się skończy) na bezwzględną karę pozbawienia wolności
za nadużycia władzy. Nominacja tego faceta to policzek wymierzony sądownictwu (notabene
słusznie, skoro potrzeba było aż tylu lat, żeby skazać faceta, a i to nieprawomocnie. ..),
demokracji, prawom człowieka i praworządności. Okazuje się, że można nadużywać władzy
dla własnych, ciemnych, politycznych celów, a mimo to paść tyłek na koszt podatnika.
I jeszcze być wybranym tysiącami głosów do parlamentu. Zaiste, miał rację Marszałek!
Do tego oszustka podająca się za prawniczkę, wojująca niegdyś ż „dżenderem"
i opowiadająca z pełnym zaangażowaniem najgorsze prawnicze głupstwa. Do tego
lekarz opowiadający, że jako przedstawiciel nauk przyrodniczych nie może nie uznać,
że życie zaczyna się od poczęcia. Szkoda, że pan doktor nie poszedł jeszcze dalej,
np. od gry wstępnej. Do tego... cała galeria innych osobliwości, jedna straszniejsza
od drugiej. Nad tym wszystkim człowiek, którego jedynym marzeniem jest zemścić się za to,
że jego brat walnął o ziemię samolotem, bo piloci chcieli dowieść swojego debeściarstwa.
„Damy radę!" - demokracji.
Przez lata Polacy wybierali partie, które uosabiały ich dążenia. Partie prezentujące się
pod każdym względem - wiedzy, wykształcenia, etyki, przyzwoitości - lepiej niż przeciętny
Polak. Jednak najwyraźniej Polacy mają dość aspirowania do bycia lepszymi. Postanowili
pokazać swoją prawdziwą twarz: zakompleksioną, nienawistną, niewykształconą,
obciachową. PiS jest dokładnie skrojony na miarę tego społeczeństwa.
Nawet brzydota oddaje charakter tych brunatnych polityków: jeden wygląda niczym
Maliniak z „Czterdziestolatka", inna czołowa polityczka PiS-u jak uczesana wersja
lalki Chucky z horroru, którą 20 lat temu ktoś rozjechał na drodze. Na dokładkę
w tle Magyarewicz z tą kabaretową brodą i oczami, które mówią: „Zaraz wejdę na stół
i zacznę udawać koguta". A ponad nimi malutki człowieczek z brzuszkiem i zaciśniętymi
ustami, który jak fiihrerek krzyczy ciągle: „Naród! Ojczyzna!". Ja rozumiem, że oni zabiorą
nam demokrację. Ale czy muszą być tacy szpetni?
Naprawdę współczuję „niepokornym" dziennikarzom, że dla stołków muszą przeżywać
erotyczne uniesienia na Widok tego bestiarium.
JERZY DOLNICKI
jerzy@faktyimity.pl